Grupy dyskusyjne   »   Kolo dwumasowe... czy to ma sens?

Kolo dwumasowe... czy to ma sens?



1 Data: Czerwiec 28 2010 22:40:31
Temat: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Bastion 

Witam
Temat kola dwumasowego byl czesto poruszany na tej grupie.
Awarie sa mocno bolesne dla prtfela. Co myslicie o takim patencie:
http://www.valeoservice.com/data/master/webfile/19478266284C10FFE545913.pdf?rnd=796



2 Data: Czerwiec 28 2010 22:59:52
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Olek 

On 2010-06-28 22:40, Bastion wrote:

Witam
Temat kola dwumasowego byl czesto poruszany na tej grupie.
Awarie sa mocno bolesne dla prtfela. Co myslicie o takim patencie:
http://www.valeoservice.com/data/master/webfile/19478266284C10FFE545913.pdf?rnd=796



Sobie ludzie to chwalą z tego co słyszałem, z drugiej strony dwumasy już nie są tak bardzo drogie jak było to pare lat wcześniej, chyba że mówimy o jakimś nowym nabytku.
Dziwne ja mam 2.6 V6 mam dwumase i narobione już nią 300kkm i końca na razie nie widać - co ile to się psuje? o ile w ogóle się psuje?

3 Data: Czerwiec 28 2010 21:03:24
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: to 

Olek wrote:

Dziwne ja mam 2.6 V6 mam dwumase i narobione już nią 300kkm i końca na
razie nie widać - co ile to się psuje? o ile w ogóle się psuje?

Tylko ze to 2,6 V6 ma pewnie tylko ze 200-coś Nm które w dodatku rozwija
łagodnie, nie telepie się jak diesel itp.

--
http://www.youtube.com/watch?v=n1PLEc8YL-g

4 Data: Czerwiec 28 2010 23:13:23
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Olek 

On 2010-06-28 23:03, to wrote:

Tylko ze to 2,6 V6 ma pewnie tylko ze 200-coś Nm które w dodatku rozwija
łagodnie, nie telepie się jak diesel itp.


dokładnie 225 Nm / 3500... aha czyli dwumas wrażliwy na moment, czy na coś innego? w sumie to ruszam autem delikatnie nie strzelam ze sprzęgła...

5 Data: Czerwiec 28 2010 21:50:49
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: to 

Olek wrote:

dokładnie 225 Nm / 3500... aha czyli dwumas wrażliwy na moment, czy na
coś innego? w sumie to ruszam autem delikatnie nie strzelam ze
sprzęgła...

Moment, drgania na niskich obrotach. V-ka pracuje bardzo równo, momentu
ma nie za wiele, szczególnie na niskich obrotach typu 1000-2000 rpm więc
i dwumas ma dużo łatwiej.

--
http://www.youtube.com/watch?v=n1PLEc8YL-g

6 Data: Czerwiec 29 2010 00:24:16
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

to pisze:

Moment, drgania na niskich obrotach. V-ka pracuje bardzo równo, momentu ma nie za wiele, szczególnie na niskich obrotach typu 1000-2000 rpm więc i dwumas ma dużo łatwiej.

~200Nm przy 1000RPM to niewielki moment?

Pozdrawiam
Pawel

7 Data: Czerwiec 28 2010 22:31:05
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: to 

DoQ wrote:

Moment, drgania na niskich obrotach. V-ka pracuje bardzo równo, momentu
ma nie za wiele, szczególnie na niskich obrotach typu 1000-2000 rpm
więc i dwumas ma dużo łatwiej.

~200Nm przy 1000RPM to niewielki moment?

Omawiane 2,6 V6 tyle ma?

--
http://www.youtube.com/watch?v=n1PLEc8YL-g

8 Data: Czerwiec 29 2010 00:32:24
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

to pisze:

~200Nm przy 1000RPM to niewielki moment?
Omawiane 2,6 V6 tyle ma?

Nie, ale te mocniejsze maja i tez sie nie sypia dwumasy.

Pozdrawiam
Pawel

9 Data: Czerwiec 29 2010 07:18:21
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Agent 


Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości

to pisze:
~200Nm przy 1000RPM to niewielki moment?
Omawiane 2,6 V6 tyle ma?

Nie, ale te mocniejsze maja i tez sie nie sypia dwumasy.

Bo benzyna a szczególnie V6 ma zupełnie inna prace niz diesel. Jak myślisz po co montowane są sprzęgła na kołach altenatora w dieslu?

10 Data: Czerwiec 29 2010 08:38:04
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Irokez 

Użytkownik "Agent"  napisał w wiadomości


Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości
to pisze:
~200Nm przy 1000RPM to niewielki moment?
Omawiane 2,6 V6 tyle ma?

Nie, ale te mocniejsze maja i tez sie nie sypia dwumasy.

Bo benzyna a szczególnie V6 ma zupełnie inna prace niz diesel. Jak myślisz po co montowane są sprzęgła na kołach altenatora w dieslu?

No własnie, więcej garów równiej pracuje
Ja mam 5 garów w swoim JTD i nalatane niecałe 190kkm i na razie objawów padu dwumasy też nie mam.

--
Irokez
AR 156 2.4JTD

11 Data: Czerwiec 29 2010 08:35:22
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Kuba (aka cita) 


Użytkownik "Olek"  napisał w wiadomości

On 2010-06-28 23:03, to wrote:

Tylko ze to 2,6 V6 ma pewnie tylko ze 200-coś Nm które w dodatku rozwija
łagodnie, nie telepie się jak diesel itp.


dokładnie 225 Nm / 3500... aha czyli dwumas wrażliwy na moment, czy na coś innego? w sumie to ruszam autem delikatnie nie strzelam ze sprzęgła...


bardziej niż strzaly ze sprzegła (gdzie dostaje sprzęgło) dwumasa wrażliwa jest na jazde na np. zbyt niskich obrotach silnika, gdzie wibracje diesla skutecznie obciążają kolo dwumasowe.


--
Pozdrawiam Kuba (aka cita)
Omega X25XE
Dwa ogony Irma i Myszka

12 Data: Czerwiec 29 2010 00:31:33
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Tomasz Pyra 

Olek pisze:

On 2010-06-28 22:40, Bastion wrote:
Witam
Temat kola dwumasowego byl czesto poruszany na tej grupie.
Awarie sa mocno bolesne dla prtfela. Co myslicie o takim patencie:
http://www.valeoservice.com/data/master/webfile/19478266284C10FFE545913.pdf?rnd=796

Sobie ludzie to chwalą z tego co słyszałem, z drugiej strony dwumasy już nie są tak bardzo drogie jak było to pare lat wcześniej, chyba że mówimy o jakimś nowym nabytku.
Dziwne ja mam 2.6 V6 mam dwumase i narobione już nią 300kkm i końca na razie nie widać - co ile to się psuje? o ile w ogóle się psuje?

Pulsacje które tłumi dwumasa w silniku sześciocylindrowym są znacznie mniejsze niż w czterocylindrowym.

Silnik sześciocylindrowy przez cały okres działa działa większym lub mniejszym momentem, ale w jedną stronę.
Czterocylindrowy przez większość czasu napędza, ale przez część okresu hamuje (bo tłok napędza wał korbowy przez niecałe 90 stopni obrotu), szarpie więc dwumasa w jedną i drugą stronę.

13 Data: Czerwiec 29 2010 00:33:55
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

Tomasz Pyra pisze:

Czterocylindrowy przez większość czasu napędza, ale przez część okresu hamuje (bo tłok napędza wał korbowy przez niecałe 90 stopni obrotu), szarpie więc dwumasa w jedną i drugą stronę.

I to jest wytlumaczenie :)

Pozdrawiam
Pawel

14 Data: Czerwiec 29 2010 16:17:42
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: to 

DoQ wrote:

Czterocylindrowy przez większoć czasu napędza, ale przez częć okresu
hamuje (bo tłok napędza wał korbowy przez niecałe 90 stopni obrotu),
szarpie więc dwumasa w jedną i drugą stronę.

I to jest wytlumaczenie :)

Raczej nie za dobre, bo w silnikach benzynowych R4 też bywają koła
dwumasowe i nikt nie słyszał, żeby jakoś szczególnie padały, więc wątpię,
żeby iloć cylindrów była tutaj najistotniejsza.

--
http://www.youtube.com/watch?v=n1PLEc8YL-g

15 Data: Czerwiec 29 2010 08:15:37
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kogutek 

Witam
Temat kola dwumasowego byl czesto poruszany na tej grupie.
Awarie sa mocno bolesne dla prtfela. Co myslicie o takim patencie:

http://www.valeoservice.com/data/master/webfile/19478266284C10FFE545913.pdf?rnd=796


Koło dwumasowe nie ma sensu, wszystko co je zastąpi jest dobre. Wpływ koła
dwumasowego na komfort jazdy i trwałość układu przeniesienia napędu według mnie
jest porównywalny z kształtem gałki od radia na aerodynamikę samochodu jadącego
w tunelu.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

16 Data: Czerwiec 29 2010 09:01:55
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: krzysiek82 

kogutek pisze:

Koło dwumasowe nie ma sensu, wszystko co je zastąpi jest dobre. Wpływ koła
dwumasowego na komfort jazdy i trwałość układu przeniesienia napędu według mnie
jest porównywalny z kształtem gałki od radia na aerodynamikę samochodu jadącego
w tunelu.

hmm producenci myślą inaczej, teraz tylko pytanie czy to zwykłe naciąganie czy faktycznie ma wpływ na trwałość skrzyni i dołu silnika?

--
krzysiek82

17 Data: Czerwiec 29 2010 09:35:40
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

krzysiek82 pisze:

hmm producenci myślą inaczej, teraz tylko pytanie czy to zwykłe naciąganie czy faktycznie ma wpływ na trwałość skrzyni i dołu silnika?

Producenci potrafia wsadzic dwumase do silnika (i skrzyni) ktory przez iles lat produkcji nie posiadal tego wynalazku i mial sie rownie dobrze.   Po prostu drgania tlumione sa nie na tarczy a na kole zamachowym.


Pozdrawiam
Pawel

18 Data: Czerwiec 29 2010 13:06:34
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Agent 


Użytkownik "DoQ"  napisał w wiadomości

krzysiek82 pisze:

hmm producenci myślą inaczej, teraz tylko pytanie czy to zwykłe naciąganie czy faktycznie ma wpływ na trwałość skrzyni i dołu silnika?

Producenci potrafia wsadzic dwumase do silnika (i skrzyni) ktory przez iles lat produkcji nie posiadal tego wynalazku i mial sie rownie dobrze. Po prostu drgania tlumione sa nie na tarczy a na kole zamachowym.

Bo się wymagania klienta zmieniają. Ja ktoś kupuje nowe auto to ma chodzic cichutko jak benzyna, są wtedy ochy i achy o kulturze pracy. A to że potem telepie calą buda to już nie istotne.

19 Data: Czerwiec 29 2010 11:17:21
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Piotr Czyż 

Agent pisze:

Bo się wymagania klienta zmieniają. Ja ktoś kupuje nowe auto to ma
chodzic cichutko jak benzyna, są wtedy ochy i achy o kulturze pracy. A
to że potem telepie calą buda to już nie istotne.

To wtedy zmienia dwumasę i znów ma ochy i achy.



--
Piotr Czyż

20 Data: Czerwiec 29 2010 15:20:19
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kogutek 

Agent pisze:

> Bo się wymagania klienta zmieniają. Ja ktoś kupuje nowe auto to ma
> chodzic cichutko jak benzyna, są wtedy ochy i achy o kulturze pracy. A
> to że potem telepie calą buda to już nie istotne.

To wtedy zmienia dwumasę i znów ma ochy i achy.



--
Piotr Czyż
Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez obciążenia.
Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym 126p. Tam
dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak najprostszy.
Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki. Jak się
zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły niedobre.
Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało paliwo
do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak się w
trasie popsuł gaźnik to na ssaniu można było dojechać, pierdział ale jechał.
teraz spadnie jakiś kabelek i laweta potrzebna. kierowcy potrzebne są w zasadzie
dwie informacje. Ile ma paliwa i jak długo na nim jeszcze pojedzie.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

21 Data: Czerwiec 29 2010 14:57:24
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kamil 

"kogutek"  wrote in message

Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez obciążenia.
Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym 126p. Tam
dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak najprostszy.
Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki. Jak się
zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły niedobre.
Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało paliwo
do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak się w

Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime potrzebna.


Pozdrawiam
Kamil

22 Data: Czerwiec 29 2010 16:18:12
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: krzysiek82 

kamil pisze:

Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime potrzebna.

Po prostu miał zapewne przykre doświadczenia z nowszymi konstrukcjami lub zapomniał jak to w zimę się odpalało auto gażnikowe.

--
krzysiek82

23 Data: Czerwiec 29 2010 18:34:48
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Karol Y 

Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala
zime potrzebna.

Po prostu miał zapewne przykre doświadczenia z nowszymi konstrukcjami
lub zapomniał jak to w zimę się odpalało auto gażnikowe.

A cóż tam się działo? Pytam, bo za młody jestem.

--
Mateusz Bogusz

24 Data: Czerwiec 29 2010 17:36:22
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 29 Jun 2010 18:34:48 +0200, Karol Y
wrote:

A cóż tam się działo? Pytam, bo za młody jestem.

 Takie tam drobiazgi jak gaśnięcie, dławienie się, nierówna praca
 silnika. Dało się z tym żyć, pewne zjawiska nawet były
 korzystniejsze dla silnika (dziś wielu potrafi polecieć pełną
 łychą na zimnym, dopiero co odpalonym silniku, bo silnik nie
 kaprysi).

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

25 Data: Czerwiec 29 2010 20:14:43
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kogutek 

On Tue, 29 Jun 2010 18:34:48 +0200, Karol Y
wrote:

> A cóż tam się działo? Pytam, bo za młody jestem.

 Takie tam drobiazgi jak gaśnięcie, dławienie się, nierówna praca
 silnika. Dało się z tym żyć, pewne zjawiska nawet były
 korzystniejsze dla silnika (dziś wielu potrafi polecieć pełną
 łychą na zimnym, dopiero co odpalonym silniku, bo silnik nie
 kaprysi).

 r.
Nieprawda. Prawidłowo wyregulowany silnik w dobrym stanie lepiej palił zimą na
gaźniku niż teraz z wtryskiem. Ssanie do końca, dwa, trzy wciśnięcia pedału gazu
do oporu ( nie dotyczy malucha) i start od pierwszego przekręcenia
rozrusznikiem. Bez heblowania, gaśnięcia czkawki. Po 10 sekundach można było
startować. Teraz dłużej różne do niczego nie potrzebne lampki gasną. Żadnych
komputerów, sond lambda, kół dwumasowych itp potrzebnych tylko sprzedawcy do
ogłupiania ludzi bajerów. I to wszystko po to żeby 0,25 litra na setkę
zaoszczędzić, albo i nie zaoszczędzić.A wszystko to po to żeby planetę
oszczędzać. To niech pojadą do Ameryki Łacińskiej i zabronią używania rtęci przy
wypłukiwaniu złota z rzek. Setki ton rocznie rtęci zużywają i nikomu to nie
przeszkadza.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

26 Data: Czerwiec 30 2010 17:09:23
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert Rędziak 

On Tue, 29 Jun 2010 20:14:43 +0200, kogutek
wrote:

Nieprawda. Prawidłowo wyregulowany silnik w dobrym stanie lepiej palił zimą na
gaźniku niż teraz z wtryskiem. Ssanie do końca, dwa, trzy wciśnięcia pedału gazu
do oporu ( nie dotyczy malucha) i start od pierwszego przekręcenia
rozrusznikiem. Bez heblowania, gaśnięcia czkawki. Po 10 sekundach można było
startować.

 Nono. 75-konny kwadrat chlał niemal tyle, co 170-konne BMW,
 szkoda tylko że tak samo nie jeździł (prawdę mówiąc, na
 dziesiejsze standardy to w ogóle nie jeździł, najwyżej się
 przemieszczał). Trzeba było przy tym pamiętać o tak ważnych, dla
 przeciętnego Jana Kowalskiego, rzeczach jak dozowanie ssania, o
 właściwiej liczbie ,,pompek'' gazem, żeby wzbogacić, ale nie
 zalać, nauczyć się rozpoznawać objawy rozregulowanego silnika
 (właściwie to już nie pamiętam, kiedy ostatnio szłyszałem
 stukający silnik). Dla trochę barzdiej zaawansowanych były
 jeszcze ćwiczenia ogólnorozwojowe pod tytułem ,,szybka rozbiórka
 gaźnika pod chmurką celem odetkania zapchanej dyszy/rurki''. Dla
 bardzo zaawansowanych były jeszcze ćwiczenia usprawniające
 samochód pod tytułem ,,popraw to, co chłoporobotnik zatrudniony
 w FSO spierdzielił na poniedziałkowej zmianie'' -- to była cała
 gałąź nauk emipirycznych traktujących o fazowaniu rozrządu,
 który niespecjalnie chciał się trzymać fabrycznych czasów, o
 przebieraniu w rurkach emulsyjnych i dyszach, by Polonez chciał
 normalnie przyspieszać, o kręceniu aparatem zapłonowym, bo
 regulację na lampę stroboskopową można było sobie w dupę
 wsadzić. OK, w autach zachodnich było lepiej, tylko tamtejsze
 gaźniki mogły przeciętnego gaźnikowca przyprawić o obłęd (np.
 gaźniki równoprężne czy czterogardzielowce z mnóstwem
 automatyki). No i ta obowiązkowa regulacja gaźnika i zapłonu co
 kilkanaście-dziesiąt kkm. Kiedy ostatnio regulowałeś silnik
 wtryskowy w swoim aucie?

 Zasadniczo trampkiem, małkersem czy jednokonną furą też dało się
 dojechać z punktu A do B, ale niewiele osób jest dziś gotowych
 wrócić do stylu podróżowania z tamtych czasów.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

27 Data: Czerwiec 30 2010 19:26:04
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

Robert Rędziak pisze:

 normalnie przyspieszać, o kręceniu aparatem zapłonowym, bo
 regulację na lampę stroboskopową można było sobie w dupę
 wsadzić. OK, w autach zachodnich było lepiej, tylko tamtejsze
 gaźniki mogły przeciętnego gaźnikowca przyprawić o obłęd (np.
 gaźniki równoprężne czy czterogardzielowce z mnóstwem
 automatyki). No i ta obowiązkowa regulacja gaźnika i zapłonu co
 kilkanaście-dziesiąt kkm. Kiedy ostatnio regulowałeś silnik
 wtryskowy w swoim aucie?

Jak widac ludzie szybko zapominają o takich problemach  ;-)
Akurat elektroniczny wtrysk wielopunktowy to IMHO jeden z najlepszych wynalazkow XX w, a teraz malo kto pamieta o czyms takim jak "ssanie" :)


Pozdrawiam
Pawel

28 Data: Czerwiec 29 2010 20:18:54
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kogutek 

"kogutek"  wrote in message


> Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez
> obciążenia.
> Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym
> 126p. Tam
> dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
> powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak
> najprostszy.
> Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki.
> Jak się
> zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły
> niedobre.
> Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
> paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało
> paliwo
> do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak
> się w

Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime
potrzebna.


Pozdrawiam
Kamil

Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy. Samochodu
używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
niezbędnych.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

29 Data: Czerwiec 30 2010 11:14:35
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Heraklit 

Był 29 czerwiec (wtorek), gdy o godzinie 20:18 *kogutek* w pocie czoła
naskrobał(a):


Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy. Samochodu
używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
niezbędnych.

klimatyzacja:)



--
Pozdrawiam,

Post stworzono 2010-06-30 11:13:54

30 Data: Czerwiec 30 2010 10:00:22
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Piotr Klimek 

Dnia (Wed, 30 Jun 2010 11:14:35 +0200) ktos podajacy sie za Heraklit
wyklawiaturowal co nastepuje:

Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy. Samochodu
używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
niezbędnych.

klimatyzacja:)

Dostepna w samochodach od 60 lat :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cadillac
1953 pierwsza klimatyzacja jako wyposażenie specjalne.

--
Pozdrawiam
Piotr Klimek
Citroen C5 2.0HDI `02

31 Data: Czerwiec 30 2010 14:23:28
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

kogutek pisze:

"kogutek"  wrote in message
Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez obciążenia.
Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym 126p. Tam
dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak najprostszy.
Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki. Jak się
zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły niedobre.
Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało paliwo
do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak się w
Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime potrzebna.


Pozdrawiam
Kamil
Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy. Samochodu
używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
niezbędnych.
Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny

32 Data: Czerwiec 30 2010 15:06:55
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kogutek 

kogutek pisze:
>> "kogutek"  wrote in message
>>
>>
>>> Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez
>>> obciążenia.
>>> Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym
>>> 126p. Tam
>>> dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
>>> powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak
>>> najprostszy.
>>> Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki.
>>> Jak się
>>> zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły
>>> niedobre.
>>> Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
>>> paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało
>>> paliwo
>>> do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak
>>> się w
>> Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime
>> potrzebna.
>>
>>
>> Pozdrawiam
>> Kamil
>>
> Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy. Samochodu
> używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
> usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
> niezbędnych.
>
Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie
jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny
30 lat było okresem umownym. Odkąd powstał użytkowy samochód odtąd są w nim
wszystkie niezbędne rzeczy. Najważniejsze są dwie. Pierwsza to ile jest paliwa w
baku a druga ile jeszcze można na tym paliwie przejechać. Wtedy jak ktoś chciał
szpanować to sobie szofera zatrudniał. Pamiętam jak bezstresowo jeździło mi się
Trabantem. Miał trzy kontrolki. Jedną od ładowania, drugą od świateł drogowych i
trzecią od kierunkowskazów. Za wskaźnik ilości palia służył kranik. Jak
skończyło się paliwo to trzeba było kranik odkręcić i wiadomo było ile jeszcze
można kilometrów przejechać. Wiem że samochody przeszły ewolucje. Pojawiło się w
nich wiele rozwiązań ułatwiających jazdę i zapewniających większe
bezpieczeństwo. Niektóre były bardzo potrzebne, na przykład poduszki. Ale nie
widzę żadnego praktycznego i logicznego uzasadnienia do rozwiązań typu koło
dwumasowe w popularnych samochodach. Z punktu widzenia zwykłego użytkownika to
bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne. To po ch..
użytkownikowi taki wynalazek?

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

33 Data: Czerwiec 30 2010 15:23:10
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

kogutek pisze:

kogutek pisze:
"kogutek"  wrote in message
Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez obciążenia.
Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym 126p. Tam
dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak najprostszy.
Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki. Jak się
zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły niedobre.
Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało paliwo
do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak się w
Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime potrzebna.


Pozdrawiam
Kamil
Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy. Samochodu
używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
niezbędnych.
Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny
30 lat było okresem umownym. Odkąd powstał użytkowy samochód odtąd są w nim
wszystkie niezbędne rzeczy. Najważniejsze są dwie. Pierwsza to ile jest paliwa w
baku a druga ile jeszcze można na tym paliwie przejechać. Wtedy jak ktoś chciał
szpanować to sobie szofera zatrudniał. Pamiętam jak bezstresowo jeździło mi się
Trabantem. Miał trzy kontrolki. Jedną od ładowania, drugą od świateł drogowych i
trzecią od kierunkowskazów. Za wskaźnik ilości palia służył kranik. Jak
skończyło się paliwo to trzeba było kranik odkręcić i wiadomo było ile jeszcze
można kilometrów przejechać. Wiem że samochody przeszły ewolucje. Pojawiło się w
nich wiele rozwiązań ułatwiających jazdę i zapewniających większe
bezpieczeństwo. Niektóre były bardzo potrzebne, na przykład poduszki. Ale nie
widzę żadnego praktycznego i logicznego uzasadnienia do rozwiązań typu koło
dwumasowe w popularnych samochodach. Z punktu widzenia zwykłego użytkownika to
bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne. To po ch..
użytkownikowi taki wynalazek?
Zgadzam się. to poroniony wynalazek. Jednak nie należy wszystkiego co się dzieje w motoryzacji potępiać w czambuł. wiele rzeczy jest naprawdę fajnych o których się nawet nie śniło ludziom 30 lat temu. Ja np. strasznie sobie cenię prostą ale jakże genialną rzecz jaką jest tempomat. No głupie urządzenie jak but a ile daje wygody na długich trasach gdy moje kolana wysiadają po paru setkach kilometrów.

34 Data: Czerwiec 30 2010 15:35:20
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kogutek 

kogutek pisze:
>> kogutek pisze:
>>>> "kogutek"  wrote in message
>>>>
>>>>
>>>>> Zwłaszcza ze ten super wynalazek nie działa jak silnik pracuje bez
>>>>> obciążenia.
>>>>> Już dawno powinienem zginąć od wibracji. Kilka lat jazdy 2 cylindrowym
>>>>> 126p. Tam
>>>>> dopiero powinny być wibracje w czasie jazdy. Normalnie po 10 kilometrach
>>>>> powinien się zamienić w pył a ja z nim. Samochód powinien być jak
>>>>> najprostszy.
>>>>> Bo wtedy jest mało awaryjny i tani w eksploatacji. Kiedyś były gaźniki.
>>>>> Jak się
>>>>> zapchał to koszt czyszczenia był bardzo mały. Gaźniki się zrobiły
>>>>> niedobre.
>>>>> Teraz wtrysk. Z ekonomicznego punktu widzenia lepsze. Można oszczędzić na
>>>>> paliwie. Ale jak się popsuje to naprawa kosztuje tyle ile by kosztowało
>>>>> paliwo
>>>>> do gaźnikowego na więcej kilometrów niż by wynikało z oszczędności. Jak
>>>>> się w
>>>> Tobie jest najzwyczajniej w swiecie furmanka z zapasem siana na cala zime
>>>> potrzebna.
>>>>
>>>>
>>>> Pozdrawiam
>>>> Kamil
>>>>
>>> Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy.
Samochodu
>>> używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka. Wymień 5
>>> usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
>>> niezbędnych.
>>>
>> Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie
>> jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
>> Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny
> 30 lat było okresem umownym. Odkąd powstał użytkowy samochód odtąd są w nim
> wszystkie niezbędne rzeczy. Najważniejsze są dwie. Pierwsza to ile jest paliwa w
> baku a druga ile jeszcze można na tym paliwie przejechać. Wtedy jak ktoś chciał
> szpanować to sobie szofera zatrudniał. Pamiętam jak bezstresowo jeździło mi się
> Trabantem. Miał trzy kontrolki. Jedną od ładowania, drugą od świateł drogowych i
> trzecią od kierunkowskazów. Za wskaźnik ilości palia służył kranik. Jak
> skończyło się paliwo to trzeba było kranik odkręcić i wiadomo było ile jeszcze
> można kilometrów przejechać. Wiem że samochody przeszły ewolucje. Pojawiło się w
> nich wiele rozwiązań ułatwiających jazdę i zapewniających większe
> bezpieczeństwo. Niektóre były bardzo potrzebne, na przykład poduszki. Ale nie
> widzę żadnego praktycznego i logicznego uzasadnienia do rozwiązań typu koło
> dwumasowe w popularnych samochodach. Z punktu widzenia zwykłego użytkownika to
> bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
> przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne. To po ch..
> użytkownikowi taki wynalazek?
>
Zgadzam się. to poroniony wynalazek. Jednak nie należy wszystkiego co
się dzieje w motoryzacji potępiać w czambuł. wiele rzeczy jest naprawdę
fajnych o których się nawet nie śniło ludziom 30 lat temu. Ja np.
strasznie sobie cenię prostą ale jakże genialną rzecz jaką jest
tempomat. No głupie urządzenie jak but a ile daje wygody na długich
trasach gdy moje kolana wysiadają po paru setkach kilometrów.
Oczywiście że nie należy potępiać i ja nie potępiam genialnego rozwiązania w
postaci tempomatu, Elektrycznych lusterek, podgrzewanych siedzeń itd. Jest
między potrzebnymi gzorami a durnotą w postaci kola dwumasowego jedna drobna
różnica. Tempomat, lusterka, otwieranie klapki od wlewu paliwa zostały zrobione
bo było na nie zapotrzebowanie ze strony użytkownika. Koło dwumasowe, wtrysk
paliwa, i jeszcze kilka nikomu nie potrzebnych i obciążających kieszeń
użytkownika samochodu rozwiązań zostało wciśnięte mu na siłę. Bo ktoś stwierdził
ze będzie to dla niego lepsze.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

35 Data: Czerwiec 30 2010 15:24:39
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

kogutek pisze:

bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne. To po ch..
użytkownikowi taki wynalazek?

To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)


Pozdrawiam
Pawel

36 Data: Czerwiec 30 2010 15:30:22
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

DoQ pisze:

kogutek pisze:

bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne. To po ch..
użytkownikowi taki wynalazek?

To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)

wazonik na kwiatka w nowym garbusie :):):)

37 Data: Czerwiec 30 2010 15:45:38
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

Szymon Łuczak pisze:

To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)
wazonik na kwiatka w nowym garbusie :):):)

Ja bym dorzucil filtry czasteczek stałych DPFy, FAPy itp :)

Pozdrawiam
Pawel

38 Data: Czerwiec 30 2010 16:02:01
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

DoQ pisze:

Szymon Łuczak pisze:

To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)
wazonik na kwiatka w nowym garbusie :):):)

Ja bym dorzucil filtry czasteczek stałych DPFy, FAPy itp :)

Pozdrawiam
Pawel

No jesli idziemy po całości to ja dorzucam czujniki położenia sprzęgła i tym podobne debilne wynalazki zastępujące najnormalniejszą na świecie linkę na której wytrzymałość można byłoby przedstawić obrazowo na przykładzie wieszania słonia za nie powiem co.

39 Data: Czerwiec 30 2010 16:17:31
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

Szymon Łuczak pisze:

No jesli idziemy po całości to ja dorzucam czujniki położenia sprzęgła i tym podobne debilne wynalazki zastępujące najnormalniejszą na świecie linkę na której wytrzymałość można byłoby przedstawić obrazowo na przykładzie wieszania słonia za nie powiem co.

To jeszcze dorzuce magistrale CAN itp.


Pozdrawiam
Paweł

40 Data: Lipiec 01 2010 14:28:09
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: kamil 



"DoQ"  wrote in message

kogutek pisze:

bzdura od początku do końca. Koło dwumasowe nie działa wtedy kiedy by się
przydało żeby działało, za to doskonale działa wtedy gdy jest zbędne. To po ch..
użytkownikowi taki wynalazek?

To moze inaczej postawic pytanie - najglupsze/najmniej potrzebne ,powszechnie stosowane wynalazki ? :)

Internet, w ktorym pelno ekspertow od filtrowania spalin, kosztow opracowania i wyprodukowania elementu i wielu innych rzeczy. ;)




Pozdrawiam
Kamil

41 Data: Czerwiec 30 2010 17:16:34
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 30 Jun 2010 14:23:28 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie
jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny

 Przesiadłbyś się do kanciaka? :) Czy choćby do Golfa I?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

42 Data: Czerwiec 30 2010 20:04:01
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Karolek 

Robert Rędziak pisze:

On Wed, 30 Jun 2010 14:23:28 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny

 Przesiadłbyś się do kanciaka? :) Czy choćby do Golfa I?


Ja do ladnej I bym sie przesiadl.

--
Karolek

43 Data: Czerwiec 30 2010 18:34:27
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert Rędziak 

On Wed, 30 Jun 2010 20:04:01 +0200, Karolek
wrote:

Ja do ladnej I bym sie przesiadl.

 Ale do polansowania się w niedzielę, czy na codzień? Bo do
 polansowania się w niedzielę widziałem dziś coś lepszego: A310.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

44 Data: Lipiec 01 2010 08:20:11
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

Robert Rędziak pisze:

On Wed, 30 Jun 2010 14:23:28 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

Pytanie dobre. Nie znalazłem takowych. Myślałem o gps ale w końcu nie jest niezbędny, tak samo automatyczne wycieraczki... lub też noktowizor.
Ale znowu ludzie żyją bez nightdrive nie jest w końcu niezbędny

 Przesiadłbyś się do kanciaka? :) Czy choćby do Golfa I?

 r.
Nienawidzę golfów preferuję np fiata 125P bardzo chętnie bym sobie znów nim pojeździł, byle by był w dobrym stanie i żeby to był fiat a nie FSO. Do poloneza nie koniecznie bo hamulce miał tragiczne a ja jednak wolę żyć :P

45 Data: Lipiec 01 2010 09:03:13
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: J.F. 

On Thu, 01 Jul 2010 08:20:11 +0200,  Szymon Łuczak wrote:

Robert Rędziak pisze:
 Przesiadłbyś się do kanciaka? :) Czy choćby do Golfa I?

Nienawidzę golfów preferuję np fiata 125P bardzo chętnie bym sobie znów
nim pojeździł, byle by był w dobrym stanie i żeby to był fiat a nie FSO.

Ale jak pokazuje historia - golfy sa lepsze od 125 :-)

J.

46 Data: Lipiec 01 2010 13:19:30
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

J.F. pisze:

On Thu, 01 Jul 2010 08:20:11 +0200,  Szymon Łuczak wrote:
Robert Rędziak pisze:
 Przesiadłbyś się do kanciaka? :) Czy choćby do Golfa I?

Nienawidzę golfów preferuję np fiata 125P bardzo chętnie bym sobie znów nim pojeździł, byle by był w dobrym stanie i żeby to był fiat a nie FSO.

Ale jak pokazuje historia - golfy sa lepsze od 125 :-)

J.

No niestety tak pokazuje historia.... jednak rozwój dresiarstwa ją niesamowicie wypaczył.

47 Data: Lipiec 01 2010 07:06:18
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 01 Jul 2010 08:20:11 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

Nienawidzę golfów preferuję np fiata 125P bardzo chętnie bym sobie znów
nim pojeździł, byle by był w dobrym stanie i żeby to był fiat a nie FSO.

 Masz proporcje orangutana? :>

Do poloneza nie koniecznie bo hamulce miał tragiczne a ja jednak wolę
żyć :P

 No tak, tak. Sęk w tym, że miał te same. Co prawda kwadrat jest
 trochę lżejszy, ale reszta wad pozostaje.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

48 Data: Lipiec 01 2010 13:18:28
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

Robert Rędziak pisze:

On Thu, 01 Jul 2010 08:20:11 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

Nienawidzę golfów preferuję np fiata 125P bardzo chętnie bym sobie znów nim pojeździł, byle by był w dobrym stanie i żeby to był fiat a nie FSO.

 Masz proporcje orangutana? :>

Do poloneza nie koniecznie bo hamulce miał tragiczne a ja jednak wolę żyć :P

 No tak, tak. Sęk w tym, że miał te same. Co prawda kwadrat jest
 trochę lżejszy, ale reszta wad pozostaje.

 r.
Być może tak ale jakoś nigdy nie bałem się jeździć 125-ką a napawało mnie strachem hamowanie poldkiem być może to jakaś psychiczna bariera.

49 Data: Lipiec 01 2010 16:06:26
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 01 Jul 2010 13:18:28 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

Być może tak ale jakoś nigdy nie bałem się jeździć 125-ką a napawało
mnie strachem hamowanie poldkiem być może to jakaś psychiczna bariera.

 Ale tam są te same zapiekające się zaciski, te same tarcze o
 nikczemnej pojemności cieplnej i obstawiam że tak samo
 wytrzymują one jedno intensywne hamowanie do zera (fiaciora może
 ratować tylko nieco mniejsza masa i aerodynamika kartonu na
 mleko, sprawiająca że się nim nieco wolniej jeździło od Polda).
 Tylko że późniejsze Poldony miały zestaw Lucasa z nieco
 większymi tarczami, a kwadraty nie.  r.

--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

50 Data: Lipiec 01 2010 13:19:56
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

Robert Rędziak pisze:

On Thu, 01 Jul 2010 08:20:11 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

Nienawidzę golfów preferuję np fiata 125P bardzo chętnie bym sobie znów nim pojeździł, byle by był w dobrym stanie i żeby to był fiat a nie FSO.

 Masz proporcje orangutana? :>

Po czym wnioskujesz ?

51 Data: Lipiec 01 2010 16:03:46
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert Rędziak 

On Thu, 01 Jul 2010 13:19:56 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

 Masz proporcje orangutana? :>

Po czym wnioskujesz ?

 Po pozycji ,,italian ape'', którą wymuszał zarówno kwadrat, jak
 i małkers. Pierwsze, co należałoby w tych autach zrobić, to
 zamontować kierownicę z dużym odsadzeniem. A drugie, w przypadku
 kwadrata, to włożyć normalne fotele w miejsce kanap.

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak     e36/5 323ti     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

52 Data: Lipiec 02 2010 09:34:23
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Szymon Łuczak 

Robert Rędziak pisze:

On Thu, 01 Jul 2010 13:19:56 +0200, Szymon Łuczak
 wrote:

 Masz proporcje orangutana? :>
Po czym wnioskujesz ?

 Po pozycji ,,italian ape'', którą wymuszał zarówno kwadrat, jak
 i małkers. Pierwsze, co należałoby w tych autach zrobić, to
 zamontować kierownicę z dużym odsadzeniem. A drugie, w przypadku
 kwadrata, to włożyć normalne fotele w miejsce kanap.

obśmiałem się jak norka :) ale co prawda to prawda nie skumałem twojego poprzedniego posta :)

53 Data: Lipiec 01 2010 14:01:18
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: Robert_J 

Są ludzie którzy żyją tylko po to żeby szpanować. Mnie to nie dotyczy. Samochodu
używam do przemieszczania się a nie do stawiania mu ołtarzyka.

Mądrze mówisz, mam dokładnie takie samo podejście :-)




Wymień 5
usprawnień których nie było 30 lat temu a teraz są. Ale takich naprawdę
niezbędnych.

Nie znajdziesz raczej takowych. Tzn. one "są niezbędne", ale tylko dlatego, że tak wmawiają nam wszelkiej maści marketingowcy w reklamach. Podobnie jest w każdej dziedzinie życia. Ludzie przestają myśleć, zastanawiać się, w końcu za ileś pokoleń staną się bezwolnymi stworzeniami, sterowanymi przez wąską grupę cwańszych od siebie jednostek ;-). Dla zdecydowanej większości zjadaczy chleba jedynie słuszne i prawdziwe jest to, co mówią w TV. Widzę to na każdym kroku, wystarczy wejść do sklepu i popatrzeć co ludzie kupują :-)))). Jakbym zapakował psie gówno w kolorowy papierek, zrobił dobrą kampanię reklamową pt. "najlepszy krem przeciw zmarszczkom", to pewnie 60-70 procent kobiet, dodatkowo ogłupianych przez "gazety dla nienachalnie inteligentnych", kupowałoby to i smarowało się z rozkoszą...
Ech... takie czasy....

54 Data: Czerwiec 29 2010 16:21:11
Temat: Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?
Autor: DoQ 

Agent pisze:

Bo się wymagania klienta zmieniają. Ja ktoś kupuje nowe auto to ma chodzic cichutko jak benzyna, są wtedy ochy i achy o kulturze pracy. A to że potem telepie calą buda to już nie istotne.

Ale benzyna też ma koło dwumasowe ;)

Pozdrawiam
Pawel

Re: Kolo dwumasowe... czy to ma sens?



Grupy dyskusyjne