Grupy dyskusyjne   »   Mała refleksja...

Mała refleksja...



1 Data: Luty 22 2009 20:45:12
Temat: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

Pojeździłem ostatnio trochę więcej po kraju (prywatnie),
w warunkach średnio przyjemnych - cóż, pogody się nie wybiera,
potrzeby nagłej również. Po raz kolejny mogę tylko stwierdzić,
że kultura wzrasta, a odsetek debilnych zachowań jednak nie maleje.
Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne. Nie wiem jak to
jest ( :( ), ale w większości były to pojazdy względnie nowe,
na oponach zimowych itd. Nie były to wypadki związane
z hamowaniem przed FR itd. - to była zwykła bezmyślność.
(stare golfy to inna para kaloszy)

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?



2 Data: Luty 22 2009 21:01:29
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Alex81 

In article   says...

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?
Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego
turbodiesla? ;)

--
Pzdr
Alex

3 Data: Luty 22 2009 21:03:31
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: DoQ 

Alex81 pisze:

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?
Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego turbodiesla? ;)

Mowisz o najszybszym merCeedesie PMSu ?:)


Pozdrawiam
Paweł

4 Data: Luty 22 2009 21:05:45
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Alex81 

In article 
 says...

> Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego
> turbodiesla? ;)
Mowisz o najszybszym merCeedesie PMSu ?:)

Bałem się że napiszesz "najszybszej" :> A o czym mówię to moja sprawa,
istnieje dowolność interpretacji ...

--
Pzdr
Alex

5 Data: Luty 22 2009 21:07:16
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: DoQ 

Alex81 pisze:

Mowisz o najszybszym merCeedesie PMSu ?:)
Bałem się że napiszesz "najszybszej" :> A o czym mówię to moja sprawa, istnieje dowolność interpretacji ...

Nazywaj rzeczy po imieniu, a nie jakies zagadki robisz :P


Pozdrawiam
Pawel

6 Data: Luty 22 2009 23:56:38
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

DoQ pisze:

Alex81 pisze:

Mowisz o najszybszym merCeedesie PMSu ?:)
Bałem się że napiszesz "najszybszej" :> A o czym mówię to moja sprawa, istnieje dowolność interpretacji ...

Nazywaj rzeczy po imieniu, a nie jakies zagadki robisz :P


MerCeedes była kobietą. :P

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC]
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

7 Data: Luty 22 2009 21:13:11
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

Alex81 pisze:

In article   says...
Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?
Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego turbodiesla? ;)

Sugerujesz, że problem leży w tym miejscu? ;)

8 Data: Luty 22 2009 21:19:18
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Alex81 

In article   says...

> Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego
> turbodiesla? ;)
Sugerujesz, że problem leży w tym miejscu? ;)
Taki żart na powrót do pisania na grupie - trochę mnie tu nie było ;)

A swoją szosą to trudno znaleźć inny powód niż "jestem zajebistym menago
aczkolwiek mam problemy z rozsądnym planowaniem czasu lecz liczę na to
że sterta trzyliterowych skrótów i moje najwspanialsze, niesamowite (....
ciach ...) umiejętności uchronią mnie przed wszystkim - a jak nie one to
ochroni mnie 10 poduszek". Pomijam kwestie związene z ewentualnymi
problemami natury psychicznej, aczkolwiek patrząc na ulice wydaje się że
nie są one rzadkie...

--
Pzdr
Alex

9 Data: Luty 22 2009 21:26:29
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

Alex81 pisze:

In article   says...
Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego turbodiesla? ;)
Sugerujesz, że problem leży w tym miejscu? ;)
Taki żart na powrót do pisania na grupie - trochę mnie tu nie było ;)

Wiem przecież :)

A swoją szosą to trudno znaleźć inny powód niż "jestem zajebistym menago aczkolwiek mam problemy z rozsądnym planowaniem czasu lecz liczę na to że sterta trzyliterowych skrótów i moje najwspanialsze, niesamowite (... ciach ...) umiejętności uchronią mnie przed wszystkim - a jak nie one to ochroni mnie 10 poduszek". Pomijam kwestie związene z ewentualnymi problemami natury psychicznej, aczkolwiek patrząc na ulice wydaje się że nie są one rzadkie...

To prawda. Dzięki takiemu podejściu byłem w domu jakieś 2 godziny
później, niż wynikało to z prognozy wcześniejszej z dużym zapasem
z racji warunków atmosferycznych. Oni są lepsi... - we własnym
mniemaniu :(

10 Data: Luty 22 2009 21:14:18
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: zorby 


Użytkownik "Alex81"  napisał w wiadomości In article   says...

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?
Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego
turbodiesla? ;)


ale pierdolisz, mam niekretytowanego turbodiesla - 1,9CDTi ( mocniejsza wersja)  i uwierz ze moja predkosc podrózna osiagne sporo szybciej niz twój zdechły podrdzewiały samochodzik

i co fajnie sie czyta??

11 Data: Luty 22 2009 21:19:15
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

zorby pisze:


"Alex81"  napisał:
 says...
Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?
Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego
turbodiesla? ;)

ale pierdolisz, mam niekretytowanego turbodiesla - 1,9CDTi ( mocniejsza wersja)  i uwierz ze moja predkosc podrózna osiagne sporo szybciej niz twój zdechły podrdzewiały samochodzik

Cóż za elokwencja :). Cóż za przekonanie nie wiem o czym :) Cóż za brak
świadomości :)

i co fajnie sie czyta??

I tam - taki bardziej żałosny jesteś :)

12 Data: Luty 22 2009 21:22:02
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Alex81 

In article  
says...

Inaczej traci się zdobytą z mozołem prędkość podróżną kredytowanego
turbodiesla? ;)

ale pierdolisz, mam niekretytowanego turbodiesla - 1,9CDTi ( mocniejsza
wersja) 
Bardzo fajnie, gratuluję, serio. Szkoda że widać wyraźnie iż kultura
("pierdolisz") nie idzie w parze z zamożnością. To jest smutne.

i uwierz ze moja predkosc podrózna osiagne sporo szybciej niz twój
zdechły podrdzewiały samochodzik
O, to czym jeżdżę? :)
 
i co fajnie sie czyta??
Nie. Czytanie posta osoby która nie dostrzegła emotikonki, nie pojęła
pewnego żartu oraz wykazuje się pewnymi brakami kultury osobistj nie
jest fajne.

--
Pzdr
Alex

13 Data: Luty 22 2009 21:26:37
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: DoQ 

zorby pisze:

ale pierdolisz, mam niekretytowanego turbodiesla - 1,9CDTi ( mocniejsza wersja)  i uwierz ze moja predkosc podrózna osiagne sporo szybciej niz twój zdechły podrdzewiały samochodzik
i co fajnie sie czyta??

Nie no rządzisz, ty to jestes koleś git!

14 Data: Luty 22 2009 21:33:15
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

DoQ pisze:

zorby pisze:

ale pierdolisz, mam niekretytowanego turbodiesla - 1,9CDTi ( mocniejsza wersja)  i uwierz ze moja predkosc podrózna osiagne sporo szybciej niz twój zdechły podrdzewiały samochodzik
i co fajnie sie czyta??

Nie no rządzisz, ty to jestes koleś git!

Wielu takich.

15 Data: Luty 22 2009 20:37:04
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur O. 


"zorby"  wrote in message


ale pierdolisz, mam niekretytowanego turbodiesla - 1,9CDTi ( mocniejsza wersja)  i uwierz ze moja predkosc podrózna osiagne sporo szybciej niz twój zdechły podrdzewiały samochodzik

i co fajnie sie czyta??
Zaczelo sie od Kwasniewskiego .... chamy rzadza hehehehehe

16 Data: Luty 22 2009 21:30:44
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: DoQ 

Artur Maślag pisze:

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?

A wiesz gdzie oni maja wszystkie zasady?? :D
http://www.youtube.com/watch?v=a4c2SOgt0gY ;)


Pozdrawiam
Pawel

17 Data: Luty 22 2009 21:41:18
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

DoQ pisze:

Artur Maślag pisze:

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?

A wiesz gdzie oni maja wszystkie zasady?? :D
http://www.youtube.com/watch?v=a4c2SOgt0gY ;)

Wiem, niestety wiem. Nie chce mi się nawet opisywać
szczegółów.

18 Data: Luty 22 2009 21:46:48
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Tomasz Pyra 

Artur Maślag pisze:

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?

Oni jadą szybko, ale bezpiecznie. Mają fenomenalne umiejętności które zdobyli przez 10 minut ślizgając się na jakimś parkingu.
Do tego doskonałe auta w których jak się za szybko wejdzie w zakręt to tylko miga taka pomarańczowa lampka a samochód nie wpada w poślizg.

Dlaczego mieliby więc jechać wolniej?

19 Data: Luty 22 2009 21:50:14
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: DoQ 

Tomasz Pyra pisze:


Oni jadą szybko, ale bezpiecznie. Mają fenomenalne umiejętności które zdobyli przez 10 minut ślizgając się na jakimś parkingu.

Jakze inaczej :D Mistrzowie kontrolowanego poślizgu - Biedronka Racing;)


Pozdrawiam
Paweł

20 Data: Luty 23 2009 00:33:33
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: mbuniek 


Oni jadą szybko, ale bezpiecznie. Mają fenomenalne umiejętności które
zdobyli przez 10 minut ślizgając się na jakimś parkingu.

Jakze inaczej :D Mistrzowie kontrolowanego poślizgu - Biedronka Racing;)

Czasami sprawdzam zachowanie mojego auta na takich parkingach, i czesto jest
tam sporo innych "bawiacych sie" zakladam tez ze wielu z nich to Ci co
potrafia szybko i bezpiecznie,  trzeba przyznac ze nie widzialem aby byl
jakis dwon z tego tytulu wiec w stuacji gdzie ryzuko jest namacalne (w koncu
wszyscy wpadaja w poslizgi) jakos wszyscy mysla o zachowaniu odleglosci czy
ustapienia jak ktos nabiera rozpedu do baczka wiec gdzies ta swiadomosc i
ocena ryzyka istnieje, tylko gdzies gnie po powrocie do normlanego ruchu
gdzie predkosci sa wieksze i miejsca mniej to jest dziwne zjawisko.

Kiedys ktos mi powiedzial tak: przy 72 km/h pokonujesz 20m/s do krawedzi
jezdni masz kilka metrow,  na podjecie decyzji o kontrowaniu uciekaniu etc
pozostaje ulamek sekundy, nie dopuszczaj do koniecznosci podejmowania tych
decyzji. I tego sie trzymam jak na razie z sukcesem (odpukac).

Buniek

21 Data: Luty 23 2009 04:09:42
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: JG 

mbuniek pisze:

Czasami sprawdzam zachowanie mojego auta na takich parkingach, i czesto jest tam sporo innych "bawiacych sie" zakladam tez ze wielu z nich to Ci co potrafia szybko i bezpiecznie,  trzeba przyznac ze nie widzialem aby byl jakis dwon z tego tytulu wiec w stuacji gdzie ryzuko jest namacalne (w koncu wszyscy wpadaja w poslizgi) jakos wszyscy mysla o zachowaniu odleglosci czy ustapienia jak ktos nabiera rozpedu do baczka wiec gdzies ta swiadomosc i ocena ryzyka istnieje, tylko gdzies gnie po powrocie do normlanego ruchu gdzie predkosci sa wieksze i miejsca mniej to jest dziwne zjawisko.
Kwestia jest dokładnie taka, jak napisałeś - inaczej się wykonuje określone manewry przy prędkości 30 km/h, a inaczej przy 120 km/h. Jeśli nie masz dobrej praktyki w miejscu, gdzie możesz względnie bezpieczne osiągnąć taką prędkość (lotnisko, zamarznięte jezioro), to jazda po parkingu da tyle, co nic. A nawet fakt, że masz dobrą praktykę nie sprawi, że rzeczywiście zaczniesz się posługiwać określonymi odruchami na drodze.
Mi się udało wyrobić jeden, który sobie chwalę, choć wiele osób mnie pewnie skrytykuje - zaciąganie ręcznego w samochodzie z ABS, gdy widzę, że nie wyhamuję. 2 razy uratowało mi to tyłek (a właściwie przód) w różnych samochodach - raz przy minimalnej prędkości, raz przy ok. 130 km/h.

(...)

pozdrawiam,
JG

30 Data: Luty 24 2009 08:59:01
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-02-23, Karolek  wrote:

Problem jest taki że na drodze kierowca rozpędzi się do prędkości 3x
wyższej albo i lepiej, tyle że jedzie już zupełnie wyluzowany i nadal
uważa że to "szybko ale bezpiecznie".


Skad takie wnioski??

Przeczytaj dwa akapity (ten powyżej oraz ten wycięty przez Ciebie)  na raz to zrozumiesz.

Krzysiek Kiełczewski

31 Data: Luty 22 2009 22:03:41
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Michal Jankowski 

Tomasz Pyra  writes:

Oni jadą szybko, ale bezpiecznie. Mają fenomenalne umiejętności które
zdobyli przez 10 minut ślizgając się na jakimś parkingu.
Do tego doskonałe auta w których jak się za szybko wejdzie w zakręt to
tylko miga taka pomarańczowa lampka a samochód nie wpada w poślizg.

Nie moge sie oprzec wrazeniu, ze oni traktuja drogi jak tor slalomowy
a inne pojazdy jak tyczki wyznaczajace bramki.

  MJ

32 Data: Luty 22 2009 22:14:29
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

Tomasz Pyra pisze:
(...)

Oni jadą szybko, ale bezpiecznie. Mają fenomenalne umiejętności które zdobyli przez 10 minut ślizgając się na jakimś parkingu.
Do tego doskonałe auta w których jak się za szybko wejdzie w zakręt to tylko miga taka pomarańczowa lampka a samochód nie wpada w poślizg.

Tak. Czemu ja po wielu latach szkolenia się w zakresie bezpiecznego
i świadomego prowadzenia pojazdów tak nie postępuję? Głupi jestem?

Dlaczego mieliby więc jechać wolniej?

Cóż - odrobina świadomości. Tej jest brak ...

33 Data: Luty 22 2009 21:47:13
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: jerzu 

On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag
wrote:

Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

34 Data: Luty 22 2009 21:53:23
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

jerzu pisze:

On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag wrote:

Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?

Tak w ogóle - dużo. Z ostatnich (czwartek, jakieś 600km)
dwa - wystarczy?

35 Data: Luty 22 2009 21:55:42
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: jerzu 

On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100, Artur Maślag
wrote:

Z ostatnich (czwartek, jakieś 600km)
dwa - wystarczy?

Ale ty pechowy jesteś.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński 
http://jerzu.waw.pl GG:129280 http://bitnova.info/?p=495699
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
-> http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu

36 Data: Luty 22 2009 22:07:00
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

jerzu pisze:

On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100, Artur Maślag wrote:

Z ostatnich (czwartek, jakieś 600km)
dwa - wystarczy?

Ale ty pechowy jesteś.

Ja pechowy? Mi się tylko czas wydłużył (nie pracuję jako kierowca).
Chłopaki mi z domu dzwonili, kiedy przyjedziemy (z żonką).
Co to samych zdarzeń - od razu dzwoniłem do znajomych "kierowców
zawodowych", by mogli ominąć te zdarzenia.

37 Data: Luty 23 2009 03:07:47
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: J.F. 

On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100,  Artur Maślag wrote:

jerzu pisze:
On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag
Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?

Tak w ogóle - dużo.

Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy klamca
?

Statystycznie niemozliwe :-)

J.

38 Data: Luty 23 2009 04:45:50
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Wild Root 

 W poście
 m.in. przeczytać można:

Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?
Tak w ogóle - dużo.
Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy klamca?
Statystycznie niemozliwe :-)

Jakieś dwa lata temu w grudniu na odcinku niespełna 200km widziałem na żywo
jak golf wpada w drzewo oraz przejeżdżałem obok "sprzątania" po zdarzeniach
gdzie były czarne worki. Razem 3 zdarzenia i o ile pamiętam 8 worków. Mało
tego, znam osobiście człowieka, który średnio rzecz ujmując pokazuje mi 1
fotkę tygodniowo zrobioną telefonem komórkowym efektów
kolejnych "crashtestów" na publicznych drogach. Z tym, że on potrafi w
miesiąc 10000 kilometrów przejechać. Statystyka ma to do siebie, że
wszystko idzie nią udowodnić. Nie wygłaszałbym więc na Twoim miejscu zbyt
pochopnych sądów.

Pozdrawiam
--
Wild Root

39 Data: Luty 23 2009 11:53:58
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

J.F. pisze:

On Sun, 22 Feb 2009 21:53:23 +0100,  Artur Maślag wrote:
jerzu pisze:
On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag
Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne.
Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?
Tak w ogóle - dużo.

Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy klamca
? Statystycznie niemozliwe :-)

Twoja statystyka niestety ma to do siebie, że nie jest w stanie
niczego udowodnić - ja to nazywam teoretyzowaniem, a nie statystyką.
Jeżdżę już dość długo i kiedy jest taka potrzeba - raz więcej,
raz mniej. Raz jest spokój przez długi okres czasu, innym razem
zdarza się się czarna seria. Z zeszłego roku pamiętam dwa śmiertelne
(o drobiazgach nawet nie wspominam) - 10 Czernikowo, wjazd pod
tira (ile była 10 zamknięta - nie wiem) oraz na (chyba) 534
- wymuszenie. Dwa lata temu kiedy bym się nie wybrał do Olsztynka
(z  Kownatek), to zawsze coś się stało - mniej lub bardziej poważnie. Najgorszy był niestety golf, który chyba wjechał pod lawetę
i się zapalił - ile było worków - daruj, nie pamiętam. 7 była zamknięta ze dwie godziny, albo dłużej. Fajnie się mijało autobusy rejsowe,
które jechały takimi drogami, że dwie osobówki miały problem
spokojnie się minąć. Cóż, każdy sobie radził jak tylko mógł.
Więcej mi sie nie chce opowiadać - nie widzę większego sensu.
Wolałbym się z tym nie spotykać, ale cóż - ja sobie miejsca
oraz czasu zajścia tych wydarzeń nie wybierałem.

40 Data: Luty 25 2009 11:03:57
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: J.F. 

Użytkownik "Artur 'futrzak' Maśląg"  napisał w
wiadomości

J.F. pisze:
Ile widziałeś tych wypadków śmiertelnych?
Tak w ogóle - dużo.
Policjant, prokurator, sanitariusz w pogotowiu, pechowiec czy
klamca
? Statystycznie niemozliwe :-)

Twoja statystyka niestety ma to do siebie, że nie jest w stanie
niczego udowodnić - ja to nazywam teoretyzowaniem, a nie
statystyką.
Jeżdżę już dość długo i kiedy jest taka potrzeba - raz więcej,
raz mniej. Raz jest spokój przez długi okres czasu, innym razem
zdarza się się czarna seria. Z zeszłego roku pamiętam dwa
śmiertelne
(o drobiazgach nawet nie wspominam) - 10 Czernikowo, wjazd pod
tira (ile była 10 zamknięta - nie wiem) oraz na (chyba) 534
- wymuszenie. Dwa lata temu kiedy bym się nie wybrał do Olsztynka
(z  Kownatek), to zawsze coś się stało - mniej lub bardziej
poważnie.

Hm .. wedlug policyjnych statystyk na DK7 w 2007 roku mialo miejsce
765 wypadkow ze 170 ofiarami smiertelnymi.
czyli powiedzmy dwa wypadki dziennie, jeden trup co dwa dni.
Ale .. o ktore Kownatki chodzi ? Bo z tych najblizszych to jest
jakies 20km, a cala DK7 liczy 720.
Zeby wypadek sie trafil akurat na tych 20km, w dodatku nie
wczesniej niz 2h, zeby nie posprzatali ... to trzeba miec pecha.

A moze to nie pech, tylko swoja jazda prowokujesz wypadki ? :-)

Liczac na dystansie 100km szanse trafienia na zwloki w ciagu
ostatnich 2h, wychodzi mi mniej wiecej 1/168.
czyli tak co 17 tys km na tej drodze i zapewne innych glownych
krajowych.
Wypadek co jakies 4 kkm, mniejsze lub wieksze kolizje zapewne
czesciej .. albo i nie, bo nie czeka sie 2h na zakonczenie
czynnosci urzedowych.

I tak jak podliczam to ostatnio po dk8 wykrecilem ze 14kkm, i w tym
czasie raz mnie policjanci skierowali na lewa jezdnie - ciemno
bylo, niewiele widzialem,
ale mogl byc to trup, raz omijalem korek przez Sycow, wiec nie
widzialem co to,  no ale "sie natknalem".
I byl dzien gdy trafilem dwa tiry lezace na boku - co sie moglo
zakonczyc bez ofiar.

A jak sobie jade Wroclaw-Klodzko i z powrotem, to wypadek bylby co
20 raz .. i to jest mozliwe - w praktyce raz na rok..

J.

41 Data: Luty 25 2009 13:25:10
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

J.F. pisze:
(...)

Hm .. wedlug policyjnych statystyk na DK7 w 2007 roku mialo miejsce 765 wypadkow ze 170 ofiarami smiertelnymi. czyli powiedzmy dwa wypadki dziennie, jeden trup co dwa dni.

No i?

Ale .. o ktore Kownatki chodzi ? Bo z tych najblizszych to jest jakies 20km, a cala DK7 liczy 720.

Trudno bym jeździł po 500km na obiad w jedną stronę,
innych Kownatek w okolicach DK7 nie znam.

Zeby wypadek sie trafil akurat na tych 20km, w dodatku nie wczesniej niz 2h, zeby nie posprzatali ... to trzeba miec pecha.

O, znów teoretyzowanie - nie wiem czy wiesz, że są miejsca
w których do wypadków dochodzi zdecydowanie częściej niż w innych,
podobnie jak okresy w których do nich dochodzi. Możesz to
nazywać pechem - jak Ci wygodnie. Nie darmo pojawiły się
tzw. czarne punkty. Dodać mogę, że w 2002 jak byłem w okolicach
w podobnym okresie czasu nie trafiłem ani razy na jakieś
wydarzenia, a poruszałem się po tej trasie i trasach podobnych.
Może dlatego, że byłem jakieś 10-20 kilometrów wyżej na północ
i korzystałem z innego dojazdu do DK7?

A moze to nie pech, tylko swoja jazda prowokujesz wypadki ? :-)

Jasne - szczególnie parę kilometrów wcześniej z vis-a-vis.

Liczac na dystansie 100km szanse trafienia na zwloki w ciagu ostatnich 2h, wychodzi mi mniej wiecej 1/168.
czyli tak co 17 tys km na tej drodze i zapewne innych glownych krajowych.
Wypadek co jakies 4 kkm, mniejsze lub wieksze kolizje zapewne czesciej .. albo i nie, bo nie czeka sie 2h na zakonczenie czynnosci urzedowych.

Liczysz, liczysz i co z tego wynika? To, że nie spotyka się tego
statystycznie codziennie? To prawda. Jednak statystyka i rachunek
prawdopodobieństwa nie gwarantuje, ze jak coś spotkasz, to kolejne
będzie za te Twoje 17kkm, albo za 1/168 zwłokozdarzenia.
Wystarczyło, bym pojechał inną trasą i wątpliwa przyjemność
udziału w takich doświadczeniach spadłaby na inne osoby, a ja
bym miał święty spokój.

I tak jak podliczam to ostatnio po dk8 wykrecilem ze 14kkm, i w tym czasie raz mnie policjanci skierowali na lewa jezdnie - ciemno bylo, niewiele widzialem,
ale mogl byc to trup, raz omijalem korek przez Sycow, wiec nie widzialem co to,  no ale "sie natknalem".

No popatrz - może to dlatego, że jednak bezpieczeństwo wzrosło na
DK8?

I byl dzien gdy trafilem dwa tiry lezace na boku - co sie moglo zakonczyc bez ofiar.

No popatrz - na DK10 tiry leżące w rowie widziałem parę razy
na jakieś 15 lat i w sumie nie było dużych utrudnień - straż coś
tam gasiła, a szczegółów już nie pamiętam. Poważnych wypadków na
tej trasie, które pamiętam (z ofiarami i utrudnieniami) to dwa
- jeden opisywany wcześniej, drugi parę lat temu - jest taka
miejscowość Góra, gdzie dość często do wypadków dochodziło
(teraz tam przebudowali skrzyżowanie, drogę itd.). Dodam jeszcze,
że w tym samym miejscu zginął parę lat temu mój kolega z liceum
- mieliśmy się spotkać po wielu latach, niestety już nie dojechał.
Nie była to jego wina.

A jak sobie jade Wroclaw-Klodzko i z powrotem, to wypadek bylby co 20 raz .. i to jest mozliwe - w praktyce raz na rok..

No i? Na tym odcinku nie widziałem wypadku wiele lat (nawet w zeszłym
roku, a trochę kilometrów tam zrobiłem dość intensywnie) i nie wyciągam
z tego wniosków, ze nie zobaczę, albo jak ktoś widział, to szanse na to
miał tak niewielkie, że pewnie kłamie, albo coś w podobie.
Ile wypadków poważnych (+ śmiertelne) miałeś okazję spotkać na
Puławskiej w DC? Pewnie żadnego, a ja już miałem okazję jechać
(nie wiem czy to jazdą można nazwać) prawie 3 godziny 12 kilometrów
i/lub spotkać się z workiem. Też napiszesz, ze to mało wiarygodne,
albo kłamię? Silnik od golfa, czy innej renówki na pasie zieleni przy Wyścigach widziałeś? Pewnie też nie, pewnie go nie widziało wiele osób, ale to jeszcze nie znaczy, że ja go nie widziałem osobiście. Powiem
Ci, że to całkiem interesujące doświadczenie - stoisz na skrajnym
lewym pasie znudzony staniem w korku z powodu wypadku oczywiście
(czego jeszcze nie jesteś do końca świadom), patrzysz w lewo, patrzysz,
po chwili do ciebie dociera, że patrzysz na w zasadzie kompletny silnik,
który nie wiadomo skąd się wziął, więc zaczynasz szukać przyczyny
dookoła.

Więcej mi się zwyczajnie nie chce pisać, ponieważ nie widzę w tym
większego sensu. Chcesz to sobie teoretyzuj dalej w dowolnym kierunku.

42 Data: Luty 25 2009 20:21:22
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: J.F. 

On Wed, 25 Feb 2009 13:25:10 +0100,  Artur 'futrzak' Maśląg wrote:

J.F. pisze:
Hm .. wedlug policyjnych statystyk na DK7 w 2007 roku mialo miejsce
765 wypadkow ze 170 ofiarami smiertelnymi.
czyli powiedzmy dwa wypadki dziennie, jeden trup co dwa dni.
No i?

Ale .. o ktore Kownatki chodzi ? Bo z tych najblizszych to jest
jakies 20km, a cala DK7 liczy 720.

Trudno bym jeździł po 500km na obiad w jedną stronę,
innych Kownatek w okolicach DK7 nie znam.

Nie napisales ze na obiad, a mapa jakos znalazla i takie z ktorych
mozna by 7 dojezdzac do Olsztynka wiecej km.

Duzo tych obiadow bylo ?

Zeby wypadek sie trafil akurat na tych 20km, w dodatku nie
wczesniej niz 2h, zeby nie posprzatali ... to trzeba miec pecha.

O, znów teoretyzowanie - nie wiem czy wiesz, że są miejsca
w których do wypadków dochodzi zdecydowanie częściej niż w innych,
podobnie jak okresy w których do nich dochodzi. Możesz to
nazywać pechem - jak Ci wygodnie. Nie darmo pojawiły się
tzw. czarne punkty.

http://www.gddkia.gov.pl/article/bezpieczenstwo_ruchu_drogowego/index.php

zaliczales po drodze punkt "Pawlowo" ale w nim bylo tylko 14 wypadkow
i 4 ofiary smiertelne. W/g podanej tam tabelki - czyli w przedziale
czasowym nieokreslonym do sierpnia 2003.

Byc moze zaliczales tez punkt "Załuski" z 29/10.

Dodać mogę, że w 2002 jak byłem w okolicach
w podobnym okresie czasu nie trafiłem ani razy na jakieś
wydarzenia, a poruszałem się po tej trasie i trasach podobnych.
Może dlatego, że byłem jakieś 10-20 kilometrów wyżej na północ
i korzystałem z innego dojazdu do DK7?

Na polnoc od Olsztynka ? Bo tam straszy "Rychnowo" - 57/19
[o ile to ten sam okres czasu].

A moze to nie pech, tylko swoja jazda prowokujesz wypadki ? :-)
Jasne - szczególnie parę kilometrów wcześniej z vis-a-vis.

Telepatycznie :-)

Albo tak dlugo jedziesz z predkoscia bezpieczna, ze jak cie wreszcie
zdolaja wyprzedzic, to pare km dalej powoduja wypadek :-)

Liczac na dystansie 100km szanse trafienia na zwloki w ciagu
ostatnich 2h, wychodzi mi mniej wiecej 1/168.
czyli tak co 17 tys km na tej drodze i zapewne innych glownych
krajowych.

Liczysz, liczysz i co z tego wynika? To, że nie spotyka się tego
statystycznie codziennie? To prawda.

A te obiadki to jak czesto byly ? :-)

Jednak statystyka i rachunek
prawdopodobieństwa nie gwarantuje, ze jak coś spotkasz, to kolejne
będzie za te Twoje 17kkm, albo za 1/168 zwłokozdarzenia.

Ano nie, ale im wiecej sie przejezdza, tym odchylka od sredniej mniej
prawdopodobna.

I tak jak podliczam to ostatnio po dk8 wykrecilem ze 14kkm, i w tym
czasie raz mnie policjanci skierowali na lewa jezdnie - ciemno
bylo, niewiele widzialem,
ale mogl byc to trup, raz omijalem korek przez Sycow, wiec nie
widzialem co to,  no ale "sie natknalem".

No popatrz - może to dlatego, że jednak bezpieczeństwo wzrosło na
DK8?

Poczytamy nowy raport jak sie pojawi, ale watpie zeby byly jakies
wielkie roznice.
Ot po prostu potwierdzenie teoretyzowania.

I byl dzien gdy trafilem dwa tiry lezace na boku - co sie moglo
zakonczyc bez ofiar.
No popatrz - na DK10 tiry leżące w rowie widziałem parę razy
na jakieś 15 lat i w sumie nie było dużych utrudnień - straż coś
tam gasiła, a szczegółów już nie pamiętam. Poważnych wypadków na
tej trasie, które pamiętam (z ofiarami i utrudnieniami) to dwa
- jeden opisywany wcześniej, drugi parę lat temu

Na 15 lat to musisz przyznac ze nie jest to duzo, i pewnie zgodnie z
moim "teoretyzowaniem".

A jak sobie jade Wroclaw-Klodzko i z powrotem, to wypadek bylby co
20 raz .. i to jest mozliwe - w praktyce raz na rok..

No i? Na tym odcinku nie widziałem wypadku wiele lat (nawet w zeszłym
roku, a trochę kilometrów tam zrobiłem dość intensywnie) i nie wyciągam
z tego wniosków, ze nie zobaczę, albo jak ktoś widział, to szanse na to
miał tak niewielkie, że pewnie kłamie, albo coś w podobie.
Ile wypadków poważnych (+ śmiertelne) miałeś okazję spotkać na
Puławskiej w DC? Pewnie żadnego, a ja już miałem okazję jechać
(nie wiem czy to jazdą można nazwać) prawie 3 godziny 12 kilometrów
i/lub spotkać się z workiem. Też napiszesz, ze to mało wiarygodne,
albo kłamię?

Oczywiscie ze nie. Pojedynczy raz moze byc.
Nie zgadza mi sie "wiele".

J.

43 Data: Luty 25 2009 21:20:50
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur Maślag 

J.F. pisze:
(...)

Nie napisales ze na obiad, a mapa jakos znalazla i takie z ktorych
mozna by 7 dojezdzac do Olsztynka wiecej km.

No popatrz - na mapie nie było informacji o moich obiadach?
Ciekawe...

Duzo tych obiadow bylo ? 

Tyle, ile razy nie chciało się nikomu gotować. Albo ktoś miał
ochotę na pizzę, a w Nidzicy była niesmaczna.

http://www.gddkia.gov.pl/article/bezpieczenstwo_ruchu_drogowego/index.php

zaliczales po drodze punkt "Pawlowo" ale w nim bylo tylko 14 wypadkow
i 4 ofiary smiertelne. W/g podanej tam tabelki - czyli w przedziale
czasowym nieokreslonym do sierpnia 2003.

Nio. Tyle, ze ja pisałem o 2008. Pisałem też, że w 2002 nie odnotowałem
żadnych problemów.

Byc moze zaliczales tez punkt "Załuski" z 29/10.

Być może.

Na polnoc od Olsztynka ? Bo tam straszy "Rychnowo" - 57/19
[o ile to ten sam okres czasu].

Straszy, ale tam nie spotkałem. Jak wyżej - chyba Ci się okresy
pomyliły.

Telepatycznie :-)

Z tego nie korzystam - ewentualnie prekognicja.

Albo tak dlugo jedziesz z predkoscia bezpieczna, ze jak cie wreszcie
zdolaja wyprzedzic, to pare km dalej powoduja wypadek :-)

To ich problem.

A te obiadki to jak czesto byly ? :-)

Już pisałem.

Ano nie, ale im wiecej sie przejezdza, tym odchylka od sredniej mniej
prawdopodobna.

Nie mam pojęcia jak Ty rozumiesz "średnią" i jak rozumiesz
prawdopodobieństwo. Osobiście mam wrażenie, że nie rozumiesz
jak to działa i próbujesz coś udowodnić na siłę. To nie jest
pierwszy raz. Albo i rozumiesz, tylko w ramach trollowania
będziesz pisał coś zgoła innego. Wariant możesz sobie wybrać.

Poczytamy nowy raport jak sie pojawi, ale watpie zeby byly jakies
wielkie roznice. 

Czyli się poprawia bezpieczeństwo?

Ot po prostu potwierdzenie teoretyzowania.

Bynajmniej.

Na 15 lat to musisz przyznac ze nie jest to duzo, i pewnie zgodnie z
moim "teoretyzowaniem".

Nie wiem co Ty uznajesz za dużo, a zgodne z Twoim teoretyzowaniem nie
jest z prostego powodu - powinienem limit statystyczny Twoich teorii
wyczerpać gdzie indziej. Inna sprawa, że nie mam zamiaru pamiętać
wszystkich podobnych wydarzeń - w tym szczegółów na przestrzeni wielu
lat. To był przykład tylko z jednego odcinka DK, którym dość regularnie
jeżdżę - ostatnimi czasy omijam, ponieważ część wyremontowano, część
jest remontowana, bezpieczeństwo się pogorszyło, więc od ostatnio
spotkanego wypadku droga ma niższy priorytet dla mnie.

Oczywiscie ze nie. Pojedynczy raz moze byc. 

Więc przyjmij do wiadomości, że niekoniecznie jeden raz i niekoniecznie
w takim okresie jaki Ci się wydaje za wiarygodny/miarodajny.

Nie zgadza mi sie "wiele". 

To wcale się nie dziwię - Tobie się wiele rzeczy nie zgadza. Szczególnie
wymyślonych przez Ciebie :) Tyle, że to nie mój problem.

44 Data: Luty 22 2009 21:59:59
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: J.F. 

On Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100,  Artur Maślag wrote:

że kultura wzrasta, a odsetek debilnych zachowań jednak nie maleje.
Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne. Nie wiem jak to
jest ( :( ), ale w większości były to pojazdy względnie nowe,
na oponach zimowych itd. Nie były to wypadki związane
z hamowaniem przed FR itd. - to była zwykła bezmyślność.

Widziales te wypadki w trakcie zdarzenia, ze jestes pewien iz
bezmyslnosc ?

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?

A pamietasz co niedawno opisywalem ?
Znajomy tez tak uwazal jak Ty, a za pareset kilometrow i tak auto
rozbil. Widac mial zapisane :-)

Oczywiscie to glupio tak kogos wyprzedzic, zaraz pirueta wykrecic i
sie rozbic.

No coz - zima jest zdradliwa. Ale jak wolno mozna jechac ?

J.

45 Data: Luty 22 2009 22:33:50
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: złoty 

J.F. pisze:



Widziales te wypadki w trakcie zdarzenia, ze jestes pewien iz
bezmyslnosc ?

...Artur ma rację - pokrywa to się z moimi obserwacjami. Nie - nie widziałem _tych_ konkretnych wypadków ale również widzę sporo innych. Tak - w większości są to niestety ofiary bezmyślności i wiary w "trzyliterowych bożków" i swoje "superbezpieczne fury". I również zauważam, że to w większości są auta ..nowe/prawie nowe.
Być może wynika to stąd, iż nowe auta w większości kupują ludzie nie mający zbyt wielkiego pojęcia o autach i niewielkich umiejętnościach (tak, tak wiem..są wyjątki). Oraz - z niezrozumiałej dla mnie - polityki maksymalnego ułatwiania (czyta: zaniżania poziomu) uzyskania PJ. Odnoszę wrażenie, że ludzie świeżo otrzymujący PJ prawdopodobnie nie mieli by szans na jego usyskanie powiedzmy...z 20 lat temu. Hmm..dziwne, nieprawdaż? Zwłaszcza, iż ruch coraz większy..


No coz - zima jest zdradliwa. Ale jak wolno mozna jechac ?

...wiesz..można jeździć szybko i bezpiecznie. To prawda. Lecz tego nie zapewnia "superhiperwypasione w elektronikę" auto lecz..dziesiątki/setki tysięcy godzin/km spędzonych za kółkiem, które umożliwiają prawidłową kalkulację ryzyka np. wyprzedzania oraz świadomość..kiedy jednak lepiej "odpuścić" oraz _bardzo_ ważną moim zdaniem rzecz czyli..wyrobienie w sobie nazwijmy to "intuicji" umożliwiającą przewidywanie ruchów innych uczestników ruchu drogowego na podstawie ich dotychczasowego zachowania. To zwykle pomijany czynnik, lecz wielokrotnie "ratujący skórę" i zapobiegający kolizjom/wypadkom.
Nie czarujmy się..nie każdy nadaje się na dobrego kierowcę. Podobnie jak nie każdy będzie dobrym pianistą/suwnicowym/informatykiem/muzykiem itd. I nie każdy powinien otrzymać owo PJ. Rzecz tylko w tym, że kiepski muzyk raczej nie zrobi krzywdy postronnym słuchaczom. A osoba nie nadająca się na kierowcę..jak najbardziej.
Nie rozumiem dlaczego odpowiedzialni za stawiane wymagania świeżym kierowcom z takim uporem usiłuje udowodnić, iż tak nie jest. Pytanie..ile ludzi musi zginąć, by ktoś wreszcie "tam u góry" to zrozumiał..

pzdr
A.

46 Data: Luty 23 2009 01:18:27
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: zinek 


Użytkownik "złoty"  napisał w wiadomości

J.F. pisze:


Widziales te wypadki w trakcie zdarzenia, ze jestes pewien iz
bezmyslnosc ?

..Artur ma rację - [...]
Rzecz tylko w tym, że kiepski muzyk raczej nie zrobi krzywdy postronnym
słuchaczom.


jak to nie ;) spaczy gust na lata i mamy potem takie Dody ;) :D LOL

47 Data: Luty 23 2009 02:53:23
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Adam Adamaszek 

On 22 Lut, 22:33, złoty  wrote:

(tak, tak wiem..są wyjątki). Oraz - z niezrozumiałej dla mnie - polityki
maksymalnego ułatwiania (czyta: zaniżania poziomu) uzyskania PJ. Odnoszę
wrażenie, że ludzie świeżo otrzymujący PJ prawdopodobnie nie mieli by
szans na jego usyskanie powiedzmy...z 20 lat temu. Hmm..dziwne,
nieprawdaż? Zwłaszcza, iż ruch coraz większy..

Najdziwniejsze jest to, ze w krajach tzw. rozwijajacych sie, gdzie
prawo jazdy kupuje sie "za flaszke", a przepisy ruchu drogowego
istnieja jedynie na papierze, procent wypadkow w stosunku do liczby
pojazdow jest o rzad mniejszy, niz u nas, czy na zachodzie (ktos tu
kiedys cytowal jakies statystyki).

pozdrawiam
Adam

48 Data: Luty 23 2009 00:21:15
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Ludvigus 

Dnia Sun, 22 Feb 2009 20:45:12 +0100, Artur Maślag napisał(a):

Pojeździłem ostatnio trochę więcej po kraju (prywatnie),
w warunkach średnio przyjemnych - cóż, pogody się nie wybiera,
potrzeby nagłej również. Po raz kolejny mogę tylko stwierdzić,
że kultura wzrasta, a odsetek debilnych zachowań jednak nie maleje.
Te debilne, to niestety w większości jazda z prędkością niedostosowaną
do warunków i w efekcie wypadki śmiertelne. Nie wiem jak to
jest ( :( ), ale w większości były to pojazdy względnie nowe,
na oponach zimowych itd. Nie były to wypadki związane
z hamowaniem przed FR itd. - to była zwykła bezmyślność.
(stare golfy to inna para kaloszy)

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?

Wszystko fajnie, ale jazda za takim 'kapeluszem' może być bardziej
niebezpieczna od jazdy z większą prędkością nie mając nikogo przed sobą.

Pozdr.,

--
| |   "IEFBR14. Elegant and clearly the most reliable code on the planet."
| |    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
| |__  v0.9  [cobol programmer / electronic music lover / AR156 driver ]
|____ UDVIGUS greetz you!   me_gg: 783307   me_mail: ludvigus AT op DOT pl

49 Data: Luty 23 2009 08:02:39
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2009-02-22, Ludvigus  wrote:
 

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?

Wszystko fajnie, ale jazda za takim 'kapeluszem' może być bardziej
niebezpieczna od jazdy z większą prędkością nie mając nikogo przed sobą.

Jak ktoś nie umie trzymać bezpiecznej odległości... to niech w ogóle nie
jedzie, o wyprzedzaniu nie wspominając.

Krzysiek Kiełczewski

60 Data: Marzec 05 2009 00:22:16
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Adam Płaszczyca 

Dnia Wed, 4 Mar 2009 23:42:56 +0100, Krzysiek Kielczewski napisał(a):

I zajmuja miejsze przede mna kasując ten odstęp...

Jak nie mają jak wyprzedzić to miejsca przed Tobą nie zajmą. A jak
warunki pozwalają na wyprzedzanie to tego przed Tobą też wyprzedzą.

Jakoś nie zauważyłem. Mnie jeszcze wyprzedzą, ale tego przede mna
(najczęsciej dużego) już nie.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

61 Data: Luty 23 2009 08:53:10
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Artur 'futrzak' Maśląg 

Ludvigus pisze:
(...)

Wszystko fajnie, ale jazda za takim 'kapeluszem' może być bardziej niebezpieczna od jazdy z większą prędkością nie mając nikogo przed sobą.

Skąd wiedziałem, że takie komentarze się pojawią? Problem w tym, że
jazda po drogach publicznych to nie tylko umiejętność samotnej, szybkiej
jazdy bez utrudnień, a jazda razem z innymi uczestnikami ruchu w taki
sposób, by nie zrobić nikomu krzywdy - w tym sobie.

63 Data: Luty 23 2009 09:59:56
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: bratPit[pr] 

Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?

Wszystko fajnie, ale jazda za takim 'kapeluszem' może być bardziej
niebezpieczna od jazdy z większą prędkością nie mając nikogo przed sobą.

się zgadzam, jeżeli dla mnie w danych warunkach szybkością bezpieczną jest 100km/h to dlaczego mam nie wyprzedzić kogoś kto jedzie 90km/h?
ja jemu nie przeszkadzam, on mi, każdy jeździ spokojnie i jest OK,
brat

64 Data: Luty 23 2009 09:56:38
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: Marcin 

Artur Maślag wrote:

[...] Ludzie - jaki ma sens wyprzedzanie 'kapelusza' jadącego
w takich warunkach 70-90km/h, by za parę kilometrów
spotkać śmierć?
 
A jaki sens jest wogole z domu wyjezdzac skoro i tak wczesniej czy pozniej umrzesz ze starosci ?

80 Data: Luty 26 2009 11:18:02
Temat: Re: Mała refleksja...
Autor: kamil 


"Artur Maślag"  wrote in message


jest ( :( ), ale w większości były to pojazdy względnie nowe,
na oponach zimowych itd. Nie były to wypadki związane


Nie cztasz grupy? Na zimowych oponach mozna leciec tysionc pincet na godzine
po zamarznietym jeziorze wyprzedzajac foki i niedzwiedzie polarne. To przez
tych idiotow jadacych wolniej sa wszystkie wypadki!


Pozdrawiam
Kamil

Mała refleksja...



Grupy dyskusyjne