Lewoskret jak to jest?
1 | Data: Marzec 22 2010 18:43:22 |
Temat: Lewoskret jak to jest? | |
Autor: kor | Witam 2 |
Data: Marzec 22 2010 18:46:21 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Pan Piskorz | dopadl do mojego samochodu i zaczal trabic.I teraz pytanie, czy jezeli by uszkodzil mi samochod to czyja bylaby wina? A nie było czasem zakazu skrętu w lewo? Często widzę takich magików na Kościuszki w Katowicach. P. 3 |
Data: Marzec 22 2010 19:17:55 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: kor |
A nie było czasem zakazu skrętu w lewo?Nie, nie bylo Często widzę takich magików na Kościuszki w Katowicach.Skret w lewo na ulicy jednopasmowej, dwu kierunkowej. Glowna ulica i dojazd do niej z dwoch stron, duzy ruch na ulicach dojazdowych bo swiatla krotko sie swieca, czesto na zoltym i czerwonym pojedyncze samochody wjezdzaja na skrzyzowanie. Jezeli mialbym czekac przed skrzyzowaniem nie przejechalbym, P. 4 |
Data: Marzec 22 2010 18:46:25 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-22, kor wrote: Witam Twoja wina. Przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie nie daje skręcającemu w lewo pierwszeństwa przed jadącymi prosto. Pozdrawiam, Krzysiek Kiełczewski 5 |
Data: Marzec 22 2010 19:10:49 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: kor |
Twoja wina. Przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie nie daje skręcającemu Czyli trzeba czekac przed skrzyzowaniem ? Pozdrawiam,Pozdrawiam K. 6 |
Data: Marzec 22 2010 18:31:39 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Sergiusz Rozanski | Dnia 22.03.2010 kor napisał/a:
To by Cię dopiero strąbili :D Realia są takie że nikt by nie przejechał przez kilka zmian świateł w szczycie :))) Więc 2-3 auta muszą się wcisnąć, w sumie sprawę załatwia nieco dłuższy cykl zółtego, co często widać na skrzyżowaniach. -- "A cóż to za sens kupować samochód, żeby jeździć po asfalcie? Tam, gdzie jest asfalt, nie ma nic ciekawego, a gdzie jest coś ciekawego, tam nie ma asfaltu". Strugaccy - Poniedziałek zaczyna się w sobotę. 7 |
Data: Marzec 22 2010 19:55:52 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-22, kor wrote: Twoja wina. Przepis o zakazie wjazdu na skrzyÂżowanie nie daje skrĂŞcajÂącemu Zgodnie z przepisami? Tak. Zgodnie ze zdrowym rozsÄ dkiem? Tak jak pojechałeĹ. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski 8 |
Data: Marzec 22 2010 19:37:38 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Krzysiek Kielczewski w On 2010-03-22, kor wrote:^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^dopadl do mojego samochodu i zaczal trabic.I teraz pytanie, czy jezeli by uszkodzil mi samochod to czyja bylaby wina? Z jednej strony nie mozna Twoja wina. Przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie nie daje skręcającemu Ja to zrozumiałem tak, że ten, który stał (po prawej) ruszył po zobaczeniu zielonego W takim przypadku nie można mówić o pierwszeństwie ruszającego -- przepis jest prosty: "Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony" Skoro ten z prawej stał, to nie było komu ustępować pierwszeństwa z prawej podczas zbliżania się do skrzyżowania. -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 9 |
Data: Marzec 22 2010 19:58:10 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-22, 'Tom N' wrote: Twoja wina. Przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie nie daje skręcającemu Racja, ja się zafiksowałem na jadących z przeciwka. W takim przypadku nie można mówić o pierwszeństwie ruszającego -- przepis Stał, kręcił kółka - dalej jest z prawej i ma pierwszeństwo... Pzdr, Krzysiek Kiełczewski 10 |
Data: Marzec 22 2010 20:07:50 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Artur Maśląg | Krzysiek Kielczewski pisze: Skoro ten z prawej stał, to nie było komu ustępować pierwszeństwa z prawej Nie przeginaj i nie próbuj naciągać przepisów. Nie, w tym przypadku ten z prawej nie miał pierwszeństwa. -- Jutro to dziś - tyle że jutro. 11 |
Data: Marzec 25 2010 17:49:56 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Mon, 22 Mar 2010, Krzysiek Kielczewski wrote: On 2010-03-22, 'Tom N' wrote: Jeśli skrzyżowanie jest oznakowane, w sposób oczywisty nie miał pierwszeństwa. Czy dopuszczalne jest stworzenie skrzyżowania na którym nie ma znaków ustalających pierwszeństwa za to są światła - nie wiem, ale wtedy rzeczywiście byłaby "dziura" w przepisach (a raczej taki układ, jak przy omijaniu autobusu sygnalizującego zamiar ruszenia z przystanku). Pzdr, Wzjm, Gotfryd 12 |
Data: Marzec 25 2010 18:12:42 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1003251746540.3788quad>: On Mon, 22 Mar 2010, Krzysiek Kielczewski wrote: On 2010-03-22, 'Tom N' wrote: Jeśli skrzyżowanie jest oznakowane, w sposób oczywisty nie Przyznaję się bez bicia -- nie rozumiem o czym piszesz? Skoro sygnalizacja świetlna działa (czerwone zielone), to ma pierwszeństwo przed znakami. Jeśli sygnalizacja nie działa (czarne, żółte migające), to działają znaki, jeśli ich nie ma to działa "prawa ręka" -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 13 |
Data: Marzec 25 2010 19:58:03 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-25, 'Tom N' wrote: Skoro sygnalizacja świetlna działa (czerwone zielone), to ma pierwszeństwo Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacie pierwszeństwa. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski 14 |
Data: Marzec 25 2010 21:22:35 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Krzysiek Kielczewski w On 2010-03-25, 'Tom N' wrote: ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^Skoro sygnalizacja świetlna działa (czerwone zielone), to ma pierwszeństwo ^^^^^^^^^^^^^^^przed znakami. Jeśli sygnalizacja nie działa (czarne, żółte migające), to działają znaki, Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacie Nie chciałeś się odnieść do opisanej tu: Message-ID: sytuacji, to może chociaż do tego zapisu z PoRD się odniesiesz: Art. 5. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe. [...] 3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu. Już kiedyś dyskutowałem tu kwestię dlaczego w pytaniach testowych dotyczących pierwszeństwa nie ma znaków, jeśli jest działająca sygnalizacja -- podałem obszerne wyjaśnienia wraz z cytatami -- możesz poszukać samodzielnie, albo teścia się dopytać ;P -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 15 |
Data: Marzec 25 2010 23:26:20 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-25, 'Tom N' wrote: sytuacji,Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacie Słabo znam to skrzyżowanie i nie do końca rozumiem omówioną przez Ciebie sytuację. to może chociaż do tego zapisu z PoRD się odniesiesz: Absolutnie się z tym zgadzam. Tylko mamy sytuację gdy obaj kierowcy wjechali na zielonym, ten z prawej obecnie ma zielone - a jak widzimy duża część osób twierdzi, że pierwszeństwa nie ma. (pomysł z wjeżdżaniem w stojący samochód olewam - wiadomo, że tak nie wolno). No i bym bardzo chciał wiedzieć na którym przepisie powinnismy się oprzeć, żeby jednoznacznie rozstrzygnąć kto ma pierwszeństwo. Pozdrawiam, Krzysiek Kiełczewski 16 |
Data: Marzec 26 2010 19:02:30 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Krzysiek Kielczewski w On 2010-03-25, 'Tom N' wrote: sytuacji,Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacieNie chciałeś się odnieść do opisanej tu: Message-ID: Słabo znam to skrzyżowanie i nie do końca rozumiem omówioną przez Ciebie Przejedź sie kiedyś. to może chociaż do tego zapisu z PoRD się odniesiesz: Absolutnie się z tym zgadzam. Tylko mamy sytuację gdy obaj kierowcy Już podałem: Art. 25. 1. Autor wątku *zbliżając się* do skrzyżowania miał pierwszeństwo przed pojazdem z prawej (miał zielone światło podczas zbliżania się do skrzyżowania, miał zielone światło, gdy wjechał na skrzyżowanie, zatrzymał się na środku, w celu ustąpienia pierwszeństwa jadącym z naprzeciwka, ten po prawej miał czerwone światło, stał w celu ustąpienia pierwszeństwa tym z poprzecznej drogi, nic nie wskazywało, że nie przestrzega przepisów (nie kręcił bączków ;P) Zmiana świateł na zielone dla tego z prawej nic nie wnosi w kwestii zmiany pierwszeństwa IMO. Przyznajesz, że nie wolno wjechać w stojący samochód (gdziekolwiek), ale akceptujesz, ze można w pojazd, który się toczy? W takim przypadku autor wątku dostałby mandat za blokowanie skrzyżowania, a ten z prawej za ewentualne spowodowanie kolizji, żaden za nieustąpienie pierwszeństwa. Przykłady możesz znaleźć na stronach tvp "Jedź Bezpiecznie" -- wielokrotnie pokazywali nagradzanie mandatami za blokowanie skrzyżowania, ale nie pamiętam, żeby połączyli to z nieustąpieniem pierwszeństwa, bo się światła zmieniły (za oba jest po 300 i spokojnie można zsumować) -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 17 |
Data: Marzec 25 2010 19:59:47 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-25, Gotfryd Smolik news wrote: Skoro ten z prawej stał, to nie było komu ustępować pierwszeństwa z prawej Dziura jak dziura, przepisy dość jasno mówią kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu bez znaków :) Pzdr, Krzysiek Kiełczewski 18 |
Data: Kwiecien 06 2010 19:24:18 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Gotfryd Smolik news | Przepraszam za wyciąganie staroci :), ale nikt nie skomentował: On 2010-03-25, Gotfryd Smolik news wrote:[...o światłach...] Jeśli skrzyżowanie jest oznakowane, w sposób oczywisty nie Ale nie ma przepisu zmieniającego wtedy pierwszeństwo "na światła". Jeśli się mylę - to go podaj. Nadal nie wolno przejechać czerwonego, ale przepis o "pierwszeństwie świateł" wyraźnie określa pierwszeństwo świateł *nad znakami*. *Tylko* nad znakami. Mogę jeszcze jeszcze się mylić jeśli pominąłem którąś "zasadę prawa rzymskiego", która pozwalałaby wywieść nadrzędność, ale z powodu niżej IMO nie ma takiej: Jeśli znaki są, to uchylają pierwszeństwo *niektórych* "zasad"; zważ: tylko przy wjeździe, na samym skrzyżowaniu jeśli pierwszeństwo nie było ustalone przy wjeździe - już nie, i to samo dotyczy świateł, które - przypomnę - uchylają *tylko* działanie znaków, skutkiem ubocznym jest nieuchylanie "zasad" wprost przez światła - *nigdy*. Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć' omijając światła, ale jego pierwszeństwa wobec jadącego z lewej by to nie uchylało. JEŚLIBY złamał przepis miałby pierwszenstwo (podobnie jak w przypadku np. przejechania ciągłej na "swojej drodze"). Czyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiu znaków nie pozwalają zrobić drogi ze swiatłami ale bez znaków) wtedy przypadek bardziej odpowiadający porównaniu z wszystkimi przepisami nakazującymi "umożliwić" (a nie ustąpić). pzdr, Gotfryd 19 |
Data: Kwiecien 06 2010 21:06:42 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1004061911020.1620quad>: Przepraszam za wyciąganie staroci :), ale nikt nie skomentował: On Thu, 25 Mar 2010, Krzysiek Kielczewski wrote: On 2010-03-25, Gotfryd Smolik news wrote:[...o światłach...] Ale nie ma przepisu zmieniającego wtedy pierwszeństwo "na światła". Nadal nie wolno przejechać czerwonego, ale przepis o "pierwszeństwie Nie nad tylko przed, i to niektórymi ;-) A skoro przed znakami, które maja pierwszeństwo przed przepisami ogólnymi, to patrz "relacja przechodnia" :D Jeśli znaki są, to uchylają pierwszeństwo *niektórych* "zasad"; Co rozumiesz pod pojęciem "jeśli pierwszeństwo nie było ustalone przy wjeździe"? A. Nie było znaków i świateł -- pierwszeństwo ustalone przez zasady ogólne B. Były znaki -- pierwszeństwo ustalone przez znaki C. Były światła -- pierwszeństwo ustalone przez światła D. Tu się dopisz Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć' To samo powiesz o pieszym na przejściu -- no bo zignorował czerwone i wlazł -- ma pierwszeństwo, bo jest na przejściu? Proponuję spojrzeć do pytań egzaminacyjnych <http://www.mi.gov.pl/files/0/1792131/bankpytaegzaminacyjnychpopoprawkachgrudzie2009.pdf> Popatrz na Z232, dodaj D-1 z tabliczką T-6c... Po to jest przepis o "zniknięciu" znaków -- pierwszeństwo mają ci z zielonym, a znaki w pytaniach egzaminacyjnych nie występują łącznie z działającą sygnalizacją, jeśli nie pojawia się dodatkowo policjant (Z240). Możesz również nie dodawać -- tramwaj i tak traci pierwszeństwo z art. 25.2 PoRD w związku z działającą sygnalizacją Oczywiście możemy odnieść się do Z321, ale tam punkt B jest IMHO źle zredagowany [1] Czyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiu Jest pytanie ze światłami (niedziałającymi [żółte pulsujące]) i bez znaków: Z237 wtedy [1] właśnie to - ...oraz 3 powinni umożliwić przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 20 |
Data: Kwiecien 06 2010 23:17:49 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 6 Apr 2010, 'Tom N' wrote: Dziura jak dziura, przepisy dość jasno mówią kto ma pierwszeństwo na Ale IMVHO ta relacja nie działa, jeśli środkowego elementu nie ma :D Nie tak, że "nie działa" - jego *nie ma*. Nie ma wiec *czego* uchylić! W innej dziedzinie prawa ;), taka różnica występuje między "zwolniony" a "nie podlega". Jeśli znaki są, to uchylają pierwszeństwo *niektórych* "zasad"; Mimo możliwych przypadków A, B i C D. Tu się dopisz Się dopisuję. Przykład "klasyczny" :) Wjeżdżają na "typowym" symetrycznym skrzyżowaniu dwa pojazdy naprzeciw siebie, z zamiarem skrętu w lewo. Zasady ruchu na skrzyżowaniu nie ustalają ich pierwszeństwa, z p. widzenia "skrzyżowania jako całości" są równorzędni. Bez względu na to, czy jechali z drogą z pierwszeństwem czy nie. Jeśli pasy ruchu prowadzą[3], bądź też kierowcy (z wyboru) pojadą "na zakładkę", mają dwa miejsca przecięcia, i pierwszeństwo w każdym z tych miejsc *nie* zależy od zasad określonych dla całego skrzyżowania - dlatego właśnie, że "nie zostało ustalone". Sygnalizacja *nie* uchyla więc również pierwszeństwa w *tych* miejscach. Problemem jest fakt, iż uznanie tego wniosku (który wydaje się być "oczywiście oczywisty"), przy próbie odniesienia się do przepisu prowadzi do wniosku iż litera tegoż przepisu *jednakowo* traktuje *wszystkie* relacje miedzy sygnalizacją świetlną a "zasadami": tej relacji brak. Nie można jej wywieć na zasadzie "a jakby tam stał znak, to relacja by istniała". Ona (relacja) istnieje tylko jeśli tam znak (A-7, B-20 czy D-1) *STOI*, a nie "mógłby stać"! Nie ma znaku - nie ma punktu odniesienia. Nie ma *czego* znieść. Żeby było śmieszniej - postawienie znaków A-5, ze względu na *literalną* treść znaczeniu znaku IMO nic nie zmieni, mimo potocznego znaczenia (jakby opis znaku brzmiał "otrzega o skrzyżowaniu z drogą równorzędną", to by *ustalał* pierwszeństwo, ale go z woli ministra *nie ustala*, ba, jawnie znosi warunek ustalenia pierwszeństwa przez sygnalizację) Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć' Tak. "Manie pierwszeństwa", że tak przypomnę, nie implikuje niczego, w skrajnym przypadku - możliwe jest przypisanie wyłącznej winy za wypadek, jeśli można wskazań umyślność (mającego pierwszeństwo) tudzież "niemożliwość" dla drugiej strony (z której mający pierwszeństwo powinien sobie zdawać sprawę); przypadek pieszego niczym nie różni się np. od motocyklisty z 230kmph w środku miasta, walącego w skręcający w lewo pojazd (najlepiej duży), obaj na zielonym, motocyklista ma pierwszeństwo. Proponuję spojrzeć do pytań egzaminacyjnych Ale tam jest prawidłowa odpowiedź: "przejeżdża pierwszy" :> (wcale nie pytają o pierwszeństwo). Patrz [2] :) Uprzedzę: jakby pytali, dalej miałbym wątpliwoście, nie takie nieścisłości przechodziły na pytaniach egzaminacyjnych (wszelkich, nie tylko na PJ) :] Mam pytania: - czy widziałeś DOKŁADNIE takie skrzyżowanie, jak z rysunku - czy przypadkiem sprawdzałeś kiedy w przepisach o stawianiu znaków, czy wolno dać światła na nieoznakowanym skrzyżowaniu dodaj D-1 z tabliczką T-6c... Czegoś nie rozumiesz z tego co napisałem. Albo coś usiłujesz zaplątać. JEŚLI SĄ ZNAKI TO ŚWIATŁA ZMIENIAJĄ PIERWSZEŃSTWO USTALONE PRZEZ TE ZNAKI. Ewidentnie, bezspornie i z mocy ustawy. Odniosłem się do przemyconej (nie wiem czy nieświadomie, czy żartobliwie) tezy, jakby *brak znaków* w przypadku sygnalizacji świetlnej nic nie zmieniał. Nie ma znaków - nie ma czego "zniknąć", zaś do zasad żadnej relacji nie ma, pośrednia wzbudza co najmniej wątpliwości (patrz wyżej) Jak jest D-1, to nie ma wątpliwości - jeśli swiatła działają, to pierwszeństwo jest ustalone znakami i basta. Po to jest przepis o "zniknięciu" znaków Owszem, taki jest. Problem w tym, że to nie jest tożsame z przypadkiem kiedy ich *naprawdę* nie ma. -- pierwszeństwo mają ci z zielonym, a znaki w pytaniach A to co innego. Ale IMO zawsze potrzebny jest *przepis*! Oczywiście możemy odnieść się do Z321, ale tam punkt B jest IMHO źle No, tośmy są zgodni, że na wnioskach opartych o pytania, to można sobie pogdybać ;) Czyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiu A to nie ma problemu - znaków naprawdę nie ma, światła tak jakby nie istniały, wszyscy są zadowoleni ;) wtedy Dla ustalenia uwagi: jeśli (przy czerwonym) "ja mam zakaz i muszę umożliwić" plus ew. ustąpić pierwszeństwa jeśli inne przepisy szczegółowe nakazują, to wnioski się zgadzają :) [2] I nie jest prawdą, że odpowiedź "przejeżdża pierwszy" jest zła: dla ustalenia uwagi można wziąć przypadek autobusu ruszającego z przystanku (z całą resztą zastrzeżeń). Zgodnie z przepisami "jedzie pierwszy" (nic to, że pierwszeństwa nie ma). IMHO - o ile dobrze podejrzewam, i przepisy nie przewidują budowy skrzyżowań z sygnalizacją ale bez znaków - to pytania są "uproszczone" w sposób niedopuszczalny. Ale jak rzekłem: nie chce mi się przekopywać... jak ktoś wie, niech napisze. [3] Dla ścisłości: takie skrzyżowanie miałem >1km od domu, dopiero zmiana cyklu sygnalizacji spowodowała że przestało być tak iż 90%++ kierowców jechała źle - "zakładka" była wymuszona kształtem, jedna droga ma na skrzyżowaniu "uskok". pzdr, Gotfryd 21 |
Data: Kwiecien 07 2010 00:56:00 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1004062234100.1620quad>: On Tue, 6 Apr 2010, 'Tom N' wrote: Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć'To samo powiesz o pieszym na przejściu -- no bo zignorował czerwone i wlazł Tak. Uff... Sorry Gotfryd, ale napisałeś się, i podsumowałeś jak wyżej. W efekcie zniknąłeś swoja dziurę :D Proponuję spojrzeć do pytań egzaminacyjnych Ale tam jest prawidłowa odpowiedź: "przejeżdża pierwszy" :> Dlatego zwróciłem uwagę na inne pytanie, gdzie mowa o "pierwszeństwie" :D Mam pytania: Ba, automagicznie znikam znaki dotyczące pierwszeństwa i widzę tylko światła (oraz zważam na przepisy obowiązujące, gdy one działają) i to co się dzieje na skrzyżowaniu :D - czy przypadkiem sprawdzałeś kiedy w przepisach o stawianiu znaków, W związku z powyższą dolegliwością dotyczącą znikania znaków, oraz Twoim wyartykułowanym zaszyciem dziury,nie szukałem nawet -- nie widzę takiej potrzeby, żeby to było uregulowane przepisami. dodaj D-1 z tabliczką T-6c... Czegoś nie rozumiesz z tego co napisałem. Odniosłem się do przemyconej (nie wiem czy nieświadomie, czy Nic nie przemycałem -- dlatego podałem przykład z testów z tramwajem, który pomimo braku znaków stracił uprawnienia z ustawy. I śmiem twierdzić, że gdyby akurat cykl świetlny był taki, że miałby czerwone, to dalej nie miałby pierwszeństwa :D Nie ma znaków - nie ma czego "zniknąć", zaś do zasad żadnej No ale właśnie w podanym przykładzie z testu nie ma znaków, a wyraźnie jest zniknięcie pierwszeństwa -- w razie czego przed sądem będę usiłował dowieść "co prawodawca miał na myśli" :D Jak jest D-1, to nie ma wątpliwości - jeśli swiatła działają, to No właśnie nie jest -- znaki znikają, ci z A-7 i zielonym maja pierwszeństwo przed tymi z D-1, ci jadący po "szerokiej" z D-1 i T-6c muszą ustąpić jadącym "wąską" -- zwykłe zejście do przepisów ogólnych od świateł. I dlatego uważam, że rozpatrywanie wjazdu na czerwonym, tudzież wjazdu na zielonym pomimo braku możliwości kontynuowania jazdy oraz spowodowanie zdarzenia nijak ma się do pierwszeństwa -- sam to zresztą napisałeś. Po to jest przepis o "zniknięciu" znakówOwszem, taki jest. Ależ masz przykład z testów -- nie ma znaków i tramwaj stracił pierwszeństwo przy skręcie w lewo. -- pierwszeństwo mają ci z zielonym, a znaki w pytaniach A to co innego. To i tak jest, tramwaj stracił pierwszeństwo, a samochód go nie miał. Pierwszy przepis w rozporządzeniu, drugi w PoRD -- ale jeśli jedzie na to ja nie mam czasu i niech sobie jedzie. Oczywiście możemy odnieść się do Z321, ale tam punkt B jest IMHO źle No, tośmy są zgodni, że na wnioskach opartych o pytania, to można Ba :D A to nie ma problemu - znaków naprawdę nie ma, światła tak jakbyCzyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiuJest pytanie ze światłami (niedziałającymi [żółte pulsujące]) i bez znaków: Zwłaszcza ci zawracający :D Dla ustalenia uwagi: jeśli (przy czerwonym) "ja mam zakaz i muszęwtedy[1] właśnie to - ...oraz 3 powinni umożliwić przejazd pojazdowi Ale tam czerwone miał uprzywilejowany -- zgodnie z przepisami mógł się nie stosować, ale pierwszeństwa nie miał Świadomość kierujących jest taka, że w ubiegły czwartek za motorem policyjnym z włączonymi sygnałami błyskowymi jechało jakieś 20 pojazdów -- na CB aż huczało, że "jedzie na bombach", jakoś nie miałem obiekcji wyprzedzać, włącznie z wyprzedzeniem na obszarze zabudowanym tego podrobionego uprzywilejowanego... IMHO - o ile dobrze podejrzewam, i przepisy nie przewidują budowy Dlaczego nie przyjąć, że pytania odzwierciedlają to co chciał ustawodawca przekazać -- "zniknij" znaki dotyczące pierwszeństwa i zwróć uwagę na przepisy szczególne (np. tramwaj), jeśli działa sygnalizacja -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 22 |
Data: Kwiecien 08 2010 09:00:12 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Wed, 7 Apr 2010, 'Tom N' wrote: To samo powiesz o pieszym na przejściu -- no bo zignorował czerwone i wlazł Hm... odnoszę wrażenie, że część niejasności bieże się z niezrozumienia różnicy "ma pierwszeństwo" i "może jechać" (tudzież "nie ma pierwszeństwa" i "nie może jechać"). Ale ewidentnie pytałeś, czy pieszy na pasach ma pierwszeństwo (nawet jeśli wtargnął). Mam pytania: Nie pytam o teorię. Pytam czy widziałeś (i gdzie) skrzyżowanie ze światłami i bez znaków. Sądzę że domniemanie owej "automagiczności" to właśnie domniemanie, wynikłe ze stosowania innych przepisów, a *nie* z litery prawa. Inaczej mówiąc: "jeśli przyjąć, że wszystkie skrzyżowania są zbudowane zgodnie z przepisami". A tu mi kaktus, jeśli można tak przyjąć; równie dobrze można przyjmować że wszyscy przestrzegają nakazu używania migaczy tudzież przestrzegają ograniczeń prędkości. - czy przypadkiem sprawdzałeś kiedy w przepisach o stawianiu znaków, Dziury polegającej na *BRAKU PIERWSZEŃSTWA* w przypadku obecności wyłącznie świateł, ale bez znaków, w żaden sposób nie "zaszyłem". To, że ktoś: - może przejechać obok zielonego - w razie wypadku może zostać przyjęte domniemanie że nie był winien ....oraz: - ktoś inny nie może przejechać obok czerwonego - w razie wypadku może zostać uznany winnym nie jest tożsame z wynikaniem istnienia pierwszeństwa dla "zielonego". W przypadku znaków jest (co znakomicie upraszcza sprawę szukania winnego), dla przypadku bez znaków - nie widzę przepisu. Odnoszę wrażenie, że per analogiam ;) podatków, stoisz na pozycji człowieka który mówi "czy to 0% VAT, czy zwolniony, czy nie podlega, to mi żadna różnica, bo i tam żadnej kwoty VAT nie zapłacę". Z p. widzenia niepodatnika VAT faktycznie różnica jest tylko w literze prawa - ale mi *właśnie* o tę różnicę chodzi. O *brak* przepisu zmieniającego pierwszeństwo w tym (być może niedopuszczalnym prawnie, ale jak wiemy to co innego niż "niemożliwym fizycznie") przypadki! Nic nie przemycałem -- dlatego podałem przykład z testów z tramwajem, który Wtedy sprawa jest prosta - jest przepis, jest utrata pierwszeństwa. Ale pozostałe pojazdy pod ten przepis nie podlegają. Nie ma znaków - nie ma czego "zniknąć", zaś do zasad żadnej Nie, co najwyżej odpowiedzi z testu coś podobnego sugerują. (pomijam przypadek z tramwajem i być może inne przypadki, dla których *ISTNIEJĄ* przepisy *LITERALNIE* uchylające pierwszeństwo). O błędach w testach różnych już chyba było? ;) Pierwszy przepis w rozporządzeniu, drugi w PoRD -- ale jeśli jedzie na to ja Za to sąd ma później dwa lata na rozstrząsanie, czy kierujący w pół sekundy podjął prawidłową decyzję. Dura lex... No, tośmy są zgodni, że na wnioskach opartych o pytania, to można :) Świadomość kierujących jest taka, że w ubiegły czwartek za motorem No. A wałkowanie nawet pozornie "nieważnych bo nie mam czasu" przypadków na .samochody powinno poprawić ten stan :) IMHO - o ile dobrze podejrzewam, i przepisy nie przewidują budowy Bo w razie czego okazuje się, że intencje ustawodawcy bada sie dopiero na dalszych pozycjach priorytetu. Najpierw sprawdza się literę prawa - to co ustawodawca zapisał, a nie to co chciał zapisać. Nawet MF się parę razy na tym przejechał, i o dziwo - NSA właśnie takie rozumowanie przyjmował. i zwróć uwagę na przepisy szczególne (np. tramwaj) Toć mówię, że od wszystkich przypadków które *SĄ* uregulowane należy się odtentegować. Idzie o "przypadek ogólny", dla którego regulacji *NIE MA*. A przynajmniej ja nie widzę (i ponawiam prośbę o wskazanie, jeśli ktoś zna) pzdr, Gotfryd 23 |
Data: Kwiecien 08 2010 22:23:55 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1004080841110.3996quad>: On Wed, 7 Apr 2010, 'Tom N' wrote: Uff...To samo powiesz o pieszym na przejściu -- no bo zignorował czerwone i wlazł Hm... odnoszę wrażenie, że część niejasności bieże się z niezrozumienia Ale co to ma wspólnego z *wbieganiem*? ;-) Ale ewidentnie pytałeś, czy pieszy na pasach ma pierwszeństwo (nawet Dokładnie o to pytałem. Ja Cię wpuściłem... Mam pytania:Ba, automagicznie znikam znaki dotyczące pierwszeństwa i widzę tylko światła Nie pytam o teorię. .... Ty pociągnąłeś -- przecież nie ma przejścia dla pieszych bez oznakowania, czy to poziomego, czy pionowego :D To, że są to znaki informacyjne nie ma znaczenia -- regulują pierwszeństwo IMO. I w związku z tym dopytam -- dlaczego to pieszy ma pierwszeństwo pomimo niezastosowania sie do sygnalizacji świetlnej "regulującej" ruch na *oznakowanym* przejściu dla pieszych? To, że ktoś: Ależ na tym cały dowcip polega, że przepisy mają zastosowanie w sytuacjach konfliktowych Odnoszę wrażenie, że per analogiam ;) podatków, stoisz na pozycji W kwestii Vat-7 owszem, to mój przywilej, nie musze odliczać i co mi grozi? ;-) Nic nie przemycałem -- dlatego podałem przykład z testów z tramwajem, któryWtedy sprawa jest prosta - jest przepis, jest utrata pierwszeństwa. Oczywiście, ze podlegają pod ogólny przepis o skręcającym w lewo -- tylko czy to implikuje, że ci z czerwonym z prawej mają pierwszeństwo? Pierwszy przepis w rozporządzeniu, drugi w PoRD -- ale jeśli jedzie na to jaZa to sąd ma później dwa lata na rozstrząsanie, czy kierujący w pół Dokładnie -- pierwszeństwo "z dziurą" jest bez znaczenia, wypowie sie sąd, nie w kwestii kto miał pierwszeństwo, tylko kto był sprawcą. Dlaczego nie przyjąć, że pytania odzwierciedlają to co chciał ustawodawcaBo w razie czego okazuje się, że intencje ustawodawcy bada sie dopiero na Kto te priorytety ustala... Najpierw sprawdza się literę prawa. A kto to pisał o "dziurze"... :P -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 24 |
Data: Kwiecien 10 2010 11:03:53 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Thu, 8 Apr 2010, 'Tom N' wrote: Ale co to ma wspólnego z *wbieganiem*? ;-) Późną porę pisania ;) Ale ewidentnie pytałeś, czy pieszy na pasach ma pierwszeństwo (nawet Acha. Dałem się :] Pytam czy widziałeś (i gdzie) skrzyżowanie ze światłami i bez znaków. A to racja. Nie zauważyłem szczegółu :), mea culpa. Potrzebne jest jeszcze skrzyżowanie w szczerym polu, bez chodników, przy którym nie ma pasów. Nie ma *ŻADNYCH* znaków :> - poza sygnalizacją. I w związku z tym dopytam -- dlaczego to pieszy ma pierwszeństwo pomimo Przyznaję się do wlezienia w kanał :] Ale pozostałe pojazdy pod ten przepis nie podlegają. W przypadku "gołego" skrzyżowania, nie umiem znaleźć podstawy prawnej do innego wniosku. Tak, maja pierwszeństwo, nie wolno im po prawdzie wjechać na skrzyżowanie, ale w odróżnieniu np. od znaku STOP ograniczenie nie jest obwarowane utratą pierwszeństwa. Stan jest mniej więcej taki sam, jak na skrzyżowaniu z pomalowanymi paskami, kiedy chcesz skręcać w lewo a naprzeciw jedzie pojazd po pasie "do skrętu" - jak się nie zastosuje, to mu nie wolno, ale pierwszeństwo ma. W definicji sygnalizacja pierwszeństwa (samodzielnie) nie zmienia, potrzebny jest znak (do uchylenia). Dura lex... Ależ tu zgoda, może tak być. Nawet na podstawie art.5 i art.56 KC :P Odnosiłem się do kwestii "pierwszeństwa luzem". Bo w razie czego okazuje się, że intencje ustawodawcy bada sie dopiero na Wysoki Sąd! Czasami z pięć razy (w tym dwa odsyłając sprawę z powrotem do niższej instancji celem ponownego rozpatrzenia). Najpierw sprawdza się literę prawa. Ja. Bo? Czy fakt, że pozostawia się "bez uzasadnionego powodu", taki układ że jadący z pierwszeństwem jest traktowany w rozumieniu 56KC jak "bez pierwszeństwa" (mimo iż litery przepisu tak NIE wynika), skoro wiadomo, że w innych przypadkach (patrz przypadek z liniami - znane są wyroki uznania winy skręcającego, mimo że "ten drugi" złamał wyraźny zakaz, prawda?) uznaje się iż "ostatnie złamanie" przepisu było przez jadącego bez pierwszeństwa, nie jest aby błędem w konstrukcji przepisu? pzdr, Gotfryd 25 |
Data: Kwiecien 10 2010 10:44:21 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Thu, 8 Apr 2010, Gotfryd Smolik news wrote: bieże się Ups, nie bić! pzdr, Gotfryd 26 |
Data: Marzec 22 2010 20:02:45 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Artur Maśląg | 'Tom N' pisze: Krzysiek Kielczewski w Pozostaje mi się z Tobą zgodzić (o dziwo ;)). Autor najwyraźniej nie był pewien tego już swojego zielonego (zgodnie z opisem nie próbował na dżigita przecinać pasa przeciwległego) i spokojnie czekał, aż się światło zmieni. -- Jutro to dziś - tyle że jutro. 27 |
Data: Marzec 22 2010 20:45:20 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | Artur Maśląg w 'Tom N' pisze: Oj, nie pierwszy raz od x lat -- ale pamięć ciągle dobra :D Autor najwyraźniej nie był Zapraszam Krzyśka na skrzyżowanie Nehru/Czerniakowska vs Gagarina/Czerniakowska -- lewoskręty: Z Nehru i Gagarina jest po jednym wyznaczony pasie do skrętu w lewo (z Nehru ten pas wyznaczony jest również do jazdy na wprost w Gagarina) w Czerniakowską, ci z Gagarina jadą "bez stresu" w lewo ze środkowego pasa (w tym autobusy komunikacji miejskiej), ci z Nehru omijają już na skrzyżowaniu (po wjechaniu z lewego pasa) stojące na środku skrzyżowania -- sygnalizujące zamiar skrętu w lewo pojazdy -- z prawej strony (też maja zamiar skręcić w lewo), usiłując rozstawić się do wjazdu na 3 pasy Czerniakowskiej. No i BUM pomiędzy skręcającymi w lewo nadjeżdżającymi z kierunków przeciwnych (Gagarina/Nehru) -- kto i dlaczego będzie winny -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 28 |
Data: Marzec 22 2010 23:51:07 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Budzik | Użytkownik Krzysiek Kielczewski ... Mialem dzisiaj taka sytuacje. Na skrzyzowaniu chcialem skrecic w aha, czyli jezeli stane na zakazie i ktos we mnie wjedzie, to jest to moja wina. Ciekawe twierdzenie. Prywatny pogląd? 29 |
Data: Marzec 23 2010 17:37:38 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2010-03-22, Budzik wrote: aha, czyli jezeli stane na zakazie i ktos we mnie wjedzie, to jest to moja Nie, pomyliłem się. Krzysiek Kiełczewski 30 |
Data: Marzec 23 2010 21:58:53 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Budzik | Osobnik posiadający mail napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje: Młodziezowy "szacun" za przyznanie sie :)aha, czyli jezeli stane na zakazie i ktos we mnie wjedzie, to jest to -- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") "Moi ludzie pracują na okrągło! Czasem nawet po 2, 3 godziny na dobę!!!" kpt. Bertorelli/Dzielna Armia Włoska/Allo, Allo 31 |
Data: Marzec 22 2010 19:16:01 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: gogi | W dniu 2010-03-22 18:43, kor pisze: Witam Czasem sie zdarzy taki qtas i do konca nie moge zrozumiec dlaczego trabi :) ale chetnie bym widzial, gdyby dostal mandat za naduzywanie sygnalu dzwiekowego. W przypadku kolizji moim zdaniem nie bylaby to twoja wina, bo Ty wjechales na skrzyzowanie na zielonym swietle prawidlowo. Przepis, ktory mowi o zakazie wjazdu na skrzyzowanie gdy nie mozna z niego zjechac Ciebie w tym wypadku sie nie tyczy. Nastepnym razem otworz szybe i powiedz mu co o nim sadzisz dodajac kilka slow ode mnie :) oczywiscie obrazliwych heheh Pozdrawiam -- gogi 32 |
Data: Marzec 22 2010 18:41:32 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: to | gogi wrote: W przypadku kolizji moim zdaniem nie bylaby to twoja wina, bo Ty Bo? Może jakaĹ podstawa prawna tej rewelacji? -- cokolwiek 33 |
Data: Marzec 22 2010 18:42:57 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: to | kor wrote: Mialem dzisiaj taka sytuacje. Na skrzyzowaniu chcialem skrecic w lewo. Czyli jechałeĹ jak dupa, bo powinieneĹ swobodnie ruszyÄ wczeĹniej niż on. -- cokolwiek 34 |
Data: Marzec 22 2010 20:06:26 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Irokez | Użytkownik "to" napisał w wiadomoĹci kor wrote: Nawet jak z naprzeciwka jechali na "bardzo ciemno pomaraĹczowym" ? Bo takich magików tez pełno -- Irokez 35 |
Data: Marzec 22 2010 20:10:56 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Artur MaĹlÄ
g | Irokez pisze: "to" napisał:(...) Czyli jechałeĹ jak dupa, bo powinieneĹ swobodnie ruszyÄ wczeĹniej niż on. Widzisz, chłopak nie był pewien, czy Ĺwiatła siÄ zmieniły, wolał poczekaÄ, a tu mu jakiĹ przeciÄtny inaczej chciał pokazaÄ, jaki to on kozak. Też typowe. Ja czekam, aż w koĹcu w Polsce pojawi siÄ ten automatyczny system rejestracji wykroczeĹ, który jasno pokaże, że winnymi sÄ ci, którzy złamali przepisy i swoim zachowaniem doprowadzili do wypadku - w szczególnoĹci ta jazda na "bardzo ciemno pomaraĹczowym". -- Jutro to dziĹ - tyle że jutro. 36 |
Data: Marzec 22 2010 20:30:09 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: to | Artur MaĹlÄ
g wrote: Widzisz, chłopak nie był pewien, czy Ĺwiatła siÄ zmieniły, wolał Typowe jest wjeżdżanie na Ĺrodek skrzyżowanie i czekanie nie wiadomo na co. Ja czekam, aż w koĹcu w Polsce pojawi siÄ ten KtoĹ Ci ostatnio puknÄ ł w Meleksa, że tak siÄ złoĹcisz? ;) -- cokolwiek 37 |
Data: Marzec 22 2010 21:00:57 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Sergiusz Rozanski | Dnia 22.03.2010 to napisał/a: Artur Maśląg wrote: Na zwolnienie się przejazdu do zakrętu. Ty pewnie czekasz przed pasami, ale chba żyjesz w innym matrixie bo Cie nie widziałem - nie widziałem nigdy nikogo ktoby tak czekał. PJ robiłem dość dawno, ale pamiętam jak mój nauczyciel kazał mi: - wyjeżdzać, co więcej - na drodze jednojezdniowej z 4 pasami ruchu po 2 w jednym kierunku zajechać pas po lewej (drugi od lewej krawędzi) gdy pojazd z naprzeciwka też skręcał w lewo! Nie wiem czy to jest obecnie ok, raczej to praktykuję gdy mam duże szanse przejechać skrajnie lewy pas szybciej niż skręcający z naprzeciwka zwolni swój pas. Często udaje się skręcić szybciej niż stojący za nim się doczekają przejazdu. -- "A cóż to za sens kupować samochód, żeby jeździć po asfalcie? Tam, gdzie jest asfalt, nie ma nic ciekawego, a gdzie jest coś ciekawego, tam nie ma asfaltu". Strugaccy - Poniedziałek zaczyna się w sobotę. 38 |
Data: Marzec 22 2010 22:58:19 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: to | Sergiusz Rozanski wrote: Na zwolnienie siÄ przejazdu do zakrÄtu. Ty pewnie czekasz przed pasami, Nie, ja zjeżdżam ze skrzyżowania pomiÄdzy cyklami nie przeszkadzajÄ c tym, co majÄ zielone. Chyba źle zinterpretowałeĹ mojÄ wypowiedź. Nie wiem czy to jest obecnie ok, raczej to praktykujÄ gdy mam duże Jest przepis zakazujÄ c wjazdu na skrzyżowanie, ale nikt go w tym kontekĹcie nie przestrzega i zresztÄ bardzo dobrze. No ale jest. Teoretycznie wiÄc na niektórych skrzyżowaniach nie da siÄ skrÄciÄ w lewo. ;-) -- cokolwiek 39 |
Data: Marzec 22 2010 22:45:23 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Tomasz Pyra | Artur MaĹlÄ
g pisze: Irokez pisze: PoRD zabrania czekaÄ ;) 40 |
Data: Marzec 22 2010 20:58:33 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: kor |
Czyli jechałeś jak dupa, bo powinieneś swobodnie ruszyć wcześniej niż on.Sam jechales jak dupa, gdybym mogl ruszyc to bym ruszyl. Nie jest to duze skrzyzowanie, odleglosci miedzy samochodami sa male, tak naprawde samochod trabiacy ruszyl jak jeszcze samochody skrecajace w lewo nie przestaly jechac. 41 |
Data: Marzec 22 2010 20:29:02 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: to | kor wrote: Sam jechales jak dupa, gdybym mogl ruszyc to bym ruszyl. Nie jest to Na czerwonym ruszył? Wiesz, jak działa sygnalizacja? -- cokolwiek 42 |
Data: Marzec 22 2010 21:39:11 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: 'Tom N' | to w kor wrote: tak naprawdeNa czerwonym ruszył? Wiesz, jak działa sygnalizacja? Ja wiem -- na skrzyżowaniu Chełmskiej i Czerniakowskie wiać światła tych jadących Czerniakowską, ci na Czerniakowskiej maja żółte w tej samej chwili co ci z Chełmskiej -- zgadnij ilu przejeżdża na czerwonym? Celuj w okolice > niż parę... -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 43 |
Data: Marzec 23 2010 15:09:59 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: cztery | Sam jechales jak dupa, gdybym mogl ruszyc to bym ruszyl. Nie jest to duze Jakie to konkretnie skrzyzowanie ? 44 |
Data: Marzec 23 2010 19:03:29 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: kor | Użytkownik "cztery" napisał w wiadomości Jakie to konkretnie skrzyzowanie ?ulica poznańska i ulica strzykulska w ozarowie mazowieckim, ja skrecalem ze strzykulskiej. Dzisiaj poszedlem na skrzyzowanie i popatrzylem sobie na zmiane swiatel i zachowanie samochodow. Jest tam tak malo czasu na przejazd ze na czerwonym przejezdzaja jeszcze jeden, dwa samochody. Nieczesto zdarza sie tez ze z lewoskretu jada prosto. Nie sposob jest przejechac na swoim zielonym. Pozdrawiam 45 |
Data: Marzec 22 2010 20:36:56 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: RafaĹ WoĹşniak | kor wrote: Witam Wg mnie wina byłaby tego co Ciebie obtrÄ bił. Nawet jeĹli złamałeĹ przepis mówiÄ cy o zakazie wjazdu na skrzyżowanie bez możliwoĹci jego opuszczenia (co IMHO w tym wypadku nie zgadzam siÄ z takim jego interpretowaniem - wg mnie ten przepis ma zastosowanie dopiero wtedy gdy nie można za skrzyżowaniem zmieĹciÄ siÄ ze swojÄ brykÄ - i to tylko wtedy gdy przed wjazdem na skrzyżowanie zajdzie taka sytuacja) to tego mÄ dralÄ nie upoważnia do tego, że może bezkarnie waliÄ w Ciebie swojÄ brykÄ . Tak na prawdÄ to on nie powinien spod zielonych Ĺwiateł ruszy jeĹli skrzyżowanie nie opustoszeje z ruchu poprzecznego, czyli w tym wypadku z gdy Ty nie opuĹcisz skrzyżowania. 46 |
Data: Marzec 22 2010 22:53:07 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Tomasz Pyra | kor pisze: Witam Oczywiście jego wina - niezależnie od tego kto jakie miał światło i pierwszeństwo. Tobie to się mógł samochodów nawet popsuć na środku tego skrzyżowania i nikomu nie daje to prawa do staranowania Ciebie. To jest osobna kwestia od sprawy pierwszeństwa - Ty stałeś, on Ciebie widział i nie ma prawa w Ciebie specjalnie wjechać. Ogólnie pewnie był to objaw kompleksu krótkiego członka czy coś podobnego - niektórzy lubią się dowartościowywać w ten sposób za pomocą klaksonu :) > Z jednej strony nie mozna wjezdzac na skrzyzowanie jak nie moge go opuscic na zielonym swietle, z drugiej trzeba umozliwic opuszczenie pojazdom skrzyzowania. Nie jest to takie proste, a przepisy pod tym względem są dość głupie. Tobie nie wolno było wjechać w ogóle na to skrzyżowanie (sygnał zielony nie zezwala na wjazd jeżeli nie zdążysz skrzyżowania _opuścić_ nim się zmieni światło dla Ciebie). Natomiast wymóg umożliwienia opuszczenia skrzyżowania nim wjedzie się na zielonym dotyczy tylko pieszych i rowerzystów. Tyle że oczywiście ten przepis praktycznie uniemożliwia skręt w lewo na większości skrzyżowań w godzinach szczytu i słusznie że nikt się do niego ściśle nie stosuje. 47 |
Data: Marzec 23 2010 09:20:01 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Massai | Tomasz Pyra wrote:
Hyhy, mnie się na jednym skrzyżowaniu regularnie raz, dwa razy w tygodniu zdarza trąbić. No, nie trąbić ale zatrąbić. Ludziska wjeżdżają za sygnalizator na zielonym, korek i łapie ich czerwone. I czekają jeszcze przed skrzyżowaniem, jest tam z 10 metrów takiej "ziemi niczyjej". Zmienia się światło a oni stoją... i stoją... Część jest na tyle światła że patrzy w lusterka czy ci za nimi już ruszyli, ale część jakoś nie potrafi na takie proste rozwiazanie wpaść. -- Pozdro Massai 48 |
Data: Marzec 23 2010 14:13:23 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: kjk |
Z jednej strony nie mozna Nie jest to takie proste, a przepisy pod tym względem są dość głupie. Witam, Chciałbym, uściślić - przepis zabrania wjazdu na skrzyżowanie, "jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy". Wjechać mógł, chyba, że za skrzyżowaniem jezdnia była zablokowana. Nie mógł wjechać ten co trąbił - nie miał miejsca do kontynuowania jazdy na skrzyżowaniu. Przepis jest chyba rozsądny - umożliwia skręt w lewo, jeżeli tylko nie trafi się jakiś frustrat, jak w opisanym przypadku. Gorzej z kierowcami - pakują się na skrzyżowanie, "bo za chwilę się zwolni" za skrzyżowaniem, blokując je dokumentnie. Oczywiście, jak po zmianie świateł dzięcioł ma miejce do jazdy ale nie rusza, to sam bym obtrąbił. Lub pomógł w razie potrzeby. Natomiast wymóg umożliwienia opuszczenia skrzyżowania nim wjedzie się na zielonym dotyczy tylko pieszych i rowerzystów. I tutaj bym się nie zgodził - uczestnik ruchu powinien unikać działania które może spowodować niebezpieczeństwo lub zagrożenie - jeżeli coś stoi lub jedzie po skrzyżowaniu, to należy przepuścić. Czołg, poduszkowiec też. Alternatywą jest w to przygrzmocić:) Pozdrawiam kjk 49 |
Data: Marzec 23 2010 20:29:38 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Tomasz Pyra | kjk pisze: Chciałbym, uściślić - przepis zabrania wjazdu na skrzyżowanie, "jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy". Mówię o: "Sygnał zielony nie zezwala na wjazd za sygnalizator, jeżeli [...] ze względu na warunki ruchu na skrzyżowaniu lub za nim opuszczenie skrzyżowania nie byłoby możliwe przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego.". 50 |
Data: Marzec 25 2010 09:41:49 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: kjk |
Mówię o: "Sygnał zielony nie zezwala na wjazd za sygnalizator, jeżeli [...] ze względu na warunki ruchu na skrzyżowaniu lub za nim opuszczenie skrzyżowania nie byłoby możliwe przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego.". O ja..., zapomniałem kapturka! Przepis o wjeździe na skrzyżowanie mi się wbił w głowę. Jakiś logiczniejszy mi się wydaje, upraszczający ruch i jednoznaczny - mam miejsce to jadę, nie mam - nie jedę. A nie kombinuję - może zdążę, a może nie, światła będą trwały 40 czy raczej 35 sekund? Pozdrawiam kjk 51 |
Data: Marzec 23 2010 14:25:07 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Artur 'futrzak' Maśląg | Tomasz Pyra pisze: Natomiast wymóg umożliwienia opuszczenia skrzyżowania nim wjedzie się na zielonym dotyczy tylko pieszych i rowerzystów. Skąd takim pomysł? 52 |
Data: Marzec 23 2010 20:31:48 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Tomasz Pyra | Artur 'futrzak' Maśląg pisze: Tomasz Pyra pisze: "Sygnał zielony nie zezwala na wjazd za sygnalizator, jeżeli ruch pojazdu utrudniłby opuszczenie jezdni pieszym lub rowerzystom," Pozostałych uczestników ruchu jeżeli sobie gdzieś tam stoją można ominąć i pojechać dalej jeżeli ma się zielone. Inna sprawa że raczej warto mimo wszystko ich puścić żeby miejsce na skrzyżowaniu się zwolniło, tyle że tu już obowiązku nie ma 53 |
Data: Marzec 25 2010 18:02:09 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 23 Mar 2010, Tomasz Pyra wrote: Artur 'futrzak' Maśląg pisze: Literalnie, to opisałeś pieszych i rowerzystów jako *podmiot* przepisu, a nie *przedmiot* przepisu (jak naprawdę jest), więc mogło to powodować wątpliwości :) Inaczej - z tekstu na górze wynikało: "pieszy nie może wjechać, jeśli (on!) nie może opuścić skrzyżowania podczas swojego zielonego" ;) (brakuje że dotyczy zachowania *kierujących* "wobec pieszych i rowerzystów") pzdr, Gotfryd 54 |
Data: Marzec 25 2010 23:01:14 | Temat: Re: Lewoskret jak to jest? | Autor: Tomasz Pyra | Gotfryd Smolik news pisze: On Tue, 23 Mar 2010, Tomasz Pyra wrote: Eeee... czepiasz się ;) Ale racja. |