Grupy dyskusyjne   »   Kupno używańca - how to...

Kupno używańca - how to...



1 Data: Marzec 12 2009 17:39:37
Temat: Kupno używańca - how to...
Autor: Jarek P. 

Internetowych poradników na w/w temat jest w necie bez liku, więc na temat oglądania pedałów, czy nie wytarte i tym podobnych się naczytałem. Chodzi mi jednak o coś innego, czego w tych poradnikach jakoś nie znalazłem:

Po pierwsze - jak/skąd/za ile można zorganizowac sobie kogoś, kto się zna na samochodach na tyle, żeby po uruchomieniu silnika, opukaniu obstukaniu powiedział mi, co ten konkretny jest wart. Jak się to zwykle robi, przy założeniu, że wśród znajomych takiej osoby nie mam? Można się umówić z mechanikiem z serwisu i mu zapłacić (ile?) za taką wycieczkę do komisu?

Druge pytanie: załóżmy, że z czyjąś pomocą lub bez niej zacznę się decydować na jakieś konkretne autko na tyle, żeby wziąć je na jazdę próbną. Pierwsze, co się tu nasuwa, to pojechać do jakiegoś serwisu na porządny przegląd - jak to zorganizować? Muszę sprawę wcześniej uzgodnić i już jechać na konkretną godzinę, w której mam umówioną wizytę? Czy się podjeżdża, wychodzi pan Kazio, ogląda, bierze kasę i już? I co z asystującym przy jeździe próbnej pracownikiem komisu, od którego kupuję? Ile zwykle trwa jego cierpliwość?

Trzecie pytanie - w wielu komisach, przy ich autach się przewija tekst "serwisowany w ASO", że niby można podjechac do ASO i sprawdzić historię tego konkretnego auta. Czy stacje ASO faktycznie tak bezproblemowo robią takie przysługi? I jak to wygląda, wchodzi się z dowodem rejestracyjnym, mówi o co chodzi i już? I druga sprawa - czy to obejmuje również auta serwisowane w ASO np. niemieckich? Czy polski serwis dajmy na to Citroena sprawdzi mi historię auta sprowadzonego z Niemiec?

J.



2 Data: Marzec 12 2009 17:58:02
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Jotte 

W wiadomości  Jarek P.
 pisze:

Po pierwsze - jak/skąd/za ile można zorganizowac sobie kogoś, kto się zna na samochodach na tyle, żeby po uruchomieniu silnika, opukaniu obstukaniu powiedział mi, co ten konkretny jest wart. Jak się to zwykle robi, przy założeniu, że wśród znajomych takiej osoby nie mam? Można się umówić z mechanikiem z serwisu i mu zapłacić (ile?) za taką wycieczkę do komisu?
Jedziesz z właścicielem/pracownikiem komisu do ASO i wykupujesz tzw. śieżkę diagnostyczną.
Jeśli sprzedawca czyni trudności - odpuszczasz zakup.

Druge pytanie: załóżmy, że z czyjąś pomocą lub bez niej zacznę się decydować na jakieś konkretne autko na tyle, żeby wziąć je na jazdę próbną. Pierwsze, co się tu nasuwa, to pojechać do jakiegoś serwisu na porządny przegląd - jak to zorganizować? Muszę sprawę wcześniej uzgodnić i już jechać na konkretną godzinę, w której mam umówioną wizytę? Czy się podjeżdża, wychodzi pan Kazio, ogląda, bierze kasę i już? I co z asystującym przy jeździe próbnej pracownikiem komisu, od którego kupuję? Ile zwykle trwa jego cierpliwość?
W ASO to nie trwa bardzo długo, bo mają odpowiednie zaplecze techniczne.
30÷45 minut. Można spróbować wcześniej uzgodnić termin.
Cierpliwość komisnta jest proporcjonalna do tego, jak bardzo chce sprzedać swój towar.

Trzecie pytanie - w wielu komisach, przy ich autach się przewija tekst "serwisowany w ASO", że niby można podjechac do ASO i sprawdzić historię tego konkretnego auta. Czy stacje ASO faktycznie tak bezproblemowo robią takie przysługi? I jak to wygląda, wchodzi się z dowodem rejestracyjnym, mówi o co chodzi i już? I druga sprawa - czy to obejmuje również auta serwisowane w ASO np. niemieckich? Czy polski serwis dajmy na to Citroena sprawdzi mi historię auta sprowadzonego z Niemiec?
Nie znam odpowiedzi na tak zadane pytanie, ale doradzam ograniczenie wyboru do aut posiadających wiarygodną dokumentację w postaci książki serwisowej, książki wozu, rachunków za naprawy itp.

--
Jotte

3 Data: Marzec 12 2009 18:23:14
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Jarek P. 

Jotte  wrote:

Jedziesz z właścicielem/pracownikiem komisu do ASO i wykupujesz tzw.
śieżkę diagnostyczną.
Jeśli sprzedawca czyni trudności - odpuszczasz zakup.

OK, dzięki. Pytanie dodatkowe: ile taka usługa kosztuje?

Nie znam odpowiedzi na tak zadane pytanie, ale doradzam ograniczenie
wyboru do aut posiadających wiarygodną dokumentację w postaci książki
serwisowej, książki wozu, rachunków za naprawy itp.

Rozpatruję zakup samochodu w stylu Berlingo czy Kangoo - sporo komisów sprzedaje takie samochody poleasingowe, w tym jeden, wręcz potentat w dziedzinie kangurów oferuje coś, co sam określa jako "samochody z rezerw poczty niemieckiej. Są to samochody 6-8 letnie, mające rewelacyjnie wręcz niskie przebiegi (np. 34 tysiące km) poniewaz wg sprzedawcy niemal nie jeździły, ew. miały do objechania rejon wielkości czterech domów na krzyż - brzmi to pięknie, ale niestety kłóci się dość mocno z kierownicą świecącą się jak psu jajca, łysymi gumami na pedałach, czy gałką dźwigni zmiany biegów, która już nawet się nie błyszczy, ponieważ wierzchnia warstwa, która mogłaby się błyszczeć jest po prostu przetarta na wylot, ale jak mi dziś komisant dał do zrozumienia, maruda jestem, inni klienci nadziwić się podobno nie mogą, że te samochody jak z salonu wyglądają (z zewnątrz faktycznie tak wyglądają).
Ale do rzeczy: samochody mają dołączone całe pliki gęsto zapisanych po niemiecku papierzysk, z tych papierów absolutnie nic dla mnie nie wynika, a przede wszystkim nie podoba mi się w nich to, że są to luźne kartki. Sfatygowane i wyglądające na wieloletnie - fakt, ale kartki wrzucone luzem do mojej torby "do pracy", jesli nie są czymś zabezpieczone, po jakimś tygodniu też zaczynają wyglądac na wieloletnie, więc to nie problem akurat. Dlatego wolałbym te samochody sprawdzić w jakiejś centralnej bazie.

J.

4 Data: Marzec 12 2009 18:33:56
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Jotte 

W wiadomości  Jarek P.
 pisze:

Jedziesz z właścicielem/pracownikiem komisu do ASO i wykupujesz tzw.
śieżkę diagnostyczną.
Jeśli sprzedawca czyni trudności - odpuszczasz zakup.
OK, dzięki. Pytanie dodatkowe: ile taka usługa kosztuje?
Zapewne zależy od marki.
W granicach kilku stów zapewne w większości wypadków (płaciłem raz niecałe 200, a drugi ~300).

Ale do rzeczy: samochody mają dołączone całe pliki gęsto zapisanych po niemiecku papierzysk, z tych papierów absolutnie nic dla mnie nie wynika, a przede wszystkim nie podoba mi się w nich to, że są to luźne kartki. Sfatygowane i wyglądające na wieloletnie - fakt, ale kartki wrzucone luzem do mojej torby "do pracy", jesli nie są czymś zabezpieczone, po jakimś tygodniu też zaczynają wyglądac na wieloletnie, więc to nie problem akurat. Dlatego wolałbym te samochody sprawdzić w jakiejś centralnej bazie.
O tym to ja wiele nie wiem, więc nie doradzę.
Nie myślałeś o krajowych autach powindykacyjych?

--
Jotte

5 Data: Marzec 12 2009 19:32:34
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Damian / EXCAR group 


Użytkownik "Jarek P." <

jako "samochody z rezerw poczty niemieckiej. Są to samochody 6-8
letnie, mające rewelacyjnie wręcz niskie przebiegi (np. 34 tysiące km)
poniewaz wg sprzedawcy niemal nie jeździły, ew. miały do objechania rejon
wielkości czterech domów na krzyż - brzmi to pięknie, ale niestety kłóci
się dość mocno z kierownicą świecącą się jak psu jajca, łysymi gumami na
pedałach, czy gałką dźwigni

Nie wiem czemu te auta maja takie mankamenty jak wymieniles ale jezeli
chodzi
o byle auta pocztowe to naprawde sporo jest tego z relatywnie malymi
przebiegami.
Moze nie po 30.000 km ale takie Kanggo czy Berlingo z 2002-2003 z silnikiem
Diesla i pocztowe
to rzeczywiscie maja zazwyczaj okolo 50-70 tys. km. Wiec moze sprzedawca nie
klamie?

6 Data: Marzec 12 2009 22:52:35
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Jarek P. 


"Damian / EXCAR group"  wrote in message

Nie wiem czemu te auta maja takie mankamenty jak wymieniles ale jezeli chodzi
o byle auta pocztowe to naprawde sporo jest tego z relatywnie malymi przebiegami.
Moze nie po 30.000 km ale takie Kanggo czy Berlingo z 2002-2003 z silnikiem Diesla i pocztowe
to rzeczywiscie maja zazwyczaj okolo 50-70 tys. km. Wiec moze sprzedawca nie klamie?


Wiesz... o tyle mi się w to nie chce wierzyć, że auto mające 7 lat i poniżej 50 tysięcy przebiegu miałem w rodzinie. Właściciel jeździł tym samochodem na rybki w weekendy i czaaasem do pracy. Tu zaś mamy samochód, który z całą pewnością nie służył do weekendowych przejażdżek, a raczej ktoś nim zapier...dzielał dzień w dzień, świątek piątek.
No i wreszcie... te plastiki wewnątrz. Kierownica, pedały, główka dźwigni zmiany biegów. Ile musi mieć samochód przebiegu, żeby wajcha od zmiany biegów zaczęła mieć na bokach przerwy w tym wytartym do połysku lśniącym plastiku, spod których widać matowe podłoże?
Czy sprzedawca kłamie? Nie wiem. Wiem tyle, że te przebiegi są najnormalniej w świecie nierealne.

J.

7 Data: Marzec 12 2009 23:34:39
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Damian / EXCAR group 


Użytkownik "Jarek P." <

Czy sprzedawca kłamie? Nie wiem. Wiem tyle, że te przebiegi są
najnormalniej w świecie nierealne.

Ja mowie o wielu (naprawde wielu) spotkanych po-pocztowych autach w DE,
ktore mialy naprawde
smieszne przebiegi i ktore widzialem na wlasne oczy.
Ja wiem ze te przebiegi sa smieszne, bo sam robie rocznie minimum 100 tys.
ale takich autek
naprawde w swoim zyciu widzialem sporo.

8 Data: Marzec 12 2009 23:45:25
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: CeSaR 

No i wreszcie... te plastiki wewnątrz. Kierownica, pedały, główka dźwigni zmiany biegów. Ile musi mieć samochód przebiegu, żeby wajcha od zmiany biegów zaczęła mieć na bokach przerwy w tym wytartym do połysku lśniącym plastiku, spod których widać matowe podłoże?
Czy sprzedawca kłamie? Nie wiem. Wiem tyle, że te przebiegi są najnormalniej w świecie nierealne.

A jaki problem? Jeśli naginał po mieście to wachlował biegami jak oszalały, do tego pewnie zamek w stacyjce jest nieźle wyrobiony a fotel kierowcy - może nie jest wysiedziany ale dziury na lewej krawędzi może mieć. Same kilometry to jedno a sposób eksploatacji co innego.
Jeden kierowca wsiądzie i zrobi 100km zmieniając biegi od 1 do 5 i na końcu luzik a inny te same 100km zrobi nie dochodząc do 5 tylko waflując się pomiędzy 1 i 4 fefnaście milionów razy i do tego 100 razy wsiadając i wysiadając z samochodu.

A tak przy okazji - w Stanach widziałem samochód pocztowy (jakiś Jeep) z kierownicą po prawej stronie. Pani jechała sobie poboczem i prosto z samochodu wkładała przesyłki do skrzynek. Jako że była młoda nie była jeszcze bardzo gruba :-)

C

9 Data: Marzec 13 2009 09:39:49
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Krzysiek 

No i wreszcie... te plastiki wewnątrz. Kierownica, pedały, główka dźwigni
zmiany biegów. Ile musi mieć samochód przebiegu, żeby wajcha od zmiany
biegów zaczęła mieć na bokach przerwy w tym wytartym do połysku lśniącym
plastiku, spod których widać matowe podłoże?
Czy sprzedawca kłamie? Nie wiem. Wiem tyle, że te przebiegi są
najnormalniej w świecie nierealne.

J.
Znam jedno autko, konkretnie Seat Leon z 2001 roku
Znajomy ma je od nowości i przebieg oryginalny 40 tys.
Wnętrze zdewastowane, brudne i do tego wytarta kierownica i gałka zmiany
biegów jakby autko miało przebieg 400 tys :)
Nie wiem jak on to zrobił ale przebieg oryginalny.
A i cały czas jeden kierowca w wieku 60 lat.

10 Data: Marzec 12 2009 22:47:20
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Bastion 


Użytkownik "Jarek P."  napisał w wiadomości

Jotte  wrote:

Rozpatruję zakup samochodu w stylu Berlingo czy Kangoo - sporo
komisów sprzedaje takie samochody poleasingowe, w tym jeden,
wręcz potentat w dziedzinie kangurów oferuje coś, co sam określa
jako "samochody z rezerw poczty niemieckiej. Są to samochody 6-8
letnie, mające rewelacyjnie wręcz niskie przebiegi (np. 34
tysiące km)

Moim zdaniem sciema.
Czy te auta maja napis Deutsche Post?
Bylem w Niemczech przez pare lat i prawie na 100% jestem pewien, ze niemieckie wozy:
strazy pozarnej, policji, karetki pogotowia, poczta jezda niemieckimi markami, glownie Mercedes,
VW i Opel (goscie z wideorami na autostradach chyba BMW).
Tak sobie przypominam, ze tak bylo 8- 15 lat temy.
Czy te kango i berlingo to nie jest jakis DHL z Belgii albo Francji???

Mozliwe, ze nie mam racji.

11 Data: Marzec 12 2009 23:02:00
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: JG 

Bastion pisze:

Moim zdaniem sciema.
Czy te auta maja napis Deutsche Post?
Bylem w Niemczech przez pare lat i prawie na 100% jestem pewien, ze niemieckie wozy:
strazy pozarnej, policji, karetki pogotowia, poczta jezda niemieckimi markami, glownie Mercedes,
VW i Opel (goscie z wideorami na autostradach chyba BMW).
(...)
http://www.autoflotte.de/deutsche-post-ordert-renault-kangoo-rapid-60433.html

pozdrawiam,
JG

12 Data: Marzec 12 2009 23:12:52
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Bastion 


Użytkownik "JG"  napisał w wiadomości

Bastion pisze:
> Moim zdaniem sciema.
> Czy te auta maja napis Deutsche Post?
> Bylem w Niemczech przez pare lat i prawie na 100% jestem pewien, ze niemieckie wozy:
> strazy pozarnej, policji, karetki pogotowia, poczta jezda niemieckimi markami, glownie Mercedes,
> VW i Opel (goscie z wideorami na autostradach chyba BMW).
(...)
http://www.autoflotte.de/deutsche-post-ordert-renault-kangoo-rapid-60433.html


OK, ale w artykule chodzi o rok 2003 czyli auta 6- letnie a nie 6-8 letnie.
Czyli w roku 2001-2002 Deutsche Post nie jezdzilo jeszcze renowkami i cytroenami?
Zreszta to jest artykul z roku 2004:
http://media.gm.com/intl/opel/en/news/pr_old/pressrelease_1748.htm

Popraw mnie jezeli nie mam racji.

13 Data: Marzec 12 2009 23:25:41
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: JG 

Bastion pisze:

OK, ale w artykule chodzi o rok 2003 czyli auta 6- letnie a nie 6-8 letnie.
Czyli w roku 2001-2002 Deutsche Post nie jezdzilo jeszcze renowkami i cytroenami?
Zreszta to jest artykul z roku 2004:
http://media.gm.com/intl/opel/en/news/pr_old/pressrelease_1748.htm
2 rzeczy - ten Opel to akurat prawie Renówka, a poza tym tutaj mowa o "Medium Van".

Popraw mnie jezeli nie mam racji.
http://geschaeftskunden.dew21.de/default.aspx/g/621/l/1031/r/-1/t/542789/lz/kangoo/lz3/12/on/542789/a/12/id/568282
Jest tam takie ładne zdanie:
"So ordert die Deutsche Post ab 1998 über fünf Jahre hinweg insgesamt rund 20.000 Fahrzeuge."

Czyli współpraca była nawet dłuższa.

pozdrawiam,
JG

14 Data: Marzec 12 2009 23:28:05
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Jarek P. 


"Bastion"  wrote in message

Moim zdaniem sciema.
Czy te auta maja napis Deutsche Post?

Nie, są jedynie malowane na dokładnie taki sam żółty kolor, jak u nas mają samochody DHL :-)

Czy te kango i berlingo to nie jest jakis DHL z Belgii albo Francji???

Są do nich dołączone jakieś niemieckie papiery. Ale w dojczlandii kurierzy przecież też są, a może być tak, że firma ujednoliciła swoje pojazdy globalnie...

J.

15 Data: Marzec 13 2009 00:04:19
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Damian / EXCAR group 


Użytkownik "Jarek P."

Moim zdaniem sciema.
Czy te auta maja napis Deutsche Post?

Nie, są jedynie malowane na dokładnie taki sam żółty kolor, jak u nas mają
samochody DHL :-)

Czy te kango i berlingo to nie jest jakis DHL z Belgii albo Francji???

Są do nich dołączone jakieś niemieckie papiery. Ale w dojczlandii kurierzy
przecież też są, a może być tak, że firma ujednoliciła swoje pojazdy
globalnie...

Tak wtracajac sie do dyskusji to
DEUTSCHE POST = DHL...
to ta sama firma.

16 Data: Marzec 13 2009 00:19:20
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Jarek P. 

Damian / EXCAR group  wrote:

Tak wtracajac sie do dyskusji to
DEUTSCHE POST = DHL...
to ta sama firma.

Nie wiedziałem, dzięki za naprostowanie

J.

17 Data: Marzec 13 2009 22:18:37
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Bastion 


Użytkownik "Damian / EXCAR group"  napisał w wiadomości


Tak wtracajac sie do dyskusji to
DEUTSCHE POST = DHL...
to ta sama firma.

To tak jak bys powiedzial, ze Naftoport i Orlen to to samo bo Orlen(producent paliw)
jest najwiekszym udzialowcem Naftoportu (dustrybutora paliw).

DEUTSCHE POST to najwiekszy udzialowiec koncernu Deutsche Post World Net
http://www.dhl.com.pl/publish/pl/pl/O_DHL/Our_history.high.html

Tak czy inaczej, te reno i citroeny bardziej mi pasuja do Belgijskiego czy Francuskiego
DHL niz do Deutsche Post.

Oczywiscie sa to luzne dywagacje i tylko sobie gdybam;)

18 Data: Marzec 13 2009 23:13:34
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Bastion 


Użytkownik "Bastion"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Damian / EXCAR group"  napisał w wiadomości
>
> Tak wtracajac sie do dyskusji to
> DEUTSCHE POST = DHL...

Jezeli mowimy o autach 6-8 letnich to chodzi o rozne firmy.
DEUTSCHE POST  przejal wiekszosciowe pakiety DHL dopiero w roku  2003.

19 Data: Marzec 12 2009 19:24:35
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Damian / EXCAR group 


Użytkownik "Jarek P." <

Po pierwsze - jak/skąd/za ile można zorganizowac sobie kogoś, kto się zna
na samochodach na tyle, żeby po uruchomieniu silnika, opukaniu obstukaniu
powiedział mi, co ten konkretny jest wart. Jak się to zwykle robi, przy
założeniu, że wśród znajomych takiej osoby nie mam? Można się umówić z
mechanikiem z serwisu i mu zapłacić (ile?) za taką wycieczkę do komisu?

Sa firmy i ludzie zajmujacy sie ogladaniem samochodow za kase.
Mozesz poprosic jakiegos "fachowca" PZMotu, poszukac przedstawiciela DEKRY
lub
jakiegos rzeczoznawce. Ale z autopsji wiem ze takie ogladanie bywa czasami
zgubne i jak nie masz
zaufanego czlowieka to lepiej jechac do dobrego serwisu. Tylko tam tez jest
roznie, bo panowie
"pukajacy drazek kierowniczy" potrafia zamienic na "zagrazajace zyciu
zjawisko ktore grozi oderwaniem kola
podczas jazdy" i tu moga tak ci namieszac w glowie, ze z byle powodu
bedziesz rezygnowal z zakupu.
Z tego co wiem to koszt wynajecia fachowca do ogledzin wynosi od okolo 200
do nawet 500 zl

serwisu na porządny przegląd - jak to zorganizować? Muszę sprawę wcześniej
uzgodnić i już jechać na konkretną godzinę, w której mam umówioną wizytę?
Czy się podjeżdża, wychodzi pan Kazio, ogląda, bierze kasę i już? I co z
asystującym przy jeździe próbnej pracownikiem komisu, od którego kupuję?
Ile zwykle trwa jego cierpliwość?

Sporo serwisow nie chce przyjmowac aut "z lotu" bez wczesniejszego umawiania
sie. Dobrze jest zarezerwowac
termin wczesniej nawet telefonicznie).
Jak podjedziesz to w serwisie powinni zrobic cala sciezke diagnostyczna a i
dobrze jak zerkna rowniez na nadwozie.
Co do cierpliwosci to roznie bywa. Jeden bedzie jezdzil z Toba przez pl dnia
a drugi pogoni Cie juz
jak zapytasz o wyjazd.

Trzecie pytanie - w wielu komisach, przy ich autach się przewija tekst
"serwisowany w ASO", że niby można podjechac do ASO i sprawdzić historię
tego konkretnego auta. Czy stacje ASO faktycznie tak bezproblemowo robią
takie przysługi? I jak to wygląda, wchodzi się z dowodem rejestracyjnym,
mówi o co chodzi i już? I druga sprawa - czy to obejmuje również auta
serwisowane w ASO np. niemieckich? Czy polski serwis dajmy na to Citroena
sprawdzi mi historię auta sprowadzonego z Niemiec?

Sporo baz danych jest ogolnoswiatowych i bez problemu sprawdzisz historie
auta nawet z zagranicy, sporo aut ma
baze danych tylko gwarancyjna w ktorej wpisane sa wizyty i naprawy
wykonywane na gwarancji.
Nie wszystkie stacje (przynajmniej w PL) chetnie podadza Ci historie auta. W
jednych musisz byc wlascicielem auta,
w innych musisz zaplacic za sprawdzenie w innych "im sie nie chce".
Musisz tez wiedziec ze sporo serwisow np. w DE wpsisujac przebieg do bazy
sugeruje sie tym co klient im powie,a nie faktem
rzeczywistym oprocz
tego zdarza sie ktos specjalnie >>>zawyza<<< przebieg by dokonac jak
najwiecej wymian w ramach gwarancji.
No i jeszcze rzecz istotna to taka ze slyszy sie o mozliwosciach ingerencji
w serwisowe bazy danych, wiec zamiast sugerowac sie tym co jest na
liczniku radzilbym sprawdzic dobrze samochod.

20 Data: Marzec 12 2009 19:51:12
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Tomek 

Po pierwsze - jak/skąd/za ile można zorganizowac sobie kogoś, kto się zna
na samochodach na tyle, żeby po uruchomieniu silnika, opukaniu obstukaniu
powiedział mi, co ten konkretny jest wart. Jak się to zwykle robi, przy
założeniu, że wśród znajomych takiej osoby nie mam? Można się umówić z
mechanikiem z serwisu i mu zapłacić (ile?) za taką wycieczkę do komisu?


Najlepiej pojechac na 2 razy. Najpierw jedziesz z kolegą, unikniesz
zafascynowania a kolega oceni auto chłodniej niz ty, nawet nie musi się na
tym znać. Po oględzinach i wypróbowaniu auta pytasz o mozliwośc sprawdzenia
w warsztacie. Jeżeli się zgodzi dziękujesz i wracasz do domu. W domu na
chłodno oceń realną wartość samochodu, jeżeli masz kilka do wyboru to
wybierz najbardziej obiecujący i sprawdź na jakiejkolwiek stacji kontroli


Tomek

21 Data: Marzec 13 2009 10:49:48
Temat: Re: Kupno używańca - how to...
Autor: Massai 

Jarek P. wrote:

Internetowych poradników na w/w temat jest w necie bez liku, więc na
temat oglądania pedałów, czy nie wytarte i tym podobnych się
naczytałem. Chodzi mi jednak o coś innego, czego w tych poradnikach
jakoś nie znalazłem:

Po pierwsze - jak/skąd/za ile można zorganizowac sobie kogoś, kto się
zna na samochodach na tyle, żeby po uruchomieniu silnika, opukaniu
obstukaniu powiedział mi, co ten konkretny jest wart. Jak się to
zwykle robi, przy założeniu, że wśród znajomych takiej osoby nie mam?
Można się umówić z mechanikiem z serwisu i mu zapłacić (ile?) za taką
wycieczkę do komisu?

Mozna spróbować, ale oficjalnie to nie widziałem takiej oferty w
cennikach.
Mój mechanik na taką propozycję stwierdził - "słuchaj, żeby to naprawde
ocenić, to muszę go wziąć na podnośnik na parę godzin, wymienić olej,
przepracować musi trochę silnik, a i to nie da stuprocentowej pewności,
że nie umknie jakaś usterka, która się ukryje, a wylezie za 2000 km, i
będziesz miał pretensje.
Więc wolałbym nie... mogę ci miernik do lakieru pożyczyć, poczytaj w
necie co się w tym modelu i slinku często psuje..."



Druge pytanie: załóżmy, że z czyjąś pomocą lub bez niej zacznę się
decydować na jakieś konkretne autko na tyle, żeby wziąć je na jazdę
próbną. Pierwsze, co się tu nasuwa, to pojechać do jakiegoś serwisu
na porządny przegląd - jak to zorganizować? Muszę sprawę wcześniej
uzgodnić i już jechać na konkretną godzinę, w której mam umówioną
wizytę? Czy się podjeżdża, wychodzi pan Kazio, ogląda, bierze kasę i
już? I co z asystującym przy jeździe próbnej pracownikiem komisu, od
którego kupuję? Ile zwykle trwa jego cierpliwość?

Podstawowa sprawa - nie jechac do serwisu wskazanego przez komisanta
"mam tu taki zaprzyjaźniony warsztat, robią przeglady". wyjdze że autko
super, mimo ze ruina.

Do ASO - ale tu się trzeba wczesniej umówić na konkretną godzinę, bo
moga ci powiedzieć "okej, ale za 3 dni".

Kosztuje to około 200-400 pln.
Nie da to tez pewności, ale...


Trzecie pytanie - w wielu komisach, przy ich autach się przewija
tekst "serwisowany w ASO", że niby można podjechac do ASO i sprawdzić
historię tego konkretnego auta. Czy stacje ASO faktycznie tak
bezproblemowo robią takie przysługi? I jak to wygląda, wchodzi się z
dowodem rejestracyjnym, mówi o co chodzi i już? I druga sprawa - czy
to obejmuje również auta serwisowane w ASO np. niemieckich? Czy
polski serwis dajmy na to Citroena sprawdzi mi historię auta
sprowadzonego z Niemiec?

To bardzo zależy od marki, nie wszystkie są podpięte pod centralne
europejskie bazy.
Citroen akurat jest - ale nie chcą podawac danych komuś kto nie jest
właścicielem samochodu.
Ja to rozwiązałem w ten sposób że wziąłem vin, zadzwoniłem do serwisu,
facet się troche opierał, ale poszedł na układ "pan mówi to co wie, a
ja sprawdzam czy to prawda".
No i już przy trzeciej pozycji, tj. przebiegu się okazało że podane
przez sprzedającego 85 tysięcy km, to pod warunkiem że przez ostatnie
pół roku jeździł na wstecznym. Bo pół roku wczęsniej na ostatnim
przeglądze po 2 latach miał 130 tysięcy... więc pewnie dobił do 160
tysięcy i skręcili o połowę.
I odpuściłem - bo nie znam się aż tak na cytrynach żeby ryzykować że
mnie oszukują w innych sprawach.

--
Pozdro
Massai

Kupno używańca - how to...



Grupy dyskusyjne