Grupy dyskusyjne   »   O tym jak nie psują się Toyoty

O tym jak nie psują się Toyoty



1 Data: Listopad 12 2007 15:46:45
Temat: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: Wojciech Czaplinski 

http://realtester.blox.pl/2007/10/In-the-bogs-no-one-can-hear-you-scream.html

pozdrawiam,
Tarantoga

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



2 Data: Listopad 12 2007 08:25:43
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: hamberg 

czesc Wojtku :D

Jeszcze nie w Irlandii?

3 Data: Listopad 12 2007 16:57:57
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: Wojciech Czaplinski 

czesc Wojtku :D

Jeszcze nie w Irlandii?


Cześć Wujaszku,

A skąd takie przypuszczenie?

uściski

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

4 Data: Listopad 12 2007 19:54:32
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: flex 

no i co to mialo niby znaczyc? ze ktos mial corolle dowalona przez [1szego
;-) w polsce wlasciciela] ktory dobil uklad zmiany biegow itd. i facet
napisal o tym w necie ?? hmmm, i co to przyklad ma byc, ze sie Toyota nie
psuje? jak nie dbasz o silnik i auto to bedzie sie psulo normalna rzecz, a
to ze toyoty sa niezawodne i czasem jezdza takie roczniki z przebiegami
ponad 500kkm to mozna tylko pochwalic. Szczerze, to kazde auto serwisowane
na czas u mechanika lub ASO i usuwaniu dorobnych, usterek nabiezonco, na
bank Cie nie zawiedzie. no chyba ze ktos zaniedbal juz wczesniej pare rzeczy
a potem ludzie narzekaja, bo to pasek rozrzadu sie urwal, a to przegub
koleboce :) normalna rzecz, nie dbasz o auto to nie pojedzisz bezawaryjnie,
bo nawet nowe auta bedac na gwarancji trzeba serwisowac, by jej nie stracic,
a glownie jest tak ze przez ten okres ok. 3 lat ludzie jezdza i placa za owe
serwisy auta i zdaje sie byc wszystko ok, a po tym czasie ludzie olewaja [w
wiekszosci :) oszczednosc??] a prawda jest taka czy jest nowy czy stary
trzeba go dogladac i lac dobry olej, zmieniac filtry powietrza - poprostu
sie interesowac, a nie jezdzic do czasu awarii - chyba to jest glowny
czynnik bezawaryjnosci :)

Pozdrawiam

5 Data: Listopad 12 2007 20:48:26
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: R.B. 

Szczerze, to kazde auto serwisowane
na czas u mechanika lub ASO i usuwaniu dorobnych, usterek nabiezonco, na
bank Cie nie zawiedzie.

Nie. Zdarzaja sie takie kwiatki, ze zawiedzie. Mowie tu o aucie 2 letnim, z
przebiegiem okolo 15 kkm, serwisowanym jak firma przykazala, ktore mialo
przypadlosc odpalania jesienno-zimowana pora na 3 badz nawet na 2 cylindry. Z 4
ma sie rozumiec. Co lepsze - dwa ASO w mojej okolicy tego pojazdu nie byly w
stanie skutecznie oduczyc tej przypadlosci. Moja kochana zona je po prostu
sprzedala, by sie z tym pojazdem nie meczyc.

Pzdrw.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

6 Data: Listopad 12 2007 22:23:12
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: flex 


"R.B."  wrote in message

Nie. Zdarzaja sie takie kwiatki, ze zawiedzie. Mowie tu o aucie 2 letnim,
z
przebiegiem okolo 15 kkm, serwisowanym jak firma przykazala, ktore mialo
przypadlosc odpalania jesienno-zimowana pora na 3 badz nawet na 2
cylindry. Z 4
ma sie rozumiec. Co lepsze - dwa ASO w mojej okolicy tego pojazdu nie byly
w
stanie skutecznie oduczyc tej przypadlosci. Moja kochana zona je po prostu
sprzedala, by sie z tym pojazdem nie meczyc.


Hmmm czy to byla toyota??

7 Data: Listopad 13 2007 09:21:43
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: R.B. 


Hmmm czy to byla toyota??
 A czy Ty pisales ze kazde auto odpowiednio serwisowane, czy ze kazda Tojota
odpowiednio serwisowana???

R.B.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

8 Data: Listopad 13 2007 19:24:47
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: flex 


"R.B."  wrote in message


Hmmm czy to byla toyota??
A czy Ty pisales ze kazde auto odpowiednio serwisowane, czy ze kazda
Tojota
odpowiednio serwisowana???

R.B.

no wlasnie sie zapytalem sie czy to byla toyota czy nie,
bo jak nie to jest to mozliwe ze cos sie zje..ie :) hahaha

9 Data: Listopad 13 2007 19:52:28
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: R.B. 

no wlasnie sie zapytalem sie czy to byla toyota czy nie,
bo jak nie to jest to mozliwe ze cos sie zje..ie :) hahaha

A w tojocie nie? Wow...

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

10 Data: Listopad 12 2007 14:38:34
Temat: Re: O tym jak nie psuj si Toyoty
Autor: hamberg 

no i co to mialo niby znaczyc? ze ktos mial corolle dowalona przez [1szego
;-) w polsce wlasciciela] ktory dobil uklad zmiany biegow itd. i facet
napisal o tym w necie ?? hmmm, i co to przyklad ma byc, ze sie Toyota nie

maly hint - autorem bloga jest autor watku...

na czas u mechanika lub ASO i usuwaniu dorobnych, usterek nabiezonco, na
bank Cie nie zawiedzie. no chyba ze ktos zaniedbal juz wczesniej pare rzeczy

pokaz mi mechanika ktory podczas kazdego przegladu sprawdza stan
przegubow przy drazku zmiany biegow. W znanych mi awariach tego
elementu nie zdazylo sie _calkowite_urwanie_  przegubu - jesli juz to
blokowal sie ktorys bieg i np nie mozna bylo dwojeczki wrzucac.

Pozdrawiam

rowniez :)

11 Data: Listopad 13 2007 00:00:42
Temat: Re: O tym jak nie psuj si Toyoty
Autor: flex 


"hamberg"  wrote in message


pokaz mi mechanika ktory podczas kazdego przegladu sprawdza stan
przegubow przy drazku zmiany biegow. W znanych mi awariach tego
elementu nie zdazylo sie _calkowite_urwanie_  przegubu - jesli juz to
blokowal sie ktorys bieg i np nie mozna bylo dwojeczki wrzucac.

ok, moze i nie sprawdza ale jedno wiem po sobie mialem 3 auta
fiata CC700 95 opel kadett 86 i teraz corolle 98 - i moja odpowiedz brzmi w
tych trzech autach zadnych problemow ze skrzynia nie mialem oprocz cc700 bo
jezdzila nim w zasadzie moja siostra i po jakis 3-4 miesiacach od
przekazania jej auta wajcha zmiany biegow latala jakby ktos ja w sadzil tak
ot, na kazdy bok latala, a biegi wchodzily jak w ursusie :) no coz to ja
jakos rok przejezdzilem i nic nie rozwalilem, wiec sadzac po jej
umiejetnosciach to jest jedna teza, ze poprostu nie umie jezdzic [przyklad.
jezdzenie w zime jakies -15st na wodzie w ukladzie chlodzenia, a w lato jak
brakowalo plynu chlodniczego to nalala do full'a zbiornik wyrownawczy - a
zaraz potem dzwonila jadac na trasie ze jej temperatura wzrosla i nie chce
opasc wskazowka :) ach te baby] i dowalila skrzynie raz dwa trzy-miesiace :)
kadett jak na 86 rok to ze skrzynia 4'ka zadnych problemow nie mialem i
dzialalo wszytsko elegancko. o Corolli nie wspomne bo ma na budziku juz 100k
mil i nie czuje jakiegos dyskomfortu przy wrzucaniu biegow czy jakis
dziwnych odglosow. Wiec - nie wiem jak to jest ale cieniasa historii nie
znam, kto nim jezdzil wczesniej, kadetta po czesci znam, i corolle w sumie
tez, i jak na polskie drogi to kadett procz korozji wzorowo sie sprawdzil,
cienias juz nie bardzo. a obecnie corolla lata sobie po rowniutkich drogach
Republiki Irlandii :) i bardzo polecam ten Wehikul :D

Pozdrawiam

12 Data: Listopad 13 2007 00:55:13
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: Wojciech Czaplinski 

no i co to mialo niby znaczyc? ze ktos mial corolle dowalona przez [1szego
;-) w polsce wlasciciela] ktory dobil uklad zmiany biegow itd. i facet
napisal o tym w necie ??

Strasznie nieuważnie czytasz. Tam nie było nic o corolli ani Polsce.
To akurat był avensis rocznik 2007, z irlandzkiej wypożyczalni. Koleś z pomocy
drogowej stwierdził, że urwane cięgła to dość popularna usterka w tym modelu i
wynika prawdopodobnie z wady projektowej - za słaby element mocujący.

pozdrawiam,
Tarantoga

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

13 Data: Listopad 12 2007 14:32:57
Temat: Re: O tym jak nie psują się Toyoty
Autor: hamberg 

Cześć Wujaszku,

A skąd takie przypuszczenie?

uściski

ech jakos tak sie zasugerowalem ale musialem za szybko czytac ;).
Teraz widze ze blednie to zinterpretowalem.

Pozdrowienia dla zony i Maksia :)

RG

O tym jak nie psują się Toyoty



Grupy dyskusyjne