"bratPit" <krakus28no_s wrote in
ciekawe że w
niemczech 90% aut ma książki a u nas 90% ich nie ma...
Prosta sprawa. Spojrz w link w stopce. Przywiazlem niedawno A6-tke z
ksiazka, od pierwszego wlasciciela, bezwypadek, serwisowana (przebieg 256
kkm) az milo, po czym podjechalem do 'znajomego' komisu i o to co koles
mi powiedzial: obszyj kierownice i boczki foteli tailedem (jeden boczek
na jednym fotelu jest troche przytarty i na kierownicy widac przebieg),
wypierz cala tapicerke, ksiazke serwisowa uzyj jako podpalke na grila
(przy okazji trzaby zdrapac naklejke o wymianie rozrzadu), kopnij licznik
na 170-180kkm i auto w dwa tygodnie zejdzie za dobre pieniadze. Ot cala
prawda.
po tym jak
oglądnąłem trochę samochodów po komisach nawet już mi się nie chce
jeździć, pojadę do niemiec, przepłacę u jakiegoś dealera za używkę ale
przynajmniej będę miał większą pewność co kupuję,
W niemczech sa dwa rodzaje komisow: jeden typ dla polskich, ruskich i
tureckich handlarzy (tudzierz napalencow lub nieswiadomych i lakomych na
tanie auto polaczkow), czyli szroty, szroty i jeszcze raz szroty ale za
dobre (dla handlarza) pieniadze i drugi typ dla niemca, gdzie uzywka, po
przeliczeniu na zlotowki, kosztuje wiecej niz wychuchany samochod od
dziadka w Polsce.
Ale mimo to da sie kupic dobre auto za rozsadna cene, ale trzeba albo
szprechac po niemiecku i szukac okazji w prywatnych ogloszeniach albo
miec tu lub tam kogos, powiedzmy zaufanego, kto zrobi to za nas i wyszuka
i przywieznie nam autko pod dom.
Auto, ktore przywiozlem mozna ogladac w stanie 'nie robionym' na handel,
czyli takim jak go kupilem (poza tym, ze zrobilem mu mycie 'komplet z
woskiem'), mozna rownierz podjechac na dowolny serwis (aso, 'pan
heniek' - obojetne dla mnie) i wiem, ze dupy nie zmocze. Ale wiem tez, ze
bede sie bujac troche z tym autem, lecz jak trafi sie sensowny klient to
bedzie zadowolony z zakupu i nie bedzie narzekac, ze zaplacil mi 37k pln,
a na allegro widzial za 34k pln.
A w ogole to auta w komisach sa tak robione z prostego powodu. Polak zyje
mitem o tym pieknym, wspanialym i wymarzonym aucie i to auto ma wygladac
jak z marzen. Jak sie juz napali na konkretna sztuke, to niewazne jaka
jest historia auta i jakie ma papiery. Wazne jest to co widzi (czyli
odpicowana blacha, tapicerka, piekna lsniaca nowoscia kierownica,
niewielki przebieg i czysciutki silnik) i to co uslyszy od sprzedawcy i
zawsze bedzie mu sie wydawac, ze jego sprzedawca nie orznal, bo mu
'uczciwie' odradzil jakis inny egzemplarz pokazujac jakiestam jego wady,
a ten od serca polecil, mimo iz ma na niego jeszcze dwoch stuprocentowych
klientow za wieksza kase.
vneb
--
Sprzedam AUDI A6 2,5 TDI 1999 r. - sprowadzona bryka
http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C2254766
Sprzedam Honda Civic 3d, 1,4 LPG, 1997 r. - prywatna bryczka
http://otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C2266462
| 11 |
Data: Luty 23 2007 18:37:44 |
| Temat: Re: SPAM Kupię Peugeota 406 kombi, HDI |
| Autor: bratPit |
ciekawe że w
niemczech 90% aut ma książki a u nas 90% ich nie ma...
Prosta sprawa. Spojrz w link w stopce. Przywiazlem niedawno A6-tke z
ksiazka, od pierwszego wlasciciela, bezwypadek, serwisowana (przebieg 256
kkm) az milo, po czym podjechalem do 'znajomego' komisu i o to co koles
mi powiedzial: obszyj kierownice i boczki foteli tailedem (jeden boczek
na jednym fotelu jest troche przytarty i na kierownicy widac przebieg),
wypierz cala tapicerke, ksiazke serwisowa uzyj jako podpalke na grila
(przy okazji trzaby zdrapac naklejke o wymianie rozrzadu), kopnij licznik
na 170-180kkm i auto w dwa tygodnie zejdzie za dobre pieniadze. Ot cala
prawda.
dlaczego nas to nie dziwi ;-)
widzisz, ja mam może niestandardowe podejście do tematu bo pracowałem w
serwisie 7 lat i duży (jak na polską mentalność) przebieg mnie nie przeraża,
miałem ostatnio możliwość kupienia bory - pisałem o tym zresztą na grupie- i
nie kupiłem bo oczywiście właściciel zagubił książkę choć sam kupił auto w
salonie... przeraża mnie brak dokumentacji i/lub serwisu a więc niewiedza,
nie kupiłem tego auta tylko i wyłącznie dlatego, gdybym wiedział że ma
200kkm czy 230kkm -bo gdzieś tyle to auto miało- to godzę sie na to, wiem co
kupuję i czego mogę się spodziewać ale kota w worku nie mam zamiaru brać.
Zresztą sam będę miał problem bo mam fiestę 98r i 152kkm przebiegu, spróbuj
znaleźć takie auto z tym przebiegiem w ogłoszeniach... już nie mówię o tym
że ponieważ pracowałem w serwisie auto raz na miesiąc/dwa było na podnośniku
i ma wymienione wszystko co nawet było podejrzane, po prostu lubię jeździć
samochodem igłą.
Jeżeli chodzi o język i znajomości to akurat z tym nie ma dużego
problemu, problemem a jakże jest brak czasu, nastawiam się na to że za
kompakta z roku 2000-2001 dam może 8-10tys więcej niż w kraju ale z drugiej
strony nie będę porównywał cen aut i cen złomu ze sobą,
brat
|