Grupy dyskusyjne   »   Bezpieczna prędkość, czyli jaka?

Bezpieczna prędkość, czyli jaka?



1 Data: Luty 13 2014 19:26:12
Temat: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: anacron 

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc. Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkoć dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego. Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?

--
anacron
Przeczytaj http://damskomesko.pl/2013/08/ja-nie-bede-gotowana-zaba/
Poprzyj https://www.fb.com/NielegalneRadaryDoKosza



2 Data: Luty 13 2014 19:54:54
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Marcin N 

W dniu 2014-02-13 19:26, anacron pisze:

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc. Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkoć dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego. Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?

Powinny być wyznaczane dla dla przeciętnego kierowcy samochodu osobowego w dobrych warunkach drogowych.

W Polsce uwielbia się je wyznaczać dla samochodu ciężarowego w czasie deszczu, po czym łapie się za przekraczanie prędkości samochody osobowe w słoneczne dni. W deszczowe nikomu nie chce się moknąć. Poza tym kierowcy sami z siebie jadą wolniej, bo nie są idiotami i bez znaków też sobie radzą z prędkością.

--
MN

3 Data: Luty 13 2014 20:16:45
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Jacek 

W dniu 2014-02-13 19:54, Marcin N pisze:

W Polsce uwielbia się je wyznaczać dla samochodu ciężarowego w czasie
deszczu, po czym łapie się za przekraczanie prędkości samochody osobowe
w słoneczne dni. W deszczowe nikomu nie chce się moknąć. Poza tym
kierowcy sami z siebie jadą wolniej, bo nie są idiotami i bez znaków też
sobie radzą z prędkością.
Słusznie prawisz. W niedalekiej Austrii jest dużo znaków podwójnych: jedno ograniczenie dla osobowych drugie dla cięzarowych, jedno na drogę suchą inne na mokrą.
U nas niestety zarówno na drogach, jak i w innych dziedzinach takie przepisy pełnią rolę dupochronów i w razie czego TVN może pokazać "piratów". Poza tym mamy nieustającą modę na akcje:
media pokażÄ… kilka trupów na drodze - zaraz rozpętuje się akcję z ograniczeniami, straszeniem itp, itd.
Jacek

4 Data: Luty 13 2014 20:25:12
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2014-02-13 19:54, Marcin N pisze:

W dniu 2014-02-13 19:26, anacron pisze:
(...)
krotnością prędkości pierwszego. Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?

Powinny być wyznaczane dla dla przeciętnego kierowcy samochodu osobowego
w dobrych warunkach drogowych.

Fajna definicja - proponuję więc 120km/h w miastach.

W Polsce uwielbia się je wyznaczać dla samochodu ciężarowego w czasie
deszczu,

Nie, punktem odniesienia jest Star 66 z przyczepą.

po czym łapie się za przekraczanie prędkości samochody osobowe
w słoneczne dni.

Nie wiem czy wiesz, ale wtedy jest właśnie najwięcej wypadków.
Twój tok myślenia doskonale potwierdza ten mechanizm.

W deszczowe nikomu nie chce się moknąć. Poza tym
kierowcy sami z siebie jadą wolniej, bo nie są idiotami i bez znaków też
sobie radzą z prędkością.

Jasne, dziwnym trafem w piękne słoneczne dni sobie nie radzą, choć
znaki są i ograniczenie administracyjne również:>

5 Data: Luty 13 2014 21:15:22
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: anacron 

W dniu 13.02.2014 20:25, Artur Maśląg pisze:

Powinny być wyznaczane dla dla przeciętnego kierowcy samochodu osobowego
w dobrych warunkach drogowych.

Fajna definicja - proponuję więc 120km/h w miastach.

Nie nazwałbym tego definicją, raczej zarysem. Ale poważniej, pomijając
tzw. maksymalne bardziej chodzi mi o te wynikające ze znaków. W Polsce
tylko kilka razy widziałem ograniczenie, gdzie nie byłbym stanie
przejechać dwa razy szybciej. Tak wiem, nie tylko przyczepnoć jest
kryterium, ale naprawdę coraz więcej nieracjonalnych ograniczeń, które
ciężko uzasadnić.

Nie, punktem odniesienia jest Star 66 z przyczepą.

Poważnie?

Nie wiem czy wiesz, ale wtedy jest właśnie najwięcej wypadków.

I z pewnością przy przepisowych prędkościach te wypadki. :)

--
anacron
Przeczytaj http://damskomesko.pl/2013/08/ja-nie-bede-gotowana-zaba/
Poprzyj https://www.fb.com/NielegalneRadaryDoKosza

6 Data: Luty 14 2014 19:25:56
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: J.F 

Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości
W dniu 2014-02-13 19:54, Marcin N pisze:

Powinny być wyznaczane dla dla przeciętnego kierowcy samochodu osobowego
w dobrych warunkach drogowych.

Fajna definicja - proponuję więc 120km/h w miastach.

Ale co proponujesz - zeby bylo 30, bo jak sie jedzie Syrenka w czasie gololedzi, to szybciej nie mozna ?

W Polsce uwielbia się je wyznaczać dla samochodu ciężarowego w czasie
deszczu,
Nie, punktem odniesienia jest Star 66 z przyczepą.

A czemu ? Ograniczenia przypominam mozna dac tylko dla samochodow ciezarowych z przyczepami.
Zreszta na przyczepe potrzebne odpowiednie PJ i swiadectwo kwalifikacji, wiec mozna nauczyc ze tym wozkiem szybciej nie wolno.


A co do 120 ... nie jest to predkosc niewidywana w naszych miastach, a wypadkowosc  jest umiarkowana.
Kierowcy zasadniczo sami wiedza kiedy mozna pojechac szybciej, a kiedy nie.

Tylko czasem taki jakis nie popatrzy dokladnie, wyjedzie z podporzadkowanej, a potem uczciwego czlowieka chca do wiezienia wsadzic :-)

Spokojnie mozna by pozwolic na 80 .... i tak tyle sie u nas jezdzi, albo i szybciej :-)

po czym łapie się za przekraczanie prędkości samochody osobowe
w słoneczne dni.

Nie wiem czy wiesz, ale wtedy jest właśnie najwięcej wypadków.
Twój tok myślenia doskonale potwierdza ten mechanizm.

Pazdziernik miesiacem wypadkow !
Widac nie tylko sloneczko, ale jeszcze deszcz potrzebny.

J.

7 Data: Luty 13 2014 19:57:37
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Budzik 

Użytkownik anacron  ...

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkość zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc. Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkość dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego. Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?

Nie sądze - taka pani nie bedzie w stanie jechac 90 na godzine po wielu
naszych drogach.

8 Data: Luty 13 2014 21:33:09
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: ToMasz 

W dniu 13.02.2014 19:26, anacron pisze:

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc.
moim zdaniem bezpieczna prędkoć, to _niestety_ taka prędkoć, przy której jesteś się w stanie zatrzymać jeśli coś Ci wyskoczy, jeśli okaże się że za zakrętem jest "rozkraczony" autobus albo rodzina na rowerach.

Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkoć dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego.
no jasne! szczególnie że dla większości bezpieczna prędkoć to taka przy której jeszcze nie wylatuje się z zakrętu. Patrz karambole na autostradzie.  Tam bezpieczna prędkoć, a właściwie bezpieczny odstęp to taki, że jak ten przed nami zacznie hamować, to ja też zdążÄ™ zacząć hamować. Z tego niestety wynika co innego. A mianowicie jak ten przedemną w kogoś walnie, ja też w niego przyładuje.

Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?
prawie zgadłeś. tzn inspektor zarządu dróg i mostów, bada z jaką prędkością da się przejechać i wychodzi mu że 70km.h. Jeśli będzie deszcz to 60km.h Biorąc pod uwage styl jazdy kierowców, czyli jak nie jedziesz +10 to cię wytrąbią, stawiamy znak ograniczający prędkoć do 40km.h Zadowolony teraz? Wszystko wskazuje że jak w autach będą obowiązkowe rejestratory prędkości z GPS, ograniczenia prędkości staną się mniej restrykcyjne

ToMasz

9 Data: Luty 13 2014 21:50:06
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: anacron 

W dniu 13.02.2014 21:33, ToMasz pisze:

W dniu 13.02.2014 19:26, anacron pisze:
Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc.
moim zdaniem bezpieczna prędkoć, to _niestety_ taka prędkoć, przy
której jesteś się w stanie zatrzymać jeśli coś Ci wyskoczy, jeśli okaże
się że za zakrętem jest "rozkraczony" autobus albo rodzina na rowerach.

Zgadzam się. Nadal twierdzę, że ograniczenia są zbyt restrykcyjne w
wielu miejscach. Oczywiście mówię o "normalnych" czy też dobrych
warunkach atmosferycznych. Nadal jestem w stanie taki odcinek
bezpiecznie (uwzględniając koniecznoć nagłego awaryjnego hamowania gdy
pojawi się coś w polu wzroku) pokonać.

Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?
prawie zgadłeś. tzn inspektor zarządu dróg i mostów, bada z jaką
prędkością da się przejechać i wychodzi mu że 70km.h.

Pomijam resztę celowo teraz. Jak on to 70 wylicza. Gdyby nie to, że
policja jest cięta na mnie, wrzuciłbym na YT zapis z kilku kamer
pokazujących mój licznik, i drogę i pokazałbym kilka takich, gdzie jest
np. 40 a ja tam przejdę 100 bez uślizgu kół. Kilka takich zakrętów to
mam w najbliższej okolicy.



Tu masz 40. 90 to spokojnie każdy chybna tam osobówką przejedzie.
Przyznam szczerze nocą bawiliśmy się z kolegami i po "wyłÄ…czeniu"
kontroli trakcji i innej gównianej elektroniki latałem tam 110 (przez
obydwa zakręty).

--
anacron
Przeczytaj http://damskomesko.pl/2013/08/ja-nie-bede-gotowana-zaba/
Poprzyj https://www.fb.com/NielegalneRadaryDoKosza

10 Data: Luty 13 2014 22:10:34
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: mlodz 

Dnia Thu, 13 Feb 2014 21:50:06 +0100, anacron napisał(a):


Tu masz 40. 90 to spokojnie każdy chybna tam osobówką przejedzie.
Przyznam szczerze nocą bawiliśmy się z kolegami i po "wyłączeniu"
kontroli trakcji i innej gównianej elektroniki latałem tam 110 (przez
obydwa zakręty).

To podziękuj losowi, że wyjeżdżając na prostą nie zobaczyłeś nagle przed
sobą rozpędzającego się dopiero pojazdu (czy innego traktora), który
właśnie wyjechał od tych zabudowań.

Może się zdziwisz, ale możliwości techniczne pokonania zakrętu wcale nie
są jedynym czynnikiem determinującym ograniczenie. I o ile nad 40 tutaj
można się zastanawiać, o tyle nad 110 już nie. To czysty idiotyzm
spowodowany brakiem wyobraźni.

11 Data: Luty 14 2014 01:14:10
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Pawel O'Pajak 

Powitanko,

Może się zdziwisz, ale możliwości techniczne pokonania zakrętu wcale nie
są jedynym czynnikiem determinującym ograniczenie. I o ile nad 40 tutaj
można się zastanawiać, o tyle nad 110 już nie. To czysty idiotyzm
spowodowany brakiem wyobraźni.

Tak, tylko ze ktos bez wyobrazni ma w dupie znaki niezaleznie od limitu. Przede wszystkim mowimy o znakach informujacych o MAKSYMALNEJ dopuszczalnej predkosci. Nie minimalnej, nie zalecanej, tylko maksymalnej. Ta predkosc powinna byc taka, z jaka jest w stanie bezpiecznie jechac w pelni sprawny psychofizycznie czlowiek dobrym, sprawnym technicznie samochodem w doskonalych warunkach atmosferycznych. Krotko mowiac, powinno byc to przeslanie : Bedziesz jechal szybciej niz napisalismy na znaku, to czarny worek juz czeka na twoje cialo. Nikt nie zabrania jechac wolniej. Ledwie zyjesz po robocie, opony miales zmienic, ale nie bylo czasu, albo ten deszczyk zamarza na drodze, to jest jasne, ze jedziesz ponizej limitu.
Jesli w miare sprawny samochod ze 100km/h jest w stanie wyhamowac na ok. 40m, przy tej predkosci pokonuje niecale 30m/s i czas reakcji jest powiedzmy 0,5s, to jaki jest sens stawianie ograniczenia do 50 przy widocznosci drogi i pobocza na pol km? Sens jest tylko taki, ze mozna tam postawic stala zolta "kase fiskalna", albo bardziej mobilna.
Jak pisal Anacron, tez jestem w stanie pokonac sporo zakretow w Warszawie i okolicach z 2-krotna predkoscia dopuszczona przez znaki. Tylko jak przyzwyczajony do takiego powazania limitow wjedziesz w zakret w Bieszczadach, to bardzo szybko nabierzesz szacunku do znakow. Tam to odpowiada rzeczywistosci, w Warszawie temu, jak jest w stanie jechac Galas niewyspany i na kacu.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

12 Data: Luty 14 2014 11:22:02
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Adam 

W dniu 2014-02-14 01:14, Pawel O'Pajak pisze:

Powitanko,

Może się zdziwisz, ale możliwości techniczne pokonania zakrętu wcale nie
są jedynym czynnikiem determinującym ograniczenie. I o ile nad 40 tutaj
można się zastanawiać, o tyle nad 110 już nie. To czysty idiotyzm
spowodowany brakiem wyobraźni.

Tak, tylko ze ktos bez wyobrazni ma w dupie znaki niezaleznie od limitu.
Przede wszystkim mowimy o znakach informujacych o MAKSYMALNEJ
dopuszczalnej predkosci. Nie minimalnej, nie zalecanej, tylko
maksymalnej. Ta predkosc powinna byc taka, z jaka jest w stanie
bezpiecznie jechac w pelni sprawny psychofizycznie czlowiek dobrym,
sprawnym technicznie samochodem w doskonalych warunkach atmosferycznych.
Krotko mowiac, powinno byc to przeslanie : Bedziesz jechal szybciej niz
napisalismy na znaku, to czarny worek juz czeka na twoje cialo. Nikt nie
zabrania jechac wolniej. Ledwie zyjesz po robocie, opony miales zmienic,
ale nie bylo czasu, albo ten deszczyk zamarza na drodze, to jest jasne,
ze jedziesz ponizej limitu.
Jesli w miare sprawny samochod ze 100km/h jest w stanie wyhamowac na ok.
40m, przy tej predkosci pokonuje niecale 30m/s i czas reakcji jest
powiedzmy 0,5s, to jaki jest sens stawianie ograniczenia do 50 przy
widocznosci drogi i pobocza na pol km? Sens jest tylko taki, ze mozna
tam postawic stala zolta "kase fiskalna", albo bardziej mobilna.
Jak pisal Anacron, tez jestem w stanie pokonac sporo zakretow w
Warszawie i okolicach z 2-krotna predkoscia dopuszczona przez znaki.
Tylko jak przyzwyczajony do takiego powazania limitow wjedziesz w zakret
w Bieszczadach, to bardzo szybko nabierzesz szacunku do znakow. Tam to
odpowiada rzeczywistosci, w Warszawie temu, jak jest w stanie jechac
Galas niewyspany i na kacu.

Chyba wszyscy zarządzający drogami zapomnieli już, że istnieją znaki A1 do A4. W zupełności wystarczyłoby postawić taki znak - oczywiście niekoniecznie na tak lekkim łuku, jaki pokazał Tomek.

Ale "władza" przez ostatnie dziesięciolecia nauczyła się, że jest "mądrzejsza" od "ludu" i musi nakazywać lub zakazywać :(

Już to pisałem - nawet Witold Rychter w okresie Dwudziestolecia międzywojennego dowodził, iż nadmiar znaków powoduje ich ignorowanie. Kierowca widząc dziesiątki bezzasadnie ustawionych znaków ograniczenia prędkości, zacznie je w końcu ignorować. Aż trafi na taki postawiony zasadnie, ale wtedy może być już problem...


--
Pozdrawiam.

Adam

13 Data: Luty 14 2014 12:55:42
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 14 Feb 2014, Pawel O'Pajak wrote:

Powitanko,

  Wzajem, acz wrotki brak ;) (sugeruję że to niżej nie moje)

Może się zdziwisz, ale możliwości techniczne pokonania zakrętu wcale nie są jedynym czynnikiem determinującym ograniczenie. I o ile nad 40 tutaj można się zastanawiać, o tyle nad 110 już nie. To czysty idiotyzm spowodowany brakiem wyobraźni.

Tak, tylko ze ktos bez wyobrazni ma w dupie znaki niezaleznie od limitu.
Przede wszystkim mowimy o znakach informujacych o MAKSYMALNEJ dopuszczalnej
predkosci. Nie minimalnej, nie zalecanej, tylko maksymalnej.
Ta predkosc powinna byc taka, z jaka jest w stanie bezpiecznie jechac
w pelni sprawny psychofizycznie czlowiek dobrym, sprawnym technicznie
samochodem w doskonalych warunkach atmosferycznych.

  Ale "mlodz" pisał o czym innym.
  O tym, że jest sobie dajmy na to zakręt. I dajmy na to "40".
  W pełni sprawny itede człowiek jest w stanie przejechać go ze 110.
  Setki razy tak się da - i nic.
  A trzysta siedemdziesiąty czwarty raz okazuje się, że za zakrętem
jest w połowie wysunięty z pola na jezdnię traktor z przyczepą.

  Pytanie, czy warunki "dla w pełni sprawnego" powinny być z traktorem
czy bez.
  I czy w razie traktora powinny przewidywać zwalnianie czy awaryjne
hamowanie, które z definicji powinno być "awaryjne", a nie planowane
przy spodziewanym zdarzeniu.

pzdr, Gotfryd

14 Data: Luty 14 2014 13:14:24
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Marcin N 

W dniu 2014-02-14 12:55, Gotfryd Smolik news pisze:

  Pytanie, czy warunki "dla w pełni sprawnego" powinny być z traktorem
czy bez.
  I czy w razie traktora powinny przewidywać zwalnianie czy awaryjne
hamowanie, które z definicji powinno być "awaryjne", a nie planowane
przy spodziewanym zdarzeniu.

Na to pytanie dawno jest udzielona odpowiedź. I to nie przez byle kogo: samego Sobiesława Zasadę. W swojej książce podał precyzyjną definicję szybkości bezpiecznej.

To szybkość, z której jestem w stanie zatrzymać się na widocznym przeze mnie pustym odcinku drogi.

Oznacza to, że jeśli jadę 110 km/h w zakręcie, w którym mam widoczność na 30m - to jestem idiotą, który prędzej czy później będzie miał wypadek. I to bez względu na znaki i umiejętności.

Strasznie mnie dziwią ludzie, którzy jadą samochodem czy motocyklem w ślepym zakręcie tak, że aż opony piszczą i zakładają, że niewidoczna droga przed nimi jest równie pusta, co widoczna. To typowy błąd młodego gniewnego. Niestety nie wyrastają z tego aż do końca życia (zwykle dramatycznego końca).

--
MN

15 Data: Luty 14 2014 13:17:09
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: sqlwiel 

W dniu 2014-02-14 12:55, Gotfryd Smolik news pisze:

A trzysta siedemdziesiąty czwarty raz okazuje się, że za zakrętem
jest w połowie wysunięty z pola na jezdnię traktor z przyczepą.

Pytanie, czy warunki "dla w pełni sprawnego" powinny być z traktorem
czy bez.
I czy w razie traktora powinny przewidywać zwalnianie czy awaryjne
hamowanie, które z definicji powinno być "awaryjne", a nie planowane
przy spodziewanym zdarzeniu.

A mnie się wydaje, że pytanie było jeszcze inne...
Tzn: Dla jakiego zespołu wzorcowego (kierowca i samochód) mają być wyznaczane ograniczenia?

Ktoś pisał "dla średniego". Skoro tak, to dlaczego przez egzaminy i badania techniczne przepuszczani są kierowcy i pojazdy dużo poniżej tej średniej, których tfurcy przepisów i ograniczeń nie brali pod uwagę?

Stawiam więc tezę, że ograniczenia są projektowane pod najgłupszą p..zdę, której udało się dowolnymi metodami uzyskać PJ oraz analogicznie najgorszy pojazd, któremu udało się uzyskać pozytywny wynik badania technicznego z uwzględnieniem wszystkich patologii.

Obserwacja i analiza stawianych ograniczeń potwierdza moją tezę. :)



--

Dziękuję. Pozdrawiam.   sqlwiel.

16 Data: Luty 14 2014 16:06:12
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Marcin N 

W dniu 2014-02-14 13:17, sqlwiel pisze:

Ktoś pisał "dla średniego". Skoro tak, to dlaczego przez egzaminy i
badania techniczne przepuszczani są kierowcy i pojazdy dużo poniżej tej
średniej, których tfurcy przepisów i ograniczeń nie brali pod uwagę?

Stawiam więc tezę, że ograniczenia są projektowane pod najgłupszą
p..zdę, której udało się dowolnymi metodami uzyskać PJ oraz analogicznie
najgorszy pojazd, któremu udało się uzyskać pozytywny wynik badania
technicznego z uwzględnieniem wszystkich patologii.

To dlaczego potem karani są kierowcy grubo ponad tę średnią za przekroczenie o 15 km/h limitu przygotowanego dla "najgłupszej pizdy"?

--
MN

17 Data: Luty 14 2014 17:51:13
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: sqlwiel 

W dniu 2014-02-14 16:06, Marcin N pisze:

Stawiam więc tezę, że ograniczenia są projektowane pod najgłupszą
p..zdę, której udało się dowolnymi metodami uzyskać PJ oraz analogicznie
najgorszy pojazd, któremu udało się uzyskać pozytywny wynik badania
technicznego z uwzględnieniem wszystkich patologii.

To dlaczego potem karani są kierowcy grubo ponad tę średnią za
przekroczenie o 15 km/h limitu przygotowanego dla "najgłupszej pizdy"?


Bo takie mamy "prawo". Sorry.
Nasze "prawo" nie służy porządkowaniu życia społecznego, a jest protezą nieudolnych organów władzy oraz ssawką do napełniania budżetu z kieszeni obywateli, tudzież wyprowadzaniu pieniędzy z tegoż budżetu do kieszeni swoich obywateli.


--

Dziękuję. Pozdrawiam.   sqlwiel.

18 Data: Luty 14 2014 22:59:32
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 14 Feb 2014, sqlwiel wrote:

Ktoś pisał "dla średniego". Skoro tak, to dlaczego przez egzaminy i badania techniczne przepuszczani są kierowcy i pojazdy dużo poniżej tej średniej, których tfurcy przepisów i ograniczeń nie brali pod uwagę?

  To jest proste, Holmsie.
  Otóż jest całkiem sporo dobrych, bardzo dobrych, superdobrych i mastashy
wśród kierowców, ba, stanowią oni istotną większość (popytaj w dowolnej
licznej grupie), więc żeby "średnia" była "średnia", to z konieczności
muszą istnieć tacy co są dużo poniżej tej średniej.
  Inaczej dochodzimy do absurdu podobnego, jak żądanie aby wszyscy
zarabiali co najmniej średnią krajową :>

  Wychodzi, że czepiasz się mistrzów, bo wszystko z tymi "średnimi" jest
przez nich, no jak tak można ;)

pzdr, Gotfryd

19 Data: Luty 14 2014 13:00:45
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Budzik 

Użytkownik Gotfryd Smolik news  ...

Może się zdziwisz, ale możliwości techniczne pokonania zakrętu wcale
nie są jedynym czynnikiem determinującym ograniczenie. I o ile nad
40 tutaj można się zastanawiać, o tyle nad 110 już nie. To czysty
idiotyzm spowodowany brakiem wyobraźni.

Tak, tylko ze ktos bez wyobrazni ma w dupie znaki niezaleznie od
limitu. Przede wszystkim mowimy o znakach informujacych o MAKSYMALNEJ
dopuszczalnej predkosci. Nie minimalnej, nie zalecanej, tylko
maksymalnej. Ta predkosc powinna byc taka, z jaka jest w stanie
bezpiecznie jechac w pelni sprawny psychofizycznie czlowiek dobrym,
sprawnym technicznie samochodem w doskonalych warunkach
atmosferycznych.

  Ale "mlodz" pisał o czym innym.
  O tym, że jest sobie dajmy na to zakręt. I dajmy na to "40".
  W pełni sprawny itede człowiek jest w stanie przejechać go ze 110.
  Setki razy tak się da - i nic.
  A trzysta siedemdziesiąty czwarty raz okazuje się, że za zakrętem
jest w połowie wysunięty z pola na jezdnię traktor z przyczepą.

Alez oczywiscie ze powinno zawierać traktor.
Ale przeciez nikt nie narzeka na ograniczenia predkosci tam gdzie mamy tego
typu ostry zakret gdzie nie widac co jest za nim.

20 Data: Luty 14 2014 15:34:05
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: sqlwiel 

W dniu 2014-02-14 14:00, Budzik pisze:

Alez oczywiscie ze powinno zawierać traktor.
Ale przeciez nikt nie narzeka na ograniczenia predkosci tam gdzie mamy tego
typu ostry zakret gdzie nie widac co jest za nim.

Ależ - nie!
Od tego jest znak "niebezpieczny zakręt".
Ograniczenie prędkości (jako znak drogowy) w ogóle nie ma racji bytu, bo jak dowodzi ten wątek, dla jednego ta prędkość i tak będzie za duża, a dla innych będzie tylko niepotrzebnym utrudnieniem.


--

Dziękuję. Pozdrawiam.   sqlwiel.

21 Data: Luty 14 2014 17:27:02
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: BUNIEK 

Ograniczenie prędkości (jako znak drogowy) w ogóle nie ma racji bytu, bo jak dowodzi ten wątek, dla jednego ta prędkość i tak będzie za duża, a dla innych będzie tylko niepotrzebnym utrudnieniem.

Wolniej zawsze możesz jeździć a szybciej nie powinieneś i za to są kary. Ograniczenia są potrzebne i jest to jeden z ważniejszych elementów zachowania bezpieczeństwa na drogach.
Trzeba pamiętać ze większość kierowców zdecydowanie przewartościowuje swoje umiejętności, dodatkowo organicznie prędkości ma również działanie psychologiczne jeden oleje dokumentnie a drugi w zgodzie z samym sobą pojedzie najwyżej 30 km/h szybciej.
Pamiętać tez trzeba ze po drogach nie poruszają się tylko stali bywalcy, ale również osoby które jada dana droga pierwszy raz i organicznie prędkości mówi mu ze ostry zakręt jest naprawdę ostry  i 30 km/h jest uzasadnione bo przy 50 wylecisz (nie wyleciałem ale znam to z autopsji) jechałem może 40.
Oczywiście jest masę ograniczeń nie posprzątanych po robotach drogowych i to należy zmienić. Ale twierdzenie ze ograniczania prędkości nie maja racji bytu świadczy o braku wyobraźni.

Buniek





-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

22 Data: Luty 14 2014 18:50:07
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "BUNIEK"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

twierdzenie ze ograniczania prędkości nie maja racji bytu świadczy o braku wyobraźni.

A o jeszcze większym braku wyobraźni świadczy jakakolwiek próba dowodzenia, że ograniczenia prędkości w tym kraju mają JAKIKOLWIEK związek z faktycznym zagrożeniem w danym miejscu.

23 Data: Luty 14 2014 16:44:14
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Budzik 

Użytkownik sqlwiel  ...

Alez oczywiscie ze powinno zawierać traktor.
Ale przeciez nikt nie narzeka na ograniczenia predkosci tam gdzie
mamy tego typu ostry zakret gdzie nie widac co jest za nim.

Ależ - nie!
Od tego jest znak "niebezpieczny zakręt".
Ograniczenie prędkości (jako znak drogowy) w ogóle nie ma racji bytu,
bo jak dowodzi ten wątek, dla jednego ta prędkość i tak będzie za
duża, a dla innych będzie tylko niepotrzebnym utrudnieniem.

I teraz nie wiem czy ironizujesz czy mowisz powaznie...

24 Data: Luty 14 2014 18:09:52
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: sqlwiel 

W dniu 2014-02-14 17:44, Budzik pisze:

Użytkownik sqlwiel  ...

Alez oczywiscie ze powinno zawierać traktor.
Ale przeciez nikt nie narzeka na ograniczenia predkosci tam gdzie
mamy tego typu ostry zakret gdzie nie widac co jest za nim.

Ależ - nie!
Od tego jest znak "niebezpieczny zakręt".
Ograniczenie prędkości (jako znak drogowy) w ogóle nie ma racji bytu,
bo jak dowodzi ten wątek, dla jednego ta prędkość i tak będzie za
duża, a dla innych będzie tylko niepotrzebnym utrudnieniem.

I teraz nie wiem czy ironizujesz czy mowisz powaznie...

Jak najbardziej serio.
Jeśli jest "niebezpieczny zakręt", to zmniejszam prędkość. Zmniejszam do takiej (jak tu ktoś napisał cytując Zasadę), żeby móc się zatrzymać jeśli nagle zobaczę, że zamiast jezdni jest dół, bo podmyło. (Tylko dla naprzykładu, skrajny przypadek, bo wtedy powinno być dużo bardziej radykalne oznakowanie), albo że zakręt ma odwrotny profil.
A ograniczenie - jeden pojedzie czterośladowym klekotem, na który załatwił sobie przegląd za 2 stówki, w którym hamulce trzymają czasami i nierówno, opony jak po chemioterapii, w którym i przy 40-ce wypieprzy się na zakręcie o odwróconej pochyłości.
I pomyśli sobie, że skoro WAAADZA dała tutaj 40-kę, to ta 40-ka jest dla niego bezpieczna. To jest szkodliwe następstwo stosowania ograniczenia, zamiast ostrzeżenia. Zwalnia "pana kierowcę" z obowiązku myślenia.
A drugi - wypieszczoną rajdówką, którą wziąłby ten zakręt bez cienia ślizgu i 90-ką. I dlaczego ten drugi ma hamować do 40-ki, ryzykować garaż w dupie, rozpylać azbest z klocków, dowalać CO2 do atmosfery itd?



--

Dziękuję. Pozdrawiam.   sqlwiel.

25 Data: Luty 14 2014 18:00:43
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Budzik 

Użytkownik sqlwiel  ...

Jak najbardziej serio.
Jeśli jest "niebezpieczny zakręt", to zmniejszam prędkość. Zmniejszam do
takiej (jak tu ktoś napisał cytując Zasadę), żeby móc się zatrzymać
jeśli nagle zobaczę, że zamiast jezdni jest dół, bo podmyło. (Tylko dla
naprzykładu, skrajny przypadek, bo wtedy powinno być dużo bardziej
radykalne oznakowanie), albo że zakręt ma odwrotny profil.

A po co zwalniac, jak 70% zakretów z oznaczeniem uwaga ostry zakret
przejezdza sie bezpiecznie z predkoscia 90? I to vanem, nie osobówką.

A ograniczenie - jeden pojedzie czterośladowym klekotem, na który
załatwił sobie przegląd za 2 stówki, w którym hamulce trzymają czasami i
nierówno, opony jak po chemioterapii, w którym i przy 40-ce wypieprzy
się na zakręcie o odwróconej pochyłości.

No to taki musi patrzyc na swoje auto a nie na znaki.
Znaczy musi uwzglednic, ze znaki to za mało i musi wziac duzo wiecej
ograniczen pod uwage.

I pomyśli sobie, że skoro WAAADZA dała tutaj 40-kę, to ta 40-ka jest dla
niego bezpieczna. To jest szkodliwe następstwo stosowania ograniczenia,
zamiast ostrzeżenia. Zwalnia "pana kierowcę" z obowiązku myślenia.

Jadac samochodem o jakim piszesz to zdaje sie ze juz dawno wyłączył
myslenie.

A drugi - wypieszczoną rajdówką, którą wziąłby ten zakręt bez cienia
ślizgu i 90-ką. I dlaczego ten drugi ma hamować do 40-ki, ryzykować
garaż w dupie, rozpylać azbest z klocków, dowalać CO2 do atmosfery itd?

To teraz trzeba sie zastanowic, czy po drogach jezdzi wiecej rajdówek czy
moze jednak samochodów ktore 70% zakretów z oznaczeniem przejezdzaja z
predkoscią 90km/h...

26 Data: Luty 14 2014 23:17:26
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 14 Feb 2014, sqlwiel wrote:

W dniu 2014-02-14 14:00, Budzik pisze:

Alez oczywiscie ze powinno zawierać traktor.
Ale przeciez nikt nie narzeka na ograniczenia predkosci tam gdzie mamy tego
typu ostry zakret gdzie nie widac co jest za nim.

Ależ - nie!
Od tego jest znak "niebezpieczny zakręt".

  No i tu się zgadzamy.
  Ewentualnie mógłby być jeszcze "malunek drogi" (choć w rozporządzeniu
chyba jest przewidziany tylko dla skrzyżowań).

Ograniczenie prędkości (jako znak drogowy) w ogóle nie ma racji bytu,

  A to nieprawda. Nie każda droga jest autostradą, bez przecinania się
kierunków ruchu.

bo jak dowodzi ten wątek, dla jednego ta prędkość i tak będzie za duża, a dla innych będzie tylko niepotrzebnym utrudnieniem.

  Ograniczenie prędkości ma znaczenie DLA INNYCH uczestników ruchu!
  I w takich przypadkach ma sens - przykładowo, dla przejeżdżających
z podporządkowanej i skręcających w lewo pozwala na mniejszy "odstęp
bezpieczny" od jadącego z pierwszeństwem.

pzdr, Gotfryd

27 Data: Luty 17 2014 10:45:37
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: BaX 

Alez oczywiscie ze powinno zawierać traktor.
Ale przeciez nikt nie narzeka na ograniczenia predkosci tam gdzie mamy
tego
typu ostry zakret gdzie nie widac co jest za nim.

Ależ - nie!
Od tego jest znak "niebezpieczny zakręt".
Ograniczenie prędkości (jako znak drogowy) w ogóle nie ma racji bytu, bo
jak dowodzi ten wątek, dla jednego ta prędkość i tak będzie za duża, a dla
innych będzie tylko niepotrzebnym utrudnieniem.

Od dawna to mówie, że większość ograniczeń powinna zostać zamieniona na
"prędkość zalecana". Niech zostaną ograniczenia przy szkołach itp ale po
kiego uja na prostej drodze 70 albo 50?

28 Data: Luty 15 2014 00:59:00
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Rafał "SP" Gil 

W dniu 2014-02-14 01:14, Pawel O'Pajak pisze:

znaki. Tylko jak przyzwyczajony do takiego powazania limitow
wjedziesz w zakret w Bieszczadach, to bardzo szybko nabierzesz
szacunku do znakow. Tam to odpowiada rzeczywistosci, w Warszawie
temu, jak jest w stanie jechac Galas niewyspany i na kacu.

Zieeeefffff :P

99 % znaków w Bieszczadach jest przesadzonych. Ba ! Tam gdzie powinno być 10/20 km/h stawiają 40/50 ... co też jest głupotą.

70 można spokojnie pokonywać 100 ...

--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Kontakt: Wrocław +48 71 718 70 90
REKLAMA: Serwis skuterów MOTOPOWER http://www.motopower.pl/

29 Data: Luty 17 2014 00:32:06
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "ToMasz"

...Wszystko wskazuje że jak w autach będą obowiązkowe rejestratory prędkości z GPS, ograniczenia prędkości staną się mniej restrykcyjne

Ja bym zostawił obowiązkowe hamulce

30 Data: Luty 13 2014 22:06:04
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Jacek 

W dniu 2014-02-13 19:26, anacron pisze:

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
Na bezpieczeństwo ma wpływ wiele czynników. Mądrzy ludzie twierdzą, że do poprawy bezpieczeństwa trzeba działań systemowych, a te są kosztowne i wymagają wiedzy i umiejętności a z tym u nas jest, jak jest.
Najłatwiej uczepić się tylko jednego czynnika i tym się onanizować bez przerwy i na okrągło, a na drogach jak było, tak będzie.
Z tą bezpieczną prędkością jest jak z noszeniem kasku na budowie.
Za płotem miałem doć dużÄ… państwową budowę i miałem okazję zaobserwować:
Na pierwszej zmianie wszyscy noszą kaski (nawet w zimie kask na czapkę) i nawet przy pracach na trawniku - zapewne dla ochrony przed ptakami w locie. Nie wykonuje się żadnych prac na wysokości. Inspektor BHP zadowolony i wszyscy wokoło.
Na drugiej zmianie kaski noszą tylko niektórzy. Na wysokościach odbywa się kaskaderka. Inspektor BHP w domku po obiedzie odpoczywa.
Te kaski to podobny fetysz, jak "bezpieczna prędkoć".
Jacek

31 Data: Luty 14 2014 13:03:37
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Thu, 13 Feb 2014, Jacek wrote:

Najłatwiej uczepić się tylko jednego czynnika i tym się onanizować bez
przerwy i na okrągło, a na drogach jak było, tak będzie.

  Mogą być dwa czynniki.
  Akurat tak śmiesznie się składa, że w kilku ostatnio głośnych wypadkach
z pijanymi, "składową wybijającą" samochód była właśnie prędkość.
  Z faktu ignorowania w akcentach tej składowej wnoszę, że to nie
prędkość jest na początku mechanizmu który opisujesz :>, jest na
drugiej pozycji.
  Ba, był tu głos, że wszystko przez progi - jakby progu nie było,
to może by go nie wybiło w powietrze.

  A tak poważniej, zgadzam się, że to "powiązanie" (w tym prędkości)
z otoczeniem ma sens, i karanie za przekroczenie prędkości kiedy
WIDAĆ że nie może to nikomu zaszkodzić jest niesprawiedliwe,
a tym samym sprzeczne z celem, w odróżnieniu od przypadku, kiedy
np. szkodzi chcącym wjechać z podporządkowanej, bo muszą czekać.

pzdr, Gotfryd

32 Data: Luty 16 2014 00:12:22
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Thu, 13 Feb 2014 19:26:12 +0100, anacron napisał(a):

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkość zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc. Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkość dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego.

Pytanie czego się oczekuje po tej prędkości bezpiecznej?
Czy tylko tego że kierowca opanuje własny pojazd i pojedzie nim tam gdzie
planuje, czy również tego że zareaguje na wypadek gdy jakiś inny uczestnik
ruchu coś wywinie?
I znowu czy zakładać uniknęcie zderzenia, czy może standardową reakcję
prowadzącą może do zderzenia, ale redukującego szansę ofiar w ludziach.

Sama ilość ofiar to kolejna sprawa - czy jest jakiś poziom akceptowalny (i
jeśli tak, to jaki?), czy może wizja zero?

Bo to wszystko nie jest znowu takie proste - sam zresztą wiesz że pokonanie
skrzyżowania na którym są światła nie jest takie oczywiste.
I to są dylematy tego kalibru - można uznać że przejechać przez
skrzyżowanie ze światłami można szybko i bezpiecznie, no bo niby można, ale
tak długo jak nic nie zawiedzie. Obojętnie czy to będzie technika, czy
któryś z uczestników ruchu.

33 Data: Luty 16 2014 15:26:35
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: _Michał 

On 2014-02-13 19:26, anacron wrote:

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc. Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkoć dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego. Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?

na moje oko trochę inaczej....


Bezpieczna prędkoć zależy:

1. Zdecydowanie od konstrukcji samochodu
2. Warunków atmosferycznych
3. Opon
4. Projektu drogi
5. Stan psychofizyczny kierowcy
6. Stan techniczny samochodu
7. Umiejętności kierowcy
8. Stanu technicznemu drogi

34 Data: Luty 16 2014 16:00:22
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Sun, 16 Feb 2014 15:26:35 +0100, _Michał napisał(a):


Bezpieczna prędkość zależy:

Ale ta kolejność to rozumiem odwrotna? A conajmniej przypadkowa?

Bo od kryterium mającego największy wpływ, do tego który ma najmniejszy to
raczej:

7. Umiejętności kierowcy
5. Stan psychofizyczny kierowcy
6. Stan techniczny samochodu
4. Projektu drogi
8. Stanu technicznemu drogi
2. Warunków atmosferycznych
3. Opon
1. Zdecydowanie od konstrukcji samochodu

35 Data: Luty 16 2014 18:01:50
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Michał 

On 2014-02-16 16:00, Tomasz Pyra wrote:

Dnia Sun, 16 Feb 2014 15:26:35 +0100, _Michał napisał(a):


Bezpieczna prędkość zależy:

Ale ta kolejność to rozumiem odwrotna? A conajmniej przypadkowa?

Bo od kryterium mającego największy wpływ, do tego który ma najmniejszy to
raczej:

7. Umiejętności kierowcy
5. Stan psychofizyczny kierowcy
6. Stan techniczny samochodu
4. Projektu drogi
8. Stanu technicznemu drogi
2. Warunków atmosferycznych
3. Opon
1. Zdecydowanie od konstrukcji samochodu


właśnie kryterium było od najważniejszego i już wyjaśnię dlaczego:


1. Zdecydowanie od konstrukcji samochodu

-tu jest po prostu przepaść pomiędzy modelami,
zarówno jeśli chodzi o to co można zrobić "nie ekstremalnie"
ekstremalnie ma to większy wpływ, a najbardziej jak już
przywalić w coś, różnice są z 6..8 krotne (w energii).

2. Warunków atmosferycznych

-Po prostu jak pada czy śniego/lód to cudów nie ma
i nawet dobre auto na niewiele się zda, coś dobre
na dziwnej nawierzchni cały czas może skręcić lepiej
niż słabe.

3. Opon

-Kolosalne znaczenie, ale już mniejsze niż pogoda

4. Projektu drogi

-źle wyprofilowana droga i lecisz 180 na 70 i można już
się zsunąć czy wypaść...


5. Stan psychofizyczny kierowcy

-to już ma małe znaczenie, ale wciąż istotne żeby przynajmniej
ogarniał zmieniające się otoczenie i celował kierownicą pomiędzy
2 linie.

Chyba że mówimy o sytuacjach ekstremalnych gdzie trzeba unikać
zagrożenia to wtedy to ląduje na pkt 2-3 (nie 1).

Za to jak trzeba by ogarniać auto nie celując w drogę tylko
cyrk odstawiać, to już nie powiedział bym że to prędkość
bezpieczna tylko trochę ponad.


6. Stan techniczny samochodu

-To ma już bardzo małe znaczenie, chyba ze mówimy ze mamy
koła na 2 z 5 śrubach i to nie dokręconych, ale generalnie
jakoś tam ogarnięty największy trup i tak jeździ lepiej
niż zadbane ale minimalnie gorsze auto.


7. Umiejętności kierowcy

-Bez znaczenia, chyba ze sytuację ekstremalne (czytaj ponad prędkość)


8. Stanu technicznemu drogi

-To już absolutnie bez znaczenia, po prostu widać po czym jedziesz
a dziury przy większych prędkościach nie mają żadnego znaczenia.

36 Data: Luty 16 2014 18:45:06
Temat: Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?
Autor: Tomasz Pyra 

Dnia Sun, 16 Feb 2014 18:01:50 +0100, _Michał napisał(a):

On 2014-02-16 16:00, Tomasz Pyra wrote:
Dnia Sun, 16 Feb 2014 15:26:35 +0100, _Michał napisał(a):


Bezpieczna prędkość zależy:

Ale ta kolejność to rozumiem odwrotna? A conajmniej przypadkowa?

Bo od kryterium mającego największy wpływ, do tego który ma najmniejszy to
raczej:

7. Umiejętności kierowcy
5. Stan psychofizyczny kierowcy
6. Stan techniczny samochodu
4. Projektu drogi
8. Stanu technicznemu drogi
2. Warunków atmosferycznych
3. Opon
1. Zdecydowanie od konstrukcji samochodu


właśnie kryterium było od najważniejszego i już wyjaśnię dlaczego:


1. Zdecydowanie od konstrukcji samochodu

-tu jest po prostu przepaść pomiędzy modelami,

Przepaść czy nie przepaść.

Jeśli chodzi o samochody osobowe, to tak nawet idąc skrajnie porównując
Tico do Lancera, to będzie kilka procent jeśli chodzi o prędkość
pokonywania łuku przez kierowcę który to zrobi prawidłowo.

Natomiast idąc dalej to oczywiście różnice będą większe jeżeli porównać
samochód osobowy z ciężarówką czy zapakowanym po dach dostawczakiem.

Można jeszcze rozważyć na ile u przeciętnego kierowcy wyposażenie samochodu
w różne elektroniczne pomagacze podnosi tą prędkość - to istotnie może być
spora różnica.

Trochę większe różnice w prędkości będą jeżeli chodzi o przeżywalność
zderzenia, zwłaszcza z innym pojazdem.


2. Warunków atmosferycznych

-Po prostu jak pada czy śniego/lód to cudów nie ma
i nawet dobre auto na niewiele się zda, coś dobre
na dziwnej nawierzchni cały czas może skręcić lepiej
niż słabe.

Znowu głównie zależy to od kierowcy i jego strachów.

Mokra nawierzchnia wymaga jazdy może kilka procent wolniej niż sucha.
Jeśli chodzi o zimę, to wiadomo że rozpiętość nawierzchni jest spora, może
być fajny przyczepny śnieg po którym na zimówkach jedzie się tak szybko jak
po mokrym, a może być lód po którym w ogóle nie da się jechaś.

Dobry kierowca po mokrym jedzie o kilka procent wolniej niż po suchym.
Popatrz sobie na czasy które w Suzuki Liana robią w Top Gear kierowcy F1.

Rekord na suchym to 1:42.9, na mokrym 1:44.7, a jazda po kałużach to
1:47.1.
Pojedyńcze procenty róznicy prędkości.

3. Opon

-Kolosalne znaczenie, ale już mniejsze niż pogoda

Oczywiście kolosalne, pod warunkiem że sekunda na kilometrze to kolosalne
różnice (dla mnie tak), bo mniej więcej tyle wychodzi różnicy między
najtańszą chińszczyzną, a takimi już dobrymi, drogimi oponami drogowymi.

Ze dwie sekundy na kilometrze można dorzucić mając opony wyczynowe (ale
wtedy trzeba mieć różne w zależności od warunków).


4. Projektu drogi

-źle wyprofilowana droga i lecisz 180 na 70 i można już
się zsunąć czy wypaść...

Tzn. jeżeli pod "projekt drogi" rozumiesz że jedna droga jest osiedlową
uliczką, a inna droga jest autostradą, to owszem. Wiadomo też że droga
prosta umożliwia rozwinięcie wyższej prędkości niż droga kręta, ale to też
oczywiste.

5. Stan psychofizyczny kierowcy

-to już ma małe znaczenie, ale wciąż istotne żeby przynajmniej
ogarniał zmieniające się otoczenie i celował kierownicą pomiędzy
2 linie.

Chyba że mówimy o sytuacjach ekstremalnych gdzie trzeba unikać
zagrożenia to wtedy to ląduje na pkt 2-3 (nie 1).

Za to jak trzeba by ogarniać auto nie celując w drogę tylko
cyrk odstawiać, to już nie powiedział bym że to prędkość
bezpieczna tylko trochę ponad.


6. Stan techniczny samochodu

-To ma już bardzo małe znaczenie, chyba ze mówimy ze mamy
koła na 2 z 5 śrubach i to nie dokręconych, ale generalnie
jakoś tam ogarnięty największy trup i tak jeździ lepiej
niż zadbane ale minimalnie gorsze auto.

Żal komentować takie bzdety...
Akurat takie rzeczy jak stan techniczny hamulców czy zawieszenia jest
kluczowy dla możliwości rozwijania dużych prędkości.

7. Umiejętności kierowcy

-Bez znaczenia, chyba ze sytuację ekstremalne (czytaj ponad prędkość)

No to musisz się kiedyś pościgać z umiejącym jeździć kierowcą ;-)
To by Ci się bardzo optyka zmieniła jak ogarnięty kierowca w Tico tak by Ci
wtłukł, że byś piszczał :)

8. Stanu technicznemu drogi

-To już absolutnie bez znaczenia, po prostu widać po czym jedziesz
a dziury przy większych prędkościach nie mają żadnego znaczenia.

A jechałeś kiedyś samochodem (chociaż jako pasażer)?
Bo mam spore wątpliwości :-)

37 Data: Luty 20 2014 09:38:50
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Trybun 

W dniu 2014-02-13 19:26, anacron pisze:

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc. Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkoć dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego. Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?


Więc co, chciałbyś przepisy o ruchu drogowym dobierać indywidualnie do każdego kierowcy, czy możne do konkretnych marek pojazdów?

38 Data: Luty 20 2014 23:01:52
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Trybun"

Nikt nie zaprzeczy, że twn. bezpieczna prędkoć zależna jest od wielu
czynników. Np. stanu psychofizycnego kierowcy, poziomu jego
umiejętności, stanu technicznego pojazdu, stanu technicznego drogi,
warunków atmosferycznych etc. Gdyby poszukać dwóch maksymalnie skrajnych
"zestawów" (kierowca i samochód) pewnie okazałoby się, że na tym samym
odcinku bezpieczna prędkoć dla drugiego "zestawu" była co najmniej dwu
krotnością prędkości pierwszego. Pytanie, dla kogo wyznaczane są więc
ograniczenia prędkości? Dla 80 letniej, niedowidzącej i niedosłyszącej
pani, która w całym swoim życiu pokonała może 1000 km samochodem i do
tego boi się jeździć?


Więc co, chciałbyś przepisy o ruchu drogowym dobierać indywidualnie do każdego kierowcy, czy możne do konkretnych marek pojazdów?

Ograniczenia prędkości po prostu nie są potrzebne. Wystarczą trzy trudności drogi.

39 Data: Luty 21 2014 21:42:31
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: Trybun 

W dniu 2014-02-20 23:01, John Kołalsky pisze:


Więc co, chciałbyś przepisy o ruchu drogowym dobierać indywidualnie do każdego kierowcy, czy możne do konkretnych marek pojazdów?

Ograniczenia prędkości po prostu nie są potrzebne. Wystarczą trzy trudności drogi.

Konkretnie co by to miało znaczyć, na czym polegać?

40 Data: Luty 22 2014 01:09:29
Temat: Re: Bezpieczna prędkoć, czyli jaka?
Autor: John Kołalsky 


Użytkownik "Trybun"


Więc co, chciałbyś przepisy o ruchu drogowym dobierać indywidualnie do każdego kierowcy, czy możne do konkretnych marek pojazdów?

Ograniczenia prędkości po prostu nie są potrzebne. Wystarczą trzy trudności drogi.

Konkretnie co by to miało znaczyć, na czym polegać?

Na tym, że masz prostą informację o trudności drogi i z niej korzystasz

Re: Bezpieczna prędkość, czyli jaka?



Grupy dyskusyjne