Hej!

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Macie jakies sugestie jak to zrobic w miare bezpiecznie? Kucie zlodzonej brei snieznej nie wchodzi w gre, czekanie na odwilz tez odpada.

Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i wszystko zamarza...

--
Radek Wrodarczyk

Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i wszystko zamarza...

śro, 30 gru 2009 o 12:44 GMT, RadekNet napisał(a):

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie
Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Macie jakies sugestie jak to zrobic w miare bezpiecznie? Kucie zlodzonej
brei snieznej nie wchodzi w gre, czekanie na odwilz tez odpada.

Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i wszystko
zamarza...

J_K_K pisze:

Użytkownik "RadekNet"  napisał w wiadomości

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Łańcuchy.

Ew. przelecieć się z piaskiem ;-)

RadekNet pisze:

J_K_K pisze:

Użytkownik "RadekNet"  napisał w wiadomości

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Łańcuchy.

Na ktora os? Naped (chyba) na tyl, a kieruje przod...

Użytkownik "RadekNet"

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)
Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i wszystko zamarza...

J.F. pisze:

Użytkownik "RadekNet"

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)
Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i wszystko zamarza...

A jak zamarza ? Lod rzadko bywa taki zeby hamulce nie daly rady auta zatrzymac.

Dobre ubepzpieczenie, lepsze opony, lancuchy, rozrzutnik piasku z przodu :-)

No i naped na 4 kola, bo kiedys w dzien sie nie zrobi +2 i bedzie klopot :-)

J.F. wydusił z siebie te słowy:

Użytkownik "RadekNet"

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie
Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)
Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i
wszystko zamarza...

A jak zamarza ? Lod rzadko bywa taki zeby hamulce nie daly rady
auta zatrzymac.

Użytkownik "Kuba (aka cita)"

J.F. wydusił z siebie te słowy:

A jak zamarza ? Lod rzadko bywa taki zeby hamulce nie daly rady
auta zatrzymac.

no chyba mówisz o sniegu, a nie lodzie.

ps. ja tam podsypałbym piaskiem i nie koniecznie całą drogę, a kawałki kilka metrów co kilka metrów.

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Użytkownik "Kuba (aka cita)"

Sniegu, lodzie - ja stary narciarz jestem i stroma, kreta zimowa droga nie jest mi obca.
Warunki takie zeby nie dalo sie bezpiecznie zjechac to raz na kilka lat.

Użytkownik "Wojtekk"  napisał

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Warunki takie zeby nie dalo sie bezpiecznie zjechac to raz na kilka lat.

Miałem podobne przekonania dopóki jeździłem osobówkami. Dostawcze rządzą się nieco innymi prawami. Jak jeździłem Transitem, to nagle zaczęły pojawiać się drogi nie do pokonania.

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Wjechac a zjechac to różnica.

A tak mowiac szczerze to czasem widzialem jak te dostawczaki gnaly po bialej drodze .. ja sie balem nadazyc ..

Wojtekk pisze:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Wjechac a zjechac to różnica.

Tylny napęd, całoroczne opony, brak abs i na oblodzonym zjeździe praktycznie nie ma kierowania.
Fakt, trudno znaleźć taki cały wyślizgany zjazd. Fragmenty się trafiają, ale na większości odcinków zawsze można kołem zahaczyć o bardziej chropowate pobocze.

Dnia Wed, 30 Dec 2009 16:45:28 +0000, RadekNet napisał(a):

Zapraszam do mnie ... 100m lodu i zmrozonego sniegu, potem ze 200-300m
kretego zjazdu bez szansy na asfalt i jakies 100m, gdzie mozna zauwazyc
czarne.
Dzis sie nie odwazylem zjezdzac, gdy nie mam lancuchow ani piasku.
Zobaczymy jutro. Ma byc lepiej.

On Wed, 30 Dec 2009 15:26:37 +0100, "J.F."
 wrote:

A tak mowiac szczerze to czasem widzialem jak te dostawczaki gnaly
po bialej drodze .. ja sie balem nadazyc ..

J.F. wydusił z siebie te słowy:

Sniegu, lodzie - ja stary narciarz jestem i stroma, kreta zimowa
droga nie jest mi obca.
Warunki takie zeby nie dalo sie bezpiecznie zjechac to raz na kilka
lat.

On Wed, 30 Dec 2009 16:50:58 +0100,  Kuba (aka cita) wrote:

J.F. wydusił z siebie te słowy:

Sniegu, lodzie - ja stary narciarz jestem i stroma, kreta zimowa
droga nie jest mi obca.
Warunki takie zeby nie dalo sie bezpiecznie zjechac to raz na kilka
lat.

no ja nart nigdy na nogach nie mialem, a lód na drodze owszem :)

J.F. wydusił z siebie te słowy:

On Wed, 30 Dec 2009 16:50:58 +0100,  Kuba (aka cita) wrote:

J.F. wydusił z siebie te słowy:

Sniegu, lodzie - ja stary narciarz jestem i stroma, kreta zimowa
droga nie jest mi obca.
Warunki takie zeby nie dalo sie bezpiecznie zjechac to raz na kilka
lat.

no ja nart nigdy na nogach nie mialem, a lód na drodze owszem :)

Ale mowa o takim lodzie, ze przyciskasz hamulec, a auto coraz szybciej
jedzie :-) To sie na szczescie nieczesto zdarza.

J.F. pisze:

On Wed, 30 Dec 2009 21:16:47 +0100,  Kuba (aka cita) wrote:

W połowie drogi wiedzialem, ze moglem zostawić go na dole, ale bylo już za późno. Doskrobalem sie na góre ostatkiem przyczepności... ale jak zjechac .. nie mialem pomysłu.
Ostatecznie zaryzykowałem i naprawde 2kg w samochodzie więcej i niebylbym w stanie zahamować go ...

No coz, mnie zawsze uczono ze sila tarcia zalezy od nacisku i
podstawowym podejsciu masa sie w koncu redukuje.

On 2010-01-01 12:00:03 +0100, Kazik  said:

J.F. pisze:

On Wed, 30 Dec 2009 21:16:47 +0100,  Kuba (aka cita) wrote:

W połowie drogi wiedzialem, ze moglem zostawić go na dole, ale bylo już za późno. Doskrobalem sie na góre ostatkiem przyczepności... ale jak zjechac .. nie mialem pomysłu.
Ostatecznie zaryzykowałem i naprawde 2kg w samochodzie więcej i niebylbym w stanie zahamować go ...

No coz, mnie zawsze uczono ze sila tarcia zalezy od nacisku i
podstawowym podejsciu masa sie w koncu redukuje.

Tu masz moje pytanie na ten temat na pl.sci.fizyka:

Kazik wrote:

J.F. pisze:
> On Wed, 30 Dec 2009 21:16:47 +0100,  Kuba (aka cita) wrote:
> > W połowie drogi wiedzialem, ze moglem zostawić go na dole, ale
> > bylo już za  późno. Doskrobalem sie na góre ostatkiem
> > przyczepności... ale jak zjechac ..  nie mialem pomysłu.
> > Ostatecznie zaryzykowałem i naprawde 2kg w samochodzie więcej i
> > niebylbym w  stanie zahamować go ...
>
> No coz, mnie zawsze uczono ze sila tarcia zalezy od nacisku i
> podstawowym podejsciu masa sie w koncu redukuje.

Tu masz moje pytanie na ten temat na pl.sci.fizyka:

Dnia Wed, 30 Dec 2009 21:16:47 +0100, Kuba (aka cita) napisał(a):

ps. a tak poważnie - przypomniało mi sie w tzw "międzyczasie", ze dwa lata
temu bylem u kumpla na sylwestrze ... a mieszka on kolo Krakowa/Wadowic.
No i jedzie sie do niego pod górke, pod górke, pod górke .. a na koncu
wjeżdza sie naprawde POD GÓRKE.

On 2010-01-02 17:50:32 +0100, jerzu  said:

On Wed, 30 Dec 2009 14:04:44 +0100, "J.F."
 wrote:

Warunki takie zeby nie dalo sie bezpiecznie zjechac to raz na kilka
lat.

http://www.youtube.com/watch?v=A-oHMg_e11M&feature=related :P

Użytkownik "RadekNet"  napisał w wiadomości

Hej!

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Macie jakies sugestie jak to zrobic w miare bezpiecznie? Kucie zlodzonej brei snieznej nie wchodzi w gre, czekanie na odwilz tez odpada.

Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i wszystko zamarza...

-- Radek Wrodarczyk

RadekNet wrote:

Hej!

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie
Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Macie jakies sugestie jak to zrobic w miare bezpiecznie? Kucie
zlodzonej brei snieznej nie wchodzi w gre, czekanie na odwilz tez
odpada.
Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i
wszystko zamarza...

zkruk [Lodz] pisze:

RadekNet wrote:

Hej!

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie
Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Macie jakies sugestie jak to zrobic w miare bezpiecznie? Kucie
zlodzonej brei snieznej nie wchodzi w gre, czekanie na odwilz tez
odpada.
Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i
wszystko zamarza...

wrzucić na kipe z 500-1000 kg

posypać piaskiem
zamiast łańcuchów zastosować spinki do kabli

Auto cale ;) Pojechalem na zywca - bez lancuchow i innych patentow. W 2 miejscach proba utrzymania minimalnej predkosci konczyla sie zadzialaniem ABSu i utrata kontroli nad autem. Nie jechalem na biegu bez gazu, bo wydawalo mi sie to za szybko - sprawdzilo sie hamowanie hamulcem na granicy przyczepnosci.

Dzieki za rady :) Najlepsza byla chyba ta brona ;)

--
Radek Wrodarczyk

złoty wrote:

..jedynka, ZERO "gazu" i "reczny" na polowie i spokojnie powinienes
zjechac. Absolutnie NIE obciazaj dodatkowo samochodu (jak tu radza
niektorzy)! Akurat przy zjezdzie im lzejsze na sliskim auto tym lepiej
(dokladnie odwrotnie niz przy podjezdzie).
Jesli masz mozliwosc, wspominany w watku pomysl ze sznurem/opaskami
tez jest dobry (ale jako uzupelnienie powyzszego).
..daj znac jak ci poszlo ;)

Hej!

Jest sobie oblodzona, dosc strona i kreta droga. Na jej szczycie
Mercedes Sprinter, ktory musi zjechac na dol ;)

Macie jakies sugestie jak to zrobic w miare bezpiecznie? Kucie zlodzonej
brei snieznej nie wchodzi w gre, czekanie na odwilz tez odpada.

Warunki sa takie, ze w dzien jest +2 i pada descz a w nocy -2 i wszystko
zamarza...

--
Radek Wrodarczyk