Książka o fotografii ślubnej
1 | Data: Wrzesien 06 2011 10:00:51 |
Temat: Książka o fotografii ślubnej | |
Autor: proartisma | planuje zajac sie fotografia slubna i szukam wiedzy na ten temat znalazlam taka 2 |
Data: Wrzesien 06 2011 12:11:21 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Pan Piskorz | W dniu 2011-09-06 12:00, proartisma pisze: nie ma jej jszecze na chomikach i musiałabym kupić taka normalna Rozumiem, że sprzęt foto też sobie ukradniesz? P. 3 |
Data: Wrzesien 06 2011 12:15:15 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Jakub Jewuła | Użytkownik "Pan Piskorz" napisał w wiadomości W dniu 2011-09-06 12:00, proartisma pisze: Nie, komus innemu ;) q 4 |
Data: Wrzesien 06 2011 11:12:10 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: proartisma | nie rozumiem cie jakie kradzenie??? za sciaganie z takich stron sie przeciez W dniu 2011-09-06 12:00, proartisma pisze: -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 5 |
Data: Wrzesien 06 2011 13:39:05 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: VSS | W proartisma nastukał: nie rozumiem cie jakie kradzenie??? za sciaganie z takich stron sie płacisz autorowki ksiązki ściągając ja z chomika?? -- VSS 6 |
Data: Wrzesien 06 2011 13:48:19 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Andy Niwiński |
W proartisma nastukał:Wytłumaczcie mi jedno - po co reagujecie na takie debilne posty? Przecież to Troll głupszy nawet od Ziggiego, więc.... 7 |
Data: Wrzesien 06 2011 14:35:02 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 13:48, Andy Niwiński wrote: Wytłumaczcie mi jedno - po co reagujecie na takie debilne posty? Raczej nie troll. Poprzedni wątek (obiektywy do ślubów) sugerują, że ktoś pisze te posty na poważnie. Po prostu ma niezbyt dużą wiedzę o świecie :). pozdrawiam, PK 8 |
Data: Wrzesien 06 2011 17:53:55 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-06 12:11, Pan Piskorz pisze: W dniu 2011-09-06 12:00, proartisma pisze: Skopiuje. Tak na marginesie, gdyby dało się kopiować dobra materialne, czy: a) byłoby to uznane przestępstwo? b) byłoby wielu takich, co by tej pokusie nie ulegli? :) To tak na marginesie, nie usprawiedliwiam, ale nie lubię utożsamiania klawisza F5 z F6 (w Total Commanderze, gdyby ktoś nie wiedział, o czym gadam). -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /marzenia są jak stal: uderzenie może zabić, lecz rdza każde w końcu unicestwi/ 9 |
Data: Wrzesien 06 2011 18:26:11 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 17:53, Janko Muzykant wrote: Skopiuje. Da się kopiować dobra materialne. To się nazywa "podróbka". a) byłoby to uznane przestępstwo? Jeśli łamie patenty i znaki zastrzeżone - tak. Jeśli nie łamie, to możesz kopiować. pozdrawiam, PK 10 |
Data: Wrzesien 06 2011 19:01:07 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-06 18:26, Kosu pisze: Da się kopiować dobra materialne. To się nazywa "podróbka". Nie. W podróbkach kopiujesz właśnie część niematerialną. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /amerykańscy naukowcy odkryli, że stres jest niezdrowy/ 11 |
Data: Wrzesien 06 2011 19:44:58 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 19:01, Janko Muzykant wrote: Nie. W podróbkach kopiujesz właśnie część niematerialną. Dwie definicje podróbek (Twoja może popularniejsza). Jeśli badziewne trampki z naklejonym "Adidasem", to Ty masz rację. Jednak wiele firm kopiuje rozwiązania, a nie marki. Generalnie nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zrobił sobie sam na przykład łopatę, zamiast kupować identyczną w sklepie (problem mógłby być, gdybyś postanowił ją sprzedać). I aparat też możesz sobie sam zrobić, jeśli masz dostęp do takiego warsztatu. No ale szczerze... ja niby mógłbym, ale wolę wyłożyć tę kasę na markowe i mieć spokój :). pozdrawiam, PK 12 |
Data: Wrzesien 06 2011 20:05:08 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-06 19:44, Kosu pisze: Dwie definicje podróbek (Twoja może popularniejsza). Jeśli badziewne Ale wciąż będę się upierać, że skopiuję wartość niematerialną tylko. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /choć wydaje się to niemożliwe, nie jestem nieomylny/ 13 |
Data: Wrzesien 06 2011 18:33:14 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-06 17:53, Janko Muzykant pisze: nie ma jej jszecze na chomikach i musiałabym kupić taka normalna Zgadza się. Sam już parokrotnie pisałem, ze ściągnięcie z internetu lub komputera kolegi programu, zdjęć czy książki nie jest kradzieżą - z czego wcale nie należy wyciągać wniosku że nie jest to naganne (i zazwyczaj karalne). Naruszenie praw autorskich nie jest kradzieżą - podobnie, jak nie jest nią gwałt, oszustwo czy morderstwo. Tak na marginesie, gdyby dało się kopiować dobra materialne, czy: Bardzo często tak - choćby ze względu na ochronę znaków towarowych lub naruszenie praw patentowych. b) byłoby wielu takich, co by tej pokusie nie ulegli? :) Nie wiem - nie czuję się kompetentny odpowiedzieć. I masz 100% racji. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 14 |
Data: Wrzesien 08 2011 00:57:44 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 6 Sep 2011, Janko Muzykant wrote: Tak na marginesie, gdyby dało się kopiować dobra materialne, czy: W aktualnym "świecie prawnym"? Tak. Uzasadnienie: co poniektórzy producenci już kierują się w tę stronę, że niby formalnie nadal płaci się za "dobra", ale faktycznie stosuje się ograniczenia w użytkowaniu za których złagodzenie należy zapłacić. Przykładem samochody, w których osiągi silnika nastawiane są programowo. Za zdjęcie ograniczeń należy dopłacić :>, mimo że sprzęt się kupiło. Jeśliby skala obejmowała "aż" powielanie, lobby już by umiało zadbać o zyski pierwotnych... hm, nawet nie wytwórców, lecz "zarządców wytwarzaniem". To tak na marginesie, nie usprawiedliwiam, ale nie lubię utożsamiania klawisza F5 z F6 (w Total Commanderze, gdyby ktoś nie wiedział, o czym gadam). Takoż, nazywanie powielenia "kradzieżą" jest nieporozumieniem. Opisywane zdarzenia są od siebie nie mniej odległe, niż np. kradzież od oszustwa. pzdr, Gotfryd 15 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:41:19 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-08 00:57, Gotfryd Smolik news pisze: Tak na marginesie, gdyby dało się kopiować dobra materialne, czy: Miałem na myśli definicję ''zwyczajową''. Inaczej, jest ogólnodostępne urządzenie zamieniające ziemniaki na ajfony. Pytanie: ilu ludzi nie skorzysta? :) -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /Polsko, ojczyzno moja, gdzie Quinlan Private Golub buduje Enterprise Park.../ 16 |
Data: Wrzesien 10 2011 11:07:45 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Gotfryd Smolik news | On Thu, 8 Sep 2011, Janko Muzykant wrote: W dniu 2011-09-08 00:57, Gotfryd Smolik news pisze: Ale na to pytanie nie udzialałem odpowiedzi :P Pytałeś również, czy to byłoby przestępstwo. No byłoby. pzdr, Gotfryd 17 |
Data: Wrzesien 07 2011 17:35:37 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 06/09/2011 11:11, Pan Piskorz wrote: W dniu 2011-09-06 12:00, proartisma pisze: A do biblioteki czasem chodzisz, złodzieju? -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 18 |
Data: Wrzesien 06 2011 14:44:50 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 12:00, proartisma wrote: niestety nie ma jej jszecze na chomikach i musiałabym kupić taka normalna Pomijając już kwestię moralne i prawne "chomików", to po co w ogóle Ci ta książka? Idź do biblioteki jak normalny człowiek. Albo usiądź w jakimś Empiku i pasożytuj (sami do tego zachęcają). Patrzę na zdjęcia tego człowieka. Nie wiem co jest w tej książce, ale mówiąc zupełnie szczerze: ze swoim sprzętem i wiedzą nie osiągniesz takich efektów. Po prostu naucz się robić zdjęcia i klep zwyczajne, tanie fotki ze ślubów (była taka strona omawiana kilka dni temu), a w artyzm się nie baw. pozdrawiam, PK 19 |
Data: Wrzesien 06 2011 17:55:21 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-06 14:44, Kosu pisze: Pomijając już kwestię moralne i prawne "chomików", to po co w ogóle Ci To też jest fajne - ściągnąć - be, przeczytać za darmo w Empiku... no, nie cacy, ale już nie be :) -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /amerykańscy naukowcy odkryli, że stres jest niezdrowy/ 20 |
Data: Wrzesien 06 2011 18:24:41 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 17:55, Janko Muzykant wrote: To też jest fajne - ściągnąć - be, przeczytać za darmo w Empiku... no, Bo to dwie zupełnie inne sytuacje. Empik jest taką czytelnią, w której możesz coś kupić, jeśli Ci się spodoba (lub takim sklepem, w którym możesz coś przeczytać przed zakupem). Nikt Cię za to czytanie nie ściga, bo taka jest idea biznesu. W czytelni też możesz czytać bez kupowania :). Ściągnięcie z internetu nie daje dochodu nikomu zaangażowanemu w napisanie i wydanie książki. Dlatego jest be. pozdrawiam, PK 21 |
Data: Wrzesien 06 2011 18:36:37 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-06 18:24, Kosu pisze: To też jest fajne - ściągnąć - be, przeczytać za darmo w Empiku... no, Jakby się zastanowić - przeczytanie w Empiku też nie daje, a na dodatek może odebrać (bo książka po kilku przeczytaniach w sklepie będzie nosiła ślady czytania i nie da się sprzedać jako nowa - sprzedawca będzie musiał ją przecenić, albo odesłać do wydawcy jako zwrot). -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 22 |
Data: Wrzesien 06 2011 19:39:45 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 18:36, Marek Wyszomirski wrote: Jakby się zastanowić - przeczytanie w Empiku też nie daje, a na dodatek Obliczone w interesie. Empik ma na półce 10 egzemplarzy. Jeden wyciągają z folii sami - z założeniem, że pewnie za pełną kwotę się go nie sprzeda. Sytuacja dokładnie taka jak w AGD/RTV - wystawa zawsze czeka na promocję. Zresztą nie wiem czy umowa Empik z wydawcami obejmuje zwroty. Wiele z tych książek trafia do outletów Empiku, zdarzają się też niezłe promocje w salonach. Mówiąc inaczej: nie bardzo wiem kto by kupował zafoliowane książki, w których nie wiadomo co jest. Oczywiście nie mówię o Panu Tadeuszu i Biblii, choć nawet tam lubię spojrzeć na krój czcionki przed zakupem. Niektóre książki służą kilkadziesiąt lat - nie chciałbym tyle czasu męczyć oczu badziewnym drukiem. A kupiłbyś np. mapę/atlas bez zajrzenia do środka? :) Kiedyś nie było internetu i serwisów typu Google Books. No ale nie było też folii, więc każdą książkę można było "zmacać" :). pozdrawiam, PK 23 |
Data: Wrzesien 06 2011 20:08:10 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-06 19:39, Kosu pisze: Kiedyś nie było internetu i serwisów typu Google Books. I nie było czegoś takiego jak ''kradzież utworu'' bez kradzieży nośnika. Wkrótce pojawią się ''kradzieże'' form (drukarki 3d), a za raczej dłuższe niż krótsze kiedyś, ''kradzieże'' materii - przy pomocy nanotechnologii zamieniającej jedno w drugie. Świat się zmienia, należałoby zmienić także definicje. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /dojrzałość następuje z chwilą, gdy kończy się chemia, a zaczyna fizyka/ 24 |
Data: Wrzesien 07 2011 09:22:06 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 06.09.2011 20:08, Janko Muzykant wrote: W dniu 2011-09-06 19:39, Kosu pisze: Jak to nie było? Plagiat to starsze zjawisko niż komputery. Wkrótce pojawią się ''kradzieże'' form (drukarki 3d), a za raczej A może by należało zmienić podejście systemowe? Bo w tej chwili właściciele praw majątkowych do treści coraz bardziej blokują dostęp do tych treści, jeśli nie opłaci się im haraczu. A własność intelektualna to już parodia. Jakby dziś Sienkiewicz pisał nowelkę "Janko Muzykant", to główny bohater byłby ścigany przez RIAA za granie utworów bez opłacenia stosownej licencji i za samodzielne tworzenie podróbek skrzypiec. -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 25 |
Data: Wrzesien 07 2011 09:59:01 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-07 09:22, pisze: A może by należało zmienić podejście systemowe? Bo w tej chwili Nie ustąpią. Ale samo się zmieni, jak powoli zmienia się rynek muzyczny wskutek, raz - piractwa, dwa - złamania monopolu na dystrybucję (internet). -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /posiadam konstytucyjne prawo do głupoty i gdy zechcę, skorzystam zeń/ 26 |
Data: Wrzesien 07 2011 11:15:48 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Henry(k) | Dnia Wed, 07 Sep 2011 09:22:06 +0200, napisał(a): A może by należało zmienić podejście systemowe? Bo w tej chwili A na czym mają zarabiać? Na sprzęcie się już nie da - najbardziej zaawansowana elektronika może być w Chinach produkowana masowo za fistaszki. Zostaje tylko treść. Nie narzekam - kupiłem tanio Kindla bo Amazon liczył że zedrze na książkach, ale że nakarmiłem czytnik Gutenbergiem to Amazon się nie obłowił. Pozdrawiam, Henry 27 |
Data: Wrzesien 07 2011 11:23:34 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Mariusz Chwalba | On 07.09.2011 11:15, Henry(k) wrote: A może by należało zmienić podejście systemowe? Bo w tej chwili Może na opłacie od czystych nośników? Tylko wypadało by do tych nośników dodać "internet". pozdrawiam, -- Mariusz 'koder' Chwalba 28 |
Data: Wrzesien 07 2011 11:27:07 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 07.09.2011 11:15, Henry(k) wrote: Dnia Wed, 07 Sep 2011 09:22:06 +0200, napisał(a): Problem w tym, że co chwila zmieniają się zasady. I odbierane są prawa nabyte. Prawa autorskie wygasły np do piosenki, to się je wydłuża i znów jest objęta prawami. Prawami intelektualnymi (takie coś dziwne) obejmuje się coraz więcej rzeczy i to idiotycznych. Np własnością intelektualną M. Jacksona było występowanie w jednej rękawiczce na scenie. To samo dzieje się w patentach, coraz bardziej idiotyczne patenty na coraz bardziej ogólne rzeczy. Próby ograniczenia użytku dozwolonego. Dobrym przykładem tego trendu jest to co się dzieje na rynku gier komputerowych, wszyscy wydawcy walczą o ograniczenie wtórnego obiegu. To samo będzie lada chwila z muzyką, filmami, książkami. Nie będziesz już kupował egzemplarza utworu, a prawo do jednorazowego skorzystania z egzemplarza utworu, w tym, że cena wejściowa będzie taka jak teraz za egzemplarz i dodatkowa kasa za każde następne skorzystanie. -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 29 |
Data: Wrzesien 07 2011 11:40:58 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Pan Peresada | napisał(a): Problem w tym, że co chwila zmieniają się zasady. I odbierane są prawa Mnie rozbraja sprzedaz np. tych samych filmow po pare razy. Kiedys sprzedawali na VHSie, potem jak sie pojawilo DVD, to na DVD, a jak wymyslili BR, to ten sam film sprzedaje sie po raz trzeci. Oczywiscie, np. jest koszt remasteringu czy samego nosnika, ale cena koncowa i tak nie jest adekwatna. Z drugiej strony - jak sa chetni to tylko glupi by nie chcial zarobic. 30 |
Data: Wrzesien 07 2011 11:53:43 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-07 11:40, Pan Peresada wrote: Mnie rozbraja sprzedaz np. tych samych filmow po pare razy. Ale właściwie na czym polega problem? Według Ciebie to nie wypada czy co? Wydawca nie ma prawa sprzedawać swojej własności? A książki sprzedają się 100 lat w ciągle nowych edycjach. Czy to Cię oburza? pozdrawiam, PK 31 |
Data: Wrzesien 07 2011 12:08:05 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Henry(k) | Dnia Wed, 07 Sep 2011 11:27:07 +0200, napisał(a): Nie będziesz już To akurat mi się podoba - słuchasz więcej płacisz więcej. Chcesz oglądać film to płacisz za VOD, chcesz obejrzeć jeszcze raz to płacisz drugi raz, chcesz oglądać na okrągło to płacisz abonament - skoro to działa w kinie to dlaczego nie w domu na własnym tv? Co do cen to nie wiem ile to kosztuje. Na onecie widzę abonament miesięczny w cenie 3 tanich filmów albo jednego droższego. "Dorian Grey" na sztuki kosztuje 5x taniej niż na dvd. Pozdrawiam, Henry 32 |
Data: Wrzesien 07 2011 14:41:30 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-07 11:27, pisze: komputerowych, wszyscy wydawcy walczą o ograniczenie wtórnego obiegu. To Nie, będę kradł jak miliony innych ludzi. Jeśli danej treści nie sposób kupić, a bez problemu można ją znaleźć, to po prostu biorę to bez pytania. I nie mam na myśli wczorajszej premiery, a reportaże z lat siedemdziesiątych, słynną Sondę czy skany przedwojennych gazet. To, że dławi się systemowo obieg wtórny urządzeń np. agd nie znaczy, że na takie działanie w zakresie informacji zgodzę się. I naprawdę mam szeroko gdzieś los tych, którzy na tym stracą, bo zamiast najnowszej powieści przeczytam taką pięćdziesięcioletnią. Zawsze można przekwalifikować się np. na fryzjera, który to jeszcze długo będzie się opierał piractwu i automatyzacji. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /lubię palić ogniska w lesie, szczególnie podczas suszy.../ 33 |
Data: Wrzesien 08 2011 09:37:22 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 07.09.2011 14:41, Janko Muzykant wrote: W dniu 2011-09-07 11:27, pisze: Do fryzjera przychodzi ZAIKS, żeby pobrać tantiemy za grające radio. System jest chory i to podwójnie. Raz, że produkuje się przeważnie małowartościową papkę. Wytwórnie narzekają, że się źle sprzedaje, a co ma się dobrze sprzedawać? Totalna tandeta polana celebryckimi skandalikami (wokalistce było widać kawałek sutka pod prześwitującą bluzką to zaraz na pierwszą stronę gazety). Z drugiej strony kłamiący non stop wydawcy, jacy my biedni, panie, ja nie mam dziecko mleko, mieszkać w szałasie, panie daj 2 dolara. Wydawcy są wpływowym lobby, przepisy ciągle się zmieniają na ich korzyść. Znacznie wydłużono czas ochrony utworów muzycznych, było 25 lat, teraz 50. Bo okazało się, że to co było nagrywane 30 lat temu nadal jest słuchane, więc trzeba zgarniać za to kasę. Czas ochrony filmów cały czas się wydłuża, tak, żeby przeminęło z wiatrem było objęte prawami majątkowymi. Do tego dochodzą próby ograniczenia użytku dozwolonego prawne i techniczne (DRM). Dobrym przykładem jest mp3, kodeki są płatne jeśli są w urządzeniach. Czyli jeśli ktoś ma telefon odtwarzający mp3 i player mp3 to zapłacił licencję, 2 razy zapłacił za to samo, radio w samochodzie z odtwarzaczem mp3, następny raz płacimy za licencję. Sprzedaje się wiele razy to samo. W ogródku foto też jest ciekawostka, można sobie lustrzanką filmować, tylko, że prywatnie, bo licencja na kodeki w aparacie nie obejmuje wykorzystania komercyjnego filmów. Trzeba zapłacić osobną licencję. Tworzy się coraz gęściejszą sieć. -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 34 |
Data: Wrzesien 08 2011 10:36:36 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Gotfryd Smolik news | On Thu, 8 Sep 2011, wrote: W ogródku foto też jest ciekawostka, można sobie lustrzanką filmować, Oczywiście pamiętam, że owe zapisy mogą być "ogólnoświatowe", ale czy w .pl ww. warunek nie przekracza aby uprawnień licencjodawcy? Wygenerowany utwór nie zawiera przecież kodeków. Tworzy się coraz gęściejszą sieć. A to się zgadza - znaczy jeśli podejrzenie wyżej jest prawdziwe, to trzeba tylko poczekać aż przepis znowelizują :> pzdr, Gotfryd 35 |
Data: Wrzesien 08 2011 12:13:42 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 08.09.2011 10:36, Gotfryd Smolik news wrote: On Thu, 8 Sep 2011, wrote: Ale to jak z photoshopem, zdjęcie obrobione photoshopem nie zawiera photoshopa. Znaczenie ma wykorzystanie oprogramowania do wytworzenia utworu. To jak z licencjami szkolnymi na niektóre programy, możesz wykorzystywać do użytku prywatnego, a nie do działalności zarobkowej. Nawet MS wypuścił office w wersji domowej. Akurat to jest następnym przykładem jak wydawcy i producenci zdzierają. Ten sam produkt ma różną cenę w zależności od odbiorcy. W sumie mógłby być z tego ciekawy przypadek sądowy. Dlaczego firma ma płacić więcej niż osoba prywatna za ten sam produkt. -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 36 |
Data: Wrzesien 08 2011 11:26:54 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 08/09/2011 11:13, wrote: On 08.09.2011 10:36, Gotfryd Smolik news wrote: Producent ustala zasady, proste. Kiedy baba na straganie stwierdzi, że klient bez krawata zapłaci za kartofle dwa razy więcej, masz prawo nie kupować. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 37 |
Data: Wrzesien 08 2011 12:43:55 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-08 12:26, kamil pisze: [...] Akurat w takim przypadku chyba baba naruszyłaby prawo - sklep (a więc i stragan) ma obowiązek ustalenia cen i przestrzegania ich. Żądanie od niektórych osób wyższej niż ustalona ceny byłoby bezprawne. Co najwyżej baba mogłaby zrobić akcję promocyjną polegającą na tym, ze ludzie z krawatem płacą tylko 50% ceny:-) -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 38 |
Data: Wrzesien 08 2011 11:52:25 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 08/09/2011 11:43, Marek Wyszomirski wrote: W dniu 2011-09-08 12:26, kamil pisze: No to inaczej - kilogram kartofli kosztuje 5zł w detalu, w hurcie tylko 2zł. Tak samo, jak PS dla użytku komercyjnego może kosztować inaczej, niż dla domowego. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 39 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:13:46 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 08.09.2011 12:52, kamil wrote: On 08/09/2011 11:43, Marek Wyszomirski wrote: Jak kupujesz MOLP to masz inną cenę. A hurtowa cena wynika z innych względów niż różnice między klientami. Jak pójdziesz jako osoba prywatna i kupisz 10 ton ziemniaków to też dostaniesz inną cenę. -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 40 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:44:11 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-08 12:52, kamil pisze: [...] To trochę inna sytuacja - gdyż hurtownia podlega trochę innym przepisom niż handel detaliczny.
Tu sytuacja jest jeszcze inna - gdyż nie kupujesz samego Photoshopa a prawo do jego używania (tak jest niemal zawsze w przypadku software'u). I prawo do jego używania w dowolnym charakterze jest czymś nieco innym niż prawo do używania niekomercyjnego. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 41 |
Data: Wrzesien 08 2011 13:45:23 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 08/09/2011 13:44, Marek Wyszomirski wrote: W dniu 2011-09-08 12:52, kamil pisze: Które to prawo ustala wydawca programu. Jeśli nie zgadzasz się, nie musisz kupować. Podobnie, jak nie musisz wstepować do klubu, do którego wpuszczają tylko w krawatach, jeśli nie masz zamiaru krawata założyć. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 42 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:56:15 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-08 14:45, kamil pisze: [...] OK - tego nie kwestionuję. Ale w przypadku sprzedaży detalicznej przedmiotu jest inaczej - prawo zabrania różnicowania cen dla różnych nabywców - i baba na starganie nie może żądać więcej za kartofle bo ktoś nie ma krawata. Byłaby to podobna nielegalna praktyka dyskryminacyjna jak np. odmowa sprzedaży ze względu na narodowość lub kolor skóry nabywcy. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 43 |
Data: Wrzesien 08 2011 15:24:48 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 08.09.2011 14:45, kamil wrote:
To nie do końca tak, jest coś takiego jak normy współżycia społecznego i licencja nie może ich naruszać. Termin bardzo nieostry, ale specjalnie, żeby sąd mógł to interpretować. Z drugiej strony rynek software jest specyficzny, to nie jest rynek w pełni konkurencyjny. Jak masz przygotować zdjęcia do druku to niestety musisz sięgnąć po Photoshopa, wiele firm chce tylko dokumentów w formacie .doc, projekty muszą być w autocad. Są narzędzia, które są standardem, i firmy mają na nie monopol. Jak Ci baba nie sprzeda ziemniaków to pójdziesz do baby obok. W przypadku praw autorskich powinna nastąpić zmiana nazwy ustawy, o ochronie praw wydawcy. -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 44 |
Data: Wrzesien 09 2011 14:11:47 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: TheGuru | /* 45 |
Data: Wrzesien 09 2011 13:48:30 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 09/09/2011 13:11, TheGuru wrote: /* A do pracy w kopalni przyjmują filigranowe blondynki z anemią i astmą? -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 46 |
Data: Wrzesien 08 2011 12:42:15 | Temat: Re: KsiÄ
żka o fotografii Ĺlubnej | Autor: Jan RudziĹski | Czeć wszystkim Ale to jak z photoshopem, zdjÄcie obrobione photoshopem nie zawiera No właĹnie ciekawe - czy takiego taniego worda mogÄ użyÄ do napisania ksiÄ żki, którÄ potem wydam i sprzedam? -- Pozdrowienia Janek (sygnaturka zastÄpcza) 47 |
Data: Wrzesien 08 2011 12:46:14 | Temat: Re: KsiÄ
żka o fotografii Ĺlubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-08 12:42, Jan RudziĹski pisze:
Podejrzewam, ze zależy to do tego, która ze stron przed sÄ dem rozstrzygajÄ cym ten problem bÄdzie miała lepszych prawników:-) -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 48 |
Data: Wrzesien 08 2011 11:49:20 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 08/09/2011 11:46, Marek Wyszomirski wrote: W dniu 2011-09-08 12:42, Jan Rudziński pisze: A jeśli przez tydzień będę wozić kartofle na stragan samochodem bez ważnego przeglądu, dostanę mandat za brak przeglądu, czy będę musiał dochód z tygodniowej sprzedaży kartofli oddać ministrowi infrastruktury? -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 49 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:39:53 | Temat: Re: KsiÄ
żka o fotografii Ĺlubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-08 12:42, Jan RudziĹski pisze: No właĹnie ciekawe - czy takiego taniego worda mogÄ użyÄ do napisania Najlepszy przykład - to jest nie do udowodnienia (oczywiĹcie znajdÄ siÄ prawnicy, którzy na tym zarobiÄ ). Piractwo zdÄ ża właĹnie w tÄ stronÄ: coraz trudniej bÄdzie kontrolowaÄ przepływ danych. Wzrasta szybkoć, szyfrowanie, tunelowanie, a w ostatecznoĹci ludzie wrócÄ do giełd, tylko zamiast walizki kaset bÄdÄ wymieniaÄ siÄ ''paznokietkiem'', który w razie czego połknÄ . I raz jeszcze, nie mówiÄ, czy to dobre, czy złe, mówiÄ jak jest. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /nie ma już chleba, ale sÄ czipsy/ 50 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:35:46 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-08 09:37, pisze: Do fryzjera przychodzi ZAIKS, żeby pobrać tantiemy za grające radio. W sumie dobrze, bo grające radio obecnie źle wpływa na mózg :) No dobra, jest jeszcze dwójka... System jest chory i to podwójnie. Kiedyś żyłem z muzyki, byłem niejako po drugiej stronie barykady. Obecnie, widząc co się dzieje, nie mam żadnych obiekcji co do interpretacji piractwa. Nie jestem równocześnie szkodnikiem, bo praktycznie rzecz biorąc nie interesują mnie zupełnie materiały współczesne. Niestety, patrząc na przestępczą już praktykę wydawnictw szkolnych, podobnie zaczynam myśleć o książkach. Wiem, że krzywdzę mniejszości, ale wychodzę z założenia, że po bumie motoryzacyjnym kowale mogli się zaklinać, ale musieli odejść. Nikt nie każe pisać czy grać. Muzyka może wejść w niszę koncertów, interakcji z widzem. Książki... cóż, gdy popatrzymy na wielkich, większość bynajmniej spędzała czas na etatach często ze swą pasją niezwiązanych. I dało się. Walka z piractwem jest skazana na porażkę, im dalej w czas, tym mocniej. Dziś wszystkie książki, które człowiek jest w stanie przeczytać w życiu, można ściągnąć w kilka minut. Muzyka, którą jest w stanie poznać cokolwiek lepiej, niż przelotne, jednokrotne wysłuchanie, zmieści się w jednej małej, dwu i pół calowej kostce. Za 10 lat zmieszczą się tam wszystkie interesujące filmy. Kto będzie w stanie oprzeć się pokusie? Oczywiście wielu nadal będzie chciało mieć produkt w pudełku, z okładką, ale jedno drugiemu nie będzie przeszkadzać. I im szybciej ludzkość zrozumie, że to wszystko jest nieuniknione, tym szybciej rynek ozdrowieje. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /wymyśliłem znak narzekania, narzekacz 'oj', tylko nie ma go na klawiaturze.../ 51 |
Data: Wrzesien 06 2011 20:20:26 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: cichybartko | W dniu 2011-09-06 19:39, Kosu pisze: On 2011-09-06 18:36, Marek Wyszomirski wrote: No więc Empik wykorzystuje swoją pozycje mega sieci i z tego co się chyba nie przesłyszałem słuchając TokFM to biorą prawię wszystkie pozycje w komis. Wydawnictwo dostaje kasę tylko za sprzedane egzemplarze. Co do reszty to w ogóle polski rynek wydawniczy jest w totalnej agonii. Liczy się totalna maksymalizacja zysku, na czym cierpi jakość wydawanych publikacji i oczywiście na końcu klienci. Tak do końca w tej zabawie mało kto jest w stu procentach uczciwy, pomijam oczywiście chlubne wyjątki. -- Pozdrawiam, Bartosz. 52 |
Data: Wrzesien 07 2011 10:50:11 | Temat: Re: KsiÄ
żka o fotografii Ĺlubnej | Autor: EMPI | Hej ! .... Liczy siÄ totalna maksymalizacja zysku, na czym cierpi Nie sÄ dzÄ. Klienci wolÄ "ciepieÄ" i płaciÄ mniej ( w zdecydowanej wiÄkszoĹci). EMPI http://www.empi.art.pl 53 |
Data: Wrzesien 07 2011 01:55:10 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Zygmunt Dariusz | On Sep 7, 4:50 am, EMPI wrote: Hej ! "Cipieja" coraz bardziej. Ziggy Photo - American Professional Photographer http://www.ziggyphotoonline.com/ 54 |
Data: Wrzesien 06 2011 20:21:13 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Mariusz [mr.] |
Jakby się zastanowić - przeczytanie w Empiku też nie daje, a na Za wszystko płacą wydawcy, dają towar za darmo, biorą zwroty, ile dostaną, EMPiK płaci z opóźnieniem ile chce. Strasznie na to narzekają, ale skoro sami nie potrafią sprzedawać swojego towaru... [mr.] 55 |
Data: Wrzesien 06 2011 21:13:11 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 20:21, Mariusz [mr.] wrote: Za wszystko płacą wydawcy, dają towar za darmo, biorą zwroty, ile Biorą zwroty, ale czy wszystkie? Tylko zafoliowane nówki, czy zniszczone (zużyte) egzemplarze też? W takim razie czemu Empik sprzedaje je potem za ~20% ceny? :) pozdrawiam, PK 56 |
Data: Wrzesien 06 2011 21:27:48 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Mariusz [mr.] |
Za wszystko płacą wydawcy, dają towar za darmo, biorą zwroty, ile Widocznie nie w stosunku do wszystkich ma tak dominującą pozycję. Ci, co się skarżą, mówią, że EMPiK im nie płaci nawet za egz., których nie zwrócił - to te niby "sczytane", "skradzione" - sam ustala ile z niezwróconych sprzedał. Można się zastanawiać, czy to EMPiK jest tak świetnie prowadzony, czy też stoją za tym machinacje okresu przejściowego lat 90. - np. uprzywilejowany (półdarmowy?) dostęp do najlepszych wielkopowierzchniowych lokalizacji w "ground zero" byłby takim kluczem tłumaczącym pozycję na rynku. Dopiero od niedawna Internet zacząłby pozwalać na zniwelowanie przewagi z tego płynącej. BTW: To co powyżej, to i tak pół biedy - niektórzy się skarżą, że EMPiK w ogóle ich nie dopuszcza do swoich klientów z przyczyn czysto politycznych. W powiązaniu z podejrzeniem z akapitu wyżej - zaczynałoby to mieć sensowną logikę. [mr.] 57 |
Data: Wrzesien 06 2011 22:32:49 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 21:27, Mariusz [mr.] wrote: Ci, co się skarżą, mówią, że EMPiK im nie płaci nawet za egz., Oj takie komunistyczne skargi trochę. Zły, wielki Empik okrada małe, biedne wydawnictwa. Dziś nawet była jakaś dyskusja na TVP Kultura - za małe i biedne wydawnictwo robił chyba WSiP, ale przyznaję, że nie słuchałem dokładnie. Prawo nie nakazuje dystrybucji książek w Empiku. Jeśli Empik robi takie akcje, to trzeba to po prostu wliczyć jako ryzyko biznesu. I dostosować cenę. Empik nie jest producentem tylko dystrybutorem. Musi sprzedawać książki, żeby zarabiać, więc można się z nim targować. Na tym polega własnie kapitalizm. Mało mnie obchodzi to, że Empik umie to robić, a mali wydawcy chcieliby po prostu niszową poezję drukować, bo piękna jest i tak dalej :D. Dziś w tej dyskusji na Kulturze kobieta z Empik powiedziała coś typu "wydawcy muszą kształcić swojego klienta", a koleś jej zwrócił uwagę, że "nie klienta tylko *czytelnika*". Oh damn. :/ BTW: To co powyżej, to i tak pół biedy - niektórzy się skarżą, że Pff. Empik nie jest instytucją charytatywną. Jeśli nie chcą sprzedawać jakiejś książki, to mają do tego prawo i nie muszą się nikomu tłumaczyć. Wszystko jedno czy z przyczyn politycznych czy dlatego, że wydawca ma dłuższego niż szef sklepu. Dłuższego Mercedesa oczywiście. pozdrawiam, PK 58 |
Data: Wrzesien 06 2011 22:37:54 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-06 22:32, Kosu pisze: Pff. Empik nie jest instytucją charytatywną. Jeśli nie chcą sprzedawać Problem w tym, że rynek książek to trochę nie rynek piwa, przynajmniej w założeniach. Ale ja wiem, demokracja i kapitalizm... Osobiście nie płaczę, książek już napisanych i dostępnych praktycznie darmo wystarczy mi do końca życia. Współczuję jednak tym, co chcą z tego żyć. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /jestem błędem statystycznym, ale szczęśliwym/ 59 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:27:36 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 22:37, Janko Muzykant wrote: Problem w tym, że rynek książek to trochę nie rynek piwa, przynajmniej w Większość produktów robi się pod klienta, bo tak powinno być. Większość sztuki też jest zupełnie kapitalistyczna (najbardziej muzyka, ale fotografia/malarstwo zaraz za nią). Z literaturą jest gorzej. Jakaś część autorów to rzeczywiście ludzie, którzy piszą, bo mają o czym (są ekspertami w jakiejś dziedzinie, zwiedzili kawał świata itp). A inni nie mają o czym pisać, więc piszą o niczym, tj. mniej lub bardziej abstrakcyjne teksty fikcyjne. Nic się na to nie poradzi. Gdyby Ci ludzie byli od razu odrzucani przez wydawców, to nie byłoby problemu z zalegającymi książkami, zwrotami i tak dalej. Olbrzymia większość czytelników sięga po pozycje zdecydowanej mniejszości autorów (jak w kultowej regule 80/20 tyle że tu jest raczej w okolicy 99/1). Takie jest życie. Reszta to twórcy niszowi, więc muszą być i są gorzej traktowani. Zresztą mi literatury pięknej też starczy do śmierci (jeszcze nawet Dostojewskiego nie skończyłem :/). pozdrawiam, PK 60 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:32:51 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Mariusz [mr.] |
Zresztą mi literatury pięknej też starczy do śmierci (jeszcze nawet Do skończenia Dostojewskiego potrzebna mi była druga sesja egzaminacyjna. Inaczej się nie dało. ;) [mr.] 61 |
Data: Wrzesien 07 2011 21:17:49 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: cichybartko | W dniu 2011-09-06 22:37, Janko Muzykant pisze: W dniu 2011-09-06 22:32, Kosu pisze: Poruszyłeś dobrą kwestię, nie wiadomo jak się za to zabrać. Teoretycznie na wolnym rynku wszystko powinno przynosić zysk, oczywiście pojawią się głosy że dobrej literatury nie da się przełożyć na system wartości materialnych. Wtedy pojawią się kolejne głosy żeby nie zatracić się w tym całym komercyjnym syfie należy dotować dobrą sztukę. Tylko co jest dobrą sztuką i kto ma o tym decydować? Kolejna piękna forma drenażu publicznych pieniędzy pod patronatem towarzystwa wzajemnej adoracji. Zresztą już to ma miejsce. Pozytywne jest to że tak jak wspomniałeś archiwa są tak bogate że głowa boli i życia braknie na strawienie tego. Na dzień dzisiejszy nowe kupuję tylko poradniki i książki branżowe, reszta to używki z antykwariatu za prawdziwe symboliczne parę złoty. Co do życia z tej branży to chyba najbardziej straciło na tym całe zaplecze, ale pozwolisz że zacytuje kultowe hasło "przekwalifikuj się" ;). Ci co kochają pisać, zawsze będą to robić chociażby miałaby być to najgorsza grafomania. Poza tym jak to mawiał klasyk, sława rozprasza i pożera czas. Rozmieniasz na drobne swój talent, siłę napędową, oryginalność. Po prostu walczysz by nie upaść z tego poziomu na który się wdrapałeś tracąc dawno to co cię doprowadziło do sukcesu. -- Pozdrawiam, Bartosz. 62 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:02:21 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Mariusz [mr.] |
BTW: To co powyżej, to i tak pół biedy - niektórzy się skarżą, że Z wcześniejszym się oczywiście zgadzam, sam przecież napisałem mniej więcej to samo. Z tym ostatnim już nie do końca - nie można popełnić błędu i analizować realnych bytów na podstawie logiczno-książkowych modeli wolnorynkowych, podczas gdy rzeczywistośc nie tylko nie jest o'kay, ale jest "fuck..." daleko od o'kay. W Rosji jest spora konkurencja między kanałami TV, ale jakby poskrobać - wszystkie się okazują rządowe. U nas sytuacja bardzo podobna, tylko konkurencji jakby jeszcze mniej. W Rosji partie polityczne ostro między sobą konkurują, ale jakby poskrobać... - wszystkie sterowane z Kremla (innych się nie rejestruje pod dowolnym pretekstem). Tu u nas jakby trochę lepiej, ale "banda czworga" też tworzy faktyczny quasi-kartelowy oligopol. Rynek wydawniczy. Ostatni argument jest o'kay, ale na mocno konkurencyjnym rynku. Tak się jakoś dziwnie składa, że w mainstreamowych mediach panuje absolutna cisza o najbardziej poczytnych PL autorach (Łysiak, Ziemkiewicz, ludzie się skarżyli, że w EMPiKu nie szło kupić "Doliny nicości" Wildsteina), a jednocześnie mainstremowe media emocjonują się rywalizacją o Nike GW-prawda, autorów, których mało kto czyta. O najlepiej sprzedających się tygodnikach opinii jest albo cisza, albo nagonka, albo wręcz szczucie reklamodawców ("Press"), którzy przecież utrzymują te tytuły na powierzchni. Więc jak mówiłem, od wolnego rynku jest to wszystko "f..." daleko od o'kay, gdy dominujący podmiot na rynku eliminuje ze sprzedaży najbardziej poszukiwanych autorów. Ostatni akapit to oczywiście nie jest poważna analiza oparta na badaniach sprzedaży, tylko na ogólnych sygnałach płynących z różnych kierunków (sam raczej nie kupuję w EMPiKu, a ich akcja walenia na TY była nie tylko zniechęcająca, ale i pokazała, że z samym zarządzaniem też niekoniecznie są tacy świetni). Uff, zmęczyłem się. :) Może jutro wrócę do tematu, przydałoby się znaleźć dwa dobre teksty, które mam teraz w głowie, ale chwilowo brakuje "keywords". pozdrawiam Mariusz [mr.] 63 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:15:26 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 23:02, Mariusz [mr.] wrote: Z wcześniejszym się oczywiście zgadzam, sam przecież napisałem mniej Oczywiście że można. Wolny rynek działa. Czy zawsze optymalnie? Nie. Ale wciąż nieźle. Empik nie chce sprzedawać jakiejś książki to ich sprawa. Empik słabo płaci to też ich sprawa. Niech wszyscy wydawcy przeniosą się do konkurencji, to Empik zmięknie. A jak się nie przenoszą, to niech po prostu robią biznes i nie jęczą. W Rosji jest spora konkurencja między kanałami TV, ale jakby W Polsce jest duża konkurencja między księgarniami i jakby poskrobać, to wszystkie są kapitałowe ;). Szczerze to nawet wątpię, czy jest jakaś państwowa. Na całą resztę o bandach czworga, Łysiakach i GW-prawdach nie będę odpowiadał, bo nie interesuje mnie ten poziom dyskusji. Ani nawet temat. Chcesz gadać o realiach, to zapraszam. Chcesz buzować nad polityką to nie ze mną. pozdrawiam, PK 64 |
Data: Wrzesien 07 2011 10:14:26 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Piotr Dmochowski | W dniu 2011-09-06 23:15, Kosu pisze: Oczywiście że można. Wolny rynek działa. Czy zawsze optymalnie? Nie. AleCzyli że co? Operator telefonii nie pasuje to odłączyć telefon albo zrobić własną sieć? Dostawca energii zachęca swoich pracowników do zrywania plomb i robi z klientów złodziei prądu to odcinamy kabel i kupujemy świeczki albo budujemy własną elektrownię? A słyszał kolega o naturalnych monopolach (jeden z powodów ich istnienia to wysokie nakłady inwestycyjne). Nie dziwię się że trudno jest zebrać kilkadziesiąt lub kilkaset firm, zdobyć środki na budowę sieci salonów, pozyskać i urządzić te lokale, przekonać klientów i na dodatek przetrwać dumping istniejącego monopolisty. W internecie pewnie byłoby łatwiej bo dużo taniej, ale to nie rozwiąże całości problemu. Empik ma taką filozofię biznesu jaką ma - nie oszczędza ani dostawców ani pracowników, klientów pewnie też nie. Niestety sytuacja jest taka że jak wydawca nie będzie sprzedawał w Empiku to tak jakby go nie było. Gdyby było 5 takich Empików to pies ich trącał, niech robią co chcą bo jest wybór i można wybrać lepiej, ale jak jest tylko jeden to tak naprawdę wyboru niema. Tym bardziej że zaczynają kupować wydawnictwa i oprócz monopolu poziomego (sprzedaż) dochodzi pomału monopol pionowy (jak jeszcze kupią drukarnię to nikt inny poza papiernią nie zarobi). Pozdrawiam Piotrek 65 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:57:16 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-06 23:02, Mariusz [mr.] pisze: [...] Wiem, ze wybory idą, ale przystopuj z politycznymi wstawkami. Tu nie miejsce na to. kilka razy już zapędzaliśmy się tu w polityczne waśnie i nie popełniajmy kolejny raz tego błędu. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 66 |
Data: Wrzesien 07 2011 00:39:06 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Mariusz [mr.] |
Wiem, ze wybory idą, ale przystopuj z politycznymi wstawkami. Tu nie Luz, emocje pod kontorolą. Przed wyborami naturalną rzeczą jest, że bombardowani komunikatami, chcąc nie chcąc sami odświeżamy polityczne spojrzenie. Tu może nieco przejaskrawione, ale w końcu od tego m.in. jest Internet - od wyrównywania oczywistych dysfunkcji "oficjalnych", siłą rzeczy jednokierunkowych i sterowanych kanałów informacji. BTW: Polityki, jako działania dla dobra ogólnego, nie można zapędzić do jakiegoś getta dla pasjonatów - ot, chociażby w ciągu ostatnich kilku lat w Europie mieliśmy już kilka "wrzutek" ze strony najważniejszych polityków (także w Polsce), które mogłyby się skończyć cenzurą Internetu i przymusowym odcinaniem od sieci na wzór Chin (pod pozorem walki z anonimowością wypowiedzi, piractwem, pornografią dziecięcą, etc., kij zawsze się znajdzie) - wystarczy pozwolić powoli do tego przyzwyczajać społeczeństwo, nie protestować, a moglibyśmy się obudzić w powrocie do przeszłości, gdzie władza (jaka by nie była) znowu w całości kontroluje kanały informacji. Lepiej więc już znosić trochę sieciowej anarchii, niż przegapić moment, gdy ktoś sięgnie po naszą wolność. :) pozdrawiam Mariusz [mr.] 67 |
Data: Wrzesien 07 2011 01:22:08 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-07 00:39, Mariusz [mr.] wrote: Luz, emocje pod kontorolą. Przed wyborami naturalną rzeczą jest, że[cut] Rany. Naprawdę tym żyjesz bardzo :). Marnujesz swój czas. Lepiej zrobić dobre zdjęcie - rozwija, może da zarobić, może zafunduje Ci jeszcze w życiu kilka chwil radości przy oglądaniu. A walka z rzeczywistością, polityką, układami i tak dalej? Gdyby te układy istniały i realnie byś coś robił, to rzeczywiście ok. Ale normalnie życia żal na internetowe gdybanie o takich pierdołach, a już na pewno na tworzenie długich agitacyjnych tekstów. Za 4 lata będą kolejne wybory i pewnie będziesz pisał dokładnie to samo. Czyli będzie to zmarnowany okres życia :). Ta Twoja wolność w sieci też jest nic nie warta. Tzn. jeśli planujesz zorganizować na facebooku powstanie i wyrżnąć opozycyjne partie polityczne, to spoko (choć proponuję tego nie robić). Ale jeśli uważasz, że jałowe gdybanie ma jakiekolwiek znaczenie cywilizacyjne, to pudło, bo naprawdę nikogo to nie obchodzi ;). pozdrawiam, PK 68 |
Data: Wrzesien 07 2011 07:31:34 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-07 00:39, Mariusz [mr.] pisze:
Ponownie apeluję - nie sączmy tu propagandowego jadu partii walczących o stołki w sejmie, rządzie i przyległościach. To nie jest właściwe miejsce. Naprawdę mógłbym odpowiedzieć Ci odpowiednio na wtręty o 'bandzie czworga' rzekomym uzależnieniu mediów od władzy silniejszym niż w Rosji i podobne. Ale nie chcę tego robić - w imię spokoju tej grupy. Nie róbmy tu politycznego szamba. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 69 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:07:13 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Zygmunt Dariusz | On Sep 7, 1:31 am, Marek Wyszomirski wrote: W dniu 2011-09-07 00:39, Mariusz [mr.] pisze: A niby w czym lepsze lub gorsze maja byc inne szamba, w ktorych nieraz i nie dwa, brales tu udzial, "czlowieku z dobrym gustem"? Ziggy Photo - American Professional Photographer http://www.ziggyphotoonline.com/ 70 |
Data: Wrzesien 07 2011 09:28:38 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 07.09.2011 00:39, Mariusz [mr.] wrote:
Kiedyś była piękna zasada w Internecie, jak ktoś zaczynał pitolić o polityce i religii to mu się odcinało łącze. -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 71 |
Data: Wrzesien 07 2011 00:45:53 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Zygmunt Dariusz | On Sep 7, 3:28 am, wrote: On 07.09.2011 00:39, Mariusz [mr.] wrote: Jeszcze wczesniej byly piekniejsze zasady, odcinania od swiata doczesnego. Obecnie tez sa one stosowane, ale juz nie na taka skale - skurwysynstwo musialo w tej kwestii, troche zbastowac. Ziggy Photo - American Professional Photographer http://www.ziggyphotoonline.com/ 72 |
Data: Wrzesien 07 2011 12:58:35 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: GR001 | Jeszcze wczesniej byly piekniejsze zasady, odcinania od swiata 73 |
Data: Wrzesien 06 2011 22:25:09 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-06 19:39, Kosu pisze:
Zgadza się - ale takie podejście wymusza to, o czym piszesz dalej - że mało kto zdecyduje się na zakup książki bez obejrzenia, co zawiera. A chyba zgodzisz się z tym, ze czytanie całej książki na miejscu to nie to samo co jej pobieżne przejrzenie w celu ustalenia, czy zasługuje na zakup. I książka zniszczona w wyniku takiego czytania to ewidentna strata - którą ktoś (sprzedawca, wydawca lub pośrednik, a może wszyscy po trochu) ponosi. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 74 |
Data: Wrzesien 06 2011 22:43:31 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 22:25, Marek Wyszomirski wrote: Zgadza się - ale takie podejście wymusza to, o czym piszesz dalej - że Zależy od książki. Są takie, które czytasz raz. Są takie które czytasz raz i jeszcze raz za 10 lat. I są takie, które otwierasz raz w tygodniu (naukowe, słowniki, nawet ta nieszczęsna Biblia, jeśli ktoś jest dobrym chrześcijaninem i tak dalej) albo po prostu ich potrzebujesz (np. przewodników). Ja akurat kupuję wyłącznie książki wymienione na końcu: naukowe i przewodniki/atlasy. Innych nie kupuję, bo to bez sensu. Jestem wychowany bibliotecznie. I książkę naukową czy atlas rzeczywiście przeglądam bardzo dokładnie przed zakupem. Często pożyczam w bibliotece na miesiąc, a dopiero potem kupuję swoją :). Literatury pięknej nie kupuję, bo normalnie za biedny jestem na ~40 zł za jednorazową książkę. I nawet jak sobie kiedyś uszyję kołdrę z dolarów, to będę za biedny :). I książka zniszczona w wyniku takiego czytania to ewidentna Taka sama strata jak każda inna. Da się to zliczyć, oszacować i ująć w kosztach. Na tym polega prowadzenie biznesu. Problem małych wydawców (a raczej ludzi, którzy ich reprezentują) jest taki, że to hobbyści - miłośnicy książek. A Empiku nie prowadzi miłośnik dystrybucji. Dlatego Empik dyma wydawców, a nie odwrotnie. pozdrawiam, PK 75 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:13:34 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Mariusz [mr.] |
Literatury pięknej nie kupuję, bo normalnie za biedny jestem na ~40 zł Polecam mieć oko na okazje - teraz np. jestem w trakcie lektury "Prezydent, papież, premier" O'Sullivana (szyta oprawa, twarda okładka), którą wyhaczyłem w... Biedronce za 9,90. :) [mr.] 76 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:50:51 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-06 22:43, Kosu pisze: Ale w księgarni _przeglądasz_ a nie _czytasz_ - to jednak nie to samo.Zgadza się - ale takie podejście wymusza to, o czym piszesz dalej - że Literatury pięknej nie kupuję, bo normalnie za biedny jestem na ~40 zł Dokładnie. I koszty te ktoś ponosi - albo klient (płacąc nieco wyższą cenę za książkę) albo wydawnictwo (dostając niższą cenę za książki), albo księgarnia lub pośrednicy (mniej zarabiając na marżach). Zatem prawdziwa jest teza, że czytanie książki w księgarni może przynieść stratę komuś zaangażowanemu w napisanie lub wydanie książki. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 77 |
Data: Wrzesien 07 2011 00:04:57 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-06 23:50, Marek Wyszomirski wrote: Ale w księgarni _przeglądasz_ a nie _czytasz_ - to jednak nie to samo. Przy niektórych pozycjach trudno te czynności odróżnić :). Dokładnie. I koszty te ktoś ponosi - albo klient (płacąc nieco wyższą Prawdziwa jest również teza, że czytanie książek w księgarni może przynieść komuś zysk. Tzn. niewątpliwie podnosi zysk księgarni, więc wydawcom zapewne także. pozdrawiam, PK 78 |
Data: Wrzesien 07 2011 00:26:10 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-07 00:04, Kosu pisze: Ale w księgarni _przeglądasz_ a nie _czytasz_ - to jednak nie to samo. Z tym bym dyskutował - jeśli czytasz bez zamiaru zakupu - to zysku księgarni nie przynosisz. Chyba, ze przyjmiemy, że przychodząc w celu przeczytania książki równocześnie kupisz inną - co w przypadku osoby nie zamierzającej kupić czytanej wydaje się mało prawdopodobne. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 79 |
Data: Wrzesien 07 2011 01:02:42 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-07 00:26, Marek Wyszomirski wrote: Z tym bym dyskutował - jeśli czytasz bez zamiaru zakupu - to zysku Przyjmujemy, że księgarnia (jako firma prywatna, z niezłymi wynikami finansowymi) działa tak, żeby maksymalizować zysk. Czyli Empik wygląda tak jak wygląda, bo to im się opłaca. Nad teoretycznymi domysłami nie ma co się zastanawiać, bo można cały dzień gdybać i nic z tego nie wyniknie :). pozdrawiam, PK 80 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:32:38 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Zygmunt Dariusz | On Sep 6, 5:50 pm, Marek Wyszomirski wrote: W dniu 2011-09-06 22:43, Kosu pisze: Dla pazernych poskich kmiotow, nizszy zarobek, albo rozsadna cena, to musi byc juz strata. Ziggy Photo - American Professional Photographer http://www.ziggyphotoonline.com/ 81 |
Data: Wrzesien 07 2011 12:58:54 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: GR001 | Dla pazernych poskich kmiotow, nizszy zarobek, albo rozsadna cena, to 82 |
Data: Wrzesien 07 2011 17:37:02 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 06/09/2011 17:24, Kosu wrote: On 2011-09-06 17:55, Janko Muzykant wrote: Podobnie, jak pożyczenie z biblioteki. Albo od kolegi. Pożyczałeś kiedyś książki od kolegów? No toś złodziej i pewnie alkoholik, bo każdy pijak to złodziej. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 83 |
Data: Wrzesien 07 2011 19:19:40 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-07 18:37, kamil wrote: Podobnie, jak pożyczenie z biblioteki. Albo od kolegi. Pożyczałeś kiedyś Biblioteka nie kradnie książek tylko je kupuje. Z pożyczaniem koledze sytuacja nie jest tak oczywista. Kopiowanie e-booka dla kolegi jest nielegalne, bo z jednego robisz dwa. Pożyczanie nie rozmnaża dobra, czyli nadal korzysta z niego (w danym momencie) tylko jedna osoba. Możesz np. potraktować to jako prezent, a dawanie prezentów (przekazywanie własności) nie jest przestępstwem. No ale jeśli polskie prawo uznaje to za kradzież, to jestem złodziejem - nigdy nie twierdziłem, że jest inaczej. Zresztą całe dzieciństwo jechałem na piratach, więc i tak pójdę do piekła. pozdrawiam, PK 84 |
Data: Wrzesien 08 2011 01:18:56 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Gotfryd Smolik news | On Wed, 7 Sep 2011, Kosu wrote: On 2011-09-07 18:37, kamil wrote: ....i ma odrębne umocowanie w przepisie. Pomińmy. Z pożyczaniem koledze sytuacja nie jest tak oczywista. Kopiowanie Wg prawa autorskiego to są dwa *drastycznie* różne przypadki. Zbyć "egzemplarz" jak najbardziej możesz, wręcz jest zapis iż prawo do zbycia (odsprzedaży, darowizny) jest nie do wzruszenia (znaczy sprzedawcy kończy się prawo do dalszego rozporządzania). Ale pożyczenie, podobnie jak najem, wymaga odrębnej licencji. I nie, "darowanie" celem "oddarowania" z powrotem narusza prawo, nazywa się to "pozorność" :) a dawanie Nie jest. Z użyczaniem jest jednak kiepsko. Co nie zmienia faktu, że istnieje "dozwolony użytek", nawet w najwężym wydaniu idąc z e-bookiem do kolegi w celach towarzyskich możesz go wziąć i "z tobą" (u boku) *razem* korzystać możecie :P (aczkolwiek AFAIR użyczenie "przechodzi" wg stosowanych interpretacji). No ale jeśli Nie uznaje, podobnie jak nie uznaje za kradzież np. oszustwa (tym się różni od kradzieży, że poszkodowany dobrowolnie wydaje swój majątek, podobnie jak "powielenie" czy niedozwolony najem różnią się tym, że uprawnionemu nie ubywa - jak przy kradzieży - lecz nie przybywa). pzdr, Gotfryd 85 |
Data: Wrzesien 08 2011 03:54:40 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-08 01:18, Gotfryd Smolik news wrote: Wg prawa autorskiego to są dwa *drastycznie* różne przypadki. Co jest istotne, gdy pożyczenie (jak i darowizna) jest objęte umową. Ale do pewnej wartości nie trzeba pisać umów i płacić podatków. Dla organów ścigania przypadek "pożyczenia książki" od "dałem Jasiowi książkę, a on dał mi książkę miesiąc później" jest totalnie nierozróżnialne. Przynajmniej tak długo, jak nie trzeba podpisywać świstków gościom na urodzinach :). I nie, "darowanie" celem "oddarowania" z powrotem narusza Ale mogę to zrobić nie myśląc o "oddarowaniu". Mogę dać prezent, ale ten ktoś może mi potem dać ten sam prezent (bez żartów - znam przypadek prezentu, który odwiedził cztery rodziny i wrócił do osoby, która go kupiła, po 7 latach :)). Obdarowany może mi go także zwrócić, bo mu się nie spodobał. Nie sądzę, aby jakikolwiek sąd się tego tknął. Zupełnie inna sytuacja byłaby, gdybym nagle miał wiele tysięcy "przyjaciół" i wymieniał się z nimi prezentami podejrzanie regularnie :). pozdrawiam, PK 86 |
Data: Wrzesien 08 2011 10:26:35 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Gotfryd Smolik news | On Thu, 8 Sep 2011, Kosu wrote: On 2011-09-08 01:18, Gotfryd Smolik news wrote: ....która może być ustna lub nawet dorozumiana, zawarta bez słów. Ale do pewnej wartości nie trzeba pisać umów To się zgadza, zgodnie z KC, o ile ustawa nie wymaga inaczej (np. przy nabyciu nieruchomości albo przekazaniu zbywalnych praw autorskich) forma umowy może być dowolna. Nadal będzie to umowa. i płacić podatków. Nie bardzo, bo to zależy od dokonanej czynności. Akurat bzdura totalna, ale tak jest: o ile dla przypadku darowizny są konkretne kwoty zwolnienia, dla przypadków umów cywilnoprawnych opisanych w PCC są limity, to dla "innych świadczeń" które można zaliczyć do "nieodpłatnych świadczeń" w rozumieniu art.11 ustawy o podatku dochodowym dolnego limitu *nie ma*. Nie przewidzieli. Dla organów Właśnie napisałeś :), że: - po pierwsze "organy" się nie dowiedzą - po drugie nie będą miały dowodów ...i dopiszę: - a po trzecie, jakby już ktoś wystąpił z takim głupim wnioskiem (w końcu jakiemuś urzędnikowi US zdarzyło się wydać decyzję o sławnym "podatku od freeware"), to pójdą do prawnika, a ten wszystkim trzem stronom (obu stronom umowy i urzędnikowi) nakopie, wykazując że biorą się za sprawę ze złej strony, bo jeśli chodzi o PA to istnieje "dozwolony użytek" w którym forma czynności jest bez znaczenia :) I nie, "darowanie" celem "oddarowania" z powrotem narusza Z zastrzeżeniem wyżej - że jeśli to jest *faktycznie* znajomy ochronę daje zupelnie inna podstawa prawna - taka wersja może napotkać na opór organów, które wyciągają takie hasło jak "doświadczenie życiowe". Mogę dać prezent, ale ten A w to to uwierzę :) Obdarowany może mi go także zwrócić, bo mu się nie spodobał. I tu zonk: darowizna miała jednak miejsce. W przypadkach, w których chodziło o poważne kwoty (a tym samym należał się podatek) zdarzało się że co poniektórzy tak się próbowali bronić. Wyroki były jednoznaczne: fakt "cofnięcia" darowizny w niczym nie umniejsza faktu, iż miała ona miejsce. Nie sądzę, aby jakikolwiek sąd się tego tknął. Zupełnie Otóż to. Ale powód jest inny niż wiarygodność podwójnej darowizny :) - jest nim owo prawo do "dozwolonego użytku". pzdr, Gotfryd 87 |
Data: Wrzesien 08 2011 13:43:01 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 07/09/2011 18:19, Kosu wrote: On 2011-09-07 18:37, kamil wrote: Kupi jedną za 30zł, przeczyta ją 10000 osób. Czym to się różni od kogoś, kto kupi ebook za 30zł i puści na chomika, skąd pobierze go 10000 osób? Z pożyczaniem koledze sytuacja nie jest tak oczywista. Kopiowanie Nie rozmawiamy tutaj o aspektach prawa (często niedorzecznego), ale o fakcie, że jeśli pożyczysz książkę od kolegi, autor zarobi tyle samo, co na PDFie z chomika. Czyli zero. Do tego dodaj jeszcze fakt, że fizyczna książka, której wydrukowanie kosztuje, transport kosztuje, magazynowanie kosztuje, utrzymanie całego sklepu, w którym leży na półce kosztuje, będzie mieć taką samą cenę jak ebook nie obarczony tym wszystkim. Kto tu "kradnie" i kto tu kogo dyma? -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 88 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:45:52 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Janko Muzykant | W dniu 2011-09-08 14:43, kamil pisze: Biblioteka nie kradnie książek tylko je kupuje. Zadowoleniem prawnika. Inaczej - ta strata jest legalna, ta nie. -- pozdrawia Adam różne takie tam: www.smialek.prv.pl www.facebook.com/smialekadam /lustro jest dla mnie źródłem chwil szczęścia i wzruszeń/ 89 |
Data: Wrzesien 08 2011 13:48:58 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 08/09/2011 13:45, Janko Muzykant wrote: W dniu 2011-09-08 14:43, kamil pisze: Nie rozmawiam o prawie, bo to nie jest ani stałe, ani uniwersalne. Rozmawiam o efektach konkretnych działań. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 90 |
Data: Wrzesien 10 2011 11:15:03 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Gotfryd Smolik news | On Thu, 8 Sep 2011, kamil wrote: On 08/09/2011 13:45, Janko Muzykant wrote: Ale to właśnie prawo określa czy wolno użyć słowa "kradnie". Lub kompatybilnego :| Rozmawiam o efektach konkretnych działań. Na pocieszenie rozjazd litery z logiką jeszcze lepiej widać w innych dziedzinach prawa. Poczynając od podatków, a kończąc na niekompletnej implementacji międzynarodowej konwencji w przepisach ruchu drogowego (do tego z błędami, ostatnia nowelizacja PoRD w sporej częsci sprowadzała się do usuwania niezgodności). pzdr, Gotfryd 91 |
Data: Wrzesien 08 2011 14:51:24 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Marek Wyszomirski | W dniu 2011-09-08 14:43, kamil pisze: Podobnie, jak pożyczenie z biblioteki. Albo od kolegi. Pożyczałeś kiedyś Nie wiem, czy za 30zł. Wydaje mi się, ze jest z tym podobnie, jak niegdyś z kasetami z filmami dla wypożyczalni - film z licencją na wypożyczanie kosztował drożej. Przypuszczam, że biblioteki też muszą za książki płacić więcej niż zwykły nabywca. -- Pozdrawiam! Marek Wyszomirski 92 |
Data: Wrzesien 08 2011 15:40:05 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-08 14:43, kamil wrote: Kupi jedną za 30zł, przeczyta ją 10000 osób. Czym to się różni od kogoś, kto kupi ebook za 30zł i puści na chomika, Zastanów się czasem zanim wyskoczysz z takim głupim tekstem. Byłeś kiedyś w bibliotece w ogóle? Statystyczną książkę w polskiej bibliotece czyta pewnie jedna osoba rocznie. Ale myślę, że jest znacznie gorzej. Najbardziej popularne pozycje w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego trafiają do może 20 osób rocznie. 10000 kopii utworu na chomikach, torrentach itp może się rozjeść w godzinę. Do tego dodaj jeszcze fakt, że fizyczna książka, której wydrukowanie Nikt nikogo nie dyma. Sprzedawca ma prawo ustalić taką cenę jaka mu się wymarzyła. Za drogo dla Ciebie, to nie kupuj. Na postrzeganie świata przez pryzmat "dymania na cenach" jest ze 20 lat za późno. Przynajmniej w tym kraju. pozdrawiam, PK 93 |
Data: Wrzesien 08 2011 15:00:52 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 08/09/2011 14:40, Kosu wrote: On 2011-09-08 14:43, kamil wrote: Widzisz, tym lepiej. Ludzie przeczytają, co setny niech potem kupi drugą książkę już na papierze (bo czytniki póki co mało kto ma, a czytanie 300 stron na LCD to masohizm), autor zarobi. Do tego dodaj jeszcze fakt, że fizyczna książka, której wydrukowanie W tym kraju nie mieszkam od długiego czasu i zauważyłem raczej inne zjawisko. Jak każdy nowobogacki, polacy prześcigają się w udowadnianiu, co można zrobić "jak się nie podoba" i że taki jest rynek. Gdzie indziej ludzie jednak się częściej buntują. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 94 |
Data: Wrzesien 08 2011 23:37:59 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-08 16:00, kamil wrote: Widzisz, tym lepiej. Ludzie przeczytają, co setny niech potem kupi drugą Ale te "co 100 niech potem kupi" to jest dokładnie tak samo realistyczna informacja jak z tymi 10000, które czytają książkę z biblioteki. W tym kraju nie mieszkam od długiego czasu i zauważyłem raczej inne No może we Francji, gdzie odradza się komunizm powoli :). Ludzie buntują się przeciw cenom wszędzie. Tylko inteligentny bunt polega na tym, że po prostu czegoś nie kupujesz. Wtedy cena spada. Debilny bunt to darcie się i wymaganie, żeby prywatna firma obniżała ceny "bo tak". Co to obchodzi sprzedawcę? pozdrawiam, PK 95 |
Data: Wrzesien 09 2011 09:19:37 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 08/09/2011 22:37, Kosu wrote: On 2011-09-08 16:00, kamil wrote: Ja tam nie wiem, przeczytałem coś Zajdla wieki temu w .DOC pobiegłem kupić wszystko, co wyszło z jego nazwiskiem na okładce. Fakt, Zajdel już nie zarobi. Szybkie spojrzenie na merlin.pl, w tym roku kupiłem tam 34 książki + coś tam jeszcze siostra z polski przywiozła, do tego regularnie kupuję na miejscu w księgarniach czy na Amazonie. Wiele z nich tylko dlatego, że miałem okazję poznać kilka opowiadań danego autora znalezionych w internecie. O płytach z muzyką, których nie miałbym gdyby ktoś nie podzielił się MP3 do przesłuchania nie wspomnę. Trudno mi uwierzyć, że jestem wyjątkiem na skalę światową. W tym kraju nie mieszkam od długiego czasu i zauważyłem raczej inne Cena ebooków coś spaść nie chce dlatego, że ich nie kupuję. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 96 |
Data: Wrzesien 09 2011 10:55:55 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 09.09.2011 10:19, kamil wrote:
Ciii, bo to tajne. We wszystkich badaniach wychodzi, że osoby ściągające p2p kupują więcej płyt. Tylko co będą robić prawnicy RIAA? -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 97 |
Data: Wrzesien 09 2011 10:11:59 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Waldek Godel | Dnia Fri, 09 Sep 2011 10:55:55 +0200, napisał(a): Ciii, bo to tajne. We wszystkich badaniach wychodzi, że osoby ściągające dokładnie to samo co do tej pory - pozywać przypadkowe osoby, czasem nawet nie mające internetu. Ważne, żeby słupki w pałerpojncie podczas prezentacji klientowi przecudnie wyglądały i kasa spływała, reszta jest nieistotna. -- Pozdrowienia, Waldek Godel Nie pytaj, co rząd może zrobić dla ciebie. Zapytaj, czy mógłby tego nie robić. 98 |
Data: Wrzesien 09 2011 11:10:21 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 09/09/2011 10:11, Waldek Godel wrote: Dnia Fri, 09 Sep 2011 10:55:55 +0200, napisał(a): Ewentualnie wołac 100.000$ od matki, która pobrała kilka piosenek dla przedszkolaka. :) -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 99 |
Data: Wrzesien 09 2011 12:02:31 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Henry(k) | Dnia Fri, 09 Sep 2011 10:55:55 +0200, napisał(a): We wszystkich badaniach wychodzi, że osoby ściągające W tych badaniach które miały to udowodnić? ;-) Pozdrawiam, Henry 100 |
Data: Wrzesien 09 2011 11:35:41 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Waldek Godel | Dnia Fri, 9 Sep 2011 12:02:31 +0200, Henry(k) napisał(a): W tych badaniach które miały to udowodnić? ;-) W większości pozostałych również. Nawet zespoły które udostępniają muzykę za darmo albo za "co łaska" zarabiają nieźle. Oczywiście pod warunkiem, że tworzą muzykę a nie odgłosy gwałcenia kota zagłuszane dźwiękiem rąbania drzewa. Ludzie chcą płacić za muzykę. Inna rzecz, że nie chcą płacić w ciemno, tylko wolą się upewnić, że opakowanie zawiera muzykę. W ilości za którą płacą - czyli jak kupują album z 10 utworami, to zawiera on 10 kawałków muzyki a nie jeden wymęczony hit z radia plus 9 wypełniaczy o brzmieniu styropianu o szybę zmiksowanego z zawodzeniem mułły w minarecie. Z podobnej branży - jakby nie zdjęcie wszelkich zabezpieczeń przed kopiowaniem z Microsoft Office w 1990 roku - Microsoft nie byłby dziś jedną z najbogatszych firm na świecie. -- Pozdrowienia, Waldek Godel Nie pytaj, co rząd może zrobić dla ciebie. Zapytaj, czy mógłby tego nie robić. 101 |
Data: Wrzesien 09 2011 11:45:33 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 09/09/2011 11:35, Waldek Godel wrote: Dnia Fri, 9 Sep 2011 12:02:31 +0200, Henry(k) napisał(a): Oni raczej nie zrozumieją, że nastolatek bez pieniędzy bawiący się photoshopem jako dorosły ma szanse zostać grafikiem i photoshopa do firmy kupić. Tak samo, jak nastolatek bez pieniędzy sciągający MP3 justina biebera ma szanse jako dorosły iść na koncert i kilka jego płyt kupić. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 102 |
Data: Wrzesien 09 2011 12:58:23 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-09 12:45, kamil wrote: Oni raczej nie zrozumieją, że nastolatek bez pieniędzy bawiący się A nastolatek bez pieniędzy "pożyczający" sportowe samochody ma szansę zostać kierowcą rajdowym? Zresztą Adobe akurat rozumie to bardzo dobrze: http://www.adobe.com/education/ Podobne programy prowadzi wielu producentów oprogramowania. Wśród nich poza Adobe są także Microsoft i Autodesk. Czyli nastolatek/student może zdobyć programy trzech najczęściej "piraconych" firm zupełnie legalnie. Tak samo, jak nastolatek bez pieniędzy sciągający MP3 justina biebera ma Już się bałem, że napiszesz: "ma szansę zostać piosenkarzem jak Bieber". Wtedy mógłbym zostać zwolennikiem kary śmierci. pozdrawiam, PK 103 |
Data: Wrzesien 09 2011 12:10:01 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 09/09/2011 11:58, Kosu wrote: On 2011-09-09 12:45, kamil wrote: Ty też będziesz udowadniał, że odbicie książki na ksero i odłożenie na półkę to to samo, co zabranie jej z tej półki i nie oddanie? Zresztą Adobe akurat rozumie to bardzo dobrze: :-) -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 104 |
Data: Wrzesien 09 2011 12:58:34 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: bofh@nano.pl | On 09.09.2011 12:45, kamil wrote: Akurat przykład bimbera nie jest dobry. Kto dorosły pójdzie na jego koncert? -- wer <",,)~~ http://szumofob.eu 105 |
Data: Wrzesien 09 2011 12:10:56 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 09/09/2011 11:58, wrote: On 09.09.2011 12:45, kamil wrote: To był żart.. Gdybym jako smarkacz nie słuchał pink floyd z przegranych płyt, to teraz nie kolekcjonował bym ich płyt i gonił bym po całym kraju żeby zobaczyć Watersa na żywo. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 106 |
Data: Wrzesien 09 2011 13:18:25 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Henry(k) | Dnia Fri, 09 Sep 2011 11:45:33 +0100, kamil napisał(a): Tak samo, jak nastolatek bez pieniędzy sciągający MP3 justina biebera ma Jakich płyt? Kiedyś to się kupowało CD żeby mieć pod ręką bez włączania komputera i lepszej jakości. Sądzisz że teraz ktoś kupi mp3 w iMusic żeby zastąpić mp3 które już ma w playerze, tylko dlatego żeby mieć "oryginał" który niczym sie nie różni? Pozdrawiam, Henry 107 |
Data: Wrzesien 09 2011 13:49:34 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 09/09/2011 12:18, Henry(k) wrote: Dnia Fri, 09 Sep 2011 11:45:33 +0100, kamil napisał(a): Wiesz, nie każdy kupuje MP3, nie każdy czyta tylko ebooki i nie każdy zadowoli się redtubem zamiast randki. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 108 |
Data: Wrzesien 09 2011 20:19:14 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Henry(k) | Dnia Fri, 09 Sep 2011 13:49:34 +0100, kamil napisał(a): Wiesz, nie każdy kupuje MP3, nie każdy czyta tylko ebooki i nie każdy Ale to oni "generują" problem z piractwem i oni powodują że wydawcy nie chcą opuszczać na cenach. Pozdrawiam, Henry 109 |
Data: Wrzesien 11 2011 13:11:32 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: kamil | On 09/09/2011 19:19, Henry(k) wrote: Dnia Fri, 09 Sep 2011 13:49:34 +0100, kamil napisał(a): Ten sam argument dotyczy DRMów, z którymi męczą się wyłącznie uczciwi ludzie, natomiast gry sprzedawane bez takich zabezpieczeń (Wiedźmin 2 choćby) jakoś komercyjną klapą nie są. -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 110 |
Data: Wrzesien 09 2011 14:13:43 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Waldek Godel | Dnia Fri, 9 Sep 2011 13:18:25 +0200, Henry(k) napisał(a): Jakich płyt? Kiedyś to się kupowało CD żeby mieć pod ręką bez włączania Ludzie kupią, sporo z nich traktuje to jak przedmioty kolekcjonerskie, chcą to po prostu mieć na półce, nawet jeżeli słuchają empeczy. Samego empeczy mogą nie kupić, zwłaszcza, jak mają chore ceny. Klinicznym przypadkiem był box Beatles Stereo, który na amazonie (w formie fizycznej - płyty, okładki, albumy, chyba plakat, teksty i co tam jeszcze) kosztował 60% tego co same empetrójki w iTunes. Teraz się już popukali w pusty łeb i zmądrzeli. -- Pozdrowienia, Waldek Godel Nie pytaj, co rząd może zrobić dla ciebie. Zapytaj, czy mógłby tego nie robić. 111 |
Data: Wrzesien 09 2011 20:14:45 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Henry(k) | Dnia Fri, 9 Sep 2011 14:13:43 +0100, Waldek Godel napisał(a): Samego empeczy mogą nie kupić, zwłaszcza, jak mają chore ceny. Klinicznym Znam - właśnie wczoraj się przekonałem że książka którą jakiś czas temu kupiłem, kosztuje teraz w papierze też jakoś koło 60% mniej. Ale idzie ku lepszemu - pojawiają się też już książki za 0$ (klasyki literatury nieobjęte już prawami autorskimi jak "The Adventures of Sherlock Holmes" lub nowe książki autorów którzy się chcą promować - przy okazji polecam "Vandalism of Words" - niektóre fragmenty są świetne) a jeszcze niedawno chcieli za to kilka $. Więc wierzę że idzie ku lepszemu i może jeszcze paru autorów zarobi na mnie. No ale widzę po rodzinie co jest - książki czyta tylko młodzież i to tylko z biblioteki albo z chomika. Muzyki słuchają na okrągło ale wędruje z komórki na komórkę i nie pamiętam żebym u kogokolwiek widział ostatnio płytę CD. Wśród znajomych z pracy jest lepiej - tak jak pisałeś zdarzają się zakupy kolekcjonerskie - ale tylko takie. Pozdrawiam, Henry 112 |
Data: Wrzesien 09 2011 13:28:02 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Henry(k) | Dnia Fri, 9 Sep 2011 11:35:41 +0100, Waldek Godel napisał(a): W większości pozostałych również. Nawet zespoły które udostępniają muzykę Nieźle w znaczeniu że stać ich na paliwo do samochodów, które sobie kupili za sprzedane wcześniej płyty, a teraz są tak niszowe że nie opłaca się rozkręcać wielkiej machiny wydawniczej? Pozdrawiam, Henry 113 |
Data: Wrzesien 09 2011 12:17:59 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Kosu | On 2011-09-09 10:55, wrote: Ciii, bo to tajne. We wszystkich badaniach wychodzi, że osoby ściągające Zarzuć publikacją, bo ja jakoś o takich badaniach nie słyszałem. pozdrawiam, PK 114 |
Data: Wrzesien 06 2011 10:49:25 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Les | niestety nie ma jej jszecze na chomikach i musiałabym kupić taka normalna Witam, a nie uważacie, że ta grupa powinna być dla osób o inteligencji powyżej 12 latka?? Pozdrawiam Les 115 |
Data: Wrzesien 06 2011 23:25:58 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Zygmunt Dariusz | On Sep 6, 6:00 am, "proartisma" wrote: planuje zajac sie fotografia slubna i szukam wiedzy na ten temat znalazlam taka Piszesz tu juz nie pierwszy raz. Ciagle jestes niepoprawna optymistka i wciaz chyba liczysz, ze dostaniesz tu jakas konkretna i sensowana odpowiedz na Twoje pytania. Tutejsze bydlo, w rozny sposob daje Ci do zrozumienia co mysli o Twoich pytaniach. Jesli znasz angielski, to zainteresuj sie anglojezycznymi grupami fotograficznymi. Sa grupy dyskusyjne o fotografii slubnej. Jest wiele anglojezycznych ksiazek dotyczacych tego tematu. Jest w czym wybierac. http://www.amazon.com/Top-Wedding-Photography-Books/lm/R1XWN8J46HJ82H Jesli bedzie malo, to latwo znalezc wiecej na ten temat. Daj sobie spokuj z tutejszymi, zbydleconymi "ludzmi z dobrym gustem". Ziggy Photo - American Professional Photographer http://www.ziggyphotoonline.com/ 116 |
Data: Wrzesien 07 2011 12:59:24 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: GR001 | Daj sobie spokuj z tutejszymi, zbydleconymi "ludzmi z dobrym gustem". 117 |
Data: Wrzesien 07 2011 17:08:39 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Catholic |
Mógłbyś zrobić autoportret i przesłać? Jestem poważnie zainteresowany. Pozdr. J. 118 |
Data: Wrzesien 07 2011 17:26:11 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: GR001 |
Oj tak... bardzo, bardzo prosimy!!!! ;) pozdr. gr 119 |
Data: Wrzesien 07 2011 16:34:32 | Temat: Re: Ksi¹¿ka o fotografii œlubnej | Autor: kamil | On 07/09/2011 16:26, GR001 wrote: U¿ytkownik napisa³ w wiadomoœci http://tinyurl.com/3z9sd4x -- Pozdrawiam, Kamil http://bynajmniej.net 120 |
Data: Wrzesien 09 2011 11:43:58 | Temat: Re: Książka o fotografii ślubnej | Autor: Zygmunt Dariusz | Czas podsumowac watek. |