Grupy dyskusyjne   »   Potracenie pieszego i swiadek

Potracenie pieszego i swiadek



1 Data: Czerwiec 07 2008 16:42:59
Temat: Potracenie pieszego i swiadek
Autor:

Witam
Przydarzyla mi sie przykra sprawa. Sytuacja wygladala tak: jechalem
droga jednojezdniowa po jednym pasie w kazda strone w terenie
zabudowanym. Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo
staneli na linii kraweznik-pasy i w tym momencie jakis podpity kolezka
wskoczyl na jezdnie, co skonczylo sie ladowaniem na masce mojego
samochodu (dostal przy jakichs 20km/h). Pieszych bylo kilku, swiadek
od razu zlapal za telefon, cos tam pokrzykiwal ze on widzial i ze
wzywa policje. Potracony kolo od razu zebral sie z jezdni i mowi ze
gitara i zeby sie nie martwic. Mowie mu zebysmy jechali na pogotowie
sprawdzic czy wszystko gra, a on ze nie, ze nie ma potrzeby, zeby
odjechac dalej to zobaczymy czy nic nie wyjdzie po drodze, bo on nie
chce miec do tego policji na glowie. Odjechalem ze 100-200 m i ten
tlumaczy zebym sie nie martwil ze jest ok, a ja ze na pogotowie.
Sprawa sie skonczyla tak ze kolo poszedl w swoja strone, ja pojechalem
w swoja. Cala akcja trwala 5 minut, w okolicy polnocy. Wzialem od
poszkodowanego telefon coby sprawdzic jutro co i jak. Mam natomiast
problem co z ta wezwana policja, bo swiadek mogl po przyjezdzie podac
moje numery. Co moze z tego wyniknac jesli jest tylko swiadek, a nie
ma sprawcy i poszkodowanego. Mam swiadomosc ze puknalem go na pasach i
ze to moja wina. Od mandatu nie mam zamiaru sie migac, a moge dostac
cos takiego jak ucieczka z miejsca zdarzenia? Jakie jeszcze moga byc
konsekwencje?
Pozdrawiam



2 Data: Czerwiec 08 2008 02:00:57
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello grinpis23,

Sunday, June 8, 2008, 1:42:59 AM, you wrote:

Przydarzyla mi sie przykra sprawa. Sytuacja wygladala tak: jechalem
droga jednojezdniowa po jednym pasie w kazda strone w terenie
zabudowanym. Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo
staneli na linii kraweznik-pasy i w tym momencie jakis podpity kolezka
wskoczyl na jezdnie, co skonczylo sie ladowaniem na masce mojego
samochodu (dostal przy jakichs 20km/h).

Jeśli przy przystanku stał tramwaj, to Ty nie miałeś prawa wjeżdżać
pomiędzy przystanek a tramwaj. Masz bezwzględny obowiązek zatrzymać
się.

[...]

ze to moja wina. Od mandatu nie mam zamiaru sie migac, a moge dostac
cos takiego jak ucieczka z miejsca zdarzenia? Jakie jeszcze moga byc
konsekwencje?

Jesli poszkodowany się nie poskarży - nic Ci nie grozi. Jeśli się
poskarży - dostaniesz mandat za wjazd pomiędzy ludzi a tramwaj i za
spowodowanie kolizji.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack :)

3 Data: Czerwiec 08 2008 08:41:50
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: J.F. 

On Sun, 8 Jun 2008 02:00:57 +0200,  RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello grinpis23,
Przydarzyla mi sie przykra sprawa. Sytuacja wygladala tak: jechalem
droga jednojezdniowa po jednym pasie w kazda strone w terenie
zabudowanym. Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo
staneli na linii kraweznik-pasy i w tym momencie jakis podpity kolezka
wskoczyl na jezdnie, co skonczylo sie ladowaniem na masce mojego
samochodu (dostal przy jakichs 20km/h).

Jeśli przy przystanku stał tramwaj, to Ty nie miałeś prawa wjeżdżać
pomiędzy przystanek a tramwaj. Masz bezwzględny obowiązek zatrzymać
się.

chyba ze byla wysepka

J.

4 Data: Czerwiec 08 2008 10:35:36
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J,

Sunday, June 8, 2008, 8:41:50 AM, you wrote:

Przydarzyla mi sie przykra sprawa. Sytuacja wygladala tak: jechalem
droga jednojezdniowa po jednym pasie w kazda strone w terenie
zabudowanym. Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo
staneli na linii kraweznik-pasy i w tym momencie jakis podpity kolezka
wskoczyl na jezdnie, co skonczylo sie ladowaniem na masce mojego
samochodu (dostal przy jakichs 20km/h).
Jeśli przy przystanku stał tramwaj, to Ty nie miałeś prawa wjeżdżać
pomiędzy przystanek a tramwaj. Masz bezwzględny obowiązek zatrzymać
się.
chyba ze byla wysepka

Nie widzę wyżej ani słowa o wysepce. A wbijanie się w pieszych na
przystankach tramwajowych z braku świadomości, to niestety standard.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack :)

5 Data: Czerwiec 08 2008 12:21:58
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Seba 

Sun, 8 Jun 2008 10:35:36 +0200, *RoMan Mandziejewicz* napisał(a):

A wbijanie się w pieszych na
przystankach tramwajowych z braku świadomości, to niestety standard.

Ciekawe gdzie. Bo w WRC nie.


--
Pozdrawiam
Sebastian S.

6 Data: Czerwiec 09 2008 00:20:56
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: J.F. 

On Sun, 8 Jun 2008 12:21:58 +0200,  Seba wrote:

Sun, 8 Jun 2008 10:35:36 +0200, *RoMan Mandziejewicz* napisał(a):
A wbijanie się w pieszych na
przystankach tramwajowych z braku świadomości, to niestety standard.

Ciekawe gdzie. Bo w WRC nie.

A Grabiszynska k.Pereca jechales ?
Bo tam nagminne bylo zanim wysepki nie zrobili.

J.

7 Data: Czerwiec 08 2008 16:35:16
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: 'Tom N' 

RoMan Mandziejewicz w

Hello J,
Sunday, June 8, 2008, 8:41:50 AM, you wrote:
Jeśli przy przystanku stał tramwaj, to Ty nie miałeś prawa wjeżdżać
pomiędzy przystanek a tramwaj. Masz bezwzględny obowiązek zatrzymać
się.
chyba ze byla wysepka

Nie widzę wyżej ani słowa o wysepce.

"Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo
staneli na linii kraweznik-pasy"

Można sie domyślać, że wyszli z tramwaju a nie z baru ;-)

A wbijanie się w pieszych na przystankach tramwajowych z braku
świadomości, to niestety standard.

I dlatego autor napisał, że "przychamował" ;P

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

8 Data: Czerwiec 08 2008 23:49:37
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sun, 8 Jun 2008 02:00:57 +0200, RoMan Mandziejewicz
 wrote:

Jeśli przy przystanku stał tramwaj, to Ty nie miałeś prawa wjeżdżać
pomiędzy przystanek a tramwaj. Masz bezwzględny obowiązek zatrzymać
się.

Bredzisz.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

9 Data: Czerwiec 09 2008 01:24:46
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

Bredzisz.

Hmmm - dokladnie to tak jak piszesz to sie jezdzi w Krakowie i na Gornym Slasku... ale w cywilizowanych miastach nie wjezdza sie miedzy tramwaj i ludzi na chodniku jesli jest to przystanek i nie ma wysepki, co wiecej nie rusza sie i nie wjezdza zanim tramwaj nie zamknie drzwi.

10 Data: Czerwiec 09 2008 10:04:25
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 9 Jun 2008 01:24:46 +0200, "PAndy"
 wrote:

Bredzisz.

Hmmm - dokladnie to tak jak piszesz to sie jezdzi w Krakowie i na Gornym
Slasku... ale w cywilizowanych miastach nie wjezdza sie miedzy tramwaj i
ludzi na chodniku jesli jest to przystanek i nie ma wysepki, co wiecej nie
rusza sie i nie wjezdza zanim tramwaj nie zamknie drzwi.

W miastach, gdzie kierujący nie znają przepisów. Bądź tak łaskaw i
znajdź przepis zabraniający wjazdu.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

11 Data: Czerwiec 09 2008 13:01:48
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

W miastach, gdzie kierujący nie znają przepisów. Bądź tak łaskaw i
znajdź przepis zabraniający wjazdu.

a dlaczego zaraz zabrania? to kwestia kultury ktora sie posiada lub nie i tyle (oraz elementarnego zdrowego rozsadku - piesi zachowuja sie nieprzewidywalnie)
W Krakowie lamie sie nawet tak liberalnie (z punktu widzenia kierowcy) sformulowany artykul 26 ust 6 PoRD.
A poza tym Non omne quod licet honestum est -  i tak na margiensie wszystkiego nie mozna zakazac - skad to przeswiadczenie ze wszystko, kazda sytuacja powinna byc skodyfikowana a kazde odstepstwo od niej penalizowane

12 Data: Czerwiec 09 2008 13:49:35
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 9 Jun 2008 13:01:48 +0200, "PAndy"
 wrote:

W miastach, gdzie kierujący nie znają przepisów. Bądź tak łaskaw i
znajdź przepis zabraniający wjazdu.

a dlaczego zaraz zabrania? to kwestia kultury ktora sie posiada lub nie i
tyle (oraz elementarnego zdrowego rozsadku - piesi zachowuja sie
nieprzewidywalnie)

I wystarczy przewidywać nieprzewidywalne.

W Krakowie lamie sie nawet tak liberalnie (z punktu widzenia kierowcy)
sformulowany artykul 26 ust 6 PoRD.

Nie łamie się. Zna się go i się go stosuje. Dlatego też przejeżdża się
tam, gdzie głąby stają, żeby nie tamować ruchu.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

13 Data: Czerwiec 09 2008 18:16:50
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

I wystarczy przewidywać nieprzewidywalne.

;) ty to masz poczucie humoru

Nie łamie się. Zna się go i się go stosuje. Dlatego też przejeżdża się
tam, gdzie głąby stają, żeby nie tamować ruchu.

lamie sie lamie, nie raz nie dwa mialem klopoty by dojsc do tramwaju na wysokosci Pawia/Lubicz - wszystko ciasno zastawione samochodami, nie raz mialem ochote po prostu wejsc na maske takiemu frajerowi co ustawil sie pod drzwiami moze by sie wtedy nauczyl... ogolnie z kultura jazdy w Krakowie kiepsko

14 Data: Czerwiec 09 2008 23:31:28
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 9 Jun 2008 18:16:50 +0200, "PAndy"
 wrote:

I wystarczy przewidywać nieprzewidywalne.

;) ty to masz poczucie humoru

Przykro, że tego nei umiesz zrozumieć.

Nie łamie się. Zna się go i się go stosuje. Dlatego też przejeżdża się
tam, gdzie głąby stają, żeby nie tamować ruchu.

lamie sie lamie, nie raz nie dwa mialem klopoty by dojsc do tramwaju na
wysokosci Pawia/Lubicz - wszystko ciasno zastawione samochodami, nie raz
mialem ochote po prostu wejsc na maske takiemu frajerowi co ustawil sie
pod drzwiami moze by sie wtedy nauczyl... ogolnie z kultura jazdy w
Krakowie kiepsko

Co się łamie? Podaj przepis, który jest łamany.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

15 Data: Czerwiec 10 2008 10:40:16
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

On Mon, 9 Jun 2008 18:16:50 +0200, "PAndy"
 wrote:

I wystarczy przewidywać nieprzewidywalne.

;) ty to masz poczucie humoru

Przykro, że tego nei umiesz zrozumieć.

alez rozumiem - tylko ze przewidywanie nieprzewidywalnego jeszcze w Polsce...

Nie łamie się. Zna się go i się go stosuje. Dlatego też przejeżdża się
tam, gdzie głąby stają, żeby nie tamować ruchu.

lamie sie lamie, nie raz nie dwa mialem klopoty by dojsc do tramwaju na
wysokosci Pawia/Lubicz - wszystko ciasno zastawione samochodami, nie raz
mialem ochote po prostu wejsc na maske takiemu frajerowi co ustawil sie
pod drzwiami moze by sie wtedy nauczyl... ogolnie z kultura jazdy w
Krakowie kiepsko

Co się łamie? Podaj przepis, który jest łamany.

juz podalem - "...kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w takim miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne dojście do tramwaju lub na chodnik"

Kierowcy w Krakowie zatrzymuja pojazdy na przystankach w sposob uniemozliwiajacy swobodne dojscie do tramwaju/na chodnik pieszemu/pasazerowi.

16 Data: Czerwiec 11 2008 09:31:44
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 10 Jun 2008 10:40:16 +0200, "PAndy"
 wrote:

Co się łamie? Podaj przepis, który jest łamany.

juz podalem - "...kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w takim
miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne dojście do tramwaju
lub na chodnik"

Kierowcy w Krakowie zatrzymuja pojazdy na przystankach w sposob
uniemozliwiajacy swobodne dojscie do tramwaju/na chodnik
pieszemu/pasazerowi.

Przeczytaj pierwsze zdanie artykułu który zacytowałeś:
"Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność
przy przejeżdżaniu obok oznaczonego przystanku tramwajowego"
     ^^^^^^^^^^^^^

A potem spróbuj zrozumieć drugie. Jeśli tramwaj stoi, a nikt nei
wsiada lub nie wysiada, to nie zachodzi warunek w nim zawarty:

"kierujący jest obowiązany zatrzymać
pojazd w takim miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne
dojście do tramwaju lub na chodnik."

Czyli mam obowiązek zatrzymać się (kiedy jadę) na czas, kiedy pasażer
wsiada bądź wysiada. Jesli nie ma wsiadających lub wysiadających - nie
mam takiego obowiązku.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

17 Data: Czerwiec 11 2008 15:27:09
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

Przeczytaj pierwsze zdanie artykułu który zacytowałeś:
"Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność
przy przejeżdżaniu obok oznaczonego przystanku tramwajowego"
    ^^^^^^^^^^^^^

myslisz ze pierwsze zdanie wyklucza drugie?

A potem spróbuj zrozumieć drugie. Jeśli tramwaj stoi, a nikt nei
wsiada lub nie wysiada, to nie zachodzi warunek w nim zawarty:

Nie wsiada w tej chwili co nie oznacza ze nie bedzie wsiadal lub wysiadal w pospiechu - siedzac w samochodzie tak naprawde nie widzisz tego co dzieje sie wewnatrz tramwaju jak rowniez ktos w trmawaju nie widzi dobrze drogi
wszystko to powoduje ze przewidujac nieprzewidywalne nalezaloby poczekac az nie zostna zamkniete drzwi tramwaju bo wtedy nie jest mozliw ani wsiadanie ani wysiadanie.
Poza tym nie mowie ze to zlamanie obowiazujaych przepisow a jedynie brak kultury - nie wszystko co nie jest zabronione jest automatycznie dozwolone w kazdej sytuacji.
I szczegolna sytuacja jest gdy przystanek jest tak naprawde wyznaczony na jezdni a nie poza nia.

"kierujący jest obowiązany zatrzymać
pojazd w takim miejscu i na taki czas, aby zapewnić pieszemu swobodne
dojście do tramwaju lub na chodnik."

Czyli mam obowiązek zatrzymać się (kiedy jadę) na czas, kiedy pasażer
wsiada bądź wysiada. Jesli nie ma wsiadających lub wysiadających - nie
mam takiego obowiązku.

dlatego przewidujac nieprzewidywalne jedziesz mimo ze nie widzisz dokladnie wnetrza pojazdu a wiec nie jestes w stanie ocenic czy ktos z niego wysiadzie czy nie.

poza tym unikasz odpowiedzi na problem  "swobodne dojście do tramwaju lub na chodnik."

18 Data: Czerwiec 12 2008 11:11:02
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie rozumiem po co takie dochodzenia - można, nie można, wolno, nie wolno ?
Wystarczy tylko stosować prostą zasadę, którą staram się też propagować tu
na grupie "pieszy na przejściu jak i przed przejściem jest święty".
Lepiej się zatrzymać, przepuścić, popatrzeć na zgrabne nóżki oraz jędrne
pośladki i biusty niż włóczyć się po sądach.
Uprzejmie pokazać, że się ustępuje pierwszeństwa, co bardzo często
odwzajemniane jest gestem podziękowania lub miłym uśmiechem.
Rzucić tekst "a może podwieźć ?". Może jakaś przemiła, zgrabna dzierlatka
się skusi i dzień nie będzie taki smutny, a może i wspólna kolacja połączona
ze wspólnym śniadaniem ;)
Przecież w razie wypadku to i tak my-kierowcy jesteśmy na tej przegranej
pozycji, bo pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, a udowodnienie wtargnięcia
graniczy wręcz z cudem. Czy zbawi Was 5 czy 10 sekund, które musicie
poświęcić, aby przepuścić grupę pieszych ?
Jak widzę stojących ludzi na pasach już na jezdni, którzy są zmuszeni
czekać, aż przejedzie kolejno pięć lub dziesięć samochodów jeden za drugim
nieomal, że po ich palcach stóp to sam mam ochotę wytargać takich kierowców
z samochodów i obić im facjaty, albo postawić ich na tym przejściu i samemu
im jeździć po paluchach :)

19 Data: Czerwiec 12 2008 13:15:18
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 12 Jun 2008 11:11:02 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Nie rozumiem po co takie dochodzenia - można, nie można, wolno, nie wolno ?
Wystarczy tylko stosować prostą zasadę, którą staram się też propagować tu
na grupie "pieszy na przejściu jak i przed przejściem jest święty".

Jacusiu, po raz kolejny potrwierdziłeś, że nei powinieneś siadać za
kółko. Tym razem nie masz jak zrzucić odpowiedzialności na 'post
jadący z nadmierną prędkością' bo nic nei jechało.
Ty, oczywiście upewniłeś się, że dyskusja toczy się na temat, jaki
sądzisz, że się toczy. Tak samo, jak upewniłeś się przed zawracaniem,
że nie wymusisz pierwszeństwa.
I tak samo, jak wtedy Twoje 'upewnianie się' okazało się być jedynie
Twym przekonaniem, tak i teraz pierdolnąłeś jak łysy grzywką o kant
kuli, bo dyskusja NIE DOTYCZY przejść dla pieszych.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

20 Data: Czerwiec 12 2008 14:25:50
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Adasiu przestań pier....ć jak Troll.
Masz coś mądrego do powiedzenia to powiedz i odp....ol się od mojej osoby,
ponieważ dla mnie jesteś zbyt malutki, choć sam uważasz się za
inteligentnego i mądrego.
Choć czasami powiesz coś do rzeczy to poprzez swoje chamstwo i obcesowe
traktowanie wszystkich rozmówców po prostu nawet się nie chce napisać 2
zdań, aby cię poprzeć, bo ty jak typowy debil przy.....sz zarówno swojemu
przeciwnikowi jak i osobie, która cię wesprze.
Większość na grupie uważa cię za kretyna i tylko jeszcze nieliczni chcą z
tobą dyskutować. Reszta już dawno cie trzyma w KF-ie.
Weź się chłopie zmień, bo przyjdzie ci niedługo pisać posty dla samego
siebie i samemu na nie odpowiadać .

21 Data: Czerwiec 12 2008 14:36:29
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 12 Jun 2008 14:25:50 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Choć czasami powiesz coś do rzeczy to poprzez swoje chamstwo i obcesowe
traktowanie wszystkich rozmówców po prostu nawet się nie chce napisać 2
zdań, aby cię poprzeć, bo ty jak typowy debil przy.....sz zarówno swojemu
przeciwnikowi jak i osobie, która cię wesprze.

Tak, tak. Oczywiście, ponieważ merytorycznie poległeś, to od razu ad
persona :D

Cóż, Jacusiu, radzę Ci prawko w ramki i zająć się wyuczeniem zdolności
upewniania się - na początek spróbuj dojść do ważnego przeświadczenia,
iż 'uważam, że' nie jest tożsame z 'jest'.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

22 Data: Czerwiec 12 2008 15:50:08
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Tak, tak. Oczywiście, ponieważ merytorycznie poległeś, to od razu ad
persona :D

Ad persona to ty się cały czas przy....asz. Każdy zabrany w dyskusji głos i
to nieważne po której stronie barykady ty zamiast dyskusji na temat to tylko
urządzasz "przejażdżaki osobiste".

Nie potrafisz sklecić wypowiedzi w sposób logiczny, a co dopiero, żeby
jeszcze była wypowiedzią merytoryczną.
Jeżeli masz jakieś "ale" co do mojej wypowiedzi to proszę wskaż co ci w niej
nie pasuje, a nie pier....sz i pier....sz jak debil.
Z czym się nie zgadzasz w tym co napisałem ?
Gdzie widzisz brak merytoryki w mojej wypowiedzi ?

Cóż, Jacusiu, radzę Ci prawko w ramki i zająć się wyuczeniem zdolności
upewniania się - na początek spróbuj dojść do ważnego przeświadczenia,
iż 'uważam, że' nie jest tożsame z 'jest'.

Powtarzam jeszcze raz skończ "przejażdżaki osobiste".
Nie ty będziesz decydował czy ja jestem godny posiadać PJ czy też nie.
Nie sądzę, abym był kierowcą gorszym od ciebie, a wręcz analizujac twoje
różne wypowiedzi oraz historie, którymi się tu chwaliłeś, a także historie,
które opowiadali o tobie inni, śmiem twierdzić, że daleko ci do moich
umiejętności, kultury jazdy oraz do wiedzy z zakresu PoRD.
Chłopie na faceta w twoim wieku nawet nie wypada, aby być takim chamskim i
aroganckim oraz zachowywać się jak małolat.

23 Data: Czerwiec 13 2008 10:26:22
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 12 Jun 2008 15:50:08 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Tak, tak. Oczywiście, ponieważ merytorycznie poległeś, to od razu ad
persona :D

Ad persona to ty się cały czas przy....asz. Każdy zabrany w dyskusji głos i
to nieważne po której stronie barykady ty zamiast dyskusji na temat to tylko
urządzasz "przejażdżaki osobiste".

Jacusiu, jak na razie to brylujesz w przypisywaniu swojego zachowania
innym.
Poległeś w merytorycznej dyskusji i miast przyznać, że nie możesz
argumentacji zbić poleciałeś takim oto tekstem, że zacytuję:
"Adasiu przestań pier....ć jak Troll.
Masz coś mądrego do powiedzenia to powiedz i odp....ol się od mojej
osoby, ponieważ dla mnie jesteś zbyt malutki, choć sam uważasz się za
inteligentnego i mądrego."


Oto Twoja merytoryka w całej okazałości.

Z czym się nie zgadzasz w tym co napisałem ?
Gdzie widzisz brak merytoryki w mojej wypowiedzi ?

Braku nie można widzieć, bo to pojęcie deprywatywne. Nie widzę
merytoryki - bo jej nie ma. Na zwróconą Ci uwagę, że wskoczyłeś w
temat dotyczący przejeżdżania wzdłuż tramwaju stojącego na przystanku
z dywagacjami na temat przejścia dla pieszych zareagowałeś jak
powyżej.
Cóż, sam sobie świadectwo wystawiłeś.



Cóż, Jacusiu, radzę Ci prawko w ramki i zająć się wyuczeniem zdolności
upewniania się - na początek spróbuj dojść do ważnego przeświadczenia,
iż 'uważam, że' nie jest tożsame z 'jest'.

Powtarzam jeszcze raz skończ "przejażdżaki osobiste".

Dobre, zastosuj w końcu.

Nie ty będziesz decydował czy ja jestem godny posiadać PJ czy też nie.

Dlaczego nie? Mam do tego prawo.

Nie sądzę, abym był kierowcą gorszym od ciebie, a wręcz analizujac twoje

A ja sądze, że jesteś kierowcą niebezpiecznym dla innych.

różne wypowiedzi oraz historie, którymi się tu chwaliłeś, a także historie,
które opowiadali o tobie inni, śmiem twierdzić, że daleko ci do moich
umiejętności, kultury jazdy oraz do wiedzy z zakresu PoRD.
Chłopie na faceta w twoim wieku nawet nie wypada, aby być takim chamskim i
aroganckim oraz zachowywać się jak małolat.

Racja, nie zachowuj się więc jak szczyl. Nie potrafisz się upewnić,
wymuszasz pierwszeństwo zajeżdżając drogę i swoje błedy chcesz na
innych zwalić. Tak robią dzieci w piaskownicy, nie ludzie dorośli
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

24 Data: Czerwiec 13 2008 17:47:12
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Poległeś w merytorycznej dyskusji i miast przyznać, że nie możesz
argumentacji

Przyznaję ci , ze nie mam już argumentacji dalej z tobą rozmawiać, bo nie
potrafię rozmawiać z debilami.

Braku nie można widzieć, bo to pojęcie deprywatywne. Nie widzę
merytoryki - bo jej nie ma. Na zwróconą Ci uwagę, że wskoczyłeś w
temat dotyczący przejeżdżania wzdłuż tramwaju stojącego na przystanku
z dywagacjami na temat przejścia dla pieszych zareagowałeś jak
powyżej.
Cóż, sam sobie świadectwo wystawiłeś.

No widzisz to Ty jesteś ślepy i po prostu nie umiesz czytać, bo jak byk
autor napisał o przystanku tramwajowym i potrąceniu własnie na przejściu na
pasach oto ten fragment "bo staneli na linii kraweznik-pasy".
Jak więc widać co chwilę robisz z siebie debila, a jak ktoś w nieubliżający
sposób stara się wyprowadzić ciebie z błędu to ty zaraz zaczynasz rzucać
inwektywami i chamskimi tekstami. Osobiste przejażdżki to twoja specjalność.
Ciekaw jestem czy potrafisz powiedzieć słowo "przepraszam" ?
Idę o zakład, że nie.

Powtarzam jeszcze raz skończ "przejażdżaki osobiste".

Dobre, zastosuj w końcu.

Ty je zacząłeś to ty je skończ.
Jak tylko ty przestaniesz je stosować to i ja skończę.

Nie ty będziesz decydował czy ja jestem godny posiadać PJ czy też nie.

Dlaczego nie? Mam do tego prawo.

Powiedział bym ci do czego masz prawo, ale jest to zbyt chamski tekst i
dlatego go nie napiszę, cjhoć jest w twoim stylu.

A ja sądze, że jesteś kierowcą niebezpiecznym dla innych.

A ja sądzę, ze jesteś debilem, który się myli i wmawia innym wydarzenia,
które nie miały miejsca.

25 Data: Czerwiec 16 2008 09:47:41
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 13 Jun 2008 17:47:12 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Poległeś w merytorycznej dyskusji i miast przyznać, że nie możesz
argumentacji

Przyznaję ci , ze nie mam już argumentacji dalej z tobą rozmawiać, bo nie
potrafię rozmawiać z debilami.

I znów wcale, ale to a wcale nie robisz wycieczek osobistych :D

Cóż, sam sobie świadectwo wystawiłeś.

No widzisz to Ty jesteś ślepy i po prostu nie umiesz czytać, bo jak byk
autor napisał o przystanku tramwajowym i potrąceniu własnie na przejściu na
pasach oto ten fragment "bo staneli na linii kraweznik-pasy".


Mhm. Oczywiście fragment byl kawałkiem dyskusji.

Nie ty będziesz decydował czy ja jestem godny posiadać PJ czy też nie.
Dlaczego nie? Mam do tego prawo.
Powiedział bym ci do czego masz prawo, ale jest to zbyt chamski tekst i
dlatego go nie napiszę, cjhoć jest w twoim stylu.

Możesz sobie mówić. I tak nie będzie to prawda.

A ja sądze, że jesteś kierowcą niebezpiecznym dla innych.
A ja sądzę, ze jesteś debilem, który się myli i wmawia innym wydarzenia,
które nie miały miejsca.

O, proszę, znbów popis 'kóltóry' Ślepego Jacusia.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

26 Data: Czerwiec 12 2008 23:20:14
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

[...]  "pieszy na przejściu jak i przed przejściem jest święty".
A poczytaj dokładniej Ustawę PoRD i nie chrzań głupot na grupie...

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

27 Data: Czerwiec 13 2008 07:07:48
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

[...]  "pieszy na przejściu jak i przed przejściem jest święty".

A poczytaj dokładniej Ustawę PoRD i nie chrzań głupot na grupie...

Kolejny nawiedzony się znalazł :)
Przewczytaj dokładniej co napisałem, a dopiero jak zrozumiesz to pisz na
temat.

28 Data: Czerwiec 13 2008 10:26:43
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 13 Jun 2008 07:07:48 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

A poczytaj dokładniej Ustawę PoRD i nie chrzań głupot na grupie...

Kolejny nawiedzony się znalazł :)
Przewczytaj dokładniej co napisałem, a dopiero jak zrozumiesz to pisz na
temat.

Nie, nie kolejny. Dalej jesteś sam.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

29 Data: Czerwiec 13 2008 17:48:18
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie, nie kolejny. Dalej jesteś sam.

Nie sam. Z debilem Adamem P.

30 Data: Czerwiec 16 2008 09:48:10
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 13 Jun 2008 17:48:18 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Nie, nie kolejny. Dalej jesteś sam.

Nie sam. Z debilem Adamem P.

A teraz, Jacusiu, ładnie przepraszasz lub też - odpowiadasz za
zniesławienie. Wybieraj.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

31 Data: Czerwiec 16 2008 23:35:32
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

A teraz, Jacusiu, ładnie przepraszasz lub też - odpowiadasz za
zniesławienie. Wybieraj.

Wybieram prawdę - jesteś kretynem i chamem.

32 Data: Czerwiec 17 2008 08:58:53
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 16 Jun 2008 23:35:32 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

A teraz, Jacusiu, ładnie przepraszasz lub też - odpowiadasz za
zniesławienie. Wybieraj.

Wybieram prawdę - jesteś kretynem i chamem.

Cóż, sam się prosiłeś...
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

33 Data: Czerwiec 13 2008 11:27:55
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

Kolejny nawiedzony się znalazł :)
Mogłem się spodziewać, że jedyne na co Cię stać to epitety z braku argumentów.
Zwrócę jednak jeszcze raz uwagę na treść Twojej wypowiedzi, do której się odniosłem:
>>Wystarczy tylko stosować prostą zasadę, którą staram się też propagować tu na grupie "pieszy na przejściu jak i przed przejściem jest święty".<<
Niby co tu źle przeczytałem, co? Może wyjaśnisz? Bo to, że jest to bzdura to akurat fakt.
Hasło jest hasłem i jego propagowanie jako zasady pozbawia jakiegokolwiek kontekstu.  A zasada, która głosisz nie jest zgodna z obowiązującym prawem.
I w zasadzie to byłby Twój problem, gdybyś nie rozpowszechniał swoich wymysłów jako obowiązującej zasady.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

34 Data: Czerwiec 13 2008 13:20:34
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"R2r"  wrote in message

I w zasadzie to byłby Twój problem, gdybyś nie rozpowszechniał swoich wymysłów jako obowiązującej zasady.

Ta prosta zasada ktora propaguje Plumpi kiedys moze komus uratowac zycie a ty nie zostaniesz morderca - czy warto ja stosowac - do ciebie nalezy decyzja - to dobrowolne - PoRD tego nie wymaga - tak jak zaden przepis w Poslce nie wymaga by byc milym i zyczliwym dla innych, nie ma wymogu mowienia dzien dobry i tysiaca innych rzeczy regulowanych pewnymi zwyczajami a nie przepisami prawa.

35 Data: Czerwiec 13 2008 17:51:46
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Ta prosta zasada ktora propaguje Plumpi kiedys moze komus uratowac zycie a
ty nie zostaniesz morderca - czy warto ja stosowac - do ciebie nalezy
decyzja - to dobrowolne - PoRD tego nie wymaga - tak jak zaden przepis w
Poslce nie wymaga by byc milym i zyczliwym dla innych, nie ma wymogu
mowienia dzien dobry i tysiaca innych rzeczy regulowanych pewnymi
zwyczajami a nie przepisami prawa.

Nie wymaga, ale także nie zabrania, czego kolega R2r nie może zrozumieć.

36 Data: Czerwiec 16 2008 10:57:33
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

Nie wymaga, ale także nie zabrania, czego kolega R2r nie może zrozumieć.
Czy Ty nie potrafisz inaczej dyskutować jak tylko stawiając się w pozycji zawsze mądrzejszego i wszystko wiedzącego i rozumiejącego a innych traktując jak debili? Jeśli tak to gratuluję.
A może jednak stać Cię na zaprzestanie leczenia swoich kompleksów na grupie i prowadzenia spokojnej dyskusji, co? Czy nie dojrzałes jeszcze emocjonalnie do tego?
A wracając do tematu: każdy kierowca jest jest często również pieszym. I o ile stosowanie przez kierującego pojazdem sformułowanej przez Ciebie zasady może (choć nie musi) poprawić bezpieczeństwo na drodze, o tyle pieszy postępujący według niej przyczynia się wprost do pogorszenia tegoż bezpieczeństwa. Stąd też odpowiedni zapis w PoRD nakazujący pieszemu zachowanie szczególnej ostrożności podczas przechodzenia przez jezdnię.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

37 Data: Czerwiec 16 2008 23:48:24
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Czy Ty nie potrafisz inaczej dyskutować jak tylko stawiając się w pozycji
zawsze mądrzejszego i wszystko wiedzącego i rozumiejącego a innych
traktując jak debili? Jeśli tak to gratuluję.
A może jednak stać Cię na zaprzestanie leczenia swoich kompleksów na
grupie i prowadzenia spokojnej dyskusji, co? Czy nie dojrzałes jeszcze
emocjonalnie do tego?

Vice versa

A wracając do tematu: każdy kierowca jest jest często również pieszym. I o
ile stosowanie przez kierującego pojazdem sformułowanej przez Ciebie
zasady może (choć nie musi) poprawić bezpieczeństwo na drodze, o tyle
pieszy postępujący według niej przyczynia się wprost do pogorszenia tegoż
bezpieczeństwa. Stąd też odpowiedni zapis w PoRD nakazujący pieszemu
zachowanie szczególnej ostrożności podczas przechodzenia przez jezdnię.

Zwróć uwagę jak nazywa się grupa.
Pozwolę sobie przypomnieć pl.misc.samochody
Jak sama nazwa mówi -  tu głównie rozmawia się o samochodach oraz kierowcach
tych samochodów.
To o czym napisałem jest zasadą, którą stosuję i namawiam do stosowania jako
kierowca.
Czy widzisz w tym coś złego ?
W czym masz problem, aby ktoś stosował zasadę, że "pieszy na przejściu jest
święty" ?
Czy tylko to, że ogranicza ci się wolność bezkarnego jeżdżenia z nadmierną
prędkoscią po nogach pieszych, bez udzielania im należnego pierwszeństwa na
przejściach ?
Jezeli tak uważasz to żyjesz złudzeniami.
Ty jako kierowca i tak masz o wiele większą odpowiedzialność i to Ty jako
kierowca będziesz w tej gorszej sytuacji prawnej, kiedy potrącisz pieszego.
Rozumiem, że jest Ci to nie na rękę, ale też pisanie o tym, że są to bzdury
jest z twojej strony chamskie i nieprawdziwe.
Nie umiesz dyskutować w sposób kulturalny, a wymagasz tego od innych.
Może zacznij naprawiać świat od siebie samego.

38 Data: Czerwiec 18 2008 11:21:57
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

Vice versa
Chyba mnie mylisz z kimś innym.

Zwróć uwagę jak nazywa się grupa.
Pozwolę sobie przypomnieć pl.misc.samochody
Jak sama nazwa mówi -  tu głównie rozmawia się o samochodach oraz kierowcach tych samochodów.
Hmm... Miałem po prostu "olać" Twoje błyskotliwości-uszczypliwości, ale jednak zaznaczę, że mijasz się z prawdą. Ruch drogowy i jego uczestnicy (w tym piesi) są nader często tematem dyskusji na tej grupie. Przeczytaj choćby temat niniejszego wątku. Wydaje mi się, czy jest tam coś o pieszym?

To o czym napisałem jest zasadą, którą stosuję i namawiam do stosowania jako kierowca.
Czy widzisz w tym coś złego ?
Tak, bo po pierwsze możesz stać sie zawalidrogą a to z pewnością nie poprawia bezpieczeństwa, po drugie uczysz pieszych podejścia "wszystko mi wolno bo tu sa pasy" a to ani nie jest zgodne ze stanem prawnym ani nie poprawia bezpieczeństwa tychże pieszych, a wręcz przeciwnie - naraża ich na krzywdę.

W czym masz problem, aby ktoś stosował zasadę, że "pieszy na przejściu jest święty" ?
Nie mam problemu. To Ty co chwila komuś usiłujesz wmówić, że ma z czymś problem: a to z czytaniem, a to z rozumieniem, a to z jazdą.
Ja jedynie zwróciłem uwagę na fakt, że podejście głoszone przez Ciebie nie ma pokrycia w obowiązującym i regulującym ruch na drogach prawie. Nie jest trudna do wyobrażenia sytuacja, w której takie podejście może spowodować niepotrzebne zagrożenie bezpieczeństwa.

Ty jako kierowca i tak masz o wiele większą odpowiedzialność i to Ty jako kierowca będziesz w tej gorszej sytuacji prawnej, kiedy potrącisz pieszego.
Zdaję sobie z tego sprawę z tego pierwszego, choć co do drugiej części tego zdania to już takie pewne nie jest. Odpowiedzialność jednak ciąży na wszystkich uczestnikach ruchu - również na pieszych i także na przejściach.

Rozumiem, że jest Ci to nie na rękę,
Nie. Jeżdżę odpowiedzialnie ale nie tak, żeby zatrzymywać się (i cały ruch za mną) bo być może "święty" zdecyduje się na przejście - jego też obowiązują przepisy, tak jak i mnie i Ciebie kiedy jesteśmy pieszymi.

jest z twojej strony chamskie i nieprawdziwe.
Nie możesz dyskutować bez rzucania epitetów pod adres interlokutora? Smutne.

Nie umiesz dyskutować w sposób kulturalny, a wymagasz tego od innych.
No, faktycznie nie potrafię w taki "kulturalny" sposób dyskutować.

Może zacznij naprawiać świat od siebie samego.
No, może zacznij...
Na razie chyba nie mamy o czym rozmawiać - Ty wiesz wszystko lepiej i w dodatku rozmawiasz w sposób tak kulturalny, że... dech zapiera.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

39 Data: Czerwiec 18 2008 21:08:29
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Hmm... Miałem po prostu "olać" Twoje błyskotliwości-uszczypliwości, ale
jednak zaznaczę, że mijasz się z prawdą. Ruch drogowy i jego uczestnicy (w
tym piesi) są nader często tematem dyskusji na tej grupie. Przeczytaj
choćby temat niniejszego wątku. Wydaje mi się, czy jest tam coś o pieszym?

To z czym masz problem ?
Ze zrozumieniem tytułu czy też treści tego wątku ?

Tak, bo po pierwsze możesz stać sie zawalidrogą a to z pewnością nie
poprawia bezpieczeństwa, po drugie uczysz pieszych podejścia "wszystko mi
wolno bo tu sa pasy" a to ani nie jest zgodne ze stanem prawnym ani nie
poprawia bezpieczeństwa tychże pieszych, a wręcz przeciwnie - naraża ich
na krzywdę.

Nie no oczywiście według ciebie to powinno się jeszcze przyspieszać na
przejściach tak dla bezpieczeństwa ? :)))
Widać, żeś młody kierowca i jeszcze "masz pstro pod sufitem".

Nie mam problemu. To Ty co chwila komuś usiłujesz wmówić, że ma z czymś
problem: a to z czytaniem, a to z rozumieniem, a to z jazdą.
Ja jedynie zwróciłem uwagę na fakt, że podejście głoszone przez Ciebie nie
ma pokrycia w obowiązującym i regulującym ruch na drogach prawie. Nie jest
trudna do wyobrażenia sytuacja, w której takie podejście może spowodować
niepotrzebne zagrożenie bezpieczeństwa.

Jest jak najbardziej zgodne z prawem, tylko ty nie zdajesz sobie z tego
sprawy.
Powiem ci więcej. W cywilizowanych krajach od dawna jest to respektowane i
przestrzegane.
Sądzę, że niebawem także i zmienią ten zapis w Polsce, ponieważ obecny, choć
kierowany do pieszych nadużywają kierowcy pojazdów samochodowych. Później
kierowcy się dziwią, dlaczego sąd orzeka winę kierowcy i wyznacza im karę
więzienia.

Ty jako kierowca i tak masz o wiele większą odpowiedzialność i to Ty jako
kierowca będziesz w tej gorszej sytuacji prawnej, kiedy potrącisz
pieszego.

Zdaję sobie z tego sprawę z tego pierwszego ...

Gdybyś zdawał sobie z tego sprawę to ni pisał byś takich "farmazonów".

... choć co do drugiej części tego zdania to już takie pewne nie jest.
Odpowiedzialność jednak ciąży na wszystkich uczestnikach ruchu - również
na pieszych i także na przejściach.

Rozumiesz co znaczy większa odpowiedzialność ?
Rozumiesz co znaczy, że kiedy potrącisz pieszego na przejściu trudno ci
będzie udowodnić jego wtargniecie, a czasami wręcz w ogóle nie  będzie to
możliwe ?
Wisz co przeżywają kierowcy, którzy zabiją pieszego na przejściu, kiedy
zaczyna dręczyć sumienie, a sąd orzeka karę więzienia ?
Czy naprawdę warte są tego twoje przekonania ?

Ja tam wolę być zawalidrogą (tylko według ciebie) i żyć z czystym sumieniem
oraz przeświadczeniem, ze dzięki swojej postawie być może kiedyś uratowałem
czyjeś istnienie. Kolejne może być mojego dziecka, matki, kogoś z rodziny.

Niestety byłem świadkiem kilku przypadków własnie na pasach dla pieszych. W
jednym z nich tylko dzięki mojemu podejściu zawalidrogi (jak to określasz)
ktoś nie stracił życia, a inny ktoś nie gnije w pierdlu.

Nie. Jeżdżę odpowiedzialnie ale nie tak, żeby zatrzymywać się (i cały ruch
za mną) bo być może "święty" zdecyduje się na przejście - jego też
obowiązują przepisy, tak jak i mnie i Ciebie kiedy jesteśmy pieszymi.

Oczywiście, że obowiązują, ale w przypadku przejścia dla pieszych obowiązuje
ciebie jako kierowcę zachowanie szczególnej ostrożności oraz obowiązek
(powtarzam OBOWIĄZEK) ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, który znajdzie się
na przejściu, a tym samym szczególna odpowiedzialność, także przed sądem.

Tylko proszę nie powołuj się na zapis, który skierowany jest do pieszego
mówiący, że nie wolno mu wchodzić bezpośrednio przed jadący pojazd.
Naprawdę nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć pisząc kolejne "flame",
dlaczego tobie i mnie jako kierowcom nie wolno się powoływać na ten zapis.
Wyjaśniłem to już kiedyś w innym wątku.

Nie możesz dyskutować bez rzucania epitetów pod adres interlokutora?
Smutne.

"A poczytaj dokładniej Ustawę PoRD i nie chrzań głupot na grupie..."
Dla mnie ten tekst jest po pierwsze chamski, ponieważ zwrot "nie chrzań
głupot" jest chamski, a po drugie sprzeczny z prawdą oraz PoRD.
Zmień ton. Wtedy zaczniemy dyskutować jak poważni ludzie.

40 Data: Czerwiec 19 2008 01:45:20
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

To z czym masz problem ?
Ze zrozumieniem tytułu czy też treści tego wątku ?
Nie, to Ty generalnie doszukujesz się problemów u innych. I próbujesz wobec braku sensownych argumentów przypisywać innym problemy już to ze zrozumieniem, już to z umiejętnością czytania itd. Jeśli to jest cel Twojego dyskutowania to gratuluję. Rozumiem, że poprawiłeś sobie samopoczucie po raz kolejny (jeszcze jeden, któremu zarzuciłeś debilizm). :-/

Tak, bo po pierwsze możesz stać sie zawalidrogą a to z pewnością nie poprawia bezpieczeństwa, po drugie uczysz pieszych podejścia "wszystko mi wolno bo tu sa pasy" a to ani nie jest zgodne ze stanem prawnym ani nie poprawia bezpieczeństwa tychże pieszych, a wręcz przeciwnie - naraża ich na krzywdę.

Nie no oczywiście według ciebie to powinno się jeszcze przyspieszać na przejściach tak dla bezpieczeństwa ? :)))
A gdzie coś takiego napisałem? Ustawa wyraźnie każe mi zachować szczególną ostrożność podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych. Ale również ta ustawa nakazuje pieszemu zachowanie szczególnej ostrożności podczas przechodzenia przez jezdnię. I to drugie właśnie stoi w sprzeczności z propagowaną przez Ciebie zasadą "świętości" pieszych na przejściu.

Widać, żeś młody kierowca i jeszcze "masz pstro pod sufitem".
Nie widać - to Twoje urojenie. Ani nie jestem już młody (szkoda) ani też nie mam małego stażu za kierownicą. Nie trafiłeś.

Nie mam problemu. To Ty co chwila komuś usiłujesz wmówić, że ma z czymś problem: a to z czytaniem, a to z rozumieniem, a to z jazdą.
Ja jedynie zwróciłem uwagę na fakt, że podejście głoszone przez Ciebie nie ma pokrycia w obowiązującym i regulującym ruch na drogach prawie. Nie jest trudna do wyobrażenia sytuacja, w której takie podejście może spowodować niepotrzebne zagrożenie bezpieczeństwa.

Jest jak najbardziej zgodne z prawem, tylko ty nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Aha, No to podaj konkretny przepis mówiący, że pieszemu na przejściu wolno wszystko.

Gdybyś zdawał sobie z tego sprawę to ni pisał byś takich "farmazonów".

Poczytaj Ustawę PoRD, bo wiedzę na temat jej obecnego brzmienia masz co najwyżej powierzchowną, a reszta to Twoje urojenia.

Rozumiesz co znaczy większa odpowiedzialność ?
Tak. Co nie zmienia faktu, że prawo nakłada również obowiązki na pieszych - nawet na przejściu.

Ja tam wolę być zawalidrogą (tylko według ciebie) i żyć z czystym sumieniem oraz przeświadczeniem, ze dzięki swojej postawie być może kiedyś uratowałem czyjeś istnienie. Kolejne może być mojego dziecka, matki, kogoś z rodziny.
Ale mówisz o czymś zupełnie innym. Postaraj się zrozumieć, co powiedziałem i nie dorabiaj do tego całej ideologii.
Nie jest prawdą, że pieszemu na przejściu wolno wszystko. Koniec kropka.

Nie. Jeżdżę odpowiedzialnie ale nie tak, żeby zatrzymywać się (i cały ruch za mną) bo być może "święty" zdecyduje się na przejście - jego też obowiązują przepisy, tak jak i mnie i Ciebie kiedy jesteśmy pieszymi.

Oczywiście, że obowiązują, ale w przypadku przejścia dla pieszych obowiązuje ciebie jako kierowcę zachowanie szczególnej ostrożności oraz obowiązek (powtarzam OBOWIĄZEK) ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, który znajdzie się na przejściu, a tym samym szczególna odpowiedzialność, także przed sądem.

Tylko proszę nie powołuj się na zapis, który skierowany jest do pieszego mówiący, że nie wolno mu wchodzić bezpośrednio przed jadący pojazd.
Ale nie wolno. Mało tego: pieszy przechodząc przez jezdnię ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności mimo posiadanego pierwszeństwa. Jak myślisz po co taki przepis? To, ze nie jest on (przeważnie) egzekwowany wobec pieszego to inna sprawa - wynika to z asymetrii sytuacji kolizyjnej kierującego pojazdem i pieszego. Wiadomo, że pieszy będzie zawsze narażony na większe szkody i w związku z tym wymagania większe stawiane są temu drugiemu zwłaszcza na przejściu, które traktowane jest jako miejsce, gdzie pieszy może pod ochroną przejść przez jezdnię. Niemniej prawo nakłada i na niego obowiązki, o których są uczone już dzieci w przedszkolu i szkole podstawowej. A poprawa bezpieczeństwa na drogach będzie tym większa im więcej uczestników ruchu będzie o to bezpieczeństwo dbało. Gdy obowiązek ten narzuci się tylko części uczestników będzie niestety mniej bezpiecznie.

Nie możesz dyskutować bez rzucania epitetów pod adres interlokutora? Smutne.

"A poczytaj dokładniej Ustawę PoRD i nie chrzań głupot na grupie..."
Dla mnie ten tekst jest po pierwsze chamski, ponieważ zwrot "nie chrzań głupot" jest chamski, a po drugie sprzeczny z prawdą oraz PoRD.
Mój Ty Boże! Ależ Ty wrażliwy jesteś. Określenie "Masz pstro pod sufitem" to co innego - to nie jest chamski zwrot. Zapewne dlatego, że to Ty go wypowiedziałeś. A jak określisz zwroty: "jesteś kretynem i chamem", "jesteś ślepy i po prostu nie umiesz czytać" czy (o niebo łagodniej już) "zacznij prowadzić dyskusję w bardziej inteligentny sposób"? Bo widzisz - to cytaty z Twoich wypowiedzi i to w odniesieniu do różnych osób. "Chrzanienie głupot" jest może kolokwializmem, ale przy niektórych używanych przez Ciebie zwrotach to po prostu najłagodniejszy eufemizm.
Ale OK, jeśli Cię to tak zabolało to przepraszam i poprawiam się: Zasada, przez Ciebie sformułowana i propagowana, Jacku, nie jest zgodna ze stanem prawnym obowiązującym w Polsce i do tego przyjęta jako obowiązująca przez pewne grupy ludzi (pieszych) może być powodem wzrostu niebezpieczeństwa na drodze, w związku z tym nie rozpowszechniaj jej na grupie jako obowiązującej.

Zmień ton. Wtedy zaczniemy dyskutować jak poważni ludzie.
Co do tonu (a właściwie stylu, bo tonu wypowiedzi odczytać z tekstu w zasadzie nie sposób i zarzuty złego tonu dyskusji prowadzonej pisemnie są delikatnie mówiąc chybione) to powiem Ci tyle: w języku polskim (nawet na grupach dyskusyjnych - wbrew temu co niektórzy - niedouczeni bądź młodzieńczo zbuntowani - usiłują propagować) obowiązują pewne zasady. Jedną z nich jest pisanie zaimków w drugiej osobie z dużej litery tak jak np. imion, nazwisk i nazw własnych. Ty wyraźnie masz to gdzieś i - co ciekawe - pokrywa się to z dającym się zauważyć z treści Twoich wypowiedzi brakiem szacunku do oponenta w dyskusji. Ale to tak na marginesie. :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

41 Data: Czerwiec 19 2008 15:24:13
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie, to Ty generalnie doszukujesz się problemów u innych. I próbujesz
wobec braku sensownych argumentów przypisywać innym problemy już to ze
zrozumieniem, już to z umiejętnością czytania itd. Jeśli to jest cel
Twojego dyskutowania to gratuluję. Rozumiem, że poprawiłeś sobie
samopoczucie po raz kolejny (jeszcze jeden, któremu zarzuciłeś debilizm).
:-/

Nie wiem skąd twoje domysły.
Póki co to ty mnie atakujesz próbując udowodnić, że rozmawiasz z osobą
głupią, ponieważ tylko w stosunku do osoby głupiej można napisać, ze
"chrzani głupoty".
Mam nadzieję, że to rozumiesz i dasz sobie na wstrzymanie z tego typu,
niepotrzebnymi tekstami ?

A gdzie coś takiego napisałem? Ustawa wyraźnie każe mi zachować szczególną
ostrożność podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych.

A także ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, który znajdzie sioę na przejściu.
To nakazuje kierowcom. Teks ten jest kierowany do kierowców.

Ale również ta ustawa nakazuje pieszemu zachowanie szczególnej ostrożności
podczas przechodzenia przez jezdnię.

Ten tekst jest kierowany tylko i wyłącznie do pieszych.
Ponadto dalej ta sama ustawa informuje, pieszych, ze na przejściu dla
pieszych mają oni pierwszeństwo.
Zapis ten nie jest kierowany do kierowców, ale właśnie do pieszych.
Skoro tak to dlaczego powołujesz się na ten zapis jako kierowca ?

I to drugie właśnie stoi w sprzeczności z propagowaną przez Ciebie zasadą
"świętości" pieszych na przejściu.

No właśnie o to chodzi, że nie stoi w sprzeczności.
Poza tym nie rozumiesz na czym polega rtóżnica pomiędzy nakazem, a
propagowaniem.

Ja nie piszę, że traktowanie pieszych na przejściu jak święte krowy jest
nakazem lecz propagowaną przeze mnie formą, która ma za zadanie
wyeliminowanie niebezpieczeństwa związanego z konfrontacją pomiędzy
kierowcą, a pieszym.

Nie widać - to Twoje urojenie. Ani nie jestem już młody (szkoda) ani też
nie mam małego stażu za kierownicą. Nie trafiłeś.

To tym bardziej przykre, zę nie potrafisz tego zrozumieć co napisałem.

Aha, No to podaj konkretny przepis mówiący, że pieszemu na przejściu wolno
wszystko.

Nie ma przepisu, który mówi, że pieszemu wolno wszystko.
Za to jest przepis kierowany do kierowcy, że ma bezwzględny obowiązek
ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych oraz, ze w
chwili zbliżania się do przejścia ma zachować szczególną ostrożność.
Zaden inny przepis nie zwealnia kierowcy z wyżej podanych obowiązków.
Wobec tego, kiedy tylko pieszy wejdzie na przejście dla pieszych jest święty
(oczywiście pomijam sytuację związaną z kierowaniem ruchem przez
sygnalizację świetlną lub policjanta).

Poczytaj Ustawę PoRD, bo wiedzę na temat jej obecnego brzmienia masz co
najwyżej powierzchowną, a reszta to Twoje urojenia.

Tu się mylisz. Własnie dlatego, że ją znam bardzo dobrze i rozumiem wiem, zę
traktowanie pieszych na przejściu  dla pieszych jak święte krowy jest zgodne
z PoRD, a ponadto słuszne. Dzięki takiemu traktowaniu można wyeliminować
zagrożenia związane z potrąceniem pieszego na przejściu, a i też uniknąć
przykrych konsekwencji przez kierowców.

Rozumiesz co znaczy większa odpowiedzialność ?

Tak. Co nie zmienia faktu, że prawo nakłada również obowiązki na
pieszych - nawet na przejściu.

Oczywiście, że nakłada, ale Ty jako kierowca nie masz prawa się powoływać na
te zapisy i je egzekwować.
Ty jako kierowca masz swoje obowiązki, a pieszy jako pieszy także ma swoje
obowiązki.
Niestety wielu kierowców nadinterpretuje przepisy i uważa, że zapis
zabraniający pieszemu wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd zezwala
kierowcom na wymuszanie pierwszeństwa. Jest to błędne rozumowanie tych
zapisów.

Ale mówisz o czymś zupełnie innym. Postaraj się zrozumieć, co powiedziałem
i nie dorabiaj do tego całej ideologii.
Nie jest prawdą, że pieszemu na przejściu wolno wszystko. Koniec kropka.

Póki co to Ty starasz się mi udowodnić, że propagowanie dobrych zasad jest
złe.

Ale nie wolno. Mało tego: pieszy przechodząc przez jezdnię ma obowiązek
zachowania szczególnej ostrożności mimo posiadanego pierwszeństwa. Jak
myślisz po co taki przepis?

Po to, aby ich chronić przed kierowcami, którzy nie respektują PoRD oraz
obowiązku udzielenia pierwszeństwa pieszym, gdyż w konfrontacji z pojazdem
pieszy zawsze będzie bardziej poszkodowany. Ten zapois nie jest więc po to,
aby Tobie jako kierowcy dawać przyzwolenie, bo nie jest on kierowany do
Ciebie.

Gdy obowiązek ten narzuci się tylko części uczestników będzie niestety
mniej bezpiecznie.

Propagowana przeze mnie zasada tylko i wyłącznie zwieksza bezpieczeństwo.
Stosuję ją od lat i naprawdę dzięki demu nie mam sytuacji nagłego
wtargnięcia na przejście. Po prostu widzę pieszych stojących przed
przejściem, jestem świadomy tego, zę mogą za chwilę wejść. Skoro wejdą mam
bezwzględny obowiązek przepuścić.
Oczywiście pozostaje pytanie "a co z bardzo dużym natężeniem ruchu".
Nic. Po prostu przepuszczam pieszych, a jak się zrobi luka to pomalutku
przejeżdżam.

Mój Ty Boże! Ależ Ty wrażliwy jesteś. Określenie "Masz pstro pod sufitem"
to co innego - to nie jest chamski zwrot.

Moze i jest.
Uwierz mi, że nigdy nie stosuję tego typu zwrotów w stosunku do osób, którzy
sami nie traktują mnię wcześniej w taki sam sposób.

Zapewne dlatego, że to Ty go wypowiedziałeś. A jak określisz zwroty:
"jesteś kretynem i chamem", "jesteś ślepy i po prostu nie umiesz czytać"
czy (o niebo łagodniej już) "zacznij prowadzić dyskusję w bardziej
inteligentny sposób"? Bo widzisz - to cytaty z Twoich wypowiedzi i to w
odniesieniu do różnych osób.

Tak jest to chamskie, ale sprowokowane. Zapewne chodzi Ci o Adasia. Poczytaj
jego posty, a zrozumiesz kim on jest i dlaczego czepia się niektórych ludzi
jak wrzód, kłamie, pisze nieprawdę, aby zniesławić i dlaczego tylko tego
typu teksty działają na niego.
Naprawdę poszukaj w archiwum.
Powiem Ci, że już nie raz miałem go po prostu serdecznie dosyć, z resztą jak
większość userów, którzy zdążyli go poznać.

Zasada, przez Ciebie sformułowana i propagowana, Jacku, nie jest zgodna ze
stanem prawnym obowiązującym w Polsce i do tego przyjęta jako obowiązująca
przez pewne grupy ludzi (pieszych) może być powodem wzrostu
niebezpieczeństwa na drodze, w związku z tym nie rozpowszechniaj jej na
grupie jako obowiązującej.

Ja Ciebie także przepraszam jeżeli czujesz się dotknięty.
A co do propagowanej przeze mnie zasady to uwierz mi, że naprawdę warto ją
stosować.
To nic nie kosztuje. Z całą pewnością nie zmienia PoRD i jest z nim w pełnej
zgodzie, a rozwiązuje przy tym szereg problemów zarówno poszkodowanym jak i
tym, którzy muszą później odpowiadać przed sądem.

Co do tonu (a właściwie stylu, bo tonu wypowiedzi odczytać z tekstu w
zasadzie nie sposób i zarzuty złego tonu dyskusji prowadzonej pisemnie są
delikatnie mówiąc chybione) to powiem Ci tyle: w języku polskim (nawet na
grupach dyskusyjnych - wbrew temu co niektórzy - niedouczeni bądź
młodzieńczo zbuntowani - usiłują propagować) obowiązują pewne zasady.
Jedną z nich jest pisanie zaimków w drugiej osobie z dużej litery tak jak
np. imion, nazwisk i nazw własnych. Ty wyraźnie masz to gdzieś i - co
ciekawe - pokrywa się to z dającym się zauważyć z treści Twoich wypowiedzi
brakiem szacunku do oponenta w dyskusji. Ale to tak na marginesie. :-)

Tak, masz rację. Przepraszam :)

42 Data: Czerwiec 19 2008 16:51:18
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

Nie, to Ty generalnie doszukujesz się problemów u innych. [...]

Nie wiem skąd twoje domysły.
Poczytaj swoje wypowiedzi na grupie - dowiesz się skąd. Naprawdę - nie traktuj tego jako ataku na siebie. Zwróć uwagę jak często przypisujesz komuś (nie tylko mnie) jakieś problemy. Najczęściej dotyczące rzekomego braku umiejętności czytania i rozumienia.

[...]  Teks ten jest kierowany do kierowców.
Nie tylko.
[...]Ten tekst jest kierowany tylko i wyłącznie do pieszych.
Nieprawda! Ustawa jest ustawą w całości i obowiązuje wszystkich użytkowników ruchu o ile dotyczy sytuacji, w których biorą oni udział. Jeżeli ustawa pieszemu czegoś zabrania lub nakazuje, to jest to jednocześnie informacja dla innych użytkowników (np. kierujących pojazdami), że mają prawo liczyć na takie a nie inne zachowanie tychże pieszych (wyjątek oczywiście gdy okoliczności wskazują inaczej). I oczywiście na odwrót jako pieszy masz prawo oczekiwać, że kierujący pojazdami przestrzegają przepisy ustawy (chyba, że okoliczności wskazują na co innego).

Skoro tak to dlaczego powołujesz się na ten zapis jako kierowca ?
Dlatego, że ustawa jest całością i dział "Ruch pieszych" również dla mnie niesie istotne informacje.
Zapytam: patrzysz na sygnalizatory dla pieszych gdy wjeżdżasz z prawoskrętu na przejście (zakładam, że wjeżdżasz z drogi otwartej), czy Cię ten sygnalizator nie obchodzi?

No właśnie o to chodzi, że nie stoi w sprzeczności.
Poza tym nie rozumiesz na czym polega rtóżnica pomiędzy nakazem, a propagowaniem.
Znowu Twoim zdaniem czegoś "nie rozumiem"? ;-)
Otóż rozumiem. Prawo i nakazy oraz zakazy przez nie wyznaczone są obowiązujące. Natomiast sformułowana przez kogoś zasada, która nie pokrywa się z tymże prawem jest niebezpieczna. Możemy pieszym tłumaczyć, że samochód ma przed przejściem się zatrzymać nawet gdyby było to sprzeczne z prawami fizyki. Tylko, że to nie jest zasada zgodna z obowiązującym prawem ani też bezpieczna dla tych pieszych. A każdy kij ma dwa końce: jeżeli zasadę świętości pieszych na przejściu będziemy propagować wśród kierowców to i piesi coraz częściej będą stwarzać sytuacje niebezpieczne. I nie zrozum mnie źle: nie jestem z tych co nie zarzymają się aby przepuścić pieszych o ile ci ostatni nie wymuszą należnego im pierwszeństwa. Chodzi o to, że bezpieczeństwo na drodze powinno być kreowane zachowaniem wszystkich użytkowników dróg, a nie tylko jednej strony.

Nie ma przepisu, który mówi, że pieszemu wolno wszystko.
Otóż to. Ustawa nakłada pewne obowiązki na wszystkich użytkowników ruchu.

Za to jest przepis kierowany do kierowcy, że ma bezwzględny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych oraz, ze w chwili zbliżania się do przejścia ma zachować szczególną ostrożność.
Zaden inny przepis nie zwealnia kierowcy z wyżej podanych obowiązków.
Wobec tego, kiedy tylko pieszy wejdzie na przejście dla pieszych jest święty
Chyba, że np. wejdzie "bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd"...

Tu się mylisz. Własnie dlatego, że ją znam bardzo dobrze i rozumiem wiem, zę traktowanie pieszych na przejściu  dla pieszych jak święte krowy jest zgodne z PoRD, a ponadto słuszne. Dzięki takiemu traktowaniu można wyeliminować zagrożenia związane z potrąceniem pieszego na przejściu, a i też uniknąć przykrych konsekwencji przez kierowców.
A widzisz - to dlatego się nie zgadzamy: ja uważam, że edukacja i stosowanie zasad bezpiecznego poruszania się przez _wszystkich_ użytkowników drogi (zgodnie z obowiązującym prawem) jest sposobem na minimalizację niebezpieczeństwa na drogach.
A podejście polegające na tym, że robimy jedną grupę "świętą i nietykalną" a obarczamy odpowiedzialnością tylko inną jest niezdrowe i paradoksalnie wcale nie poprawia bezpieczeństwa tak jak np. lansowanie tezy, że prędkość pojazdów jest głównym źródłem wypadków na drogach, a takie rzeczy jak stan techniczny pojazdów, dróg czy wreszcie po prostu nieostrożne korzystanie z dróg nie mają znaczenia.

Oczywiście, że nakłada, ale Ty jako kierowca nie masz prawa się powoływać na te zapisy i je egzekwować.
Od egzekwowania jest np. policja i to jest oczywiste.
Ale prawo liczyć na to, że inny uczestnik ruchu (w tym pieszy) stosuje się do przepisów ustawy mamy wszyscy mocą art. 4.
I wcale potrącenie pieszego na przejściu nie musi zakończyć się orzeczeniem o winie kierującego. Co oczywiście nie oznacza, że z kolei kierującym wolno wszystko - kierowanie pojazdem jest niejako z definicji   czynnością wymagającą odpowiedzialnego postępowania. Jednak pieszy jak każdy uczestnik ruchu powinien również korzystać z dróg w sposób odpowiedzialny.

Ty jako kierowca masz swoje obowiązki, a pieszy jako pieszy także ma swoje obowiązki.
Mamy też pewne prawa. Na szczęście.

Niestety wielu kierowców nadinterpretuje przepisy i uważa, że zapis zabraniający pieszemu wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd zezwala kierowcom na wymuszanie pierwszeństwa. Jest to błędne rozumowanie tych zapisów.
Tu się zgodzę. Niestety nadinterpretacji przepisów dokonują także często piesi. Ku swojej zgubie - niestety.

Póki co to Ty starasz się mi udowodnić, że propagowanie dobrych zasad jest złe.
To nie tak - uważam, że taka zasada, którą sformułowałeś nie jest do końca dobra. Jest zbyt skrajna, a praktycznie wszystkie skrajności są niedobre. To taki "intuicyjny" dowód. ;-)
Natomiast faktyczne wady podałem już wcześniej.

Tak jest to chamskie, ale sprowokowane. Zapewne chodzi Ci o Adasia.
Nie tylko...
Poczytaj jego posty, a zrozumiesz kim on jest i dlaczego czepia się niektórych ludzi jak wrzód, kłamie, pisze nieprawdę, aby zniesławić i dlaczego tylko tego typu teksty działają na niego.
Wiesz, od kilku lat czytuję sobie grupę, i zdarzyło mi się kiedyś nawet dość zaciekle dyskutować z Adamem. Mimo wszystko ani ja ani Adam nie używaliśmy w tej dyskusji wobec siebie na wzajem takich zwrotów, jakie Tobie się nie raz zdarzały. Ciekawe dlaczego? ;-)

A co do propagowanej przeze mnie zasady to uwierz mi, że naprawdę warto ją stosować.
Nigdy w życiu nie próbowałbym uczyć takiej zasady swojego dziecka. Owszem po pierwsze odpowiedzialność za kierownicą. Jazda tak aby nikomu nie wyrządzić krzywdy a i samemu dojechać do celu za każdym razem. Ale nie, że gdziekolwiek komukolwiek na drodze wolno wszystko.

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

43 Data: Czerwiec 20 2008 15:29:05
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nieprawda! Ustawa jest ustawą w całości i obowiązuje wszystkich
użytkowników ruchu o ile dotyczy sytuacji, w których biorą oni udział.

Niezupełnie, ponieważ podzielona jest ona na poszczególne działy i
rozdziały, które są kierowane do poszczególnych grup uczestniczących w ruchu
drogowym. Rozdział 2 poświęcony jest ruchowi pieszych, zaś rozdział 3
poświęcony jest ruchowi pojazdów.
Nieprawdą jest, że kazdy uczestnik ruchu musi znać całe PoRD.
Gdyby tak było to albo pieszy musiał by uzyskiwać zaświadczenie
kwalifikacyjne uprawniające do ruchu pieszego, albo kierowca pojazdów
mechanicznych nie musiał by uzyskiwać kwalifikacji (zdawać na PJ) do
prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Pieszy winien znać PoRD w zakresie ruchu pieszych, zaś kierowca w zakresie
ruchu pojazdów. Oczywiście wszyscy powinni znać zasady ogólne.
PoRD jest tak zbudowane, że zapewnia pieszemu uprawnienia oraz obowiązki w
sposób współgrający z uprawnieniami jak i obowiązkami kierowcy i wcale nie
musi on znać rozdziałów, które przeznaczone są dla kierowców.

Dla przykładu:

Pieszy:
Art. 13. [Przechodzenie przez jezdnię] 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię
lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z
zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy
znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

Kierowca:
Art. 26. [Przejście dla pieszych] 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do
przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i
ustąpić pierwszeństwo pieszemu znajdującemu się na przejściu.

Zarówno kierowca nie powinien powoływać się na zapisy kierowane do pieszego
jak i pieszy nie powinien się powoływac na zapisy dotyczące kierowcy.


Jeżeli ustawa pieszemu czegoś zabrania lub nakazuje, to jest to
jednocześnie informacja dla innych użytkowników (np. kierujących
pojazdami), że mają prawo liczyć na takie a nie inne zachowanie tychże
pieszych (wyjątek oczywiście gdy okoliczności wskazują inaczej). I
oczywiście na odwrót jako pieszy masz prawo oczekiwać, że kierujący
pojazdami przestrzegają przepisy ustawy (chyba, że okoliczności wskazują
na co innego).

Tak, ale nie mają prawa się powoływać na te zapisy, które nie sa dla nich
przeznaczone w celu ekzekwowania innych postaw np. nie wolno kierowcy się
powoływać na zapis przeznaczony dla pieszego, który zabrania mu wchodzenia
bezpośrednio przed jadący pojazd tylko po to, aby wymuszać przed pieszym
pierwszeństwo na przejściu dla pieszych .

Dlatego, że ustawa jest całością i dział "Ruch pieszych" również dla mnie
niesie istotne informacje.

Informacje, ale nie przywileje.

Zapytam: patrzysz na sygnalizatory dla pieszych gdy wjeżdżasz z
prawoskrętu na przejście (zakładam, że wjeżdżasz z drogi otwartej), czy
Cię ten sygnalizator nie obchodzi?

Jako kierowcę nie powinien mnie obchodzić, ponieważ:

Art. 26. [Przejście dla pieszych]
2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię
drogi, na którą wjeżdża.

Znowu Twoim zdaniem czegoś "nie rozumiem"? ;-)
Otóż rozumiem. Prawo i nakazy oraz zakazy przez nie wyznaczone są
obowiązujące. Natomiast sformułowana przez kogoś zasada, która nie pokrywa
się z tymże prawem jest niebezpieczna. Możemy pieszym tłumaczyć, że
samochód ma przed przejściem się zatrzymać nawet gdyby było to sprzeczne z
prawami fizyki. Tylko, że to nie jest zasada zgodna z obowiązującym prawem
ani też bezpieczna dla tych pieszych. A każdy kij ma dwa końce: jeżeli
zasadę świętości pieszych na przejściu będziemy propagować wśród kierowców
to i piesi coraz częściej będą stwarzać sytuacje niebezpieczne. I nie
zrozum mnie źle: nie jestem z tych co nie zarzymają się aby przepuścić
pieszych o ile ci ostatni nie wymuszą należnego im pierwszeństwa. Chodzi o
to, że bezpieczeństwo na drodze powinno być kreowane zachowaniem
wszystkich użytkowników dróg, a nie tylko jednej strony.

No własnie i dlatego kierowca bezwzględnie powinien się zatrzymać, aby
przepuścić pieszego, a pieszy nie powinien się pchać przed jadący pojazd,
aby nie stwarzać zagrożenia w przypadku, kiedy ten pojazd nie jest w stanie
się zatrzymać np. poślizg, słabe hamulce lub też kierowca nie zauważył w
porę pieszego itp.
O to właśnie chodzi, aby było bezpiecznie. Dlatego pieszy może wejść na
przejście (pasy) tylko wtedy, kiedy pojazd się już zatrzyma, a bezwzględnym
obowiązkiem kierowcy jest zatrzymanie pojazdu przed przejściem umożliwiając
pieszemu to przejście.
Tego własnie nie rozumie wielu kierowców, którzy powołując się na zapis
zabraniający pieszemu wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd po prostu
wymuszają pierwszeństwo przed pieszymi.

Nie ma przepisu, który mówi, że pieszemu wolno wszystko.

Otóż to. Ustawa nakłada pewne obowiązki na wszystkich użytkowników ruchu.

A widzisz - to dlatego się nie zgadzamy: ja uważam, że edukacja i
stosowanie zasad bezpiecznego poruszania się przez _wszystkich_
użytkowników drogi (zgodnie z obowiązującym prawem) jest sposobem na
minimalizację niebezpieczeństwa na drogach.

Dokładnie, tyle, że kierowcy często źle rozumieją tę ustawę.

A podejście polegające na tym, że robimy jedną grupę "świętą i nietykalną"
a obarczamy odpowiedzialnością tylko inną jest niezdrowe i paradoksalnie
wcale nie poprawia bezpieczeństwa tak jak np. lansowanie tezy, że prędkość
pojazdów jest głównym źródłem wypadków na drogach, a takie rzeczy jak stan
techniczny pojazdów, dróg czy wreszcie po prostu nieostrożne korzystanie z
dróg nie mają znaczenia.

Nie piszę, że należy jdną grupę obarczać odpowiedzialnością, a drugą zrobić
świętymi.
Kierowca ma bezwzględny obowiązek ustąpić pieszemu pierwszeństwa, zaś pieszy
ma obowiązek nie pchać się bezpośrednio przed jadący pojazd. Tylko wtedy
będzie bezpiecznie i dokładnie tak jak to wymyślił prawodawca. Czyli
kierowcy powinni traktować pieszych na przejściach jak "święte krowy" zaś
piesi mają traktować samochody jak zagrożenie, dlatego nie wolno im się
pchać bezmyślnie przed te pojazdy, kiedy one się poruszają.

I dokładnie w takim sensie była moja wypowiedź - dokładnie zgodnym z PoRD.

Od egzekwowania jest np. policja i to jest oczywiste.
Ale prawo liczyć na to, że inny uczestnik ruchu (w tym pieszy) stosuje się
do przepisów ustawy mamy wszyscy mocą art. 4.
I wcale potrącenie pieszego na przejściu nie musi zakończyć się
orzeczeniem o winie kierującego. Co oczywiście nie oznacza, że z kolei
kierującym wolno wszystko - kierowanie pojazdem jest niejako z definicji
czynnością wymagającą odpowiedzialnego postępowania. Jednak pieszy jak
każdy uczestnik ruchu powinien również korzystać z dróg w sposób
odpowiedzialny.

Ale mówimy teraz o czymś innym, ponieważ czym innym jest obowiązek, a czym
innym odpowiedzialność.

Ty jako kierowca masz swoje obowiązki, a pieszy jako pieszy także ma
swoje obowiązki.

Mamy też pewne prawa. Na szczęście.

Względem pieszego tak - masz prawo nie udzielić pierwszeństwa pieszemu
przechodzącemu poza przejściem dla pieszych o ile nie znajduje się on na
drodze poprzecznej, w którą skręcasz lub nie jest osobą niepełnosprawną
posiadającą odpowiednie oznakowanie lub widoczną niesprawność ruchową.

Nigdy w życiu nie próbowałbym uczyć takiej zasady swojego dziecka. Owszem
po pierwsze odpowiedzialność za kierownicą. Jazda tak aby nikomu nie
wyrządzić krzywdy a i samemu dojechać do celu za każdym razem. Ale nie, że
gdziekolwiek komukolwiek na drodze wolno wszystko.

Reasumując:
Kierowcę należy uczyć, że pieszy na przejściu dla pieszych jest święty i że
pieszy ma bezwzględnie pierwszeństwo na tym przejściu.
Zaś pieszego należy uczyć, że nie wolno mu wchodzić bezpośrednio przed
jadący pojazd, bo ten może nie wyhamować i go zabić.
Wtedy i tylko wtedy możemy uzyskać pełne bezpieczeństwo - dokładnie tak jak
przewidział to ustawodawca w PoRD.
Właśnie w tym i tylko w tym sensie jest moja wypowiedź.
Wcale nie chcę uczyć pieszych, aby uważali się za "święte krowy", lecz uczyć
kierowców, aby traktowali pieszych na przejściach jak świętych.

44 Data: Czerwiec 20 2008 15:51:17
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 20 Jun 2008 15:29:05 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Nieprawdą jest, że kazdy uczestnik ruchu musi znać całe PoRD.

Nie musi znać. Jedynie nieznajomość prawa szkodzi.

Zarówno kierowca nie powinien powoływać się na zapisy kierowane do pieszego
jak i pieszy nie powinien się powoływac na zapisy dotyczące kierowcy.

Bzdura. Art. 4 temu przeczy.


Tak, ale nie mają prawa się powoływać na te zapisy, które nie sa dla nich
przeznaczone w celu ekzekwowania innych postaw np. nie wolno kierowcy się
powoływać na zapis przeznaczony dla pieszego, który zabrania mu wchodzenia
bezpośrednio przed jadący pojazd tylko po to, aby wymuszać przed pieszym
pierwszeństwo na przejściu dla pieszych .

Acha. A teraz podstawa prawnam Jacusiu. Cóż zabrania poza Twoim
widzimisiem?

Dokładnie, tyle, że kierowcy często źle rozumieją tę ustawę.

Jestes tego najlepszym przykładem.

Kierowca ma bezwzględny obowiązek ustąpić pieszemu pierwszeństwa, zaś pieszy

Kłamstwo.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

45 Data: Czerwiec 20 2008 16:17:33
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: R2r 

Jacek "Plumpi" pisze:

Nieprawda! Ustawa jest ustawą w całości i obowiązuje wszystkich użytkowników ruchu o ile dotyczy sytuacji, w których biorą oni udział.

Nieprawdą jest, że kazdy uczestnik ruchu musi znać całe PoRD.
Gdyby tak było to albo pieszy musiał by uzyskiwać zaświadczenie
kwalifikacyjne uprawniające do ruchu pieszego, albo kierowca pojazdów
mechanicznych nie musiał by uzyskiwać kwalifikacji (zdawać na PJ) do
prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Która część Ustawy jest kierowana do rowerzystów (nie muszą posiadać żadnych dokumentów kwalifikacyjnych)? :-)

Dlatego, że ustawa jest całością i dział "Ruch pieszych" również dla mnie niesie istotne informacje.

Informacje, ale nie przywileje.

I w połączeniu np. z art. 4 daje prawo do oczekiwania określonych zachowań od pieszych.

Zapytam: patrzysz na sygnalizatory dla pieszych gdy wjeżdżasz z prawoskrętu na przejście (zakładam, że wjeżdżasz z drogi otwartej), czy Cię ten sygnalizator nie obchodzi?

Jako kierowcę nie powinien mnie obchodzić, ponieważ:

A nieprawda.

Art. 26. [Przejście dla pieszych]
2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię
drogi, na którą wjeżdża.
I tak oto sygnalizator dla pieszych zabrania im wejścia, więc stoją, a Ty również stoisz mimo, że sygnalizator dla Ciebie pozwala Ci jechać... :-)

No własnie i dlatego kierowca bezwzględnie powinien się zatrzymać,  aby
przepuścić pieszego,
A jeżeli ten pieszy po prostu sobie stoi i ogląda mijające samochody i wcale nie ma ochoty przechodzić? To sobie postoicie razem? :-)

a pieszy nie powinien się pchać przed jadący pojazd,
A więc jednak nie wszystko mu wolno... :-)

O to właśnie chodzi, aby było bezpiecznie. Dlatego pieszy może wejść na
przejście (pasy) tylko wtedy, kiedy pojazd się już zatrzyma, a bezwzględnym
obowiązkiem kierowcy jest zatrzymanie pojazdu przed przejściem umożliwiając
pieszemu to przejście.
No niedokładnie tak jest. Przypomnę brzmienie:
Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się _na przejściu_.
Czyli jeżeli pieszy stoi przed przejściem to kierujący pojazdem powinien tak prowadzić pojazd aby zapewnić sobie odpowiednio szybkie zareagowanie (definicja szczególnej ostrożności z art.2.22) na wejście pieszego na przejście i ustąpienie mu _w takim przypadku_ pierwszeństwa. Nie ma mowy o bezwzględnej konieczności zatrzymania pojazdu. Pieszemu nie wolno wejść bezpośrednio przed nadjeżdżający samochód (płynny trochę zapis ale wymusza zachowanie bezpieczne również na pieszym), zaś kierujący ma ustąpić pierwszeństwa pieszemu, jeśli ten znajduje się już na przejściu. Jeżeli i pieszy i kierowca postępują odpowiedzialnie, to często ani pieszy nie ma problemów z przejściem przez jezdnię ani kierujący nie musi zatrzymywać samochodu.

Tego własnie nie rozumie wielu kierowców, którzy powołując się na zapis
zabraniający pieszemu wchodzenia bezpośrednio przed jadący pojazd po prostu
wymuszają pierwszeństwo przed pieszymi.
I na odwrót - piesi przekonani o tym, że na przejściu mogą wszystko przyspieszają wejście na jezdnię (nawet czasem wbiegają) po czym zwalniają do tempa spacerowego przed samochodem. To również jest wymuszenie tyle, że _należnego_ pierwszeństwa. I jest również bardzo niebezpieczne.

Dokładnie, tyle, że kierowcy często źle rozumieją tę ustawę.
Piesi również i to znacznie częściej. Dlatego od kierowców oczekuje się większej odpowiedzialności.

Kierowca ma bezwzględny obowiązek ustąpić pieszemu pierwszeństwa,
No właśnie nie bezwzględny tylko wówczas, gdy pieszy przechodzi przez jezdnię na przejściu czyli gdy znajduje się na tym przejściu.

zaś pieszy
ma obowiązek nie pchać się bezpośrednio przed jadący pojazd.
Przy czym tak do końca nie wiadomo co oznacza "bezpośrednio". ;-)

Reasumując:
Kierowcę należy uczyć, że [pieszy na przejściu dla pieszych jest święty i że]
pieszy ma bezwzględnie pierwszeństwo na tym przejściu.
Zaś pieszego należy uczyć, że nie wolno mu wchodzić bezpośrednio przed
jadący pojazd, bo ten może nie wyhamować i go zabić.
Jeśli wykreślimy to, co ująłem powyżej w [] oraz dodamy obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przez obie strony to zgoda.

Wtedy i tylko wtedy możemy uzyskać pełne bezpieczeństwo - dokładnie tak jak
przewidział to ustawodawca w PoRD.

Wcale nie chcę uczyć pieszych, aby uważali się za "święte krowy", lecz uczyć
kierowców, aby traktowali pieszych na przejściach jak świętych.
Wolałbym określenie w stylu "jak osoby wymagające dobrego traktowania i pomocy w bezpiecznym poruszaniu się po drodze". Święty nie wymusza nigdy czegoś co nawet w pojęciu innych jest mu należne. :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
________________________________________________________

46 Data: Czerwiec 20 2008 23:26:00
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Która część Ustawy jest kierowana do rowerzystów (nie muszą posiadać
żadnych dokumentów kwalifikacyjnych)? :-)

Skoro rowerzysta także jest kierującym i nie wymaga się od niego żadnych
kwalifikacji to dlaczego wymaga się je od kierowców ?
Uważam, że gdyby wymagało się znajomości prawa jednakowo od wszystkich
uczestników ruchu to w tym przypadku kierowcy powinni zdawać wyłącznie
egzamin praktyczny z umiejętności manualnego prowadzenia pojazdu.  Żadne
egzaminy teroretyczne nie powinny w tym przypadku być przeprowadzane lub też
rowerzyści powinni być zobligowani zdawać egzaminy na PJ.
Jednak ani pierwszy ani drugi przypadek nie ma miejsca.
Co to może oznaczać ?
Ano to oznacza, że od kierowców wymaga się większej odpowiedzialności oraz
większej znajomości tego prawa.
Zatem nie możemy mówić, że prawodawca wymaga znajomości PoRD jednakowo od
wszystkich.

A co do części przeznaczonej dla rowerzystów - skierowana jest ta, która
dotyczy ruchu oraz samych rowerzystów.

Dlatego, że ustawa jest całością i dział "Ruch pieszych" również dla
mnie niesie istotne informacje.

Informacje, ale nie przywileje.

I w połączeniu np. z art. 4 daje prawo do oczekiwania określonych zachowań
od pieszych.

Ależ nie ma tu sprzeczności z Art. 4
Zapisy skierowane do pieszych oraz kierujących są ze sobą skorelowane tak,
ze znajomość przez pieszego części przeznaczonej tylko i wyłącznie dla
pieszego współgra z zapisem, skierowanym do kierującego.

Jako kierowcę nie powinien mnie obchodzić, ponieważ:

A nieprawda.

Wskaż jakikolwiek zapis, który o tym mówi.
Oczywiście jestem tego świadomy, zę w pewnym stopniu ułatwia mi poruszanie
się, ale nie może jednak stanowić dla mnie "zwolnienia z obowiązku"

Art. 26. [Przejście dla pieszych]
2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
jezdnię
drogi, na którą wjeżdża.

I tak oto sygnalizator dla pieszych zabrania im wejścia, więc stoją, a Ty
również stoisz mimo, że sygnalizator dla Ciebie pozwala Ci jechać... :-)

Nieprawda. Jadę wtedy, kiedy nie ma pieszych na jezdni.
Ale mam bezwzględnie ustąpić pierwszeństwa "przechodzącemu na skrzyżowaniu
przez jezdnię".
Kiedy pieszego na jezdni nie ma to mogę przejeżdżać w taki sposób, abym mógł
w każdej chwili się zatrzymać i bezwzględnie udzielić pieszemu należnego
pierwszeństwa, kedy wejdzie na tą jezdnię :)
Nie mogę w tym przypadku powoływać się na światła dla pieszych czy też zapis
mówiący, że pieszemu nie wolno wchodzić bezpośrednio przed jadący pojazd
tylko po to, aby wymuszać pierwszeństwo.
Nie mogę się powoływać na światła choćby dlatego, że przez przejście może
przechodzić osoba, która nie zdąży przejść na drugą stronę zanim zapali się
czerwone światło np. inwalida czy dziecko. Czerwone światło dla pieszego nie
daje mi w tym przypadku prawa przejechania mu po stopach :))))

No własnie i dlatego kierowca bezwzględnie powinien się zatrzymać,  aby
przepuścić pieszego,

A jeżeli ten pieszy po prostu sobie stoi i ogląda mijające samochody i
wcale nie ma ochoty przechodzić? To sobie postoicie razem? :-)

Nie. Jadę wtedy, kiedy nie ma pieszych na jezdni, ale w taki sposób, abym
mógł w każdej chwili zatrzymać pojazd w celu udzielenia pierwszeństwa
pieszemu.

a pieszy nie powinien się pchać przed jadący pojazd,

A więc jednak nie wszystko mu wolno... :-)

Oczywiśce, że nie.
Tyle, że mnie jako kierowcy także nie wolno się powoływać na zapis kierowany
tylko i wyłącznie do pieszego, że nie wolno mu wchodzić bezpośrednio przed
jadący pojazd w celu wymuszenia pierwszeństwa.

I oto mi właśnie chodzi pisząc, że dla kierowcy pieszy, który znajdzie się
na przejściu jest "święty".
Kierowca takiemu pieszemu musi udzielić bezwzględnie pierwszeństwa.

Teraz zastanówmy się, czyż nie lepiej jest z góry założyć, że pieszy
oczekujący przy krawężniku na przejści dla pieszych chce przejść przez
przejście ?
W 99,999...... % pieszy chce właśnie to zrobić.
Zatem w zdecydowany sposób się zatrzymuję aby ten pieszy mógł przejść
bezpiecznie przez jezdnię. Nierzadko pokazuję ręką, że ma drogę wolną i nie
będę próbował przejechać przed nim.

Pisałeś, że w ten sposób tamuję ruch na drodze i jestem zawalidrogą.
Nic z tego.
To właśnie przejeżdżając niepewnie i bardzo ostrożnie powoduję po pierwsze
większe zagrożenie, bo pieszy także nie wie czy może wejśc czy też nie, czy
ja go przepuszczę czy też przejadę. Powoduje to zarówno spowolnienie ruchu
pieszych jak i spowolnienie ruchu pojazdów, a przy tym ruch ten jest bardzo
nierówny (zwalnianie/przyspieszanie, żąglowanie biegami itd.) co także i
zwiększa spalanie. W połaczeniu z koncentracją kierowców na pieszych oraz
innych samochodach powoduje, że ruch ten odbywa się mniej płynnie, a przy
tym stwarza zagrożenie dla pieszych jak i dla pozostałych kierowców, gdyż
najczęściej własnie w takich miejscach dochodzi do drobnych kolizji oraz
potrąceń pieszych.

Zatrzymując się i przepuszczając pieszych własnie upłynniam ruch, ponieważ
nie ma przechodzenia pojedynczych osób pieszych przez jezdnię przed
kolejnymi samochodami, lecz przez przejście przechodzą większe grupy
pieszych w sposób zdecydowany i sprawny. Także i moje zatrzymnie się
wykonuję jeden raz, ponieważ jak już przepuszczę pieszych to bez problemu
mogę ruszyć samochodem nie musząc już zwalniać lub po porostu się
zatrzymywać. Nierzadko za mną przejedzie kilka następnych samochodów w
sposób płynny bez zwalniania oraz bez zatrzymywania się.
Oczywiście występują też sytuacje zwiększonego ruchu pieszych, kiedy kolejni
piesi się pakują jeden za drugim uniemożliwiając ruch pojazdom. Jednak tych
miejsc oraz takich przypadków jest stanowcza mniejszość i w tych konkretnych
przypadkach trzeba naprawdę dobrego wyczucia.

Czyli jeżeli pieszy stoi przed przejściem to kierujący pojazdem powinien
tak prowadzić pojazd aby zapewnić sobie odpowiednio szybkie zareagowanie
(definicja szczególnej ostrożności z art.2.22) na wejście pieszego na
przejście i ustąpienie mu _w takim przypadku_ pierwszeństwa. Nie ma mowy o
bezwzględnej konieczności zatrzymania pojazdu. Pieszemu nie wolno wejść
bezpośrednio przed nadjeżdżający samochód (płynny trochę zapis ale wymusza
zachowanie bezpieczne również na pieszym), zaś kierujący ma ustąpić
pierwszeństwa pieszemu, jeśli ten znajduje się już na przejściu. Jeżeli i
pieszy i kierowca postępują odpowiedzialnie, to często ani pieszy nie ma
problemów z przejściem przez jezdnię ani kierujący nie musi zatrzymywać
samochodu.

No widzisz, tyle, ze tu bardzo często zaczyna się własna interpretacja
kierowców "wolno mi jechać przez przejście, bo pieszemu nie wolno wejść
przed mój pojazd" - i to jest największe zło powodowane błędną interpretacją
PoRD. Bardzo często wtedy dochodzi do groźnych sytuacji oraz rzucania
wzajemnie wyzwiskami pieszego na kierowcę, a kierowcy na pieszego :)

I na odwrót - piesi przekonani o tym, że na przejściu mogą wszystko
przyspieszają wejście na jezdnię (nawet czasem wbiegają) po czym zwalniają
do tempa spacerowego przed samochodem. To również jest wymuszenie tyle, że
_należnego_ pierwszeństwa. I jest również bardzo niebezpieczne.

Tak oczywiście masz rację. Jednak też widuję wiele przypadków, kiedy piesi
lub rowerzyści na przejazdach rowerowych nie mogą wejść/wjechać na
przejście/przejazd nawet mając zielone świetło, bo żaden z kierowców
skręcających w drogę poprzeczną nawet nie zwolni przed
przejściem/przejazdem. Stąd właśnie często piesi/rowerzyści wręcz wymuszają
należne im prawo pierwszeństwa.

Przy czym tak do końca nie wiadomo co oznacza "bezpośrednio". ;-)

No właśnie tu jest cały problem.
Ty i ja jako kierowca bardzo dobrze znamy swoje samochody, hamulce tych
samochodów, czujemy ich masę i z reguły dokładnie wiemy czy jesteśmy w
stanie zatrzymać ten samochód na długości 5 czy też jednak 50 m. Pieszy tego
nie wie, dlatego nie jest w stanie dokładnie ocenić czy wchodząc na
przejście dla pieszych na 1m przed pojazd wchodzi "bezpośrednio przed jadący
pojazd" czy też uczyni to wchodzą na 50 lub 500m przed tym pojazdem.
Niestety prawodawca nie sprecyzował co znaczy "bezpośrednio". Jednemu
pieszemu może to się kojarzyć z odległością w zasięgu wzroku (kilometr, dwa,
dziesięc kilometrów ..., a inny będzie uważał, że na odległości 1m każdy
samochód jest w stanie się zatrzymać i nie jest to "bezpośrednio".
Ty natomiast wiesz, kiedy on wchodząc na przejście "wchodzi bezpośrednio
przed Twój jadący pojazd".
Jako kierowcy jesteśmy w tej uprzywilejowanej sytuacji "wiedzenia", zaś
pieszy jest w tej sytuacji "bardziej poszkodowanego" w przypadku
konfrontacji z samochodem.

Dlatego też apeluję abyśmy traktowali pieszych "jak święte krowy", ponieważ
wszystkim nam się to opłaci.
Nie twierdzę, ze jest to obowiązek nakładany przez PoRD lecz dobra wola,
która jest w pełnej zgodzie z tym prawem przynosząca wymierne korzyści
zarówno pieszym jak i kierowcom.
Pieszemu, ponieważ nie będzie musiał w stresie wchodzić na przejścia lub w
złości wymuszać należnego mu pierwszeństwa, a do tego będzie na tym przejści
bezpieczny.
Kierowcy, ponieważ wbrew pozorom upłynni to ruch na drodze, zmniejszy stres
związany z pytaniem czy "wlezie/nie wlezie, stuknę czy też nie ?",
wyeliminuje  mozliwość potrącenia pieszego, a tym samym odpowiedzialność
karną za ten czyn, a i uchroni w razie czego przed mandatem za nieudzielenie
pierwszeństwa pieszym na przejściu.

Wolałbym określenie w stylu "jak osoby wymagające dobrego traktowania i
pomocy w bezpiecznym poruszaniu się po drodze". Święty nie wymusza nigdy
czegoś co nawet w pojęciu innych jest mu należne. :-)

No własnie. To my kierowcy mamy ich tak traktować, a nie oni sami siebie :)

47 Data: Czerwiec 23 2008 14:38:07
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 20 Jun 2008 23:26:00 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Która część Ustawy jest kierowana do rowerzystów (nie muszą posiadać
żadnych dokumentów kwalifikacyjnych)? :-)

Skoro rowerzysta także jest kierującym i nie wymaga się od niego żadnych
kwalifikacji to dlaczego wymaga się je od kierowców ?

Dlatego, że rowerzysta zagraża głownie sobie.

Uważam, że gdyby wymagało się znajomości prawa jednakowo od wszystkich
uczestników ruchu to w tym przypadku kierowcy powinni zdawać wyłącznie
egzamin praktyczny z umiejętności manualnego prowadzenia pojazdu.  Żadne
egzaminy teroretyczne nie powinny w tym przypadku być przeprowadzane lub też
rowerzyści powinni być zobligowani zdawać egzaminy na PJ.
Jednak ani pierwszy ani drugi przypadek nie ma miejsca.
Co to może oznaczać ?

Ano tyle, że sobi euważasz i nic więcej.

Ależ nie ma tu sprzeczności z Art. 4
Zapisy skierowane do pieszych oraz kierujących są ze sobą skorelowane tak,
ze znajomość przez pieszego części przeznaczonej tylko i wyłącznie dla
pieszego współgra z zapisem, skierowanym do kierującego.


Skoro tak, to Ty, nie znający przepisów dotyczących motocykli NIE MASZ
prawa liczyć na to, że jada oni z jakąś prędkością. Nie wiesz bowiem,
jaka jest dopuszczalna prędkość dla motocykla.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

48 Data: Czerwiec 23 2008 17:07:50
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Skoro tak, to Ty, nie znający przepisów dotyczących motocykli NIE MASZ
prawa liczyć na to, że jada oni z jakąś prędkością. Nie wiesz bowiem,
jaka jest dopuszczalna prędkość dla motocykla.

Pieprzysz głupoty.

49 Data: Czerwiec 23 2008 18:58:55
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 23 Jun 2008 17:07:50 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Skoro tak, to Ty, nie znający przepisów dotyczących motocykli NIE MASZ
prawa liczyć na to, że jada oni z jakąś prędkością. Nie wiesz bowiem,
jaka jest dopuszczalna prędkość dla motocykla.

Pieprzysz głupoty.

Jacusiu, jedynei zastosowałem bzdety, jakie naplotłoeś, do Ciebie
samego. A żeś dupa, nie dyskutant, to zamaist sie wycofać z bzdetów,
brniesz dalej.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

50 Data: Czerwiec 23 2008 21:25:02
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Skoro tak, to Ty, nie znający przepisów dotyczących motocykli NIE MASZ
prawa liczyć na to, że jada oni z jakąś prędkością. Nie wiesz bowiem,
jaka jest dopuszczalna prędkość dla motocykla.

Pieprzysz głupoty.

Jacusiu, jedynei zastosowałem bzdety, jakie naplotłoeś, do Ciebie
samego. A żeś dupa, nie dyskutant, to zamaist sie wycofać z bzdetów,
brniesz dalej.

Dupa to sam jesteś i cham przede wszystkim.
Jeżeli uważasz się za takiego wspaniałego dyskutanta to dlaczego nie
potrafisz dyskutować ?
Traktujesz wszystkich rozmówców "z góry", wywyższając się, a do tego piszesz
totalne brednie i kłamstwa - po prostu zachowujesz się jak debil.

51 Data: Czerwiec 24 2008 11:29:28
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Mon, 23 Jun 2008 21:25:02 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Jacusiu, jedynei zastosowałem bzdety, jakie naplotłoeś, do Ciebie
samego. A żeś dupa, nie dyskutant, to zamaist sie wycofać z bzdetów,
brniesz dalej.

Dupa to sam jesteś i cham przede wszystkim.

Tak, wiem. Koledzy prawnicy Ci powiedzieli, prawda?

Jeżeli uważasz się za takiego wspaniałego dyskutanta to dlaczego nie
potrafisz dyskutować ?

Raz, gdzież napisałem cokolwiek na temat tego, jakim dyskutantem
jestem?
Dwa, zadawanie pytania opartego na schemacie 'dlaczego jesteś dupkiem'
świadczy o tym, że zadający (w tym wypadku Ty) jest bardzo kiepskim
dyskutantem.

Traktujesz wszystkich rozmówców "z góry", wywyższając się, a do tego piszesz
totalne brednie i kłamstwa - po prostu zachowujesz się jak debil.

Jacusiu, doskonale się zcharakteryzowałeś. Stawianie zarzutu, że
wyciąganie wniosków z tego, co sam napisałeś, że przykładanie zasad,
jakie sam ogłosiłeś do Twojego zachowania jest traktowaniem z góry
znów potwierdza Twoja wątpliwa jakość, jako dyskutanta. Zaś nazywanie
bredniami i kłamstwami argumentów, których nie potrafisz w żaden
sposób obalić stawia Cię na poziomie wiejskiego pijaczka, który wie
lepiej.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

52 Data: Czerwiec 25 2008 20:08:31
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Raz, gdzież napisałem cokolwiek na temat tego, jakim dyskutantem
jestem?

A czy ja gdziekolwiek pisałem o moich cechach, które cały czas z uporem
maniaka mi wmawiasz ?
Tak samo ja mam ciebie prawo oceniać skoro ty rościsz sobie prawo do oceny
mojej osoby.

Dwa, zadawanie pytania opartego na schemacie 'dlaczego jesteś dupkiem'
świadczy o tym, że zadający (w tym wypadku Ty) jest bardzo kiepskim
dyskutantem.

Bo z tobą nie da się dyskutować.

Zaś nazywanie
bredniami i kłamstwami argumentów, których nie potrafisz w żaden
sposób obalić stawia Cię na poziomie wiejskiego pijaczka, który wie
lepiej.

No właśnie dlaczego cały czas się stawiasz na poziomie tego pijaczka ?
Bo właśnie ty cały czas w ten sposób się zachowujesz.

53 Data: Czerwiec 25 2008 23:03:47
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 25 Jun 2008 20:08:31 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Jeżeli uważasz się za takiego wspaniałego dyskutanta to dlaczego nie
potrafisz dyskutować ?
Raz, gdzież napisałem cokolwiek na temat tego, jakim dyskutantem
jestem?

A czy ja gdziekolwiek pisałem o moich cechach, które cały czas z uporem
maniaka mi wmawiasz ?

O nich nie, zaś z nimi, czyli prezentując je, wielokrotnie.

Natomiast powiedz, gdziez to ja się przedstawiałem jako wspaniały
dyskutant, co łaskaw byłeś mi imputować? Znów kłamstewko Jacusia?

Tak samo ja mam ciebie prawo oceniać skoro ty rościsz sobie prawo do oceny
mojej osoby.

Ależ oczywiście. Tyle, że oceniać nie oznacza konfabulować. Ty nie
oceniasz mojego zachowania, lecz konfabulujesz - vide przykład z
konfabulacją, jakobym miał się za wspaniałego dyskutanta.

Dwa, zadawanie pytania opartego na schemacie 'dlaczego jesteś dupkiem'
świadczy o tym, że zadający (w tym wypadku Ty) jest bardzo kiepskim
dyskutantem.
Bo z tobą nie da się dyskutować.

Nie, Jacusiu. Nie da się dyskutować, bedąc bardzo kiepskim
dyskutantem. Dlatego dyskusja Ci nie wychodzi. Co innego wzajemne
poklepywanie się po pleckach w towarzystwie wzajemnej adoracji.

Zaś nazywanie
bredniami i kłamstwami argumentów, których nie potrafisz w żaden
sposób obalić stawia Cię na poziomie wiejskiego pijaczka, który wie
lepiej.

No właśnie dlaczego cały czas się stawiasz na poziomie tego pijaczka ?
Bo właśnie ty cały czas w ten sposób się zachowujesz.

Jacusiu, to, że coś napiszesz nie zmienia ani na jotę rzeczywistości.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

54 Data: Czerwiec 24 2008 17:32:01
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Maciej Browarczyk 

Jacek "Plumpi" pisze:

Dupa to sam jesteś i cham przede wszystkim.
Jeżeli uważasz się za takiego wspaniałego dyskutanta to dlaczego nie potrafisz dyskutować ?
Traktujesz wszystkich rozmówców "z góry", wywyższając się, a do tego piszesz totalne brednie i kłamstwa - po prostu zachowujesz się jak debil.

Nie, to Ty nie potrafisz dyskutowac. Przykro mi to pisac ale jak narazie R2r i Adam P. zwracaja sie do Ciebie kulturalnie, Ty obrazasz. A swoje widzimisie na temat prawa najlepiej zachowac dla siebie.

--
Pozdrawiam,
Maciek
Wytnij NOSPAM z adresu ;-]

55 Data: Czerwiec 25 2008 20:41:10
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Nie, to Ty nie potrafisz dyskutowac.

Masz rację, z chamstwem nie potrafię dyskutować :)

Przykro mi to pisac ale jak narazie R2r i Adam P. zwracaja sie do Ciebie
kulturalnie, Ty obrazasz.

Gdzie, w którym miejscu ?
Co do kolegi R2r to fakt, że mieliśmy drobną sprzeczkę, która wynikła z jego
złego zrozumienia mojego przekazu i intencji oraz skwitowania tego w niezbyt
eleganckim stylu "A poczytaj dokładniej Ustawę PoRD i nie chrzań głupot na
grupie..."
Ale po wyjaśnieniu sobie co komu leży na sercu dalsza nasza rozmowa jest jak
najbardziej na kulturalnym poziomie, w odróżnieniu od Adasia, który nigdy
nie potrafi się przyznać do błędu, a o próbie zrozumienia to już w ogole nie
ma mowy.
Tak więc po co tu mieszasz kolegę R2r ?
Zauważ też, że Adaś w chwili, kiedy traci argumenty zaczyna rozmowę
prowadzić w taki sposób, aby odbiegała jak najbardziej od tematu, a przy tym
każda kolejna odpowiedź jest typową "przejażdżką osobistą". Zauważ, że w
każdej kolejnej odpowiedzi nie ma u niego merytoryki, są natomiast inwektywy
czy to bezpośrednie czy też pośrednie.

Spróbuj poczytać trochę więcej postów i postaraj się spojrzeć bardziej
obiektywnie.

A swoje widzimisie na temat prawa najlepiej zachowac dla siebie.

A adasiowym mam przytakiwać, choć są bredniami ?

Daj spokój. Sam się kiedyś przekonasz jaki i kim jest Adaś.
Obyś tylko nie doznał jego chamstwa na swojej skórze.

56 Data: Czerwiec 25 2008 20:59:18
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

A swoje widzimisie na temat prawa najlepiej zachowac dla siebie.

P.S.
Odnośnie swoich widzimisiów.
To jest GRUPA DYSKUSYJNA, gdzie każdy ma prawo wyrazić swoje opinie i
poglądy, wymienić się swoimi doświadczeniami, choćby nawet były błędne,
poznać doświadczenia i poglądy innych. Ale nikt nie ma prawa ubliżać i
przede wszystkim wmawiać rzeczy, które nie miały miejsca i do tego
przyjmując za prawdziwą jedną, jedyną swoją wyimaginowaną wersję. A już
teksty typu "kłamiesz" są totalnym przegięciem w stosunku do osób, które
opisują swoje wersje wydarzeń.

57 Data: Czerwiec 25 2008 21:03:57
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: J.F. 

On Wed, 25 Jun 2008 20:59:18 +0200,  Jacek "Plumpi" wrote:

To jest GRUPA DYSKUSYJNA, gdzie każdy ma prawo wyrazić swoje opinie i
poglądy, wymienić się swoimi doświadczeniami, choćby nawet były błędne,
poznać doświadczenia i poglądy innych. Ale nikt nie ma prawa ubliżać i
przede wszystkim wmawiać rzeczy, które nie miały miejsca i do tego
przyjmując za prawdziwą jedną, jedyną swoją wyimaginowaną wersję. A już
teksty typu "kłamiesz" są totalnym przegięciem w stosunku do osób, które
opisują swoje wersje wydarzeń.

O przepraszam, ale jesli oskarzony opowiada niewiarygodne historie,
i placze sie w zeznaniach, wypisujac swoja wyimaginowana wersje,
to "klamiesz" jest jak najbardziej zasadne :-)

J.

58 Data: Czerwiec 25 2008 21:26:27
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

O przepraszam, ale jesli oskarzony opowiada niewiarygodne historie,
i placze sie w zeznaniach, wypisujac swoja wyimaginowana wersje,
to "klamiesz" jest jak najbardziej zasadne :-)

Tyle, że najpierw trzeba być oskarżonym :)

59 Data: Czerwiec 25 2008 21:41:43
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

O przepraszam, ale jesli oskarzony opowiada niewiarygodne historie,
i placze sie w zeznaniach, wypisujac swoja wyimaginowana wersje,
to "klamiesz" jest jak najbardziej zasadne :-)

Tyle, że najpierw trzeba być oskarżonym :)

P.S.
A pl.misc.samochody nie jest salą rozpraw sądowych, ani urzędem
prokuratorskim, ani też komisariatem policji, gdzie "samozwańczy polucjant"
A.P. może prowadzić przesłuchanie mojej osoby :)))

60 Data: Czerwiec 26 2008 00:08:05
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 25 Jun 2008 21:26:27 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Tyle, że najpierw trzeba być oskarżonym :)

Jesteś :D
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

61 Data: Czerwiec 26 2008 20:10:15
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

Tyle, że najpierw trzeba być oskarżonym :)

Jesteś :D

Oskarżonym to mogę być dopiero jak mi zostanie wniesiony akt oskarżenia i
przedstawione mi zostaną jakiekolwiek zarzuty.
Póki co to jestem zniesławionym i pomawianym przez Ciebie.

62 Data: Czerwiec 26 2008 23:21:02
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 26 Jun 2008 20:10:15 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Tyle, że najpierw trzeba być oskarżonym :)

Jesteś :D

Oskarżonym to mogę być dopiero jak mi zostanie wniesiony akt oskarżenia i
przedstawione mi zostaną jakiekolwiek zarzuty.
Póki co to jestem zniesławionym i pomawianym przez Ciebie.

Jacusiu, oskarżonym jest ten, kogo się o coś oskarża. Niekoniecznie
formalnie.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

66 Data: Czerwiec 26 2008 00:07:50
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 25 Jun 2008 20:59:18 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

To jest GRUPA DYSKUSYJNA, gdzie każdy ma prawo wyrazić swoje opinie i
poglądy, wymienić się swoimi doświadczeniami, choćby nawet były błędne,

A inne osoby mogą te kłamstwa skomentować właściwie.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

67 Data: Czerwiec 25 2008 23:13:49
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 25 Jun 2008 20:41:10 +0200, "Jacek \"Plumpi\""
 wrote:

Nie, to Ty nie potrafisz dyskutowac.

Masz rację, z chamstwem nie potrafię dyskutować :)

Nikt nie proponuje, abyś dyskutował sam ze soba przecież...


Przykro mi to pisac ale jak narazie R2r i Adam P. zwracaja sie do Ciebie
kulturalnie, Ty obrazasz.

Gdzie, w którym miejscu ?

Oj, tak po kolei:
1. Pierwsze cytowane Twoje zdanie - nazwanie interlokutorów chamami
2. Message-ID: 
    - "Dupa to sam jesteś i cham przede wszystkim"
    -  "zachowujesz się jak debil"
3. Message-ID:
    - "Pieprzysz głupoty."
4. Message-ID:
    - "jesteś kretynem i chamem."
5. Message-ID:
   - "Z debilem Adamem P."
6. Message-ID:
   - "Kolejny nawiedzony się znalazł"
7. Message-ID:
   - "Ty jesteś ślepy"
   - "nie mam już argumentacji dalej z tobą rozmawiać, bo nie
      potrafię rozmawiać z debilami"
   - "Jak więc widać co chwilę robisz z siebie debila, a jak ktoś w  
      nieubliżający sposób"

Szczególnie punkt 7 jest piękna ilustracją jak to nie ubliżasz i
meryturycznie prowadzisz dyskusję.

Zauważ też, że Adaś w chwili, kiedy traci argumenty zaczyna rozmowę
prowadzić w taki sposób, aby odbiegała jak najbardziej od tematu, a przy tym

Jacusiu, jakbym stracił, to może.

każda kolejna odpowiedź jest typową "przejażdżką osobistą". Zauważ, że w

Tak, Jacusiu. Twoja.

każdej kolejnej odpowiedzi nie ma u niego merytoryki, są natomiast inwektywy
czy to bezpośrednie czy też pośrednie.

Jacusiu, średnio rozwinięte dziecko zauważy to zachowanie. Tylko, że u
Ciebie.

Spróbuj poczytać trochę więcej postów i postaraj się spojrzeć bardziej
obiektywnie.

Mam dalej przykładami sypać?

A swoje widzimisie na temat prawa najlepiej zachowac dla siebie.
A adasiowym mam przytakiwać, choć są bredniami ?

A moim przytakiwać, bo bredniami nie są :D

Daj spokój. Sam się kiedyś przekonasz jaki i kim jest Adaś.
Obyś tylko nie doznał jego chamstwa na swojej skórze.

O, właśnie. Ładny przykład, jak to Jacuś wcale to, ale wcale nie używa
inwektyw bez- i pośrednich :D
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

68 Data: Czerwiec 25 2008 21:38:07
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: J.F. 

On Mon, 16 Jun 2008 23:48:24 +0200,  Jacek "Plumpi" wrote:

To o czym napisałem jest zasadą, którą stosuję i namawiam do stosowania jako
kierowca.
Czy widzisz w tym coś złego ?

Ale to zla zasada jest !

W czym masz problem, aby ktoś stosował zasadę, że "pieszy na przejściu jest
święty" ?

Byle nie pieszy, byle nie zamieniono w obowiazujace prawo, i ...
niech ja stosuje kierowca za mna, a nie przede mna :-)

Jezeli tak uważasz to żyjesz złudzeniami.
Ty jako kierowca i tak masz o wiele większą odpowiedzialność i to Ty jako
kierowca będziesz w tej gorszej sytuacji prawnej, kiedy potrącisz pieszego.

Roznie z tym bywa. Sad tez sie moze wykazac rozsadkiem i pomyslec ze
jesli ktos potracil pieszego przy krawezniku, to pewnie jednak pieszy
wtargnal na przejscie.

Z policyjnych statystyk za rok 2007:
najechan na pieszego  - 15563 wypadki/1924 ofiary smiertelne
wypadkow na przejsciach dla pieszych - 4790/294

z winy kierowcy
nieprawidlowe przejeżdżanie przejść dla pieszych - 2330 / 137
Nie ustąpienie pierwszeństwa pieszemu  - 3089  / 181

z winy pieszego
Stanie na jezdni, leżenie 400 / 196
Chodzenie nieprawidłową stroną jezdni 335 / 106
Wejście na jezdnie przy czerwonym świetle 561 / 53
Nieostrożne wejście na jezdnię
przed jadącym pojazdem 3 980 / 582
zza pojazdu, przeszkody 760 / 50

Nieprawidłowe przekraczanie jezdni
zatrzymywanie, cofanie 50 / 4
Przekraczanie jezdni w miejscu niedozwolonym 826 / 114


Tak na oko to fifty-fifty z uznana wina kierowcy na przejsciu.

J.

69 Data: Czerwiec 26 2008 22:06:28
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Jacek "Plumpi" 

To o czym napisałem jest zasadą, którą stosuję i namawiam do stosowania
jako
kierowca.
Czy widzisz w tym coś złego ?

Ale to zla zasada jest !

A możesz uzasadnić ?

70 Data: Czerwiec 12 2008 11:06:21
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 11 Jun 2008 15:27:09 +0200, "PAndy"
 wrote:

Przeczytaj pierwsze zdanie artykułu który zacytowałeś:
"Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność
przy przejeżdżaniu obok oznaczonego przystanku tramwajowego"
    ^^^^^^^^^^^^^

myslisz ze pierwsze zdanie wyklucza drugie?

Nie, myślę, że w ten sposób padło Twoje twierdzenie, jakoby
przejeżdżać nie wolno było.

A potem spróbuj zrozumieć drugie. Jeśli tramwaj stoi, a nikt nei
wsiada lub nie wysiada, to nie zachodzi warunek w nim zawarty:

Nie wsiada w tej chwili co nie oznacza ze nie bedzie wsiadal lub wysiadal
w pospiechu - siedzac w samochodzie tak naprawde nie widzisz tego co

Nie wsiada, nie wysiada - warunek nie jest spełniony. KONIEC.

Czyli mam obowiązek zatrzymać się (kiedy jadę) na czas, kiedy pasażer
wsiada bądź wysiada. Jesli nie ma wsiadających lub wysiadających - nie
mam takiego obowiązku.

dlatego przewidujac nieprzewidywalne jedziesz mimo ze nie widzisz
dokladnie wnetrza pojazdu a wiec nie jestes w stanie ocenic czy ktos z
niego wysiadzie czy nie.


Dlatego przewidując możliwośc pojawienia się jadę ostrożnie z taką
prędkością, że gdyby takowy się pojawił, to będę mógł spełnić ciążący
na mnie opbowiązek.

poza tym unikasz odpowiedzi na problem  "swobodne dojście do tramwaju lub
na chodnik."

Nie, nie unikam, jest akapit powyżej, o ile będziesz w stanie
zrozumieć.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

71 Data: Czerwiec 12 2008 20:55:52
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

Nie, myślę, że w ten sposób padło Twoje twierdzenie, jakoby
przejeżdżać nie wolno było.

a sorry, ja sie staram kierowac zasada ze jak nei jestem czegos pewien to tego nie robie, nie widze to nie jade, nie pcham sie na sile.

Nie wsiada, nie wysiada - warunek nie jest spełniony. KONIEC.

I obys nie trafil w zyciu na sytuacje w ktorej okaze sie ze jednak nie bylo to takie oczywiste

Dlatego przewidując możliwośc pojawienia się jadę ostrożnie z taką
prędkością, że gdyby takowy się pojawił, to będę mógł spełnić ciążący
na mnie opbowiązek.

? hehe... cos mi sie wydaje ze zbyt optymistycznie podchodzisz do zycia

Nie, nie unikam, jest akapit powyżej, o ile będziesz w stanie
zrozumieć.

No to ja twierdze ze w Krakowie lamie sie ten przepis notorycznie...

72 Data: Czerwiec 13 2008 10:20:26
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 12 Jun 2008 20:55:52 +0200, "PAndy"
 wrote:

Nie, myślę, że w ten sposób padło Twoje twierdzenie, jakoby
przejeżdżać nie wolno było.

a sorry, ja sie staram kierowac zasada ze jak nei jestem czegos pewien to
tego nie robie, nie widze to nie jade, nie pcham sie na sile.

Dobra zasada, jednak nie przekłądaj swojego 'nie wiem, że wolno' na
'nie wolno'.

Nie wsiada, nie wysiada - warunek nie jest spełniony. KONIEC.
I obys nie trafil w zyciu na sytuacje w ktorej okaze sie ze jednak nie
bylo to takie oczywiste

Od tego mam oczy i mózg, żeby nie trafić.

Dlatego przewidując możliwośc pojawienia się jadę ostrożnie z taką
prędkością, że gdyby takowy się pojawił, to będę mógł spełnić ciążący
na mnie opbowiązek.
? hehe... cos mi sie wydaje ze zbyt optymistycznie podchodzisz do zycia

Nie, realistycznie.

Nie, nie unikam, jest akapit powyżej, o ile będziesz w stanie
zrozumieć.
No to ja twierdze ze w Krakowie lamie sie ten przepis notorycznie...

No twierdzisz, że się łamie, tylko rzecz w tym, że nei przepis, a
Twoje wyobrażenie. Pisałeś, że nie wolno przejeżdżać, a się okazało,
że jednak wolno.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

73 Data: Czerwiec 13 2008 13:17:38
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: PAndy 


"Adam Płaszczyca"  wrote in message

Dobra zasada, jednak nie przekłądaj swojego 'nie wiem, że wolno' na
'nie wolno'.

ja oprocz PoRD kieruje sie tez czyms w rodzaju zyczliwosci - tez zdarza sie ze korzystam z komunikacji miejskiej, tez bywam pieszym, rowerzysta... staram sie jako kierowca przestrzegac pewnych zwyczajow dosc pwoszechnych na zachodzie.

Od tego mam oczy i mózg, żeby nie trafić.

i oby nigdy cie nie zawiodly

Nie, realistycznie.

byc moze...

No twierdzisz, że się łamie, tylko rzecz w tym, że nei przepis, a
Twoje wyobrażenie. Pisałeś, że nie wolno przejeżdżać, a się okazało,
że jednak wolno.

wolno przejezdzac ale w sytuacji gdy wiesz ze to nie przeszkadza - poniewaz nie widze to nie wiem ze nie przeszkadza, wiec nie przejezdzam - proste - przejezdzam dopiero gdy tramwaj zamknie drzwi - wtedy mam znacznie wieksza pewnosc ze nie utrudnie nikomu wsiadania/wysiadania - wybieram po prostu inne kryterium oceny tej samej sytuacji na drodze i z tego co obserwuje nie jestem odosobniony tu gdzie zazwyczaj jezdze - tam gdzie jezdzisz ty zazwyczaj stosowane jest inne kryterium oceny sytuacji - z moich doswiadczen wynika ze nie do konca poprawne ale dopoki nikomu nic sie nie stanie to jest ok

74 Data: Czerwiec 13 2008 14:12:10
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Fri, 13 Jun 2008 13:17:38 +0200, "PAndy"
 wrote:

Dobra zasada, jednak nie przekłądaj swojego 'nie wiem, że wolno' na
'nie wolno'.

ja oprocz PoRD kieruje sie tez czyms w rodzaju zyczliwosci - tez zdarza

Jeszcze raz - to, że Ty sobei zakłądasz ograniczenia wynikające z
Twojej niewiedzy nie oznacza, że innym nie wolno jeździć zgodnie z
PoRD, a nei z Twoimi, wymyślonymi ograniczeniami.

No twierdzisz, że się łamie, tylko rzecz w tym, że nei przepis, a
Twoje wyobrażenie. Pisałeś, że nie wolno przejeżdżać, a się okazało,
że jednak wolno.

wolno przejezdzac ale w sytuacji gdy wiesz ze to nie przeszkadza -

Nie. Znów usiłujesz przepis nagiąć. Przepis jasno mówi komu nalezy
ustąpić i basta.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/
___________/    PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

75 Data: Czerwiec 08 2008 09:42:55
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: J.F. 

On Sat, 7 Jun 2008 16:42:59 -0700 (PDT),   wrote:

Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo
staneli na linii kraweznik-pasy i w tym momencie jakis podpity kolezka
wskoczyl na jezdnie,
Co moze z tego wyniknac jesli jest tylko swiadek, a nie
ma sprawcy i poszkodowanego. Mam swiadomosc ze puknalem go na pasach i
ze to moja wina.

Nie, jesli zgodnie z prawda opisales, to bylo wtargniecie.
Inni piesi czekali.

Co ciekawsze - nawet ich ewentualnie obciazajace zeznania mozna
wykorzystac  - kierowca pedzil jak wariat ? a pan gdzie byl
- ja czekalem az przejedzie ..

Od mandatu nie mam zamiaru sie migac, a moge dostac
cos takiego jak ucieczka z miejsca zdarzenia?

O ile dobrze piszesz to zatrzymanie nastapilo i ucieczki nie bylo.
A skoro poszkodowanych ludzi nie bylo to i policji nie trzeba bylo
wzywac :-)

Jakie jeszcze moga byc konsekwencje?

No np delikwent sie w glowe uderzyl, dostal wylewu, jutro bedziesz
odpowiadal za spowodowanie smiertelnego wypadku i nieudzielenie
pomocy..

Na przyszlosc .. wytknac mu ze pijany i wbiega na jezdnie, pozwolic
uciec i samemu na policje zadzwonic :-)

J.

76 Data: Czerwiec 08 2008 11:31:52
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: waldi 


Użytkownik  napisał w wiadomości

Witam
Przydarzyla mi sie przykra sprawa. Sytuacja wygladala tak: jechalem
droga jednojezdniowa po jednym pasie w kazda strone w terenie
zabudowanym. Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo
staneli na linii kraweznik-pasy i w tym momencie jakis podpity kolezka
wskoczyl na jezdnie, co skonczylo sie ladowaniem na masce mojego
samochodu (dostal przy jakichs 20km/h). Pieszych bylo kilku, swiadek
od razu zlapal za telefon, cos tam pokrzykiwal ze on widzial i ze
wzywa policje. Potracony kolo od razu zebral sie z jezdni i mowi ze
gitara i zeby sie nie martwic. Mowie mu zebysmy jechali na pogotowie
sprawdzic czy wszystko gra, a on ze nie, ze nie ma potrzeby, zeby
odjechac dalej to zobaczymy czy nic nie wyjdzie po drodze, bo on nie
chce miec do tego policji na glowie. Odjechalem ze 100-200 m i ten
tlumaczy zebym sie nie martwil ze jest ok, a ja ze na pogotowie.
Sprawa sie skonczyla tak ze kolo poszedl w swoja strone, ja pojechalem
w swoja. Cala akcja trwala 5 minut, w okolicy polnocy. Wzialem od
poszkodowanego telefon coby sprawdzic jutro co i jak. Mam natomiast
problem co z ta wezwana policja, bo swiadek mogl po przyjezdzie podac
moje numery. Co moze z tego wyniknac jesli jest tylko swiadek, a nie
ma sprawcy i poszkodowanego. Mam swiadomosc ze puknalem go na pasach i
ze to moja wina. Od mandatu nie mam zamiaru sie migac, a moge dostac
cos takiego jak ucieczka z miejsca zdarzenia? Jakie jeszcze moga byc
konsekwencje?
Pozdrawiam

kierujacy musi sie zatrzymac za przed przystankiem tramwajowym i tu jest
Twoja wina

W takiej sytuacji trzeba zrobic tak jezeli pieszy zostal potracony nawet
lekko i wydaje mu sie ze nic mu nie jest rozchodzicie sie i OK, ale Ty jako
sprawca natychmiast zglaszasz sie na posterunek i zglaszasz najechanie na
pieszego i oswiadczasz ze najechany oddalil sie z miejsca wypadku, tam robia
notatke ze zgloszenia oraz badanie na obecnosc alkoholu  i jest git.

Teraz miej nadzieje ze nic mu nie bedzie bo mozesz odpowiadac za
spowodowanie wypadku bo poszkodowany moze zglosic to nawet po kilku dniach i
wezma to na karb ze byl w szoku po potraceniu i nie wiedzial co robi
oddalajac sie a w domu np zemdlal albo jak byl wypity mogl sie przewrocic i
cos sobie zlamac nie koniecznie przy wypadku

77 Data: Czerwiec 08 2008 19:09:16
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: relig 

gdyby sie cos stalo, spokojnie juz mialbym kolegow z policji w domu. nic sie
nie martw i zyj dalej.

Q.

78 Data: Czerwiec 08 2008 19:12:46
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: relig 

tzn mialbys... w sumie jesli jemu nic, i powiedzial ze wszystko ok to jakim
cudem moga posadzic cie o ucieczke z miejsca zdarzenia. o ile dobrze mysle
to poszkodowany musialbym powiadomic policje a nie swiadek

q.

79 Data: Czerwiec 08 2008 23:49:16
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Adam Płaszczyca 

On Sat, 7 Jun 2008 16:42:59 -0700 (PDT),  wrote:

Witam
Przydarzyla mi sie przykra sprawa. Sytuacja wygladala tak: jechalem
droga jednojezdniowa po jednym pasie w kazda strone w terenie
zabudowanym. Na wysokosci przystanku tramwajowego, gdzie stal akurat
tramwaj wyszli przed pasy ludzie, przychamowalem do ok 30-40km/h bo

No własnie, przychamowałeś, boś cham. A przepis mówi, że masz ustąpić
pierwszeństwa.

ma sprawcy i poszkodowanego. Mam swiadomosc ze puknalem go na pasach i
ze to moja wina. Od mandatu nie mam zamiaru sie migac, a moge dostac
cos takiego jak ucieczka z miejsca zdarzenia? Jakie jeszcze moga byc
konsekwencje?

Trzeba było samemu policję wezwać, to byś był spokojny.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

80 Data: Czerwiec 09 2008 14:00:42
Temat: Re: Potracenie pieszego i swiadek
Autor: Tomasz Pyra 

 pisze:

Mam natomiast
problem co z ta wezwana policja, bo swiadek mogl po przyjezdzie podac
moje numery.

Mógł, ale jeżeli poszkodowany nie rości pretensji to raczej możesz spać spokojnie.

Co moze z tego wyniknac jesli jest tylko swiadek, a nie
ma sprawcy i poszkodowanego. Mam swiadomosc ze puknalem go na pasach i
ze to moja wina. Od mandatu nie mam zamiaru sie migac, a moge dostac
cos takiego jak ucieczka z miejsca zdarzenia?

jak obgadałeś sprawę z poszkodowanym to nie ma mowy o ucieczce. Gdybyś uciekł, to byś nie miał jego numeru telefonu ;)

Jakie jeszcze moga byc
konsekwencje?

Poszkodowanemu ktoś wytłumaczy że się sfrajerował i że teraz jest dobry moment żeby zacząć odczuwać uporczywe bóle głowy i wyszarpać jakąś kasę dla siebie. Ale jeżeli nie trafiłeś na jakąś hienę, to raczej możesz spać spokojnie.

Jakby nie patrzeć to jedyne co Tobie grozi to mandat za nieustąpienie pierwszeństwa - ewentualne odszkodowania i tak będzie płacił ubezpieczyciel.
Skoro się zatrzymałeś i obgadałeś sprawę z poszkodowanym to od strony prawnej nic więcej zarzucić Ci się nie da.

--
PMS++ PJ S+ p+ M(+) W+>+++ P++:++ X(+) L++ B+ M+ Z++(+++) T- w- CB++
http://free.of.pl/h/hellfire/

Potracenie pieszego i swiadek



Grupy dyskusyjne