Grupy dyskusyjne   »   Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie

Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie



1 Data: Sierpien 18 2007 23:34:58
Temat: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Tomasz Motyliński 

Jak się jedzie z Włocławka do Lipna na wysokości Bogucina jest zakręt a
właściwie zbiór zakrętów, najpierw jeden w prawo na około 45 stopni
schodzący w dół,potem w lewo jakieś 80 stopni i znów już pod górkę w prawo
jakieś 45-50 stopni. Kat zjadu i podjazdu nie przekracza w żadnym momencie
20%. Niby tam jest ograniczenie do 50, ale spokojnie da się tam przejechać
110-120 po tych zakrętach trzymając się swojego pasa. Kiedyś nocą mi się
bardzo spieszyło i na mokrym asfalcie przejechałem tamtędy 100 bez
uślizgów. Stąd powyższe założenia.

Dlaczego o tym wspominam? Otóż jakie było moje zdziwienie kiedy dziś jadąc
tamtędy zobaczyłem wyrachowane auto. Jako, że dopatrzyłem się znajomego z
drogówki zatrzymałem się kilkadziesiąt metrów dalej na poboczu i wróciłem
porozmawiać z nim. Dowiedziałem się wtedy, że za tym ograniczeniem do 50
wnioskowała policja ponieważ pomimo, iz zakręty dobrze wyprofilowane i
kolein brak i według policji spokojnie da się tam przejechać z prędkością
80km/h regularnie w tamtym miejscu dochodzi do wypadków (średnio 6
miesięcznie) i co najważniejsze zazwyczaj wylatują tam osoby mające prawo
jazdy mniej niż jeden rok. Tu się zacząłem zastanawiać, czy obowiązek jazdy
poza miastem przy nauce jazdy to fikcja czy też po prostu za mało godzin?I
chyba powoli zaczynam rozumieć niektóre absurdalne ograniczenia, sa one
dostosowywane do kierowców bez doświadczenia.

Wnioskowałbym więc za zniesieniem jakichkolwiek ograniczeń i wprowadzeniem
zasady, że sprawców zdarzeń drogowych i wypadków karałoby się przykładnie a
nie karało za prędkość. Rozumiecie o czym mówie?

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana



2 Data: Sierpien 19 2007 00:00:32
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Tomasz Pyra 

Tomasz Motyliński pisze:

Jak się jedzie z Włocławka do Lipna na wysokości Bogucina jest zakręt a
właściwie zbiór zakrętów, najpierw jeden w prawo na około 45 stopni
schodzący w dół,potem w lewo jakieś 80 stopni i znów już pod górkę w prawo
jakieś 45-50 stopni. Kat zjadu i podjazdu nie przekracza w żadnym momencie
20%. Niby tam jest ograniczenie do 50, ale spokojnie da się tam przejechać
110-120 po tych zakrętach trzymając się swojego pasa. Kiedyś nocą mi się
bardzo spieszyło i na mokrym asfalcie przejechałem tamtędy 100 bez
uślizgów. Stąd powyższe założenia.

Ale chyba żeby podeprzeć się dachem, to wcale kierowca nie musi wiele zawinić.
Wystarczy przebicie opony, a nawet za niskie ciśnienie i można zahaczyć w ostrym zakręcie rantem felgi o nawierzchnie i hop... Logana w czasie testów tak wywalili.
No chyba że gość którego opisujesz klasycznie wyleciał na pobocze, tam go postawiło bokiem i wtedy dachował.

Tu się zacząłem zastanawiać, czy obowiązek jazdy
poza miastem przy nauce jazdy to fikcja czy też po prostu za mało godzin?

Tak czy siak na kursie nikt nikogo nie uczy takiej jazdy gdzie ryzyko wypadnięcia z zakrętu. Na kursie każdy jedzie dokładnie tyle ile mówi ograniczenie, zdaje egzamin i o ograniczeniach zapomina.

Wadą szkolenia jest to że nie pokazuje niebezpiecznych sytuacji. Kierowca pierwszy raz w życiu traci panowanie nad kierownicą już na drodze publicznej w ruchu i jest wielkie zdziwienie.
A powinien się z tym zaznajomić już na kursie. Nie tam żadna sportowa nauka jazdy - po prostu uzmysłowienie sobie że takie zjawisko istnieje i bez treningu nie ma żadnych szans na przeciwdziałanie mu.

Wnioskowałbym więc za zniesieniem jakichkolwiek ograniczeń i wprowadzeniem
zasady, że sprawców zdarzeń drogowych i wypadków karałoby się przykładnie a
nie karało za prędkość. Rozumiecie o czym mówie?

Zgadzam się że ograniczenia nie zdają egzaminu, bo się je powszechnie olewa. Podobne zjawisko co w przypadku wielu innych prewencyjnych nakazów. Ograniczenie do 50km/h stawia się na drodze gdzie bezpiecznie da się jechać 70km/h. Człowiek praworządny musi jechać o 20km/h za wolno, podczas gdy człowiek który ograniczenie olewa i tak ma w nosie czy tu wolno 20, 50 czy 150 i pojedzie tyle ile uważa.

Trzeba budować rozsądek u kierowców, a pierwszym krokiem do tego jest szkolenie kierowców. Bez szkolenia nie ma żadnego oparcia na którym młody kierowca może kalibrować swój rozsądek i zdobyć świadomość swoich umiejętności (czy raczej ich braku), bo powiedzmy szczerze - na ograniczenia mało kto patrzy, a one same pozostawiają dużo do życzenia.

Zimą jest znacznie mniej groźnych wypadków, chociaż ograniczenia prędkości są te same co latem i tak samo olewane.
Mniej ofiar - bo jednak ludzie jeżdżą wolniej. Bo zimą łatwiej skalibrować swój rozsądek i poznać swoje możliwości, każdy doświadcza tego że jest ślisko, że trudno wyjechać z parkingu, że samochodem rzuca. Nawet kapelusznicza jazda po mieście obfituje w różne sytuacje z gatunku ekstremalnych i siłą rzeczy się to trenuje i czuje.

A latem? Warunki ekstremalne są bardzo dalekie od typowych, każdy więc leci na złamanie karku, a jak przyjdzie co do czego, to nagle jest wielkie zdziwienie że droga sucha i piękna, a samochód zachowuje się jak na zimowej ślizgawce. Tylko w dodatku wszystko dzieje się kilka razy szybciej i nim się kierowca połapie że coś się dzieje, to jest już po wszystkim.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

3 Data: Sierpien 19 2007 00:20:58
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Tomasz Pyra  m.in. napisał(a)::

No chyba że gość którego opisujesz klasycznie wyleciał na pobocze, tam
go postawiło bokiem i wtedy dachował.

Dokładnie i to jest tam standardem.

Wadą szkolenia jest to że nie pokazuje niebezpiecznych sytuacji.
Kierowca pierwszy raz w życiu traci panowanie nad kierownicą już na
drodze publicznej w ruchu i jest wielkie zdziwienie.

Pamiętam jak dziś jak zdałem naprawo jazdy i ojciec zabrał mnie na plac i
kazał jeździć tak, że opony piszczały a auto szło bokiem lub zwyczajnie
uciekał przód. Tan nauczyłem się korzystać z lewej nogi na hamulcu i paru
innych fajnych technik. Zabierał mnie tam przez 2 miesiące co kilka dni i w
końcu usłyszałem, że teraz on może mi pożyczyć auto. Następnego dnia, gdy
jechałem na trening po raz pierwszy w życiu ojciec sam dał mi kluczyki d
ręki. Kilka miesięcy później gdy już spadł śnieg znów zostałem niejako
zmuszony do odwiedzenia tego samego placu w celach wiadomych. Obawiam się
jednak, że takie 'szkolenie' nie byłoby opłacalne dla szkół jazdy i pewnie
z innych powodów niemożliwe do przeprowadzenia.

Wnioskowałbym więc za zniesieniem jakichkolwiek ograniczeń i
wprowadzeniem zasady, że sprawców zdarzeń drogowych i wypadków karałoby
się przykładnie a nie karało za prędkość. Rozumiecie o czym mówie?

Zgadzam się że ograniczenia nie zdają egzaminu, bo się je powszechnie
olewa. Podobne zjawisko co w przypadku wielu innych prewencyjnych
nakazów. Ograniczenie do 50km/h stawia się na drodze gdzie bezpiecznie
da się jechać 70km/h. Człowiek praworządny musi jechać o 20km/h za
wolno, podczas gdy człowiek który ograniczenie olewa i tak ma w nosie
czy tu wolno 20, 50 czy 150 i pojedzie tyle ile uważa.

Dokładnie o tym myślałem, prewencyjnie jednak powinno sie przykładnie karać
sprawców wypadków i kolizji. Tak surowo aby każdy się zastanowił, czy
pojechać 10 km więcej.

Zimą jest znacznie mniej groźnych wypadków, chociaż ograniczenia
prędkości są te same co latem i tak samo olewane.

Zima mniej? Hmm robię 60-80 kkm rocznie i najwięcej aut w rowie widuje zimą
właśnie :) O zgrozo przy pierwszych opadach śniegu a nie gdy już zima
zawitała na dobre.

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

4 Data: Sierpien 19 2007 09:47:40
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Cyprian Prochot 


Użytkownik "Tomasz Motyliński"  napisał w wiadomości


Zima mniej? Hmm robię 60-80 kkm rocznie i najwięcej aut w rowie widuje
zimą
właśnie :) O zgrozo przy pierwszych opadach śniegu a nie gdy już zima
zawitała na dobre.

i te cale 80 kkm rocznie dasz rade przejechac 60 kmh lewym pasem ? ;)

--
pozdrawiam
Cyprian Prochot
CKMK -  Scorpio 2.4 V6 Srebrny Metalic + Alan 28 / RS39 + AT 1700
PMS++PJ S+ p++ M W P++:++ X+ L++ B++ M+ Z+++ T-W- CB++

5 Data: Sierpien 19 2007 13:30:24
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Tomasz Pyra 

Tomasz Motyliński pisze:

Zimą jest znacznie mniej groźnych wypadków, chociaż ograniczenia
prędkości są te same co latem i tak samo olewane.

Zima mniej? Hmm robię 60-80 kkm rocznie i najwięcej aut w rowie widuje zimą
właśnie :) O zgrozo przy pierwszych opadach śniegu a nie gdy już zima
zawitała na dobre.

Owszem, tylko zimą te auta do rowu lecą z dość bezpieczną prędkością. Taka wycieczka kończy się często nawet bez interwencji blacharskiej, na urwanym o zaspę zderzaku.
A latem jak już ktoś opuszcza jezdnię, to dużo częściej potrzebna jest interwencja chirurgów, albo i grabarzy.

Zimą jest więcej zgłaszanych kolizji drogowych (typu jeden drugiemu na tył pod światłami najechał), pewnie znacznie więcej jest pogiętych felg o krawężniki itp. Ale rannych i ofiar jest znacznie mniej.
Oczywiście pod warunkiem że zimą panują zimowe warunki, a nie jak w styczniu tego roku.



--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

6 Data: Sierpien 19 2007 14:19:11
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Tomasz Motyliński 

 Witam,

 W poście
 Tomasz Pyra  m.in. napisał(a)::

Owszem, tylko zimą te auta do rowu lecą z dość bezpieczną prędkością.
Taka wycieczka kończy się często nawet bez interwencji blacharskiej, na
urwanym o zaspę zderzaku.
A latem jak już ktoś opuszcza jezdnię, to dużo częściej potrzebna jest
interwencja chirurgów, albo i grabarzy.

A też racja, bo zima te auta nie wyglądają na takie które nie pojadą dalej.
Zima zaobserwować mozna nadmierna ostrożność, często da się jechać 70 czy
nawet 90 km/h i naprawdę koła się nie ślizgają a większość toczy się z
prędkością 40 km/h. Takie wpadanie ze skrajności w skrajność :)

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
.... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

7 Data: Sierpien 19 2007 11:01:28
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: JanKo 

Tomasz Motyliński nadaje:

Wnioskowałbym więc za zniesieniem jakichkolwiek ograniczeń i
wprowadzeniem zasady, że sprawców zdarzeń drogowych i wypadków
karałoby się przykładnie a nie karało za prędkość. Rozumiecie o czym
mówie?

Raczej nie bardzo. Kierowca który dachował sam się ukarał dostatecznie przykładnie a poza tym nie stanowi zagrożenia dla osób trzecich. W przeciwieństwie do takich którzy w nocy, w deszczu, pomykają tamtędy setką. Takich policja powinna eliminować na miejscu z broni służbowej.

8 Data: Sierpien 19 2007 12:45:29
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Tomasz Motyliński pisze:

Jak się jedzie z Włocławka do Lipna na wysokości Bogucina jest zakręt a
właściwie zbiór zakrętów, najpierw jeden w prawo na około 45 stopni
schodzący w dół,potem w lewo jakieś 80 stopni i znów już pod górkę w prawo
jakieś 45-50 stopni. Kat zjadu i podjazdu nie przekracza w żadnym momencie
20%. Niby tam jest ograniczenie do 50, ale spokojnie da się tam przejechać
110-120 po tych zakrętach trzymając się swojego pasa. Kiedyś nocą mi się
bardzo spieszyło i na mokrym asfalcie przejechałem tamtędy 100 bez
uślizgów. Stąd powyższe założenia.

A tak, jest takie miejsce. Bardzo fajnie się jedzie - szczególnie
szybciej niż te 50km/h :)

Dlaczego o tym wspominam? Otóż jakie było moje zdziwienie kiedy dziś jadąc
tamtędy zobaczyłem wyrachowane auto.

Cóż w tym dziwnego? Różne są sytuacje i różne miejsca.

Jako, że dopatrzyłem się znajomego z
drogówki zatrzymałem się kilkadziesiąt metrów dalej na poboczu i wróciłem
porozmawiać z nim. Dowiedziałem się wtedy, że za tym ograniczeniem do 50
wnioskowała policja ponieważ pomimo, iz zakręty dobrze wyprofilowane i
kolein brak i według policji spokojnie da się tam przejechać z prędkością
80km/h regularnie w tamtym miejscu dochodzi do wypadków (średnio 6
miesięcznie) i co najważniejsze zazwyczaj wylatują tam osoby mające prawo
jazdy mniej niż jeden rok. Tu się zacząłem zastanawiać, czy obowiązek jazdy
poza miastem przy nauce jazdy to fikcja czy też po prostu za mało godzin?

Przy obecnym systemie szkolenie kierowców można sobie darować dalsze
dywagacje.

I
chyba powoli zaczynam rozumieć niektóre absurdalne ograniczenia, sa one
dostosowywane do kierowców bez doświadczenia.

Jak sam widzisz, nie są to absurdalne ograniczenia. Kierowca bez
doświadczenia to tez kierowca. Wielu takich na drogach.

Wnioskowałbym więc za zniesieniem jakichkolwiek ograniczeń i wprowadzeniem
zasady, że sprawców zdarzeń drogowych i wypadków karałoby się przykładnie a
nie karało za prędkość. Rozumiecie o czym mówie?

Tak i uważam takie pomysły za wręcz absurdalne. Trzeba zmienić system
szkoleń, by ludzie nauczyli się myślenia przed, a nie karać po.
Trzeba też zmienić system karania za wykroczenia - nie za same wypadki.
Ograniczenia są po to, by ich przestrzegać, a nie jak czytam dość
powszechnie - olewać. To przekonanie o bezkarności prowadzi do takich
sytuacji.

--
Jutro to dziś, tyle że jutro.

9 Data: Sierpien 20 2007 01:23:29
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Bassteq 


Wnioskowałbym więc za zniesieniem jakichkolwiek ograniczeń i
wprowadzeniem
zasady, że sprawców zdarzeń drogowych i wypadków karałoby się przykładnie
a
nie karało za prędkość. Rozumiecie o czym mówie?

Tak i uważam takie pomysły za wręcz absurdalne. Trzeba zmienić system
szkoleń, by ludzie nauczyli się myślenia przed, a nie karać po.

Zwyczajnie znaki ograniczenia prękości powinny być IMVHO o treści Białe z
czerwonym obramowaniem okrągły i duże 50 a dla kierowców level 2 + 10 km/h
level 3 +20 level 4 +30 i tak jak jesteś ancymon na 3 levelu poginasz zakręt
80 km/h a świeżak zasuwa 50 i jest cacy i nikomu nic się nie stanie ale żeby
zdobyć level up to właśnie co zrobić ? Państwowe kursy i egzaminy w jeździe
poza miastem w zakrętach wyjątkowo szczególnie dziwnych kątach i
nachyleniach?  Każdy z nas miał nie raz tak że widzi nagle znak ograniczenie
do 70 km/h na jakimś odcinku a mimo to tnie nadal 110 mimo że 90 poza
miastem... i w dupie ma i 1000 aut pojechało a jeden dachował bo miał prawe
tylne koło niedopompowane albo rower na dachowym bagażniku. Mandaty powinny
kosztować zależnie od tego jaką kto miał ocenę z fizyki w szkole podstawowej
z zasady zachowania pędu a poniżej śdniej 3,8 z fizyki prawo jazdy nie
będzie wydawane i kropka..... Może ja do sejmu wstąpie i przeforsuję tą
ustawę... powinno być łatwiej niż ze światłami latem w dzień :))))

Moja Zupałnie Prywatna Opinia :
Fotoradar 50 metrów za KAŻDYM znakiem ograniczenia prędkości i oznakowanie w
stylu adekwatnym do pozimu wyszkolenia indywidualnego kerowcy albo będziemy
na takie tematy dyskutować jak do tej pory średnio 15 razy w miesiącu
--
Pozdrawiam jeżdżących z głową......i niech Bóg błogosławi tym co prują 150
km/h zakręty bo raz się udało.
Bassteq(AT)op.pl

10 Data: Sierpien 19 2007 14:48:06
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Daniel Kowalski 


.. Tu się zacząłem zastanawiać, czy obowiązek jazdy

poza miastem przy nauce jazdy to fikcja czy też po prostu za mało godzin?I
chyba powoli zaczynam rozumieć niektóre absurdalne ograniczenia, sa one
dostosowywane do kierowców bez doświadczenia.

Wydaje mi się, że za mało jest materiałów szkoleniowych. Każdy kursant powinien otrzynać np. Płyty DVD z filmami o technice pokonywania zakrętów, sposobach wychodzenia z poślizgu i sytuacji awaryjnych etc. Na takie ćwiczenia nie ma czasu na kursie... Oczywiście nie mówię o materiałach zachęcających do "sportowej" jazdy, a raczej takich, które wyjaśniłyby potencjalne niebezpieczeństwa i potrafiły zrozumieć prawa fizyki pod katem jazdy samochodem.

11 Data: Sierpien 19 2007 06:50:00
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: mw 

Ta 50 jest tam po to ze jak kiedys bedzie slisko, bedziesz mial gorszy
dzien, albo jakis motorek bedzie tamtedy jechal, i ty zeby uniknac
zderzenia zawiniesz sie na drzewie, wszyscy powiedza, ooo przeginal,
tam jest 50.

12 Data: Sierpien 19 2007 23:20:06
Temat: Re: Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie
Autor: Pawel "O'Pajak" 

Powitanko,

chyba powoli zaczynam rozumieć niektóre absurdalne ograniczenia, sa one
dostosowywane do kierowców bez doświadczenia.

Boje sie, ze sytuacja mogla wygladac tak: jedzie sobie gosc przez pol Polski, mija jedno, drugie, ente ograniczenie do 50 na prostej 2 pasmowce, widzi kolejne i mysli "eh, kolejne rownie uzasadnione" i jedzie jak jechal 100. A tu zdziwienie, akurat to bylo uzasadnione. Postuluje wiec by pod wiekszoscia ograniczen byla tabliczka np. z symbolem skarbonki. Oznaczaloby to, ze ten znak sluzy wylacznie wyludzaniu pieniedzy z mandatow, pozostale znaki informowalyby, ze tutaj NAPRAWDE trzeba sie do nich stosowac.

Wnioskowałbym więc za zniesieniem jakichkolwiek ograniczeń i wprowadzeniem
zasady, że sprawców zdarzeń drogowych i wypadków karałoby się przykładnie a
nie karało za prędkość. Rozumiecie o czym mówie?

Ale wtedy sprawca bedzie ten, kto nie postawil znaku (choc i tak nie spotkalem sie z przypadkiem skazania zarzadcy drogi).

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl  <<<<*******

Dachowanko młodzika i nasuwające się pytanie



Grupy dyskusyjne