Grupy dyskusyjne   »   Przestroga przed warsztatami...

Przestroga przed warsztatami...



1 Data: Sierpien 04 2010 20:13:51
Temat: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Bartosz Zoltak 


Właśnie odebrałem z warsztatu auto po naprawie przedniego zawieszenia i po
ustawieniu zbieżności.

Bezpośrednio po odbiorze auta miałem jechać w trasę. Trasa została w
ostatniej chwili odwołana...

W drodze do domu czułem, że w zawieszeniu coś lekko stuka. Pomyślałem, że
elementy muszą się ułożyć.

Zaparkowałem pod domem.

Po chwili wróciłem jednak do auta, myśl nie dawała mi spokoju.

Odkręciłem lewe przednie koło.

Nakrętka kontrująca drążek kierowniczy z końcówką drążka była *całkiem
luźna*. Mogłem ją odkręcić palcami.

Co by się stało gdybym pojechał w zaplanowaną trasę i drążek by się
odkręcił?

Wiele osób na moim miejscu mogło zaufać warsztatowi i zignorować stukanie -
było lekkie i występowało rzadko. Co by się wtedy stało?  Gdybym pojechał w
trasę?

Co mogę w tej sytuacji zrobić? Czy warsztat wypuścił mnie z autem, które
zagrażało mojemu życiu?

Apeluję do wszystkich mechaników - SPRAWDZAJCIE PRACĘ PO SOBIE!

Zrób i sprawdź. Czy najważniejsze rzeczy zostały dokręcone. Czy auto
faktycznie jest bezpieczne.

Mechanicy są tylko ludźmi. Pracują pod presją czasu. Mogą się pomylić.

Ale procedury kontroli w warsztatach powinny wyłapywać takie pomyłki zanim
auto trafi do klienta. Czy tak?

Najlepiej jakby taką kontrolę wykonywał INNY mechanik niż ten, który
wykonywał naprawę. Krótki przegląd krytycznych dla bezpieczeństwa elementów.

W czwartek idę do tego warsztatu zobaczyć, jak zareagują.

Jestem dobrej myśli i nie podaję, o jaki warsztat chodzi.

Ale mam nadzieję, że mój przypadek będzie ogólną przestrogą i pomoże choć
jednej osobie uniknąć nieszczęścia.

Życzę bezpiecznej drogi,

Bartek
www.szyfrowanie.com



2 Data: Sierpien 04 2010 21:00:59
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

W czwartek idę do tego warsztatu zobaczyć, jak zareagują.

Jestem dobrej myśli i nie podaję, o jaki warsztat chodzi.

robilem zbieznosc 30czerwca tego roku. jedyny warsztat w krakowie ktory mial czas. moja wina ze nie przypilnowalem tego wczesniej. 1 maja wyjezdzalem za granice.
pojechalem do nich. gowniarz nie mial nawet odpowiedniego klucza co by wahacz odkrecic (katy) wiec mu pozyczylem swoj. pozniej nie mial danych regulacyjnych wiec dalem swoje.
po robocie spytalem czy przykrecil mocno wahacz.
na drugi dzien wyjechalem za granice.
po 3 tys km, w rosji, kolo astrachania auto zaczelo sciagac przy hamowaniu. wahacz sie odkrecil, nakretki trzymaly na kilka zwojow.
Skurwysyn nie dokrecil wahacza. Skurwysyn szef spuscil  mnie na drzewo jak wrocilem i przyjechalem na reklamacje. Szmaciarz nie zdaje sobie sprawy ze za to jest prokurator. Ale niedlugo sie przekona. A chcialem tylko uslyszec przepraszam.

dane warsztatu:
Automax. Mróz J. Centralna 69 , 31-586 Kraków

Skurwysyn Jerzy Mroz oszust i paprok. czekam na pozew szmaciarzu. nie odwazysz sie szmato

3 Data: Sierpien 04 2010 21:46:35
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Sebastian Biały 

On 2010-08-04 21:00, news wrote:

czekam na pozew

Podaj jeszcze jakies namiary. Cięzko będzie newsy pozwać.

4 Data: Sierpien 04 2010 22:18:21
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: sundayman 

No to z kolei jakieś 2 lata temu miałem taką "przygodę".
Postawiłem moją asterkę (99) kombi do warsztatu, żeby wymienili jakiś
drobiazg. No kurcze już nie pamiętam co to było...
Jakiś tam przegub czy inną duperelkę, bo miałem następnego dnia jechać na
przegląd, bo jak raz mi się kończył.
Odebrałem samochód, wszystko (jakby) ok...

Jadę na przegląd, wjeżdzam na kanał. Gościu schodzi pod samochód. Ja
oczywiście pewien jestem, że wszystko ok, więc sobie spokojnie czekam...
Gościu nagle do mnie mówi :
" - panie, a gdzie pan ma katalizator ?".
Zbaraniałem. Mówię do gościa ;
" - no jak kurna "gdzie" ? Pod spodem !"
" - no to zejdź pan tu do mnie..."

Schodzę, patrze i nie wierzę oczom. Katalizatora nie ma, zamiast niego
wspawany (krzywo) jakiś kawał rury zardzewiałej.
No dostałem piany. Pojechałem na Policję, tam mi powiedzieli, żebym najpierw
spróbował "polubownie"... (?)

No ok. Pojechałem do warszatu, robię aferę. Szef, że "sprawdzi itp".
"- no wie pan, rzeczywiście, faktycznie nowy pracownik był, już go
wyrzuciłem, złodzieja itp".

I że mi oczywiście założy katalizator spowrotem. Znaczy nie ten który miałem
oryginalnie, bo już go nie było :)
Ale nowy. Ale nie oryginalny, tylko jakiś tam ... nie pamiętam marki.
W miedzyczasie prawie mi robi łaskę "że  mu nie udowodnię" (chociaż tu się
akurat mylił, bo wszystkie z nim rozmowy, nawet telefoniczne nagrywałem - a
w nich sam się przyznawał, że jego człowiek mi to wymontował)...

I nastęnego dnia wstawili mi ten katalizator (stałem nad nimi oczywiście) i
tak się to skończyło...

A warsztat w Łodzi, na ul. Przybyszewskiego, przy Klińskiego, nie pamiętam
teraz numeru...
Do dziś oczywiśćie mam na to wszystko dowody, znaczy te nagrania, w których
szef przyznaje się do całej afery, oraz nawet jego pisemne zobowiązanie do
założenia mi katalizatora następnego dnia... Tak, że tegoooo....

W każdym razie radzę mocno uważać :)

Pozdr.

5 Data: Sierpien 04 2010 22:42:00
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

Podaj jeszcze jakies namiary. Cięzko będzie newsy pozwać.

jestes strona w sprawie?

6 Data: Sierpien 04 2010 23:10:35
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Sebastian Biały 

On 2010-08-04 22:42, news wrote:

Podaj jeszcze jakies namiary. Cięzko będzie newsy pozwać.

jestes strona w sprawie?

Nie, ale zauważam, że najczęsciej Ci którzy kozaczą nie podpisują się prawdziwymi danymi. Taka luźna uwaga określająca wagę twoich wypowiedzi. Innymi słowy łatwo się kogoś miesza z błotem wysyłając anonimy. Tój anonim jest o tyle niebezpieczny że pozostanie w wyszukiwarkach na wieczność. Być może bez żadnej możlwiości obrony z drugiej strony. *Ja* na szczęscie nie mam żadnych przeslanek, by byle komu (tzn. bez podpisu) wierzyć bardziej niż celowi ataku. Ale jest masa ludzi którzy niestety uwierzą we wszystko. Było by dla nich lepiej, gdyby *coś* podpisujące się "news" przekształciło się w konkretną osobę aby sie uwiarygodnić.

7 Data: Sierpien 04 2010 23:16:51
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

Nie, ale zauważam, że najczęsciej Ci którzy kozaczą nie podpisują się prawdziwymi danymi. Taka luźna uwaga określająca wagę twoich wypowiedzi. Innymi słowy łatwo się kogoś miesza z błotem wysyłając anonimy. Tój anonim jest o tyle niebezpieczny że pozostanie w wyszukiwarkach na wieczność. Być może bez żadnej możlwiości obrony z drugiej strony. *Ja* na szczęscie nie mam żadnych przeslanek, by byle komu (tzn. bez podpisu) wierzyć bardziej niż celowi ataku. Ale jest masa ludzi którzy niestety uwierzą we wszystko. Było by dla nich lepiej, gdyby *coś* podpisujące się "news" przekształciło się w konkretną osobę aby sie uwiarygodnić.

strona zainteresowana ma moje dane. inne osoby nie potrzebuja ich. moglem sie podpisac Jan Kowalski i co by to dalo?
Osoba madra po przeczytaniu mojego posta tam nie pojedzie. Osoba glupia, jak waldus, bedzie uprawiac pierdoling bez sensu. Zreszta mam w dupie co kto o tym pomysli.

8 Data: Sierpien 04 2010 23:46:33
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Sebastian Biały 

On 2010-08-04 23:16, news wrote:

strona zainteresowana ma moje dane. inne osoby nie potrzebuja ich.
moglem sie podpisac Jan Kowalski i co by to dalo?

Jeśli nie podpiszesz się prawdziwymi danymi to twoją wypowiedz można traktować w kategoriach gówno wartych oszczerstw. Szkoda bitów na takie pisanie.

Osoba madra po przeczytaniu mojego posta tam nie pojedzie. Osoba glupia,
jak waldus, bedzie uprawiac pierdoling bez sensu. Zreszta mam w dupie co
kto o tym pomysli.

Więc po co pisałeś w ogóle cokolwiek jeśli masz w dupie? Ja rozumiem, że wesołe opowiastki o wyprawie do lasu rowerem można sobie podpisywać jak się chce, ale konkretnie oskarżyłeś publicznie kogoś o dośc poważne zaniedbanie. To wymaga sensownego potwierdzenia, inaczej są to tylko zwykłe bajki, w dodatku cholernie szkodliwe bo idioci w to wierzą bezkrytycznie a prawda z anonimami może być wcale nieoczywista.

Nie neguje twojego przypadku. Po prostu jeśli mogę w zarodku wyprostwoać sprawę to próbuję. Zrobisz jak uważasz. EOT.

9 Data: Sierpien 05 2010 00:03:44
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

chlopie naprodukowales sie jak glupi i nie wiadomo po chuj. eot

10 Data: Sierpien 05 2010 10:15:27
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: daxus 

W dniu 05-08-2010 00:03, news pisze:

chlopie naprodukowales sie jak glupi i nie wiadomo po chuj. eot

koledzy z grupy próbują ci grzecznie przekazać, że twój post jest gówno wart, ponieważ jest anonimowy, trzeba ci powiedzieć jak krowie na rowie ?

11 Data: Sierpien 05 2010 00:08:38
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości

On 2010-08-04 23:16, news wrote:
strona zainteresowana ma moje dane. inne osoby nie potrzebuja ich.
moglem sie podpisac Jan Kowalski i co by to dalo?

Jeśli nie podpiszesz się prawdziwymi danymi to twoją wypowiedz można traktować w kategoriach gówno wartych oszczerstw.

Sobie traktuj jak chcesz.
Za innych się nie wypowiadaj.

12 Data: Sierpien 05 2010 00:23:11
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Sebastian Biały 

On 2010-08-05 00:08, Cavallino wrote:

Jeśli nie podpiszesz się prawdziwymi danymi to twoją wypowiedz można
traktować w kategoriach gówno wartych oszczerstw.

Sobie traktuj jak chcesz.
Za innych się nie wypowiadaj.

Miał być EOT ...

W którym konkretnie miejscu wypowiedziałem się za innych?

13 Data: Sierpien 05 2010 00:24:44
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Sebastian Biały"  napisał w wiadomości news:

W którym konkretnie miejscu wypowiedziałem się za innych?


"Jeśli nie podpiszesz się prawdziwymi danymi to twoją wypowiedz można
traktować w kategoriach gówno wartych oszczerstw. Szkoda bitów na takie
pisanie"

To że dla Ciebie szkoda, to Twój problem.
Nie chcesz - nie czytaj.

14 Data: Sierpien 05 2010 00:30:02
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Sebastian Biały 

On 2010-08-05 00:24, Cavallino wrote:

W którym konkretnie miejscu wypowiedziałem się za innych?
"Jeśli nie podpiszesz się prawdziwymi danymi to twoją wypowiedz można
traktować w kategoriach gówno wartych oszczerstw. Szkoda bitów na takie
pisanie"
To że dla Ciebie szkoda, to Twój problem.
Nie chcesz - nie czytaj.

Gdzie daja obecnie nagrody za najszybsze wycofanie się z zarzutu na grupie? Bo bym nominował...

15 Data: Sierpien 09 2010 20:37:58
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Seba 

Dnia Thu, 5 Aug 2010 00:24:44 +0200, Cavallino napisał(a):

To że dla Ciebie szkoda, to Twój problem.
Nie chcesz - nie czytaj.

Człowiek wraca z urlopu i takie smaczki na na pms`ie wynajduje.
Piękna, autoironiczna sprawa.


--
Sebastian S.

16 Data: Sierpien 05 2010 10:11:45
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Sylwester Łazar 

Użytkownik Sebastian Biały  w wiadomości do grup
dyskusyjnych

> Sobie traktuj jak chcesz.
> Za innych się nie wypowiadaj.

Miał być EOT ...
Kolego!
Jak piszesz, że koniec dyskusji to koniec!
Trzeba mieć trochę klasy.
Kolega news miał problem miesiąc temu. (o ile pomylił się z datą wyjazdu,a
nie naprawy).
Widać, że gość się jeszcze denerwuje.
To może potrwać. Miałem kilka takich doświadczeń.
Cała Wasza kłótnia zostanie tu na wieki.
Podsumowując:
1) Sebastian Biały: nie drażnij kogoś kto i tak już jest zdenerwowany, nawet
jeśli coś podkolorował
2) news: nie przeklinaj, bo głupio to wygląda.

Facet to powinien twardo i mądrze stąpać po Ziemi.
--
pozdrawiam
Sylwester Łazar
http://www.alpro.pl
http://www.rimu.pl -oprogramowanie do edycji schematów
i projektowania PCB

17 Data: Sierpien 05 2010 00:42:35
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: to 

begin news

Osoba madra po
przeczytaniu mojego posta tam nie pojedzie.

Osoba mądra nie kieruje się raczej tego rodzaju, anonimowymi opiniami.

--
ignorance is bliss

18 Data: Sierpien 05 2010 02:44:35
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

Osoba mądra nie kieruje się raczej tego rodzaju, anonimowymi opiniami.


och jej

19 Data: Sierpien 05 2010 10:16:43
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: daxus 

W dniu 05-08-2010 02:44, news pisze:

Osoba mądra nie kieruje się raczej tego rodzaju, anonimowymi opiniami.


och jej
stfu oszczerco

20 Data: Sierpien 04 2010 21:48:27
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Waldek Godel 

Dnia Wed, 4 Aug 2010 21:00:59 +0200, news napisał(a):


dane warsztatu:
Automax. Mróz J. Centralna 69 , 31-586 Kraków

Skurwysyn Jerzy Mroz oszust i paprok. czekam na pozew szmaciarzu. nie
odwazysz sie szmato

takie teksty od buraczanego ciecia który boi się własnego cienia i wstydzi
własnego nazwiska są lepsze niż najlepsza rekomendacja.
Jakbyś nie zrozumiał trudnego słowa na R powyżej - to znaczy, że warto tam
pojechać, widocznie są na tyle dobrzy i tani, że partacząca konkurencja sra
w gacie ze strachu.

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info  | Chinski inzynier popelnil samobojstwo po
zagubieniu jedenego z 16 szt. nowego iPhone'a. Zainspirowalo to Apple do
kampanii promocyjnej "zyc bez niego nie mozesz"

21 Data: Sierpien 04 2010 22:55:48
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

waldus. glupi jestes ale pewnie juz to wiesz od lat. EOT

22 Data: Sierpien 05 2010 10:26:06
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: daxus 

W dniu 04-08-2010 22:55, news pisze:

waldus. glupi jestes ale pewnie juz to wiesz od lat. EOT

Skoro masz konretne zarzuty idź na policje a nie pitolisz na grupie. JESTEŚ OSZCZERCĄ i to ciebie można ciebie pozwać

23 Data: Sierpien 05 2010 10:36:13
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "daxus"  napisał w wiadomości

W dniu 04-08-2010 22:55, news pisze:
waldus. glupi jestes ale pewnie juz to wiesz od lat. EOT

Skoro masz konretne zarzuty idź na policje a nie pitolisz na grupie. JESTEŚ OSZCZERCĄ i to ciebie można ciebie pozwać


Kolega pewnie z tego skrytykowanego warsztatu?
Czy z innego, który zawalił robotę i ktoś to opisał publicznie?

24 Data: Sierpien 05 2010 12:42:02
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

Kolega pewnie z tego skrytykowanego warsztatu?
Czy z innego, który zawalił robotę i ktoś to opisał publicznie?

daj spokoj. pluja sie jak pojeby broniac partaczy i jeszcze wymyslala ze jestem z konkurencji. spoleczenstwo polskie sklada sie w wiekszosci z debili i to jest fakt :D

25 Data: Sierpien 05 2010 11:47:41
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Waldek Godel 

Dnia Thu, 5 Aug 2010 12:42:02 +0200, news napisał(a):

daj spokoj. pluja sie jak pojeby broniac partaczy i jeszcze wymyslala ze
jestem z konkurencji. spoleczenstwo polskie sklada sie w wiekszosci z debili
i to jest fakt :D

Wyemigruj, sytuacja się polepszy.

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info  | Chinski inzynier popelnil samobojstwo po
zagubieniu jedenego z 16 szt. nowego iPhone'a. Zainspirowalo to Apple do
kampanii promocyjnej "zyc bez niego nie mozesz"

26 Data: Sierpien 05 2010 13:21:24
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: news 

Wyemigruj, sytuacja się polepszy.

ale mi tu jest dobrze. gdyby nie wspomniani debile nie mialbym tyle fajnej pracy co teraz. no wiec dziekuje waldusiu ze jestescie :D

27 Data: Sierpien 04 2010 22:54:54
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Michał Gut 

no to ja z takich wk...cych tematow:

jezdze szybko, tego feralnego dnia jechalem bardoz bardzo szybko, bardzo przekraczajac predkosc.
podjezdzam pod firmę - miałem jechac dalej w trase kilkadziesiat km wieczorkiem wiec i takze szybko.

podjezdzam pod kraweznik  a tu puk i samochod dziwnie opadl na lewa strone.
wychylam sie a tu kolo lezy tak jakby odpadlo.

zadzwonilem po mechanika i byl w 10 minut mimo ze warsztat zamkniety od pol godziny byl jak opisalem co sie stalo z pianą na ustach.

z pianą ponieważ dzien czy dwa wczesniej montował nowy wahacz.... nie dokrecil nakretki trzymajacej sworzen, ten wypadl i kolko odpadlo.....
oczywiscie sie nie przyznal ze to on - wciskal mi kity ze "czy moze nie mam jakichs wrogow, bo on napewno i sam i jest pewien i w ogole".
kasy jednak za to nie wzial.


konsekwencje wypięcia się zwrotnicy z wahacza raczej sa latwe do przewidzenia przy takiej durnej jezdzie. mialem fart....duzy....

28 Data: Sierpien 04 2010 22:59:26
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Cavallino 

Użytkownik "Michał Gut"  napisał w wiadomości news:

konsekwencje wypięcia się zwrotnicy z wahacza raczej sa latwe do przewidzenia przy takiej durnej jezdzie. mialem fart....duzy....

Ja kiedyś miałem podobny.
Zmieniałem w Megance koła z zimowych na letnie.
W firmie Juszczak and Juszczak w Poznaniu.
I mało brakowało abym nie dojechał na nich nigdzie, na szczęście coś zaczęło szurać a w pobliżu było Norauto.
Okazało się, że jednako koło trzyma się praktycznie na jednej szpilce, reszta jest luźna, mało co nie powypadała po drodze.

29 Data: Sierpien 04 2010 23:15:38
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Tomasz Pyra 

Michał Gut pisze:

z pianą ponieważ dzien czy dwa wczesniej montował nowy wahacz.... nie dokrecil nakretki trzymajacej sworzen, ten wypadl i kolko odpadlo.....
oczywiscie sie nie przyznal ze to on - wciskal mi kity ze "czy moze nie mam jakichs wrogow, bo on napewno i sam i jest pewien i w ogole".
kasy jednak za to nie wzial.

Złe przykręcenie sworznia, to chyba dość popularna sprawa. Zdarzyło się kiedyś w samochodzie rodziców, jednemu mojemu znajomemu, Ty o tym piszesz - więc się zdarza.

Zapewne on faktycznie nakrętkę dokręcił, tyle że nie oczyścił dobrze sworznia, gniazda i gwintu, a potem nie użył klucza dynamometrycznego dokręcając. O takich ekstrawagancjach jak użycie zawsze nowych nakrętek samokontrujących nie wspominając.

Do tego po przykręceniu jakichkolwiek śrub (np. istotne w przypadku śrub kół), należy się kawałek przejechać i ponownie kluczem dynamometrycznym sprawdzić czy coś się nie poluzowało.

30 Data: Sierpien 04 2010 23:07:58
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Tomasz Pyra 

Bartosz Zoltak pisze:

Co mogę w tej sytuacji zrobić? Czy warsztat wypuścił mnie z autem, które
zagrażało mojemu życiu?

W zasadzie tak.
Gdyby drążek się odkręcił w czasie gdybyś jechał szybko prawy zakręt, to mógłbyś pojechać nagle prosto.

Również jeżeli zawieszenie nie ma zerowego promienia zataczania koła to podczas przyspieszania i hamowania koło chciałoby skręcać.


Ale procedury kontroli w warsztatach powinny wyłapywać takie pomyłki zanim
auto trafi do klienta. Czy tak?

Teoretycznie.
Praktycznie raczej nie ma żadnych procedur.

Chociaż sam jak grzebię przy samochodzie często robię checklistę na której potem odhaczam różne rzeczy które sobie zapisałem żeby nie zapomnieć właśnie czegoś tam dokręcić.
Chociaż też zazwyczaj tylko wtedy kiedy przy okazji jednej roboty muszę np. odkręcić coś innego o czym później mógłbym zapomnieć.


Najlepiej jakby taką kontrolę wykonywał INNY mechanik niż ten, który
wykonywał naprawę. Krótki przegląd krytycznych dla bezpieczeństwa elementów.

Niby tak, tylko wymagałoby to podwojenia etatów w warsztatach.
Mechanik pracuje, a drugi patrzy mu na ręce i zapisuje każdą ruszoną część na liście. Potem wszystkie części z listy musiałby zostać sprawdzone.
W NASA czy innym WRC może i tak robią, ale w takim warsztacie to raczej nie ma na to szans.

W czwartek idę do tego warsztatu zobaczyć, jak zareagują.

Jestem dobrej myśli i nie podaję, o jaki warsztat chodzi.

Ale mam nadzieję, że mój przypadek będzie ogólną przestrogą i pomoże choć
jednej osobie uniknąć nieszczęścia.

Wniosek jest tylko taki, że jeżeli chcesz mieć zrobione dobrze - zrób to sam. Przynajmniej jak sobie coś popsujesz to możesz mieć pretensje do swojej nieuwagi.

Bo taka prawda że poziom obsługi w warsztatach samochodowych jest bardzo niski. Proste rzeczy mechanicy potrafią zrobić, ale z kolei rutyna i nieuwaga czasem kończą się tak jak u Ciebie.
Z kolei cokolwiek bardziej skomplikowane naprawy już przerastają możliwości warsztatów.
W zasadzie to do warsztatu należy jechać tylko w sytuacji kiedy dokładnie wiesz co i jak należy zrobić, a jedynie brakuje Ci sprzętu który mają w warsztacie. Wtedy patrząc mechanikowi na ręce można skorzystać z ich usług.

Oczywiście są wyjątki gdzie zazwyczaj wąsko wyspecjalizowany człowiek na czymś tam konkretnym się zna.
Tak z doświadczenia wiem że tacy mechanicy są znani w środowiskach motorsportu no i takim ludziom można w miarę zaufać i dać samochód do zrobienia czegokolwiek ponad wymianę oleju.

31 Data: Sierpien 05 2010 09:05:30
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: mgr inż. 

On 2010-08-04 23:07, Tomasz Pyra wrote:

Ale mam nadzieję, że mój przypadek będzie ogólną przestrogą i pomoże choć
jednej osobie uniknąć nieszczęścia.

Wniosek jest tylko taki, że jeżeli chcesz mieć zrobione dobrze - zrób to
sam. Przynajmniej jak sobie coś popsujesz to możesz mieć pretensje do
swojej nieuwagi.

Chyba zbyt duże uogólnienie... Nie znam się na tym co mam pod maską, więc jadę do warsztatu. Grzebanie samemu mogłoby pogorszyć sprawę. Poza tym, te brudne ręce ;-)

Z drugiej strony, wydaje mi się, że wystarczy:

1. Nie szukać najtańszego garażu w okolicy
2. Popytać znajomych
3. Jeszcze dokładniej podpytać znajomych

i można trafić na bardzo dobry warsztat.

--
Pozdrawiam,
mgr inż.

32 Data: Sierpien 04 2010 23:47:46
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Chris 

W dniu 2010-08-04 20:13, Bartosz Zoltak pisze:

Apeluję do wszystkich mechaników - SPRAWDZAJCIE PRACĘ PO SOBIE!

Zrób i sprawdź. Czy najważniejsze rzeczy zostały dokręcone. Czy auto
faktycznie jest bezpieczne.

Ty to miałeś i tak dobrze, ja robiłem klocki i po tym jak wyjechałem z warsztatu po kilku kilometrach pedał hamulca został mi na podłodze. Dobrze że coś wcześniej zaczęło mi się nie podobać bo zwolniłem (DC Sikorskiego 3 pasy można jechać szybko) i udało mi się wyhamować silnikiem + wspomaganie ręcznym na końcu bo do skrzyżowania miałem już z 300 metrów a było czerwone ... okazało się że czegoś tam nie dokręcili i cały płyn poszedł na drogę ....

--
www.edom.pl - opinie o deweloperach i bankach
www.just4fun.pl - wyszperane w sieci
www.bezwypadkowy.net - zanim kupisz auto zobacz czy nie było wrakiem

33 Data: Sierpien 05 2010 00:03:07
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Tomasz Pyra 

Chris pisze:

W dniu 2010-08-04 20:13, Bartosz Zoltak pisze:
Apeluję do wszystkich mechaników - SPRAWDZAJCIE PRACĘ PO SOBIE!

Zrób i sprawdź. Czy najważniejsze rzeczy zostały dokręcone. Czy auto
faktycznie jest bezpieczne.

Ty to miałeś i tak dobrze, ja robiłem klocki i po tym jak wyjechałem z warsztatu po kilku kilometrach pedał hamulca został mi na podłodze. Dobrze że coś wcześniej zaczęło mi się nie podobać bo zwolniłem (DC Sikorskiego 3 pasy można jechać szybko) i udało mi się wyhamować silnikiem + wspomaganie ręcznym na końcu bo do skrzyżowania miałem już z 300 metrów a było czerwone ... okazało się że czegoś tam nie dokręcili i cały płyn poszedł na drogę ....

No mi kiedyś wirtuozi mechaniki połączyli oba obwody hamulcowe w jeden i   sobie wjechałem na czerwonym świetle na całkiem ruchliwe skrzyżowanie.

Jak już walimy w warsztaty, to u mnie to był Inwest Gum w Gdyni przy ul. Witomińskiej.

Tu opisałem sprawę szerzej i ku przestrodze innych:
http://hellfire.blogkierowcy.pl/2009/09/06/uwaga-na-warsztat-inwest-gum-w-gdyni/

34 Data: Sierpien 05 2010 09:22:09
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Robson 

W jednym z warsztatow w Lublinie kolega zostawil samochod, cos z rozrusznikiem mialo byc robione i ogolnie z elektryka. Jak potem opowiadali, mechanicy chcieli cos wyprobowa, przekrecil jeden kluczyk ciut za daleko, samochod byl na biegu, odpalil i pojechal. Zdemolowal ze 3 sciany po drodze. Kolega wlasnie dostal kase za szkode calkowita.

R

35 Data: Sierpien 05 2010 09:45:02
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: jack 

To wszystko przez cywilizację.
Dawniej ja miało sie  syrenkę[niestety nie załapałem sie].Ale nawet duzego
fiata.To kazdy szofer przed jazdą sprawdzał stan auta,stuki i puki.
A przed długą drogą[100km],sprawdzał łączne z zawieszeniem,wszystkie
newralgiczne miejsca potencjalnej awarii.
Niestety ten zwyczaj zniknął z naszego zagonionego zycia.
Dla tego jest tyle wypadków.
Bedąc posiadaczem [jakieś 25 lat temu]Polskiego Fiata byłem na bierząco z
mechaniką[srednio dwa razy w tygodniu byłem zmuszony  otwierać maskę]
Teraz mając japońca nie wiem jak wygląda silnik.
A jak braknie paliwa to dzwonie do mechanika.
pozdro.jack

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

36 Data: Sierpien 05 2010 13:11:59
Temat: Re: Przestroga przed warsztatami...
Autor: Sylwester Łazar 

No dobra, opiszę swoją:
Jadę na przegląd, a gość mówi, że nie ma hamulców w tylnej osi.
Mówie sobie dziwne, ale podziękowałem i do mechanika na kanał.
Szczęki sprawdzone:  3mm+ okładzina na każdej stronie, więc nie ma sensu
wymieniać.
Po długich bataliach był wymieniony cylinderek, bo przeciekał. Widziałem po
zdjęciu bębna. O.K.
Została przykręcony jeszcze śruba od regulatora siły hamowania na tylnej
osi.
Cylinderek wymieniony.
Jadę z powrotem na przegląd: gość mówi nadal nie ma hamulców.
No to już zły z powrotem na kanał.
Okazało się, że nakrętka od tego regulatora wyleciała z blachy i trzeba było
śrubę
porządniej skręcić i wyregulować.
Jadę na przegląd: gość mówi O.K.
Wyjeżdżam z rodziną jest o.k.
Wracam, aż tu nagle jak nie zacznie walić przy hamowaniu!
Dojechałem.
Znowu na kanał. Okazało się, że cylinderek rozwalony (ten nowy).
Mechanik nie sprawdził, czy szczęki są dobre.
Oczywiście grubość okładzin była O.K., ale od czasu kiedy się nie nituje
okładzin,
to się je przykleja.
No i okazało się, że się odkleiła, najpewniej poprzez mikro rozepchanie
przez rdzę.
Widać to było, że klej nie trzymał na całej powierzchni.
Szczęki oryginalne, a jakże BENDIX.
Potem sobie przypomniałem, że parę miesięcy wcześniej Ulysse
przyjechał na lawecie z DE z zablokowanym właśnie tym kołem.
Mechanik koło ściągnął, ale aby zdjąć bęben, popsikał penetratorem i jechał
młotkiem.
Teraz już będę pamiętał, że po młotku na bębnie wymiana szczęk - konieczna!
Mechanik ten sam.
Obwodów mi nie połączył razem, nic się nie stało to mu tym razem daruję :-)
Pozdrawiam,
Sly










































p.s.
Sam byłem tym mechanikiem

Przestroga przed warsztatami...



Grupy dyskusyjne