Grupy dyskusyjne   »   Motocykliści (i nie tylko) atakują

Motocykliści (i nie tylko) atakują



1 Data: Maj 12 2011 18:53:24
Temat: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Michal Jankowski 

Widziane w ciągu 10 minut:

1. Koszykowa przy pl. Konstytucji - wypadek z motocyklem, motocyklista
   na jezdni, opatrywany przez osoby chyba postronne, bo karetki ani
   osób w strojach ratowników nie widziałem.

2. 20m dalej, przejście dla pieszych na wjeździe na plac, zapala się
   czerwone dla pieszych, zielone dla samochodów, samochody ruszają,
   od strony przystanku tramwajowego na pasy wbiega kurcgalopkiem
   kilka osób, wyprzedzanych przez rower. Samochody hamują, piesi
   przechodzą, rower skręca na jezdnię.

3. Za placem - światła przy przejściu dla pieszych i wylocie
   Śniadeckich. Zapala się czerwone, samochody stają, między
   samochodami przeciskają się i jadą na czerwonym rowerzysta z pkt. 2
   oraz motocykl.

4. Rondo Jazdy Polskiej - kolizja, dwa samochody już odstawione na
   trawnik.

5. Czerniakowska przy Bartyckiej - cięzki wypadek motocykla, pogotowie
   reanimuje ofiarę na jezdni, obok szczątki motocykla, połamane
   barierki... Wypadek opisany przez tvn:
   http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,wypadek-motocyklisty-na-czerniakowskiej,196485.html

Obłęd jakiś, strach się bać.

  MJ
PS. Note crosspost.



2 Data: Maj 12 2011 17:06:16
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: AZ 

On 2011-05-12, Michal Jankowski  wrote:

Widziane w ciągu 10 minut:

[...]

ObłÄ™d jakiś, strach się bać.

Masz PJ od 3 dni, ze tak sie jarasz takimi rzeczami? Takie sytuacje i
wypadki to chleb powszedni naszych drog. Niestety.

--
Artur

3 Data: Maj 12 2011 19:22:32
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Adam Szewczak 


Użytkownik "AZ"  napisał w wiadomości

On 2011-05-12, Michal Jankowski  wrote:
Widziane w ciągu 10 minut:

[...]

ObłÄ™d jakiś, strach się bać.

Masz PJ od 3 dni, ze tak sie jarasz takimi rzeczami? Takie sytuacje i
wypadki to chleb powszedni naszych drog. Niestety.

-- Artur

    Dokladnie, mnie to specjalnie juz nie rusza, jak ktos mial dzwona to znaczy ze wypadl z gry (tej co sie na drodze dzieje w naszym kraju :P)

PZDr
Adam

4 Data: Maj 12 2011 19:12:46
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Tomasz Pyra 

W dniu 2011-05-12 18:53, Michal Jankowski pisze:

Obłęd jakiś, strach się bać.

Nie myślałeś o założeniu jakiegoś bloga?
W sumie na takie atrakcje to wymyślono jakieś Twittery czy coś.

5 Data: Maj 12 2011 19:26:30
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Yogi(n) 

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-05-12 18:53, Michal Jankowski pisze:

Obłęd jakiś, strach się bać.

Nie myślałeś o założeniu jakiegoś bloga?
W sumie na takie atrakcje to wymyślono jakieś Twittery czy coś.

Napisz jeszcze Michałowi, co wolno w usenecie, a czego nie wolno. I jak kodować posty.  I jak cytować przedpiśców.

--
Yogi(n)
http://nczas.home.pl/wp-content/uploads/2010/10/wasiukiewicz412010.jpg
http://gazetawyborcza.republika.pl/PlakatMichnik_72.jpg
http://legionisci.com/zdjecia/11lech2_kibice_d.jpg
http://img809.imageshack.us/img809/3142/16282818109207190268210.jpg

6 Data: Maj 12 2011 19:34:17
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Tomasz Pyra 

W dniu 2011-05-12 19:26, Yogi(n) pisze:

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-05-12 18:53, Michal Jankowski pisze:

Obłęd jakiś, strach się bać.

Nie myślałeś o założeniu jakiegoś bloga?
W sumie na takie atrakcje to wymyślono jakieś Twittery czy coś.

Napisz jeszcze Michałowi, co wolno w usenecie, a czego nie wolno. I jak
kodować posty. I jak cytować przedpiśców.

Ale ja nie w sprawie że mu coś nie wolno, a w sprawie że jakiś sezon na jęczenie się zaczął - najazd biednych, zahukanych kierowców którzy co chwilę są świadkami jakiś niesamowitych sytuacji w których wszyscy są o włos od śmierci.
Gdyby mi się takie przerażające historie przydarzały, to bym autobusami jeździł :)

7 Data: Maj 12 2011 22:39:07
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Michał Gut 

Ale ja nie w sprawie że mu coś nie wolno, a w sprawie że jakiś sezon na jęczenie się zaczął - najazd biednych, zahukanych kierowców którzy co


ooo to to to:)
ja tam nie zauwazylem nic specjalnie odbiegajacego od normy (moze poza tym ze konstancin-jeziorna w ktorym jest prowadzony remont glownej drogi opustoszal i jezdzi sie komfortowo - jak droga byla czynna to korki stad do tamtad. jak dla mnie moga zostawic ta droge tak rozgrzebana:P)

:))))))))

goraczka panuje widac:) waglik ciagle zywy!

8 Data: Maj 12 2011 21:27:07
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Szuwaks 

Witam,

Użytkownik "Tomasz Pyra"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-05-12 18:53, Michal Jankowski pisze:

Obłęd jakiś, strach się bać.
Nie myślałeś o założeniu jakiegoś bloga?
W sumie na takie atrakcje to wymyślono jakieś Twittery czy coś.

No nie mogę!
Facet!
Takich gaf to Ty nie rób.
Kto jak kto, ale Michał doskonale wie co można a czego nie w Usnecie a tym bardziej p.r.w.
Takie rady to dla Koliny - ni to chłopa ni dziewczyny. -:)

--
Pozdrawiam
Szuwaks

9 Data: Maj 12 2011 21:34:12
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Szuwaks 

Witam,

Użytkownik "Michal Jankowski"  napisał w wiadomości A, cross...

Obłęd jakiś, strach się bać.

Rzeczywiście, coś w tym jest.
Ludzie nie myślą. Zupełnie.
Już o technice jazdy w mieście to zapomnij.
Ale ja muyślę, że te wszystkie idiotyczne i aroganckie zachowania wynikają z prostej przyczyny.
Bezkarność.
Lekceważenie różnych przepisów wynika z tego, że mało kto obawia się jakichkolwiek konsekwencji.
I dlatego jest cała masa kierowców, któy mają wszystko głęboko w.... poważaniu.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

10 Data: Maj 12 2011 21:46:19
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-12 21:34, Szuwaks pisze:

Witam,
"Michal Jankowski"  napisał:

A, cross...

Obłęd jakiś, strach się bać.

Rzeczywiście, coś w tym jest.
Ludzie nie myślą. Zupełnie.
Już o technice jazdy w mieście to zapomnij.
Ale ja muyślę, że te wszystkie idiotyczne i aroganckie zachowania
wynikają z prostej przyczyny.
Bezkarność.
Lekceważenie różnych przepisów wynika z tego, że mało kto obawia się
jakichkolwiek konsekwencji.
I dlatego jest cała masa kierowców, któy mają wszystko głęboko w....
poważaniu.

O dawna o tym piszę - nawet dzisiaj już o tym pisałem na pms-ie.
Skoro ludzie nie chcą szanować swojego prawa i stosować się do
ogólnych zasad współżycia społecznego, to niech się chociaż
boją policji (którą opłacamy, by pilnowała przestrzegania tych
zasad), która niestety zdaje się przymykać na wszystko oko
i tylko znienacka dopilnować miernika prędkości.

11 Data: Maj 14 2011 09:17:55
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Szuwaks 

Witam,

Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości

W dniu 2011-05-12 21:34, Szuwaks pisze:
Bezkarność.
Lekceważenie różnych przepisów wynika z tego, że mało kto obawia się
jakichkolwiek konsekwencji.
I dlatego jest cała masa kierowców, któy mają wszystko głęboko w....
poważaniu.
O dawna o tym piszę - nawet dzisiaj już o tym pisałem na pms-ie.
Skoro ludzie nie chcą szanować swojego prawa i stosować się do
ogólnych zasad współżycia społecznego, to niech się chociaż
boją policji (którą opłacamy, by pilnowała przestrzegania tych
zasad), która niestety zdaje się przymykać na wszystko oko
i tylko znienacka dopilnować miernika prędkości.

A ja się obawiam, że to "przymykanie oka" wynika z kilku przyczyn, z któych władze policji nie do końca zdają sobie sprawę, lub nie chcą.
Słabość kompetencyjna policjantów wynikająca z niedoszkolenia, przebiurakratyzowane procedury skutecznie odstraszające policjantów od angażowania się w interwencje, płaca nie adekwatna do odpowiedzialności o oczekiwań społecznych.
Suma tych czynnikó, do któych na pewno można dopisać jeszcze parę innych, daje wynik jaki widzimy na co dzień.

Byłem świadkiem, jak facet, który popełnił wykroczenie drogowe, zmuszając innych użytkowników do popełniania wykroczń został "puszczony" a zwracający mu uwagę został przez policję szykanowany. (legitymowanie, sprawdzanie w bazach i.t.p.).
Niestety, żaden z policjantów patrolu (prewencja) nie rozumiał sytuacji drogowej i nie znał odpowiednich przepisów

--
Pozdrawiam
Szuwaks

12 Data: Maj 24 2011 20:18:36
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-14 09:17, Szuwaks pisze:
(...)

A ja się obawiam, że to "przymykanie oka" wynika z kilku przyczyn, z
któych władze policji nie do końca zdają sobie sprawę, lub nie chcą.

Prędzej to drugie i nie tylko chodzi o policję...

Słabość kompetencyjna policjantów wynikająca z niedoszkolenia,
przebiurakratyzowane procedury skutecznie odstraszające policjantów od
angażowania się w interwencje, płaca nie adekwatna do odpowiedzialności
o oczekiwań społecznych.

Ba, problem jest chyba głębszy. Zwróć uwagę jak mało osób wymaga od
policji działań zgodnych z ich misją, a uważa ich za wrogów.
Jak zgłosisz policji wykroczenia itd. to jesteś kapuś. O SM już
nie wspomnę - przynajmniej z W-wy nie mam z nimi dobrych doświadczeń.
W Piasecznie chyba jeszcze gorzej. Dodatkowo dochodzi dość
powszechne krytykanctwo i brak zwykłej odwagi cywilnej.

Suma tych czynnikó, do któych na pewno można dopisać jeszcze parę
innych, daje wynik jaki widzimy na co dzień.

To prawda.

Byłem świadkiem, jak facet, który popełnił wykroczenie drogowe,
zmuszając innych użytkowników do popełniania wykroczń został "puszczony"
a zwracający mu uwagę został przez policję szykanowany. (legitymowanie,
sprawdzanie w bazach i.t.p.).
Niestety, żaden z policjantów patrolu (prewencja) nie rozumiał sytuacji
drogowej i nie znał odpowiednich przepisów

Nie nowość dla mnie :(. Zdarzało mi już dyskutować w dość mało
ciekawych sytuacjach i ja bym raczej zbytnio nie uogólniał.
Faktem jest, że głupio wygląda sytuacja, jak patrol próbuje
wlepić mandat, a człowiek im tłumaczy, że nie mają podstawy
prawnej. Dajesz im szansę, by ewentualnie pouczyli i wskazali
lepsze rozwiązanie, to wskazują takie, które stoi w jawnej kolizji
z prawem/znakami. O patrolu, który na Płaskowickiej hamował
przed przejściem dla pieszych już chyba pisałem - stałem sobie
spokojnie puszczająć ludność okoliczną na przejściu przy
Braci Wagów, a ci od Stryjeńskich w pedał bez reakcji.
Pomrygałem, łapką pokazywałem dezaprobatę - zobaczyli kamerę?
Dym z kół i udawanie ślepego. Może na drugi się zastanowią...

13 Data: Maj 17 2011 10:36:16
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Artur Maśląg wrote:

W dniu 2011-05-12 21:34, Szuwaks pisze:
Witam,
"Michal Jankowski"  napisał:

A, cross...

Obłęd jakiś, strach się bać.

Rzeczywiście, coś w tym jest.
Ludzie nie myślą. Zupełnie.
Już o technice jazdy w mieście to zapomnij.
Ale ja muyślę, że te wszystkie idiotyczne i aroganckie zachowania
wynikają z prostej przyczyny.
Bezkarność.
Lekceważenie różnych przepisów wynika z tego, że mało kto obawia się
jakichkolwiek konsekwencji.
I dlatego jest cała masa kierowców, któy mają wszystko głęboko w....
poważaniu.

O dawna o tym piszę - nawet dzisiaj już o tym pisałem na pms-ie.
Skoro ludzie nie chcą szanować swojego prawa

Nie chcą, bo to prawo jest zbyt często kpiną z tych ludzi. Przepisy których nie przestrzega praktycznie nikt nie mają nic wspólnego z "umową społeczną", ba "umowa społeczna" jest taka, że się ich nie przestrzega.

i stosować się do
ogólnych zasad współżycia społecznego,

Nie myl zasad współżycia społecznego z prawem.

to niech się chociaż
boją policji (którą opłacamy, by pilnowała przestrzegania tych
zasad), która niestety zdaje się przymykać na wszystko oko
i tylko znienacka dopilnować miernika prędkości.

"Nadmierna srogość przepisów jest równoważona nieobowiązkowością ich stosowania".

Glupie i szkodliwe prawo nie powinno być przestrzegane w imię zdrowia społecznego. Problem tylko taki, że wśród przepisów debilnych są i sensowne -- ale każdy uważa po swojemu. Ale, że jest masa przeisów debilnych które są łamane bezustannie, to nie ma po prostu szans na wymuszenie stosowania ich wszystkich (nawet gdyby było więcej policjantów niż obywateli, to i tak by nie pomogło, bo policjanci też ludzie). Efekt jest taki, że ścigane są nie te, które są istotne, mają sens, itd, tylko te które stosunkoko najłatwiej ścigać. I żeby "żniwo" było duże -- bo za "żniowo" są premie, pochwały i nagrody. Więc łapie się to co wymaga najmniej pracy -- ot. stoimy i tylko lizakiem machamy -- nie trzerba się najeżdzić, nie trzeba się nachodzić, papierologii mało. A najłatwiej jest o "żniwo" gdy np. ustawi się suszarkę czy śmietnik w miejscu z maksymalnie bezsensownym ograniczeniem.

Weźmy przykład Warszawy. Jeszcze nie dawno włodarzom miasta wydawało się, że ograniczenia prędkości uleczą wszystko -- szczytem było ograniczenie 50/60 na Trasie Łazienkowskiej. Kolejny debilizm to 50km/h w "przekręcie" -- nie respektuje tego praktycznie nikt (chyba że jest korek -- ale od tego są przecież znaki wyświetlane nad drogą i ograniczenie "dynamiczne", dostosowane do ruchu, które tam istnieje i miało by sens gdyby mogło wybierać z czegość więcej niż 30km/h i 50km/h).
Terez słyszy się, że "mają podnieść dopuszczalną prędkość na Wisłostradzie" -- nie podnieść tylko przywrócić prędkość dla jakiej ta droga była projektowana i jaka na tej drodze obowiązywała przez lata (aż do mody na bezsensowne ograniczenia). Co zabawne, z moich oberwacji wynika, że kiedy było tam 70km/h to zwykle tyle też ludzie w swojej masie (nie mówię o pojedynczych przypadkach) nie przekarczali znacząco. Jak zrobili 50 to nikt normalny nie zwraca na nie uwagi, nawet policja co tam często stoi z suszarą pon. 80km/h nie łapie (bo się nie opłaca -- złapią paru pierwszysch jadących 70/50, "zatkają się" ma 10min a w tym czasie przeleci im wielu jadących 110/50). A jak nie zwraca to jedzie ile uważa, czyli zwykle ok 90km/h. Po wprowadzeniu ograniczeń ruch przyspieszył a nie uspkoił się.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

14 Data: Maj 17 2011 11:08:00
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-17 10:36, Sebastian Kaliszewski pisze:

Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-05-12 21:34, Szuwaks pisze:
Witam,
"Michal Jankowski"  napisał:

A, cross...

Obłęd jakiś, strach się bać.

Rzeczywiście, coś w tym jest.
Ludzie nie myślą. Zupełnie.
Już o technice jazdy w mieście to zapomnij.
Ale ja muyślę, że te wszystkie idiotyczne i aroganckie zachowania
wynikają z prostej przyczyny.
Bezkarność.
Lekceważenie różnych przepisów wynika z tego, że mało kto obawia się
jakichkolwiek konsekwencji.
I dlatego jest cała masa kierowców, któy mają wszystko głęboko w....
poważaniu.

O dawna o tym piszę - nawet dzisiaj już o tym pisałem na pms-ie.
Skoro ludzie nie chcą szanować swojego prawa

Nie chcą, bo to prawo jest zbyt często kpiną z tych ludzi.

Znam to tłumaczenie. Ot usprawiedliwienie własnego widzimisię.

Przepisy
których nie przestrzega praktycznie nikt nie mają nic wspólnego z "umową
społeczną", ba "umowa społeczna" jest taka, że się ich nie przestrzega.

No pewnie - prędkość w mieście jest za niska, to wedle uznania.

i stosować się do
ogólnych zasad współżycia społecznego,

Nie myl zasad współżycia społecznego z prawem.

LOL - zdaje się zapominasz, że prawo jest właśnie pewną formą
sformalizowania zasad wspołżycia społecznego - w szczególności
jeśli chodzi o ruch drogowy.

to niech się chociaż
boją policji (którą opłacamy, by pilnowała przestrzegania tych
zasad), która niestety zdaje się przymykać na wszystko oko
i tylko znienacka dopilnować miernika prędkości.

"Nadmierna srogość przepisów jest równoważona nieobowiązkowością ich
stosowania".

ROTFL - kolejny bojownik o wolność i demokrację? Srogość przepisów
w zakresie ruchu drogowego? Wolne żarty - niewielkie mandaty,
niewielkie konsekwencje i małe prawdopodobieństwo złapania się
na to. Trzeba się postarać. W sumie powszechna bezkarność.

Glupie i szkodliwe prawo nie powinno być przestrzegane w imię zdrowia
społecznego. Problem tylko taki, że wśród przepisów debilnych są i
sensowne -- ale każdy uważa po swojemu.
(...)

O to to - w sposób typowy odwracasz kota ogonem, by usprawiedliwić
jezdną wg własnego widzimisię. Jest wręcz odwrotnie - wśród ogółu
dobrych przepisów jest tylko niewielki odsetek tych "debilnych".

15 Data: Maj 18 2011 01:56:38
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Krzysiek Kielczewski 

["Followup-To:" header set to pl.misc.samochody.]

Glupie i szkodliwe prawo nie powinno być przestrzegane w imię zdrowia
społecznego. Problem tylko taki, że wśród przepisów debilnych są i
sensowne -- ale każdy uważa po swojemu.
(...)

O to to - w sposób typowy odwracasz kota ogonem, by usprawiedliwić
jezdną wg własnego widzimisię. Jest wręcz odwrotnie - wśród ogółu
dobrych przepisów jest tylko niewielki odsetek tych "debilnych".

Licząc po sztukach przepisów - masz rację. Licząc pod względem częstości
spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
(może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo często są
postawione od czapy.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

16 Data: Maj 18 2011 18:07:44
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-18 01:56, Krzysiek Kielczewski pisze:

["Followup-To:" header set to pl.misc.samochody.]

Glupie i szkodliwe prawo nie powinno być przestrzegane w imię zdrowia
społecznego. Problem tylko taki, że wśród przepisów debilnych są i
sensowne -- ale każdy uważa po swojemu.
(...)

O to to - w sposób typowy odwracasz kota ogonem, by usprawiedliwić
jezdną wg własnego widzimisię. Jest wręcz odwrotnie - wśród ogółu
dobrych przepisów jest tylko niewielki odsetek tych "debilnych".

Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem częstości
spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
(może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo często są
postawione od czapy.

Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe? Tak naprawdę
ograniczeń prędkości postawionych od czapy jest nie tak dużo, za
to w kółko to się nie podoba wielu osobom. W Polsce niemalże
z natury ludzie nie przestrzegą wielu przepisów, ponieważ jest
to bezkarne. Drogi mamy jakie mamy i tak naprawdę nie bardzo
jest gdzie podwyższać prędkość - tam gdzie można jest ona
podwyższana. Gdyby kierowcy przestrzegali przepisów to być
może gdzieniegdzie by prędkość została podwyższona. Najwyższa
przepustowość to tak gdzieś w granicach 30-40km/h, więc nie
mam sensu podwyższać w miastach. Wiele tras krajowych przebiega
przez miejscowości - skoro są przejścia dla pieszych, ruch
lokalny itd. to niby skąd bez pogorszenia bezpieczeństwa można
prędkość podwyższyć?  Jeszcze trochę poczekamy na drogi, którymi
będzie można jeździć szybciej (albo nie tyle szybciej, co bez
spowolnień), choć część mieszkańców Polski już takie posiada. Na co
dzień nie mam okazji z nich korzystać, ale jadąc gdzieś na dalszą
wycieczkę, na wakacje, do teściów itd. widzę systematyczną poprawę.

17 Data: Maj 19 2011 09:39:21
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2011-05-18, Artur Maśląg  wrote:

Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem częstości
spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
(może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo często są
postawione od czapy.

Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?

Nie.

Tak naprawdę
ograniczeń prędkości postawionych od czapy jest nie tak dużo, za
to w kółko to się nie podoba wielu osobom. W Polsce niemalże
z natury ludzie nie przestrzegą wielu przepisów, ponieważ jest
to bezkarne. Drogi mamy jakie mamy i tak naprawdę nie bardzo
jest gdzie podwyższać prędkość - tam gdzie można jest ona
podwyższana. Gdyby kierowcy przestrzegali przepisów to być
może gdzieniegdzie by prędkość została podwyższona. Najwyższa
przepustowość to tak gdzieś w granicach 30-40km/h, więc nie
mam sensu podwyższać w miastach. Wiele tras krajowych przebiega
przez miejscowości - skoro są przejścia dla pieszych, ruch
lokalny itd. to niby skąd bez pogorszenia bezpieczeństwa można
prędkość podwyższyć?

W wielu miejscach. Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
zabudowaniem i wyjazdem na drogę?) do likwidacji ograniczeń pt. idiota
lecący 150/90 spowodował wypadek to postawimy ograniczenie do 70. Od
pięćdziesiątki na Wisłostradzie do ograniczeń postawionych przy
wyjeździe z posesji gdzie wystarczy postawić lustro. Jak się codziennie
mija ograniczenia postawione od czapy to się potem olewa te ustawione
rozsądnie.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

18 Data: Maj 19 2011 10:11:40
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-19 09:39, Krzysiek Kielczewski pisze:

On 2011-05-18, Artur   wrote:

Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem częstości
spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
(może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo często są
postawione od czapy.

Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?

Nie.

Wiedziałem.

Tak naprawdę
ograniczeń prędkości postawionych od czapy jest nie tak dużo, za
to w kółko to się nie podoba wielu osobom. W Polsce niemalże
z natury ludzie nie przestrzegą wielu przepisów, ponieważ jest
to bezkarne. Drogi mamy jakie mamy i tak naprawdę nie bardzo
jest gdzie podwyższać prędkość - tam gdzie można jest ona
podwyższana. Gdyby kierowcy przestrzegali przepisów to być
może gdzieniegdzie by prędkość została podwyższona. Najwyższa
przepustowość to tak gdzieś w granicach 30-40km/h, więc nie
mam sensu podwyższać w miastach. Wiele tras krajowych przebiega
przez miejscowości - skoro są przejścia dla pieszych, ruch
lokalny itd. to niby skąd bez pogorszenia bezpieczeństwa można
prędkość podwyższyć?

W wielu miejscach.

Aha - w jak wielu?

Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
zabudowaniem i wyjazdem na drogę?)

Często takie spotykasz?

do likwidacji ograniczeń pt. idiota
lecący 150/90 spowodował wypadek to postawimy ograniczenie do 70.

Tych pewnie też sporo, sypniesz przykładami z rękawa?

Od pięćdziesiątki na Wisłostradzie

Nie wszędzie jest 50 - w wielu miejscach prędkość jest podniesiona.

> do ograniczeń postawionych przy
wyjeździe z posesji gdzie wystarczy postawić lustro.

Dużo lustro pomoże, jak ktoś będzie ciął 100-ką.

Jak się codziennie
mija ograniczenia postawione od czapy to się potem olewa te ustawione
rozsądnie.

Znam to usprawiedliwienie i mechanizm jest inny - wiele osób z góry
zakłada głupotę władzy oraz własną bezkarność i tak podchodzi do
w zasadzie do wszystkich ograniczeń.

19 Data: Maj 23 2011 11:21:36
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Artur Maśląg wrote:

W dniu 2011-05-19 09:39, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2011-05-18, Artur   wrote:

Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem częstości
spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
(może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo często są
postawione od czapy.

Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?

Nie.

Wiedziałem.

To że Ty wiesz wsystko (najlepiej) wiadomo nie od dziś ;)


Tak naprawdę
ograniczeń prędkości postawionych od czapy jest nie tak dużo, za
to w kółko to się nie podoba wielu osobom. W Polsce niemalże
z natury ludzie nie przestrzegą wielu przepisów, ponieważ jest
to bezkarne. Drogi mamy jakie mamy i tak naprawdę nie bardzo
jest gdzie podwyższać prędkość - tam gdzie można jest ona
podwyższana. Gdyby kierowcy przestrzegali przepisów to być
może gdzieniegdzie by prędkość została podwyższona. Najwyższa
przepustowość to tak gdzieś w granicach 30-40km/h, więc nie
mam sensu podwyższać w miastach. Wiele tras krajowych przebiega
przez miejscowości - skoro są przejścia dla pieszych, ruch
lokalny itd. to niby skąd bez pogorszenia bezpieczeństwa można
prędkość podwyższyć?

W wielu miejscach.

Aha - w jak wielu?

Do pracy jadę ok 4km i czterema odcinkami dród -- na dwu z nich ograniczenia są całkowicie bez sensu. Oczywiście na obu odcicnach są ulubione miejsca "reprerowania budżetu" (co prawda jedno było zwykle okupowane przez straszników wiejskich, ale cosik ich ostatnie zmiany przepisów wypłoszyły, po od stycznia darmozjadów już tam nie widziałem).


Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
zabudowaniem i wyjazdem na drogę?)

Często takie spotykasz?

Owszem.


do likwidacji ograniczeń pt. idiota
lecący 150/90 spowodował wypadek to postawimy ograniczenie do 70.

Tych pewnie też sporo, sypniesz przykładami z rękawa?

Od pięćdziesiątki na Wisłostradzie

Nie wszędzie jest 50 - w wielu miejscach prędkość jest podniesiona.

Wielu = czytaj jednym. Chyba że każdy kierunke liczysz osobno. Przy czym oznakowanie końca tego odcinka (koło Kochanowskiego) jest badziewne -- oczywiście po to, żeby niebiescy koło Cytadeli mieli lepsze żniwo.


 > do ograniczeń postawionych przy
wyjeździe z posesji gdzie wystarczy postawić lustro.

Dużo lustro pomoże, jak ktoś będzie ciął 100-ką.

Ale nie potrzeba wtedy oganiczenia do 20 albo 30 -- często wystarczy 50.


Jak się codziennie
mija ograniczenia postawione od czapy to się potem olewa te ustawione
rozsądnie.

Znam to usprawiedliwienie i mechanizm jest inny -

Tak, wiemy, że Ty wiesz wszystko ;)

wiele osób z góry
zakłada głupotę władzy oraz własną bezkarność i tak podchodzi do
w zasadzie do wszystkich ograniczeń.

Te założenia są generlanie słuszne -- zarówno o bezarkości jak i o głupocie władzy.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

20 Data: Maj 24 2011 16:25:18
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Arek 

W dniu 2011-05-23 11:21, Sebastian Kaliszewski pisze:

Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem
częstości
spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
(może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo
często są
postawione od czapy.

Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?

Nie.

Wiedziałem.

To że Ty wiesz wsystko (najlepiej) wiadomo nie od dziś ;)

Dobrze kogoś takiego znać, zawsze można się go o coś zapytać/poradzić.


Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
zabudowaniem i wyjazdem na drogę?)

Często takie spotykasz?

Owszem.

On takich rzeczy nie dostrzega, nawet jadąc terenem gdzie prawie przez 100km ma jeden ciągły obszar zabudowany, stwierdził, że nic takiego tam nie było.


Od pięćdziesiątki na Wisłostradzie

Nie wszędzie jest 50 - w wielu miejscach prędkość jest podniesiona.

Wielu = czytaj jednym. Chyba że każdy kierunke liczysz osobno. Przy czym
oznakowanie końca tego odcinka (koło Kochanowskiego) jest badziewne --
oczywiście po to, żeby niebiescy koło Cytadeli mieli lepsze żniwo.

To się nazywa relatywizm Artura. Dla niego np. 0.5% to dużo. A pojedyncze informacje o młodym gniewnym, w jego ulubionej stacji TV, to obraz całego społeczeństwa.


wiele osób z góry
zakłada głupotę władzy oraz własną bezkarność i tak podchodzi do
w zasadzie do wszystkich ograniczeń.

Te założenia są generlanie słuszne -- zarówno o bezarkości jak i o
głupocie władzy.

Artur jest doskonałym przykładem sposobu "myślenia" władzy. Czasami jak widzisz coś kompletnie idiotycznego i zastanawiasz się jak ktoś mógł na to wpaść, napisz na newsy, dowiesz się od Artura jaka jest geneza takiej głupoty.


A.

21 Data: Maj 24 2011 17:44:14
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Arek"  napisał w wiadomości news:

Artur jest doskonałym przykładem sposobu "myślenia" władzy. Czasami jak widzisz coś kompletnie idiotycznego i zastanawiasz się jak ktoś mógł na to wpaść, napisz na newsy, dowiesz się od Artura jaka jest geneza takiej głupoty.

Prościej wrzucić tego kapelusza do kf i nie mieć problemów z wypisywanymi przez niego kretynizmami.
Gdybyś jeszcze zechciał go nie cytować, to szczęście byłoby kompletne.

22 Data: Maj 24 2011 16:59:00
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-23 11:21, Sebastian Kaliszewski pisze:

Artur Maśląg wrote:
Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe?

Nie.

Wiedziałem.

To że Ty wiesz wsystko (najlepiej) wiadomo nie od dziś ;)

Za Twoje błędne i nieuzasadnione wnioski nie odpowiadam.

W wielu miejscach.

Aha - w jak wielu?

Do pracy jadę ok 4km i czterema odcinkami dród -- na dwu z nich
ograniczenia są całkowicie bez sensu. Oczywiście na obu odcicnach są
ulubione miejsca "reprerowania budżetu" (co prawda jedno było zwykle
okupowane przez straszników wiejskich, ale cosik ich ostatnie zmiany
przepisów wypłoszyły, po od stycznia darmozjadów już tam nie widziałem).

Aha, czyli się nie dowiem jakie to miejsca, ale oczywiście są
nieuzasadnione.

Od zbyt wcześnie postawionych ograniczeń (bo po kiego
czorta "teren zabudowany" w lesie, 500 metrów przed pierwszym
zabudowaniem i wyjazdem na drogę?)

Często takie spotykasz?

Owszem.

No cóż, to widocznie ja mam więcej szczęścia i inną ocenę
odległości.

Od pięćdziesiątki na Wisłostradzie

Nie wszędzie jest 50 - w wielu miejscach prędkość jest podniesiona.

Wielu = czytaj jednym. Chyba że każdy kierunke liczysz osobno.

Wręcz przeciwnie -  chyba wiem, czemu wyciąłeś pl.regionalne.warszawa
z adresatów tej dyskusji. Proponuję się przejechać i zweryfikować tę
"wiedzę".

Przy czym
oznakowanie końca tego odcinka (koło Kochanowskiego) jest badziewne --
oczywiście po to, żeby niebiescy koło Cytadeli mieli lepsze żniwo.

No pewnie, przecież namierzanie kierowców jadących zdrowo powyżej
ograniczenia (nie 50, czy 80, a sporo szybciej) to woła o pomstę
do boga.

Ale nie potrzeba wtedy oganiczenia do 20 albo 30 -- często wystarczy 50.

Jak zwykle teoretyzowanie - a jak nie starczy? Zresztą na terenie
zabudowanym z natury rzeczy jest 50km/h. Ograniczenie do 30km/h
- bywają dość często uzasadnione i do tego pojawiają się śpiący,
co mnie nie dziwi, skoro ludzie potrafią i setką przejechać po
płetwach.

Jak się codziennie
mija ograniczenia postawione od czapy to się potem olewa te ustawione
rozsądnie.

Znam to usprawiedliwienie i mechanizm jest inny -

Tak, wiemy, że Ty wiesz wszystko ;)

Już Ci pisałem, że za Twoje błędne i nieuzasadnione wnioski nie
odpowiadam.

wiele osób z góry
zakłada głupotę władzy oraz własną bezkarność i tak podchodzi do
w zasadzie do wszystkich ograniczeń.

Te założenia są generlanie słuszne -- zarówno o bezarkości jak i o
głupocie władzy.

No cóż - tylko potwierdziłeś to co napisałem wcześniej.

23 Data: Maj 23 2011 11:09:40
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Sebastian Kaliszewski 

>Artur Maśląg wrote:

W dniu 2011-05-18 01:56, Krzysiek Kielczewski pisze:
["Followup-To:" header set to pl.misc.samochody.]

Glupie i szkodliwe prawo nie powinno być przestrzegane w imię zdrowia
społecznego. Problem tylko taki, że wśród przepisów debilnych są i
sensowne -- ale każdy uważa po swojemu.
(...)

O to to - w sposób typowy odwracasz kota ogonem, by usprawiedliwić
jezdną wg własnego widzimisię. Jest wręcz odwrotnie - wśród ogółu
dobrych przepisów jest tylko niewielki odsetek tych "debilnych".

Licząc po sztukach przepisów - masz rację.Licząc pod względem częstości
spotykania oraz częstości karania - moim zdaniem nie. Wydaje mi się
(może i niesłusznie) że zdecydowana większość żali/zastrzeżeń dotyczy
ograniczeń prędkości. A te (niestety, bardzo niestety) bardzo często są
postawione od czapy.

Nie sądzisz, że takie tłumaczenie jest fałszywe? Tak naprawdę
ograniczeń prędkości postawionych od czapy jest nie tak dużo,

Ależ jest. Ograniczenia ustawiane bez zasad, na zasadzie "bo tak" (się komuś wydawało) to nasza norma a nie wyjątek.

za
to w kółko to się nie podoba wielu osobom. W Polsce niemalże
z natury ludzie nie przestrzegą wielu przepisów, ponieważ jest
to bezkarne.

Jest bezkarne (a raczej karane całkowicie przypadkowo) i będzie, bo nie da się wsadzić za kratki większości społeczeństwa.

Drogi mamy jakie mamy i tak naprawdę nie bardzo
jest gdzie podwyższać prędkość - tam gdzie można jest ona
podwyższana.

Najpierw była starannie obniżana.

Gdyby kierowcy przestrzegali przepisów to być
może gdzieniegdzie by prędkość została podwyższona. Najwyższa
przepustowość to tak gdzieś w granicach 30-40km/h

Totalna bzdura. Powtarzana legenda miejska -- jadnak całkowicie fałszywa.

więc nie
mam sensu podwyższać w miastach.

wniosek płynący z fałszywych założeń.

Wiele tras krajowych przebiega
przez miejscowości - skoro są przejścia dla pieszych, ruch
lokalny itd. to niby skąd bez pogorszenia bezpieczeństwa można
prędkość podwyższyć?

Choćby dostosowując oznaczenia "teren zabudowany" do rzeczywistości. Przywracając na drogach prędkości do jakich były projektowane. Lepiej wyznaczając, oznaczając i oświetlając przejścia dla pieszych. Budując chodniki a tam gdzie nie jest to uzasadnione robiąc "buczące" fragmenty poboczy (u nas robi się tylko buczące linie, ale to trochę mało) tak by zniechęcały do jazdy po poboczu samochody, niechęcały rowery do jazdy po lini oddzielającej pobocze od pasa ruchu itd. Likwidując  ograniczenia ustawione bez żadnego uzasadnienia (albo których uzasadnieniem było ustawienie "śmietnika"). Określając normy dla drogowców dot. określania ograniczeń prędkości w miejscach niezbezpiecznych i na zakrętach -- tak by 40km/h oznaczało rzeczywiście zakręt do przejechania z prędkością 40km/h (po czarnej drodze) a nie raz 60km/h a innym razem 30km/h i bezwzględnie dostosowując oznakowanie do tych norm.

Jeszcze trochę poczekamy na drogi, którymi
będzie można jeździć szybciej (albo nie tyle szybciej, co bez
spowolnień), choć część mieszkańców Polski już takie posiada. Na co
dzień nie mam okazji z nich korzystać,

Z tego kawałka expresówki w DC zacząłem korzystać do komunikacji międzydzielnicowej -- mimo że nadkładam ok 3km, to dzięki temu, że można tam legalnie jechać 120km/h a na sporym kawałku dojazdu 80km/h i że nie ma świateł -- dojeżdżam na miejsce szybciej.

ale jadąc gdzieś na dalszą
wycieczkę, na wakacje, do teściów itd. widzę systematyczną poprawę.

Owszem, trochę obwodnic się buduje. I dobrze.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

24 Data: Maj 18 2011 09:17:43
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: niusy.pl 


Użytkownik "Artur Maśląg"

O dawna o tym piszę - nawet dzisiaj już o tym pisałem na pms-ie.
Skoro ludzie nie chcą szanować swojego prawa

Nie chcą, bo to prawo jest zbyt często kpiną z tych ludzi.

Znam to tłumaczenie. Ot usprawiedliwienie własnego widzimisię.

Tak tak, staruszek nie wie, gdzie stoją to go we wszystkich świętych złapali.


Przepisy
których nie przestrzega praktycznie nikt nie mają nic wspólnego z "umową
społeczną", ba "umowa społeczna" jest taka, że się ich nie przestrzega.

No pewnie - prędkość w mieście jest za niska, to wedle uznania.

Nie, generalnie według uznania, a że w mieście ograniczenie jest niskie to w miejscach gdzie warunki pozwalają na szybszą jazdę nagminnie łamie się to ograniczenie. Robią to wszyscy kierowcy: szare ludziki, policjanci, posłowie .... poza jednostkami tamującymi ruch. Trzeba mieć po prostu trochę oleju do organizowania ruchu drogowego.

25 Data: Maj 23 2011 10:35:26
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Artur Maśląg wrote:

W dniu 2011-05-17 10:36, Sebastian Kaliszewski pisze:
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-05-12 21:34, Szuwaks pisze:
Witam,
"Michal Jankowski"  napisał:

A, cross...

Obłęd jakiś, strach się bać.

Rzeczywiście, coś w tym jest.
Ludzie nie myślą. Zupełnie.
Już o technice jazdy w mieście to zapomnij.
Ale ja muyślę, że te wszystkie idiotyczne i aroganckie zachowania
wynikają z prostej przyczyny.
Bezkarność.
Lekceważenie różnych przepisów wynika z tego, że mało kto obawia się
jakichkolwiek konsekwencji.
I dlatego jest cała masa kierowców, któy mają wszystko głęboko w....
poważaniu.

O dawna o tym piszę - nawet dzisiaj już o tym pisałem na pms-ie.
Skoro ludzie nie chcą szanować swojego prawa

Nie chcą, bo to prawo jest zbyt często kpiną z tych ludzi.

Znam to tłumaczenie. Ot usprawiedliwienie własnego widzimisię.

Przepisy
których nie przestrzega praktycznie nikt nie mają nic wspólnego z "umową
społeczną", ba "umowa społeczna" jest taka, że się ich nie przestrzega.

No pewnie - prędkość w mieście jest za niska, to wedle uznania.

Cóż jechałem sobie drogą w Szwajcarii -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez miejscowości, taka jakich u nas pełno. Były ograniczenia czasem nawet do 30km/h. Tylko, że one były tam gdzie być powinny. Zawsze i bez wyjątku. Znak teren zabudowany stał przy pierwszym budynku a koniec terenu przy ostatnim budynku przy drodze. Ograniczenia do 30km/h były w miejscach w których takie ograniczenie było po prostu właściwe (przewężenia albo np. ciasny zakręt). Oznakowanie typu zakazzy wyprzedzania, oznakowanie zakrętów (rónież z ogfraniczeniami prędkości) itp również bez zarzutu.

Jechałem sobie drogą w Polsce -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez miejscowości, taka jakich u nas pełno. Nagle w środku lasu tablica teren zabudowany, jeszcze kilkaset metrów i pojawią się budynki. Za to jest wyjazd z lasu gęsto okrzaczony -- idealne miejsce dla "stróżów prawa" z suszarką. Oczywiście są :). Jedziemy dalej, teren zabudowany kończy się jak zwykle gdzieś w lesie. Na drodze zakręt, jest znak i ograniczenie do 40km/h. Możnaby bez problemu przejechać dostawczakiem z prędkością 60km/h. Jedziemy dalej kolejny zakręt, też jest ograniczenie -- tym razem 60km/h. Zapewne znowu z zapasem? Ależ skąd, przy 60km/h na suchej drodze jest ciasno. Linia po środku drogi to osobna historia -- najpierw wszędzie podwójna ciągła nawet na prstych odcinkach -- widać drogowcy "uspokajali ruch". Ale potem docieramy do odcinka drogi gdzie przerywana jest na wzniesieniach, na łukach gdzie widoczność nędzna (a ograniczenie "szosowe" czyli 90km/h i realnie można tyle jechać).

To jest różnica między prawem które wyraża umowę społęczną, a prawem które wyraża głupotę stanowiących.


i stosować się do
ogólnych zasad współżycia społecznego,

Nie myl zasad współżycia społecznego z prawem.

LOL - zdaje się zapominasz, że prawo jest właśnie pewną formą
sformalizowania zasad wspołżycia społecznego - w szczególności
jeśli chodzi o ruch drogowy.

Nie jest tylko czasem może być, w niektórych krajach może nawet i częsciowo jest ale akurat nie w naszym. Zasady współżycia społecznego mają pewien wspólny podzbiór z zapisami prawa. Ale o ile wiele norm społecznych nie jest normowane prawem (i dobrze -- prawo nie jest od regulowania wszytstkiego) o tyle wiele przepisów prawa nie ma nic współnego z normami społecznymi. A ruch drogowy nie jest tu jakoś wyróżniony.


to niech się chociaż
boją policji (którą opłacamy, by pilnowała przestrzegania tych
zasad), która niestety zdaje się przymykać na wszystko oko
i tylko znienacka dopilnować miernika prędkości.

"Nadmierna srogość przepisów jest równoważona nieobowiązkowością ich
stosowania".

ROTFL - kolejny bojownik o wolność i demokrację? Srogość przepisów
w zakresie ruchu drogowego? Wolne żarty - niewielkie mandaty,
niewielkie konsekwencje i małe prawdopodobieństwo złapania się
na to. Trzeba się postarać. W sumie powszechna bezkarność.

To takie rosyjskie przysłowie wskazujące na (patologiczny) model stanowienia prawa i jego związek z "zasadami współżycia społecznego", widzę że nie załapoałeś.


Glupie i szkodliwe prawo nie powinno być przestrzegane w imię zdrowia
społecznego. Problem tylko taki, że wśród przepisów debilnych są i
sensowne -- ale każdy uważa po swojemu.
(...)

O to to - w sposób typowy odwracasz kota ogonem, by usprawiedliwić
jezdną wg własnego widzimisię. Jest wręcz odwrotnie - wśród ogółu
dobrych przepisów jest tylko niewielki odsetek tych "debilnych".


Jest wystarczająco znaczący, by spatologizować już samo wymuszanie ich respektowania. Jak się tworzy przepisy które większość społeczeństwa będzie świaomie łamać to efekt jest łatwy do przewidzenia. Respektowania nie mymusisz bo większości społeczeństwa za kratki nie wsadzisz. Za to jest system "paragraf się na każdego znajdzie". Stare i znane.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

26 Data: Maj 23 2011 11:50:51
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-23 10:35, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)

Cóż jechałem sobie drogą w Szwajcarii -- ot zwykła szosa, jadąca czasem
(...)
Jechałem sobie drogą w Polsce -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez
(...)

Wiesz, że ja jakoś nie zauważam drastycznych różnic od lat? Może
dlatego, że nikt mnie nie wychowywał w ogólnej wrogości do prawa
i opowieściach, jak to wszędzie poza Polską jest wspaniale
i normalnie? (i nie piszę tutaj o demoludach)

To jest różnica między prawem które wyraża umowę społęczną, a prawem
które wyraża głupotę stanowiących.

Skąd wiedziałem, że sprowadzisz sprawę do absurdu, by wykazać
prawdziwość swej teorii...

LOL - zdaje się zapominasz, że prawo jest właśnie pewną formą
sformalizowania zasad wspołżycia społecznego - w szczególności
jeśli chodzi o ruch drogowy.

Nie jest tylko czasem może być, w niektórych krajach może nawet i
częsciowo jest ale akurat nie w naszym.
(...)

Aha, teraz mamy filozowanie na okoliczność wykazania, że polskie
prawo nie ma nic wspólnego z zasadami współżycia społecznego, więc
można/należy je nagminnie łamać.

ROTFL - kolejny bojownik o wolność i demokrację? Srogość przepisów
w zakresie ruchu drogowego? Wolne żarty - niewielkie mandaty,
niewielkie konsekwencje i małe prawdopodobieństwo złapania się
na to. Trzeba się postarać. W sumie powszechna bezkarność.

To takie rosyjskie przysłowie wskazujące na (patologiczny) model
stanowienia prawa i jego związek z "zasadami współżycia społecznego",
widzę że nie załapoałeś.

Ehhh, wręcz przeciwnie. Zdaje się, że nie zauważasz, że
nieobowiązkowość nie wynika ze srogości prawa, a wręcz odwrotnie.
Zresztą napisałeś już to wcześniej.

O to to - w sposób typowy odwracasz kota ogonem, by usprawiedliwić
jezdną wg własnego widzimisię. Jest wręcz odwrotnie - wśród ogółu
dobrych przepisów jest tylko niewielki odsetek tych "debilnych".


Jest wystarczająco znaczący, by spatologizować już samo wymuszanie ich
respektowania.

Jak pisałem - kolejny bojownik o wolność i demokrację. To już nie
większość jest debilna, tylko ich odsetek jest znaczący? Podtrzymuję
to co napisałem wcześniej.

Jak się tworzy przepisy które większość społeczeństwa
będzie świaomie łamać to efekt jest łatwy do przewidzenia.

Które to przepisy i jak definiujesz większość społeczeństwa?

Respektowania
nie mymusisz bo większości społeczeństwa za kratki nie wsadzisz. Za to
jest system "paragraf się na każdego znajdzie". Stare i znane.

ROTFL - myślisz, że takimi hasełkami sprawisz, że Twoja teoria będzie
bardziej wiarygodna?

Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

27 Data: Maj 23 2011 12:04:54
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-05-23 11:50, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2011-05-23 10:35, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
Cóż jechałem sobie drogą w Szwajcarii -- ot zwykła szosa, jadąca czasem
(...)
Jechałem sobie drogą w Polsce -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez
(...)

Wiesz, że ja jakoś nie zauważam drastycznych różnic od lat? Może
dlatego, że nikt mnie nie wychowywał w ogólnej wrogości do prawa
i opowieściach, jak to wszędzie poza Polską jest wspaniale
i normalnie? (i nie piszę tutaj o demoludach)

Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistość? Nie rozumiesz podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej osób które je nie przestrzegają. Zarządcy dróg w Polsce to banda amatorów a policją rządzą ludzie rodem z PRLu wiec co może się zmienić?

Tak się składa że widziałem jak wygląda od środka organizacja pewnych instytucji w Polsce i do czasu aż kadra wychowana w PRLu nie przejdzie na emeryturę na polskich drogach lepiej nie będzie. To samo tyczy się policji i służb ich nadrzędnych. Po za jednostkami które są "gołąbkami nadziei" beton jest tak gruby że potrwa wiele lat zanim skruszeje chyba że ktoś przyjdzie i zajmie się tą bandą nierobów.


Jak się tworzy przepisy które większość społeczeństwa
będzie świaomie łamać to efekt jest łatwy do przewidzenia.

Które to przepisy i jak definiujesz większość społeczeństwa?

Polskie PoRD nie jest zgodne z konwencją wiedeńską co oznacza że w przypadku odwołania się do sądu okazało by się w wielu przypadkach że zachowując sie zgodnie z PoRD a wbrew konwencji przegrasz w sądzie w razie wypadku. Wiesz jak to się nazywa? Bubel prawny.

Respektowania
nie mymusisz bo większości społeczeństwa za kratki nie wsadzisz. Za to
jest system "paragraf się na każdego znajdzie". Stare i znane.

ROTFL - myślisz, że takimi hasełkami sprawisz, że Twoja teoria będzie
bardziej wiarygodna?

Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

Pozdrawiam
Rafał

28 Data: Maj 23 2011 13:19:43
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: bofh@nano.pl 

On 23.05.2011 12:04, The_EaGle wrote:

Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

Spotkanie z dzikiem lub jeleniem może być bardzo emocjonujące, tak samo
jak emocjonujące może być jeżdżenie po liściach. Przy zakrętach
dodatkowo masz zwiększoną widoczność widzisz wszystkich nadjeżdżających
z odległości 50 km lub więcej.

--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu

29 Data: Maj 24 2011 15:39:40
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-05-23 13:19,  pisze:

On 23.05.2011 12:04, The_EaGle wrote:

Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

Spotkanie z dzikiem lub jeleniem może być bardzo emocjonujące, tak samo
jak emocjonujące może być jeżdżenie po liściach. Przy zakrętach
dodatkowo masz zwiększoną widoczność widzisz wszystkich nadjeżdżających
z odległości 50 km lub więcej.


Może być milion nieprawdopodobnych sytuacji ale jakoś to nie powód żebyś zawsze jechał 40km/h... Jak jest szansa że dzik wybiegnie przed twój samochód? Ja jeżdżąc już ponad 15 lat i z milion km miałem raz bliskie spotkanie z dzikiem i raz nieco dalsze...

Pozdrawiam
Rafał

30 Data: Maj 24 2011 19:46:10
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-24 15:39, The_EaGle pisze:

W dniu 2011-05-23 13:19,  pisze:
On 23.05.2011 12:04, The_EaGle wrote:

Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

Spotkanie z dzikiem lub jeleniem może być bardzo emocjonujące, tak samo
jak emocjonujące może być jeżdżenie po liściach. Przy zakrętach
dodatkowo masz zwiększoną widoczność widzisz wszystkich nadjeżdżających
z odległości 50 km lub więcej.


Może być milion nieprawdopodobnych sytuacji ale jakoś to nie powód żebyś
zawsze jechał 40km/h...

Nikt tego nie sugerował.

Jak jest szansa że dzik wybiegnie przed twój samochód?

W zależności od okoliczności. Są miejsca, że całkiem spora.

Ja jeżdżąc już ponad 15 lat i z milion km miałem raz bliskie
spotkanie z dzikiem i raz nieco dalsze...

Licytacja, kto da więcej? O czym by to miało świadczyć? W sumie
świadczy - o raczej młodym wieku i dość typowej "tunelizacji"
poglądów. Doświadczenie zbiera się latami i mimo tego wiele osób
miewa problemy z racjonalną oceną sytuacji/rzeczywistości.
Osobiście nigdy nie miałem na tyle bliskiego spotkania z dzikiem
(jako kierowca), by zakończyło się kontaktem, ale to tylko dlatego,
że miałem trochę szczęścia i zwalniałem/obserwowałem drogę. Kiedyś
np. spotkałem ich kilka przebiegających DK1 (za Łysomicami - kierunek
Toruń, deszcz itd.) i to było bardzo niebezpieczne. Zdarzały się
gwałtowne hamowania przed sarnami itd. Jak widzę znak "uwaga, dzikie
zwierzęta", czy ograniczenie ni z tego, ni z owego gdzieś tam, to
jednak zwalniam.

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

31 Data: Maj 24 2011 17:59:08
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 19:46:10 +0200 osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

w większości miejsc gdzie stoi policja i starszz fiejska z radarem.
tam gdzie mogłoby być niebezpiecznie nie stoją bo nie ma miejsca na
ustawienie radiowozu.



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

32 Data: Maj 24 2011 20:05:41
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-24 19:59, masti pisze:

Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 19:46:10 +0200 osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

w większości miejsc gdzie stoi policja i starszz fiejska z radarem.

Eeee - a od jakich to prędkości łapią? No szczerze...

tam gdzie mogłoby być niebezpiecznie nie stoją bo nie ma miejsca na
ustawienie radiowozu.

To jakby trochę inny problem - zdaje się, że ostatnia nowelizacja
PoRD trochę zmieniła w tej kwestii. O ile do SM to można mieć bardzo
dużo uwag (przynajmniej w W-wie - w innych miastach bywa różnie),
o tyle policji bym się tak nie czepiał.

33 Data: Maj 24 2011 18:51:08
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 20:05:41 +0200 osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

W dniu 2011-05-24 19:59, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 19:46:10 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

w większości miejsc gdzie stoi policja i starszz fiejska z radarem.

Eeee - a od jakich to prędkości łapią? No szczerze...

nie mam pojęcia ale co z tego? nie powinno ich tam być
Jakie niebezpieczeństwo jest na Siekierkowskiej jak będe jechał 120
zamiast 80?


tam gdzie mogłoby być niebezpiecznie nie stoją bo nie ma miejsca na
ustawienie radiowozu.

To jakby trochę inny problem - zdaje się, że ostatnia nowelizacja PoRD
trochę zmieniła w tej kwestii. O ile do SM to można mieć bardzo dużo
uwag (przynajmniej w W-wie - w innych miastach bywa różnie), o tyle
policji bym się tak nie czepiał.

nadal nie stoją tam gdzie jest niebezpiecznie




--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

34 Data: Maj 24 2011 21:02:21
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-24 20:51, masti pisze:

Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 20:05:41 +0200 osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

W dniu 2011-05-24 19:59, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 19:46:10 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

w większości miejsc gdzie stoi policja i starszz fiejska z radarem.

Eeee - a od jakich to prędkości łapią? No szczerze...

nie mam pojęcia ale co z tego?

Może warto zwrócić uwagę kogo tak naprawdę wyłapują. To może być
doć wartościowy argument, szczególnie że Policja zwracała się
do zarządców dróg o podniesienie limitu prędkości z racji uwarunkowań.
Bądźmy uczciwi.

nie powinno ich tam być

Dlaczego nie powinno ich tam być?

Jakie niebezpieczeństwo jest na Siekierkowskiej jak będe jechał 120
zamiast 80?

Wiesz, że sporo większe? Droga hamowania i energia rośnie z kwadratem
prędkości. Zyski czasowe z racji przyśpieszenia z 80 do 120km/h
w granicach błÄ™du statystycznego. Do wielu wypadków by na trasie nie
doszło, gdyby ludzie jednak jechali te 80km/h.

tam gdzie mogłoby być niebezpiecznie nie stoją bo nie ma miejsca na
ustawienie radiowozu.

To jakby trochę inny problem - zdaje się, że ostatnia nowelizacja PoRD
trochę zmieniła w tej kwestii. O ile do SM to można mieć bardzo dużo
uwag (przynajmniej w W-wie - w innych miastach bywa różnie), o tyle
policji bym się tak nie czepiał.

nadal nie stoją tam gdzie jest niebezpiecznie

Różnie z tym bywa.

35 Data: Maj 24 2011 19:21:55
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 21:02:21 +0200 osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

W dniu 2011-05-24 20:51, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 20:05:41 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

W dniu 2011-05-24 19:59, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 19:46:10 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

w większości miejsc gdzie stoi policja i starszz fiejska z radarem.

Eeee - a od jakich to prędkości łapią? No szczerze...

nie mam pojęcia ale co z tego?

Może warto zwrócić uwagę kogo tak naprawdę wyłapują. To może być doć
wartościowy argument, szczególnie że Policja zwracała się do zarządców
dróg o podniesienie limitu prędkości z racji uwarunkowań. Bądźmy
uczciwi.

i co z tego wynikło? przestali stać tam gdzie można zarobić?


nie powinno ich tam być

Dlaczego nie powinno ich tam być?

bo mają  być tam gdzie jest niebezpiecznie.

Jakie niebezpieczeństwo jest na Siekierkowskiej jak będe jechał 120
zamiast 80?

Wiesz, że sporo większe? Droga hamowania i energia rośnie z kwadratem
prędkości. Zyski czasowe z racji przyśpieszenia z 80 do 120km/h w
granicach błÄ™du statystycznego. Do wielu wypadków by na trasie nie
doszło, gdyby ludzie jednak jechali te 80km/h.

a jakie tam jest niebezpieczeństwo? po na szosie o szerokości 5m i z
ruchem pieszych, krów, traktorów itp jest 90kmh. Na 3 pasach
siekierkowskiej bez dostępu w/w jest 80kmh. Dlaczego? Co tam jest tak
niebezpiecznego?


tam gdzie mogłoby być niebezpiecznie nie stoją bo nie ma miejsca na
ustawienie radiowozu.

To jakby trochę inny problem - zdaje się, że ostatnia nowelizacja PoRD
trochę zmieniła w tej kwestii. O ile do SM to można mieć bardzo dużo
uwag (przynajmniej w W-wie - w innych miastach bywa różnie), o tyle
policji bym się tak nie czepiał.

nadal nie stoją tam gdzie jest niebezpiecznie

Różnie z tym bywa.

nie zauważyłem



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

36 Data: Maj 24 2011 21:59:59
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-24 21:21, masti pisze:

Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 21:02:21 +0200 osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

W dniu 2011-05-24 20:51, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 20:05:41 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

W dniu 2011-05-24 19:59, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 19:46:10 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

w większości miejsc gdzie stoi policja i starszz fiejska z radarem.

Eeee - a od jakich to prędkości łapią? No szczerze...

nie mam pojęcia ale co z tego?

Może warto zwrócić uwagę kogo tak naprawdę wyłapują. To może być doć
wartościowy argument, szczególnie że Policja zwracała się do zarządców
dróg o podniesienie limitu prędkości z racji uwarunkowań. Bądźmy
uczciwi.

i co z tego wynikło? przestali stać tam gdzie można zarobić?

Wiesz, że mnie to tak średnio interesuje? Niech sobie stoją i tam
- w innych krajach nie ma policjanta tylko rejestrator. Dzięki
temu policjant może się zająć pracą równie potrzebną, za to
trudniejszą. Jeszcze trochę to i tak w Polsce będzie.

nie powinno ich tam być

Dlaczego nie powinno ich tam być?

bo mają  być tam gdzie jest niebezpiecznie.

Niekoniecznie - z doświadczenia wiem, że w wielu krajach pojawiają
się nie wiadomo skąd. Ich uaktywnienie zależy od dokonań kierowników...

a jakie tam jest niebezpieczeństwo? po na szosie o szerokości 5m i z
ruchem pieszych, krów, traktorów itp jest 90kmh. Na 3 pasach
siekierkowskiej bez dostępu w/w jest 80kmh. Dlaczego? Co tam jest tak
niebezpiecznego?

A wypadków to tam nie było?

nie zauważyłem

Trudno.

37 Data: Maj 24 2011 20:21:17
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 21:59:59 +0200 osobnik zwany Artur Maśląg
wystukał:

W dniu 2011-05-24 21:21, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 21:02:21 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

W dniu 2011-05-24 20:51, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 20:05:41 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

W dniu 2011-05-24 19:59, masti pisze:
Dnia pięknego Tue, 24 May 2011 19:46:10 +0200 osobnik zwany Artur
Maśląg wystukał:

Dobra, zostawmy te lasy (jak DK1 oczywiście) - gdzie w W-wie
podniesienie prędkości dopuszczalnej coś zmieni, poza poprawieniem
samopoczucia części niezrealizowanych kierowców?

w większości miejsc gdzie stoi policja i starszz fiejska z radarem.

Eeee - a od jakich to prędkości łapią? No szczerze...

nie mam pojęcia ale co z tego?

Może warto zwrócić uwagę kogo tak naprawdę wyłapują. To może być doć
wartościowy argument, szczególnie że Policja zwracała się do zarządców
dróg o podniesienie limitu prędkości z racji uwarunkowań. Bądźmy
uczciwi.

i co z tego wynikło? przestali stać tam gdzie można zarobić?

Wiesz, że mnie to tak średnio interesuje? Niech sobie stoją i tam - w
innych krajach nie ma policjanta tylko rejestrator. Dzięki temu
policjant może się zająć pracą równie potrzebną, za to trudniejszą.
Jeszcze trochę to i tak w Polsce będzie.

nie powinno ich tam być

Dlaczego nie powinno ich tam być?

bo mają  być tam gdzie jest niebezpiecznie.

Niekoniecznie - z doświadczenia wiem, że w wielu krajach pojawiają się
nie wiadomo skąd. Ich uaktywnienie zależy od dokonań kierowników...

a dokładniej?


a jakie tam jest niebezpieczeństwo? po na szosie o szerokości 5m i z
ruchem pieszych, krów, traktorów itp jest 90kmh. Na 3 pasach
siekierkowskiej bez dostępu w/w jest 80kmh. Dlaczego? Co tam jest tak
niebezpiecznego?

A wypadków to tam nie było?

a były? inne niz po hamowaniu przed radarem?



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

38 Data: Maj 23 2011 13:22:44
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-23 12:04, The_EaGle pisze:
(...)

Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistość? Nie rozumiesz
podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej
osób które je nie przestrzegają.

Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważasz za nieuzasadnione jeszcze
nie oznacza, że ono takim jest.

Zarządcy dróg w Polsce to banda
amatorów a policją rządzą ludzie rodem z PRLu wiec co może się zmienić?

Nie, no pewnie. Tu na grupie(grupach) siedzą sami specjaliści
o zarządzania drogami, bezpieczeństwem itd. Co drugi to prawnik,
ekonomista itd. Oczywiście każdy jest świetnym kierowcą i wszędzie
dookoła widzi debili, komuchów i złodziei.

Tak się składa że widziałem jak wygląda od środka organizacja pewnych
instytucji w Polsce i do czasu aż kadra wychowana w PRLu nie przejdzie
(...)
No tak, teraz mamy bandę wychowaną w PRL-u. Ta wychowana w RP z całą
pewnością jest lepsza, pracowita itd.

Które to przepisy i jak definiujesz większość społeczeństwa?

Polskie PoRD nie jest zgodne z konwencją wiedeńską co oznacza że w
przypadku odwołania się do sądu okazało by się w wielu przypadkach że
zachowując sie zgodnie z PoRD a wbrew konwencji przegrasz w sądzie w
razie wypadku.

Źle trafiłeś - od dawna już pisałem, że PoRD jest w niektórych
punktach niezgodny z konwencją wiedeńską o ruchu drogowym. Większym
problemem jest orzekanie sądów na podstawie interpretacji
zapisów PoRD niezgodnie z intencją ustawodawcy. To się powoli
zmienia, a wielu osobom to się nie podoba, ponieważ okazuje się,
że sprawcą nie jest np. teoretycznie wymuszający pierwszeństwo,
tylko ten, co wyprzedzał na skrzyżowaniu, jadąc z nadmierną
prędkością itd.

> Wiesz jak to się nazywa? Bubel prawny.

Do bubla prawnego to mu daleko. Jest zbyt skomplikowany
i sporo można z niego wyciąć.

Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

Masz rację, Warszawa to dżungla, co kawałek smerfy wymuszają haracz,
a jak pojechać dalej to już w ogóle armagiedon - za każdym krzaczkiem
patrol z suszarką. Oczywiście w lasach nie ma możliwości wystąpienia
czynników innych niż nawalony rowerzysta czy pieszy...

39 Data: Maj 24 2011 15:50:22
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: The_EaGle 

W dniu 2011-05-23 13:22, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2011-05-23 12:04, The_EaGle pisze:
(...)
Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistość? Nie rozumiesz
podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej
osób które je nie przestrzegają.

Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważaszt za nieuzasadnione jeszcze
nie oznacza, że ono takim jest.

Ilość nieuzasadnionych ograniczeń jest w Polsce ogromna w porównaniu do krajów na zach od nas. To widzi niemal każdy kierowca. Ostatnio takie właśnie są na 7ce po między Grójcem a Jankami. Buduje się tam teraz bramy do płacenia dla samochodów ciężarowych. Jakies 2 tyg ustawiono już znaki a NIC się przy nich nie robiło. Stało ograniczenie do 60ki, i stały pachołki na poboczu. Jaki efekt - teraz jak pracują robotnicy faktycznie ograniczenie jest zasadne ale nikt tam już nie zwalnia...


Zarządcy dróg w Polsce to banda
amatorów a policją rządzą ludzie rodem z PRLu wiec co może się zmienić?

Nie, no pewnie. Tu na grupie(grupach) siedzą sami specjaliści
o zarządzania drogami, bezpieczeństwem itd. Co drugi to prawnik,
ekonomista itd. Oczywiście każdy jest świetnym kierowcą i wszędzie
dookoła widzi debili, komuchów i złodziei.

Chcesz podyskutować na temat organizacji ruchu w Warszawie na niektórych skrzyżowaniach? W Warszawie są dwie osoby które zajmują się zmianą organizacji świateł na skrzyżowniach - jedna to dyrektor ZDM który sam sobie zleca te prace a odbierają tą pracę jego podwładni. Uważasz to za normę? Bo ja myślę że to parodia...

Ostatnio pisząc do zarządu dróg powiatowych w sprawie odśnieżania zimą w okolicach Grójca - dowiedziałem się że nie ma żadnych zasad odbioru odsnieżanej drogi. CHodziło o to że powiat płaci za odśnieżenie drogi a wykonawca odśnieża pas drogi o szerokości 3m - tak jak przejedzie piaskarka zamiast całą szerokość 5m. Zarząd dróg ma to w dupie.


Tak się składa że widziałem jak wygląda od środka organizacja pewnych
instytucji w Polsce i do czasu aż kadra wychowana w PRLu nie przejdzie
(...)
No tak, teraz mamy bandę wychowaną w PRL-u. Ta wychowana w RP z całą
pewnością jest lepsza, pracowita itd.

Młodsze osoby są częściowo już przez beton nauczone jak mają pracować i nie wiele się zmienia.


Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

Masz rację, Warszawa to dżungla, co kawałek smerfy wymuszają haracz,
a jak pojechać dalej to już w ogóle armagiedon - za każdym krzaczkiem
patrol z suszarką. Oczywiście w lasach nie ma możliwości wystąpienia
czynników innych niż nawalony rowerzysta czy pieszy...

Meteoryt też może spaść. Ograniczenie do 60 w lesie ze względu na polną drogę to debilizm a mogę ci taki pokazać.

Pozdrawiam
Rafał

40 Data: Maj 24 2011 18:29:30
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-24 15:50, The_EaGle pisze:

W dniu 2011-05-23 13:22, Artur Maśląg pisze:
W dniu 2011-05-23 12:04, The_EaGle pisze:
(...)
Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistość? Nie rozumiesz
podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej
osób które je nie przestrzegają.

Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważaszt za nieuzasadnione jeszcze
nie oznacza, że ono takim jest.

Ilość nieuzasadnionych ograniczeń jest w Polsce ogromna w porównaniu do
krajów na zach od nas.

Standardowe stwierdzenie. Prawdą jest to, że nieuzasadnione
ograniczenia występują, ale to brzmi zupełnie niepopularnie
i mało medialnie w porównaniu do stwierdzeń, że jest ich ogrom.

To widzi niemal każdy kierowca.

Znów kwantyfikator ogólny, przecież egzystencjalny brzmiałby słabo...

Ostatnio takie
właśnie są na 7ce po między Grójcem a Jankami. Buduje się tam teraz
bramy do płacenia dla samochodów ciężarowych. Jakies 2 tyg ustawiono już
znaki a NIC się przy nich nie robiło. Stało ograniczenie do 60ki, i
stały pachołki na poboczu. Jaki efekt - teraz jak pracują robotnicy
faktycznie ograniczenie jest zasadne ale nikt tam już nie zwalnia...

Znów kwantyfikator ogólny - doskonały przykład błędu w Twojej logice.
"Nikt" nie zwalnia z założenia, niezależnie od tego, czy widział prace,
czy też nie. Ja jednak zwalniam w takich miejscach - i nie tylko ja.
Abstrahując od stołecznych dróg - jazda przez pola, lasy, ograniczenie
do 70... Gdybym jechał jak wielu 100-110km/h to bym pogubił
rowery, albo poczuł się delikatnie powiedziawszy mało komfortowo.
Taki mały przykład normalności, jakiej w sumie wiele w naszym
kraju.

W W-wie (nie tylko) jazda zgodna z ograniczeniami w ogóle nie robi
na mnie wrażenia - światło, korki. Nie ma po co się śpieszyć.
Niektórzy ludzie gonią jak opętani, kombinują jak koń pod górę
i jaki efekt - większe zagrożenie w ruchu, wkurzenie innych
uczestników i malutki zysk na czasie (bądź bez niego).
Dodam do tego, że takie "zabawy" są domeną tylko pewnej grupy
ludzi, a nie ogółu jak chciałbyś to przedstawić. Mam nawet
parę nagrań - zawsze ci sami, reszta zachowuje się normalnie.

Chcesz podyskutować na temat organizacji ruchu w Warszawie na niektórych
skrzyżowaniach?

Zależy co masz na myśli.

W Warszawie są dwie osoby które zajmują się zmianą
organizacji świateł na skrzyżowniach - jedna to dyrektor ZDM który sam
sobie zleca te prace a odbierają tą pracę jego podwładni. Uważasz to za
normę? Bo ja myślę że to parodia...

A ja myślę, że jednak upraszczasz sprawę, by swe teorie ukazać bardziej
wiarygodnymi.

No tak, teraz mamy bandę wychowaną w PRL-u. Ta wychowana w RP z całą
pewnością jest lepsza, pracowita itd.

Młodsze osoby są częściowo już przez beton nauczone jak mają pracować i
nie wiele się zmienia.

Ty naprawdę jesteś zabawny z tą argumentacją - ileż tego betonu mogło
istnieć w PRL-u? Co to znaczy młodsze osoby? Dla mnie Ty jesteś taką
młodszą osobą.

Zwolnij, zobaczysz jak wiele osób jednak przestrzega ograniczeń
prędkości i można tak spokojnie jeździć.

Ograniczenia prędkości w lesie nic nie daje po za zwiększeniem podatku
od dróg wymierzanych przez "stróży prawa"

Masz rację, Warszawa to dżungla, co kawałek smerfy wymuszają haracz,
a jak pojechać dalej to już w ogóle armagiedon - za każdym krzaczkiem
patrol z suszarką. Oczywiście w lasach nie ma możliwości wystąpienia
czynników innych niż nawalony rowerzysta czy pieszy...

Meteoryt też może spaść.

Prędzej łoś po dachu przebiegnie, czy sarnę się spotka. Bywają też
dziki. Pewnie nie pamiętasz (fizycznie to raczej niemożliwe), ale
na Wisłostradzie gdzieś w okolicach Fortu Czerniakowskiego czasem
biegały np. konie. Ciekawe, wyglądało hamowanie tramwaju w takiej
sytuacji - ze 30 lat temu Ikarus dał radę ;)

Ograniczenie do 60 w lesie ze względu na polną
drogę to debilizm a mogę ci taki pokazać.

Nie wiem czy to debilizm i jakie były podstawy takiego oznakowania.

41 Data: Maj 25 2011 09:43:39
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: MichałG 

W dniu 2011-05-23 13:22, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2011-05-23 12:04, The_EaGle pisze:
(...)
Czy ty naprawdę chcesz zaczarować rzeczywistoć? Nie rozumiesz
podstawowej sprawy - im więcej nie uzasadnionych ograniczeń tym więcej
osób które je nie przestrzegają.

Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważasz za nieuzasadnione jeszcze
nie oznacza, że ono takim jest.
Zjazd z A1 na A4 węzeł Sośnica- ograniczenie do 40 (to nie sa roboty drogowe!!!!!!!!!!)- czy ktos był trzeżwy jak zatwierdzał takie oznakowanie? Wystarczy postawić radar i nawet mierzyć nie trzeba a kasawac jak leci, bo wszyscy jada min 30 wiecej (chyba że hamuje 'na nos'..). Ktoś wydał na ten węzeł grubo> 100mln

Jak mam traktować organizację ruchu na nowej drodze *krajowej*(przebudowa za 22 mln), polegającą na celowym utrudnianiu ruchu? Nie spowalnianiu w niebezpiecznych miejscach - lecz utrudnianiu na całej długości. Podobno jest to zgodne z wytycznymi Dyr dróg...

Potem ogólne zdziwienie i narzekanie że wiekszoć kierowców  ma przepisy głeboko.

--
Pozdrawiam
Michał

42 Data: Maj 25 2011 10:25:00
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-25 09:43, MichałG pisze:

W dniu 2011-05-23 13:22, Artur Maśląg pisze:
(...)
Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważasz za nieuzasadnione jeszcze
nie oznacza, że ono takim jest.
Zjazd z A1 na A4 węzeł Sośnica- ograniczenie do 40 (to nie sa roboty
drogowe!!!!!!!!!!)- czy ktos był trzeżwy jak zatwierdzał takie
oznakowanie? Wystarczy postawić radar i nawet mierzyć nie trzeba a
kasawac jak leci, bo wszyscy jada min 30 wiecej (chyba że hamuje 'na
nos'..). Ktoś wydał na ten węzeł grubo> 100mln

Nie wiem jaka jest geneza tego ograniczenia - może warto się zwrócić
do zarządcy drogi o wyjaśnienie?

Jak mam traktować organizację ruchu na nowej drodze
*krajowej*(przebudowa za 22 mln), polegającą na celowym utrudnianiu
ruchu? Nie spowalnianiu w niebezpiecznych miejscach - lecz utrudnianiu
na całej długości. Podobno jest to zgodne z wytycznymi Dyr dróg...

A której krajówce, gdzie i co masz na myśli pisząc o celowym
utrudnieniu ruchu? W wielu miejscach stosuje się "uspokajanie" ruchu.
Z czasem ruch tranzytowy przejmą ekspresówki i autostrady - te drogi
zostaną odciążone, a jak ktoś nie będzie chciał płacić za autostrady
to będzie musiał zwolnic.

Potem ogólne zdziwienie i narzekanie że wiekszoć kierowców ma przepisy
głeboko.

Nie wiem gdzie Ty widzisz zdziwienie, ale częć kierowców ma te
przepisy głÄ™boko, niezależnie od standardu drogi.

43 Data: Maj 25 2011 12:44:10
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: MichałG 

W dniu 2011-05-25 10:25, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2011-05-25 09:43, MichałG pisze:
W dniu 2011-05-23 13:22, Artur Maśląg pisze:
(...)
Wręcz przeciwnie - ja taki mechanizm bardzo dobrze rozumiem, tylko
pojawia się poważny problem z definicją "nieuzasadnienia".
To, że np. Ty jakieś ograniczenie uważasz za nieuzasadnione jeszcze
nie oznacza, że ono takim jest.
Zjazd z A1 na A4 węzeł Sośnica- ograniczenie do 40 (to nie sa roboty
drogowe!!!!!!!!!!)- czy ktos był trzeżwy jak zatwierdzał takie
oznakowanie? Wystarczy postawić radar i nawet mierzyć nie trzeba a
kasawac jak leci, bo wszyscy jada min 30 wiecej (chyba że hamuje 'na
nos'..). Ktoś wydał na ten węzeł grubo> 100mln

Nie wiem jaka jest geneza tego ograniczenia - może warto się zwrócić
do zarządcy drogi o wyjaśnienie?

To slimak zjazdowy.

Zapewne tym kłania sie filozofia znakowania 'wg najsłabszego uczestnika ruchu' - tu np. tir jadąc 80 moze tam nie wyrobić... ale spytam - prowadzi go kierowca z uprawnieniami? To nikt mu nie musi przypominać, ze jest mniej stabilny niz porsche....
Niedawno (w styczniu)jechałem kretą alpejską drogą. Na wjeżdzie do miejscowości gdzie łaziły tłumy i słabo mieściły sie na wąskich chodnikach, było ograniczenie do.... zgadnij ile ;)
a. 30
b. 50
c. 70
d. 90
zaznaczam, że kolumna zwolniła do 40-50.


Jak mam traktować organizację ruchu na nowej drodze
*krajowej*(przebudowa za 22 mln), polegającą na celowym utrudnianiu
ruchu? Nie spowalnianiu w niebezpiecznych miejscach - lecz utrudnianiu
na całej długości. Podobno jest to zgodne z wytycznymi Dyr dróg...

A której krajówce, gdzie i co masz na myśli pisząc o celowym
utrudnieniu ruchu? W wielu miejscach stosuje się "uspokajanie" ruchu.


DK78

Ruch jest tam zazwyczaj tak 'uspokojony', że prawie ustał... ;)

> Z czasem ruch tranzytowy przejmą ekspresówki i autostrady -

A już myslałem, że piszesz poważnie... ;)


--
Pozdrawiam
Michał

44 Data: Maj 25 2011 13:05:49
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-25 12:44, MichałG pisze:

W dniu 2011-05-25 10:25, Artur Maśląg pisze:
(...)
Nie wiem jaka jest geneza tego ograniczenia - może warto się zwrócić
do zarządcy drogi o wyjaśnienie?

To slimak zjazdowy.

To zauważyłem.

Zapewne tym kłania sie filozofia znakowania 'wg najsłabszego uczestnika
ruchu' - tu np. tir jadąc 80 moze tam nie wyrobić... ale spytam -
prowadzi go kierowca z uprawnieniami? To nikt mu nie musi przypominać,
ze jest mniej stabilny niz porsche....

To nie jest odpowiedź zarządcy drogi. Chodziło mi o jego uzasadnienie.
Dopiero wtedy można z tym dyskutować. Być może jest głupie
i nieuzasadnione.

Niedawno (w styczniu)jechałem kretą alpejską drogą. Na wjeżdzie do
miejscowości gdzie łaziły tłumy i słabo mieściły sie na wąskich
chodnikach, było ograniczenie do.... zgadnij ile ;)
a. 30
b. 50
c. 70
d. 90
zaznaczam, że kolumna zwolniła do 40-50.

Tu nie audiotele. Trochę inna rzeczywistoć.

DK78

Ruch jest tam zazwyczaj tak 'uspokojony', że prawie ustał... ;)

No cóż, z czasem ma go przejąć A1, więc nie narzekaj.

 > Z czasem ruch tranzytowy przejmą ekspresówki i autostrady -

A już myslałem, że piszesz poważnie... ;)

Ja całkiem poważnie piszę.

45 Data: Maj 25 2011 13:52:43
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: MichałG 

W dniu 2011-05-25 13:05, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2011-05-25 12:44, MichałG pisze:
W dniu 2011-05-25 10:25, Artur Maśląg pisze:
(...)
Nie wiem jaka jest geneza tego ograniczenia - może warto się zwrócić
do zarządcy drogi o wyjaśnienie?

To slimak zjazdowy.

To zauważyłem.

Zapewne tym kłania sie filozofia znakowania 'wg najsłabszego uczestnika
ruchu' - tu np. tir jadąc 80 moze tam nie wyrobić... ale spytam -
prowadzi go kierowca z uprawnieniami? To nikt mu nie musi przypominać,
ze jest mniej stabilny niz porsche....

To nie jest odpowiedź zarządcy drogi. Chodziło mi o jego uzasadnienie.
Dopiero wtedy można z tym dyskutować. Być może jest głupie
i nieuzasadnione.

Niedawno (w styczniu)jechałem kretą alpejską drogą. Na wjeżdzie do
miejscowości gdzie łaziły tłumy i słabo mieściły sie na wąskich
chodnikach, było ograniczenie do.... zgadnij ile ;)
a. 30
b. 50
c. 70
d. 90
zaznaczam, że kolumna zwolniła do 40-50.

Tu nie audiotele. Trochę inna rzeczywistoć.

DK78

Ruch jest tam zazwyczaj tak 'uspokojony', że prawie ustał... ;)

No cóż, z czasem ma go przejąć A1, więc nie narzekaj.

Tak przypuszczałem! czyli to świadome działanie - należy tak z ochydzic kierowcom drogi alternatywne by w te pędy walili na A1 za 30 gr za km? I jeszcze sie cieszyli?

> Z czasem ruch tranzytowy przejmą ekspresówki i autostrady -

A już myslałem, że piszesz poważnie... ;)

Ja całkiem poważnie piszę.

;)


--
Pozdrawiam
Michał

46 Data: Maj 25 2011 13:59:27
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Krzysiek Kielczewski 

On 2011-05-25, MichałG  wrote:

Ruch jest tam zazwyczaj tak 'uspokojony', że prawie ustał... ;)

No cóż, z czasem ma go przejąć A1, więc nie narzekaj.

Tak przypuszczałem! czyli to świadome działanie - należy tak z ochydzic
kierowcom drogi alternatywne by w te pędy walili na A1 za 30 gr za km? I
jeszcze sie cieszyli?

To nie wiesz że takie zapisy są w umowach na budowę autostrad?

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

47 Data: Maj 25 2011 14:49:37
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-25 13:52, MichałG pisze:

W dniu 2011-05-25 13:05, Artur Maśląg pisze:
(...)
No cóż, z czasem ma go przejąć A1, więc nie narzekaj.

Tak przypuszczałem! czyli to świadome działanie - należy tak z ochydzic
kierowcom drogi alternatywne by w te pędy walili na A1 za 30 gr za km? I
jeszcze sie cieszyli?

Bez przesady, choć coś w tym jest - mamy/musimy zrobić porządek na
drogach krajowych niezależnie od tego, czy autostrada już jest, czy też
nie. One są przebudowywane zgodnie z warunkami dla nich przewidzianymi.
Sam ubolewam na tym, że mamy jako kraj tyle zaległości w
infrastrukturze drogowej oraz w prostowaniu części patologi, która
przy okazji się pojawiła, niemniej proces dochodzenia do normalności
postępuje. Weź pod uwagę, że ciężarówki też trzeba z tych dróg
wygonić. Swoją ścieżką jestem ciekaw ile jeszcze nieprawidłowości
w tym procesie się pojawi. Na dzień dzisiejszy jestem ciekaw jak
zostanie rozwiązana kwestia poboru opłat za drogi, które są budowane
z funduszy unijnych - przez bodajże 5 lat nie można opłat pobierać,
w przeciwnym wypadku trzeba zwrócić środki unijne.

> Z czasem ruch tranzytowy przejmą ekspresówki i autostrady -

A już myslałem, że piszesz poważnie... ;)

Ja całkiem poważnie piszę.

;)

:)

48 Data: Maj 25 2011 11:43:40
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: AZ 

On 2011-05-25, MichałG  wrote:


To slimak zjazdowy.

Zapewne tym kłania sie filozofia znakowania 'wg najsłabszego uczestnika
ruchu' - tu np. tir jadąc 80 moze tam nie wyrobić... ale spytam -
prowadzi go kierowca z uprawnieniami? To nikt mu nie musi przypominać,
ze jest mniej stabilny niz porsche....

Tym co nie wiedza powiem (to co wiem z pewnego zrodla) iz ograniczenia
na lukach/zakretach sa wyliczane dla ciagnika z naczepa na mokrej
nawierzchni.

--
Artur

49 Data: Maj 25 2011 13:48:46
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: MichałG 

W dniu 2011-05-25 13:43, AZ pisze:

On 2011-05-25,   wrote:

To slimak zjazdowy.

Zapewne tym kłania sie filozofia znakowania 'wg najsłabszego uczestnika
ruchu' - tu np. tir jadąc 80 moze tam nie wyrobić... ale spytam -
prowadzi go kierowca z uprawnieniami? To nikt mu nie musi przypominać,
ze jest mniej stabilny niz porsche....

Tym co nie wiedza powiem (to co wiem z pewnego zrodla) iz ograniczenia
na lukach/zakretach sa wyliczane dla ciagnika z naczepa na mokrej
nawierzchni.

może mi ktos wytłumaczyć dlaczego? czyżby wprowadzono obowiązek jazdy tyle ile na znaku?

--
Pozdrawiam
michał

50 Data: Maj 25 2011 15:18:20
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-25 13:43, AZ pisze:

On 2011-05-25,   wrote:

To slimak zjazdowy.

Zapewne tym kłania sie filozofia znakowania 'wg najsłabszego uczestnika
ruchu' - tu np. tir jadąc 80 moze tam nie wyrobić... ale spytam -
prowadzi go kierowca z uprawnieniami? To nikt mu nie musi przypominać,
ze jest mniej stabilny niz porsche....

Tym co nie wiedza powiem (to co wiem z pewnego zrodla) iz ograniczenia
na lukach/zakretach sa wyliczane dla ciagnika z naczepa na mokrej
nawierzchni.

To chyba nie jest jakaś tajemnica?

51 Data: Maj 25 2011 13:59:22
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: AZ 

On 2011-05-25, Artur Maśląg  wrote:


Tym co nie wiedza powiem (to co wiem z pewnego zrodla) iz ograniczenia
na lukach/zakretach sa wyliczane dla ciagnika z naczepa na mokrej
nawierzchni.

To chyba nie jest jakaś tajemnica?

Tajemnica nie jest ale malo kto o tym wie.

--
Artur
ZZR 1200

52 Data: Maj 24 2011 16:42:17
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Arek 

W dniu 2011-05-23 10:35, Sebastian Kaliszewski pisze:

Cóż jechałem sobie drogą w Szwajcarii -- ot zwykła szosa, jadąca czasem
przez miejscowości, taka jakich u nas pełno. Były ograniczenia czasem
nawet do 30km/h. Tylko, że one były tam gdzie być powinny. Zawsze i bez
wyjątku. Znak teren zabudowany stał przy pierwszym budynku a koniec
terenu przy ostatnim budynku przy drodze. Ograniczenia do 30km/h były w
miejscach w których takie ograniczenie było po prostu właściwe
(przewężenia albo np. ciasny zakręt). Oznakowanie typu zakazzy
wyprzedzania, oznakowanie zakrętów (rónież z ogfraniczeniami prędkości)
itp również bez zarzutu.

Jechałem sobie drogą w Polsce -- ot zwykła szosa, jadąca czasem przez
miejscowości, taka jakich u nas pełno. Nagle w środku lasu tablica teren
zabudowany, jeszcze kilkaset metrów i pojawią się budynki. Za to jest
wyjazd z lasu gęsto okrzaczony -- idealne miejsce dla "stróżów prawa" z
suszarką. Oczywiście są :). Jedziemy dalej, teren zabudowany kończy się
jak zwykle gdzieś w lesie. Na drodze zakręt, jest znak i ograniczenie do
40km/h. Możnaby bez problemu przejechać dostawczakiem z prędkością
60km/h. Jedziemy dalej kolejny zakręt, też jest ograniczenie -- tym
razem 60km/h. Zapewne znowu z zapasem? Ależ skąd, przy 60km/h na suchej
drodze jest ciasno. Linia po środku drogi to osobna historia -- najpierw
wszędzie podwójna ciągła nawet na prstych odcinkach -- widać drogowcy
"uspokajali ruch". Ale potem docieramy do odcinka drogi gdzie przerywana
jest na wzniesieniach, na łukach gdzie widoczność nędzna (a ograniczenie
"szosowe" czyli 90km/h i realnie można tyle jechać).

To jest różnica między prawem które wyraża umowę społęczną, a prawem
które wyraża głupotę stanowiących.

Bardzo dobrze napisane. Czytając to obstawiałem co w odpowiedzi napiszą osoby pokroju naszego Artura M. Oczywiście to co wymyślił zdziwiło nawet mnie, a trochę do jego teorii już się przyzwyczaiłem.

Jeżeli w podobny sposób "myślą" (to oczywiście nie jest właściwe słowo) wszelkiej maści urzędnicy odpowiedzialni za obecny stan rzeczy, to nie ma co się dziwić, że jest jak jest.

Przecież każdy wie, że "nic się nie da zrobić a ludzie sami się zabijają, przecież w telewizorze tak powiedzieli i w gazetach tak piszą".

A.

53 Data: Maj 24 2011 17:10:40
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-24 16:42, Arek pisze:
(...)

Bardzo dobrze napisane. Czytając to obstawiałem co w odpowiedzi napiszą
osoby pokroju naszego Artura M. Oczywiście to co wymyślił zdziwiło nawet
mnie, a trochę do jego teorii już się przyzwyczaiłem.

Zrób sobie konkurs audiotele i potwierdzaj według własnego uznania:
1. Brawo, wygrał pan.
2. Gratuluję, znowu pan nic nie wygrał.
Wygrane możesz przydzielać wg dowolnie wymyślonego klucza.

Jeżeli w podobny sposób "myślą" (to oczywiście nie jest właściwe słowo)
wszelkiej maści urzędnicy odpowiedzialni za obecny stan rzeczy, to nie
ma co się dziwić, że jest jak jest.

Sugerowanie innym ułomności intelektualnej jest starą zagrywką ludzi,
którzy sumie mają niewiele do powiedzenia, za to muszą sobie
popisać na newsach, by się jakoś dowartościować.

Przecież każdy wie, że "nic się nie da zrobić a ludzie sami się
zabijają, przecież w telewizorze tak powiedzieli i w gazetach tak piszą".

Zapisz się do jakiejś partii - tam populistów i demagogów bardzo
potrzebują...

54 Data: Maj 25 2011 09:02:47
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Arek 

W dniu 2011-05-24 17:10, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2011-05-24 16:42, Arek pisze:
(...)
Bardzo dobrze napisane. Czytając to obstawiałem co w odpowiedzi napiszą
osoby pokroju naszego Artura M. Oczywiście to co wymyślił zdziwiło nawet
mnie, a trochę do jego teorii już się przyzwyczaiłem.

Zrób sobie konkurs audiotele i potwierdzaj według własnego uznania:
[...]
Dzięki za radę.

Jeżeli w podobny sposób "myślą" (to oczywiście nie jest właściwe słowo)
wszelkiej maści urzędnicy odpowiedzialni za obecny stan rzeczy, to nie
ma co się dziwić, że jest jak jest.

Sugerowanie innym ułomności intelektualnej jest starą zagrywką ludzi,
którzy sumie mają niewiele do powiedzenia, za to muszą sobie
popisać na newsach, by się jakoś dowartościować.

Niczego takiego nie sugerowałem, dziwne, że tak to odebrałeś. Ale dalsza projekcja w Twojej wypowiedzi pokazuje co Tobą kieruje.

Przecież każdy wie, że "nic się nie da zrobić a ludzie sami się
zabijają, przecież w telewizorze tak powiedzieli i w gazetach tak piszą".

Zapisz się do jakiejś partii - tam populistów i demagogów bardzo
potrzebują...

A to ciekawe, że znowu piszesz o sobie. Cały czas zarzucasz innym, że nie mają racji, natomiast sam, ani razu (a sprawdziłem to dwukrotnie) nie napisałeś niczego konkretnego, nawet cienia argumentu. Nawet parę razy próbowałeś ironizować, ale do tego trzeba mieć pewną wiedzę i umiejętności, aby się nie ośmieszać.


A.

55 Data: Maj 25 2011 09:24:32
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2011-05-25 09:02, Arek pisze:

W dniu 2011-05-24 17:10, Artur Maśląg pisze:
(...)
Sugerowanie innym ułomności intelektualnej jest starą zagrywką ludzi,
którzy sumie mają niewiele do powiedzenia, za to muszą sobie
popisać na newsach, by się jakoś dowartościować.

Niczego takiego nie sugerowałem, dziwne, że tak to odebrałeś.

Przykro mi - robisz tak od dawna. To jakby nie mój problem.
Ludzie są głupi, władza jest głupia itd.
Archiwum tej twórczości jest w googlu.

56 Data: Maj 25 2011 10:18:27
Temat: Re: Motocykliści (i nie tylko) atakują
Autor: Arek 

W dniu 2011-05-25 09:24, Artur Maśląg pisze:

Sugerowanie innym ułomności intelektualnej jest starą zagrywką ludzi,
którzy sumie mają niewiele do powiedzenia, za to muszą sobie
popisać na newsach, by się jakoś dowartościować.

Niczego takiego nie sugerowałem, dziwne, że tak to odebrałeś.

Przykro mi - robisz tak od dawna. To jakby nie mój problem.
Ludzie są głupi, władza jest głupia itd.
Archiwum tej twórczości jest w googlu.


Ciekawa sprawa, warto na to rzucić okiem:
"Jeżeli w podobny sposób "myślą""

Napisałem, że ktoś myśli podobnie jak Ty. A Ty stwierdziłeś, że sugeruję innym ułomność intelektualną. Czy Ty czasem nie jesteś zbyt surowy dla Ciebie.

A.

Motocykliści (i nie tylko) atakują



Grupy dyskusyjne