Grupy dyskusyjne   »   Pierwsza ofiara zimy

Pierwsza ofiara zimy



1 Data: Listopad 16 2007 08:53:47
Temat: Pierwsza ofiara zimy
Autor: theStachoo 

No i zaczęło się.
Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku wpadłem w krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł przy wyjeżdżaniu z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)

--
theStachoo



2 Data: Listopad 16 2007 09:06:04
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: Krzysiek Niemkiewicz 

Kolega/żanka theStachoo napisał/a:

No i zaczęło się.
Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku
wpadłem w  krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł
przy wyjeżdżaniu  z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)

Tak. Ostatniej niedzieli wracałem z Pragi i już u nas, w górach stołowych, przy zjeździe ze Szczelińca stali przy drodze chłopak z dziewczyną - myśleliśmy że ze szlaku wracają i stopa łapią, ale coś nie grało (ubranie i ogólnie jakas ich powierzchowność). Okazało się, że wpadli w poślizg, odbili się od drzewa i spadli w przepaść jakieś 10-15m w dół. Jak dojechaliśmy, to właśnie się wygramolili na górę, w zasadzie cali i zdrowi, poza jakimś odłamkiem szkła w oku :(


--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl

Green Golf III Variant '96 1.9 GT TDI
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!

3 Data: Listopad 16 2007 09:09:34
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: theStachoo 

Krzysiek Niemkiewicz pisze:

Tak. Ostatniej niedzieli wracałem z Pragi i już u nas, w górach stołowych, przy zjeździe ze Szczelińca stali przy drodze chłopak z dziewczyną - myśleliśmy że ze szlaku wracają i stopa łapią, ale coś nie grało (ubranie i ogólnie jakas ich powierzchowność). Okazało się, że wpadli w poślizg, odbili się od drzewa i spadli w przepaść jakieś 10-15m w dół. Jak dojechaliśmy, to właśnie się wygramolili na górę, w zasadzie cali i zdrowi, poza jakimś odłamkiem szkła w oku :(

To się nie liczy. Ja to zrobiłem z własnej głupoty dla radochy.

--
theStachoo

4 Data: Listopad 16 2007 09:36:03
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: pontoon 

Kiedys na jesieni dostalem 126p od ojca. Gdy spadł pierwszy snieg pojechalem
na lotnisko na bemowie w W-wie (gdy jeszcze można było tam pojeździć). Była
fajna zabawa - poslizgi przy 100 km/h itd. Skończyło sie tym, że zatrzymałem
samochód na płocie lotniska, rozbity przód i ostre klepanie, nie tylko
samochodu.

ponton

5 Data: Listopad 16 2007 11:20:06
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: Krzysiek 

Kiedys na jesieni dostalem 126p od ojca. Gdy spadł pierwszy snieg
pojechalem na lotnisko na bemowie w W-wie (gdy jeszcze można było tam
pojeździć). Była fajna zabawa - poslizgi przy 100 km/h itd. Skończyło sie
tym, że zatrzymałem samochód na płocie lotniska, rozbity przód i ostre
klepanie, nie tylko samochodu.

ponton
Ja kiedyś 126p jeździłem po zamarzniętym jeziorze.
przez pół jeziora rozpędzałem się do 100 km/h a potem ręczny i kółka do
końca jeziora, no ale się nic nie stało :)))

6 Data: Listopad 16 2007 15:18:36
Temat: a potem sie obudziles?
Autor:  

pontoon  napisał(a):

Kiedys na jesieni dostalem 126p od ojca. Gdy spadł pierwszy snieg
pojechalem
na lotnisko na bemowie w W-wie (gdy jeszcze można było tam pojeździć).
Była
fajna zabawa - poslizgi przy 100 km/h itd.

Powiedz moze w ktorym miejscu na plycie na bemowie rozpedziles malacza, po
sniegu, do 100km/h i wprowadziles go w poslizg... (oczywiscie chodzi mi o
moment gdy mozna tam bylo jeszcze poszalec)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

7 Data: Listopad 16 2007 10:01:40
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: fv 

theStachoo wrote:

Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na
zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku wpadłem w
krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł przy wyjeżdżaniu
z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)

Dwa lata temu w podobnych okolicznościach przydzwoniłem tylną osią w krawężnik.
Pogięta felga, przestawiona oś, zawieszenie i zepsuta geometria. Na szczęście
samochód jeździł po tym lepiej, bo wcześniej w innym wypadku skoszona była
geometria przodu ;-)

PS: auto -> skoda favorit, jak ja za nią tęsknię...
--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GS 500E
Auto: Nissan Primera 2,0

8 Data: Listopad 18 2007 01:52:59
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: patashnik 

On Fri, 16 Nov 2007 10:01:40 +0100, fv wrote:

PS: auto -> skoda favorit, jak ja za nią tęsknię...

Stare skody maja cos w sobie;) Wlasnie z przerazeniem stwierdzam, ze
wiecej czasu i kilometrow spedzam w skodzie 120 kupionej troche dla
zartow a troche z ciekawosci niz w saabie na ktory slinilem sie od nastu
lat...


--
patashnik

9 Data: Listopad 16 2007 10:17:29
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: Michał 

No i zaczęło się.
Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku wpadłem w krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł przy wyjeżdżaniu z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)


Ja w niedziele o 3-ciej rano (pierwszy śnieg u mnie) wypaliłem pół zbiornika paliwa żeby zobaczyć jak fajnie jeździ się po śniegu moim BMW 735iA :) To samo było zeszłej zimy :P


Pozdrawiam

10 Data: Listopad 16 2007 13:32:29
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "Michał"  napisał w wiadomości

moim BMW 735iA :) To samo było zeszłej zimy :P

Ja moim Mercedesem-Benz 190E 2,6 też! Mam dłuższą nazwę samochodu! :-))))

Pozdrawiam Łukasz

11 Data: Listopad 16 2007 12:49:05
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: Cancer 


Użytkownik "Ukaniu"

Ja moim Mercedesem-Benz 190E 2,6 też! Mam dłuższą nazwę samochodu! :-))))

Tak masz racje, dzieciaki z prawkiem _)))
Żenada

Cancer

W220 S280

12 Data: Listopad 16 2007 15:25:29
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: erm 

Ja moim Mercedesem-Benz 190E 2,6 też! Mam dłuższą nazwę samochodu! :-))))

Tak masz racje, dzieciaki z prawkiem _)))

i marzeniami...

13 Data: Listopad 16 2007 16:51:42
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: ulong 

erm pisze:

Tak masz racje, dzieciaki z prawkiem _)))

i marzeniami...

.... jezdzace lepiej od wiekszosci osob po 50... ale przeciez osoby piszace tutaj nigdy nie byly mlode, nigdy nie byly dzieciakami z prawkiem i marzeniami...

14 Data: Listopad 16 2007 17:00:56
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: Ukaniu 


Użytkownik "ulong"  napisał w wiadomości

... jezdzace lepiej od wiekszosci osob po 50... ale przeciez osoby piszace tutaj nigdy nie byly mlode, nigdy nie byly dzieciakami z prawkiem i marzeniami...

eee, młodość i skromność to wcale nie muszę być dwie różne sprawy. Tak samo jak młodość i umiejętność prowadzenia auta i jeszcze wiele innych :-)

Pozdrawiam Łukasz

15 Data: Listopad 18 2007 01:50:15
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy
Autor: patashnik 

On Fri, 16 Nov 2007 08:53:47 +0100, theStachoo wrote:

Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na
zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku wpadłem w
krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł przy wyjeżdżaniu
z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)

Tia. Pierwsze miesiace za kolkiem tzw samochodu z tylnim napedem i
silnmikiem z tylu. Jeszcze na letnich oponach probowalem zrozumiec jak
toto zachowuje sie na sniegu. A ze zachowuje sie to jak mlotek puszczony
w ruch obrotowy spedzilem 30 minut na wygrzebywaniu szrota z blota.

Pierwsza ofiara jest karoseria i szyby umorusane blocie (czarnoziem).
Niby nie problem, ale myjka kosztowala 1/30 wartosci samochodu;)


--
patashnik

Pierwsza ofiara zimy



Grupy dyskusyjne