Grupy dyskusyjne   »   Promotor Warszawa

Promotor Warszawa



1 Data: Pa?dziernik 22 2008 02:43:58
Temat: Promotor Warszawa
Autor: przypadek 

Zdałem dziś praktykę, co niezmiernie mnie cieszy. Chciałem przy tej
okazji napisać opinię o szkole w której się uczyłem (http://www.pro-
motor.pl/), do której zapisałem się również z polecenia z internetu.
Chociaż podobno najsławniejszy człowiek który tam uczył już ma własną
szkołę gdzie indziej...

Miałem z nimi kilka przejść - jedno, że kazali przychodzić w butach z
kostką, o czym dowiaduje się człowiek już po wpłaceniu kasy i
rozpoczęciu kursu (trochę głupio jak ktoś nie przygotowywał się na
tego typu wydatek i nie ma takich butów). Ale być może słusznie.

Największe przejścia są z biurokracją oczywiście... ale mniejsza. W
każdym razie do biura trzeba się umawiać przez telefon, żeby ktoś był,
no i kartę ładnie przechowywać.

Teoria jak teoria - razem z B. W porządku.

Oczywiście najsilniejszą stroną są jazdy - manewry na placu
niespotykane gdzie indziej w rodzaju przeciwskrętu oraz hamowania
awaryjnego (laska z którą zdawałem, na egzaminie dowiedziała się o
takim manewrze). No i praktyka - ewenement na skalę chyba krajową, a
na pewno warszawską (ktoś mnie poprawi?) że instruktorzy jeżdżą na
plecaku a nie w ciepełku w samochodzie z tyłu (widziałem też na
mieście jakieś śmieszne quady oraz sytuację, że dwóch kursantów miało
naraz jazdy). To ma znaczenie decydujące dla korekty techniki jazdy,
bo instruktor w polonezie z tyłu moim zdaniem g. może zobaczyć i
skorygować.

Minus - niektórzy instruktorzy (nie moi) mają nieco zbyt, hm
"motocyklowy" język.

Generalnie jestem bardzo zadowolony, chociaż momentami na pewne
kwestie mocno się , hm, denerwowałem.



2 Data: Pa?dziernik 22 2008 12:09:46
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Rafal G 

przypadek pisze:

Zdałem dziś praktykę, co niezmiernie mnie cieszy.

Gratuluje.

No i praktyka - ewenement na skalę chyba krajową, a
na pewno warszawską (ktoś mnie poprawi?) że instruktorzy jeżdżą na
plecaku a nie w ciepełku w samochodzie z tyłu (widziałem też na
mieście jakieś śmieszne quady oraz sytuację, że dwóch kursantów miało
naraz jazdy).

Poprawie - w Imoli najpierw na placu sluchalem uwag na temat mojej zmiany biegow, a potem na miescie jezdzilem polowe czasu z instruktorem na tylnym siedzeniu (druga polowe obok na motocyklu) - ciezko miala CBF 250 obciazona 180 kg ale bylo warto.

To ma znaczenie decydujące dla korekty techniki jazdy,
bo instruktor w polonezie z tyłu moim zdaniem g. może zobaczyć i
skorygować.

Zgadzam sie w 100%.

Pozdrawiam

--
Rafal G
CB 450 S '86

3 Data: Pa?dziernik 22 2008 11:45:28
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Jasio 


Użytkownik "przypadek"  napisał w wiadomości [ciach]

Miałem z nimi kilka przejść - jedno, że kazali przychodzić w butach z
kostką, o czym dowiaduje się człowiek już po wpłaceniu kasy i
rozpoczęciu kursu (trochę głupio jak ktoś nie przygotowywał się na
tego typu wydatek i nie ma takich butów). Ale być może słusznie.

Największe przejścia są z biurokracją oczywiście... ale mniejsza. W
każdym razie do biura trzeba się umawiać przez telefon, żeby ktoś był,
no i kartę ładnie przechowywać.

[ciach]

Generalnie jestem bardzo zadowolony, chociaż momentami na pewne
kwestie mocno się , hm, denerwowałem.

***

To może jednak opowiesz o swoich przejściach, bo tutaj promotora to tylko chwalą i chwalą. Aż to sztucznie brzmi. Nie chcę zarzucać Ci nieobiektywności otwarcie, ale o plusach piszesz, a opinia obejmuje również minusy.


--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

4 Data: Pa?dziernik 22 2008 03:58:59
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: przypadek 

On 22 Paź, 12:45, "Jasio"  wrote:


To może jednak opowiesz o swoich przejściach, bo tutaj promotora to tylko
chwalą i chwalą. Aż to sztucznie brzmi. Nie chcę zarzucać Ci
nieobiektywności otwarcie, ale o plusach piszesz, a opinia obejmuje również
minusy.


No o minusach wspomniałem, trochę półgębkiem, bo mam dziś dobry humor,
ale mogę rozwinąć:

1. Buty - dowiedziałem się dopiero na jazdach o tym, że są potrzebne,
podobno było mówione na wykładzie, nie doszło do mnie jakoś.

2. Raz pojechałem w godzinach pracy do biura i się obiłem o drzwi.

3. Nie bardzo wiedziałem co mam zrobić z kartą, więc nosiłem na każde
zajęcia, dostałem opieprz jak małe dziecko jakieś, że zniszczona.

4. Generalnie podejście szefostwa do kursantów jest nie jak do
klientów, z których się żyje tylko jak do małych dzieci, których się
opieprza na okrągło i poucza.

5. Raz mnie jeden z instruktorów chciał mnie dydaktyzować metodą
"wyjebać ci teraz z czachy" co miało demonstrować co się stanie jak
uderzę w coś przy 80 km/h jak się będę drapał po nosie i nie patrzył
na drogę, co mi się zdarzyło. Może miał rację, ale naprawdę można to
inaczej wyrazić.

Ale to są jednak sprawy poboczne trochę i pewnie, nawet wiedząc o tym
za drugim razem bym się też na nich zdecydował.

5 Data: Pa?dziernik 22 2008 14:39:51
Temat: [OT] Re: Promotor Warszawa
Autor: jeDrASS 

przypadek pisze:

ciach

5. Raz mnie jeden z instruktorów chciał mnie dydaktyzować metodą
"wyjebać ci teraz z czachy" co miało demonstrować co się stanie jak
uderzę w coś przy 80 km/h jak się będę drapał po nosie i nie patrzył
na drogę, co mi się zdarzyło. Może miał rację, ale naprawdę można to
inaczej wyrazić.

powinieneś to zaliczyć na plus.. ;-)
symulowanie zderzenia przy 80km/h przy pomocy głowy to poważne poświęcenie :-D

--
jeDrASS

6 Data: Pa?dziernik 22 2008 22:07:42
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor:

On 22 Paź, 12:45, "Jasio"  wrote:
5. Raz mnie jeden z instruktorów chciał mnie dydaktyzować metodą
"wyj.. ci teraz z czachy" co miało demonstrować co się stanie jak
uderzę w coś przy 80 km/h jak się będę drapał po nosie i nie patrzył
na drogę, co mi się zdarzyło. Może miał rację, ale naprawdę można to
inaczej wyrazić.

Przedstawiam się Marek Godlewski, to ja chciałe cofnąć Ci oczy, a mówiąc krótko
wbić Ci je w czaszkę. Powiedziałem cyt. " Czy chcesz, żebym Ci teraz cofnął
oczy". Jestem trenerem doskonalenia jazdy i czasami pomagam instruktorom w
tłumaczeniu opornym kursantom sytuacji drogowych. To co chciałem ci
zaproponować może nastąpić jak będziesz dalej patrzył w czasie manewru
hamowania przed koło motocykla lub w zegary. Instruktorzy tłumaczyli Ci to
wielokrotnie i zwracali uwagę na każdych zajęciach. Nie dałeś mi wytłumaczyć 
sobie złożoności zjawiska i problemu jaki masz, ale my musimy każdym możliwym
sposobem zwracać uwagę na błędy. Może cała ta sytuacja uratuje Ci dupsko na
drodze. Myśl przy każdy hamowaniu o mnie i o oczach, które chciałem Ci cofnąć,
będziesz wszystko widział. Nie zmmienimy systemu szkolenia, praca instruktora
jest pracą niewdzięczną, ale my to lubimy. Jeżdżę na motocyklu od 32 lat,
cywilnie bez szlifa, wiem ci mówię tak jak i moi koledzy. Każdy z Nas jeździ
codziennie na motocyklu z Wami i poza pracą.
No i oczywiście, każda negatywna opinia jest dla nas budująca.
Pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

7 Data: Pa?dziernik 23 2008 11:13:38
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: ebiOne 

 pisze:

Może cała ta sytuacja uratuje Ci dupsko na drodze. Myśl przy każdy hamowaniu o mnie i o oczach, które chciałem Ci cofnąć, będziesz wszystko widział.

Nie jestem zwiazany z przedpisca, poza tym, ze bylem na teorii z doszkalania, na praktyke juz sie nie zalapalem bo "upolowal" mnie samochod.

Sposob artykulacji mysli tego czlowieka nie jest moze w stylu matczynym, ani nawet "starej raszpli od historii" z podstawowki, ale moze dzieki temu zapada w pamieci? Zapewniam, ze zapada, pomimo, ze teoria trwala od 18 do 1 w nocy.

Do rzeczy. Na teorii przedpisca powiedzial, ze jak nie masz wyjscia i masz pierdolnac w cos, to lepiej dodac gazu i probowac ominac przeszkode. Nie hamowac (inna sprawa, ze jak sie juz zacznie, to juz nie odpuszczac hamulca).

No wiec mialem taka sytuacje. Jade glowna, z podporzadkowanej wyjezdza samochod (nie zauwazyl mnie), nie hamowalem, dodalem gazu, przeciwskret, skret i omijam. Niestety, ale puszka dopadla mnie. Na szczescie tylko dostalem w bok i polecialem na przeciwlegly trawnik. Moto skasowane, ale jest ok, dochodze do pelnej sprawnosci itd.

Dokladnie identyczna sytuacja (wg opowiesci policji) dwa dni pozniej, osiedle obok. Motocyklista dal po hamulcach, moto wali w bok samochodu. Motocykl uderza w bok auta, motocyklista udami w kiere (krwotok wewetrzny do ud), nastepnie wystrzeliwuje go w slupek przedniej szyby samochodu. M.in. kregoslup na odcinku szyjnym zlamany.

Puzle po jego moto lezaly na parkingu miejskim obok mojego stojacego na kolach.

Nie bede pisal, ze dziekuje przedpiscy itd., bo nie dziekuje (bo wlasnie za ta wiedze zaplacilem), tylko ciesze sie jak dziecko, ze mi cos we lbie zostalo.

Spisalem sie, pewnie nieskladnie. Ale mam nadzieje, ze ogolny przekaz jest czytelny. Niech bluzgaja na Was, ale dzieki temu moze to zapamietacie.

P.S.
Nie praktykowalem tej teorii, bo nie zdazylem sie zapisac na czesc praktyczna. Pewnie ten, badz co badz arogancki kolo, napisze, ze w takim razie nie jest mozliwym, ze wykorzystalem ta wiedze, ale mam to gleboko gdzies.
;)

8 Data: Pa?dziernik 23 2008 12:44:32
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Magic 

ebiOne pisze:

Do rzeczy. Na teorii przedpisca powiedzial, ze jak nie masz wyjscia i masz pierdolnac w cos, to lepiej dodac gazu i probowac ominac przeszkode. Nie hamowac  [...]
No wiec mialem taka sytuacje. Jade glowna, z podporzadkowanej wyjezdza samochod (nie zauwazyl mnie), nie hamowalem, dodalem gazu, przeciwskret, skret i omijam. Niestety, ale puszka dopadla mnie.[...]
Dokladnie identyczna sytuacja (wg opowiesci policji) dwa dni pozniej, osiedle obok. Motocyklista dal po hamulcach, moto wali w bok samochodu. Motocykl uderza w bok auta

No to obaj postąpiliście nieprawidłowo. Procedura, której można m.in. nauczyć się w Motoszkole, jest taka, że heblujesz ile możesz by wytracić prędkość, po czym odpuszczasz i w zalezności od rozwoju sytuacji omijasz z lewej lub prawej.

--
Pozdrawiam - Maciek, ely50/srx250/klx250/600rr/vfr800.
Archiwum: http://news.riders.pl
FAQ: http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj

9 Data: Pa?dziernik 23 2008 14:02:27
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: ebiOne 

Magic pisze:
>

No to obaj postąpiliście nieprawidłowo. Procedura, której można m.in. nauczyć się w Motoszkole, jest taka, że heblujesz ile możesz by wytracić prędkość, po czym odpuszczasz i w zalezności od rozwoju sytuacji omijasz z lewej lub prawej.


W mojej sytuacji, nie bylo odpowiedniego dystatnsu do wytracenia predkosci, ani mozliwosci wyboru strony do ominiecia.
Uwazam, ze moja glowa postapila najsluszniej jak sie w tej sytuacji dalo i za to jej dziekuje, a miala w swoich zakamarkach slowa z kursu z tymi opowiesciami o geomterii motocykla i fizyce :)

pozdr,

10 Data: Pa?dziernik 23 2008 11:23:48
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Nikanor 

On 23 Paź, 14:02, ebiOne  wrote:

Uwazam, ze moja glowa postapila najsluszniej jak sie w tej sytuacji dalo
i za to jej dziekuje, a miala w swoich zakamarkach slowa z kursu z tymi
opowiesciami o geomterii motocykla i fizyce :)

Twoja głowa postąpiłaby najsłuszniej zachowując taką prędkość, która
pozwoliłaby ci wyhamować albo skutecznie ominąć wymuszający
pierwszeństwo samochód. Byś miał cały motocykl i brak obrażeń.. Ale
skoro wolisz liczyć na łut szczęścia...

Nikanor
DL650
DR350

11 Data: Pa?dziernik 23 2008 23:14:01
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: ebiOne 

Nikanor pisze:

Twoja głowa postąpiłaby najsłuszniej zachowując taką prędkość, która
pozwoliłaby ci wyhamować albo skutecznie ominąć wymuszający
pierwszeństwo samochód. Byś miał cały motocykl i brak obrażeń. Ale
skoro wolisz liczyć na łut szczęścia...

40 km/h i naiwne myslenie, ze zlapalem z nim kontakt wzrokowy oraz, ze on mnie widzi.
Do tej pory nie mialem w zwyczaju nadal obserwowac wlaczajacego sie do ruchu po tym jak juz bylem pewien, ze taki mnie widzi. Trzeba patrzec i na pozostale 270 stopni obszaru dookola glowy. Jednak wychodzi, ze sie mylilem, ale czy napewno?

Wg Twojego toku rozumowania, to nalezy prowadzic moto, idac obok niego? ;)

ebiOne

12 Data: Pa?dziernik 24 2008 07:22:32
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Nikanor 

On 23 Paź, 23:14, ebiOne  wrote:

Wg Twojego toku rozumowania, to nalezy prowadzic moto, idac obok niego?

Żartujesz? W ogóle z domu nie wychodzić! Chociaż, z drugiej strony,
ponoć 70% nieszczęśliwych wypadków zdarza się w domu...

Nikanor
DL650
DR350

13 Data: Listopad 01 2008 23:50:03
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: de Fresz 

On 2008-11-01 15:42:19 +0100, Ruda_Zaba  said:

to i ja wtrace swoje 0,03.
Prace Marka podgladalam czekajac na dodatkowe jazdy i musze przyzac,
ze ogladalam ja z duza przyjemnoscia.

Badz ostrozna. Zauwazylem, ze po tych kursach kobitom dosc czesto troszku odwala i zaczynaja jak swieta mantre powatarzac cos o robieniu wszystkiego z poprawna technika (ofors jedyna sluszna), o cwiczeniu poprawnej techniki, o jedynej slusznej doktrynie jazdy motocykem i inne podobne. Zaobserwowane na 3 sztukach. A faceci sa jakos na to bardzie odpowrni, nie wiem czemu.
;-)


Jedyny zarzut, ktory moglabym miec to do dziewczecia u ktorej mialam
dwie godziny, a ktora to z uwag sprzedala mi tyle, ze powinnam jedzic
z palcem na hamplu (po pustym placu o_O)

A to poniekad sluszne. W nauce zwiazanej ze sportem, jest taki termin: "engram", mowiac po lucku - pamiec miesniowa. Jesli cos bedziesz cwiczyc odpwiednio dlugo, to reakcje na bodziec sa ograniczone do obwodowego ukladu nerwowego, a wiec znacznie szybsze, niz przechodzace przez uklad osrodkowy. Czyli organizm reaguje bez udzialu swiadomosci. Takie drobiazgi jak trzymanie palcow na klamce warto sobie w ten sposob zakodowac - wtedy same beda ladowaly we wlasciwym miejscu, nawet czesciej niz to potrzebne, ale to nie akurat nic zlego.


oraz to, ze za szybko puszczam sprzeglo (a to juz nidudu nie kumam ale ja blądynka jestem).

IMHO to zalezy od sprzeta i osobistego wyczucia. Jesli jestes w stanie pojechac tak, ze pasazer z zatyczkami w uszach nie bedzie w stanie powiedziec kiedy nastapila zmiana biegu, to jest ok. Warto sobie czasem zrobic taki test. Bo z jajkiem na lyzeczce trzymanej w ustach wyglada sie troche smiesznie ;-)


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

14 Data: Listopad 02 2008 10:24:43
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: de Fresz 

On 2008-11-02 01:54:07 +0100, Ruda_Zaba  said:

Badz ostrozna. Zauwazylem, ze po tych kursach [...]

Bo nie wiem czy mowisz o jazdach doszkalajacych czy o kusie.

Doszkalajacych.


Jedyny zarzut, ktory moglabym miec to do dziewczecia u ktorej mialam
dwie godziny, a ktora to z uwag sprzedala mi tyle, ze powinnam jedzic
z palcem na hamplu (po pustym placu o_O)
A to poniekad sluszne.

Jasne. Pod pewnym warunkiem.
Jak boniedydy jezde z reka na hamulcu. W zageszczonym ruchu drogowym.
Nawet jestem chamem i nie odmachuje samochodom, ktore mi ustepuja
miejsca (no jakos ta noga do mnie nie przemawia)

Ten brak kultury IMHO jest wskazany. Sam po tym jak kilka razy z nadmiaru grzecznosci bym wycedzil w czyjs blotnik czy kufer - przestalem. Puszkarze powinni bardziej docenic dbalosc o ich lakier, niz te drobna uprzejmosc ;-)


Na pustym placu jest to bez sensu. Instruktorka wiedziala, ze uczestnicze w ruchu drogowym
normalnie.

Ale skad ona ma wiedziec jak trzymasz dlonie w ruchu ulicznym, skoro widziala Cie na placu, heu?
Ja np. dosc czesto sie lapie, ze trzymam palce na klamce/-ach bez potrzeby i je zdejmuje, po czym za chwil kilka orientuje sie, ze znowu tam wyladowaly. Ale to IMHO dobsze.


oraz to, ze za szybko puszczam sprzeglo (a to juz nidudu nie kumam ale
ja blądynka jestem).

IMHO to zalezy od sprzeta i osobistego wyczucia. Jesli jestes w stanie
pojechac tak, ze pasazer z zatyczkami w uszach nie bedzie w stanie
powiedziec kiedy nastapila zmiana biegu, to jest ok.

Czy mam byc wredna i powiedziec, ze pasazer w wiekszosci przypadkow
bedzie wiedzial o zmianie biegu (klik dzwigni czy tam whatever)

Chyba nie lapie Twojego pojnta.

--
Pozdrawiam
de Fresz

15 Data: Listopad 02 2008 19:38:03
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: de Fresz 

On 2008-11-02 12:56:34 +0100, Ruda_Zaba  said:

Ale skad ona ma wiedziec jak trzymasz dlonie w ruchu ulicznym, skoro
widziala Cie na placu, heu?

a to po mojemu powinna sie zapytac, bo z rownym efektem moglaby zaczac
moja nauke od "wlacz jedynke przejezd kilka metrow, nacisnij hamulec,
wrzuc luz, wlacz jedynke...." Mnie irytuja bezsensowne rzeczy i tyla.

Skoro jestes na doszkalaniu, to pewnie masz PJ, czyli ze jedynka w dol i inne takie musisz umiec, bo bys nie zdala egzaminu. O trzymaniu palcow na klamce nie kazdy wie i jak instruktor widzi, ze ktos nie trzyma, to powinien zwrocic uwage. Ale oczywiscie Ty mozesz uwazac, ze sie czepia bez sensu.


Ja np. dosc czesto sie lapie, ze trzymam palce na klamce/-ach bez
potrzeby i je zdejmuje, po czym za chwil kilka orientuje sie, ze znowu
tam wyladowaly. Ale to IMHO dobsze.

No pacz, ja tam na to nie zwracam uwagi ;) Wiem tyle, ze w gestszym
ruchu palce na klamce mam napewno :D

A na placu nie? No to slabe masz te odruchy. Przyjzyj sie jeszcze lepiej tym paluszkom w jezdzie codziennej.


IMHO to zalezy od sprzeta i osobistego wyczucia. Jesli jestes w stanie
pojechac tak, ze pasazer z zatyczkami w uszach nie bedzie w stanie
powiedziec kiedy nastapila zmiana biegu, to jest ok.
Czy mam byc wredna i powiedziec, ze pasazer w wiekszosci przypadkow
bedzie wiedzial o zmianie biegu (klik dzwigni czy tam whatever)
Chyba nie lapie Twojego pojnta.

Napisales, ze dobra zmiana biegow to taka, kiedy pasazer nie wie, ze
bieg zostal zmieniony. Ja uwazam, ze czujny pasazer znajacy troche
spszeta w 99% przypadkow bedzie w stanie to stwierdzic. Ergo - wg
Twojej definicji nie istnieje dobra zmiana biegow :)

Ech, te preclowe lapanie za slowka. Zazwyczaj jednak pasazer nie skupia sie na tym, na ktorym biegu jedzie kierownik, jakie ma obroty i innych tym podobnych pierdoly. Ale kazdy pasazer odczuje brak plynnosci, bo go bedzie rzucac przod-tyl. Jak ktos jezdzi naprawde plynnie, to plecak myslac o zielonych migdalach, podziwiajac krajobraz, czy robiac cokolwiek innego, co tam sobie plecaki robia, nie zauwazy kiedy biegi wskakuja. No ale jesli wozisz jakiegos cerbera, ktory tylko czycha na to, zeby wytknac jakikolwiek blad czy niedopatrzenie - to juz Twoj problem ;-)


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

16 Data: Listopad 02 2008 23:36:37
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: de Fresz 

On 2008-11-02 20:09:58 +0100, Ruda_Zaba  said:

No pacz, ja tam na to nie zwracam uwagi ;) Wiem tyle, ze w gestszym
ruchu palce na klamce mam napewno :D
A na placu nie?

A PoCo, ze sie grzecznie zapytam?

Po nic.


No to slabe masz te odruchy. Przyjzyj sie jeszcze
lepiej tym paluszkom w jezdzie codziennej.

A Ty wiesz, ze zaraz zladujemy na dyskusji pt "czy trzeba jezdzic z
palcem non-stop na klamce" ?

Alez skarbenku (ze sie tak spoufale) - absolutnie nie trzeba. Rzecz w tym, ze jak se juz cos takiego wbijesz poza mozgownice (tak, dokladnie, poza), to juz tego niemal w zaden sposob nie kontrolujesz - sadzasz tylek (tyleczek?) na siodle, jedynka w dol, wlacza Ci sie tryb "jedziemy motocyklem" i paluszki same laduja na klameczce (nie, nie tej za paskiem ;-), niezaleznie czy to parking, miasto czy autostrada - taka jest istota pamieci miesniowej. W okreslonych warunkach dzieje sie samo, bez udzialu swiadomosci (a wiec plac to nie trzymam, teraz ulica to trzymam). Jasniej juz nie potrafie.
I nie, nie jest to niezbedne do nazwijmy to "poprawnej jazdy". Ale pozyteczne.

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

17 Data: Listopad 03 2008 01:01:02
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Leszek Karlik 

On Mon, 03 Nov 2008 00:37:54 +0100, Ruda_Zaba  wrote:

[...]

Co wiecej napisales wyzej - plac nieczymam, miasto - czymam (ja np.
jadac siekierkowska kiedy ruch jest mikry tez wchodze w tryb
"nieczymam" wchodzenie w tryb "czymam" wlacza sie zupelnie nie wiem
kiedy, Wiem, ze jak jest gesciej to trzymam bo poprostu to
sprawdzam ;) )

Ja li i wylacznie zwrocilam uwage na to, ze lekko bez sensu jest uczyc
kogos czegos co juz umie.

Ale osoba, z którą masz ćwiczenia na placu nie wie, że Tobie się to
włącza bo nie jeździ z Tobą, prawda?

Przekladajac na inny przyklad - od 10 lat daje korepetycje z matmy. Ty
wiesz gdzie by wyladowali moi uczniowie, gdybym zawsze ich nauke
zaczynala od tego, ze 2+2 = 4? A wiesz czemu nie zaczynam? Bo sie ich
pytam czy te podstawy maja.

Istnieje spora różnica między matematyką a jazdą na motocyklu, jedno
to umiejętność umysłowa a drugie fizyczna. W związku z tym jak się zapyta
kursanta czy wie że powinien trzymać palce na klamce to powie "tak,
wiem, zwykle trzymam" a może okazać się, że nie trzyma, tak samo jak
na wspinaczce ktoś, kto np. wie że powinien się dobrze wstawiać nogami
w niektórych sytuacjach może tego nie robić, mimo że wie że powinien i
zapytany powiedziałby "tak, oczywiście, wstawiam się dobrze, odstawiam
pięty od ściany jak jestem w pozycji frontalnej i tak dalej". Nie ma
sensu pytać kursanta czy coś robi kiedy można lepiej się dowiedzieć czy
coś robi patrząc, czy naprawdę to robi. A stosowanie metodologii nauki
matematyki do nauki jazdy na motocyklu jest niezbyt sensowne.

Ruda aka Ruda_Zaba
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik

18 Data: Listopad 03 2008 20:35:16
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: de Fresz 

On 2008-11-03 01:27:51 +0100, Ruda_Zaba  said:

Istnieje spora różnica między matematyką a jazdą na motocyklu,
jedno
to umiejętność umysłowa a drugie fizyczna.

Specjalnie posluzylam sie przykladem dodawania - tu nie chodzi o
zrozumienie a o mechanike. O intuicyjnosc dzialania.

Intuicja nie ma tu nic do rzeczy.


Nie
rozwazajmy sytuacji paranoicznych, bo dojdziemy do tego, ze kazdemu
trzeba tlumaczyc fakt, ze motocykl nie sluzy do latania.

Sprobuj to wytlumaczyc chlopakom od FMX ;-)


tak samo jak
na wspinaczce ktoś, kto np. wie że powinien się dobrze wstawiać n
ogami
w niektórych sytuacjach może tego nie robić, mimo że wie że pow
inien i
zapytany powiedziałby "tak, oczywiście, wstawiam się dobrze, odstaw
iam
pięty od ściany jak jestem w pozycji frontalnej i tak dalej".

IMHO nie podales dobrego przykladu - wkraczasz w technike w miejscu
gdzie dyskutujemy o mechanice.

No wlasnie pamniec miesniowa jest czescia techniki - przeniesionej na wyzszy poziom dzialania automatycznego, bez udzialu swiadomosci.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

19 Data: Listopad 03 2008 08:21:53
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

Co wiecej napisales wyzej - plac nieczymam, miasto - czymam (ja np.
jadac siekierkowska kiedy ruch jest mikry tez wchodze w tryb
"nieczymam" wchodzenie w tryb "czymam" wlacza sie zupelnie nie wiem
kiedy, Wiem, ze jak jest gesciej to trzymam bo poprostu to
sprawdzam ;) )

ja nie umiem jeździć z zamkniętą dłonią na manetce. no nie umiem i już.

--
gildor
9'99

20 Data: Listopad 03 2008 20:31:30
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: de Fresz 

On 2008-11-03 00:37:54 +0100, Ruda_Zaba  said:

Sebastian, aniele,  (jak sie juz tak spoufalamy) ja sie z Toba
generalnie zgadzam, tyle ze mam male ale.
Co wiecej napisales wyzej - plac nieczymam, miasto - czymam (ja np.
jadac siekierkowska kiedy ruch jest mikry tez wchodze w tryb
"nieczymam" wchodzenie w tryb "czymam" wlacza sie zupelnie nie wiem
kiedy, Wiem, ze jak jest gesciej to trzymam bo poprostu to
sprawdzam ;) )

Wiesz co sloneczko (co se bede zalowal ;-) wrocmy moze do tego tematu jak przejedziesz kolejne z 10kkm, ok?


Ja li i wylacznie zwrocilam uwage na to, ze lekko bez sensu jest uczyc
kogos czegos co juz umie.

Jak sie wie, ze umie. Jak nie pokaze ze umie, a nie jest to taka oczywista oczywistosc - warto wspomniec.


Przekladajac na inny przyklad - od 10 lat daje korepetycje z matmy. Ty
wiesz gdzie by wyladowali moi uczniowie, gdybym zawsze ich nauke
zaczynala od tego, ze 2+2 = 4? A wiesz czemu nie zaczynam? Bo sie ich
pytam czy te podstawy maja.

Bledne porownanie, jako ze matma to przedmiot tak czy siak wymagajacy myslenia. Bardziej na miejscu byla analogia Leszka do wspinaczki, czy jakiekolwiek innego sportu gdzie istotna jest technika.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

21 Data: Listopad 02 2008 16:55:42
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Marcin 

Na pustym placu jest
to bez sensu. Instruktorka wiedziala, ze uczestnicze w ruchu drogowym
normalnie. Sorry, ale w tym konekscie ten tip jest dla mnie
irracjonalny.

Nie dość, że robisz błędy ortograficzne to na dodatek nie potrafisz
zrozumieć tego, co przeczytałaś. Człowiek napisał - całkiem słusznie - że
reakcji nawykowych uczyć się trzeba cały czas. Inaczej mówiąc - zawsze
trzymaj palec na hamulcu. By się do tego przyzwyczajać. By do tego
przyzwyczaić organizm - nie mózg. Ja mam tak, że jak zaczynam jechać na moto
to kolana ściskają bak, palec ląduje na hamulcu, oczy wpatrują się tam,
gdzie mam jechać.

22 Data: Listopad 02 2008 20:09:56
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Ruda_Zaba"

Nie dość, że robisz błędy ortograficzne
Doplafty? Czy teras kupish mnieu slownik? Czy moze zletka sie
ogarniesz jak Ci po wjeu, ze blad zrobilam. Faktycznie. Jeden.

W kwestii formalnej, dużo więcej.
"mowisz", "doszkalajacych", "robilam", "pelnym", "promotoru", "bylo"
A to tylko pierwszy akapit.

I popraw wreszcie to "tylnie" w sygnaturce.
--
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ] KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
[     ]
[ http://epsilon.eu.org/ ]
[-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- ]

23 Data: Listopad 02 2008 20:43:28
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Ruda_Zaba"

W kwestii formalnej, dużo więcej.
"mowisz", "doszkalajacych", "robilam", "pelnym", "promotoru", "bylo"
A to tylko pierwszy akapit.

*wzdech*

"
 W publicznej wymianie wypowiedzi w Usenecie na grupach pl.*
dopuszczalny
jest tylko jeden standard kodowania "ogonków": ISO 8859-2. Jeśli ktoś
nie
może/nie chce/nie potrafi skonfigurować swojego newsreadera tak, aby
kodował wysyłane ogonki zgodnie ze standardem ISO 8859-2, powinien
stosować
pisownię "polskawą", czyli bez polskich znaków diakrytycznych.
"

*wzdech*
1. Jak najbardziej kodujesz w iso. Co zresztą widać po niekaszanieniu
cytatów. Zatem pisownia "polskawa" to czyste lekceważenie rozmówcy.
2. Obudź się, lata dziewięćdziesiąte już dawno minęły. Jak najbardziej
dopuszczalne jest UTF-8.

I popraw wreszcie to "tylnie" w sygnaturce.
A tego nie mam zamiaru. Licentia poetica.

Wygląda koszmarnie.

--

A tu brak spacji :-P

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ Godot->waitfor();
\     /
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

24 Data: Listopad 02 2008 22:39:42
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Ruda_Zaba"

2. Obudź się, lata dziewięćdziesiąte już dawno minęły. Jak najbardziej
dopuszczalne jest UTF-8.
jesli chodzi o brak UTF-8 w cytacie, to pretensje nie do mnie.

A do mnie? Nie ja przytaczałem cytat z ubiegłej ery.

>--
A tu brak spacji :-P
--
przyganial kociol...

A u mnie akurat jest. Sprawdź sobie jakimś niekalekim czytnikiem.


--
  Kruk@ -\                   | Microsoft Office 2000: Kupiłeś lepszy fotel
          }-> epsilon.eu.org |
http:// -/                   |
                             |

25 Data: Listopad 03 2008 01:04:37
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Ruda_Zaba"

>> 2. Obudź się, lata dziewięćdziesiąte już dawno minęły. Jak najbardziej
>> dopuszczalne jest UTF-8.
>jesli chodzi o brak UTF-8 w cytacie, to pretensje nie do mnie.
A do mnie? Nie ja przytaczałem cytat z ubiegłej ery.
Ok. Mea culpa. UTF-8 jest wkraczajaco/obowiazujacym standartem.
Zadowolon?

Prawie. "Standardem".
I powinnaś była raczej użyć dywiza niż ukośnika. :-P

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- / Ognisko domowe czasem dopieka do żywego
|     |
| http://epsilon.eu.org/ |
/-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

26 Data: Listopad 02 2008 21:49:14
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Marcin 

A teraz wyjdz, wejdz i przeczytaj ponownie o
czym rozmawiam z deFreszem. Jesli nie zrozumiesz tego co napisalam to
powtorz procedure.

Taaa ... wyszedłem, wszedłem. Rozumiem o czym rozmawiacie. I nadal
powtarzam, że nawyk jazdy z palcem na klamce jest nawykiem bardzo dobrym. By
go mieć należy palec na klamce trzymać zawsze. Nawet na placu. Lub
szczególnie na placu.

Wątku o błędach pozwolę sobie nie kontynuowac - a słownika Ci nie kupię. Po
co-skoro sa wbudowane w przeglądarki lub czytniki poczty. A ja akurat braku
polskich ogonków nie zauwazyłem. Zauwazyłem błedy ortograficzne. Od
blONdynki zaczynając.

27 Data: Listopad 02 2008 06:22:06
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: zbigi 

Monster napisał(a):

On 24 Paź, 15:22, Nikanor  wrote:

Żartujesz? W ogóle z domu nie wychodzić! Chociaż, z drugiej strony,
ponoć 70% nieszczęśliwych wypadków zdarza się w domu...

Lepiej nie,w ostatnich latach nie miałem żadnego szlifa, a dwa razy w
piękny sposób zleciałem po śliskich schodach(nie wychodzić na ganek
jak pada deszcz w kapciach)

Perdole! Kapcie, w ktorych pada deszcz, wyjebalbym do kosza! W mgnieniu oka... ;)

--
pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)

28 Data: Listopad 02 2008 11:53:22
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Kuczu 

zbigi pisze:

Perdole! Kapcie, w ktorych pada deszcz, wyjebalbym do kosza! W mgnieniu oka... ;)

Czemu ? w upalne dni to moze byc nawet fajny gadzet. Kapcie z deszczem. Ciekaw jestem kiedy Mango wpadnie na to i zacznie reklamowac na TVN Turbo.



--
Kuczu
LOUD PIPES SAVE LIVES !!
Harley Davidson FXR-C
http://www.bikepics.com/members/kuczu/87fxr/

29 Data: Pa?dziernik 24 2008 09:12:23
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: Watson 

ebiOne wrote:

Magic pisze:

No to obaj postąpiliście nieprawidłowo. Procedura, której można m.in.
nauczyć się w Motoszkole, jest taka, że heblujesz ile możesz by
wytracić prędkość, po czym odpuszczasz i w zalezności od rozwoju
sytuacji omijasz z lewej lub prawej.


W mojej sytuacji, nie bylo odpowiedniego dystatnsu do wytracenia
predkosci, ani mozliwosci wyboru strony do ominiecia.
Uwazam, ze moja glowa postapila najsluszniej jak sie w tej sytuacji
dalo i za to jej dziekuje, a miala w swoich zakamarkach slowa z kursu
z tymi opowiesciami o geomterii motocykla i fizyce :)


No to nie wiem co chlopaki ci na kursie o geometri motocykla opowiadali.
Ale skrecanie na odwinietym gazie to jest herezja i wątpie ze tak mowili.
Jest nieefektywne i wymaga wiele miejsca i wysiłku.

Efektywnie - to jest szybko skrecać pozwala geometria sportowa.
Czyli osty kont gówki ramy i krótkie wyprzedzenie kola.
Hamujac zmniejszasz wyprzedzenie - kompensujesz skok widelca - kolo "chowa się"
pod motocykl.

Dlatego intuicyjnie przed zakretami zamykacie gaz,
Dlatego wciskacie lub dotykacie hamulca przedniego - mimo ze nawet nie ma takiej
potrzeby.
Bo To Pomaga Zainicjować Przewiskret. Bez wysiłku.

Nie pisz bzdur ze omijałeś na odwinietym gazie i dlatego Ci sie udalo.
Udalo Ci sie bo miales szczescie, technika nic nie miala z tym wspolengo.

Prawidlowa reakcją bylo by "elektryczne" wbicie motocykla do kolana przy uzyciu
hampla i przeciwskretu. A potem delikatne odwiniecie aby uciec z miejsca
kolizji. Wyprost i korekta toru.
Potem mozesz zmieniac pampersa.

I absolutnie oczywista rzecza jest szukanie wolnej przestrzeni ucieczki. Zawsze.
Skupienie tam wzroku - reszte zrobi bez pomocy twoje ciało.
Walenie w cokolwiek jest zlym pomyslem, tak jak panikarskie "kladzenie
motocykla"


--
FJR 1300,
Wyscigowa licencja A
Złoty Felkowski Braincap '06

30 Data: Pa?dziernik 24 2008 10:02:54
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: ebiOne 

Watson pisze:

Nie pisz bzdur ze omijałeś na odwinietym gazie i dlatego Ci sie udalo.
Udalo Ci sie bo miales szczescie, technika nic nie miala z tym wspolengo.


po pierwsze techniki napewno nie posiadam i tak nawet nie twierdze,
po drugie nie odwinalem, a dodałem gazu i jestem tego pewien, przynajmniej do tego stopnia, ze nie spowodowalo to "nurkowania" przodu przez hamowanie silnikiem.

po trzecie uwazam, ze zrobilem to co moglem w tych warunkach zrobic najlepszego. Raczej moglbym napisac "zrobilo sie samo".

i tak masz racje, mialem szczescie

> I absolutnie oczywista rzecza jest szukanie wolnej przestrzeni ucieczki. Zawsze.
> Skupienie tam wzroku - reszte zrobi bez pomocy twoje ciało.
> Walenie w cokolwiek jest zlym pomyslem, tak jak panikarskie "kladzenie
motocykla"

widzisz, moze w sytuacji zagrozenia mozg zaufal doswiadczeniu innej osoby i posterowal moim cialem bez pomocy niedoswiadczonej swiadomosci :)

> Prawidlowa reakcją bylo by "elektryczne" wbicie motocykla do kolana przy uzyciu hampla i przeciwskretu. A potem delikatne odwiniecie aby uciec z miejsca kolizji. Wyprost i korekta toru.

Wydaje mi sie, ze raczej na to nie mialbym czasu i miejsca. To ze samochod jednak wyjedzie zobaczylem juz tylko kontem oka, bo patrzylem juz dalej, w kierunku jazdy. Trafil mnie w sam srodek motocykla.

pozdr

31 Data: Pa?dziernik 23 2008 22:43:13
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: marider 

Magic pisze:

ebiOne pisze:

Do rzeczy. Na teorii przedpisca powiedzial, ze jak nie masz wyjscia i masz pierdolnac w cos, to lepiej dodac gazu i probowac ominac przeszkode. Nie hamowac  [...]
No wiec mialem taka sytuacje. Jade glowna, z podporzadkowanej wyjezdza samochod (nie zauwazyl mnie), nie hamowalem, dodalem gazu, przeciwskret, skret i omijam. Niestety, ale puszka dopadla mnie.[...]
Dokladnie identyczna sytuacja (wg opowiesci policji) dwa dni pozniej, osiedle obok. Motocyklista dal po hamulcach, moto wali w bok samochodu. Motocykl uderza w bok auta

No to obaj postąpiliście nieprawidłowo. Procedura, której można m.in. nauczyć się w Motoszkole, jest taka, że heblujesz ile możesz by wytracić prędkość, po czym odpuszczasz i w zalezności od rozwoju sytuacji omijasz z lewej lub prawej.


Hmmm, majac do wyboru wbicie sie w drzwi/bok auta przy probie wyhamowania moto a ewentualne potracenie od tylu w bok/tyl motocykla badz tylne kolo i polecenie sobie przez maske badz na bok przy probie ominiecia samochodu (zwlaszcza jak widze ze malo mam miejsca na hamowanie), to wybralbym to drugie i odwinal probojac tak wy/za/jezdzajace auto ominac. Chyba ze walniecie w bok samochodu spowodowaloby katapulte kierownika motocykla w gore i przelecenie nad samochodem oraz upadek z wiekszej wysokosci i moto w kompletnych drzazgach (mialem taka sytuacje 2 razy "za mlodu"). Gdybac to sobie mozna... Byle nie wpadac w panike.

Pzdr
--
marider
Wsciekla R1 + dodatki = sprzedam ;)
http://tinyurl.com/yvjtdk

32 Data: Pa?dziernik 23 2008 23:28:51
Temat: Re: Promotor Warszawa - moja historia
Autor: ebiOne 

marider pisze:

Chyba ze walniecie w bok samochodu spowodowaloby katapulte kierownika motocykla w gore i przelecenie nad samochodem oraz upadek z wiekszej wysokosci i moto w kompletnych drzazgach

Btw. Uderzenie przodem moto i lot, czesto konczy sie uderzeniem udami w kierownice (tak jak przytoczony przeze mnie przyklad). Uda doroslego czlowieka moga pomiescic po 1,5 litra krwi kazde. Czyli wykrwawienie sie   do wnetrza, bez zadnych oznak.
Wiedzialem to juz przed wypadkiem, bo przeszedlem kurs ratownictwa drogowego.

Podziele sie jeszcze jednymi wrazeniami.
Ja po wypadku zostalem zbadany przez lekarzy w szpitalu dopiero po 3h!! Obsluga karetki zachowala sie ponizej krytyki, bo o nic nie zapytali poza tym: "czy cos brales?" a pozniej "idz do karetki" ?!?! wtf??

Natomiast wielkie brawa dla warszawskiej strazy miejskiej. Chlopaki pelen profesionalizm, potrafili mnie ulozyc na trawie, bylem w lekkim szoku, uspokajali mnie, pytali co mi jest a przede wszystkim wiedzieli o co pytac!

33 Data: Pa?dziernik 23 2008 12:18:34
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Marek Borowski 

Jasio wrote:


Użytkownik "przypadek"  napisał w wiadomości ***

To może jednak opowiesz o swoich przejściach, bo tutaj promotora to tylko chwalą i chwalą. Aż to sztucznie brzmi. Nie chcę zarzucać Ci nieobiektywności otwarcie, ale o plusach piszesz, a opinia obejmuje również minusy.


To ja po nich pojade.

Po pierwsze - terminy, powiem tylko tyle iz majac czas po popoludniu nalezalo byc nastawiomyn na wyjedzenie praktyki w 3 miesiace. (Tyle to zajelo). Pomine milczeniem odpowiedz instruktora "wez sobie urlop aby wyjedzic jazdy", na sugestnie iz 2tyg oczekiwania na nastepna jazde to lekka przesada.

Po drugie -  kompletny brak przygotowania do egzaminu - zero opisu jak wyglada na co zwrocic uwage itp, ba jeden z obowiazkowych manewrow (podjazd) nie byl ani razu(!) wykonany na praktyce w tej firmie.

Po trzecie - podejscie do klienta...


Pozdr

Marek

34 Data: Pa?dziernik 22 2008 13:03:00
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

przypadek  writes:

Zdałem dziś praktykę, co niezmiernie mnie cieszy. Chciałem przy tej
okazji napisać opinię o szkole w której się uczyłem (http://www.pro-
motor.pl/), do której zapisałem się również z polecenia z internetu.
Chociaż podobno najsławniejszy człowiek który tam uczył już ma własną
szkołę gdzie indziej...

Miałem z nimi kilka przejść - jedno, że kazali przychodzić w butach z
kostką, o czym dowiaduje się człowiek już po wpłaceniu kasy i
rozpoczęciu kursu (trochę głupio jak ktoś nie przygotowywał się na
tego typu wydatek i nie ma takich butów). Ale być może słusznie.

Stary, dwie sprawy, nawet trzy. We wszystkich poradnikach
motocyklowych jest napisane że buty są ważne. Nikt ci nie kazał
kupować torowych butów za półtora klocka, tylko zwyczajne buty typu
glany albo turystyczne za kostkę a to można na wyprzedaży dostać za
stówę. No i motocykl to jest droga zabawka, jak kupienie butów to jest
problem, to zastanów się co będzie z utrzymaniem maszyny (przeglądy,
naprawy, opony, paliwo itp itd). Same porządne ciuchy motocyklowe bez
żadnych bajerów to jest około dwóch tysięcy (kurtka 500, spodnie
300-400, rękawiczki zimowe 200, kask 700, buty 300-500) a i to liczone
po wyprzedażowych cenach w louisie albo z targowaniem na
motobajzlu. Jak masz mało wolnej gotówki to zacznij zbierać i kupować
po kawałku -- po kolei kask, buty, rękawiczki, kurtka, spodnie.

Największe przejścia są z biurokracją oczywiście... ale mniejsza. W
każdym razie do biura trzeba się umawiać przez telefon, żeby ktoś był,
no i kartę ładnie przechowywać.

Heh, jak ja przychodziłem do biura to zawsze zaliczałem zjebę -- albo
za wcześnie, albo za późno, albo co.

Teoria jak teoria - razem z B. W porządku.

Oczywiście najsilniejszą stroną są jazdy - manewry na placu
niespotykane gdzie indziej w rodzaju przeciwskrętu oraz hamowania
awaryjnego (laska z którą zdawałem, na egzaminie dowiedziała się o
takim manewrze). No i praktyka - ewenement na skalę chyba krajową, a
na pewno warszawską (ktoś mnie poprawi?) że instruktorzy jeżdżą na
plecaku a nie w ciepełku w samochodzie z tyłu (widziałem też na
mieście jakieś śmieszne quady oraz sytuację, że dwóch kursantów miało
naraz jazdy). To ma znaczenie decydujące dla korekty techniki jazdy,
bo instruktor w polonezie z tyłu moim zdaniem g. może zobaczyć i
skorygować.

Chyba Sarbo zaczęło też jeździć w ten sposób.bo widuję regularnie co
najmniej jeszcze jedną szkołę tak jeżdżącą (uroki mieszkania przy
trasie na A)>

Minus - niektórzy instruktorzy (nie moi) mają nieco zbyt, hm
"motocyklowy" język.

Jak to cie razi to co zrobisz jak na drodze trzeba będzie komuś odpyskować?

Generalnie jestem bardzo zadowolony, chociaż momentami na pewne
kwestie mocno się , hm, denerwowałem.

Wyluzuj. Ja Pro-motora dobrze wspominam (ale ja jeszcze ćwiczyłem na
większym placu), acz udało mi się zrobić cały kurs bez górki i
musiałem dzień przed egzaminem się douczać tego w Sarbo. Ogólne
wrażenie jest takie, że w Pro-motorze jest więcej kursantów niż mocy
przerobowych stąd przeraźliwie długie terminy na wszystko.

Ile ci zajęło zrobienie całego kursu? Bo mi od zapisu do egzaminu
(zdanego) na A równo rok.

Ale jeździć nauczyli i to się liczy.

Alex
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

35 Data: Pa?dziernik 22 2008 04:12:09
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: przypadek 

On 22 Paź, 13:03,  (Janusz A. Urbanowicz) wrote:

Stary, dwie sprawy, nawet trzy. We wszystkich poradnikach
motocyklowych jest napisane że buty są ważne. Nikt ci nie kazał
kupować torowych butów za półtora klocka, tylko zwyczajne buty typu
glany albo turystyczne za kostkę a to można na wyprzedaży dostać za
stówę.

Stary, super, ale ktoś kto idzie na kurs i płaci powinien mieć to po
prostu powiedziane jasno wcześniej. Spróbuj znaleźć np na ich stronie
taką informację.



No i motocykl to jest droga zabawka, jak kupienie butów to jest
problem, to zastanów się co będzie z utrzymaniem maszyny (przeglądy,
naprawy, opony, paliwo itp itd). Same porządne ciuchy motocyklowe bez
żadnych bajerów to jest około dwóch tysięcy (kurtka 500, spodnie
300-400, rękawiczki zimowe 200, kask 700, buty 300-500) a i to liczone
po wyprzedażowych cenach w louisie albo z targowaniem na
motobajzlu. Jak masz mało wolnej gotówki to zacznij zbierać i kupować
po kawałku -- po kolei kask, buty, rękawiczki, kurtka, spodnie.


Nie mam tego wszystkiego a motor i tak kupię sobie na emeryturze :-)



> Minus - niektórzy instruktorzy (nie moi) mają nieco zbyt, hm
> "motocyklowy" język.

Jak to cie razi to co zrobisz jak na drodze trzeba będzie komuś odpyskować?


A to kodeks przewiduje taką potrzebę? :-))

Ile ci zajęło zrobienie całego kursu? Bo mi od zapisu do egzaminu
(zdanego) na A równo rok.

A mi identycznie, ale raczej na własne życzenie. Generalnie
instruktorzy są ok, umawiasz się z góry na kilka jazd i jedziesz.

36 Data: Pa?dziernik 22 2008 13:31:53
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

przypadek  writes:

On 22 Paź, 13:03,  (Janusz A. Urbanowicz) wrote:

Stary, dwie sprawy, nawet trzy. We wszystkich poradnikach
motocyklowych jest napisane że buty są ważne. Nikt ci nie kazał
kupować torowych butów za półtora klocka, tylko zwyczajne buty typu
glany albo turystyczne za kostkę a to można na wyprzedaży dostać za
stówę.

Stary, super, ale ktoś kto idzie na kurs i płaci powinien mieć to po
prostu powiedziane jasno wcześniej. Spróbuj znaleźć np na ich stronie
taką informację.

No dobra, ja to wiedziałem z FAQ precla i z jakiegoś podręcznika dla
motocyklistów. I na pierwszych zajęciach na placu Paweł mówił o butach.

No i motocykl to jest droga zabawka, jak kupienie butów to jest
problem, to zastanów się co będzie z utrzymaniem maszyny (przeglądy,
naprawy, opony, paliwo itp itd). Same porządne ciuchy motocyklowe bez
żadnych bajerów to jest około dwóch tysięcy (kurtka 500, spodnie
300-400, rękawiczki zimowe 200, kask 700, buty 300-500) a i to liczone
po wyprzedażowych cenach w louisie albo z targowaniem na
motobajzlu. Jak masz mało wolnej gotówki to zacznij zbierać i kupować
po kawałku -- po kolei kask, buty, rękawiczki, kurtka, spodnie.

Nie mam tego wszystkiego a motor i tak kupię sobie na emeryturze :-)

Akurat :-)

> Minus - niektórzy instruktorzy (nie moi) mają nieco zbyt, hm
> "motocyklowy" język.

Jak to cie razi to co zrobisz jak na drodze trzeba będzie komuś odpyskować?

A to kodeks przewiduje taką potrzebę? :-))

Kodeks kodeksem, życie życiem.

Ja też zebrałem parę zjebek od instruktorów w Promotorze i wcale mi
się to nie podobało, ale to nic w porównaniu z tym co będziesz miał w
życiu. Poza tym, zjebki były generalnie za coś poważnego (błędy w
technice jazdy jak teraz na to patrzę). Jak mi noga nie wytrzymała i
zaliczyłem glebę parkingową to mi nikt złego słowa nie powiedział.

Ile ci zajęło zrobienie całego kursu? Bo mi od zapisu do egzaminu
(zdanego) na A równo rok.

A mi identycznie, ale raczej na własne życzenie. Generalnie
instruktorzy są ok, umawiasz się z góry na kilka jazd i jedziesz.

Ja mam jeszcze dwie uwagi o instruktorze na samochód z Pro-motora:
malo tłumaczył o co chodzi w tym co robimy (jak zmieniać pasy do
skrętu w lewo dowiedzialem się od egzaminatora) i przejmował się
głównie tym żeby nie wkręcać samochodu na obroty powyżej 2
tysięcy. Potem zrobilem po parę godzin na samochodzie w innych
szkołach i stwierdziłem że od tego gościa nauczyłem się mało, za mało
żeby zdać egzamin.

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

37 Data: Pa?dziernik 22 2008 15:35:34
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Leszek Karlik 

On Wed, 22 Oct 2008 13:12:09 +0200, przypadek  wrote:

[...]

Stary, super, ale ktoś kto idzie na kurs i płaci powinien mieć to po
prostu powiedziane jasno wcześniej. Spróbuj znaleźć np na ich stronie
taką informację.

Na stronie nie ma, ale jak byłem na teorii to przyszedł ktoś i powiedział
że na plac na motocykl trzeba mieć długie spodnie, kurtkę, buty za kostkę
i rękawiczki, żeby ktoś nie przychodził w trampkach, krótkich spodenkach i
t-shircie.

[...]
Ile ci zajęło zrobienie całego kursu? Bo mi od zapisu do egzaminu
(zdanego) na A równo rok.

A mi identycznie, ale raczej na własne życzenie. Generalnie
instruktorzy są ok, umawiasz się z góry na kilka jazd i jedziesz.

Mi zajęło jakieś 5 miesięcy, ale ja nie chodzę do pracy na etat i
mieszkałem wtedy tuż obok placu manewrowego, więc z umawianiem się
na jazdy nie miałem żadnych problemów. :-)

Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik

38 Data: Pa?dziernik 22 2008 15:49:34
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

"Leszek Karlik"  writes:

[...]
Ile ci zajęło zrobienie całego kursu? Bo mi od zapisu do egzaminu
(zdanego) na A równo rok.

A mi identycznie, ale raczej na własne życzenie. Generalnie
instruktorzy są ok, umawiasz się z góry na kilka jazd i jedziesz.

Mi zajęło jakieś 5 miesięcy, ale ja nie chodzę do pracy na etat i
mieszkałem wtedy tuż obok placu manewrowego, więc z umawianiem się
na jazdy nie miałem żadnych problemów. :-)

Z motorem było łatwiej, ale np instruktor na samochód wiedział że we
wtorki i czwartki jestem elastyczny czasowo, a zawsze się umawiał na
nieludzkie godziny w pozostałe dni.

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

39 Data: Pa?dziernik 22 2008 08:16:23
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: ttomek 

Witam,

Ja również robiłem tam kurs w tym roku. Z zapisami na jazdy faktycznie
tragedia - najlepiej spróbować zapisać się na odległy termin, ale za
to codziennie kilka dni pod rząd od razu. Gdybym chciał zapisywać się
z jazdy na jazdę pewnie zajęłoby mi to rok ....

Egzamin zdałem za drugim razem, bo za pierwszym źle stawałem na pasie
ruchu przy skręcaniu w lewo (tzn. nie przy lewej krawędzi -
konkretnie jak były dwa pasy w jednym kierunku to zajmowałem lewy - a
należało jeszcze dodatkowo zjechać do lewej;) ). Z tego powodu gość na
egzaminie stwierdził że chyba w ogóle nie jeździłem po mieście ;(.
Głowiłem się z tydzień czy miałem to na kursie i chyba niestety nie -
ale głowy sobie nie dam uciąć. W każdym razie nie byłem tego świadomy
i trochę to mam szkole za złe, ponieważ jest to jednak podstawowa
wiedza która powinna być mocno utrwalona w głowie kursanta..... A co
gorsza dzień przed egzaminem wziąłem sobie 2 godziny  jazd
doszkalających (w szkole w Skierniewicach bo tam zdawałem za 1 razem)
żeby przećwiczyć trasę - specjalnie gościa prosiłem żeby zwrócił mi
uwagę co źle robię pod kątem egzaminu i na 100% jechałem tak jak na
egzaminie - czyli źle. Gość powiedział że było ok ......

Wykułem wtedy wniosek że Instruktorom i szkołom W OGÓLE nie zależy
żeby kursant zdał - no bo jaki mają w tym interes ? Że nie przyjdzie
na jazdy dodatkowe ? Do głowy ewentualnie przychodzi mi renoma
szkoły ...... W każdym razie już na egzaminie doświadczyłem że należy
liczyć na siebie i nie ufać absolutnie nikomu ...:)

A Pro-Motor ? pewnie na tle innych szkół wyróżnia się pozytywnie - co
nie znaczy że nie ma nic do poprawienia. Ale dopóki nie będzie
porządnej konkurencji jedyne co możemy to ponarzekać.....

Pozdrawiam,
T.

40 Data: Pa?dziernik 22 2008 21:40:16
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Leszek Karlik 

On Wed, 22 Oct 2008 17:16:23 +0200, ttomek  wrote:

[...]

A Pro-Motor ? pewnie na tle innych szkół wyróżnia się pozytywnie - co
nie znaczy że nie ma nic do poprawienia. Ale dopóki nie będzie
porządnej konkurencji jedyne co możemy to ponarzekać.....

Porządna konkurencja jest, www.kulikowisko.pl :-) Tylko jak komuś się
nie podoba że się na niego instruktor wydziera to u Kulika też nie będzie
zachwycony, obawiam się.

T.
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650 chwilowo skasowane :-)

41 Data: Pa?dziernik 22 2008 22:04:02
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: de Fresz 

On 2008-10-22 17:16:23 +0200, ttomek  said:

Egzamin zdałem za drugim razem, bo za pierwszym źle stawałem na pasie
ruchu przy skręcaniu w lewo (tzn. nie przy lewej krawędzi -
konkretnie jak były dwa pasy w jednym kierunku to zajmowałem lewy - a
należało jeszcze dodatkowo zjechać do lewej;) ). Z tego powodu goś
ć na egzaminie stwierdził że chyba w ogóle nie jeździłem po mieście
;(.
Głowiłem się z tydzień czy miałem to na kursie i chyba niestety n
ie -
ale głowy sobie nie dam uciąć.

IMHO trafiles na przypierdalackiego egzaminatora, ktory szukal wymowki do niezawyzania sredniej zdajacych. WORDy tez maja niezly biznes na tych, ktorzy zdaja po wiele razy - AFAIK to sa de facto niemal zwykle firmy, ktore musza zarabiac na swoje utrzymanie


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

42 Data: Pa?dziernik 23 2008 08:25:18
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: grzech 

(tzn. nie przy lewej krawędzi - konkretnie jak były dwa pasy
w jednym kierunku to zajmowałem lewy - a należało jeszcze dodatkowo zjechać do lewej;) ).

A spróbuj tak w "życiu" od razu Ci jakiś kutafon w puszce podjedzie z prawej
i razem będziecie skręcać:)))


Grzech
vl800

43 Data: Pa?dziernik 22 2008 13:13:15
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: bastion 


Użytkownik "Janusz A. Urbanowicz"  napisał w wiadomości

Ile ci zajęło zrobienie całego kursu? Bo mi od zapisu do egzaminu
(zdanego) na A równo rok.

i to moim zdaniem największy minus całej zabawy w robienie kursu w
pro-motorze.

b.

44 Data: Pa?dziernik 22 2008 13:36:18
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

"bastion"  writes:

Użytkownik "Janusz A. Urbanowicz"  napisał w wiadomości

Ile ci zajęło zrobienie całego kursu? Bo mi od zapisu do egzaminu
(zdanego) na A równo rok.

i to moim zdaniem największy minus całej zabawy w robienie kursu w
pro-motorze.

No ja moglem zrobić trochę szybciej, zapisałem się w sierpniu, do
końća zroku zrobilem cały kurs oprócz ostatnich 2h na mieście (trasa
egz), a później do ciągnięcia tego zabrałem się do tego dopiero jakoś
w maju, jakbym pilnował kiedy zaczynają jazdy to bym się uwinął trochę
szybciej.

Ale fakt, że na zawiadomienie typu ,,zaczynamy jazdy w tym roku,
zapisujcie się'' nie ma co liczyć, trzeba regularnie sprawdzać stronę.

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

45 Data: Pa?dziernik 22 2008 12:26:23
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Jasio 


Użytkownik "Janusz A. Urbanowicz"  napisał w wiadomości

przypadek  writes:
Minus - niektórzy instruktorzy (nie moi) mają nieco zbyt, hm
"motocyklowy" język.

Jak to cie razi to co zrobisz jak na drodze trzeba będzie komuś odpyskować?

Zapytasz grzecznie: "Dobrze się Pan czuje? Bo jedzie Pan jak baba."

Dokładną receptę znajdziesz w archiwum grupy.
W każdym razie eskalacja konfliktu rzadko prowadzi do jego wygaszenia. Ale próbować można, choć nie polecam.

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

46 Data: Pa?dziernik 22 2008 15:09:03
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Pawel Szymanski 

On 2008-10-22, Janusz A. Urbanowicz  wrote:

przypadek  writes:

[ciach]
Minus - niektórzy instruktorzy (nie moi) mają nieco zbyt, hm
"motocyklowy" język.

Jak to cie razi to co zrobisz jak na drodze trzeba będzie komuś odpyskować?

Sorry ale co to za komentarz? W koncu kursant placi niemalo kasy za kurs
i jak instruktor nie jest w stanie zachowywac sie kulturalnie to moze
powinien zajac sie wypasem owiec, a nie uczeniem ludzi. Wbrew pozorom
da sie uczyc innych nie opierdalajac ich - fakt ze  do tego potrzeba
odpowiedniego poziomu kultury i iq wiec jest to trudniejsze.
Za tekst 'wyjebac Ci z czachy' to koles powinien wyleciec z roboty
i jak by rzucil go do mnie to bym zglosil to jego szefowi.
Chcialem isc do promotora na doszkalanie ale wszyscy z ktorymi
rozmawialem narzekali na panujace tam chamstwo i olewanie klientow.
Wole dac wiec zarobic konkurencji.

Ever

47 Data: Pa?dziernik 22 2008 21:22:45
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Marcin 

Wbrew pozorom
da sie uczyc innych nie opierdalajac ich - fakt ze  do tego potrzeba
odpowiedniego poziomu kultury i iq wiec jest to trudniejsze.

Dokładnie tak. W Poznaniu, w pewnej sensownej szkole potrafią. powiedzieć
dosadnie acz kulturalnie.

48 Data: Pa?dziernik 23 2008 15:47:21
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Ozz 

Pawel Szymanski pisze:

On 2008-10-22, Janusz A. Urbanowicz  wrote:
przypadek  writes:

[ciach]
Minus - niektórzy instruktorzy (nie moi) mają nieco zbyt, hm
"motocyklowy" język.
Jak to cie razi to co zrobisz jak na drodze trzeba będzie komuś odpyskować?

Sorry ale co to za komentarz? W koncu kursant placi niemalo kasy za kurs
i jak instruktor nie jest w stanie zachowywac sie kulturalnie to moze
powinien zajac sie wypasem owiec, a nie uczeniem ludzi. Wbrew pozorom
da sie uczyc innych nie opierdalajac ich - fakt ze  do tego potrzeba
odpowiedniego poziomu kultury i iq wiec jest to trudniejsze.
Za tekst 'wyjebac Ci z czachy' to koles powinien wyleciec z roboty
i jak by rzucil go do mnie to bym zglosil to jego szefowi.
Chcialem isc do promotora na doszkalanie ale wszyscy z ktorymi
rozmawialem narzekali na panujace tam chamstwo i olewanie klientow.
Wole dac wiec zarobic konkurencji.

Ja pierdole, same baby, idzcie sie wyplakac do mamusi, niech was ktos przytuli.
Co do robienia samego prawka nie  wypowiadam sie, natomiast jesli chodzi o doszkalanie
bralem latem kilka lekcji u Marka i zaluje, ze pozniej z roznych powodow nie moglem kontynuowac szkolenia.
Wszyscy, z ktorymi rozmawialem wczesniej byli zadowoleni ze szkolenia i sam sie zapisalem.
Bardzo sobie chwale zajecia i znajomym polecam. Tlumaczy konkretnie, pokazuje, poprawia i jak mnie opierdzielil pare razy, korona mi z glowa nie spadla, wrecz przeciwnie, dotarlo do mnie co trzeba :)
Przynajmniej przejrzalem na oczy, ze do tej pory jezdzilem jak worek kartofli.
Jesli ktos delikatny, to niech odstawi motocykl do garazu i pobawi sie z dziewczynami w lepienie babek z piasku :))))))

--
Ozz
GSX600F

49 Data: Pa?dziernik 23 2008 17:08:19
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Ever 

On 2008-10-23, Ozz  wrote:
[ciach]

Ja pierdole, same baby, idzcie sie wyplakac do mamusi, niech was ktos
przytuli.

Ty, wiem, ze to dla Ciebie moze bedzie szokiem ale niektorzy ludzie
umieja sie porozumiewac bez 'laciny', nie pochadza z patologicznych
srodowisk oraz sa na tyle sprawni intelektualnie, ze rozumieja
co sie do nich mowi bez 'kurwienia'.
Do tego normalni ludzie kupujac jakas usluge za wlasna kase oczekuja
minimum szacunku od sprzedawcy.
Wiem, ze sa prymitywne jednostki ktore bez odpowiedniej 'motywacji' nie
sa w stanie pojac co sie do nich mowi ale oni to jednak mniejszosc.
Jak lubisz placic za to zeby na Ciebie bluzgali - Twoja sprawa,
ale badz laskaw nie sugerowac, ze Twoje dewiacje to cos normalnego i kazda
'nie baba' tak ma.

[ciach]

Jesli ktos delikatny, to niech odstawi motocykl do garazu i pobawi sie z
dziewczynami w lepienie babek z piasku :))))))

Jak taki z Ciebie czaknoris to po co w ogole Ci jazdy doszkalajace? Co
Ty mietki jestes ze sie jakimis pierdolami przejmujesz? No chyba, ze tam
ucza 'czysta na gumie' to co innego;>

Ever

50 Data: Pa?dziernik 23 2008 20:01:18
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor:


Ty, wiem, ze to dla Ciebie moze bedzie szokiem ale niektorzy ludzie
umieja sie porozumiewac bez 'laciny', nie pochadza z patologicznych
srodowisk oraz sa na tyle sprawni intelektualnie, ze rozumieja
co sie do nich mowi bez 'ku...'.
Do tego normalni ludzie kupujac jakas usluge za wlasna kase oczekuja
minimum szacunku od sprzedawcy.
Wiem, ze sa prymitywne jednostki ktore bez odpowiedniej 'motywacji' nie
sa w stanie pojac co sie do nich mowi ale oni to jednak mniejszosc.
Jak lubisz placic za to zeby na Ciebie bluzgali - Twoja sprawa,
ale badz laskaw nie sugerowac, ze Twoje dewiacje to cos normalnego i kazda
'nie baba' tak ma.

Panie Ever, mówisz o czymś o czym nie masz pojecia. Nie byłeś na szkoleniach,
nie wiesz jak i po co czasami porozumiewamy się prostym, krótkim i wszystkim
zrozumiałym językiem. Mam 43 lata, 3 fakultety i 20 lat doświadczenia w
szkoleniu zawodników klasy dla ciebie nigdy nieosiągalnej. Nie będziesz mnie
uczył, a nawet dyskutował o propedeutyce nauczania.
Pozdrawiam i nie dyskutuję zd yletantami.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

51 Data: Pa?dziernik 23 2008 22:45:48
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: primuss 

 napisał(a):

Panie Ever, mówisz o czymś o czym nie masz pojecia. Nie byłeś na
szkoleniach,
nie wiesz jak i po co czasami porozumiewamy się prostym, krótkim i
wszystkim
zrozumiałym językiem. Mam 43 lata, 3 fakultety i 20 lat doświadczenia w
szkoleniu zawodników klasy dla ciebie nigdy nieosiągalnej. Nie będziesz
mnie
uczył, a nawet dyskutował o propedeutyce nauczania.
Pozdrawiam i nie dyskutuję zd yletantami.

Nie wiem z czego ma Pan te fakultety, ale chyba nie z kultury osobistej.
Ludzie spelnieni zawodowo i dobrze wychowani nie potrzebuja akcentowac
swojej pozycji "trzema fakultetami", zwlaszcza w tak kolokwialnej dyskusji
jak ta. Jezyk jakiego Pan uzywa w stosunku do swoich bylych kursantow
wskazuje postronnemu odbiorcy, ze niestety jest wiele racji w ich
zastrzezeniach co do szkoly i Pana osoby. Moze czas na zmiany w tej
oryginalnej "propedeutyce"?


--
pozdr.,
primuss
FZ6n

52 Data: Pa?dziernik 23 2008 23:31:20
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor:

Nie wiem z czego ma Pan te fakultety, ale chyba nie z kultury osobistej.
Ludzie spelnieni zawodowo i dobrze wychowani nie potrzebuja akcentowac
swojej pozycji "trzema fakultetami", zwlaszcza w tak kolokwialnej dyskusji
jak ta. Jezyk jakiego Pan uzywa w stosunku do swoich bylych kursantow
wskazuje postronnemu odbiorcy, ze niestety jest wiele racji w ich
zastrzezeniach co do szkoly i Pana osoby. Moze czas na zmiany w tej
oryginalnej "propedeutyce"?


--
pozdr.,
primuss
FZ6n
Nie zmienie nic, bo robię to dla takich ludzi jak ty. Jestem spełniony i tylko
dlatego to robię w Polsce.
Powodzenia na drodze.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

53 Data: Pa?dziernik 24 2008 09:15:31
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Kamil Nowak 'Amil' 

 napisał(a):

3 fakultety

nie ma takich motocykli, sprawdzilem na scigacz.pl


--
Kamil Nowak 'Amil'
_motory_ pijadzio i susuki
Krakuf

54 Data: Pa?dziernik 24 2008 15:37:46
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Marek Borowski 

 wrote:

Panie Ever, mówisz o czymś o czym nie masz pojecia. Nie byłeś na szkoleniach, nie wiesz jak i po co czasami porozumiewamy się prostym, krótkim i wszystkim zrozumiałym językiem. Mam 43 lata, 3 fakultety i 20 lat doświadczenia w szkoleniu zawodników klasy dla ciebie nigdy nieosiągalnej. Nie będziesz mnie uczył, a nawet dyskutował o propedeutyce nauczania.
Pozdrawiam i nie dyskutuję zd yletantami.

Wlasnie jest TYPOWE podejcie promotora w ktorym przedpisca kroluje - jak Ci sie cos nie podoba znadz sobie inna szkole - dzieki takiemu podejsciu doskonale mnie zrazili do siebie.



Pozr


Marek

55 Data: Pa?dziernik 24 2008 18:28:40
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Jacot 

Marek Borowski  wrote:

 wrote:

Panie Ever, mówisz o czymś o czym nie masz pojecia. Nie byłeś na szkoleniach,
nie wiesz jak i po co czasami porozumiewamy się prostym, krótkim i wszystkim
zrozumiałym językiem.

To cytowane "wyjebac ci z czachy" jak rozumiem miesci sie w tym
zakresie...

Mam 43 lata, 3 fakultety

Na AWF wszystkie trzy? Da sie tak?

--
Pozdrowionka
Jacot M10
http://www.junak.riders.pl/
http://www.jacot.ath.cx/

56 Data: Pa?dziernik 31 2008 21:21:14
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Jasio 


Użytkownik  napisał w wiadomości

Jezyk Marka nie jest jednak tak prosty jak sugerujecie. W kazdym badz
razie dla Ciebie byl jednak zbyt skomplikowany. Przeczytaj jeszcze raz
post Marka w ktorym wyjasnial co powiedzial do tego kursanta. Mam na
mysli post w ktorym Marek wyjasnil i zacytowal to, co powiedzial czyli
"cofnac Ci oczy?"

Język Marka nie jest jednak tak skomplikowany jak sugerujecie. Mam na myśli post, w którym Marek wyjaśnił i zacytował to, co powiedział czyli "cofnąć Ci oczy przez wyjebanie z czachy?"


Jak nie zrozumiesz to przeczytaj jeszcze raz, i
jeszcze raz, i jeszcze raz, az do skutku. Moze pojmiesz. Zastanawiam
sie tez, czy do zrozumienia slow Marka nie trzaba jednak wziac udzial
w kursie. W takim wypadku zalapanie o co biega nigdy nie bedzie wam
dane.

Czyli jak mam już A i B to nie zrozumiem tego poetyckiego przekazu na 3 fakultety ukończone 3 fakultety? [cytat]
Tak czy owak nie mam zamiaru wydawać na to tysiaka [czy ile tam kosztuje kurs] - na treningu karate mógłbym za tę kasę nauczyć się jak szybko zripostować propozycję cofnięcia oczu przez wyjebanie z czachy.


Marek podal swoja wersje tego co powiedzial
( ja w ta wersje wierze) a autor calego "zamieszania" nie powiedzial,
ze bylo innaczej, wiec sie z takim przebiegiem zdarzen zgadza.

A może tak:

"Marek podał swoją wersję tego, co powiedział (ja w tę wersję nie wierzę) a autor całego zamieszania nie powiedział, że było inaczej, więc się z takim przebiegiem zdarzeń nie zgadza."

Bo Ciebie, nieznany nam z żadnej strony, misiaczku kolorowy tam nie było, prawda?
Czy byłaś/byłeś? Czy może opowiedział Ci to po konsumpcji?

Ogólnie Promotor super szkołą w internecie jest, bez dwóch zdań. Bo na każde krytyczne słowo ma dwa pochwalne od przypadkowych przechodniów.

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

57 Data: Listopad 01 2008 22:55:54
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Jasio 


Użytkownik  napisał w wiadomości On 31 Paź, 22:21, "Jasio"  wrote:

Użytkownik  napisał w
Uzytkownik Jasio napisal:

" Język Marka nie jest jednak tak skomplikowany jak sugerujecie. Mam na myśli
post, w którym Marek wyjaśnił i zacytował to, co powiedział czyli "cofnąć Ci
oczy przez wyjebanie z czachy?"

Ale Ty czlowieku uparty jestes. Rozumiesz ze slowa "wyjebac Ci z
czachy" nie padly z ust Marka? Cyt. Marek "Powiedziałem cyt. " Czy
chcesz, żebym Ci teraz cofnął oczy"."

Rozumiem, że "przypadek" nie odwołał swoich słów, więc póki co są jego słowa przeciwko słowom MarkaKonika. Ochotniczo wspieranego przez Ciebie.

Mam nadzieje ze twoje
umiejetnosci zwiazane z PJ kat. A pozwola Ci uniknac zawiniecia sie na
drzewie, bo czytajac Cie obawiam sie ze moze  byc z tym problem.

Dziękuję, daję sobie radę. A jasnowidzenie zza klawiatury to w ramach trzeciego fakultetu Ci w Promotorze dali gratis? Jeżeli poziom pisania odzwierciedla poziom jazdy, to kto z nas dwóch gorzej jeździ, co? Przecież Ty nawet nie umiesz cytować kto co powiedział...

Srebrne usta za ten fragment:

"Autor tematu nie zaprzeczyl ze
 tak wlasnie bylo a nie tak jak Ty to zrozumiales."

Strasznie ciezko Ci cokolwiek przetlumaczyc.

Z jakiego języka?


Bo Ciebie, nieznany nam z żadnej strony, misiaczku kolorowy tam nie było,
prawda?
Czy byłaś/byłeś? Czy może opowiedział Ci to po konsumpcji?

A Ty niby byles tak? A od misiaczkow kolorowych to sie odp..l

Proste pytanie - wysil się i odpowiedz - byłeś?
A jak się nauczysz robić sygnaturki, to będę Ci po imieniu czy ksywce mówił.

OgólniePromotorsuper szkołą w internecie jest, bez dwóch zdań. Bo na każde
krytyczne słowo ma dwa pochwalne od przypadkowych przechodniów.

I tu sie z toba zgodze. Z ta roznica, ze to Ty jestes tym przypadkowym
przechodniem.

Nie jestem, bo nie chwalę, rozumiesz?
Nie jestem też na tej grupie przypadkowym przechodniem, chociaż faktycznie moich postów ÓÓÓ nie kasowało.

--
Jasio
vfr vx etz
Jesli wyszlo Ci raz, sprobuj raz jeszcze.

58 Data: Pa?dziernik 24 2008 09:48:18
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Ozz 

Ever pisze:

On 2008-10-23, Ozz  wrote:
[ciach]
Ja pierdole, same baby, idzcie sie wyplakac do mamusi, niech was ktos przytuli.

Ty, wiem, ze to dla Ciebie moze bedzie szokiem ale niektorzy ludzie
umieja sie porozumiewac bez 'laciny', nie pochadza z patologicznych
srodowisk oraz sa na tyle sprawni intelektualnie, ze rozumieja
co sie do nich mowi bez 'kurwienia'.
Do tego normalni ludzie kupujac jakas usluge za wlasna kase oczekuja
minimum szacunku od sprzedawcy.
Wiem, ze sa prymitywne jednostki ktore bez odpowiedniej 'motywacji' nie
sa w stanie pojac co sie do nich mowi ale oni to jednak mniejszosc.
Jak lubisz placic za to zeby na Ciebie bluzgali - Twoja sprawa,
ale badz laskaw nie sugerowac, ze Twoje dewiacje to cos normalnego i kazda
'nie baba' tak ma.

Bla bla bla
Krotkie i proste pytanie: byles, widziales, sprawdziles, wiesz? Czy tylko uprawiasz internetowe teoretyzowanie?
Relacje maja to do siebie, ze w mniejszy czy wiekszy sposob moga wypaczyc rzeczywisty obraz sytuacji. Zwlaszcza, jesli sa podszyte negatywnymi emocjami, doswiadczeniami, urazami itd.

Najlepiej niech kazdy zainteresowany sam pojdzie sprawdzic, poobserwowac zajecia na placu, porozmawiac z instruktorem czy ze szkolacymi sie. Jesli cos nie pasuje, sa uwagi, zastrzezenia, mozna je przekazac komu trzeba, zapytac dlaczego jest tak, a nie inaczej, dopytac na miejscu. Lepsze to, niz wylewanie zalu w internecie. Wiadomo, ze latwiej wykrzyczec krytyke w sieci, niz przekazac konstruktywne uwagi osobom, do ktorych sie odnosza.

Odnoszac sie do Twoich uwag:
- nie zauwazylem braku szacunku mojej osoby ze strony instruktora, wrecz przeciwnie
- nikt na mnie nie bluzgal
- dewiantem jest Bozydar 'Bozo jestem w porzo', pomylil slowa i zamiast debesciak uzyl innego slowa, 'chodz do mnie, poznasz prawdziwego DEWIANTA' i mial w domu prawdziwe lachonarium :)))))



--
Ozz
GSX600F

59 Data: Pa?dziernik 24 2008 17:08:29
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Marcin 

Krotkie i proste pytanie: byles, widziales, sprawdziles, wiesz? Czy tylko
uprawiasz internetowe teoretyzowanie?

A po co ma widzieć? Dyskusja jest o tym, czy mozna komuś przekazac
umiejętności związane z jazdą motocyklem bez uzywania wulgaryzmów oraz
języka ogólnie mówiąc "obraźliwego". Lub prostackiego.

Sugeruję by promotor reklamował się: "u nas będziemy mówić do Ciebie
językiem prostym, czasami prostackim, a jak trzeba będzie to opierd***my". I
komu to bedzie pasowało to się zapisze, komu nie - wybierze innych.

60 Data: Luty 24 2009 02:33:27
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: igrażka 

Sabat czarownic czy co? Zajrzałam tu, żeby zasięgnąć opinii o szkole, a tu czystej wody pieniactwo, łapanie za słówka i dąsanie się.
Poznałam Marka i domyślam się w jakich okolicznościach mogły paść przytoczone wyżej słowa - bynajmniej nie po to, żeby kogoś obrazić, czy poniżyć. Czasem, żeby przemówić komuś do wyobraźni, trzeba sięgnąć po radykalne środki (nawet werbalne). Panu Przypadkowi najwyraźniej te słowa zapadły w pamięć, ergo - zamierzony efekt został osiągnięty. :))
Ever, po kim, jak po kim, ale po tobie naprawdę nie spodziewałabym się takiej nadwrażliwości, nie takich słów dawniej używaliśmy ;-) Moim zdaniem niesłusznie zraziłeś się do Promotora. Ludzie są tam naturalni i nie zgrywają się na primadonny, może dlatego nie krępują się i czasem można usłyszeć jeden czy drugi szewski zwrot. Ale kursanci to też nie są sami prof. doc. hab. więc... :>
Jako kobieta, bynajmniej nie z marginesu, odnoszę wrażenie, że część rozmówców albo ma jakieś kompleksy, skoro byle przekleństwo wywołuje u nich tak potworne cierpienia, (ostatnio udało mi się obrazić żula, gdy powiedziałam do niego "Człowieku, co robisz!" "No, no, paniusiu, tylko nie 'człowieku'") albo z nieznanych mi przyczyn próbują zdyskredytować ProMotora. Miałam wcześniej do czynienia z inną szkołą, która nie tylko nie nauczyła mnie nawet ułamka tego, czego się nauczyłam w ProMotorze, ale instruktor uważał, że miejsce kobiety jest przy garach i dzieciach. Powiedział to z głupkowatym uśmiechem i nie używając przy tym ani jednego brzydkiego wyrazu - czy to go czyni bardziej kulturalnym instruktorem?


Tak czy inaczej wszystkim życzę pogody ducha, radości z jazdy na 2oo, szerokości i gumowych krawężników. :))

igrażka

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

61 Data: Pa?dziernik 30 2008 21:57:14
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Power 


"Pawel Szymanski"  wrote in message

(pitu pitu pitu)

Paweł z mojej strony tylko jedno pytanie.. wyjebać ci z czachy?

pozdr.
Power

62 Data: Pa?dziernik 22 2008 22:29:52
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor:

 

Największe przejścia są z biurokracją oczywiście... ale mniejsza. W
każdym razie do biura trzeba się umawiać przez telefon, żeby ktoś był,
no i kartę ładnie przechowywać.

No chłopaku, biuro od 2 lat pracuje bez zastrzeżeń od poniedziałku do piątku w
godzinach 11-18. Dni, w których będzie nieczynne ogłaszane są wcześniej na
stronie ProMotora. Np. dzisiaj był taki dzień, informacja o tym była od 2
tygodni na stronie.
Pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

63 Data: Pa?dziernik 23 2008 06:33:45
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Piotr Kompa 

przypadek wrote:

takim manewrze). No i praktyka - ewenement na skalę chyba krajową, a
na pewno warszawską (ktoś mnie poprawi?) że instruktorzy jeżdżą na
plecaku a nie w ciepełku w samochodzie z tyłu (widziałem też na

W poznańskim OSK High instruktorzy jeżdżą też na drugim motocyklu za kursantem (samochód tylko awaryjnie). Również wymagają na jazdy wysokiego obuwia i długich spodni/rękawów, ale jest to wyraźnie zaznaczone w umowie. Zdecydowanie polecam tę szkołę.

Co do egzaminu, to spotkałem luzaków, którzy ostatnie jazdy mieli kilka miesięcy temu, nie ćwiczyli hamowania, nie znali trasy egzaminacyjnej albo w ogóle nie jeździli na egzaminacyjnej YBR250, tylko na Tajfunie. Ale twardo podchodzili wg zasady "jakoś to będzie" :)

--
Pozdrawiam,
Kompan.

"-Hi!" - lied the politician.

64 Data: Pa?dziernik 24 2008 20:32:32
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor:

Dziękuję wszystkim za kontynuacje wątku. Robicie nam świetną reklamę. Osoby,
które nas znają mają niezły ubaw, a ci, którzy nas nie znają dzwonią w celu
zapisu na treningi. Nie wiem skąd w wielu z was tyle agresji, to pewnie ten
internet, który wywołuje osamotnienie. Polecam kilku z Was osobisty kontakt i
nie poleganie na necie. Nic nie zastąpi osobistego kontaktu, bramy placu
otwarte są od 7.00 do 19.00.
Pozdrawiam.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

65 Data: Pa?dziernik 24 2008 22:09:59
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done <

Osoby,
które nas znają mają niezły ubaw, a ci, którzy nas nie znają dzwonią w celu
zapisu na treningi.

Co najmniej jedną osobę już zniechęciłeś.

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ The  macro here has not been followed by the
\     / required stuff, so I'm ignorig it.(TeX)
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

66 Data: Pa?dziernik 24 2008 23:01:26
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Easy 


Użytkownik  napisał w wiadomości

Dziękuję wszystkim za kontynuacje wątku. Robicie nam świetną reklamę. Osoby,
które nas znają mają niezły ubaw, a ci, którzy nas nie znają dzwonią w celu
zapisu na treningi. Nie wiem skąd w wielu z was tyle agresji, to pewnie ten
internet, który wywołuje osamotnienie. Polecam kilku z Was osobisty kontakt i
nie poleganie na necie. Nic nie zastąpi osobistego kontaktu, bramy placu
otwarte są od 7.00 do 19.00.
Pozdrawiam.

tylko do tej cholernej wawy mam za daleko

Easy z dziury. Zielonej Dziury

67 Data: Pa?dziernik 25 2008 18:14:39
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: Andrzej Luczak 

 pisze:

Dziękuję wszystkim za kontynuacje wątku. Robicie nam świetną reklamę. Osoby, które nas znają mają niezły ubaw
Jak mniemam Ci co Was znają tekstem "wyjebac Ci z czachy" nie są zaskoczeni, tak styl prowadzenia szkolenia. Odnośnie darmowej reklamy, sugerował bym moze zamiast mówić taki tekst to wprowadzić go w życie?. Kursant dłużej zapamięta taką lekcję, może pojawią się żądne sensacji media. To będzie dobra reklama szkoły. Pomyślcie nad tym

--
AL GSX1100G & LC4

68 Data: Luty 16 2016 12:15:41
Temat: Re: Promotor Warszawa
Autor: jtrembowelski 

próbowałem się dostać do promotor na kurs warsztatowy... Masakrycznie niski poziom organizacyjny, zajęcia najpierw przesunięte na inny termin, później odwołane całkowicie w ostatniej chwili czyli straciłem dwa weekendy a kurs się i tak nie odbył. Organizatorzy przesyłali sprzeczne informacje dotyczące wpłat zaliczek, podobnie sprzeczne informacje na stronie www i FB. Maile z informacjami o szkoleniu wysyłane były przypadkowo i nie do wszystkich uczestników - wiem bo zapisaliśmy się w dwie osoby. Pani z biura odpowiada na maile nie czytając ich treści. O zwykłe "przepraszamy za zaistniałą sytuację" trzeba się było upomnieć. Niepochlebne komentarze w utworzonym przez nich wydarzeniu "kurs warsztatowy" na FB skasowali. To i parę innych kwiatków powoduje moja opinie o tej szkole na poziomie najniższym z możliwych.

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

Promotor Warszawa



Grupy dyskusyjne