Kolega/żanka theStachoo napisał/a:
No i zaczęło się.
Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku
wpadłem w krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł
przy wyjeżdżaniu z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)
Tak. Ostatniej niedzieli wracałem z Pragi i już u nas, w górach stołowych, przy zjeździe ze Szczelińca stali przy drodze chłopak z dziewczyną - myśleliśmy że ze szlaku wracają i stopa łapią, ale coś nie grało (ubranie i ogólnie jakas ich powierzchowność). Okazało się, że wpadli w poślizg, odbili się od drzewa i spadli w przepaść jakieś 10-15m w dół. Jak dojechaliśmy, to właśnie się wygramolili na górę, w zasadzie cali i zdrowi, poza jakimś odłamkiem szkła w oku :(
--
Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
Green Golf III Variant '96 1.9 GT TDI
-- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- --
MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!
3 |
Data: Listopad 16 2007 09:09:34 |
Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy |
Autor: theStachoo |
Krzysiek Niemkiewicz pisze:
Tak. Ostatniej niedzieli wracałem z Pragi i już u nas, w górach stołowych, przy zjeździe ze Szczelińca stali przy drodze chłopak z dziewczyną - myśleliśmy że ze szlaku wracają i stopa łapią, ale coś nie grało (ubranie i ogólnie jakas ich powierzchowność). Okazało się, że wpadli w poślizg, odbili się od drzewa i spadli w przepaść jakieś 10-15m w dół. Jak dojechaliśmy, to właśnie się wygramolili na górę, w zasadzie cali i zdrowi, poza jakimś odłamkiem szkła w oku :(
To się nie liczy. Ja to zrobiłem z własnej głupoty dla radochy.
--
theStachoo
4 |
Data: Listopad 16 2007 09:36:03 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: pontoon |
Kiedys na jesieni dostalem 126p od ojca. Gdy spadł pierwszy snieg pojechalem
na lotnisko na bemowie w W-wie (gdy jeszcze można było tam pojeździć). Była
fajna zabawa - poslizgi przy 100 km/h itd. Skończyło sie tym, że zatrzymałem
samochód na płocie lotniska, rozbity przód i ostre klepanie, nie tylko
samochodu.
ponton
5 |
Data: Listopad 16 2007 11:20:06 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: Krzysiek |
Kiedys na jesieni dostalem 126p od ojca. Gdy spadł pierwszy snieg
pojechalem na lotnisko na bemowie w W-wie (gdy jeszcze można było tam
pojeździć). Była fajna zabawa - poslizgi przy 100 km/h itd. Skończyło sie
tym, że zatrzymałem samochód na płocie lotniska, rozbity przód i ostre
klepanie, nie tylko samochodu.
ponton
Ja kiedyś 126p jeździłem po zamarzniętym jeziorze.
przez pół jeziora rozpędzałem się do 100 km/h a potem ręczny i kółka do
końca jeziora, no ale się nic nie stało :)))
6 |
Data: Listopad 16 2007 15:18:36 | Temat: a potem sie obudziles? | Autor: |
pontoon napisał(a):
Kiedys na jesieni dostalem 126p od ojca. Gdy spadł pierwszy snieg
pojechalem
na lotnisko na bemowie w W-wie (gdy jeszcze można było tam pojeździć).
Była
fajna zabawa - poslizgi przy 100 km/h itd.
Powiedz moze w ktorym miejscu na plycie na bemowie rozpedziles malacza, po
sniegu, do 100km/h i wprowadziles go w poslizg... (oczywiscie chodzi mi o
moment gdy mozna tam bylo jeszcze poszalec)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
7 |
Data: Listopad 16 2007 10:01:40 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: fv |
theStachoo wrote:
Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na
zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku wpadłem w
krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł przy wyjeżdżaniu
z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)
Dwa lata temu w podobnych okolicznościach przydzwoniłem tylną osią w krawężnik.
Pogięta felga, przestawiona oś, zawieszenie i zepsuta geometria. Na szczęście
samochód jeździł po tym lepiej, bo wcześniej w innym wypadku skoszona była
geometria przodu ;-)
PS: auto -> skoda favorit, jak ja za nią tęsknię...
--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GS 500E
Auto: Nissan Primera 2,0
8 |
Data: Listopad 18 2007 01:52:59 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: patashnik |
On Fri, 16 Nov 2007 10:01:40 +0100, fv wrote:
PS: auto -> skoda favorit, jak ja za nią tęsknię...
Stare skody maja cos w sobie;) Wlasnie z przerazeniem stwierdzam, ze
wiecej czasu i kilometrow spedzam w skodzie 120 kupionej troche dla
zartow a troche z ciekawosci niz w saabie na ktory slinilem sie od nastu
lat...
--
patashnik
9 |
Data: Listopad 16 2007 10:17:29 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: Michał |
No i zaczęło się.
Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku wpadłem w krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł przy wyjeżdżaniu z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)
Ja w niedziele o 3-ciej rano (pierwszy śnieg u mnie) wypaliłem pół zbiornika paliwa żeby zobaczyć jak fajnie jeździ się po śniegu moim BMW 735iA :) To samo było zeszłej zimy :P
Pozdrawiam
10 |
Data: Listopad 16 2007 13:32:29 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: Ukaniu |
Użytkownik "Michał" napisał w wiadomości
moim BMW 735iA :) To samo było zeszłej zimy :P
Ja moim Mercedesem-Benz 190E 2,6 też! Mam dłuższą nazwę samochodu! :-))))
Pozdrawiam Łukasz
11 |
Data: Listopad 16 2007 12:49:05 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: Cancer |
Użytkownik "Ukaniu"
Ja moim Mercedesem-Benz 190E 2,6 też! Mam dłuższą nazwę samochodu! :-))))
Tak masz racje, dzieciaki z prawkiem _)))
Żenada
Cancer
W220 S280
12 |
Data: Listopad 16 2007 15:25:29 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: erm |
Ja moim Mercedesem-Benz 190E 2,6 też! Mam dłuższą nazwę samochodu! :-))))
Tak masz racje, dzieciaki z prawkiem _)))
i marzeniami...
13 |
Data: Listopad 16 2007 16:51:42 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: ulong |
erm pisze:
Tak masz racje, dzieciaki z prawkiem _)))
i marzeniami...
.... jezdzace lepiej od wiekszosci osob po 50... ale przeciez osoby piszace tutaj nigdy nie byly mlode, nigdy nie byly dzieciakami z prawkiem i marzeniami...
14 |
Data: Listopad 16 2007 17:00:56 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: Ukaniu |
Użytkownik "ulong" napisał w wiadomości
... jezdzace lepiej od wiekszosci osob po 50... ale przeciez osoby piszace tutaj nigdy nie byly mlode, nigdy nie byly dzieciakami z prawkiem i marzeniami...
eee, młodość i skromność to wcale nie muszę być dwie różne sprawy. Tak samo jak młodość i umiejętność prowadzenia auta i jeszcze wiele innych :-)
Pozdrawiam Łukasz
15 |
Data: Listopad 18 2007 01:50:15 | Temat: Re: Pierwsza ofiara zimy | Autor: patashnik |
On Fri, 16 Nov 2007 08:53:47 +0100, theStachoo wrote:
Wczoraj podniecony pierwszym prawdziwym opadem udałem się na
zaprzyjaźniony placyk-tor i oczywiście na ostatnim kółeczku wpadłem w
krzaki. Pierwszą ofiarą zimy jest zderzak, który odpadł przy wyjeżdżaniu
z krzaków.
Czy ktoś ma już podobne osiągnięcie? ;-)
Tia. Pierwsze miesiace za kolkiem tzw samochodu z tylnim napedem i
silnmikiem z tylu. Jeszcze na letnich oponach probowalem zrozumiec jak
toto zachowuje sie na sniegu. A ze zachowuje sie to jak mlotek puszczony
w ruch obrotowy spedzilem 30 minut na wygrzebywaniu szrota z blota.
Pierwsza ofiara jest karoseria i szyby umorusane blocie (czarnoziem).
Niby nie problem, ale myjka kosztowala 1/30 wartosci samochodu;)
--
patashnik
| | | | | | | | | | | | |