Witam forum!

Siostra w trzy lata natrzaskała w NIKONie D80 ponad 130 tysięcy zdjęć i ten już
odmówił współpracy :) Trzeba kupić nowe lustro, no i wybór (bardzo łatwy) padł
na NIKON-a D90. D7000 zupełnie odpada ze względu na cenę, a inne marki odpadają
ze względu na szklarnie.

Kupujemy NIKON-a D90-ke. I tu się pojawiają pytania: Gdzie kupić samo body z
dwuletnią gwarancją. Dobre ceny ma np. Fotojoker, itp. ale dają tylko rok
gwarancji, a MM i Saturn dają dwa lata gwarancji ale mają tylko D90-ke w
zestawach. A potrzeba body z dwuletnią gwarancją. Akceptujemy cenę 2400-2600 zł
za nowe body.

Gdzie można kupić to cacko z dwuletnią gwar.? (Warszawa)

Czy NIKON daje dodatkowy rok? Coś mi się obiło o uszy, że przedłużają gwarancje
(na jakiś warunkach) o kolejny rok...

Potrzebna jest ta gwarancja, bo siostra dużo pstryka zdjęć (microstocki) i chce
mieć zabezpieczenie na wypadek awarii.

Przy okazji: Czy pilot do D80 i wężyk spustowy działają z D90?

Dzięki za info!

Pozdrowienia. KOZy

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Dnia Mon, 29 Nov 2010 22:02:31 +0100, KOZy napisał(a):

Kupujemy NIKON-a D90-ke. I tu się pojawiają pytania: Gdzie kupić samo body z
dwuletnią gwarancją. Dobre ceny ma np. Fotojoker, itp. ale dają tylko rok
gwarancji, a MM i Saturn dają dwa lata gwarancji ale mają tylko D90-ke w
zestawach. A potrzeba body z dwuletnią gwarancją. Akceptujemy cenę 2400-2600 zł
za nowe body.

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.




--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Control the coinage and the courts — let the rabble have the rest."
Thus the Padishah Emperor advises you. And he tells you; "If you want
profits, you must rule." There is truth in these words, but I ask
myself; "Who are the rabble and who are the ruled?"

Użytkownik "Andrzej Libiszewski" <> napisał w wiadomości ...

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

co ma piernik do wiatraka???

gwarancja jest świadczeniem dobrowolnym,
więc dlaczego sklep nie może mieć gestu żeby dać gwarancję???


--
pozdrawiam
Tadeusz

Dnia Tue, 30 Nov 2010 10:03:45 +0100, Tadeusz napisał(a):

Użytkownik "Andrzej Libiszewski" <> napisał w wiadomości ...

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

co ma piernik do wiatraka???

gwarancja jest świadczeniem dobrowolnym,
więc dlaczego sklep nie może mieć gestu żeby dać gwarancję???

A dlaczego miałby dać, skoro daje ją producent?

--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Dar jest błogosławieństwem ofiarodawcy"

Użytkownik "Andrzej Libiszewski" <> napisał w wiadomości ...

Dnia Tue, 30 Nov 2010 10:03:45 +0100, Tadeusz napisał(a):

Użytkownik "Andrzej Libiszewski" <> napisał w wiadomości ...

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

co ma piernik do wiatraka???

gwarancja jest świadczeniem dobrowolnym,
więc dlaczego sklep nie może mieć gestu żeby dać gwarancję???

A dlaczego miałby dać, skoro daje ją producent?

weź przeczytaj najpierw ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej a potem porozmawiamy, bo ewidentnie nie wiesz o czym piszesz...

Dnia Tue, 30 Nov 2010 11:52:06 +0100, Tadeusz napisał(a):

Użytkownik "Andrzej Libiszewski" <> napisał w wiadomości ...

Dnia Tue, 30 Nov 2010 10:03:45 +0100, Tadeusz napisał(a):

Użytkownik "Andrzej Libiszewski" <> napisał w wiadomości ...

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

co ma piernik do wiatraka???

gwarancja jest świadczeniem dobrowolnym,
więc dlaczego sklep nie może mieć gestu żeby dać gwarancję???

A dlaczego miałby dać, skoro daje ją producent?

weź przeczytaj najpierw ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży
konsumenckiej a potem porozmawiamy, bo ewidentnie nie wiesz o czym
piszesz...

Zdecyduj się, czy mówisz o gwarancji, czy o odpowiedzialności sprzedawcy za
wady towaru.

--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"I try to believe in as many as six impossible things before breakfast.
Count them, Alice. One, there are drinks that make you shrink. Two,
there are foods that make you grow. Three, animals can talk. Four, cats
can disappear. Five, there is a place called Underland.
Six, I can slay the Jabberwocky.

W dniu 2010-11-30 11:54, Andrzej Libiszewski pisze:

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

Zdecyduj się, czy mówisz o gwarancji, czy o odpowiedzialności sprzedawcy za
wady towaru.

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Jakub Witkowski wrote:

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

Taka extra to ona nie jest, bo płatna i jako taka nie jest gwarancją sensu stricte, ale bardziej ubezpieczeniem towaru od zepsucia się.

--
Pozdrawiam
Tomek

W dniu 2010-11-30 12:49, ...:::Tomek:::... pisze:

Jakub Witkowski wrote:

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

Taka extra to ona nie jest, bo płatna i jako taka nie jest gwarancją sensu stricte, ale bardziej ubezpieczeniem towaru od zepsucia się.

Extra (z łac. poza) - dodatkowy, zewnętrzny

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

To ja tylko wyjaśnię to co napisałem na początku, że "gwarancję daje
producent".
Oczywiście miałem na myśli "typową" procedurę gwarancyjną dostępną w
ramach ceny towaru.

Oczywiście, że każdy może zobowiązać się na piśmie do wzięcia
odpowiedzialności za dany towar.
Jeżeli ktoś lubi... to nie będzie to sprzeczne z prawem :)

W praktyce każde rozszerzenie "standardowego" czasu gwarancji kosztuje
co nie co.
I owszem, taka płatna opcja jest oferowana często przez sprzedawców
jak i przez samych producentów.

A tak w ogóle to fajna dyskusja ja na kilka stron ustawy :)
Każdy czyta to samo a jakby co innego ;)

Jakub Witkowski napisa?(a):

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

To nie jest gwarancja tylko dodatkowe ubezpieczenie sprzetu na warunkach
okreslonych w jego warunkach.

j.

--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkoć zabija. WłÄ…cz myślenie!"

Dnia Tue, 30 Nov 2010 12:38:26 +0100, Jakub Witkowski napisał(a):

W dniu 2010-11-30 11:54, Andrzej Libiszewski pisze:

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

Zdecyduj się, czy mówisz o gwarancji, czy o odpowiedzialności sprzedawcy za
wady towaru.

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

Oczywiście, tylko... trzeba za to zapłacić. I jest to specyficzna umowa
ubezpieczeniowa, która de facto z gwarancją nie ma nic wspólnego.

--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"I try to believe in as many as six impossible things before breakfast.
Count them, Alice. One, there are drinks that make you shrink. Two,
there are foods that make you grow. Three, animals can talk. Four, cats
can disappear. Five, there is a place called Underland.
Six, I can slay the Jabberwocky."

W dniu 2010-11-30 17:38, Andrzej Libiszewski pisze:

Dnia Tue, 30 Nov 2010 12:38:26 +0100, Jakub Witkowski napisał(a):

W dniu 2010-11-30 11:54, Andrzej Libiszewski pisze:

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

Zdecyduj się, czy mówisz o gwarancji, czy o odpowiedzialności sprzedawcy za
wady towaru.

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

Oczywiście, tylko... trzeba za to zapłacić. I jest to specyficzna umowa
ubezpieczeniowa, która de facto z gwarancją nie ma nic wspólnego.

Można by się kłócić, bo czymże jest w gruncie rzeczy gwarancja
jak nie specyficznym ubezpieczeniem oferowanym w cenie produktu.

A Euro zrobiło to tak jak zrobiło, bo tak im było najwygodniej.
Równie dobrze mogliby też dać normalną gwarancję w cenie, a za
rezygnację dawać upust :) Generalnie: nie ma takiego wymogu,
że gwarancję może dać tylko producent.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Dnia Fri, 03 Dec 2010 15:01:17 +0100, Jakub Witkowski napisał(a):

W dniu 2010-11-30 17:38, Andrzej Libiszewski pisze:

Dnia Tue, 30 Nov 2010 12:38:26 +0100, Jakub Witkowski napisał(a):

W dniu 2010-11-30 11:54, Andrzej Libiszewski pisze:

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

Zdecyduj się, czy mówisz o gwarancji, czy o odpowiedzialności sprzedawcy za
wady towaru.

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

Oczywiście, tylko... trzeba za to zapłacić. I jest to specyficzna umowa
ubezpieczeniowa, która de facto z gwarancją nie ma nic wspólnego.

Można by się kłócić, bo czymże jest w gruncie rzeczy gwarancja
jak nie specyficznym ubezpieczeniem oferowanym w cenie produktu.

Mogę cię cytować? ;D

Postaram się nie zadławić śmiechem; weź sprawdź kto jest stroną w
gwarancji, a kto w ubezpieczeniu; sprawdź różnice w umowach :)




--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"I felt vaguely uneasy, though I couldn't say why. It did not seem
all that unusual to be drinking with a White Rabbit, a short guy who
resembled Bertrand Russell, a grinning Cat, and my old friend Luke
Raynard, who was singing Irish ballads while a peculiar landscape
shifted from mural to reality at his back."

W dniu 2010-12-03 15:18, Andrzej Libiszewski pisze:

Dnia Fri, 03 Dec 2010 15:01:17 +0100, Jakub Witkowski napisał(a):

W dniu 2010-11-30 17:38, Andrzej Libiszewski pisze:

Dnia Tue, 30 Nov 2010 12:38:26 +0100, Jakub Witkowski napisał(a):

W dniu 2010-11-30 11:54, Andrzej Libiszewski pisze:

Gwarancję daje producent sprzętu, nie sklep.

Zdecyduj się, czy mówisz o gwarancji, czy o odpowiedzialności sprzedawcy za
wady towaru.

Idź do EuroRtvAgd i kup telewizor czy cokolwiek, a dostanesz ofertę
extra 5-letniej gwarancji, której nie daje producent, tylko sklep.

Oczywiście, tylko... trzeba za to zapłacić. I jest to specyficzna umowa
ubezpieczeniowa, która de facto z gwarancją nie ma nic wspólnego.

Można by się kłócić, bo czymże jest w gruncie rzeczy gwarancja
jak nie specyficznym ubezpieczeniem oferowanym w cenie produktu.

Mogę cię cytować? ;D

Postaram się nie zadławić śmiechem; weź sprawdź kto jest stroną w
gwarancji, a kto w ubezpieczeniu; sprawdź różnice w umowach :)

A patrząc mniej papierkowo-prawniczo a bardziej realnie?
Albo gwarantuje się nieodpłatne usuwanie usterek, albo zwrot kosztów napraw,
skutek dla klienta jest z grubsza ten sam - nieponoszenie kosztów.
Więc jeśli dla ciebie te produkty z sobą NIC wspólnego, to mamy inne definicje
nicości.

Poza tym Euro od lat nazywa to gwarancją i jakoś ani żaden rzecznik konsumentów,
ani PiH czy inny UoKIK nie uznały tego za niedozwolone wprowadzanie w błÄ…d.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

KOZy napisal:

Siostra w trzy lata natrzaskała w NIKONie D80 ponad 130 tysięcy zdjęć i ten już
odmówił współpracy :)

Poza twoim zasadniczym pytaniem: palec jej nie wysiadł?!
Średnio STO TRZYDZIEŚCI zdjęć dziennie? Dzień w dzień przez trzy lata?
Ale ma tempo...

--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P pisze:

KOZy napisal:

Siostra w trzy lata natrzaskała w NIKONie D80 ponad 130 tysięcy zdjęć i ten już
odmówił współpracy :)

Poza twoim zasadniczym pytaniem: palec jej nie wysiadł?!
Średnio STO TRZYDZIEŚCI zdjęć dziennie? Dzień w dzień przez trzy lata?
Ale ma tempo...

Też mnie to zastanowiło, może filmy poklatkowe kręci :)

--
marcin

Średnio STO TRZYDZIEŚCI zdjęć dziennie? Dzień w dzień przez trzy lata?

Przy cyfrze to nie takie dziwne.
W zeszłym roku miałem chwilowy napad ostrego pstrykania. Wyszło mi
średnio ~5 tys. / tydzień. To będzie 130 tys. w pół roku. Więc jeszcze
"lepiej". Tylko raz tak miałem, potem mi przeszło. Nie zauważyłem przy
tym skoku liczby dobrych zdjęć na dzień. Raczej to było coś w stylu
"pstryknę to, może przyda się", a potem jednak nie przydawało się..

Kiedyś dziennikarz zapytał Bressona "Ile zrobił pan dzisiaj zdjęć?".
Bresson odpowiedział pytaniem "A ile ciekawych rzeczy pan dzisiaj
widział?". Tak na prawdę limit jest w głowie, w percepcji. A że
większość ludzi ma głowie tylko pusty szum... Na tym polega trudność
fotografii, że bardzo łatwo zrobić obraz, a dzisiaj jeszcze łatwiej..

Co do Bressona to szacuje się jego dorobek na 700 tys. zdjęć. Daje to
rolkę filmu dziennie, przez 50 lat, bez przerwy.

Jeszcze przypominam sobie cytat z Roberta Doisneau: "Kiedyś człowiek
wciskał guzik tylko wtedy gdy czuł się naprawdę dobrze."

Średnio STO TRZYDZIEŚCI zdjęć dziennie? Dzień w dzień przez trzy lata?

Przy cyfrze to nie takie dziwne.
W zeszłym roku miałem chwilowy napad ostrego pstrykania. Wyszło mi
średnio ~5 tys. / tydzień. To będzie 130 tys. w pół roku. Więc jeszcze
"lepiej".

Obejrzales je chociaz drugi raz?

Bo pierwszy pewnie na LCD aparatu ;)

q

Jakub Jewuła pisze:

Średnio STO TRZYDZIEŚCI zdjęć dziennie? Dzień w dzień przez trzy lata?

Przy cyfrze to nie takie dziwne.
W zeszłym roku miałem chwilowy napad ostrego pstrykania. Wyszło mi
średnio ~5 tys. / tydzień. To będzie 130 tys. w pół roku. Więc jeszcze
"lepiej".

Obejrzales je chociaz drugi raz?

Bo pierwszy pewnie na LCD aparatu ;)

Niby kiedy, przecież to wychodzi średnio zdjęcie co 2 minuty licząc bez snu, jedzenia, pracy i innych takich :)

--
marcin

W dniu 2010-11-30 03:26, mg pisze:

Średnio STO TRZYDZIEŚCI zdjęć dziennie? Dzień w dzień przez trzy lata?

Przy cyfrze to nie takie dziwne.
W zeszłym roku miałem chwilowy napad ostrego pstrykania. Wyszło mi
średnio ~5 tys. / tydzień. To będzie 130 tys. w pół roku. Więc jeszcze
"lepiej". Tylko raz tak miałem, potem mi przeszło. Nie zauważyłem przy
tym skoku liczby dobrych zdjęć na dzień. Raczej to było coś w stylu
"pstryknę to, może przyda się", a potem jednak nie przydawało się.

Kiedyś dziennikarz zapytał Bressona "Ile zrobił pan dzisiaj zdjęć?".
Bresson odpowiedział pytaniem "A ile ciekawych rzeczy pan dzisiaj
widział?". Tak na prawdę limit jest w głowie, w percepcji. A że
większość ludzi ma głowie tylko pusty szum... Na tym polega trudność
fotografii, że bardzo łatwo zrobić obraz, a dzisiaj jeszcze łatwiej.

Dlatego ja z racji tej łatwości poszedłem w fotograficzną ascezę ;).
Wszystkie moje najlepsze zdjęcia z ostatniego roku powstały w mojej głowie, są dokładnie tak jak zaplanowałem. Żadnych rozczarowań.
Niestety z racji mojej bezkompromisowości zostałem wykluczony chociażby z takiej inicjatywy jak wątek Fotografia Tygodnia.
Muszę przyznać że jednak taka postawa niesie więcej plusów niż minusów ;).


--
Pozdrawiam,
Bartko.

Dnia Tue, 30 Nov 2010 20:30:31 +0100, cichybartko napisał(a):

Wszystkie moje najlepsze zdjęcia z ostatniego roku powstały w mojej
głowie, są dokładnie tak jak zaplanowałem.

Żartujesz - oba? ;-)

Pozdrawiam,
                Henry

Dlatego ja z racji tej latwosci poszedlem w fotograficzna asceze ;).
Wszystkie moje najlepsze zdjecia z ostatniego roku powstaly w mojej
glowie, sa dokladnie tak jak zaplanowalem. Zadnych rozczarowan.

Dobrze sobie powtarzac, ze nie nalezly popadac w skrajnosci. Ludzie z
duma mowia "robie malo ale dobrze". Ja to komentuje, ze "lepiej robic
duzo i dobrze".
OK, nie masz rozczarowan ale jednoczesnie omijaja cie mile
niespodzianki. Kazda chlodno wykalkulowana, zamknieta, sztywna
postawa, ktora ma poprawic sytuacje jednoczesnie przynosi pewne
ograniczenia. To tez nie jest dobre.

To troche jak z podstawowymi zasadami fotografii. Najlepsze zdjecia
czesto sa przyslowiowym "skokiem w bok" z jedynej slusznej sciezki.

Niestety z racji mojej bezkompromisowosci zostalem wykluczony chociazby
z takiej inicjatywy jak w tek Fotografia Tygodnia.
Musze przyznac ze jednak taka postawa niesie wiecej plus w niz minusow ;).

Czy rezygnacja z odrobiny "szalenstwa" nie przekresla szansy na
uzyskanie czegos wyjatkowego/wartosciowego?

W dniu 2010-12-01 01:35, mg pisze:

Niestety z racji mojej bezkompromisowosci zostalem wykluczony chociazby
z takiej inicjatywy jak w tek Fotografia Tygodnia.
Musze przyznac ze jednak taka postawa niesie wiecej plus w niz minusow ;).

Czy rezygnacja z odrobiny "szalenstwa" nie przekresla szansy na
uzyskanie czegos wyjatkowego/wartosciowego?

Mówiąc serio czekam na lepsze dni ;).
Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie pewien pomysł, więc może pstryknę coś w ten weekend.
Co do schodzenia z utartej ścieżki, to 100% racji. Dotyczy to każdej dziedziny. Bez szaleństwa i zaglądania za drugą stronę nigdy nie powstanie coś nowatorskiego.

--
Pozdrawiam,
Bartko.