Witam,
celowo nie użyłem określenia "dobry" :). Ale może ktoś
miał do czynienia z komisem, któremu powierzył samochód
do sprzedaży, i ma w związku z tym pozytywne odczucia?
Dobrze byłoby żeby to był komis, który nie tylko weźmie
brykę na plac, ale też jakoś się zaangażuje w profesjonalną
sprzedaż - odkurzy, umyje od czasu do czasu, no i żeby
ktoś do nich zaglądał, oprócz przysłowiowego psa.
Będę wdzięczny za podpowiedzi.

PS. Preferowany teren to południowa Warszawa (ale się nie upieram :)).

Pozdrawiam
Mariusz

Dnia Tue, 21 Nov 2006 22:04:04 +0100, Mariusz Ostrowski napisał(a):

Witam,
celowo nie użyłem określenia "dobry" :). Ale może ktoś
miał do czynienia z komisem, któremu powierzył samochód
do sprzedaży, i ma w związku z tym pozytywne odczucia?
Dobrze byłoby żeby to był komis, który nie tylko weźmie
brykę na plac, ale też jakoś się zaangażuje w profesjonalną
sprzedaż - odkurzy, umyje od czasu do czasu, no i żeby
ktoś do nich zaglądał, oprócz przysłowiowego psa.

Troszke nie w temacie, ale czemu nie chcesz wrzucić ogłoszenia na Otomoto
albo Gratkę? Poświęcisz jedno popoldudnie na wyczyszczenie auta, a
przypuszczam że dostaniesz lepszą cenę.
--
Pozdrawiam
Adam F. & Astra F '93 + LPG [SWD][SG]
GG# 4423822

Użytkownik "Adam Franik"  napisał w wiadomości

Troszke nie w temacie, ale czemu nie chcesz wrzucić ogłoszenia na Otomoto
albo Gratkę? Poświęcisz jedno popoldudnie na wyczyszczenie auta, a
przypuszczam że dostaniesz lepszą cenę.

Może i tak, ale jak wyobrażę sobie wielokrotne opowiadanie
do słuchawki całej historii, potem umawianie się na oględziny,
po przejażdżce znowu jakieś szykowanie..., już czuję się
zmęczony :). A tak to komisantom opowiem wszystko raz,
zostawię papiery (co przekażą klientowi to już nie moja sprawa,
a ja nie umiem kłamać i pewnie łatwo bym nie sprzedał :))
i będę czekał na info, że poszło :).
A na poważnie: jeśli żaden komis nie wzbudzi mojego zaufania
to trzasnę jakieś fotki, dam ogłoszenia i niech pod blokiem
czeka (AC jest) na chętnego. Tylko, że... trochę mi się nie chce.

Pozdrawiam
Mariusz

Dnia Tue, 21 Nov 2006 22:18:02 +0100, Mariusz Ostrowski napisał(a):

Może i tak, ale jak wyobrażę sobie wielokrotne opowiadanie
do słuchawki całej historii, potem umawianie się na oględziny,
po przejażdżce znowu jakieś szykowanie..., już czuję się
zmęczony :). A tak to komisantom opowiem wszystko raz,
zostawię papiery (co przekażą klientowi to już nie moja sprawa,
a ja nie umiem kłamać i pewnie łatwo bym nie sprzedał :))
i będę czekał na info, że poszło :).
A na poważnie: jeśli żaden komis nie wzbudzi mojego zaufania
to trzasnę jakieś fotki, dam ogłoszenia i niech pod blokiem
czeka (AC jest) na chętnego. Tylko, że... trochę mi się nie chce.

Pozdrawiam
Mariusz

Szkoda że mieszkasz w DC bo sam bym sie zabawił w takim razie w Twój
prywatny komis. Ile oni biorą? 10%? ;)

PS. Mondek czy Isuzu?
--
Pozdrawiam
Adam F. & Astra F '93 + LPG [SWD][SG]
GG# 4423822

Użytkownik "Adam Franik"  napisał w wiadomości

Szkoda że mieszkasz w DC bo sam bym sie zabawił w takim razie w Twój
prywatny komis. Ile oni biorą? 10%? ;)

nad 10% mogę się zastanowić :)

PS. Mondek czy Isuzu?

ten na F
:D

Pozdrawiam
Mariusz

Użytkownik "Mariusz Ostrowski"  napisał w wiadomości

Użytkownik "Adam Franik"  napisał w wiadomości

Szkoda że mieszkasz w DC bo sam bym sie zabawił w takim razie w Twój
prywatny komis. Ile oni biorą? 10%? ;)

nad 10% mogę się zastanowić :)

PS. Mondek czy Isuzu?

ten na F
:D

Albo dał bym ogłoszenie albo opchnął jakiejś AutoPlazie lub innemu Fordowi
za mniejszą kasę ale szybciej. Teraz w Piasecznie przy trasie na Magdalenkę
jakiś AutoSupermarket otworzyli - pewnie też skupują auta - może sprawdź.
Komis to jakaś instytucja rodem z III światu. Albo po 16 latach kapitalizmu
gość/firma ma kapitał lub zdolność kredytową i sprzedaję mu auto za gotówkę
albo jego łapska nie dotykają auta póki jest moje. Ludzie boją się
potencjalnym kupcom auto do jazdy próbnej dawać ale zostawić na miesiąc
drechom, którzy mają wysypany żwirem plac i pieczątkę w teczce to już nie
mają problemu,

Użytkownik "Przemek V"  napisał w wiadomości

boją się potencjalnym kupcom auto do jazdy próbnej dawać ale zostawić na
miesiąc drechom, którzy mają wysypany żwirem plac i pieczątkę w teczce to
już nie  mają problemu,

akurat z tymi drechami to masz racje :)
W poznaniu wiecej niz 50% komisow prowadza typy z pod ciemnej gwiazdy :)
a pozniej takie autko kupione lub tylko wstawione kiedys  do tego komisu
ginie... :)

Picasso

Użytkownik "Pablo"  napisał w wiadomości

boją się potencjalnym kupcom auto do jazdy próbnej dawać ale zostawić na
miesiąc drechom, którzy mają wysypany żwirem plac i pieczątkę w teczce to
już nie  mają problemu,

akurat z tymi drechami to masz racje :)
W poznaniu wiecej niz 50% komisow prowadza typy z pod ciemnej gwiazdy :)

To jest jeden z argumentów przeciwko, dlatego rzuciłem
pytanie - może ktoś sie zetknął z innymi. Ale faktycznie,
za bardzo to mnie tam nie ciągnie :). Może napiszę maila
do serwisów, a nuż...

Pozdrawiam
Mariusz

Mariusz Ostrowski powiada w dniu 2006-11-22 01:20:

Użytkownik "Pablo"  napisał w wiadomości

boją się potencjalnym kupcom auto do jazdy próbnej dawać ale zostawić na miesiąc drechom, którzy mają wysypany żwirem plac i pieczątkę w teczce to już nie  mają problemu,

akurat z tymi drechami to masz racje :)
W poznaniu wiecej niz 50% komisow prowadza typy z pod ciemnej gwiazdy :)

To jest jeden z argumentów przeciwko, dlatego rzuciłem
pytanie - może ktoś sie zetknął z innymi. Ale faktycznie,
za bardzo to mnie tam nie ciągnie :). Może napiszę maila
do serwisów, a nuż...

Pozdrawiam
Mariusz

Ten komis w Piasecznie jest oddziałem czeskiej firmy masowo handlującej używkami. Płacą mniej niż na giełdzie, ale gotówką do łapy - aktualnie poszukują towaru, warto tam zajrzeć. Mają też stronę i telefony.

T.

Może i tak, ale jak wyobrażę sobie wielokrotne opowiadanie
do słuchawki całej historii, potem umawianie się na oględziny,
po przejażdżce znowu jakieś szykowanie..., już czuję się
zmęczony :). A tak to komisantom opowiem wszystko raz,
zostawię papiery (co przekażą klientowi to już nie moja sprawa,
a ja nie umiem kłamać i pewnie łatwo bym nie sprzedał :))
i będę czekał na info, że poszło :).
A na poważnie: jeśli żaden komis nie wzbudzi mojego zaufania
to trzasnę jakieś fotki, dam ogłoszenia i niech pod blokiem
czeka (AC jest) na chętnego. Tylko, że... trochę mi się nie chce.

I tak zrob a komis sobie odpusc. Pozniej sie okaze, ze auta nie ma i kasy
tez nie bo jakis problem z bankiem itp. Albo porysowane auto przez
"oglądających" lub..dziwny ubytek części a w miejsce ich stare i zepsute.
Pomijak tutaj jazdy probne i czeste wycieczki komisowym autem (znam
przypadek 200 km).
Oczywiscie nie uogólniam, ale ... znam takie przypadki :(
Polecam :
otomoto(bo gratis w allegro i to za 1,22 zl sms), gratka, trader.com, i inne
serwisy (jest ich kilka nie pamietam nazw). Z gazet polecam :
autobiznes,oferta, giełda samochodowa. Całość zamkniesz w 20-30 zł maks ze
zdjęciami. Musisz poczekac ok 2-3 tygodni na "lepsze" efekty. Odradzam
wyborcza dodatek, malo ludzi dzwoni a ogloszenie cholernie drogie.
Pozdrawiam

Dnia Tue, 21 Nov 2006 22:18:02 +0100, Mariusz Ostrowski napisał(a):

Może i tak, ale jak wyobrażę sobie wielokrotne opowiadanie
do słuchawki całej historii, potem umawianie się na oględziny,
po przejażdżce znowu jakieś szykowanie...,

Może po prostu uczciwie i obszernie opisac stan samochodu i jego historię ?
Zredukujesz tym samym ilość potencjalnych oglądaczy do konkretnych osób.
Ja tak zrobiłem i sprzedałem auto po niecałym miesiącu. Telefonów miałem
może z 10. Kupił samochód drugi oglądający. A auto było francuskie, w
kolorze białym i do tego kombi, czyli prawie niesprzedawalne w PL.


--
Ziobul
Autobus MZK na razie :-(