Spotkałem się po raz drugi z sytuacją, że auto odebrane od blacharza ma
śruby dokręcone "na chama". Za pierwszym razem się udało, tym razem
niestety nie, śruba zabezpieczająca została ukręcona. Zostałem z ręką w
nocniku 2h drogi od domu na początek okresu świątecznego. Pechowe
miejsca to:
1. "Dudar" Zakład Blacharsko-Lakierniczy, Legnicka 45, 54-201 Wrocław
2. Autofart Jerzy Ratajczyk, Partynicka 10, 53-031 Wrocław
Dodatkowo (1) wstawił do auta za długi amortyzator i wciskał kit, że tak
ma być :D nie trzeba pisać, że waliło jak wściekłe...
(2) w zasadzie mógłbym polecić, gdyby nie ten incydent, przez który moje
świąteczne plany się zdeaktualizowały...
A skoro już wylewam żale to dostanie się również:
3. Auto-Rumin. Blacharstwo samochodowe, Milicka 1, 51-127 Wrocław
Dwa auta polakierował bez podkładu :D lakier zszedł po niecałym roku :D
--
radar
2 |
Data: Kwiecien 13 2009 20:15:18 |
Temat: Re: Dziwne praktyki wrocławskich blacharzy |
Autor: Rafał "SP" Gil |
|