Normalnie nie mam żadnych problemów z uruchomieniem silnika.
To znaczy podjeżdżam na mieście do 10 miejsc, parkuję, wychodzę, przychodzę, odpalam - zawsze bez problemu.
Ale jest sytuacja, w której problem jest zawsze.
Mianowicie dojeżdżam do skrzyżowania, hamuję (hamulec + sprzęgło), samochód staje, a ja przez nieuwagę puszczam sprzęgło.

Wiadomo - samochód gaśnie. I w tym momencie nie bardzo chce się już ponownie uruchomić.
Rozrusznik kręci, ale silnik nie zaskakuje tak jak powinien, tylko wcale lub na pół gwizdka.
To znaczy jak normalnie mam na jałowym jakieś 700 obrotów, tak tutaj obrotomierz ledwo drgnie.
Dziś wydawało mi się, że w ogóle nie odpalił, ale spróbowałem przygazować i dopiero wtedy zaskoczył na normalne obroty.
Dlaczego może się tak dziać?

Oczywiście jak mi zgaśnie, to próbuję odpalić przy wyłączonych światłach i innych odbiornikach prądu.
Akumulator sprawny.

Skoda Felicia 1.3 z jednopunktowym wtryskiem.

Mianowicie dojeżdżam do skrzyżowania, hamuję (hamulec + sprzęgło), samochód staje, a ja przez nieuwagę puszczam sprzęgło.

Przez co???

Byc  Moze poprstu zalewa silnik?
Wiem ze to wtrysk ale kto wie?

Ja tak mialem w Felce 1.3 MPI + LPG.

Jak mi zgasl przy ruszaniu, to w kolektorze ssacym byla mieszanka powietrza
+ LPG, podczas zapalania zapalal na benzynie, czyli mieszanka powietrza +
benzyna + LPG i sie zalewal.
Wtedy trzeba bylo troszke pokrecic.
Objawy byly takie jak opisales.

Moze tez masz LPG i nie wspomniales ??

Pozdrawiam,
Cichy

Jak mi zgasl przy ruszaniu, to w kolektorze ssacym byla mieszanka powietrza + LPG, podczas zapalania zapalal na benzynie, czyli mieszanka powietrza + benzyna + LPG i sie zalewal.
Wtedy trzeba bylo troszke pokrecic.
Objawy byly takie jak opisales.

Moze tez masz LPG i nie wspomniales ??

Podjedz na sprawdzenie na kompie, moze masz zepsuty czujnik temperatury
silnika i caly czas "mysli" ze silnik jest zimny i go zalewa ?

Pozdrawiam,
Cichy