Grupy dyskusyjne   »   aparaty z gps-em

aparaty z gps-em



1 Data: Sierpien 15 2009 07:57:35
Temat: aparaty z gps-em
Autor: bourbaki 

http://nt.interia.pl/foto/news/samsung-st1000-kompakt-z-odbiornikiem-gps,1352954,3609

mam pytanko czy poza tym samsungiem sa juz na rynku jakies
nieprofesjonalne aparaty z gps-em ? jaka jest funkcjonalnosc
takiego gps-a w aparacie ? czy tylko zapisywanie pozycji przy
robieniu zdjecia czy tez sa jakies inne funkcjonalnosci ?



3 Data: Sierpien 16 2009 21:55:55
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: 2late 

bourbaki pisze:

mam pytanko czy poza tym samsungiem sa juz na rynku jakies
nieprofesjonalne aparaty z gps-em ? jaka jest funkcjonalnosc
takiego gps-a w aparacie ? czy tylko zapisywanie pozycji przy
robieniu zdjecia czy tez sa jakies inne funkcjonalnosci ?

Mam GPS i aparat w PDA i kiedy wrzucam zdjecie na google picasa to automatycznie uzupelnia miejsce zrobienia zdjecia. Pewnie za jakis czas pojawi sie wiecej softu ktory to sobie tak wykorzysta.

--
2late Outspace Communication Inc. 1999*2009 (R)
Stupidity, like virtue, is its own reward

10 Data: Sierpien 16 2009 10:30:02
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"dominik"  napisał:

> Zwróć uwagę na słowa 'offset dla pozostałych zdjęć'. Wklepujesz dla
jednego
> zdjęcia, a program ustala pozycję dla wszystkich dla których masz ślad i
> nieprzestawiany czas w aparacie. Podejrzewam, ze przy dokładności
zegarów
> stosowanych w aparatach cyfrowych wklepanie czasu dlka jednegozdjhecia
może
> wystarczyć do w miarę prawidłowego zsynchronizowania pozycji zdjęć z
całego
> miesiąca a nawet i dłużej (zakładając, że nie robisz zdjeć z lecącego
> samolotu).

Dla mnie cała zabawa polega na tym, żeby "to się samo" zsynchronizowało.
To, że musisz połÄ…czyć ręcznie dane z dwóch urządzeń jest dodatkowym
wymaganiem. Drugie i gorsze, że musisz łazić z dwoma pudełkami, dwa
ładować i dwa włÄ…czać. Dlatego wolałbym w końcu jakiś aparat z wbudowanym
GPS coby od razu wkładał pozycję na zdjęcia.

Niestety kij ma dwa końce - gps ma z punktu widzenia wbudowania w aparat
dwie wady. Pierwsza - to pobór prądu - włÄ…czony żre go sporo i może w
znaczący sposób skrócić czas pracy aparatu między wymianami akumulatorka.
Drugi - to czas niezbędny na złapanie pozycji (szczególnie długi po
pierwszym od kilku godzin włÄ…czeniu) - może się okazać, ze włÄ…czasz apareat,
robisz zdjecie a... gps nie zdążył złapać pozycji i w exifie zdjecia jej
mieć nie będziesz.
Używam różnych odbiorników gps od 10 lat i zarówno pod względem poboru prądu
jak i szybkości łapania pozycji jest spory postęp, ale... nadal okazuje się,
ze po włÄ…czeniu odbiornika po nocy w zalesionym tereni do złapania pozycji
czasem trzeba odczekać nawet kilka minut (i to najlepiej bez przemieszczania
się - podczas ruchu ustalanie pozycji trwa dłużej). Na szczęście jak już
pozycję złapie, to potem trzyma i nawet po półgodzinnym wyłÄ…czeniu łapie w
ciągu kilku sekund (o ile nie jesteś pod dachem - gdzie może w ogóle nie być
sygnału). Co do samego łÄ…czenia pozycji ze zdjęciami - osobistych
doświadczeń niestety nie mam - nigdy mi to nie było potrzebne.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

11 Data: Sierpien 16 2009 10:50:35
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Arkadiusz P. Płanica 

Marek Wyszomirski pisze:

Niestety kij ma dwa końce - gps ma z punktu widzenia wbudowania w aparat
dwie wady. Pierwsza - to pobór prądu - włÄ…czony żre go sporo i może w
znaczący sposób skrócić czas pracy aparatu między wymianami akumulatorka.
Drugi - to czas niezbędny na złapanie pozycji (szczególnie długi po
pierwszym od kilku godzin włÄ…czeniu) - może się okazać, ze włÄ…czasz apareat,
robisz zdjecie a... gps nie zdążył złapać pozycji i w exifie zdjecia jej
mieć nie będziesz.


Widzę, że obaj mamy takie same poglądy i na dodatek w tym samym czasie :)

12 Data: Sierpien 16 2009 17:17:47
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

Marek Wyszomirski wrote:

Niestety kij ma dwa końce - gps ma z punktu widzenia wbudowania w aparat
dwie wady. Pierwsza - to pobór prądu - włÄ…czony żre go sporo i może w
znaczący sposób skrócić czas pracy aparatu między wymianami akumulatorka.

IMHO zdecydowanie przesada - aktualnie zewnętrzne GPS na bluetooth dostaje akumulatorek jak do nokii (czyli bardzo malutki) i potrafi na tym chodzić jakieś kilkanaście godzin. Bez niepotrzebnej komunikacji via bluetooth pewnie byłoby to więcej nawet.
IMHO to tylko kwestia czasu, kiedy aparaty dostaną anteny do WiFi, wtedy jako bonus taki aparat mógłby sobie automatycznie uaktualniać czas (via radio, gps lub net). Dodatkowo geotagowanie do aparatów wyjątkowo dobrze pasuje.


Drugi - to czas niezbędny na złapanie pozycji (szczególnie długi po
pierwszym od kilku godzin włÄ…czeniu) - może się okazać, ze włÄ…czasz apareat,
robisz zdjecie a... gps nie zdążył złapać pozycji i w exifie zdjecia jej
mieć nie będziesz.

Łapanie pozycji wypadałoby rozwiązać w jakiś rozsądny sposób. Była mowa kiedyś o synchronizacji bez fiksa no i to by mogło też mieć pewne zastosowanie. Zresztą chyba nie jest wielkim problemem dorobić do aparatu wybór pozycji standardowych (np. dom, praca, klub) by robiący zdjęcie widząc małÄ… ikonkę brak GPS mógł sobie wybrać na szybko z listy pozycję. Upierdliwe, ale dać się da. Dodatkowo aparat mógłby rozpoznawać takie pozycje potem na podstawie innego sygnału (gsm, dostępne wifi itd).
Podsumowując nie zakładam najgłupszej z możliwych wersji - że włÄ…czasz i aparat na siłÄ™ szuka sygnału, wyłÄ…czasz i się zupełnie zeruje mu stan. Takie coś trzeba rozwiązać rozsądnie i wiem że się da :)
Zresztą... nie zakładam też, że absolutnie każde zdjęcie musi być otagowane. Nie zawsze tego potrzeba. Mi by się przydało wyłÄ…cznie na wycieczkach w miejsca, gdzie nie wiem potem czy byłem tu czy tam.


Używam różnych odbiorników gps od 10 lat i zarówno pod względem poboru prądu
jak i szybkości łapania pozycji jest spory postęp, ale... nadal okazuje się,
ze po włÄ…czeniu odbiornika po nocy w zalesionym tereni do złapania pozycji
czasem trzeba odczekać nawet kilka minut (i to najlepiej bez przemieszczania
się - podczas ruchu ustalanie pozycji trwa dłużej).

Wiem wiem, też mam już któryś GPS, ale IMHO do większości przypadków wbudowany odbiornik ma sens i to spory. Większoć i najważniejszego to wycieczki, czyli i tak teren otwarty. To tam pozycja przyda się zdecydowanie najbardziej :)


> Na szczęście jak już
pozycję złapie, to potem trzyma i nawet po półgodzinnym wyłÄ…czeniu łapie w
ciągu kilku sekund (o ile nie jesteś pod dachem - gdzie może w ogóle nie być
sygnału).

Jest jeszcze coś takiego jak aktualizacja pozycji satelitów - telefon pobiera sobie gdzie są (via gprs) i GPS potem o wiele szybciej sobie radzi. To też może być ciekawe i użyteczne w tym kontekście.


> Co do samego łÄ…czenia pozycji ze zdjęciami - osobistych
doświadczeń niestety nie mam - nigdy mi to nie było potrzebne.

Kolega ma breloczek sony z trakcloggerem - chyba najrozsądniejsze dziś rozwiązanie, ale jak wspominałem ładować trzeba. Sam mam w telefonie jakieś keyloggery, ale zbyt szybko zżera to prąd akurat tu. Z racji tego traktuję to raczej jako zabawkę, a nie cokolwiek rzeczywiście pożytecznego. Gdyby to było w aparacie - chętnie bym powitał.

d.

13 Data: Sierpien 16 2009 19:10:12
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"dominik"  napisał:

> Niestety kij ma dwa końce - gps ma z punktu widzenia wbudowania w aparat
> dwie wady. Pierwsza - to pobór prądu - włÄ…czony żre go sporo i może w
> znaczący sposób skrócić czas pracy aparatu między wymianami
akumulatorka.

IMHO zdecydowanie przesada - aktualnie zewnętrzne GPS na bluetooth dostaje
akumulatorek jak do nokii (czyli bardzo malutki) i potrafi na tym chodzić
jakieś kilkanaście godzin. Bez niepotrzebnej komunikacji via bluetooth
pewnie byłoby to więcej nawet.

I porównaj teraz ten czas pracy z typowym czasem pracy lustrzanki cyfrowej -
przy wykonywaniu ok. setki zdjeć dziennie akumulator wystarcza spokojnie na
kilka dni pracy. WłÄ…czanie gps-a na kilka godzin dziennie spowodowałoby
znaczne skrócenie tego czasu.

IMHO to tylko kwestia czasu, kiedy aparaty dostaną anteny do WiFi, wtedy
jako bonus taki aparat mógłby sobie automatycznie uaktualniać czas (via
radio, gps lub net). Dodatkowo geotagowanie do aparatów wyjątkowo dobrze
pasuje.

I masz następny pożeracz prądu. Poza tym - wydaje mi się, ze w miejscach,
gdzie najczęściej przydałby Ci sie gps dla oznaczenia pozycji w momencie
wykonywania zdjhećia często zasiegu wi-fi nie będzie.


> Drugi - to czas niezbędny na złapanie pozycji (szczególnie długi po
> pierwszym od kilku godzin włÄ…czeniu) - może się okazać, ze włÄ…czasz
apareat,
> robisz zdjecie a... gps nie zdążył złapać pozycji i w exifie zdjecia jej
> mieć nie będziesz.

Łapanie pozycji wypadałoby rozwiązać w jakiś rozsądny sposób. Była mowa
kiedyś o synchronizacji bez fiksa no i to by mogło też mieć pewne
zastosowanie. Zresztą chyba nie jest wielkim problemem dorobić do aparatu
wybór pozycji standardowych (np. dom, praca, klub) by robiący zdjęcie
widząc małÄ… ikonkę brak GPS mógł sobie wybrać na szybko z listy pozycję.

I uważasz, ze jest to wygodniejsze niż włÄ…czenie w momencie wychodzenia na
zdjęcia trackloggera i zsynchronizowanie zdjeć ze śladem w komputerze po
powrocie?

Upierdliwe, ale dać się da. Dodatkowo aparat mógłby rozpoznawać takie
pozycje potem na podstawie innego sygnału (gsm, dostępne wifi itd).

Rozumiem, ze telefon komórkowy też chcesz w aparat wbudować???

Podsumowując nie zakładam najgłupszej z możliwych wersji - że włÄ…czasz i
aparat na siłÄ™ szuka sygnału, wyłÄ…czasz i się zupełnie zeruje mu stan.
Takie coś trzeba rozwiązać rozsądnie i wiem że się da :)

I właśnie najrozsądniejsze w/g mnie rozwiazanie to tracklogger i
synchronizacja w komputerze.

[...]
Wiem wiem, też mam już któryś GPS, ale IMHO do większości przypadków
wbudowany odbiornik ma sens i to spory. Większoć i najważniejszego to
wycieczki, czyli i tak teren otwarty. To tam pozycja przyda się
zdecydowanie najbardziej :)


Ale na takich wycieczkach i tak mam ze sobą turystycznego Garmina 60csx - i
to bynajmniej nie w celu otagowania zdjęć. I mam w nim włÄ…czony zapis śladu.
Więc po co mi jeszcze drugi gps w aparacie?


 > Na szczęście jak już
> pozycję złapie, to potem trzyma i nawet po półgodzinnym wyłÄ…czeniu łapie
w
> ciągu kilku sekund (o ile nie jesteś pod dachem - gdzie może w ogóle nie
być
> sygnału).

Jest jeszcze coś takiego jak aktualizacja pozycji satelitów - telefon
pobiera sobie gdzie są (via gprs) i GPS potem o wiele szybciej sobie
radzi. To też może być ciekawe i użyteczne w tym kontekście.

Ale wymaga kolejnego podłÄ…czonego urządzenia - telefonu:-(.


 > Co do samego łÄ…czenia pozycji ze zdjęciami - osobistych
> doświadczeń niestety nie mam - nigdy mi to nie było potrzebne.

Kolega ma breloczek sony z trakcloggerem - chyba najrozsądniejsze dziś
rozwiązanie, ale jak wspominałem ładować trzeba.
[...]

Jeśli tylko do ustalania pozycji zdjeć - to faktycznie najrozsądniejsze
(aczkolwiek nie wiem, czy trackloggera warto akurat w wykonaniu Sony
kupować). Jeśli również do wykorzystania do orientacji w terenie - chyba
każdy współczesny turystyczny gps ma możliwoć zapisywania śladu.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

14 Data: Sierpien 16 2009 22:36:43
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: badworm 

Dnia Sun, 16 Aug 2009 19:10:12 +0200, na pl.rec.foto.cyfrowa
napisałeś(aś):

I porównaj teraz ten czas pracy z typowym czasem pracy lustrzanki cyfrowej -
przy wykonywaniu ok. setki zdjeć dziennie akumulator wystarcza spokojnie na
kilka dni pracy. Włączanie gps-a na kilka godzin dziennie spowodowałoby
znaczne skrócenie tego czasu.

Niezależne zasilanie loggera i aparatu ma tę zaletę, że w razie czego
pada tylko jedno urządzenie a wiadomo zazwyczaj jak jest - wtedy, gdy
byłaby potrzeba/chęć otagowania jakiegoś zdjęcia to by energii w
akumulatorze zostało tylko na zrobienie tego zdjęcia LUB złapanie fixa
) Dlatego wolę mieć osobnego MP3 playera, osobny logger GPS i osobny
aparat cyfrowy (choć kompatybilne akumulatory byłyby fajnym pomysłem).
I właśnie najrozsądniejsze w/g mnie rozwiazanie to tracklogger i
synchronizacja w komputerze.

Korzystam trochę z możliwości geotagowania zdjęć wykorzystując w tym
celu samodzielnie zbudowany logger GPS. O zgodność czasu w aparacie z
czasem GPS staram się dbać przed wyruszeniem z domu. Prawdę mówiąc, to
chyba więcej mi zajmuje wyciągnięcie loga z urządzenia niż późniejsze
otagowanie zdjęć. By uzyskać log w surowym formacie NMEA muszę podłączyć
loggera do USB, z terminala odczytać licznik sektorów a następnie z
karty SD przy pomocy edytora dyskowego skopiować blok od początku aż do
sektora wynikającego z licznika. Samo geotagowanie to już czysta
przyjemność - wcześniej przy pomocy programu GPicSync a aktualnie
Geosetter :)
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kopek}pl
GG#2400455 ICQ#320399066

15 Data: Sierpien 16 2009 23:49:51
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

Marek Wyszomirski wrote:

jakieś kilkanaście godzin. Bez niepotrzebnej komunikacji via bluetooth
pewnie byłoby to więcej nawet.
I porównaj teraz ten czas pracy z typowym czasem pracy lustrzanki cyfrowej -
przy wykonywaniu ok. setki zdjeć dziennie akumulator wystarcza spokojnie na
kilka dni pracy. WłÄ…czanie gps-a na kilka godzin dziennie spowodowałoby
znaczne skrócenie tego czasu.

A włÄ…czanie na ten sam czas breloczka z trackloggerem wymagałoby dodatkowo odpowiednio tyle samo prądu, tyle że w niepasujących innych akumulatorach/bateriach i z potrzebą ogarnięcia jeszcze tego.

Jak już włÄ…czamy jedno i drugie to co za różnica skąd ten prąd idzie? Mając jedno wspólne źródło jest tylko i wyłÄ…cznie wygodniej.


IMHO to tylko kwestia czasu, kiedy aparaty dostaną anteny do WiFi, wtedy
jako bonus taki aparat mógłby sobie automatycznie uaktualniać czas (via
radio, gps lub net). Dodatkowo geotagowanie do aparatów wyjątkowo dobrze
pasuje.
I masz następny pożeracz prądu.

A co wolisz - jeden pożeracz z jednego źródła prądu, czy sto pożeraczy każdy z swoim akumulatorem, z swoją ładowarką i niestety też swoim zapasem prądu najczęściej niekompatybilnym z resztą?

Świat zdecydowanie zmierza ku integracji funkcji w jedno urządzenie które może więcej. Podział rysuje się tylko tam, gdzie pojawiają się ograniczenia fizyczne jak np telefony były i będą małe, przez co mniej wygodne niż zwykłe pecety i funkcje które się tam włoży będą tylko namiastką.


> Poza tym - wydaje mi się, ze w miejscach,
gdzie najczęściej przydałby Ci sie gps dla oznaczenia pozycji w momencie
wykonywania zdjhećia często zasiegu wi-fi nie będzie.

Owszem, to prawda, jednak w miejscach gdzie najczęściej sygnału nie będzie to jest duża szansa na sieć wifi. Przykładowo u mnie w domu - nie ma najmniejszej szansy, żeby GPS złapał sygnał, położony na parapecie z wielkim trudem zobaczy trzy satelity, ale pozycja czasem bywa bardzo niedokładna (sprawdzałem przez 2h i rekord nietrafienia wynosił 2km). Dopiero jak wystawię go na parapet za okno to łapie ślicznie kilkanaście satelit.
I teraz włÄ…czasz aparat z GPS i chcesz zrobić zdjęcie Twojego dzieciaka - aparat nie może ustalić pozycji via GPS bo sygnał nie dochodzi. Bardzo ładnie za to widzi Wifi i może się tak zoorientować, że jest właśnie to mój dom. Jest to rozwiązanie, które pozwoli łapać pozycję w wielu miejscach "standardowych":
+ dom
+ praca
+ studio
+ dom rodziców itd.
Wszystkie te miejsca dają się zazwyczaj świetnie rozpoznać po sygnale wifi. To jest właśnie pomysł na geotagowanie za pomocą wifi - podejrzewam, że pokryje to większoć sytuacji zdjęciowych.
Oczywiście sama taka pozycja nie jest tak bardzo ważna jak pozycja złapana na wycieczce. Wtedy jednak są znacznie inne warunki - jest zazwyczaj świetny sygnał GPS, nie ma za to wifi. Idąc w góry chcemy wiedzieć na jakiej górze było zdjęcie. Zdecydowanie bardziej to przydatne, ale czemu nie mieć dwóch naraz?


Łapanie pozycji wypadałoby rozwiązać w jakiś rozsądny sposób. Była mowa
kiedyś o synchronizacji bez fiksa no i to by mogło też mieć pewne
zastosowanie. Zresztą chyba nie jest wielkim problemem dorobić do aparatu
wybór pozycji standardowych (np. dom, praca, klub) by robiący zdjęcie
widząc małÄ… ikonkę brak GPS mógł sobie wybrać na szybko z listy pozycję.
I uważasz, ze jest to wygodniejsze niż włÄ…czenie w momencie wychodzenia na
zdjęcia trackloggera i zsynchronizowanie zdjeć ze śladem w komputerze po
powrocie?

Uważam, że najfajniejszy jest pomysł z pozycją poznaną po sieciach Wifi, po nadajnikach GSM i podobnych. Za to można wymyślać masę ułatwień, kiedy nie trzeba łapać sygnału, tam gdzie to trudne. Wybieranie z listy pozycji to straszny półĹ›rodek, ale jakieśtam rozwiązanie.
I dla mnie zdecydowanie jest łatwiejsze to, że mam w jednym kawałku więcej funkcjonalności i jedno źródło zasilania.


Upierdliwe, ale dać się da. Dodatkowo aparat mógłby rozpoznawać takie
pozycje potem na podstawie innego sygnału (gsm, dostępne wifi itd).
Rozumiem, ze telefon komórkowy też chcesz w aparat wbudować???

Telefon komórkowy w tradycyjnej formie - zdecydowanie nie - chyba nie sądzisz, że miałoby to sens. Za to telefon komórkowy jako kolejne z urządzeń, które wymienia dane przez antenę - to zdecydowanie tak. Chociaż dzisiejszym aparatom technicznie nie brakuje czegokolwiek by zwykłe rozmowy wykonywać (mają mikrofony, głośniki, a nawet "kamerkę" do umtsa) to jednak nikt nie spojrzy na tę funkcję poważnie. Za pięć lat nie zdziwię się jak potajemnie zostanie wetknięte w aparat - np możliwoć awaryjnego zadzwonienia na 112.
Co do telefonu w aparacie to jak wspominałem - to tylko kolejne częstotliwości, które wypadałoby obsłużyć. A korzyści z tego mogą być ciekawe - bo tak jak pisałem o WiFi, tak i gsm i nadajniki mogą być pomocne w ustaleniu pozycji.
Co ciekawe przez GSM również daje się ustalić pozycję, przykładowo na iPhone jest aplikacja, która zwraca z całkiem niezłÄ… dokładnością pozycję w oparciu tylko o GSM. Da się więc. Skoro gadamy o możliwościach warto i te brać pod uwagę w jakimś stopniu.
Oczywiście jakkolwiek by to brzmiało będzie to tylko dodatkiem, a nie sensem istnienia aparatu.


Podsumowując nie zakładam najgłupszej z możliwych wersji - że włÄ…czasz i
aparat na siłÄ™ szuka sygnału, wyłÄ…czasz i się zupełnie zeruje mu stan.
Takie coś trzeba rozwiązać rozsądnie i wiem że się da :)
I właśnie najrozsądniejsze w/g mnie rozwiazanie to tracklogger i
synchronizacja w komputerze.

Tracklogger ma swoje zasadnicze wady:
+ dodatkowe urządzenie
+ odrębne źródło zasilania
+ dodatkowa ładowarka
+ musisz pamiętać, żeby włÄ…czyć
+ musisz pamiętać, żeby wyłÄ…czyć
+ musisz mieć naładowane
+ kiedyś musisz zsynchronizować
+ jak wynika z wątku są jaja z czasem

To wszystko jest po prostu niewygodne. No i trzeba pamiętać, że ma to dokładnie te same wady co taki sam GPS w aparacie (np, że w domu sygnału nie złapie).

Mając to w jednym kawałku odpada kilka wad. Jedyne co to, że tracklogger można brać tam gdzie się aparatu nie bierze. Nic więcej. Korzyści za to zdecydowanie sporo, że nie masz stu ładowarek itd.


Wiem wiem, też mam już któryś GPS, ale IMHO do większości przypadków
wbudowany odbiornik ma sens i to spory. Większoć i najważniejszego to
wycieczki, czyli i tak teren otwarty. To tam pozycja przyda się
zdecydowanie najbardziej :)
Ale na takich wycieczkach i tak mam ze sobą turystycznego Garmina 60csx - i
to bynajmniej nie w celu otagowania zdjęć. I mam w nim włÄ…czony zapis śladu.
Więc po co mi jeszcze drugi gps w aparacie?

To tak samo jak po co mi w komórce dwie, a i tak badziewne kamerki. Też nie używam i podejrzewam że nie użyję raczej. A jednak mam, a jednak jest jakiś koncert to stado młodzieży pstryka fotki swoimi komóreczkami.
Jak Ty masz swojego Garmina to po prostu wyłaczysz sobie w opcjach gps i tyle. Jak przez przypadek zapomnisz go kiedyś, albo np uszkodzi się w trasie, to może akurat się by redundantna funkcja przydała? :)
Oj można wymieniać.
A weź jeszcze pod uwagę jedno - w domu na dwie fotki Garmina nie włÄ…czysz, a może jednak warto by było mieć już od razu wpisane, że to było tam zrobione (przydatnoć taka sobie, ale zawsze to informacja i wprowadzona automatycznie).


Jest jeszcze coś takiego jak aktualizacja pozycji satelitów - telefon
pobiera sobie gdzie są (via gprs) i GPS potem o wiele szybciej sobie
radzi. To też może być ciekawe i użyteczne w tym kontekście.
Ale wymaga kolejnego podłÄ…czonego urządzenia - telefonu:-(.

Owszem, to wymaga telefonu lub WiFi, a o tego coraz to łatwiej. Na wycieczkach na to drugie bym nie liczył, a pierwszego nie używał po byle pozycję, jednak podałem to jako opcję, mój aktualny GPS jest zintegrowany z telefonem, a ten ma Internet bez przeszkód, więc cośtam to pomaga.


Kolega ma breloczek sony z trakcloggerem - chyba najrozsądniejsze dziś
rozwiązanie, ale jak wspominałem ładować trzeba.
Jeśli tylko do ustalania pozycji zdjeć - to faktycznie najrozsądniejsze
(aczkolwiek nie wiem, czy trackloggera warto akurat w wykonaniu Sony
kupować). Jeśli również do wykorzystania do orientacji w terenie - chyba
każdy współczesny turystyczny gps ma możliwoć zapisywania śladu.

Napisałem że najrozsądniejsze, bo jest bardzo tanie, bardzo proste i działa bez numerów. Kolega często gdzieś jeździ i sporo tych mapek robi. Ciągle jednak ma to wady opisane wyżej. Zamiast ładować dwóch, synchronizować itd... lepiej by było mieć w jednym kawałku. Zdecydowanie lepiej.
Co do Garminów itd... mają jedną wadę - to kosztuje niemało, no i nakłada wiele dodatkowych uciążliwości na często mało świadomego pstrykacza. Oczywiście taki GPS ma wiele innych zadań i jest przydatny, ale jak komuś trzeba tylko pozycje do zdjęć + ślad na googlowej mapce to po co wytaczać armatę?

d.

16 Data: Sierpien 17 2009 11:36:45
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"dominik"  napisał:

[...]
Świat zdecydowanie zmierza ku integracji funkcji w jedno urządzenie które może więcej. Podział rysuje się tylko tam, gdzie pojawiają się ograniczenia fizyczne jak np telefony były i będą małe, przez co mniej wygodne niż zwykłe pecety i funkcje które się tam włoży będą tylko namiastką.
[...]

Wybrałem tylko ten jedsen cytat z Twojego listu, gdyż wydaje mi się, ze oddaje on dobrze Twoje podejscie do tematu - chciałbyś  mieć w jednym urządzeniu wszelkie możliwe funkcje, które mogą potencjalnie być przydatne. I prawdopodobnie się takich urządzeń doczekasz - świat zmierza w tym kierunku, gdyż dla marketingowców jest to kierunek bardzo wygodny - dziś dodadzą gps-a, za pół roku budzik lub latarkę, za rok okaże się, że w aparacie niezbędny jest wbudowany paralizator aby skutecznie odstraszać potencjalnych rabusiów...
Ja jestem zwolennikiem innej filozofii - urządzenie ma być specjalizowane i spełniać jak najlepiej podstawowy zestaw funkcji do których jest przewidziane, natomiast pozostałe lepiej mieć w innych urzadzeniach. Niestety życie uczy, że wprawdzie scyzorykiem można też wkrecać śrubki, ale śrubokrętem robi się to znacznie wygodniej. Ładowanie do urządzenia zbędnych gadżetów podnosi jego cenę, pogarsza ergonomię (gdzieś te dodatkowe pokrętła i przyciski albo pozycje w menu do obsługi dodatkowych funkcji trzeba upchnąć, gdzieś też trzeba wyświetlać dodatkowe komunikaty o stanie pracy urządzenia) i pogarsza niezawodnoć (to czego w urządzeniu nie ma na pewno w nim się nie zepsuje). A jak już coś się zepsuje - wole odesłać do serwisu jedno specjalizowane urządzenie i nadal korzystac z pozostałych niż odesłać cały kombajn i nie móc korzystać z niczego.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

17 Data: Sierpien 18 2009 01:11:27
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

Marek Wyszomirski wrote:

Świat zdecydowanie zmierza ku integracji funkcji w jedno urządzenie które może więcej. Podział rysuje się tylko tam, gdzie pojawiają się ograniczenia fizyczne jak np telefony były i będą małe, przez co mniej wygodne niż zwykłe pecety i funkcje które się tam włoży będą tylko namiastką.
Wybrałem tylko ten jedsen cytat z Twojego listu, gdyż wydaje mi się, ze oddaje on dobrze Twoje podejscie do tematu - chciałbyś  mieć w jednym urządzeniu wszelkie możliwe funkcje, które mogą potencjalnie być przydatne.

O nie, to zdecydowanie silniejsze od tego co powiedziałem. Nie chcę absolutnie wszystkiego co mogłoby mi przyjć do głowy, ale chcę optymalny według mnie zestaw opcji do wykorzystania. Wśród nich powinno być wszystko to, co ma sens i technicznie nie będzie sprawiało problemów. Przykładowo owy telefon w aparacie - oczywiście, że nikt z tego nie skorzysta w sposób tradycyjny, ale mogłoby mieć zastosowanie przy zgubionym/kradzionym sprzęcie, np do zdalnego zablokowania aparatu. Byłaby to funkcja nieużyteczna w 99% przypadków, ale w tym jednym % jakże bezcenna! :)

Uważam, że prędzej czy później urządzenia tego typu dostaną antenki, a zakres częstotliwości będzie tylko widzimisiem producenta. Użytecznoć tej komunikacji może być spora. Oczywiście aparaty wciąż zdjęcia będą robić matrycą, a nie anteną, ale opcja jako taka tego nie popsuje. Te elementy dostanie się raczej "gratis" :)


> I prawdopodobnie się takich urządzeń doczekasz - świat
zmierza w tym kierunku, gdyż dla marketingowców jest to kierunek bardzo wygodny - dziś dodadzą gps-a, za pół roku budzik lub latarkę, za rok okaże się, że w aparacie niezbędny jest wbudowany paralizator aby skutecznie odstraszać potencjalnych rabusiów...

Jak będą dodawać funkcjonalności, które przydadzą mi się to chętnie je powitam, ale jak dodadzą nieznaczące bajery, to ich po prostu nie użyję. Oby tylko były schowane głÄ™boko w zakładce "nigdy tego nie użyjesz".

Jako ciekawostkę podam, że wymieniona przez Ciebie latarka już jest funkcja w Chkd - widać ktoś uznał to za potrzebne.


Ja jestem zwolennikiem innej filozofii - urządzenie ma być specjalizowane i spełniać jak najlepiej podstawowy zestaw funkcji do których jest przewidziane, natomiast pozostałe lepiej mieć w innych urzadzeniach.

A to jeszcze zależy. Owszem kupując aparat kupuję go by robić zdjęcia, ale za tryb filmowy to ja się nie obrażÄ™. Zdaję sobie sprawę z ograniczeń jego, ale opcję chcę mieć, bo normalnej kamery nie planuję i to co jest by mi wystarczyło w większości przypadków filmowych.

Tyle, że tak jak wspominałem - mowa tylko o sprawach, które się logicznie narzucają. Romans filmu z obrazem jest od dawna. GPS też znajduje zastosowanie, no i akurat tu połÄ…czenie niesie tylko wygodę.


> Niestety życie uczy, że wprawdzie scyzorykiem można też
wkrecać śrubki, ale śrubokrętem robi się to znacznie wygodniej.

Tyle, że czasem masz scyzoryk, a zestawu śrubokrętów nie nosisz ot tak. Zresztą to raczej niezbyt pasujące porównanie.


Ładowanie do urządzenia zbędnych gadżetów podnosi jego cenę, pogarsza ergonomię (gdzieś te dodatkowe pokrętła i przyciski albo pozycje w menu do obsługi dodatkowych funkcji trzeba upchnąć, gdzieś też trzeba wyświetlać dodatkowe komunikaty o stanie pracy urządzenia) i

Ale bądźmy szczerzy tu - efekt nie jest wynikową realnej oceny przydatności, ale głosów każdego użytkownika. Np taka funkcja panoramy - tyle o nią głosu, a użyteczności nie ma z tego wcale. Jednak muszą to włożyć coby nie piszczeli Ci, którzy z raz tego użyli.
Dodanie dwóch czy trzech opcji nie przyniesie wielkiej utraty przejrzystości. Tyle że pewnie zaraz ktoś przy okazji zintegruje badziewną nawigację.. bo akurat może się przyda. Ale to już zupełnie inna sprawa.

Z kosztem się nie zgodzę tak znów. Antena czeka aparaty nieubłagalnie. Chip do obsługi GPS to dziś grosze, a już napewno w masowej produkcji. Oprogramowanie też.


> pogarsza
niezawodnoć (to czego w urządzeniu nie ma na pewno w nim się nie zepsuje).

No ale nie popadajmy w paranoję znów.


> A jak już coś się zepsuje - wole odesłać do serwisu jedno
specjalizowane urządzenie i nadal korzystac z pozostałych niż odesłać cały kombajn i nie móc korzystać z niczego.

Niemożnoć korzystania z niczego... brzmi doć.. ;) hihi :)
Ale wracając do tematu - Myślę, że w tym wypadku nie ma jakiegoś mega ryzyka, że takie aparaty się będą psuły okrutnie. To elektronika jakiej cała masa. O wiele bardziej bałbym się o matrycę i mechanikę lustrzanki.

Co do kombajnu = GPS w aparacie nie będzie kiedykolwiek zastępował profesjonalne GPS-y. To będzie dodatek i kto ma garmina z niego pewnie nie zrezygnuje tak samo jak wielu nie zrezygnowało z światłomierzy zewnętrznych. Ale... spora częć ludzi będzie miała dodatkową i im wystarczającą funkcję.

d.

18 Data: Sierpien 16 2009 10:39:12
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Arkadiusz P. Płanica 

dominik pisze:

Marek Wyszomirski wrote:
Zwróć uwagę na słowa 'offset dla pozostałych zdjęć'. Wklepujesz dla jednego
zdjęcia, a program ustala pozycję dla wszystkich dla których masz ślad i
nieprzestawiany czas w aparacie. Podejrzewam, ze przy dokładności zegarów
stosowanych w aparatach cyfrowych wklepanie czasu dlka jednegozdjhecia może
wystarczyć do w miarę prawidłowego zsynchronizowania pozycji zdjęć z całego
miesiąca a nawet i dłużej (zakładając, że nie robisz zdjeć z lecącego
samolotu).

Dokładnie tak.
Według wskazań jednego zdjęcia synchronizujesz całÄ… serię.
I wcale nie musi to być wskazanie GPS, tylko wystarczy wiedzieć o której dokładnie godzinie zrobiono jedno zdjęcie i po problemie :)

A co do samolotu - w czym byłby problem? Zegarka w aparacie nie przestawiasz w trakcie lotu, czas UTC jest ciągle ten sam, więc wszystko gra...

Dla mnie cała zabawa polega na tym, żeby "to się samo" zsynchronizowało. To, że musisz połÄ…czyć ręcznie dane z dwóch urządzeń jest dodatkowym wymaganiem. Drugie i gorsze, że musisz łazić z dwoma pudełkami, dwa ładować i dwa włÄ…czać. Dlatego wolałbym w końcu jakiś aparat z wbudowanym GPS coby od razu wkładał pozycję na zdjęcia.

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że GPS pobiera z baterii prąd i to wcale nie tak mało. A żeby spełniał swoje zadanie, to moduł GPS musiałby pracować cały czas, ponieważ jak go wyłÄ…czysz i sie przemieścisz, to później musi "złapać fixa" co potrafi trwać czasami nawet i 30sek.

Będziesz czekał ze zrobieniem zdjęcia aż GPS złapie pozycję?
Albo czy pogodzisz się z sytuacją, że nie zrobisz zdjęcia ponieważ GPS zjadł baterię?

Ja osobiście wolę te 2 urządzenia sobie nosić, zwłaszcza, że GPS logger nie jest duży (wielkości pudelka zapałek i mam go przypięty do paska na szyję od aparatu) i nawet jeśli nie będę miał zapisanego gdzie zrobiłem zdjęcie bo bateria padnie, to przynajmniej będę miał samo zdjęcie :)

Ale jak to mówią gusta nie podlegają dyskusji i jeśli Twoją wolą musisz mieć aparat z wbudowanym GPS to szukaj...


--
  ____________       |   arek(at)abc-service(dot)com(dot)pl  GG #14211
  _   _  | . .       |   -- -- >>> http://www.abc-service.com.pl <<<-- --
(_\`| ' | | |       |   -- > PrzyłĹĄcz się:  http://www.rzeszow.net <--
Arkadiusz Płanica   |    Usenet:  news://news.tpi.pl/free.pl.rzeszow

19 Data: Sierpien 16 2009 11:20:34
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Arkadiusz P. Płanica"  napisał:

[...]
Według wskazań jednego zdjęcia synchronizujesz całÄ… serię.
I wcale nie musi to być wskazanie GPS, tylko wystarczy wiedzieć o której
dokładnie godzinie zrobiono jedno zdjęcie i po problemie :)

A co do samolotu - w czym byłby problem? Zegarka w aparacie nie
przestawiasz w trakcie lotu, czas UTC jest ciągle ten sam, więc wszystko
gra...
[...]

Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
rozbieżnoć czasu na poziomie 10s to błÄ…d pozycji nie większy niż kilka
metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

20 Data: Sierpien 16 2009 11:40:46
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Arkadiusz P. Płanica 

Marek Wyszomirski pisze:

"Arkadiusz P. Płanica"  napisał:

[...]
Według wskazań jednego zdjęcia synchronizujesz całÄ… serię.
I wcale nie musi to być wskazanie GPS, tylko wystarczy wiedzieć o której
dokładnie godzinie zrobiono jedno zdjęcie i po problemie :)

A co do samolotu - w czym byłby problem? Zegarka w aparacie nie
przestawiasz w trakcie lotu, czas UTC jest ciągle ten sam, więc wszystko
gra...
[...]

Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
rozbieżnoć czasu na poziomie 10s to błÄ…d pozycji nie większy niż kilka
metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...


Masz rację, moje myśli szły w innym kierunku :)
Ale w takim przypadku należy właśnie czas określić dokładnie przed samym wylotem (lub tuz po przylocie) a nie spotkałem się żeby w _normalnym_ aparacie zegar potrafił te 10sek/dobę być niedokładny.


pozdrawiam

21 Data: Sierpien 16 2009 17:36:07
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Arkadiusz P. Płanica"  napisał:

>>[...]
>> A co do samolotu - w czym byłby problem? Zegarka w aparacie nie
>> przestawiasz w trakcie lotu, czas UTC jest ciągle ten sam, więc
wszystko
>> gra...
>> [...]
>
> Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
> rozbieżnoć czasu na poziomie 10s to błÄ…d pozycji nie większy niż kilka
> metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...
>

Masz rację, moje myśli szły w innym kierunku :)
Ale w takim przypadku należy właśnie czas określić dokładnie przed samym
wylotem (lub tuz po przylocie) a nie spotkałem się żeby w _normalnym_
aparacie zegar potrafił te 10sek/dobę być niedokładny.

Obstawiam raczej sytuację, gdy przez wakacje robisz zdjęcia a później po
powrocie robisz kiedyś w wolnej chwili (często z opóźnieniem paru miesięcy)
robisz zdjecie gpsa i synchronizujesz zdjecia ze śladami - przy takim
podejściu może się okazać, ze zegar w aparacie popłynął w międzyczasie o
kilka sekund.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

22 Data: Sierpien 16 2009 17:38:32
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-16, Marek Wyszomirski  wrote:

Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...

A ma to jakies znaczenie?

--
Marcin

23 Data: Sierpien 16 2009 11:43:13
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Arkadiusz P. Płanica 

Marcin Debowski pisze:

On 2009-08-16, Marek Wyszomirski  wrote:
Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...

A ma to jakies znaczenie?

Jeśli na podstawie zdjęcia ze wskazaniem GPS chcesz zlokalizować gdzie byłeś w tym momencie, to ma spore znaczenie :)

--
  ____________       |   arek(at)abc-service(dot)com(dot)pl  GG #14211
  _   _  | . .       |   -- -- >>> http://www.abc-service.com.pl <<<-- --
(_\`| ' | | |       |   -- > Przyłšcz się:  http://www.rzeszow.net <--
Arkadiusz Płanica   |    Usenet:  news://news.tpi.pl/free.pl.rzeszow

24 Data: Sierpien 16 2009 18:13:58
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-16, Arkadiusz P. Płanica  wrote:

Marcin Debowski pisze:
On 2009-08-16, Marek Wyszomirski  wrote:
Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...
A ma to jakies znaczenie?
Jeśli na podstawie zdjęcia ze wskazaniem GPS chcesz zlokalizować gdzie
byłeś w tym momencie, to ma spore znaczenie :)

Byłem w samolocie? :) O ile nie lecisz 20m nad ziemią i nie robisz w
takich warunkach zdjęć tej ziemi to nie ma to najmniejszego praktycznego
znaczenia.

--
Marcin

25 Data: Sierpien 16 2009 12:21:44
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Arkadiusz P. Płanica 

Marcin Debowski pisze:

Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...
A ma to jakies znaczenie?
Jeśli na podstawie zdjęcia ze wskazaniem GPS chcesz zlokalizować gdzie byłeś w tym momencie, to ma spore znaczenie :)

Byłem w samolocie? :) O ile nie lecisz 20m nad ziemią i nie robisz w takich warunkach zdjęć tej ziemi to nie ma to najmniejszego praktycznego znaczenia.


Byłem w samolocie.
I wiem, że mogę objąć kadrem duży obszar. Ale samolot (ja w samolocie) jestem w konkretnym punkcie :)

Ale OK - nie mam zamiaru wywoływać świętej wojny - nie ma najmniejszego sensu. Ty masz rację, ja mam rację, ci państwo tez maja rację ;)

Przypadków, że potrzeba nam wiedzieć z jakiego dokładnie miejsca było zrobione konkretne zdjęcie w czasie lotu samolotem jest naprawdę bardzo mało :)

pozdrawiam

--
  ____________       |   arek(at)abc-service(dot)com(dot)pl  GG #14211
  _   _  | . .       |   -- -- >>> http://www.abc-service.com.pl <<<-- --
(_\`| ' | | |       |   -- > Przyłšcz się:  http://www.rzeszow.net <--
Arkadiusz Płanica   |    Usenet:  news://news.tpi.pl/free.pl.rzeszow

26 Data: Sierpien 16 2009 17:42:41
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Arkadiusz P. Płanica"  napisał:

>> Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty
pieszego
>> rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
>> metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...
>
> A ma to jakies znaczenie?
>
Jeśli na podstawie zdjęcia ze wskazaniem GPS chcesz zlokalizować gdzie
byłeś w tym momencie, to ma spore znaczenie :)

Z drugiej strony prawdą jest, że zwykły śmiertelnik nie lata na ogół innymi
samolotami niż komunikacyjne - a z nich robi na ogół tylko zdjecia z
wysokości paru kilometrów - wtedy faktycznie błąd oznaczenia pozycji w
momencie wykonywania zdjęcia pozycji rzędu kilometra nie ma zazwyczaj dużego
znaczenia.
Ale - jak już pisałem sytuacje bywają różne i np. błąd 1 km oznacza, że na
zdjęciu Świnicę z Kościelcem można pomylić...

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

27 Data: Sierpien 16 2009 17:56:08
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

Marek Wyszomirski wrote:

Z drugiej strony prawdą jest, że zwykły śmiertelnik nie lata na ogół innymi
samolotami niż komunikacyjne - a z nich robi na ogół tylko zdjecia z
wysokości paru kilometrów - wtedy faktycznie błÄ…d oznaczenia pozycji w
momencie wykonywania zdjęcia pozycji rzędu kilometra nie ma zazwyczaj dużego
znaczenia.

Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu to średnio chyba jest dozwolone :)
Zresztą czemu najmniejszy ułamek przypadków rozciągacie na największy problem?

d.

28 Data: Sierpien 16 2009 19:27:31
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"dominik"  napisał:

[...]
Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu to
średnio chyba jest dozwolone :)
[...]

GPS w odróżnieniu od tel;efonu komórkowego jest tylko odbiornikiem. Fakt, że
różne linie lotnicze różnie do ich używania podchodzą - spotkałem w sieci
kiedyś listę linii które oficjalnie zezwalały na używanie odbiorników GPS
podczas lotu (ale o ile pamiętem nie w fazie startu i lądowania) inne z
kolei kategorycznie tego zabraniały.

Zresztą czemu najmniejszy ułamek przypadków rozciągacie na największy
problem?
[...]

Ależ ja nic nie rozciągam - twierdzę tylko, że kilkusekundowy błÄ…d czasu
zegara aparatu nie będzie problemem przy synchronicacji z wyjątkiem
niektórych, nielicznych sytuacji gdy robiąc zdjęcia poruszamy się z wielką
prędkością a zależy nam na doć dokłÄ…dnej pozycji.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

29 Data: Sierpien 16 2009 20:17:02
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

dominik pisze:

Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu
to średnio chyba jest dozwolone :)

Bo telefon komórkowy, serdeńko, to nadajnik mikrofalowy i teoretycznie
może zakłócić działanie systemów pokładowych.

A nawigacja GPS, o ile nie korzysta z SinegoZęba - to tylko odbiornik.
Podobnie jak aparat fotograficzny (przy zdjęciach bez lampy błyskowej
też tylko odbiera sygnały).

30 Data: Sierpien 16 2009 22:58:36
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 


"Andrzej Lawa"  napisał:


> Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu
> to średnio chyba jest dozwolone :)

Bo telefon komórkowy, serdeńko, to nadajnik mikrofalowy i teoretycznie
może zakłócić działanie systemów pokładowych.

A nawigacja GPS, o ile nie korzysta z SinegoZęba - to tylko odbiornik.

Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne promieniowanie
elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy, ale jednak wykrywalne. I
istnieje jakieś tam (na szczęście w/g wszelkich danych znikome)
prawdopodobieństwo, że promieniowanie te może zakłócić działanie niektórych
bardzo czułych elementów elektroniki samolotu. W praktyce jak już pisałem
niektóre linie zgadzaja się na użytkowanie odbiorników GPS, inne tego
zabraniają, a niektóre pozostawiają decyzję kapitanowi samolotu.

Podobnie jak aparat fotograficzny (przy zdjęciach bez lampy błyskowej
też tylko odbiera sygnały).

I też emituje promieniowanie elektromagnetyczne które można wykryć...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

31 Data: Sierpien 17 2009 12:13:22
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-16, Marek Wyszomirski  wrote:

Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne promieniowanie
elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy, ale jednak wykrywalne. I

Masz jakieś dziwne tendencję do wyszukiwania problemów gdzie nie
występują - każde elektryczne urządzenie emituje, jak masz amalgamatową
plombe w zębie i popijesz kolą, to tez emitujesz, jak masz oprawki
metalowe i się spocisz to równiez. Nie popadajmy w przesadę.

Nie spotkałem sie jeszcze z linią, która zabraniałaby używania
nietransmitujących urządzeń elektrycznych w czasie pomiędzy startem i
lądowaniem. Latam sporo.

--
Marcin

32 Data: Sierpien 17 2009 12:22:44
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Marcin Debowski"  napisał:

Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne promieniowanie
elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy, ale jednak wykrywalne. I

Masz jakieś dziwne tendencję do wyszukiwania problemów gdzie nie
występują - każde elektryczne urządzenie emituje,  jak masz amalgamatową
plombe w zębie i popijesz kolą, to tez emitujesz, jak masz oprawki
metalowe i się spocisz to równiez. Nie popadajmy w przesadę.

A gdzie ja popadam w przesadę? Napisałem, że prawdopodobieństwo wpływu na elektronike samolotu jest znikome. Natomiast skutki ewentyualnego wpływu mogą być bardzo poważne - i dlatego bywa, ze wprowadzane są restrykcje.

Nie spotkałem sie jeszcze z linią, która zabraniałaby używania
nietransmitujących urządzeń elektrycznych w czasie pomiędzy startem i
lądowaniem. Latam sporo.


Miałeś szczęście. Listę linii zezwalających i zabraniających używania gps masz chocby tu:
http://gpsinformation.net/airgps/airgps.htm

Warto też poczytać tu:
http://gpsinformation.net/airgps/gpsrfi.htm - sporo ciekawych informacji.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

33 Data: Sierpien 17 2009 19:00:15
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-17, Marek Wyszomirski  wrote:

"Marcin Debowski"  napisał:
A gdzie ja popadam w przesadę? Napisałem, że prawdopodobieństwo wpływu na
elektronike samolotu jest znikome. Natomiast skutki ewentyualnego wpływu
mogą być bardzo poważne - i dlatego bywa, ze wprowadzane są restrykcje.

Rozważanie ile fal EM emituje gps i jaki to ma wpływ na samolot jest
dużą przesadą, szczególnie w kontekscie innych urządzeń, których można
używać.

Nie spotkałem sie jeszcze z linią, która zabraniałaby używania
nietransmitujących urządzeń elektrycznych w czasie pomiędzy startem i
lądowaniem. Latam sporo.
Miałeś szczęście. Listę linii zezwalających i zabraniających używania gps
masz chocby tu:
http://gpsinformation.net/airgps/airgps.htm

Z tych z czarnej listy używałem z Lufthanzą bez protestów ze strony ich
zwykle aroganckiego personelu.

--
Marcin

34 Data: Sierpien 17 2009 16:11:09
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 


 "Marcin Debowski"  napisał:

> A gdzie ja popadam w przesadę? Napisałem, że prawdopodobieństwo wpływu
na
> elektronike samolotu jest znikome. Natomiast skutki ewentyualnego wpływu
> mogą być bardzo poważne - i dlatego bywa, ze wprowadzane są restrykcje.

Rozważanie ile fal EM emituje gps i jaki to ma wpływ na samolot jest
dużą przesadą, szczególnie w kontekscie innych urządzeń, których można
używać.

Ależ ja nic nie rozważam - ja wiem, że emisja fal przez odbiornik gps jest
bardzo słaba. Tym niemniej faktem jest, że pewną energię gps w postaci fal
elektromagnetycznych emituje - i niektórzy się do tego czepiają.

>> Nie spotkałem sie jeszcze z linią, która zabraniałaby używania
>> nietransmitujących urządzeń elektrycznych w czasie pomiędzy startem i
>> lądowaniem. Latam sporo.
> Miałeś szczęście. Listę linii zezwalających i zabraniających używania
gps
> masz chocby tu:
> http://gpsinformation.net/airgps/airgps.htm

Z tych z czarnej listy używałem z Lufthanzą bez protestów ze strony ich
zwykle aroganckiego personelu.

Podejrzewam, że wszystko zależy od konkretnej załogi samolotu. Jedni nic nie
powiedzą, inni zarządają wyłaczenia a jeśli odmówisz - potraktują Cię jak
Rokitę.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

35 Data: Sierpien 18 2009 05:53:08
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-17, Marek Wyszomirski  wrote:

Ależ ja nic nie rozważam - ja wiem, że emisja fal przez odbiornik gps jest
bardzo słaba. Tym niemniej faktem jest, że pewną energię gps w postaci fal
elektromagnetycznych emituje - i niektórzy się do tego czepiają.

Przedstawiłeś to tak, jakby gps wyróżniał się tu jakoś od innych
sprzętów co prawdą nie jest, a chodzi głównie o widzimisie lub kiepską
wiedze techniczną decydentów d/s bezpieczeństwa w obrębie danej linii.

Z tych z czarnej listy używałem z Lufthanzą bez protestów ze strony ich
zwykle aroganckiego personelu.
Podejrzewam, że wszystko zależy od konkretnej załogi samolotu. Jedni nic nie
powiedzą, inni zarządają wyłaczenia a jeśli odmówisz - potraktują Cię jak
Rokitę.

Bardzo prawdopodobne. Na szczęście mam z p. Rokitą niezbyt wiele
wspólnego.

--
Marcin

36 Data: Sierpien 17 2009 08:47:43
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Kell a 

"Marek Wyszomirski"  napisał(a):

Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne promieniowanie
elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy, ale jednak wykrywalne. I
istnieje jakieś tam (na szczęście w/g wszelkich danych znikome)
prawdopodobieństwo, że promieniowanie te może zakłócić działanie niektórych
bardzo czułych elementów elektroniki samolotu.

Laptop emituje znacznie wiecej a jakos w samolocie nikt nei zabrani z niego korzystac.
Nie przesadzaj.

37 Data: Sierpien 17 2009 12:25:59
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Kell a"  napisał:


Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne promieniowanie
elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy, ale jednak wykrywalne. I
istnieje jakieś tam (na szczęście w/g wszelkich danych znikome)
prawdopodobieństwo, że promieniowanie te może zakłócić działanie niektórych
bardzo czułych elementów elektroniki samolotu.

Laptop emituje znacznie wiecej a jakos w samolocie nikt nei zabrani z niego korzystac.
Nie przesadzaj.

Zgadza się. Zaryzykowałbym twierdzenie, że typowy laptop emituje wielokrotnie więcej. Tym niemniej faktem jest, że niektóre linie zabraniają - http://gpsinformation.net/airgps/airgps.htm.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

38 Data: Sierpien 17 2009 13:11:27
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Marek Wyszomirski pisze:

A nawigacja GPS, o ile nie korzysta z SinegoZęba - to tylko odbiornik.

Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne promieniowanie
elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy, ale jednak wykrywalne. I

Podobnie jak: rozrusznik serca, zegarek...

Zlituj się!

istnieje jakieś tam (na szczęście w/g wszelkich danych znikome)
prawdopodobieństwo, że promieniowanie te może zakłócić działanie niektórych
bardzo czułych elementów elektroniki samolotu. W praktyce jak już pisałem

Brednie.

niektóre linie zgadzaja się na użytkowanie odbiorników GPS, inne tego
zabraniają, a niektóre pozostawiają decyzję kapitanowi samolotu.

Wynika to tylko i wyłącznie z ignorancji decydentów. Przypomina mi to
zakaz kładzenia płyt CD na taśmie przy kasie w jakimś hipermarkecie, bo
"grozi to namagnesowaniem płyty".

Podobnie jak aparat fotograficzny (przy zdjęciach bez lampy błyskowej
też tylko odbiera sygnały).

I też emituje promieniowanie elektromagnetyczne które można wykryć...

Podobnie jak ludzki mózg. No, przynajmniej działający, więc nie wiem,
jak to jest w przypadku mózgów decydentów z linii lotniczych ;->

39 Data: Sierpien 17 2009 16:21:23
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Andrzej Lawa"  napisał:


>> A nawigacja GPS, o ile nie korzysta z SinegoZęba - to tylko odbiornik.
>
> Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne
promieniowanie
> elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy, ale jednak
wykrywalne. I

Podobnie jak: rozrusznik serca, zegarek...

Owszem, te też emitują. Przypuszczam, ze jeszcze mniej niż gps, ale też da
się to promieniowanie zmierzyć dysponując odpowiednim sprzętem.


Zlituj się!

???
Tu Cię nie rozumiem. Mam z litości zacząć kłamać, ze gps nic nie emituje?


> istnieje jakieś tam (na szczęście w/g wszelkich danych znikome)
> prawdopodobieństwo, że promieniowanie te może zakłócić działanie
niektórych
> bardzo czułych elementów elektroniki samolotu. W praktyce jak już
pisałem

Brednie.

Nieprawda. Prawdopodobieństwo jest znikome, ale nie jest zerowe. I to, że do
tej pory nie odnotowano ani jednego udokumentowanego przypadku w którym
dałoby się ze znacznym prawdopodobieństwem powiedzieć, ze to właśnie gps
zakłócił działanie elektroniki samolotu tego faktu nie zmienia.


> niektóre linie zgadzaja się na użytkowanie odbiorników GPS, inne tego
> zabraniają, a niektóre pozostawiają decyzję kapitanowi samolotu.

Wynika to tylko i wyłącznie z ignorancji decydentów. Przypomina mi to
zakaz kładzenia płyt CD na taśmie przy kasie w jakimś hipermarkecie, bo
"grozi to namagnesowaniem płyty".

Ignorancja decydentów też ma tu swoje znaczenie - najlepszy dowód to to, ze
wiele linii pozwala i jakoś nie widać, aby ich samoloty częśniej z nieba
spadały. Zresztą na jednej ze stron do których linki przytaczałem jest to
wyraźnie napisane.

>> Podobnie jak aparat fotograficzny (przy zdjęciach bez lampy błyskowej
>> też tylko odbiera sygnały).
>
> I też emituje promieniowanie elektromagnetyczne które można wykryć...

Podobnie jak ludzki mózg. No, przynajmniej działający, więc nie wiem,
jak to jest w przypadku mózgów decydentów z linii lotniczych ;->

Zgadza się - ludzki mózg też fale elektromagnetyczne emituje. Aczkolwiek
podejrzewam, że o ileś tam rzędów wielkości słabsze niż odbiornik gps.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

40 Data: Sierpien 18 2009 02:37:34
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Marek Wyszomirski pisze:

A nawigacja GPS, o ile nie korzysta z SinegoZęba - to tylko odbiornik.
Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne
promieniowanie elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy,
ale jednak wykrywalne. I
Podobnie jak: rozrusznik serca, zegarek...

Owszem, te też emitują. Przypuszczam, ze jeszcze mniej niż gps,

Przypuszczasz.

ale też da
się to promieniowanie zmierzyć dysponując odpowiednim sprzętem.

I dzięki tobie osoby z rozrusznikiem serca nie będą mogły latać ;->

Zlituj się!

???
Tu Cię nie rozumiem. Mam z litości zacząć kłamać, ze gps nic nie emituje?

Masz zacząć myśleć logicznie i uwzględniać skalę zjawiska oraz odróżnić
coś, co można wykryć, od czegoś, co może mieć jakikolwiek zauważalny
wpływ na inne urządzenia.

istnieje jakieś tam (na szczęście w/g wszelkich danych znikome)
prawdopodobieństwo, że promieniowanie te może zakłócić działanie
niektórych bardzo czułych elementów elektroniki samolotu.
W praktyce jak już pisałem
Brednie.

Nieprawda. Prawdopodobieństwo jest znikome, ale nie jest zerowe. I to, że do

Podobnie jak prawdopodobieństwo tego, że nagle w jakimś pomieszczeniu
wszystkie cząsteczki powietrza znajdą się tylko w jednej połowie tego
pomieszczenia.

tej pory nie odnotowano ani jednego udokumentowanego przypadku w którym
dałoby się ze znacznym prawdopodobieństwem powiedzieć, ze to właśnie gps
zakłócił działanie elektroniki samolotu tego faktu nie zmienia.

To nie jest fakt tylko twoja konfabulacja.

niektóre linie zgadzaja się na użytkowanie odbiorników GPS, inne tego
zabraniają, a niektóre pozostawiają decyzję kapitanowi samolotu.
Wynika to tylko i wyłącznie z ignorancji decydentów. Przypomina mi to
zakaz kładzenia płyt CD na taśmie przy kasie w jakimś hipermarkecie, bo
"grozi to namagnesowaniem płyty".

Ignorancja decydentów też ma tu swoje znaczenie - najlepszy dowód to to, ze
wiele linii pozwala i jakoś nie widać, aby ich samoloty częśniej z nieba
spadały. Zresztą na jednej ze stron do których linki przytaczałem jest to
wyraźnie napisane.

Sam widzisz.

Podobnie jak aparat fotograficzny (przy zdjęciach bez lampy błyskowej
też tylko odbiera sygnały).
I też emituje promieniowanie elektromagnetyczne które można wykryć...
Podobnie jak ludzki mózg. No, przynajmniej działający, więc nie wiem,
jak to jest w przypadku mózgów decydentów z linii lotniczych ;->

Zgadza się - ludzki mózg też fale elektromagnetyczne emituje. Aczkolwiek
podejrzewam, że o ileś tam rzędów wielkości słabsze niż odbiornik gps.

Nawet jeśli, to są wykrywalne, więc istnieje niezerowe
prawdopodobieństwo, że mogą zakłócić działanie systemów pokładowych.

41 Data: Sierpien 18 2009 16:36:38
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Andrzej Lawa"  napisał:


>>>> A nawigacja GPS, o ile nie korzysta z SinegoZęba - to tylko
odbiornik.
>>> Owszem, ale... odbiornik ten mimo wszystko emituje też pewne
>>> promieniowanie elektromagnetyczne - słąbsze niż telefon komórkowy,
>>> ale jednak wykrywalne. I
>> Podobnie jak: rozrusznik serca, zegarek...
>
> Owszem, te też emitują. Przypuszczam, ze jeszcze mniej niż gps,

Przypuszczasz.

Owszem, przypuszczam. Choćby na podstawie porównania poboru mocy przez te
urządzenia. Nie sprawdzałem, więc nie używam stwierdzeń stanowczych.


> ale też da
> się to promieniowanie zmierzyć dysponując odpowiednim sprzętem.

I dzięki tobie osoby z rozrusznikiem serca nie będą mogły latać ;->

Zamiast pisać głupoty poczytaj sobie odpowiednie przepisy. Jet tam też i o
rozrusznikach serca.

>> Zlituj się!
>
> ???
> Tu Cię nie rozumiem. Mam z litości zacząć kłamać, ze gps nic nie
emituje?

Masz zacząć myśleć logicznie i uwzględniać skalę zjawiska oraz odróżnić
coś, co można wykryć, od czegoś, co może mieć jakikolwiek zauważalny
wpływ na inne urządzenia.

Logik się znalazł:-)))))))))
Co do wpływu - pisałem jednoznacznie, że prawdopodobieństwo zakłócenia
aparatury samolotu jest znikome. Czy mam Ci tłumaczyć znaczenie słowa
'znikome'?


>>> istnieje jakieś tam (na szczęście w/g wszelkich danych znikome)
>>> prawdopodobieństwo, że promieniowanie te może zakłócić działanie
>>> niektórych bardzo czułych elementów elektroniki samolotu.
>>> W praktyce jak już pisałem
>> Brednie.
>
> Nieprawda. Prawdopodobieństwo jest znikome, ale nie jest zerowe. I to,
że do

Podobnie jak prawdopodobieństwo tego, że nagle w jakimś pomieszczeniu
wszystkie cząsteczki powietrza znajdą się tylko w jednej połowie tego
pomieszczenia.

Zgadza się. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia też nie jest zerowe i nawet
pewnie znając się trochę na fizyce gazów dość łatwo można je policzyć
(aczkolwiek ilość zer po przecinku przed pierwszą cyfrą znaczącą będzie
ogromna). Policzenie prawdopodobieństwa zakłócenia działania urządzeń
elektronicznych przez odbiornik gps jest dużo bardziej skomplikowane.

> tej pory nie odnotowano ani jednego udokumentowanego przypadku w którym
> dałoby się ze znacznym prawdopodobieństwem powiedzieć, ze to właśnie gps
> zakłócił działanie elektroniki samolotu tego faktu nie zmienia.

To nie jest fakt tylko twoja konfabulacja.

Niestety fakt. I twoja niewiara tego nie zmieni.


>>> niektóre linie zgadzaja się na użytkowanie odbiorników GPS, inne tego
>>> zabraniają, a niektóre pozostawiają decyzję kapitanowi samolotu.
>> Wynika to tylko i wyłącznie z ignorancji decydentów. Przypomina mi to
>> zakaz kładzenia płyt CD na taśmie przy kasie w jakimś hipermarkecie, bo
>> "grozi to namagnesowaniem płyty".
>>
> Ignorancja decydentów też ma tu swoje znaczenie - najlepszy dowód to to,
ze
> wiele linii pozwala i jakoś nie widać, aby ich samoloty częśniej z nieba
> spadały. Zresztą na jednej ze stron do których linki przytaczałem jest
to
> wyraźnie napisane.

Sam widzisz.

Oczywiście  że widzę - w odróżnieniu od Ciebie nie mam tendencji do
popadania w zaślepienie podczas dyskusji.


>>>> Podobnie jak aparat fotograficzny (przy zdjęciach bez lampy błyskowej
>>>> też tylko odbiera sygnały).
>>> I też emituje promieniowanie elektromagnetyczne które można wykryć...
>> Podobnie jak ludzki mózg. No, przynajmniej działający, więc nie wiem,
>> jak to jest w przypadku mózgów decydentów z linii lotniczych ;->
>
> Zgadza się - ludzki mózg też fale elektromagnetyczne emituje. Aczkolwiek
> podejrzewam, że o ileś tam rzędów wielkości słabsze niż odbiornik gps.

Nawet jeśli, to są wykrywalne, więc istnieje niezerowe
prawdopodobieństwo, że mogą zakłócić działanie systemów pokładowych.


Oczywiście. I istnieje niezerowe prawdopodobieństwo (prawdopodobnie
wielokrotnie większe niż prawdopodobieństwo zakłócenia urządzeń pokładowych
przez fale mózgowe), że biorąc do ust najbliższy kęs pożywienia udławisz się
nim. Z czego nikt rozsądny nie wyciaga wniosku, ze należy przestać się
odżywiać. Prawdopodobieństwo, że najbliższa podróż samochodem skończy się
śmiertelnym wypadkiem jest zapewne o kilka rzędów wielkości większe - a
jednak ogromna większość ludzi mimo to samochodów chętnie używa. Po prostu
prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń są na tyle małe, że się nimi nie
przejmujemy.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

42 Data: Sierpien 18 2009 19:17:47
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Marek Wyszomirski pisze:

Podobnie jak: rozrusznik serca, zegarek...
Owszem, te też emitują. Przypuszczam, ze jeszcze mniej niż gps,
Przypuszczasz.

Owszem, przypuszczam. Choćby na podstawie porównania poboru mocy przez te
urządzenia. Nie sprawdzałem, więc nie używam stwierdzeń stanowczych.

No, to zwykła, kieszonkowa latarka z klasyczną żarówką to prawdziwa
zagłada dla elektroniki - tam to idą już moce w okolicy całego wata.

Podpowiedź: są różne rodzaje promieniowania elektromagnetycznego i
niektóre z nich nie są w stanie żadnej elektroniki zdalnie zakłócić.

ale też da
się to promieniowanie zmierzyć dysponując odpowiednim sprzętem.
I dzięki tobie osoby z rozrusznikiem serca nie będą mogły latać ;->

Zamiast pisać głupoty poczytaj sobie odpowiednie przepisy. Jet tam też i o
rozrusznikach serca.

No to pokaż mi te swoje "przepisy", zakazujące osobom z rozrusznikami
serca wstępu na pokłady z powodu generowanych przez te rozruszniki zakłóceń.

Zlituj się!
???
Tu Cię nie rozumiem. Mam z litości zacząć kłamać, ze gps nic nie
emituje?
Masz zacząć myśleć logicznie i uwzględniać skalę zjawiska oraz odróżnić
coś, co można wykryć, od czegoś, co może mieć jakikolwiek zauważalny
wpływ na inne urządzenia.

Logik się znalazł:-)))))))))
Co do wpływu - pisałem jednoznacznie, że prawdopodobieństwo zakłócenia
aparatury samolotu jest znikome. Czy mam Ci tłumaczyć znaczenie słowa
'znikome'?

Podobnie jak (teoretycznie) samoistne wytworzenie próżni w połowie
pomieszczenia. A jednak się to nie zdarza nigdy.

Teraz spróbuj pomyśleć, dlaczego.

[ciach]

Podobnie jak prawdopodobieństwo tego, że nagle w jakimś pomieszczeniu
wszystkie cząsteczki powietrza znajdą się tylko w jednej połowie tego
pomieszczenia.

Zgadza się. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia też nie jest zerowe i nawet
pewnie znając się trochę na fizyce gazów dość łatwo można je policzyć
(aczkolwiek ilość zer po przecinku przed pierwszą cyfrą znaczącą będzie

A jednak nikt nie bierze takiej możliwości pod uwagę przy konstuowaniu
budynków. Karygodna lekkomyślność? ;->

ogromna). Policzenie prawdopodobieństwa zakłócenia działania urządzeń
elektronicznych przez odbiornik gps jest dużo bardziej skomplikowane.

I zupełnie zbyteczne w przypadku urządzeń niebędących nadajnikami.

tej pory nie odnotowano ani jednego udokumentowanego przypadku w którym
dałoby się ze znacznym prawdopodobieństwem powiedzieć, ze to właśnie gps
zakłócił działanie elektroniki samolotu tego faktu nie zmienia.
To nie jest fakt tylko twoja konfabulacja.

Niestety fakt. I twoja niewiara tego nie zmieni.

Bredzisz. W swojej ignorancji nie jesteś w stanie odróżnić teoretycznego
prawdopodobieństwa od możliwości zajścia zjawiska w rzeczywistym świecie.

[ciach]

wyraźnie napisane.
Sam widzisz.

Oczywiście  że widzę - w odróżnieniu od Ciebie nie mam tendencji do
popadania w zaślepienie podczas dyskusji.

O'RLY? To dlaczego uważasz, że mogą zajść zjawiska, których
prawdopodobieństwo jest tak niskie, że prędzej doczekasz się
rozpadnięcia się wszystkich neutronów?

[ciach]

Zgadza się - ludzki mózg też fale elektromagnetyczne emituje. Aczkolwiek
podejrzewam, że o ileś tam rzędów wielkości słabsze niż odbiornik gps.
Nawet jeśli, to są wykrywalne, więc istnieje niezerowe
prawdopodobieństwo, że mogą zakłócić działanie systemów pokładowych.

Oczywiście. I istnieje niezerowe prawdopodobieństwo (prawdopodobnie
wielokrotnie większe niż prawdopodobieństwo zakłócenia urządzeń pokładowych
przez fale mózgowe), że biorąc do ust najbliższy kęs pożywienia udławisz się
nim. Z czego nikt rozsądny nie wyciaga wniosku, ze należy przestać się
odżywiać. Prawdopodobieństwo, że najbliższa podróż samochodem skończy się
śmiertelnym wypadkiem jest zapewne o kilka rzędów wielkości większe - a
jednak ogromna większość ludzi mimo to samochodów chętnie używa. Po prostu
prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń są na tyle małe, że się nimi nie
przejmujemy.

Poza paranoikami i ignorantami - jak w przypadku użytkowania
_odbiorników_ GPS na pokładzie samolotu.

43 Data: Sierpien 19 2009 00:26:34
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Andrzej Lawa"  napisał:


>>>> Podobnie jak: rozrusznik serca, zegarek...
>>> Owszem, te też emitują. Przypuszczam, ze jeszcze mniej niż gps,
>> Przypuszczasz.
>
> Owszem, przypuszczam. Choćby na podstawie porównania poboru mocy przez
te
> urządzenia. Nie sprawdzałem, więc nie używam stwierdzeń stanowczych.

No, to zwykła, kieszonkowa latarka z klasyczną żarówką to prawdziwa
zagłada dla elektroniki - tam to idą już moce w okolicy całego wata.

Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

Podpowiedź: są różne rodzaje promieniowania elektromagnetycznego i
niektóre z nich nie są w stanie żadnej elektroniki zdalnie zakłócić.

>>> ale też da
>>> się to promieniowanie zmierzyć dysponując odpowiednim sprzętem.
>> I dzięki tobie osoby z rozrusznikiem serca nie będą mogły latać ;->
>>
> Zamiast pisać głupoty poczytaj sobie odpowiednie przepisy. Jet tam też i
o
> rozrusznikach serca.

No to pokaż mi te swoje "przepisy", zakazujące osobom z rozrusznikami
serca wstępu na pokłady z powodu generowanych przez te rozruszniki
zakłóceń.


Widać że wbrew mojej radzie nie doczytałeś. Tam jest wręcz wyraźnie
napisane, że przepisy ograniczające używanie urządzeń elektronicznych na
pokładzie samolotu nie dotyczą rozruszników serca:

"The text of FAA Part 91.21 reads as follows (emphasis added):
Sec. 91.21

Portable electronic devices.

(a) Except as provided in paragraph (b) of this section, no person may
operate, nor may any operator or pilot in command of an aircraft allow the
operation of, any portable electronic device on any of the following
U.S.-registered civil aircraft:
(1) Aircraft operated by a holder of an air carrier operating certificate or
an operating certificate; or
(2) Any other aircraft while it is operated under IFR.
(b) Paragraph (a) of this section does not apply to--
(1) Portable voice recorders;
(2) Hearing aids;
(3) Heart pacemakers;
(4) Electric shavers; or
(5) Any other portable electronic device that the operator of the aircraft
has determined will not cause interference with the navigation or
communication system of the aircraft on which it is to be used."

[...]
Podobnie jak (teoretycznie) samoistne wytworzenie próżni w połowie
pomieszczenia. A jednak się to nie zdarza nigdy.

Teraz spróbuj pomyśleć, dlaczego.

Twierdzenie że nie zdarza się nigdy jest błędne. Prawdziwym jest natomiast
twierdzenie, ze prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest tak małe, ze
zapewnie nigdy się dotąd nie zdarzyło (i prawdopodobieństwo aby zdarzyło się
pzrez najbliższy np. 1000 lat jest znikome).

[ciach]

>> Podobnie jak prawdopodobieństwo tego, że nagle w jakimś pomieszczeniu
>> wszystkie cząsteczki powietrza znajdą się tylko w jednej połowie tego
>> pomieszczenia.
>>
> Zgadza się. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia też nie jest zerowe i
nawet
> pewnie znając się trochę na fizyce gazów dość łatwo można je policzyć
> (aczkolwiek ilość zer po przecinku przed pierwszą cyfrą znaczącą będzie

A jednak nikt nie bierze takiej możliwości pod uwagę przy konstuowaniu
budynków. Karygodna lekkomyślność? ;->

Nie - po prostu jest to zdarzenie tak mało prawdopodobne, ze branie go pod
uwagę przy konstruowaniu budynków nie ma sensu. Podobnie, jak nie ma sensu
pzry projektowaniu budynku mieszkalnego uwzględniać możliwości spadniecia na
niego meteorytu (co jest jak się chyba zgodzisz zdarzeniem o wiele bardziej
prawdopodobnym niż samoistne powstanie próżni w połowie pomieszczenia).


> ogromna). Policzenie prawdopodobieństwa zakłócenia działania urządzeń
> elektronicznych przez odbiornik gps jest dużo bardziej skomplikowane.

I zupełnie zbyteczne w przypadku urządzeń niebędących nadajnikami.

Z tym bym polemizował. To, ze uzrądzenie nie jest nadajnikiem nie oznacza,
ze nie będzie siało zakłóceniami elektromagnetycznymi. Np. zwykły komputer
pc (bez bluetootha i wi-fi) nie jest nadajnikiem a zakłóceniami całkiem
nieźle sobie sieje.


>>> tej pory nie odnotowano ani jednego udokumentowanego przypadku w
którym
>>> dałoby się ze znacznym prawdopodobieństwem powiedzieć, ze to właśnie
gps
>>> zakłócił działanie elektroniki samolotu tego faktu nie zmienia.
>> To nie jest fakt tylko twoja konfabulacja.
>
> Niestety fakt. I twoja niewiara tego nie zmieni.

Bredzisz. W swojej ignorancji nie jesteś w stanie odróżnić teoretycznego
prawdopodobieństwa od możliwości zajścia zjawiska w rzeczywistym świecie.


Nie - to Ty bredzisz, dowodząc swojej ignorancji w dziedzinie nauk ścisłych.
Nie jesteś w stanie zrozumieć, ze jeżeli prawdopodobieństwo jakiegoś
zdarzenia jest różne od zera, to znaczy, ze zdarzenie takie może zaistnieć.
To, że może być tak mało prawdopodobne, że w praktyce nie warto go brać pod
uwagę jest zupełnie odrębną kwestią.


>>> wyraźnie napisane.
>> Sam widzisz.
>
> Oczywiście  że widzę - w odróżnieniu od Ciebie nie mam tendencji do
> popadania w zaślepienie podczas dyskusji.

O'RLY? To dlaczego uważasz, że mogą zajść zjawiska, których
prawdopodobieństwo jest tak niskie, że prędzej doczekasz się
rozpadnięcia się wszystkich neutronów?

Bo fakt niezerowości prawdopodobieństwa zdarzenia dowodzi, że może ono
zajść.

[ciach]

>>> Zgadza się - ludzki mózg też fale elektromagnetyczne emituje.
Aczkolwiek
>>> podejrzewam, że o ileś tam rzędów wielkości słabsze niż odbiornik gps.
>> Nawet jeśli, to są wykrywalne, więc istnieje niezerowe
>> prawdopodobieństwo, że mogą zakłócić działanie systemów pokładowych.
>>
> Oczywiście. I istnieje niezerowe prawdopodobieństwo (prawdopodobnie
> wielokrotnie większe niż prawdopodobieństwo zakłócenia urządzeń
pokładowych
> przez fale mózgowe), że biorąc do ust najbliższy kęs pożywienia udławisz
się
> nim. Z czego nikt rozsądny nie wyciaga wniosku, ze należy przestać się
> odżywiać. Prawdopodobieństwo, że najbliższa podróż samochodem skończy
się
> śmiertelnym wypadkiem jest zapewne o kilka rzędów wielkości większe - a
> jednak ogromna większość ludzi mimo to samochodów chętnie używa. Po
prostu
> prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń są na tyle małe, że się nimi nie
> przejmujemy.

Poza paranoikami i ignorantami - jak w przypadku użytkowania
_odbiorników_ GPS na pokładzie samolotu.

A na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, ze ja się przejmuję? Nigdzie czegoś
takiego nie napisałem.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

44 Data: Sierpien 19 2009 06:40:25
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-18, Marek Wyszomirski  wrote:

> urządzenia. Nie sprawdzałem, więc nie używam stwierdzeń stanowczych.
Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

Wiem, że się czepiam, ale każde ciało w temperaturze wyższej od zera
bezwględnego emituje - to apropos stanowczych stwierdzeń :)

--
Marcin

45 Data: Sierpien 19 2009 09:17:48
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Marcin Debowski"  napisał:

> urządzenia. Nie sprawdzałem, więc nie używam stwierdzeń stanowczych.
Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

Wiem, że się czepiam, ale każde ciało w temperaturze wyższej od zera
bezwględnego emituje - to apropos stanowczych stwierdzeń :)

Fakt - niuans którego nie uwzględniłem. Pisałem to w kontekscie 1-watowego poboru mocy. Jakoś Andrzejowi do głowy nie przyszło, że latarka pobiera prad stały którego przepływ nie powoduje powstawania promieniowania elektromagnetycznego.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

46 Data: Sierpien 19 2009 12:50:36
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Marek Wyszomirski pisze:

Fakt - niuans którego nie uwzględniłem. Pisałem to w kontekscie
1-watowego poboru mocy. Jakoś Andrzejowi do głowy nie przyszło, że
latarka pobiera prad stały którego przepływ nie powoduje powstawania
promieniowania elektromagnetycznego.

Jasne, że powoduje, ignorancie.

W podczerwieni i paśmie widzialnym.

47 Data: Sierpien 19 2009 16:05:18
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Andrzej Lawa"  napisał:


> Fakt - niuans którego nie uwzględniłem. Pisałem to w kontekscie
> 1-watowego poboru mocy. Jakoś Andrzejowi do głowy nie przyszło, że
> latarka pobiera prad stały którego przepływ nie powoduje powstawania
> promieniowania elektromagnetycznego.

Jasne, że powoduje, ignorancie.

W podczerwieni i paśmie widzialnym.

Jak już pisałem - z mojej strony koniec dyskusji. Mam dość prostowania
Twoich głupot.


--
Żegnam!
Marek Wyszomirski

48 Data: Sierpien 19 2009 18:37:19
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Marek Wyszomirski pisze:

Jak już pisałem - z mojej strony koniec dyskusji. Mam dość prostowania
Twoich głupot.

Jesteś jeszcze niesłowny - już raz obiecywałeś koniec. I co?

49 Data: Sierpien 19 2009 04:33:43
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Marek Wyszomirski pisze:

urządzenia. Nie sprawdzałem, więc nie używam stwierdzeń stanowczych.
No, to zwykła, kieszonkowa latarka z klasyczną żarówką to prawdziwa
zagłada dla elektroniki - tam to idą już moce w okolicy całego wata.

Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

Dla człowieka posiadającego IQ choć trochę powyżej 75 byłoby oczywiste,
że miałem na myśli latarkę włączoną.


ale też da
się to promieniowanie zmierzyć dysponując odpowiednim sprzętem.
I dzięki tobie osoby z rozrusznikiem serca nie będą mogły latać ;->

Zamiast pisać głupoty poczytaj sobie odpowiednie przepisy. Jet tam też i
o rozrusznikach serca.
No to pokaż mi te swoje "przepisy", zakazujące osobom z rozrusznikami
serca wstępu na pokłady z powodu generowanych przez te rozruszniki
zakłóceń.

Widać że wbrew mojej radzie nie doczytałeś. Tam jest wręcz wyraźnie
napisane, że przepisy ograniczające używanie urządzeń elektronicznych na
pokładzie samolotu nie dotyczą rozruszników serca:

 [ciach]

Ty tylko udajesz, czy już sam nie wiesz, co piszesz?

Może przypomnę: twierdziłeś, że każde urządzenie elektroniczne może
zakłócić działanie samolotu, bo generuje jakieś tam teoretycznie
mierzalne fale E-M. A fale takie generują też rozruszniki serca.

Zaś wewnętrzne regulaminy fizyki nie zmieniają. Więc bądź konsekwentny, OK?

Swoją szosą golarka elektryczna "sieje" bardzo solidnie...

[...]
Podobnie jak (teoretycznie) samoistne wytworzenie próżni w połowie
pomieszczenia. A jednak się to nie zdarza nigdy.

Teraz spróbuj pomyśleć, dlaczego.

Twierdzenie że nie zdarza się nigdy jest błędne. Prawdziwym jest natomiast
twierdzenie, ze prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest tak małe, ze
zapewnie nigdy się dotąd nie zdarzyło (i prawdopodobieństwo aby zdarzyło się
pzrez najbliższy np. 1000 lat jest znikome).

Wpadłeś w pułapkę i dobitnie udowodniłeś głębię swojej ignorancji.
Podpowiedź: termodynamika, entropia.

ogromna). Policzenie prawdopodobieństwa zakłócenia działania urządzeń
elektronicznych przez odbiornik gps jest dużo bardziej skomplikowane.
I zupełnie zbyteczne w przypadku urządzeń niebędących nadajnikami.

Z tym bym polemizował. To, ze uzrądzenie nie jest nadajnikiem nie oznacza,
ze nie będzie siało zakłóceniami elektromagnetycznymi. Np. zwykły komputer
pc (bez bluetootha i wi-fi) nie jest nadajnikiem a zakłóceniami całkiem
nieźle sobie sieje.

Tyle że głównie w podczerwieni. Zaczniesz teraz twierdzić, że ta
podczerwień taka groźna?

Reszta to ewentualne felerne zasilacze/przetwornice, ale to już golarka
pod takie zakłócenia podpada... no, ale ma dyspensę ;)

[ciach]

To nie jest fakt tylko twoja konfabulacja.
Niestety fakt. I twoja niewiara tego nie zmieni.
Bredzisz. W swojej ignorancji nie jesteś w stanie odróżnić teoretycznego
prawdopodobieństwa od możliwości zajścia zjawiska w rzeczywistym świecie.


Nie - to Ty bredzisz, dowodząc swojej ignorancji w dziedzinie nauk ścisłych.
Nie jesteś w stanie zrozumieć, ze jeżeli prawdopodobieństwo jakiegoś
zdarzenia jest różne od zera, to znaczy, ze zdarzenie takie może zaistnieć.
To, że może być tak mało prawdopodobne, że w praktyce nie warto go brać pod
uwagę jest zupełnie odrębną kwestią.

Jesteś zbyt głupi, żeby pojąć sedno tego ćwiczenia umysłowego ze
spontaniczną próżnią. Nie masz pojęcia o termodynamice i najwyraźniej
entropia też jest ci obca.

Dla wyjaśnienia: powyżej właśnie stwierdziłeś, że chaotyczny zbiór
cząstek może się nagle sam z siebie zorganizować w obiad z siedmiu dań i
dzieła zebrane Szekspira, a minutę wcześniej rozbita szklanka i rozlana
woda, mogą się same pozbierać i wrócić na krawędź stołu, gdzie wcześniej
stała ta szklanka napełniona wodą.

wyraźnie napisane.
Sam widzisz.
Oczywiście  że widzę - w odróżnieniu od Ciebie nie mam tendencji do
popadania w zaślepienie podczas dyskusji.
O'RLY? To dlaczego uważasz, że mogą zajść zjawiska, których
prawdopodobieństwo jest tak niskie, że prędzej doczekasz się
rozpadnięcia się wszystkich neutronów?

Bo fakt niezerowości prawdopodobieństwa zdarzenia dowodzi, że może ono
zajść.

ROTFL

A statystycznie największą potęgą wojskową jest Watykan.

[ciach]

śmiertelnym wypadkiem jest zapewne o kilka rzędów wielkości większe - a
jednak ogromna większość ludzi mimo to samochodów chętnie używa. Po
prostu
prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń są na tyle małe, że się nimi nie
przejmujemy.
Poza paranoikami i ignorantami - jak w przypadku użytkowania
_odbiorników_ GPS na pokładzie samolotu.

A na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, ze ja się przejmuję? Nigdzie czegoś
takiego nie napisałem.


A gdzie ja w powyższym zdaniu napisałem, że ty napisałeś?

50 Data: Sierpien 19 2009 10:29:44
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Andrzej Lawa"  napisał:


urządzenia. Nie sprawdzałem, więc nie używam stwierdzeń stanowczych.
No, to zwykła, kieszonkowa latarka z klasyczną żarówką to prawdziwa
zagłada dla elektroniki - tam to idą już moce w okolicy całego wata.

Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

Dla człowieka posiadającego IQ choć trochę powyżej 75 byłoby oczywiste,
że miałem na myśli latarkę włączoną.

Osoba o umiejętnosci czytania choćby na poziomie 3 klasy szkoły podstawowej powinna być w stanie doczytac, że pisałem właśnie o latarce włączonej.


ale też da
się to promieniowanie zmierzyć dysponując odpowiednim sprzętem.
I dzięki tobie osoby z rozrusznikiem serca nie będą mogły latać ;->

Zamiast pisać głupoty poczytaj sobie odpowiednie przepisy. Jet tam też i
o rozrusznikach serca.
No to pokaż mi te swoje "przepisy", zakazujące osobom z rozrusznikami
serca wstępu na pokłady z powodu generowanych przez te rozruszniki
zakłóceń.

Widać że wbrew mojej radzie nie doczytałeś. Tam jest wręcz wyraźnie
napisane, że przepisy ograniczające używanie urządzeń elektronicznych na
pokładzie samolotu nie dotyczą rozruszników serca:

[ciach]

Ty tylko udajesz, czy już sam nie wiesz, co piszesz?

Nie - po prostu w odróżnieniu od Ciebie rozumuję racjonalnie i nie staram się naginać rzeczywistości do narzuconej z góry tezy. Zarzuciłeś, że przez moje gadanie o niezerowym prawdopodobieństwie zakłóceń osoby z rozrusznikiem serca mogą mieć problemy z lataniem, więc Ci wskazałem, że przypadek rozruszników serca został przez twórców przepisów uwzględniony i ograniczenia używania urządzeń elektronicznych podczas lotu rozruszników serca nie dotyczą. Nie ma zatem ryzyka, że ktoś nie zostanie wpuszczony do samolotu tylko dlatego, że ma rozrusznik serca.


Może przypomnę: twierdziłeś, że każde urządzenie elektroniczne może
zakłócić działanie samolotu, bo generuje jakieś tam teoretycznie
mierzalne fale E-M. A fale takie generują też rozruszniki serca.

Zaś wewnętrzne regulaminy fizyki nie zmieniają. Więc bądź konsekwentny, OK?

Sądzę, że wyżej już to wyjaśniłem. Konsekwentnie trzymam się prawdy, a nie z góry narzuconych tez. A fizyką rządzą nie regulaminy, tylko prawa (w sumie drobiazg, ale sformułowania typu 'regulamin powszechnego ciążenia' czy 'regulamin Archimedesa' brzmią dla mnie dość dziwnie).


Swoją szosą golarka elektryczna "sieje" bardzo solidnie...

Owszem, może siać całkiem intensywnie. Podejrzewam, że całkowita moc generowanych zakłóceń będzie w przypadku golarki znacznie większa niż w przypadku odbiornika gps. Różne będzie natomiast widmo tych zakłóceń (zaznaczam - wcale nie twierdzę, że prawdopodobieństwo zakłócenia działania elektroniki samolotu golarką elektryczną jest mniejsze niż gps-em).


[...]
Podobnie jak (teoretycznie) samoistne wytworzenie próżni w połowie
pomieszczenia. A jednak się to nie zdarza nigdy.

Teraz spróbuj pomyśleć, dlaczego.

Twierdzenie że nie zdarza się nigdy jest błędne. Prawdziwym jest natomiast
twierdzenie, ze prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest tak małe, ze
zapewnie nigdy się dotąd nie zdarzyło (i prawdopodobieństwo aby zdarzyło się
pzrez najbliższy np. 1000 lat jest znikome).

Wpadłeś w pułapkę i dobitnie udowodniłeś głębię swojej ignorancji.
Podpowiedź: termodynamika, entropia.

Niestety to Ty jesteś kompletnym ignorantem w dziedzinie fizyki. Zasadami fizyki klasycznej nie wszystko da się wyjaśnić.


ogromna). Policzenie prawdopodobieństwa zakłócenia działania urządzeń
elektronicznych przez odbiornik gps jest dużo bardziej skomplikowane.
I zupełnie zbyteczne w przypadku urządzeń niebędących nadajnikami.

Z tym bym polemizował. To, ze uzrądzenie nie jest nadajnikiem nie oznacza,
ze nie będzie siało zakłóceniami elektromagnetycznymi. Np. zwykły komputer
pc (bez bluetootha i wi-fi) nie jest nadajnikiem a zakłóceniami całkiem
nieźle sobie sieje.

Tyle że głównie w podczerwieni. Zaczniesz teraz twierdzić, że ta
podczerwień taka groźna?

ROTFL!!!! Owszem, podczerwień też emituje (jak kazde ciało o temperaturze wyższej od zera bezwzględnego) ale fal elektromagnetycznych o częstotliwościach radiowych emituje też dużo - i o takie właśnie fale chodziło.


Reszta to ewentualne felerne zasilacze/przetwornice, ale to już golarka
pod takie zakłócenia podpada... no, ale ma dyspensę ;)

Cóż - popisuj się dalej - coraz bardziej się ośmieszasz. Oczywiście zasilacze i przetwornice też emitują (a felerne często dużo silniej od sprawnych), ale poza nimi jest w komputerze całkiem sporo innych źródeł zakłóceń elektromagnetycznych.

[ciach]

To nie jest fakt tylko twoja konfabulacja.
Niestety fakt. I twoja niewiara tego nie zmieni.
Bredzisz. W swojej ignorancji nie jesteś w stanie odróżnić teoretycznego
prawdopodobieństwa od możliwości zajścia zjawiska w rzeczywistym świecie.


Nie - to Ty bredzisz, dowodząc swojej ignorancji w dziedzinie nauk ścisłych.
Nie jesteś w stanie zrozumieć, ze jeżeli prawdopodobieństwo jakiegoś
zdarzenia jest różne od zera, to znaczy, ze zdarzenie takie może zaistnieć.
To, że może być tak mało prawdopodobne, że w praktyce nie warto go brać pod
uwagę jest zupełnie odrębną kwestią.

Jesteś zbyt głupi, żeby pojąć sedno tego ćwiczenia umysłowego ze
spontaniczną próżnią. Nie masz pojęcia o termodynamice i najwyraźniej
entropia też jest ci obca.

Cóż - w tym momencie po raz kolejny wychodzi z Ciebie chamstwo, którym usiłujesz zamaskować swoje braki w wiedzy.


Dla wyjaśnienia: powyżej właśnie stwierdziłeś, że chaotyczny zbiór
cząstek może się nagle sam z siebie zorganizować w obiad z siedmiu dań i
dzieła zebrane Szekspira, a minutę wcześniej rozbita szklanka i rozlana
woda, mogą się same pozbierać i wrócić na krawędź stołu, gdzie wcześniej
stała ta szklanka napełniona wodą.

I może się zdziwisz, ale prawdopodobieństwo takich wydarzeń też jest policzalne. Ilość zer po przecinku przed pierwszą cyfrą znaczącą będzie ogromna (może się okazać, ze będą to miliony) ale jest to możliwe do wyliczenia. Pamiętam, że przed laty na studiach szacowaliśmy prawdopodobieństwo, ze zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga człowiekowi uda się przejść przez ścianę w stanie nieuszkodzonym - przy przyjęciu paru założeń upraszczających (np. zamiast człowieka przyjęliśmy jednorodną bryłe o masie odpowiadającej człowiekowi) dało się to policzyć. Oczywiscie wielkość prawdopodobieństwa skutecznie zniechęcała do podejmowania prób zrealizowania takiego przejscia w praktyce.

wyraźnie napisane.
Sam widzisz.
Oczywiście  że widzę - w odróżnieniu od Ciebie nie mam tendencji do
popadania w zaślepienie podczas dyskusji.
O'RLY? To dlaczego uważasz, że mogą zajść zjawiska, których
prawdopodobieństwo jest tak niskie, że prędzej doczekasz się
rozpadnięcia się wszystkich neutronów?

Bo fakt niezerowości prawdopodobieństwa zdarzenia dowodzi, że może ono
zajść.

ROTFL

Dokształć się z rachunku prawdopodobieństwa - wtedy przestaniesz się śmiać.


A statystycznie największą potęgą wojskową jest Watykan.
[...]

Statystyka czasem prowadzi do bardzo dziwnych wniosków (np. statystyczny obywatel Polski posiada około połowy penisa) ale akurat tę tezę byłoby chyba dość trudno statystycznie uzasadnić.

Z mojej strony to ostatni list w tym wątku. Z jednej strony dyskusja jest zupełnie off-topic, z drugiej szkoda mi czasu na jałowe przepychanki na Twoim poziomie.

--
Żegnam!
Marek Wyszomirski

51 Data: Sierpien 19 2009 13:20:13
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Marek Wyszomirski pisze:

Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

Dla człowieka posiadającego IQ choć trochę powyżej 75 byłoby oczywiste,
że miałem na myśli latarkę włączoną.

Osoba o umiejętnosci czytania choćby na poziomie 3 klasy szkoły

A, i wszystko jasne - dotarłeś tylko do 3 klasy, więc nie wiesz m.in. że
 emituje od cholery.

podstawowej powinna być w stanie doczytac, że pisałem właśnie o latarce
włączonej.

To po cholerę to dodatkowo zaznaczałeś? Redundancja spowodowana
patologiczną upierdliwością?


[ciach]

Ty tylko udajesz, czy już sam nie wiesz, co piszesz?

Nie - po prostu w odróżnieniu od Ciebie rozumuję racjonalnie i nie
staram się naginać rzeczywistości do narzuconej z góry tezy. Zarzuciłeś,
że przez moje gadanie o niezerowym prawdopodobieństwie zakłóceń osoby z
rozrusznikiem serca mogą mieć problemy z lataniem, więc Ci wskazałem, że

Argh.... Ty złośliwie przekręcasz sens moich wypowiedzi, czy na prawdę
aż tak głupi jesteś?

[ciach]

Twierdzenie że nie zdarza się nigdy jest błędne. Prawdziwym jest
natomiast
twierdzenie, ze prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest tak małe, ze
zapewnie nigdy się dotąd nie zdarzyło (i prawdopodobieństwo aby
zdarzyło się
pzrez najbliższy np. 1000 lat jest znikome).

Wpadłeś w pułapkę i dobitnie udowodniłeś głębię swojej ignorancji.
Podpowiedź: termodynamika, entropia.

Niestety to Ty jesteś kompletnym ignorantem w dziedzinie fizyki.
Zasadami fizyki klasycznej nie wszystko da się wyjaśnić.

No cóż, powyżej uparcie twierdzisz, drogi głupku, że samoistne "zebranie
się do kupy" szklanki, która chwilę wcześniej spadła ze stołu, jest
możliwe :D

ogromna). Policzenie prawdopodobieństwa zakłócenia działania urządzeń
elektronicznych przez odbiornik gps jest dużo bardziej skomplikowane.
I zupełnie zbyteczne w przypadku urządzeń niebędących nadajnikami.

Z tym bym polemizował. To, ze uzrądzenie nie jest nadajnikiem nie
oznacza,
ze nie będzie siało zakłóceniami elektromagnetycznymi. Np. zwykły
komputer
pc (bez bluetootha i wi-fi) nie jest nadajnikiem a zakłóceniami całkiem
nieźle sobie sieje.

Tyle że głównie w podczerwieni. Zaczniesz teraz twierdzić, że ta
podczerwień taka groźna?

ROTFL!!!! Owszem, podczerwień też emituje (jak kazde ciało o
temperaturze wyższej od zera bezwzględnego)

Ooo! Nauczyłeś się kopiować i wklejać cudze wypowiedzi!

ale fal elektromagnetycznych
o częstotliwościach radiowych emituje też dużo - i o takie właśnie fale
chodziło.

A weź prześledź wątek od początku ;->


Reszta to ewentualne felerne zasilacze/przetwornice, ale to już golarka
pod takie zakłócenia podpada... no, ale ma dyspensę ;)

Cóż - popisuj się dalej - coraz bardziej się ośmieszasz. Oczywiście
zasilacze i przetwornice też emitują (a felerne często dużo silniej od
sprawnych), ale poza nimi jest w komputerze całkiem sporo innych źródeł
zakłóceń elektromagnetycznych.

O pomijalnej mocy.

[ciach]
Jesteś zbyt głupi, żeby pojąć sedno tego ćwiczenia umysłowego ze
spontaniczną próżnią. Nie masz pojęcia o termodynamice i najwyraźniej
entropia też jest ci obca.

Cóż - w tym momencie po raz kolejny wychodzi z Ciebie chamstwo, którym
usiłujesz zamaskować swoje braki w wiedzy.

Przyganił kocioł garnkowi.


Dla wyjaśnienia: powyżej właśnie stwierdziłeś, że chaotyczny zbiór
cząstek może się nagle sam z siebie zorganizować w obiad z siedmiu dań i
dzieła zebrane Szekspira, a minutę wcześniej rozbita szklanka i rozlana
woda, mogą się same pozbierać i wrócić na krawędź stołu, gdzie wcześniej
stała ta szklanka napełniona wodą.

I może się zdziwisz, ale prawdopodobieństwo takich wydarzeń też jest
policzalne.

Ciągle nie łapiesz różnicy pomiędzy "niezerowe prawdopodobieństwo" a
"możliwe".

I używasz modeli dość oderwanych od rzeczywistości.

[ciach]

Bo fakt niezerowości prawdopodobieństwa zdarzenia dowodzi, że może ono
zajść.

ROTFL

Dokształć się z rachunku prawdopodobieństwa - wtedy przestaniesz się śmiać.


Patrz niżej.

A statystycznie największą potęgą wojskową jest Watykan.
[...]

Statystyka czasem prowadzi do bardzo dziwnych wniosków (np. statystyczny
obywatel Polski posiada około połowy penisa) ale akurat tę tezę byłoby
chyba dość trudno statystycznie uzasadnić.

Dokładnie.

52 Data: Sierpien 19 2009 10:13:27
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Jan Rudziński 

Cześć wszystkim

Marek Wyszomirski pisze:

Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

O ile wiem, światło widzialne zaliczane jest do EM?
[...]

I zupełnie zbyteczne w przypadku urządzeń niebędących nadajnikami.

Z tym bym polemizował. To, ze uzrądzenie nie jest nadajnikiem nie oznacza,
ze nie będzie siało zakłóceniami elektromagnetycznymi.

Nawet nie chodzi o nadajnik, ale przecież praktycznie każdy odbiornik radiowy emituje. Oscylator lokalny w superheterodynie daje się wykryć. O   układach reakcyjnych czy superreakcyjnych nawet szkoda gadać.

W czasie II wojny światowej na niemieckich łodziach podwodnych instalowano wykrywacze radarów, które po pewnym czasie przekonstruowano (zmieniając układ odbiorczy na mniej czuły) właśnie dlatego, że podejrzewano te wykrywacze (więc odbiorniki) o emisję pozwalającą aliantom namierzyć okręt.
Inna sprawa, że podejrzenia były niesłuszne - zwiększona wykrywalność ubootów nie była spowodowana przez wykrywacze radarów, ale przez zastosowanie skuteczniejszych radarów mikrofalowych.


--
Pozdrowienia
  Janek   http://www.mimuw.edu.pl/~janek/
(sygnatura zastępcza, botak)

53 Data: Sierpien 19 2009 12:42:42
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Jan Rudziński"  napisał:


Zawiodę Cię - w stanie statycznym włączona zwykła kieszonkowa latarka z
klasyczną żarówką nie emituje fal elektromagnetycznych. Zastanów się
dlaczego:-)))

O ile wiem, światło widzialne zaliczane jest do EM?
[...]


OK - uściślamy - w zakresie częstotliwości radiowych:-)

I zupełnie zbyteczne w przypadku urządzeń niebędących nadajnikami.

Z tym bym polemizował. To, ze uzrądzenie nie jest nadajnikiem nie oznacza,
ze nie będzie siało zakłóceniami elektromagnetycznymi.

Nawet nie chodzi o nadajnik, ale przecież praktycznie każdy odbiornik radiowy emituje. Oscylator lokalny w superheterodynie daje się wykryć. O układach reakcyjnych czy superreakcyjnych nawet szkoda gadać.

Dokładnie. Zresztą - nawet nie tylko odbiornik - przepływ przez dowolny przewodnik prądu elektrycznego o zmieniającym się natężeniu powoduje powstawania fal elektromagnetycznych.

W czasie II wojny światowej na niemieckich łodziach podwodnych instalowano wykrywacze radarów, które po pewnym czasie przekonstruowano (zmieniając układ odbiorczy na mniej czuły) właśnie dlatego, że podejrzewano te wykrywacze (więc odbiorniki) o emisję pozwalającą aliantom namierzyć okręt.

Osobiście zetknąłem się z sytuacją, gdy dwa antyradary samochodowe (dla pełnej jasności - tylko wykrywające - bez jakichkolwiek funkcji zakłócających działanie radaru) wykrywały się wzajemnie z odległości rzędu 10m.

Inna sprawa, że podejrzenia były niesłuszne - zwiększona wykrywalność ubootów nie była spowodowana przez wykrywacze radarów, ale przez zastosowanie skuteczniejszych radarów mikrofalowych.

Cóż - wiedzieli tylko, że skuteczność wykrywania wzrosła a nie wiedzieli dlaczego - starali się więc wyeliminować wszelkie możliwe przyczyny.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

54 Data: Sierpien 18 2009 08:14:30
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Kell a 

Andrzej Lawa  napisał(a):

Wynika to tylko i wyłącznie z ignorancji decydentów. Przypomina mi to
zakaz kładzenia płyt CD na taśmie przy kasie w jakimś hipermarkecie, bo
"grozi to namagnesowaniem płyty".

Przyklad smieszny, szkoda, ze nieadekwatny.

55 Data: Sierpien 18 2009 13:37:22
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Andrzej Lawa 

Kell a pisze:

Andrzej Lawa  napisał(a):

Wynika to tylko i wyłącznie z ignorancji decydentów. Przypomina mi to
zakaz kładzenia płyt CD na taśmie przy kasie w jakimś hipermarkecie, bo
"grozi to namagnesowaniem płyty".

Przyklad smieszny, szkoda, ze nieadekwatny.

Bardzo adekwatny - pokazuje ignorancję decydentów i ich paniczne,
dupochronne reakcje.

Zresztą tak ma większość populacji - przykładem może być nerwowa reakcja
większości ludzi na słowo "promieniowanie" (już abstrahując od samolotów).

56 Data: Sierpien 17 2009 12:04:32
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-16, dominik  wrote:

Marek Wyszomirski wrote:
Z drugiej strony prawdą jest, że zwykły śmiertelnik nie lata na ogół innymi
samolotami niż komunikacyjne - a z nich robi na ogół tylko zdjecia z
wysokości paru kilometrów - wtedy faktycznie błąd oznaczenia pozycji w
momencie wykonywania zdjęcia pozycji rzędu kilometra nie ma zazwyczaj dużego
znaczenia.

Hmmm... w samolocie korzystanie z komórek i wszelkich innych tego typu to
średnio chyba jest dozwolone :)
Zresztą czemu najmniejszy ułamek przypadków rozciągacie na największy
problem?

Praktycznie zawsze korzystam z etrexa legend i jeszcze się nigdy nie
zdarzyło aby się ktoś przyczepił. Nawet mnie to trochę dziwi, co by nie
powiedzieć niepokoi.

--
Marcin

57 Data: Sierpien 16 2009 17:32:22
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Marcin Debowski"  napisał:

> Problem w szybkości przemieszczania się:-). W przypadku turysty pieszego
> rozbieżność czasu na poziomie 10s to błąd pozycji nie większy niż kilka
> metrów, w przypadku lotu samolotem - może to być nawet ze 2km...

A ma to jakies znaczenie?


Zależy od potrzeb. Są sytuacje gdy błąd rzędu kilometra nie ma znaczenia,
ale jeśli np. będziesz robił z samolotu teleobiektywem zdjecia szczytów
górskich - taki błąd oznacza, ze możesz pomylić szczyty...

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

58 Data: Sierpien 17 2009 12:00:26
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-16, Marek Wyszomirski  wrote:

Zależy od potrzeb. Są sytuacje gdy błąd rzędu kilometra nie ma znaczenia,
ale jeśli np. będziesz robił z samolotu teleobiektywem zdjecia szczytów
górskich - taki błąd oznacza, ze możesz pomylić szczyty...

Jedyny przypadek, którego to dotyczy to zdjęcie szczytu prostopadle do
ziemi (czyli w praktyce niewykonalne z normalnego rejsowego samolotu).
C'mon, ile się robi takich zdjęć w ciągu roku na świecie, ze 4?

--
Marcin

59 Data: Sierpien 17 2009 11:56:05
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"Marcin Debowski"  napisał:

Zależy od potrzeb. Są sytuacje gdy błąd rzędu kilometra nie ma znaczenia,
ale jeśli np. będziesz robił z samolotu teleobiektywem zdjecia szczytów
górskich - taki błąd oznacza, ze możesz pomylić szczyty...

Jedyny przypadek, którego to dotyczy to zdjęcie szczytu prostopadle do
ziemi (czyli w praktyce niewykonalne z normalnego rejsowego samolotu).
C'mon, ile się robi takich zdjęć w ciągu roku na świecie, ze 4?

W przypadku zwykłego śmiertelnika w rejsowym samolocie faktycznie zazwyczaj znaczenia to mieć nie będzie. Ale - ludzie w różny sposób robią zdjęcia z różnych samolotów - nawet piszący na tę listę. Jeśli nie wierzysz - poszukaj maili Mike Alpha...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

60 Data: Sierpien 16 2009 17:48:56
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

Arkadiusz P. Płanica wrote:

Dla mnie cała zabawa polega na tym, żeby "to się samo" zsynchronizowało. To, że musisz połÄ…czyć ręcznie dane z dwóch urządzeń jest dodatkowym wymaganiem. Drugie i gorsze, że musisz łazić z dwoma pudełkami, dwa ładować i dwa włÄ…czać. Dlatego wolałbym w końcu jakiś aparat z wbudowanym GPS coby od razu wkładał pozycję na zdjęcia.
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że GPS pobiera z baterii prąd i to wcale nie tak mało.

Ile? Markowi już pisałem - dzisiejsze żyją na nokiowej bateryjce dobre kilkanaście godzin paplając jeszcze przez bluetooth. Coś zintegrowane w aparat pewnie żyłoby jeszcze dłużej.
Zresztą aparaty od dawna mają o wiele większe akumulatory. Wielkiej potrzeby prądu nie ma tam aż tak - przyjrzyj się np gripom doczepianym zazwyczaj w miejsce jednego akumulatora - a przecież mógły taki grip pozwalać i tam włożyć kolejny akumulator. Z trzema nawet mega wycieczka nie wyje tyle prądu.
Owszem maleństwa i kompakty mają tu znacznie gorzej jeśli chodzi o energię. GPS póki co brak jednak i tu i tu. Fajnym rozwiązaniem byłoby IMHO dopinanie gripa z WIFi i GPS, ale to tylko do lustrzanek. W takim wypadku to chyba na energię nie narzekałbyś?


> A żeby spełniał swoje zadanie, to moduł GPS musiałby
pracować cały czas, ponieważ jak go wyłÄ…czysz i sie przemieścisz, to później musi "złapać fixa" co potrafi trwać czasami nawet i 30sek.

Niech by było do wyboru - praca ciągła w tle, praca do 10 minut po wyłÄ…czeniu, praca tylko do momentu wyłÄ…czenia i np jeszcze praca co 10 minut jeśli wykryto ruch. To już by pokryło większoć sytuacji. Zazwyczaj wiesz jak byś chciał żeby to działało. Idąc na wycieczkę wybierzesz sobie pełną pracę, bo jeszcze dodatkowo chcesz mieć ślad wędrówki, z kolei pstrykając na mieście pozycja Ci będzie potrzebna tylko co chwilkę. Ostatnie byłoby miłe szczególnie dla pracy w miejscu gdzie sygnału nie ma - jak wyjdziesz sygnał zostanie w końcu złapany. I tak można wymieniać - w każdym razie nie ma co wieszyć, że to tak źle działa.


A teraz powiedz mi jak jest z działaniem dzisiejszych rozwiązań? Jedyna różnica w tym, że masz drugie pudełko, musisz je włÄ…czać, musisz je ładować, no i jeszcze musisz o nim pamiętać.


Będziesz czekał ze zrobieniem zdjęcia aż GPS złapie pozycję?

Czemu wypaczasz sens mojej wypowiedzi? Napisałem Ci wyraźnie - że dla mnie GPS może być tylko wtedy, kiedy nie będzie to nakładało na fotografującego jakichś dodatkowych utrudnień.
Oczywiście, że nie będę czekał na pozycję GPS. Geotagowanie nie jest dla mnie sensem samym w sobie ważniejszym od zdjęcia. To ma działać tak, że dodatkowo ma dołÄ…czyć pozycję kiedy to możliwe. W budynku z grubymi ścianami większoć urządzeń nie złapie pozycji - to co? ma ssać prąd do zera za tym? Nie.
To trzeba rozwiązać rozsądnie i wtedy będzie miało spore możliwości. Jak będzie kilka trybów pracy, kilka zapisanych z góry pozycji i możliwoć ich wyboru, możliwoć śledzenia i różnego stopnia konieczności złapania pozycji - wtedy będzie to ok.


Albo czy pogodzisz się z sytuacją, że nie zrobisz zdjęcia ponieważ GPS zjadł baterię?

Musiałoby to być wybitnie głupio rozwiązane lub musiałbym mocno nierozsądnie ustawić sobie GPS aby taka sytuacja miała miejsce.
Zresztą sto razy wolę nosić dodatkowy prąd do aparatu niż dodatkowo GPS.


Ja osobiście wolę te 2 urządzenia sobie nosić, zwłaszcza, że GPS logger nie jest duży (wielkości pudelka zapałek i mam go przypięty do paska na szyję od aparatu) i nawet jeśli nie będę miał zapisanego gdzie zrobiłem zdjęcie bo bateria padnie, to przynajmniej będę miał samo zdjęcie :)

Aparat + GPS to nie oznacza tylko zżeranie prądu, chociaż jak wszystko możesz to zaprogramować tak, by rzeczywiście dojadło do spodu. Równie dobrze jednak możesz zostawić włÄ…czony aparat bez auto-off - i też Ci prąd zje. Zresztą skoro raka prądofobia Cię ogarnia to i na to są pewne rozwiązania - np w palmtopach jak zapomnisz wyłÄ…czyć Wifi i zżera akumulator to przy 10% brutalnie odcina Ci owe Wifi. Dzięki temu cośtam zrobić chwilkę jeszcze możesz i musisz oszczędzać.


Ale jak to mówią gusta nie podlegają dyskusji i jeśli Twoją wolą musisz mieć aparat z wbudowanym GPS to szukaj...

No i znów wychodzisz z błÄ™dnego założenia. Nie muszę czegokolwiek, a po drugie nie szukam aparatu z GPS teraz. Po prostu o zgrozo nie geotaguję zdjęć, bo mi się nie chce tego synchronizować, ładować i pamiętać o tym.
chętnie za to korzystał z GPS jak w końcu trafi do aparatów. Pomyśl sobie, że koszt bajeru będzie znikomy, a bajer się będzie dał wyłÄ…czyć też, więc dalej sobie będziesz Ty mógł dryndać z breloczkiem i pamiętać o kilku ładowarkach.

d.

61 Data: Sierpien 16 2009 19:17:16
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"dominik"  napisał:

[...]
A teraz powiedz mi jak jest z działaniem dzisiejszych rozwiązań? Jedyna
różnica w tym, że masz drugie pudełko, musisz je włÄ…czać, musisz je
ładować, no i jeszcze musisz o nim pamiętać.
[...]

I w warunkach, gdy mogę mieć słÄ…by sygnał (bardzo gęste zadrzewienie, wąskie
kaniony górskich potoków, gęsta zabudowa miejska) mogę je umieścić w miejscu
zapewniajacym możliwie dobre warunki odbioru - np. przypięte do paska torby
na aparat wysoko przy ramieniu. W pzrytpadku gps-a wbudowanego w aparat
takiej możliwości nie będzie.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

62 Data: Sierpien 17 2009 00:03:11
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

Marek Wyszomirski wrote:

A teraz powiedz mi jak jest z działaniem dzisiejszych rozwiązań? Jedyna
różnica w tym, że masz drugie pudełko, musisz je włÄ…czać, musisz je
ładować, no i jeszcze musisz o nim pamiętać.
I w warunkach, gdy mogę mieć słÄ…by sygnał (bardzo gęste zadrzewienie, wąskie
kaniony górskich potoków, gęsta zabudowa miejska) mogę je umieścić w miejscu
zapewniajacym możliwie dobre warunki odbioru - np. przypięte do paska torby
na aparat wysoko przy ramieniu. W pzrytpadku gps-a wbudowanego w aparat
takiej możliwości nie będzie.

Nie spodziewałbym się wielkiej różnicy pomiędzy takim GPS-em przypiętym do   paska torby, a tym samym w aparacie. Znów nie przesadzajmy tak bardzo :)

No i znów - szukasz możliwie najrzadszego i podajesz jako poważną wadę :) Pisałem już kilkukrotnie - pozycja z GPS na zdjęciu nie jest kwestią życia i śmierci :)

d.

63 Data: Sierpien 17 2009 11:49:33
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marek Wyszomirski 

"dominik"  napisał

[...]
Nie spodziewałbym się wielkiej różnicy pomiędzy takim GPS-em przypiętym do paska torby, a tym samym w aparacie. Znów nie przesadzajmy tak bardzo :)
[...]

I chyba źle się spodziewasz. Kiedyś, gdy robiłem takie testy (jeszcze na starszych odbiornikach Garmin 12 i Garmin 60cs) różnica w jakości śladu między odbiornkiem umocowanym przy boku do paska od spodni a odbiornikiem zamocowanym przy pasku od torby w okolicach ramienia była ogromna - podczas spaceru po lesie odbiornik zamocowany przy boku kilkakrotnie częściej gubił ślad. Z odbiornikami ze współczesnym chipsetami takich testów nie prowadziłem - pzryzwycziłem się do  mocowania pzry ramieniu i zawsze tak używam - ale w sytuacji złych warunków odbioru różnica powinna być nadal zauważalna.

No i znów - szukasz możliwie najrzadszego i podajesz jako poważną wadę :) Pisałem już kilkukrotnie - pozycja z GPS na zdjęciu nie jest kwestią życia i śmierci :)

Jestem zwolennikiem podejścia, że jak coś juz jest, to ma działać możliwie dobrze. Gps w aparcie który w zależności od sytuacji albo dołÄ…cza pozycję do zdjęcia albo nie nie jest dla mnie kuszącym rozwiązaniem.


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski

64 Data: Sierpien 18 2009 01:21:33
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

Marek Wyszomirski wrote:

Nie spodziewałbym się wielkiej różnicy pomiędzy takim GPS-em przypiętym do paska torby, a tym samym w aparacie. Znów nie przesadzajmy tak bardzo :)
I chyba źle się spodziewasz. Kiedyś, gdy robiłem takie testy (jeszcze na starszych odbiornikach Garmin 12 i Garmin 60cs) różnica w jakości śladu między odbiornkiem umocowanym przy boku do paska od spodni a odbiornikiem zamocowanym przy pasku od torby w okolicach ramienia była ogromna - podczas spaceru po lesie odbiornik zamocowany przy boku kilkakrotnie częściej gubił ślad. Z odbiornikami ze współczesnym chipsetami takich testów nie prowadziłem - pzryzwycziłem się do  mocowania pzry ramieniu i zawsze tak używam - ale w sytuacji złych warunków odbioru różnica powinna być nadal zauważalna.

Ja mam doświadczenia jedynie w aucie z takimi odbiornikami. Kiedyś starsze owszem gubiły sygnał o wiele częściej, ale z nowymi nie widziałem różnicy, gdziekolwiek bym je wpakował. Dlatego już nie przyklejam przy szybie, ale np wrzucam na dno plecaka. Wielkich pomiarów dokładności nie robiłem, ale nie zauważyłem by było źle.


No i znów - szukasz możliwie najrzadszego i podajesz jako poważną wadę :) Pisałem już kilkukrotnie - pozycja z GPS na zdjęciu nie jest kwestią życia i śmierci :)
Jestem zwolennikiem podejścia, że jak coś juz jest, to ma działać możliwie dobrze. Gps w aparcie który w zależności od sytuacji albo dołÄ…cza pozycję do zdjęcia albo nie nie jest dla mnie kuszącym rozwiązaniem.

Cóż, też tak mam ale to zależy od konkretnej rzeczy. Przy GPS idealna pozycja co do cm nie jest dla mnie wyznacznikiem życia i śmierci. Zdjęcia Mógłbym mieć nawet z grubsza sklasyfikowane "Kraków, centrum", "Kraków, wawel" itd, niż miliardem numerków i mega dokładną pozycją. To jest po prostu dodatkowa informacja. Jak będzie i sto metrów dalej to świat się dla mnie nie zawali.

d.

65 Data: Sierpien 17 2009 12:21:16
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-16, dominik  wrote:

Arkadiusz P. Płanica wrote:
Dla mnie cała zabawa polega na tym, żeby "to się samo"
zsynchronizowało. To, że musisz połączyć ręcznie dane z dwóch urządzeń
jest dodatkowym wymaganiem. Drugie i gorsze, że musisz łazić z dwoma
pudełkami, dwa ładować i dwa włączać. Dlatego wolałbym w końcu jakiś
aparat z wbudowanym GPS coby od razu wkładał pozycję na zdjęcia.
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że GPS pobiera z baterii prąd i to
wcale nie tak mało.

Ile? Markowi już pisałem - dzisiejsze żyją na nokiowej bateryjce dobre
kilkanaście godzin paplając jeszcze przez bluetooth. Coś zintegrowane w
aparat pewnie żyłoby jeszcze dłużej.

Wystarczyłby głupi wyłącznik, albo fizyczny na obudowie aparatu - tak
jak np. z wifi/bt w wielu laptopach, albo programowy i byłoby po sprawie.

A teraz powiedz mi jak jest z działaniem dzisiejszych rozwiązań? Jedyna
różnica w tym, że masz drugie pudełko, musisz je włączać, musisz je
ładować, no i jeszcze musisz o nim pamiętać.

Dokładnie. Więcej czasu zajmuje mi wymiana aku z zewnętrznego gps'a niż
wymiana aku w aparacie. Pomijam, że dla takich dslr aku z aparatu
starczałoby na dłużej czyli częstotliwość babrania była mniejsza. Tak
się człowiek babrze podwójnie i częściej.

--
Marcin

66 Data: Sierpien 16 2009 22:44:58
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Jacek Osiecki 

Dnia Sun, 16 Aug 2009 10:39:12 +0200, Arkadiusz P. Płanica napisał(a):

[...]

Ja osobiście wolę te 2 urządzenia sobie nosić, zwłaszcza, że GPS logger
nie jest duży (wielkości pudelka zapałek i mam go przypięty do paska na
szyję od aparatu) i nawet jeśli nie będę miał zapisanego gdzie zrobiłem
zdjęcie bo bateria padnie, to przynajmniej będę miał samo zdjęcie :)

A napisałbyś coś więcej o tym gps loggerze? Czas pracy na bateriach,
dokładność pomiarów, model i cena... Brzmi interesująco :)

Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki  GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.

67 Data: Sierpien 17 2009 18:38:34
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Valwit 

Jacek Osiecki wrote:

A napisałbyś coś więcej o tym gps loggerze? Czas pracy na bateriach,
dokładność pomiarów, model i cena... Brzmi interesująco :)

najtaniej to chyba ci wyjdzie odbiornik gps, komunikujacy sie po BT z
telefonem komorkowym. w telefonie javowy trekbuddy zapisze ci elegancko
slad, a ten polaczysz sobie potem w kompie z fotkami. mozesz sobei nawet
mapke jakas wrzucic i miec dodatkowa korzysc. dziala bez problemu w
samolocie (przynajmniej sony ericsson pozwala uzywac BT przy wylaczonym
GSM/UMTS), i jesli masz mapke o duzej skali to masz bonusowo podglad
gdzie lecisz :)

--
 Łukasz "Valwit" Grupa    http://valwit.net    ICQ:40117364 GG:1591997
........................................................................

68 Data: Sierpien 18 2009 05:55:09
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-17, Valwit  wrote:

najtaniej to chyba ci wyjdzie odbiornik gps, komunikujacy sie po BT z
telefonem komorkowym. w telefonie javowy trekbuddy zapisze ci elegancko
slad, a ten polaczysz sobie potem w kompie z fotkami. mozesz sobei nawet
mapke jakas wrzucic i miec dodatkowa korzysc. dziala bez problemu w
samolocie (przynajmniej sony ericsson pozwala uzywac BT przy wylaczonym
GSM/UMTS), i jesli masz mapke o duzej skali to masz bonusowo podglad
gdzie lecisz :)

Nie wolno używać BT w czasie lotu.

--
Marcin

69 Data: Sierpien 18 2009 01:28:03
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Valwit 

Marcin Debowski wrote:

Nie wolno używać BT w czasie lotu.

jakies wsparcie?


--
 Łukasz "Valwit" Grupa    http://valwit.net    ICQ:40117364 GG:1591997
........................................................................

70 Data: Sierpien 18 2009 09:25:10
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-18, Valwit  wrote:

Marcin Debowski wrote:
Nie wolno używać BT w czasie lotu.

jakies wsparcie?

Olbrzymie. Kapitana, pilotów, personelu pokładowego i policji która
wezwą jak sie dowiedzą, ze używasz i nie będziesz chciał wyłączyć. Serio
nie jestes świadom, ze nie wolno uzywać żadnych nadajników radiowych czy
nie wiedziałeś że urządzenia BT (i lepiej dodam, że wifi) to nadajniki?
Chyba to drugie, bo przeciez ogłaszają to przed kazdym startem.

--
Marcin

71 Data: Sierpien 18 2009 17:39:01
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Valwit 

Marcin Debowski wrote:

Olbrzymie. Kapitana, pilotów, personelu pokładowego i policji która
wezwą jak sie dowiedzą, ze używasz i nie będziesz chciał wyłączyć.

no to chyba nie tych lotow gdzie latalem i nigdy nie bylo problemu.
oczywiscie poza startem i ladowaniem.

Serio nie jestes świadom, ze nie wolno uzywać żadnych nadajników radiowych
czy nie wiedziałeś że urządzenia BT (i lepiej dodam, że wifi) to
nadajniki? Chyba to drugie, bo przeciez ogłaszają to przed kazdym
startem.

no patrz, a ostatnio jak lecialem ryanem to pani powiedzial ze mozna
wlaczyc juz telefon i sobie dzwonic do domu. wot, technika.
a tak serio: zapytaj po prostu personelu czy mozesz, bardzo sie zdziwisz.



--
 Łukasz "Valwit" Grupa    http://valwit.net    ICQ:40117364 GG:1591997
........................................................................

72 Data: Sierpien 19 2009 05:12:34
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-18, Valwit  wrote:

no patrz, a ostatnio jak lecialem ryanem to pani powiedzial ze mozna
wlaczyc juz telefon i sobie dzwonic do domu. wot, technika.
a tak serio: zapytaj po prostu personelu czy mozesz, bardzo sie zdziwisz.

Mam pytać czy wolno mi uzywać urządzenia radiowego jak wyraźnie mówią,
że nie wolno? Ryanem nie latam, więc nie wiem jak to tam w praktyce
wygląda. Nieliczne linie dopuszczają i to najczęściej na konkretnych
typach samolotów - np. SAL na A380 o ile dobrze pamiętam. Ogólnie nie
wolno tego robić i jest to zasadą, więc bez złośliwości, jak polecisz
kiedyś nie-Ryanem to lepiej nie używaj bo zdziwisz się bardziej.

--
Marcin

73 Data: Sierpien 18 2009 22:44:20
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Valwit 

Marcin Debowski wrote:

Mam pytać czy wolno mi uzywać urządzenia radiowego jak wyraźnie mówią,

ja na przyklad pytam czy moge sobie uzywac BT.

wolno tego robić i jest to zasadą, więc bez złośliwości, jak polecisz
kiedyś nie-Ryanem to lepiej nie używaj bo zdziwisz się bardziej.

latam rowniez nie-Ryanem, pytam, nie ma problemu. oczywiscie poza faza
startu i ladowania. calkiem tak jak w laptopach w ktorych 3/4 ludzi nie
wylacza BT ani WiFi. ile wlaczonych komorek masz w luku bagazowym tez
lepiej nie mysl.

--
 Łukasz "Valwit" Grupa    http://valwit.net    ICQ:40117364 GG:1591997
........................................................................

74 Data: Sierpien 19 2009 06:08:25
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-18, Valwit  wrote:

Marcin Debowski wrote:
wolno tego robić i jest to zasadą, więc bez złośliwości, jak polecisz
kiedyś nie-Ryanem to lepiej nie używaj bo zdziwisz się bardziej.
latam rowniez nie-Ryanem, pytam, nie ma problemu. oczywiscie poza faza

Nie zdziwiłbym się gdyby wynikało to z niewiedzy personelu co to takiego
ten BT. A możesz wymienić te linie?

startu i ladowania. calkiem tak jak w laptopach w ktorych 3/4 ludzi nie
wylacza BT ani WiFi. ile wlaczonych komorek masz w luku bagazowym tez
lepiej nie mysl.

To jest inna sprawa i zawsze mnie zastanawiało ile w tym wszystkim
przesadnej "troski" a ile ewentualnych zabezpieczeń w takich lukach,
metalowych przegród/sekcji np. Faktem jest, że nikt tego nie kontroluje
a w końcu by się chyba w miarę bezboleśnie dało.

--
Marcin

75 Data: Sierpien 19 2009 00:07:30
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Valwit 

Marcin Debowski wrote:

Nie zdziwiłbym się gdyby wynikało to z niewiedzy personelu co to takiego
ten BT.

to chyba w LOT :>

A możesz wymienić te linie?

ryan, aer lingus, BMI, BA, jakis czarter urlopowy ktorego nazwy nie
pamietam.

To jest inna sprawa i zawsze mnie zastanawiało ile w tym wszystkim
przesadnej "troski" a ile ewentualnych zabezpieczeń w takich lukach,
metalowych przegród/sekcji np. Faktem jest, że nikt tego nie kontroluje
a w końcu by się chyba w miarę bezboleśnie dało.

metalowe przgrody to kontener. i potem praktycznie droga wolna. pytanie
jest skas sie ta "troska" wziela i kto to weryfikowal. obstawialm tych
samych kretynow od 200 ml cieczy bo z wiekszych ilosci robi sie bomby.

--
 Łukasz "Valwit" Grupa    http://valwit.net    ICQ:40117364 GG:1591997
........................................................................

76 Data: Sierpien 19 2009 08:33:30
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Marcin Debowski 

On 2009-08-18, Valwit  wrote:

Marcin Debowski wrote:
A możesz wymienić te linie?
ryan, aer lingus, BMI, BA, jakis czarter urlopowy ktorego nazwy nie
pamietam.

Na którymś forum wygooglałem tekst, że BA faktycznie pozwala ale jakos
nie mogę wygóglać niczego podobnego z ich stron. Fakt, że jest z tym
spory bałagan bo gdzieniegdzie można używac wifi no i w dodatku ta
niekonsekwecja - ZCP i jestem tego prawie pewien i LOT i BA mają
stosowna formułkę w komunikacie o nieuzywaniu urządzeń nadawczych.
Ogólnie wniosek z tej dyskusji jest chyba taki, że nalezy to w granicach
zdrowego rozsądku chyba olewać, ale nigdy nie rzucać sie jak każą
wyłączyć.

To jest inna sprawa i zawsze mnie zastanawiało ile w tym wszystkim
przesadnej "troski" a ile ewentualnych zabezpieczeń w takich lukach,
metalowych przegród/sekcji np. Faktem jest, że nikt tego nie kontroluje
a w końcu by się chyba w miarę bezboleśnie dało.
metalowe przgrody to kontener. i potem praktycznie droga wolna. pytanie

Ten metalowy kontener to chyba tez nie zawsze.

jest skas sie ta "troska" wziela i kto to weryfikowal. obstawialm tych
samych kretynow od 200 ml cieczy bo z wiekszych ilosci robi sie bomby.

Troska jest niewąpliwie "troską" ale tez z tego powodu bankrutowały już
firmy lotnicze więc częściowo można te kretyństwa zrozumieć, bo i stawka
jest bardzo wysoka. Oczywiście nie w wymiarze ludzkim, a ekonomicznym.

--
Marcin

77 Data: Sierpien 20 2009 00:42:44
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: Valwit 

Marcin Debowski wrote:

zdrowego rozsądku chyba olewać, ale nigdy nie rzucać sie jak każą
wyłączyć.

rzucać sie nigdy nie należy, nawet jak się jest eks-posłem :) dlatego
zawsze pytam, i jak tylko zamarudza to wylaczam, cokolwiek mam
wlaczonego. mysle ze pomaga tez siedzenie w tylnej czesci samolotu



--
 Łukasz "Valwit" Grupa    http://valwit.net    ICQ:40117364 GG:1591997
........................................................................

78 Data: Sierpien 17 2009 11:49:15
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: jian 

dominik wrote:

Marek Wyszomirski wrote:
Zwróć uwagę na słowa 'offset dla pozostałych zdjęć'. Wklepujesz dla jednego
zdjęcia, a program ustala pozycję dla wszystkich dla których masz ślad i
nieprzestawiany czas w aparacie. Podejrzewam, ze przy dokładności zegarów
stosowanych w aparatach cyfrowych wklepanie czasu dlka jednegozdjhecia może
wystarczyć do w miarę prawidłowego zsynchronizowania pozycji zdjęć z całego
miesiąca a nawet i dłużej (zakładając, że nie robisz zdjeć z lecącego
samolotu).

Dla mnie cała zabawa polega na tym, żeby "to się samo" zsynchronizowało. To, że musisz połÄ…czyć ręcznie dane z dwóch urządzeń jest dodatkowym wymaganiem. Drugie i gorsze, że musisz łazić z dwoma pudełkami, dwa ładować i dwa włÄ…czać. Dlatego wolałbym w końcu jakiś aparat z wbudowanym GPS coby od razu wkładał pozycję na zdjęcia.

d.


No to zostaje ci tylko Nikon GPS UNit GP-1 i do niego

Nikon D90 (dedykowany port w korpusie i przewód GP1-CA90) lub modele D3, D300, D700, D2X, D2Hs, D2Xs i D200 (10-pinowe gniazdo w korpusie i przewód GP1-CA10).

79 Data: Sierpien 18 2009 01:39:29
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: dominik 

jian wrote:

No to zostaje ci tylko Nikon GPS UNit GP-1 i do niego
Nikon D90 (dedykowany port w korpusie i przewód GP1-CA90) lub modele D3, D300, D700, D2X, D2Hs, D2Xs i D200 (10-pinowe gniazdo w korpusie i przewód GP1-CA10).

Wiem że nikon to ma, miał też np stary kodak dslr/n i dslr/c pro :)
Ale... wbrew zażartej dyskusji - GPS mi do szczęścia nie jest absolutnie niezbędny i dopóki nie znajdzie się sam w sobie w aparacie to mi to drynda :)


d.

81 Data: Sierpien 19 2009 05:55:12
Temat: Re: aparaty z gps-em
Autor: XX YY 

On 15 Aug., 07:57, "bourbaki"  wrote:

http://nt.interia.pl/foto/news/samsung-st1000-kompakt-z-odbiornikiem-...

mam pytanko czy poza tym samsungiem sa juz na rynku jakies
nieprofesjonalne aparaty z gps-em ?

nikon
jesli popdowiedz nie padla jeszcze .


jaka jest funkcjonalnosc
takiego gps-a w aparacie ? czy tylko zapisywanie pozycji przy
robieniu zdjecia czy tez sa jakies inne funkcjonalnosci ?

nie wiem

ale GPS nie ulatwia robienia zdjec
a aparat nie ulatwia nawigacji.

to dla tych , ktorzy lubia sie drapac prawa reka w lewe ucho ,
albo nie wyrosli jeszcze z wieku gedgetow.


mozesz wykorzystac kazdy dowolny gps , z kazdym dowolnym aparatem.

program porownuje czas robienia zdjecia z exif  z pozycja zapisana w
loggerze gps o tym czasie  i przypisuje koordynaty geogr. do
zdjecia  .
cala tajemnica.

XXX



Grupy dyskusyjne