Grupy dyskusyjne   »   Opona poszla sie kochac...

Opona poszla sie kochac...



1 Data: Listopad 02 2008 11:22:58
Temat: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

Piszę trochę tak ku przestrodze, a trochę żeby się poradzić co z fantem zrobić. Otóż na początek sezonu kupiłem sobie komplet opon. Od tego czasu przejechałem na nich 23kkm. Niedawno byłem w serwisie, bo podejrzewałem uszkodzenie jednego z przegubów, więc poprosiłem o wymianę. Tam jednak stwierdzili, że nie mogą znaleźć "złodziejki" do kół, więc nie mają ich jak odkręcić. Ja też jej nie znalazłem- ot zgubiła się. W każdym razie zwrócili moją uwagę na to, że w przedniej prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.
Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa. Kupiłem już nowy komplet śrub zabezpieczających, ale nie zdążyłem podjechać do wulkanizatora na wykręcenie starych i naprawę dziury w oponie. Sprawdziłem ciśnienie w oponach i w drogę. Auto zachowywało się już od pewnego czasu dziwnie, ale myślałem że jestem przeczulony. Niemniej żeby dodać dramaturgii wspomnę, że łapaliśmy prędkości z dwójką na przedzie. Po powrocie z trasy odwiedziłem jednak gumiarza. Ten po zdjęciu koła stwiedził, że nie ma sensu naprawiać dziury, bo od wewnętrznej strony opona jest uszkodzona:
http://img112.imageshack.us/my.php?image=dsc00126fy8.jpg
http://img151.imageshack.us/my.php?image=dsc00130gy4.jpg
http://img151.imageshack.us/my.php?image=dsc00131kk1.jpg
http://img151.imageshack.us/my.php?image=dsc00132ve6.jpg
Rodzi się pytanie co mogło taki stan rzeczy spowodować? Co z tym zrobić, zważywszy, że staram się nie jeździć po nierównościach i krawężnikach, nie jaram kapciucha gdzie tylko można, co jakiś czas sprawdzam ciśnienie w oponach? Reklamować czy olać oraz dać na mszę dziękczynną, że nic się nie stało? Jeśli przyjmą reklamację, to walczyć o jedną gumę, dwie, czy komplet? Oznaczenie wskazuje na produkcję opony w 4 tygodniu 2008r, data z faktury to 5.03, zaś montaż miał miejsce mniej więcej w połowie marca. W sumie tylko dzięki temu, że w serwisie wypatrzyli śrubę wbitą w bieżnik cała sprawa wyszła na jaw szczęśliwie przed gwałtowną utratą ciśnienia..
--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl



2 Data: Listopad 02 2008 12:39:52
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: zkruk [Lodz] 

PepedB wrote:

może ktoś Cię nie lubi?

dosyć ładna dziurka... żyletka?
ale równie dobrze drut wystający z przejazdu kolejowego (ze zbrojonych płyt)

--
pozdrawiam
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi

3 Data: Listopad 02 2008 21:55:54
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Karolek 


Użytkownik "zkruk [Lodz]"  napisał w wiadomości

PepedB wrote:

może ktoś Cię nie lubi?

dosyć ładna dziurka... żyletka?

zyletka??
Zycze powodzenia, predzej sam sie ta zyletka potniesz niz ta opone ;>




Karolek

4 Data: Listopad 02 2008 22:52:42
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

zkruk [Lodz] pisze:

PepedB wrote:

może ktoś Cię nie lubi?

dosyć ładna dziurka... żyletka?
ale równie dobrze drut wystający z przejazdu kolejowego (ze zbrojonych płyt)

Prawdę mówiąc na żywo wygląda to jakby się po prostu opona "rozeszła" bez wyraźnej przyczyny zewnętrznej. W przypadku wystającego pręta spodziewałbym się widocznych wokół miejsca początku rozerwania dodatkowych śladów. Działanie innych osób raczej wykluczam, bo uszkodzenie znajdowało się od strony podwozia.


--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

5 Data: Listopad 05 2008 00:02:20
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello PepedB,

Sunday, November 2, 2008, 10:52:42 PM, you wrote:

może ktoś Cię nie lubi?
dosyć ładna dziurka... żyletka?
ale równie dobrze drut wystający z przejazdu kolejowego (ze zbrojonych płyt)
Prawdę mówiąc na żywo wygląda to jakby się po prostu opona "rozeszła"
bez wyraźnej przyczyny zewnętrznej.

Bo przyczyna była wewnątrz - za niskie ciśnienie i opona się
przegrzała.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)

6 Data: Listopad 05 2008 12:39:50
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

RoMan Mandziejewicz pisze:

Hello PepedB,

Prawdę mówiąc na żywo wygląda to jakby się po prostu opona "rozeszła"
bez wyraźnej przyczyny zewnętrznej.

Bo przyczyna była wewnątrz - za niskie ciśnienie i opona się
przegrzała.

W jednym miejscu, a nie na całym obwodzie? Widziałem już przegrzane opony po jeździe z za niskim ciśnieniem i przede wszystkim pojawia się na nich czarny ślad na miejscu przegrzania. Do pęknięć itp. skutków dochodzi później. U mnie nie ma śladów przegrzania, a i jestem prawie pewien, że nie jeździłem z za niskim ciśnieniem, bo w zasadzie tylko je sprawdzałem, a nie dopompowywałem. Wahania typu +/- 0,3 bara są przecież codziennością.

--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

7 Data: Listopad 09 2008 23:30:31
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello PepedB,

Wednesday, November 5, 2008, 12:39:50 PM, you wrote:

Prawdę mówiąc na żywo wygląda to jakby się po prostu opona "rozeszła"
bez wyraźnej przyczyny zewnętrznej.
Bo przyczyna była wewnątrz - za niskie ciśnienie i opona się
przegrzała.
W jednym miejscu, a nie na całym obwodzie?

Od czegoś się zaczyna - trafiłeś na sam początek usterki.

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)

8 Data: Listopad 02 2008 13:42:43
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: J.F. 

On Sun, 02 Nov 2008 11:22:58 +0100,  PepedB wrote:

prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.
Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa.  Sprawdziłem ciśnienie w
oponach i w drogę. Auto zachowywało się już od pewnego czasu dziwnie,
ale myślałem że jestem przeczulony.

http://img112.imageshack.us/my.php?image=dsc00126fy8.jpg

Rodzi się pytanie co mogło taki stan rzeczy spowodować? Co z tym zrobić,
zważywszy, że staram się nie jeździć po nierównościach i krawężnikach,
nie jaram kapciucha gdzie tylko można, co jakiś czas sprawdzam ciśnienie
w oponach?

I dopompowujesz czy zawsze bylo dobre, takze po zakonczeniu trasy ?

Bo jazda na flaku moze sie podobnie objawic.

Udalo mi sie kiedys znacznie gorzej zalatwic opone. Trwalo to ze
200km, coraz dziwniej jechalo, ale 1km przed calkowitym kaput na oko
bylo jeszcze dobrze ..

Reklamować czy olać oraz dać na mszę dziękczynną, że nic się
nie stało?

Na msze dac, a reklamowac to swoja droga.
Podejrzewam ze nic z tej reklamacji nie wyjdzie, ale co ci szkodzi.
Najwyzej opiszesz do gazety jak cie potraktowala przodujaca firma na
swiecie :-)

Jeśli przyjmą reklamację, to walczyć o jedną gumę, dwie, czy
komplet?

Najpierw niech ci uznaja jedna. Jesli to nie jakies quattro, to
do 4 w zasadzie nie masz podstaw .. choc zawsze mozna sie pytac czy
sprzedawca jest pewny ze to produkt bezpieczny.
Na pismie wszystko.

J.

9 Data: Listopad 02 2008 14:14:13
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: InSouth 

Użytkownik "PepedB"  napisał w wiadomości [...]

W każdym razie zwrócili moją uwagę na to, że w przedniej prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.
Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa.
[...]
Niemniej żeby dodać dramaturgii wspomnę, że łapaliśmy prędkości z dwójką na przedzie.
[...]
Za uszy i na drzewie powiesić!

IS

10 Data: Listopad 02 2008 16:24:19
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: elmer radi radisson 

PepedB wrote:

Piszę trochę tak ku przestrodze

Eeee, wiedziales ze cos jest wbite w opone i wykrecaly sie dwa
seciszcza na budziku?

:o




--

safety signature: for emergency use only. unauthorised
use will be prosecuted to the full extent of law.

11 Data: Listopad 02 2008 17:01:09
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *PepedB* napisał:

Rodzi się pytanie co mogło taki stan rzeczy spowodować?

Brak mózgu kierowcy.

Krzysiek Kiełczewski

12 Data: Listopad 02 2008 17:09:41
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Adam Wołk-Jankowski 

Zawsze się zastanawiałem co sobie kombinowali zwycięzcy nagród Darwina
robiąc te wszystkie durne rzeczy.

Teraz już wiem co myślał niedoszły laureat. Straszne.
--
Z poważaniem:
Adam Wołk-Jankowski

13 Data: Listopad 02 2008 17:20:13
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: J.F. 

On Sun, 2 Nov 2008 17:09:41 +0100,  Adam Wołk-Jankowski wrote:

Zawsze się zastanawiałem co sobie kombinowali zwycięzcy nagród Darwina
robiąc te wszystkie durne rzeczy.

Teraz już wiem co myślał niedoszły laureat. Straszne.

A co mial myslec ? Nic.
Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?

J.

14 Data: Listopad 02 2008 17:28:03
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Przemysław Bernat 

Dnia Sun, 02 Nov 2008 17:20:13 +0100, J.F. napisał(a):

A co mial myslec ? Nic.

Z pewnością nic  nie myślał.

Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?

Śrubę w prawym przednim kole?

W każdym razie zwrócili moją uwagę na to, że w przedniej
prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.
Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa.

LOL

--
Pozdrawiam,

Przemek

15 Data: Listopad 02 2008 17:37:03
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: J.F. 

On Sun, 2 Nov 2008 17:28:03 +0100,  Przemysław Bernat wrote:

Dnia Sun, 02 Nov 2008 17:20:13 +0100, J.F. napisał(a):
A co mial myslec ? Nic.

Z pewnością nic  nie myślał.

Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?

Śrubę w prawym przednim kole?

Ale to nie z powodu sruby.

W każdym razie zwrócili moją uwagę na to, że w przedniej
prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.
Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa.

LOL

No fakt, ja bym sie jednak postaral naprawic to kolo przed wyjazdem,
bo co .. miec odlozone na lawete ?

J.

16 Data: Listopad 02 2008 20:43:08
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: castrol 

J.F. pisze:

No fakt, ja bym sie jednak postaral naprawic to kolo przed wyjazdem,

Juz lepiej nawet bylo zapas zalozyc.

--
Pozdrawiam
Jacek Kustra

17 Data: Listopad 02 2008 21:30:13
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

castrol pisze:

J.F. pisze:

No fakt, ja bym sie jednak postaral naprawic to kolo przed wyjazdem,

Juz lepiej nawet bylo zapas zalozyc.

Może nie doczytałeś- zgubiła się "złodziejka" i nie było jak ściągnąć koła. Z uszkodzoną przez gwóźdź itp. oponą bezdętkową można jeździć dłuugo. Z czasem po prostu zaczyna schodzić coraz szybciej powietrze. Oczywiście rozsądnie jest wtedy jeździć z umiarkowaną prędkością, co gdybym ja kierował, bądź nie spał, miałbym na względzie.

--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

18 Data: Listopad 02 2008 23:33:36
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Adam Wołk-Jankowski 

Może nie doczytałeś- zgubiła się "złodziejka" i nie było jak ściągnąć
koła. Z uszkodzoną przez gwóźdź itp. oponą bezdętkową można jeździć
dłuugo. Z czasem po prostu zaczyna schodzić coraz szybciej powietrze.
Oczywiście rozsądnie jest wtedy jeździć z umiarkowaną prędkością, co
gdybym ja kierował, bądź nie spał, miałbym na względzie.

Widać nie przeżyłeś nigdy rozerwania opony.
Już przy 100km/h jak nie trzymasz kierownicy to lądujesz w rowie. Nie
chciałbym przeżyć takiej imprezy przy 200km/h.

Każda opona ma indeks prędkości. To nie przypadek - wraz ze wzrostem
prędkości obrotowej dramatycznie zwiększają się siły działające na oponę.
Opona przeznaczona do podróżowania z prędkością 240km/h jest teoretycznie
bezpieczna do tej prędkości. Identyczna opona z "zainstalowaną" śubą nie
jest bezpieczna nawet przy połowie prędkości maksymalnej.

Gdyby tylko zaczeło schodzić powietrze to miałbyś najmniejszy możliwy
problem.
--
Z poważaniem:
Adam Wołk-Jankowski

19 Data: Listopad 03 2008 08:24:35
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

Adam Wołk-Jankowski pisze:

Widać nie przeżyłeś nigdy rozerwania opony.
Już przy 100km/h jak nie trzymasz kierownicy to lądujesz w rowie. Nie chciałbym przeżyć takiej imprezy przy 200km/h.

Zwróć uwagę, że chodzi o opony niskoprofilowe. Ich zachowanie po utracie ciśnienia jest zdecydowanie bezpieczniejsze niż w przypadku gum o pełnym, czy pośrednim profilu. Przy prędkościach miejskich nieraz kierowca się zastanawia tego typu gumach, co jest nie tak i niekoniecznie od razu podejrzewa przebitą oponę. Przy szybszej jeździe po prostu kierownica zaczyna stawiać większy opór w jedną stronę, no i w przypadku zakrętu dramatycznie gubi się trakcja.
Rozerwania rzeczywiście nie miałem okazji doświadczyć, ale to możliwe jest po naruszeniu struktury konstrukcji wewnętrznej opony. Czegoś takiego nie osiągniesz przebijając gumę gwoździem. Gdyby nie to, niedopuszczalna byłaby naprawa opon po przebiciu. Największe zagrożenie jakie sobie wyobrażam, to dodatkowe rozgrzewanie się gumy i okolic w miejscu gdzie tkwi gwóźdź.

Każda opona ma indeks prędkości. To nie przypadek - wraz ze wzrostem prędkości obrotowej dramatycznie zwiększają się siły działające na oponę.
Opona przeznaczona do podróżowania z prędkością 240km/h jest teoretycznie bezpieczna do tej prędkości. Identyczna opona z "zainstalowaną" śubą nie jest bezpieczna nawet przy połowie prędkości maksymalnej.

Czy wiążesz fakt "zainstalowania" śruby z rozerwaniem opony w innym miejscu jej obwodu, zakładając że opona nigdy nie była eksploatowana ze zbyt niskim ciśnieniem? Jeśli nie to jednak pokusiłbym się o stwierdzenie, że przebicie nie powoduje natychmiastowego zagrożenia.

Gdyby tylko zaczeło schodzić powietrze to miałbyś najmniejszy możliwy problem.

Zgadzam się- gwałtowna utrata ciśnienia w nieoczekiwanym momencie, bądź rozerwanie gumy byłoby zdecydowanie najbardziej niepożądane. Niemniej jak już wspomniałem- tego nikt nie mógł się spodziewać. Na zwykłym przebiciu opony bezdętkowej można jeszcze pokonać tysiące kilometrów, często nie wiedząc o tym fakcie, z czasem jedynie dopompowując powietrze. Ba- kto wie jak długo śruba tkwiła w tej oponie. Ja nie wiem, bo zauważono ją dopiero w czasie przypadkowej wizyty w serwisie.

--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

20 Data: Listopad 03 2008 10:59:08
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Wojtekk 


Użytkownik "PepedB"  napisał w wiadomości

Czegoś takiego nie osiągniesz przebijając gumę gwoździem.
Osiągnę, jeżeli ujdzie trochę powietrza i na flaku pociągnę 200km/h.

Czy wiążesz fakt "zainstalowania" śruby z rozerwaniem opony w innym miejscu jej obwodu, zakładając że opona nigdy nie była eksploatowana ze zbyt niskim ciśnieniem? Jeśli nie to jednak pokusiłbym się o stwierdzenie, że przebicie nie powoduje natychmiastowego zagrożenia.
Nigdy nie wiesz kiedy powietrze zacznie szybciej uciekać. Na dłuższej trasie może to się skończyć zmęczeniem opony.

Pozdrawiam
Wojtek

21 Data: Listopad 03 2008 11:57:28
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

Wojtekk pisze:


Użytkownik "PepedB"  napisał w wiadomości
Czegoś takiego nie osiągniesz przebijając gumę gwoździem.
Osiągnę, jeżeli ujdzie trochę powietrza i na flaku pociągnę 200km/h.

To trochę, to musi być jakieś 1,5 bara. Inaczej opona jeszcze nie "siada" zauważalnie, a więc i nie rozgrzewa się ponad miarę. Poza tym rozgrzewające się powietrze powoduje wzrost ciśnienia, co w pewnym stopniu kompensuje problem. Oczywiście zgadzam się, że takie ryzyko istnieje. Inna sprawa, że z tak dużymi prędkościami nie jedzie się długo, ale raczej na pustym odcinku jakiejś wielopasmowej drogi. U nas takich wiele nie uświadczysz.

Czy wiążesz fakt "zainstalowania" śruby z rozerwaniem opony w innym miejscu jej obwodu, zakładając że opona nigdy nie była eksploatowana ze zbyt niskim ciśnieniem? Jeśli nie to jednak pokusiłbym się o stwierdzenie, że przebicie nie powoduje natychmiastowego zagrożenia.
Nigdy nie wiesz kiedy powietrze zacznie szybciej uciekać. Na dłuższej trasie może to się skończyć zmęczeniem opony.

W sumie się zgadzamy- istnieje podwyższone ryzyko utraty ciśnienia. Mając to na względzie można przyjąć, że poruszamy się bezpiecznie. Mój błąd polegał na tym, że wychodząc zaspany jeszcze nocą z domu zapomniałem powiedzieć kierowcy, że z czymś takim musi się liczyć.


--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

22 Data: Listopad 03 2008 12:45:09
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Wojtekk 


Użytkownik "PepedB"  napisał w wiadomości

Wojtekk pisze:

Użytkownik "PepedB"  napisał w wiadomości
Czegoś takiego nie osiągniesz przebijając gumę gwoździem.
Osiągnę, jeżeli ujdzie trochę powietrza i na flaku pociągnę 200km/h.

To trochę, to musi być jakieś 1,5 bara. Inaczej opona jeszcze nie "siada" zauważalnie, a więc i nie rozgrzewa się ponad miarę.
Może na parkingu to wygląda nieauważalnie. W czasie jazdy na oponę działają wieksze siły niż na postoju, na nierównościach i na zakrętach niedopompowana opona odkształca się znacznie. Wzmocnienia w oponie wykonane są z metalowych drutów. Drutu nie można w nieskończoność wyginać. Po pewnym czasie materiał się zmęczy i drut pęknie. Gorąca guma jest bardziej elastyczna więc większe siły przejmuje metal. Puszczą również klejenia metal-guma. Taka opona musi się rozlecieć. Czasami (jak w opisanym przypadku) jest to widoczne na zewnątrz, a czasami są to "tylko" wybulenia, skrzywienia opony itp.

Poza tym rozgrzewające się powietrze powoduje wzrost ciśnienia, co w pewnym stopniu kompensuje problem.
Niewiele się rozszerza. Poza tym to rozgrzane powietrze też uchodzi.

Oczywiście zgadzam się, że takie ryzyko istnieje. Inna sprawa, że z tak dużymi prędkościami nie jedzie się długo, ale raczej na pustym odcinku jakiejś wielopasmowej drogi. U nas takich wiele nie uświadczysz.
Ale pozostała część trasy raczej miejskiego toczenia nie przypomina.
Przy 100km/h też się nagrzewa.

Pozdrawiam
Wojtek

23 Data: Listopad 04 2008 18:20:44
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 03 Nov 2008 08:24:35 +0100, PepedB
wrote:

Zwróć uwagę, że chodzi o opony niskoprofilowe. Ich zachowanie po utracie
ciśnienia jest zdecydowanie bezpieczniejsze niż w przypadku gum o


Prawda - wysyłają kretyna na drzewo i innym jest bezpieczniej.

Rozerwania rzeczywiście nie miałem okazji doświadczyć, ale to możliwe
jest po naruszeniu struktury konstrukcji wewnętrznej opony. Czegoś
takiego nie osiągniesz przebijając gumę gwoździem. Gdyby nie to,

Nie, tylko po tym, jak po zmniejszeniu ciśnienia opona zjedzie z
felgi.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

24 Data: Listopad 03 2008 16:28:07
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: J.F. 

Użytkownik "Adam Wołk-Jankowski" 
napisał w wiadomości

Może nie doczytałeś- zgubiła się "złodziejka" i nie było jak
ściągnąć koła. Z uszkodzoną przez gwóźdź itp. oponą bezdętkową
można jeździć dłuugo. Z czasem po prostu zaczyna schodzić coraz
szybciej powietrze. Oczywiście rozsądnie jest wtedy jeździć z
umiarkowaną prędkością, co gdybym ja kierował, bądź nie spał,
miałbym na względzie.

Widać nie przeżyłeś nigdy rozerwania opony. [...]
Opona przeznaczona do podróżowania z prędkością 240km/h jest
teoretycznie bezpieczna do tej prędkości. Identyczna opona z
"zainstalowaną" śubą nie jest bezpieczna nawet przy połowie
prędkości maksymalnej.

Ale dlaczego ? Taka sruba raczej niewiele oslabia konstrukcje calej
opony.
Co zreszta mamy zademonstrowane na przykladzie.

Gdyby tylko zaczeło schodzić powietrze to miałbyś najmniejszy
możliwy problem.

Tylko ze to jest problem wysoce prawdopodobny, a rozerwanie wydaje
mi sie wysoce nieprawdopodobne :-)

A skutki tego prawdopodobienstwa bylyby dosc ciezkie, wiec
osobiscie postaralbym sie naprawic przed wyjazdem ..


J.

25 Data: Listopad 02 2008 21:07:46
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *J.F* napisał:

Z pewnością nic  nie myślał.

Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?

Śrubę w prawym przednim kole?

Ale to nie z powodu sruby.

Z powodu braku mózgu.

W każdym razie zwrócili moją uwagę na to, że w przedniej
prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.
Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa.

LOL

No fakt, ja bym sie jednak postaral naprawic to kolo przed wyjazdem,
bo co .. miec odlozone na lawete ?

I zarezerwowane parę miejsc na cmentarzu. Niestety również dla obcych.

Krzysiek Kiełczewski

26 Data: Listopad 02 2008 21:31:20
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

Przemysław Bernat pisze:

Dnia Sun, 02 Nov 2008 17:20:13 +0100, J.F. napisał(a):

A co mial myslec ? Nic.

Z pewnością nic  nie myślał.
Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?

Śrubę w prawym przednim kole?

Kierowca nic nie wiedział ani o śrubie, ani tym bardziej o rozerwaniu struktury opony. Ten ostatni fakt wyszedł na jaw dopiero po zdjęciu koła przez wulkanizatora. Kierowca miał za to miał podstawy przypuszczać, że moje auto jak zwykle jest w idealnym stanie technicznym. Ja siedziałem jako pasażer, większość czasu śpiąc, bo ruszyliśmy wcześnie, jeszcze w nocy. Prędkość maksymalną sczytałem po powrocie z nawigacji.

W każdym razie zwrócili moją uwagę na to, że w przedniej prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.
Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa.

LOL

Jechaliśmy we trzech. Musieliśmy wybrać samochód jednego z nas. Specjalnie nie zastanawiałem się kiedy usłyszałem, że w aucie wspólnika zapaliła się kontolka silnika po tankowaniu dzień wcześniej i silnik pracuje nierówno, zaś drugi musiał zostawić swoje żonie. W razie gdybym jednak "złapał gumę" w innym kole, albo w tym które było przebite zaczęłoby szybciej schodzić powietrze miałem na w razie co dość przyjazny pakiet assistance. O tym, że opona jest tak poważnie uszkodzona nikt wtedy nie wiedział.


--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

27 Data: Listopad 02 2008 21:44:52
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: InSouth 

Użytkownik "PepedB"  napisał w wiadomości


Śrubę w prawym przednim kole?

Kierowca nic nie wiedział ani o śrubie, ani tym bardziej o rozerwaniu struktury opony.[...]

A przestań przestań. Takie na szybko wymyślanki to dzieci w podstawówce praktykują ;)

IS

28 Data: Listopad 02 2008 21:44:49
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *PepedB* napisał:

Z pewnością nic  nie myślał.

Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?

Śrubę w prawym przednim kole?

Kierowca nic nie wiedział ani o śrubie, ani tym bardziej o rozerwaniu
struktury opony.

Ale my już wiemy, że jesteś debilem.

Krzysiek Kiełczewski

29 Data: Listopad 02 2008 22:45:52
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

Krzysiek Kielczewski pisze:

Ale my już wiemy, że jesteś debilem.

A coś jeszcze umiesz dodać do sprawy, czy stać Cię jedynie na wycieczki osobiste zaciemniające wątek? Poza marną, niefachową i przede wszystkim nietrafioną diagnozą psychiatryczną, niepopartą żadnym uzasadnieniem nic ciekawego nie napisałeś. Po krótkim zapoznaniu się z Twoją radosną TFUrczością na grupie widzę, że sam bardziej predysponujesz do określenia, jakim próbowałeś mnie obrazić. Epatować dosadnymi epitetami trzeba umieć i przede wszystkim trzeba móc je uzasadnić, inaczej jest się zwykłym gnojem, który zza klawiatury swojego komputerka leczy swoje kompleksy. Jeśli masz coś jeszcze do dodania w podobnym stylu, służę swoim czasem- spotkajmy się osobiście i może wyjaśnisz mi dlaczego to Ty masz zawsze rację. Z mojej strony to ostatnie słowo, za które i tak przepraszam niezainteresowanych, ale liczę, że może w ten sposób unikniemy bezsensownego rozrastania się wątku.

--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

30 Data: Listopad 02 2008 23:07:54
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *PepedB* napisał:

Krzysiek Kielczewski pisze:

Ale my już wiemy, że jesteś debilem.

A coś jeszcze umiesz dodać do sprawy, czy stać Cię jedynie na wycieczki
osobiste zaciemniające wątek?  Poza marną, niefachową i przede wszystkim
nietrafioną diagnozą psychiatryczną, niepopartą żadnym uzasadnieniem nic
ciekawego nie napisałeś. Po krótkim zapoznaniu się z Twoją radosną
TFUrczością na grupie widzę, że sam bardziej predysponujesz do
określenia, jakim próbowałeś mnie obrazić. Epatować dosadnymi epitetami
trzeba umieć i przede wszystkim trzeba móc je uzasadnić, inaczej jest
się zwykłym gnojem, który zza klawiatury swojego komputerka leczy swoje
kompleksy.

Uzasadnienie do mojej opinii o Twoim braku mózgu zwarłeś w swoich
wypowiedziach. No ale niech Ci będzie, skoro rozmawiam z debilem to
trzeba prostymi zdaniami po kolei:

1) wiedziałeś o uszkodzonej oponie
2) nie naprawiłeś tego przed wyjechaniem na drogę publiczną
3) wcisnąłeś niesprawny samochód kierowcy spodziewającego się sprawnego
auta.
4) wiedząc o uszkodzeniach nie dopilnowałeś, żeby kierowca jechał z
bezpieczną prędkością.

Co do meritum: każda osoba wyposażona w dwie szare komórki powinna
wiedzieć, że samochodem z rozwaloną oponą, bez sprawnych hamulców czy
z zawieszeniem nie spełniającym standardów na drogę się nie wyjeżdża.

Krzysiek Kiełczewski

31 Data: Listopad 05 2008 00:00:59
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Krzysiek,

Sunday, November 2, 2008, 11:07:54 PM, you wrote:

[...]

1) wiedziałeś o uszkodzonej oponie

Gwóźdź/śruba w bezdętkowej oponie to "szkodzona opona"? Ty lepiej
sprawdź opony we własnym samochodzi, bo się możesz mocno zdziwić
kolekcją obcych przedmiotów w bieżniku...

[...]

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)

32 Data: Listopad 05 2008 00:17:22
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *RoMan Mandziejewicz* napisał:

1) wiedziałeś o uszkodzonej oponie

Gwóźdź/śruba w bezdętkowej oponie to "szkodzona opona"?

W życiu. To opona "nówka sztuka". Kupisz takich parę?

Ty lepiej
sprawdź opony we własnym samochodzi, bo się możesz mocno zdziwić
kolekcją obcych przedmiotów w bieżniku...

Znajdziesz - płacę stówę za każdy przedmiot tej wielkości. Nie
znadziesz - płacisz tysiaka. Wchodzisz?

Krzysiek Kiełczewski

33 Data: Listopad 09 2008 23:28:39
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Krzysiek,

Wednesday, November 5, 2008, 12:17:22 AM, you wrote:

1) wiedziałeś o uszkodzonej oponie
Gwóźdź/śruba w bezdętkowej oponie to "szkodzona opona"?
W życiu. To opona "nówka sztuka". Kupisz takich parę?

Nie kupuję używek.

Ty lepiej sprawdź opony we własnym samochodzi, bo się możesz mocno
zdziwić kolekcją obcych przedmiotów w bieżniku...
Znajdziesz - płacę stówę za każdy przedmiot tej wielkości. Nie
znadziesz - płacisz tysiaka. Wchodzisz?

Nie - siakoś Ci nie ufam.

Swoje wiem - jak sporo i szybko jeździłem w trasach, to przy każdej
zmianie opon (co pół roku zimowe/letnie) w każdej oponie coś tkwiło. I
tylko dzięki temu, że miało się dostęp do wnętrza opony było wiadomo,
czy jest to coś groźnego czy nie. Z zewnątrz nie rozpoznasz, czy to co
tkwi w bieżniku zagraża oponie czy nie. A co tydzień do gumiarza
jeździć i zdejmować opony? Bez sensu.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)

34 Data: Listopad 02 2008 21:45:46
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: ania 


Użytkownik "PepedB" <

Kierowca nic nie wiedział ani o śrubie, ani tym bardziej o rozerwaniu
struktury opony. Ten ostatni fakt wyszedł na jaw dopiero po zdjęciu koła

a i tak ciagle slyszy sie, ze to baby nie umieja jezdzic, kupuja czesci 710
itp
ehhh panowie...


--
ania

35 Data: Listopad 02 2008 22:57:32
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: masti 

Dnia pięknego Sun, 02 Nov 2008 21:31:20 +0100, osobnik zwany PepedB
wystukał:

Przemysław Bernat pisze:
Dnia Sun, 02 Nov 2008 17:20:13 +0100, J.F. napisał(a):

A co mial myslec ? Nic.

Z pewnością nic  nie myślał.

Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?

Śrubę w prawym przednim kole?

Kierowca nic nie wiedział ani o śrubie, ani tym bardziej o rozerwaniu
struktury opony. Ten ostatni fakt wyszedł na jaw dopiero po zdjęciu koła
przez wulkanizatora. Kierowca miał za to miał podstawy przypuszczać, że
moje auto jak zwykle jest w idealnym stanie technicznym. Ja siedziałem
jako pasażer, większoć czasu śpiąc, bo ruszyliśmy wcześnie, jeszcze w
nocy. Prędkoć maksymalną sczytałem po powrocie z nawigacji.

czyli co? dałeś mu prowadzić jak gdyby nigdy nic? Nie mówiąc o śrubie? To
nie są cojones. to proszenie się o nagrodę Darwina.


--
mst <at> gazeta <.> pl
Jeep Grand Cheeroke 4.0L, Ford Mondeo 1,8, Mercury Villager 3.0 V6 (na
wydaniu)
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

36 Data: Listopad 02 2008 21:31:42
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Maciek "Sołtys" 

J.F. pisze:
Teraz już wiem co myślał niedoszły laureat. Straszne.


A co mial myslec ? Nic. Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ? J.

nie nie miał :) przecież śruba w kole przy 200 na godzine to taka słodka grzechotka :) prawie jak radio
Ty to tak na serio ?? I wy wszyscy jeździcie samochodami ?
Przerzucam się chyba na - no właśnie na co ....

--
Maciek "Sołtys"
Kraków

37 Data: Listopad 02 2008 21:41:34
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: PepedB 

Maciek "Sołtys" pisze:

J.F. pisze:
Teraz już wiem co myślał niedoszły laureat. Straszne.

A co mial myslec ? Nic. Mial jakies podstawy spodziewac sie ze tak sie to skonczy ?
J.

nie nie miał :) przecież śruba w kole przy 200 na godzine to taka słodka grzechotka :) prawie jak radio

Raczysz żartować? Śruba/ gwóźdź/ drut wbity w oponę na równi z bieżnikiem da się usłyszeć co najwyżej przy powolnej jeździe i przy otwartych oknach. Objawia się wtedy jako ciche "cykanie". To jest podobny efekt jak przy kamyczku wciśniętym między klocki bieżnika, przy czym kamyczek wypadnie przy wyższej prędkości.


--
Pozdrawiam, Marcin Kaliński
a-dres:{ksywka}(na)post.pl

38 Data: Listopad 02 2008 21:47:22
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: InSouth 

Użytkownik "PepedB"  napisał w wiadomości


nie nie miał :) przecież śruba w kole przy 200 na godzine to taka słodka grzechotka :) prawie jak radio

Raczysz żartować? [...]

Ja bym jednak szukał grzechotki, ale w innym miejscu :P

IS

39 Data: Listopad 02 2008 18:18:20
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Czabu 


-- -- - Original Message -- -- - From: "PepedB" Newsgroups: pl.misc.samochody
Sent: Sunday, November 02, 2008 11:22 AM
Subject: Opona poszla sie kochac...


[ciach]

zgubiła się. W każdym razie zwrócili moją uwagę na to, że w przedniej prawej oponie tkwi śruba i że należy to naprawić, bo już powietrze schodzi.

[ciach]

ale myślałem że jestem przeczulony. Niemniej żeby dodać dramaturgii wspomnę, że łapaliśmy prędkości z dwójką na przedzie. Po powrocie z

No cóż, musisz mieć potężne cojones... Jak widać natura zrekompensowała w
ten sposób niewielką zawartość czaszki... ;-)

Wiedząc, że masz śrubę w oponie rozpedzałeś się do takich prędkosći?


Rodzi się pytanie co mogło taki stan rzeczy spowodować? Co z tym zrobić,

Obstawiałbym tą jazdę ze śrubą w kole. Jeżeli ubytek powietrza stwierdził
już gumiarz, to pewnie dalej schodziło.


zważywszy, że staram się nie jeździć po nierównościach i krawężnikach, nie jaram kapciucha gdzie tylko można, co jakiś czas sprawdzam ciśnienie w oponach? Reklamować czy olać oraz dać na mszę dziękczynną, że nic się

Reklamować możesz. Dać na mszę też nie zaszkodzi... ;-)


nie stało? Jeśli przyjmą reklamację, to walczyć o jedną gumę, dwie, czy komplet? Oznaczenie wskazuje na produkcję opony w 4 tygodniu 2008r, data

Poczytaj co w gwarancji pisze producent. W jednej z gwarancji kiedyś
widziałem zapis o procentowym zużyciu opony. Powyżej jakiegoś procenta
zapewniali wymianę opon na jednej osi. Poniżej tej granicy procentowej tylko
tą uszkodzoną oponę.


z faktury to 5.03, zaś montaż miał miejsce mniej więcej w połowie marca. W sumie tylko dzięki temu, że w serwisie wypatrzyli śrubę wbitą w bieżnik cała sprawa wyszła na jaw szczęśliwie przed gwałtowną utratą ciśnienia..

Jakby nie było, masz więcej szczęścia niż rozumu ;-)

Pozdrawiam
Czabu

40 Data: Listopad 02 2008 18:05:45
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor:  

PepedB  napisał(a):

Tymczasem trafiła się trasa do Krakowa. Kupiłem już nowy komplet śrub
zabezpieczających, ale nie zdążyłem podjechać do wulkanizatora na
wykręcenie starych i naprawę dziury w oponie. Sprawdziłem ciśnienie w
oponach i w drogę. Auto zachowywało się już od pewnego czasu dziwnie,
ale myślałem że jestem przeczulony. Niemniej żeby dodać dramaturgii
wspomnę, że łapaliśmy prędkości z dwójką na przedzie.

No i kolejny idiota.Widać,że główka to tak nikoniecznie prawidłowo działa.A
i bezpieczeństwo pasażera(ów)m,których wiozłeś miałeś w d....
Taczka-to jest pojazd,którym możesz bezpiecznie się poruszać-po podwórku i
bez pasażerów oczywiście. :-)))

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

41 Data: Listopad 02 2008 21:22:19
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 02 Nov 2008 11:22:58 +0100, PepedB
wrote:

komplet? Oznaczenie wskazuje na produkcję opony w 4 tygodniu 2008r, data
z faktury to 5.03, zaś montaż miał miejsce mniej więcej w połowie marca.
W sumie tylko dzięki temu, że w serwisie wypatrzyli śrubę wbitą w
bieżnik cała sprawa wyszła na jaw szczęśliwie przed gwałtowną utratą
ciśnienia..

Ciśnienie zeszło, na zakręcie opona się złozyła i pojechałeś felgą po
oponie.
Co chcesz reklamować? Chyba swój rozum...
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

42 Data: Listopad 02 2008 21:32:55
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *Adam Płaszczyca* napisał:

komplet? Oznaczenie wskazuje na produkcję opony w 4 tygodniu 2008r, data
z faktury to 5.03, zaś montaż miał miejsce mniej więcej w połowie marca.
W sumie tylko dzięki temu, że w serwisie wypatrzyli śrubę wbitą w
bieżnik cała sprawa wyszła na jaw szczęśliwie przed gwałtowną utratą
ciśnienia..

Ciśnienie zeszło, na zakręcie opona się złozyła i pojechałeś felgą po
oponie.
Co chcesz reklamować? Chyba swój rozum...

Swoje co?

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

43 Data: Listopad 02 2008 22:08:40
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 2 Nov 2008 21:32:55 +0100, Krzysiek Kielczewski
 wrote:

Ciśnienie zeszło, na zakręcie opona się złozyła i pojechałeś felgą po
oponie.
Co chcesz reklamować? Chyba swój rozum...

Swoje co?

No weź, toż coś ma, tylko to dziwnei działa.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

44 Data: Listopad 02 2008 22:25:55
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *Adam Płaszczyca* napisał:

Ciśnienie zeszło, na zakręcie opona się złozyła i pojechałeś felgą po
oponie.
Co chcesz reklamować? Chyba swój rozum...

Swoje co?

No weź, toż coś ma, tylko to dziwnei działa.

Ja bym tego "rozumem" nie nazwał...

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

45 Data: Listopad 02 2008 22:50:51
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Michał 

PepedB  napisał(a):

Piszę trochę tak ku przestrodze, a trochę żeby się poradzić co z fantem
zrobić. Otóż na początek sezonu kupiłem sobie komplet opon. Od tego
czasu przejechałem na nich 23kkm. Niedawno byłem w serwisie, bo
podejrzewałem uszkodzenie jednego z przegubów, więc poprosiłem o
wymianę. Tam jednak stwierdzili, że nie mogą znaleźć "złodziejki" do
 [ciach]

Ale jaja miałem podobnie :)

Nawrzucałem troche do bagażnika (ze 2.2 tony suma) jechałem po autostradzie
włąśnie tak koło 200km/h i jakieś tak 300km później się opona popsuła.

Moje przypuszczenia - wcześniej już ją rozwaliłem na dziurach (i popękało
to w srodku) - któryś raz z rzędu - u mnie się obwód opony zrobił większy
i zaczeło ściągać :). Ale fotki nie mam. (z tym że fakt opona była do
210km/h, za gwarancją oczywiście nie biegam :) ).

aha taka opona to fajna sprawas można sobie poździerać :) jak już wiadomo że
w kosz.



Jak strzeli opona to to jest niebezpieczne (u mnie przednia była
uszkodzona) ?
lub przy jakiej prędkości ? (pomijam zakręt, bo wiado mo: "gorzej"
się skręca ;) ).

Czy czuć to wczesneij i po hamulcach i X metrów dalej sie już bezpiecznie
stoi na poboczu. (zakładamy brak czujników ciśnienia).

pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

46 Data: Listopad 03 2008 12:21:26
Temat: Re: Opona poszla sie kochac...
Autor: Tomasz Nowicki 

To teraz nie reklamacja, tylko na kolanach do Częstochowy...
Przemyśl sobie dokładnie swój "tok rozumowania". Nie pytaj, dlaczego ująłem
to w cudzysłów...
1. Wiedziałeś o śrubie i schodzeniu powietrza
2. Nie powiedziałeś o tym kierowcy
3. Pozwoliłeś na jazdę >200kph
Już tylko punkt 3 świadczy o braku rozsądku, delikatnie mówiąc. Ale
powiedzmy, że miałeś super warunki drogowe. Ale punkt 3 przy wiedzy o
punkcie 1 i 2 to już prawdziwe przegięcie. Powinieneś mieć świadomość, że
wypadki rzadko spowodowane są przez pojedynczy czynnik - zwykle jest to
zbieg kilku niekorzystnych okoliczności. Dokładnie jak w twoim przypadku...
Dlatego może lepiej zadzwoń do producenta opon i podziękuj, że są AŻ tak
dobre, bo tym razem uratowały życie tobie i kolegom

T.

Opona poszla sie kochac...



Grupy dyskusyjne