Grupy dyskusyjne   »   Fotografia tylko dla fachowców?

Fotografia tylko dla fachowców?



1 Data: Styczen 21 2015 12:29:34
Temat: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Marek 

Witam,

PogłÄ™biam swoją wiedzę z zakresu wykonywania godnych uwagi zdjęć. Zachęciły mnie do tego również i Wasz komentarze. Nabyłem m.in. książkę "Kompozycja obrazu fotograficznego" Tomasz GałÄ…zki:

http://helion.pl/ksiazki/kompozycja-obrazu-fotograficznego-tomasz-j-galazka,komobr.htm#opis

której rozdział przykładowy można zobaczyć tu:

http://pdf.helion.pl/komobr/komobr.pdf

Autor bogato ilustruje przykłady poprawnej kompozycji, wyjaśnia jakie metody stosował w poszczególnych ujęciach. Patrząc na ilustracje okiem amatora uznałbym je w jako zdjęcia wręcz czasem paskudne typu bura łÄ…ka przesłonięta częściowo mgłÄ… na horyzoncie (rys 1.3 czy 2.4). Jakby wykonane przypadkowo przez 2 letnie dziecko bawiące się aparatem, któremu rodzic pomagał trzymać go poziomo aby nie były całkowicie skopane.

Wskutek lektury zaczynam odnosić wrażenie, że docenienie prawidłowej kompozycji zdjęcia ważniejsze jest od treści zdjęcia. Pokusiłem się o eksperyment i pokazałem zdjęcia kilku znajomym nie znającym się na fotografii w celu poznania ich opinii. Generalnie uznali, że zdjęcia tego typu wyrzucili by do kosza. Uznałem więc, że tylko fachowiec jest w stanie zachwycić się prezentowanym, doskonale skomponowanym w książce materiałem. Nie jestem w stanie zachwycić się zdjęciem 3 kundli ganiających po ulicy tylko dlatego, że jest ich 3 a nie 2 lub 4 (to konkretny przykład z innej książki).

Czy Waszym zdaniem ta książka jest słaba, czy to jest jakiś problem we mnie, że nie potrafię uznać jej wartości? Po jej przeczytaniu mam wrażenie, że autor ma świetne przygotowanie teoretyczne ale nie potrafi go wykorzystać, co z pewnością nie może stanowić podstaw do inspiracji dla mnie.

--
Pozdrawiam,
Marek



2 Data: Styczen 21 2015 04:47:37
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Mittwoch, 21. Januar 2015 12:29:46 UTC+1 schrieb Marek:

Witam,

Pogłębiam swoją wiedzę z zakresu wykonywania godnych uwagi zdjęć.
Zachęciły mnie do tego również i Wasz komentarze. Nabyłem m.in. książkę
"Kompozycja obrazu fotograficznego" Tomasz Gałązki:

http://helion.pl/ksiazki/kompozycja-obrazu-fotograficznego-tomasz-j-galazka,komobr.htm#opis

której rozdział przykładowy można zobaczyć tu:

http://pdf.helion.pl/komobr/komobr.pdf

Autor bogato ilustruje przykłady poprawnej kompozycji, wyjaśnia jakie
metody stosował w poszczególnych ujęciach. Patrząc na ilustracje okiem
amatora uznałbym je w jako zdjęcia wręcz czasem paskudne typu bura łąka
przesłonięta częściowo mgłą na horyzoncie (rys 1.3 czy 2.4). Jakby
wykonane przypadkowo przez 2 letnie dziecko bawiące się aparatem,
któremu rodzic pomagał trzymać go poziomo aby nie były całkowicie skopane.

Wskutek lektury zaczynam odnosić wrażenie, że docenienie prawidłowej
kompozycji zdjęcia ważniejsze jest od treści zdjęcia. Pokusiłem się o
eksperyment i pokazałem zdjęcia kilku znajomym nie znającym się na
fotografii w celu poznania ich opinii. Generalnie uznali, że zdjęcia
tego typu wyrzucili by do kosza. Uznałem więc, że tylko fachowiec jest w
stanie zachwycić się prezentowanym, doskonale skomponowanym w książce
materiałem. Nie jestem w stanie zachwycić się zdjęciem 3 kundli
ganiających po ulicy tylko dlatego, że jest ich 3 a nie 2 lub 4 (to
konkretny przykład z innej książki).

Czy Waszym zdaniem ta książka jest słaba, czy to jest jakiś problem we
mnie, że nie potrafię uznać jej wartości? Po jej przeczytaniu mam
wrażenie, że autor ma świetne przygotowanie teoretyczne ale nie potrafi
go wykorzystać, co z pewnością nie może stanowić podstaw do inspiracji
dla mnie.

--
Pozdrawiam,
Marek

w sumie poruszyles bardzo ciekawy temat.
jestes w tym lepszy niz w zagadnieniach technicznych.

zedne z tych zdjec nie ma najmniejszej szansy na akceptacje na jakimkolwiek konkursie fotografizcznym.
byc moze na jakis slabych internetowych dostana jakas tam punktacje.
mysle , ze na tego typu serverach jak np. onephoto itp uzyskaly by bardzo niska punktacje.

szkola kompozycji jest malarstwo. nie ma sensu siegac do przykladow fotografisznych - owszem bywaja i takie ale zanim dotrzesz do odpowiednich trzeba przewertowac setki prac beznadziejnych ktore psuja smak i poczucie estetyki..

malarstwo klasyczne - najlepsza szkola.

ja sie uczylem techniki HDR od Jana Matejki ( na podstawie oryginalow).
Zaden podrecznik fotografii mi nie dal nawet ulamka % tego co mistrz Jan.
Dzieki Ci Janie.

te wydawnictwa fotograficzne  sa komercyjne - byle jaka wiedza dla plebsu.

lepiej to niz nic , ale mnie w przeszlosci tyle samo dalo przeczytanie broszury pt " fotografuj druhem " - tam nawet byly lepsze przyklady - gdyz rysunki odrecznie cz.-b.  nie spaprane przynajmniej slaba obrobka.

Dzisiaj w internecie kazdego tygodnia pojawiaja  sie prace anonimowych tworcow  na poziomie o jakim pojedynczy artysta nie moze marzyc aby znalazly sie w jego dorobku. Mozna powiedziec wiec , ze jakosc jest jakby rozproszona.

problem w dotarciu do tych prac.
nie ogladam onephoto & co , walsnie ze wzgledu na straszliwa cene jaka trzeba zaplacic za te dobre prace - tortura obcowania ze straszliwym badziewiem..
Tylko malarstwo.

Kierdys w KRK dziala slynn prof Chodys. Robil wyklady z zakresu sztuki rowniez dla fotografow , amatorow sztzuki w oole. do dzisiaj kraza legendy i wspomnienia tych wykladow.
Obcowanie z fachowcami  lub ich dzielami ma jedynie sens.

3 Data: Styczen 21 2015 05:02:40
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

a prawda jest  brutalna

jesli sie nie ma zdolnosci plastycznych , to sie nigdy dobrze nie skomponuje obrazu , dokladnie tak samo , jesli sie nie ma uzdonien muzycznych nigdy sie dobrze i czysto nie zaspiewa utworu , chocby nie wiem jak dlugo cwiczyc..

Jesli sie w dziecinstwie tych zdolnosci nie rozwinelo , to pozniej jest juz za pozno. Mozg nie rozwija sie wiecej , raczej zamiera .

Nie czarujmy sie , ze posiadacze " cyfry " sa artystami , albo maja uzdolnienia plastyczne. Niestety w wiekszosci przypadkow jestesmy bombardowania nijakimi zdjeciami , na poziomie cos jak poziom spiewu przy goleniu . na szczescie w tym wypadku raczej nikt nie wpada na pomysl , zeby taka "tworczosc"  prezentowac publicznie - w odroznieniu do zdjec niestety.

4 Data: Styczen 21 2015 22:45:24
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: crazy bejbi 

W dniu 2015-01-21 o 13:47, XX YY pisze:

te wydawnictwa fotograficzne  sa komercyjne - byle jaka wiedza dla plebsu.

Jedyna uwaga to taka, że z obrazów czasem bez podkładki teoretycznej nie wiemy, czemu obraz jest dobry. On JEST dobry, ale początkujący nie będzie wiedział czemu.

Zatem tego typu książki są o tyle fajne, że opisy są czasem ciekawe, tj. prezentują teorię. Niestety czasem ci od teorii bywają słabi w praktyce - szczególnie, że omawiając jakąś zasadę potrzebują fotkę, żeby tą zasadę pokazać. A to wielokrotnie artystyczne nie będzie.

Wojtek


--
polecam solidny polski hosting:
========== www.smarthost.pl ===

5 Data: Styczen 21 2015 22:56:49
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Mittwoch, 21. Januar 2015 22:45:34 UTC+1 schrieb crazy bejbi:

W dniu 2015-01-21 o 13:47, XX YY pisze:

> te wydawnictwa fotograficzne  sa komercyjne - byle jaka wiedza dla plebsu.

Jedyna uwaga to taka, że z obrazów czasem bez podkładki teoretycznej nie
wiemy, czemu obraz jest dobry. On JEST dobry, ale początkujący nie
będzie wiedział czemu.

Zatem tego typu książki są o tyle fajne, że opisy są czasem ciekawe, tj.
prezentują teorię. Niestety czasem ci od teorii bywają słabi w praktyce
- szczególnie, że omawiając jakąś zasadę potrzebują fotkę, żeby tą
zasadę pokazać. A to wielokrotnie artystyczne nie będzie.


sam opis literacki moze i jest ciekawy . ale pisac o tym jak sie komponuje obraz to tak jakby malowac obraz o tym , jak nalezy pisac ksiazki , albo grac na gitarze o zasadach literackich.
nonsens. to tylko zludzenie.
Nie mozna sie w ten sposob niczego dowiedziec o kompozycji - choc co mniej bystrym moze sie tak wydawac.
Obcowanie z obrazem , szkicownik i olowek , tworzenie obrazow , prowadzi do rozwoju wrazliwosci plastycznej , wrazliwosci na bodzce wzrokowe -  wrazliwosci plastycznej ,zdolnosci  " myslenia  obrazami" .
Nie nauczysz sie pisac malujac/ogladajac  obrazy . dlaczego mialby sie ktos nauczy komponowac obrazy , piszac/ czytajac ksiazki ? To zludzenie , bledne droga. Jesli ktos tej wrazliwosci nie ma , a nie kazdy musi miec to literatura nie pomoze.


Jest w sieci sporo publikacji n.t. elementow kompozycji A takie tam bablanie o znaczeniu lini , plamy , faktury itd itp - nikt nie wie czy to prawda - ot takie sobie fantazjowanie literackie.

szkicownik i olowek - to chyba najlepsza metoda nauki kompozycji. to w zasadzie nic innego jak proces poznawania i odkrywania  wlasnej swiadomosci i podswiadomosci plastycznej. To odkrywanie siebie w sferze wrazliwosci obrazowej.

6 Data: Styczen 22 2015 23:13:49
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: crazy bejbi 

XX YY  Wrote in message:

Am Mittwoch, 21. Januar 2015 22:45:34 UTC+1 schrieb crazy bejbi:
W dniu 2015-01-21 o 13:47, XX YY pisze:

> te wydawnictwa fotograficzne  sa komercyjne - byle jaka wiedza dla plebsu.

Jedyna uwaga to taka, że z obrazów czasem bez podkładki teoretycznej nie
wiemy, czemu obraz jest dobry. On JEST dobry, ale początkujący nie
będzie wiedział czemu.

Zatem tego typu książki są o tyle fajne, że opisy są czasem ciekawe, tj.
prezentują teorię. Niestety czasem ci od teorii bywają słabi w praktyce
- szczególnie, że omawiając jakąś zasadę potrzebują fotkę, żeby tą
zasadę pokazać. A to wielokrotnie artystyczne nie będzie.


sam opis literacki moze i jest ciekawy . ale pisac o tym jak sie komponuje obraz to tak jakby malowac obraz o tym , jak nalezy pisac ksiazki , albo grac na gitarze o zasadach literackich.
nonsens. to tylko zludzenie.
Nie mozna sie w ten sposob niczego dowiedziec o kompozycji - choc co mniej bystrym moze sie tak wydawac.
Obcowanie z obrazem , szkicownik i olowek , tworzenie obrazow , prowadzi do rozwoju wrazliwosci plastycznej , wrazliwosci na bodzce wzrokowe -  wrazliwosci plastycznej ,zdolnosci  " myslenia  obrazami" .
Nie nauczysz sie pisac malujac/ogladajac  obrazy . dlaczego mialby sie ktos nauczy komponowac obrazy , piszac/ czytajac ksiazki ? To zludzenie , bledne droga. Jesli ktos tej wrazliwosci nie ma , a nie kazdy musi miec to literatura nie pomoze.


Jest w sieci sporo publikacji n.t. elementow kompozycji A takie tam bablanie o znaczeniu lini , plamy , faktury itd itp - nikt nie wie czy to prawda - ot takie sobie fantazjowanie literackie.

szkicownik i olowek - to chyba najlepsza metoda nauki kompozycji. to w zasadzie nic innego jak proces poznawania i odkrywania  wlasnej swiadomosci i podswiadomosci plastycznej. To odkrywanie siebie w sferze wrazliwosci obrazowej.


Nie zgodze się.  Dwa przykłady: sztafaż, złoty podział.

Oglądać to jedno, znać teorię to drugie. Jedno drugiego nie
 wyklucza. Każde samodzielnie to trochę mało.

Wojtek

--


-- -- Android NewsGroup Reader-- --
http://usenet.sinaapp.com/

7 Data: Styczen 23 2015 08:15:18
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: I.Tichy 

crazy bejbi  napisał(a):


Jedyna uwaga to taka, że z obrazów czasem bez podkładki teoretycznej nie
wiemy, czemu obraz jest dobry. On JEST dobry, ale początkujący nie
będzie wiedział czemu.


W moim odczuciu jest to dorabianie teorii do zdjecia.
Zdjecie ma sie zwyczajnie podobac. Mozesz mi nagadac, ze jest zajebiscie skomponowane
ale jak mi sie nie podobalo to dalej nie bedzie, nawet po takim wytlumaczeniu ;)

Jak sie nie podoba 99 ludziom a podoba setnemu fachowcowi, to zdjecie jest po prostu... zle.
Chyba, ze oni sie bawia i tworza da siebie ;)

8 Data: Styczen 23 2015 00:55:37
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 



>Jedyna uwaga to taka, że z obrazów czasem bez podkładki teoretycznej nie
>wiemy, czemu obraz jest dobry. On JEST dobry, ale początkujący nie
>będzie wiedział czemu.



na tym polega problem zeby zdac sobie sprawe z tego ze zadnej podkladki teoretycznej nie potrzebujesz - to nie ma sensu. to tylko zludzenie.

w muzyce sa wszyscy osluchani .
czy potrzebujesz podkladki teoretycznej zeby o czyms co sluchasz powiedzec jest dobe , albo nie?

potrzebne jest osluchanie , czyli rozbudzona wrazliwosc np przez doswiadczenie.

tak samo jest z obrazem , tylko ludzie sa mniej opatrzeni , niz osuchani - maja mniej przezyc z tym zwiazanych.
opisywanie zdjec to nie jest teoria zdjec , to jest literatura.
opisywanie zdjec to tak jak fotografowanie literatury.

w celu rozbudzenia wrazliwosci mozna ksztalcic ludzi w zakresie np tzw kompozycji akademickiej. ale komponowac nie mozna wedlug zasad zewnetrznych.
to ma wyplywac z wnetrza kompozytora.
nie skomponujesz kawalka muzycznego wg zasad - tzn da sie tylko  to jest nic.
sa ludzie wrazliwi utalentowani, nuci taki melodie jadac smochodem  i kompozycja jest. ani sekundy myslenia o jakichkolwiek zasadach.
zasady dorabaja pozniej do tego rozni literaci , ktorzy staraja sie zyc z pisania.

9 Data: Styczen 23 2015 16:31:08
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-23 o 09:55, XX YY pisze:

na tym polega problem zeby zdac sobie sprawe z tego ze zadnej podkladki teoretycznej nie potrzebujesz - to nie ma sensu. to tylko zludzenie.

To niby nie na temat, ale można wszystko przenieść przez analogię na
grunt fotografii.

Czy Kolega kiedykolwiek interesował się szerzej muzyką? Jeśli tak, to
takie stwierdzenie mnie po prostu przeraża :)


w muzyce sa wszyscy osluchani .
czy potrzebujesz podkladki teoretycznej zeby o czyms co sluchasz powiedzec jest dobe , albo nie?


Zaiste i ponad wszelką wątpliwość, aby móc w pełni słuchać muzyki,
należy mieć podbudowę teoretyczną umożliwiającą jej zrozumienie.

Chyba, że rozmawiamy o muzyce nadawanej w mainstreamowych rozgłośniach,
którą oceniamy po tym, że ma "fajny beat", albo wokalistka wydaje fajne
jęki, albo są śmieszne słowa, albo - jak w filmie REJS - już to raz się
słyszało.

Osłuchanie jest ważne, ale bez zrozumienia jest bezwartościowe. Możesz
bez teoretycznej podbudowy odtworzyć przypadkowe wykonanie barokowej
fugi - opinia będzie wtedy jakąś losową wypadkową wrażliwości muzycznej
ukształtowanej przez różne gatunki słuchanej w życiu muzyki. Bez
zrozumienia co to jest fuga, jak ją słuchać, bez znajomości nut i
patrzenia w nie podczas słuchania (aby czytać wzrokiem nuty w czasie
słuchania wcale nie trzeba umieć zagrać!), bez zwracania uwagi na pewne
istotne elementy tego gatunku, ocenia się ten utwór jako "produkt
dźwiękowy". Do tego może jeszcze dojść "syndrom pierwszego wykonania" -
czyli pierwsze nagranie utworu ocenia się jako najlepsze, a każde inne
jako gorsze "bo jest inne od tego, co już znamy". To wszystko ma
analogie do fotografii.

Dla wychowanego na systemie pentatonicznym muzyka z Dalekiego Wschodu,
który nigdy w życiu nie słyszał muzyki europejskiej, akord durowy oraz
molowy nie ma ani radości, ani smutku! My się NAUCZYLIŚMY tak je
odbierać. Jedynym obiektywnym faktem jest konsonans/dysonans; emocje
biorą się z nauki w szkole.

Jeśli chcesz zrozumieć i móc ocenić jakiś utwór - załóżmy preludium
organowe - jest to możliwe wyłącznie po zapoznaniu się z nutami (nawet
jeśli nie jest się w stanie tego zagrać) oraz po wielokrotnym
odsłuchaniu do znudzenia co najmniej kilkunastu różnych wykonań.

Czy to ma przełożenie do fotografii?

L.

10 Data: Styczen 23 2015 22:20:20
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-01-23 o 16:31, Luke pisze:

W dniu 2015-01-23 o 09:55, XX YY pisze:

na tym polega problem zeby zdac sobie sprawe z tego ze zadnej podkladki teoretycznej nie potrzebujesz - to nie ma sensu. to tylko zludzenie.

To niby nie na temat, ale można wszystko przenieść przez analogię na
grunt fotografii.

Czy Kolega kiedykolwiek interesował się szerzej muzyką? Jeśli tak, to
takie stwierdzenie mnie po prostu przeraża :)


w muzyce sa wszyscy osluchani .
czy potrzebujesz podkladki teoretycznej zeby o czyms co sluchasz powiedzec jest dobe , albo nie?


Zaiste i ponad wszelką wątpliwość, aby móc w pełni słuchać muzyki,
należy mieć podbudowę teoretyczną umożliwiającą jej zrozumienie.

Chyba, że rozmawiamy o muzyce nadawanej w mainstreamowych rozgłośniach,
którą oceniamy po tym, że ma "fajny beat", albo wokalistka wydaje fajne
jęki, albo są śmieszne słowa, albo - jak w filmie REJS - już to raz się
słyszało.

Osłuchanie jest ważne, ale bez zrozumienia jest bezwartościowe. Możesz
bez teoretycznej podbudowy odtworzyć przypadkowe wykonanie barokowej
fugi - opinia będzie wtedy jakąś losową wypadkową wrażliwości muzycznej
ukształtowanej przez różne gatunki słuchanej w życiu muzyki. Bez
zrozumienia co to jest fuga, jak ją słuchać, bez znajomości nut i
patrzenia w nie podczas słuchania (aby czytać wzrokiem nuty w czasie
słuchania wcale nie trzeba umieć zagrać!), bez zwracania uwagi na pewne
istotne elementy tego gatunku, ocenia się ten utwór jako "produkt
dźwiękowy". Do tego może jeszcze dojść "syndrom pierwszego wykonania" -
czyli pierwsze nagranie utworu ocenia się jako najlepsze, a każde inne
jako gorsze "bo jest inne od tego, co już znamy". To wszystko ma
analogie do fotografii.

Dla wychowanego na systemie pentatonicznym muzyka z Dalekiego Wschodu,
który nigdy w życiu nie słyszał muzyki europejskiej, akord durowy oraz
molowy nie ma ani radości, ani smutku! My się NAUCZYLIŚMY tak je
odbierać. Jedynym obiektywnym faktem jest konsonans/dysonans; emocje
biorą się z nauki w szkole.

Jeśli chcesz zrozumieć i móc ocenić jakiś utwór - załóżmy preludium
organowe - jest to możliwe wyłącznie po zapoznaniu się z nutami (nawet
jeśli nie jest się w stanie tego zagrać) oraz po wielokrotnym
odsłuchaniu do znudzenia co najmniej kilkunastu różnych wykonań.

Czy to ma przełożenie do fotografii?


Nie tnę, bo samą prawdę napisałeś, szczególnie o muzyce.
Doświadczyłem braku znajomości czytania nut,
kiedy czytałem książki biograficzne o kompozytorach,
gdzie często były zamieszczane cytaty muzyczne w postaci
właśnie linijki z pięcionlinią.

Fotografia aż tak złożona nie jest, zasady są prostrze
i nie opiera się tylko na intelekcie, wyczuciu, opatrzeniu
ale też na szczęściu.

I jak temu szczęściu pomagać, to zapewnia znajomość zasad.
Kiedy je stosować świadomie, a kiedy je świadomie łamać.

--
Pozdrawiam
JD

11 Data: Styczen 24 2015 05:18:54
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 



Jeśli chcesz zrozumieć i móc ocenić jakiś utwór - załóżmy preludium
organowe - jest to możliwe wyłącznie po zapoznaniu się z nutami (nawet
jeśli nie jest się w stanie tego zagrać) oraz po wielokrotnym
odsłuchaniu do znudzenia co najmniej kilkunastu różnych wykonań.

Czy to ma przełożenie do fotografii?

L.

moglbys pokazac swoje portfolio?

12 Data: Styczen 25 2015 06:25:11
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Samstag, 24. Januar 2015 14:18:57 UTC+1 schrieb XX YY:

>
> Jeśli chcesz zrozumieć i móc ocenić jakiś utwór - załóżmy preludium
> organowe - jest to możliwe wyłącznie po zapoznaniu się z nutami (nawet
> jeśli nie jest się w stanie tego zagrać) oraz po wielokrotnym
> odsłuchaniu do znudzenia co najmniej kilkunastu różnych wykonań..
>
> Czy to ma przełożenie do fotografii?
>
> L.

moglbys pokazac swoje portfolio?



no wlasnie i jak zwykle okazuje sie, ze pismiennictwo to cos innego , a zdjecia to cos innego.

rozwazania teoretyczne co i jak ma byc to znam . a jest inaczej.

13 Data: Styczen 28 2015 10:42:46
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-24 o 14:18, XX YY pisze:

moglbys pokazac swoje portfolio?


Nie, gdyż moje zdjęcia są tragiczne ;-)

Kontynuując wątek, bo nie jestem w stanie codziennie tu zaglądać.

W muzyce mamy temat, utwór i wykonanie.

Temat - pewna charakterystyczna fraza muzyczna.
Utwór - zbudowana z tego tematu przewodniego całość. Z jednego tematu
można robić nieskończenie wiele utworów różnych gatunków.
Wykonanie - interpretacja całego utworu z włożeniem pewnego wyobrażenia
o utworze, autorstwa wykonawcy. W przypadku niektórych utworów można
uzbierać dziesiątki nagrań, w każdym przypadku wykonawca miał na utwór
inne, własne spojrzenie.

Przeniesienie tego na fotografię.

Temat - obiekt, który fotografujemy. Dajmy na to - Plac Zamkowy w Warszawie.

Utwór - całość, zawierająca dany temat. Może być ujęta szczegółowo. Np.
widok na Plac Zamkowy zrobiony z danego (z dokładnością do metra)
miejsca, dokładnie wyznaczoną ogniskową. Ale również ogólnie. Na
przykład - ostra latarnia z nieostrą Kolumną Zygmunta w tle. Albo kadr
zawierający Kolumnę Zygmunta po lewej i Zamek Królewski po prawej -
miejsce wykonania zdjęcia, ogniskowa i kadr wedle uznania.

Wykonanie - konkretna realizacja tego tematu przez fotografa. Dobór pory
dnia, pory roku, warunków atmosferycznych, w czasach analogowych
materiału, cała obróbka analogowa i cyfrowa po wykonaniu zdjęcia,
decyzja kolor, czarno-białe, sepia, HDR, filtry i tak dalej.

I teraz zmierzając do sedna. Zdjęcie w rozumieniu "wykonania utworu"
daje się w pełni zrozumieć wtedy i tylko wtedy, gdy mamy możliwość i
podejmiemy próbę "wykonania tego samego utworu". Czyli znajdziemy się w
tym samym miejscu z aparatem, w wizjerze zobaczymy to samo (z poprawką
na upływający czas) i dokonamy oceny wszelkich decyzji, jakie musiał
podjąć oryginalny fotograf.

Bez tego zdjęcie się rozumie, ale w 99% :)

Jest to analogia do muzyki, gdzie utwór i jego wykonanie można w pełni
zrozumieć tylko samemu go wykonując i porównując swoje spojrzenie ze
spojrzeniem innych.

Ćwiczenie -otwieramy album np. Hartwiga ze zdjęciami swojego miasta.
Następnie próbujemy na spacerze z aparatem zrobić TAKIE SAME KADRY.
Oczywiście ściana ma po latach inny kolor, stragan stoi w innym miejscu,
wymieniono już bruk, ale poza tymi detalami ma być taki sam kadr. I tak
robimy wiosną, latem, jesienią, dniem, nocą, w dzień pochmurny,
słoneczny itd. Czyli będziemy wykonywać ten sam utwór na setki możliwych
sposobów. I dopiero wtedy się okaże, że Hartwig (albo inny dobry
fotograf) w tym wykonaniu (być może jednym z wielu) zawarł wiele detali,
o których bez takich prób nie mieli byśmy pojęcia. Od prostowania
perspektywy, przez np. precyzyjny dobór umiejscowienia Słońca, po
oczekiwanie na moment zachodzenia go za chmurę, aby były cienie, ale nie
aż tak kontrastowe. Może czekał na to, aż chmury na niebie będą grały
kompozycyjnie z resztą obrazu.

Dla większości zdjęć nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Tak samo, jak
dla większości utworów muzycznych nie możemy ich sami próbować wykonać.
Jednak takie spojrzenie na te kilka zdjęć coś zmienia, uwalnia człowieka
od bezpodmiotowego "podoba się lub nie".

L.

14 Data: Styczen 28 2015 05:40:02
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Mittwoch, 28. Januar 2015 10:42:49 UTC+1 schrieb Luke:

W dniu 2015-01-24 o 14:18, XX YY pisze:

> moglbys pokazac swoje portfolio?
>

Nie, gdyż moje zdjęcia są tragiczne ;-)


no i na tym polega wlasnie problem

zupelnie czyms innym jestz fotografowanie , a zupenie czyms innym pisanie.

pisanie nawet o fotografii to literatura.
nie ma znaczenia co sie napisze , jak ma wygladac zdjecie itd itp.
to bedzie zawsze literatura.
to sie ma nijak do fotografii.
ja mowie zwykle - pisac o fotografii to tak jak tanczyc o literaturze,
+
muzyka - prosze bardzo to samo.
trzeba grac muzyka , nie da sie jej opisac.

pisac o muzyce to tak jak .... tanczyc o architekturze.






uzbierać dziesiątki nagrań, w każdym przypadku wykonawca miał na utwór
inne, własne spojrzenie.

Przeniesienie tego na fotografię.

nie da sie.

to tylko zludzenie - ot taka gra slow.
tak jak nie zmieszasz wody z ogniem.


Temat - obiekt, który fotografujemy. Dajmy na to - Plac Zamkowy w Warszawie.

Utwór - całość, zawierająca dany temat. Może być ujęta szczegółowo. Np.
widok na Plac Zamkowy zrobiony z danego (z dokładnością do metra)
miejsca, dokładnie wyznaczoną ogniskową.

dopoki tego nie zrobisz , to nie jest fotografia - opis jest literatura.
zrob pokaz , zobaczymy , slowa beda zbedne.

15 Data: Styczen 28 2015 21:03:58
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-28 o 14:40, XX YY pisze:

muzyka - prosze bardzo to samo.
trzeba grac muzyka , nie da sie jej opisac.
pisac o muzyce to tak jak .... tanczyc o architekturze.
(...)
dopoki tego nie zrobisz , to nie jest fotografia - opis jest literatura.
zrob pokaz , zobaczymy , slowa beda zbedne.

Czy wydrukowana w nutach symfonia jest muzyką?

Dopóki jest niezagrana?

no i na tym polega wlasnie problem

zupelnie czyms innym jestz fotografowanie , a zupenie czyms innym pisanie.

Takim rozumowaniem negujemy krytyków szeroko pojętej sztuki (którzy o
niej piszą, zaś nierzadko mają niewielkie doświadczenie w samym jej
uprawianiu).

L.

16 Data: Styczen 28 2015 21:35:54
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-01-28 o 21:03, Luke pisze:> W dniu 2015-01-28 o 14:40, XX YY pisze:
>
>> muzyka - prosze bardzo to samo.
>> trzeba grac muzyka , nie da sie jej opisac.
>> pisac o muzyce to tak jak .... tanczyc o architekturze.
> (...)
>> dopoki tego nie zrobisz , to nie jest fotografia - opis jest literatura.
>> zrob pokaz , zobaczymy , slowa beda zbedne.
>
> Czy wydrukowana w nutach symfonia jest muzyką?
>
> Dopóki jest niezagrana?

Nie jest. Jest partyturą.


--
Pozdrawiam
JD

17 Data: Styczen 29 2015 09:10:39
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-28 o 21:35, JD pisze:

Czy wydrukowana w nutach symfonia jest muzyką?

Dopóki jest niezagrana?

Nie jest. Jest partyturą.



A więc się wszystko zgadza. To co napisałem powyżej

Utwór - całość, zawierająca dany temat. Może być ujęta szczegółowo. Np.
widok na Plac Zamkowy zrobiony z danego (z dokładnością do metra)
miejsca, dokładnie wyznaczoną ogniskową. Ale również ogólnie. Na
przykład - ostra latarnia z nieostrą Kolumną Zygmunta w tle. Albo kadr
zawierający Kolumnę Zygmunta po lewej i Zamek Królewski po prawej -
miejsce wykonania zdjęcia, ogniskowa i kadr wedle uznania.

jest analogią do muzycznej partytury na papierze.

Dobra - koniec - bo robi się zupełnie nie na temat, a mnie się zapala
lampka, że może na stare lata idę w stronę trolla ;-P

Niemniej jednak dalej uparcie twierdzę, że wielokrotne własne
wykonywanie zdjęcia prawie identycznego do znanych kadrów mistrzów
fotografii oraz wyszukiwanie różnic dużo daje. Jest bowiem analogiczne
do wielokrotnego wykonywania utworu na różne sposoby oraz porównywania
swoich wykonań do innych wykonawców, którzy grali z tej samej partytury.

Pozdrowienia

L.

18 Data: Styczen 28 2015 23:45:44
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 


Takim rozumowaniem negujemy krytyków szeroko pojętej sztuki (którzy o
niej piszą, zaś nierzadko mają niewielkie doświadczenie w samym jej
uprawianiu).

L.

krytycy uprawiaja literature na jakis temat

jesli tematem bedzie np fotografia to nazywa sie go krytykiem fotografii.

w rzeczywistosci jest pewnie za slaby zeby uprawiac sztuke fotograficzna i za slaby zeby uprawiac literature bezprzemiotowa..

krytyka  to rodzaj merketingu - jakbysmy dzisiaj powiedzieli.

Panienka zachwalajace w carefurze np walory smakowe konserw rybnych jest krytykiem meerystycznym - mozany by powiedziec .   . co do zasady - to samo co opisywanie fotografii.

19 Data: Styczen 28 2015 21:40:11
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-01-28 o 10:42, Luke pisze:


Zapędziłeś się.

Z muzyką więcej wspólnego ma gotowanie (kucharzenie)
niż fotografia.

--
Pozdrawiam
JD

20 Data: Styczen 23 2015 16:13:53
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-23 o 08:15, I.Tichy pisze:

Jak sie nie podoba 99 ludziom a podoba setnemu fachowcowi, to zdjecie jest po prostu... zle.
Chyba, ze oni sie bawia i tworza da siebie ;)


Pojęcie piękna zależy od kultury i tego się człowiek uczy (patrz np.
wzorzec piękna kobiety w funkcji czasu i miejsca na świecie). To samo
tyczy muzyki - pół świata zaakceptowało dur/moll a część ma piękno w
ćwierćtonowych skalach.

Żyjemy w czasach, gdzie 99% osób podoba się zwyczajny gniot, gdyż na
etapie edukacji nie uwrażliwiono ich na takie piękno, jakie mamy w
naszej zachodniej kulturze od setek lat.

L.

21 Data: Styczen 23 2015 22:38:51
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: crazy bejbi 

W dniu 2015-01-23 o 08:15, I.Tichy pisze:

Jak sie nie podoba 99 ludziom a podoba setnemu fachowcowi, to zdjecie jest po prostu... zle.
Chyba, ze oni sie bawia i tworza da siebie ;)

Mówisz o innych grupach ludzi. Co innego koneser, który będzie OGLĄDAĆ fotografie i będzie mu się podobać, a co innego ktoś to będzie miał ZROBIĆ fotografię, która ma się podobać.

Moim zdaniem podbudowa teoretyczna jest potrzebna. Tak samo jak oglądanie obrazów mistrzów. Jedno drugiego nie wyklucza, ale obie razem pozwalają tworzyć.

Wojtek

--
polecam solidny polski hosting:
========== www.smarthost.pl ===

22 Data: Styczen 30 2015 12:24:37
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-01-23 08:15, I.Tichy wrote:

W moim odczuciu jest to dorabianie teorii do zdjecia.
Zdjecie ma sie zwyczajnie podobac.

Bo to jest właśnie *definicja_dobrego_zdjęcia* - musi się podobać.
Przy czym każdy ma oczywiście własną definicję ;-)
I już.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

23 Data: Styczen 30 2015 20:56:13
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-01-30 o 12:24, quent pisze:

On 2015-01-23 08:15, I.Tichy wrote:
W moim odczuciu jest to dorabianie teorii do zdjecia.
Zdjecie ma sie zwyczajnie podobac.

Bo to jest właśnie *definicja_dobrego_zdjęcia* - musi się podobać.
Przy czym każdy ma oczywiście własną definicję ;-)
I już.


Nie ma czegoś takiego, jak "definicja dobrego zdjęcia"
nawet jeśli każdy jakąś ma :)

--
Pozdrawiam
JD

24 Data: Styczen 31 2015 21:35:47
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-01-30 20:56, JD wrote:

Nie ma czegoś takiego, jak "definicja dobrego zdjęcia"
nawet jeśli każdy jakąś ma :)

No właśnie jest :-)
"Dobre zdjęcie to takie, które się podoba".



--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

25 Data: Styczen 31 2015 23:26:11
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-01-31 o 21:35, quent pisze:

On 2015-01-30 20:56, JD wrote:
Nie ma czegoś takiego, jak "definicja dobrego zdjęcia"
nawet jeśli każdy jakąś ma :)

No właśnie jest :-)
"Dobre zdjęcie to takie, które się podoba".


Moja definicja jest w miarę ścisła i dotyczy całej sztuki.
Dobra sztuka to taka, która przetrwała próbę czasu.

Jeśli dzisiaj ktoś odnosi sukces jakimś zdjęciem,
to jeszcze nie znaczy, że ono jest dobre.
Jeśli za 10 lat (okres umowny) będzie to zdjęcie cytowane, oglądane,
to możemy pogadać o jego walorach.


--
Pozdrawiam
JD

26 Data: Luty 02 2015 13:43:47
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-01-31 23:26, JD wrote:

Moja definicja jest w miarę ścisła i dotyczy całej sztuki.
Dobra sztuka to taka, która przetrwała próbę czasu.

Ale to nie jest definicja :-)
Definicja może zawierać jedynie pojęcia, których nie trzeba osobno definiować.
U Ciebie należałoby jeszcze zdefiniować "przetrwanie próby czasu" bo niewiadomo co to właściwie znaczy.

Jeśli dzisiaj ktoś odnosi sukces jakimś zdjęciem,
to jeszcze nie znaczy, że ono jest dobre.

I znów... "odnosi sukces" - niezrozumiałe.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

27 Data: Luty 03 2015 21:58:29
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-02-02 o 13:43, quent pisze:


I znów... "odnosi sukces" - niezrozumiałe.



Ucz się polskiego, bo słabo trolujesz.

--
Pozdrawiam
JD

28 Data: Luty 04 2015 11:07:41
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-02-03 21:58, JD wrote:

W dniu 2015-02-02 o 13:43, quent pisze:


I znów... "odnosi sukces" - niezrozumiałe.



Ucz się polskiego, bo słabo trolujesz.


Z def. trolowania także masz problem.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

29 Data: Luty 03 2015 23:22:17
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 13:43 quent  pisze:

On 2015-01-31 23:26, JD wrote:
Moja definicja jest w miarę ścisła i dotyczy całej sztuki.
Dobra sztuka to taka, która przetrwała próbę czasu.

Ale to nie jest definicja :-)
Definicja może zawierać jedynie pojęcia, których nie trzeba osobno  definiować.
U Ciebie należałoby jeszcze zdefiniować "przetrwanie próby czasu" bo  niewiadomo co to właściwie znaczy.

Jeśli dzisiaj ktoś odnosi sukces jakimś zdjęciem,
to jeszcze nie znaczy, że ono jest dobre.

I znów... "odnosi sukces" - niezrozumiałe.

Hehe...
Proponuję przyjąć nominatywną definicję sztuki.
To się na pewno spodoba wszystkim na p.r.f.c. :)

Zgodnie z nią ważna jest intencja, z jaką dzieło zostało stworzone. Jeśli  intencją było stworzenie dzieła sztuki, to wytwór dziełem sztuki _jest_  bezwzględnie.
Za Donaldem Juddem - "jeżeli ktoś nazwał coś sztuką, jest nią".
Idąc dalej - jeśli autor uzna swoje dzieło za sztukę, musi nią być  niezależnie od poziomu, jaki sobą reprezentuje.

Powyższe nie podlega dyskusji - jest jedną z (wielu!) definicji sztuki.  Darujcie sobie przekonywanie, że jest nieprawdziwa. Ona _jest_ i koniec :)

--
Trefniś

30 Data: Luty 04 2015 11:15:04
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-02-03 23:22, Trefniś wrote:

Hehe...
Proponuję przyjąć nominatywną definicję sztuki.
To się na pewno spodoba wszystkim na p.r.f.c. :)

Zgodnie z nią ważna jest intencja, z jaką dzieło zostało stworzone.
Jeśli intencją było stworzenie dzieła sztuki, to wytwór dziełem sztuki
_jest_ bezwzględnie.
Za Donaldem Juddem - "jeżeli ktoś nazwał coś sztuką, jest nią".
Idąc dalej - jeśli autor uzna swoje dzieło za sztukę, musi nią być
niezależnie od poziomu, jaki sobą reprezentuje.

Powyższe nie podlega dyskusji - jest jedną z (wielu!) definicji sztuki.
Darujcie sobie przekonywanie, że jest nieprawdziwa. Ona _jest_ i koniec :)

Otóż to.
Każdy ma swoją definicję sztuki... dobrego zdjęcia itp.
Nie ma czegoś takiego jak def. obiektywna, jak w przypadku innych pojęć.

Z definicjami jest kłopot ogólnie. Widać to bardzo wyraźnie także na tej grupie. Ludzie dyskutują bardzo często o pojęciach, które rozumieją w różny sposób.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

31 Data: Luty 04 2015 10:36:15
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 



Hehe...
Proponuję przyjąć nominatywną definicję sztuki.
To się na pewno spodoba wszystkim na p.r.f.c. :)

Zgodnie z nią ważna jest intencja, z jaką dzieło zostało stworzone. Jeśli 
intencją było stworzenie dzieła sztuki, to wytwór dziełem sztuki _jest_ 
bezwzględnie.


najwieksza sztuka jest sztuka zarabiania pieniedzy.

I tyle w temacie.
dziekuje za uwage.

32 Data: Luty 04 2015 21:42:51
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 19:36 XX YY  pisze:



Hehe...
Proponuję przyjąć nominatywną definicję sztuki.
To się na pewno spodoba wszystkim na p.r.f.c. :)

Zgodnie z nią ważna jest intencja, z jaką dzieło zostało stworzone.  Jeśli
intencją było stworzenie dzieła sztuki, to wytwór dziełem sztuki _jest_
bezwzględnie.


najwieksza sztuka jest sztuka zarabiania pieniedzy.

I tyle w temacie.
dziekuje za uwage.

Przy okazji możesz np. zaostrzyć ołówek i nazwać go sztuką.
Dwie pieczenie przy jednym ogniu.

--
Trefniś

33 Data: Luty 06 2015 09:34:27
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Mittwoch, 4. Februar 2015 21:43:04 UTC+1 schrieb Trefniś:

W dniu .02.2015 o 19:36 XX YY  pisze:

>
>>
>> Hehe...
>> Proponuję przyjąć nominatywną definicję sztuki.
>> To się na pewno spodoba wszystkim na p.r.f.c. :)
>>
>> Zgodnie z nią ważna jest intencja, z jaką dzieło zostało stworzone. 
>> Jeśli
>> intencją było stworzenie dzieła sztuki, to wytwór dziełem sztuki _jest_
>> bezwzględnie.
>
>
> najwieksza sztuka jest sztuka zarabiania pieniedzy.
>
> I tyle w temacie.
> dziekuje za uwage.

Przy okazji możesz np. zaostrzyć ołówek i nazwać go sztuką.
Dwie pieczenie przy jednym ogniu.

--
Trefniś

za ile mozna sprzedac taka sztuke ?

czy wlasne g... tez mozna nazwac sztuka ?
Jesli nazwe , czy rzeczywiscie nia bedzie ?

a jesli guernice picassa  , albo sloneczniki v. gogha nazwe g.... , czy tym samym stana sie g ....  , przestna byc  dzielem sztuki ?

34 Data: Luty 06 2015 19:23:53
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 18:34 XX YY  pisze:

Am Mittwoch, 4. Februar 2015 21:43:04 UTC+1 schrieb Trefniś:
W dniu .02.2015 o 19:36 XX YY  pisze:

>
>>
>> Hehe...
>> Proponuję przyjąć nominatywną definicję sztuki.
>> To się na pewno spodoba wszystkim na p.r.f.c. :)
>>
>> Zgodnie z nią ważna jest intencja, z jaką dzieło zostało stworzone.
>> Jeśli
>> intencją było stworzenie dzieła sztuki, to wytwór dziełem sztuki  _jest_
>> bezwzględnie.
>
>
> najwieksza sztuka jest sztuka zarabiania pieniedzy.
>
> I tyle w temacie.
> dziekuje za uwage.

Przy okazji możesz np. zaostrzyć ołówek i nazwać go sztuką..
Dwie pieczenie przy jednym ogniu.

--
Trefniś

za ile mozna sprzedac taka sztuke ?

czy wlasne g... tez mozna nazwac sztuka ?
Jesli nazwe , czy rzeczywiscie nia bedzie ?

a jesli guernice picassa  , albo sloneczniki v. gogha nazwe g.... , czy  tym samym stana sie g ....  , przestna byc  dzielem sztuki ?

Przeczytaj _dokładnie_ definicję, którą przytoczyłem. To winno ci starczyć.
Ale przy takim błysku intelektu - pieniędzy to nie zrobisz...


--
Trefniś

35 Data: Luty 08 2015 05:04:22
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Freitag, 6. Februar 2015 19:24:09 UTC+1 schrieb Trefniś:

W dniu .02.2015 o 18:34 XX YY  pisze:

> Am Mittwoch, 4. Februar 2015 21:43:04 UTC+1 schrieb Trefniś:
>> W dniu .02.2015 o 19:36 XX YY  pisze:
>>
>> >
>> >>
>> >> Hehe...
>> >> Proponuję przyjąć nominatywną definicję sztuki.
>> >> To się na pewno spodoba wszystkim na p.r.f.c. :)
>> >>
>> >> Zgodnie z nią ważna jest intencja, z jaką dzieło zostało stworzone.
>> >> Jeśli
>> >> intencją było stworzenie dzieła sztuki, to wytwór dziełem sztuki 
>> _jest_
>> >> bezwzględnie.


>>
>> Przy okazji możesz np. zaostrzyć ołówek i nazwać go sztuką..
>> Dwie pieczenie przy jednym ogniu.
>>
>> --
>> Trefniś
>
> za ile mozna sprzedac taka sztuke ?
>
> czy wlasne g... tez mozna nazwac sztuka ?
> Jesli nazwe , czy rzeczywiscie nia bedzie ?
>
> a jesli guernice picassa  , albo sloneczniki v. gogha nazwe g.... , czy 
> tym samym stana sie g ....  , przestna byc  dzielem sztuki ?

Przeczytaj _dokładnie_ definicję, którą przytoczyłem. To winno ci starczyć.
Ale przy takim błysku intelektu - pieniędzy to nie zrobisz...


--
Trefniś

w przyplywie tepoty umyslowej i zacmienia intelektualnego , wlasnie zajarzylo sie w czerepie , ze zgodnie z definicja , ktora przytoczyles g.. mozna uznac za dzielo sztuki , zas Rembrandta za wielkie g....  - i to wystrczy by nimi sie staly.

wystarczy rano udac sie do WC z zamiarem stworzenia dziela sztuki , a dzielo wyproznieniaokaze sie tworem artystycznym .
tak to wynika z tych definicji.

pewnie sie myle i definicje sa dobre .

36 Data: Luty 09 2015 08:43:35
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-02-08 14:04, XX YY wrote:

pewnie sie myle i definicje sa dobre .

Definicja jest dobra.
Z tym, że jeśli uważasz, że jednak nie, to podaj własną.

Jest wiele przykładów kup uznawanych za dzieła sztuki, za które ludzie są w stanie zapłacić grubą kasę.

Wszystko jest kwestią umowną a dyskusja jest możliwa tylko wtedy gdy obie strony zgadzają się na podaną definicję.

Osobiście definiowanie sztuki uważam za zbędne a co za tym idzie - również dyskusję na jej temat.

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

37 Data: Luty 09 2015 12:55:42
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 08:43 quent  pisze:


Osobiście definiowanie sztuki uważam za zbędne a co za tym idzie -  również dyskusję na jej temat.

:)

Gdyby kogoś jednak interesowało piękno jako zjawisko, proponuję ciekawy  materiał. A to:

O pięknie i jego objawach : wykład publiczny miany w Warszawie dnia 5 maja  1865 r. dodatkiem uwag estetycznych:
http://polona.pl/item/19590332/6/



--
Trefniś

38 Data: Luty 10 2015 17:18:47
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-02-09 12:55, Trefniś wrote:

W dniu .02.2015 o 08:43 quent  pisze:


Osobiście definiowanie sztuki uważam za zbędne a co za tym idzie -
również dyskusję na jej temat.

:)

Gdyby kogoś jednak interesowało piękno jako zjawisko,

"zjawisko" - termin dodany niepotrzebnie. Bynajmniej nie pomaga w dyskusji. Co zresztą widać po kolejnych postach.

Sztuka, piękno... to pojęcia nie do końca tożsame.
Sztukę można definiować a piękno to raczej pojęcie podstawowe jak szczęście, czas...

--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

39 Data: Luty 10 2015 19:20:11
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 17:18 quent  pisze:

On 2015-02-09 12:55, Trefniś wrote:
W dniu .02.2015 o 08:43 quent  pisze:


Osobiście definiowanie sztuki uważam za zbędne a co za tym idzie -
również dyskusję na jej temat.

:)

Gdyby kogoś jednak interesowało piękno jako zjawisko,

"zjawisko" - termin dodany niepotrzebnie. Bynajmniej nie pomaga w  dyskusji. Co zresztą widać po kolejnych postach.

Sztuka, piękno... to pojęcia nie do końca tożsame.
Sztukę można definiować a piękno to raczej pojęcie podstawowe jak  szczęście, czas...

"Zjawisko" jest konieczne!
Ależ oczywiście - piękna nikt rozsądny nie utożsamia ze sztuką!
Zwłaszcza ja!

Piękno jest wszędzie - sztuka jest tu.
Ale piękno jako zjawisko - jak zjawisko przyrodnicze (!!!)
Piękno _jest_ zjawiskiem (ale nie sztuką).
Pisałem o pięknie jako zjawisku właśnie w tym znaczeniu, nie ma sensu  krytykować!

Że nie pomaga w dyskusji? Ależ trzeba patrzeć całościowo (holistycznie).
Bo skończymy prymitywnie (myślę o fekalnej estetyce XX YY).

Zjawisko jest piękne (a w szczególności właśnie to przyrodnicze).
Ale sztuka i piękno to są zupełnie rózne rzeczy.
Na razie zakładamy, ze małpa "przyklejona" do spustu migawki stworzy rzecz  piękną, ale nie dzieło sztuki.
Dopóki ktoś tego sztuką nie nazwie :)
A to już pewien dyskomfort dla niektórych :)

--
Trefniś

40 Data: Luty 10 2015 19:39:26
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 19:20 Trefniś  pisze:

(...)

Na razie zakładamy, ze małpa "przyklejona" do spustu migawki stworzy  rzecz piękną, ale nie dzieło sztuki.
Dopóki ktoś tego sztuką nie nazwie :)
A to już pewien dyskomfort dla niektórych :)

Lista obecności:
Kto się boi konfrontacji?

--
Trefniś

41 Data: Luty 10 2015 20:41:23
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: quent 

On 2015-02-10 19:20, Trefniś wrote:

W dniu .02.2015 o 17:18 quent  pisze:

On 2015-02-09 12:55, Trefniś wrote:
W dniu .02.2015 o 08:43 quent  pisze:


Osobiście definiowanie sztuki uważam za zbędne a co za tym idzie -
również dyskusję na jej temat.

:)

Gdyby kogoś jednak interesowało piękno jako zjawisko,

"zjawisko" - termin dodany niepotrzebnie. Bynajmniej nie pomaga w
dyskusji. Co zresztą widać po kolejnych postach.

Sztuka, piękno... to pojęcia nie do końca tożsame.
Sztukę można definiować a piękno to raczej pojęcie podstawowe jak
szczęście, czas...

"Zjawisko" jest konieczne!
Ależ oczywiście - piękna nikt rozsądny nie utożsamia ze sztuką!

Ale nie o pięknie, szczęściu i innych... tylko o sztuce pisaliśmy.


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info

42 Data: Luty 11 2015 01:54:12
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Dienstag, 10. Februar 2015 19:20:18 UTC+1 schrieb Trefniś:

W dniu .02.2015 o 17:18 quent  pisze:

> On 2015-02-09 12:55, Trefniś wrote:
>> W dniu .02.2015 o 08:43 quent  pisze:
>>
>>
>>> Osobiście definiowanie sztuki uważam za zbędne a co za tym idzie -
>>> również dyskusję na jej temat.
>>
>> :)
>>
>> Gdyby kogoś jednak interesowało piękno jako zjawisko,
>
> "zjawisko" - termin dodany niepotrzebnie. Bynajmniej nie pomaga w 
> dyskusji. Co zresztą widać po kolejnych postach.
>
> Sztuka, piękno... to pojęcia nie do końca tożsame.
> Sztukę można definiować a piękno to raczej pojęcie podstawowe jak 
> szczęście, czas...

"Zjawisko" jest konieczne!
Ależ oczywiście - piękna nikt rozsądny nie utożsamia ze sztuką!
Zwłaszcza ja!

Piękno jest wszędzie - sztuka jest tu.
Ale piękno jako zjawisko - jak zjawisko przyrodnicze (!!!)
Piękno _jest_ zjawiskiem (ale nie sztuką).
Pisałem o pięknie jako zjawisku właśnie w tym znaczeniu, nie ma sensu 
krytykować!

Że nie pomaga w dyskusji? Ależ trzeba patrzeć całościowo (holistycznie).
Bo skończymy prymitywnie (myślę o fekalnej estetyce XX YY).

Zjawisko jest piękne (a w szczególności właśnie to przyrodnicze).
Ale sztuka i piękno to są zupełnie rózne rzeczy.
Na razie zakładamy, ze małpa "przyklejona" do spustu migawki stworzy rzecz 
piękną, ale nie dzieło sztuki.
Dopóki ktoś tego sztuką nie nazwie :)
A to już pewien dyskomfort dla niektórych :)

--


natura nie zna pojec piekno , brzydota , dobro , zlo.
w naturze istnieja przemiany .
przemiany naturalne sa... naturalne. natura sama nie rozstrzyga o tym czy sa sluszne , cze nie sa sluszne.

czlowiek dopiero wartosciowuje.

bez czlowieka czyli swiadomosci nie istnieja jakiekolwiek pojecia.

nie wystarczy nazwac czegos sztuka by nia w ten sposob bylo.

nikt nie nazywal obrazow van gogha wowczas sztuka , nawet nie sprzedal ani jednago.
nie ma watpliwosci , ze byly nia w chwili powstania.

szuka moze istniec  poza swiadomoscia, tak jak natura moze stniec poza swiadomoscia.
dla sztuki swiadomosc nie jest potrzebna.

mozesz pokazac swoje zdjcia?
mozesz je nazwac dzielem sztuki - ale pokaz.
zobaczymy jak sie maja twoje teorie do realiow.

43 Data: Luty 09 2015 07:10:10
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 


Definicja jest dobra.


Definicja jest tak dobra , jak dobrymi beda te dziela sztuki , ktorych przyklady podalem.

Z tym, że jeśli uważasz, że jednak nie, to podaj własną.

nie ma potrzeby, aczkolwiek nie mialbym z tym wiekszych problemow.
na penwno nie wystarczy okrzykniecie przez tworce  swojej pracy  dzielem sztuki aby nim zostala .

to raczej bardziej podchodzi pod definicje schizofreni.

44 Data: Luty 09 2015 16:30:47
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 16:10 XX YY  pisze:


Definicja jest dobra.


Definicja jest tak dobra , jak dobrymi beda te dziela sztuki , ktorych  przyklady podalem.

Z tym, że jeśli uważasz, że jednak nie, to podaj własną.

nie ma potrzeby, aczkolwiek nie mialbym z tym wiekszych problemow.
na penwno nie wystarczy okrzykniecie przez tworce  swojej pracy  dzielem  sztuki aby nim zostala .

to raczej bardziej podchodzi pod definicje schizofreni.

Ależ to jest pełnoprawna, uznana definicja.
Nawet podałem nazwisko jej najbardziej znanego zwolennika. A jest ich  znacznie więcej!
Wyobrażenia jakichś profanów nie mają nic do rzeczy.

Używanie słów, których się nie rozumie - to też swego rodzaju sztuka.
Nie istnieje nic takiego, jak schizofrena.
Chyba, że to zaledwie język polski jest ci obcy?

--
Trefniś

45 Data: Luty 09 2015 09:34:22
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Montag, 9. Februar 2015 16:30:56 UTC+1 schrieb Trefniś:

W dniu .02.2015 o 16:10 XX YY  pisze:

>
>> Definicja jest dobra.
>
>
> Definicja jest tak dobra , jak dobrymi beda te dziela sztuki , ktorych 
> przyklady podalem.
>
>> Z tym, że jeśli uważasz, że jednak nie, to podaj własną.
>
> nie ma potrzeby, aczkolwiek nie mialbym z tym wiekszych problemow.
> na penwno nie wystarczy okrzykniecie przez tworce  swojej pracy  dzielem 
> sztuki aby nim zostala .
>
> to raczej bardziej podchodzi pod definicje schizofreni.

Ależ to jest pełnoprawna, uznana definicja.
Nawet podałem nazwisko jej najbardziej znanego zwolennika. A jest ich 
znacznie więcej!
Wyobrażenia jakichś profanów nie mają nic do rzeczy.

Używanie słów, których się nie rozumie - to też swego rodzaju sztuka.
Nie istnieje nic takiego, jak schizofrena.
Chyba, że to zaledwie język polski jest ci obcy?

--
Trefniś

toz podaje przyklady - wedlug tej definicji g.. staloby sie dzielem sztuki , jesli je za takowe uznasz. zas rembrandta mozesz okrzyczec g...m.

i sobie mozna tak uznawac co sie chce , czym chce   i nie bedzie mialo to najmniejszego wplywu na status tego czegos - g.... zostanie zawsze g...  nawet jesli je nazwiesz inaczej.  Co najwyzej teoretycznie moga sie odwrocic tylko znaczenia pojec. G .. bedzie zawsze G..  - R. zawsze pozostanie R.

niezaleznie jak to nazwiesz , bedzie tym czym jest.

pisanie o fotografii nie ma najmniejszego sensu - nie da sie.

sproboj dac wskazowki pisarzowi - jak ma pisac za pomoca zdjec .

tak samo w kierunku przeciwnym - rownie niemozliwym jest danie wskazowek literackich jak ma sie fotografowac.

jest tylko jedna droga - przez uprawianie tej dyscypliny.

Najwazniejszym atrybutem sztuki jest niezwyklosc i nietrywialnosc. Sztuka nie moze byc pospolicie osiaglana . Gdyz przez jej trywialnosc tym samym przestaje byc sztuka. Aby stac sie niepospolita , potrzebna jest skala odniesienia - czyli masa. Nie moze byc dla masy osiaglana.
dopiero odnoszac do tej masy , mozna stwierdzic owa wyjatkowosc.
Aby moc okreslic nietrywialnosc potrzebna jest skala odniesienia .

Aby mowic o sztuce  musi za tem istniec " niesztuka".

sztuka jest tym wszystkim czym nie jest " niesztuka"
sztuka jest dopelnieniem " niesztuki" do absolutu.


najwieksza sztuka jest sztuka zarabniania pieniedzy.
Masa ich nie ma .

tyle w temacie, dziekuje za uwage.

46 Data: Luty 09 2015 18:56:40
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 18:34 XX YY  pisze:


(...)

Najwazniejszym atrybutem sztuki jest niezwyklosc i nietrywialnosc.  Sztuka nie moze byc pospolicie osiaglana . Gdyz przez jej trywialnosc
(...)

Zamiast dyskutować - czytaj definicję nominatywną sztuki, aż zrozumiesz  jej intencję.
Najlepiej przeszukaj pod tym kątem sieć - ja podałem bez wnikania. To  _nie_ jest moja definicja.
Została wypracowana dawno temu.

Na razie _tylko_ ty jej nie rozumiesz.

Natomiast _stanowczo_ odmawiam komukolwiek prawa do określania  "dostępności" w tworzeniu dzieł sztuki.
Sztukę może tworzyć dokładnie każdy - jest pospolicie osiągalna i _wcale_  przez to nie staje się trywialna!

BTW - zgadzasz się z twierdzeniem: "XX YY nie może być twórcą sztuki"  (mógłbym uzasadniać, ale po co)?
Jeśli nie zgadzasz się - to właśnie przyznałeś, że umiejętność tworzenia  dzieł sztuki jest przynależna każdemu człowiekowi, jest powszechna i  trywialna!

Szczerze mówiąc - odmawiam dalszej dyskusji z kimś, kto chciałby  arbitralnych decyzji, że coś NIE jest sztuką. Albo gorzej - chce, żeby mu  sztukę wskazywać palcem!

Specjalnie dla podkreślenia "fekalnych" zapędów XX YY:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Fontaine-Duchamp.jpg

Zapewne o Marcelu Duchampie nie słyszał...

--
Trefniś

47 Data: Luty 09 2015 11:57:15
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Montag, 9. Februar 2015 18:56:47 UTC+1 schrieb Trefniś:

W dniu .02.2015 o 18:34 XX YY  pisze:


(...)
> Najwazniejszym atrybutem sztuki jest niezwyklosc i nietrywialnosc. 
> Sztuka nie moze byc pospolicie osiaglana . Gdyz przez jej trywialnosc
(...)

Zamiast dyskutować - czytaj definicję nominatywną sztuki,

Została wypracowana dawno temu.

e tam,. . mogles siegnac przynajmniej do bardziej ambitnych opracowan.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuka

hi , hi , hi ...




w ciagu kilkunastu minut moge stworzyc teorie sztuki genetywnej .

48 Data: Luty 09 2015 22:24:45
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 20:57 XX YY  pisze:

Am Montag, 9. Februar 2015 18:56:47 UTC+1 schrieb Trefniś:
W dniu .02.2015 o 18:34 XX YY  pisze:


(...)
> Najwazniejszym atrybutem sztuki jest niezwyklosc i nietrywialnosc.
> Sztuka nie moze byc pospolicie osiaglana . Gdyz przez jej trywialnosc
(...)

Zamiast dyskutować - czytaj definicję nominatywną sztuki,

Została wypracowana dawno temu.

e tam,. . mogles siegnac przynajmniej do bardziej ambitnych opracowan.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuka

hi , hi , hi ...


Zmusiłem cię do sięgnięcia dalej, niż do czeluści własnego mózgu - to  sukces.
Jesteś już na etapie wikipedii - a dalej jest jeszcze ciekawiej!



w ciagu kilkunastu minut moge stworzyc teorie sztuki genetywnej .

Czekamy, bo nie wiemy, co oznacza to słowo w kontekście sztuki.


Pozdrowienia od Duchampa:
http://en.wikipedia.org/wiki/L.H.O.O.Q.#mediaviewer/File:Marcel_Duchamp_Mona_Lisa_LHOOQ.jpg

--
Trefniś

49 Data: Luty 09 2015 23:32:12
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Montag, 9. Februar 2015 22:24:54 UTC+1 schrieb Trefniś:

W dniu .02.2015 o 20:57 XX YY  pisze:

> Am Montag, 9. Februar 2015 18:56:47 UTC+1 schrieb Trefniś:
>> W dniu .02.2015 o 18:34 XX YY  pisze:
>>
>>
>> (...)
>> > Najwazniejszym atrybutem sztuki jest niezwyklosc i nietrywialnosc.
>> > Sztuka nie moze byc pospolicie osiaglana . Gdyz przez jej trywialnosc
>> (...)
>>
>> Zamiast dyskutować - czytaj definicję nominatywną sztuki,
>
>> Została wypracowana dawno temu.
>
> e tam,. . mogles siegnac przynajmniej do bardziej ambitnych opracowan.
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuka
>
> hi , hi , hi ...
>

Zmusiłem cię do sięgnięcia dalej, niż do czeluści własnego mózgu - to 
sukces.
Jesteś już na etapie wikipedii - a dalej jest jeszcze ciekawiej!

>
>
> w ciagu kilkunastu minut moge stworzyc teorie sztuki genetywnej .

Czekamy, bo nie wiemy, co oznacza to słowo w kontekście sztuki.


Pozdrowienia od Duchampa:
http://en.wikipedia.org/wiki/L.H.O.O.Q.#mediaviewer/File:Marcel_Duchamp_Mona_Lisa_LHOOQ.jpg

--
Trefniś

interent to wiedza dla plebsu.
owszem sa wartosciowe informacje , ale na ogol nie sa ogolnie  dostepne.

jesli bedziesz korzystal z takich definicji sztuki jak z wiki to specjalnie nikomu nie zaimponujesz wiedza.
to sa idiotyzmy.

podalem prosty , oblesny wrecz  przyklad jak blednym jest takie podejscie do sztuki



a teraz kroki inny cytat - musze przepisac i przetlumaczyc gdyz nie z z wiki a autorem jest jeden z wiodacych artystow przelomu stuleci:

" sztuka polega na niewiadomym, na tworzeniu tego , czego nie ma, a nie na postepowaniu wedlug regul"

tak mowi praktykujacy artysta , swiatowego formatu.

a wiec nie moza zdefiniowac , a ty sorry starasz sie imponowac badziewnymi definicjami z wikipedii sztuku.

to sa definicje dla nieoczytanego i niepraktykujacego plebsu.



napisalem - wedlug tej definincji ktora przytaczasz  zwykle g... staje sie sztuka.

chcesz w swiecie takiej sztuki sie obracac?

ja nie.

i tyle w temacie.

50 Data: Luty 10 2015 09:22:16
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 08:32 XX YY  pisze:


(...)

interent to wiedza dla plebsu.
owszem sa wartosciowe informacje , ale na ogol nie sa ogolnie  dostepne.
(...)

Plebs zaprasza do swojego grona - znacznie lepsza wiedza plebsu, niż  jakieś chore obsesje z gównami, jak tu nam proponowałeś z czystej  _niechęci_ do wiedzy.

Czy ja nie pisałem, że twoje dywagacje interesują mnie już wyłącznie jako  twoja nowa "genetywna" definicja sztuki , cokolwiek to znaczy?
Hehe, XX YY będzie teraz rozpaczliwie szukał w internecie dla plebsu -  _jak_ połączyć "genetywność" ze sztuką :)
A może znajdzie w tej definicji uzasadnienie dla swoich gównen?

Proponuję EOT, bo nie spodziewam się po tobie niczego twórczego.
Lepiej pooglądaj sobie w "internecie dla plebsu" _zdjęć_ fotografów.

--
Trefniś

51 Data: Luty 10 2015 00:30:21
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 

Am Dienstag, 10. Februar 2015 09:22:26 UTC+1 schrieb Trefniś:

W dniu .02.2015 o 08:32 XX YY  pisze:


(...)
> interent to wiedza dla plebsu.
> owszem sa wartosciowe informacje , ale na ogol nie sa ogolnie  dostepne..
(...)

Plebs zaprasza do swojego grona - znacznie lepsza wiedza plebsu, niż 
jakieś chore obsesje z gównami, jak tu nam proponowałeś z czystej 
_niechęci_ do wiedzy.

Czy ja nie pisałem, że twoje dywagacje interesują mnie już wyłącznie jako 
twoja nowa "genetywna" definicja sztuki , cokolwiek to znaczy?
Hehe, XX YY będzie teraz rozpaczliwie szukał w internecie dla plebsu - 
_jak_ połączyć "genetywność" ze sztuką :)
A może znajdzie w tej definicji uzasadnienie dla swoich gównen?

Proponuję EOT, bo nie spodziewam się po tobie niczego twórczego.
Lepiej pooglądaj sobie w "internecie dla plebsu" _zdjęć_ fotografów.

--
Trefniś

jesli znajdziesz lepsze definicje to przytocz , ale blagam nie z wikipedii.


a na koniec anegdota:

przychodzi gosciu do cyrku ubiegac sie o prace.

co pan potrafi - pyta dyrektor ?

- potrafie latac .
- prosze pokazac.

rzeczywiscie gosciu wzbil sie w powietrze az  pod kopule , obfrunal caly cark i bezpiecznie wyladowal.

hmm ... mowi dyrektor , prosze przyjsc jutro musimy sie naradzic.

nastepnego dnia przychodzi gosciu i slyszy :

niestety , nie mozemy pana przyjac - jest pan zwyklam nasladowca ptakow.

w tej anagdocie siedza wszystkie defnicje sztuki , razem wziete.

52 Data: Luty 10 2015 15:41:13
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 09:30 XX YY  pisze:



(...)

jesli znajdziesz lepsze definicje to przytocz , ale blagam nie z  wikipedii.
(...)

Zieeeew...
Definicję przytoczyłem zgodnie z możliwościami XX YY.
Oczywiście nie spojrzałeś na poprzednie moje posty, gdzie przytaczam tzw.  dylemat św. Augustyna?
Gdzie podrzucam pojęcia przez niego wprowadzone, w związku z pięknem?
Gdzie podstawiam konkretne fotogramy - wskazujące, że coś uznawane przez  was za "spieprzone" bywa uznawane za godne umieszczenia w kanonie 180  najlepszych aktów?
No ale to dla tych, co korzystają z internetu. Czyli dla plebsu!

Jestem w 100% pewien, że XX YY deklaruje, że korzystanie z internetu jest  poniżej jego godności, ale równocześnie _książki_ to pewnie nie miał w  rękach od dawna.
Bo teraz gimbusy nie czytają. A "gówniana" estetyka XX YY godna jest  właśnie gimbusów.

EOT - to dla ciebie sprawa honoru. Nie właź przez okno, jeśli cię  wypraszają przez drzwi.
Jeśli jednak chcesz zmęczyć materiał - to "ty wiesz co".

--
Trefniś

53 Data: Luty 11 2015 01:41:41
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 


Zieeeew...
Definicję przytoczyłem zgodnie z możliwościami XX YY.
Oczywiście nie spojrzałeś na poprzednie moje posty, gdzie przytaczam tzw. 
dylemat św. Augustyna?

ha , ha , ha
powolujesz sie na liczace ponad 1500 lat bajeczki.
tak sobiie kiedys kros cos tlumaczyl

dalemat sw Augusta ?
moze dylemat wowczas , dzisiaj jako ciekawostka , jak kiedys sobie ludzie tlumaczyli swiat:

cytuje z siecie , gdyz nie chce mi sie szukac w powazniejszych zrodlach:

http://www.vismaya-maitreya.pl/wielcy_ludzie_sw_augustyn_-_niestrudzony_poszukiwacz_prawdy_cz1.html

"Młodemu filozofowi neoplatonizm przyniósł rozwiązanie zasadniczych dylematów. Podstawowy dylemat był natury egzystencjalno - poznawczej. Jaki jest cel i sens życia? Człowiek żyje po to, aby poznać siebie oraz niezmienny, najwyższy Byt, Istotę najwyższą, która jest kresem wszelkiego istnienia. "

coz za farmozony.
Co lub kto jest to najwyzszy byt.
nie ma zadnych wskazowek iz najwyzsza byt istnieje .Kto nim jest - Putin , Obama , papiez , albo jeszcze ktos/cos innego ?

co to jest ten najwyzszy byt ?
skad wiadomo ze on jest kresem czegokolwiek?
nie wiadomo czy istnieje , nie wiadopm czy istnieje kres ,a a on twierdzie ze celem zycia jest poznanie tego najwyzszego bytu. czyli celem zycia ma byc poznawanie tego o czym nie ma najmniejszych podstaw pezyjac, ze w ogole istnieje.
a wiec pozanie czegos , czego nie ma.
przez 1500 lat rozwoju  nikt nie stwierdzil istniene najwyzszego bytu.

Takie bajeczki moze i byly wowczas dobre , zeby tfzymac ludzi w strachu.

A jaki sesn zycia mieliby miec Ci ktorzy  od razu wykluczaja istniene najwyzszego bytu ?

I nie myl z Bogiem - gdyz Bog chyba nie jest bytem . jest Bogiem.
takie tam chrzanienie
Filozofowie myla sie w zasadniczych sprawach. zaden z nich nie doszedl do prawidlowego rozwiazania , czegokolwiek.

Interesujaca jest tylko droga myslenia . sposob w jaki mysla , jak bawia sie nia. Sam wynik na ogoil jest bez najmniejszego znaczenia.







Gdzie podrzucam pojęcia przez niego wprowadzone, w związku z pięknem?
Gdzie podstawiam konkretne fotogramy - wskazujące, że coś uznawane przez 
was za "spieprzone" bywa uznawane za godne umieszczenia w kanonie 180 
najlepszych aktów?
No ale to dla tych, co korzystają z internetu. Czyli dla plebsu!

Jestem w 100% pewien, że XX YY deklaruje, że korzystanie z internetu jest 
poniżej jego godności, ale równocześnie _książki_ to pewnie nie miał w 
rękach od dawna.
Bo teraz gimbusy nie czytają. A "gówniana" estetyka XX YY godna jest 
właśnie gimbusów.

EOT - to dla ciebie sprawa honoru. Nie właź przez okno, jeśli cię 
wypraszają przez drzwi.
Jeśli jednak chcesz zmęczyć materiał - to "ty wiesz co".

--
Trefniś

54 Data: Styczen 23 2015 16:32:28
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-21 o 22:45, crazy bejbi pisze:

Jedyna uwaga to taka, że z obrazów czasem bez podkładki teoretycznej nie
wiemy, czemu obraz jest dobry. On JEST dobry, ale początkujący nie
będzie wiedział czemu.

Początkującemu może się podobać kiepskie zdjęcie. Do momentu, kiedy
przestanie być początkujący, gdyż zrozumie jego niedoskonałość.

L.

55 Data: Styczen 23 2015 20:09:26
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: I.Tichy 

Luke  napisał(a):

Początkującemu może się podobać kiepskie zdjęcie. Do momentu, kiedy
przestanie być początkujący, gdyż zrozumie jego niedoskonałość.


To nie tak. Cos jest naprawde dobre jak podoba sie *wielu* ludziom - w roznym wieku, z roznym
wyksztalceniem i roznym spojrzeniem na swiat. Przez lata podoba.  A nie tylko grupie
profesjonalistow.

 Sa zdjecia ktore nie spelnilyby ich norm technicznych, ale jest motyw.

56 Data: Styczen 23 2015 21:04:20
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .01.2015 o 20:09 I.Tichy  pisze:

Luke  napisał(a):

Początkującemu może się podobać kiepskie zdjęcie. Do momentu, kiedy
przestanie być początkujący, gdyż zrozumie jego niedoskonałość.


To nie tak. Cos jest naprawde dobre jak podoba sie *wielu* ludziom - w  roznym wieku, z roznym
wyksztalceniem i roznym spojrzeniem na swiat. Przez lata podoba.  A nie  tylko grupie
profesjonalistow.

 Sa zdjecia ktore nie spelnilyby ich norm technicznych, ale jest motyw..

Ujjj...
Cieszę się, że fotografia (cyfrowa?) tak mocno uwsteczniła poczucie piękna  :)
Łatwiej się wyróżnić w masie...

Zazdroszczę Wam - macie jeszcze _przed_ sobą masę pięknych doznań.

Radziłbym zacząć od podstaw, np. dylemat św. Augustyna:
"Czy dlatego coś jest piękne, że się podoba, czy też dlatego się podoba,  że jest piękne?"

Spokojnie - ja jestem ateistą, co nie przeszkadza mi _rozumieć_ św..  Augustyna.

Poszukajcie w sieci jego tekstów.
O obiektywności piękna (jest obiektywne, co Was wyraźnie dziwi).
O pięknie całości, zgodności, porządku, jedności, liczby, równomierności  etc.

A to zaledwie początek drogi!

--
Trefniś

57 Data: Styczen 29 2015 08:03:59
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: I.Tichy 

Trefniś  napisał(a):

O obiektywności piękna (jest obiektywne, co Was wyraźnie dziwi).
O pięknie całości, zgodności, porządku, jedności, liczby, równomierności 
etc.

Nie chodzi o filozofowanie i dorabianie teorii, ale o statystyke.

58 Data: Styczen 29 2015 09:12:25
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-29 o 08:03, I.Tichy pisze:

Nie chodzi o filozofowanie i dorabianie teorii, ale o statystyke.


Statystyka jest bezlitośnie okrutna w stosunku do tzw. "sztuki
wysokiej". Sztuka wysoka zawsze przegrywała ze sztuką popularną, a
obecnie "statystycznie najpiękniejsze" wytwory kultury są nierzadko na
poziomie kanału :)

L

59 Data: Styczen 30 2015 14:52:02
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: I.Tichy 

Luke  napisał(a):

Statystyka jest bezlitośnie okrutna w stosunku do tzw. "sztuki
wysokiej". Sztuka wysoka zawsze przegrywała ze sztuką popularną, a
obecnie "statystycznie najpiękniejsze" wytwory kultury są nierzadko na
poziomie kanału :)

Tak, na poziomie kanalu rozumianego przez pewna grupe ludzi, ktora
dorobia teorie, ze ich jest lepsze bo trzyma standardy - niewazne, ze  99% ludziom zdjecie sie nie
podoba. No ale  przecietny kowalski  reprezentuje przeciez kanal i niewazne, ze innym tez podoba -
jest to niemodne, niezgodne ze sztuka, zwykla uryna. Ma byc tak, zeby profesjonalistom sie podobalo,
jak sie nie podoba i nie spelnia norm, to poziom kanalu. Zaczyna byc przerost formy nad trescia.

Zeby zrozumiec moj punkt widzenia musisz  spojrzec na to obiektywnie z boku a nie
z poziomu tej wyzszej warstwy.

60 Data: Styczen 29 2015 14:49:41
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .01.2015 o 08:03 I.Tichy  pisze:

Trefniś  napisał(a):

O obiektywności piękna (jest obiektywne, co Was wyraźnie dziwi)..
O pięknie całości, zgodności, porządku, jedności, liczby, równomierności
etc.

Nie chodzi o filozofowanie i dorabianie teorii, ale o statystyke.

Właśnie o tym piszę!
Statystycznie małpa na 10 000 zdjęć wykona jedno "dobre".
Tak właśnie owo "statystyczne" podejście do piękna generuje dzieła sztuki.
A może się okazać, że małpa będzie miała lepszą statystykę niż człowiek,  który _odmawia_ sobie poznania podstaw (bo to "dorabianie teorii").

--
Trefniś

61 Data: Styczen 30 2015 14:59:54
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: I.Tichy 

Trefniś  napisał(a):

Statystycznie małpa na 10 000 zdjęć wykona jedno "dobre".

Piszemy kompletnie o innych,  niezwiazanych ze soba statystykach.
Ja mowie o statystyce, ze zdjecie nie spelnia jakichs tam norm
bo jest krzywe, nieostre, zle wykadrowane itd, ale mimo wszystko
podoba sie wiekszosci ludziom (co przy okazji udowadnia,
ze te normy nie sa wcale potrzebne, ze i bez nich mozna osiagnac
zamierzony efekt)

62 Data: Styczen 30 2015 20:20:40
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .01.2015 o 14:59 I.Tichy  pisze:

Trefniś  napisał(a):

Statystycznie małpa na 10 000 zdjęć wykona jedno "dobre".

Piszemy kompletnie o innych,  niezwiazanych ze soba statystykach.
Ja mowie o statystyce, ze zdjecie nie spelnia jakichs tam norm
bo jest krzywe, nieostre, zle wykadrowane itd, ale mimo wszystko
podoba sie wiekszosci ludziom (co przy okazji udowadnia,
ze te normy nie sa wcale potrzebne, ze i bez nich mozna osiagnac
zamierzony efekt)

W ogóle nie rozumiesz, czym jest piękno :)
Nawet, gdybyś zaledwie przemyślał mój cytat dylematu św. Augustyna (bez  wnikania w całą resztę!), radykalnie zwiększyłbyś szansę na "dobre  zdjęcia".

Bo zrozumiałbyś, dlaczego zdjęcie, które "jest krzywe, nieostre, zle  wykadrowane itd, ale mimo wszystko podoba sie wiekszosci ludziom (co przy  okazji udowadnia, ze te normy nie sa wcale potrzebne, ze i bez nich mozna  osiagnac zamierzony efekt)" nagle okazuje się piękne.
Bo nie ma żadnych _norm_ o których z uporem piszesz!
Jest tylko wiedza - _jak_ widzi człowiek!
To dlatego odmawiając podstawowej wiedzy o ludzkim postrzeganiu -  skazujesz się na wykonywanie "dobrych" zdjęć z częstotliwością owej małpy  - która też niczego nie wie.

--
Trefniś

63 Data: Styczen 23 2015 22:44:13
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: crazy bejbi 

W dniu 2015-01-23 o 16:32, Luke pisze:

W dniu 2015-01-21 o 22:45, crazy bejbi pisze:

Jedyna uwaga to taka, że z obrazów czasem bez podkładki teoretycznej nie
wiemy, czemu obraz jest dobry. On JEST dobry, ale początkujący nie
będzie wiedział czemu.

Początkującemu może się podobać kiepskie zdjęcie. Do momentu, kiedy
przestanie być początkujący, gdyż zrozumie jego niedoskonałość.

Nie o to mi chodziło. Początkujący (w sensie nie znający TEORII) może docenić piękne zdjęcie. Ono będzie się podobało jemu, jak i doświadczonym osobom.

Tylko ci doświadczeni, gdyby mieli zrobić SWOJE zdjęcie, to załapią, że na tym zdjęciu była zasada 1, 2, 3. I moga zastosować te ZASADY a nie małpować całego dobrego dzieła.

A początkujący jak zasad znać nie będzie, to coś mu się podoba, ale jak będzie miał stworzyć coś swojego, to ... powieli wygląd albo motyw z tego wzorcowego dzieła. Bo będzie znał efekt a nie ZASADĘ.

Bo mówimy cały czas o tworzeniu czegoś nowego a nie tylko czy mi się podoba czy nie.

Dlatego marne fotki mogą pokazywać poprawnie zasadę. A teraz już ten uczący się ma zrobić wg poznanej zasady fotkę swoją piękną, która zachwyci wszystkich ;-)

Wojtek


--
polecam solidny polski hosting:
========== www.smarthost.pl ===

64 Data: Styczen 23 2015 23:39:48
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-23 o 22:44, crazy bejbi pisze:

Dlatego marne fotki mogą pokazywać poprawnie zasadę. A teraz już ten
uczący się ma zrobić wg poznanej zasady fotkę swoją piękną, która
zachwyci wszystkich ;-)

Zgadzam się w zupełności.

L.

65 Data: Styczen 26 2015 23:42:47
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: EMPI 

Hej !

Początkującemu może się podobać kiepskie zdjęcie. Do momentu, kiedy
przestanie być początkujący, gdyż zrozumie jego niedoskonałoć.

100% zgody ! Przerabiałem to na sobie. Od dziecka cykałem fotki nie mając żadnego pojęcia o fotografii. Ja byłem zadowolony z tych fotek, podobały się rodzinie i znajomym. 10 lat temu jak kupiłem pierwszą cyfrówkę to zacząłem się fotografią naprawdę interesować i intensywnie dokształcać. Dzisiaj patrząc na tamte zdjęcia widzę, że są naprawdę słabe. Nie zawsze ostre, tu i tam prześwietlone, horyzont krzywy - no masakra jakaś. Dzisiaj mnie rażÄ… te błÄ™dy w fotografiach innych i dziwię się, gdy oni ich nie widzą. Ale jak ktoś nie zna podstawowych zasad to będzie się zachwycał swoim prześwietlonym i nieostrym zdjęciem z krzywym horyzontem tak jak ja kiedyś ...

EMPI

66 Data: Styczen 27 2015 20:17:19
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .01.2015 o 23:42 EMPI  pisze:

Hej !

Początkującemu może się podobać kiepskie zdjęcie. Do momentu, kiedy
przestanie być początkujący, gdyż zrozumie jego niedoskonałość.

100% zgody ! Przerabiałem to na sobie. Od dziecka cykałem fotki nie  mając żadnego pojęcia o fotografii.

Miałeś świetną okazję, żeby tego pojęcia nabyć.

Ja byłem zadowolony z tych fotek, podobały się rodzinie i znajomym. 10  lat temu jak kupiłem pierwszą cyfrówkę to zacząłem się fotografią  naprawdę interesować i intensywnie dokształcać.

Naprawdę?

Dzisiaj patrząc na tamte zdjęcia widzę, że są naprawdę słabe. Nie zawsze  ostre, tu i tam prześwietlone, horyzont krzywy - no masakra jakaś.  Dzisiaj mnie rażą te błędy w fotografiach innych i dziwię się, gdy oni  ich nie widzą. Ale jak ktoś nie zna podstawowych zasad to będzie się  zachwycał swoim prześwietlonym i nieostrym zdjęciem z krzywym horyzontem  tak jak ja kiedyś ...

Ostrość? Prześwietlenie? Krzywy horyzont?

To są NAPRAWDĘ wyróżniki dobrego zdjęcia?

Powinieneś znacznie dłużej eksperymentować w fotografii "analogowej".
Za każde zdjęcie płaciłbyś konkretne pieniądze - z czasem z oszczędności  robiłbyś _znacznie_ lepsze zdjęcia. Teraz chyba za późno...
Pstrykanie...

--
Trefniś

67 Data: Luty 03 2015 10:27:02
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowcĂłw?
Autor: Michal Tyrala 

On Tue, 27 Jan 2015 20:17:19 +0100, Trefniś wrote:

 Ostrość? Prześwietlenie? Krzywy horyzont?

 To są NAPRAWDĘ wyróżniki dobrego zdjęcia?

Raczej w drugą stronę... Zdjęcie z ostrością w d*, przepalone i krzywe z
dużym prawdopodobieństwem jest spieprzone.

 Powinieneś znacznie dłużej eksperymentować w fotografii "analogowej".
 Za każde zdjęcie płaciłbyś konkretne pieniądze - z czasem z oszczędności 
 robiłbyś _znacznie_ lepsze zdjęcia.

Analog ma jeden zasadniczy feler jeśli idzie o naukę -- długi czas od
,,pstryk'' do efektu końcowego.

--
Michał

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

68 Data: Luty 03 2015 17:32:37
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 11:27 Michal Tyrala  pisze:

On Tue, 27 Jan 2015 20:17:19 +0100, Trefniś wrote:
 Ostrość? Prześwietlenie? Krzywy horyzont?

 To są NAPRAWDĘ wyróżniki dobrego zdjęcia?

Raczej w drugą stronę... Zdjęcie z ostrością w d*, przepalone i krzywe z
dużym prawdopodobieństwem jest spieprzone.

Ale tylko przy "pstrykaniu", jak ta inkryminowana małpa :)
Bez wiedzy o estetyce, o ludzkim postrzeganiu (a nawet o psychologii). Bez  "opatrzenia".

Wszystkie trzy "wady" mogą być kolejnym, twórczym elementem kompozycji.

Ostrość w d* - a może raczej tam, gdzie _ja_ chcę, żeby była? Inaczej, niż  chcą "pstrykacze"?
Żeby zwrócić uwagę na wybrany element zdjęcia, który mógłby umknąć? Albo  odwrócić uwagę od czegoś?
Bo każdy poszedłby innym tropem, niż chcę ja?

Ralph Gibson:
http://www.swiatobrazu.pl/zdjecie/artykuly/303061/mistrzowie-aktu-gibson..jpg

Albo może _zupełnie_ bez ostrości?
David Hamilton:
http://www.swiatobrazu.pl/zdjecie/artykuly/303069/mistrzowie-aktu-hamilton1.jpg

Przepalenie?
A co powiesz o technice high key, gdzie przepalenie jest częste i świadome?

http://www.swiatobrazu.pl/mistrzowie-aktu-zobacz-180-najlepszych-fotografii-- 23514.html,26
albo wręcz:
http://www.swiatobrazu.pl/mistrzowie-aktu-zobacz-180-najlepszych-fotografii-- 23514.html,69
i kolejne autorstwa Khiwal Tarun?

Krzywy horyzont (jak chce EMPI)? Albo, co już zmodyfikowałeś mądrzej -  krzywe zdjęcie?

http://www.swiatobrazu.pl/mistrzowie-aktu-zobacz-180-najlepszych-fotografii-- 23514.html,46

Czy to zdjęcie jest "krzywe"? A jeśli "proste" - to gdzie przebiega linia  pionu ziemskiego?

Warto obejrzeć tę galerię aktów w całości. Tylko oglądanie zdjęć (także  cudzych) rozwija estetykę.
A to IMHO warunek własnych dobrych zdjęć.


 Powinieneś znacznie dłużej eksperymentować w fotografii "analogowej".
 Za każde zdjęcie płaciłbyś konkretne pieniądze - z czasem z  oszczędności
 robiłbyś _znacznie_ lepsze zdjęcia.

Analog ma jeden zasadniczy feler jeśli idzie o naukę -- długi czas od
,,pstryk'' do efektu końcowego.

Ależ to tylko pozornie wada!
:)
Cały czas mówimy oczywiście o poziomie wyższym niż zdjęcia typu "grupa w  cieniu", żeby każdy siebie rozpoznał.

Kiedy nabrało się wiedzy, doświadczenia technicznego i obycia  estetycznego, efekt był przewidywalny w prawie 100%
Nie było pstryk i "ciekawe jak wyjdzie". To jest metoda "cyfrowców",  właśnie spowodowana natychmiastowością wyników.
Efektem tej metody (przy konsekwentnym ignorowaniu wiedzy) są przypadkowo  udane zdjęcia.

Przy analogowej koszta, ale też właśnie nakład pracy w celu otrzymania  wyniku powodowały, że nie robiło się przypadkowych zdjęć. Nawet przy  street-photo, czy reportażach, pewne zachowania miało się "we krwi".
Zresztą i tak całe noce spędzało się przy powiększalniku. Błędy bolały -  więc było ich coraz mniej!
:)

--
Trefniś

69 Data: Luty 04 2015 08:24:39
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowcĂłw?
Autor: Michal Tyrala 

On Tue, 03 Feb 2015 17:32:37 +0100, Trefniś wrote:

 W dniu .02.2015 o 11:27 Michal Tyrala  pisze:

> On Tue, 27 Jan 2015 20:17:19 +0100, Trefniś wrote:
>>  Ostrość? Prześwietlenie? Krzywy horyzont?
>>
>>  To są NAPRAWDĘ wyróżniki dobrego zdjęcia?
>
> Raczej w drugą stronę... Zdjęcie z ostrością w d*, przepalone i krzywe z
> dużym prawdopodobieństwem jest spieprzone.
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

 Ale tylko przy "pstrykaniu", jak ta inkryminowana małpa :)
 Bez wiedzy o estetyce, o ludzkim postrzeganiu (a nawet o psychologii). Bez 
 "opatrzenia".

 Wszystkie trzy "wady" mogą być kolejnym, twórczym elementem kompozycji.
                         ^^^^
Miło że się zgadzamy.

 Ostrość w d* - a może raczej tam, gdzie _ja_ chcę, żeby była? Inaczej, niż 
 chcą "pstrykacze"?

Ale jak nie jest tam, gdzie miała być (gloryfikujesz niżej analogi) to
już jest spieprzone, czy dalej jest oh-ah, tylko inaczej?

PS. EOT jak dla mnie.
--
Michał

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

70 Data: Luty 04 2015 11:25:06
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Trefniś 

W dniu .02.2015 o 09:24 Michal Tyrala  pisze:

On Tue, 03 Feb 2015 17:32:37 +0100, Trefniś wrote:
 W dniu .02.2015 o 11:27 Michal Tyrala  pisze:

> On Tue, 27 Jan 2015 20:17:19 +0100, Trefniś wrote:
>>  Ostrość? Prześwietlenie? Krzywy horyzont?
>>
>>  To są NAPRAWDĘ wyróżniki dobrego zdjęcia?
>
> Raczej w drugą stronę... Zdjęcie z ostrością w d*, przepalone i  krzywe z
> dużym prawdopodobieństwem jest spieprzone.
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

 Ale tylko przy "pstrykaniu", jak ta inkryminowana małpa :)
 Bez wiedzy o estetyce, o ludzkim postrzeganiu (a nawet o psychologii).  Bez
 "opatrzenia".

 Wszystkie trzy "wady" mogą być kolejnym, twórczym elementem kompozycji.
                         ^^^^
Miło że się zgadzamy.

 Ostrość w d* - a może raczej tam, gdzie _ja_ chcę, żeby była? Inaczej,  niż
 chcą "pstrykacze"?

Ale jak nie jest tam, gdzie miała być (gloryfikujesz niżej analogi) to
już jest spieprzone, czy dalej jest oh-ah, tylko inaczej?

PS. EOT jak dla mnie.

Ok. Dość pokrętnie rozumujesz (albo wręcz brak rozumowania), stąd trudno  się dogadać.
Podałem konkretne przykłady - a Ty nadal _nic_ nie widzisz.
Kolejny palec przyłożony do cyfrówki :)
EOT

--
Trefniś

71 Data: Styczen 21 2015 07:03:11
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor:

W dniu środa, 21 stycznia 2015 12:29:46 UTC+1 użytkownik Marek napisał:

Witam,

Pogłębiam swoją wiedzę z zakresu wykonywania godnych uwagi zdjęć.
Zachęciły mnie do tego również i Wasz komentarze. Nabyłem m.in. książkę
"Kompozycja obrazu fotograficznego" Tomasz Gałązki:

http://helion.pl/ksiazki/kompozycja-obrazu-fotograficznego-tomasz-j-galazka,komobr.htm#opis

której rozdział przykładowy można zobaczyć tu:

http://pdf.helion.pl/komobr/komobr.pdf

Autor bogato ilustruje przykłady poprawnej kompozycji, wyjaśnia jakie
metody stosował w poszczególnych ujęciach. Patrząc na ilustracje okiem
amatora uznałbym je w jako zdjęcia wręcz czasem paskudne typu bura łąka
przesłonięta częściowo mgłą na horyzoncie (rys 1.3 czy 2.4). Jakby
wykonane przypadkowo przez 2 letnie dziecko bawiące się aparatem,
któremu rodzic pomagał trzymać go poziomo aby nie były całkowicie skopane.

Wskutek lektury zaczynam odnosić wrażenie, że docenienie prawidłowej
kompozycji zdjęcia ważniejsze jest od treści zdjęcia. Pokusiłem się o
eksperyment i pokazałem zdjęcia kilku znajomym nie znającym się na
fotografii w celu poznania ich opinii. Generalnie uznali, że zdjęcia
tego typu wyrzucili by do kosza. Uznałem więc, że tylko fachowiec jest w
stanie zachwycić się prezentowanym, doskonale skomponowanym w książce
materiałem. Nie jestem w stanie zachwycić się zdjęciem 3 kundli
ganiających po ulicy tylko dlatego, że jest ich 3 a nie 2 lub 4 (to
konkretny przykład z innej książki).

Czy Waszym zdaniem ta książka jest słaba, czy to jest jakiś problem we
mnie, że nie potrafię uznać jej wartości? Po jej przeczytaniu mam
wrażenie, że autor ma świetne przygotowanie teoretyczne ale nie potrafi
go wykorzystać, co z pewnością nie może stanowić podstaw do inspiracji
dla mnie.

--
Pozdrawiam,
Marek


Książka jest dobra, a prezentowane fotografie nie muszą być arcydziełami same w sobie- one mają ilustrować konkretne układy czy warianty kompozycyjne.
Pozdrawiam Marcin

72 Data: Styczen 21 2015 10:21:37
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: XX YY 



Książka jest dobra, a prezentowane fotografie nie muszą być arcydziełami same w sobie- one mają ilustrować konkretne układy czy warianty kompozycyjne.
Pozdrawiam Marcin

to tak jakby nauczyciel uczyl spiewu sam falszujac.

chcesz uczyc - pokaz najpierw sam czego chcesz nauczyc?


przytoczone w pdf zdjecia sa zwyczajnie paskudne , biorac juz nawet poprawke na jakosc wydruku.

73 Data: Styczen 21 2015 21:33:53
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Piotr Kosewski 

On 2015-01-21 19:21, XX YY wrote:

to tak jakby nauczyciel uczyl spiewu sam falszujac.

Zła analogia.
Poprawna: to tak, jakby trener głosu nie znał żadnej piosenki.
No ale przecież on nie jest od śpiewania piosenek tylko od
nauki wydawania dźwięków.

Zdjęcia w książce nie są arcydziełami, ale - jak napisał poprzednik -
spełniają swoją funkcję.

chcesz uczyc - pokaz najpierw sam czego chcesz nauczyc?

Bez sensu. To jest myślenie zbliżone do żenującego "jak nie umiesz
lepiej, to nie krytykuj".
Artystą się albo jest albo nie. Ale fotografia to także zwykłe
rzemiosło i ta książka ma za zadanie właśnie uczyć kanonu tego
rzemiosła.

Zresztą IMO nawet lepiej, że przykłady nie są atrakcyjne, bo to
by tylko odwracało uwagę.

przytoczone w pdf zdjecia sa zwyczajnie paskudne , biorac juz nawet poprawke na jakosc wydruku.

Rysunki/zdjęcia nagich kobiet w podręcznikach anatomii też generalnie
nie powodują masowych erekcji wśród studentów, ale w zdobywaniu wiedzy
to nie przeszkadza. Jak napisałem wyżej: wręcz może pomóc.

pozdrawiam,
PK

74 Data: Styczen 21 2015 22:50:05
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Marek 

W dniu 2015-01-21 o 16:03,  pisze:

Książka jest dobra, a prezentowane fotografie nie muszą być
arcydziełami same w sobie- one mają ilustrować konkretne układy czy
warianty kompozycyjne.

To tak jak z demonstracją czym jest głębia ostrości: można pokazać ją ustawiając dwa ołówki w kadrze jeden za drugim, ale można też wykonać portret i zaprezentować jak można np. pozbyć się w ten sposób skomplikowanego tła. Niby to samo. Ale różnica jest jak zjedzenie kanapki zawiniętej w gazetę kontra tej samej - zaserwowanej w eleganckiej zastawie stołowej. Szkoda, że autor poszedł na skróty... Trochę trudno doszukać się przykładów przeniesienia niektórych technik do realnych zdjęć.

--
Pozdrawiam,
Marek

75 Data: Styczen 21 2015 22:42:28
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-01-21 o 12:29, Marek pisze:

Witam,

PogłÄ™biam swoją wiedzę z zakresu wykonywania godnych uwagi zdjęć.
Zachęciły mnie do tego również i Wasz komentarze. Nabyłem m.in. książkę
"Kompozycja obrazu fotograficznego" Tomasz GałÄ…zki:

http://helion.pl/ksiazki/kompozycja-obrazu-fotograficznego-tomasz-j-galazka,komobr.htm#opis


której rozdział przykładowy można zobaczyć tu:

http://pdf.helion.pl/komobr/komobr.pdf

Autor bogato ilustruje przykłady poprawnej kompozycji, wyjaśnia jakie
metody stosował w poszczególnych ujęciach. Patrząc na ilustracje okiem
amatora uznałbym je w jako zdjęcia wręcz czasem paskudne typu bura łÄ…ka
przesłonięta częściowo mgłÄ… na horyzoncie (rys 1.3 czy 2.4). Jakby
wykonane przypadkowo przez 2 letnie dziecko bawiące się aparatem,
któremu rodzic pomagał trzymać go poziomo aby nie były całkowicie skopane.

Wskutek lektury zaczynam odnosić wrażenie, że docenienie prawidłowej
kompozycji zdjęcia ważniejsze jest od treści zdjęcia. Pokusiłem się o
eksperyment i pokazałem zdjęcia kilku znajomym nie znającym się na
fotografii w celu poznania ich opinii. Generalnie uznali, że zdjęcia
tego typu wyrzucili by do kosza. Uznałem więc, że tylko fachowiec jest w
stanie zachwycić się prezentowanym, doskonale skomponowanym w książce
materiałem. Nie jestem w stanie zachwycić się zdjęciem 3 kundli
ganiających po ulicy tylko dlatego, że jest ich 3 a nie 2 lub 4 (to
konkretny przykład z innej książki).

Czy Waszym zdaniem ta książka jest słaba, czy to jest jakiś problem we
mnie, że nie potrafię uznać jej wartości? Po jej przeczytaniu mam
wrażenie, że autor ma świetne przygotowanie teoretyczne ale nie potrafi
go wykorzystać, co z pewnością nie może stanowić podstaw do inspiracji
dla mnie.

Nie chce mi sie polemizować z przedpiścami,
ale znajdź sobie Marku gdzieś w antykwariatach,
lub aukcjach Kompozycję fotograficzną Witolda Dederki.
Dokładnego tytułu nie pamiętam. Tam WD wykorzystał do nauki
zdjęcia najlepszych ówczesnych fotografów.

Chodzi o wczesne wydania, jeszcze za komuny.
Książka jest rozchwytywana, sam na nią poluję (od czasu do czasu) :)

Nowego, takiego samego wydania nie będzie,
bo zostały w niej pogwałcone prawa autorskie do zdjęć.

--
Pozdrawiam
JD

76 Data: Styczen 21 2015 23:12:54
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Marek 

W dniu 2015-01-21 o 22:42, JD pisze:

Nie chce mi sie polemizować z przedpiścami,
ale znajdź sobie Marku gdzieś w antykwariatach,
lub aukcjach Kompozycję fotograficzną Witolda Dederki.
Dokładnego tytułu nie pamiętam. Tam WD wykorzystał do nauki
zdjęcia najlepszych ówczesnych fotografów.

O, dziękuję.
Elementy kompozycji fotograficznej. Biały kruk... :-(
Jest teraz na Allegro za...250zł z autografem.


--
Pozdrawiam,
Marek

77 Data: Styczen 21 2015 23:22:07
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: JD 

W dniu 2015-01-21 o 23:12, Marek pisze:

W dniu 2015-01-21 o 22:42, JD pisze:

Nie chce mi sie polemizować z przedpiścami,
ale znajdź sobie Marku gdzieś w antykwariatach,
lub aukcjach Kompozycję fotograficzną Witolda Dederki.
Dokładnego tytułu nie pamiętam. Tam WD wykorzystał do nauki
zdjęcia najlepszych ówczesnych fotografów.

O, dziękuję.
Elementy kompozycji fotograficznej. Biały kruk... :-(
Jest teraz na Allegro za...250zł z autografem.


Nie kupisz tak tanio, będę licytował :D

--
Pozdrawiam
JD

78 Data: Styczen 21 2015 23:31:16
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Marek 

W dniu 2015-01-21 o 23:22, JD pisze:

Nie kupisz tak tanio, będę licytował :D

Znalazłem też PDF do pobrania za drobną opłatą lecz szczerze mówiąc raczej nie podam im numeru karty... Ehhh... trudno będzie, ale szukam.

--
Pozdrawiam,
Marek

79 Data: Styczen 22 2015 09:27:07
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: daromar 

Dnia Wed, 21 Jan 2015 23:31:16 +0100, Marek napisał(a):

W dniu 2015-01-21 o 23:22, JD pisze:

Nie kupisz tak tanio, będę licytował :D

Znalazłem też PDF do pobrania za drobną opłatą lecz szczerze mówiąc
raczej nie podam im numeru karty... Ehhh... trudno będzie, ale szukam.

Na scribd jest zeskanowana, po zalogowaniu można ściągnąc w pdf.
https://www.scribd.com/doc/66404604
To o tą chodzi?

--
daromar

80 Data: Styczen 22 2015 11:37:26
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Marek 

W dniu 2015-01-22 o 10:27, daromar pisze:


Na scribd jest zeskanowana, po zalogowaniu można ściągnąc w pdf.
https://www.scribd.com/doc/66404604
To o tą chodzi?


Tak dokładnie. Tu znalazłem ten skan. Żądają podania nr karty a ja nie ufam takim transakcjom.

Ale poradziłem sobie w międzyczasie. Założyłem konto PayPal i udało się pobrać.

--
Pozdrawiam,
Marek

81 Data: Styczen 23 2015 11:00:16
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Marek 

W dniu 2015-01-21 o 23:22, JD pisze:

Nie kupisz tak tanio, będę licytował :D

Jeszcze raz dzięki. Książka jest tym czego szukałem :-)

--
Pozdrawiam,
Marek

82 Data: Styczen 22 2015 03:10:56
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor:

In article  Marek 
wrote:

Witam,

Pog(C)(C)ębiam swoją wiedzę z zakresu wykonywania godnych uwagi zdjęć.
Zachęciły mnie do tego również i Wasz komentarze. Nabyłem m.in. książkę
"Kompozycja obrazu fotograficznego" Tomasz Gałązki:

http://helion.pl/ksiazki/kompozycja-obrazu-fotograficznego-tomasz-j-galazka,ko
mobr.htm#opis

której rozdział przykładowy można zobaczyć tu:

http://pdf.helion.pl/komobr/komobr.pdf

[...]

Czy Waszym zdaniem ta książka jest słaba, czy to jest jakiś problem we
mnie, że nie potrafię uznać jej wartości? Po jej przeczytaniu mam
wrażenie, że autor ma świetne przygotowanie teoretyczne ale nie potrafi
go wykorzystać, co z pewnością nie może stanowić podstaw do inspiracji
dla mnie.


No wlasnie do podobnych przemyslen doszedlem juz jakis czas temu. Sadze
ze ci autorzy wypychaja do takich ksiazek zdjecia, ktorych nie
sprzedaliby gdzie indziej. Imho dotyczy to rowniez klasycznej juz
ksiazki Mroczka (choc u Mroczka poziom fotek jest zdectdowanie lepszy
niz tutaj).

Ja takie nieudane zdjecia z miejsca kasuje - a nie zbieram z mysla ze
kiedys wykorzystam, bo nie wyobrazam sobi zeby mozna to komus bez wstydu
pokazac. Ale byc moze nie jest to biznesowe podejscie.

Sa na szczescie autorzy ktorzy sie temu trendowi nie poddaja - moim
faworytem jest Michael Freeman.
--
TA

83 Data: Styczen 23 2015 16:10:45
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: Luke 

W dniu 2015-01-21 o 12:29, Marek pisze:

Czy Waszym zdaniem ta książka jest słaba, czy to jest jakiś problem we
mnie, że nie potrafię uznać jej wartości? Po jej przeczytaniu mam

Mam znajomego właściciela zakładu fotograficznego. Opowiadał mi kiedyś,
że 95% zdjęć przynoszonych przez klientów do odbicia na papier to są
przypadkowe pstryki bez jakiegokolwiek zastanawiania się nad
kadrowaniem, treścią obrazu, czymkolwiek. Kwestię sprzętu (ubolewał nad
smartfonami, ale one przynajmniej z każdym rokiem zaczynają powoli dawać
w miarę znośną jakoć zdjęcia do amatorskich zastosowań) pominę. Ludzie
masowo odbijają na papier zdjęcie typu centralna lekko nieostra głowa
dziecka, w tle czyjaś ostra noga, twarz na słońcu prześwietlona, tło
oprócz tej nogi czarne. Sporo zdjęć takich amatorów nadaje się do
konkursu "czy dało sie to sfotografować jeszcze brzydziej/gorzej".

Jaka jest przyczyna tego stanu rzeczy? Moim zdaniem brak podstawowej
edukacji o tym, że niezależnie od zastanych warunków oświetlenia i
tematu zdjęcia, każde zdjęcie można zrobić znacznie lepiej (choć nie
konkursowo) kosztem niewielkiej wiedzy i wysiłku.

To jest książka adresowana nie do osób, które chcą robić zdjęcia
konkursowe, lecz do takich 95% pstrykaczy, o jakich mówił ten kolega.
Spełni ona doskonale swoje zadanie - nauczy przed pstryknięciem pomyśleć
- może inaczej skadrować, może inaczej ustawić rodzinę na spacerze, może
przesunąć ich aby grali z tłem, itd. W takiej książce nie muszą być
konkursowe przykłady - wręcz jeszcze lepiej by było, gdyby każde zdjęcie
pokazywać w kilku wersjach i dyskutować, która jest najlepsza.

Czy dobra fotografia to tylko ta konkursowa? Jeśli robię mojemu psu
portret na podwórku obok budy, będzie to fotografia konkursowa? Nie.
Dalej mogę mu zrobić przypadkowy pstryk, a mogę też zrobić dobrze
skomponowane i ładne zdjęcie.

Czy ktoś pamięta (bo ja ze starszej gwardii) "Fotografię w praktyce
amatorskiej" Pękosławskiego? Czy opublikowane tam na rotograwiurowych
wkładkach czarno-białe przykłady były zdjęciami konkursowymi? Też nie, a
doskonale uczyły pewnych oczywistych faktów i wyrabiały kreatywnoć.

Jeśli ktoś chce mierzyć wysoko, niech sobie czyta "Punkt, linię i
płaszczynę" Kandyńskiego.

Albo albumy Hartwiga i Bułhaka. Tam w każdym zdjęciu każdy detal jest
dopracowany (łÄ…cznie np. z porą dnia dającą odpowiednie cienie), nawet
jeśli niektóre to nie "zdjęcia konkursowe".


L.

84 Data: Styczen 23 2015 17:33:29
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: J.R. 

Luke pisze:

Mam znajomego właściciela zakładu fotograficznego. Opowiadał mi kiedyś,
że 95% zdjęć przynoszonych przez klientów do odbicia na papier to są
przypadkowe pstryki bez jakiegokolwiek zastanawiania się nad
kadrowaniem, treścią obrazu, czymkolwiek. Kwestię sprzętu (ubolewał nad
smartfonami, ale one przynajmniej z każdym rokiem zaczynają powoli dawać
w miarę znośną jakość zdjęcia do amatorskich zastosowań) pominę. Ludzie
masowo odbijają na papier zdjęcie typu centralna lekko nieostra głowa
dziecka, w tle czyjaś ostra noga, twarz na słońcu prześwietlona, tło
oprócz tej nogi czarne. Sporo zdjęć takich amatorów nadaje się do
konkursu "czy dało sie to sfotografować jeszcze brzydziej/gorzej".

Znakomitym przykładem na fatalne technicznie zdjęcia jest allegro. Często na poruszonym, niedoświetlonym zdjęciu w ogóle nie widać towaru na sprzedaż.

--
J.R.

85 Data: Styczen 23 2015 15:01:10
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor:

W dniu piątek, 23 stycznia 2015 17:33:35 UTC+1 użytkownik J.R. napisał:

Luke pisze:

> Mam znajomego właściciela zakładu fotograficznego. Opowiadał mi kiedyś,
> że 95% zdjęć przynoszonych przez klientów do odbicia na papier to są
> przypadkowe pstryki bez jakiegokolwiek zastanawiania się nad
> kadrowaniem, treścią obrazu, czymkolwiek. Kwestię sprzętu (ubolewał nad
> smartfonami, ale one przynajmniej z każdym rokiem zaczynają powoli dawać
> w miarę znośną jakość zdjęcia do amatorskich zastosowań) pominę. Ludzie
> masowo odbijają na papier zdjęcie typu centralna lekko nieostra głowa
> dziecka, w tle czyjaś ostra noga, twarz na słońcu prześwietlona, tło
> oprócz tej nogi czarne. Sporo zdjęć takich amatorów nadaje się do
> konkursu "czy dało sie to sfotografować jeszcze brzydziej/gorzej".

Znakomitym przykładem na fatalne technicznie zdjęcia jest allegro.
Często na poruszonym, niedoświetlonym zdjęciu w ogóle nie widać towaru
na sprzedaż.

--
J.R.

No fajno, ale kompozycja to już troszkę wyższy poziom abstrakcji niż wykonanie poprawnego technicznie zdjęcia.
Pozdrawiam Marcin

86 Data: Styczen 23 2015 15:03:31
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor:

W dniu piątek, 23 stycznia 2015 16:10:55 UTC+1 użytkownik Luke napisał:


Czy ktoś pamięta (bo ja ze starszej gwardii) "Fotografię w praktyce
amatorskiej" Pękosławskiego? Czy opublikowane tam na rotograwiurowych
wkładkach czarno-białe przykłady były zdjęciami konkursowymi? Też nie, a
doskonale uczyły pewnych oczywistych faktów i wyrabiały kreatywność.

Jeśli ktoś chce mierzyć wysoko, niech sobie czyta "Punkt, linię i
płaszczynę" Kandyńskiego.

Albo albumy Hartwiga i Bułhaka. Tam w każdym zdjęciu każdy detal jest
dopracowany (łącznie np. z porą dnia dającą odpowiednie cienie), nawet
jeśli niektóre to nie "zdjęcia konkursowe".


L.

Pamiętam, co więcej intensywnie zachęcam fotograficzną młódź do studiowania.
I spotykam się ze zrozumieniem, co ciekawe.
Pozdrawiam Marcin

87 Data: Styczen 25 2015 12:16:04
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: 666 

Tu jest doskonała strona o fotografowaniu z lampą błyskową (lampami):
http://strobist.blogspot.com


-- -- -

PogłÄ™biam swoją wiedzę z zakresu wykonywania godnych uwagi zdjęć.

88 Data: Luty 04 2015 01:01:06
Temat: Re: Fotografia tylko dla fachowców?
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 21 Jan 2015 12:29:34 +0100, Marek napisał(a):

...
Wskutek lektury zaczynam odnosić wrażenie, że docenienie prawidłowej
kompozycji zdjęcia ważniejsze jest od treści zdjęcia. Pokusiłem się o
eksperyment i pokazałem zdjęcia kilku znajomym nie znającym się na
fotografii w celu poznania ich opinii. Generalnie uznali, że zdjęcia
tego typu wyrzucili by do kosza.

Jak to szlo ...
-panie profesorze, co to jest sztuka ?
-jak ja mowie ze cos jest sztuką, to to jest sztuka. A jak pan mowi ze
cos jest sztuką, to to jest kicz.

No i ... co to jest wysoka kultura ? To jest kultura wymagajaca u
odbiorcy wysilku przy odbiorze.
A kto tego nie docenia, ten jest prostak i cham :-)

J.

Re: Fotografia tylko dla fachowców?



Grupy dyskusyjne