Witam,
dzis tankujac zauwazylem (dobrze, ze tam wlew mam) ze lewe tylne kolo jakies takie flakowate.
Polecialem na stacji po sprzet do podpompowywania i mialem 0,6 Bara (normalnie mam zawsze 2,5) Reszta kol ok.
Na ta chwile nie wiem czy to jednorazowy wyskok czy opona zdycha.
Narazie dobilem do 2,5 i jutro, pojutrze sprawdze cisnienie.
Jak spadnie to jade do gumiarza.

Pytanie jednak mam inne.
Dzis jechalem 200km po autostradzie i momentami auto lecialo ze 160km/h.
W ogole nie czulem zeby cos bylo nie tak z autem (w sensie prowadzenia)
Opona tez nie wyglada zeby jakos specjalnie ucierpiala (nie wiem niestety jak dlugo jezdze na kapciu)
Czy przy 0,6 bara mialem szczescie, ze przy tej predkosci nic sie nie stalo, typu opona spada z felgi?

Jesli to ma znaczenie, ta opona to, Continental zimowy, bieznik w dobrym stanie (kolo 7-8mm), opona ma 3 lata. 185/65/R15 ( o ile czegos nie pokopalem)


--
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

"Nie lubisz ty bratku swojej repliki,
gdy patrzysz na mnie w oczach masz kurwiki"

topek pisze:

Czy przy 0,6 bara mialem szczescie, ze przy tej predkosci nic sie nie stalo, typu opona spada z felgi?

Tomasz Pyra pisze:

topek pisze:

Czy przy 0,6 bara mialem szczescie, ze przy tej predkosci nic sie nie stalo, typu opona spada z felgi?

Na ostrym zakręcie pewnie by spadła.
Póki spokojnie jedziesz prosto, to raczej nic takiego się nie stanie.
Tyle że przy spadającym ciśnieniu w końcu felga przetnie oponę i wtedy już pozamiatane.

Ale chyba bym cos czul, ze jade felga po asfalcie via opona?
Na visus to wygladalo jesczze tak, ze felga jest w powietrzu.

On Jan 24, 1:59 am, "Micha  Gut"
 wrote:

z przodu moze i poczujesz a z tylu tylko na zakrecie jak ci dupa poleci.
generalnie czasami mozna przejechac z 500m i nie polapac sie ze jedzie sie
na prawie feldze
przerabialem niedawno

stalo by sie na zakrecie - wtedy masz duzo mniejsza przyczepnosc danej osi
bo de facto tylko jedno kolo trzyma sie nawierzchni a drugie mozemy w
zasadzie pominac. albo poleci prosto jak przednia opona albo zarzuci dupa
jak tylna.... albo przy hamowaniu awaryjnym.... to samo....

On 24 Sty, 10:33, "arek.pp"  wrote:

  Mialem tez to samo. Fiat Ducato zaladowany. Wyprzedzany kierowca (na
autostradzie) dal znac swiatlami ze cos nie tak....
Okazalo sie, ze tylna opona była prawie w strzepach.
Bez kitu nic nie czułem jadac ok 100-110 km/h.
  Zlapalem tez gume przy predkosci 160 km/h (opel astra). Tylne koło
znowu. Debica nie wytrzymała szybkosci :). I tez jakis czas nie
zorientowalem się, bo auto zaczeło sie tylko leciutko trzasc, a
wczesniej było ostrzezenie o kiepskiej nawierzchni (autostrada z Brna
w kier. Olomunca). W koncu zaczałem zwalniac i dopiero przy mniejszej
predkosci samochod zaczal sie bardziej trzasc.
  I na koniec kapec w przedniej oponie. I znowu z opony szmata
została. Oprócz mocnego bicia na kierownicy nic wiecej sie nie działo.
Predkosc 100-120.

On 24 Sty, 18:41, badzio  wrote:

Dziwne...

badzio pisze:

On 24 Sty, 18:41, badzio  wrote:

Dziwne...

Przy czym u mnie poszla przednia opona a samochod z napedem na przod
(nexia) wiec moze w tym tkwi roznica

On Sun, 24 Jan 2010 01:13:34 +0100,  topek wrote:

Tomasz Pyra pisze:

topek pisze:

Czy przy 0,6 bara mialem szczescie, ze przy tej predkosci nic sie nie
stalo, typu opona spada z felgi?

Na ostrym zakręcie pewnie by spadła.
Póki spokojnie jedziesz prosto, to raczej nic takiego się nie stanie.
Tyle że przy spadającym ciśnieniu w końcu felga przetnie oponę i wtedy
już pozamiatane.

Ale chyba bym cos czul, ze jade felga po asfalcie via opona?