Witam,

Umiescilem ogloszenie na otomoto.pl o sprzedazy swojego auta. Dzis mialem
telefon z autokomisu - ze maja na niego klientow, w cenie jaka ja proponuje
itd. - trzeba tylko zostawic u nich auto na 3-4 h, bo tyle potrzebuja zeby
ci ich klienci mogli poogladac. Dzis bylem tam - obejrzeli lekko,
stwierdzili "nie no, tego nie trzeba ogladac" (znaczy sie, ze piekny ;), ze
wlasnie o taki chodzi, ze ma bardzo zadbane wnetrze i o to glownie chodzi,
ze klienci na pewno zdecydowani na takiego.

Niby wspaniale - ale troche sie obawiam im to zostawiac. Pomyslalem (typowo
podejrzliwie niestety), ze np. moga nie sprzedac, a auto dostane np. z
podmienionym silnikiem ;) czy czyms innym ;).

I teraz pytanie - czy ktos mial/zna podobne przypadki? Czy lepiej wziac tam
lezaczek i gazetke i posiedziec u nich na werandzie, czy zostawic i pojsc
sobie na plaze ;)?

Pozdr.P.

Jeżeli na 3-4 godz. to leżaczek i jakiś chłodny napój + prasówka i poczekać.
Zaufanie zaufaniem ale biznes to biznes
Jacek

Jeżeli na 3-4 godz. to leżaczek i jakiś chłodny napój + prasówka i
poczekać.
Zaufanie zaufaniem ale biznes to biznes

Umiescilem ogloszenie na otomoto.pl o sprzedazy swojego auta. Dzis mialem
telefon z autokomisu - ze maja na niego klientow, w cenie jaka ja proponuje itd. - trzeba tylko zostawic u nich auto na 3-4 h, bo tyle potrzebuja zeby ci ich klienci mogli poogladac.

Moja rada - pilnuj swojego interesu, nie zgadzaj się na niższą cenę -
jeśli chcą, żebyś podpisał pustą fakturę - zażycz sobie za to dodatkowych
pieniędzy.

Ale skoro to ich taka praktyka - tzn. klamia i nie maja gotowych klientow -
to wtedy nie chce mi sie tam jechac i siedziec tych paru h ;)

Nie kłamią, tylko nagianają fakty ;). Ale to nie znaczy, że wystawienie
samochodu w komisie będzie złym pomysłem. Po prostu lepiej mieć świadomość
faktów niż nabierać się na najprostsze sztuczki psychologiczne.

A takie rzeczy jak np. wymontowanie poduszek, czy jakiejs klimatyzacji czy glosnikow czy czego tam - wchodza w gre, czy jednak panowie nie sa na tyle "obrotni" i mozna sie tego nie bac?

On 16-07-07 17:34, in article  "Pawel"
 wrote:

Nie kłamią, tylko nagianają fakty ;). Ale to nie znaczy, że wystawienie
samochodu w komisie będzie złym pomysłem. Po prostu lepiej mieć świadomość
faktów niż nabierać się na najprostsze sztuczki psychologiczne.

A takie rzeczy jak np. wymontowanie poduszek, czy jakiejs klimatyzacji czy
glosnikow czy czego tam - wchodza w gre, czy jednak panowie nie sa na tyle
"obrotni" i mozna sie tego nie bac?

glosnikow czy czego tam - wchodza w gre, czy jednak panowie nie sa na
tyle
"obrotni" i mozna sie tego nie bac?

Wez cyfrowke I porob dokladne zdjecia wszystkiego :)

Do mnie kilka razy dzwonili a nawet smsowali (sic!) z komisów, gdy sprzedawałem jakiś swój samochód. Moja rada: grzecznie podziękować. Jeśli rzeczywiście są mocno zainteresowani i będziesz wstawiać do nich swoje auto, to oczywiście przeczytaj i podpisz umowę, nawet na te kilka h. Zastanów się też co zrobisz, gdy powiedzą po tych 4h: "sorry, klient przyjdzie jutro. To może zostawi Pan auto?". No i sprawdź, czy nie kasują za samo trzymanie auta ;)

--
Pozdr,
W.

h. Zastanów się też co zrobisz, gdy powiedzą po tych 4h: "sorry, klient
przyjdzie jutro. To może zostawi Pan auto?". No i sprawdź, czy nie kasują
za samo trzymanie auta ;)

On Mon, 16 Jul 2007 16:34:43 +0200,  Pawel wrote:

h. Zastanów się też co zrobisz, gdy powiedzą po tych 4h: "sorry, klient
przyjdzie jutro. To może zostawi Pan auto?". No i sprawdź, czy nie kasują
za samo trzymanie auta ;)

Ojej...to jednak tak jak myslalem - wszyscy ci tacy handlarze to jednak
banda koniokradow ze swoimi trikami itd itp. Eh. Pozostaje dac ogloszenie do
allegro ;)

Dnia Mon, 16 Jul 2007 16:04:32 +0200
"Pawel"  napisał:

Ja powiem tak - niedawno miałem potrzebę sprzedać moją starą megi i
dałem anons w otomoto. Złosili się dwaj komisiarze i jeden auto zabrał
- na umowę komisową, płatność gotówką. Nie targowałem się bardzo, bo i
on nie za bardzo auto oglądał ;). Sprzedawał samochód ponad dwa
miesiące, a może i bliżej trzech, z początku za cenę 2x wyższą, niż
kupił ode mnie (ale zainwestował w sporą naprawę lakierniczą, może
nawet polakierowsał całość, nie wiem). W miarę pobytu samochodu w
komisie cena wywoławcza spadała, a tuż przed sprzedażą była tak raptem
o 4 koła wyższa, niż cena kupna. Biorąc pod uwagę naprawę, koszty
własne i ryzyko, to chyba wyszło satysfakcjonująco - ani on nie zarobił
nadmiernia, ani ja specjalnie nie straciłem. Jedno z czego się nie
wywiązał jak dotąd, to ubezpieczenie auta i będę musiał za te dwa
miesiące dopłacić OC. Czekam jeszcze na przesłanie umowy sprzedaży i
wówczas będziemy kwita. Przez cały czas przeżywałem typowe niepokoje
klienta komisu - "a co jeśli?...", ale, odpukać, póki co nie jest źle -
nawet przebiegu nie zmienili, a jest niemały :). Inna rzecz, że wówczas
zamknęliby sobie szansę na ewentualny zwrot pojazdu do właściciela - a
tego się głównie obawiałem, bo pozwoliłem jako cenę kupna wpisać kwotę
o dwa koła wyższą, niż rzeczywista (wiem, że to nieładnie i że Zyta mi
tego nie wybaczy)


--
Tomasz Nowicki

Pawel pisze:

I teraz pytanie - czy ktos mial/zna podobne przypadki? Czy lepiej wziac tam lezaczek i gazetke i posiedziec u nich na werandzie, czy zostawic i pojsc sobie na plaze ;)?

Użytkownik "Pawel"  napisał w wiadomości

Witam,

Umiescilem ogloszenie na otomoto.pl o sprzedazy swojego auta. Dzis mialem
telefon z autokomisu - ze maja na niego klientow, w cenie jaka ja
proponuje itd. - trzeba tylko zostawic u nich auto na 3-4 h, bo tyle
potrzebuja zeby ci ich klienci mogli poogladac. Dzis bylem tam - obejrzeli
lekko, stwierdzili "nie no, tego nie trzeba ogladac" (znaczy sie, ze
piekny ;), ze wlasnie o taki chodzi, ze ma bardzo zadbane wnetrze i o to
glownie chodzi, ze klienci na pewno zdecydowani na takiego.

Niby wspaniale - ale troche sie obawiam im to zostawiac. Pomyslalem
(typowo podejrzliwie niestety), ze np. moga nie sprzedac, a auto dostane
np. z podmienionym silnikiem ;) czy czyms innym ;).

I teraz pytanie - czy ktos mial/zna podobne przypadki? Czy lepiej wziac
tam lezaczek i gazetke i posiedziec u nich na werandzie, czy zostawic i
pojsc sobie na plaze ;)?

Pozdr.P.

Ja tam nie wiem jak jest, widziałem za to kiedyś jak potraktowany był samochód
zostawiony w komisie kiedy akurat oglądaliśmy inne autko. Kiedy tylko właściciel
opuścił teren zaczęło się rozkręcanie i rozszabrowywanie wszystkiego. Nie wiem
czy był zostawiony w komis, czy komis auto odkupił, wrażenie jednak okropne.
Odechciało mi sie przynajmniej zakupów aut komisowych.
Pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl