Grupy dyskusyjne   »   Pozar a kierowcy

Pozar a kierowcy



1 Data: Listopad 04 2008 08:25:20
Temat: Pozar a kierowcy
Autor: Piotr Jurczak 

Witam
Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z
gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby
ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy
wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p*
buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni. Na
szczęście jak definitywnie skończyły się gaśnice przyjechała straż.
Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
Pozdrawiam
PJ



2 Data: Listopad 04 2008 08:38:53
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Regand 

zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.

Najczesciej popelnianym bledem jest calkowite otwarcie maski i wszyscy sobie
wesolo gasza.
A prawidlowo to powinno sie lekko bardzo uchylic i wtedy gasic i doslownie
chwila moment i ogien jest zgaszony bo ma bardzo malo powietrza i nie ma jak
sie rozwijac.

pozdrawiam
R

3 Data: Listopad 04 2008 08:46:55
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Piotr Jurczak 

Użytkownik "Regand"  napisał w wiadomości

zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.

Najczesciej popelnianym bledem jest calkowite otwarcie maski i wszyscy
sobie wesolo gasza.
A prawidlowo to powinno sie lekko bardzo uchylic i wtedy gasic i doslownie
chwila moment i ogien jest zgaszony bo ma bardzo malo powietrza i nie ma
jak sie rozwijac.


Maska była ledwie uchylona, jak ładowaliśmy tam gaśnice było OK, wystarczało
kilkanaście sekund przerwy żeby ogień owyłaził z każdej strony, w gruncie
rzeczy chodzi o skuteczność gaśniczek, przy 12-15 odpalanych jedna po
drugiej zatrzymaliśmy rozprzestrzenianie ognia do przyjazdu straży, a jedną
jaką każdy ma w samochodzie to sobie można sie pobawić. A druga sprawa o ci
którzy na prośbę o gaśnice zamyklai okno i jechali dalej.

PJ


4 Data: Listopad 04 2008 10:09:08
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Paweł Ubysz 


Użytkownik "Piotr Jurczak"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Regand"  napisał w wiadomości

Maska była ledwie uchylona, jak ładowaliśmy tam gaśnice było OK, wystarczało kilkanaście sekund przerwy żeby ogień owyłaził z każdej strony, w gruncie rzeczy chodzi o skuteczność gaśniczek, przy 12-15 odpalanych jedna po drugiej zatrzymaliśmy rozprzestrzenianie ognia do przyjazdu straży, a jedną jaką każdy ma w samochodzie to sobie można sie pobawić. A druga sprawa o ci którzy na prośbę o gaśnice zamyklai okno i jechali dalej.

jeszcze jedna kwestia - ile z tych gasnic było uzytych prawidłowo ? Bo gasnicy z nabojem CO2 w srodku trzeba dac chwilkę na wypełnienie butli i zmieszanie CO2 z proszkiem .

5 Data: Listopad 06 2008 03:21:50
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Dariusz K. Ładziak 

Użytkownik Paweł Ubysz napisał:

jeszcze jedna kwestia - ile z tych gasnic było uzytych prawidłowo ? Bo gasnicy z nabojem CO2 w srodku trzeba dac chwilkę na wypełnienie butli i zmieszanie CO2 z proszkiem .

A proszek zwykle jest zleżały i ciut zbrylony - przed wyrwaniem zawleczki należy taka gaśnicą raz albo dwa przyp... o asfalt. Potem zawleczka, dźwignia, jak napisałeś - poczekać i dopiero używać a cudów się nie spodziewać (a tym bardziej nie bawić się w małego strażaka - jak ludzie ewakuowani to pies trącał pogięte blachy, odejść na bezpieczną odległość i patrzeć czy się spali czy nie).

--
Darek

6 Data: Listopad 04 2008 15:09:08
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Tadeusz 


Użytkownik "Piotr Jurczak" < napisał w wiadomości news.pl...

A druga sprawa o ci którzy na prośbę o gaśnice zamyklai okno i jechali dalej.

po prostu: to byli ci co nie mieli gaśnic :)


--
pozdrawiam
Tadeusz

7 Data: Listopad 04 2008 23:48:54
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: J.F. 

On Tue, 4 Nov 2008 08:38:53 +0100,  Regand wrote:

zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.

Najczesciej popelnianym bledem jest calkowite otwarcie maski i wszyscy sobie
wesolo gasza.
A prawidlowo to powinno sie lekko bardzo uchylic i wtedy gasic i doslownie
chwila moment i ogien jest zgaszony bo ma bardzo malo powietrza i nie ma jak
sie rozwijac.

Latwo sie pisze, ale czy dziala w praktyce ?

Uchylic .. i w ciemno wywalic zawartosc gasnicy ?
A jak sie bedzie palilo za silnikiem ?

A powietrza ... skoro samochody z zamknieta maska jednak sie pala, to
widac tlenu jest dosc ..

J.

8 Data: Listopad 04 2008 23:58:16
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *J.F* napisał:

Latwo sie pisze, ale czy dziala w praktyce ?

Uchylic .. i w ciemno wywalic zawartosc gasnicy ?

Dokładnie tak.

pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

9 Data: Listopad 06 2008 01:48:59
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 04 Nov 2008 23:48:54 +0100, J.F.
 wrote:

Latwo sie pisze, ale czy dziala w praktyce ?

Uchylic .. i w ciemno wywalic zawartosc gasnicy ?
A jak sie bedzie palilo za silnikiem ?

Przede wszystkim - zlokalizować źródło ognia. Nie płomień, tylko to,
co się pali.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

10 Data: Listopad 06 2008 23:33:37
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: J.F. 

Użytkownik "Adam Płaszczyca" 
napisał w wiadomości

On Tue, 04 Nov 2008 23:48:54 +0100, J.F.
Latwo sie pisze, ale czy dziala w praktyce ?

Uchylic .. i w ciemno wywalic zawartosc gasnicy ?
A jak sie bedzie palilo za silnikiem ?

Przede wszystkim - zlokalizować źródło ognia. Nie płomień, tylko
to,
co się pali.

I co - zrobic to przez szparke w masce ?

J.

11 Data: Listopad 06 2008 23:47:48
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Adam Płaszczyca 

On Thu, 6 Nov 2008 23:33:37 +0100, "J.F."
 wrote:

Przede wszystkim - zlokalizować źródło ognia. Nie płomień, tylko
to,
co się pali.

I co - zrobic to przez szparke w masce ?

Lepiej od spodu.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

12 Data: Listopad 06 2008 03:17:37
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Dariusz K. Ładziak 

Użytkownik Regand napisał:

zgasi? papierosa to nimi mo?na, ale nic wie^cej.

Najczesciej popelnianym bledem jest calkowite otwarcie maski i wszyscy sobie wesolo gasza.

Po całkowitym otwarciu maski to tak wesoło już sobie wszyscy nie gaszą... Jak dawno, dawno temu robiłem prawko to facet prowadzący zajęcia z pierwszej pomocy (lekarz licencją rajdową) przedstawił nam dwa scenariusze po całkowitym otwarciu maski przy pożarze w komorze silnika:

Scenariusz optymistyczny polega na tym że po trzech miesiącach na dermatologii i paru przeszczepach skóry gość może się teściowej pokazać.

Scenariusz pesymistyczny nie wymaga aż tyle czasu - jak mu się poparzone łapy podgoją (zwykle trzy tygodnie wystarczą) może zacząć naukę alfabetu Brailla...

--
Darek

13 Data: Listopad 06 2008 23:31:50
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: J.F. 

Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak""  napisał w
wiadomości

.. Jak dawno, dawno temu robiłem prawko to facet prowadzący
zajęcia z pierwszej pomocy (lekarz licencją rajdową) przedstawił
nam dwa scenariusze po całkowitym otwarciu maski przy pożarze w
komorze silnika:
Scenariusz optymistyczny polega na tym że po trzech miesiącach na
dermatologii i paru przeszczepach skóry gość może się teściowej
pokazać.
Scenariusz pesymistyczny nie wymaga aż tyle czasu - jak mu się
poparzone łapy podgoją (zwykle trzy tygodnie wystarczą) może
zacząć naukę alfabetu Brailla...

A on nie przesadzil mocno ?

J.

14 Data: Listopad 04 2008 09:04:30
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Michal Jankowski 

"Piotr Jurczak"  writes:

Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.

Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.

  MJ

15 Data: Listopad 04 2008 09:38:07
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: krzysiek82 

Gaśnica 1KG to minimum, ale kto wozi takiego klocka w aucie?

--
krzysiek82

16 Data: Listopad 04 2008 10:03:34
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Papik 

Dnia Tue, 04 Nov 2008 09:38:07 +0100, krzysiek82 napisal/napisala:

Gaśnica 1KG to minimum, ale kto wozi takiego klocka w aucie?

w sumie ja mam 4 gasnice (jakos zal bylo wyrzucac) wiec moze zaczne 1kg
wozic... hmm...


--
* Foto freak:  http://portfolio.pomorski.net, http://fotki.pomorski.net *
PAPIK -  Positronic Android Programmed for Infiltration and Killing
GG: 70701

17 Data: Listopad 04 2008 10:52:15
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Arni 

 pisze:


Ja woże klocka 3kg :D
Na całe szczęście jeździ za moim siedzeniem, a z tyłu jest fotelik dla
dzieciaka :) więc nikomu nie przeszkadza :)

ale przymocowany jakoś ?

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia
'91 Honda Prelude 2,0 EX

18 Data: Listopad 04 2008 15:15:41
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: gacek 

Arni wrote:

 pisze:


Ja woże klocka 3kg :D
Na całe szczęście jeździ za moim siedzeniem, a z tyłu jest fotelik dla
dzieciaka :) więc nikomu nie przeszkadza :)

ale przymocowany jakoś ?

przypieta w foteliku ;)


gacek

19 Data: Listopad 04 2008 19:42:57
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Czarek Daniluk 

Użytkownik Arni napisał:

 pisze:


Ja woże klocka 3kg :D
Na całe szczęście jeździ za moim siedzeniem, a z tyłu jest fotelik dla
dzieciaka :) więc nikomu nie przeszkadza :)


ale przymocowany jakoś ?

Leży se grzecznie pod siedzeniem i nic mu nie przeszkadza.
Przy tej masie to nawet nie lata zbytnio :D

Pozdrawiam !!

20 Data: Listopad 04 2008 21:18:11
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Tristan 

W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 listopad 2008 19:42
(autor Czarek Daniluk
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

ale przymocowany jakoś ?
Leży se grzecznie pod siedzeniem i nic mu nie przeszkadza.
Przy tej masie to nawet nie lata zbytnio :D

Do czasu wypadku...

--
Tristan

21 Data: Listopad 04 2008 23:42:36
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Arni 

Tristan pisze:

W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 listopad 2008 19:42 (autor Czarek Daniluk publikowane na pl.misc.samochody, wasz znak:
ale przymocowany jakoś ?
Leży se grzecznie pod siedzeniem i nic mu nie przeszkadza.
Przy tej masie to nawet nie lata zbytnio :D

Do czasu wypadku...
dachowac nie jesty trudno. Opowiadał mi znajomy który spadł ze skarpy (poslizg) cos w tym stylu: samochod sie obraca a ty mozesz obejrzec wszystko co miales w kabinie przelatujace przed twoimi oczami. Nawet mozna odnalezc dawno zagubione drobiazgi. Wizja zetkniecia z taka 3 kg gasnica nie wyglada zachecająco.

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia
'91 Honda Prelude 2,0 EX

22 Data: Listopad 06 2008 03:25:46
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Dariusz K. Ładziak 

Użytkownik Arni napisał:

Tristan pisze:
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 listopad 2008 19:42 (autor Czarek Daniluk publikowane na pl.misc.samochody, wasz znak:
ale przymocowany jakoś ?
Leży se grzecznie pod siedzeniem i nic mu nie przeszkadza.
Przy tej masie to nawet nie lata zbytnio :D

Do czasu wypadku...
dachowac nie jesty trudno. Opowiadał mi znajomy który spadł ze skarpy (poslizg) cos w tym stylu: samochod sie obraca a ty mozesz obejrzec wszystko co miales w kabinie przelatujace przed twoimi oczami. Nawet mozna odnalezc dawno zagubione drobiazgi. Wizja zetkniecia z taka 3 kg gasnica nie wyglada zachecająco.

Gaśnicą jak gaśnicą - czytałem kiedyś opis śmiertelnego wypadku (jeszcze przed epoką obowiązkowych zagłówków) w którym gość zginął trafiony własną apteczką w sztywnym pudełku wiezioną na tylnej półce...

--
Darek

23 Data: Listopad 05 2008 11:35:17
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Arni 

 pisze:


Wiesz w ten sposób to można całkiem na poważnie stwierdzić że też
będziesz chodził po ulicy do czasu aż spotkasz się z cegłówką
zlatującą z dachu.

ale nie stajesz przeciez specjalnie pod rusztowaniem twierdzac ze na 100% ta cegłowka nie spadnie ?


Poza tym porąbało mi się mam pod siedzeniem gaśnicę 2kg.
Akurat w Golfie 3 mieści się bardzo ładnie pod siedzeniem i nie widzę
problemu że miałaby to miejsce opuszczać nieupoważniona.

przy przewrotce wyleci, uwierz mi.

Bardziej bym się bał w kombiaku lecącej gaśnicy która oderwała się z
bagażnika.

w kombiaku to sie instaluje siatke albo kratke.Tam sie duzo niebezpieczniejsze rzeczy czasem wozi.

--
Arni         Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC diesel pozbawiony wad i przyspieszenia
'91 Honda Prelude 2,0 EX

24 Data: Listopad 05 2008 17:14:02
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Sebastian Kaliszewski 

Arni wrote:

Poza tym porąbało mi się mam pod siedzeniem gaśnicę 2kg.
Akurat w Golfie 3 mieści się bardzo ładnie pod siedzeniem i nie widzę
problemu że miałaby to miejsce opuszczać nieupoważniona.

przy przewrotce wyleci, uwierz mi.

I przy bocznym, czy boczno-tylnym takoż. Jak kiedyś jeden dziadek nie zauważył, że ma już czerowne i wjechał pomiędzy jadących z poprzecznej ulicy i akurat trafił we mnie, to swoją gaśnicę, która była sobie wcześniej pod fotelem leżała, znalazłem na pobliskim trawniku, kilka metrów od samochodu.


pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

25 Data: Listopad 04 2008 18:02:39
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Michal Jankowski 

krzysiek82  writes:

Gaśnica 1KG to minimum, ale kto wozi takiego klocka w aucie?

Wszyscy? 1 kg to chyba jest masa proszku w typowej gasnicy?

  MJ

26 Data: Listopad 04 2008 09:01:04
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Osiecki 

Dnia Tue, 04 Nov 2008 09:04:30 +0100, Michal Jankowski napisał(a):

"Piotr Jurczak"  writes:
Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.

Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(

--
Jacek Osiecki  GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004

27 Data: Listopad 04 2008 11:46:32
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *Jacek Osiecki* napisał:

Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.

Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(

Ciekawe ile środowisko traci na takim nieugaszonym samochodzie...

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

28 Data: Listopad 04 2008 13:24:20
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Sami popatrzcie co *Jacek Osiecki* napisał:

>>> Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
>>> zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
>> Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.
>
> Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(

Ciekawe ile środowisko traci na takim nieugaszonym samochodzie...

Tego sie tak nie liczy.

Skutek nieugaszonych samochodów postaw naprzeciw kosztowi całkowitemu
recyklingowi takich halonowych gasnic lub skutkom wypuszczenia całego halonu do
atmosfery.

No ale jak ludzie narzekają na 1kg gaśnice że za cięzkie?

--
Lukasz Sczygiel

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

29 Data: Listopad 04 2008 13:39:55
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co *Lukasz Sczygiel* napisał:

Sami popatrzcie co *Jacek Osiecki* napisał:

>>> Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
>>> zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
>> Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.
>
> Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(

Ciekawe ile środowisko traci na takim nieugaszonym samochodzie...

Tego sie tak nie liczy.

Skutek nieugaszonych samochodów postaw naprzeciw kosztowi całkowitemu
recyklingowi takich halonowych gasnic lub skutkom wypuszczenia całego halonu do
atmosfery.

Koszty (finansowe) to jest osobna kwestia.

Krzysiek Kiełczewski

30 Data: Listopad 05 2008 10:36:42
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: BrunoJ 

Lukasz Sczygiel  napisał(a):

> Sami popatrzcie co *Jacek Osiecki* napisał:
>
> >>> Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
> >>> zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
> >> Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.
> >
> > Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(
>
> Ciekawe ile środowisko traci na takim nieugaszonym samochodzie...
>
Tego sie tak nie liczy.

Skutek nieugaszonych samochodów postaw naprzeciw kosztowi całkowitemu
recyklingowi takich halonowych gasnic lub skutkom wypuszczenia całego halonu do
atmosfery.
Zapomniales jeszcze doliczyc kosztow produkcji gasnic proszkowych - regularnej
produkcji - bo w przeciwienstwie do halonowych, proszkowe sie
przeterminowywuja. W efekcie miliony szmelcu zalega w marketach. Jestes pewien
ze to jest tansze? I ze ta produkcja jest bardziej ekologiczna? Bierzesz pod
uwage ze zamiast zuzyc jedna halonowa gasnice, ludki (w opisywanym przypadku)
wypsikali 15 proszkowych?
Bo to troche wyglada jak z Toyota Prius - ekologiczne auto, tyle ze jego
wyprodukowanie generuje wiecej odpadow toksycznych niz pozniejsze oszczednosci
w ciagu calego okresu eksploatacji.


No ale jak ludzie narzekają na 1kg gaśnice że za cięzkie?
Halonowe tez byly 1kg. Ci ktorzy przepisami wymusili gasnice proszkowe,
pozwalaja zeby byly mikrusowane, bez przegladow (nie ma obowiazku posiadania
_waznej_ gasnicy). W skrocie - ktos robi na tym niezly biznes.

pozdrawiam
Bruno


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

31 Data: Listopad 05 2008 17:49:08
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Lukasz Sczygiel  napisał(a):

> > Sami popatrzcie co *Jacek Osiecki* napisał:
> >
> > >>> Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
> > >>> zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
> > >> Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.
> > >
> > > Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(
> >
> > Ciekawe ile środowisko traci na takim nieugaszonym samochodzie...
> >
> Tego sie tak nie liczy.
>
> Skutek nieugaszonych samochodów postaw naprzeciw kosztowi całkowitemu
> recyklingowi takich halonowych gasnic lub skutkom wypuszczenia całego halonu do
> atmosfery.
Zapomniales jeszcze doliczyc kosztow produkcji gasnic proszkowych - regularnej
produkcji - bo w przeciwienstwie do halonowych, proszkowe sie
przeterminowywuja. W efekcie miliony szmelcu zalega w marketach. Jestes pewien
ze to jest tansze? I ze ta produkcja jest bardziej ekologiczna? Bierzesz pod
uwage ze zamiast zuzyc jedna halonowa gasnice, ludki (w opisywanym przypadku)
wypsikali 15 proszkowych?

Ah, liczyc można na wiele sposobów i mozna by było i sto wątków na temat samego
licznenia napisać :)
Co do zalegania gasnic w marketach to akurat nieduży problem bo jak producentowi
nie schodzą to ich nie produkuje. A że markety płaca bardzo ociężale to raczej
bym tego nie demonizował.

A w tym przypadku wydaje mi się że pożar nawet halonową by nie był ugaszony bo
jakieś elementy samochodu były na tyle gorące że ciągle następował samozapłon.
Strażakiem nie jestem więc pewności nie mam ale podejżane było że tyle gaśnic
poszło a ogień dalej sie palił.

Bo to troche wyglada jak z Toyota Prius - ekologiczne auto, tyle ze jego
wyprodukowanie generuje wiecej odpadow toksycznych niz pozniejsze oszczednosci
w ciagu calego okresu eksploatacji.


Z tym tez bym dywagował :)
Z tego co badałem to akumulatory sa bardzo sprawnie recyklowalne.
Ale nie przeczę że toksycznego świństwa przy tym sie troche narobi.

I zgadzam się że niektóre wydawało by się że nieekologiczne produkty takimi nie
są (żarówki, torby papierowe, benzyna).



> No ale jak ludzie narzekają na 1kg gaśnice że za cięzkie?
Halonowe tez byly 1kg. Ci ktorzy przepisami wymusili gasnice proszkowe,
pozwalaja zeby byly mikrusowane, bez przegladow (nie ma obowiazku posiadania
_waznej_ gasnicy). W skrocie - ktos robi na tym niezly biznes.

Tak naprawdę nawet 5kg gaśnica nie jest za ciężka. jakby dobrze pozbierać smieci
jakie standardowy kierowca wozi ze sobą to by wyszło więcej niż 1kg a to tylko
smieci :)

--
Lukasz Sczygiel

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

32 Data: Listopad 06 2008 07:59:27
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: BrunoJ 

Lukasz Sczygiel  napisał(a):

> Lukasz Sczygiel  napisał(a):
A w tym przypadku wydaje mi się że pożar nawet halonową by nie był ugaszony bo
jakieś elementy samochodu były na tyle gorące że ciągle następował samozapłon.
Strażakiem nie jestem więc pewności nie mam ale podejżane było że tyle gaśnic
poszło a ogień dalej sie palił.
Pewnie masz racje, ale mimo wszystko pewnie wystarczylyby 2-3 zamiast 15tu
(gdzies kiedys czytalem ze halonowa 1kg to jak 6kg proszkowej)


> Bo to troche wyglada jak z Toyota Prius - ekologiczne auto, tyle ze jego
> wyprodukowanie generuje wiecej odpadow toksycznych niz pozniejsze oszczednosc
i
> w ciagu calego okresu eksploatacji.
>

Z tym tez bym dywagował :)
Z tego co badałem to akumulatory sa bardzo sprawnie recyklowalne.
Ale nie przeczę że toksycznego świństwa przy tym sie troche narobi.
Z tego co pamietam to nie chodzilo tylko o akumulatory, ale nie chce mi sie
szukac teraz ;-)

I zgadzam się że niektóre wydawało by się że nieekologiczne produkty takimi nie
są (żarówki, torby papierowe, benzyna).
hehe, w temacie zarowek to akurat wczoraj kolega kupil oszczedne i
indoktrynowal nas ile to sie oszczedza na tym ;-)
Ale nic o ekologii, tylko o oszczednosci dla kieszeni, wiec jakby inny temat.

Tak naprawdę nawet 5kg gaśnica nie jest za ciężka. jakby dobrze pozbierać smieci
jakie standardowy kierowca wozi ze sobą to by wyszło więcej niż 1kg a to tylko
smieci :)
cos w tym jest. Ale w przypadku gasnicy to juz nie jest kwestia kg tylko
rozmiarow. 1kg halonowej przy identycznej skutecznosci jest latwiejsze do
wozenia niz 5kg proszkowej.

pozdrawiam
Bruno


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

33 Data: Listopad 06 2008 11:25:54
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Lukasz Sczygiel  napisał(a):

> > Lukasz Sczygiel  napisał(a):
> A w tym przypadku wydaje mi się że pożar nawet halonową by nie był ugaszony bo
> jakieś elementy samochodu były na tyle gorące że ciągle następował samozapłon.
> Strażakiem nie jestem więc pewności nie mam ale podejżane było że tyle gaśnic
> poszło a ogień dalej sie palił.
Pewnie masz racje, ale mimo wszystko pewnie wystarczylyby 2-3 zamiast 15tu
(gdzies kiedys czytalem ze halonowa 1kg to jak 6kg proszkowej)


Tu duzo zalezy co się pali. Jedna sprawa to odcięcie tlenu a druga to ostudzenie
miejsca które sie pali aby sie ponownie nie zapaliło.
Jeśli aku był nie odłączony to nawet super wynalazki nie pomogą bo zwarcie z
akumulatora będzie ogień spowrotem podsycać. Zależnie od pojemności akumulatora
dłużej lub krócej...

> I zgadzam się że niektóre wydawało by się że nieekologiczne produkty takimi nie
> są (żarówki, torby papierowe, benzyna).
hehe, w temacie zarowek to akurat wczoraj kolega kupil oszczedne i
indoktrynowal nas ile to sie oszczedza na tym ;-)
Ale nic o ekologii, tylko o oszczednosci dla kieszeni, wiec jakby inny temat.


Wiesz że taka żarówka musi sie świecić od 200-300h aby się jej koszt zwrócił?
Na moje 8 jakie kupiłem zanim się wyleczyłem z takiego oszczędzania po 2-5
miesiącach padło 7. Kupiłem te tanie osramy. Gdyby kupic lepszej jakości to ten
czas się przedłuża. A koszt recyklingu tej rtęci? Też by trzeba doliczyć do tego
rachunku ekologicznego ale narazie jest nieznany albo mocno zniekształcony przez
dotacyje. Ale to juz mocno offgrupowe jest :)


--
Lukasz Sczygiel

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

34 Data: Listopad 07 2008 08:30:19
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Osiecki 

Dnia Tue, 04 Nov 2008 13:24:20 +0100, Lukasz Sczygiel napisał(a):

Sami popatrzcie co *Jacek Osiecki* napisał:
>>> Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
>>> zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
>> Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.
> Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(
Ciekawe ile środowisko traci na takim nieugaszonym samochodzie...
Tego sie tak nie liczy.
Skutek nieugaszonych samochodów postaw naprzeciw kosztowi całkowitemu
recyklingowi takich halonowych gasnic lub skutkom wypuszczenia całego halonu do
atmosfery.

Czyżbyś był z tych co wierzą w brednie o globalnym ociepleniu spowodowanym
przez działalność człowieka? :)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki  GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004

35 Data: Listopad 07 2008 09:59:54
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Dnia Tue, 04 Nov 2008 13:24:20 +0100, Lukasz Sczygiel napisał(a):
>> Sami popatrzcie co *Jacek Osiecki* napisał:
>> >>> Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
>> >>> zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
>> >> Dużo lepsze były halonowe, no ale cóż.
>> > Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(
>> Ciekawe ile środowisko traci na takim nieugaszonym samochodzie...
> Tego sie tak nie liczy.
> Skutek nieugaszonych samochodów postaw naprzeciw kosztowi całkowitemu
> recyklingowi takich halonowych gasnic lub skutkom wypuszczenia całego halonu do
> atmosfery.

Czyżbyś był z tych co wierzą w brednie o globalnym ociepleniu spowodowanym
przez działalność człowieka? :)

Eeee, z czego to wywnioskowałeś? :)

--
Lukasz Sczygiel
--
Jacek Osiecki  GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

36 Data: Listopad 08 2008 21:03:43
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Osiecki 

Dnia Fri, 07 Nov 2008 09:59:54 +0100, Lukasz Sczygiel napisał(a):

Dnia Tue, 04 Nov 2008 13:24:20 +0100, Lukasz Sczygiel napisał(a):
> Skutek nieugaszonych samochodów postaw naprzeciw kosztowi całkowitemu
> recyklingowi takich halonowych gasnic lub skutkom wypuszczenia całego halonu do
> atmosfery.

Czyżbyś był z tych co wierzą w brednie o globalnym ociepleniu spowodowanym
przez działalność człowieka? :)

Eeee, z czego to wywnioskowałeś? :)

"skutkom wypuszczenia całego halonu do atmosfery"

:)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki  GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004

37 Data: Listopad 04 2008 14:19:40
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: 666 

Jasne, a inni ekodebile zabraniają palić liści na działkach i kominków w mieście??
JaC


-- -- -

Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(

38 Data: Listopad 04 2008 17:37:54
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: scream 

Dnia Tue, 4 Nov 2008 14:19:40 +0100, 666 napisał(a):

Jasne, a inni ekodebile zabraniają palić liści na działkach i kominków w mieście??

Palenie liści to jakiś typowo polski zwyczaj. Na całym świecie takie liście
służą do tego, żeby leżały na ziemi i ją użyźniały swoim rozkładem. Ale nie
w Polsce. U nas trzeba zrobić z nich ognisko.

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

39 Data: Listopad 09 2008 19:11:05
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello scream,

Tuesday, November 4, 2008, 5:37:54 PM, you wrote:

Jasne, a inni ekodebile zabraniają palić liści na działkach i kominków w mieście??
Palenie liści to jakiś typowo polski zwyczaj. Na całym świecie takie liście
służą do tego, żeby leżały na ziemi i ją użyźniały swoim rozkładem. Ale nie
w Polsce. U nas trzeba zrobić z nich ognisko.

Jasne. A te dmuchawy i "odkurzacze" do liści, to Polacy wymyślili...

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)

40 Data: Listopad 04 2008 19:33:35
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Osiecki 

Dnia Tue, 4 Nov 2008 14:19:40 +0100,  666 napisał(a):

Jasne, a inni ekodebile zabraniają palić liści na działkach i kominków w mieście??
Niestety, ekodebile przeforsowali zakaz ich sprzedaży :(

O, coś nowego - od kiedyż to nie wolno palić w kominku? :>

P.S. Naucz się prawidłowo cytować
--
Jacek Osiecki  GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004

41 Data: Listopad 04 2008 13:29:59
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Witam
Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z
gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby
ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy
wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p*
buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni.

Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali odpowiednią
gratyfikację?

--
Lukasz Sczygiel


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

42 Data: Listopad 04 2008 17:28:08
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Bartas_M5 

szczytem kurestwa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto, żeby oddała kase za gaśnicę
no ale możliwe że ty jesteś taką kurwą

43 Data: Listopad 04 2008 17:40:21
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

szczytem ku***wa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto,
żeby oddała kase za gaśnicę
no ale możliwe że ty jesteś taką kurą

Szczytem buractwa jest oczekiwanie że ktos bezinteresownie uratuje od spalenia
całe twoje autko.

Jak ci obcy ludzie uratują autko za 30kzl poświęcając swoj czas i gaśnicę to nie
stac cię na wynagrodzenie tych 100zl od gasnicy?

--
Lukasz Sczygiel


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

44 Data: Listopad 04 2008 16:58:50
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Rudowski 

Dnia 04.11.2008 Lukasz Sczygiel  napisał/a:

szczytem ku***wa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto,
żeby oddała kase za gaśnicę
no ale możliwe że ty jesteś taką kurą

Szczytem buractwa jest oczekiwanie że ktos bezinteresownie uratuje od spalenia
całe twoje autko.

Jak ci obcy ludzie uratują autko za 30kzl poświęcając swoj czas i gaśnicę to nie
stac cię na wynagrodzenie tych 100zl od gasnicy?

Ja to Ci zycze, zeby tacy madrzy jak Ty nie czekali z gaszeniem na Twoje obietnice
zaplaty... gdyby nie daj Boze przydazylo Ci sie takie nieszczescie...


--
Jacek "AMI" Rudowski

45 Data: Listopad 04 2008 18:27:46
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Dnia 04.11.2008 Lukasz Sczygiel  napisał/a:
>> szczytem ku***wa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto,
>> żeby oddała kase za gaśnicę
>> no ale możliwe że ty jesteś taką kurą
>>
> Szczytem buractwa jest oczekiwanie że ktos bezinteresownie uratuje od spalenia
> całe twoje autko.
>
> Jak ci obcy ludzie uratują autko za 30kzl poświęcając swoj czas i gaśnicę to nie
> stac cię na wynagrodzenie tych 100zl od gasnicy?

Ja to Ci zycze, zeby tacy madrzy jak Ty nie czekali z gaszeniem na Twoje obietnice
zaplaty... gdyby nie daj Boze przydazylo Ci sie takie nieszczescie...

Ale kolego, czytaj ze zrozumieniem. Ja niczego nie sugerowałem.
Specjalnie tak zadałem pytanie aby obnażyć idiotów którzy myślą jak powyżej.
Nie sugerowałem że nalezy płacic przed uzyciem gaśnicy. Ale że eleganckie było
by wynagrodzic czyjąś fatygę.

Aktualnie kierowca widząc palące się auto ma przed oczami dwa warianty:
-zatrzyma sie, da swoją gaśnicę i albo postoi o otrzyma "dziękuję" albo pojedzie
żeby nie robić zamieszania
-pojedzie sobie dalej bo niczego to nie zmieni w jego zyciu.

Gdyby normalnym było zbieranie adresów takich ofiarnych ludzi a następnie
odwdzięczanie się im za fatygę to i pomocników było by więcej.

jeśli autko było z AC to przedstawienie ubezpieczycielowi pustych gaśnic pokryło
by koszt takowych. Gdy AC nie ma to tym bardziej się opłaca za nie zapłacić
(jeśli to kogoś drażni to może czytać "odwdzięczyć się") bo za tania gaśnicę
dostaje się mniej spalone autko.

Tyle że u nas to dalej dzicz...

--
Lukasz Sczygiel





--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

46 Data: Listopad 04 2008 17:41:22
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Rudowski 

Dnia 04.11.2008 Lukasz Sczygiel  napisał/a:

Aktualnie kierowca widząc palące się auto ma przed oczami dwa warianty:
-zatrzyma sie, da swoją gaśnicę i albo postoi o otrzyma "dziękuję" albo pojedzie
żeby nie robić zamieszania
-pojedzie sobie dalej bo niczego to nie zmieni w jego zyciu.

Gdyby normalnym było zbieranie adresów takich ofiarnych ludzi a następnie
odwdzięczanie się im za fatygę to i pomocników było by więcej.

Dla mnie normalna jest pomoc miedzyludzka bez rozgladania sie ciagle jedynie
za interesem.

Tyle że u nas to dalej dzicz...

Tak, taka zapatrzona maksymalnie w czubek swojego wlasnego nosa...

--
Jacek "AMI" Rudowski

47 Data: Listopad 04 2008 21:40:15
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: MarcinK 

Lukasz Sczygiel pisze:

Dnia 04.11.2008 Lukasz Sczygiel  napisał/a:
szczytem ku***wa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto, żeby oddała kase za gaśnicę
no ale możliwe że ty jesteś taką kurą
Szczytem buractwa jest oczekiwanie że ktos bezinteresownie uratuje od spalenia
całe twoje autko. Jak ci obcy ludzie uratują autko za 30kzl poświęcając swoj czas i gaśnicę to nie
stac cię na wynagrodzenie tych 100zl od gasnicy?


100zł??? Gaśnica kosztuje 20-25zł, czyli 5-6l benzyny. To wstyd o takich kwotach w ogóle mówić. Co za człowiek.

M.

48 Data: Listopad 04 2008 18:57:44
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "Lukasz Sczygiel"  napisał w wiadomości

szczytem ku***wa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto,
żeby oddała kase za gaśnicę
no ale możliwe że ty jesteś taką kurą

Szczytem buractwa jest oczekiwanie że ktos bezinteresownie uratuje od spalenia
całe twoje autko.

Ja bym pomóg bezinteresownie. Gaśnica kosztuje 25 zł.


MK

49 Data: Listopad 06 2008 03:33:53
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Dariusz K. Ładziak 

Użytkownik Lukasz Sczygiel napisał:

szczytem ku***wa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto, żeby oddała kase za gaśnicę
no ale możliwe że ty jesteś taką kurą
Szczytem buractwa jest oczekiwanie że ktos bezinteresownie uratuje od spalenia
całe twoje autko. Jak ci obcy ludzie uratują autko za 30kzl poświęcając swoj czas i gaśnicę to nie
stac cię na wynagrodzenie tych 100zl od gasnicy?

A dlaczego ma go być stać??? Koszty akcji ratunkowej powinny zostać pokryte z ubezpieczenia sprawcy - jest wypadek, jest pożar, przyjeżdżają strażacy, przyjeżdża drogówka - wszyscy biorący udział w akcji ratunkowej i ponoszący w zwiazku z tym nakłady materialne są uprawnieni do uzyskania danych uczestników wypadku i namiarów na ich ubezpieczycieli i mogą od ubezpieczyciela sprawcy dochodzić zwrotu kosztów. Proste jak drut. Gaśnice na ogół na miejscu biorą na siebie strażacy - kwit na napełnienie dają po zgłoszeniu zużycia gaśnicy przed ich przyjazdem, potem dopisują do ogólnych kosztów akcji gaśniczej (przypominam - strażacy też nie gaszą za darmo...)

--
Darek

50 Data: Listopad 06 2008 11:18:46
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Użytkownik Lukasz Sczygiel napisał:
>> szczytem ku***wa było by oczekiwać od osoby której się pomagało gasić auto,
>> żeby oddała kase za gaśnicę
>> no ale możliwe że ty jesteś taką kurą
>>
> Szczytem buractwa jest oczekiwanie że ktos bezinteresownie uratuje od spalenia
> całe twoje autko.
>
> Jak ci obcy ludzie uratują autko za 30kzl poświęcając swoj czas i gaśnicę to nie
> stac cię na wynagrodzenie tych 100zl od gasnicy?

A dlaczego ma go być stać??? Koszty akcji ratunkowej powinny zostać
pokryte z ubezpieczenia sprawcy - jest wypadek, jest pożar, przyjeżdżają
strażacy, przyjeżdża drogówka - wszyscy biorący udział w akcji
ratunkowej i ponoszący w zwiazku z tym nakłady materialne są uprawnieni
do uzyskania danych uczestników wypadku i namiarów na ich
ubezpieczycieli i mogą od ubezpieczyciela sprawcy dochodzić zwrotu
kosztów. Proste jak drut. Gaśnice na ogół na miejscu biorą na siebie
strażacy - kwit na napełnienie dają po zgłoszeniu zużycia gaśnicy przed
ich przyjazdem, potem dopisują do ogólnych kosztów akcji gaśniczej
(przypominam - strażacy też nie gaszą za darmo...)

Bardzo dobra podpowiedź.
Żadnym problemem (usprawiedliwiam zdenerwowanie) w czasie akcji gaszenia autka
jest poproszenie ofiarodawców o namiary na siebie aby zwrócić im koszt gaśnicy
lub w inny sposób podziękować. Koszty pokryje albo właściciel albo ubezpieczyciel.

--
Lukasz Sczygiel


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

51 Data: Listopad 04 2008 20:59:36
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: DoQ 

Lukasz Sczygiel pisze:


Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali odpowiednią
gratyfikację?

Co za podejscie...
Jak "zuzyjesz apteczke" pomagajac poszkodowanemu, to bedziesz oczekiwal od niego zwrotu apteczki?? Ja pierdole, w jakim kraju ja zyje...



Pozdrawiam
Pawel

52 Data: Listopad 04 2008 21:19:35
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Maciek 

DoQ pisze:

Co za podejscie...
Jak "zuzyjesz apteczke" pomagajac poszkodowanemu, to bedziesz oczekiwal
od niego zwrotu apteczki?? Ja pierdole, w jakim kraju ja zyje...
W takim wypadku po prostu ginie portfel, zegarek, komórka. No wiesz -
taka gratyfikacja :->

--
Pozdrawiam
Maciek

53 Data: Listopad 05 2008 00:10:22
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: DoQ 

Maciek pisze:

DoQ pisze:
Co za podejscie...
Jak "zuzyjesz apteczke" pomagajac poszkodowanemu, to bedziesz oczekiwal od niego zwrotu apteczki?? Ja pierdole, w jakim kraju ja zyje...
W takim wypadku po prostu ginie portfel, zegarek, komórka. No wiesz -
taka gratyfikacja :->

W sumie nie ma sie co dziwic. Jeden wstrzyknie pavulonik, drugi podpierdoli portfel i jestes ugotowany.


Pozdrawiam
Pawel

54 Data: Listopad 04 2008 21:21:35
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Tristan 

W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 listopad 2008 20:59
(autor DoQ
publikowane na pl.misc.samochody,
wasz znak:

Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali
odpowiednią gratyfikację?
Co za podejscie...
Jak "zuzyjesz apteczke" pomagajac poszkodowanemu, to bedziesz oczekiwal
od niego zwrotu apteczki?? Ja pierdole, w jakim kraju ja zyje...

Mam poważną obamę, że nawyki z baraków już się u nas zakorzeniły na dobre po
tym, jak Leszek B. zabił kraj.

--
Tristan

55 Data: Listopad 04 2008 23:33:10
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości

Lukasz Sczygiel pisze:

Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali odpowiednią
gratyfikację?

Co za podejscie...
Jak "zuzyjesz apteczke" pomagajac poszkodowanemu, to bedziesz oczekiwal od niego zwrotu apteczki?? Ja pierdole, w jakim kraju ja zyje...

Ta apteczka i gaśnica są dla mnie g... warte (apteczki akurat nie mam, ale kiedyś miałem, bo była wymagana). Jak ktoś ich potrzebuje, to proszę bardzo, nie mam nic przeciwko, może z nich korzytać. Mnie jest obojętne, czy ta gaśnica jest pełna czy pusta :-) I tak się nią nic nie ugasi. Gdy ktoś mi ją wypsika, będę woził pustą :-) Na jedno wyjdzie.


MK

56 Data: Listopad 05 2008 00:09:14
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: DoQ 

Sanctum Officium pisze:

Ta apteczka i gaśnica są dla mnie g... warte (apteczki akurat nie mam, ale kiedyś miałem, bo była wymagana). Jak ktoś ich potrzebuje, to proszę

Bandaż, plaster, "ustnik" itp gadzety moga sie przydac jednak.

bardzo, nie mam nic przeciwko, może z nich korzytać. Mnie jest obojętne, czy ta gaśnica jest pełna czy pusta :-) I tak się nią nic nie ugasi. Gdy ktoś mi ją wypsika, będę woził pustą :-) Na jedno wyjdzie.

No widzisz, ale są tacy co szkłem dupę podcierają....


Pozdrawiam
Pawel

57 Data: Listopad 04 2008 21:36:35
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Piotr Jurczak 


Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali
odpowiednią
gratyfikację?

W takim momencie to nikt o tym nie myślał, mam nadzieję że to był tylko
dowcip, bo źle to o tobie świadczy.
pozdrawiam
PJ

58 Data: Listopad 05 2008 00:19:42
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: J.F. 

On Tue, 04 Nov 2008 13:29:59 +0100,  Lukasz Sczygiel wrote:

Witam
Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z
gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby
ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy
wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p*
buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni.

Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali odpowiednią
gratyfikację?

Jak czytasz to nie bardzo zasluzyli.
Za niepelnowartosciowa gasnice nalezy sie chyba niepelnowartosciowa
gratyfikacja ? :-)

J.

59 Data: Listopad 05 2008 08:32:21
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: MichałG 

J.F. pisze:

On Tue, 04 Nov 2008 13:29:59 +0100,  Lukasz Sczygiel wrote:
Witam
Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p* buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni.
Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali odpowiednią
gratyfikację?

Jak czytasz to nie bardzo zasluzyli.
Za niepelnowartosciowa gasnice nalezy sie chyba niepelnowartosciowa
gratyfikacja ? :-)

Oczywiście ;-) No cure no pay!

--
Pozdrawiam
Michał

60 Data: Listopad 05 2008 10:38:28
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

On Tue, 04 Nov 2008 13:29:59 +0100,  Lukasz Sczygiel wrote:
>> Witam
>> Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z
>> gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby
>> ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy
>> wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p*
>> buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni.
>
>Ale że tak się zapytam, ci którzy ofiarowali swoje gaśnice otrzymali odpowiednią
>gratyfikację?

Jak czytasz to nie bardzo zasluzyli.
Za niepelnowartosciowa gasnice nalezy sie chyba niepelnowartosciowa
gratyfikacja ? :-)

No w przytoczonym fragmencie widać że gaśnice były dobre tylko małe/mało albo po
prostu pożar był bez przerwy podsycany.

W poście nie ma nic na temat odłączenia akumulatora wiec nie komentuję.

A co do reszty komentarzy to powiem tak:
Pewna grupka wyładowuje frustrację.
Druga grupka chwali sie swoją wspaniałomyślnością.

Wszyscy narzekają że jednak kierowców olewających cudzy pożar jest dużo.
Wszyscy w czasie pożaru jojdają że gasnice małe psinco warte i że fajnie jak
jakiś tirman da swoją 3-5-10kg. Wtedy to się gasi! Ale że tirman takiej gasnicy
nie ma od Sw mikołaja to jakoś umyka.

Nikt nie myśli jak spowodować aby jednak kierowcy się zatrzymywali.
Są tacy którzy wytykają mi że gaśnica to 25zł i mimo to nie uznają że warto
czyjąś dobrą wolę nagrodzić.

Kurcze tak trudno wpaść na to że można poprosić o numery telefonów ludzi
pomocnych i im się odwdzięczyć?

Ja się nie dziwię że ludzie olewają cudzy pożar. Nie popieram tego ale się nie
dziwię. Cwaniactwo się szerzy.

--
Łukasz Sczygiel

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

61 Data: Listopad 05 2008 10:15:14
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: BrunoJ 

Lukasz Sczygiel  napisał(a):

Wszyscy w czasie pożaru jojdają że gasnice małe psinco warte i że fajnie jak
jakiś tirman da swoją 3-5-10kg. Wtedy to się gasi! Ale że tirman takiej gasnicy
nie ma od Sw mikołaja to jakoś umyka.

Nikt nie myśli jak spowodować aby jednak kierowcy się zatrzymywali.
Są tacy którzy wytykają mi że gaśnica to 25zł i mimo to nie uznają że warto
czyjąś dobrą wolę nagrodzić.

Kurcze tak trudno wpaść na to że można poprosić o numery telefonów ludzi
pomocnych i im się odwdzięczyć?

Ja się nie dziwię że ludzie olewają cudzy pożar. Nie popieram tego ale się nie
dziwię. Cwaniactwo się szerzy.

Mysle ze dobrze to ujales. Ja kiedys "wyskoczylem z gasnicy", bo jakims ludkow
kopcilo sie starenkie auto (audi 100, takie dlugasne nastoletnie, warte moze
1kzl). Gostek mnie zatrzymal "daj pan gasnice bo sie auto pali", a jak dalem
to stwiedzil "moze pan jechac, poradzimy sobie jakos". Drugi gostek w tym
czasie skubal innego kierowce. Tyle tylko ze zobaczylem ze faktycznie gostek
wypsikuje te gasnice.
Jakies takie wrazenie pozostalo srednie, a niby powinienem sie cieszyc ze
moglem pomoc...

pozdrawiam
Bruno

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

62 Data: Listopad 05 2008 10:36:01
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Rudowski 

Dnia 05.11.2008 Lukasz Sczygiel  napisał/a:

A co do reszty komentarzy to powiem tak:
Pewna grupka wyładowuje frustrację.
Druga grupka chwali sie swoją wspaniałomyślnością.

A Ty czym sie chwalisz w takim razie?

Nikt nie myśli jak spowodować aby jednak kierowcy się zatrzymywali.
Są tacy którzy wytykają mi że gaśnica to 25zł i mimo to nie uznają że warto
czyjąś dobrą wolę nagrodzić.

Moze tak, zeby uruchomic takim jak Ty wyobraznie,  ze sami tez moga byc kiedys w potrzebie.

Kurcze tak trudno wpaść na to że można poprosić o numery telefonów ludzi
pomocnych i im się odwdzięczyć?

Moze trudno, moze nie trudno... Ale okolicznosci sa rozne, nie  zawsze jest ku temu dobra okazja.

Ja się nie dziwię że ludzie olewają cudzy pożar. Nie popieram tego ale się nie
dziwię. Cwaniactwo się szerzy.

Twoj tok rozumowania jest najlepszym tego przykladem...

A w duzym skrocie rzecz ujmujac - jestem zniesmaczony Twoim podejsciem do calego tego tematu...

Pomoc ludziom nie  musi byc zawsze biznesem... Zwlaszcza pomoc ludziom w potrzebie...
Sam mozesz kiedys sie w takowej znalezc.

--
Jacek "AMI" Rudowski

63 Data: Listopad 05 2008 12:13:20
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Dnia 05.11.2008 Lukasz Sczygiel  napisał/a:
> A co do reszty komentarzy to powiem tak:
> Pewna grupka wyładowuje frustrację.
> Druga grupka chwali sie swoją wspaniałomyślnością.

A Ty czym sie chwalisz w takim razie?


A mam taki obowiązek?

> Nikt nie myśli jak spowodować aby jednak kierowcy się zatrzymywali.
> Są tacy którzy wytykają mi że gaśnica to 25zł i mimo to nie uznają że warto
> czyjąś dobrą wolę nagrodzić.

Moze tak, zeby uruchomic takim jak Ty wyobraznie,  ze sami tez moga byc kiedys
w potrzebie.


Co ma piernik do wiatraka?
Czytaj ze zrozumieniem. Moje posty miały takim ludziom jak ty uzmysłowić jak
działają "mechanizmy społeczne" w przypadku pożaru. Nie istotne jest co ja bym
zrobił. Nieistotne co ty mi życzysz. Mam AC i mam gaśnicę. Czy ją komus
dam/pożyczę to moja sprawa. Nie liczę na innych na drodze. I nie pitolę na
grupie "fajnie jakby tirman dał swoją gaśnicę bo oni wożą duże". Jak mi ktos
pomoże to się zrewanżuję bo wiem że tak nalezy zrobić.

> Kurcze tak trudno wpaść na to że można poprosić o numery telefonów ludzi
> pomocnych i im się odwdzięczyć?

Moze trudno, moze nie trudno... Ale okolicznosci sa rozne, nie  zawsze jest ku
temu dobra okazja.


Tu na tej grupie jest spokój, nic się nie pali, nikt nie panikuje a mimo to
rewanż za pomoc jest dla wielu niepojęty. Rozumiem  że na drodze czlowiek
inaczej działa ale tak trudno we własnym fotelu zdobyc się na refleksję?

> Ja się nie dziwię że ludzie olewają cudzy pożar. Nie popieram tego ale się nie
> dziwię. Cwaniactwo się szerzy.

Twoj tok rozumowania jest najlepszym tego przykladem...


Równie dobrze można uznać za cwaniactwo olewanie wożenia pożądnej gaśnicy i
liczenie że inni oddadzą swoje. ICMPTZ?

A w duzym skrocie rzecz ujmujac - jestem zniesmaczony Twoim podejsciem do
calego tego tematu...


A ja jestem zniesmaczony brakiem czytania ze zrozumieniem.

Pomoc ludziom nie  musi byc zawsze biznesem... Zwlaszcza pomoc ludziom w
potrzebie...

Jaki biznes? Nie wymagam żeby płacić za poświęcony czas wg stawek i jeszcze vat
doliczać.

Sam mozesz kiedys sie w takowej znalezc.

I właśnie wtedy chciałbym aby kierowcy mi pomogli a to można uzyskać jeśli
kierowcy będą mieć pewnośc że ich pomoc zostanie doceniona.

Zauważ że napisałem o gratyfikacji to Tobie podobni zapętlili się wokół
pieniędzy. Dziękować można na różne sposoby. W tym przypadku który zapoczątkował
ten wątek nie ma _żadnej_ wzmianki na temat dziękowania  w jakikolwiek sposób.
Wystąpiło natomiast psioczenie na tych co się gaśnica nie podzielili.

--
Łukasz Sczygiel

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

64 Data: Listopad 05 2008 11:16:51
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Jacek Rudowski 

Dnia 05.11.2008 Lukasz Sczygiel  napisał/a:

Co ma piernik do wiatraka?
Czytaj ze zrozumieniem. Moje posty miały takim ludziom jak ty uzmysłowić jak
działają "mechanizmy społeczne" w przypadku pożaru. Nie istotne jest co ja bym
zrobił. Nieistotne co ty mi życzysz. Mam AC i mam gaśnicę. Czy ją komus
dam/pożyczę to moja sprawa. Nie liczę na innych na drodze. I nie pitolę na
grupie "fajnie jakby tirman dał swoją gaśnicę bo oni wożą duże". Jak mi ktos
pomoże to się zrewanżuję bo wiem że tak nalezy zrobić.


Równie dobrze można uznać za cwaniactwo olewanie wożenia pożądnej gaśnicy i
liczenie że inni oddadzą swoje. ICMPTZ?

A w duzym skrocie rzecz ujmujac - jestem zniesmaczony Twoim podejsciem do
calego tego tematu...


A ja jestem zniesmaczony brakiem czytania ze zrozumieniem.

Jaki biznes? Nie wymagam żeby płacić za poświęcony czas wg stawek i jeszcze vat
doliczać.

Sam mozesz kiedys sie w takowej znalezc.

I właśnie wtedy chciałbym aby kierowcy mi pomogli a to można uzyskać jeśli
kierowcy będą mieć pewnośc że ich pomoc zostanie doceniona.

Zauważ że napisałem o gratyfikacji to Tobie podobni zapętlili się wokół
pieniędzy. Dziękować można na różne sposoby. W tym przypadku który zapoczątkował
ten wątek nie ma _żadnej_ wzmianki na temat dziękowania  w jakikolwiek sposób.
Wystąpiło natomiast psioczenie na tych co się gaśnica nie podzielili.

Nie, to Ty sie zapetliles wokol pieniedzy.
A z Twoich  wlasnych wypowiedzi wychodzi ni mniej ni wiecej na to, ze slowo "dziekuje"
Ci nie wystarczy...

Ale mozesz dalej miauczec o czytaniu bez zrozumienia.

Bo ja faktycznie nie mam dla Ciebie zrozumienia...


--
Jacek "AMI" Rudowski

65 Data: Listopad 04 2008 15:18:26
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Krecik 

Piotr Jurczak pisze:

Dzisiaj w dc na przyczóÂłkowej zapaliÂła siĂŞ laguna, kilku ludzi
wyskoczyÂło z gaÂśnicami Âżeby pomóc. GasiliÂśmy póki mieliÂśmy gaÂśnice,
wystarczaÂło to Âżeby ogieĂą siĂŞ nie rozporzestrzeniaÂł. Jak siĂŞ skoĂączyÂły
nasze to próbowaliÂśmy wzi¹Ì od tych co stali z tyÂłu. WiekszoœÌ pomagaÂła,
ale byÂło paru takich p* buraków co zamykali okna i dalej pomiĂŞdzy
gaszÂącymi lub pasem zieleni.

Nie pomyślałeś, że ktoś może się gdzieś czasem spieszyć i mieć do
załatwienia ważniejszą sprawę niż gaszenie pustego, płonącego auta?

--
Krecik w mieście

66 Data: Listopad 04 2008 16:19:57
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: krzysiek82 

Krecik pisze:

Nie pomyślałeś, że ktoś może się gdzieś czasem spieszyć i mieć do załatwienia ważniejszą sprawę niż gaszenie pustego, płonącego auta?


Kolejna inteligentna wypowiedz, ciekaw jestem czy jak Tobie się coś takiego przytrafi to czy będziesz tak samo wyrozumiały dla innych?

--
krzysiek82

67 Data: Listopad 04 2008 20:14:58
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Staszek Sosenko 

Piotr Jurczak pisze:

Witam
Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p* buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni. Na szczęście jak definitywnie skończyły się gaśnice przyjechała straż. Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych), zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
Pozdrawiam

IMHO każdy kierowca powinien być przeszkolony w zakresie gaszenia pożarów "samochodowych" w ramach kursu na PJ. Całkiem niedawno miałem wątpliwą przyjemność gaszenia (a raczej - tłumienia) takiego pożaru. Na mało ruchliwej ulicy zapaliło się Audi 80. Jako, że wożę w bagażniku 6-kilówkę postanowiłem pomóc, lecz przyznam się szczerze, że nie bardzo wiedziałem, jak do sprawy podejść. Zastosowałem się tylko do kilku zasłyszanych (m. in. na PMSie) porad, tj. po wyjęciu zawleczki nacisnąłem "spust" na sekundę i odczekałem chwilkę, aby CO2 wypełnił butlę, po czym przez grill tudzież szparę pod maską starałem się nakierować strumień proszku na miejsce, z którego się kopciło. Summa summarum nie wiem, czy udało mi się w ten sposób ugasić ogień, ale na pewno został nieco stłumiony. To wystarczyło do przyjazdu straży pożarnej.

W kwestii pokrywania kosztów gaszenia - właściciel Audi wcisnął mi 50zł, choć żadnych pieniędzy od niego nie chciałem i wystarczyłoby mi zwykłe "dziękuję". Wychodzę z założenia, że gaśnicę wożę dla bezpieczeństwa swojego i innych użytkowników drogi.


BTW: ktoś wie, ile orientacyjnie może kosztować nabicie proszkiem gaśnicy 6-kilowej i gdzie to można zrobić w Krakowie?

--
Pozdrawiam - Staszek Sosenko | staszek <at> sosenko <dot> pl
Audi 80 1.8S '89 + Herbert + AT1200 -> http://tiny.pl/cjlp
PMS+ PJ- S+ p++ M- W- P+>++:+ X+ L++ B++ m Z++ T- w- CB++

68 Data: Listopad 04 2008 23:37:42
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik "Staszek Sosenko"  napisał w wiadomości

Piotr Jurczak pisze:
Witam
Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p* buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni. Na szczęście jak definitywnie skończyły się gaśnice przyjechała straż. Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych), zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.
Pozdrawiam

IMHO każdy kierowca powinien być przeszkolony w zakresie gaszenia pożarów "samochodowych" w ramach kursu na PJ.

Pierw musi mieć gaśnicę, a takowa w samochodach osobowych nie jest wymagana :-) Autobusy mają dwie gaśnice po chyba 6 kg każda. No to już jest coś.


MK

69 Data: Listopad 06 2008 03:43:16
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Dariusz K. Ładziak 

Użytkownik Sanctum Officium napisał:

Pierw musi mieć gaśnicę, a takowa w samochodach osobowych nie jest wymagana :-) Autobusy mają dwie gaśnice po chyba 6 kg każda. No to już jest coś.

Nie pisz tego publicznie - jeszcze jakiś misiek z drogówki po IP dojdzie kim naprawdę jesteś i załatwi ci ponowny egzamin na prawko... W sumie wystarczy twój tekst, udokumentowany namiar na ciebie i pismo do starosty powiatowego - listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru dostaniesz wezwanie na egzamin...

--
Darek

70 Data: Listopad 06 2008 20:14:15
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Sanctum Officium 

Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak""  napisał w wiadomości Użytkownik Sanctum Officium napisał:

Pierw musi mieć gaśnicę, a takowa w samochodach osobowych nie jest wymagana :-) Autobusy mają dwie gaśnice po chyba 6 kg każda. No to już jest coś.

Nie pisz tego publicznie - jeszcze jakiś misiek z drogówki po IP dojdzie
kim naprawdę jesteś i załatwi ci ponowny egzamin na prawko... W sumie
wystarczy twój tekst, udokumentowany namiar na ciebie i pismo do
starosty powiatowego - listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem
odbioru dostaniesz wezwanie na egzamin...



??
Gdzie się pomyliłem, że mnie tak atakujesz?


MK

71 Data: Listopad 04 2008 23:05:53
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Adam Płaszczyca 

On Tue, 4 Nov 2008 08:25:20 +0100, "Piotr Jurczak"
wrote:

Sprawidziłem też praktyczną skuteczność gaśnic samochodowych (małych),
zgasić papierosa to nimi można, ale nic więcej.

Raczej umiejętności gaszenia sprawdziłeś :D
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

72 Data: Listopad 04 2008 23:46:20
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: J.F. 

On Tue, 4 Nov 2008 08:25:20 +0100,  Piotr Jurczak wrote:

Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna, kilku ludzi wyskoczyło z
gaśnicami żeby pomóc. Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice, wystarczało to żeby
ogień się nie rozporzestrzeniał. Jak się skończyły nasze to próbowaliśmy
wziąć od tych co stali z tyłu. Wiekszość pomagała, ale było paru takich p*
buraków co zamykali okna i dalej pomiędzy gaszącymi lub pasem zieleni.

Tylu was tam stalo ze co mieli przeszkadzac :-)

J.

73 Data: Listopad 05 2008 10:17:42
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Myjk 

Piotr Jurczak napisać:

Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna,
kilku ludzi wyskoczyło z gaśnicami żeby pomóc.
Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice [...]

Nie było tam autobusów? Jak się mojej starej kiedyś ZAZ zapalił,
to jedynym ratunkiem okazała się właśnie kierowca autobusu.
Wyskoczył z tą swoją armatą, 3 psiknięcia i po ogniu. To nie
był byle jaki ogień - wężyk palwowy się zsunął i cały silnik
był w benzynie. ;)

--
Pozdor Myjk
http://xcarlink.pl
xCarLink *MP3* Player

74 Data: Listopad 05 2008 11:45:18
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: BrunoJ 

Myjk  napisał(a):

Piotr Jurczak napisać:

> Dzisiaj w dc na przyczółkowej zapaliła się laguna,
> kilku ludzi wyskoczyło z gaśnicami żeby pomóc.
> Gasiliśmy póki mieliśmy gaśnice [...]

Nie było tam autobusów? Jak się mojej starej kiedyś ZAZ zapalił,
to jedynym ratunkiem okazała się właśnie kierowca autobusu.
Wyskoczył z tą swoją armatą, 3 psiknięcia i po ogniu. To nie
był byle jaki ogień - wężyk palwowy się zsunął i cały silnik
był w benzynie. ;)
ale to bylo pewnie kiedys dawno. A to by oznaczalo ze kierowca autobusu mial
gasnice halonowa. Kiedys to i w osobowkach byly takie gasnice, ale teraz
ekologiczniej jest wypsikac 15 proszkowych lub spalic auto ;)

pozdrawiam
Bruno


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

75 Data: Listopad 05 2008 11:53:52
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Myjk 

 BrunoJ napisać:

Kiedys to i w osobowkach byly takie gasnice, ale teraz
ekologiczniej jest wypsikac 15 proszkowych lub spalic auto

No, ale jak często teraz się samochód zapala...

Z drugiej strony, w ZAZie mieliśmy już taką małą gaśnicę.
Matka próbowała coś gasić, ale na dużo tego nie starczyło. ;)

--
Pozdor Myjk
http://xcarlink.pl
xCarLink *MP3* Player

76 Data: Listopad 06 2008 01:50:53
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Adam Płaszczyca 

On Wed, 5 Nov 2008 11:45:18 +0000 (UTC), " BrunoJ"
 wrote:

ale to bylo pewnie kiedys dawno. A to by oznaczalo ze kierowca autobusu mial
gasnice halonowa.

Nie, mieli śniegowe. Sa jeszcze lepsze.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

77 Data: Listopad 06 2008 03:12:08
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Dariusz K. Ładziak 

Użytkownik Piotr Jurczak napisał:

Witam
Dzisiaj w dc na przyczó^(3)kowej zapali^(3)a sie^ laguna, kilku ludzi wyskoczy^(3)o z ga?nicami ?eby pomóc. Gasili?my póki mieli?my ga?nice, wystarcza^(3)o to ?eby ogien~ sie^ nie rozporzestrzenia^(3). Jak sie^ skon~czy^(3)y nasze to próbowali?my wzi?? od tych co stali z ty^(3)u. Wiekszo?? pomaga^(3)a, ale by^(3)o paru takich p* buraków co zamykali okna i dalej pomie^dzy gasz?cymi lub pasem zieleni. Na szcze^?cie jak definitywnie skon~czy^(3)y sie^ ga?nice przyjecha^(3)a stra?. Sprawidzi^(3)em te? praktyczn? skuteczno?? ga?nic samochodowych (ma^(3)ych), zgasi? papierosa to nimi mo?na, ale nic wie^cej.

Po pierwsze - gaśnica samochodowa nie służy do ugaszenia palącego się samochodu a do osłaniania ewakuacji ludzi - jeśli spowolni rozprzestrzenianie się ognia na tyle żeby ludzi zabrać to już dobrze.

Po drugie - jak atakować ogień kilkoma gaśnicami to nie po kolei a jednocześnie.

Po trzecie - trzeba się trochę nauczyć jak tej gaśnicy używać, posypywanie proszkiem blach po wierzchu ma małe szanse powodzenia.

A po czwarte - zapamiętać, spisać numery tych cwaniaków którzy udawali że nie widzą co się dzieje, przekazać strażakom albo drogówce - jak pójdą się przed prokuratorem spowiadać to przestaną być takimi cwaniakami (za odmowę pomocy w ratowaniu życia ludzkiego, o ile ta pomoc nie naraża ich własnego tyłka to parę lat KK przewiduje...).

A co do kosztów - należy wszystkie zużyte gaśnice na miejscu zgłosić strażakom, zwykle od ręki wydają kwit na darmowe napełnienie - ewentualne inne koszty zgłasza się ubezpieczycielom pojazdów biorących udział w wypadku. Za zużytą gaśnicę ma zapłacić ubezpieczenie sprawcy (i ewentualnie dochodzić od niego zwrotu kasy w ramach regresu - ale to już nie twoje zmartwienie, tobie kasa za koszty akcji ratunkowej należy się jak psu kość).

--
Darek

78 Data: Listopad 06 2008 19:04:44
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 6 Nov 2008, "Dariusz K. Ładziak" wrote:

A po czwarte - zapamiętać, spisać numery tych cwaniaków którzy udawali że nie widzą co się dzieje, przekazać strażakom albo drogówce - jak pójdą się przed prokuratorem spowiadać to przestaną być takimi cwaniakami (za odmowę pomocy w ratowaniu życia ludzkiego, o ile ta pomoc nie naraża ich własnego tyłka to parę lat KK przewiduje...).

A co do kosztów - należy wszystkie zużyte gaśnice na miejscu zgłosić strażakom, zwykle od ręki wydają kwit na darmowe napełnienie - ewentualne inne koszty zgłasza się ubezpieczycielom pojazdów biorących udział w wypadku. Za zużytą gaśnicę ma zapłacić ubezpieczenie sprawcy (i ewentualnie dochodzić od niego zwrotu kasy w ramach regresu - ale to już nie twoje zmartwienie, tobie kasa za koszty akcji ratunkowej należy się jak psu kość).

  Dobrze gadasz.

  A tak na zimno i pomijając wszystkie rozważania o "koszcie 25 zł
bez znaczenia" (a rozważył jeden z drugim z tak piszących dlaczego
niektórzy jeżdżą złomem wartym 1000 zł? Toż ta gaśnica to całkiem
spory udział w wartość pojazdu :P) tudzież bezczelności żądania
zapłaty za tak oczywistą rzecz jak pomoc gaśnicą, pozwolę sobie
na cytat:

http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2_117.html
+++
Art. 142
§ 1. Właœciciel nie może się sprzeciwić użyciu a nawet uszkodzeniu
  lub zniszczeniu rzeczy przez innš osobę, jeżeli to jest konieczne
  do odwrócenia niebezpieczeństwa grożšcego bezpoœrednio dobrom
  osobistym tej osoby lub osoby trzeciej.
  Może jednak żšdać naprawienia wynikłej stšd szkody.
[...]
Art. 438
  Kto w celu odwrócenia grożšcej drugiemu szkody albo w celu
  odwrócenia wspólnego niebezpieczeństwa przymusowo lub nawet
  dobrowolnie poniósł szkodę majštkowš, może żšdać naprawienia
  poniesionych strat w odpowiednim stosunku od osób, które
  z tego odniosły korzyœć.
-- -

  Tyle.

  I pokrycie kosztów jest sprawą *tego w czyim interesie odbyło
się ratowanie* (tu - gaszenie).
  Miło jeśli to nie on jest sprawcą (lub ma AC), ale skoro *jemu*
ratowano pojazd, to *jego* obowiązkiem jest to załatwić
i raczej w miarę możliwości tak jak ktoś to opisał: zapłacić
wszystkim za gaśnice albo rozdać weksle po 25 zł sztuka :> (ale
to nie jest żart, jeśli ktoś ma wyłącznie pieniądze "w plastiku")
i pozbierać skorupki (aby samemu się poużerać o odszkodowanie
*lub* machnąć ręką, skoro to dla kogoś "bez znaczenia", to już
wedle uznania).

  Jak o tym nie myśli (wyrażam zrozumienie, w ramach szoku czlowiek
o wielu rzeczach nie myśli) to może po przeczytaniu wątku będzie
szansa że sobie przypomni.

  Warto coś dodać: jeśli owa pomoc (ze względu na zagrożenie)
jest *obowiązkiem*, to buractwem nie jest upomnienie się
o zwrot. Buractwem jest udawanie że on się nie należy.

  "Dziękuję" to można powiedzieć jeśli ktoś tak z dobrego serca
i bez zobowiązania... (acz zapytać nie zawadzi).

pzdr, Gotfryd

79 Data: Listopad 07 2008 07:31:03
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

On Thu, 6 Nov 2008, "Dariusz K. Ładziak" wrote:


http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2_117.html
+++
Art. 142
§ 1. Wła&#65533;ciciel nie może się sprzeciwić użyciu a nawet uszkodzeniu
  lub zniszczeniu rzeczy przez innš osobę, jeżeli to jest konieczne
  do odwrócenia niebezpieczeństwa grożšcego bezpo&#65533;rednio dobrom
  osobistym tej osoby lub osoby trzeciej.
  Może jednak żšdać naprawienia wynikłej stšd szkody.
[...]
Art. 438
  Kto w celu odwrócenia grożšcej drugiemu szkody albo w celu
  odwrócenia wspólnego niebezpieczeństwa przymusowo lub nawet
  dobrowolnie poniósł szkodę majštkowš, może żšdać naprawienia
  poniesionych strat w odpowiednim stosunku od osób, które
  z tego odniosły korzy&#65533;ć.
-- -

  Tyle.

  I pokrycie kosztów jest sprawą *tego w czyim interesie odbyło
się ratowanie* (tu - gaszenie).
  Miło jeśli to nie on jest sprawcą (lub ma AC), ale skoro *jemu*
ratowano pojazd, to *jego* obowiązkiem jest to załatwić
i raczej w miarę możliwości tak jak ktoś to opisał: zapłacić
wszystkim za gaśnice albo rozdać weksle po 25 zł sztuka :> (ale
to nie jest żart, jeśli ktoś ma wyłącznie pieniądze "w plastiku")
i pozbierać skorupki (aby samemu się poużerać o odszkodowanie
*lub* machnąć ręką, skoro to dla kogoś "bez znaczenia", to już
wedle uznania).

  Jak o tym nie myśli (wyrażam zrozumienie, w ramach szoku czlowiek
o wielu rzeczach nie myśli) to może po przeczytaniu wątku będzie
szansa że sobie przypomni.


O! Czyli nawet prawo ładnie o tym mówi.
Bardzo trafnie ująłeś to o czym pisałem.
Mnie bardziej chodziło o aspekt zwykłej uczciwości lub wdzięczności ale i to
jest istotne. Mam nadzieje że ten wątek trochę ruszy sumieniami czytających i
jeśli zdaży im sie pożar (czego nie życzę) to uznają za swój honor pomoc w
gaszeniu wynagrodzić (w dowolny sposób).

--
Łukasz Sczygiel


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

80 Data: Listopad 07 2008 07:38:16
Temat: Re: Pozar a kierowcy
Autor: Lukasz Sczygiel 

Użytkownik Piotr Jurczak napisał:
> Witam

Po pierwsze - gaśnica samochodowa nie służy do ugaszenia palącego się
samochodu a do osłaniania ewakuacji ludzi - jeśli spowolni
rozprzestrzenianie się ognia na tyle żeby ludzi zabrać to już dobrze.


Zgadza się. Warto o pym pamietać gdy kupuje sie gaśnicę. Wtedy człowiek
przynajmniej rozważy większą o ile takowej nie kupi.

Po drugie - jak atakować ogień kilkoma gaśnicami to nie po kolei a
jednocześnie.


A to już zalezy od pożaru. Nie zawsze wiadomo co się pali. Jeśli pożar jest z
rodzaju samowzbudnych to jednak chyba lepiej go gasić pojedynczymi lub
podwójnymi gaśnicami a nie wszystko naraz. Ale tutaj do wyjaśnienia to przydał
by się strażak z doświadczeniem i totaki z magistrem co najmniej :)

A po czwarte - zapamiętać, spisać numery tych cwaniaków którzy udawali
że nie widzą co się dzieje, przekazać strażakom albo drogówce - jak
pójdą się przed prokuratorem spowiadać to przestaną być takimi
cwaniakami (za odmowę pomocy w ratowaniu życia ludzkiego, o ile ta pomoc
nie naraża ich własnego tyłka to parę lat KK przewiduje...).


Fajnie, tylko najpierw udowodnij że odmówili. A jak ich nikt nie prosił? A jak
nie widzieli machania rękami? A jak widzieli że tam już całą grupka stała?

nie twoje zmartwienie, tobie kasa za koszty akcji ratunkowej należy się
jak psu kość).

"Tobie" w sensie właściciela gaśnicy czy "tobie" w sensie pogorzelca?

--
Łukasz Sczygiel

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Pozar a kierowcy



Grupy dyskusyjne