Grupy dyskusyjne   »   Definicja auta bezwypadkowego?

Definicja auta bezwypadkowego?



1 Data: Grudzien 02 2008 18:07:24
Temat: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Freddi 


Tak sobie przegladam ogloszenia i w 3/4 ogloszen pisza ze auto jest bezwypadkowe.Czasami widac golym okiem ze auto nie ma poduszek tylko zaslepki albo ze odcien lakieru jest inny.Czasami elementy wyposazenia sa od starszego/mlodszego modelu. Dzwonie np w sprawie mercedesa E klasy z 2006 ktory w polowie roku mial lifting podczas ktorego zmienili swiatla,kierownice i kilka innych drobiazgow.Widze ze swiatla sa od starego modelu a kierownica od nowego.Dzwonie i grzecznie pytam sie czy ma zdjecia przed naprawa a sprzedajacy zaklina sie na zycie swojej babki ze nic nie bylo robione,1000% bezwypadkowy.Albo auto w wyposazeniu ma wymienione ze sa ksenony a w zderzaku ani sladu spryskiwaczy.Sprzedajacy po 10 sekundach zastanowienia stwierdza ze auto oryginalnie nie mialo ksenonow a on chcial je miac wiec sobie wymienil.Na pytanie czy ma oryginalne lampy oczywiscie mowi ze nie ma, sprzedal na allegro.A juz szczytem jest to ogloszenie http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7024979 ,oczywiscie napisane ze bezwypadkowy.
Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo? Gdy nie wystrzelily poduszki? Gdy auto jest ciagle w jednym kawalku a nie zlozone z dwoch czy trzech aut? Gdy nikt w nim nie zginal ? Jak rozgraniczyc wypadkowosc od obcierek parkingowych czy lekkich pukniec przed swiatlami?

--
Toyota Prius 04,VW GOLF GTI 07,Matiz 00



2 Data: Grudzien 02 2008 18:27:47
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Krzysztof 45 

Freddi pisze:

Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo? Gdy nie wystrzelily poduszki? Gdy auto jest ciagle w jednym kawalku a nie zlozone z dwoch czy trzech aut?
Właśnie te auta złożone z dwóch są bezwypadkowe, bo złożone są z dwóch bezwypadkowych połówek. I takich aut jest od zaj.....a. I te są zmorą wręcz nie do wykrycia.
--
Krzysiek

3 Data: Grudzien 02 2008 18:44:55
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Sebastian Ciesielski 

Tak sobie przegladam ogloszenia i w 3/4 ogloszen pisza ze auto jest bezwypadkowe.Czasami widac golym okiem ze auto nie ma poduszek tylko

jakie odcienie?
auto jest rozjebane na zdjęciach

S.

4 Data: Grudzien 02 2008 18:44:52
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Boombastic 


Użytkownik "Freddi"  napisał w wiadomości


Tak sobie przegladam ogloszenia i w 3/4 ogloszen pisza ze auto jest bezwypadkowe.Czasami widac golym okiem ze auto nie ma poduszek tylko
[cut]

Było wiele razy na grupie. Auto bezwypadkowe to takie które nie brało udziału w wypadku.
Wypadki komunikacyjne to zdarzenia w ruchu drogowym, w których uczestniczą pojazdy, kończące się ofiarami nierzadko śmiertelnymi; w przypadku gdy nie ma ofiar w ludziach, a uszkodzenia są tylko materialne - taka sytuacja nazywa się kolizją.
Jeśli nikt nie został ranny lub zabity to nie było wypadku, tylko kolizja. A nie napisał bezkolizyjny.

A ten z linka ma przecież jak wół napisane, że pojazd uszkodzony.

5 Data: Grudzien 02 2008 20:25:31
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: J.F. 

On Tue, 2 Dec 2008 18:44:52 +0100,  Boombastic wrote:

Było wiele razy na grupie. Auto bezwypadkowe to takie które nie brało
udziału w wypadku.
Wypadki komunikacyjne to zdarzenia w ruchu drogowym, w których uczestniczą
pojazdy, kończące się ofiarami nierzadko śmiertelnymi; w przypadku gdy nie
ma ofiar w ludziach, a uszkodzenia są tylko materialne - taka sytuacja
nazywa się kolizją.

w/g policji.
Bo wedlug ustaw to jeszcze inaczej.

J.

6 Data: Grudzien 02 2008 21:18:25
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Freddi 



A ten z linka ma przecież jak wół napisane, że pojazd uszkodzony.

Uszkodzenie to moze byc na przyklad niedzialajaca wycieraczka a nie skasowany przod.To auto juz ma dolozony zderzak imaske bo miala sporego dzwona
To auto wg mnie jest wypadkowe a czemu sprzedajacy napisal ze nie i umiescil te zdjecia to juz jego tajemnica
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7024979

Moj Golf mial uszkodzona tylna klape bo pani po wyciagnieciu zakupow zapomniala zamknac bagaznik tylko z otwartym chciala wjechac do garazu.
Klapa straszliwie pognieciona,szyba wybita itp. Kupilem na allegro kompletna uzywana, przykrecilem,lakiernik polakierowal.
Czy to auto jest wypadkowe? Wg mnie nie.Mimo tego jak sprzedawalem nie napisalem ze bezwypadkowy bo jednak bylo lakierowane i mialem zero telefonow.Po wyrzuceniu z ogloszenia bezwypadkowosci owszem.Dobrze ze mialem zdjecia przed naprawa i w koncu sprzedal sie

7 Data: Grudzien 03 2008 08:47:14
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Przemek V 


Użytkownik "Freddi"  napisał w wiadomości



A ten z linka ma przecież jak wół napisane, że pojazd uszkodzony.

Uszkodzenie to moze byc na przyklad niedzialajaca wycieraczka a nie
skasowany przod.To auto juz ma dolozony zderzak imaske bo miala sporego
dzwona
To auto wg mnie jest wypadkowe a czemu sprzedajacy napisal ze nie i
umiescil te zdjecia to juz jego tajemnica
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7024979

Środek idealny... szczególnie ten puzzle na kierownicy, LOL.

8 Data: Grudzien 03 2008 09:04:00
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Rafal 


Moj Golf mial uszkodzona tylna klape bo pani po wyciagnieciu zakupow
zapomniala zamknac bagaznik tylko z otwartym chciala wjechac do garazu.
Klapa straszliwie pognieciona,szyba wybita itp. Kupilem na allegro kompletna
uzywana, przykrecilem,lakiernik polakierowal.
Czy to auto jest wypadkowe? Wg mnie nie.Mimo tego jak sprzedawalem nie
napisalem ze bezwypadkowy bo jednak bylo lakierowane i mialem zero
telefonow.Po wyrzuceniu z ogloszenia bezwypadkowosci owszem.Dobrze ze mialem
zdjecia przed naprawa i w koncu sprzedal sie


I to jest niestety cały problem: jest pewien "stan oczekiwany" na rynku - w
którym bezwypadkowy = nie było trupa. Wszelkie malowanie maski z powodu
kamieni, błotnika z powodu jakiegoś barana co obtarł auto na parkingu, wymiany
szyby po kamieniu powodują że właściwie nie wiadomo jak to auto klasyfikować..
Bezwypadkowy? - przyjdzie taki mundry z miernikiem grubości - zaraz zobaczy że
na masce nieco grubiej i snuje teorie o skasowaniu połowy samochodu...
Wypadkowy? - nikt nie zadzwoni, bo zgodnie z "prawidłowościa" - jak już ktoś
przyznaje że wypadkowy to pewnie skłądany z kilku, nie może być inaczej..

I być tu człowieku mądry...

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

9 Data: Grudzien 02 2008 17:50:36
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 2 Dec 2008 18:07:24 +0100, Freddi  wrote:

Tak sobie przegladam ogloszenia i w 3/4 ogloszen pisza ze auto jest
bezwypadkowe.

 Nikt nie zginał, zatem nie było wypadku. A nie piszą, że było
 bezkolizyjne... :P

Dzwonie np w sprawie mercedesa E klasy z 2006
ktory w polowie roku mial lifting podczas ktorego zmienili
swiatla,kierownice i kilka innych drobiazgow.Widze ze swiatla sa od starego
modelu a kierownica od nowego.Dzwonie i grzecznie pytam sie czy ma zdjecia
przed naprawa a sprzedajacy zaklina sie na zycie swojej babki ze nic nie
bylo robione,1000% bezwypadkowy.

 Pocieszę Cię, że ostatnio oglądam sobie ogłoszenia pojazdów, w
 tej chwili już, klasycznych. Ile już widziałem ,,egzemplarzy dla
 kolekcjonera'' z elementami z nowszych lat (nie tylko
 wyposażeniowymi, ale i karoseryjnymi), to głowa mała. Oglądałem
 dwie oferty, które wydawałyby się być poważnymi. Oczywiście
 sprzedający zarzekali się, że brak oznak korozji (brak oznak
 korozji my ass), że oryginalny lakier (w jednym lakiernikowi
 nawet nie chciało się znaczków pozdejmować, oczywiście część
 blach była o jakieś dwadzieścia lat młodsza, drugi owszem,
 lakier miał oryginalny, za to podłogę zapaćkaną czymś
 biteksopodobnym zarówno od spodu, jak i od środka). A do tego
 wszyscy wołają jakieś mniej lub bardziej nieprawdopodobne sumy
 za auta, które wymagają na dzień dobry interwencji blacharza i
 lakiernika (chyba że ktoś lubi rat-stylee), a potem mechanika.
 Najbardziej rozbawił mnie pan, który opowiedział rzewną
 historyjkę o pochodzeniu auta i poparł ją ceną trochę zawyżoną
 jak na stan pojazdu, a na jednym z for internetowych przyznał
 się, że wyciągnął pojazd ze złomowiska, gdzie zapłacił zań
 0.85PLN za kg.

 I oczywiście zawsze jest to pierwszy właściciel, co oznacza, że
 pierwszy wciąż figuruje w dowodzie rejestracyjnym :)))

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

10 Data: Grudzien 02 2008 18:56:04
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Maverick 

badzio wrote:

On 2 Gru, 18:07, "Freddi"  wrote:
Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo?

Pytaj sie o auta bezkolizyjne :)
Nawet jesli bylo dachowanie ale ludziom sie nic nei stalo to nie bylo
wypadku :)
Mnie zastanawia cos innego... po pierwsze - jak mozna byc drugim
wlascicielm samochodu 6letniego (kupic go gdy samochod mial 3 lata) i
nie wiedziec ze samochod byl malowany/szpachlowany? Tylko ja jestem
dziwny ze gdy mam wydac kase na samochod to jade do mechanika i go
sprawdzam czujnikiem lakieru? I druga zagadka - nie ma 6letnich
samochodow, ktore nie byly malowane?

Sa - ja mam w czwartek takie kupic. Tylko ze musisz znac auto albo wlasciciela, albo dobrze zbadac jego przeszlosc.

--
Regards,
Maverick
PMS+ PJ S+ p M- W- P+:++ X+ L+ B++ M(+) Z++ T- W CB
Nissan Bluebird - juz pelnoletni

11 Data: Grudzien 02 2008 19:08:57
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: kamil d 

Freddi pisze:

Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo?

http://tiny.pl/67dq

"Wypadek komunikacyjny to takie zdarzenie, które pociągnęło za sobą śmierć człowieka lub naruszenie czynności narządów ciała, albo rozstrój zdrowia przynajmniej jednej osoby nie licząc sprawcy trwającego dłużej niż 7 dni."

Oczywiście żaden sprzedawca marzeń nie będzie się przejmował jakimiś durnymi definicjami dlatego zawsze piszą "bezwypadkowe".

--
kamil d
red 206
mysłowice

12 Data: Grudzien 02 2008 19:29:16
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: pluton 


Tak sobie przegladam ogloszenia i w 3/4 ogloszen pisza ze auto jest
bezwypadkowe.

To znaczy ze podczas zdrapywania samochodu z przystanku/drzewa
udalo sie dokonac rozdzielenia czesci (na te pochodzace z samochodu
i na te pochodzace z przystanku/drzewa).

Niektorzy pod ta definicja rozumieja to, ze w masakrze/karambolu
 z udzialem tego samochodu zginelo mniej nic 5 osob.

pozdrawiam
plutonb

13 Data: Grudzien 02 2008 20:01:08
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Przemek V 


Użytkownik "Freddi"  napisał w wiadomości


Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo?

Taka jaką dany sprzedawca sobie wyimaginował. Równie dobrze może napisać, że
to osobiste auto królowej brytyjskiej w którym poczęty był Książe Karol i
będzie to dokładnie tak samo prawdziwe jak stwierdzenie o bezwypadkowości. W
większości ogłoszeń nie ma cienia prawdy. Po prostu tak jest i nic na to nie
poradzisz. Wyjątki są sprzedawane rodzinie, znajomym albo dla świętego
spokoju handlarzom przez ludzi, którzy z kolei mają dosyć tłumaczenia
klientom, że akurat ten jego jest niebity, niekręcony, itp, itd. Takiemu
pojazdowi w łapach handlarzy od razu kurczy się licznik, ewentualne
wcześniejsze niedomagania wyparowują a pojawiają się dziadek (w niektórych
kręgach lepiej widziany jest lekarz) i kościół.

14 Data: Grudzien 02 2008 20:49:58
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "Przemek V"  napisał w wiadomości


Użytkownik "Freddi"  napisał w wiadomości
Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo?

Taka jaką dany sprzedawca sobie wyimaginował. Równie dobrze może napisać, że to osobiste auto królowej brytyjskiej w którym poczęty był Książe Karol i będzie to dokładnie tak samo prawdziwe jak stwierdzenie o bezwypadkowości. W większości ogłoszeń nie ma cienia prawdy. Po prostu tak jest i nic na to nie poradzisz. Wyjątki są sprzedawane rodzinie, znajomym

Wyjątków jest sporo. Nie każdy robi po 50 000 km czy 100 000 km rocznie. Są ludzie, którzy robią 10 000 km. I sprzedają auto po 6 latach, bo im się znudziło. Ale takie perełki nie trafiają na Allegro czy do Otomoto. One idą właśnie do rodziny, znajomych i kumpli z pracy. Do ogłoszeń idą te auta, których nie sprzedaje się osobom, z którymi dalej chce się mieć przyjazne relacje.


MK

15 Data: Grudzien 03 2008 08:44:14
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Przemek V 


Użytkownik "Sanctum Officium"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Przemek V"  napisał w
wiadomości

Użytkownik "Freddi"  napisał w wiadomości


Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo?

Taka jaką dany sprzedawca sobie wyimaginował. Równie dobrze może napisać,
że to osobiste auto królowej brytyjskiej w którym poczęty był Książe
Karol i będzie to dokładnie tak samo prawdziwe jak stwierdzenie o
bezwypadkowości. W większości ogłoszeń nie ma cienia prawdy. Po prostu
tak jest i nic na to nie poradzisz. Wyjątki są sprzedawane rodzinie,
znajomym

Wyjątków jest sporo. Nie każdy robi po 50 000 km czy 100 000 km rocznie.
Są ludzie, którzy robią 10 000 km. I sprzedają auto po 6 latach, bo im się
znudziło. Ale takie perełki nie trafiają na Allegro czy do Otomoto. One
idą właśnie do rodziny, znajomych i kumpli z pracy. Do ogłoszeń idą te
auta, których nie sprzedaje się osobom, z którymi dalej chce się mieć
przyjazne relacje.

Ewentualnie sprzedawca normalnego auta po wystawieniu ogłoszenia i wizycie
kilku mędzących, szukających dziury w całym i traktujących go jak złodzieja
kupców też stwierdza, że nie ma czasu ani chęci bujania się z idiotami i
odsprzedaje auto poniżej wymarzonej przez siebie ceny, którą w jakimś
autoexpercie albo innej tabeli wynalazł.

16 Data: Grudzien 03 2008 15:03:06
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Szybki 

Przemek V  napisał(a):


Ewentualnie sprzedawca normalnego auta po wystawieniu ogłoszenia i wizycie
kilku mędzących, szukających dziury w całym i traktujących go jak złodzieja
kupców też stwierdza, że nie ma czasu ani chęci bujania się z idiotami i
odsprzedaje auto poniżej wymarzonej przez siebie ceny, którą w jakimś
autoexpercie albo innej tabeli wynalazł.

Dokładnie
albo nie sprzedaje, u mnie w rodzinie jest 4 letnia Vectra, kuzyn chciał ją
sprzedać bo mu sie znudziła i doszedł do wniosku, że diesel mu nie pasi.
Auto nie bite, serwisowne, mało śmigane .. tak nie wiele ponad 50 K wtedy
maiło. Ale jest przyszłu paru mundrych zaczli z niego robić debila i
naciągacza, wmawiać, że to i to było lakierowane, to i to wymienio to dał
sobie na luzzz i dalej to Vectrą śmiega.

Pozdro

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

17 Data: Grudzien 02 2008 22:11:05
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: pavellz 


Użytkownik "Freddi"  napisał w wiadomości


Takiemu
pojazdowi w łapach handlarzy od razu kurczy się licznik, ewentualne wcześniejsze niedomagania wyparowują a pojawiają się dziadek (w niektórych kręgach lepiej widziany jest lekarz) i kościół.
Z ogłoszeń można wyciągnąć proste wnioski: jeździj regularnie do kościoła
a na starość będzie Cię stać na samochód, a lekarzem może zostać tylko
kobieta, która ma bardzo blisko do pracy, a jej mąż ma już swoje auto,
którym trzaska przebiegi. :)

Paweł

18 Data: Grudzien 03 2008 09:00:17
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: BrunoJ 

Przemek V  napisał(a):

Wyjątki są sprzedawane rodzinie, znajomym albo dla świętego
spokoju handlarzom przez ludzi, którzy z kolei mają dosyć tłumaczenia
klientom, że akurat ten jego jest niebity, niekręcony, itp, itd. Takiemu
pojazdowi w łapach handlarzy od razu kurczy się licznik, ewentualne
wcześniejsze niedomagania wyparowują a pojawiają się dziadek (w niektórych
kręgach lepiej widziany jest lekarz) i kościół.
To ostatnie (do handlarza) dotyczy nie tylko wyjatkow, ale ogolu aut.
Jesli mam starawe auto (nascie lat), ktore w zasadzie jest w jezdzacym stanie,
ale ma przebieg i jakas historie blacharska widoczna dla wprawnego oka, to
jest problem zeby takie auto uczciwie sprzedac. Bo kupujacy zaklada, ze skoro
wiekszosc aut na rynku jest bezwypadkowa, to jesli ja sie do wypadku (naprawy
blacharskiej ogolnie) przyznaje to znaczy ze elementy przystanku widac golym
okiem. A pewnie chwile potem pojedzie i moze kupi to samo auto od handlarza,
bo bezwypadkowe, od dziadka itp...

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

19 Data: Grudzien 03 2008 10:06:26
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Przemek V 


Użytkownik " BrunoJ"  napisał w wiadomości


To ostatnie (do handlarza) dotyczy nie tylko wyjatkow, ale ogolu aut.
Jesli mam starawe auto (nascie lat), ktore w zasadzie jest w jezdzacym
stanie,
ale ma przebieg i jakas historie blacharska widoczna dla wprawnego oka, to
jest problem zeby takie auto uczciwie sprzedac. Bo kupujacy zaklada, ze
skoro
wiekszosc aut na rynku jest bezwypadkowa, to jesli ja sie do wypadku
(naprawy
blacharskiej ogolnie) przyznaje to znaczy ze elementy przystanku widac
golym
okiem.

Poza tym zakłada, że mówisz o naprawie żeby odwrócić uwagę od trocin w
chłodnicy, przebitych numerów, powodzi i innych kataklizmów, które auto
przeszło. Ewentualnie myśli "Dlaczego kupić wypadkowe jeśli mogę kupić
bezwypadkowe - przecież wkoło same takie."

20 Data: Grudzien 03 2008 14:51:42
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: BrunoJ 

Przemek V  napisał(a):

> To ostatnie (do handlarza) dotyczy nie tylko wyjatkow, ale ogolu aut.
> Jesli mam starawe auto (nascie lat), ktore w zasadzie jest w jezdzacym
> stanie,
> ale ma przebieg i jakas historie blacharska widoczna dla wprawnego oka, to
> jest problem zeby takie auto uczciwie sprzedac. Bo kupujacy zaklada, ze
> skoro wiekszosc aut na rynku jest bezwypadkowa, to jesli ja sie do
> wypadku (naprawy blacharskiej ogolnie) przyznaje to znaczy ze elementy
> przystanku widac  golym okiem.

Poza tym zakłada, że mówisz o naprawie żeby odwrócić uwagę od trocin w
chłodnicy, przebitych numerów, powodzi i innych kataklizmów, które auto
przeszło. Ewentualnie myśli "Dlaczego kupić wypadkowe jeśli mogę kupić
bezwypadkowe - przecież wkoło same takie."
dokladnie to. Tylko ze pozniej w moim przypadku wygladalo to tak ze auto
sprzedalem handlarzowi za cene do ktorej bylem sklonny odpuscic tak po prostu.
A handlarz (komisant w zasadzie) przyslal mi umowe sprzedazy juz po tygodniu,
przez telefon powiedzial ze przy auto wystawil tak jak stalo, a ktos kupil na
raty. Nie dowiedzialem sie ile zarobil - umowa byla na 200zl wiecej niz mi
wyplacil do reki, a spodziewam sie ze przy dobrym sciemnianiu (i pewnie
skreceniu licznika o ktorym zapomnial powiedziec) wyciagnal 1kzl albo i
lepiej. I jakos czuje sie tak jakbym to ja oszukal. Tylko ze nie do mnie
nadwyzka trafila ;-))


pozdrawiam
Bruno


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

21 Data: Grudzien 02 2008 21:24:39
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: bratPit 


Tak sobie przegladam ogloszenia i w 3/4 ogloszen pisza ze auto jest
bezwypadkowe.

Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo? Gdy nie wystrzelily poduszki? Gdy auto jest ciagle w jednym kawalku a nie zlozone z dwoch czy trzech aut? Gdy nikt w nim nie zginal ?

w ogólności obecnie stwierdzenie 'bezwypadkowy' nie niesie żadnej informacji, definicji jest tyle ilu sprzedających, dla jednego bezwypadkowe to auto które od nowości nie widziało lakiernika, dla innego takie w którym nikt nie zginął [lub nic mu o tym nie wiadomo], są tacy dla których auto poskładane z ćwiartek to bezwypadkowe...
brat

22 Data: Grudzien 02 2008 22:25:08
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: =Marcos= 

Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo?

"Bezwypadkowy do chwili wypadku"

--
Marcos
[Marek Ślusarczyk]
marek [AT] microstock . pl

http://www.przeloty.net <- tanie bilety lotnicze

23 Data: Grudzien 03 2008 10:30:51
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: shaman 

Freddi pisze:


[ciach]
Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo? Gdy nie wystrzelily poduszki? Gdy auto jest ciagle w jednym kawalku a nie zlozone z dwoch czy trzech aut? Gdy nikt w nim nie zginal ? Jak rozgraniczyc wypadkowosc od obcierek parkingowych czy lekkich pukniec przed swiatlami?

Definicji nie ma. IMHO nie warto też kierować się tym że auto malowane lub nie. Ważna jest prawdomówność sprzedającego i wizyta u mechanika. Jeśli sprzedający mówi, że wóz miał kolizję, to jeszcze bym takiego samochodu nie dyskwalifikował - może być bardziej zadbany od bezkolizyjnego, mało jeżdżonego ale którego właściciel np. nie wie co to klocki hamulcowe i zapomniał że olej trzeba wymieniać:)

Każdy samochód używany ma swoją historię - ważne żeby tą historię znać - jeśli ktoś chce kupić 3, 4 letni samochód spodziewając się salonowej nówki to jest naiwny i tyle.

PZDR
Shaman

24 Data: Grudzien 03 2008 15:30:32
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Marek M. 

Dnia Tue, 2 Dec 2008 18:07:24 +0100, Freddi napisał(a):

Tak sobie przegladam ogloszenia i w 3/4 ogloszen pisza ze auto jest
bezwypadkowe.
[...]
Dlatego pytam sie: jaka jest definicja auta bezwypadkowgo?

Jak już ktoś napisał: Bezwypadkowy to taki, którym da się jeszcze
przejechać parę metrów ;)

Moje wybrane przypadki sprzed pół roku:
1. Bezwypadkowy, sprowadzony, I właściciel.
Pytam, jaki pierwszy własciciel, jak on 4 lata po stanach jeździł? Odp:
Noooo... pierwszy właściciel w polsce!
W jakim stanie przyjechał do polski? Odp: Paaaaanie igła nie bity, poduszki
całe wszystko super.
Ma Pan zdjęcia, jak wygladał w komisie w stanach? Odp: Nie no panie, po co?
Przecież on nie bity, igła.
Pojechałem, obejrzałem.... Z jednej strony w szczeliny palec wchodzi, z
drugiej cięzko by było żyletkę wcisnąć, światła poparowane, błotnik tak
naddany, że patrząc z boku widać wybrzuszenie. Super.

2. Bezwypadkowy, stan super, bardzo zadbany.
W jakim stanie dotarł do polski? Odp: leciutko stukniety z przodu, poduszki
nawet nie wystrzeliły, on tylko delikatnie się oparł o samochód przed nim.
Pojechałem obejrzeć. Z przodu wyraźne oznaki niechlujnej roboty
blacharskiej wskazujące na coś więcej niż "delikatne puknięcie". Pytam, czy
ma zdjęcia. Nie ma. Co przy nim robił? Zderzak, reflektory (!), błotniki
(!!), maskę (!!!). To ma być "leciutko stuknięty"?!?!?
Czemu klima nie działa? Odp: działa działa, tylko trzeba kilka kilometrów
przejechać żeby zaczęła chłodzić (?) każda klima tak ma (?!!?).
Dobranoc się z panem.

3. Bezwypadkowy, bardzo zadbany, I właściciel.
W jakim stanie dotarł do polski? Odp: Bezwypadkowy.
A tak serio? Odp: Bezwypadkowy. Serio.
Na sprawdzenie do ASO pan pojedzie? Odp: Oczywiście.
Oglądam samochód - na moje laickie oko wyglada dobrze. Jedziemy do ASO. W
samochodzie coś głośno - na moje oko coś nie tak ze skrzynią i chyba z
którymś mostem.
Po badaniu w ASO przychodzi mechanik i zaczyna czytać listę:
- podłużnice reanimowane, były wygiete i połamane - przód samochodu nie
istniał
- samochód jest na restrykcjach (miał w USA szkodę całkowitą)
- klima nie działa i jest praktycznie trupem
- silnik raczej podmianka z jakiegoś trupa, bo na liczniku 37k mil, a
łańcuch rozrządu do natychmiastowej wymiany
- ...dalej nie słuchałem, a lista miała kilkanaście pozycji

Takich przypadków miałem masę. Zacząłem wątpić w możliwość znalezienia
czegoś nadającego się do zakupu. Jednak znalazłem (naprawdę zadbany i
naprawdę bezwypadkowy), ale cena była o 10k zł wyższa od przeciętnej dla
tego modelu i rocznika. I nawet się za mocno nie targowałem.
Wniosek: Aby kupić coś dobrego trzeba się naprawdę naszukać i należy się
liczyć z mało okazyjną ceną.

--
Pozdrawiam
Marek M.

25 Data: Grudzien 04 2008 13:23:22
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Krzysiek 

3. Bezwypadkowy, bardzo zadbany, I właściciel.
W jakim stanie dotarł do polski? Odp: Bezwypadkowy.
A tak serio? Odp: Bezwypadkowy. Serio.
Na sprawdzenie do ASO pan pojedzie? Odp: Oczywiście.
Oglądam samochód - na moje laickie oko wyglada dobrze. Jedziemy do ASO. W
samochodzie coś głośno - na moje oko coś nie tak ze skrzynią i chyba z
którymś mostem.
Po badaniu w ASO przychodzi mechanik i zaczyna czytać listę:
- podłużnice reanimowane, były wygiete i połamane - przód samochodu nie
istniał
- samochód jest na restrykcjach (miał w USA szkodę całkowitą)
- klima nie działa i jest praktycznie trupem
- silnik raczej podmianka z jakiegoś trupa, bo na liczniku 37k mil, a
łańcuch rozrządu do natychmiastowej wymiany
- ...dalej nie słuchałem, a lista miała kilkanaście pozycji


Tak z ciekawości, kto zapłacił za przegląd w ASO?

26 Data: Grudzien 05 2008 09:15:09
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Marek M. 

Dnia Thu, 4 Dec 2008 13:23:22 +0100, Krzysiek napisał(a):

Na sprawdzenie do ASO pan pojedzie? Odp: Oczywiście.

Tak z ciekawości, kto zapłacił za przegląd w ASO?

Oczywiście ja.
Nie spotkałem się z sytuacją, żeby sprzedający zgodził się finansowac takie
badanie (i w sumie się nie dziwię). Parę razy próbowałem proponować
sprzedającemu, że jak samochód jest ok - za badanie płacę ja, ale jak okaże
się że nakłamał to niech on płaci. Jak myślisz - ilu poszło na taki układ?
Wolę stracić 300 czy 500zł na porządne przetrzepanie potencjalnego zakupu,
niż umoczyć kilkadziesiąt tysięcy w trupa, który dla mojego (niezbyt
fachowego) oka wygląda super. Kilka razy takie badanie już mnie uratowało.
--
Pozdrawiam
Marek M.
Jeep Grand Cherokee 4.7 V8 WG 2003 QD

27 Data: Grudzien 05 2008 11:59:23
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Krzysiek 

Oczywiście ja.
Nie spotkałem się z sytuacją, żeby sprzedający zgodził się finansowac
takie
badanie (i w sumie się nie dziwię). Parę razy próbowałem proponować
sprzedającemu, że jak samochód jest ok - za badanie płacę ja, ale jak
okaże
się że nakłamał to niech on płaci. Jak myślisz - ilu poszło na taki układ?
Wolę stracić 300 czy 500zł na porządne przetrzepanie potencjalnego zakupu,
niż umoczyć kilkadziesiąt tysięcy w trupa, który dla mojego (niezbyt
fachowego) oka wygląda super. Kilka razy takie badanie już mnie uratowało.
--

Trzeba było szybko uciekać :) a gość by tam został z autem.

28 Data: Grudzien 04 2008 18:58:10
Temat: Re: Definicja auta bezwypadkowego?
Autor: Cz 

badzio pisze:

I druga zagadka - nie ma 6letnich
samochodow, ktore nie byly malowane?

Teoretycznie mogą takie być, ale w praktyce... 6 lat to sporo czasu, a stłuczka, czy drobne obtarcie może się zdarzyć każdemu. Co najmniej przed sprzedażą pewnie będziesz chciał doprowadzić auto do porządku i tu, czy tam przemalujesz.

Inna sprawa, że wtedy nie będzie na aucie tony szpachli i jak to dobrze zrobisz to nawet kolor dobierzesz taki jak należy... Gorzej, że po jakimś czasie kolor może nieco wyblaknąć i masz dwukolorowe auto - a właściwie jego następny właściciel.

Zresztą np. mojego Leona kilkukrotnie jakieś gnojki potraktowały kluczem, albo czym innym ostrym, nie tylko tak, że zdarli lakier, ale tak, że wgłębienie było...

--
Cz.

Definicja auta bezwypadkowego?



Grupy dyskusyjne