Grupy dyskusyjne   »   Przygotowanie seicenta do KJS

Przygotowanie seicenta do KJS



1 Data: Grudzien 21 2008 15:58:33
Temat: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Witam
Po zakupie materialu bazowego (SC '00 Van) i wypruciu z niego srodka, wymianie foteli i pasow przyszedl czas na zawias.
Jakiej firmy części sa w miare dobre i niekoniecznie rujnujace budzet?
Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.
Amory sprobuje sam przystosowac poprzez wymiane oleju, tak jak zrobilem z tylem. Najwyzej sie nie uda :)

Silnik na razie zostawiam w spokoju, bo nie jestem do konca pewnien, czy dam rade jezdzic przednionapedowka (zawsze na szutrach jezdzilem RWD i jakos RWD mi bardziej lezy pod stopa).

--
Pozdrawiam
MarcinJM



2 Data: Grudzien 21 2008 17:17:04
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: kml 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

Witam
Po zakupie materialu bazowego (SC '00 Van) i wypruciu z niego srodka, wymianie foteli i pasow przyszedl czas na zawias.
Jakiej firmy części sa w miare dobre i niekoniecznie rujnujace budzet?
Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.

Jamex?


--
pozdrawiam
kml

3 Data: Grudzien 21 2008 17:22:29
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

kml pisze:


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości
Witam
Po zakupie materialu bazowego (SC '00 Van) i wypruciu z niego srodka, wymianie foteli i pasow przyszedl czas na zawias.
Jakiej firmy części sa w miare dobre i niekoniecznie rujnujace budzet?
Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.

Jamex?

To ja tu zadaje pytania... ;)
Nie orientuje sie w hmm... budzetowym sprzecie, a nie zamierzam na razie inwestowac niewiadomo  ile kasy.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

4 Data: Grudzien 21 2008 17:34:38
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: kml 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

To ja tu zadaje pytania... ;)
Nie orientuje sie w hmm... budzetowym sprzecie, a nie zamierzam na razie inwestowac niewiadomo  ile kasy.

Te sprężyny są po ok 450 PLN za komplet więc nie są drogie. Rzuć okiem na allegro :)


--
pozdrawiam
kml

5 Data: Grudzien 21 2008 17:38:30
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

kml pisze:


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości
To ja tu zadaje pytania... ;)
Nie orientuje sie w hmm... budzetowym sprzecie, a nie zamierzam na razie inwestowac niewiadomo  ile kasy.

Te sprężyny są po ok 450 PLN za komplet więc nie są drogie. Rzuć okiem na allegro :)

Ja wiem, ze nie sa drogie, ale czy sa mozliwe?
Czy to taki tjunink za pomoca czerwonych/zoltych sprezyn?
Potrzebuje stwierdzenia: kup te a te na poczatek, albo: jak masz kupic takie za 450 to nie warto sobie dupy zawracac.
Wiec, czy jamex jest w miare dobry? czy lepiej dolozyc (mam z czego, ale nie bardzo bym chcial) i kupic cos lepszego/drozszego?

--
Pozdrawiam
MarcinJM

6 Data: Grudzien 21 2008 18:29:01
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: kml 


Użytkownik "MarcinJM"  napisał w wiadomości

Ja wiem, ze nie sa drogie, ale czy sa mozliwe?
Czy to taki tjunink za pomoca czerwonych/zoltych sprezyn?
Potrzebuje stwierdzenia: kup te a te na poczatek, albo: jak masz kupic takie za 450 to nie warto sobie dupy zawracac.
Wiec, czy jamex jest w miare dobry? czy lepiej dolozyc (mam z czego, ale nie bardzo bym chcial) i kupic cos lepszego/drozszego?

Ja sie powoli szykuje do mojego samochodu na jamexy i z tego co wyczytałem to nie są ultra twarde i nie zawsze obniżają o tyle co jest na nich napisane: dla mnie te obydwie cechy są dużą zaletą. Można sie spotkać z opiniami, że pękają ale są wymieniane i daje się dokupić pojedyńcze sztuki więc nie jest źle.


--
pozdrawiam
kml

7 Data: Grudzien 21 2008 18:49:03
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Witam
Po zakupie materialu bazowego (SC '00 Van) i wypruciu z niego srodka, wymianie foteli i pasow przyszedl czas na zawias.

No to jeszcze płyta pod silnik i pomyśl o takiej pod zbiornik, albo o mniejszym zbiorniku.

Jakiej firmy części sa w miare dobre i niekoniecznie rujnujace budzet?
Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.

Co to za KJSy?
Jeżeli zamierzasz jeździć po czymkolwiek innym niż płyty lotnisk, to obniżanie SC to nie jest dobry pomysł.
Tzn. jedyne co bym zamontował to sprężyny ze Sportinga, które są jakiś centymetr niższe niż te z Vana i trochę twardsze.

Niektórzy jeżdżą na eibachach (drogie) -30/-30 które tak na prawdę jest -15/-15 w stosunku do sportinga i to w zasadzie już jest za nisko nawet na B6 (chyba że solidnie utwardzone), pomimo że te sprężyny są twarde.
Z kolei twarde jak beton amortyzatory też nie sprzyjają trakcji.

Ja w tej chwili mam zestaw 4xB6 i seryjne sportingowe sprężyny i myślę że to jest optymalna wysokość na rajdy po dziurach.
Mam 110mm prześwitu do najniższego punktu płyty (przy przednim mocowaniu wahacza) i jednak iskry lecą na wyrypach. Jazdy na -40/-40 sobie nie wyobrażam.
Na gładkie asfalty może i owszem, ale my tu mamy takie trochę wyrypy.


Amory sprobuje sam przystosowac poprzez wymiane oleju, tak jak zrobilem z tylem. Najwyzej sie nie uda :)

Gdybyś chciał to mam do sprzedania zawieszenie firmy Avo w stanie do remontu - mogę wystawić na Allegro.

Z przodu gwintowane regulowane kolumny (amortyzator+dedykowana sprężyna).
Jeden jeździł w porządku, w drugim puścił chyba jakiś zawór bo nie wylał, ale tłumi słabo.
Do tyłu są amortyzatory o regulowanej twardości, z czego jeden wygląda na zupełnie sprawny i wszystko działa, a drugi dostał uderzenie w pokrętło do regulacji i się nie kręci, czyli amor działa w takim ustawieniu w jakim działał ostatnio (czyli twardym).

Polecana przez ludzi z motorsportu firma Nagengast z Gdańska, twierdzi że potrafią wyremontować te przednie amory za 250zł od sztuki, albo naprawić tylko ten gorszy i dopasować jego charakterystykę do tego lepszego. Pewnie inne firmy zajmujące się regeneracją amorków też dadzą radę. O tylne nie pytałem, być może to się da zrobić własnymi siłami (nie wykluczone nawet że przednie się uda), z tego co mi się wydaje są to amortyzatory olejowe (bez gazu, czyli można rozebrać i złożyć w garażu).
Do tyłu są tylko amortyzatory, więc jakieś sprężyny tam jeszcze trzeba mieć.

Tylko jak planujesz ograniczać budżet to nie wiem czy to dobre rozwiązanie - kupisz sobie serię i wymienisz olej na gęstszy to na parę startów Ci to wystarczy.

Silnik na razie zostawiam w spokoju, bo nie jestem do konca pewnien, czy dam rade jezdzic przednionapedowka (zawsze na szutrach jezdzilem RWD i jakos RWD mi bardziej lezy pod stopa).

No ja jeżdżę drugi miesiąc cienkim i powiem że jest tak średnio.
Tzn. na pewno najsłabszym elementem samochodu jest nadal kierowca, bo o ile moją Corollę miałem już wyczutą całkiem dobrze, to z cieniasem na oesie cały czas walczę.
Pomimo tego że cienias góruje nad rolką każdym parametrem, to czasy przejazdów wcale nie są lepsze, a rezultaty ogólnie są dużo gorsze przez popełniane błędy.
Ale nawet pomijając różnicę między FWD a RWD (bo oba moje samochody były FWD), to czuję że jednak nie jestem stworzony do takich maleństw - bardziej by mi leżała jakaś duża, mocna Astra GSI, albo jakaś czteronapędówka.
No ale to może kiedyś jak będę bogaty ;>

8 Data: Grudzien 21 2008 19:18:43
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Tomasz Pyra pisze:

MarcinJM pisze:
Witam
Po zakupie materialu bazowego (SC '00 Van) i wypruciu z niego srodka, wymianie foteli i pasow przyszedl czas na zawias.

No to jeszcze płyta pod silnik i pomyśl o takiej pod zbiornik, albo o mniejszym zbiorniku.

Nad tym sie pomysli

Jakiej firmy części sa w miare dobre i niekoniecznie rujnujace budzet?
Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.

Co to za KJSy?

No takie normalne, czyli pewnie czesc po dziurostradach, a czesc po asfalcie.
Sam jeszcze nie wiem, bo to temat dla mnie nowy :)
Jednakze wolalbym dosc twarde zawieszenie, lepiej sie w nim czuje. Wole polatac w powietrzu i spasc pewnie na 4 lapy niz szwedac sie zakosami po calej drodze ;)

Jeżeli zamierzasz jeździć po czymkolwiek innym niż płyty lotnisk, to obniżanie SC to nie jest dobry pomysł.
Tzn. jedyne co bym zamontował to sprężyny ze Sportinga, które są jakiś centymetr niższe niż te z Vana i trochę twardsze.

nO dobra, a nieobnizane ale twardsze?
Na allegro jest sporo roznych sprezyn, ale pewnie wiekszosc to jakies rzemioslo, co ma parametry "jak sie uda" wiec wolalbym cos markowego. Przynajmniej bedzie powtarzalne.


Niektórzy jeżdżą na eibachach (drogie) -30/-30 które tak na prawdę jest -15/-15 w stosunku do sportinga i to w zasadzie już jest za nisko nawet na B6 (chyba że solidnie utwardzone), pomimo że te sprężyny są twarde.
Z kolei twarde jak beton amortyzatory też nie sprzyjają trakcji.

Ja w tej chwili mam zestaw 4xB6 i seryjne sportingowe sprężyny i myślę że to jest optymalna wysokość na rajdy po dziurach.
Mam 110mm prześwitu do najniższego punktu płyty (przy przednim mocowaniu wahacza) i jednak iskry lecą na wyrypach. Jazdy na -40/-40 sobie nie wyobrażam.
Na gładkie asfalty może i owszem, ale my tu mamy takie trochę wyrypy.

MOze zrobic cos ala baja racing? z ogromnym rozstawem i poteznym skokiem ;)
http://pl.youtube.com/watch?v=2kdnmAWrr2U



Amory sprobuje sam przystosowac poprzez wymiane oleju, tak jak zrobilem z tylem. Najwyzej sie nie uda :)

Gdybyś chciał to mam do sprzedania zawieszenie firmy Avo w stanie do remontu - mogę wystawić na Allegro.

Na razie nie wiem dokladnie czego chce. Musze pojezdzic to sie doprecyzuje wymagania, dlatego nie chce wydawac zbyt wiele kasy, bo nie wiem jaki kierunek przybrac. Jak sie doprecyzuje to sie bedzie kupowalo juz bardziej swiadomie.
Tym bardziej, ze SC na razie nie bardzo mi "lezy".
Xsara po szutrach jezdzila znacznie pewniej, ale mi jej szkoda bylo, no i budzet zdecydowanie wiekszy.
Rover 416 tez jakby lepiej szedl....

Tylko jak planujesz ograniczać budżet to nie wiem czy to dobre rozwiązanie - kupisz sobie serię i wymienisz olej na gęstszy to na parę startów Ci to wystarczy.

Tyl z wymienionym olejem sprawuje sie bardzo dobrze. Zobacze jak sie przod sprawi.
Na przodzie zrobie 2 zawory, zeby mozna bylo wymienic olej na aucie.
Tylko te sprezyny... tyl i tak musze wymienic, bo sie okazalo, ze jedna jest peknieta, druga docialem, zeby obie byly rowne. W sumie z tylu vana zeszlo z 3cm. Tyle, ze wywalone wszystko ze srodka, tak  ze pewnie skompensowalem tylko ubytek masy :)

Silnik na razie zostawiam w spokoju, bo nie jestem do konca pewnien, czy dam rade jezdzic przednionapedowka (zawsze na szutrach jezdzilem RWD i jakos RWD mi bardziej lezy pod stopa).

No ja jeżdżę drugi miesiąc cienkim i powiem że jest tak średnio.

No wlasnie, mi tez to auto srednio sie podoba w prowadzeniu, jechalem niedawno odcinkiem szutrowym Rajdu Polski i szczerze mowiac zdecydowanie   szybciej przejechalem ten odcinek trooperem (!)z napedem na tyl.
W SC uciekal mi tyl(!) nawet przy jezdzie na wprost. W trooperze tyl uciekal, ale w zdecydowanie bardziej kontrolowany sposob. Aaa, opony lepsze ma SC (obrzydliwie "tluste" nalewane zimowki).

Tzn. na pewno najsłabszym elementem samochodu jest nadal kierowca, bo o ile moją Corollę miałem już wyczutą całkiem dobrze, to z cieniasem na oesie cały czas walczę.
Pomimo tego że cienias góruje nad rolką każdym parametrem, to czasy przejazdów wcale nie są lepsze, a rezultaty ogólnie są dużo gorsze przez popełniane błędy.
Ale nawet pomijając różnicę między FWD a RWD (bo oba moje samochody były FWD), to czuję że jednak nie jestem stworzony do takich maleństw - bardziej by mi leżała jakaś duża, mocna Astra GSI, albo jakaś czteronapędówka.

NO na 4 lapy to ja tylko terenowka, ale na szutrach i po sniegu naprawde potrafi dac ognia, niesamowita jazda, jak po szynach.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

9 Data: Grudzien 21 2008 18:45:21
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Maciej Leszczynski 

MarcinJM  wrote in
 

No takie normalne, czyli pewnie czesc po dziurostradach, a czesc po
asfalcie.
Sam jeszcze nie wiem, bo to temat dla mnie nowy :)
Jednakze wolalbym dosc twarde zawieszenie, lepiej sie w nim czuje.
Wole polatac w powietrzu i spasc pewnie na 4 lapy niz szwedac sie
zakosami po calej drodze ;)

na kjs-y lepsze i bardziej pewne jest szutrowe zawieszenie niz asfaltowe - jak sie oderwiesz to juz moze
nie byc czasu na cokolwiek, dlatego asfaltowe zawieszenia sa na rowne drogi, a szutrowe maja Ci dac
chociaz minimalny kontakt z podlozem tak zeby samochod byl choc troche sterowny

10 Data: Grudzien 21 2008 20:34:24
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Tomasz Pyra pisze:
MarcinJM pisze:
Witam
Po zakupie materialu bazowego (SC '00 Van) i wypruciu z niego srodka, wymianie foteli i pasow przyszedl czas na zawias.

No to jeszcze płyta pod silnik i pomyśl o takiej pod zbiornik, albo o mniejszym zbiorniku.

Nad tym sie pomysli

No ja bym od tego zaczął - może być jakaś prowizorka, byle była.
Rozprucie miski olejowej to chyba najpopularniejszy sposób kończenia rywalizacji u tych którzy nie mają płyty.

Jakiej firmy części sa w miare dobre i niekoniecznie rujnujace budzet?
Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.

Co to za KJSy?

No takie normalne, czyli pewnie czesc po dziurostradach, a czesc po asfalcie.
Sam jeszcze nie wiem, bo to temat dla mnie nowy :)

Jak nowy, to może nie rób jeszcze nic, pojedź, zobacz, nie szalej i wtedy będziesz już coś wiedział.
Ja tam pojechałem na 3 całkiem wyrypowe rajdy seryjną Corollą z zawieszeniem które czasy świetności ma dawno za sobą i nie było źle. Tylko kamienie i krawężniki musiałem omijać.

Jednakze wolalbym dosc twarde zawieszenie, lepiej sie w nim czuje.

Tylko czy to aby nie jest na zasadzie "im gorzej, tym lepiej".
Twarde zawieszenie może i się fajnie prowadzi, tylko pytanie jak to się przekłada na osiągane czasy.

Bo trakcja na wybojach to jest dobra na miękkim zawieszeniu, twarde jest potrzebne tylko po to żeby nie walić podwoziem no i ewentualnie nie położyć się na dach (chociaż to raczej twarde sprężyny).

Jeżeli zamierzasz jeździć po czymkolwiek innym niż płyty lotnisk, to obniżanie SC to nie jest dobry pomysł.
Tzn. jedyne co bym zamontował to sprężyny ze Sportinga, które są jakiś centymetr niższe niż te z Vana i trochę twardsze.

nO dobra, a nieobnizane ale twardsze?

No ja w tej chwili tak jeżdżę, i również tak jeździ wielu szybszych ode mnie.

Na allegro jest sporo roznych sprezyn, ale pewnie wiekszosc to jakies rzemioslo, co ma parametry "jak sie uda" wiec wolalbym cos markowego. Przynajmniej bedzie powtarzalne.

Eibach -30mm, jest jakieś 20mm niższy od sportingowej serii.
Tylko że to drogie.

Tylko przed pierwszym rajdem nie ma się co za to brać, zwłaszcza jak nie masz płyty.
Pojedź na tym co masz, jak będziesz widział że jest za wysoko to pomyślisz o obniżaniu.
Jak przywalisz dołem raz i drugi to Ci przejdzie obniżanie :)




Niektórzy jeżdżą na eibachach (drogie) -30/-30 które tak na prawdę jest -15/-15 w stosunku do sportinga i to w zasadzie już jest za nisko nawet na B6 (chyba że solidnie utwardzone), pomimo że te sprężyny są twarde.
Z kolei twarde jak beton amortyzatory też nie sprzyjają trakcji.

Ja w tej chwili mam zestaw 4xB6 i seryjne sportingowe sprężyny i myślę że to jest optymalna wysokość na rajdy po dziurach.
Mam 110mm prześwitu do najniższego punktu płyty (przy przednim mocowaniu wahacza) i jednak iskry lecą na wyrypach. Jazdy na -40/-40 sobie nie wyobrażam.
Na gładkie asfalty może i owszem, ale my tu mamy takie trochę wyrypy.

MOze zrobic cos ala baja racing? z ogromnym rozstawem i poteznym skokiem ;)
http://pl.youtube.com/watch?v=2kdnmAWrr2U

Tylko wiesz... Przed KJSem jest takie coś jak badanie kontrolne i tam pewnie się to komuś nie spodoba ;)
Takie samochody muszą być bardzo szerokie żeby się na każdym łuku nie podpierać dachem.


Tym bardziej, ze SC na razie nie bardzo mi "lezy".
Xsara po szutrach jezdzila znacznie pewniej, ale mi jej szkoda bylo, no i budzet zdecydowanie wiekszy.
Rover 416 tez jakby lepiej szedl....

No ja to póki co zrzucam na porównanie kilku lat za sterami Corolli i 2 miesiące za sterami CC.
Pociesza mnie to, że póki co za każdym razem jedzie mi się znacznie lepiej niż poprzednio.


Tylko te sprezyny... tyl i tak musze wymienic, bo sie okazalo, ze jedna jest peknieta, druga docialem, zeby obie byly rowne. W sumie z tylu vana zeszlo z 3cm. Tyle, ze wywalone wszystko ze srodka, tak  ze pewnie skompensowalem tylko ubytek masy :)

Seryjne sprężyny ze Sportinga to w ASO kupisz za jakieś 200zł.
Gdzieś indziej pewnie jeszcze taniej.


W SC uciekal mi tyl(!) nawet przy jezdzie na wprost.

Sądzę że to może być przez zbyt twardy zawias z tyłu i miękki z przodu. Miękki przód na prostej może lepiej kleić, a tył podskakuje.

Do tego sztywny tył i miękki przód może powodować że ma mocną tendencję do podnoszenia wewnętrznego tylnego koła.

11 Data: Grudzien 21 2008 19:50:26
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Tomasz Pyra pisze:
> (..)

A tak na marginesie:
Rozlozylem cale tylne zawieszenie, zlozylem i nadal napierdala :(

--
Pozdrawiam
MarcinJM

12 Data: Grudzien 21 2008 20:43:30
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Tomasz Pyra pisze:
 > (..)

A tak na marginesie:
Rozlozylem cale tylne zawieszenie, zlozylem i nadal napierdala :(

Z rzeczy których szarpiąc rękami nie wymacasz, a które mogą walić to do głowy przychodzą mi tylko tuleje, albo mocowanie tej całej tylnej belki do nadwozia.

A może luzy w amortyzatorze? Tłumi od razu, czy można go np. kawałek wyszarpnąć lekko nim zacznie stawiać opór?

13 Data: Grudzien 21 2008 20:52:45
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Tomasz Pyra pisze:

MarcinJM pisze:
Tomasz Pyra pisze:
 > (..)

A tak na marginesie:
Rozlozylem cale tylne zawieszenie, zlozylem i nadal napierdala :(

Z rzeczy których szarpiąc rękami nie wymacasz, a które mogą walić to do głowy przychodzą mi tylko tuleje, albo mocowanie tej całej tylnej belki do nadwozia.

Tuleje sprawdzane lycha (prawa strone wymienilem poprzednio, bo byl luz)


A może luzy w amortyzatorze? Tłumi od razu, czy można go np. kawałek wyszarpnąć lekko nim zacznie stawiać opór?

Kupielm nowe firmy, za przeproszeniem statim i tak wlasnie bylo: jkaies 1.5 cm na jalowo zanim zalapaly (co za szajs), wiec wymienilem olej w krosnach i lapie na zero w obie strony. A naprawde starannie sprawdzilem amory, bo zostaly mi jako ostatnia deska ratunku...

--
Pozdrawiam
MarcinJM

14 Data: Grudzien 21 2008 17:55:00
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Maciej Leszczynski 

MarcinJM  wrote in

Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.

po co na kjs obnizac zawias?

Silnik na razie zostawiam w spokoju, bo nie jestem do konca pewnien, czy
dam rade jezdzic przednionapedowka (zawsze na szutrach jezdzilem RWD i
jakos RWD mi bardziej lezy pod stopa).

na luznej nawierzchni FWD jezdzi sie bardzo dobrze i tez rzuca tylem, szczegolnie jak nauczysz sie LFB

15 Data: Grudzien 21 2008 19:30:02
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Maciej Leszczynski pisze:

MarcinJM  wrote in
Na poczatek potrzebuje sprezyny, myslalem o -40/-40.

po co na kjs obnizac zawias?

Silnik na razie zostawiam w spokoju, bo nie jestem do konca pewnien, czy dam rade jezdzic przednionapedowka (zawsze na szutrach jezdzilem RWD i jakos RWD mi bardziej lezy pod stopa).

na luznej nawierzchni FWD jezdzi sie bardzo dobrze i tez rzuca tylem, szczegolnie jak nauczysz sie LFB

Nauczyc sie moge, zaczalem od zakupu obuwia, ktore sie miesci w szczelinie z pedalami i pozwala nie naciskac jednoczesnie sprzegla i hampla. i jakos wychodzi, ale tam w pedalach jest naprawde ciasno.
no nic, bedziemy cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc. Najwyzej zmienie auto :)

To jezdzilo zajebiscie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/93cf5cfa5c9bda23.html
Masa 700kg i motor 1.6 letko przerobiony.
Ale sprzedalem niestety :/

--
Pozdrawiam
MarcinJM

16 Data: Grudzien 22 2008 10:37:13
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: BartekK 

MarcinJM pisze:

Witam
Po zakupie materialu bazowego (SC '00 Van) i wypruciu z niego srodka, wymianie foteli i pasow przyszedl czas na zawias.
Nie znam wersji van - czy tam jest stabilizator poprzeczny? (mam nadzieję że tak). W zasadzie najbardziej wkurzające jest to "że chcesz jechać, wyjesz, a stoisz" w nawrotach itp, bo "jechać prosto każdy umie". Na szutry itp - wystarczy ci seryjne zawieszenie.
KJS nie są wyczynowe (raczej) więc nie spodziewałbym się wyczynowych dziur i nawierzchni z baja-racing, tylko ostatecznie szutrówki lub polne z wysokim pasem środkowym - tutaj płyta pod silnik obowiązkowo. Dzięki takim "siłowym" zabezpieczeniom zyskuje się sporo czasu, wiedząc że można dużo więcej ryzykować niż inni (nie zwalniając nad kamieniami, krawężnikami, tnąc zakręty po dziurach itp). Do pozostałych przyczepnych nawierzchni - musisz sam sprawdzić jak to się trzyma, czy przy ostrych nawrotach jedziesz na 3 kołach, i 2 z nich są napędowe ;) Przy rwd było fajnie bo można było tyłem się wypychać z zakrętu przyspieszając, a przy fwd - dupa, jak za wolno wejdziesz (i zamiast hamować w nawrocie, tak że ci tylne wewnętrzne koło w powietrze idzie), to chcesz przyspieszyć.. a tu nic, napędu brak, wewnętrzne koło mieli bo niedociążone. Na takie okazjie to tylko szpera + 3x przewymiarowane stabilizatory z przodu i z tyłu


--
| Bartlomiej Kuzniewski
|   GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

17 Data: Grudzien 22 2008 20:56:03
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS - plyta pod silnik
Autor: MarcinJM 

Dzisiaj przenioslem mech. zmiany biegow nad tunel.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3ac1fc97de5fa8f4.html

Zastanawiam sie nad plyta pod silnik.
Czy moze zamiact monolitu 10mm alu dac takiego sandwicza: 4mm alu, 5mm przerwy, 4mm alu.
Przerwe wypelnic pianka.
Z moich doswiadczen z laminatami wydaje sie, ze taka konstrukcja powinna byc zdecydowanie bardziej sztywna i nieco lzejsza od monolitycznego 10mm alu.
Jakie opinie?

--
Pozdrawiam
MarcinJM

18 Data: Grudzien 22 2008 21:58:26
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS - plyta pod silnik
Autor: Maciej Leszczynski 

MarcinJM  wrote in

Czy moze zamiact monolitu 10mm alu dac takiego sandwicza: 4mm alu, 5mm
przerwy, 4mm alu.
Przerwe wypelnic pianka.
Z moich doswiadczen z laminatami wydaje sie, ze taka konstrukcja powinna
byc zdecydowanie bardziej sztywna i nieco lzejsza od monolitycznego 10mm
alu.

byc moze sztywniejsze, tyle ze te 4mm szybko mozesz przeorac, a potem juz z gorki :)

19 Data: Grudzien 22 2008 23:23:13
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS - plyta pod silnik
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Dzisiaj przenioslem mech. zmiany biegow nad tunel.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3ac1fc97de5fa8f4.html

Zastanawiam sie nad plyta pod silnik.
Czy moze zamiact monolitu 10mm alu dac takiego sandwicza: 4mm alu, 5mm przerwy, 4mm alu.

Ja mam 6mm duraluminium, waliłem już dość mocno i nie robi to na niej żadnego wrażenia. Myślę że spokojnie wystarczy jedna warstwa 5mm.
Ten samochód jest lekki i nie ma sensu pakować jakiś grubych płyt.

A dodatkowych 9mm prześwitu jest sporo warte. Nie mówiąc o ładnych paru zaoszczędzonych kilogramach.

Jak masz płyty 4mm, to wstaw sobie taką płytę i powinno być dobrze. Jak będzie za miękka to poszukaj takiej 5-6mm i to już na pewno wystarczy.

Kolejna sprawa przeciw zbyt pancernej płycie jest to, że i tak nie ma jej gdzie z przodu zamontować - przód tego samochodu jest miękki jak plastelina i jeżeli nie planujesz robić klatki przed przednie kielichy (a nie bardzo jest miejsce), to i tak możesz płytę zamontować tylko do nadkoli, albo tej listwy z przodu - jedno i drugie jest tak miękkie że ustąpi znacznie szybciej niż 4mm płyta.

Z tyłu jedyne rozsądne miejsce to przednie mocowanie wahaczy - a i tak nie robiłbym zbyt solidnego tego mocowania żeby w razie czego urwać płytę, a nie wahacze.

20 Data: Grudzien 23 2008 21:34:19
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Silnik na razie zostawiam w spokoju, bo nie jestem do konca pewnien, czy dam rade jezdzic przednionapedowka (zawsze na szutrach jezdzilem RWD i jakos RWD mi bardziej lezy pod stopa).

Wykombinuj co zrobić żeby to auto nie było tak beznadziejnie podsterowne.

Myślałem żeby wyciągnąć przedni stabilizator, ale ze stabilizatorem mój bokiem idzie już na 2 kołach http://images6.fotosik.pl/351/9fac647d9b615188.jpg
Więc bez stabilizatora to by mogło być kiepsko.

Dokładanie stabilizatora do tyłu... Mam mieszane uczucia - w sumie na rajdy po dziurach zawieszenie powinno być jak najbardziej niezależne. Zresztą skoro na zakręcie zadziera wewnętrzne tylne koło, to stabilizator chyba i tak niewiele pomoże - najwyżej tyle że zewnętrzne koło będzie wyżej, co jeszcze mi środek ciężkości podniesie.

Przekładanie masy do tyłu - maskę z laminatu już mam. Fotel kierowcy obniżę jakieś 5cm i cofnę o 5cm. Fotel pilota też jeszcze mogę trochę obniżyć. To powinno nieco obniżyć środek ciężkości.
Do tego mam klatkę której jakby z tyłu więcej.

Koła mam poszerzone dystansami o 16mm z przodu i z tyłu.

Zastanawiam się czy ma sens przeniesienie akumulatora pod fotel pilota.

Tu kolega walczy z podsterownością szarpiąc bez przerwy za ręczny...
http://video.google.pl/videoplay?docid=-460463162549647363&hl=pl
Może i to jest jakaś metoda - ręczny albo LFB, ale coś mi się nie podoba taka jazda.

Corolla pięknie jechała bokiem czterema kołami i w każdej chwili mogłem się gazem wyciągnąć, a tu lipa - dodawanie gazu na zakręcie powoduje tylko mielenie wewnętrznym kołem.

21 Data: Grudzien 24 2008 09:54:30
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Tomasz Pyra pisze:

MarcinJM pisze:

Silnik na razie zostawiam w spokoju, bo nie jestem do konca pewnien, czy dam rade jezdzic przednionapedowka (zawsze na szutrach jezdzilem RWD i jakos RWD mi bardziej lezy pod stopa).

Wykombinuj co zrobić żeby to auto nie było tak beznadziejnie podsterowne.

Myślałem żeby wyciągnąć przedni stabilizator, ale ze stabilizatorem mój bokiem idzie już na 2 kołach http://images6.fotosik.pl/351/9fac647d9b615188.jpg
Więc bez stabilizatora to by mogło być kiepsko.

Dokładanie stabilizatora do tyłu... Mam mieszane uczucia - w sumie na rajdy po dziurach zawieszenie powinno być jak najbardziej niezależne. Zresztą skoro na zakręcie zadziera wewnętrzne tylne koło, to stabilizator chyba i tak niewiele pomoże - najwyżej tyle że zewnętrzne koło będzie wyżej, co jeszcze mi środek ciężkości podniesie.

Mysle nad tym co piszesz i oto efekt:
Przy stabilizatorze z tylu w sytuacji jak na zdjeciu na kolo zew. dziala jeszcze dodatkowo sila sprezyny kola wew. za posednictwem stabilizatora wlasnie. A, ze kolo wew. jest luzne, nieobciazone, wiec kolo zew. podpiera sie jakby na 2 sprezynach (minus ugiecie stabilizatora) za posrednictwem stabilizatora.
Efektem powinno byc zdecydowane utwardzenie kola zew. co powinno skutkowac mniejszym wychylem.

Widzialem, nie pytaj gdzie, bo nie wiem stabilizator w jakims aucie z trzema mocowaniami do belki /nadwozia.
Byly trzy konfiguracje zestrojenia:
Stabilizator niepodlaczony do belki = praktyczny brak dzialania
stabilizator podlaczony na srodku, w jednym punkcie = srednie dzialanie
Stabilizato podlaczony w dwoch skrajnych punktach = dzialanie maksymalne

POzniej to, skutecznie zastosowalem do tego garba, do ktorego linka wczesniej podeslalem. To dzialalo (z przodu, bo po zainstalowaniu z tylu auto tracilo naped zbyt czesto)

Przekładanie masy do tyłu - maskę z laminatu już mam. Fotel kierowcy obniżę jakieś 5cm i cofnę o 5cm. Fotel pilota też jeszcze mogę trochę obniżyć. To powinno nieco obniżyć środek ciężkości.
Do tego mam klatkę której jakby z tyłu więcej.

Koła mam poszerzone dystansami o 16mm z przodu i z tyłu.

Zastanawiam się czy ma sens przeniesienie akumulatora pod fotel pilota.

NO te zmieny powinny przyniesc skutek, moze nie powalajacy, jednak jakis
Klatka... niby ciezka nie jest, ale cala w zasadzie powyzej srodka ciezkosci, ale na to rady nie ma... bezpieczenstwo ponad wszystko.
A moze 2 mniejsze aku podlaczone rownolegle wpuscic w plyte podlogowa bagaznika, jak najblizej tylnej krawedzi auta i jak najnizej?
Mozna wyspawac gniazda, tylko czy tam jest miejsce....
W zasadzie moznaby sprawdzic podwieszajac z tylu jakies 30 kg, czy to cos zmieni znaczaco...

Tu kolega walczy z podsterownością szarpiąc bez przerwy za ręczny...
http://video.google.pl/videoplay?docid=-460463162549647363&hl=pl
Może i to jest jakaś metoda - ręczny albo LFB, ale coś mi się nie podoba taka jazda.

Na recznym to jezdzilem 15 lat temu (bo ja stary dziad jestem ;))

Corolla pięknie jechała bokiem czterema kołami i w każdej chwili mogłem się gazem wyciągnąć, a tu lipa - dodawanie gazu na zakręcie powoduje tylko mielenie wewnętrznym kołem.

Xsara tez ladnie dawala rade, ale to nie byla moja klasa cenowa :)

--
Pozdrawiam
MarcinJM

22 Data: Grudzien 25 2008 01:10:24
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Przy stabilizatorze z tylu w sytuacji jak na zdjeciu na kolo zew. dziala jeszcze dodatkowo sila sprezyny kola wew. za posednictwem stabilizatora wlasnie. A, ze kolo wew. jest luzne, nieobciazone, wiec kolo zew. podpiera sie jakby na 2 sprezynach (minus ugiecie stabilizatora) za posrednictwem stabilizatora.
Efektem powinno byc zdecydowane utwardzenie kola zew. co powinno skutkowac mniejszym wychylem.

Owszem, tylko tu mamy równy i gładki asfalt.
Na rajdzie zazwyczaj jedzie się po wybojach gdzie stabilizator i jego przenoszenie nacisków z jednej osi na drugą to nie jest najlepszy pomysł na przyczepność.

Widzialem, nie pytaj gdzie, bo nie wiem stabilizator w jakims aucie z trzema mocowaniami do belki /nadwozia.
Byly trzy konfiguracje zestrojenia:
Stabilizator niepodlaczony do belki = praktyczny brak dzialania
stabilizator podlaczony na srodku, w jednym punkcie = srednie dzialanie
Stabilizato podlaczony w dwoch skrajnych punktach = dzialanie maksymalne

POzniej to, skutecznie zastosowalem do tego garba, do ktorego linka wczesniej podeslalem. To dzialalo (z przodu, bo po zainstalowaniu z tylu auto tracilo naped zbyt czesto)

No tylko napęd w gabie miałeś trochę nie z tej strony.
Tu problem jest odwrotny - stabilizator z przodu i przez to auto traci napęd.

Regulowany stabilizator na obu osiach to by było coś - część stabilizującej siły można by przenieść na tył co powinno pomóc zachować napęd na zakrętach. Gdyby to się dało szybko ustawiać to nawet można by to dopasowywać do charakteru kolejnego odcinka.

Ale ogólnie pomysł ma sens.
Zazwyczaj to się robi tak, że jak stabilizator ma łączniki stabilizatora, to robi się ruchome mocowanie przy samym drążku reakcyjnym. Wtedy można regulować długość ramienia które wygina stabilizator.

W takich Fiatach nie ma niestety tak dobrze - łączników nie ma, uchwyty stabilizatora przedniego są tam gdzie są, a przykręcić się ich na środku nie da bo jest tunel i rura wydechowa.
Do tego drążek idzie tak blisko podwozia że przesunięcie do wewnątrz uchwytów może spowodować że będzie opierał się o elementy podwozia.
Odłączenie go od belki to w ogóle chyba będzie się wlókł po ziemi pod samochodem.

Kolejna sprawa to tylny stabilizator - seryjnie chyba nie montowany, a więc trzeba rzeźbić.
Nie wiem jaki będzie pasował (może taki sam jak przedni?) i dodatkowo trzeba dorzeźbić jakieś mocowanie - do wahacza będzie łatwo, gorzej że nie bardzo jest do czego mocować uchwyty.
Uchwyty muszą być albo na tej samej wysokości co wahacze (wtedy będzie to mocno wystający na dół element), albo trzeba zastosować coś z łącznikami, a to już trzeba będzie bardziej skomplikowane i pewnie trzeba dopasować jakiś komplet z innego samochodu (jakiego?).

Przy najbliższej okazji przypatrzę się jak to rozwiązano w mojej Corolli, bo tam stabilizator z tyłu jest mocno pokręcony (mocowania drążka są nad zbiornikiem paliwa), więc pewnie rozwiązali tam jakoś problemy z którymi trzeba się będzie zmierzyć w cieniasie.

Przekładanie masy do tyłu - maskę z laminatu już mam. Fotel kierowcy obniżę jakieś 5cm i cofnę o 5cm. Fotel pilota też jeszcze mogę trochę obniżyć. To powinno nieco obniżyć środek ciężkości.
Do tego mam klatkę której jakby z tyłu więcej.

Koła mam poszerzone dystansami o 16mm z przodu i z tyłu.

Zastanawiam się czy ma sens przeniesienie akumulatora pod fotel pilota.

NO te zmieny powinny przyniesc skutek, moze nie powalajacy, jednak jakis
Klatka... niby ciezka nie jest, ale cala w zasadzie powyzej srodka ciezkosci, ale na to rady nie ma... bezpieczenstwo ponad wszystko.

Jeździć CC bez klatki to bym się chyba nie odważył.
Ostatnio chciałem się wcisnąć lepiej w kubełek, oparłem się mocniej nogą o nadkole od wewnątrz i je wgiąłem... A blacha wygląda na zdrową, tylko po prostu grubości niewiele większej niż kartka papieru.
Nie ma się co dziwić że crashtest takiego SC wygląda jak wygląda.

A moze 2 mniejsze aku podlaczone rownolegle wpuscic w plyte podlogowa bagaznika, jak najblizej tylnej krawedzi auta i jak najnizej?

Pod siedzeniem za to jest najniższe miejsce - podłoga bagażnika jest już sporo wyżej, więc jak już to chyba lepiej z akumulatorem pod fotel.

Mozna wyspawac gniazda, tylko czy tam jest miejsce....
W zasadzie moznaby sprawdzic podwieszajac z tylu jakies 30 kg, czy to cos zmieni znaczaco...

Znacząco to pewnie nie zmieni, raczej liczę że "ziarnko do ziarnka" i zacznie się dać tym jeździć.

23 Data: Grudzien 25 2008 08:53:13
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Tomasz Pyra pisze:

Owszem, tylko tu mamy równy i gładki asfalt.
Na rajdzie zazwyczaj jedzie się po wybojach gdzie stabilizator i jego przenoszenie nacisków z jednej osi na drugą to nie jest najlepszy pomysł na przyczepność.

Ale bez stabilizatora auto przechyli sie mocniej osiagajac stan, kiedy wew. kolo pociagnie sam amor w skajnie dolnym polozeniu.

POzniej to, skutecznie zastosowalem do tego garba, do ktorego linka wczesniej podeslalem. To dzialalo (z przodu, bo po zainstalowaniu z tylu auto tracilo naped zbyt czesto)

No tylko napęd w gabie miałeś trochę nie z tej strony.
Tu problem jest odwrotny - stabilizator z przodu i przez to auto traci napęd.

Nie "z innej", tylko z "wlasciwej" ;)

Regulowany stabilizator na obu osiach to by było coś - część stabilizującej siły można by przenieść na tył co powinno pomóc zachować napęd na zakrętach. Gdyby to się dało szybko ustawiać to nawet można by to dopasowywać do charakteru kolejnego odcinka.

Ale ogólnie pomysł ma sens.
Zazwyczaj to się robi tak, że jak stabilizator ma łączniki stabilizatora, to robi się ruchome mocowanie przy samym drążku reakcyjnym. Wtedy można regulować długość ramienia które wygina stabilizator.

Wyprowadze cie z bledu: dlugosc lacznika stabilizatora nie ma zadnego znaczenia. Stabilizator nie jest zaparty o bude, a tylko do niej wahliwie przymocowany. Dlugoscia lacznika NIC nie zmieniasz (tylko polozenie wgledem budy).

W takich Fiatach nie ma niestety tak dobrze - łączników nie ma, uchwyty stabilizatora przedniego są tam gdzie są, a przykręcić się ich na środku nie da bo jest tunel i rura wydechowa.
Do tego drążek idzie tak blisko podwozia że przesunięcie do wewnątrz uchwytów może spowodować że będzie opierał się o elementy podwozia.
Odłączenie go od belki to w ogóle chyba będzie się wlókł po ziemi pod samochodem.

Nie bedzie, mocowanie do wahacza (na szczescie nie ma lacznikow) utrzyma go we wlasciwym polozeniu. Z tym, ze przy przechyle moze walic w podloge. Jka bedziesz sie bawil to odkrec mocowanie stabilizatora od budy, przechyl auto i zobaczysz o co mi chodzi :)

Kolejna sprawa to tylny stabilizator - seryjnie chyba nie montowany, a więc trzeba rzeźbić.
Nie wiem jaki będzie pasował (może taki sam jak przedni?) i dodatkowo trzeba dorzeźbić jakieś mocowanie - do wahacza będzie łatwo, gorzej że nie bardzo jest do czego mocować uchwyty.

Do belki. Pare spawow i zalatwione. Jednakze nie moze to byc stabilizator grubosci przedniego. Bedzie zbyt twardy.
Tu trzebaby poeksperymentowac, bo wlasciwie potrzebne byloby to na dohamowaniu w luku, gdzie tyl jest bardzo odciazony.

Uchwyty muszą być albo na tej samej wysokości co wahacze (wtedy będzie to mocno wystający na dół element), albo trzeba zastosować coś z łącznikami, a to już trzeba będzie bardziej skomplikowane i pewnie trzeba dopasować jakiś komplet z innego samochodu (jakiego?).

Mocowanie miedzy uchami wahaczy, jest tam dosc miejsca

No, jade na lotnisko wypalic troche akcyzy ;)

--
Pozdrawiam
MarcinJM

24 Data: Grudzien 25 2008 09:25:43
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

MarcinJM pisze:

Ale ogólnie pomysł ma sens.
Zazwyczaj to się robi tak, że jak stabilizator ma łączniki stabilizatora, to robi się ruchome mocowanie przy samym drążku reakcyjnym. Wtedy można regulować długość ramienia które wygina stabilizator.

Wyprowadze cie z bledu: dlugosc lacznika stabilizatora nie ma zadnego znaczenia.

Nie długość drążka się reguluje, a długość podłużnej części drążka reakcyjnego zmieniając mocowanie drążka.
Taki drążek wygląda np. tak:
http://sklep.4turbo.pl/data/gfx/pictures/large/4/4/82249044_1.jpg
W zależności do którego otworu zamontuje się łącznik, taka będzie siła stabilizująca.

W takich Fiatach nie ma niestety tak dobrze - łączników nie ma, uchwyty stabilizatora przedniego są tam gdzie są, a przykręcić się ich na środku nie da bo jest tunel i rura wydechowa.
Do tego drążek idzie tak blisko podwozia że przesunięcie do wewnątrz uchwytów może spowodować że będzie opierał się o elementy podwozia.
Odłączenie go od belki to w ogóle chyba będzie się wlókł po ziemi pod samochodem.

Nie bedzie, mocowanie do wahacza (na szczescie nie ma lacznikow) utrzyma go we wlasciwym polozeniu. Z tym, ze przy przechyle moze walic w podloge.

Przy przechyle i na wybojach.
Tzn ze zdemontowaniem stabilizatora nie ma problemu, bo wystarczy po prostu wymontować

Kolejna sprawa to tylny stabilizator - seryjnie chyba nie montowany, a więc trzeba rzeźbić.
Nie wiem jaki będzie pasował (może taki sam jak przedni?) i dodatkowo trzeba dorzeźbić jakieś mocowanie - do wahacza będzie łatwo, gorzej że nie bardzo jest do czego mocować uchwyty.

Do belki. Pare spawow i zalatwione.

No ale belka będzie na równej wysokości co wahacz? Nie siedzę w tej chwili pod samochodem, ale z tego co pamiętam, to belka jest sporo wyżej.
Wtedy trzeba by będzie dać łączniki, co zresztą ma tą zaletę że regulacje twardości można zrobić jak na zdjęciu wyżej.

Jednakze nie moze to byc stabilizator grubosci przedniego. Bedzie zbyt twardy.

No tylko w jakie samochody montowano jeszcze bardziej miękki stabilizator?

25 Data: Grudzien 25 2008 09:38:43
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 23 Dec 2008 21:34:19 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

Myślałem żeby wyciągnąć przedni stabilizator, ale ze stabilizatorem mój
bokiem idzie już na 2 kołach
http://images6.fotosik.pl/351/9fac647d9b615188.jpg

 Ty, haltpasy masz?

 Generalnie to idź na forum.4turbo.pl i poszukaj tam JZN-a,
 pewnie zrobi Ci jakiś wykład, jak ustawić zawias w pierdopędzie
 ;)

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

26 Data: Grudzien 25 2008 11:22:22
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: MarcinJM 

Robert Rędziak pisze:

On Tue, 23 Dec 2008 21:34:19 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

Myślałem żeby wyciągnąć przedni stabilizator, ale ze stabilizatorem mój bokiem idzie już na 2 kołach http://images6.fotosik.pl/351/9fac647d9b615188.jpg

 Ty, haltpasy masz?

Wlasnie tez o tym myslalem: haltpasy bez stabilizatora z tylu szybciej poderwa wew. kolo....

Nieee. To wszystko przeba sprawdzic w praktyce, zbyt duzo zmiennych zmiennych ;)

--
Pozdrawiam
MarcinJM

27 Data: Grudzien 25 2008 11:57:44
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 25 Dec 2008 11:22:22 +0100, MarcinJM
wrote:

Wlasnie tez o tym myslalem: haltpasy bez stabilizatora z tylu szybciej
poderwa wew. kolo....

 Ale nie będzie się tak pochylał, bo grawitacja będzie mu w tym
 trochę przeszkadzać.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

28 Data: Grudzien 25 2008 14:30:53
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

Robert Rędziak pisze:

On Tue, 23 Dec 2008 21:34:19 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

Myślałem żeby wyciągnąć przedni stabilizator, ale ze stabilizatorem mój bokiem idzie już na 2 kołach http://images6.fotosik.pl/351/9fac647d9b615188.jpg

 Ty, haltpasy masz?

Nie mam, to seryjna wysokość na B6 bez stabilizatora.
Więc to wygląda na maksymalne wysunięcie koła.

A haltpasy to raczej żeby krótsze sprężyny nie wyskakiwały z mocowań - przy przechodzeniu z sytuacji jak na zdjęciu w prawy łuk lepiej żeby lewe koło było na ziemi jak najszybciej, a nie wisiało gdzieś podwieszone.


 Generalnie to idź na forum.4turbo.pl i poszukaj tam JZN-a,
 pewnie zrobi Ci jakiś wykład, jak ustawić zawias w pierdopędzie
 ;)

Dzięki, czekam na autoryzacje konta.

29 Data: Grudzien 25 2008 17:14:37
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 25 Dec 2008 14:30:53 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

A haltpasy to raczej żeby krótsze sprężyny nie wyskakiwały z mocowań -
przy przechodzeniu z sytuacji jak na zdjęciu w prawy łuk lepiej żeby
lewe koło było na ziemi jak najszybciej, a nie wisiało gdzieś podwieszone.

 Nie, nie tylko. Jacek Chojnacki swego czasu popełnił tekst [1],
 w którym pisał, że haltpasy ograniczając możliwość opuszczenia
 się koła powodują, że koło swoją masą przeciwdziała zwiększaniu
 przechyłu samochodu. A co do trakcji, to najlepsza będzie tu
 szpera (a w międzyczasie możesz pokombinować z ustawieniami
 zawieszenia).

Dzięki, czekam na autoryzacje konta.

 Pomęcz, pomęcz. Miał (nie wiem, czy wciąż go nie ma) kiedyś Seja
 z porobionym zawiasem.

 r.

 [1] -- jakieś ochłapy tu: http://www.126fan.pl/www/kjs.htm
 szukaj w paragrafie ,,zbieżność''.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

30 Data: Grudzien 29 2008 21:44:42
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Tomasz Pyra 

Tomasz Pyra pisze:

Przekładanie masy do tyłu - maskę z laminatu już mam. Fotel kierowcy obniżę jakieś 5cm i cofnę o 5cm. Fotel pilota też jeszcze mogę trochę obniżyć. To powinno nieco obniżyć środek ciężkości.
Do tego mam klatkę której jakby z tyłu więcej.

No to się trochę wyjaśniło - rozkład mas 63:37, więc przód bardzo ciężki.
Waga pokazała w sumie 773kg (488+285), ale sądzę że o parę % zawyża, bo jak wsiadłem do środka na drugie ważenie, to zrobiło się 866kg, a ja ważę 82kg a nie 93kg.

Do tyłu poleci akumulator i pewnie przy okazji zbiornik spryskiwacza. Zastanawiam się tylko czy lepiej wrzucić to pod siedzenia (będzie nisko), czy lepiej do tyłu gdzieś na wysokości tylnej osi (wyżej za to lepszy rozkład mas przód:tył).

Ważenie było na trzęsawce do badania amortyzatorów raz jedna, raz druga oś. Tak przy okazji nowe Bilstein B6, seryjne sprężyny i opony 165 napompowane 2.0atm dały wyniki 83% z przodu i 50% z tyłu.

31 Data: Grudzien 29 2008 21:08:45
Temat: Re: Przygotowanie seicenta do KJS
Autor: Robert Rędziak 

On Mon, 29 Dec 2008 21:44:42 +0100, Tomasz Pyra
 wrote:

Do tyłu poleci akumulator i pewnie przy okazji zbiornik spryskiwacza.
Zastanawiam się tylko czy lepiej wrzucić to pod siedzenia (będzie
nisko), czy lepiej do tyłu gdzieś na wysokości tylnej osi (wyżej za to
lepszy rozkład mas przód:tył).

 Lepiej mieć nawet gorszy rozkład mas, ale mniejszy moment
 bezwładności niż, korzystniejszy rozkład, ale masy porozrzucane
 daleko od środka ciężkości -- w tym drugim wypadku będziesz
 miał gorsze wyniki na skipadzie. No i zdecydowanie nisko.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com
zmien kreseczkę na kropeczkę:              http://forum-subaru.pl
   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Przygotowanie seicenta do KJS



Grupy dyskusyjne