No i stało się po niespełna dwóch miesiącach od zakupu nowego samochodu
miałem dziś spotkanie z pniaczkiem ledwo widocznym w trawie i trochę
wgniotłem
blachę w progu i popękał lakier  w kilku miejscach
Teraz moje dylematy co z tym robić?
Samochód mam ubezpieczony AutoCasco na trzyletniej gwarancji moim zdaniem
koszt klepania i lakierowania nie powinien przekroczyć 150-200 PLN
Czy jechać z tym do salonu (FIAT) korzystać z ubezpieczenia czy lepiej
zrobić to po cichu prywatnie.
Jakie macie doświadczenia  w tym zakresie.
Bo ja niestety po 5 latach jazdy starym gratem nie miałem nawet ryski na
karoserii i tu taki pech przy nowym.
Pozdrawiam. 
__________ Informacja programu ESET NOD32 Antivirus, wersja bazy sygnatur wirusow 4367 (20090825) __________
Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET NOD32 Antivirus.
http://www.eset.pl lub http://www.eset.com
| 2 | 
Data: Wrzesien 02 2009 07:35:51 | 
| Temat: Re: Dylematy po spotkaniu z pniakiem | 
| Autor: Marek  | 
Jeśli to jest nowe autko z salonu pytanie 
raczej powinno brzmieć czy chcesz miec gwarancje. 
Mam od dwóch lat samochodzik z salonu fiata 
i kiedy (chce czy nie, musze serwisować w ASO) 
przyjeżdżam na przegląd przynajmniej u mnie kontrolują 
także stan blacharki czy były jakieś wgniecenia czy coś było 
przy tym robione nawet przed wizytą specjalnie się dopytują. 
Obawiam się że jak dasz do warsztatu "po cichu" potem 
przy przeglądzie mogą to wyłapać i stwarzać problemy z gwarancją. 
Ja bym raczej jednak pojechał z tym odrazu do ASO trudno 
minimum te trzy lata trzeba jakoś przecierpieć żeby utrzymać 
gwarancje. Fakt koszty są astronomiczne mnie się 
urwał zaczep plastikowy w nadkolu prawy przód 
w Grande Punto i nadkole trochę sobie zwisało 
zaśpiewali mi w ASO ponad 300 zł za wymiane na 
nowe nadkole(bo to nie podlega gwarancji) 
ale dałem sobie spokój. 
Podciągneli tak że nie zwisa i jest ok tylko tyle 
że maja zanotowane i przy sprawdzaniu podczas 
przeglądu nawet o to się nie pytają. 
 
 
Użytkownik "kowtow"  napisał w wiadomości 
 
 No i stało się po niespełna dwóch miesiącach od zakupu nowego samochodu 
miałem dziś spotkanie z pniaczkiem ledwo widocznym w trawie i trochę 
wgniotłem 
blachę w progu i popękał lakier  w kilku miejscach 
Teraz moje dylematy co z tym robić? 
Samochód mam ubezpieczony AutoCasco na trzyletniej gwarancji moim zdaniem 
koszt klepania i lakierowania nie powinien przekroczyć 150-200 PLN 
Czy jechać z tym do salonu (FIAT) korzystać z ubezpieczenia czy lepiej 
zrobić to po cichu prywatnie. 
Jakie macie doświadczenia  w tym zakresie. 
Bo ja niestety po 5 latach jazdy starym gratem nie miałem nawet ryski na 
karoserii i tu taki pech przy nowym. 
Pozdrawiam. 
 
 
__________ Informacja programu ESET NOD32 Antivirus, wersja bazy sygnatur 
wirusow 4367 (20090825) __________ 
 
Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET NOD32 Antivirus. 
 
http://www.eset.pl lub http://www.eset.com 
 
 
 
 
| 3 | 
Data: Wrzesien 02 2009 10:50:53 |  | Temat: Re: Dylematy po spotkaniu z pniakiem |  | Autor: Kalafior  |  
Powinienneś zgłosić to do ubezpieczalni i na AC zrobić naprawę w  
autoryzowanym serwisie jeżeli chcesz mieć gwarancję na blachy. 
 
 | 4 | 
Data: Wrzesien 02 2009 23:17:27 |  | Temat: Re: Dylematy po spotkaniu z pniakiem |  | Autor: BogdanP  |  
To ja dołożę jeszcze trochę do tych dylematów ale od strony technicznej. 
Próg jest częścią, którą się raczej nieda wyklepać, jako ze niema dostępu do  
blachy od drugiej strony. "Naprawa" może polegać (zależy u kogo robisz) na  
zaszpachlowaniu i pomalowaniu, albo na wyciągnięciu blachy. Są różne  
techniki wyciągania, ale większośc wymaga przynajmniej punktowego grzania,  
czego w swoim aucie unikałbym jak ognia bo to zniszczy ci fabryczną  
konserwację od wewnątrz. Prawidłowe zakonserwowanie czegoś takiego jest  
cholernie pracochłonne (jeśli możliwe) i wątpię czy opłacalne dla wykonawcy.  
A klient i tak tego nie zobaczy bo to są przekroje zamknięte. Myślę, że po  
3-4 latach rdza przegryzie blachę w tych miejscach na wylot. 
Zaszpachlowanie też nie jest miłe dla auta, jeśli trzeba miejscami dawać  
10-20 mm szpachli. Ona ma inną rozszerzalność cieplną niż blacha i przy  
gwałtowniejszych zmianach temperatury zdarza się że odpada lub co gorsze  
rozwarstwi się od blachy pozostawiając miejsce na słoną wilgoć. Rdza takie  
miejsca uwielbia bo może działać w ukryciu. 
Reasumując masz pecha, bo niema tutaj jakiejś dobrej rady. Trudno nie widząc  
uszkodzenia coś konkretnego radzić, ale jeśli wgniecenie nie jest bardzo  
brzydkie, radził bym od zewnątrz zabezpieczyć próg (od zewnątrz można to  
zrobić skutecznie) i tak jezdzić. 
Współczuję 
 
 | 5 | 
Data: Wrzesien 03 2009 22:01:57 |  | Temat: Re: Dylematy po spotkaniu z pniakiem |  | Autor: \M.  |  
Zalezy co to za auto - model 
w niktórych  próg jest razem z błotnikami i naprawa moze sporo kosztowac 
Podejedz do blacharza - dobrej firmy - nie takiego co bierze 50PLN za  
element 
i niech to  obejrzy. 
 Moze wystarczy to oczyscic zabezpieczyc i zrobić mastyke antykorozyjną i  
bedzie Ok 
Mówisz ze pękł lakier to wyciąganie bez lakierowania nie ma sensu 
 
Alternatywą jest montaż lakierowanych listew progowych z oryginalnych  
akcesorii Fiata 
Jedno jest pewne przed zimą trzeba to zrobić aby rdza go nie zjadła 
 
 | 6 | 
Data: Wrzesien 08 2009 16:09:36 |  | Temat: Re: Dylematy po spotkaniu z pniakiem |  | Autor: krzysiek82  |  
żaden dylemat, jechać do ASO jeśli auto nowe i usunąć szkodę z AC. 
 
--  
krzysiek82 
 
  |  |  |  |  |