Grupy dyskusyjne   »   Niecodzienne skutki awarii

Niecodzienne skutki awarii



1 Data: Marzec 22 2007 14:04:14
Temat: Niecodzienne skutki awarii
Autor: Piotr Woszczyński 

No a może i tak ma być.
Samochód - Fiesta'92 gaz-benzyna. Samochód ten wybitnie nie lubi pławienia
go w kałużach, przez które się potem krztusi.
Ja to wiem i on to wie, drogowcy niekoniecznie.
Zdarzenie (jakieś 2 miesiące temu) - wdepnąłem Fiestą w kałużę, zaczęła się
krztusić, wspomaganie hamulca przestało działać - hamulec twardy, do tego
na benzynie bardzo wysokie obroty (ok. 5000-6000) nie dające się zdusić,
jakby się linka gazu zacięła (pod górkę spokojnie jechał bez dotykania
pedału gazu), na LPG obroty jako tako (na granicy 2000 od czasu do czasu
strzały). Przejeździłem na krótkich w sumie dystansach jakieś 2 miesiące.
W końcu wizyta u mechanika. Nieźle się nagłowiliśmy, co to może być - wyrok
zapadł na padnięty kabel WN - rzeczywiście iskry nie dawał. Po wymianie
tego kabla skończyło się krztuszenie (co w sumie normalne), hamulec
odzyskał wspomaganie i na benzynie są normalne obroty.. Może ktoś wyjaśnić
mi to cudo?
Jeden kabel WN -> brak iskry lub kiepska ta iskra na jednej świecy ->
nierówna praca silnika (co oczywiste) -> zablokowane wspomaganie hamulca i
padnięte (a raczej podbite) obroty silnika na benzynie (przepustnica,
silnik krokowy?). Wymiana tego kabla -> wszystkie te symptomy znikają..


Pozdrawiam

Piotr



2 Data: Marzec 22 2007 14:33:30
Temat: Re: Niecodzienne skutki awarii
Autor: Tomasz Pyra 

Piotr Woszczyński napisał(a):

No a może i tak ma być.
Samochód - Fiesta'92 gaz-benzyna. Samochód ten wybitnie nie lubi pławienia
go w kałużach, przez które się potem krztusi.
Ja to wiem i on to wie, drogowcy niekoniecznie. Zdarzenie (jakieś 2 miesiące temu) - wdepnąłem Fiestą w kałużę, zaczęła się
krztusić, wspomaganie hamulca przestało działać - hamulec twardy, do tego
na benzynie bardzo wysokie obroty (ok. 5000-6000) nie dające się zdusić,
jakby się linka gazu zacięła (pod górkę spokojnie jechał bez dotykania
pedału gazu), na LPG obroty jako tako (na granicy 2000 od czasu do czasu
strzały). Przejeździłem na krótkich w sumie dystansach jakieś 2 miesiące. W końcu wizyta u mechanika. Nieźle się nagłowiliśmy, co to może być - wyrok
zapadł na padnięty kabel WN - rzeczywiście iskry nie dawał. Po wymianie
tego kabla skończyło się krztuszenie (co w sumie normalne), hamulec
odzyskał wspomaganie i na benzynie są normalne obroty.. Może ktoś wyjaśnić
mi to cudo?
Jeden kabel WN -> brak iskry lub kiepska ta iskra na jednej świecy ->
nierówna praca silnika (co oczywiste) -> zablokowane wspomaganie hamulca i
padnięte (a raczej podbite) obroty silnika na benzynie (przepustnica,
silnik krokowy?). Wymiana tego kabla -> wszystkie te symptomy znikają..


Moim zdaniem musiała być jeszcze jakaś przyczyna - przecież skoro pedał gazu jest puszczony, to przepustnica jest zamknięta. Mechaniczne ograniczenie dopływu powietrza do niewielkiej ilości przez zawór wolnych obrotów.
I moim zdaniem co by się nie działo w samym silniku (nawet mogą sobie tam być szmery-bajery-komputery ogłupiałe), to silnik z zamkniętą przepustnicą do 6000rpm się nie rozpędzi. Musiał więc skądś dostawać co lewe powietrze...

Co do wspomagania hamulca to jest ono chyba napędzane podciśnieniem w kolektorze dolotowym, którego w przypadku lewego powietrza nie będzie.
Zwłaszcza że mogło się dostawać właśnie ze strony wspomagania hamulca.
A że powietrze sobie leciało tamtędy swobodnie omijając przepustnicę, to i paliwa gaźnik podał dużo i obroty się trzymały wysoko.


Jeżeli chodzi o nowe konstrukcje to bym powiedział że jakiś komputer dostawał cyklicznie uciekającą iskrą i zgłupiał, ale jeżeli chodzi o konstrukcję z '92 roku to raczej nie ma szans.

Tam przecież poza cewką zapłonową nie ma żadnej elektryki która uczestniczy w pracy silnika (żadnych elektronicznych wtrysków i innych takich). ABS-u też nie ma który mógłby zgłupieć od iskry.

3 Data: Marzec 22 2007 15:56:49
Temat: Re: Niecodzienne skutki awarii
Autor: Piotr Woszczyński 

Tomasz Pyra wrote:

Moim zdaniem musiała być jeszcze jakaś przyczyna - przecież skoro pedał
gazu jest puszczony, to przepustnica jest zamknięta. Mechaniczne
ograniczenie dopływu powietrza do niewielkiej ilości przez zawór wolnych
obrotów.
I moim zdaniem co by się nie działo w samym silniku (nawet mogą sobie
tam być szmery-bajery-komputery ogłupiałe), to silnik z zamkniętą
przepustnicą do 6000rpm się nie rozpędzi. Musiał więc skądś dostawać co
lewe powietrze...

Co do wspomagania hamulca to jest ono chyba napędzane podciśnieniem w
kolektorze dolotowym, którego w przypadku lewego powietrza nie będzie.
Zwłaszcza że mogło się dostawać właśnie ze strony wspomagania hamulca.
A że powietrze sobie leciało tamtędy swobodnie omijając przepustnicę, to
i paliwa gaźnik podał dużo i obroty się trzymały wysoko.

Hm.. Co prawda mechanior tak profilaktycznie i świece przeczyścił i luzy na
zaworach podregulował, ale zasadnicza naprawa polegała na prostej wymianie
kabelka.. To jest właśnie ciekawe, że ta wymiana spowodowała, że to jak
sugerujesz lewe powietrze zniknęło.. Hm.. Może całkiem przez przypadek coś
doszczelnił albo co..

Piotr

4 Data: Marzec 22 2007 17:20:38
Temat: Re: Niecodzienne skutki awarii
Autor: J.F. 

On Thu, 22 Mar 2007 14:04:14 +0100,  Piotr Woszczyński wrote:

Samochód - Fiesta'92 gaz-benzyna. Samochód ten wybitnie nie lubi pławienia
go w kałużach, przez które się potem krztusi.

Co tam masz - gaznik, wtrysk ?

Zdarzenie (jakieś 2 miesiące temu) - wdepnąłem Fiestą w kałużę, zaczęła się
krztusić, wspomaganie hamulca przestało działać - hamulec twardy, do tego
na benzynie bardzo wysokie obroty (ok. 5000-6000) nie dające się zdusić,
jakby się linka gazu zacięła (pod górkę spokojnie jechał bez dotykania
pedału gazu), na LPG obroty jako tako (na granicy 2000 od czasu do czasu
strzały). Przejeździłem na krótkich w sumie dystansach jakieś 2 miesiące.
W końcu wizyta u mechanika. Nieźle się nagłowiliśmy, co to może być - wyrok
zapadł na padnięty kabel WN - rzeczywiście iskry nie dawał. Po wymianie
tego kabla skończyło się krztuszenie (co w sumie normalne)

Nienormalne jest natomiast jak ci samochod bez iskry jezdzil :-)

hamulec odzyskał wspomaganie i na benzynie są normalne obroty.. Może ktoś wyjaśnić
mi to cudo?

Jakbys naprawde mial otwarta przepustnice, to to tlumaczyloby obroty i
brak wspomagania.

Imo - cos tam jeszcze sie naprawilo.

J.

5 Data: Marzec 23 2007 08:10:12
Temat: Re: Niecodzienne skutki awarii
Autor: Piotr Woszczyński 

J.F. wrote:

On Thu, 22 Mar 2007 14:04:14 +0100,  Piotr Woszczyński wrote:
Samochód - Fiesta'92 gaz-benzyna. Samochód ten wybitnie nie lubi pławienia
go w kałużach, przez które się potem krztusi.

Co tam masz - gaznik, wtrysk ?

wtrysk

Piotr

Niecodzienne skutki awarii



Grupy dyskusyjne