(Nie chodzi o motocykl, tylko o silnik zaburtowy Evinrude 6 HP, stąd OT,
ale nie udało i się nic sensownego wyguglać więc zapytam tutaj)

Mam problem z silnikiem do jachtu, cholera ładnie chodziła aż do wczoraj
po czym bez ostrzeżenia zaczęła gasnąć na niskich obrotach. Świece  wyglądają
OK (jakby to był czterotakt to bym powiedział że jest problem, bo jest olej
w paliwie, ale w dwusuwie to chyba normalne ;->), silnik odpala tak jak
wcześniej (najpierw ssanie, a jak na ssaniu zaskoczy na chwilę to wtedy
bez ssania i działa), tylko że trzeba od razu go na wysokie obroty wkręcić
bo inaczej gaśnie. A, jak mu się podczas pracy lekko otworzy ssanie to
schodzi trochę niżej zanim zgaśnie.

Dość to upierdliwe, bo oznacza że możemy przechodzić pod mostami i przez
kanały, ale do manewrowania w porcie to już silnika nie wykorzystamy.  Jakieś pomysły co
może z nim być?

Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik

Pomoże czyszczenie gaźnika i regulacja składu mieszanki dla wolnych obrotów.