Oszczędności kupię...zawsze
1 | Data: Maj 06 2008 09:09:01 |
Temat: Oszczędności kupię... | |
Autor: Tomasz Motyliński | Tak mi się przypomniało, co jakiś czas na CB słyszę taki komunikat. Jak 2 |
Data: Maj 06 2008 00:13:36 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: seba | On 6 Maj, 09:09, Tomasz Motyliński wrote: Tak mi się przypomniało, co jakiś czas na CB słyszę taki komunikat. Jak Może faktycznie go nie powinieneś mieć. 3 |
Data: Maj 06 2008 09:16:49 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Gabriel'Varius' | Użytkownik Tomasz Motyliński napisał: Tak mi się przypomniało, co jakiś czas na CB słyszę taki komunikat. JakTo czy powinien miec czy nie to jedna sprawa i tylko i wylacznie owego posiadacza auta. Mnie jednak wkurza to, ze ludzie w bialy dzin okradaja pracodawce i jeszcze o tym glosno mowia. Sprzedaja w koncu paliwo, ktore ma sluzyc do innego celu i jest wlasnoscia firmy a nie kierowcy. Ostatnio slyszalem przez CB jak sie jakis TIRman zalil kolegom, ze niebiescy zrobili podpuche i skasowali goscia co chcial sprzedac lewe paliwo na S1. Goscia wywalili z pracy i musial pokryc koszty paliwa oraz ma sprawe w sadzie wytoczona przez pracodawce - oby takich wiecej. pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 4 |
Data: Maj 06 2008 10:02:33 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Mnie jednak wkurza to, ze ludzie w bialy dzin okradaja pracodawce i jeszcze o tym glosno mowia. Sprzedaja w koncu paliwo, ktore ma sluzyc do innego celu i jest wlasnoscia firmy a nie kierowcy. Ostatnio slyszalem przez CB jak sie jakis TIRman zalil kolegom, ze niebiescy zrobili podpuche i skasowali goscia co chcial sprzedac lewe paliwo na S1. Goscia wywalili z pracy i musial pokryc koszty paliwa oraz ma sprawe w sadzie wytoczona przez pracodawce - oby takich wiecej. Hm to chyba nie jest do konca tak - jesli TIR'man potrafi wykonac prace i zaoszczedzic poprzez styl jazdy paliwo to nie jest to okradanie pracodawcy a co najwyzej zmniejszenie jego i tak potencjalnego dochodu... To torche jak z piractwem muzyki, filmow i programow komputerowych - ktos kogo nie stac nie kupi legalnego wiec nie mozna mowic o tym ze np panstwo nie zarobi z tytulu podatku od sprzedazy (a tak probuja przedstawiac to producenci). 5 |
Data: Maj 06 2008 10:09:06 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Gabriel'Varius' |
Ale paliwo nie jest wlasnoscia kierowcy tylko ma byc w baku auta. Zostalo zakupione za $ pracodawcy bo auto jest wlasnoscia prtacodawcy lub firmy leasingowej/banku ale nigdy nie jest to wlasnosc kierowcy - calosc jest majatkiem firmy(chyba, ze kierowca jest wlascicielem firmy przewozowej/transportowej i sam jedzi)Mnie jednak wkurza to, ze ludzie w bialy dzin okradaja pracodawce i jeszcze o tym glosno mowia. Sprzedaja w koncu paliwo, ktore ma sluzyc do innego celu i jest wlasnoscia firmy a nie kierowcy. Ostatnio slyszalem przez CB jak sie jakis TIRman zalil kolegom, ze niebiescy zrobili podpuche i skasowali goscia co chcial sprzedac lewe paliwo na S1. Goscia wywalili z pracy i musial pokryc koszty paliwa oraz ma sprawe w sadzie wytoczona przez pracodawce - oby takich wiecej. To torche jak z piractwem muzyki, filmow i programow komputerowych - ktos kogo nie stac nie kupi legalnego wiec nie mozna mowic o tym ze np panstwo nie zarobi z tytulu podatku od sprzedazy (a tak probuja przedstawiac to producenci).Ale jednoczesnie okradasz tworce danego utworu i firme, ktora wydala/nagrala dany kawalek/plyte - a to jakby nie patrzec kradziez i kropka. pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde 6 |
Data: Maj 06 2008 10:16:12 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Ale paliwo nie jest wlasnoscia kierowcy tylko ma byc w baku auta. Zostalo zakupione za $ pracodawcy bo auto jest wlasnoscia prtacodawcy lub firmy leasingowej/banku ale nigdy nie jest to wlasnosc kierowcy - calosc jest majatkiem firmy(chyba, ze kierowca jest wlascicielem firmy przewozowej/transportowej i sam jedzi) wiesz, czas pracy od godziny do godziny a czesto robi sie dluzej i za darmo - nie ma ostrego przejscia z bieli w czern Ale jednoczesnie okradasz tworce danego utworu i firme, ktora wydala/nagrala dany kawalek/plyte - a to jakby nie patrzec kradziez i kropka. ano tez nie do konca - zaplacilem juz raz podatek od urzadzenia kopiujacego i drugi podatek od nosnika wlasnie po to by artysta nie byl stratny poza tym bardzo bym chcial by ktos chronil moj interes jako konsumenta tak jak chroni sie interes artysty btw polecam poczytac sobie http://www.vagla.pl/ - swietna strona ukazujaca jak to z tym przestrzeganiem prawa (autorskiego) jest w rzeczywistosci. PS nie mam diesla, nie jestem tirmanem, nie kupuje i nie sprzedaje oszczednosci - po prostu moim zdaniem nie mozna tak latwo przeprowadzic lini granicznej i powiedziec zlodziej ten albo tamten. 7 |
Data: Maj 06 2008 10:43:06 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Robert J. | ano tez nie do konca - zaplacilem juz raz podatek od urzadzenia kopiujacego i drugi podatek od nosnika Czyli uważasz że kupując (umownie) wytrych jesteś upoważniony do włamania? Przecież zapłaciłeś podatek kupując narzędzie :-). poza tym bardzo bym chcial by ktos chronil moj interes jako konsumenta tak jak chroni sie interes artysty To, że ktoś (czyt. państwo) nie chroni Twoich interesów tak jakbyś chciał, nie upoważnia Cię do naruszania czyichś :-) 8 |
Data: Maj 06 2008 10:56:21 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: erm | Robert J. pisze: ano tez nie do konca - zaplacilem juz raz podatek od urzadzenia kopiujacego i drugi podatek od nosnika nie do końca tak jest. kupując nagrywarkę CD i potem czyste płyty płacisz w ich cenie także pewną kwotę, która zostaje przekazana wytwórniom i artystom, jako rekompensatę za kopiowanie ich twórczości. kwoty są małe, ale też niewielki procent zakupionego sprzętu i nośników służą do nielegalnego kopiowania. natomiast nic z ceny wytrychu nie idzie na konto ludzi, którzy co którymś wytrychem mogą zostać okradzeni. 9 |
Data: Maj 06 2008 11:05:48 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
ano tez nie do konca - zaplacilem juz raz podatek od urzadzenia kopiujacego i drugi podatek od nosnika O, widze ze masz klopoty z rozumieniem otaczajacej cie rzeczywistosci pozwol wiec ze ci wytlumacze: Kupilem w sklepie wytrych od ktorego zapalcilem podatek, kupilem urzadzenie powielajace atomy (od ktorego zaplacilem podatek), kupielm materialy (od ktorych zaplacilem podatek), teraz zalozmy ze wlamuje ci sie do domu (niczego nie uszkadzam) i teraz moim magicznym urzadzeniem rejestruje strukture przedmiotow ktore mnie interesuja, potem w zaciszu swojego zlodziejskiego mieszkania, produkuje replike tychze urzadzen z materialow (atom po atomie, bit po bicie). Ty oczywiscie masz dalej w domu swoje urzadzenia i nawet nie wiesz ze wszedlem do twojego mieszkania. Tak, taki arguemnt jest juz blizszy prawdy i moglbym go zaakceptowac. poza tym bardzo bym chcial by ktos chronil moj interes jako konsumenta tak jak chroni sie interes artysty alez ja niczyich interesow nie naruszam - widac nie rozumiesz tego czym jest wirtualny pieniadz w swiecie wirtualnych zyskow... Prosze tylko o jedno - jak kupuje oprogramowanie to chcialbym miec na nie gwarancje tak jak na lodowke, zelazko czy samochod, jak kupuje plyte z muzyke czy filmem to chce miec mozliwosc oddania tejze plyty jesli okaze sie ze jest to gniot i kicz i nie spelnia moich oczekiwan. No i chcialbym zaplacic za plyte DVD tyle ile place np za kasete VHS (bo caly czas nie potrafie pojac dlaczego mimo ze koszt duplikacji, transportu i wszystkich spraw okoloprodukcyjnych plyty DVD jest nizszy niz kasety VHS to kaseta VHS jest tansza jako produkt - czy to znaczy ze ktos mnie okrada?) 10 |
Data: Maj 06 2008 11:34:13 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Mamba | Prosze tylko o jedno - jak kupuje oprogramowanie to chcialbym miec na nie Istnieja firmy produkujace oprogramowanie ktore udzielaja gwarancji na poprawna prace programu i daja mozliwosc zwotu tegoz, jak nie podoba sie kupujacemu. Rafal 11 |
Data: Maj 06 2008 11:44:20 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Prosze tylko o jedno - jak kupuje oprogramowanie to chcialbym miec na nie gwarancje tak jak na lodowke, zelazko czy samochod, ekhm taka firma nie jest napewno Microsoft ktory jako pracodawca musze posiadac by rozliczyc sie z ZUS (taki obowiazek naklada na mnie polskie prawo) nie mam gwarancji na film, plyte audio itd - jesli rynek nie chce dawac na cos gwarancji bo jest niematerialne (glowny argument firm "produkujacych" wartosci niematerialne) to nie mozna odnosic do niego rowniez terminologi i zasad prawnych dotycacych wartosci materialnych - stad ktos kto posiada nielegalne kopie oprogramowania, video czy audio nie jest zlodziejem - Koniec i kropka. PS posiadam legalne oprogramowanie (audio i video rowniez - nieliczne wyjatki to unikaty niedostepne w wolnym obrocie np nagrania amatorskie itp) 12 |
Data: Maj 06 2008 02:47:07 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: hamberg | Prosze tylko o jedno - jak kupuje oprogramowanie to chcialbym miec na nie i dostajesz taka gwarancje - nazywa sie to supportem - mozesz zglosic nieprawidlowosci w dzialaniu oprogramowania i spodziewac sie poprawki w produkcie. 13 |
Data: Maj 06 2008 12:09:21 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Prosze tylko o jedno - jak kupuje oprogramowanie to chcialbym miec na nie hahaha - przeczytaj EULA 14 |
Data: Maj 06 2008 11:50:38 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Robert J. | O, widze ze masz klopoty z rozumieniem otaczajacej cie rzeczywistosci rejestruje strukture przedmiotow ktore mnie interesuja, potem w zaciszu swojego zlodziejskiego mieszkania, produkuje replike tychze urzadzen z materialow (atom po atomie, bit po bicie). Ty oczywiscie masz dalej w domu swoje urzadzenia i nawet nie wiesz ze wszedlem do twojego mieszkania. To Ty masz kłopoty ze zrozumieniem. Jeśli Twoje rozumowanie jest słuszne to jak odniesiesz się do mojego przykładu z siecią TVK? Przecież jak nielegalnie oglądasz to w sieci nic nie ubywa. Nie pogarszasz innym odbioru, nic się nie dzieje. Tylko ja nie mam zysku. alez ja niczyich interesow nie naruszam - widac nie rozumiesz tego czym jest wirtualny pieniadz w swiecie wirtualnych zyskow... To Twoje zdanie, niekoniecznie słuszne. Akurat te zagadnienia rozumiem, tak się składa że moje usługi są bardzo wirtualne. Prosze tylko o jedno - jak kupuje oprogramowanie to chcialbym miec na nie gwarancje tak jak na lodowke, zelazko czy samochod, Na czym ma polegać gwarancja na oprogramowanie? Na nośnik czy na "użyteczność"? jak kupuje plyte z muzyke czy filmem to chce miec mozliwosc oddania tejze plyty jesli okaze sie ze jest to gniot i kicz i nie spelnia moich oczekiwan. To chyba żart? W taki sposób mogłbym oddawać do sklepu KAŻDĄ absolutnie płytę, po uprzednim jej skopiowaniu w domu ;-). Kto mi udowodni że płyta nie jest gniotem? Ja uważam że jest i proszę o zwrot kasy :-))) No i chcialbym zaplacic za plyte DVD tyle ile place np za kasete VHS (bo caly czas nie potrafie pojac dlaczego mimo ze koszt duplikacji, transportu i wszystkich spraw okoloprodukcyjnych plyty DVD jest nizszy niz kasety VHS W tym akurat się zgodzę z Tobą. Też nie rozumiem tak rażącej dysproporcji cen tych nośników w tym samym materiałem. Jedynym wytłumaczenie jest znaczna różnica w jakości na korzyść DVD. No, może jeszcze to, że VHS po iluś odtworzeniach raczej nie nadaje się już do użytku i trzeba kupić nową ;-)))) 15 |
Data: Maj 06 2008 12:21:47 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
To Ty masz kłopoty ze zrozumieniem. Jeśli Twoje rozumowanie jest słuszne to jak odniesiesz się do mojego przykładu z siecią TVK? Przecież jak nielegalnie oglądasz to w sieci nic nie ubywa. Nie pogarszasz innym odbioru, nic się nie dzieje. Tylko ja nie mam zysku. nie masz zysku ale ty zyjesz z sprzedazy pewnej uslugi i jestes posrednikiem - scigaj pajeczarza z powodztwa cywilnego problem pojawia sie czy gdybys uniemozliwil nielegalne dysponowanie sygnalem to czy zarobilbys te kase - moze cena twojej uslugi jest zbyt wysoka - nie wiem? Wiem ze z mojego punktu widzenia jako potencjalnego klienta TVK (nie mam kablowki, nie mam TV, nie jestem podlaczony nielegalnie do zadnej sieci kablowej) nie mozesz mi zaoferowac nic co mogloby byc dla mnie interesujace w satysfakcjonujacej mnie jakosci. To Twoje zdanie, niekoniecznie słuszne. Akurat te zagadnienia rozumiem, tak się składa że moje usługi są bardzo wirtualne. tak sie sklada ze branze mam zblizona do twojej i dlatego nie bede klientem zadnej kablowki z powodow podanych juz wyzej. Prosze tylko o jedno - jak kupuje oprogramowanie to chcialbym miec na nie gwarancje tak jak na lodowke, zelazko czy samochod, na poprawnosc dzialania, szkody wynikle z zlego dzialania lub niedzialania itd - wez do reki warunki gwarancji dotyczace zelazka i doczytaj jak kupuje plyte z muzyke czy filmem to chce miec mozliwosc oddania tejze plyty jesli okaze sie ze jest to gniot i kicz i nie spelnia moich oczekiwan. a po co mam kopiowac gniot i kicz? Wartosciowa plyta zostanie w mojej kolekcji, gniota nie chce. Koszt wyprodukowania plyty DVD i CD jest obecnie bardzo zblizony i ksztaltuje sie w okolicach 5zl maks (z pudelkiem ,transportem, ksiazeczka, zyskiem tloczni etc), przecietny zysk autora nagran to jakies 5 - 7zl (tyle dostaje artysta do reki za swoja prace), zsumuj to prosze i porownaj z cenami w sklepie a potem odpowiedz mi dlaczego wytwornia muzyczna i hurtownik maja zarobic 35 - 60zl? No i chcialbym zaplacic za plyte DVD tyle ile place np za kasete VHS (bo caly czas nie potrafie pojac dlaczego mimo ze koszt duplikacji, transportu i wszystkich spraw okoloprodukcyjnych plyty DVD jest nizszy niz kasety VHS to znacznie szerszy problem, polecam http://www.vagla.pl/ - gdzie dostepny jest watek o prawach autorskich i o tym jak orgaznizacja ochrony praw autorskich sciaga oplaty licencyjne od klientow a potem odmawia wyplaty tychze pieniedzy autorom tlumaczac sie rozproszeniem wplat... 16 |
Data: Maj 06 2008 23:28:18 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: mario | zsumuj to prosze i porownaj z cenami w sklepie a potem odpowiedz mi dlaczego wytwornia muzyczna i hurtownik maja zarobic 35 - 60zl? generalnie zgadzam się z Tobą i wydaje mi się że znalazłem rozwiązanie pośrednie pomiędzy ściąganiem muzyki a kupowaniem za 60-70zl: - kupowanie na amazonie w USA :-D Ostatni zakup Joe Satriani za 9.99$ + 6zl przesylka (więcej plyt w paczce) vs to samo w Polsce za minimum 65 pln. pozdrawiam mario ps. pewnie tez wg wielu tutaj jestem zlodziejem bo nie daje zarobic polskim firmom i okupantowi. 17 |
Data: Maj 07 2008 10:38:46 | Temat: Re: Oszczędnoci kupię... | Autor: J.F. | On Tue, 06 May 2008 23:28:18 +0200, mario wrote: generalnie zgadzam się z Tobą i wydaje mi się że znalazłem rozwiązanie Tak tak, przez twoje postepowanie zyski wydawcy spadna, i bedzie musial podniesc ceny w Europie :-) J. 18 |
Data: Maj 07 2008 10:58:31 | Temat: Re: Oszczędności kupię...[OT] | Autor: PAndy |
generalnie zgadzam się z Tobą i wydaje mi się że znalazłem rozwiązanie pośrednie pomiędzy ściąganiem muzyki a kupowaniem za 60-70zl: pewnie tez przelamie niechec do zakupow w USA a na razie spokojnie sobie czekam na przeceny - w wiekszosc przypadkow moge poczekac ten rok na plyte. 19 |
Data: Maj 06 2008 12:05:43 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Arek (G) | PAndy pisze:
Obawiam się jednak, że problemy masz Ty. W przypadku np. muzyki, towarem nie jest płytka na którą jest nagrana tylko właśnie ta muzyka. I nie dźwięki same w sobie (bo je generuje Twój sprzęt hi-fi) tylko odpowiedni dobór tych dźwięków. Ty powielając te dźwięki po prostu je kradniesz. Owszem artysta stracił bo korzystasz z jego pracy nie płacąc mu za to. Podam inny przykład, załóżmy, że jesteś naukowcem, opracowałeś nową teorię pozwalającą jeździć samochodem benzynowym na powietrze. Możesz zarobić na tym miliardy. Tylko ktoś przychodzi do Ciebie kopiuje Twoje obliczenia i sprzedaje przed Tobą i zarabia miliardy dolców. Zgodnie z Twoją popapraną teorią nie było kradzieży, Ty swoje zapiski nadal masz. Pozdrawiam, Arek 20 |
Data: Maj 06 2008 13:18:04 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Obawiam się jednak, że problemy masz Ty. W przypadku np. muzyki, towarem nie jest płytka na którą jest nagrana tylko właśnie ta muzyka. I nie dźwięki same w sobie (bo je generuje Twój sprzęt hi-fi) tylko odpowiedni dobór tych dźwięków. Ty powielając te dźwięki po prostu je kradniesz. nie, ja nie mam problemu - dobra plyte kupie od razu po wejsciu na rynek, troche gorsza poczekam az cena nie spadnie w okolice w ktorych akceptuje relacje cena/jakosc. Poza tym na szczescie coraz wiecej artystow udostepnia swoje nagrania za odplatnoscia uznaniowa lub za darmo, mnie zas bawia arguemnty wytworni plytowych gdzie z dobrych plyt finansuje sie rynkowe gnioty bo jakas panienka zrobila laske komus waznemu w wytworni. Dopoki wytwornie beda okradac konsumentow i artystow dopoty bedziemy mieli do czynienia z piractwem. Podam inny przykład, załóżmy, że jesteś naukowcem, opracowałeś nową teorię pozwalającą jeździć samochodem benzynowym na powietrze. Możesz zarobić na tym miliardy. Tylko ktoś przychodzi do Ciebie kopiuje Twoje obliczenia i sprzedaje przed Tobą i zarabia miliardy dolców. mylisz plagiat z wykonaniem nielegalnej kopii (zdaniem wielu koncernow nawet posiadanie legalnej plyty nie upowaznie do wykonania kopii plyty i np sluchania muzyki w samochodzie z kopii a nie z oryginalu) a co do reszty jest prawo patentowe, jesli zglosilem wczesniej patent to moj zysk, jesli nie to nastepnym razem bede bardziej dbal o swoj interes, a tak naprawde to przemysl ma miliardy w dupie i mimo dobrych pomyslow np takich jak ten: http://www.jjsdesign.net/jj2s/index.html albo ten: http://virp2.republika.pl/rutix2d.htm to nic sie z tym dalej nie dzieje... i cos mi sie wydaje ze wlasnie to pokazuje jak w wala sa robieni ludzie. PS sa silniki na powietrze i ich konstrukcja nie jest tak odmienna od silnika benzynowego... 21 |
Data: Maj 06 2008 01:56:52 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Bard13 | > Ale jednoczesnie okradasz tworce danego utworu i firme, ktoraNo tak, płacę podatek od nieruchomości to mogę w nocy pójść do sąsiada ukraść mu deski, cegły i cement, bo płacę jeden podatek i nie będe płącił drugiego zawartego w cenie materiałów, które mam kupić. Kradzież jest kradzieżą. Korzystanie z pirackich filmów, musyki i oprogramowania jest taką samą kradzieżą jak zawinięcie komuś samochodu, bo nie stać mnie na własny. 22 |
Data: Maj 06 2008 11:26:04 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
23 |
Data: Maj 06 2008 02:20:56 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Fapuse | On May 6, 9:16 am, "PAndy" wrote: PS Akurat w tym wypadku mozna bardzoprecyzyjnie. Pozdrawiam BS 24 |
Data: Maj 06 2008 11:47:01 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
On May 6, 9:16 am, "PAndy" wrote: probuje wytlumaczyc w tym watku ze jestem klientem firmy przewozowej - wiec to ja jestem wlascielem paliwa w baku tegoz tira i skoro nie dostane obnizki ceny uslugi to wole by tirman mniej wypalil paliwa i je sprzedal niz mialby spalic oszczednosci - z punktu widzenia mojego jako klienta koncowego uslugi to korzystniejsze chcoiazby z punktu widzenia ochrony srodowiska... 25 |
Data: Maj 06 2008 12:05:42 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: MichałG | PAndy pisze:
bosz... jakim cudem doszedłeś do takich wniosków? Z firmą transportową umawiasz sie na przewóz czegoś z-do za okreśłoną kwote - która ma sie bardzo mgliście do konkretnych kosztów przewozu. A juz zupełnie nijak do paliwa w baku. (No chyba że coś w tym stylu jest w umowie.... :-) ) Pozdrawiam Michał własciciel lewego buta listonosza (właśnie odebrałem paczke) :-) 26 |
Data: Maj 06 2008 12:24:14 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
bosz... jakim cudem doszedłeś do takich wniosków? Z firmą transportową umawiasz sie na przewóz czegoś z-do za okreśłoną kwote - która ma sie bardzo mgliście do konkretnych kosztów przewozu. A juz zupełnie nijak do paliwa w baku. (No chyba że coś w tym stylu jest w umowie.... :-) ) wiesz, tak czy siak to ja place za paliwo jako klient... tu nie trzeba byc Einsteinem by o tym wiedziec. Na cene uslugi sklada sie wiele kosztow a ostatnio mily pan w jednej z firm przewozowych tlumaczyl mi ze koszt paliwa jest jednym z jej istotnych czynnikow... 27 |
Data: Maj 06 2008 12:08:44 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Paweł | Użytkownik "PAndy" napisał w wiadomości probuje wytlumaczyc w tym watku ze jestem klientem firmy przewozowej - Osobiście tankowałeś? Masz fakturę na te paliwo? -- Paweł wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i googlemail.com kasuję bez czytania 28 |
Data: Maj 06 2008 13:18:34 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Użytkownik "PAndy" napisał w wiadomości ja za nie place - tak czy nie? 29 |
Data: Maj 06 2008 13:22:58 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | Kolega/żanka PAndy napisał/a: Osobiście tankowałeś? Masz fakturę na te paliwo?ja za nie place - tak czy nie? Nie. Płacił za nie właściciel firmy transportowej. A jak tego nie rozumiesz, to równie dobrze można stwierdzić, że płacił za nie Twój pracodawca, ew. pracodawca twojego pracodawcy albo i jego pracodawca. No, chyba, że sam wydrukowałeś banknoty. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl Green Golf III Variant '96 1.9 GT TDI -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 30 |
Data: Maj 06 2008 14:06:33 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Nie. Płacił za nie właściciel firmy transportowej. A jak tego nie rozumiesz, to równie dobrze można stwierdzić, że płacił za nie Twój pracodawca, ew. pracodawca twojego pracodawcy albo i jego pracodawca. No, chyba, że sam wydrukowałeś banknoty. acha czyli ja nie place za paliwo... a placi za nie pracodawca tirmana ktory nie bierze na to paliwo ode mnie tylko ma fajna drukarke i drukuje... 31 |
Data: Maj 06 2008 14:24:36 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | Kolega/żanka PAndy napisał/a: acha czyli ja nie place za paliwo... a placi za nie pracodawca Płaci za nie pracodawca tirmana, który ma taki fajny cennik, który Ty akceptujesz, i dzięki niemu on dostaje od Ciebie pieniądze. Za te pieniądze może ON, a nie TY, kupić paliwo do swoich tirów. Zrozum - to już nie są Twoje pieniądze! Wymieniłeś je na usługe transportową. JUŻ NIE SĄ TWOJE! Możesz je ucałować na pożegnanie, ale potem dajesz je pracodawcy tirmana i należą już do niego. A on za nie kupuje paliwo, które też należy DO NIEGO! Kurna, prościej się nie da. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl Green Golf III Variant '96 1.9 GT TDI -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 32 |
Data: Maj 06 2008 14:42:06 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Płaci za nie pracodawca tirmana, który ma taki fajny cennik, który Ty akceptujesz, i dzięki niemu on dostaje od Ciebie pieniądze. Za te pieniądze może ON, a nie TY, kupić paliwo do swoich tirów. Zrozum - to już nie są Twoje pieniądze! Wymieniłeś je na usługe transportową. JUŻ NIE SĄ TWOJE! Możesz je ucałować na pożegnanie, ale potem dajesz je pracodawcy tirmana i należą już do niego. A on za nie kupuje paliwo, które też należy DO NIEGO! Kurna, prościej się nie da. Hm... czyli fakt zaakcpetowania przeze mnie cennika jest powodem tego ze to nie sa moje pieniadze - nie jasne, dzieki za wytlumaczenie i sorry za klopot. faktycznie prosciej sie nie da... 33 |
Data: Maj 08 2008 17:20:08 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: Hm... czyli fakt zaakcpetowania przeze mnie cennika jest powodem tego ze to nie sa moje pieniadze.Czym się zajmujesz i gdzie? Co robisz? Co sprzedajesz? Pytam, bo chciałbym wiedzieć, z czego co Ty robisz ja korzystam i w związku z tym mam według Twoich wywodów pełne prawo przyjść i wziąć sobie coś Twojego bo to coś należy do mnie jako kupującego Twoją pracę... Kupiłeś przecież to za moje pieniądze! :-) -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 34 |
Data: Maj 08 2008 17:45:45 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Czym się zajmujesz i gdzie? Co robisz? Co sprzedajesz? Pytam, bo chciałbym wiedzieć, z czego co Ty robisz ja korzystam i w związku z tym mam według Twoich wywodów pełne prawo przyjść i wziąć sobie coś Twojego bo to coś należy do mnie jako kupującego Twoją pracę... Kupiłeś przecież to za moje pieniądze! znow kula w plot - nie ja sprzedaje i nie ja kupuje oszczednosci - ja tylko wykazuje asymetrie w logice argumentow moim kontrargumentem poprawnym z logicznego punktu widzenia. 35 |
Data: Maj 08 2008 18:02:22 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: Nie, wykręczasz się od odpowiedzi. Zgodnie z Twoim stanowiskiem mam zapewne prawo iść do Ciebie i wziąć sobie coś co mi się spodoba bo to nalezy do mnie jako do odbiorcy Twojej pracy. Odpowiedz na pytanie powyżej abym mógł oszacować wartość mojego udziału we własności Twojego dorobku. ja tylko wykazuje asymetrie w logice argumentow moim kontrargumentem poprawnym z logicznego punktu widzenia.W żaden sposób nie jest on poprawny. Nie jest Twoją własnością paliwo Twojego usługodawcy ani też żadna inna jego rzecz. Nie jest też żadna z tych rzeczy własnością pracownika firmy choćby i to on ją oszczędził, nie zużył, nie zniszczył itd. I tylko jej sprzedaż _za zgodą właściciela_ nie ma znamion przywłaszczenia/kradzieży. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 36 |
Data: Maj 08 2008 19:19:15 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Nie, wykręczasz się od odpowiedzi. Nie, bo nie zaoszczedzilem niczego - produkt jest skalkulowany na minimum i nie jest nadmiarowy - zoptymalziowalem tak system ze nie da sie go bardziej zoptymal;ziwoac bez drastycznego wzrostu ksoztow - gdzies zawsze wypada punkt powyzej ktorego szukanie oszczednosci zaczyna przynosic straty. Zgodnie z Twoim stanowiskiem mam zapewne prawo iść do Ciebie i wziąć sobie coś co mi się spodoba bo to nalezy do mnie jako do odbiorcy Twojej pracy. Mowimy o nosniku energi i dlatego popelniasz ten sam blad myslowy co wczesniejsi rozmowcy - swobodnie mieszasz materie z energia plynnie przechodzac z jednej w druga. W żaden sposób nie jest on poprawny. Ja tylko wykazuje ze poslugujac sie tym samym tokiem myslenia ze jako nabywca uslugi zaplacilem za paliwo - skoro za nie zaplacilem to nie ma znaczenia czy zostanie ono zaoszczedzone poprzez optymalizacje zuzycia paliwa czy przepalone... Nie rozumiem jak mozna mowic o ukradzeniu czegos czego nie ma i tyle. 37 |
Data: Maj 06 2008 13:43:03 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
probuje wytlumaczyc w tym watku ze jestem klientem firmy przewozowej - Nie. Płacisz za usługę, nie za towar. 38 |
Data: Maj 06 2008 14:07:18 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Nie. a co sie sklada na usluge - na jej koszt? drukarka do drukowania pieniazkow ktorymi pracodawca placi za paliwo? 39 |
Data: Maj 06 2008 14:16:11 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: ps | PAndy pisze:
To już Cię nie interesuje. Jego sprawa, co mu się składa na ten koszt. Przypomnina mi się tekst "Panieee.. tyle kasy za 10 minut roboty?" 40 |
Data: Maj 06 2008 14:45:28 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
To już Cię nie interesuje. Jego sprawa, co mu się składa na ten koszt. Przypomnina mi się tekst "Panieee.. tyle kasy za 10 minut roboty?" przed chwila juz mi to wyjasniono - kiedy akceptuje cennik to juz nie place za paliwo tylko za usluge i nawet jesli paliwo stanowiloby 100% kosztu uslugi to i tak nie place juz za paliwo ale za usluge - przepraszam ze nie moglem pojac tej prostej biznesowej prawdy, nie znajduje slow na usprawiedliwienie swojej niewiedzy 41 |
Data: Maj 06 2008 14:15:52 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
A co ma piernik do wiatraka, a własność paliwa do zapłaty za usługę? 42 |
Data: Maj 06 2008 14:44:56 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
A co ma piernik do wiatraka, a własność paliwa do zapłaty za usługę? przed chwila juz mi to wyjasniono - kiedy akceptuje cennik to juz nie place za paliwo tylko za usluge i nawet jesli paliwo stanowiloby 100% kosztu uslugi to i tak nie palce juz za paliwo ale za usluge - przepraszam ze nie moglem pojac tej prostej biznesowej prawdy, nie znajduje slow na usprawiedliwienie swojej niewiedzy 43 |
Data: Maj 06 2008 14:28:38 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: El_Kadafi | Nie. Jeśli ma do wyboru 2 tiry i przywiezie Ci towar mniejszym/tańszym to też ma Ci zmniejszyć cenę bo oszczędził na jego zakupie? Jeśli swojemu kierowcy płaci więcej a drugiemu mniej (może jeden go okrada?) to ma Ci zwrócić różnicę? Lecz się. 44 |
Data: Maj 06 2008 14:46:49 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Jeśli ma do wyboru 2 tiry i przywiezie Ci towar mniejszym/tańszym to też ma Ci zmniejszyć cenę bo oszczędził na jego zakupie? przed chwila juz mi to wyjasniono - kiedy akceptuje cennik to juz nie place za paliwo tylko za usluge i nawet jesli paliwo stanowiloby 100% kosztu uslugi to i tak nie place juz za paliwo ale za usluge - przepraszam ze nie moglem pojac tej prostej biznesowej prawdy, nie znajduje slow na usprawiedliwienie swojej niewiedzy Lecz się. nie watpie ze to rada ze szczerego serca i troski plynaca, dziekuje bardzo i przepraszam za swoje wczesniejsze zachowanie 45 |
Data: Maj 06 2008 12:11:45 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Robert J. | probuje wytlumaczyc w tym watku ze jestem klientem firmy przewozowej - wiec to ja jestem wlascielem paliwa w baku tegoz tira Co Ty p.....lisz??? Może jeszcze samego TIR-a? Uchowaj Boże od takiego klienta.... 46 |
Data: Maj 06 2008 13:19:04 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
probuje wytlumaczyc w tym watku ze jestem klientem firmy przewozowej - wiec to ja jestem wlascielem paliwa w baku tegoz tira no wiesz... masz tira w leasingu i to rowniez ja splacam rate za tego tira... 47 |
Data: Maj 06 2008 08:30:02 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Fapuse | On May 6, 10:47 am, "PAndy" wrote: probuje wytlumaczyc w tym watku ze jestem klientem firmy przewozowej - To sie nazywa defraudacja mienia firmy - na nasze kradziez. Tak samo jak wynoszenie srajtasmy z toalety, na ten przyklad (pracowalem z takimi specami). Czy tez bardziej powaznie - wziecie sobie ryzy papieru do drukarki do domu, bo przeciez jest przydzial 20 ryz/mies i tak sie tego nie wykorzysta. Pozdrawiam BS 48 |
Data: Maj 08 2008 16:42:27 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Hektor | Użytkownik "PAndy" napisał probuje wytlumaczyc w tym watku ze jestem klientem firmy przewozowej - wiec to ja jestem wlascielem paliwa w baku tegoz tira Jesli to na powaznie, to masz chlopie problem... 49 |
Data: Maj 08 2008 16:57:10 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Jesli to na powaznie, to masz chlopie problem... To bardzo serio - fundatrem kursu jestem ja a nie pracodawca - z moich pieniedzy ma starczyc na paliwo, zarobki, amortyzacje sprzetu i rozwoj firmy - jesli uwazasz ze jest inaczej to masz okazje zalozyc z Kalellino klub nowej ekonomii - w perspektywie nawet szanse na Nobla z ekonomii 50 |
Data: Maj 08 2008 17:30:20 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: To bardzo serio - fundatrem kursu jestem ja a nie pracodawca - z moich pieniedzy ma starczyc na paliwo, zarobki, amortyzacje sprzetu i rozwoj firmyAle to nie będzie nigdy _Twoje_ paliwo, zarobki, sprzęt i firma. - jesli uwazasz ze jest inaczej to....znaczy, że propagujesz na nowo brednie komunizmu i negujesz pojęcie własności. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 51 |
Data: Maj 08 2008 17:49:35 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Ale to nie będzie nigdy _Twoje_ paliwo, zarobki, sprzęt i firma. Wykazuje bezzasadnosc argumentu uzywajac logiki binarnej uzywanej przez oponentow w dyskusji ...znaczy, że propagujesz na nowo brednie komunizmu i negujesz pojęcie własności. ???? Pozowle sobie stwierdzic ze nie wiesz czym jest komunizm skoro to co ja mowie okreslasz komunizmem - poza tym prekursorem idei komunistycznych byl Jezus Chrystus - i mysle ze nie osmielisz sie nazywac Jego pogladow bredniami. PS Nie neguje pojecia wlasnosci. 52 |
Data: Maj 08 2008 18:28:04 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: O jakim argumencie mówisz? Tak. Przez prawie pół wieku panował pogląd, że własność prywatna jest złem, że wręcz należy prawa do niej pozbawiać. Do tego dorabiano pojęcie lepszej - wspólnej (czyli w rzeczywistości niczyjej) własności. Bardzo wygodne - uwspólnić własność aby ktoś mógł sobie ją zabrać (wspólne to znaczy, że także moje, a skoro moje to zabierając nie kradnę)....znaczy, że propagujesz na nowo brednie komunizmu i negujesz pojęcie własności. Pozowle sobie stwierdzic ze nie wiesz czym jest komunizm skoro to co ja mowie okreslasz komunizmemDużo różnych dziwnych rzeczy tu twierdzisz. Jak dotąd jakoś niewiele z nich jest prawdziwe. - poza tym prekursorem idei komunistycznych byl Jezus Chrystus -A co masz konkretnie na myśli? Bo o ile pamiętam to Chrystus nie pozwalał nikomu na odrzucenie przykazania "nie kradnij" czy "[nie pożądaj] żadnej rzeczy, która jego [bliźniego Twego] jest". Dobrowolne pozbycie się majątku nie ma nic wspólnego z wydzieraniem go wbrew woli właścicieli, propagowanym i realizowanym przez komunistów i obecnie przez innych złodziei. i mysle ze nie osmielisz sie nazywac Jego pogladow bredniami.Nie, Jego poglądów nie nazwę bredniami. Brednią jest to co napisałeś (jestem właścicielem czegoś, co ma ktoś komu zapłaciłem za wykonaną przez niego usługę). Nie neguje pojecia wlasnosci.Tylko dziwnie ją rozumiesz? No to kto jest właścicielem zaoszczędzonego paliwa w dostawczaku, który dziś mi przywiózł zamówiony towar? Samochód jest majątkiem firmy, mającej swojego właściciela. Towar przywiózł mi kierowca, będący etatowym pracownikiem firmy. Za usługę transportową zapłaciłem ja. No to kto jest tym właścicielem zaoszczędzonego paliwa? Ja? Kierowca? Czy właściciel firmy? -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 53 |
Data: Maj 08 2008 19:28:29 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
O jakim argumencie mówisz? Naprawde nie chce mi sie juz bic piany - przeczytaj jak toczy sie watek - nie napisze nic nowego Tak. Przez prawie pół wieku panował pogląd, że własność prywatna jest złem, że wręcz należy prawa do niej pozbawiać. Do tego dorabiano pojęcie lepszej - wspólnej (czyli w rzeczywistości niczyjej) własności. Bardzo wygodne - uwspólnić własność aby ktoś mógł sobie ją zabrać (wspólne to znaczy, że także moje, a skoro moje to zabierając nie kradnę). Ale to ze ktos nazywal system komunizmem nie oznacza ze to byl komunizm - wybacz ale to ze jakas gazeta i telewizja podadza ze od dzis wszyscyc beda szczesliwi nie ma zadnej mocy sprawczej. To co bylo nazywane komuznimem nigdy komunizmem nie bylo. Dużo różnych dziwnych rzeczy tu twierdzisz. Jak dotąd jakoś niewiele z nich jest prawdziwe. ??? A co masz konkretnie na myśli? dlatego system o ktorym mowisz komunizmem nie byl Nie, Jego poglądów nie nazwę bredniami. Brednią jest to co napisałeś (jestem właścicielem czegoś, co ma ktoś komu zapłaciłem za wykonaną przez niego usługę). ??? ja tylko wykazuje ze to moja zaplata finansuje produkt - jesli cos kupujesz w sklepie jako konsument to twoje pieniadze opalcaja paliwo, materialy, prace, koszty, podatki, zysk Tylko dziwnie ją rozumiesz? Nie, ja tylko mowie o tym by powstrzymac sie z nazywaniem kogos zlodziejem - jesli przeczytasz moja pierwsza wypowiedz to nei znajdziesz tam niczego ponadto. No to kto jest właścicielem zaoszczędzonego paliwa w dostawczaku, który dziś mi przywiózł zamówiony towar? Samochód jest majątkiem firmy, mającej swojego właściciela. Towar przywiózł mi kierowca, będący etatowym pracownikiem firmy. Za usługę transportową zapłaciłem ja. Wlasnie w tym caly problem ze moze wcale nie byc zadnego paliwa i zalezy to wylacznie od dobrej woli kierowcy. Wiec w pierwszej kolejnosci nalezy zastanowic sie nad problem pojawienia sie tego paliwa. 54 |
Data: Maj 08 2008 23:48:14 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: O jakim argumencie mówisz?Wybacz, ale nie będę teraz śledził calego "flejma" aby - być moze - trafić na to o co Ci chodzi. Jeśli nie potrafisz krótko i konkretnie odpowiedzieć na pytanie o co Ci chodzi, to darujmy sobie dalszą dyskusję. Ale to ze ktos nazywal system komunizmem nie oznacza ze to byl komunizm - wybacz ale to ze jakas gazeta i telewizja podadza ze od dzis wszyscyc beda szczesliwi nie ma zadnej mocy sprawczej.Ale było. Wyobraź sobie, ze część życia w tym właśnie miałem wątpliwą przyjemność przeżyć. No, ciekawe...A co masz konkretnie na myśli? ??? ja tylko wykazuje ze to moja zaplata finansuje produkt - jesli cos kupujesz w sklepie jako konsument to twoje pieniadze opalcaja paliwo, materialy, prace, koszty, podatki, zyskAle nie dają Ci własności tychże. Ktoś, kto uzurpuje sobie prawo dysponowania nie swoją własnością jak swoją jest właśnie złodziejem. Kierowca, który zaoszczędził paliwo zasługuje być może na pochwałę czy nagrodę właściciela tego paliwa. Ale jeżeli będzie tę oszczędność sprzedawał bez zgody właściciela, to będzie złodziejem. Nic tu do rzeczy nie ma ani optymalizacja kosztów, ani cena usługi której kosztem jest owo paliwo, ani tez kto za tę usługę zapłacił.Tylko dziwnie ją rozumiesz? Ale jest.No to kto jest właścicielem zaoszczędzonego paliwa w dostawczaku, który dziś mi przywiózł zamówiony towar? Samochód jest majątkiem firmy, mającej swojego właściciela. Towar przywiózł mi kierowca, będący etatowym pracownikiem firmy. Za usługę transportową zapłaciłem ja. i zalezy to wylacznie od dobrej woli kierowcy.Co nadal nie przenosi prawa własności na kierowcę. Wiec w pierwszej kolejnosci nalezy zastanowic sie nad problem pojawienia sie tego paliwa.Nie wiem dlaczego jest to wg Ciebie problem. Sytuacja jest taka sama jak z powierzonym narzędziem pracy. Jeden pracownik może używać go latami a inny już po miesiącu zrobić z niego złom. Ale to nie oznacza, że w takim razie po miesiącu narzędzie niezniszczone należy uznać za nieistniejące i w związku z tym pracownik, który go nie zniszczył może uznać je za swoje. Uznać tak może tylko jego prawowity właściciel i np. podarować owemu pracownikowi. Podobnie jest z niezużytym paliwem. Nalezy ono nadal do właściciela firmy i nieprawdą jest, że nie istnieje. Pracownikowi zaś nie wolno uznać go za swoje. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 55 |
Data: Maj 09 2008 09:58:08 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Noel | Użytkownik R2r napisał:
Właśnie trafiłeś w sedno tego sporu. Ta dyskretna różnica pomiędzy pospolitym złodziejem a kradnącym oszczędności jest taka, że pospolitego złodzieja, który z tego procederu czyni sobie źródło utrzymania nikt nigdy nie chwalił :) -- Tomek "Noel" B. 56 |
Data: Maj 09 2008 18:20:30 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Grzegorz Brzeczyszczykiewicz | Noel wrote: Użytkownik R2r napisał: A jak idziesz do sklepu i dostajesz świeżą i pyszną bułkę, to na drugi dzień idziesz do pani sklepowej i całując w pierścień płacisz 30% więcej za pieczywo? Nie. Po to idziesz do sklepu, żeby kupić dobry produkt. Tak samo: po to zatrudniasz kierowcę-fachowca, żeby Ci prowadził samochód oszczędnie, tzn. nie niszczył go i zużywał tak mało paliwa jak potrafi. Mamy jakiś urodzaj maminsynków, którzy na każdym kroku chcą być "doceniani", a jak się tego nie robi to się naburmuszają. Jak już ktoś napisał: czujesz się niedoceniany - zmień pracę, a nie okradaj pracodawcę. Jak nie stać Cię na zmianę pracy, to może po prostu mamusia wmówiła Ci, że jesteś najwspanialszy na świecie? -- Grzegorz Brzeczyszczykiewicz 57 |
Data: Maj 09 2008 22:30:04 | Temat: Re: Oszczędnoci kupię... | Autor: J.F. | On Fri, 09 May 2008 18:20:30 +0200, Grzegorz Brzeczyszczykiewicz A jak idziesz do sklepu i dostajesz świeżą i pyszną bułkę, to na drugi dzień Tylko nie zapomnij mu dobrze zaplacic, bo jak bedzie niezadowolony, co ci pokaze ze auto potrafi tez palic duzo i byc bardzo kosztowne :-) J. 58 |
Data: Maj 09 2008 13:36:22 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Wybacz, ale nie będę teraz śledził calego "flejma" aby - być moze - trafić na to o co Ci chodzi. Jeśli nie potrafisz krótko i konkretnie odpowiedzieć na pytanie o co Ci chodzi, to darujmy sobie dalszą dyskusję. Trudno, jakos bede musial z tym zyc. Ale było. Wyobraź sobie, ze część życia w tym właśnie miałem wątpliwą przyjemność przeżyć. no widzisz a dla mnie zycie nie bylo w nim zadna przyjemnoscia - dowod osobisty odebralem jeszcze w latach 80 wiec bardzo dobrze pamieta realia tamtego systemu No, ciekawe... to z cala pewnoscia nie byl komunizm - raczej mix kapitalizmu z socjalizmem przyprawionego nie tak mala iloscia feudalizmu. Ale nie dają Ci własności tychże. podobnie jak nieistniejace oszczednosci ktore pojawic sie moga dopiero po wykonaniu dodatkowej pracy. Ktoś, kto uzurpuje sobie prawo dysponowania nie swoją własnością jak swoją jest właśnie złodziejem. Kierowca, który zaoszczędził paliwo zasługuje być może na pochwałę czy nagrodę właściciela tego paliwa. Ale jeżeli będzie tę oszczędność sprzedawał bez zgody właściciela, to będzie złodziejem. Nic tu do rzeczy nie ma ani optymalizacja kosztów, ani cena usługi której kosztem jest owo paliwo, ani tez kto za tę usługę zapłacił. no i nie jest to tak oczywiste zwlaszcza w sytuacji gdy np kierowca spali wiecej niz powininien (z powodow od siebie niezaleznych) i dostaje mniejsze wynagorodzenie niz powinien - okazuje sie ze kierowca partycypuje w tym ryzyku a wiec tworzy sie sytuacje w ktorej to staje wlascielem/wspolwlascielem paliwa. Ale jest. a jesli spali wiecej niz mu dano i musi za to zaplacic? Co nadal nie przenosi prawa własności na kierowcę. czyli czym jest stworzenie sytuacji w ktorej obarcza sie kierowce cena ponadnormatywnego zuzycia paliwa? Nie wiem dlaczego jest to wg Ciebie problem. Sytuacja jest taka sama jak z powierzonym narzędziem pracy. Jeden pracownik może używać go latami a inny już po miesiącu zrobić z niego złom. Ale to nie oznacza, że w takim razie po miesiącu narzędzie niezniszczone należy uznać za nieistniejące i w związku z tym pracownik, który go nie zniszczył może uznać je za swoje. Uznać tak może tylko jego prawowity właściciel i np. podarować owemu pracownikowi. Podobnie jest z niezużytym paliwem. Nalezy ono nadal do właściciela firmy i nieprawdą jest, że nie istnieje. Pracownikowi zaś nie wolno uznać go za swoje. narzedzie nie jest nosnikiem energi i dlatego prosze o inne przyklady 59 |
Data: Maj 09 2008 17:26:43 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: no widzisz a dla mnie zycie nie bylo w nim zadna przyjemnoscia - dowod osobisty odebralem jeszcze w latach 80 wiec bardzo dobrze pamieta realia tamtego systemuNo popatrz, to tak jak ja... to z cala pewnoscia nie byl komunizm - raczej mix kapitalizmu z socjalizmem przyprawionego nie tak mala iloscia feudalizmu.Taa... a organ rządzący (siła przewodnia czyli PZPR) był bezpośrednio podległy KPZR, która w nazwie nawet miała komunizm. Zresztą obojętnie jak nazwiemy ten ustrój - nie zmienia to faktu, że właśnie brak poszanowania cudzej własności był tam jedną z głównych zasad. I niestety pewnie kilka pokoleń musi wymrzeć zanim związane z tym nawyki do usprawiedliwiania złodziejstwa wymrą w ludziach. Czego zdajesz się być dobrym przykładem. czyli czym jest stworzenie sytuacji w ktorej obarcza sie kierowce cena ponadnormatywnego zuzycia paliwa?Może karą za nieefektywną pracę? Wszystko mi jedno czym jest. Nie usprawiedliwia to nadal złodziejstwa. narzedzie nie jest nosnikiem energi i dlatego prosze o inne przykladyA to nośnik energii nie podlega prawu własności? O! Bardzo fajne. A niby dlaczego narzędzie czy materiał powierzony pracownikowi jest czym innym niż paliwo czy energia elektryczna? Tym sposobem doszlibyśmy do wniosku, że można sobie jechać na stację benzynową, nalać paliwo do pełna odjechać nie płacąc, bo przecież to nośnik energii. No a może idźmy jeszcze bliższą analogią: odłącz na ulicy kilka latarni (zaoszczędzisz energię, która bez Twojej dodatkowej pracy zmarnowała by się) i podłącz sobie dom do linii zasilającej owe latarnie. To przecież nie będzie kradzież, nie? Zaoszczędziłeś nieswoje więc masz prawo to sobie wziąć... -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 60 |
Data: Maj 09 2008 17:53:51 | Temat: Re: Oszczędnoci kupię... | Autor: J.F. | On Fri, 09 May 2008 17:26:43 +0200, R2r wrote: PAndy pisze: Taa... a organ rządzący (siła przewodnia czyli PZPR) był bezpośrednio Aczkolwiek byl to ustroj docelowy, a chwilowo byl to ciagle z_S_rr. Inna sprawa ze kto tam wskaze roznice miedzy ustrojami w wydaniu radzieckim .. jedna komuna Zresztą obojętnie No, u nas troche szanowali, choc zaczeli od upanstwowienia. Ale w 45r w calej europie upanstwawiano sporo. J. 61 |
Data: Maj 09 2008 17:59:55 | Temat: Re: OszczÄdnoďż˝ci kupiÄ... | Autor: R2r | J.F. pisze: No, u nas troche szanowali,[...]Masz racjÄ: trochÄ. I nadal wielu ludzie trochÄ szanuje cudzÄ własnoć. Co widaÄ na załÄ czonym obrazku. :-) -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 62 |
Data: Maj 09 2008 22:22:10 | Temat: Re: OszczÄdnoďż˝ci kupiÄ... | Autor: Tomasz Finke | J.F. pisze: Inna sprawa ze kto tam wskaze roznice miedzy ustrojami w wydaniu Były subtelne różnice, np. najładniejsze bloki mieszkalne mieli w byłym NRD, z elewacjami wykładanymi mozaikami z ceramiki i piÄknymi podĹwietlanymi napisami na dachach "Sozializmus Zukunft die Welt" czy jakoĹ tak. W Czechach mieli już trochÄ brzydsze, nasze polskie bloki - wiadomo, a "chruszczowki" w ZSRR to już było totalne dno. ;-) T. 63 |
Data: Maj 09 2008 18:03:19 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
No popatrz, to tak jak ja... Ale ja z cala pewnoscia poprzedniego systemu milo nie wspominam Taa... a organ rządzący (siła przewodnia czyli PZPR) był bezpośrednio podległy KPZR, która w nazwie nawet miała komunizm. Zresztą obojętnie jak nazwiemy ten ustrój - nie zmienia to faktu, że właśnie brak poszanowania cudzej własności był tam jedną z głównych zasad. I niestety pewnie kilka pokoleń musi wymrzeć zanim związane z tym nawyki do usprawiedliwiania złodziejstwa wymrą w ludziach. Czego zdajesz się być dobrym przykładem. Nie usprawiedliwam zlodziejstwa - twierdze ze sama sytuacja nie jest jednoznaczna a arguemntujacy za tym ze to zlodziejstwo nie potrafia przeanalizowac calego lancuszka i ograniczaja sie do tu i teraz przy czym tu i teraz nei jest niestety niezalezne od tego co bylo oraz nie jest tak ze nie wplywa na to co bedzie - wiec nie mozna sobie wziasc tu i teraz, wyizolowac z ukladu i ocenic na tej podstawie obiektywnie calego ukaldu zaleznosci. Jesli jestem przykaldem czegos to tylko tegoe ze zamist rwac sie do robienia a potem myslenia o tym jak zrobic, wole pomyslec jak zrobic a potem robic i tyle. A to ze na plocie pisze "dupa" to nie powod by plot glaskac - tym bardziej ze mozna sobie w reke nawbijac drzazg - to ze ktos powiedzial komunizm to nei oznacza ze to byl komunizm i tyle - komunizm jest systeme utopijnym w przypadku limitowanej ilosci dobr materialnych i dlatego to co bylo nie bylo komunizmem a wypadkowa kapitalizmu, socjalizmu i feudalizmu. Może karą za nieefektywną pracę? Wszystko mi jedno czym jest. Nie usprawiedliwia to nadal złodziejstwa. czyli twierdzisz ze pracodawca jest zlodziejem okradajacym pracownika - jesli tak to postrzegasz to faktycznie kierowca jest zlodziejem - wniosek jest prosty ze zlodziej okrada zlodzieja? (i tylko przy zalzoeniu ze pracodawca jest zlodziejem powiem ze kierowca tez jest zlodziejem). A to nośnik energii nie podlega prawu własności? O! Bardzo fajne. Nie histeryzuj tylko pomysl nad przykladem - to co podajesz jako przyklad nie ma sensu i sluzy uprawianiu demagogi. 64 |
Data: Maj 09 2008 18:49:32 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: Gdzie tak napisałem?Może karą za nieefektywną pracę? Wszystko mi jedno czym jest. Nie usprawiedliwia to nadal złodziejstwa. jesli tak to postrzegasz to faktycznie kierowca jest zlodziejem -Nie przypisuj mi autorstwa czegoś, czego nie powiedziałem, ok? wniosek jest prosty ze zlodziej okrada zlodzieja?Ale co to ma do rzeczy? Jeśli nawet ktoś coś Ci ukradł to Ty nie masz prawa iść i go z tego tytułu też okraść. (i tylko przy zalzoeniu ze pracodawca jest zlodziejem powiem ze kierowca tez jest zlodziejem).Bo? Pracodawca płaci pracownikowi. Ile i za co to kwestia umowy między pracownikiem i pracodawcą. Natomiast pracownik nie ma prawa sam sobie pobierać z majątku pracodawcy wynagrodzenia według własnego "widzimisię" (chyba, że wcześniej tak się umówią). Twoje domaganie się całkowitej symetrii w układzie pracownik - pracodawca jest pozbawione sensu, gdyż takiej symetrii być nie może.
Przykład jest właśnie kolejną analogią (uwzględniającą Twój - imho nieuzasadniony - postulat, dopuszczający nośnik energii w odróżnieniu od narzędzia pracy jako przedmiot kradzieży/przywłaszczenia). A, że sam zaczynasz prawdopodobnie widzieć dzięki niemu błąd w swojej argumentacji, to aby nie przyznać się do tego błędu próbujesz dyskredytować podany przykład epitetami (histeria, demagogia etc.) No cóż... Możesz jeszcze napisać coś w stylu "a u was biją murzynów". Jednak to nie zmienia faktu, że złodziej pozostanie złodziejem, nawet jeśli będziesz go nazywał bohaterem, spryciarzem czy broniącym się pokrzywdzonym, okradanym. Chyba dalsza dyskusja z Tobą na ten temat nie ma sensu, bo ja nie uznaję relatywizmu m.in. w takich sprawach jak kradzież. Owszem można ją stopniować jako czyn naganny np. okolicznościami, ale to zawsze jest czyn naganny. Koniec, kropka. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 65 |
Data: Maj 09 2008 19:18:14 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Gdzie tak napisałem? Napisales ze jesli ktos sprzedaje paliwa ktore nie zostalo spalone na wykonanie pracy to jest zlodziejem, jesli ktos spalil wiecej paliwa nie wyszlo to z poczatkowych zalozen (nie ze swojej winy) i jest za to karany (bo zmniejsza mu sie wynagrodzenie) to znakiem tego jest okradany - przeciez to identyczna sytuacja - raz kradnie jeden a innym razem drugi - nie kradnie i nie jest okradany ten tylko ktory wypala dokladnie te ilosc paliwa jaka zostala przeznaczona na wykoannie pracy - nie mowi mi ze kwestie kradziezy postrzegasz wylacznie w kategoriach - jesli ktos mi cos ukradnie to bardzo zle jesli ja komus ukradne to dobrze. Nie przypisuj mi autorstwa czegoś, czego nie powiedziałem, ok? jesli mowisz a to trzeba powiedziec b - nagle rzeczywistosc nie przestaje byc tylko dlatego ze tobie sie to nie podoba Ale co to ma do rzeczy? Jeśli nawet ktoś coś Ci ukradł to Ty nie masz prawa iść i go z tego tytułu też okraść. Ale ja nie kradne - ja staram sie wyrobic sobie zdanie i dopoki go nie wyrobie to powstrzymuje sie od nazywania kogos zlodziej - tyle w sytuacji gdy analizuje problem z kazdej strony i nie przyjmuje do wiadomosci zasady ze jesli ktos mi cos ukradnie to zle a jesli ja komus cos ukradne to dobrze. Bo? Alez musi byc byc pelna symetria - interes firmy musi byc wspolnym interesem pracodawcy i pracobiorcy - jesli jest inaczej mamy do czynienia z patologia Przykład jest właśnie kolejną analogią (uwzględniającą Twój - imho nieuzasadniony - postulat, dopuszczający nośnik energii w odróżnieniu od narzędzia pracy jako przedmiot kradzieży/przywłaszczenia). Prosze tylko o przyklady w ktorych nie probuejsz mnie zmuscic do pwoiedzenia co jest ladniejsze - jablko czy Slonce - nie potrafie porowanc rzeczy nieporownywalnych. Chyba dalsza dyskusja z Tobą na ten temat nie ma sensu, bo ja nie uznaję relatywizmu m.in. w takich sprawach jak kradzież. Owszem można ją stopniować jako czyn naganny np. okolicznościami, ale to zawsze jest czyn naganny. Koniec, kropka. Nie wiem czy zburze Twoje dobre samopoczucie ale relatywizujesz pojecie kradziezy i zlodziejstwa w zaleznosci od tego czy jestes ofiara czy sprawca. 66 |
Data: Maj 09 2008 21:32:32 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: Napisales ze jesli ktos sprzedaje paliwa ktore nie zostalo spalone na wykonanie pracy to jest zlodziejem,Napisałem, że jeśli ktos sprzedaje paliwo (lub cokolwiek innego) _nie będące jego własnością_ i bez zgody prawowitego właściciela to jest złodziejem. To, że to nie zgadza się z Twoimi poglądami, to już wszyscy wiemy, ale nie przekręcaj moich wypowiedzi. jesli ktos spalil wiecej paliwa nie wyszlo to z poczatkowych zalozen (nie ze swojej winy) i jest za to karany (bo zmniejsza mu sie wynagrodzenie)To znaczy tyle, że zdaniem właściciela powierzonego mu paliwa korzystał z niego niegospodarnie - pracownik jeśli czuje się skrzywdzony może się odwoływać do sądu pracy, ale nadal nie upoważnia go to do okradania pracodawcy. to znakiem tego jest okradanyA to już Twoja opinia i z nią się nie zgadzam. - przeciez to identyczna sytuacja - raz kradnie jeden a innym razem drugiNie. Grochem o ścianę: paliwo nie należy w żadnej chwili do kierowcy i nie ma symetrii w tym układzie. - nie kradnie i nie jest okradany ten tylko ktory wypala dokladnie te ilosc paliwa jaka zostala przeznaczona na wykoannie pracy - nie mowi mi ze kwestie kradziezy postrzegasz wylacznie w kategoriach - jesli ktos mi cos ukradnie to bardzo zle jesli ja komus ukradne to dobrze.Nie, pracodawca pracownikowi nic nie kradnie. Pracownik wie, że jeśli będzie z powierzonym mu a _stanowiącym własność pracodawcy_ mieniem (paliwem, narzędziami, środkami transportu itd.) obchodził sie w sposób niegospodarny, wówczas może ponieść tego konsekwencje (nawet finansowe np. w postaci obniżenia premii) a to z powodu strat jakie w ten sposób wyrządza pracodawcy. Natomiast jeśli wskutek gospodarnego posługiwania się tymi środkami pracownik spowoduje dodatkowy zysk pracodawcy, to może (acz nie musi) zostać za to nagrodzony. Ale decyzję o nagrodzie podejmuje nadal pracodawca _ponieważ to nadal sa jego a nie pracownika środki_. Natomiast jeśli pracownik sam bez wiedzy właściciela spienięży sobie poczynione oszczędności to będzie to przywłaszczenie (czyli po prostu złodziejstwo). Ale to mów za siebie a nie wkładaj mi wypowiedzi, które na pewno nie są zgodne z moim zdaniem na temat.Nie przypisuj mi autorstwa czegoś, czego nie powiedziałem, ok? - nagle rzeczywistosc nieA to do czego? Ale ja nie kradne - ja staram sie wyrobic sobie zdanie i dopoki go nie wyrobie to powstrzymuje sie od nazywania kogos zlodziej - tyle w sytuacji gdy analizuje problem z kazdej strony i nie przyjmuje do wiadomosci zasady ze jesli ktos mi cos ukradnie to zle a jesli ja komus cos ukradne to dobrze.Możesz złodzieja nazywać jak chcesz - nie zmieni to faktu, że pozostanie on złodziejem. Bzdura. Symetria taka zazwyczaj nie może być zachowana ze względu choćby właśnie na asymetrię własności środków pracy w przedsięwzięciu. Niestety - life is brutal. Rozumiem, że sprzątaczka czy kierowca chcieliby czasem poczuć się właścicielem firmy, w której pracuje. Ale też pewnie nie w całym wymiarze - odpowiedzialności właściciela firmy (choćby materialnej) już na siebie tak chętnie by nie wzięli.Pracodawca płaci pracownikowi. Ile i za co to kwestia umowy między pracownikiem i pracodawcą. Prosze tylko o przyklady w ktorych nie probuejsz mnie zmuscic do pwoiedzenia co jest ladniejsze - jablko czy Slonce - nie potrafie porowanc rzeczy nieporownywalnych.Podałem przykłady i to takie, które dziecko w podstawówce by zrozumiało, ale są dla Ciebie niewygodne, więc je odrzucasz i podważasz ich oczywiste podobieństwo do omawianego zagadnienia. Aha - dla mnie słońce jest ładniejsze od jabłka. Jabłko jest nudne. :-) Samopoczucie? Raczej wzbudzasz niesmak kłamiąc i wmawiając mi coś co sam wcześniej głosiłeś. Rozumiem, że chciałbyś zamienić się stronami, bo widzisz już bezsens swoich argumentacji i wolałbyś aby to druga strona je głosiła. Ale niestety napisałeś to już wielokrotnie i widać, że to właśnie Ty relatywizujesz pojęcie kradzieży, i w jednym przypadku jesteś gotów czyn nazwać po imieniu a w innym masz opory podczas gdy to nadal ten sam czyn.Chyba dalsza dyskusja z Tobą na ten temat nie ma sensu, bo ja nie uznaję relatywizmu m.in. w takich sprawach jak kradzież. Owszem można ją stopniować jako czyn naganny np. okolicznościami, ale to zawsze jest czyn naganny. Koniec, kropka. Innymi słowy: dla mnie definicja złodzieja, kradzieży i przywłaszczenia jest bezwarunkowa, dla Ciebie zaś nie. Skoro uważasz, że to, czy ktoś jeden przywłaszczył sobie rzecz kogoś drugiego można nazwać złodziejstwem lub nie można w zależności od tego co ten drugi robił, to naprawdę nie mamy o czym mówić. Ale to ja według Ciebie relatywizuję, bo kogoś kto sięga po nie swoje nazywam złodziejem bez względu na okoliczności. A tak w ogóle to dla przypomnienia jakie stanowisko zajmujesz (bo już Ci się jak widać myli - w nawiasach pytania do wypowiedzi pozostawione przez Ciebie bez odpowiedzi, ale właściwie nie musisz się już wysilać): -"jesli TIR'man potrafi wykonac prace i zaoszczedzic poprzez styl jazdy paliwo to nie jest to okradanie pracodawcy a co najwyzej zmniejszenie jego i tak potencjalnego dochodu" (to czyje on to paliwo sprzedaje? gdzieś nastąpiło przeniesienie własności?) -"nie mozna ukrasc tego czego nie ma..." (to tego paliwa nie ma? to co oni sprzedają?) -"jestem klientem firmy przewozowej - wiec to ja jestem wlascielem paliwa w baku tegoz tira" (tu juz w ogóle brak pytań - zapomniałeś podać wszystkim czym się zajmujesz oraz gdzie mieszkasz - na pewno jesteśmy współwłaścicielami tego czego się dorobiłeś i możemy sobie to odebrać) -"nie kradnie bo nie ma poszkodowanego" (to znowu: czyje to paliwo? niczyje się stało? na skutek jakich czynności prawnych?) -"Mowimy o nosniku energi i dlatego popelniasz ten sam blad myslowy co wczesniejsi rozmowcy - swobodnie mieszasz materie z energia plynnie przechodzac z jednej w druga" (Energii lub paliwa - paliwo to nie materia? - nie można ukraść?) To tylko kilka kwiatków Twojego autorstwa. Naprawdę dajmy sobie spokój. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 67 |
Data: Maj 09 2008 22:52:36 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Napisałem, że jeśli ktos sprzedaje paliwo (lub cokolwiek innego) _nie będące jego własnością_ i bez zgody prawowitego właściciela to jest złodziejem. To, że to nie zgadza się z Twoimi poglądami, to już wszyscy wiemy, ale nie przekręcaj moich wypowiedzi. ? Napisalem to co wynika dla mnie z tego co napisales. To znaczy tyle, że zdaniem właściciela powierzonego mu paliwa korzystał z niego niegospodarnie - pracownik jeśli czuje się skrzywdzony może się odwoływać do sądu pracy, ale nadal nie upoważnia go to do okradania pracodawcy. Pracodawca nie jest sadem - jesli uwaza ze pracownik wyrzadzil mu szkode ma obowiazek dochodzic tego na drodze prawnej. Zastepujac sad - pracodawca staje sie potencjalnym zlodziejem. A to już Twoja opinia i z nią się nie zgadzam. Nawet moge zrozumiec dlaczego - wydaje mi sie ze uwazasz pracodawce za kogos stojacego poand prawem i kogos kto we wlasnej firmie staje sie kims w rodzaju boga... Nie. Grochem o ścianę: paliwo nie należy w żadnej chwili do kierowcy i nie ma symetrii w tym układzie. Ja zas twierdze ze dopoki nie poznam wszystkich uwarunkowan to nie bede na nikogo mowil zlodziej. Nie, pracodawca pracownikowi nic nie kradnie. Pracownik wie, że jeśli będzie z powierzonym mu a _stanowiącym własność pracodawcy_ mieniem (paliwem, narzędziami, środkami transportu itd.) obchodził sie w sposób niegospodarny, wówczas może ponieść tego konsekwencje (nawet finansowe np. w postaci obniżenia premii) a to z powodu strat jakie w ten sposób wyrządza pracodawcy. Mowimy o sytuacji w ktorej nie ma niegospodarnosci. Natomiast jeśli wskutek gospodarnego posługiwania się tymi środkami pracownik spowoduje dodatkowy zysk pracodawcy, to może (acz nie musi) zostać za to nagrodzony. Ale decyzję o nagrodzie podejmuje nadal pracodawca _ponieważ to nadal sa jego a nie pracownika środki_. Natomiast jeśli pracownik sam bez wiedzy właściciela spienięży sobie poczynione oszczędności to będzie to przywłaszczenie (czyli po prostu złodziejstwo). Dopoki nie poznam pelnego obrazu sytuacji nie bede zabieral glosu o tym czy ktos jest lub nie jest zlodziejem. Ale to mów za siebie a nie wkładaj mi wypowiedzi, które na pewno nie są zgodne z moim zdaniem na temat. A to do czego? Taka figura retoryczna... Możesz złodzieja nazywać jak chcesz - nie zmieni to faktu, że pozostanie on złodziejem. Powiem tak - okazuje sie ze w tym watku ze to co dla jednych jest kradzieza dla innych nie jest - uwazam ze warto byc bardziej powsciagliwym w nazywaniu kogos zlodziejem Bzdura. Symetria taka zazwyczaj nie może być zachowana ze względu choćby właśnie na asymetrię własności środków pracy w przedsięwzięciu. Niestety - life is brutal. Rozumiem, że sprzątaczka czy kierowca chcieliby czasem poczuć się właścicielem firmy, w której pracuje. Ale też pewnie nie w całym wymiarze - odpowiedzialności właściciela firmy (choćby materialnej) już na siebie tak chętnie by nie wzięli. ???? Rozumiem ze dla ciebie pracodawca jest kims lepszym niz pracobiorca? Podałem przykłady i to takie, które dziecko w podstawówce by zrozumiało, ale są dla Ciebie niewygodne, więc je odrzucasz i podważasz ich oczywiste podobieństwo do omawianego zagadnienia. Aha - dla mnie słońce jest ładniejsze od jabłka. Jabłko jest nudne. :-) Jak widac przyklady ktore podales nie sa tak oczywiste. Ja zas nie potrafie porowanc jablka i Slonca mimo ze oba sa w przyblizeniu sferami. Samopoczucie? Raczej wzbudzasz niesmak kłamiąc i wmawiając mi coś co sam wcześniej głosiłeś. Rozumiem, że chciałbyś zamienić się stronami, bo widzisz już bezsens swoich argumentacji i wolałbyś aby to druga strona je głosiła. Ale niestety napisałeś to już wielokrotnie i widać, że to właśnie Ty relatywizujesz pojęcie kradzieży, i w jednym przypadku jesteś gotów czyn nazwać po imieniu a w innym masz opory podczas gdy to nadal ten sam czyn. Przeciez cytujac moje wypowiedzi wyrywasz je z kontekstu w ktorym byly umieszczone - wielokrotnie powtarzalem ze piszac to stosuje ten schemat myslowy ktory reprezentuje moj interlokutor - chcialem wykazac pewna irracjonalnosc w argumentowaniu gdzie dosc czesto pojawiala sie mysle ze jak mnie okradaja to zle ale jak ja kradne to dobrze. PS Dalej bede psul ci dobre samopoczucie - relatywizujesz kradziez w zaleznosci od tego kto kradnie i czynisz zarzut z relatywizowania mi. 68 |
Data: Maj 10 2008 00:24:26 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: Dalej bede psul ci dobre samopoczucie - relatywizujesz kradziez w zaleznosci od tego kto kradnie i czynisz zarzut z relatywizowania mi. Zmartwię Cię - "lotto mi", co będziesz pisał o moich wypowiedziach. Wijesz się i kłamiesz niczym poseł Kurski i dla mnie Twoje zdanie jest tak samo wiarygodne jak jego - czyli obecnie wcale. Z moich wypowiedzi wynika jasno moje stanowisko. Z Twoich - Twoje. I - niestety - powtarzaniem kłamstwa nie sprawisz, że stanie się ono prawdą. W przedstawionym przypadku (czy przypadkach) mamy do czynienia z kradzieżą własności pracodawcy przez pracownika. Dla mnie jest to kradzież nie ulegająca wątpliwości, dla Ciebie nie, bo być może pracownik jest też okradany. Czyli prawo do nazwania kradnącego złodziejem jest wg Ciebie zależne od tego, czy on sam jest okradany, czy nie. To nic innego jak relatywizowanie określenia złodziejstwa. IMO nie ma znaczenia czy złodziej jest okradany czy nie - skoro kradnie jest złodziejem i nie ma znaczenia kogo okrada. Dla Ciebie ma to znaczenie, zatem używasz relatywnej (względnej) definicji złodzieja, a na dodatek usiłujesz mnie wmówić, że to ja uzależniam nazwanie złodziejem kogoś w zależności od czegokolwiek - otóż nie. Nie ma dla mnie znaczenia kim jest złodziej - jeśli kradnie, przywłaszcza sobie cudzą własność - jest złodziejem. W omawianych w dyskusji przypadkach sprzedający "oszczędności" sprzedają przywłaszczone sobie mienie (paliwo) zatem są niewątpliwie złodziejami. Nie ma znaczenia dla oceny tego faktu i przede wszystkim nazwania go, to czy pracodawca rzeczywiście też kogokolwiek (w szczególności owych okradających go pracowników) okrada. I to wszystko. Jeśli bardzo lubisz mieć słowo końcowe dopisz sobie co chcesz. Dla mnie nie ma to już znaczenia - skończyłem tę jałową dyskusję, w której usiłujesz pokazać wszystkim, że to Ty masz rację mimo, że głosisz tezy nawet wzajemnie się wykluczające. EOD. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 69 |
Data: Maj 10 2008 01:13:10 | Temat: Re: Oszczędnoci kupię... | Autor: J.F. | On Sat, 10 May 2008 00:24:26 +0200, R2r wrote: W przedstawionym przypadku (czy przypadkach) mamy do czynienia z No wiesz .. jak ktos nie placi 65% akcyzy .. to kto tu jest zlodziejem ? :-) W dodatku bezprawnej :-) J. 70 |
Data: Maj 10 2008 09:25:54 | Temat: Re: OszczÄdnoďż˝ci kupiÄ... | Autor: R2r | J.F. pisze: No wiesz .. jak ktos nie placi 65% akcyzy .. to kto tu jest zlodziejemNo, kto? Bo nie bardzo rozumiem o co pytasz. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 71 |
Data: Maj 10 2008 10:43:25 | Temat: Re: Oszczędno?ci kupię... | Autor: J.F. | On Sat, 10 May 2008 09:25:54 +0200, R2r wrote: J.F. pisze: No, kto? Bo nie bardzo rozumiem o co pytasz. Panstwo ? A obywatel tylko nie daje sie okrasc ? :-) J. 72 |
Data: Maj 10 2008 11:07:34 | Temat: Re: OszczĂŞdno?ci kupiĂŞ... | Autor: R2r | J.F. pisze: On Sat, 10 May 2008 09:25:54 +0200, R2r wrote:Dwie rzeczy sÄ pewne: ĹmierÄ i podatki. :-) UnikaÄ podatków można jedynie w zakresie dozwolonym przez system prawny. PaĹstwo jest aparatem przymusu i każdy jego obywatel na mocy organizujÄ cych to paĹstwo aktów prawnych ma obowiÄ zek płacenia podatków. Nie wiem czy uchylanie siÄ od płacenia należnych paĹstwu podatków mozna nazwaÄ kradzieżÄ (jest to wszak pozbawianie paĹstwa pieniÄdzy naleznych mu zgodnie z obowiÄ zujÄ cym prawem), ale na pewno jest to czyn naganny i nie ma tu znaczenia, czy podatnikowi siÄ to podoba czy nie. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 73 |
Data: Maj 10 2008 16:54:24 | Temat: Re: OszczĂŞdno?ci kupiĂŞ... | Autor: | R2r pisze: Nie wiem czy uchylanie siÄ od płacenia należnych paĹstwu podatków mozna nazwaÄ kradzieżÄ (jest to wszak pozbawianie paĹstwa pieniÄdzy naleznych mu zgodnie z obowiÄ zujÄ cym prawem), ale na pewno jest to czyn naganny i nie ma tu znaczenia, czy podatnikowi siÄ to podoba czy nie. Bardzo dobrze to ujÄ łeĹ, ja to samo powiedziałbym o tym całym "oszczÄdnoĹciowym" procederze - jstem pewny czy można nazwaÄ go kradzieżÄ , ale na pewno jest naganny i nieetyczny. -- Pozdrawiam Lisek 74 |
Data: Maj 12 2008 11:21:34 | Temat: Re: OszczĂŞdno?ci kupiĂŞ... | Autor: PAndy |
75 |
Data: Maj 12 2008 18:04:38 | Temat: Re: OszczĂŞdno?ci kupiĂŞ... | Autor: | PAndy pisze:
Pardon, miało byÄ "nie jestem pewny", ale mój komp czasem nie nadÄ ża za mnÄ i wciÄło kilka liter. Moje zdanie jest zgodne z Twoim :) -- Pozdrawiam Lisek 76 |
Data: Maj 12 2008 11:45:12 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Zmartwię Cię - "lotto mi", co będziesz pisał o moich wypowiedziach. Nie zmartwisz, mam podobne zdanie co do Twoich wypowiedzi. Wijesz się i kłamiesz niczym poseł Kurski i dla mnie Twoje zdanie jest tak samo wiarygodne jak jego - czyli obecnie wcale. patrz uwaga wyzej lub odpwoiem tak - nie klamie i nie wije sie bardziej niz ty, za to w przeciwienstwie do ciebie staram sie nie obcinac rak a priori zanim nei poznam konkretnej sytuacji. Z moich wypowiedzi wynika jasno moje stanowisko. Z Twoich - Twoje. I - niestety - powtarzaniem kłamstwa nie sprawisz, że stanie się ono prawdą. Te sama uwage mozesz zastosowac w odniesieniu do wlasnych wypowiedzi. W przedstawionym przypadku (czy przypadkach) mamy do czynienia z kradzieżą własności pracodawcy przez pracownika. Dla mnie jest to kradzież nie ulegająca wątpliwości, dla Ciebie nie, bo być może pracownik jest też okradany. Czyli prawo do nazwania kradnącego złodziejem jest wg Ciebie zależne od tego, czy on sam jest okradany, czy nie. To nic innego jak relatywizowanie określenia złodziejstwa. Lub raczej niechec do wydawania osadow zanim nie bede wiedzial wiecej. Audiatur et altera pars. IMO nie ma znaczenia czy złodziej jest okradany czy nie - skoro kradnie jest złodziejem i nie ma znaczenia kogo okrada. Dla Ciebie ma to znaczenie, zatem używasz relatywnej (względnej) definicji złodzieja, a na dodatek usiłujesz mnie wmówić, że to ja uzależniam nazwanie złodziejem kogoś w zależności od czegokolwiek - otóż nie. Nie ma dla mnie znaczenia kim jest złodziej - jeśli kradnie, przywłaszcza sobie cudzą własność - jest złodziejem. I znowu Prius quam exaudias, ne iudices. W omawianych w dyskusji przypadkach sprzedający "oszczędności" sprzedają przywłaszczone sobie mienie (paliwo) zatem są niewątpliwie złodziejami. Nie ma znaczenia dla oceny tego faktu i przede wszystkim nazwania go, to czy pracodawca rzeczywiście też kogokolwiek (w szczególności owych okradających go pracowników) okrada. I to wszystko. Commodum eius esse debet, cuius est periculum. Jeśli bardzo lubisz mieć słowo końcowe dopisz sobie co chcesz. Dla mnie nie ma to już znaczenia - skończyłem tę jałową dyskusję, w której usiłujesz pokazać wszystkim, że to Ty masz rację mimo, że głosisz tezy nawet wzajemnie się wykluczające. EOD. Placuit in omnibus rebus praecipuam esse iustitiae aequitatisque quam stricti iuris rationem. 77 |
Data: Maj 09 2008 18:39:06 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Grzegorz Brzeczyszczykiewicz | R2r wrote: A to nośnik energii nie podlega prawu własności? Oczywiście, że nie! "Magnetyzery" liczników energii elektrycznej są powszechnie akceptowaną normą społeczną ;-) -- Grzegorz Brzeczyszczykiewicz 78 |
Data: Maj 09 2008 18:37:50 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Grzegorz Brzeczyszczykiewicz | PAndy wrote: Ale nie dają Ci własności tychże. Oszczędności istnieją a dokonał ich pracownik w _czasie_ pracy, wykonując pracę na rzecz _pracodawcy_ z należytą _starannością_, za którą to otrzymał _uzgodnioną_ przez obydwie strony zapłatę. Komu należą się oszczędności? Kto za te oszczędności zapłacił? Ktoś, kto uzurpuje sobie prawo dysponowania nie swoją własnością jak O ile tak stanowi umowa o pracę. Poza tym, myślę, że jak samochód pali 20 i nagle spali 22 (jednorazowo), to kierowca mniej _pensji_ nie dostanie, najwyżej mniej _premii_. Natomiast pracodawca może domniemywać, że doszło do defraudacji jeśli samochód spala 20 z jednym kierowcą a 30 z drugim, prawda? Ale jest. To jest temat dla sądu pracy. A sprzedawanie oszczędności dla "zwykłego" sądu.
Dbałością o zapobieganie defraudowaniu powyższego. Brak norm powodowałby ogroooomne "oszczędności". narzedzie nie jest nosnikiem energi i dlatego prosze o inne przyklady Było. Płytki i płytkarz. -- Grzegorz Brzeczyszczykiewicz 79 |
Data: Maj 09 2008 19:27:10 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Oszczędności istnieją a dokonał ich pracownik w _czasie_ pracy, wykonując A jesli pracownik nie z wlasnej winy spalil wiecej paliwa niz wynikalo to z kalkulacji pracodawcy to czy pracodawca potracajac mu koszt tego paliwa jest zlodziejem? O ile tak stanowi umowa o pracę. Poza tym, myślę, że jak samochód pali 20 i domniemanie nie jest podstawa zadania zapalty lub ukaranai pracownika - potrzebne sa dowody - o tym psize od poczatku i mam trudnosc z przebiciem sie do swiadomosci dyskutantow - nie znajac wszystkich okolicznosci nie jestem w stanie nazwac kogos zlodziejem lub nie - staram sie poznac wszystkie elementy ukladanki i dopiero wtedy moge jednoznacznie odpowiedziec na tak postawione pytanie - co gorsza okazuje sie ze cala sprawa moze nei byc tak jednoznaczna jak chieliby obcinacze dloni. Mam ten komfort ze nie jestem kierowca ktory sprzedaje lub kupuje tzw "oszczednosci" mam rowniez ten komfort ze nei jestem pracodawca takiego kierowcy - dzieki temu moge ogladac problem z roznych perspektyw probujac sobie wyrobic zdanie, To jest temat dla sądu pracy. A sprzedawanie oszczędności dla "zwykłego" Hm... ciekawe... czyli jedna "kradziez" nie rowna sie drugiej Dbałością o zapobieganie defraudowaniu powyższego. Brak norm powodowałby a wystarczyloby dokladnie wiedziec o ilosci paliwa zatankowanego, ilosci paliwa spalonego oraz o sposobie jazdy by optymalizowac zuzycie - oczywiscie wszystko to uzupelnione racjonalnym systeme wynagradzania pracownikow. Było. Płytki i płytkarz. byly nalesniki, cegly itd - niestety nie sa to przyklady przystajace do problemu 80 |
Data: Maj 09 2008 01:15:14 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Hektor | Użytkownik "PAndy" napisał To bardzo serio - fundatrem kursu jestem ja a nie pracodawca - z moich pieniedzy ma starczyc na paliwo, zarobki, amortyzacje sprzetu i rozwoj firmy - jesli uwazasz ze jest inaczej to masz okazje zalozyc z Kalellino klub nowej ekonomii - w perspektywie nawet szanse na Nobla z ekonomii Bez urazy, ale to sa takie brednie, ze nawet nie podejmuje sie polemiki. Idac tym tokiem rozumowania mozna "udowodnic" prawo wlasnosci do wszystkiego. Jak wysiadasz z autobusu po dwóch przystankach a nie na petli koncowej to tez masz ochote spuscic mu paliwo z baku ? No przeciez "to Twoje" ! Zbigniew Kordan 81 |
Data: Maj 09 2008 13:38:24 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Bez urazy, ale to sa takie brednie, ze nawet nie podejmuje sie polemiki. Idac tym tokiem rozumowania mozna "udowodnic" prawo wlasnosci do wszystkiego. Jak wysiadasz z autobusu po dwóch przystankach a nie na petli koncowej to tez masz ochote spuscic mu paliwo z baku ? No przeciez "to Twoje" ! Dlatego prezydent Kennedy mowil ze wszyscyc jestesmy konsumentami - gospodarka to wypadkowa wielu powiazan i dlatego nie osmiele sie nikogo nazwac zlodziejem dopoki nie znam pelnych uwarunkowan systemu gospodarczego - to wszystko i o to mi od poczatku chodzi. 82 |
Data: Maj 09 2008 17:32:49 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: Dlatego prezydent Kennedy mowil ze wszyscyc jestesmy konsumentami - gospodarka to wypadkowa wielu powiazan i dlatego nie osmiele sie nikogo nazwac zlodziejem dopoki nie znam pelnych uwarunkowan systemu gospodarczego - to wszystko i o to mi od poczatku chodzi.A co mają uwarunkowania systemu gospodarczego do pozbawiania kogokolwiek prawa własności? To co, pozbawianie za komuny majątków wypracowanych czasem przez pokolenia ich właścicieli było ok? A może kradzież cementu z budowy była ok. bo trudno było go kupić? Papier toaletowy było kiedyś trudno kupić ale czy to usprawiedliwia jego wynoszenie z publicznych toalet? Zastanów się... -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 83 |
Data: Maj 09 2008 18:05:00 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
A co mają uwarunkowania systemu gospodarczego do pozbawiania kogokolwiek prawa własności? To co, pozbawianie za komuny majątków wypracowanych czasem przez pokolenia ich właścicieli było ok? A może kradzież cementu z budowy była ok. bo trudno było go kupić? Papier toaletowy było kiedyś trudno kupić ale czy to usprawiedliwia jego wynoszenie z publicznych toalet? Zastanów się... Prosilem cie o przyklady sensowne i odnoszace sie do tematu dyskusji a ty mi wyskakujesz z tekstem a bo u was murzynow bija. 84 |
Data: Maj 09 2008 18:49:57 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: R2r | PAndy pisze: EOT. -- Pozdrawiam. Artur. ________________________________________________________ 85 |
Data: Maj 09 2008 16:00:59 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: kamil |
ano tez nie do konca - zaplacilem juz raz podatek od urzadzenia czyli wg ciebie czesc zyskow ze sprzedzazy nagrywarek i CD-Row w tesco wedruje na konto artystow? ciekawa teoria.. :-) oszczednosci - po prostu moim zdaniem nie mozna tak latwo przeprowadzic a stad juz malutki kroczek do interpretowania prawdy podlug wlasnego widzimisie (i zysku). wyobraz sobie teraz, ze ktos z twoja corka (siostra/kuzynka/whatever) idzie na impreze. jak to w takich miejscach bywa, wypili trzy drinki i posciskali sie nieco przy stole. po chwili dziewczyna stwierdza, ze nie ma na nic wiecej ochoty, ale jej partner niezrazony tym faktem dalej "robi swoje". czy tutaj zaczniesz debatowac nad "przeprowadzaniem linii granicznej i mowieniu gwalciciel ten albo tamten"? idac twoim tokiem rozumowania - przeciez dziewcze poszlo z nim na te impreze, a wiec powinno bylo wziac pod uwage, ze facet chce sie z nia przespac i to nie byl zaden gwalt, tylko po prostu dziewczyna niesmiala i nie wiedziala, czego tak naprawde chce. rozumiesz juz pulapke takiego chorego rozumowania i bronienia cwaniakow, ktorym sie wydaje ze wlasnosc firmy to wlasnosc niczyja? pozdrawiam Kamil 86 |
Data: Maj 12 2008 11:51:03 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
czyli wg ciebie czesc zyskow ze sprzedzazy nagrywarek i CD-Row w tesco To juz problem artystow czy wedruje na ich czy nie ich konto - takie jest prawo i czy nam sie podoba czy nie oplaty sa pobierane w imniemu autorow i tworcow nawet wtedy gdy sam na wlasny uzytek robie od pocztku do konca cos nowego. a stad juz malutki kroczek do interpretowania prawdy podlug wlasnego Prosilem o przyklady do ktorych mozna odniesc dyskusje - nie jakiejkolwiek przyklady a juz zwlaszcza tego typu przyklady. Gwalt w rozumieniu naszego prawa ( i slusznie) moze byc (i zazwyczaj jest) zakwalifikowany jako zbrodnia. rozumiesz juz pulapke takiego chorego rozumowania i bronienia Obawiam sie ze dalej nie bardzo rozumiemy sie i chyba tak juz pozostanie (a nie mam ochoty po raz kolejny pisac i tlumaczyc o co mi chodzi od poczatku) 87 |
Data: Maj 12 2008 18:03:08 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: | PAndy pisze:
Napisałem posta w odpowiedzi, ale zdaje się że przez pomyłkę zamiast na grupę poszedł do Kamila. Opłaty są pobierane i ze źródeł "operacyjnych" wiem, że jeśli artysta się nie upomni, to pieniądze konsumuje organizacja. Wiem też, że bywają przypadki pobierania tantiem za utwory udostępnione w ramach Creative Commons, Public Domain itp licencji. Nieświadomy niczego artysta oczywiście ich nie otrzyma (musiałby się zarejestrować w tej akurat organizacji i upomnieć o swoje). Organizacje "ochrony praw autorskich" w wielu krajach świata stały się źródłem wielkiej władzy i pieniędzy, a chronią one nie autorów, lecz interesy wydawców. -- Pozdrawiam Lisek 88 |
Data: Maj 12 2008 18:11:44 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
89 |
Data: Maj 06 2008 15:11:14 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Marek P. | calosc jest majatkiem firmy(chyba, ze kierowca jest wlascicielem firmy Ale wtedy nie sprzedawałby oszczędności :) -- Pozdr Marek P. 90 |
Data: Maj 06 2008 15:16:53 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
calosc jest majatkiem firmy(chyba, ze kierowca jest wlascicielem firmy Nie bądź taki pewien. Jak odliczy VAT i dochodowy to może z tego mieć całkiem niezły zysk. Większy niż na jeżdżeniu czasami. ;-) 91 |
Data: Maj 06 2008 17:53:12 | Temat: Re: Oszczędnoci kupię... | Autor: J.F. | On Tue, 06 May 2008 10:09:06 +0200, Gabriel'Varius' wrote: Hm to chyba nie jest do konca tak - jesli TIR'man potrafi wykonac prace Ale paliwo nie jest wlasnoscia kierowcy tylko ma byc w baku auta. Uklad z pracodawca moze byc rozny, np "placimy pensji 1000zl/mc, ale wolno u nas spalic 40/100". To torche jak z piractwem muzyki, filmow i programow komputerowych -Ale jednoczesnie okradasz tworce danego utworu i firme, ktora Ale wiesz - w wielu przypadkach producent nic nie traci, bo az tyle by mu uzytkownik za program/plyte nie zaplacil :-) J. 92 |
Data: Maj 06 2008 10:12:37 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: ps | PAndy pisze: Hm to chyba nie jest do konca tak - jesli TIR'man potrafi wykonac prace i zaoszczedzic poprzez styl jazdy paliwo to nie jest to okradanie pracodawcy a co najwyzej zmniejszenie jego i tak potencjalnego dochodu... Pracuje ktoś u Ciebie, dostaje auto z pustym bakiem i 100 zł na paliwo, po 4 zł za litr (ech, marzenia :D). Kupuje 25 litrów paliwa, ma pojechać z Warszawy do Łodzi i wrócić. Spala w sumie 18 litrów paliwa. Ile ma Ci tego paliwa pozostać? 25-18 czyli 7 litrów. Drugi Twój pracownik też dostaje auto, itd.. 25 litrów, Wawa-Łódź i powrót, spala 16 litrów. Ile ma Ci tego paliwa pozostać? Według Ciebie 7 litrów, a pozostałe 2 to prezent od Ciebie dla drugiego pracownika. 93 |
Data: Maj 06 2008 10:20:47 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Pracuje ktoś u Ciebie, dostaje auto z pustym bakiem i 100 zł na paliwo, po 4 zł za litr (ech, marzenia :D). Kupuje 25 litrów paliwa, ma pojechać z Warszawy do Łodzi i wrócić. Spala w sumie 18 litrów paliwa. Ile ma Ci tego paliwa pozostać? 25-18 czyli 7 litrów. podkreslam - to sa oszczednosci wynikajace ze stylu jazdy - jesli ktos potrafi spalic mniej niz wynikaloby to ze sredniej na tej trasie to trudno mowic o kradziezy a tylko i wylacznie o utracie potencjalnego zysku. Jesli pracownik nie bedzie mial bodzca by oszczedzic to pojedzie tak ze nie zaoszczedzi... oczywiscie moze jechac tak by oszczedzic i wtedy pracodawca ma zysk, problem czy pracownik moze liczyc na udzial w tym zysku. 94 |
Data: Maj 06 2008 10:29:41 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: ps | PAndy pisze:
Pracownik ma pensję, ewentualnie może dostać premię (za oszczędności), albo zostać wyj..ym z pracy (za oszczędności, tyle, że sprzedane). Jednak nie o tym jest ten wątek. Odpowiedz na postawione przeze mnie pytanie: ile ma Ci tego paliwa pozostać w drugim przypadku? 95 |
Data: Maj 06 2008 11:08:04 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Odpowiedz na postawione przeze mnie pytanie: ile ma Ci tego paliwa pozostać w drugim przypadku? ja nie rozumiem problemu bo ustala sie zuzycie paliwa i obciaza nimi klienta przewoznika - czy tir spali 18 litrow na 100 czy 21 to nabywca uslugi transportowej zaplaci tyle samo i nikt tego nie nazywa okradaniem klienta... po prostu jest przelicznik i tyle... 96 |
Data: Maj 06 2008 11:13:55 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
ja nie rozumiem problemu A to widać. Homo sovieticus się kłania - co twoje to moje (kierowcy), a co moje to nie rusz. bo ustala sie zuzycie paliwa i obciaza nimi klienta przewoznika - czy tir spali 18 litrow na 100 czy 21 to nabywca uslugi transportowej zaplaci tyle samo i nikt tego nie nazywa okradaniem klienta... Bo klienta się umawia z przewoźnikiem na cenę usługi, a nie na cenę spalonego paliwa+marża. Podobnie jak Ty kupując bułki w sklepie kupujesz je za ustaloną cenę i nie interesuje Cię czy właściciel sklepu przywiózł te bułki Ferrari, czy na rowerze. 97 |
Data: Maj 06 2008 11:32:35 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
zadne homo sovieticus - po prostu jesli oszczednosci ktore moze teoretycznie miec kierowca nie przeloza sie w zaden sposob na korzysc dla calego lancuszka to kierowca nie bedzie zainteresowany oszczedzaniem - spali ilosc paliwa wieksza niz moglby - jesli spala mnie to paradoksalnie mzniejsza obciazenia srodowiska naturalnego - za to w normalnych panstwach jest system zachet (producenci silnikow musza spelniac coraz bardziej rygorystyczne normy na emisje spalin a prostym sposobem na zmniejszenie emisji jest po prostu jazda w sposob kory spala mniej paliwa) Dla takich jak ty istnieje wylacznie relacja pracodawca - pracobiorca - ale to ja jestem pracodawca pracodawcy tirmana - jesli nei moge zaoszczedzic na kosztach uslugi to wole by oszczedzono na doplatach za emisje... proste bo ustala sie zuzycie paliwa i obciaza nimi klienta przewoznika - czy tir spali 18 litrow na 100 czy 21 to nabywca uslugi transportowej zaplaci tyle samo i nikt tego nie nazywa okradaniem klienta... ale place podatki w roznej formie - a gospodarka to lancuch naczyn polaczonych - mnie jako klienta firm transportowych interesuje pozytywne oddzialywanie na kierowcow tirow by oszczedzali paliwo - jesli system okazuje sie neiwydolny to w ogolnej sytuacji uwazam handel oszczednosciami za mniejsze zlo i unikam nazywania kogokowliek zlodziejem. Z wami jak ekolagami - widzicie tylko tu i teraz - to jest problem ogolny i znacznie bardziej skomplikowany niz zlodziej lub nie zlodziej. 98 |
Data: Maj 06 2008 11:34:49 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: El_Kadafi | zadne homo sovieticus - po prostu jesli oszczednosci ktore moze A jak spali więcej niż zazwyczaj to dolejesz? 99 |
Data: Maj 06 2008 11:54:42 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
zadne homo sovieticus - po prostu jesli oszczednosci ktore moze teoretycznie miec kierowca nie przeloza sie w zaden sposob na korzysc dla calego lancuszka a myslisz ze nie zaplace wiecej za usluge? juz zdazylo mi sie byc postawionym przed wyborem zaplacic wiecej bo ceny paliwa poszly w gore albo miec opoznienie w dostawie - a sam nie placisz wiecej za chleb? myslisz ze wzrost cen paliw nie przeklada sie na wzrost cen chleba? Zrozum to w koncu ze wszyscy jestemy konsumentami i powinnismy byc zainteresowani oszczedzaniem jako takim - etykietowanie zlodziej nie zlodziej moze byc cokolwiek niezreczne w sytuacji gdy klient placi za usluge transportu, potem sam przedaje towar ktory zostal zrobiony z materialow przewiezionych tirem, ktory potem kupuje tirman - tak mneij wiecej wyglada lancuszek, gdzies tam sa ludzie wydobywajacy rope naftowa (nie produkuja jej) - kto w tym lancuszku jest zlodziejem? Jestes wlascielem firmy transportowej - stworz system zachet finasowych i dziel sie z ludzmi ktorzy wypracowuja oszczednosci kasa - masz szanse zmneisjzyc ceny uslug i porpawic konkurencyjnosc - jesli masz system w ktorym docenia sie oszczedzanie paliwa to tak, mozesz nazwac kierowce ktory sprzedaje na boku paliwo zlodziejem - tylko niech bedzie to sytem rzetelnie doceniajacy oszczednych kierowcow (ty np bierzesz tylko 10% wartosci oszczednosci) - oczywiscie klania sie tu jeszcze fiskalizm panstwa. 100 |
Data: Maj 06 2008 11:37:03 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: ps | PAndy pisze: zadne homo sovieticus - po prostu jesli oszczednosci ktore moze teoretycznie miec kierowca nie przeloza sie w zaden sposob na korzysc dla calego lancuszka to kierowca nie bedzie zainteresowany oszczedzaniem - spali ilosc paliwa wieksza niz moglby - jesli spala mnie to paradoksalnie mzniejsza obciazenia srodowiska naturalnego - za to w normalnych panstwach jest system zachet (producenci silnikow musza spelniac coraz bardziej rygorystyczne normy na emisje spalin a prostym sposobem na zmniejszenie emisji jest po prostu jazda w sposob kory spala mniej paliwa) Czyli to paliwo, które kierowca oszczędził i sprzedał, nie zostanie później 'spalone', i nie wyemituje poprzez to syfu? :D (..) ale place podatki w roznej formie - a gospodarka to lancuch naczyn polaczonych - mnie jako klienta firm transportowych interesuje pozytywne oddzialywanie na kierowcow tirow by oszczedzali paliwo - jesli system okazuje sie neiwydolny to w ogolnej sytuacji uwazam handel oszczednosciami za mniejsze zlo i unikam nazywania kogokowliek zlodziejem. Każdy, kto przywłaszcza sobie czyjąś własność to złodziej. Proste. Z wami jak ekolagami - widzicie tylko tu i teraz - to jest problem ogolny i znacznie bardziej skomplikowany niz zlodziej lub nie zlodziej. Zabierasz coś, co nie należy do Ciebie - kradniesz? Kto kradnie? Złodziej. Proste. 101 |
Data: Maj 06 2008 11:58:00 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Czyli to paliwo, które kierowca oszczędził i sprzedał, nie zostanie później 'spalone', i nie wyemituje poprzez to syfu? :D w wymiarze systemu o tyle mniej zostanie spalone - nosnik energi jakim jest paliwo zostal racjonalniej wykorzystany Każdy, kto przywłaszcza sobie czyjąś własność to złodziej. Proste. czyli pracodawca tirmana jest zlodziejem - prosta konkluzja ktora zaprowadzi nas donikad Zabierasz coś, co nie należy do Ciebie - kradniesz? Kto kradnie? Złodziej. Proste. ale tirman zapracowal na oszczednosc - swiadomie optymalizowal styl jazdy tak by jak najmniej spalic paliwa... czy zlodziejem jest ten ktory uzywa sluzbowego samochodu do prywatnych spraw? czy zlodziejem jest ten ktory wrzuca w koszty firmy prywatne paliwo? w twoim swiecie stol konczy sie tuz przy twojej dupie a w rzeczywistosci stoly wszystkich sa wspolnym stolem. 102 |
Data: Maj 06 2008 12:13:19 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: ps | PAndy pisze:
Ech,... Każdy, kto przywłaszcza sobie czyjąś własność to złodziej. Proste. W którym miejscu pracodawca tirmana jest złodziejem? Bo zaoszczędził na paliwie? Jeśli umówił się na transport za 1000 zł, to tyle odbiorca zapłaci. Bez względu na to, czy tirman (firma) zaoszczędzi paliwa za 100 zł, czy zdechnie mu samochód w trasie i zapłaci za naprawę 1000 zł. Zabierasz coś, co nie należy do Ciebie - kradniesz? Kto kradnie? Złodziej. Proste. To niech idzie po premię do pracodawcy, kurcze, jak ja w pracy zapracuję 'na firmę' to mam sobie wziąć coś z pracy do domu, bo mi się należy? czy zlodziejem jest ten ktory uzywa sluzbowego samochodu do prywatnych spraw? Jeśli bez wiedzy i zgody pracodawcy - tak. czy zlodziejem jest ten ktory wrzuca w koszty firmy prywatne paliwo? Po prawdzie? Tak. w twoim swiecie stol konczy sie tuz przy twojej dupie a w rzeczywistosci stoly wszystkich sa wspolnym stolem. Niestety nie rozumiem tej zawoalowanej pięknymi słowami paraleli do głównego tematu.. 103 |
Data: Maj 06 2008 13:26:21 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Ech,...? W którym miejscu pracodawca tirmana jest złodziejem? Bo zaoszczędził na paliwie? Jeśli umówił się na transport za 1000 zł, to tyle odbiorca zapłaci. Bez względu na to, czy tirman (firma) zaoszczędzi paliwa za 100 zł, czy zdechnie mu samochód w trasie i zapłaci za naprawę 1000 zł. nie, bo wzial ode mnie kase na paliwo (miedzy innymi), przeciez nie wydrukuje 1000zl - zaplaci za to predzej czy pozniej klient firmy bo jak nei zapalci to firma padnie. To niech idzie po premię do pracodawcy, kurcze, jak ja w pracy zapracuję 'na firmę' to mam sobie wziąć coś z pracy do domu, bo mi się należy? a pracodawca wbija bo swoja kase juz ma ode mnie Jeśli bez wiedzy i zgody pracodawcy - tak. hehe - jakie to proste... ale czy pracodawca pyta sie mnei jako kliena czy chce ponosisc zawyzone koszty? Po prawdzie? Tak. O, maly progres, dobre i tyle, inni tak nie mysla... Niestety nie rozumiem tej zawoalowanej pięknymi słowami paraleli do głównego tematu... ano ta paralela to tzw mentalnosc Kalego - jak Kali cos ukradnie to dobrze, jak Kalemu ukradna to jest zle i trzeba larum podniesc... 104 |
Data: Maj 06 2008 12:11:48 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
ale tirman zapracowal na oszczednosc - swiadomie optymalizowal styl jazdy tak by jak najmniej spalic paliwa... No i super. Pracodawca zaoszczędził. czy zlodziejem jest ten ktory uzywa sluzbowego samochodu do prywatnych spraw? Nie. Omijanie podatków to nie kradzież. 105 |
Data: Maj 06 2008 13:21:03 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
No i super. nie, pracodawca nie wykonal zadnego ruchu by zaoszczedzic - koszty ewentualnego zwiekszonego zuzycia przerzuca na mnie jako na konsumenta swojej uslugi czy zlodziejem jest ten ktory uzywa sluzbowego samochodu do prywatnych spraw? hehehe - no to juz wiem w ktorym miejscu zaczyna sie twoj stol i konczy twoja dupa... 106 |
Data: Maj 06 2008 13:45:32 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
Ani nie musi, ani nie jest to prawda. To w końcu on zatrudnił pracownika. I to dobrego, skoro oszczędza. Omijanie podatków to nie kradzież. Możesz się rechotać w sposób właściwy głupkom, którzy nie rozumieją o czym mówią. Sprawdź sobie w słowniku co to jest kradzież. 107 |
Data: Maj 06 2008 14:09:54 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Ani nie musi, ani nie jest to prawda. albo i nie... Możesz się rechotać w sposób właściwy głupkom, którzy nie rozumieją o czym mówią. hehehe po raz kolejny - czym rozni sie kradziez ktora dla ciebie nie jest kradzieza od czegos co ty nazywasz kradzieza a dla mnie kradzieza nie jest? 108 |
Data: Maj 06 2008 14:13:03 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: El_Kadafi | hehehe po raz kolejny - czym rozni sie kradziez ktora dla ciebie nie jest Punktem widzenia. On patrzy z perspektywy okradanego a ty z perspektywy złodzieja. 109 |
Data: Maj 06 2008 14:48:16 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Punktem widzenia. On patrzy z perspektywy okradanego a ty z perspektywy złodzieja. ale to ja czuje sie okradany... wiec na dobra sprawe wszystko mi jedno kto mnie okrada za to nie jest mi wszystko jedno jaki efekt jest tego w przyrodzie 110 |
Data: Maj 06 2008 05:54:49 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Bard13 | On 6 Maj, 14:48, "PAndy" wrote: "El_Kadafi" wrote in message PAndy, ale to małpa już by zrozumiała. 1. Jeśli cena za usługę wynosi X i ty ją dobrowonie zaakceptowałeś i ja zapłaciłeś, to mamy do czynienia ze sprzedażą. Świadczenie wzajemny. Sprzedawca daje usługę, kupujący daje pieniądze. Nie zachodzi kradzież. Strony uzgodniły warunki umowy i się z niej wywiązały. Nie mam mowy o kradzieży. 2. Jakiś dres sprzedał ci w ciemnym zaułku cegłę. Ty mu oddałeś pieniądze i komórkę, on dał ci cegłę i nie rozwalił głowy. Niby też świadczenie wzajemne, ale bez dobrowolności. Kradzież, ponieważ strona została zmuszona do nie korzystnego rozporządzanie mieniem. Nota bene z tego powodu ścigani są oszuści. Ludzie dają im dobrowolnie pieniądze, ale zostali skłonieni do niekorzystnego rozporządzania mieniem. Czyli zostali okradzenie 3. Ktoś spuścił ci paliwo z baku. Nie ma świadczenia wzajemnego. Po prostu zwykła kradzież. Albo mówiąc prościej: skrojenie, zajumanie, zajebanie cudzej własności. Kradzież 111 |
Data: Maj 06 2008 15:00:29 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
112 |
Data: Maj 06 2008 15:00:20 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: MichałG | PAndy pisze:
Nie czuj sie. Własnie w tej chwili okradasz swego pracodawce pisząc pierdoły na newsach. A jak sam sie zatrudniasz to siebie.... M. 113 |
Data: Maj 06 2008 15:22:26 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
Nie czuj sie. Własnie w tej chwili okradasz swego pracodawce pisząc pierdoły na newsach. A jak sam sie zatrudniasz to siebie.... dlaczego mialbym okradac mojego pracodawce? 114 |
Data: Maj 06 2008 14:17:08 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
Sprawdź sobie w słowniku co to jest kradzież. No właśnie to masz sobie sprawdzić. I wypadałoby tak robić z każdym terminem którego nie rozumiesz, zamiast robić z siebie publicznie idiotę. 115 |
Data: Maj 06 2008 12:27:08 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: MichałG | PAndy pisze:
i za to dostał wynagrodzenie ew. premie za oszczedność. To wynika z jego zakresu obowiązków, który świadomie i dobrowolnie podpisał i przyjął do stosowania. czy zlodziejem jest ten ktory uzywa sluzbowego samochodu do prywatnych spraw? Tak czy zlodziejem jest ten ktory wrzuca w koszty firmy prywatne paliwo? Tak - choć w Polsce przyzwolenie społeczne jest nienormalnie duże. W Szwecji niedawno podał sie do dymisji minister, który zatrudnił sprzataczke na kilka godzin 'na lewo' = okradł państwo. w twoim swiecie stol konczy sie tuz przy twojej dupie a w rzeczywistosci stoly wszystkich sa wspolnym stolem. acha.... wszystkie dzieci są wspolne, i żony, i środki produkcji - to juz było... M. 116 |
Data: Maj 06 2008 13:29:40 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
i za to dostał wynagrodzenie ew. premie za oszczedność. To wynika z jego zakresu obowiązków, który świadomie i dobrowolnie podpisał i przyjął do stosowania. dostal wynagrodzenie za 21 litrow na 100 - nie dostanie premii za plynniejsza jazde, pracodawca nie jest zainteresowany zmobilizowaniem kierowcow do oszczedzania paliwa bo woli przerzucac koszty paliwa na klienta. Tak uwazaj bo cie zaraz zjedza... Tak - choć w Polsce przyzwolenie społeczne jest nienormalnie duże. W Szwecji niedawno podał sie do dymisji minister, który zatrudnił sprzataczke na kilka godzin 'na lewo' = okradł państwo. zaraz cie zjedza... juz nie uciekniesz acha.... wszystkie dzieci są wspolne, i żony, i środki produkcji - to juz było... a tak, chyba Jezus z Nazaretu promowal podobny system spoleczny... 117 |
Data: Maj 06 2008 13:42:01 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: MichałG | PAndy pisze:
a skąd wiesz co woli ta szuja, pracodawca? Pewnie znowu kogoś zamierza okraść i przerzucić ... :-(
rozumiem, że tak nalezy robić? jak panstwo mnie okrada to ja okradne państwo? Nawet 40 lat na pustyni nie pomoże... :-))) Tylko najlepsza w historii administracja sie nie poznała (jak to administracja) i ukrzyżowała? Coś ci sie pokociło z niejakim Engelsem i też brodatym Marksem.... M. 118 |
Data: Maj 06 2008 14:14:36 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
a skąd wiesz co woli ta szuja, pracodawca? Pewnie znowu kogoś zamierza okraść i przerzucić ... :-( hm, nie napisalem nigdzie szuja - raczej ktos kto nie jest zainteresowany obnizaniem kosztow bo nic nie robi w kierunku obnizania kosztow rozumiem, że tak nalezy robić? jak panstwo mnie okrada to ja okradne państwo? Nawet 40 lat na pustyni nie pomoże... :-))) ja nie wiem czy tak nalezy robic bo jak widac w tym watku punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia - ja tylko mowie ze ze nie wszystko jest tak oczywiste ze ten zlodziej a tamten juz nie. Tylko najlepsza w historii administracja sie nie poznała (jak to administracja) i ukrzyżowała? a nie, Marks i Engels wykorzystali idee sprzed blisko 2000 tysiecy lat - ta wiekowa idea nawet w dzisiejszych czasach bylaby nie do przyjecia i gloszacego nia automatycznie skazalaby na kare smierci. Idea nawet pociagajaca niestety zupelnie nierealna w sytuacji limitowanej dostepnosci dobr materialnych. 119 |
Data: Maj 06 2008 15:10:16 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Sebastian | MichałG pisze: PAndy pisze: * Kierowcy sprzedają "zaoszczędzone" paliwo bo pracodawca im nie płaci za oszczędności. * Ludzie "zabierają" żarówki z klatek schodowych bo administracja wkręci a on nie chodzi po ciemku a schody i tak widać bo piętro wyżej świeci. * Urzędnicy biorą łapówki bo mało zarabiają i inaczej by się nie mogli dorobić. * Dobry lekarz musi się uczyć całe życie więc to chyba normalne, że trzeba mu dać w łapę żeby nie czekać miesiącami na operacje. Wszyscy ci ludzie sami zapracowali na dodatkowy dochód, często latami starań. Pracodawca płaci im dużo mniej niż by chcieli, ba mniej niż by im się należało według większości społeczeństwa. To dobrze, że wzięli sprawy w swoje ręce w ten sposób. Tak? PS. Zapomniałbym o tych gościach ze skarbówki co dostawali premie niezależnie od tego czy dowalili kary słusznie czy nie. To jest dopiera zaradność godna pochwały. -- Pozdrawiam Sebastian 120 |
Data: Maj 06 2008 15:44:13 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: PAndy |
* Kierowcy sprzedają "zaoszczędzone" paliwo bo pracodawca im nie płaci za oszczędności. oszczednosci jak juz ustalilismy nie ma * Ludzie "zabierają" żarówki z klatek schodowych bo administracja wkręci a on nie chodzi po ciemku a schody i tak widać bo piętro wyżej świeci. kradziez co gorsza jak ktos sie polamie to narazaja administracje na zapalte odszkodowanai czyli sami poniosa dodatkowe koszty * Urzędnicy biorą łapówki bo mało zarabiają i inaczej by się nie mogli dorobić. sam piszesz lapowka wiec z definicji kodeksu wynika takie a inne podejscie do sprawy * Dobry lekarz musi się uczyć całe życie więc to chyba normalne, że trzeba mu dać w łapę żeby nie czekać miesiącami na operacje. lapowka j.w. Wszyscy ci ludzie sami zapracowali na dodatkowy dochód, często latami starań. Pracodawca płaci im dużo mniej niż by chcieli, ba mniej niż by im się należało według większości społeczeństwa. To dobrze, że wzięli sprawy w swoje ręce w ten sposób. Tak? czy ja gdzies napisalem ze to pochwalam? PS. Zapomniałbym o tych gościach ze skarbówki co dostawali premie niezależnie od tego czy dowalili kary słusznie czy nie. To jest dopiera zaradność godna pochwały. nigdzie nie napisalem tego wiec nie rozumiem zadnego zwiazku. 121 |
Data: Maj 06 2008 13:46:30 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
Kierowca nie dostaje wynagrodzenia za litry tylko za to że siedzi na dupie i kręci kółkiem. 122 |
Data: Maj 06 2008 18:26:06 | Temat: Re: Oszczędnoci kupię... | Autor: J.F. | On Tue, 6 May 2008 11:58:00 +0200, PAndy wrote: "ps" wrote in message No chyba zartujesz. Racjonalnie to by bylo go nie spalic, bo w koncu ktos od oszczednosci by pojechal pociagiem, rowerem lub wcale .. J. 123 |
Data: Maj 06 2008 18:51:47 | Temat: Re: Oszczędno?ci kupię... | Autor: PAndy |
No chyba zartujesz. albo i nie - tak naprawde nie mam pojecia kto kupuje takie paliwo - jak wyglada przecietny nabywca takiego "zaoszczedzonego-ukradzionego" paliwa? alternatywa jest jak mowie sytuacja gdy nikt niczego nie zaoszczedzi 124 |
Data: Maj 06 2008 11:41:21 | Temat: Re: Oszczędności kupię... | Autor: Cavallino |
|