Grupy dyskusyjne   »   Maluchem do Irlandii ?

Maluchem do Irlandii ?



1 Data: Maj 14 2008 09:32:40
Temat: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

Pare dni temu nieopodal centrum Dublina zobaczylem na ulicy zaparkowanego polskiego, starego maluszka..
Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze nie jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)
http://img362.imageshack.us/img362/4925/ooojx4uh6.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/2940/s7300083tp4cm9.jpg

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?



2 Data: Maj 14 2008 10:48:30
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: glizda 


Użytkownik "go!"  napisał w wiadomości

Pare dni temu nieopodal centrum Dublina zobaczylem na ulicy zaparkowanego
polskiego, starego maluszka..
Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze nie
jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)
http://img362.imageshack.us/img362/4925/ooojx4uh6.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/2940/s7300083tp4cm9.jpg

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas
całkiem niezawodny.
Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami na
wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem maluchem
na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km w
jedną stronę.
We dwie osoby, przy odsunietych siedzeniach, nie było to też specjalnie
męczące.
Nigdy się nie popsuł ani nie miałem poczucia że może się popsuć, tzn miałem
komfortowe poczucie pewności, że dojadę i wrócę. Takiego poczucia nie miałem
innym razem, kiedy jechałem na wakacje świeżo kupionym, używanym, zachodnim
autem - po prostu za krótko go miałem i gdyby odmówił posłuszeństwa sam
pewnie niewiele mógłbym naprawić. Oczywiście podróż była o wiele
wygodniejsza i szybsza o godzinę czy dwie w porównaniu do jazdy malcem. Ale
i on dawał radę.

3 Data: Maj 14 2008 09:58:59
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

glizda wrote:

A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas całkiem niezawodny.
Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami na wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem maluchem na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km w jedną stronę.

Ale czasy sie nieco zmienily.. Czy twoj malczan mial 30 lat jak nim jezdziles na wakacje? Poza tym to jednak 10 razy dluzsza trasa niz twoja. No i jeszcze dochodzi aspekt ekonomiczny.. Samolotem nawet w 2 osoby by taniej wyszlo.
AHA! No i ten egzemplarz to jeszcze "szescsetka" !!! :)

4 Data: Maj 14 2008 11:04:21
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: glizda 


Użytkownik "go!" napisał

Ale czasy sie nieco zmienily.. Czy twoj malczan mial 30 lat jak nim
jezdziles na wakacje?

Zależy który ;) Jeden miał 8-10 lat, drugi miał 20 lat.

Poza tym to jednak 10 razy dluzsza trasa niz twoja. No i jeszcze dochodzi
aspekt ekonomiczny.. Samolotem nawet w 2 osoby by taniej wyszlo.

No zgoda, podróż nienajkrótsza, ale do zrobienia. I o wiele lżejsza niż
komarkiem za Ural czy ursusem po południowej Ameryce - bo i takie przypadki
się zdarzają.

AHA! No i ten egzemplarz to jeszcze "szescsetka" !!! :)

Bez większego znaczenia ;) Liczy się stan.

5 Data: Maj 14 2008 11:22:59
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: venioo 

go! pisze:

AHA! No i ten egzemplarz to jeszcze "szescsetka" !!! :)

"Szescsetka" podobno byla duzo lepszym konstrukcyjnie silnikiem, mniej awaryjnym i wbrew pozorom lepiej znoszacym "zab czasu" w porownaniu z 650.

--
venioo

6 Data: Maj 14 2008 04:10:09
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Bard13 

On 14 Maj, 10:58, "go!"  wrote:

glizda wrote:
> A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas
> całkiem niezawodny.
> Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami na
> wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem maluchem
> na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km w
> jedną stronę.

Ale czasy sie nieco zmienily.. Czy twoj malczan mial 30 lat jak nim
jezdziles na wakacje? Poza tym to jednak 10 razy dluzsza trasa niz
twoja. No i jeszcze dochodzi aspekt ekonomiczny.. Samolotem nawet w 2
osoby by taniej wyszlo.
AHA! No i ten egzemplarz to jeszcze "szescsetka" !!! :)

Ale aspekt w takim N-letnim maluchy wygląda naprawdę odwrotnie.
Zatrzymujesz się na stacji benzynowej i dajesz się za szmal
fotografować, że czymś takim, tak daleko od domu, i że wogóle to
dookołą świata. Tankowanie wychodzi gratis i dalej w drogę...

7 Data: Maj 14 2008 14:12:57
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: kan 

go! wrote:

glizda wrote:

A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas całkiem niezawodny.
Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami na wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem maluchem na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km w jedną stronę.

Ale czasy sie nieco zmienily.. Czy twoj malczan mial 30 lat jak nim jezdziles na wakacje? Poza tym to jednak 10 razy dluzsza trasa niz twoja. No i jeszcze dochodzi aspekt ekonomiczny.. Samolotem nawet w 2 osoby by taniej wyszlo.
AHA! No i ten egzemplarz to jeszcze "szescsetka" !!! :)

Są tacy. Teraz to nie jest przymus jak kiedyś tylko takie hobby.
Cyt. z listy dyskusyjnej:

"Chcialbym poinformowac, ze 6 wyruszamy z kumplem Sebkiem (pamietacie rajdowke 125;)?) fiacikem 126 600ccm rocznik 1978 do Dublina. Plan po krotce jest taki, ze jedziemy do Francji do portu Cherbourg, acha i po drodze zachaczamy do Zwelle w Holandii;)), z Cherbourg plyniemy do Rosslare. Mamy zamiar wrzucac na jakas stronke albo bloge relacjie w trakcie wyprawy. Jakies sugestie co do czesci zapasowych na droge:))?

--
Pozdrawiam Daniel
FIAT 132A 2000 GLS i.e. 1983r. - będą żyletki
FIAT 131 Supermirafiori 2000 VX:) 1983r."


Pozdrawiam,

--
kan

8 Data: Maj 14 2008 14:15:12
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: J.F. 

On Wed, 14 May 2008 10:48:30 +0200,  glizda wrote:

A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas
całkiem niezawodny.

Wymienic wszystko co sie da ? Kosztowne :-)

Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami na
wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem maluchem
na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km w
jedną stronę.

Lepiej sie tym nawet nie chwal, bo takie trasy to niektory tu robia z
zaskoczenia ["wsiadaj w samochod i jedz do Gdanska"] :-)

Ale owszem, rodacy potrafili maluszkami do Grecji i Hiszpanii
zajechac.

Nigdy się nie popsuł ani nie miałem poczucia że może się popsuć, tzn miałem
komfortowe poczucie pewności, że dojadę i wrócę. Takiego poczucia nie miałem
innym razem, kiedy jechałem na wakacje świeżo kupionym, używanym, zachodnim
autem - po prostu za krótko go miałem i gdyby odmówił posłuszeństwa sam
pewnie niewiele mógłbym naprawić.

Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
majac czesci.

J.

9 Data: Maj 14 2008 21:54:27
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Wed, 14 May 2008 10:48:30 +0200,  glizda wrote:
A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas
całkiem niezawodny.

Wymienic wszystko co sie da ? Kosztowne :-)

Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami na
wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem maluchem
na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km w
jedną stronę.

Lepiej sie tym nawet nie chwal, bo takie trasy to niektory tu robia z
zaskoczenia ["wsiadaj w samochod i jedz do Gdanska"] :-)

Ale nie maluchem.

Ale owszem, rodacy potrafili maluszkami do Grecji i Hiszpanii
zajechac.

Nigdy się nie popsuł ani nie miałem poczucia że może się popsuć, tzn miałem
komfortowe poczucie pewności, że dojadę i wrócę. Takiego poczucia nie miałem
innym razem, kiedy jechałem na wakacje świeżo kupionym, używanym, zachodnim
autem - po prostu za krótko go miałem i gdyby odmówił posłuszeństwa sam
pewnie niewiele mógłbym naprawić.

Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
majac czesci.

Części to będzie największy problem.


MK

10 Data: Maj 14 2008 22:03:35
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 14 May 2008 21:54:27 +0200, Sanctum Officium
 wrote:

Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
majac czesci.

Części to będzie największy problem.

 Które części? Te wspólne z pięćsetką, czy te które można zamówić
 w kilku web-shopach bez większego problemu i bez problemu
 dostarczą do każdego miejsca w Europie?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

11 Data: Maj 15 2008 23:34:01
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "Robert Rędziak"  napisał w wiadomości

On Wed, 14 May 2008 21:54:27 +0200, Sanctum Officium
 wrote:

Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
majac czesci.

Części to będzie największy problem.

Które części? Te wspólne z pięćsetką, czy te które można zamówić
w kilku web-shopach bez większego problemu i bez problemu
dostarczą do każdego miejsca w Europie?

To zawsze trwa co najmniej kilka dni.


MK

12 Data: Maj 14 2008 20:34:08
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Tomek 

On Wed, 14 May 2008 10:48:30 +0200,  glizda wrote:
>A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas
>całkiem niezawodny.

Wymienic wszystko co sie da ? Kosztowne :-)

>Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami na
>wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem maluchem
>na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km w
>jedną stronę.

Lepiej sie tym nawet nie chwal, bo takie trasy to niektory tu robia z
zaskoczenia ["wsiadaj w samochod i jedz do Gdanska"] :-)

Ale owszem, rodacy potrafili maluszkami do Grecji i Hiszpanii
zajechac.

>Nigdy się nie popsuł ani nie miałem poczucia że może się popsuć, tzn miałem
>komfortowe poczucie pewności, że dojadę i wrócę. Takiego poczucia nie miałem
>innym razem, kiedy jechałem na wakacje świeżo kupionym, używanym, zachodnim
>autem - po prostu za krótko go miałem i gdyby odmówił posłuszeństwa sam
>pewnie niewiele mógłbym naprawić.

Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
majac czesci.

J.

Wymyślaj co się może w maluchu po dokładnym przeglądzie popsuć żeby nie dało się
jechać. Z niespodziewanych awarii mnie się nasuwa: pęknie linka gazu. Można
zabrać na zapas, tak samo jak palec przerywacza, kopułkę, przerywacz,
kondensator. Jak maluch z Nanoplexem to wiadomo że się nie popsuje. Świece
trzeba mieć. Ale takie utensylia to zawsze się ma. Z litr oleju. Nic więcej mi
nie przychodzi do głowy . Tam się nie ma co zepsuć żeby się nie dało jechać.
Nawet jak sie skrzynia w środku rozkręci to da się jechać tylko będzie zgrzytała
przy zmianie biegów. 

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

13 Data: Maj 14 2008 22:47:37
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "Tomek"  napisał w wiadomości

On Wed, 14 May 2008 10:48:30 +0200,  glizda wrote:
>A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas
>całkiem niezawodny.

Wymienic wszystko co sie da ? Kosztowne :-)

>Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami >na
>wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem >maluchem
>na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km >w
>jedną stronę.

Lepiej sie tym nawet nie chwal, bo takie trasy to niektory tu robia z
zaskoczenia ["wsiadaj w samochod i jedz do Gdanska"] :-)

Ale owszem, rodacy potrafili maluszkami do Grecji i Hiszpanii
zajechac.

>Nigdy się nie popsuł ani nie miałem poczucia że może się popsuć, tzn >miałem
>komfortowe poczucie pewności, że dojadę i wrócę. Takiego poczucia nie >miałem
>innym razem, kiedy jechałem na wakacje świeżo kupionym, używanym, >zachodnim
>autem - po prostu za krótko go miałem i gdyby odmówił posłuszeństwa sam
>pewnie niewiele mógłbym naprawić.

Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
majac czesci.

J.

Wymyślaj co się może w maluchu po dokładnym przeglądzie popsuć żeby nie dało się
jechać. Z niespodziewanych awarii mnie się nasuwa: pęknie linka gazu. Można
zabrać na zapas, tak samo jak palec przerywacza, kopułkę, przerywacz,
kondensator. Jak maluch z Nanoplexem to wiadomo że się nie popsuje. Świece
trzeba mieć. Ale takie utensylia to zawsze się ma. Z litr oleju. Nic więcej mi
nie przychodzi do głowy . Tam się nie ma co zepsuć żeby się nie dało jechać.
Nawet jak sie skrzynia w środku rozkręci to da się jechać tylko będzie zgrzytała
przy zmianie biegów.

Kiedyś mi jeden gar nie palił. Okazało się, że przewód WN poszedł. Innym razem sypnęła mi się tzw. choinka. Nie było jednynki i wstecznego. Innym razem tzw. lizak - była tylko jednynka i dwójka. To ostatatnie da się momentalnie naprawić bez części, ale wcześniejsze już nie. Dwa razy zdarzyło mi się zatarcie tłoczka hamulcowego z tyłu. Aż płyn hamulcowy się zagotował, bo okładzina cały czas tarła o bęben. Po ostygnięciu szczęka odskoczyła, ale koło słabo hamowało. Tłoczek do wymiany. Kiedyś mi światła z tyłu przestały działać (już nie pamiętam, chyba jedna lampa, czy jeden komplet świateł - mijania lub stop w obu lampach).


MK

MK

14 Data: Maj 14 2008 23:06:27
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Tomek 

Użytkownik "Tomek"  napisał w wiadomości

>> On Wed, 14 May 2008 10:48:30 +0200,  glizda wrote:
>> >A czemu nie? Jak się maluszka dobrze podszykuje, to jest na spory czas
>> >całkiem niezawodny.
>>
>> Wymienic wszystko co sie da ? Kosztowne :-)
>>
>> >Biorąc ze sobą niedużą torbę z prostymi narzędziami i kilkoma cześciami
>> >na
>> >wszelki wypadek można śmiało wyruszać w długą podróż. Sam jeździłem
>> >maluchem
>> >na wakacje kilkukrotnie, co prawda nie za granicę, ale po 500km - 600km
>> >w
>> >jedną stronę.
>>
>> Lepiej sie tym nawet nie chwal, bo takie trasy to niektory tu robia z
>> zaskoczenia ["wsiadaj w samochod i jedz do Gdanska"] :-)
>>
>> Ale owszem, rodacy potrafili maluszkami do Grecji i Hiszpanii
>> zajechac.
>>
>> >Nigdy się nie popsuł ani nie miałem poczucia że może się popsuć, tzn
>> >miałem
>> >komfortowe poczucie pewności, że dojadę i wrócę. Takiego poczucia nie
>> >miałem
>> >innym razem, kiedy jechałem na wakacje świeżo kupionym, używanym,
>> >zachodnim
>> >autem - po prostu za krótko go miałem i gdyby odmówił posłuszeństwa sam
>> >pewnie niewiele mógłbym naprawić.
>>
>> Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
>> majac czesci.
>>
>> J.
>>
> Wymyślaj co się może w maluchu po dokładnym przeglądzie popsuć żeby nie
> dało się
> jechać. Z niespodziewanych awarii mnie się nasuwa: pęknie linka gazu.
> Można
> zabrać na zapas, tak samo jak palec przerywacza, kopułkę, przerywacz,
> kondensator. Jak maluch z Nanoplexem to wiadomo że się nie popsuje. Świece
> trzeba mieć. Ale takie utensylia to zawsze się ma. Z litr oleju. Nic
> więcej mi
> nie przychodzi do głowy . Tam się nie ma co zepsuć żeby się nie dało
> jechać.
> Nawet jak sie skrzynia w środku rozkręci to da się jechać tylko będzie
> zgrzytała
> przy zmianie biegów.

Kiedyś mi jeden gar nie palił. Okazało się, że przewód WN poszedł. Innym
razem sypnęła mi się tzw. choinka. Nie było jednynki i wstecznego. Innym
razem tzw. lizak - była tylko jednynka i dwójka. To ostatatnie da się
momentalnie naprawić bez części, ale wcześniejsze już nie. Dwa razy zdarzyło
mi się zatarcie tłoczka hamulcowego z tyłu. Aż płyn hamulcowy się zagotował,
bo okładzina cały czas tarła o bęben. Po ostygnięciu szczęka odskoczyła, ale
koło słabo hamowało. Tłoczek do wymiany. Kiedyś mi światła z tyłu przestały
działać (już nie pamiętam, chyba jedna lampa, czy jeden komplet świateł -
mijania lub stop w obu lampach).


MK

MK

Mnie nie chodzi o wszystkie awarie, tylko o te które uniemożliwią dalszą jazdę.
Może się jeszcze zerwać pasek klinowy, przepalić lampka oświetlenia kabiny,
Przepalić się bezpiecznik, mogą się skończyć szczotki alternatora. Te
przypadłości jakie podałeś nie unieruchamiają malucha lub nie wymagają w czasie
 podroży drogiej naprawy. Wyobraź sobie ze w nowoczesnym samochodzie pęka w
podróży pasek klinowy. Nawet jak masz zapasowy to w większości przypadków możesz
się na nim powiesić albo przedłużyć nim linkę do holowania. Maluch jak nie ma
zapasowego paska na rajstopach doczołga się do najbliższej stacji benzynowej.
Bez jedynki i wstecznego da się dalej jechać. Spokojnie da się ruszyć z dwójki,
a do tyłu można popchnąć. Nowoczesny samochód w takiej sytuacji sam zadzwoni do
najdroższej stacji obsługi. Nie chcę za wszelka cenę bronić malucha bo to
motoryzacyjny archaizm. Ale przez swoją prostotę jest wyjątkowy. Trzy lata temu
miałem kaprys i zanabyłem drogą kupna 126p. Trochę z sentymentu a trochę z
chciwości. Syn znajomego wyjeżdżał do pracy. Autko zadbane, nie zamęczone i za
symboliczne pieniądze. Prawie mi to auto dał żeby pozbyć się kłopotu. Od trzech
lat jeżdżę nim codziennie do pracy. Raz odmówił współpracy bo zapalone w środku
światełko zostawiłem. Nie wyobrażam sobie w tej chwili codziennej jazdy drugim
samochodem. Raz że żona też używa samochodu. Dwa, córka zrobiła w międzyczasie
PJ i chce sobie pojeździć. Jak by mi ktoś powiedział ze jutro mam jechać do
Irlandii to oczywiście bym malcem nie pojechał bo za stary jestem. Ale jestem na
110% pewien ze by się tam doturlał i bez problemu wrócił. A że lubię skubańca bo
wiernie służy, to w tym roku dostanie nowy lakier.  


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

15 Data: Maj 15 2008 08:49:09
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

Tomek wrote:



Mnie nie chodzi o wszystkie awarie, tylko o te które uniemożliwią dalszą jazdę.

slynne, znane i lubiane *zabieraki*

16 Data: Maj 15 2008 23:30:15
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "Tomek"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Tomek"  napisał w wiadomości

>> On Wed, 14 May 2008 10:48:30 +0200,  glizda wrote:


Mnie nie chodzi o wszystkie awarie, tylko o te które uniemożliwią dalszą jazdę.
Może się jeszcze zerwać pasek klinowy, przepalić lampka oświetlenia kabiny,
Przepalić się bezpiecznik, mogą się skończyć szczotki alternatora. Te
przypadłości jakie podałeś nie unieruchamiają malucha lub nie wymagają w czasie
podroży drogiej naprawy.

Jazda na jednym garze? Na dwóch słabo jedzie, a na jednym ma kłopot z podjechaniem pod byle górkę. Jazda na dwójce z Irlandii do Polski?

Wyobraź sobie ze w nowoczesnym samochodzie pęka w
podróży pasek klinowy. Nawet jak masz zapasowy to w większości przypadków możesz
się na nim powiesić albo przedłużyć nim linkę do holowania. Maluch jak nie ma
zapasowego paska na rajstopach doczołga się do najbliższej stacji benzynowej.
Bez jedynki i wstecznego da się dalej jechać. Spokojnie da się ruszyć z dwójki,
a do tyłu można popchnąć. Nowoczesny samochód w takiej sytuacji sam zadzwoni do
najdroższej stacji obsługi.

Współczesny samochód ma wszędzie stacje serwisowe. Malucha teraz w Polsce ciężko naprawić, bo już nie ma części i młodsi mechanicy go nie znają. A co dopiero w Irlandii. By musiał na lawecie jechać do Polski. Jakieś 10 000 zł. Oczywiście skończyłby na lokalnym złomie w Irlandii, bo nikt by go tu nie wlekł. A jak go wtedy wyrejestrować w Polsce?

Nie chcę za wszelka cenę bronić malucha bo to
motoryzacyjny archaizm. Ale przez swoją prostotę jest wyjątkowy. Trzy lata temu
miałem kaprys i zanabyłem drogą kupna 126p. Trochę z sentymentu a trochę z
chciwości. Syn znajomego wyjeżdżał do pracy. Autko zadbane, nie zamęczone i za
symboliczne pieniądze. Prawie mi to auto dał żeby pozbyć się kłopotu. Od trzech
lat jeżdżę nim codziennie do pracy. Raz odmówił współpracy bo zapalone w środku
światełko zostawiłem. Nie wyobrażam sobie w tej chwili codziennej jazdy drugim
samochodem. Raz że żona też używa samochodu. Dwa, córka zrobiła w międzyczasie
PJ i chce sobie pojeździć. Jak by mi ktoś powiedział ze jutro mam jechać do
Irlandii to oczywiście bym malcem nie pojechał bo za stary jestem. Ale jestem na
110% pewien ze by się tam doturlał i bez problemu wrócił. A że lubię skubańca bo
wiernie służy, to w tym roku dostanie nowy lakier.

Zalety Malucha:
- cena,
- niskie koszty napraw.

Główne wady:
- bardzo duże zużycie paliwa jak na 24 KM i 600 kg,
- zero komfortu,
- denne osiągi - w trasie wyprzedza go wszystko poza ciągnikami rolniczymi, motorwerami i rowerami,
- spora awaryjność,
- zerowe bezpieczeństwo.


MK

17 Data: Maj 15 2008 23:06:14
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: J.F. 

On 14 May 2008 22:34:08 +0200,  Tomek wrote:

Co racja to racja, choc i w maluchu nie wszystko naprawisz sam, nie
majac czesci.

Wymyślaj co się może w maluchu po dokładnym przeglądzie popsuć żeby nie dało się
jechać. Z niespodziewanych awarii mnie się nasuwa: pęknie linka gazu. Można
zabrać na zapas, tak samo jak palec przerywacza, kopułkę, przerywacz,
kondensator.

Jak to w kazdym aucie - wszystko sie moze zepsuc.
A co ?
-klema. Jedziemy, tankowanie, rozrusznik nie rusza.
  Kto nie wie .. poprosi o popchniecie i pojedzie dalej.

-linka rozrusznika .. ok, mozna ruszyc na szczotke.

-stacyjka [spotkalo mnie],
-zamek w drzwiach [zgrzewy rygla puscily - dalsza droga z drzwiami na
  sznurku]

-pompa paliwa,
-regulator alternatora,
-cewka zaplonowa [wystarczy zostawic wlaczony zaplon i puszcza dym]
-termostat,

Tam się nie ma co zepsuć żeby się nie dało jechać.
Nawet jak sie skrzynia w środku rozkręci to da się jechać tylko będzie zgrzytała
przy zmianie biegów. 

No chyba ze lacznik padnie .. kolega z Niemiec wracal na III biegu -
wrzucony na stale, ale trzeba miec kombinerki czy inne narzedzie zeby
to zrobic spod auta :-)

A i przeglad dosc drobiazgowy trzeba - szczotki, lancuszek, pasek
klinowy, lozyska, przeguby/zabieraki, zwrotnice,

J.

18 Data: Maj 14 2008 10:56:51
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: glizda 


Użytkownik "go!"  napisał w wiadomości

Pare dni temu nieopodal centrum Dublina zobaczylem na ulicy zaparkowanego
polskiego, starego maluszka..
Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze nie
jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)

To że jest stary to nie ma znaczenia. Wszystkie zużywające się części
mechaniczne mógł mieć wymienione na nowe, zwłaszcza, że były i są śmiesznie
tanie. Natomiast buda - to akurat w najstarszych najlepiej się trzyma.
Gdzieś do 80-81 roku budy maluchów były najlepszej jakości (w sensie
odporności na rdzę). Potem róznie bywało, czasami źle czasami całkiem
dobrze. Natomiast po zmianie (w 96 ?) blach, czyli od tzw "el" jakość blach
w maluchach stała się dramatyczna. Rdza na rdzy po jednym sezonie.

19 Data: Maj 14 2008 09:08:37
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 14 May 2008 09:32:40 +0100, go!  wrote:

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

 http://www.wyprawa.alefiat.pl/

 Ponadto kolesie z FPM planują w te wakacje jeszcze dwie wyprawy
 bobkami.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

20 Data: Maj 14 2008 10:31:05
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 09:32:40 +0100, "go!"  wrote:

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

A czemu nie?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

21 Data: Maj 14 2008 10:44:18
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

Adam Płaszczyca wrote:

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

A czemu nie?

Dlatego ze bilet lotniczy w jedna strone kosztuje 100 zlotych i jesli ktos w ten sposob nie wywiozl z Polski zabytku, lub jesli to nie jakas akcja jak napisal Robert (a trasa zamieszczona na www na to nie wskazuje) to nie widze sensownego wytlumaczenia

22 Data: Maj 14 2008 02:48:02
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Fapuse 

On May 14, 10:44 am, "go!"  wrote:

Adam Płaszczyca wrote:
>> Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

> A czemu nie?

Dlatego ze bilet lotniczy w jedna strone kosztuje 100 zlotych i jesli
ktos w ten sposob nie wywiozl z Polski zabytku, lub jesli to nie jakas
akcja jak napisal Robert (a trasa zamieszczona na www na to nie
wskazuje) to nie widze sensownego wytlumaczenia

Sam prom kosztuje ze 200 euro.

23 Data: Maj 14 2008 03:05:43
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: maciej debski 

On 14 Maj, 10:48, Fapuse  wrote:

Sam prom kosztuje ze 200 euro.

albo raczej 50, co nie zmienia tego ze sie ogolnie podroz maluchem nie
oplaca.

mac

24 Data: Maj 14 2008 11:12:19
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

maciej debski wrote:

Sam prom kosztuje ze 200 euro.

albo raczej 50,

ale trzeba uzyc 2 promow lub eurotunel + prom i raczej Fapuse w oszacowaniu kosztow bedzie blizszy prawdy niz ty..

25 Data: Maj 14 2008 03:24:13
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: maciej debski 

On 14 Maj, 11:12, "go!"  wrote:

maciej debski wrote:
>> Sam prom kosztuje ze 200 euro.

> albo raczej 50,

ale trzeba uzyc 2 promow lub eurotunel + prom i raczej Fapuse w
oszacowaniu kosztow bedzie blizszy prawdy niz ty..

nie zwrocilem uwagi na to ze irlandia. fakt wiecej niz 50.
mac

26 Data: Maj 14 2008 13:47:55
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 14 May 2008 03:05:43 -0700 (PDT), maciej debski
 wrote:

albo raczej 50, co nie zmienia tego ze sie ogolnie podroz maluchem nie
oplaca.

 Trzeba mieć fantazję...

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak    mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

27 Data: Maj 14 2008 12:16:16
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 02:48:02 -0700 (PDT), Fapuse
 wrote:

Sam prom kosztuje ze 200 euro.

Dobrze, że o tym nie wiedziałem, bo kupiłem bilet T+P dla auta i dwóch
osób za 98 euro :D
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

28 Data: Maj 14 2008 13:43:33
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: J.F. 

On Wed, 14 May 2008 12:16:16 +0100,  Adam Płaszczyca wrote:

On Wed, 14 May 2008 02:48:02 -0700 (PDT), Fapuse
Sam prom kosztuje ze 200 euro.

Dobrze, że o tym nie wiedziałem, bo kupiłem bilet T+P dla auta i dwóch
osób za 98 euro :D

Dolicz za drugi prom i zastosuj zwyzke sezonowa :-)

Ci przewoznicy to troche powariowali, i cennikow stosuja tyle ze sie
trudno polapac.

J.

29 Data: Maj 14 2008 15:49:12
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 13:43:33 +0200, J.F.
 wrote:

Dobrze, że o tym nie wiedziałem, bo kupiłem bilet T+P dla auta i dwóch
osób za 98 euro :D

Dolicz za drugi prom i zastosuj zwyzke sezonowa :-)

Dalej wychodzi taka podróż taniej, niż roczne koszty utrzymania auta
kupionego i zarejestrowanego w UK.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

30 Data: Maj 14 2008 17:05:46
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: J.F. 

On Wed, 14 May 2008 15:49:12 +0100,  Adam Płaszczyca wrote:
 wrote:

Dolicz za drugi prom i zastosuj zwyzke sezonowa :-)

Dalej wychodzi taka podróż taniej, niż roczne koszty utrzymania auta
kupionego i zarejestrowanego w UK.

Ale na rok to musisz i swoje krajowe przerejestrowac i stosowne oplaty
zaplacic. Licz pol roku :-)

Poza tym  .. pol roku meczenia sie z kierownica po zlej stronie ? :-)

J.

31 Data: Maj 14 2008 15:10:46
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Jacek Rudowski 

On 2008-05-14, J.F  wrote:

Poza tym  .. pol roku meczenia sie z kierownica po zlej stronie ? :-)

Eee... z ta meka w przypadku UK czy Irlandii to ludzie naprawde mocno
przesadzaja.
Owszem, czasem nie jest komfortowo - ja najgorzej wspominam bramki na parkingach
platnych :) -  ale o wiele gorzej jak mniemam byloby jezdzic samochodem z
kierownica po  prawej stronie w Polsce, przy polskiej specyfice ruchu i kulturze
na drodze :)

--
Jacek "AMI" Rudowski

32 Data: Maj 14 2008 16:56:07
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 17:05:46 +0200, J.F.
 wrote:

Ale na rok to musisz i swoje krajowe przerejestrowac i stosowne oplaty
zaplacic. Licz pol roku :-)

Masz bez zniżek w PL jakieś 1200zł, w UK jakieś 800-900 funtów.

Poza tym  .. pol roku meczenia sie z kierownica po zlej stronie ? :-)

Wiesz, jakoś sie nie męczę specjalnie.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

33 Data: Maj 14 2008 11:53:14
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Marcin "Kenickie" Mydlak 

go! pisze:

Adam Płaszczyca wrote:

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

A czemu nie?

Dlatego ze bilet lotniczy w jedna strone kosztuje 100 zlotych i jesli ktos w ten sposob nie wywiozl z Polski zabytku, lub jesli to nie jakas akcja jak napisal Robert (a trasa zamieszczona na www na to nie wskazuje) to nie widze sensownego wytlumaczenia

Jakby wszystko w życiu wszystkich ludzi miało być tylko sensowne i praktyczne, to by było nudno. Nie sądzisz?



--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Biały Pug 306 1.4 + LPG z bombką pod autem ;)
President JFK RS39 + ML 145
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

34 Data: Maj 14 2008 11:48:52
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Jacek Rudowski 

On 2008-05-14, Marcin "Kenickie" Mydlak  wrote:

go! pisze:
Adam Płaszczyca wrote:

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

A czemu nie?

Dlatego ze bilet lotniczy w jedna strone kosztuje 100 zlotych i jesli
ktos w ten sposob nie wywiozl z Polski zabytku, lub jesli to nie jakas
akcja jak napisal Robert (a trasa zamieszczona na www na to nie
wskazuje) to nie widze sensownego wytlumaczenia

Jakby wszystko w życiu wszystkich ludzi miało być tylko sensowne i
praktyczne, to by było nudno. Nie sądzisz?

no  co ty, teraz takie czasy,ze wszystko sie musi oplacic :)

--
Jacek "AMI" Rudowski

35 Data: Maj 14 2008 12:15:49
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 10:44:18 +0100, "go!"  wrote:

Dlatego ze bilet lotniczy w jedna strone kosztuje 100 zlotych i jesli
ktos w ten sposob nie wywiozl z Polski zabytku, lub jesli to nie jakas
akcja jak napisal Robert (a trasa zamieszczona na www na to nie
wskazuje) to nie widze sensownego wytlumaczenia

Mhm. A ile kosztuje ten bilet nie na termin za 3 miesiące, ale na
teraz, do tego z pokaźnym bagażem?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

36 Data: Maj 14 2008 12:46:19
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

Adam Płaszczyca wrote:

Mhm. A ile kosztuje ten bilet nie na termin za 3 miesiące, ale na
teraz, do tego z pokaźnym bagażem?


O masz ci...
No na teraz to 500 zl ale maluchem czy teraz czy za miesiac to i tak wyjdzie 500 Euro

37 Data: Maj 14 2008 14:07:47
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *go!* napisał:

Adam Płaszczyca wrote:

Mhm. A ile kosztuje ten bilet nie na termin za 3 miesiące, ale na
teraz, do tego z pokaźnym bagażem?


O masz ci...
No na teraz to 500 zl

Policz dla dwóch osób i z bagażem (bez szaleństw, po 40kg na osobę).

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

38 Data: Maj 14 2008 13:19:53
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

Krzysiek Kielczewski wrote:

Policz dla dwóch osób i z bagażem (bez szaleństw, po 40kg na osobę).


To jest bez szalenstw?
W samolocie masz 20kg plus bagaz podreczny (przewaznie 10kg) to swobodnie wystarcza, a jesli planujesz przeprowadzke to najtaniej nadac rzeczy kurierem..
Fakt, sa ludzie ktorzy zabieraja ze soba na wyspy konserwy a nawet ziemniaki (to nie zart). Tylko po co?
Poza tym nawet jesli policze 2 osoby to ciagle jest duuuzo drozej, pomijajac fakt ze trzeba sie tluc kaszlem kilka dni..
Ja przypuszczam ze to auto moglo tu przyjechac na lawecie.. W koncu lataja tu z Polski bardzo czesto i moze ktos pomyslal zeby nie robic pustych przelotow ?

39 Data: Maj 14 2008 14:28:39
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *go!* napisał:

Policz dla dwóch osób i z bagażem (bez szaleństw, po 40kg na osobę).


To jest bez szalenstw?
W samolocie masz 20kg plus bagaz podreczny (przewaznie 10kg) to
swobodnie wystarcza,

Na ciuchy i drobne prezenty. Spróbuj zabrać parę komputerów czy sprzęt
nurkowy.

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

40 Data: Maj 14 2008 15:51:49
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 14:28:39 +0200, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

To jest bez szalenstw?
W samolocie masz 20kg plus bagaz podreczny (przewaznie 10kg) to
swobodnie wystarcza,

Na ciuchy i drobne prezenty. Spróbuj zabrać parę komputerów czy sprzęt
nurkowy.

Poza tym zapominasz o jednym aspekcie - jesli gośc potrzebuje na
miejscu autem pojeździć, to zawiezienie swojego auta jest bardzo
opłacalne.
Koszt samego ubezpieczenia + podatku drogowego to ok. 800 GBP na rok.
Czyli drobne 3500zł...
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

41 Data: Maj 14 2008 14:59:07
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Jacek Rudowski 

On 2008-05-14, Adam Płaszczyca  wrote:

Poza tym zapominasz o jednym aspekcie - jesli gośc potrzebuje na
miejscu autem pojeździć, to zawiezienie swojego auta jest bardzo
opłacalne.
Koszt samego ubezpieczenia + podatku drogowego to ok. 800 GBP na rok.
Czyli drobne 3500zł...

W sumie  to tak - a nawet jak mu samochod sluzby celne albo podatkowe  zarekwiruja, to co tam...
przysla mu w paczce nastepnego malucha ;)


--
Jacek "AMI" Rudowski

42 Data: Maj 14 2008 16:57:04
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 14:59:07 +0000 (UTC), Jacek Rudowski
 wrote:

Koszt samego ubezpieczenia + podatku drogowego to ok. 800 GBP na rok.
Czyli drobne 3500zł...

W sumie  to tak - a nawet jak mu samochod sluzby celne albo podatkowe  zarekwiruja, to co tam...
przysla mu w paczce nastepnego malucha ;)

Taka możliwośc wystepuje z tego co wiem dopiero po 3 latach stałego
pobytu.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

43 Data: Maj 14 2008 16:02:16
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Jacek Rudowski 

On 2008-05-14, Adam Płaszczyca  wrote:

On Wed, 14 May 2008 14:59:07 +0000 (UTC), Jacek Rudowski
 wrote:

Koszt samego ubezpieczenia + podatku drogowego to ok. 800 GBP na rok.
Czyli drobne 3500zł...

W sumie  to tak - a nawet jak mu samochod sluzby celne albo podatkowe  zarekwiruja, to co tam...
przysla mu w paczce nastepnego malucha ;)

Taka możliwośc wystepuje z tego co wiem dopiero po 3 latach stałego
pobytu.

Nie jestem pewien jak w UK, chociaz tez zdaje sie juz mocniej cisna, ale w
Irlandii jest pewne parcie na zmuszenie obcokrajowcow do przerejestrowania
samochodu i placenia podatku drogowego.
Aczkolwiek nie  ma co dramatyzowac i czesto mozna sie  wylgac.
Tak czy inaczej w Irlandii jesli jestes zarobkowo powinienes w zasadzie
przerejestrowac samochod natychmiast.
W UK stawialbym chyba bardziej na pol roku, niz na 3 lata :)

Chyba, ze masz na mysli wysylke malucha po  trzech latach dopiero - ale nie
sadze, by o to chodzilo :)
--
Jacek "AMI" Rudowski

44 Data: Maj 14 2008 17:40:48
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 16:02:16 +0000 (UTC), Jacek Rudowski
 wrote:

Nie jestem pewien jak w UK, chociaz tez zdaje sie juz mocniej cisna, ale w
Irlandii jest pewne parcie na zmuszenie obcokrajowcow do przerejestrowania
samochodu i placenia podatku drogowego.

Parcie to sobie może być... ;)

Aczkolwiek nie  ma co dramatyzowac i czesto mozna sie  wylgac.
Tak czy inaczej w Irlandii jesli jestes zarobkowo powinienes w zasadzie
przerejestrowac samochod natychmiast.

O ile jest mój ;)
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

45 Data: Maj 14 2008 17:16:26
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Jacek Rudowski 

On 2008-05-14, Adam Płaszczyca  wrote:

Parcie to sobie może być... ;)

O tym to mozesz jakby co dyskutowac z Policja, sluzbami celnymi itp. :)

Tak czy inaczej w Irlandii jesli jestes zarobkowo powinienes w zasadzie
przerejestrowac samochod natychmiast.

O ile jest mój ;)

Jak nie jest Twoj, to owszem, trafia sie na dziwna sytuacje, ale najpredzej
kaza wywiezc samochod poza granice kraju.

--
Jacek "AMI" Rudowski

46 Data: Maj 15 2008 22:33:54
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 17:16:26 +0000 (UTC), Jacek Rudowski
 wrote:

O ile jest mój ;)

Jak nie jest Twoj, to owszem, trafia sie na dziwna sytuacje, ale najpredzej
kaza wywiezc samochod poza granice kraju.

Dlaczego miałbym? Toz nie jest to moja wlasność, ni emnie decydować,
ja go za chwilę oddam właścicielowi.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

47 Data: Maj 14 2008 15:50:06
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 14 May 2008 12:42:38 +0100, "go!"  wrote:

O masz ci...
No na teraz to 500 zl ale to ciagle taniej niz 450 Euro ktore trzeba by
zaplacic za przyjazd maluchem do Irlandii

A ile bedzie kosztowało kupienie i utrzymanie auta w Irlandii?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

48 Data: Maj 15 2008 08:35:28
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

Adam Płaszczyca wrote:

O masz ci...
No na teraz to 500 zl ale to ciagle taniej niz 450 Euro ktore trzeba by zaplacic za przyjazd maluchem do Irlandii

A ile bedzie kosztowało kupienie i utrzymanie auta w Irlandii?

Mnie kosztuje 250 E podatek + 395 E rozszerzone ubezpieczenie na rok.

Nie zarabiam wiele wiec ponad tydzien musze pracowac na te roczne oplaty... To nie sa dla mnie koszta ktorych bym nie mogl poniesc i musialbym lamiac lokalne prawo jezdzic z dusza na ramieniu autem zarejestrowanym i ubezpieczonym w Polsce..

49 Data: Maj 15 2008 22:33:17
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 15 May 2008 08:35:28 +0100, "go!"  wrote:

Mnie kosztuje 250 E podatek + 395 E rozszerzone ubezpieczenie na rok.

Nie zarabiam wiele wiec ponad tydzien musze pracowac na te roczne
oplaty... To nie sa dla mnie koszta ktorych bym nie mogl poniesc i
musialbym lamiac lokalne prawo jezdzic z dusza na ramieniu autem
zarejestrowanym i ubezpieczonym w Polsce..

Najpierw musisz zacząć zarabiać. Czaisz?
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

50 Data: Maj 14 2008 12:38:30
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: /// Kaszpir /// 

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

Kilkanaście lat temu jak byłem w Bułgarii i sam widziałem rodzinę 5-osobową
która przyjechała do Bułgarii z PL maluchem ...

Maluch obładowany bagażami , dzieciaki z tyłu były "wciśnięte" w bagaże :)

Kiedyś człowiek nie myślał o komforcie. Sam pamiętam jak jechało się w góry
lub za granicę autobusem typu
"ogórek" lub nawet do Bułgarii autobusem bez klimatyzacji ...

A teraz człowiek staje się wygodny. Aby pojechać na Słowację potrzebowałem
wymienić samochód na kombii z klimatyzacją ;)

51 Data: Maj 14 2008 13:43:35
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor:

/// Kaszpir /// pisze:

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

Kilkanaście lat temu jak byłem w Bułgarii i sam widziałem rodzinę 5-osobową która przyjechała do Bułgarii z PL maluchem ...

Maluch obładowany bagażami , dzieciaki z tyłu były "wciśnięte" w bagaże :)

Kiedyś człowiek nie myślał o komforcie. Sam pamiętam jak jechało się w góry lub za granicę autobusem typu
"ogórek" lub nawet do Bułgarii autobusem bez klimatyzacji ...

A teraz człowiek staje się wygodny. Aby pojechać na Słowację potrzebowałem wymienić samochód na kombii z klimatyzacją ;)




sam w polowie lat 80 jezdzilem z dwojka rodzenstwa, rodzicami i dwoma psami maluchem z gdyni w okolice katowic na wakacje i spowrotem. maluszek raz tylko zawiodl - pekla linka gazu, ktora udalo sie naprawic na kanale, ktore kiedys byly na kazdej stacji benzynowej.

52 Data: Maj 14 2008 13:06:22
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Gabriel'Varius' 


Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?
Pewnie pozniej przerobia na takiego :-)
http://www.autokrata.pl/ogien/3963/bis_z_silnikiem_z_cbr/
pozdrawiam

--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
       Oskar Wilde

53 Data: Maj 14 2008 13:22:35
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: elmer radi radisson 

go! wrote:

Pare dni temu nieopodal centrum Dublina zobaczylem na ulicy zaparkowanego polskiego, starego maluszka..
Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze nie jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)

Bardzo fajna sztuka, 600ka, srebrne zderzaki, zdaje sie ze oryginalne
felgi ;) - IMHO cymes i calkiem fajny szpan. Wydaje sie ze ktos musial
o niego dbac.



--

Synergidy, dwie haploidalne komórki na biegunie mikropylarnym.

54 Data: Maj 14 2008 13:29:43
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: elmer radi radisson 


O.. zaladowala mi sie w koncu cala fotka przodu (bo cos mulila). No tu
juz wyraznie gorzej niz tyl wyglada.


--

Synergidy, dwie haploidalne komórki na biegunie mikropylarnym.

55 Data: Maj 14 2008 12:38:27
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: go! 

elmer radi radisson wrote:


O.. zaladowala mi sie w koncu cala fotka przodu (bo cos mulila). No tu
juz wyraznie gorzej niz tyl wyglada.


ale srodek za to mial zadbany jak na takiego starego malca

56 Data: Maj 14 2008 16:09:14
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Alex81 

Dnia Wed, 14 May 2008 12:38:27 +0100, go! napisał(a):

elmer radi radisson wrote:

O.. zaladowala mi sie w koncu cala fotka przodu (bo cos mulila). No tu
juz wyraznie gorzej niz tyl wyglada.


ale srodek za to mial zadbany jak na takiego starego malca

Co nie zmienia faktu że fotele mogli wymienić na lotnicze - ja rozumiem
że te są klasyczne i oldschoolowe ale bezpieczeństwo też jest ważne.

--
pzdr
Alex

57 Data: Maj 14 2008 16:26:43
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Tomek 

Pare dni temu nieopodal centrum Dublina zobaczylem na ulicy
zaparkowanego polskiego, starego maluszka..
Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze
nie jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)
http://img362.imageshack.us/img362/4925/ooojx4uh6.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/2940/s7300083tp4cm9.jpg

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?


Są różne sposoby zarabiania na życie. Jeden pojedzie do Irlandii tynkować a inny
sprzedać malucha. Znam kogoś kto się takim eksportem maluchów zajmuje. Rocznik
nie ma znaczenia. Ma być jak sztuka nówka z fabryki. Śmieje się ten znajomy że w
czasie kiedy inni kupują na zachodzie strupy i zarabiają na nich 10% ceny on ma
przebitkę 15 razy eksportując tam strupy Made in PRL. W zeszłym roku nie udało
mu się sprzedać żadnego malucha poniżej 10 000 zł. A sprzedał kilkanaście sztuk
do Francji. 

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

58 Data: Maj 14 2008 21:29:11
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Adam Foton 

Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze nie jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)


Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

Nie jest to jakis karkolomny wyczyn. Cale rodziny jezdzily na wczasy maluchem, znajomi nawet byli na objezdzie po Europie. Sam tez sporo przejechalem fiacikiem, bywalo ciasno (bagaznik upchany, bagaznik na dachu, graty pod fotelami, u pasazerow torby na kolanach), najwygodniej bylo samemu. Psul sie rzadko, a jezeli cos sie zdarzylo, to kazdy warsztat potrafil go przywrocic do dzialania - oczywiscie poza Polska pewnie mniej znany.
Jako ze nie znalem wszystkich niuansow, musialem ktoregos dnia w czasie podrozy odwiedzic warsztat - samochod stracil moc. Mechanika nie bylo, ale za to jego synkowie (8 i 10 lat !) wiedzieli gdzie grzebnac - maluch odzyl :)

Gdyby nie koszty utrzymania (ubezpieczenie, naprawy) przewyzszajaca wartosc, maluch stalby do dzis - moze by jakis Anglik kupil :) (czy sa firmy robiace przekladki kierownicy na prawo ?)

AF

59 Data: Maj 14 2008 21:50:56
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "go!"  napisał w wiadomości

Pare dni temu nieopodal centrum Dublina zobaczylem na ulicy zaparkowanego polskiego, starego maluszka..
Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze nie jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)
http://img362.imageshack.us/img362/4925/ooojx4uh6.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/2940/s7300083tp4cm9.jpg

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

Motorowerami też jadą dookoła świata.


MK

60 Data: Maj 14 2008 23:54:56
Temat: Re: Maluchem do Irlandii ?
Autor: kovalek 


Użytkownik "go!"  napisał w wiadomości

Pare dni temu nieopodal centrum Dublina zobaczylem na ulicy zaparkowanego polskiego, starego maluszka..
Ciekawostka jest tego typu, ze to naprawde dosc stary egzemplarz i ze nie jest w idealnym stanie (ze niby na handel), ale silnik mial cieply :)
http://img362.imageshack.us/img362/4925/ooojx4uh6.jpg
http://img206.imageshack.us/img206/2940/s7300083tp4cm9.jpg

Myslicie ze mogl ktos sie porwac zeby tym na kolach przyjechac?

Z odpowiednio wyposażonym bagażnikiem w części to czemu by nie :-))
Ja sam zrobiłem maluchem (rocznik 1991) w ciągu kilku dni coś około 2000km (z Gorzowa Wlkp. w Bieszczady, tam trochę kręcenia i powrót). W sumie żadnych poważniejszych awarii nie było. Jedynie co, to elektrozawór przy gaźniku się zapchał i z 2-3 razy złapałem gumę (nie ma to jak dętki). No i jeszcze tłumik się rozpadł gdzieś pod Krakowem - w godzinę wymieniłem na nowy inwestując jakieś 40PLN.

--
pozdrawiam
Leszek Kowalski

Maluchem do Irlandii ?



Grupy dyskusyjne