Grupy dyskusyjne   »   Docieranie silnika po remoncie

Docieranie silnika po remoncie



1 Data: Listopad 01 2007 12:30:32
Temat: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Hautameki 

Witam

Silnik jest świeżo po remoncie, jest to jednostka benzynowa VTEC-E,
wymienione zostały pierścienie tłokowe, panewki korbowodowe; głowica
jest po planowaniu, zawory wyregulowane. Nie pamiętam wszystkich
czynności, ale remont był dość poważny.

Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
chłopak z tym docieraniem?



2 Data: Listopad 01 2007 20:45:22
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: J.F. 

On Thu, 01 Nov 2007 12:30:32 -0700,  Hautameki wrote:

Silnik jest świeżo po remoncie, jest to jednostka benzynowa VTEC-E,
wymienione zostały pierścienie tłokowe, panewki korbowodowe; głowica

Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
chłopak z tym docieraniem?

Ma. Duzo zalezy od tego jakie tolerancje mu sie udalo osiagnac :-)
Lozyska trzeba dotrzec.

Z tym ze tak w miare kolejnych tysiecy mozesz sobie na coraz wiecej
pozwolic. Za to na poczatku - sila spokoju obowiazkowa :-)

J.

3 Data: Listopad 01 2007 20:55:24
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Z tym ze tak w miare kolejnych tysiecy mozesz sobie na coraz wiecej
pozwolic. Za to na poczatku - sila spokoju obowiazkowa :-)

Są 2 szkoły :-) Szczególnie przy wymianie tylko pierścieni. Jedna z nich mówi - pałować na kiepskim oleju aby się dotarły bo inaczej nie nastąpi to nigdy.
Panewkom nie zaszkodzi bo i tak metal o metal nie trze.
Tutaj artykuł o takiej metodzie docierania.
http://forum.scigacz.pl/post-33535.html

Pozdrawiam Łukasz

4 Data: Listopad 01 2007 13:40:55
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Hautameki 

On 1 Lis, 20:55, "Ukaniu"  wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w

> Z tym ze tak w miare kolejnych tysiecy mozesz sobie na coraz wiecej
> pozwolic. Za to na poczatku - sila spokoju obowiazkowa :-)

Są 2 szkoły :-) Szczególnie przy wymianie tylko pierścieni. Jedna z nich
mówi - pałować na kiepskim oleju aby się dotarły bo inaczej nie nastąpi to
nigdy.
Panewkom nie zaszkodzi bo i tak metal o metal nie trze.
Tutaj artykuł o takiej metodzie docierania.http://forum.scigacz.pl/post-33535.html

No artykuł przeczytałem i śmiem twierdzić, że specjalnie on do mnie
nie trafia, czyta się to jak jakąś opowieść napaleńca, który jako
zwolennik spiskowej teorii dziejów obala wszelkie mity nt. docierania
silników ;-))

Zacytuję złotą myśl zapożyczoną z jednego komentarza:
"[...]wiec ja tam bede raczej docieral moj silnik klasycznie -
przynajmniej wiem ze nie zrobie mu gorzej jesli nawet nie zrobie mu
lepiej[...]"

5 Data: Listopad 01 2007 23:29:51
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Tomasz Pyra 

Ukaniu pisze:


Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości
Z tym ze tak w miare kolejnych tysiecy mozesz sobie na coraz wiecej
pozwolic. Za to na poczatku - sila spokoju obowiazkowa :-)

Są 2 szkoły :-) Szczególnie przy wymianie tylko pierścieni. Jedna z nich mówi - pałować na kiepskim oleju aby się dotarły bo inaczej nie nastąpi to nigdy.
Panewkom nie zaszkodzi bo i tak metal o metal nie trze.
Tutaj artykuł o takiej metodzie docierania.
http://forum.scigacz.pl/post-33535.html

Oj nie widzi mi się to, przynajmniej nie do cywilnej jazdy.

Po pierwsze gość mówi o docieraniu silnika który zamontowany w pojeździe z salonu. Czyli silnika już częściowo dotartego w fabryce - pierwszy etap docierania silniki przechodzą tam. Nie jestem absolutnie pewny czy wszyscy producenci stosują taką procedurę, ale ponieważ wiele awarii występuje w pierwszych godzinach pracy silnika, to sądzę że to może być powszechne. Wstępne dotarcie silnika w fabryce było wspomniane w instrukcji od AFAIR Opla Vectry.

Hautameki ma silnik "nówka, nówka", nigdy nie jeżdżony, więc znacznie mniej dotarty niż to co się odbiera z salonu.

Co do samej metody docierania, to może i jest dobra np. do silników sportowych, które w zasadzie zawsze będą pracować pod maksymalnym obciążeniem i mała utrata kompresji, czy to że potem będą zużywać więcej oleju nie przeszkadza.


--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

6 Data: Listopad 02 2007 00:16:21
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

Co do samej metody docierania, to może i jest dobra np. do silników sportowych, które w zasadzie zawsze będą pracować pod maksymalnym obciążeniem i mała utrata kompresji, czy to że potem będą zużywać więcej oleju nie przeszkadza.

Wiesz ja się długo zastanawiałem nad istota opisywanej metody. Wydaje mi się jednak, że może mieć pewien sens w przypadków różnych silników i tych po remoncie jak i nowych. Pierwszy raz widziałem coś podobnego jak jeden znany mi mechanik po zamontowaniu nowych cylindrów i pierścionków odpalił auto i po 5min pracy dał mu po garach ostro i po 20km takiej dość szybkiej jazdy wymienił olej -oddając auto klientowi bez zastrzeżeń co do eksploatacji. Wiem napewno, że ten silnik potem żył długo i szczęśliwie a mechanik ten miał długą praktykę warsztatową. Wtedy byłem zaszokowany i nie miałem czasu dyskutować po tym artykule już nie byłbym taki pewny tego, że zrobił źle.

Pozdrawiam Łukasz

7 Data: Listopad 02 2007 10:55:42
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Jakub Witkowski 

Tomasz Pyra pisze:

Co do samej metody docierania, to może i jest dobra np. do silników sportowych, które w zasadzie zawsze będą pracować pod maksymalnym obciążeniem i mała utrata kompresji, czy to że potem będą zużywać więcej oleju nie przeszkadza.

Ale dlaczego mają zużywać więcej oleju? Wszak mają pierścienie dokładnie
dopasowane do cylindra?

Mnie "metoda motomana" wydaje się całkiem sensowna, zwłaszcza
dla układu tłok - cylinder.
Rozumuję tak: dotarcie polega na mechanicznym dopasowaniu
jednego elementu do drugiego, poprzez wzajemne szlifowanie się.
W pierwszej chwili wydaje się, że nie ma większego znaczenia
czy to dopasowanie zachodzi trochę szybciej, czy trochę wolniej,
bo i tak się w końcu dopasują, jak nie w ciągu 30 to 3000 km.

I tak by było pewnie w każdym innym punkcie silnika.
Ale tu są jeszcze spaliny. Im dłużej trwa docieranie, tym więcej
nagaru zdąży osadzić się na pierścieniach jeszcze zanim one się dotrą,
i tym mniej dokładnie one się w rezultacie dotrą. Wydaje mi się
oczywiste, że docierane powerzchnie powinny być maksymalnie wolne
od nieregularnych zanieczyszczeń takich jak nagar, bo tylko wtedy
mogą się dotrzeć równomiernie. Zatem wniosek - trzeba dotrzeć szybko!

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

8 Data: Listopad 02 2007 11:43:01
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Tomasz Pyra 

Jakub Witkowski pisze:

Tomasz Pyra pisze:
Co do samej metody docierania, to może i jest dobra np. do silników sportowych, które w zasadzie zawsze będą pracować pod maksymalnym obciążeniem i mała utrata kompresji, czy to że potem będą zużywać więcej oleju nie przeszkadza.

Ale dlaczego mają zużywać więcej oleju? Wszak mają pierścienie dokładnie
dopasowane do cylindra?

Sądzę że dokładniej dopasowane one będą przy docieraniu delikatnym.
Każda obróbka metalu im robiona dłużej i z mniejszą siłą tym będzie bardziej precyzyjna.

Docierając silnik mocno obciążony, zwłaszcza na kiepskim oleju dotarcie nastąpi dużo szybciej i ze znacznie większymi siłami.

Jedyną zaletą takiego rozwiązania jaką widzę to to, że praktycznie cały proces docierania odbywa się w czasie pierwszej jazdy, przy rozgrzanym silniku i cały czas pracującym smarowaniu.

Przy docieraniu w trakcie normalne eksploatacji silnik wielokrotnie rano się uruchamia po całonocnym staniu - być może to jest nawet bardziej szkodliwe niż jednorazowe ostre dotarcie i tu tkwi sekret metody.

Mnie "metoda motomana" wydaje się całkiem sensowna, zwłaszcza
dla układu tłok - cylinder.
Rozumuję tak: dotarcie polega na mechanicznym dopasowaniu
jednego elementu do drugiego, poprzez wzajemne szlifowanie się.
W pierwszej chwili wydaje się, że nie ma większego znaczenia
czy to dopasowanie zachodzi trochę szybciej, czy trochę wolniej,
bo i tak się w końcu dopasują, jak nie w ciągu 30 to 3000 km.


Szybka obróbka obu gładzi nie sprzyja precyzji.

Wyobraź sobie jeszcze bardziej skrajny przypadek że zamiast oleju sypiesz drobny piasek i kręcisz silnikiem - dotarcie nastąpi już na pierwszym obrocie ale jego jakość będzie bardzo kiepska, a wręcz zniszczy silnik.

I tak by było pewnie w każdym innym punkcie silnika.
Ale tu są jeszcze spaliny. Im dłużej trwa docieranie, tym więcej
nagaru zdąży osadzić się na pierścieniach jeszcze zanim one się dotrą,
i tym mniej dokładnie one się w rezultacie dotrą. Wydaje mi się
oczywiste, że docierane powerzchnie powinny być maksymalnie wolne
od nieregularnych zanieczyszczeń takich jak nagar, bo tylko wtedy
mogą się dotrzeć równomiernie. Zatem wniosek - trzeba dotrzeć szybko!

Instrukcje silników (zarówno samochodowych i przemysłowych) zalecają jednak docieranie przy jak najmniejszym obciążeniu. Chodzi m.in. o minimalizację sił działających na tłok prostopadle do jego linii ruchu (wynikających z przenoszenia sił na wał korbowy).
Same obroty w zasadzie są tu drugorzędną sprawą, bo to czy ruch będzie się wykonywał 20 czy 40 razy na sekundę nie ma aż tak wielkiego znaczenia, niemniej poddanie silnika od razu dużym obciążeniom nie będzie dla niego zdrowe.

Nie należy zapominać że silnik to nie tylko cylindry - te w sumie są jedną z rzeczy rzadziej wymagających remontu. Silnik to jeszcze skrzynia, uszczelnienia wałów, łożyska w całym samochodzie, rozrząd, pompy, alternator itp...
Temu wszystkiemu nie będzie służyło rozpoczęcie żywota od poznania granic własnych możliwości :)


--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- W- CB++

9 Data: Listopad 02 2007 13:18:19
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Jakub Witkowski 

Tomasz Pyra pisze:

Ale dlaczego mają zużywać więcej oleju? Wszak mają pierścienie dokładnie
dopasowane do cylindra?

Sądzę że dokładniej dopasowane one będą przy docieraniu delikatnym.

Jak to się ma do faktu, że docieranie olejami syntetycznymi
słabo się sprawdza, właśnie ze względu na zbyt małe tarcie?

Każda obróbka metalu im robiona dłużej i z mniejszą siłą tym będzie bardziej precyzyjna.

Z tym zgadzam się do pewnego stopnia. Dodatkowy warunek - na styku
ma być czysto. Jak zapewnić tę czystość na niedotartych pierścieniach,
przy osadzaniu się na nich nagaru, w dodatku nierównomiernie?

Wyobraź sobie jeszcze bardziej skrajny przypadek że zamiast oleju sypiesz drobny piasek i kręcisz silnikiem - dotarcie nastąpi już na pierwszym obrocie ale jego jakość będzie bardzo kiepska, a wręcz zniszczy silnik.

Przypadke sktrajny z drugiej strony: olej "idealny" spowoduje,
że dotarcie nie nastąpi nigdy, a silnik nie osiągnie parametrów,
i zawsze będzie brał dużo tego idealnego oleju.
Jest więc gdzieś jakieś optimum.

BTW co do innych elementów przenoszenia napędu, to zgoda,
też uważam że szybciej oznacza z reguły gorzej.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

10 Data: Listopad 05 2007 16:30:41
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: PAndy 


"Tomasz Pyra"  wrote in message

Wyobraź sobie jeszcze bardziej skrajny przypadek że zamiast oleju sypiesz drobny piasek i kręcisz silnikiem - dotarcie nastąpi już na pierwszym obrocie ale jego jakość będzie bardzo kiepska, a wręcz zniszczy silnik.

tak sie wlasnie dociera silniki w fabrykach tylko zamiast pisaku uzywa sie oleju z drobnoziarnistym karborundem albo innym materialem sciernym, pozwala on dosc szybko uzyskac dopasowanie wspolpracujacych elementow - nie ludz sie ze silnik w fabryce stoji na maszynie i jest docierany przez ekwiwalent np 2000 - 3000km spokojnej jazdy.

11 Data: Listopad 02 2007 00:19:47
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Wojciech Smagowicz [ZIWK] 

Ukaniu pisze:

Są 2 szkoły :-) Szczególnie przy wymianie tylko pierścieni. Jedna z nich mówi - pałować na kiepskim oleju aby się dotarły bo inaczej nie nastąpi to nigdy.
Panewkom nie zaszkodzi bo i tak metal o metal nie trze.
Tutaj artykuł o takiej metodzie docierania.
http://forum.scigacz.pl/post-33535.html
Jest jeszcze 3 - znana mi wyłącznie z lektury - silnik na zimno poruszany zewnętrznym napędem i do tego proszek ścierny.
Docierasz błyskawicznie - Chińskie huty czekają na złom.

--
                      Wojciech Smagowicz
                      http://www.ebaja.pl
              zabawki, które Twoje dziecko pokocha

12 Data: Listopad 02 2007 00:20:54
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "Wojciech Smagowicz [ZIWK]"  napisał w wiadomości

Jest jeszcze 3 - znana mi wyłącznie z lektury - silnik na zimno poruszany zewnętrznym napędem i do tego proszek ścierny.
Docierasz błyskawicznie - Chińskie huty czekają na złom.

Usunięcie tego proszku ze skrzyni korbowej i panewek może być kłopotliwe.
A tutaj mamy do czynienia z ostrym docieraniem pierścieni bo o nie głównie chodzi.

Pozdrawiam Łukasz

13 Data: Listopad 02 2007 07:58:09
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Wojciech Smagowicz [ZIWK] 

Ukaniu pisze:

Usunięcie tego proszku ze skrzyni korbowej i panewek może być kłopotliwe.
A tutaj mamy do czynienia z ostrym docieraniem pierścieni bo o nie głównie chodzi.
p.s. Silnik nie przeżył - właśnie z powody pozostałego proszku.

--
                      Wojciech Smagowicz
                      http://www.ebaja.pl
              zabawki, które Twoje dziecko pokocha

14 Data: Listopad 01 2007 13:17:20
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Hautameki 

On 1 Lis, 20:45, J.F.  wrote:

On Thu, 01 Nov 2007 12:30:32 -0700,  Hautameki wrote:
>Silnik jest świeżo po remoncie, jest to jednostka benzynowa VTEC-E,
>wymienione zostały pierścienie tłokowe, panewki korbowodowe; głowica

>Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
>przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
>silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
>muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
>chłopak z tym docieraniem?

Ma. Duzo zalezy od tego jakie tolerancje mu sie udalo osiagnac :-)
Lozyska trzeba dotrzec.

Z tym ze tak w miare kolejnych tysiecy mozesz sobie na coraz wiecej
pozwolic. Za to na poczatku - sila spokoju obowiazkowa :-)

No to piknie; to jak jakaś kara boska z tym docieraniem, kwalifikuję
się teraz do grupy chcących, ale niemogących, inwalidztwo jakieś ;-//

15 Data: Listopad 01 2007 21:28:40
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Piracik_ 



No to piknie; to jak jakaś kara boska z tym docieraniem, kwalifikuję
się teraz do grupy chcących, ale niemogących, inwalidztwo jakieś ;-//

dobrze rozumiem, ze tu wlasnie przyznales sie, ze sam zakatowales i doprowadziles silnik do remontu? wiec nie staraj sie za szybko o
nastepny :)

16 Data: Listopad 01 2007 13:48:04
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Hautameki 

On 1 Lis, 21:28, "Piracik_"  wrote:

No to piknie; to jak jakaś kara boska z tym docieraniem, kwalifikuję
się teraz do grupy chcących, ale niemogących, inwalidztwo jakieś ;-//

dobrze rozumiem, ze tu wlasnie przyznales sie, ze sam zakatowales i doprowadziles silnik do remontu? wiec nie staraj sie za szybko o
nastepny :)

Dobrze rozumiesz, silnika nie żałowałem ślepo wierząc w to co ludzie
powszechnie mówią, że silnika hondy nie zajeździsz. Teraz mogę śmiało
twierdzić, że to pierdolenie, bo nie ma silnika, którego nie da się
zajeździć ;-)

17 Data: Listopad 01 2007 22:26:51
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: bratPit 


Dobrze rozumiesz, silnika nie żałowałem ślepo wierząc w to co ludzie
powszechnie mówią, że silnika hondy nie zajeździsz. Teraz mogę śmiało
twierdzić, że to pierdolenie, bo nie ma silnika, którego nie da się
zajeździć ;-)

heh, też wierzyłem ludziom że Fordowski zetec 1.25-16v z fiesty to dobry
silnik, wystarczyło go poeksploatować od 70kkm do 160kkm np na autostradzie
trzymając 6 tys/obr przez dłuższy czas na V biegu, zmieniając biegi na
wyższe przy 4,5- 5 tys obrotów żeby zweryfikować te bzdety ;)
brat

18 Data: Listopad 02 2007 01:39:24
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: J.F. 

On Thu, 1 Nov 2007 22:26:51 +0100,  "bratPit" <krakus28no_s

heh, też wierzyłem ludziom że Fordowski zetec 1.25-16v z fiesty to
dobry
silnik, wystarczyło go poeksploatować od 70kkm do 160kkm np na autostradzie
trzymając 6 tys/obr przez dłuższy czas na V biegu, zmieniając biegi na
wyższe przy 4,5- 5 tys obrotów żeby zweryfikować te bzdety ;)

Niezbyt dowierzam. To jednak niemieckie auto.
Na pewno bylo testowane w ten sposob - tzn na austrade, pedal do
podlogi i zatrzymujemy dopiero na stacji :-)

J.

19 Data: Listopad 02 2007 12:20:44
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: bratPit 

heh, też wierzyłem ludziom że Fordowski zetec 1.25-16v z fiesty to
dobry
silnik, wystarczyło go poeksploatować od 70kkm do 160kkm np na
autostradzie
trzymając 6 tys/obr przez dłuższy czas na V biegu, zmieniając biegi na
wyższe przy 4,5- 5 tys obrotów żeby zweryfikować te bzdety ;)

Niezbyt dowierzam. To jednak niemieckie auto.
Na pewno bylo testowane w ten sposob - tzn na austrade, pedal do
podlogi i zatrzymujemy dopiero na stacji :-)

to poczytaj forum forda i weź pod uwagę że to ford... 200kkm na ten silnik
to max, potem śmietnik bo np. w oryginale nie występuje nic [nie ma
pierścieni, panewek nic] w nadwymiarze do niego tylko tzw. silnik krótki,
brat

20 Data: Listopad 02 2007 01:07:06
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 1 Nov 2007 22:26:51 +0100, bratPit <krakus28no_s> wrote:

heh, też wierzyłem ludziom że Fordowski zetec 1.25-16v z fiesty to dobry
silnik, wystarczyło go poeksploatować od 70kkm do 160kkm np na autostradzie
trzymając 6 tys/obr przez dłuższy czas na V biegu, zmieniając biegi na
wyższe przy 4,5- 5 tys obrotów żeby zweryfikować te bzdety ;)

 No, nie ma takiego silnika, który by wytrzymał setki tysięcy
 kilometrów... oesowych ;>

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

21 Data: Listopad 02 2007 09:01:23
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: J.F. 

On Fri, 2 Nov 2007 01:07:06 +0000 (UTC),  Robert Rędziak wrote:

On Thu, 1 Nov 2007 22:26:51 +0100, bratPit <krakus28no_s> wrote:
heh, też wierzyłem ludziom że Fordowski zetec 1.25-16v z fiesty to dobry
silnik, wystarczyło go poeksploatować od 70kkm do 160kkm np na autostradzie
trzymając 6 tys/obr przez dłuższy czas na V biegu, zmieniając biegi na
wyższe przy 4,5- 5 tys obrotów żeby zweryfikować te bzdety ;)

No, nie ma takiego silnika, który by wytrzymał setki tysięcy
kilometrów... oesowych ;>

A Mercedes E320 CDI ?

100tys mil ze srednia predkoscia 223km/h.

Biorac pod uwage ze trzeba je tankowac, olej zmieniac, opony - to
musieli gnac ze 240 na okraglo.

A swoja droga .. czy mieli czas wychlodzic turbine, czy opracowali
metode wymiany oleju na pracujacym silniku ? :-)

J.

22 Data: Listopad 02 2007 16:12:29
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Robert Rędziak 

On Fri, 02 Nov 2007 09:01:23 +0100, J.F
 wrote:

A Mercedes E320 CDI ?

100tys mil ze srednia predkoscia 223km/h.

 W ustalonych warunkach. W dodatku wcale nie wiemy, ile taki
 silnik kręci na ostatnim biegu.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl  uratuj stratopoloneza: http://www.stratopolonez.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

23 Data: Listopad 02 2007 18:04:35
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: J.F. 

On Fri, 2 Nov 2007 16:12:29 +0000 (UTC),  Robert Rędziak wrote:

On Fri, 02 Nov 2007 09:01:23 +0100, J.F
A Mercedes E320 CDI ?
100tys mil ze srednia predkoscia 223km/h.

W ustalonych warunkach.

Bliskich szkopskiej autostradzie noca :-)

W dodatku wcale nie wiemy, ile taki
silnik kręci na ostatnim biegu.

A ile ma krecic przy takiej predkosci ?
Pedal to the metal :-)

J.

24 Data: Listopad 02 2007 22:25:55
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Wojciech Smagowicz [ZIWK] 

J.F. pisze:

No, nie ma takiego silnika, który by wytrzymał setki tysięcy
kilometrów... oesowych ;>

A Mercedes E320 CDI ?

100tys mil ze srednia predkoscia 223km/h.

Biorac pod uwage ze trzeba je tankowac, olej zmieniac, opony - to musieli gnac ze 240 na okraglo.

Czy to był rzeczywiśie seryjny silnik - losowo zdjęty z taśmy, czy przystosowany do takiego wyczynu?? - Czytaj zbudowany od podstaw z zachowaniem wyższych reżimów technologicznych - nieopłacalnych w seryjnej produkcji??


--
                      Wojciech Smagowicz
                      http://www.ebaja.pl
              zabawki, które Twoje dziecko pokocha

25 Data: Listopad 04 2007 09:46:56
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: PeJot - Krk 

Użytkownik "Hautameki"  napisał w wiadomości On 1 Lis, 21:28, "Piracik_"  wrote:

No to piknie; to jak jakaś kara boska z tym docieraniem, kwalifikuję
się teraz do grupy chcących, ale niemogących, inwalidztwo jakieś ;-//

dobrze rozumiem, ze tu wlasnie przyznales sie, ze sam zakatowales i doprowadziles silnik do remontu? wiec nie staraj sie za szybko o
nastepny :)

Dobrze rozumiesz, silnika nie żałowałem ślepo wierząc w to co ludzie
powszechnie mówią, że silnika hondy nie zajeździsz. Teraz mogę śmiało
twierdzić, że to pierdolenie, bo nie ma silnika, którego nie da się
zajeździć ;-)

-- -- -

Hehe, pałowałeś kilkunastoletnie auto z rzeczywistym przebiegiem
grubo ponad 300kkm, pewnie kilkakrotnie przegrzane i się dziwisz,
że silnik dokończył żywota ? ;)

pozdro

PeJot

Civic 3D 1.4iS'97

26 Data: Listopad 01 2007 21:17:42
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Tomek 

Witam

Silnik jest świeżo po remoncie, jest to jednostka benzynowa VTEC-E,
wymienione zostały pierścienie tłokowe, panewki korbowodowe; głowica
jest po planowaniu, zawory wyregulowane. Nie pamiętam wszystkich
czynności, ale remont był dość poważny.

Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
chłopak z tym docieraniem?

zapuść go i niech pracuje 15 min przy 1000 obr potem 15 min przy 1500 i 15 min
przy 2000. Obserwuj czy się nie przegrzewa. Po takiej operacji jest dotarty i
możesz śmigać. Jak nie było szlifów to nie był remont tylko ratowanie umarlaka.
Nie spodziewaj się cudów. Jak nie będziesz dawał w pedał to przy umiarkowanym
zużyciu oleju ze 100 tysięcy zrobi. Jaki był przebieg do naprawy?

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

27 Data: Listopad 01 2007 14:59:24
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Hautameki 

On 1 Lis, 22:17, "Tomek"  wrote:

> Witam

> Silnik jest świeżo po remoncie, jest to jednostka benzynowa VTEC-E,
> wymienione zostały pierścienie tłokowe, panewki korbowodowe; głowica
> jest po planowaniu, zawory wyregulowane. Nie pamiętam wszystkich
> czynności, ale remont był dość poważny.

> Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
> przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
> silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
> muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
> chłopak z tym docieraniem?

zapuść go i niech pracuje 15 min przy 1000 obr potem 15 min przy 1500 i 15 min
przy 2000. Obserwuj czy się nie przegrzewa. Po takiej operacji jest dotarty i
możesz śmigać. Jak nie było szlifów to nie był remont tylko ratowanie umarlaka.
Nie spodziewaj się cudów. Jak nie będziesz dawał w pedał to przy umiarkowanym
zużyciu oleju ze 100 tysięcy zrobi. Jaki był przebieg do naprawy?

Oficjalny przebieg jaki podaje licznik to 140 000 tys km, z tego co
zdążyłem się doszukać w papierach nieoficjalnie ma 240 000 lub więcej.
Brał dużo oleju, w zasadzie co dwa dni musiałem dolać ok. 300ml żeby
nie było posuchy.
Nie pamiętam czy szlify były robione, jutro zapytam. Ogólne założenia
remontu były takie, żeby zniwelować żłopanie tego oleju i poprawić
charakterystykę pracy, bo momentami dźwięk silnika przypominał
bardziej diesla niż benzyniaka ;-)

28 Data: Listopad 02 2007 10:28:10
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Jakub Witkowski 

Hautameki pisze:

Nie pamiętam czy szlify były robione, jutro zapytam.

Ops :) To tak jakbyś powiedział: nie pamiętam, czy blacharz
pomalował tylko błotnik, czy cały samochód :)

....no to pewnie nie były robione, skoro klient nie widzi różnicy :)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

29 Data: Listopad 02 2007 00:23:17
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Wojciech Smagowicz [ZIWK] 

Hautameki pisze:

Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
chłopak z tym docieraniem?
Ma rację.
Jeszcze dodatkowo potraktował bym silnik "jak nowy" i po 1500-2000 km zmienił olej i filtr.

--
                      Wojciech Smagowicz
                      http://www.ebaja.pl
              zabawki, które Twoje dziecko pokocha

30 Data: Listopad 01 2007 16:24:40
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: Hautameki 

On 2 Lis, 00:23, "Wojciech Smagowicz [ZIWK]"
wrote:

Hautameki pisze:> Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
> przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
> silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
> muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
> chłopak z tym docieraniem?

Ma rację.
Jeszcze dodatkowo potraktował bym silnik "jak nowy" i po 1500-2000 km
zmienił olej i filtr.

Tak mówił mi mechanik, że po 1500-2000 km zmienimy olej i filtr. Tak
na zdrowy rozum to ma sens, ale zobaczymy jak to się dotrze w
praktyce ;-)

31 Data: Listopad 02 2007 08:03:27
Temat: Re: Docieranie silnika po remoncie
Autor: PARKER 

Dnia 2007-11-01 20:30, Użytkownik Hautameki napisał:

Witam

Silnik jest świeżo po remoncie, jest to jednostka benzynowa VTEC-E,
wymienione zostały pierścienie tłokowe, panewki korbowodowe; głowica
jest po planowaniu, zawory wyregulowane. Nie pamiętam wszystkich
czynności, ale remont był dość poważny.

Teraz pytanie o docieranie:  mechanik polecił mi docieranie silnika
przez 5000 km. jeżdżąc na niskich obrotach, aby nie przeciążać
silnika, kręcąc go maksymalnie do 3tys. obrotów. Czy rzeczywiście
muszę kategorycznie przestrzegać jego zaleceń i w ogóle ma rację
chłopak z tym docieraniem?

Remont to jest jak robisz szlif cylidrów i wału. A z tego co napisałeś to nic takiego nie miało miejsca. Pozatym akurat Honda nie zaleca robienia szlifu wału głównego tylko wymiane na nowy .
Planowanie głowicy to też żaden remont - do tego powinna być wymiana prowadnic i frezowanie gniazd zaworów( jeśli jest potrzeba) .
Generalnie powinien byc zalany olejem mineralnym i powiedzmy że 1000 km nie należy go ciągnąc do odcięcia i nadmiernie przeciążac .

Docieranie silnika po remoncie



Grupy dyskusyjne