Grupy dyskusyjne   »   Kolizja - co Wy na to

Kolizja - co Wy na to



1 Data: Kwiecien 12 2008 07:19:37
Temat: Kolizja - co Wy na to
Autor:

Witam,
w połowie lutego stojąc na światłach poczułem że trzęsie autem i
słychać zgrzyt. Patrzę w lusterko a tam facet wyjeżdzając z posesji
prywatnej tyłem (wjeżdzał na główną drogę) zachaczył o mój samochód. W
prawym rogu pęk mi tylny zderzak i nadkole sie delikatnie wgniotło. W
zasadzie to się wiele nie stało - nie wezwałem policji , okazało się
bowiem że sprawca mieszka na tym samym osiedlu, dwa bloki dalej no i
prosił mnie żebym nie wzywał.
Miałem ze sobą specjalny formularz (kiedyś był w Wyborczej).
Wypełniliśmy , podpisał mi wszystkie papiery , że jego wina i tak
dalej. Dwa dni pózniej podjechałem do jego ubezpieczyciela i złożyłem
papiery. Myślałem sobie naprawa zderzaka 200- 300 zetów + lakierowanie
300, nadkole jakies 700 zeta - razem około 1300-1400 zetów.
Ubezpieczyciel sprawcy zrobił oględziny mojego auta, sporządził
kosztorys a w nim wymiana zderzaka na nowy cena ~ 2200 z VAT, +
naprawa nadkola z cieniowaniem drzwi bocznych 1000 zetow, razem około
3500. Troche dużo, ale podpisałem i czekam. Dzwonie gdzieś po 2
tygodniach mówią że nie ma potwierdzenia od sprawcy że takie zdarzenie
miało miejsce. No to napisałem email do sprawcy czy ma zamiar
potwierdzić zdarzenie , odpowiedział że nie dostał dokumentów. No to
mówię jak jest uczciwy to niech jedzie do biura i podpisze papiery.
Pojechał i podpisał, zadzwoniłem do biura i potwierdzili że sprawa
ruszy dalej.
Dwa dni temu dostaje polecony - ble ble ble, przyłożyliśmy makiety
samochodów i jeszcze do tych makiet niezależnego eksperta i wyszło na
to że zdarzenia nie było, a zniszczenia w pana samochodzie nie wiemy
skąd się wzieły, poza tym koszt 3500 nie odzwierciedla zniszczeń - nie
wypłacimy odszokodowania, może się pan odwołać albo podać sprawę do
sądu. No i tak się zastanawiam gdzie popełniłem błąd - chyba nie
wezwałem policji. Może sobie pomyśleli że cała sprawa to kit, auto
miałem uszkodzone wcześniej i poprosiłem sąsiada żeby mnie puknął ?
Tylko że ja mam AC, auto ma 10 lat i w przyszłym roku już nie będę
brał AC, nie zależy mi na zniżkach - mogłem zgłosić , że sobie sam
uszkodziłem auto przypadkowo i wypłacili by. Z drugiej strony nie
mogłem wiedzieć że wycenią szkodę tak wysoko , zakładałem jakieś
1300-1400 - warto dla takiej kwoty tracić czas, pieniądze na telefony,
żeby ją po 2 miesiącach wyłudzić - no i jeszcze podzielić się z
sąsiadem :).

Pozdrawiam,
Jacek



2 Data: Kwiecien 12 2008 16:25:16
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor:

zgaduje - HDI ? (samopomoc?)

3 Data: Kwiecien 12 2008 16:55:41
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: Maverick 

 pisze:

Witam,

[...]

Pozdrawiam,
Jacek

Witam

Dlatego wlasnie zawsze trzeba wzywac Policje, o ile nie jest to znajomy/rodzina (bo sasiad to zawsze sie moze wyprzec). Chac sa takie elementy , ze wypieraja sie nawet notatki policyjnej ;)

Masz moze jakiegos swiadka? moze jakis znajomy jechal? robiles zdjecia zdarzenia? jesli nie to pozostaje ci tylko pismo do TU z grozba (obietnica) pozwu sadowego a potem tylko pozew do sadu (sprawa cywilna )

4 Data: Kwiecien 12 2008 17:00:42
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: theStachoo 

Maverick pisze:

Dlatego wlasnie zawsze trzeba wzywac Policje, o ile nie jest to znajomy/rodzina (bo sasiad to zawsze sie moze wyprzec). Chac sa takie elementy , ze wypieraja sie nawet notatki policyjnej ;)

Ale czytaj ze zrozumieniem.

Masz moze jakiegos swiadka? moze jakis znajomy jechal? robiles zdjecia zdarzenia? jesli nie to pozostaje ci tylko pismo do TU z grozba (obietnica) pozwu sadowego a potem tylko pozew do sadu (sprawa cywilna )

A co ma piernik do wiatraka? Po co mu świadek, skoro sprawca sie przyznał?

--
theStachoo

5 Data: Kwiecien 12 2008 19:27:31
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: Maverick 

theStachoo pisze:

Maverick pisze:

Dlatego wlasnie zawsze trzeba wzywac Policje, o ile nie jest to znajomy/rodzina (bo sasiad to zawsze sie moze wyprzec). Chac sa takie elementy , ze wypieraja sie nawet notatki policyjnej ;)

Ale czytaj ze zrozumieniem.


" Dwa dni temu dostaje polecony - ble ble ble, przyłożyliśmy makiety
samochodów i jeszcze do tych makiet niezależnego eksperta i wyszło na
to że zdarzenia nie było, a zniszczenia w pana samochodzie nie wiemy
skąd się wzieły, poza tym koszt 3500 nie odzwierciedla zniszczeń - nie
wypłacimy odszokodowania,"

Czytaj ze zrozumieniem - TU raczej by kwestionowalo notatki policyjnej, a pismo z sasiadem/obcym - czasem tak

Masz moze jakiegos swiadka? moze jakis znajomy jechal? robiles zdjecia zdarzenia? jesli nie to pozostaje ci tylko pismo do TU z grozba (obietnica) pozwu sadowego a potem tylko pozew do sadu (sprawa cywilna )

A co ma piernik do wiatraka? Po co mu świadek, skoro sprawca sie przyznał?

Aby pokazac TU ze ma kogos jako swiadka? i w sadzie bedzie on, sprawca i swiadek? nom - pewnie do tego

Podobnie ze zdjeciami - zdjecie stluczki na tle ulicy raczej sad przyjmie jako dowod ze dane zdarzenie mialo miejsce - a wiec w ewentualnej sprawie sadowej TU stoi na straconej pozycji - kwestia tylko wysokosci odszkodowania

6 Data: Kwiecien 12 2008 19:41:20
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: theStachoo 

Maverick pisze:

Czytaj ze zrozumieniem - TU raczej by kwestionowalo notatki policyjnej, a pismo z sasiadem/obcym - czasem tak

???
Rozumiem, że TU by _nie_ kwestionowało notatki policji.
No jeśli policjanci byli świadkami, to masz rację, w innym wypadku obawiam się, że to nie ma nic do rzeczy.

Aby pokazac TU ze ma kogos jako swiadka? i w sadzie bedzie on, sprawca i swiadek? nom - pewnie do tego

No ale po co ten świadek, skoro obie strony zgadzają się co do przebiegu zdarzenia.

Podobnie ze zdjeciami - zdjecie stluczki na tle ulicy raczej sad przyjmie jako dowod ze dane zdarzenie mialo miejsce - a wiec w ewentualnej sprawie sadowej TU stoi na straconej pozycji - kwestia tylko wysokosci odszkodowania

Może tak być, ale nie musi.

--
theStachoo

7 Data: Kwiecien 12 2008 22:29:03
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: Przemyslaw Popielarski 

theStachoo wrote:

No ale po co ten świadek, skoro obie strony zgadzają się co do
przebiegu zdarzenia.

Zawsze trzem osobom zarzucic oszustwo troche trudniej niz dwom..

--
../ premax
../ ../ koniec i bomba, a kto czytal ten traba. w.g.

8 Data: Kwiecien 13 2008 00:30:17
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: theStachoo 

Przemyslaw Popielarski pisze:

theStachoo wrote:
No ale po co ten świadek, skoro obie strony zgadzają się co do
przebiegu zdarzenia.

Zawsze trzem osobom zarzucic oszustwo troche trudniej niz dwom..

Jeżeli to nie wałek, to nie powinno być najmniejszego problemu z udowodnieniem przebiegu zajścia.

--
theStachoo

9 Data: Kwiecien 12 2008 18:14:21
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: J.F. 

On Sat, 12 Apr 2008 07:19:37 -0700 (PDT),   wrote:

w połowie lutego stojąc na światłach poczułem że trzęsie autem i[...]

Nie pozostaje ci chyba nic innego jak udac sie do adwokata/radcy i
sporzadzic pozew do sadu.
Na kwote z ich kosztorysu, albo i wyzsza, o ile ASO zrobi lepszy
kosztorys :-)
Plus oczywiscie koszta adwokata.

No i tak się zastanawiam gdzie popełniłem błąd - chyba nie
wezwałem policji.

Niby tak, choc policja teoretycznie zdarzenia nie widziala,
wiec mogliby kwestionowac.

J.

10 Data: Kwiecien 12 2008 23:57:01
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: Pawel "O'Pajak" 

Powitanko,

Plus oczywiscie koszta adwokata.

Nawet w przypadku wygranej zwroca koszt adwokata (zastepstwo procesowe) do  okreslonej stawki z jakies ustawy, czy rozporzadzenia. Oczywiscie jest ona  zdecydowanie nizsza od rzeczywistej.
Milo by bylo, gdyby autor watku podal nazwe firmy, ktora takie waly robi  (ktora nie robi?...).

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:
pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl  <<<<*******

11 Data: Kwiecien 12 2008 18:34:55
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: bratPit 


w połowie lutego stojąc na światłach poczułem że >trzęsie autem i
słychać zgrzyt.

Dwa dni temu dostaje polecony - ble ble ble, >przyłożyliśmy makiety
samochodów i jeszcze do tych makiet niezależnego >eksperta i wyszło na
to że zdarzenia nie było, a zniszczenia w pana >samochodzie nie wiemy
skąd się wzieły, poza tym koszt 3500 nie >odzwierciedla zniszczeń - nie
wypłacimy odszokodowania, może się pan odwołać albo >podać sprawę do
sądu. No i tak się zastanawiam gdzie popełniłem błąd >- chyba nie
wezwałem policji. Może sobie pomyśleli że cała sprawa >to kit, auto
miałem uszkodzone wcześniej i poprosiłem sąsiada żeby >mnie puknął ?


nie jest specjalną tajemnicą że ubezpieczalnie celowo odmawiają wypłat czy
zaniżają wyceny bo działa to na ich korzyść - liczą że ludziom nie będzie
chciało się odwoływać, sądzić etc.
część ludzi rzeczywiście odpuszcza a część walczy o swoje, ubezpieczalnia
zyskuje na tych którzy odpuszczają, nie bądź jednym z tych co odpuszczają,
nie znam procedur, myślę że trzeba iść do papugi i pozwać ich do sądu,
niestety,
brat

12 Data: Kwiecien 12 2008 20:03:22
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Sami popatrzcie co  napisał:

Dwa dni temu dostaje polecony - ble ble ble, przyłożyliśmy makiety
samochodów i jeszcze do tych makiet niezależnego eksperta i wyszło na
to że zdarzenia nie było, a zniszczenia w pana samochodzie nie wiemy
skąd się wzieły, poza tym koszt 3500 nie odzwierciedla zniszczeń - nie
wypłacimy odszokodowania, może się pan odwołać albo podać sprawę do
sądu.

Masz dwie możliwości: wynajmij swojego "niezależnego" rzeczoznawcę
(jeśli okolice Wawy i Łodzi to służę namiarami) i piszecie odwołanie
poparte jego opinią. Druga możlwość: zapłać radcy prawnemu bądź
adwokatowi i smaruj pozew do sądu. Jeśli sprawca się przyznaje i będzie
zeznawał (obiecanie mu dobrej flaszki to nie korupcja) to wygraną masz w
kieszeni.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

13 Data: Kwiecien 12 2008 20:11:22
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: Jurand 

 wrote in message

Witam,
w połowie lutego stojąc na światłach poczułem że trzęsie autem i
słychać zgrzyt. Patrzę w lusterko a tam facet wyjeżdzając z posesji
prywatnej tyłem (wjeżdzał na główną drogę) zachaczył o mój samochód. W
prawym rogu pęk mi tylny zderzak i nadkole sie delikatnie wgniotło. W
zasadzie to się wiele nie stało - nie wezwałem policji , okazało się
bowiem że sprawca mieszka na tym samym osiedlu, dwa bloki dalej no i
prosił mnie żebym nie wzywał.
Miałem ze sobą specjalny formularz (kiedyś był w Wyborczej).
Wypełniliśmy , podpisał mi wszystkie papiery , że jego wina i tak
dalej. Dwa dni pózniej podjechałem do jego ubezpieczyciela i złożyłem
papiery. Myślałem sobie naprawa zderzaka 200- 300 zetów + lakierowanie
300, nadkole jakies 700 zeta - razem około 1300-1400 zetów.
Ubezpieczyciel sprawcy zrobił oględziny mojego auta, sporządził
kosztorys a w nim wymiana zderzaka na nowy cena ~ 2200 z VAT, +
naprawa nadkola z cieniowaniem drzwi bocznych 1000 zetow, razem około
3500.

Czyli ubezpieczyciel wycenił zakres naprawy na 3500 PLN ;)

Troche dużo, ale podpisałem i czekam. Dzwonie gdzieś po 2
tygodniach mówią że nie ma potwierdzenia od sprawcy że takie zdarzenie
miało miejsce. No to napisałem email do sprawcy czy ma zamiar
potwierdzić zdarzenie , odpowiedział że nie dostał dokumentów. No to
mówię jak jest uczciwy to niech jedzie do biura i podpisze papiery.
Pojechał i podpisał, zadzwoniłem do biura i potwierdzili że sprawa
ruszy dalej.
Dwa dni temu dostaje polecony - ble ble ble, przyłożyliśmy makiety
samochodów i jeszcze do tych makiet niezależnego eksperta i wyszło na
to że zdarzenia nie było, a zniszczenia w pana samochodzie nie wiemy
skąd się wzieły, poza tym koszt 3500 nie odzwierciedla zniszczeń

Hmm no to pismo do nich powinno wyglądać mniej więcej tak:

Z dniem xx.xx.xxxx zgłoszona została szkoda nr ...... do oddziału ........
wraz z dokumentami niezbędnymi do przeprowadzenia likwidacji szkody. Wycena,
przedstawiona przez rzeczoznawcę, opiewała na 3500 PLN i została przeze mnie
zaakceptowana jako kwota bezsporna do wypłaty. Sugestie, jakoby rzeczona
szkoda nie miała miejsca są bezzasadne. Ponadto dziwi fakt, iż sami Państwo
podważają rzetelność dokonanej przez Państwa rzeczoznawcę wyceny kosztów
naprawy. Proszę o wypłatę w ustawowym terminie 31 dni od dnia zgłoszenia
szkody kwoty bezspornej 3500 PLN na konto .................................
w przeciwnym bądź razie sprawa zostanie przeze mnie skierowana na drogę
postępowania sądowego. Z poważaniem blablabla i podpis.

Czekasz na kasę, jeśli po miesiącu od złożenia tego pisma nie ma kasy ani
odpowiedzi, bierzesz składasz pozew do sądu i po jakimś pół roku będziesz
miał pieniążki z odsetkami.

Jurand.

14 Data: Kwiecien 12 2008 21:36:35
Temat: Re: Kolizja - co Wy na to
Autor: J.F. 

On Sat, 12 Apr 2008 20:11:22 +0200,  Jurand wrote:

Hmm no to pismo do nich powinno wyglądać mniej więcej tak:
Z dniem xx.xx.xxxx zgłoszona została szkoda nr ...... do oddziału ........[...]

I jeszcze bym poprosil o pisemne uzasadnienie rzekomego niepasowania
sladow wraz z podpisem osoby odpowiedzialnej.

Kto wie, moze jaki dyplomowany rzeczoznawca i bedzie mu mozna odebrac
uprawnienia ..

J.

Re: Kolizja - co Wy na to



Grupy dyskusyjne