Grupy dyskusyjne   »   Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?

Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?



1 Data: Sierpien 12 2008 08:54:27
Temat: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: alonzo 

Witam,

ostatnio karierę robi temat: "wsiądź na motocykl (lub motorower lub dla współczesnych skuter :) i nie stój w korku".

Mam wrażenie, że część ludzi na jednośladach opatrznie zrozumiała ten slogan. I zamiast przeciskać się w korkach to zachowują się tak, jakby tych korków i stojących w nich samochodów nie było.

Piszemy: kierowco patrz w lusterka. A powinniśmy teraz dodać do tego chyba: motocyklisto, daj się zauważyć!

Oto co widzi w lusterkach kierowca katamarnu (wszystkie zdjęcia robione z punktu siedzenia kierowcy):

Lusterko prawe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_lewe,bf3618.html

Lusterko lewe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_prawe,bf3619.html

Normalnie jadącego motocyklistę (czy normalnie przeciskającego się):
http://alonzo.riderblog.pl/moto_w_lusterku,bf3620.html
nie sposób nie zauważyć.

Jednak jeżeli w korku jadącym jakieś 10-20 km/h ktoś jedzie na moto z prędkością 40-50 km/h, to kierowca katamaranu ma duże szanse go nie zauważyć.

Oto dwa zdjęcia:
1. To co widzie kierowca katamaranu w lusterku:
http://alonzo.riderblog.pl/zasieg_widzenia_lewe,bf3622.html

2. To, co tak naprawdę na lewym pasie się znajduje:
http://alonzo.riderblog.pl/co_jest_w_lewym2,bf3617.html
(na ŻÓŁTO zaznaczyłem obszar, którego nie widać w lusterku).

Jeżeli za katamaranem stoi ciężarówka, to scenariusz jest następujący:
1. Katamaran patrzy w tylne lusterko - widzi ciężarówkę.
2. Katamaran patrzy w lewe lusterko - widzi, że nic nie ma.
3. Katamaran włącza kierunkowskaz.
4. Katamaran spogląda przed siebie (bo jadąc w korku trzeba przede wszystkim patrzeć przed siebie aby nie wjechać komuś w d...).
5. Katamaran skręca kierownicą.
6. Mijają 2 sekundy od punktu 2. Jadący ze względną prędkością 20 km/h motocyklista (czyli katamaran np. 10 km/h a motocykl 30 km/h) pokonuje w tym czasie prawie 12 metrów.
7. Trach.

Opisałem idealną sytuację. Zazwyczaj ludzie są tylko ludźmi i popełniają więcej błędów. Przez co prawdopodobnieństwo uderzenia zmieniającego pas samochodu z mijającym go jednośladem jest dużo większe.

Większość motocyklistów jeździ bardzo dobrze i powoli przeciska się korkach. Powyższy wywód adresuję tym, którzy uważają, że motocykl jest po to aby przejeżdżać między stojącymi w korku lub wolno poruszającymi się samochodami tak, jakby droga była pusta.

LUDZIE. DAJCIE SIĘ ZOBACZYĆ!

Jechałem w piątek Aleją Krakowską w Warszawie i nie zauważyłem 3 motocykli. Po prostu aby je zauważyć, musiałbym mieć drugą parę oczu do gapienia się wyłącznie w lusterka. Jechałem cały czas swoim pasem więc to, że ich nie zuważyłem, nie miało większego znaczenia. Jednak nie każdemu katamaranowi się nie spieszy i nie kazdy katamaran "nie skacze" po pasach.

Druga sprawa, to omijanie korka poboczem. Jest to bardziej niebezpieczne niż wyprzedzanie po lewej. A robienie tego z prędkością 30 km/h (jak jeden ze spotkanych przeze mnie motorowerzystów na Krakowskiej) to szczyt głupoty. Po pierwsze pobocze jest zazwyczaj kiepskiej jakości. Po drugie jadący skrajnym prawym pasem katamaran nawet w snach nie wyobraża sobie, że coś po prawej może go jeszcze wyprzedzić. Może zajechać drogę i zepchnąć z jezdni nawet przez to, że akurat zobaczy w lewym lusterku innego motocyklistę i będzie chciał mu ustąpić więcej pasa po lewej.

Pozdrawiam
Tomek
FZR1000'94

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/



2 Data: Sierpien 12 2008 11:02:23
Temat: Re: Przeciskanie si?, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "alonzo"

Lusterko prawe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_lewe,bf3618.html

Lusterko lewe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_prawe,bf3619.html

Ale to naprawdę nie moja wina, że nie umiesz lusterek poustawiać.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb I DO NOT HAVE DIPLOMATIC IMMUNITY(Bart Simp-
`b     d' son on chalkboard in episode 9F20)
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

3 Data: Sierpien 12 2008 09:11:20
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: apstryk 

alonzo napisal:

Oto co widzi w lusterkach kierowca katamarnu (wszystkie zdjęcia robione z
punktu siedzenia kierowcy):

Lusterko prawe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_lewe,bf3618.html

Lusterko lewe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_prawe,bf3619.html

Z całym szacunkiem, ale zacznij od ustawienia sobie lusterek. Jak nie widzisz na stałe własnego "zadka", to i jadącego "za lusterkiem" motocyklisty nie zobaczysz.
Swoją drogą lubię patrzec w lusterka samochodów przede mną - a to niebo widać, a to siatki na tylnym siedzenie - u Ciebie i tak nie jest tragicznie...

Pozdrawiam
Adam

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

4 Data: Sierpien 12 2008 11:16:31
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

apstryk pisze:

alonzo napisal:
Oto co widzi w lusterkach kierowca katamarnu (wszystkie zdjęcia robione z
punktu siedzenia kierowcy):

Lusterko prawe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_lewe,bf3618.html

Lusterko lewe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_prawe,bf3619.html

Z całym szacunkiem, ale zacznij od ustawienia sobie lusterek. Jak nie widzisz na stałe własnego "zadka", to i jadącego "za lusterkiem" motocyklisty nie zobaczysz.
Swoją drogą lubię patrzec w lusterka samochodów przede mną - a to niebo widać, a to siatki na tylnym siedzenie - u Ciebie i tak nie jest tragicznie...

wiesz, ja on te fotki robił faktycznie z pozycji kierowcy, to nie tylko ma źle ustawione lustra, ale nawet siedzi niemal przytulając się do kierownicy, a głowę ma prawie na szybie.
ale wiesz, na tylnej szybie jest znaczek sikacza, więc jak t we fakcie, sensacja musi być.

--
gildor
9'99

5 Data: Sierpien 12 2008 11:54:52
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: jeDrASS 

gildor pisze:

wiesz, ja on te fotki robił faktycznie z pozycji kierowcy, to nie tylko ma źle ustawione lustra, ale nawet siedzi niemal przytulając się do kierownicy, a głowę ma prawie na szybie.

to jedna sprawa :-)

ale wiesz, na tylnej szybie jest znaczek sikacza, więc jak t we fakcie, sensacja musi być.

ale troszkę racji to chłopak ma..
co prawda ekstremalny, ale przykład z wczoraj, najpierw lecący pomiędzy autami (z mniej więcej dwukrotnie wyższą prędkością) fachowiec na jakimś enduro wylotem na konstancin, a potem zrobiło się ciaśniej to paskiem zieleni..

--
jeDrASS

6 Data: Sierpien 12 2008 12:00:33
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

jeDrASS pisze:

gildor pisze:
wiesz, ja on te fotki robił faktycznie z pozycji kierowcy, to nie tylko ma źle ustawione lustra, ale nawet siedzi niemal przytulając się do kierownicy, a głowę ma prawie na szybie.

to jedna sprawa :-)

ale wiesz, na tylnej szybie jest znaczek sikacza, więc jak t we fakcie, sensacja musi być.

ale troszkę racji to chłopak ma..

ja nie pisałem, że nie. pisałem? źle zrobił fotki do wypowiedzi i tyle.

co prawda ekstremalny, ale przykład z wczoraj, najpierw lecący pomiędzy autami (z mniej więcej dwukrotnie wyższą prędkością) fachowiec na jakimś enduro wylotem na konstancin, a potem zrobiło się ciaśniej to paskiem zieleni..

po to ma enduro :)

--
gildor
9'99

7 Data: Sierpien 12 2008 12:04:24
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: de Fresz 

On 2008-08-12 11:11:20 +0200, apstryk  said:

Z całym szacunkiem, ale zacznij od ustawienia sobie lusterek. Jak nie widzisz na stałe własnego "zadka", to i jadącego "za lusterkiem" motocyklisty nie zobaczysz.

Akurat ustawienie lusterek bardziej na zewnatrz zmniejsza martwe pole, w ktorym potrafia sie schowac jadace obok i troche z tylu pojazdy (a motocykle zwlaszcza). I zamiast sie tak dopierdalac zupelnie bez polotu, wezta chlopaki pod uwage ograniczenia techniki fotograficznej.


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

8 Data: Sierpien 12 2008 12:19:51
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Bialy 

 de Fresz wrote:

| Akurat ustawienie lusterek bardziej na zewnatrz zmniejsza martwe pole,
| w ktorym potrafia sie schowac jadace obok i troche z tylu pojazdy (a
| motocykle zwlaszcza). I zamiast sie tak dopierdalac zupelnie bez
| polotu, wezta chlopaki pod uwage ograniczenia techniki fotograficznej.

Mialem to samo napisac :) Lusterka boczne powinny byc w samochodzie
ustawione tak, zeby karoserii samochodu bylo widac mozliwie jak najmniej. Do
ogladania dupy sluzy lusterko centralne. Jesli boczne ustawi sie tak, zeby
widziec 'kawalek tylu', to martwe pole jest wielkosci wieloryba.

Pozdrawiam,

--
-) Bialy
( GG: 1092403

9 Data: Sierpien 12 2008 12:22:52
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: de Fresz 

On 2008-08-12 12:19:51 +0200, "Bialy"  said:

Lusterka boczne powinny byc w samochodzie
ustawione tak, zeby karoserii samochodu bylo widac mozliwie jak najmniej.

Ja ustawiam tak, ze aby zobaczyc bok wlasnego samochodu musze sie lekko przechylic w kierunku lusterka. I horyzont w 2/3.

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

10 Data: Sierpien 12 2008 12:56:37
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: jeDrASS 

de Fresz pisze:

Ja ustawiam tak, ze aby zobaczyc bok wlasnego samochodu musze sie lekko przechylic w kierunku lusterka. I horyzont w 2/3.

hmm.. to raczej zależy od autka..
np. w takiej pumie to gówno widać przez centralne..

--
jeDrASS

11 Data: Sierpien 12 2008 11:16:54
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "alonzo"  napisał w wiadomości

ostatnio karierę robi temat: "wsiądź na motocykl (lub motorower lub dla współczesnych skuter :) i nie stój w korku".

motorower nie równa się skuter. skuter nie równa się motorower

Mam wrażenie, że część ludzi na jednośladach opatrznie zrozumiała ten slogan.

"opatrznie" nie równa się "opacznie" czyli "na opak". Jest w ogóle takie słowo jak "opatrznie"?

Poza tym, jeśli ktoś śmiga tak, jak opisujesz, zazwyczaj liczy się z nagłymi zmianami pasów i powinien być na nie przygotowany. A jeśli nie jest, to cóż - szybko się nauczy - w mniej lub bardziej bolesny sposób. ;-)

Druga sprawa, to omijanie korka poboczem. Jest to bardziej niebezpieczne niż wyprzedzanie po lewej.

Eee tam, teraz to już robisz sceny. 30 kph to i na rowerze się da pojechać...

MS

12 Data: Sierpien 12 2008 11:49:11
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: James 

"alonzo" wrote...

Witam,

ostatnio karierę robi temat: "wsiądź na motocykl (lub motorower lub dla
współczesnych skuter :) i nie stój w korku".

Mam wrażenie, że część ludzi na jednośladach opatrznie zrozumiała ten
slogan. I zamiast przeciskać się w korkach to zachowują się tak, jakby
tych korków i stojących w nich samochodów nie było.

Tak sie zastanawialem czytajac Twojego posta jaka bedzie reakcja. Czy choc
jedna osoba to zrozumie.... niestety. Jak widzisz wszystkie wypadki sa
powodowane przez celowe dzialanie kierowcow samochodow. Motocyklista nigdy
nie popelnia bledu, nawet kiedy jedzie bardzo szybko miedzy samochodami. Nie
przeszkadza nawet to, ze moze jechac ograniczenie x3 i tak jest wina
samochodu. Ja niedawno zajechalem droge motocykliscie... dlaczego?
Ograniczenie 50km/h, ja jechalem jakies 70, musialem zmienic pas, bo cos sie
przykorkowalo i bylo male "zamieszanie" na drodze. Szybkie spojrzenie w
lusterko - czysto. Kierunek, zmiana pasa, patrze na rozwoj sytuacji przede
mna. W pewnym momencie mija mnie po prawej na milimetry moto jadace
conajmniej 2x tyle co ja. Oczywiscie trabi, macha lapami, drze morde.
Pewnie, na pewno moja wina i specjalnie zjechalem, bo pewnie chcialem go
zabic. Tyle, ze on byl tak daleko, ze go w ogole nie widzialem. Jechal
jednak tak szybko, ze malo na mnie nie wpadl....
Niestety, wielu motocyklistow nie potrzebuje kaskow.... po prostu maja
zakute lby i nic nie dociera.

--
James

13 Data: Sierpien 12 2008 11:58:55
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

James pisze:

"alonzo" wrote...
ostatnio karierę robi temat: "wsiądź na motocykl (lub motorower lub dla współczesnych skuter :) i nie stój w korku".

Mam wrażenie, że część ludzi na jednośladach opatrznie zrozumiała ten slogan. I zamiast przeciskać się w korkach to zachowują się tak, jakby tych korków i stojących w nich samochodów nie było.

Tak sie zastanawialem czytajac Twojego posta jaka bedzie reakcja. Czy choc jedna osoba to zrozumie.... niestety. Jak widzisz wszystkie wypadki sa powodowane przez celowe dzialanie kierowcow samochodow. Motocyklista nigdy nie popelnia bledu, nawet kiedy jedzie bardzo szybko miedzy samochodami.

to chyba nadinterpretacja. każdy post odniósł się do źle ustawionych lusterek. nieprawdaż? też tak je ustawiasz?

Ja niedawno zajechalem droge motocykliscie... dlaczego?

bo miałes źle ustawione lusterka?

Ograniczenie 50km/h, ja jechalem jakies 70, musialem zmienic pas, bo cos sie przykorkowalo i bylo male "zamieszanie" na drodze. Szybkie spojrzenie w lusterko - czysto.

no, miałeś.

Kierunek, zmiana pasa,

najczęściej to jednak wygląda tak: kierunek = zmiana pasa - kierunek włączany równolegle z ruchem kierownicy zmieniając pas. sam się na tym łapie.

patrze na rozwoj sytuacji przede mna. W pewnym momencie mija mnie po prawej na milimetry moto jadace conajmniej 2x tyle co ja. Oczywiscie trabi, macha lapami, drze morde.

miał otwarty kask? strasznie się wydzierał, że słyszałeś.

Pewnie, na pewno moja wina i specjalnie zjechalem, bo pewnie chcialem go zabic. Tyle, ze on byl tak daleko, ze go w ogole nie widzialem.

to skąd wiesz, że był daleko?
kolejna nadinterpretacja?

Jechal jednak tak szybko, ze malo na mnie nie wpadl....

to ja już wole alonzo pisaninę, przynajmniej ma rację, tylko zwyczajnie źle zrobił fotki na poparcie wywodów.

Niestety, wielu motocyklistow nie potrzebuje kaskow.... po prostu maja zakute lby i nic nie dociera.

jak sięgam pamięcią, to nie potrafie w niej odnaleźć motocyklisty bez kasku... chyba jednak jesteś dużo starszy a leb Ci się już odkuł, ale też nie dociera...

--
gildor
9'99

14 Data: Sierpien 12 2008 13:59:12
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: James 

"gildor"  wrote...

James pisze:
Ja niedawno zajechalem droge motocykliscie... dlaczego?
bo miałes źle ustawione lusterka?
Nie, nie dlatego. Dlatego, ze motocyklista jechal znacznie za szybko. Byl
duzo za daleko zebym mogl go zobaczyc w lusterku. Jechal na tyle szybko, ze
malo brakowalo by wpadl... gdyby jechal bezpiecznie, nie bylo by problemu.


Kierunek, zmiana pasa,
najczęściej to jednak wygląda tak: kierunek = zmiana pasa - kierunek
włączany równolegle z ruchem kierownicy zmieniając pas. sam się na tym
łapie.
A jakie to ma znaczenie? Przy predkosci motocykla miedzy samochodami
znacznie przekraczajacej nie tylko ograniczenie, ale i zdrowy rozsadek
moglbym migac 10 minut, a i tak by nic to nie dalo.


Oczywiscie trabi, macha lapami, drze morde.
miał otwarty kask? strasznie się wydzierał, że słyszałeś.
Podjechal z boku, otworzyl szybe i darl morde, ze go usiluje zabic. Jakbys
sie chcial jeszcze przyczepic, to okno mialem otwarte.

Tyle, ze on byl tak daleko, ze go w ogole nie widzialem.
to skąd wiesz, że był daleko?
kolejna nadinterpretacja?
Czytam precle i wiem jak "nalezy" jezdzic. Dlatego specjalnie wypatruje
motocykli. Nie jest to nadinterpretacja. Sam sposob hamowania motocykla moze
swiadczyc o jego nadmiernej predkosci. Prosty wywod, uwazaj teraz - bardzo
ostre hamowanie, blokowanie tylnego kola, nurkowanie przodu (motocykl),
uszlyszalem pisk opony i typowe skoki tylnego zawieszenia, po czym moto
przelatuje kolo mnie, po prawej stronie z predkoscia duzo wyzsza od mojej -
wniosek - musial jechac jeszcze szybciej, bo od hamowania wytraca sie
predkosc - musial byc bardzo daleko, skoro go nie widzialem i skoro tak
szybko jechal. W razie jakbys mial problemy ze zrozumieniem zaleznosci
odleglosc-predkosc, dodam iz gdyby byl blisko to z taka predkoscia
przejechalby obok mnie zanim zjechalem. Gdyby jechal z rozsadna predkoscia,
bez problemu moglby wyhamowac. Rozumiesz?


Jechal jednak tak szybko, ze malo na mnie nie wpadl....
to ja już wole alonzo pisaninę, przynajmniej ma rację, tylko zwyczajnie
źle zrobił fotki na poparcie wywodów.
Sorki, musialbym chyba filmowac co sie dzieje dookola pojazdu. Co musze
przyznac, ze czesto by sie przydalo ;)


jak sięgam pamięcią, to nie potrafie w niej odnaleźć motocyklisty bez
kasku... chyba jednak jesteś dużo starszy a leb Ci się już odkuł, ale też
nie dociera...
A czy ja odnioslem sie do jakiegos motocyklisty bez kasku? Widze, ze masz
powazne problemy z rozumieniem. Wyjasniam wiec, to taka przenosnia
okreslajaca poziom rozsadku i glupoty niektorych motocyklistow. Nie
odniesienie do jakiegos konkretnego jadacego bez kasku. Zdaje sie, ze gorszy
dzien i myslenie wysiadlo ;)

Pozdro
--
James

15 Data: Sierpien 12 2008 14:08:23
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

James pisze:

"gildor"  wrote...
James pisze:
Ja niedawno zajechalem droge motocykliscie... dlaczego?
bo miałes źle ustawione lusterka?
Nie, nie dlatego. Dlatego, ze motocyklista jechal znacznie za szybko. Byl duzo za daleko zebym mogl go zobaczyc w lusterku. Jechal na tyle szybko, ze malo brakowalo by wpadl... gdyby jechal bezpiecznie, nie bylo by problemu.

tego nie wiesz

Kierunek, zmiana pasa,
najczęściej to jednak wygląda tak: kierunek = zmiana pasa - kierunek włączany równolegle z ruchem kierownicy zmieniając pas. sam się na tym łapie.
A jakie to ma znaczenie? Przy predkosci motocykla miedzy samochodami znacznie przekraczajacej nie tylko ograniczenie, ale i zdrowy rozsadek moglbym migac 10 minut, a i tak by nic to nie dalo.

uuuu, zasadnicze ma znaczenie. jak widzę, że ktoś miga, to nawet z dużej prędkości mam czas dohamować i bezpiecznie dojechac do niego, nawet jeśli zrobi to właśnie w sposób opisany przeze mnie, czyli nieprzepisowy. widzisz kolego, problemem jest dla Ciebie wyłacznie prędkość motocykli, a nie widzisz problemu w elementarnym postrzegania prawa jako całości. łamiesz prawo, a masz pretensje, ze ktoś jechał za szybko. hipokryzja?

Oczywiscie trabi, macha lapami, drze morde.
miał otwarty kask? strasznie się wydzierał, że słyszałeś.
Podjechal z boku, otworzyl szybe i darl morde, ze go usiluje zabic. Jakbys sie chcial jeszcze przyczepic, to okno mialem otwarte.

a, no chyba że tak. trzeba bylo wysluchac i przepriosic ;P

Tyle, ze on byl tak daleko, ze go w ogole nie widzialem.
to skąd wiesz, że był daleko?
kolejna nadinterpretacja?
Czytam precle i wiem jak "nalezy" jezdzic. Dlatego specjalnie wypatruje motocykli. Nie jest to nadinterpretacja. Sam sposob hamowania motocykla moze swiadczyc o jego nadmiernej predkosci. Prosty wywod, uwazaj teraz - bardzo ostre hamowanie, blokowanie tylnego kola, nurkowanie przodu (motocykl), uszlyszalem pisk opony i typowe skoki tylnego zawieszenia, po czym moto przelatuje kolo mnie, po prawej stronie z predkoscia duzo wyzsza od mojej - wniosek - musial jechac jeszcze szybciej, bo od hamowania wytraca sie predkosc - musial byc bardzo daleko, skoro go nie widzialem i skoro tak szybko jechal. W razie jakbys mial problemy ze zrozumieniem zaleznosci odleglosc-predkosc, dodam iz gdyby byl blisko to z taka predkoscia przejechalby obok mnie zanim zjechalem. Gdyby jechal z rozsadna predkoscia, bez problemu moglby wyhamowac. Rozumiesz?

zapomniales napisac o swoich źle ustawionych lusterkach, co zmienia postać rzeczy z punktu widzenia "tak daleko, że go nie widziałem". chyba, że tam wzniesienie było.


Jechal jednak tak szybko, ze malo na mnie nie wpadl....
to ja już wole alonzo pisaninę, przynajmniej ma rację, tylko zwyczajnie źle zrobił fotki na poparcie wywodów.
Sorki, musialbym chyba filmowac co sie dzieje dookola pojazdu. Co musze przyznac, ze czesto by sie przydalo ;)

no chyba tak. jak spora część już to robi. prawda SPiernik?

jak sięgam pamięcią, to nie potrafie w niej odnaleźć motocyklisty bez kasku... chyba jednak jesteś dużo starszy a leb Ci się już odkuł, ale też nie dociera...
A czy ja odnioslem sie do jakiegos motocyklisty bez kasku?

pisałeś że wielu. wielu znaczy wielu, nie margines. więc nie da się ich nie zauważyć, bo jest ich wielu.

Widze, ze masz powazne problemy z rozumieniem.

raczej Ty ze sformułowaniem wypowiedzi

Wyjasniam wiec, to taka przenosnia okreslajaca poziom rozsadku i glupoty niektorych motocyklistow.

a, niektórych. czyli margines. jak to margines.

Nie odniesienie do jakiegos konkretnego jadacego bez kasku. Zdaje sie, ze gorszy dzien i myslenie wysiadlo ;)

chyba raczej umiejętność przenoszenia myśli na papier. i nie u mnie.

--
gildor
9'99

16 Data: Sierpien 12 2008 14:17:34
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

gildor pisze:

nawet jeśli zrobi to właśnie w sposób opisany przeze mnie, czyli nieprzepisowy.

uu teraz sam się złapałem. bo tak to tylko w erze

--
gildor
9'99

17 Data: Sierpien 12 2008 17:11:58
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości

moglbym migac 10 minut, a i tak by nic to nie dalo.

uuuu, zasadnicze ma znaczenie. jak widzę, że ktoś miga, to nawet z dużej

gildoru, robisz zagadnienie... człek ma rację - tamten na bank wąwozem śmigał na poddźwiękowej. Nie sądzisz chyba, że motojeżdżący precel samochodem robi siupy w stylu pana w czapce z nutrii w Tico.

problemem jest dla Ciebie wyłacznie prędkość motocykli, a nie widzisz problemu w elementarnym postrzegania prawa jako całości. łamiesz prawo, a masz pretensje, ze ktoś jechał za szybko. hipokryzja?

Kurde, bez przesady. Ja tam dbam, żeby przed zmianą pasa mój kierunkowskaz mrugnął co najmniej 2 razy. Jeśli te mrugnięcia kogoś nastrajają, żeby "zamknąć mi drzwi" do miejsca, w które chcę wjechać, bywa, że muszę ostro hamować (co w wykonaniu Troopera daje dość niezłe emocje ;-) ). Uprzedzając kolejny flame: lusterka mam takie, że widać w nich napraaawdę dużo.

a, no chyba że tak. trzeba bylo wysluchac i przepriosic ;P

Buca przepraszać, że się żyje? A co to, jego prywatna droga była? Ja tam zakładam jedną prostą prawidłowość: jak popindala ostro ponad limit i ostro ponad średnią pojazdów wokół, to niestety jest sam odpowiedzialny za wybór ścieżki. A bluzganie komuś z bowodu znalezienia się w tej ścieżce, to naprawdę duże nieporozumienie.


Widze, ze masz powazne problemy z rozumieniem.

raczej Ty ze sformułowaniem wypowiedzi


dajta se po ryju i rzućta w siebie "ogryskiem" jeszcze :D


MS

PS: kto jeszcze oprócz mnie może się pochwalić tym, że jeździł po WAW: rowerem, skuterem (250), motocyklem (od 125, 450, 650, 1200, 1600), osobówką, dostawczakiem i LIAZem? :P ;-) Taki zestaw naprawdę uczy paru zależności...

18 Data: Sierpien 13 2008 12:21:33
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Mat S pisze:

Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości
moglbym migac 10 minut, a i tak by nic to nie dalo.
uuuu, zasadnicze ma znaczenie. jak widzę, że ktoś miga, to nawet z dużej

gildoru, robisz zagadnienie... człek ma rację - tamten na bank wąwozem śmigał na poddźwiękowej. Nie sądzisz chyba, że motojeżdżący precel samochodem robi siupy w stylu pana w czapce z nutrii w Tico.

no tak. pszepraszam upszejnie.

problemem jest dla Ciebie wyłacznie prędkość motocykli, a nie widzisz problemu w elementarnym postrzegania prawa jako całości. łamiesz prawo, a masz pretensje, ze ktoś jechał za szybko. hipokryzja?

Kurde, bez przesady. Ja tam dbam, żeby przed zmianą pasa mój kierunkowskaz mrugnął co najmniej 2 razy. Jeśli te mrugnięcia kogoś nastrajają, żeby "zamknąć mi drzwi" do miejsca, w które chcę wjechać, bywa, że muszę ostro hamować (co w wykonaniu Troopera daje dość niezłe emocje ;-) ).

dziś mi typ wjechal przed maske (pada deszcz) i zatrzymal sie z ostryma hamowaniem bo czerwone i auto stalo dzie wjechal. ja dojeżdżałem aby w odpowiednim momencie wyhamować. moja drogę hamowania skutecznie mi skrócił i miał pretensje, że mu wypominam że nie migał. no, migał, właśnie równo z ruchem kierownicy, co sprawiło, że częściowo był już na mem pasie jak zamrugał. dobrze ze lewoskret byl wolny i ze ja mam ABS (w aucie).
co ja zrobie, jak mnie wkurwia permanentne niemiganie lub miganie ponic.

Uprzedzając kolejny flame: lusterka mam takie, że widać w nich napraaawdę dużo.

wlasnie przyjrzałem sie co widac w moich: lewy pas i polowe tego, którym jadę. no kurwa, nie da sie nie zauważyć motocykla jadącego motocyklowym.

a, no chyba że tak. trzeba bylo wysluchac i przepriosic ;P

Buca przepraszać, że się żyje? A co to, jego prywatna droga była? Ja tam zakładam jedną prostą prawidłowość: jak popindala ostro ponad limit i ostro ponad średnią pojazdów wokół, to niestety jest sam odpowiedzialny za wybór ścieżki. A bluzganie komuś z bowodu znalezienia się w tej ścieżce, to naprawdę duże nieporozumienie.

no masz. tylko ze za predkosc on dostanie mandat a Ty za wymuszenie zostaniesz sprawcą. taka prawda.
pozatym tam była emota. emota tam była na końcu.

PS: kto jeszcze oprócz mnie może się pochwalić tym, że jeździł po WAW: rowerem, skuterem (250), motocyklem (od 125, 450, 650, 1200, 1600), osobówką, dostawczakiem i LIAZem? :P ;-) Taki zestaw naprawdę uczy paru zależności...

ja nie.

--
gildor
9'99

19 Data: Sierpien 13 2008 03:26:41
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 12:21, gildor  wrote:
[..]

i zatrzymal sie z ostryma
hamowaniem bo czerwone i auto stalo dzie wjechal. ja doje d a em aby w
odpowiednim momencie wyhamowa . moja drog hamowania skutecznie mi
skr ci i mia pretensje, e mu wypominam e nie miga
tlumaczenie poprosze :>

pzdr
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

20 Data: Sierpien 13 2008 12:46:22
Temat: Re: Przeciskanie sie, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Uzytkownik "Ruda_Zaba"  napisal w wiadomosci

tlumaczenie poprosze :>

Mily pan kierowiec wjechal tam (i zatrzymal sie), gdzie Gildoru mial przewidziana koncówke drogi hamowania, w zwiazku z czem podniósl on byl (gildoru, nie mily pan kierowiec) cisnienie we w ukladzie hamulcowem oraz we w ukladzie krazenia (wlasnem).
Gildoru wyrazil werbalnie pretensje dotyczace tegoz manewru, czego mily pan kierowiec nie byl uprzejmy zrozumiec. Podobne jak zasady uzywania kierunkowskazów, sluzacych do sygnalizacji ZAMIARU skretu, nie samego skretu. Bo po cholere migac równo ze skretem, albo juz po? Przeciez wtedy to i tak widac, ze bryka zmienia wspólrzedna pozioma poprzeczna do osi jezdni.

Pomoglem? ;-)

MS

21 Data: Sierpien 13 2008 04:00:34
Temat: Re: Przeciskanie sie, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 12:46, "Mat S"  wrote:

Uzytkownik "Ruda_Zaba"  napisal w

> tlumaczenie poprosze :>

Mily pan kierowiec wjechal tam (i zatrzymal sie), gdzie Gildoru mial
przewidziana koncówke drogi hamowania, w zwiazku z czem podniósl on byl
(gildoru, nie mily pan kierowiec) cisnienie we w ukladzie hamulcowem oraz we
w ukladzie krazenia (wlasnem).
Gildoru wyrazil werbalnie pretensje dotyczace tegoz manewru, czego mily pan
kierowiec nie byl uprzejmy zrozumiec. Podobne jak zasady uzywania
kierunkowskazów, sluzacych do sygnalizacji ZAMIARU skretu, nie samego
skretu. Bo po cholere migac równo ze skretem, albo juz po? Przeciez wtedy to
i tak widac, ze bryka zmienia wspólrzedna pozioma poprzeczna do osi jezdni.

Pomoglem? ;-)

tak dzieki, tylko ja nie moge sie dopatrzec w poscie glizdora polskich
ogonkow?

ps. Glizdor nastepnym razem niewerbalnie mu wklep ;)
pzdr
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

22 Data: Sierpien 13 2008 13:06:28
Temat: Re: Przeciskanie sie, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

On 13 Sie, 12:46, "Mat S"  wrote:
Uzytkownik "Ruda_Zaba"  napisal w
tlumaczenie poprosze :>
Mily pan kierowiec wjechal tam (i zatrzymal sie), gdzie Gildoru mial
przewidziana koncówke drogi hamowania, w zwiazku z czem podniósl on byl
(gildoru, nie mily pan kierowiec) cisnienie we w ukladzie hamulcowem oraz we
w ukladzie krazenia (wlasnem).
Gildoru wyrazil werbalnie pretensje dotyczace tegoz manewru, czego mily pan
kierowiec nie byl uprzejmy zrozumiec. Podobne jak zasady uzywania
kierunkowskazów, sluzacych do sygnalizacji ZAMIARU skretu, nie samego
skretu. Bo po cholere migac równo ze skretem, albo juz po? Przeciez wtedy to
i tak widac, ze bryka zmienia wspólrzedna pozioma poprzeczna do osi jezdni.

Pomoglem? ;-)

tak dzieki, tylko ja nie moge sie dopatrzec w poscie glizdora polskich
ogonkow?

no ja mogę :)

ps. Glizdor nastepnym razem niewerbalnie mu wklep ;)

ok, i bez polskich ogonków, oke? :)

--
gildor
9'99

23 Data: Sierpien 13 2008 13:08:09
Temat: Re: Przeciskanie sie, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Uzytkownik "Ruda_Zaba"  napisal w wiadomosci tak dzieki, tylko ja nie moge sie dopatrzec w poscie glizdora polskich
ogonkow?



Nooo to go zara Kefir wrzuci wewór za naruszanie netykety... oj sie bedzie dzialo...

PS ja tam w jego wypowiedzi widze cala polskosc...

MS

24 Data: Sierpien 13 2008 13:13:56
Temat: Re: Przeciskanie sie, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Mat S pisze:

Nooo to go zara Kefir wrzuci wewór za naruszanie netykety... oj sie bedzie dzialo...

Kefir? mnie? uczeń mistrza? w RZyciu

PS ja tam w jego wypowiedzi widze cala polskosc...

a to dokleje se jako komentorz

--
gildor
9'99

25 Data: Sierpien 13 2008 13:30:36
Temat: Re: Przeciskanie sie, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości


Kefir? mnie? uczeń mistrza? w RZyciu

niechno ja to Kefiru pokażÄ™... a nie, weworze siedzę uń, nie pokażÄ™. :/

a to dokleje se jako komentorz

 do czego?

MS

26 Data: Sierpien 13 2008 13:43:28
Temat: Re: Przeciskanie sie, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Mat S pisze:

Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości
Kefir? mnie? uczeń mistrza? w RZyciu

niechno ja to Kefiru pokażÄ™... a nie, weworze siedzę uń, nie pokażÄ™. :/

przeczyta. mnie przeczyta. :)

a to dokleje se jako komentorz

do czego?

do tego co mnie zacytowało RZapsko :)

--
gildor
9'99

27 Data: Sierpien 13 2008 13:05:14
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w kor kach?
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

On 13 Sie, 12:21, gildor  wrote:
[..]
i zatrzymal sie z ostryma
hamowaniem bo czerwone i auto stalo dzie wjechal. ja doje d a em aby w
odpowiednim momencie wyhamowa . moja drog hamowania skutecznie mi
skr ci i mia pretensje, e mu wypominam e nie miga
tlumaczenie poprosze :>

ROTFL :) fajne to to. wydrukuje i nad łóżkiem walne. to moje? :)
chyba Ci się polskie literki pogubili. wirusa masz.

--
gildor
9'99

28 Data: Sierpien 13 2008 04:37:51
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 13:05, gildor  wrote:

Ruda_Zaba pisze:


ROTFL :) fajne to to. wydrukuje i nad łóżkiem walne. to moje? :)
chyba Ci się polskie literki pogubili.

Co najsmieszniejsze tylko w tym poscie.

wirusa masz.

Wirusa... ojej.. to co.. format c: tylko pozostaje? <beczy>

pzdr
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki

29 Data: Sierpien 13 2008 13:45:16
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

On 13 Sie, 13:05, gildor  wrote:
Ruda_Zaba pisze:
ROTFL :) fajne to to. wydrukuje i nad łóżkiem walne. to moje? :)
chyba Ci się polskie literki pogubili.

Co najsmieszniejsze tylko w tym poscie.

znaczy wysłałem to szyfrem :) taki wór publiczny, że widzą tylko nieliczni, reszta musi rozszyfrować, coby wykazać się, że są godni przeczytania :)

wirusa masz.

Wirusa... ojej.. to co.. format c: tylko pozostaje? <beczy>

a masz tam jeszcze taki format c: ? pogłupieli z tymi systemami.

--
gildor
9'99

30 Data: Sierpien 13 2008 04:54:44
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 13:45, gildor  wrote:

Ruda_Zaba pisze:

> Wirusa... ojej.. to co.. format c: tylko pozostaje? <beczy>
a masz tam jeszcze taki format c: ? pogłupieli z tymi systemami.

calkiem powaznie zapytam... a teraz tego nie ma? Ja nieobeznana
jestem. Z win2k (tam format c dzialalo) przesiadlam sie jakis czas
temu na ubuntu ;)

pzdr
--
ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

31 Data: Sierpien 13 2008 14:05:06
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

On 13 Sie, 13:45, gildor  wrote:
Ruda_Zaba pisze:

Wirusa... ojej.. to co.. format c: tylko pozostaje? <beczy>
a masz tam jeszcze taki format c: ? pogłupieli z tymi systemami.

calkiem powaznie zapytam... a teraz tego nie ma?

ja nie wiem, sie nie znam. jestem po polonistyce. ale fdiska nie ma, wiec kto wie...

Ja nieobeznana
jestem. Z win2k (tam format c dzialalo) przesiadlam sie jakis czas
temu na ubuntu ;)

pfff, gówno ;)
ubuntu srubuntu :)

--
gildor
9'99

32 Data: Sierpien 13 2008 05:14:19
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 14:05, gildor  wrote:

Ruda_Zaba pisze:

> Ja nieobeznana
> jestem. Z win2k (tam format c dzialalo) przesiadlam sie jakis czas
> temu na ubuntu ;)
pfff, gówno ;)
ubuntu srubuntu :)

cycki itepe :b
Mi sie podobi.

pzdr
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

33 Data: Sierpien 13 2008 14:18:10
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w kor kach?
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

On 13 Sie, 14:05, gildor  wrote:
Ruda_Zaba pisze:
Ja nieobeznana
jestem. Z win2k (tam format c dzialalo) przesiadlam sie jakis czas
temu na ubuntu ;)
pfff, gówno ;)
ubuntu srubuntu :)

cycki itepe :b
Mi sie podobi.

bo zainstalowałaś i masz. spróbuj podnieć wersję. łatwo nie będzie. nie lubie systemów pakietowych (z zależnościami), a zainstalowałem z lenistwa. teraz cierpię i wspominam rzewnie swego slackware... gentoo...

--
gildor
9'99

34 Data: Sierpien 13 2008 05:35:24
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 14:18, gildor  wrote:

bo zainstalowałaś i masz. spróbuj podnieść wersję. łatwo nie będzie. nie
lubie systemów pakietowych (z zależnościami), a zainstalowałem z
lenistwa. teraz cierpię i wspominam rzewnie swego slackware... gentoo....

Soa # 1
Wersje podnosilam juz 3 razy. Bez klopotu. Oprocz jednego momentu
kiedy z rozpedu podnioslam sobie na wersje unstable i wy**** mi
sterowniki do nvidii.

Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>

pzdr
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

35 Data: Sierpien 13 2008 14:39:55
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>

jak łindołs.
ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.

--
gildor
9'99

36 Data: Sierpien 13 2008 14:43:28
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "gildor"

Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>
jak łindołs.
ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.

Ale co ci przeszkadza debian na serwerze, hę?

--
  Kruk@ -\                   | Today  is a good day to let down old friends
          }-> epsilon.eu.org | who need help.
http:// -/                   |
                             |

37 Data: Sierpien 13 2008 14:59:41
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Mariusz Kruk pisze:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "gildor"
Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>
jak łindołs.
ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.

Ale co ci przeszkadza debian na serwerze, hę?

debian. debian! ale nie ubuntu. ubuntu srubuntu.

--
gildor
9'99

38 Data: Sierpien 13 2008 15:22:58
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "gildor"

Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>
jak łindołs.
ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.
Ale co ci przeszkadza debian na serwerze, hę?
debian. debian! ale nie ubuntu. ubuntu srubuntu.

Jeśli chodzi o technikalia związane z systemem pakietów, to jest to
samo. Jeśli chodzi o same pakiety - podobno nie; nie wiem, nie używam
ubuntu.

--
  Kruk@ -\                   | THE  PRESIDENT DID IT, IS NOT AN EXCUSE(Bart
          }-> epsilon.eu.org | Simpson on chalkboard in episode AABF05)
http:// -/                   |
                             |

39 Data: Sierpien 13 2008 15:24:26
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Mariusz Kruk pisze:

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "gildor"
Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>
jak łindołs.
ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.
Ale co ci przeszkadza debian na serwerze, hę?
debian. debian! ale nie ubuntu. ubuntu srubuntu.

Jeśli chodzi o technikalia związane z systemem pakietów, to jest to
samo. Jeśli chodzi o same pakiety - podobno nie; nie wiem, nie używam
ubuntu.

no no. tak samo jak redhat i mandaryna. zdania nie zmienie.

--
gildor
9'99

40 Data: Sierpien 13 2008 15:29:50
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "gildor"

Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>
jak łindołs.
ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.
Ale co ci przeszkadza debian na serwerze, hę?
debian. debian! ale nie ubuntu. ubuntu srubuntu.
Jeśli chodzi o technikalia związane z systemem pakietów, to jest to
samo. Jeśli chodzi o same pakiety - podobno nie; nie wiem, nie używam
ubuntu.
no no. tak samo jak redhat i mandaryna. zdania nie zmienie.

No nie. RH i Mandwhatever mają zupełnie inną mechanikę. A yum jest do
dupy i już.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ Okruchami  życia  można nakarmić wróble, ale
 nie sępy.(Wojtek Moszko)
\.http://epsilon.eu.org/\.\
..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

41 Data: Sierpien 13 2008 06:00:13
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 14:39, gildor  wrote:

Ruda_Zaba pisze:

> Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
> strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>

jak łindołs.

łindołs <> userfriendly

ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.

Ano mam łorkstacje. Na co mi serwer :)

pzdr
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

42 Data: Sierpien 13 2008 15:04:46
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Ruda_Zaba pisze:

On 13 Sie, 14:39, gildor  wrote:
Ruda_Zaba pisze:

Mi generalnie po przebojach z redhatem pomysl debianowych pakietow sie
strasznie spodobal. I nadal sie podoba :) Jest userfriendly :>
jak łindołs.

łindołs <> userfriendly

ale Ty nie masz serwera, tylko łorkstację.

Ano mam łorkstacje. Na co mi serwer :)

może starczy już tego OT? hą? bo Kefir piany dostanie ;D

--
gildor
9'99

43 Data: Sierpien 13 2008 13:52:21
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "Ruda_Zaba"  napisał w wiadomości

wirusa masz.

Wirusa... ojej.. to co.. format c: tylko pozostaje? <beczy>


Bez nagłych ruchów.
Jak to taki wirus, co tylko gildoru ścina ogonki, to ja bym się nim nie przejmował... W tych postach i tak trza sensu z wysiłkiem się doszukiwać się :P
Poza tem, bacz, kto stwierdził, że to wirus...

MS

44 Data: Sierpien 13 2008 14:05:59
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Mat S pisze:

Jak to taki wirus, co tylko gildoru ścina ogonki, to ja bym się nim nie przejmował... W tych postach i tak trza sensu z wysiłkiem się doszukiwać się :P
Poza tem, bacz, kto stwierdził, że to wirus...

to już atak personalny jest. bo naśle Kefira!

--
gildor
9'99

45 Data: Sierpien 13 2008 14:10:34
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości


to już atak personalny jest. bo naśle Kefira!


a co un mie zrobi? wewór wrzuci? ma taki wór weworze? wór squared?
czemu un mie tam wrzucnoł, no... płaczem sie rzewnem zanosze...

MS

46 Data: Sierpien 12 2008 03:02:44
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ron 

On Aug 12, 10:54 am, alonzo  wrote:


LUDZIE. DAJCIE SIĘ ZOBACZYĆ!


masz racje.
nie rozumiem skad ten atak kolegow na zdjecia lusterek.
czepiacie sie szczegolow.

47 Data: Sierpien 12 2008 12:09:09
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: de Fresz 

On 2008-08-12 10:54:27 +0200, alonzo  said:

Druga sprawa, to omijanie korka poboczem. Jest to bardziej niebezpieczne niż wyprzedzanie po lewej.

Ueeeetam... ;-)
Powiem tak: omijajac korek jak pan Bucek przykazal z lewej, mialem wiele razy wymijanie z tym z naprzeciwka na zapalki. Jadac poboczem, ze 2 razy musialem przychamowac (na luzie), z raz ominac uparciucha zielenia. I poboczem nie jezdze szybciej, niz swego czasu mogly (dalej moga?) robic to skutery, czyli ~50 km/h.



--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

48 Data: Sierpien 12 2008 14:57:08
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Alti 


Użytkownik "alonzo"  napisał


Oto co widzi w lusterkach kierowca katamarnu (wszystkie zdjęcia robione z punktu siedzenia kierowcy):

4 rzeczy:
Ustaw sobie lepiej lusterka boczne.
Patrz w środkowe wewnętrzne lusterko.
Loud pipes save lifes.
Jeżdżę z palcem na klamce bo puszkarze i tak nas nie widza, nieważne czy mają dobrze ustawione czy nie lusterka
Wojtek

49 Data: Sierpien 13 2008 20:50:29
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Leszek Karlik 

On Tue, 12 Aug 2008 14:57:08 +0200, Alti  wrote:

[...]

Loud pipes save lifes.

Loud pipes enlarge your penis now.

Życia to Ci rura wydechowa nie uratuje, najwyżej ochroni przed walnięciem  w coś
przy przeciskaniu się w korku z 20 kmh. Ale za to z głośnymi rurami  tracisz słuch
jeszcze bardziej, wkurwiasz okolicę i prowadzisz do sankcji wymierzonych we
wszystkich motocyklistów, typu zamknięcie ulicy dla motocykli.

Wojtek
Leslie
PS. Liczba mnoga od "life" to "lives". :-)
--
Leszek 'Leslie' Karlik

50 Data: Sierpien 13 2008 21:56:15
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

"Leszek Karlik"  writes:

On Tue, 12 Aug 2008 14:57:08 +0200, Alti  wrote:

[...]
Loud pipes save lifes.

Loud pipes enlarge your penis now.

Życia to Ci rura wydechowa nie uratuje, najwyżej ochroni przed
walnięciem w coś
przy przeciskaniu się w korku z 20 kmh. Ale za to z głośnymi rurami
tracisz słuch
jeszcze bardziej, wkurwiasz okolicę i prowadzisz do sankcji wymierzonych we
wszystkich motocyklistów, typu zamknięcie ulicy dla motocykli.

A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.

TSD pierwszy raz widzę taki znak na żywo.

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

51 Data: Sierpien 13 2008 22:16:54
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Marcin 


A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.

Pewnie jest tam coś, co potrzebuje ciszy. W Poznaniu postawili takie
zakazy - całkiem słusznie - przy szpitalach.

52 Data: Sierpien 13 2008 23:59:22
Temat: Re: Przeciskanie si?, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Marcin"

A w?a?nie, ostatnio warszawscy motocykli?ci zosta?i zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w cz??? ?elaznej (na
pó?noc od Solidarno?ci), ciekawe czemu.
Pewnie jest tam co?, co potrzebuje ciszy. W Poznaniu postawili takie
zakazy - ca?kiem s?usznie - przy szpitalach.

Znaczy, zdrowy człowiek ciszy nie potrzebuje?
A poza tym kaszanisz pliterki.

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ Coming  soon, Rick Borganis starring in "Ho-
\     / ney, I Assimilated the Kids
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

53 Data: Sierpien 14 2008 08:37:58
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Bishop 

Witka

motocyklistów, typu zamknięcie ulicy dla motocykli.


A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.

TSD pierwszy raz widzę taki znak na żywo.


....nie obrazajac, to TY jakis swiezy warszawiak jestes bo ten znak jest tam
od "zawsze" ze wzgledu na szpital polozniczy...z ciekawostek to z przeciwnej
strony nigdy go nie bylo i nie ma...Od Solidarnosci sie "nie da" a od
Smoczej i owszem...

Pozdro

Bishop
Dr BIG Red
Wawa-Wola

54 Data: Sierpien 15 2008 17:57:03
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

"Bishop"  writes:

...nie obrazajac, to TY jakis swiezy warszawiak jestes bo ten znak jest tam
od "zawsze" ze wzgledu na szpital polozniczy...z ciekawostek to z przeciwnej
strony nigdy go nie bylo i nie ma...Od Solidarnosci sie "nie da" a od
Smoczej i owszem...

od dwoch lat solidarnosci do pracy jezdze i bylbym gotow sie zalozyc o
$ ze dopiero teraz ten znak powiesili...

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

55 Data: Sierpien 18 2008 08:06:03
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Janusz A. Urbanowicz pisze:

"Bishop"  writes:
...nie obrazajac, to TY jakis swiezy warszawiak jestes bo ten znak jest tam
od "zawsze" ze wzgledu na szpital polozniczy...z ciekawostek to z przeciwnej
strony nigdy go nie bylo i nie ma...Od Solidarnosci sie "nie da" a od
Smoczej i owszem...

od dwoch lat solidarnosci do pracy jezdze i bylbym gotow sie zalozyc o
$ ze dopiero teraz ten znak powiesili...

szkoda Twojej kasy.

--
gildor
9'99

56 Data: Sierpien 14 2008 10:13:01
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "Janusz A. Urbanowicz"  napisał w wiadomości

"Leszek Karlik"  writes:

A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.

Szpital położniczy Żelazna/Nowolipie. I wystarczy.

MS

57 Data: Sierpien 14 2008 10:33:28
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: de Fresz 

On 2008-08-14 10:13:01 +0200, "Mat S"  said:

A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.

Szpital położniczy Żelazna/Nowolipie. I wystarczy.

Fak, jezdze tamtedy regularnie 2 razy w tygodniu i nie widzialem zadnego znaku (zawsze jade od Nowolipia).


--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

58 Data: Sierpien 14 2008 11:10:27
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "de Fresz"  napisał w wiadomości

Fak, jezdze tamtedy regularnie 2 razy w tygodniu i nie widzialem zadnego znaku (zawsze jade od Nowolipia).

Bo znak jest tylko od Żelaznej ;-)
To teraz, jak już wiesz, to nie odkręcaj w tamtym miejscu... Szkoda stresować noworodki...

MS

59 Data: Sierpien 14 2008 11:45:20
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: de Fresz 

On 2008-08-14 11:10:27 +0200, "Mat S"  said:

Fak, jezdze tamtedy regularnie 2 razy w tygodniu i nie widzialem zadnego znaku (zawsze jade od Nowolipia).

Bo znak jest tylko od Żelaznej ;-)

Tez ze dwa razy se tam pojechalem ;-)

To teraz, jak już wiesz, to nie odkręcaj w tamtym miejscu... Szkoda stresować noworodki...

Z moimi fabrycznymi wydechami w Sevence to se moge postresowac... Stado kaczek, jak mi wyjdzie przed kola ;-)

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

60 Data: Sierpien 14 2008 13:00:12
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Mat S pisze:

Użytkownik "de Fresz"  napisał w wiadomości
Fak, jezdze tamtedy regularnie 2 razy w tygodniu i nie widzialem zadnego znaku (zawsze jade od Nowolipia).

Bo znak jest tylko od Żelaznej ;-)

_na_ Żelaznej, od Solidarności.

--
gildor
9'99

61 Data: Sierpien 14 2008 14:19:18
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "gildor"  napisał w wiadomości

Bo znak jest tylko od Żelaznej ;-)

_na_ Żelaznej, od Solidarności.

semautyka tam...
chodziło mje o to, że zakaz wjazdu dla motocykli w rejon szpitala jest tylko od strony Żelazney.

MS

62 Data: Sierpien 14 2008 16:26:57
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Tytus z Fabryki 

Siemka

***Użytkownik "Mat S"

_ Żelaznej, od Solidarności.
 semautyka tam...

chodziło mje o to, że zakaz wjazdu dla motocykli w rejon szpitala jest
tylko od strony Żelazney.

Normalne, przeca od drugiej strony to jezdza po prawej  a szpital po lewo
jest, wiec juz nie halasuja...

--
   Tytus

63 Data: Sierpien 14 2008 16:50:46
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "Tytus z Fabryki"  napisał w wiadomości

Normalne, przeca od drugiej strony to jezdza po prawej  a szpital po lewo jest, wiec juz nie halasuja...

....sprawdzić, czy nie ksiądz...

MS

64 Data: Sierpien 14 2008 17:07:44
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Tytus z Fabryki 

Siemka

***Użytkownik "Mat S"
....sprawdzić, czy nie ksiądz...

Smiej sie...a jak znam zycie to postawienie znaku (ktory stoi tam od kiedy
pamietam czyli bardzo dlugo) poprzedzily badania halasu. Pewnie postawili
sprzet pomiarowy w okolicach wejscia do szpitala, kazali jezdzic jakiemus
Junakowi albo Komarkowi wte i wewte i jakis nizinierek z ZDM stwierdzil ze
po tej stronie  jest za glosno a po tamtej juz nie.
Drogowcy nie sa w stanie juz niczym mnie zaskoczyc

--
   Tytus

65 Data: Sierpien 15 2008 16:53:49
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "Tytus z Fabryki"  napisał w wiadomości

***Użytkownik "Mat S"
...sprawdzić, czy nie ksiądz...

Drogowcy nie sa w stanie juz niczym mnie zaskoczyc

Dokładnie do tego się odnosił mój komentarz o xiędzu. Bo też tak sobie to wyobraziłem. Wytyczna niespełniona, znaka nie bedzie...

MS

66 Data: Sierpien 14 2008 12:59:09
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Janusz A. Urbanowicz pisze:

A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.

czemu myślisz, że od niedawna?

--
gildor
9'99

67 Data: Sierpien 15 2008 17:58:35
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

gildor  writes:

Janusz A. Urbanowicz pisze:
A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.

czemu myślisz, że od niedawna?

jezdze tamtedy  dosc czesto, i przedtem go nie zauwazylem, a ja
generalnei zwracam uwage na znaki

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

68 Data: Sierpien 18 2008 08:06:56
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Janusz A. Urbanowicz pisze:

gildor  writes:

Janusz A. Urbanowicz pisze:
A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.
czemu myślisz, że od niedawna?

jezdze tamtedy  dosc czesto, i przedtem go nie zauwazylem, a ja
generalnei zwracam uwage na znaki

oho, to niedobrze :P

--
gildor
9'99

69 Data: Sierpien 18 2008 09:43:20
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: jtd 

Janusz A. Urbanowicz pisze:

"Leszek Karlik"  writes:

On Tue, 12 Aug 2008 14:57:08 +0200, Alti  wrote:

[...]
Loud pipes save lifes.
Loud pipes enlarge your penis now.

Życia to Ci rura wydechowa nie uratuje, najwyżej ochroni przed
walnięciem w coś
przy przeciskaniu się w korku z 20 kmh. Ale za to z głośnymi rurami
tracisz słuch
jeszcze bardziej, wkurwiasz okolicę i prowadzisz do sankcji wymierzonych we
wszystkich motocyklistów, typu zamknięcie ulicy dla motocykli.

A właśnie, ostatnio warszawscy motocykliści zostałi zaszczyceni
znakiem specjalnie dla nich - zakazem wjazdu w część Żelaznej (na
północ od Solidarności), ciekawe czemu.


Ten znak już stoi bardzo długo nie jest to jakaś nowość. Myślę że pojawił się tam dlatego że w okolicy znajduje się poliklinika.

--
james bond

70 Data: Sierpien 12 2008 13:37:32
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Rafael 

alonzo  napisał(a):

LUDZIE. DAJCIE SIĘ ZOBACZYĆ!

Myślę że nadszedł czas żeby puszkarze rozpoczęli akcję naklejkową pod
kryptonimem: "Motocyklisto, daj się zauważyć" :)
Chociaż tak myślę że może to niegłupie bo kto czyta precle to raczej jeździ "z
głową" a reszcie taka akcja uświadamiająca mogłaby się przydać ...

Pozdro
Rafael
Bandit650

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

71 Data: Sierpien 12 2008 13:52:08
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: alonzo 

Napisałem co wiedziałem i ... niestety przeczytałem odpowiedzi osób, których mój wywód nie do końca dotyczy.

Odniosę się w skrócie:

"loud pipes saves lifes" - częściowo bzdura, bo nie słychać tłumików nadjeżdżającego z tyłu motocykla. Słychać, gdy jest z przodu. Robiliśmy takie testy. Chcemy jeszcze ściągnąć sprzęt do pomiarów głośności i sprawdzić dokładnie, jakie są różnice w natężeniu dźwięku motocykla jadącego z tyłu i z przodu.

"ustaw sobie lusterka" - w tym samochodzie mam wyjątkowo badziewne lusterka i co nie zrobię, to nic w nich nie widzę. Ale nie ja rozjeżdżam motocyklistów (daj Boże oby jak najdłużej), bo jeżdżę na moto i zwracam bardzo dużą uwagę przy wykonywaniu jakikolwiek manewrów w katamaranie. Jeżeli moje lusterka ustawione są słabo, to pomyślcie, jak są ustawione i co widać w lusterkach osób nie mających pojęcia do czego te lusterka służą i w ogóle z nich nie korzystających. Wyobraźcie sobie, jak wyglądacie w takich lusterkach i jak Was widać.

"ustaw lusterka, aby nie było widać karoserii" - tak, ale zwróćcie uwagę, że im mniejszy mam martwy punkt z boku auta, tym większy przy jego lewym tylnym rogu - a stamtąd wypadają motocykliści w trakcie slalomu między samochodami

"patrz w tylne lusterko" - pisałem, że na trasie jest dużo TIRów, a ja jeżdżę zawsze środkowym lub skrajnie prawym pasem, a tam jest 80% prawdopodobieństwa, że w tylnym lusterku zobaczy się bliżej lub dalej przód TIRa.

"zdjęcia są źle zrobione" - zdjęcia są robione z miejsca, gdzie - w różnych okolicznościach - znajduje się głowa kierowcy. Może są zrobione źle ale pokazują, co widzę w lusterkach katamaranu gdy nim jadę. Moim celem nie było przedstawienie jakiejś akademickiej sytuacji, w której wszystko jest laboratoryjnie rozstawione. W losowych momentach robiłem zdjęcia i te najlepiej pokrywające się z tym co widzę na co dzień podłączyłem do artykułu.

Teoretycznie kierowca katamaranu powinien robić i widzieć wiele rzeczy. Ale ważniejsze jest to, co widzi i robi w praktyce. Bo to my jesteśmy na końcu łańcucha pokarmowego drogi (no przesadziłem, są jeszcze piesi). I to my zazwyczaj najwięcej płacimy.

Poza tym nie piszę dla ludzi, którzy korzystają z listy od lat i dobrze wiedzą, jak jechać, aby możliwie jak najczęściej być w zasięgu lusterek katamaranów. Ale sprzedaż motocykli wzrosła w tym roku o 50%, a skuterów o 100%. Zdecydowałem się na te wynurzenia aby dać do myślenia ludziom, którzy jeżdżą od roku lub od 2 lat i jeszcze nie mieli żadnego wypadku.

Kiedy jadę zgodnie z przepisami i rozsądnie, to za ewentualne wypadki winię kierowców katamaranów.

Kiedy jednak coś mi odpierdoli i zaczynam slalom na Trasie Łazienkowskiej wymijając auta jak tyczki w kombinacji alpejskiej, wtedy wiem, że pajacuję i że jak mnie ktoś rozjedzie (bo mnie nie zauważy), to może Policja stwierdzi winę tego kierowcy, ale ja pretensje będę miał głównie do siebie.

Mam jeszcze takie spostrzeżenie - w dzień zazwyczaj spotyka się ludzi, którzy regularnie jeżdżą motocyklami do pracy. Jeżdżą normalnie. Wieczorami lub w nocy pojawia się sporo "nocnych jastrzębi", którzy wsiadają na moto po to, aby się "wyżyć". I dobrze. (Nie kryję, że raczej jestem z tej drugiej kategorii (chociaż i do roboty też czasem na moto przyjadę.)) Jeżeli ktoś potrafi jeździć motocyklem, to niech jeździ. Ale jeżeli ktoś nie przejechał nawet 10 000 kilometrów i nie miał ani jednej przygody na drodze, to moim zdaniem, jadąc 150 km/h po mieście lub robiąc slalom między samochodami, tak naprawdę nie wie co robi.

Tomek
FZR1000'94

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

72 Data: Sierpien 12 2008 14:04:33
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: alonzo 

I jeszcze jedna uwaga. Lusterka w tym katamaranie, w którym robiłem zdjęcia są fatalne. Co byście nie robili i tak nic w nich nie widać. Trzeba się gibać na boki oraz przód-tył, aby cokolwiek w nich zobaczyć. Sprawdzałem, dlaczego Mercedes nie jest w stanie zrobić dobrych lusterek bocznych? Powód mnie załamał - spalanie paliwa. Przyczepili takie debilne odstające uszy, aby powierzchnia lusterek była jak najmniejsza bo to ogranicza spalanie o "ileś tam". W katamaranie żony są dużo większe i widać w nich dużo więcej. Ale jak dotąd nie jechałem katamaranem, w którym nie ma "martwej strefy" i nikt nie namówi mnie, abym przed zmianą pasa na chwilę nie spojrzał przez ramię. Kiedyś dałem się namówić instruktorom jazdy bo rzekomo przez ten ułamek sekundy, gdy spoglądam przez lewe ramię do tyłu, "coś tam coś tam...-mam ograniczoną percepcję przodu".

Ale liczba (na szczęście) katamaranów, których nie zauważyłem lub które zauważyłem dosłownie w ostatnich chwili tylko dlatego, że nie było ich widać w żadnym lusterku, nauczyła mnie, aby jeździć skutecznie, a nie zgodnie z instruktorskim szykiem.

Tomek
FZR1000'94

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

73 Data: Sierpien 12 2008 16:42:30
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 12-08-2008 o 16:04:33 alonzo   napisał(a):

I jeszcze jedna uwaga. Lusterka w tym katamaranie, w którym robiłem  zdjęcia są fatalne. Co byście nie robili i tak nic w nich nie widać.  Trzeba się gibać na boki oraz przód-tył, aby cokolwiek w nich zobaczyć.  Sprawdzałem, dlaczego Mercedes nie jest w stanie zrobić dobrych lusterek  bocznych? Powód mnie załamał - spalanie paliwa. Przyczepili takie  debilne odstające uszy, aby powierzchnia lusterek była jak najmniejsza  bo to ogranicza spalanie o "ileś tam".

Metodą na to mogą być lusterka niższe a szersze - ta sama powierzchnia,  ale one nie pasują do takich aut jak twoje

--
Trr | B12

74 Data: Sierpien 13 2008 08:25:22
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: PB 

Tue, 12 Aug 2008 14:04:33 +0000 (UTC), na pl.rec.motocykle, alonzo
napisał(a):
 

Ale jak dotąd nie jechałem katamaranem, w którym nie ma "martwej strefy" i

Służę - nalezy wejsc na strone www.lusterka.prv.pl, odszukac adres,
podjechać - to w Wawce, na Pradze - kawalątko od ronda żaba. Zażyczyć
sobie wykonania lusterek asferycznych na oba lustra. Zapłacić coś z 50
zeta za oba szkła z montażem. Wyregulować, cieszyć się.

Korzystam z ich szkieł od dobrych 10 lat. Wyśmienita jakość. W każdym
nowonabytym katamaranie od razu u nich zakładam asferyczne szkła. I
nie wiem co to martwa strefa...


Przepraszam ogół za reklamę, ale może się komuś przyda, a porządnego
polskiego rzemieślnika warto polecić.

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała          Warszawa
Benelli Pepe LX 0,05l BVA ;-)
Renault Safrane Initiale Paris 2.5 T5 BVA;-)

75 Data: Sierpien 13 2008 09:02:38
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "PB"  napisał w wiadomości

Służę - nalezy wejsc na strone

YES!! szukałem czegoś takiego, bo mię w katamaranie lusterka "rdzewieją" od dołu :/ (Starość nie radość). No i chociaż w niczym to nie przeszkadza, to część radości z jazdy odpada... A tu jeszcze z opinią użytkownika...
W Hondziawce niedawno stłukłem jedno (pękło po ukosie przez całą średnicę), więc kupiłem w Larssonie zamienniki (co prawda do Kawasaki 750, ale skoro gwinty pasowały...), które wibrują niemiłosiernie. Może dorobią mi i do moto?

MS

76 Data: Sierpien 13 2008 16:23:42
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: PB 

Wed, 13 Aug 2008 09:02:38 +0200, na pl.rec.motocykle, Mat S
napisał(a):
 

YES!! szukałem czegoś takiego, bo mię w katamaranie lusterka "rdzewieją" od
dołu :/ (Starość nie radość). No i chociaż w niczym to nie przeszkadza, to
część radości z jazdy odpada... A tu jeszcze z opinią użytkownika...
W Hondziawce niedawno stłukłem jedno (pękło po ukosie przez całą średnicę),
więc kupiłem w Larssonie zamienniki (co prawda do Kawasaki 750, ale skoro
gwinty pasowały...), które wibrują niemiłosiernie. Może dorobią mi i do
moto?

Dorobią niemal na pewno - bardzo chętnie biorą wzory;-) Ja robiłem do
BX, do Safrane, do Megane. Zawsze asferyki, zawsze grzane;-) Są
bezkonkurencyjni jesli chodzi o jakosc i cene.

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała          Warszawa
Benelli Pepe LX 0,05l BVA ;-)
Renault Safrane Initiale Paris 2.5 T5 BVA;-)

77 Data: Sierpien 13 2008 16:41:59
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "PB"  napisał w wiadomości

Dorobią niemal na pewno - bardzo chętnie biorą wzory;-)

i jeszcze się mieszczą kole mojej trasy dom<-- ->fabryka... Tylko że w moim przypadku to będzie (30+30)*1,22 :/ za samochód... obczaję też opcję podgrzewania. No i za moto oddzielnie jeszcze... Ech...

Ja robiłem do
BX, do Safrane, do Megane. Zawsze asferyki, zawsze grzane;-)

Sacrebleu, zawsze Francuzy? Atoci...

MS

78 Data: Sierpien 13 2008 17:22:57
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: PB 

Wed, 13 Aug 2008 16:41:59 +0200, na pl.rec.motocykle, Mat S
napisał(a):
 

Ja robiłem do
BX, do Safrane, do Megane. Zawsze asferyki, zawsze grzane;-)

Sacrebleu, zawsze Francuzy? Atoci...

nowa Safranka już czeka na wycieczke do nich po szkła asferyczne;-)
Francuzy lubię, dobrze sie jezdzi i mają niska upierdliwośc;-)

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała          Warszawa
Benelli Pepe LX 0,05l BVA ;-)
Renault Safrane Initiale Paris 2.5 T5 BVA;-)

79 Data: Sierpien 12 2008 16:12:39
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: de Fresz 

On 2008-08-12 15:52:08 +0200, alonzo  said:

"ustaw lusterka, aby nie było widać karoserii" - tak, ale zwróćcie uwagę, że im mniejszy mam martwy punkt z boku auta, tym większy przy jego lewym tylnym rogu - a stamtąd wypadają motocykliści w trakcie slalomu między samochodami

Tylko ze tam motocyklista ma szanse jeszcze cos zrobic (w sensie jakis manewr) - zwlaszcza jesli puszka prawidlowo uzywa kierunkow, jak jest z boku - najczesciej ma znacznie ograniczone pole manewru.
Dlatego tez ja, jak ognia piekielnego wytrzegam sie jazdy obok puszki - jak juz, to conajmniej na wysokosci maski, jak sie nie da, to za puszka.

--
Pozdrawiam

Sebastian
Hunda Sewen Ffy und Czarny Ciongnik El-Ce-Cztery
Kawa GT550 na wydaniu nieustajaco

80 Data: Sierpien 12 2008 16:41:17
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 12-08-2008 o 15:52:08 alonzo   napisał(a):

Napisałem co wiedziałem i ... niestety przeczytałem odpowiedzi osób,  których mój wywód nie do końca dotyczy.

Odniosę się w skrócie:

"loud pipes saves lifes" - częściowo bzdura, bo nie słychać tłumików  nadjeżdżającego z tyłu motocykla. Słychać, gdy jest z przodu. Robiliśmy

Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)

takie testy. Chcemy jeszcze ściągnąć sprzęt do pomiarów głośności i  sprawdzić dokładnie, jakie są różnice w natężeniu dźwięku motocykla  jadącego z tyłu i z przodu.


Ja, ja mogę? ;)

"ustaw lusterka, aby nie było widać karoserii" - tak, ale zwróćcie  uwagę, że im mniejszy mam martwy punkt z boku auta, tym większy przy  jego lewym tylnym rogu - a stamtąd wypadają motocykliści w trakcie  slalomu między samochodami


jak zwykle szkoły są dwie, Falenicka i otwocka, ale tak naprawdę powinno  to zależeć od samych lusterek. Ty masz wąskie, ja mam szerokie. Widzę w  nich karoserię, bo mimo tego mam szerokie pole widzenia a i blacha jest  punktem odniesienia.

Kiedy jadę zgodnie z przepisami i rozsądnie, to za ewentualne wypadki  winię kierowców katamaranów.


Mam jeszcze takie spostrzeżenie - w dzień zazwyczaj spotyka się ludzi,  którzy regularnie jeżdżą motocyklami do pracy. Jeżdżą normalnie.

Eeee... Wiesz... jakbyCito... nie do końca ;)
Jeżdzę w tym sezonie z przyczyn ci znanych baaardzo mało, dlatego pozwalam  sobie pojeździć ostrzej. Oczywiście w granicach rozsądku, ale khem...

--
Trr | B12

81 Data: Sierpien 13 2008 10:20:54
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: ARW 

Terror pisze:

Dnia 12-08-2008 o 15:52:08 alonzo  napisał(a):

Napisałem co wiedziałem i ... niestety przeczytałem odpowiedzi osób, których mój wywód nie do końca dotyczy.

Odniosę się w skrócie:

"loud pipes saves lifes" - częściowo bzdura, bo nie słychać tłumików nadjeżdżającego z tyłu motocykla. Słychać, gdy jest z przodu. Robiliśmy

Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)


Wydaje mi się, ze grubo się mylisz. Szczególnie jeśli chodzi o noc, gdy szanse przeżycia dzięki głośnemu wydechowi są z dużą nawiązką niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy chcą Cię zamordować ;-)


--
Arek

82 Data: Sierpien 13 2008 11:11:40
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 13-08-2008 o 10:20:54 ARW  napisał(a):

Terror pisze:
Dnia 12-08-2008 o 15:52:08 alonzo   napisał(a):

Napisałem co wiedziałem i ... niestety przeczytałem odpowiedzi osób,  których mój wywód nie do końca dotyczy.

Odniosę się w skrócie:

"loud pipes saves lifes" - częściowo bzdura, bo nie słychać tłumików  nadjeżdżającego z tyłu motocykla. Słychać, gdy jest z przodu. Robiliśmy
 Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)


Wydaje mi się, ze grubo się mylisz. Szczególnie jeśli chodzi o noc, gdy  szanse przeżycia dzięki głośnemu wydechowi są z dużą nawiązką niwelowane  przez rosnącą liczbę tych, którzy chcą Cię zamordować ;-)

doczytaj. Jest napisane "codziennie gdy lece moto do pracy." Piekarzem nie  jestem, nie pracuje w nocy

--
Trr | B12

83 Data: Sierpien 13 2008 16:27:18
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: ARW 

Terror pisze:

Dnia 13-08-2008 o 10:20:54 ARW  napisał(a):

Terror pisze:
Dnia 12-08-2008 o 15:52:08 alonzo  napisał(a):

Napisałem co wiedziałem i ... niestety przeczytałem odpowiedzi osób, których mój wywód nie do końca dotyczy.

Odniosę się w skrócie:

"loud pipes saves lifes" - częściowo bzdura, bo nie słychać tłumików nadjeżdżającego z tyłu motocykla. Słychać, gdy jest z przodu. Robiliśmy
 Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)


Wydaje mi się, ze grubo się mylisz. Szczególnie jeśli chodzi o noc, gdy szanse przeżycia dzięki głośnemu wydechowi są z dużą nawiązką niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy chcą Cię zamordować ;-)

doczytaj. Jest napisane "codziennie gdy lece moto do pracy." Piekarzem nie jestem, nie pracuje w nocy


I nigdy nie jeździłeś nocą? Ani razu? A może przed wieczorem zmieniasz tłumik?

84 Data: Sierpien 13 2008 18:23:33
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 13-08-2008 o 16:27:18 ARW  napisał(a):


Wydaje mi się, ze grubo się mylisz. Szczególnie jeśli chodzi o noc,  gdy szanse przeżycia dzięki głośnemu wydechowi są z dużą nawiązką  niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy chcą Cię zamordować ;-)
 doczytaj. Jest napisane "codziennie gdy lece moto do pracy." Piekarzem  nie jestem, nie pracuje w nocy


I nigdy nie jeździłeś nocą? Ani razu? A może przed wieczorem zmieniasz  tłumik?

Tak, jeżdzę nocą. z 2oo do domu, raptem 10km po 3pasmówce. Ni huhu, korków  nie uwidzisz

--
Trr | B12

85 Data: Sierpien 13 2008 18:39:57
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Terror"

Wydaje mi się, ze grubo się mylisz. Szczególnie jeśli chodzi o noc, 
gdy szanse przeżycia dzięki głośnemu wydechowi są z dużą nawiązką 
niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy chcą Cię zamordować ;-)
 doczytaj. Jest napisane "codziennie gdy lece moto do pracy." Piekarzem 
nie jestem, nie pracuje w nocy
I nigdy nie jeździłeś nocą? Ani razu? A może przed wieczorem zmieniasz 
tłumik?
Tak, jeżdzę nocą. z 2oo do domu, raptem 10km po 3pasmówce. Ni huhu, korków 
nie uwidzisz

A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?


--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ I am Dyslexia of Borg,  Prepare to have your
\     / ass laminated.
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

86 Data: Sierpien 13 2008 19:16:05
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 13-08-2008 o 18:39:57 Mariusz Kruk   napisał(a):

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Terror"
Wydaje mi się, ze grubo się mylisz. Szczególnie jeśli chodzi o noc,
gdy szanse przeżycia dzięki głośnemu wydechowi są z dużą nawiązką
niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy chcą Cię zamordować ;-)
 doczytaj. Jest napisane "codziennie gdy lece moto do pracy."  Piekarzem
nie jestem, nie pracuje w nocy
I nigdy nie jeździłeś nocą? Ani razu? A może przed wieczorem zmieniasz
tłumik?
Tak, jeżdzę nocą. z 2oo do domu, raptem 10km po 3pasmówce. Ni huhu,  korków
nie uwidzisz

A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?


Hmm... bo w korkach jest znacznie większe zagrozenie niz na prawie pustej  3 pasmowce?
I nie wydziwiaj, dobrze?


--
Trr | B12

87 Data: Sierpien 13 2008 20:46:15
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Terror"

Wydaje mi się, ze grubo się mylisz. Szczególnie jeśli chodzi o noc,
gdy szanse przeżycia dzięki głośnemu wydechowi są z dużą nawiązką
niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy chcą Cię zamordować ;-)
 doczytaj. Jest napisane "codziennie gdy lece moto do pracy." 
Piekarzem
nie jestem, nie pracuje w nocy
I nigdy nie jeździłeś nocą? Ani razu? A może przed wieczorem zmieniasz
tłumik?
Tak, jeżdzę nocą. z 2oo do domu, raptem 10km po 3pasmówce. Ni huhu, 
korków
nie uwidzisz
A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?
Hmm... bo w korkach jest znacznie większe zagrozenie niz na prawie pustej 
3 pasmowce?

A co to ma wspólnego z "niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy
chcą cię zamordować"?


--
  Kruk@ -\                   | Microsoft Office 2000: Już się nie dasz
          }-> epsilon.eu.org |
http:// -/                   |
                             |

88 Data: Sierpien 14 2008 17:00:08
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 13-08-2008 o 20:46:15 Mariusz Kruk   napisał(a):

nie uwidzisz
A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?
Hmm... bo w korkach jest znacznie większe zagrozenie niz na prawie  pustej
3 pasmowce?

A co to ma wspólnego z "niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy
chcą cię zamordować"?

nie wiem, ja nie pisałem, ze w nocy jeżdzę

--
Trr | B12

89 Data: Sierpien 14 2008 17:30:14
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Terror"

nie uwidzisz
A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?
Hmm... bo w korkach jest znacznie większe zagrozenie niz na prawie 
pustej
3 pasmowce?
A co to ma wspólnego z "niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy
chcą cię zamordować"?
nie wiem, ja nie pisałem, ze w nocy jeżdzę

Nie, wcale.

--
  Kruk@ -\                   | A mathematician is a device for turning cof-
          }-> epsilon.eu.org | fee into theorems
http:// -/                   |
                             |

90 Data: Sierpien 14 2008 17:45:52
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Terror pisze:

Dnia 13-08-2008 o 20:46:15 Mariusz Kruk  napisał(a):
nie uwidzisz
A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?
Hmm... bo w korkach jest znacznie większe zagrozenie niz na prawie pustej
3 pasmowce?

A co to ma wspólnego z "niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy
chcą cię zamordować"?

nie wiem, ja nie pisałem, ze w nocy jeżdzę


kłamca:
"Tak, jeżdzę nocą."


"z 2oo do domu, raptem 10km po 3pasmówce. Ni huhu, korków nie uwidzisz"
:)

--
gildor
9'99

91 Data: Sierpien 18 2008 16:48:37
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 14-08-2008 o 17:45:52 gildor  napisał(a):

Terror pisze:
Dnia 13-08-2008 o 20:46:15 Mariusz Kruk   napisał(a):
nie uwidzisz
A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców  okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?
Hmm... bo w korkach jest znacznie większe zagrozenie niz na prawie  pustej
3 pasmowce?

A co to ma wspólnego z "niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy
chcą cię zamordować"?
 nie wiem, ja nie pisałem, ze w nocy jeżdzę


kłamca:
"Tak, jeżdzę nocą."


"z 2oo do domu, raptem 10km po 3pasmówce. Ni huhu, korków nie uwidzisz"
:)

Ty to jazdą nazywasz? ;)


--
Trr | B12

92 Data: Sierpien 19 2008 08:22:54
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

Terror pisze:

Dnia 14-08-2008 o 17:45:52 gildor  napisał(a):
Terror pisze:
Dnia 13-08-2008 o 20:46:15 Mariusz Kruk  napisał(a):
nie uwidzisz
A co mają korki do tego? A, znaczy masz w dupie mieszkańców okolicznych
zabudowań, bo oni nie wyjdą z samochodów i ci ryja nie sklepią?
Hmm... bo w korkach jest znacznie większe zagrozenie niz na prawie pustej
3 pasmowce?
A co to ma wspólnego z "niwelowane przez rosnącą liczbę tych, którzy
chcą cię zamordować"?
 nie wiem, ja nie pisałem, ze w nocy jeżdzę
kłamca:
"Tak, jeżdzę nocą."
"z 2oo do domu, raptem 10km po 3pasmówce. Ni huhu, korków nie uwidzisz"
:)

Ty to jazdą nazywasz? ;)

ja? Ty

--
gildor
9'99

93 Data: Sierpien 13 2008 11:10:49
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "Terror"  napisał w wiadomości

Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)

Tak dla porządku: Loud pipes SAVE lives. Nie "saves". Rili.
Bo chyba nikt tutaj tego poprawnie nie napisał.

MS

94 Data: Sierpien 13 2008 11:12:21
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mariusz Kruk 

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Mat S"

Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)
Tak dla porządku: Loud pipes SAVE lives. Nie "saves". Rili.
Bo chyba nikt tutaj tego poprawnie nie napisał.

A jak już się czepiamy, to nie "lifes".

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ Microsoft  Office  2000:  Mozliwosc  cofania
 kilku ostatnich polecen
\.http://epsilon.eu.org/\.\
..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

95 Data: Sierpien 13 2008 11:17:23
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "Mariusz Kruk"  napisał w wiadomości

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Mat S"
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)

Tak dla porządku: Loud pipes SAVE lives. Nie "saves". Rili.
Bo chyba nikt tutaj tego poprawnie nie napisał.

A jak już się czepiamy, to nie "lifes".

ufff, już myślałem, że to ja się rypłem. Ale nieee... ale nieee.. Ufff ;-)

MS

96 Data: Sierpien 13 2008 12:49:27
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: bokomaru 

Terror wrote:

Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)

moje fabryczne slychac. jak widze rozkojarzona panienke w matizie gadajaca przez komorke, to wysprzeglam i rycze zanim znajde sie na jej wysokosci. zwykle dostrzegam sploszone oczy w lusterku :-)

--
bartek & koza xt660x

97 Data: Sierpien 13 2008 13:01:48
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "bokomaru"  napisał w wiadomości

wysokosci. zwykle dostrzegam sploszone oczy w lusterku :-)

ech, czas temu jakiś jechałem w korku za jednym Indianem. Noż kurde, jak on przegazowywał to mi się płuca oczyszczały, a zęby ruszały. A robił to, by poszerzyć wąwóz, bo w ogóle samochodów stojących dość "szeroko", co 100 m zdarzał się oryginał, który blokował przejazd. W jednym z nich siedziała pani, która doznała naprawdę ciężkiego szoku. Po strzale cała podskoczyła, aż się Astra zabujała, a jak koło niej przejeżdżałem (z 15 metrów za tamtym), to widziałem, że jeszcze ma wzrok jakby dostała 200 000 V z szokera... Ta to już bankowo się utwierdziła w przekonaniu, że motocykliści to wariaci. ;-)

MS

98 Data: Sierpien 13 2008 13:08:20
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

bokomaru pisze:

Terror wrote:
Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)

moje fabryczne slychac. jak widze rozkojarzona panienke w matizie gadajaca przez komorke, to wysprzeglam i rycze zanim znajde sie na jej wysokosci. zwykle dostrzegam sploszone oczy w lusterku :-)

tylko tu nie chodzi o używanie tłumika jak klaksonu, co ja czasem czynię, bo klakson jest nieuprzejmy, ale o fakt że jedzie i słychać.
nie, nie słychać. dopiero jak wyprzedza słychać. a Terror to słyszy pewnie jak stoi w korku z zimnym łokieciem :) ja mam klime :)

--
gildor
9'99

99 Data: Sierpien 13 2008 18:22:04
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 13-08-2008 o 13:08:20 gildor  napisał(a):

bokomaru pisze:
Terror wrote:
Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)
 moje fabryczne slychac. jak widze rozkojarzona panienke w matizie  gadajaca przez komorke, to wysprzeglam i rycze zanim znajde sie na jej  wysokosci. zwykle dostrzegam sploszone oczy w lusterku :-)

tylko tu nie chodzi o używanie tłumika jak klaksonu, co ja czasem  czynię, bo klakson jest nieuprzejmy, ale o fakt że jedzie i słychać.
nie, nie słychać. dopiero jak wyprzedza słychać. a Terror to słyszy  pewnie jak stoi w korku z zimnym łokieciem :) ja mam klime :)


Ty misiu, misję masz? :P
Przeczytaj jeszcze raz moje wypociny

--
Trr | B12

100 Data: Sierpien 13 2008 15:43:42
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: marek 'moa' piotrowski 


Użytkownik "Terror"  napisał

"loud pipes saves lifes" - częściowo bzdura, bo nie słychać tłumików nadjeżdżającego z tyłu motocykla. Słychać, gdy jest z przodu. Robiliśmy

Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)

g* słychać. stojący za katamaranem tak, jadącego 50kph szybicej nie.
szczególnie jak są zamknięte okna (a teraz coraz więcej ma klimę) - ja zaczynam słyszeć nadjeżdżające moto dopiero jak zdejmę dach.

--
moa,
alphajet 50
alphajet 125
Honda MTX 80

101 Data: Sierpien 13 2008 18:21:22
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch?
Autor: Terror 

Dnia 13-08-2008 o 15:43:42 marek 'moa' piotrowski  napisał(a):

Użytkownik "Terror"  napisał

"loud pipes saves lifes" - częściowo bzdura, bo nie słychać tłumików  nadjeżdżającego z tyłu motocykla. Słychać, gdy jest z przodu. Robiliśmy

Słychać, słychać. Mam na to dowód codziennie gdy lece moto do pracy.
Fabrycznych - racja nie słychać, ale "loud pipes saves lifes. Rili ;)

g* słychać. stojący za katamaranem tak, jadącego 50kph szybicej nie.
szczególnie jak są zamknięte okna (a teraz coraz więcej ma klimę) - ja  zaczynam słyszeć nadjeżdżające moto dopiero jak zdejmę dach.


Pacz pan... Faktycznie, jesli w aucie właczysz muzyke - nie ma mocnych.
Ladnie sie kolega pochwalil cabrio.


--
Trr | B12

102 Data: Sierpien 12 2008 22:08:26
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: kakmar 

Dnia 12.08.2008 alonzo  napisał/a:


Mam jeszcze takie spostrzeżenie - w dzień zazwyczaj spotyka się ludzi,
którzy regularnie jeżdżą motocyklami do pracy. Jeżdżą normalnie.
Wieczorami lub w nocy pojawia się sporo "nocnych jastrzębi", którzy
wsiadają na moto po to, aby się "wyżyć". I dobrze. (Nie kryję, że raczej
jestem z tej drugiej kategorii (chociaż i do roboty też czasem na moto
przyjadę.)) Jeżeli ktoś potrafi jeździć motocyklem, to niech jeździ. Ale
jeżeli ktoś nie przejechał nawet 10 000 kilometrów i nie miał ani jednej
przygody na drodze, to moim zdaniem, jadąc 150 km/h po mieście lub robiąc
slalom między samochodami, tak naprawdę nie wie co robi.

Widzisz i tu się nie zrozumiemy/dogadamy ja _jeden_ raz wyjechałem
wieczorem dla zabawy, tym bardziej dziwi mnie Twój oryginalny post
jako zaczątek tej dyskusji.
Może napisz coś o wieczornych wypadach na miasto, nie znam się chętnie
poczytam.

--
kakmaratgmaildotcom

103 Data: Sierpien 12 2008 17:17:20
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: szauek 

alonzo wrote:

Lusterko prawe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_lewe,bf3618.html

Lusterko lewe:
http://alonzo.riderblog.pl/lusterko_prawe,bf3619.html

Pomyliłeś zdjęcia i strony:)
Mam też wrażenie, że lusterka masz dobrze poustawiane tylko trochę to jednak
inaczej wygląda z pozycji oczu.

szauek

104 Data: Sierpien 12 2008 18:19:38
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Maka 


 trochę to jednak

inaczej wygląda z pozycji oczu.

szauek


O to chodziii Długość kamery!!!

105 Data: Sierpien 12 2008 18:25:28
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Maka 

Lub też grubość aparatu oczywiście :) No chyba że akurat hamował z komórką :))

106 Data: Sierpien 12 2008 18:54:41
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Soulsick 

Dnia Tue, 12 Aug 2008 08:54:27 +0000 (UTC), alonzo napisał(a):

3. Katamaran włącza kierunkowskaz.
Motocyklista naciska hamulec i staje.

4. Katamaran spogląda przed siebie (bo jadąc w korku trzeba przede
wszystkim patrzeć przed siebie aby nie wjechać komuś w d...).
5. Katamaran skręca kierownicą.
Motocyklista Czeka.

6. Katamaran zmienia pas, motocyklista jedzie dalej.

Ja piernicze, tu chodzi raczej o dzikie manewry bez patrzenia w lusterka i
wymuszanie pierszeństwa bez patrzenia komu.

Faktem jest, że motocykli nie widać.
Większość motocyklistów zdaje sobie z tego sprawę i odpowiednio dostosowuje
prędkość do warunków jazdy, daje sobie marginesy bezpieczeństwa itp.

Jeżeli puszkarze by postępowali wg schematu:
1)Patrze w lusterko.
2)Włączam kierunkowskaz.
3)Odczekuję 0,5s i zmieniam pas.

Nie byłby żadnego wypadku z winy puszkarza. Każdy na motocyklu zdążyłby się
zatrzymać.
Gorzej jak kolesiowi bez migacza daje gaz w podłogę i zmienia pas... nie
daje żadnych szans. Mnie tak strzeliła kobieta w Chojnicach, po prostu
walnęła mnie swoimi lewymi drzwiami.

--
Soulsick

107 Data: Sierpien 13 2008 09:20:08
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach? (dość długie wyszło)
Autor: Mat S 


Użytkownik "Soulsick"  napisał w wiadomości

Dnia Tue, 12 Aug 2008 08:54:27 +0000 (UTC), alonzo napisał(a):

3. Katamaran włącza kierunkowskaz.
Motocyklista naciska hamulec i staje.


Ćśśśśśśś... Akurat to forum nie jest przeznaczone dla takich tekstów. Tutaj każde działanie zmuszające motocyklistę do hamowania, jest godne potępienia. Motocyklem powinno się wyruszać z punktu A i bez zatrzymywania, zwalniania, skręcania i redukcji dośmigać na maksymalnej do punktu B.

Widzę, że większość dysputantów nie chce przyjąć do wiadomości, że wyjeżdżając na drogę PUBLICZNĄ stajemy się częścią systemu, a nie jego władcami i administratorami. Jeśli zasady rządzące tym systemem chcemy łamać, naginać, lub nam po prostu nie odpowiadają, to działamy na własną odpowiedzialność. Najazd na Alonzo "bo złe lusterka", "bo powinien przeprosić" jest bez sensu. Wg jego opisu nie zrobił nic złego. Działał wg reguł, na których przestrzeganie zgadzają się użytkownicy dróg publicznych. Motocyklista te zasady solidnie nagiął, więc nie powinien mieć pretensji, że nie został wzięty pod uwagę podczas manewru.

Nie ma też co robić tragedii, że ktoś zmienia pas, gdy my akurat chcieliśmy tamtędy śmignąć. Jeśli włącza kierunkowskaz PRZED manewrem, jest zazwyczaj dość czasu by zwolnić, włączyć się między samochody na pasie, czy zatrąbić, żeby dać mu do zrozumienia, że coś jest w jego - być może - martwym polu.
Tragedia powstaje dopiero, gdy ktoś zmienia pas bez ostrzeżenia. Wtedy na reakcję pozostaje rzeczywiście niewiele czasu. Albo wcale. :/

Chyba każdy tutaj lubi przyznać, że jeżdżenie motocyklem wymaga zwiększonej uwagi i podniesionego stopnia refleksu, jak również obniżonego zaufania do większości obiektów na drodze - ruchomych i nieruchomych. Przecież to od tego refleksu powinno zależeć, jak bardzo chcemy odstawać od reszty ruchu na drodze. To MY zostawiamy sobie taki a nie inny margines na własne i cudze pomyłki. A jeśli ktoś tego marginesu nie zostawia wcale (często się na tym łapię i mentalnie walę się w ryj), to za zdziwienie, oburzenie i późniejszy ewentualny ból nie powinien mieć do nikogo pretensji.

HOWGH ;-)

MS
CB450S

108 Data: Sierpien 13 2008 00:29:14
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach? (dość długie wyszło)
Autor: Nikanor 

On 13 Sie, 09:20, "Mat S"  wrote:

To MY zostawiamy sobie taki a nie inny margines na własne i cudze
pomyłki. A jeśli ktoś tego marginesu nie zostawia wcale (...), to za zdziwienie,
oburzenie i późniejszy ewentualny ból nie powinien mieć do nikogo pretensji.


Klap, klap, klap, klap. Burnyje apłodismenty i standing owejszyn.

Nikanor
DL650
DR350

109 Data: Sierpien 13 2008 09:40:17
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach? (dość długie wyszło)
Autor: Mat S 


Użytkownik "Nikanor"  napisał w wiadomości Klap, klap, klap, klap. Burnyje apłodismenty i standing owejszyn.


<style:Elvis>
Thank you, thank you very much.
</style:Elvis>

nawet jeśli to miało być sarkastycznie ;-)

MS

110 Data: Sierpien 13 2008 00:45:29
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach? (dość długie wyszło)
Autor: Nikanor 

On 13 Sie, 09:40, "Mat S"  wrote:

<style:Elvis>
Thank you, thank you very much.
</style:Elvis>

nawet jeśli to miało być sarkastycznie ;-)

Bynajmniej! Autentyczne i spontaniczne.

Nikanor

111 Data: Sierpien 13 2008 21:51:36
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korka ch? (dość długie wyszło)
Autor: Leszek Karlik 

On Wed, 13 Aug 2008 09:20:08 +0200, Mat S   wrote:

[...]

Ćśśśśśśś... Akurat to forum nie jest przeznaczone dla takich tekstów.  Tutaj każde działanie zmuszające motocyklistę do hamowania, jest godne  potępienia.

A gdzie podpis "Wysłano z czytnika scigacz.pl"? :->>>

[ciach reszta, bo się zgadzam]

MS
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik

112 Data: Sierpien 14 2008 10:17:59
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach? (dość długie wyszło)
Autor: Mat S 


Użytkownik "Leszek Karlik"  napisał w wiadomości

(...) każde działanie zmuszające motocyklistę do hamowania, jest godne potępienia.

A gdzie podpis "Wysłano z czytnika scigacz.pl"? :->>>

To akurat miało być sarkastycznie :P
a co to jest scigacz.pl? ;-)
Nikagda tam nie był...


MS

113 Data: Sierpien 12 2008 19:47:11
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Piotr Janikowski 

alonzo pisze:
[...]

-- Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

Eee tam... mi się najbardziej podoba zdjecie "nagłówkowe" bloga z autorem (jak mniemam) na kolanie, i w otwartym wizjerze kasku, ale za to w stylowych okularkach - cool... ! :)

--

pozdr
pj
gsx1300rz + 2xixil
54°24'25.70"N, 18°36'35.15"E

114 Data: Sierpien 12 2008 20:23:34
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: zbigi 

Piotr Janikowski napisał(a):

alonzo pisze:
[...]

Eee tam... mi się najbardziej podoba zdjecie "nagłówkowe" bloga z autorem (jak mniemam) na kolanie, i w otwartym wizjerze kasku, ale za to w stylowych okularkach - cool... ! :)

Pacz pan... Mnie tez sie podobalo, bom przez dluzsza chwile myslal, ze to twoje zdjecie. Znaczy.. na zdjeciu ty sie znajdujesz... To znaczy - zdjecie przedtsawia Skiniego na torze :)
Ino mi marka motura nie pasowala. ;)

--
pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)

115 Data: Sierpien 12 2008 22:08:38
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: alonzo 

Piotr Janikowskinapisal

Eee tam... mi się najbardziej podoba zdjecie "nagłówkowe" bloga z
autorem (jak mniemam) na kolanie, i w otwartym wizjerze kasku, ale za to
w stylowych okularkach - cool... ! :)

Przypieprzasz się :)

Tomek
FZR1000'94

--
Wysłano z czytnika Ścigacz.pl -> http://grupy.scigacz.pl/

116 Data: Sierpien 12 2008 21:43:08
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: kakmar 

Dnia 12.08.2008 alonzo  napisał/a:

Witam,

ostatnio karierę robi temat: "wsiądź na motocykl (lub motorower lub dla
współczesnych skuter :) i nie stój w korku".

No jest tłoczniej w kanionie i dobrze się jeździ w mieście jak pada.

Mam wrażenie, że część ludzi na jednośladach opatrznie zrozumiała ten
slogan. I zamiast przeciskać się w korkach to zachowują się tak, jakby
tych korków i stojących w nich samochodów nie było.

Ci i tak są lepsi od tych co tylko przednie koło między auta wstawią i
blokują.

Piszemy: kierowco patrz w lusterka. A powinniśmy teraz dodać do tego
chyba: motocyklisto, daj się zauważyć!

?! naprawdę chyba nikt kto codziennie jeździ sporo w mieście w godzinach
szczytu nie zawraca sobie dupy takimi pierdołami.

Oto co widzi w lusterkach kierowca katamarnu (wszystkie zdjęcia robione z
punktu siedzenia kierowcy):

Ech, kup se lusterka od vana, ciężarówki, tam masz kilka lusterek, w tym
sferyczne, lub ustaw _se_ wszystkie _czy_ tak żeby nie mieć słynnego
martwego czegośtam. Ale to NTG

<dd pierdoły/reklamy>

Jednak jeżeli w korku jadącym jakieś 10-20 km/h ktoś jedzie na moto z
prędkością 40-50 km/h, to kierowca katamaranu ma duże szanse go nie
zauważyć.

Dzięki temu jest spora szansa że nie zrobi nic głupiego.

<dd pierdoły/reklamy>

Opisałem idealną sytuację. Zazwyczaj ludzie są tylko ludźmi i popełniają
więcej błędów. Przez co prawdopodobnieństwo uderzenia zmieniającego pas
samochodu z mijającym go jednośladem jest dużo większe.

Właśnie myślę że przesadzasz/idealizujesz, w realnym świecie nic nie
jest proste i można tylko brać odpowiedzialność za własne decyzje.
Niestety nikt zupełnie zdrowy nie powie Ci z góry co będzie lepsze i
jeszcze to też zależy dla kogo.

Większość motocyklistów jeździ bardzo dobrze i powoli przeciska się
korkach. Powyższy wywód adresuję tym, którzy uważają, że motocykl jest po
to aby przejeżdżać między stojącymi w korku lub wolno poruszającymi się
samochodami tak, jakby droga była pusta.

To jest właśnie przykład subiektywnej oceny co dla kogo może być
dobrze/źle, za szybko/za wolno, itd.

LUDZIE. DAJCIE SIĘ ZOBACZYĆ!

A weź i idź na jakąś paradę, są takie różne, znajdziesz coś dla siebie.

Jechałem w piątek Aleją Krakowską w Warszawie i nie zauważyłem 3
motocykli. Po prostu aby je zauważyć, musiałbym mieć drugą parę oczu do
gapienia się wyłącznie w lusterka. Jechałem cały czas swoim pasem więc to,
że ich nie zuważyłem, nie miało większego znaczenia. Jednak nie każdemu
katamaranowi się nie spieszy i nie kazdy katamaran "nie skacze" po pasach.

No i o to właśnie chodzi, zobaczysz i żyłka się napnie jak już jest za
późno.

Druga sprawa, to omijanie korka poboczem. Jest to bardziej niebezpieczne
niż wyprzedzanie po lewej. A robienie tego z prędkością 30 km/h (jak jeden
ze spotkanych przeze mnie motorowerzystów na Krakowskiej) to szczyt
głupoty. Po pierwsze pobocze jest zazwyczaj kiepskiej jakości. Po drugie
jadący skrajnym prawym pasem katamaran nawet w snach nie wyobraża sobie,
że coś po prawej może go jeszcze wyprzedzić. Może zajechać drogę i
zepchnąć z jezdni nawet przez to, że akurat zobaczy w lewym lusterku
innego motocyklistę i będzie chciał mu ustąpić więcej pasa po lewej.

No i właśnie, najgorsi są ci co to chcieli dobrze. Historia nawet uczy
że najgorsi z najgorszych są ci co to chcieli dobrze dla wszystkich.

PS: No właśnie jak nie mogę polatać parę dni to się robię upierdliwy,
wiem.

PS2: jak już jedziesz ostrożnie w kanionie to też _proszę_ patrz w
lusterka bo może właśnie jakiś furiat/szaleniec/dafca chce szybciej.

--
kakmaratgmaildotcom

117 Data: Sierpien 12 2008 23:56:16
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

kakmar  writes:


Piszemy: kierowco patrz w lusterka. A powinniśmy teraz dodać do tego
chyba: motocyklisto, daj się zauważyć!

?! naprawdę chyba nikt kto codziennie jeździ sporo w mieście w godzinach
szczytu nie zawraca sobie dupy takimi pierdołami.

Oto co widzi w lusterkach kierowca katamarnu (wszystkie zdjęcia robione z
punktu siedzenia kierowcy):

Ech, kup se lusterka od vana, ciężarówki, tam masz kilka lusterek, w tym
sferyczne, lub ustaw _se_ wszystkie _czy_ tak żeby nie mieć słynnego
martwego czegośtam. Ale to NTG

A to nie jest tak, ze nie chodzi o to jakie lusterka ma alonzo, tylko
jakie lusterka ma i jak w nie patrzy przecietny kierownik samochodu?

=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

118 Data: Sierpien 12 2008 23:23:02
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: kakmar 

Dnia 12.08.2008 Janusz A. Urbanowicz  napisał/a:

A to nie jest tak, ze nie chodzi o to jakie lusterka ma alonzo, tylko
jakie lusterka ma i jak w nie patrzy przecietny kierownik samochodu?

Przeciętny (ech co to za słowo) kierownik samochodu, jest przewidywalny,
miły wręcz i zupełnie nie groźny, przynajmniej tak wynika z moich
obserwacji ulic. Są pierdolcy (szybciesi widoczni z daleka) w sumie
nie groźni ale upierdliwi, myśli taki że da radę szybciej lub choć
efektowniej, każda luka na sąsiednim pasie jego, ale to widać z daleka.
Są też pojeby, taki wyczeka i kiedy uzna że da radę to ci
zajedzie/zablokuje, i tu decyduje czas od percepcji do reakcji, tych
jest mało, ale są wyjątkowo upierdliwi.
I zwykłe gapy, ale ci są tak naprawdę przewidywalni i z reguły występują
we właściwych sobie miejscach, skrzyżowania, wjazdy zjazdy, ronda (no to
to już cuda czasem). Ogólnie jeśli chodzi o auta w dzień jest luz.
Natomiast z jednośladami jest coraz gorzej i mijając tira który stanął
2m za poprzedzającym autem w okolicy wjazdu na 3/4 pasmową trasę,
boję się że sprzed niego coś mi w kanion wjedzie. Też jak dogonię w
kanionie skuter to kierownik zwykle przepuści, motocykl już z reguły
nie. Skuter też zwykle jedzie prosto, motocyklista często (nie zawsze)
lawiruje w prostym kanionie jak na slalomie gigancie zmieniając co
chwilę prędkość lub wręcz stając z przednim kołem między autami. Tak że
często już lepiej się jedzie jak pada, a i auta zwykle spokojniejsze
wtedy.
Ogólnie problem który poruszył wątkotwórca jest (moim oczywiście
skromnym zdanie) wydumany, bo w dzień w warszawie nie ma wielu
skaczących między pasami aut, tak robią to ale przy zjazdach, przed
światłami, skrzyżowaniami, na rondach, gdy jeden pas się blokuje a drugi
"jeszcze" jedzie i właśnie jest luka, skaczących na prostej widać z
daleka.
Ryzyko zawsze jest i albo się je akceptuje, albo szuka bezpieczniejszego
rozwiązania.

--
kakmaratgmaildotcom

119 Data: Sierpien 13 2008 02:01:37
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Janusz A. Urbanowicz 

kakmar  writes:


Ogólnie problem który poruszył wątkotwórca jest (moim oczywiście
skromnym zdanie) wydumany, bo w dzień w warszawie nie ma wielu
skaczących między pasami aut, tak robią to ale przy zjazdach, przed
światłami, skrzyżowaniami, na rondach, gdy jeden pas się blokuje a drugi
"jeszcze" jedzie i właśnie jest luka, skaczących na prostej widać z
daleka.

Jak sie w wawie skresli kawalki ulic przy zjazdach, rondach,
swiatlach, skrzyzowaniach i zapchane w dzien to zostanie pare
osiedlowych uliczek, kawalek trasy lazienkowskiej i siekierkowskiej,
tam istotnie skaczacy miedzy pasami nie sa wieszym problemem.

Speddzilem dzisiaj jakies 3h w warszawskich korkach i zmeczylo mnie to
tak ze w koncu zsiadlem z 2oo i pojechalem autobusem, wg mnie jest
mnostwo pojebow ktorzy beda sie wciskac gdzie sie da i na ktorych
trzeba uwazac. Sa to glownie taksowkarze. I ogolne wrazenie jest takie
ze motocyklistow z samochodu nie widac, no chyba ze mu sie jedzie
przed maska centralnie (a i to nie zawsze).

Ale ty chyba wiesz lepiej.
 
=alx
--
JID:
PGP: 0x46399138
od zwracania uwagi na detale są lekarze, adwokaci, programiści i zegarmistrze
 -- Czerski

120 Data: Sierpien 13 2008 03:09:28
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Ruda_Zaba 

On 13 Sie, 02:01,  (Janusz A. Urbanowicz) wrote:

Speddzilem dzisiaj jakies 3h w warszawskich korkach i zmeczylo mnie to
tak ze w koncu zsiadlem z 2oo i pojechalem autobusem, wg mnie jest
mnostwo pojebow ktorzy beda sie wciskac gdzie sie da i na ktorych
trzeba uwazac. Sa to glownie taksowkarze. I ogolne wrazenie jest takie
ze motocyklistow z samochodu nie widac, no chyba ze mu sie jedzie
przed maska centralnie (a i to nie zawsze).
cos marudzisz ;) uwazac to trzeba defaultowo. A takich skakaczy to z
reguly widac z daleka. (choc nie powiem, gdyby uzywali kierunkow zycie
byloby prostsze) Fakt faktem sa miejsca, w ktorych proba przeciskania
sie w korku grozi obrazeniami, bo ida tasowania po pasach (z moich
tras - wjazd w Marsa z siekierkowskiej. Na pierwszych metrach
makakra).
Ale oprocz tego to od poczatku sezonu mialam moze ze dwie sytuacje w
ktorych mialam pelnego pampersa (w tym jedna na wlasne zyczenie) i
doslownie moze z 10 sytuacji typu "niemile". Raczej czesciej sie
spotykam z zyczliwoscia.
Choc byc moze jest to kwestia tego, ze staram sie widziec wszelkie
mozliwe najgorsze opcje. Wiec z reguly rozczarowuje sie milo ;)

pzdr
--
Ruda aka Ruda_Zaba
Nie jestem baba, jestem ufoludkiem.
Dt 50 & tylnie pol frezarki.

121 Data: Sierpien 13 2008 00:38:36
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Nikanor 

On 13 Sie, 01:56,  (Janusz A. Urbanowicz) wrote:

Speddzilem dzisiaj jakies 3h w warszawskich korkach i zmeczylo mnie to
tak ze w koncu zsiadlem z 2oo i pojechalem autobusem, wg mnie jest
mnostwo pojebow ktorzy beda sie wciskac gdzie sie da i na ktorych
trzeba uwazac. Sa to glownie taksowkarze.

A ja pół godziny przeciskałem się zwykłą drogą do pracy i mi było
mało, więc jeszcze następne pół godziny szwendałem dla przyjemności po
warszawskich korkach. Nie zauważyłem żadnych pojebów, nikt mi nic nie
zajechał, Warszawa jest bardzo ładna, witryny kolorowe, dziewczyny
zgrabne a trawa zielona. Mógłbym tak cały dzień. Strasznie ci
współczuję.

Nikanor
DL650
DR350

122 Data: Sierpien 13 2008 09:42:02
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: Mat S 


Użytkownik "Nikanor"  napisał w wiadomości Warszawa jest bardzo ładna, witryny kolorowe, dziewczyny
zgrabne a trawa zielona. Mógłbym tak cały dzień. Strasznie ci
współczuję.

No dziś już tak fajnie by nie było, bo zaraz pier....nie niezły deszcz :/

MS

123 Data: Sierpien 13 2008 12:56:03
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: gildor 

kakmar pisze:

Ogólnie problem który poruszył wątkotwórca jest (moim oczywiście
skromnym zdanie) wydumany, bo w dzień w warszawie nie ma wielu
skaczących między pasami aut,

no tu to chyba nieco przesadziłeś.

--
gildor
9'99

124 Data: Sierpien 13 2008 01:26:23
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: daszek 

alonzo pisze:

Witam,
Witam

Miej litość i ustaw sobie lusterka.

Jeżeli za katamaranem stoi ciężarówka, to scenariusz jest następujący:
1. Katamaran patrzy w tylne lusterko - widzi ciężarówkę.
2. Katamaran patrzy w lewe lusterko - widzi, że nic nie ma.
3. Katamaran włącza kierunkowskaz.

J E Ż E L I katamaran włączy kierunkowskaz, jak piszesz, to motocyklista nie będący pseudo-motocyklista-bez-mózgu, zwolni i nie da sie trafić przez ślepaka w katamaranie.


Opisałem idealną sytuację. Zazwyczaj ludzie są tylko ludźmi i popełniają więcej błędów. Przez co prawdopodobnieństwo uderzenia zmieniającego pas samochodu z mijającym go jednośladem jest dużo większe.

a i owszem, popełniają. Zasadniczym jest wjeżdżanie na sąsiedni pas nie upewniwszy się o takiej możliwości, nie sygnalizowanie Z A M I A R U skrętu - zmiany pasa ruchu


Większość motocyklistów jeździ bardzo dobrze i powoli przeciska się korkach. Powyższy wywód adresuję tym, którzy uważają, że motocykl jest po to aby przejeżdżać między stojącymi w korku lub wolno poruszającymi się samochodami tak, jakby droga była pusta.

LUDZIE. DAJCIE SIĘ ZOBACZYĆ!

To znaczy jeszcze bardziej? A niby jak? Aha, mogę jeszcze trąbić :)

Jechałem w piątek Aleją Krakowską w Warszawie i nie zauważyłem 3 motocykli. Po prostu aby je zauważyć, musiałbym mieć drugą parę oczu do gapienia się wyłącznie w lusterka. Jechałem cały czas swoim pasem więc to, że ich nie zuważyłem, nie miało większego znaczenia. Jednak nie każdemu katamaranowi się nie spieszy i nie kazdy katamaran "nie skacze" po pasach.

Straszne! Ale jechałeś prosto, czy cały czas zmieniałeś pasy ruchu?
Bo jak prosto, to się nie przejmuj, a jak zmieniałeś, to idź do lekarza po jakieś proszki, bo nieszczęście wisi w powietrzu.

Druga sprawa, to omijanie korka poboczem. Jest to bardziej niebezpieczne niż wyprzedzanie po lewej. A robienie tego z prędkością 30 km/h (jak jeden ze spotkanych przeze mnie motorowerzystów na Krakowskiej) to szczyt głupoty. Po pierwsze pobocze jest zazwyczaj kiepskiej jakości. Po drugie jadący skrajnym prawym pasem katamaran nawet w snach nie wyobraża sobie, że coś po prawej może go jeszcze wyprzedzić. Może zajechać drogę i zepchnąć z jezdni nawet przez to, że akurat zobaczy w lewym lusterku innego motocyklistę i będzie chciał mu ustąpić więcej pasa po lewej.

Tu się zgadzam, aczkolwiek 30km/h to rowerem pojedziesz, prędkość znikoma.

125 Data: Sierpien 13 2008 08:12:26
Temat: Re: Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?
Autor: scibor 

Witam,
(...)
Pozdrawiam
Tomek
FZR1000'94

chcial chlopak pomoc a trafil na miszczoof...

scbr
suomizygzak - sen wakacyjny
drzewolamacz na codzien
 


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Przeciskanie się, czy zapieprzanie w korkach?



Grupy dyskusyjne