Grupy dyskusyjne »
Chrysler 300M
Chrysler 300M
1 | Data: Listopad 06 2009 18:12:56 |
Temat: Chrysler 300M | |
Autor: CeSaR | Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje? 2 |
Data: Listopad 06 2009 19:16:30 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: zkruk [Lodz] | CeSaR wrote: Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje? vany IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje i na serio rozejrzałbym sie za vanem... -- pozdrawiam - Zbigniew Kruk www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 3 |
Data: Listopad 06 2009 22:42:02 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: Michal | Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje? to jest auto, w ktorym sie wyglada a nie jedzi... jak sie jezdzi to jezdzi sie jak okretem wojennym z kolem sterowym ;) taka maszyna totalna (jezdzilem dieslem) to plynie, prowadzi sie bardzo zle, mimo poteznej mocy pokonywanie zakretow wytwarza duza dawke adrenaliny... n aswoj sposob praktyczne auto bo wielkie i robi olbrzymie wrazenie... z drugiej strony tandetne w srodku... oto co moj kolega o nim napisal: Samochód made in USA Amerykańska motoryzacja nigdy nie szła na kompromis. Olbrzymie samochody o zwrotności tankowca, mnóstwo chromu, potężne silniki i emisja CO2 na poziomie niewielkiego państwa. Zrodziło się pytanie - jak to sprzedać w Europie? Kiedy Walter Percy Chrysler w 1925 roku założył Chrysler Corporation, motoryzacja dopiero raczkowała. Niespełna 90 lat później koncern jest na skraju bankructwa. Szkoda, bo takie auta jak 300C ubarwiają motoryzacyjną rzeczywistość. Duży, duża, duże Jedyne, co mogłoby być w testowanym Chryslerze większe, to silnik. Pod maską pracował szczelnie obudowany sześciocylindrowy turbodiesel 3.0 CRD, a mógłby potężny, 6-litrowy HEMI. Wtedy zapałałbym do tego pojazdu niepohamowanym pożądaniem. Jedynie mały problem mógłby wystąpić z płynnością finansową, którą traciłbym każdorazowo, podjeżdżając pod stację. 218 KM karmionych olejem napędowym nie oferuje takich wrażeń akustycznych jak benzyna, ale na komputer pokładowy pokazujący spalanie można patrzeć bez ryzyka zawału. Poza tym, wszystko w 300C jest albo duże - maska, koła, bagażnik, kierownica - albo bardzo duże - ilości chromu i miejsca w środku - lub nieprzyzwoicie ogromne - działanie na przedstawicielki płci pięknej. Poza tym Chrysler ma, może nie największe, ale zdecydowanie najlepsze światła, jakie do tej pory widziałem, oczywiście ksenonowe, i doskonały system Audio Boston. To przepis na karocę XXI w. Kubizm Chrysler 300C jest piękny. Masywne, nadkola, niemal pionowo opadający grill i podobnie ścięty tył samochodu. Chromowane lusterka, klamki i zderzak. Ale najpiękniejsze w 300C są małe boczne szyby - szczególnie tylne. Sprawia to wrażenie, jakby samochód był jeszcze potężniejszy niż jest w rzeczywistości. A rzeczywistość przedstawia się tak: masa to 1835 kg, długość ponad 5 metrów, a między osiami zmieści się trzymetrowa Toyota IQ. Ten olbrzym stoi na bardzo małych, proporcjonalnie, felgach, bo zaledwie 17-calowych. Ale dzięki temu, opony mają wysoki profil, co na dziurawych drogach, szczególnie po zimie, ma duże znaczenie. Najpiękniejsza w tej limuzynie jest bezkompromisowość. Samochód zupełnie niepodobny do innych środków transportu, który całym swoim przepychem globalizacji mówi: nie. Kiczu czar Pierwsze, co rzuca się w oczy, to ilość miejsca we wnętrzu. Kiedy ustawiłem fotel w wygodnej dla siebie pozycji, ledwo sięgałem do lusterka wstecznego. Przestrzeń nade mną i wokół mnie. Kiedy usiadłem na tylnej kanapie, też nie było powodów do narzekania. Fotele, oczywiście, obszyte skórą i regulowane elektrycznie, dają dużo możliwości konfiguracji. Dochodzi do tego regulowana kolumna kierownicy, więc można bez trudu znaleźć odpowiednią pozycję dla siebie. Kierownica rozmiarami przypomina ster parowca, ale musi być taka jak reszta auta - olbrzymia. Częściowo obszyta skórą ma też element drewniany. Panel centralny jest jasny i klarowny - lewarek automatycznej skrzyni biegów, sterowanie klimatyzacją i ekran zestawu audio. Szkoda, że bez nawigacji. W podłokietniku schowek, do którego jeszcze coś wejdzie, a ten przed pasażerem jest raczej symboliczny, bo trudno do niego upchnąć nawet instrukcję obsługi. Zegary są czytelne, chociaż odrobinę małe i, oczywiście, jak to w Chryslerze - podświetlone na seledynowo. Trochę kiczowato prezentuje się analogowy zegar pośrodku deski rozdzielczej, ale ten kicz jest urokliwy. Podobnie jak wstawki udające chrom i drewno. Bokiem marsz Przepraszam, napisałem, że wszystko w 300C jest duże, a to nieprawda. Są dwa małe elementy. Jeden to przycisk awaryjnych świateł. Widocznie konstruktorzy wyszli z założenia, że kierowcy 300C nie dziękują na drodze, a ich auta się nie psują. Drugi, to guziczek od odłączania ESP. Kiedy go odnalazłem i nacisnąłem, od razu zrozumiałem, czemu tak trudno go znaleźć - żeby nigdy go nie naciskać. Chrysler z momentem obrotowym 510 Nm i napędem na tył, mimo umieszczenia w bagażniku akumulatora, nienawidzi jazdy prosto. Traci przyczepność, nawet kiedy stoi w miejscu. To idealny samochód dla żużlowców, ponieważ zawsze w zakręcie koła skręcone są w przeciwnym kierunku niż kierownica. Jazda bokiem takim kolosem to prawdziwa przyjemność. Jeśli jesteśmy zwolennikami tradycyjnych form podróżowania i uważamy, że to kierowca za pomocą kierownicy wybiera kierunek jazdy samochodu, to polecam nie wciskać przycisku ESP OFF. Limuzyna rodem z USA hamuje dobrze, a pięciobiegowy automat uwija się jak w ukropie, aby zachować płynność jazdy. Udaje mu się to. Bardzo dobrze pracuje zawieszenie, którego priorytetem jest zachowanie komfortu kosztem sportowych aspiracji. Ile może palić ogromna amerykańska limuzyna z trzylitrowym silnikiem i niemłodym automatem, której współczynnik oporu powietrza jest taki sam jak czteropiętrowego bloku? 8,4 litra na 100 km. To nie dane producentów, ale faktyczne spalanie po przejechaniu 1300 km. Czy warto dać za pretensjonalny, błyszczący i już nie taki młody (model jest oferowany od 2004 r.) samochód 230 tys. zł? Tak. Kto nie wierzy, niech się przejedzie, tylko ja wybrałbym HEMI. Tomasz Siwiński 4 |
Data: Listopad 07 2009 09:11:40 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: CeSaR | to jest auto, w ktorym sie wyglada a nie jedzi... jak sie jezdzi to jezdzi sie jak Chyba byłbym to w stanie zaakceptować :-) C 5 |
Data: Listopad 08 2009 00:13:41 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: zkruk [Lodz] | Michal wrote: Czy warto dać za pretensjonalny, błyszczący i już nie taki młody ale Ty tu o C a temat o 300M inna bajka 300C jest fajnym samochodem... -- -- pozdrawiam - Zbigniew Kruk www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 6 |
Data: Listopad 07 2009 09:07:00 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: CeSaR | IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie? Zostaje znów chrysler voyager, zostaje vw multivan który wyląda tak samo jak blaszak do marchewki na targu, hondy i toyoty są mało popularne. Jeszcze A8 duże jest ale obawiam się że ciężko będzie jakiś przyzwoity egzemplarz trafić. A takie 4.2l z ASB w sumie wygląda ciekawie... pzdr C 7 |
Data: Listopad 07 2009 14:22:15 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: scyzoryk |
Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie? np. mazda 5 albo ford S-max. Duże, praktyczne i przy tym bardzo zgrabne autka. Pozdr Scyzoryk 8 |
Data: Listopad 07 2009 22:49:06 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: Jarek | scyzoryk pisze: Van to już takie taczki trochę.... I co to miało by być w sumie? Niby o gustach się nie dyskutuje, ale mazda 5, czy tym bardziej S-Max to do 300M pod względem designu mają lata świetlne. Jarek 9 |
Data: Listopad 09 2009 08:55:58 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: omega_fan | Niby o gustach się nie dyskutuje, ale mazda 5, czy tym bardziej S-Max to No... znaczy 300M do Mazdy, a tym bardziej do S-Maxa, chciałeś powiedzieć :) 10 |
Data: Listopad 07 2009 19:57:36 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: Kuba (aka cita) | CeSaR wydusił z siebie te słowy: IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje ee tam nie słuchaj ich ;-) Mnie tam 300M sie podoba i fajnie mi sie nim jeździ. Owszem nie jest to samochod sportowy (ale normalna Omega też do nich sie nie zalicza) ten 3,5 litra w zupelności wystarcza. Auto jest wygodne i prowadzi sie - po prostu normalnie. Fakt - jest to amerykaniec i ma ichniejsze wady ... ale nie jest to rzecz, ktora mi w nim przeszkadzała specjalnie. -- Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r) Omega A R6 3,0 24V Kupie R1100RT/K1200RS lub czegoś podobnego 10-12tys 11 |
Data: Listopad 07 2009 22:19:44 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: CeSaR |
ten 3,5 litra w zupelności wystarcza. Auto jest wygodne i prowadzi sie - po A jak eksploatacja? C 13 |
Data: Listopad 08 2009 00:15:05 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: zkruk [Lodz] | CeSaR wrote: IMHO jeśli Ci omega za mała to niewiele sedanów Ci zostaje Odysey - zobacz jak wygląda to auto nie jest tak źle z popularnością a voyager bije rekordy awaryjności Jeszcze A8 duże jest ale obawiam się że ciężko będzie jakiś przyzwoity -- pozdrawiam - Zbigniew Kruk www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi 14 |
Data: Listopad 08 2009 00:47:42 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: jarek | zkruk [Lodz] pisze: Miałeś Voyager-a ? Jarek 16 |
Data: Listopad 07 2009 22:45:06 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: Jarek | Witam! Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje? Jeździłem 4 lata 300M 3.5. Bardzo, bardzo wygodny, w miarę oszczędny (12-13 po mieście przy spokojnej jeździe), nieźle przyspiesza, wielki bagażnik, raczej bezawaryjny. Ma dwie podstawowe wady: kiepskie światła - ja miałem wersję ze światłami soczewkowymi i spryskiwaczami, więc wstawiłem sobie xenony i to załatwiło sprawę. Drugi problem to mało precyzyjny układ kierowniczy - przy dużych prędkościach jazda po koleinach to mordęga. Na dobrej drodze i jak się za szybko nie jeździ to jest OK. Pytanie czego oczekujesz: to jest limuzyna - cicha, wygodna i zdolna do sprawnego wyprzedzania. To nie jest samochód sportowy. Jak chcesz się więcej dowiedzieć zajrzyj na chrysler300.pl - to forum fanów trzysetek. Pozdro Jarek PS: To był mój pierwszy amerykaniec, teraz mam Durango i kolejny samochód na pewno też będzie amerykański (Escalade?). Nawet jak wszyscy na PMS będą pisać niestworzone historie o beznadziejnych amerykańskich samochodach. Ja je po prostu lubię :) 17 |
Data: Listopad 07 2009 22:58:14 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: CeSaR | Pytanie czego oczekujesz: to jest limuzyna - cicha, wygodna i zdolna do Ścigactwo mi już przeszło :-) Jak z przebiegami? Ile może wytrzymać ten motor i jak trwała jest ASB? Ja je po prostu lubię :) No ja też niestety :-) C 18 |
Data: Listopad 07 2009 23:15:34 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: jarek | CeSaR pisze: Pytanie czego oczekujesz: to jest limuzyna - cicha, wygodna i zdolna do Jak ja sprzedawałem mojego to miał 230tys i chodził jak zegarek, oleju nic nie brał. Podobno do 500tys wytrzymują. Co do skrzyni, to miałem tylko raz problem - padł czujnik obrotów na wyjściu - 70zł + wymiana. Mechanik mówił też że do wymiany jest linka zmiany biegów, bo jest pordzewiała. Generalnie to skrzynie chyba są dość trwałe, oczywiście pod warunkiem że zmienia się olej i za mocno ich nie katuje. Z tego co mówił mój mechanik, to 300M jest bardzo trwałe i bezawaryjne. Jarek. 19 |
Data: Listopad 08 2009 00:11:56 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: fanfaran | CeSaR pisze: Pytanie mam. Jak ten samochód się sprawuje? Mamy takiego w rodzinie i czesto sobie nim smigam. Auto bardzo wygodne, zbiera sie bardzo ladnie, przy spokojnej jedzie pali przyzwoite ilosci benzyny. Tak jak ktos tu juz pisal, swiatla ma do bani i buja nim w koleinach jak kutrem rybackim, ale to troche wina jego szerokosci. Uklad kierowniczy torche oderwany od rzeczywistosci ;) Wizualnie z zewnatrz ma bardzo ladna linie, w srodku troche gorzej. Za to rewelacyjne jak dla mnie sterowane i podgrzewane skorzane fotele. Jak na taka kolumbryne ma zaskakujaco maly promien skretu. Ze spraw ekspolatacyjnych, silnik niewysilony totez i odporny na duze przebiegi, nieawaryjny. Jednak wymiana rozrzadu i oleju troche przetrzepie portfel (ok 3000zl). Podobno czesto w tym modelu pada parownik klimatyzacji (tez sporo przetrzepal kieszen). Poza tym bardzo wdzieczne auto :) 20 |
Data: Listopad 08 2009 00:19:19 | Temat: Re: Chrysler 300M | Autor: jarek | fanfaran pisze: przebiegi, nieawaryjny. Jednak wymiana rozrzadu i oleju troche przetrzepie portfel (ok 3000zl). Podobno czesto w tym modelu pada Eeee, trochę przesada z tą ceną. Rozrząd ma żywotność 100tys mil (wg. producenta) i wymiana ok 1400pln. Za rozrząd i wymianę wszystkiej olejów (silnik, skrzynia, dyfer) zapłaciłem ok. 2kpln Jarek |
Re: Chrysler 300M
Galerie zdjęć

.jpg)
Newsletter