Serwisowanie auta.
1 | Data: Sierpien 18 2010 06:57:09 |
Temat: Serwisowanie auta. | |
Autor: Artur Frydel | Witam. 2 |
Data: Sierpien 18 2010 07:51:07 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Michał Gut | az tak bardzo sie nie roznia - jozio da rade, zwlaszcza ze nie jest partaczem. 3 |
Data: Sierpien 18 2010 09:19:07 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: z | Artur Frydel pisze: Witam. Nie popełniaj mojego błędu. Samochody 200 -> mają dużo więcej elektroniki i ta elektronika stwarza nowe problemy. Nadal nie wiadomo co jest przyczyną usterki pomimo tych wszystkich czujników, sensorów. Te czujniki znowu mogą mieć swoje uszkodzenia. Zresztą jak z tą dzisiejszą całą elektroniką. Ma wytrzymać 2 lata gwarancji a później MA się popsuć. Jak się nie popsuje to pech :-) Samochody nadal się psują nie mniej niż te starsza a części sporo droższe. Powłoki lakiernicze też nie najlepsze (ekologia tfu) Wniosek kup sobie samochód <-2000 (taki skrót myślowy) który będzie Ci się podobał, będzie odpowiedznio wyposażony i a resztę kasy właduj w jego remonty. Będziesz zadowolony a i tak Ci kasy zostanie. Albo kup nowy. z PS. Ostatnio moim typem jest Dacia Sandero z 8 zaworowym silnikiem benzynowym + instalacja gazowa najlepiej II generacji. 4 |
Data: Sierpien 18 2010 10:01:09 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: kamil |
Artur Frydel pisze: A jeszcze lepiej Forda T albo furmanke. Pozdrawiam Kamil 5 |
Data: Sierpien 18 2010 11:17:06 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Andrzej Lawa | kamil pisze: Wniosek kup sobie samochód <-2000 (taki skrót myślowy) który będzie Ci W Fordzie T przynajmniej się pedał gazu nie zacinał ;-> A poważniej - przesadzając bredzisz. "Nowoczesne" konstrukcje są obliczone na względnie szybki "obrót" - w związku z tym nie mogą być ani trwałe, ani proste w naprawie, bo to nieopłacalne dla producentów. Rosnące pozorne wyrafinowanie techniczne owszem, daje parę fajnych gadżetów - ale to są tylko gadżety. Przykład: elektryczne lusterka. Owszem, fajna rzecz, póki się nie zepsuje. Jak dla mnie stare, klasyczne lusterka - ustawiane bezpośrednio ręką - były najlepsze. Były proste, tanie, trudne do zepsucia, a że nie mam psychozy natręctw, więc lustarka i tak ustawiam "raz a dobrze" i potem ich nie ruszam podczas jazdy - bo i po co? Ma to sens, jeśli samochód jest wykorzystywany regularnie przez kilku różnych kierowców w ciągu dnia. W innym przypadku - to gadżet. Rosnąca komplikacja silnika też nie służy trwałości - zyski ekonomiczne są pomijalne, bo zużycie paliwa jeśli spada, to niewiele, a jak jakiś gówniany czujnik zwariuje, to może wręcz wzrosnąć. Więcej można zyskać na odchudzeniu pojazdu (wyrzuceniu ciężkich gadżetów, wymagających dodatkowego zasilania) i inteligentnej jeździe. 6 |
Data: Sierpien 18 2010 13:14:00 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Michał Gut | Rosnąca komplikacja silnika też nie służy trwałości - zyski ekonomiczne eeee nie przesadzaj ostatnio zszedlem do 4,3l diesla jadac >120. znajdz mi starocia ktory zejdzie w okolice tej granicy 1.3 multijet fiata zgodze sie natomaist ze wiecej elementow w silniku to wiecej elementow ktore moga sie popsuc.... to fakt niezaprzeczalny. stare diesle dopoki trzymaly kompresje to jechaly. teraz? padnie ci jedna czujka i stoisz:) albo kompa zalejesz:) albo sie spali:) albo pompa wysokiego cisnienia zacznie dawac za male:) 7 |
Data: Sierpien 18 2010 14:01:33 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Andrzej Lawa | Michał Gut pisze: ostatnio zszedlem do 4,3l diesla jadac >120. znajdz mi starocia ktory Trasa? Ile powyżej 120? Bo skoro mi na cyklu pół-miejskim z kilkoma wypadami do Warszawy (w korki jak cholera - m.in. jak te pielgrzymki szły) Corsą B 1,5D udało się zejść do 4,9l/100km, to na trasie 4l/100km byłby zupełnie realne. 8 |
Data: Sierpien 18 2010 14:15:58 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: AL | Andrzej Lawa pisze: Michał Gut pisze: byly AX zonowy 1.5D na trasie (100-130km/h) schodzil spokojnie ponizej 4l/100km 4l/100km to palil po miescie (Katowice). -- pozdr Adam (AL) TG 9 |
Data: Sierpien 18 2010 14:30:46 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Agent |
byly AX zonowy 1.5D na trasie (100-130km/h) schodzil spokojnie ponizejOoo też miałem. Wadą tego auta było to że teraz wydaje mi sie że każde kolejne w porównaniu do AX "żłopie jak smok" mimo że obecne auto pali mi 6.3-6.7 l a poprzednie ok 6-6.2 :) 10 |
Data: Sierpien 18 2010 19:32:02 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Michał Gut | byly AX zonowy 1.5D na trasie (100-130km/h) schodzil spokojnie ponizej 4l/100km 4l/100km to palil po miescie (Katowice). albo kitujesz albo byles strasznym farciarzem:) takie spalanie w miescie to marzenie 11 |
Data: Sierpien 19 2010 00:15:53 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: AL | Michał Gut pisze: byly AX zonowy 1.5D na trasie (100-130km/h) schodzil spokojnie ponizej 4l/100km 4l/100km to palil po miescie (Katowice). a w zimie 4.5l/100km :) (zona wlasnie potwierdzila: trasa K-ce - Lodz - K-ce po 'Gierkowce' - 3.2l/100km) AX mial przebieg 250kkm i nie bral grama oleju, nie kopcil, odpalal zima (no jak bylo -30 to sie raz zbuntowal). Niestety zona zamienila AX'a na Matiza (dostala po tacie) i ten to pali jak smok 6.5l/100km (teraz zaluje, bo AX byl wiekszy, wygodniejszy, mocniejszy, szybszy, ... niz ten tfu Matiz, ktorego zaleta jest jak na razie jedynie mlodszy rocznik, duuuzo mniejszy przebieg, elekryczne szybki i wspomaganie kierownicy :) -- pozdr Adam (AL) TG 12 |
Data: Sierpien 18 2010 19:30:50 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Michał Gut | Trasa? Ile powyżej 120?trasa momentami do 160 ale tez spory odcinek byl przykorkowany i postalem troche Bo skoro mi na cyklu pół-miejskim z kilkoma wypadami do Warszawy (w w normalnym cyklu ciezkonoznym,krotkodystansowym zlopie 5-5,5l jak prowadzi zona pol litra mniej az mi sie nie chce wierzyc ze na wolnossacej taki wynik wykreciles. ja jechalem jeszcze z klima ale to ma chyba znikomy wplyw na spalanie. 13 |
Data: Sierpien 18 2010 13:21:35 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: z | kamil pisze: A jeszcze lepiej Forda T albo furmanke.No to może inaczej. Kupienie 10 czy 5-letniego samochodu wiąże się z takim samym ryzykiem przygarnięcia złomu, takimi samymi jeśli nie większymi wydatkami na utrzymanie, naprawy, ubezpieczenie, paliwo, taką samą funkcjonalnością dla użytkownika. Różnica jest tylko w cenie zakupu. Bardziej są tylko zadowoleni producenci i ekolodzy (ftu) Moim zdaniem nie warto. Jak już to nowy ale przy polskich pensjach to nie jest proste. z 14 |
Data: Sierpien 18 2010 13:24:35 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Adam Szewczak |
Artur Frydel pisze: Z takich nieco archaicznych samochodow to mozna kupic nowa Lade Kaline, albo jeszcze bardziej hardkorowo - 111 :) ogladalem i w Lodzi na celnym stoja nowki sztuki :D PZDr Adam 15 |
Data: Sierpien 18 2010 14:24:08 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: z | Adam Szewczak pisze: Kaline, albo jeszcze bardziej hardkorowo - 111 :) ogladalem i w Lodzi na celnym stoja nowki sztuki :D Masz jakieś porównanie? Jeździłeś Sandero? Myślisz że będzie dużo gorzej niż w Corsie B 97r. (taki mój punkt odniesienia - normalny samochód) z PS. Można przecież i do Żuka porównywać. Takie właśnie miałem skojarzenie zachowania się tylnej sztywnej belki w Almerze 2003 r. :-) 16 |
Data: Sierpien 19 2010 10:18:49 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Adam Szewczak |
Adam Szewczak pisze: Niestety sandero nie jezdzilem, Kalina chwile. Mnie osobiscie sie podoba ten samochod. Silnik zwykly 8v na wtrysku Bosha. W srodku nic nie skrzypi, wykonanie nawet przyzwoite. Napewno dla mnie na plus byla kolorystyka wnetrza i materialy. Poprostu jak za te pieniadze to samochod jest bardzo fajny. PZDr Adam 17 |
Data: Sierpien 18 2010 19:30:46 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Tomasz Pyra | z pisze: Jaka jest metoda na znalezienie dobrego fachowca dla naszego auta? Za to w starszych samochodach problemy sprawia rdza i to, że praktycznie bez przerwy masz w takim samochodzie coś do zrobienia. I to jest auto w które już cały czas trzeba ładować pieniądze - w zależności od szczęścia większe lub mniejsze, mniej lub bardziej regularnie, ale prawda taka że praktycznie cały czas. A żeby uniknąć skomplikowanej elektroniki to wcale nie wystarczy kupić auta sprzed 2000r. Szukać trzeba by czegoś raczej z okolic 1990 roku, a to już będzie strucel którego utrzymanie w stanie 100% sprawności wszystkiego może kosztować porównywalnie z ratami za nowy. 18 |
Data: Sierpien 18 2010 19:55:20 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: z | Tomasz Pyra pisze: Za to w starszych samochodach problemy sprawia rdza i to, że praktycznie bez przerwy masz w takim samochodzie coś do zrobienia. Miałem do czynienia z rocznikiem 97 a teraz z 03. Pod tym względem różnicę widzę na plus dla 97. W 03 może robić trzeba mniej ale koszty tego robienia są dużo wyższe. Oczywiście to tylko moje subiektywna opinia :-) A żeby uniknąć skomplikowanej elektroniki to wcale nie wystarczy kupić auta sprzed 2000r. Szukać trzeba by czegoś raczej z okolic 1990 roku, a to już będzie strucel którego utrzymanie w stanie 100% sprawności wszystkiego może kosztować porównywalnie z ratami za nowy. W poprzednim samochodzie (97) nie miałem dwóch sond, przepływomierza, przepustnica była połączona mechanicznie z pedałem gazu ... Takie pierwsze z brzegu napotkałem problemy. Silnik ośmiozaworowy nie miał wielkiego muła przy niskich obrotach. Oczywiście nieświadomego klienta można tak skołować i wymieniać wszystko po kolei aż do skutku. To znaczy braku skutku. Trzech różnych majstrów potrafi wysnuć trzy różne diagnozy na podstawie podłączenia do komputera. To ma być nowoczesność? z 19 |
Data: Sierpien 29 2010 01:51:11 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: jurson | Miałem do czynienia z rocznikiem 97 a teraz z 03. No ja tez miałem 1992, 2003 i 2004. I tez ten 1992 był w eksploatacji najtańszy. Chociaż u mechanika stał co 2 msc. Ale zazwyczaj cena do 100PLN. Te nowsze powiedzmy raz na pół roku ale 500 PLN zakładam jako punkt wyjścia... Ten 2004 - to mondeo mk3. Ale żeby być sprawiedliwym: - w tych nowszych robię przegląd z wymianą wszystkiego co okresowo wymienione być powinno (poza ASO ale jak instrukcja każe). W starym tylko olej i reszta jak już naprawdę nie było wyjścia. - Nie jeżdżę aż się urwie - coś się zaczyna dziać to naprawiam. - Nie kupuję używanych części - Nie drutuję tylko wymieniam Teraz wymieniałem silniczek krokowy w mondeo - około 400 PLN. W tym starym też padł kiedyś to mechanik ustawił go bez silniczka. Dało się ;) Dwa lata tak jeździłem... Katalizator padł - się przebiło. Nawet elektryczne szyby były. cztery. Z tego sprawne dwie - z tyłu... I jeśli bym to wszystko chciał ponaprawiać to bym podwoił wartość auta :) A do autora wątku w kontekście planowanego mondeo mk3. Pod względem napraw jest ekonomiczny. Jest dostępna bardzo duża oferta zamienników od badziewia do przyzwoitych. Do tego jak ktoś lubi (albo musi) tanie jak barszcz części z anglików na allegro... Ogólnie IMO bardzo fajne i praktyczne auto. Dodatkowo nie ma jeszcze kilku wynalazków które w tym okresie zaczęły się masowo pojawiać na rynku. Np. katalizator zintegrowany z kolektorem czy elektroniczny potencjometr gazu. To są wynalazki które akurat nic konkretnego nie wnoszą z punktu widzenia kierowcy a ewentualna awaria jest wielokrotnie droższa niż przy klasycznych rozwiązaniach. pozdrawiam, jurson 20 |
Data: Sierpien 29 2010 09:31:46 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: J.F. | On Sun, 29 Aug 2010 01:51:11 +0200, jurson wrote: No ja tez miałem 1992, 2003 i 2004. I tez ten 1992 był w eksploatacji I to ma byc zaleta ? Moja sierra widziala mechanika dwa razy przez 8 lat. Fakt ze troche przy niej grzebalem sam. Ale żeby być sprawiedliwym: I to sie nazywa "nie drutuje" ? elektryczne szyby były. cztery. Z tego sprawne dwie - z tyłu... I jeśli A to "coś się zaczyna dziać to naprawiam" ? bym to wszystko chciał ponaprawiać to bym podwoił wartość auta :) No niestety :-) J. 21 |
Data: Sierpien 29 2010 23:34:51 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: jurson | J.F. pisze: I to ma byc zaleta ? Moja sierra widziala mechanika dwa razy przez 8 No ja wierzę, że tak może być ale znane mi przypadki starych aut u lajkoników motoryzacyjnych jak ja zazwyczaj wyglądają podobnie do moich. Wizyta w serwisie co chwila. Ale wcale nie oznacza to, że jest drogo. Ale żeby być sprawiedliwym: Może nie wyraziłem się jasno. To są przypadki z mojego pierwszego auta - gdzie drutowałem jak mogłem. Byle tanio. W aktualnych już tak nie drutuję dlatego (między innymi) serwisowanie wychodzi drożej...
W Mondeo mam tylko dwie szyby elektryczne - wszystkie sprawne ;) pozdrawiam, jurson 22 |
Data: Sierpien 18 2010 16:58:22 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: J.F. | On Wed, 18 Aug 2010 06:57:09 +0200, Artur Frydel wrote: Wreszcie zamierzam kupic sobie pierwsze w miare porzadne auto (cos z Akurat 90% serwisowania oraz kapitalke silnika zrobia lepiej niz nowe pokolenie. Problem z tym gdy trzeba komputerem lampke skasowac, albo nie domaga i nie wiadomo dlaczego .. J. 23 |
Data: Sierpien 18 2010 19:16:28 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Tomasz Pyra | Artur Frydel pisze: Witam. Jeżeli chodzi o mechanikę, blachy itp., to sprawdzą się ci starzy mechanicy - w tej kwestii niewiele się zmienia w samochodach. Gorzej z elektroniką, bo tu kogoś kto ma chociaż podstawową wiedzę o tym jak działa silnik w warsztatach samochodowych ciężko spotkać. IMO najszybciej kogoś mającego pojęcie do czego służy np. sonda lambda znajdziesz dopiero w firmach zajmujących się tuningiem i IMO tam najłatwiej znaleźć ratunek w dziedzinie problemów z elektroniką. Po prostu ludzie tam siedzący zajmują się różnymi wydumkami, a żeby wystroić dołożone do silnika turbo to już trzeba przynajmniej wiedzieć jak on działa, do tego zazwyczaj są dość dobrze wyposażeni jeżeli chodzi o elektronikę pojazdową. Możesz próbować w ASO, ale tam to zazwyczaj ceny bardzo wysokie, a z fachowością też różnie bywa. 24 |
Data: Sierpien 19 2010 07:22:23 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Artur Frydel | Day Wed, 18 Aug 2010 19:16:28 +0200, Tomasz Pyra wrote:
Dzieki za uwagi. Szkoda ze ta "stara szkola" mechanikow tak boi sie komputera. BTW Czy to naprawde jest taka magiczna granica, ten rok 2000? W ubieglym wieku auta byly jeszcze normalne, a po 2tysiecznym roku trzeba z naprawa jezdzic do ZURITu? ech.. Szkoda ze nie mozna teleportowac sie do 1995 i kupic sobie takiego np. Merca W124, a potem wrocic z nowym egzemplarzem :) -- Artur 'bzyk' Frydel Why is it when we talk to God we are praying but when he talks to us we are crazy? 25 |
Data: Sierpien 19 2010 07:36:54 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: z | Artur Frydel pisze: Dzieki za uwagi. Szkoda ze ta "stara szkola" mechanikow tak boi sie No tak mniej więcej :-) Samochody z przed w zakupie mają jeszcze niższą cenę przez to że to w tamtym wieku wyprodukowane. :-) Kalkulacja robi się dużo lepsza a jakość nie gorsza. Moje spostrzeżenia potwierdziło kilku znajomych w tym mechanicy. Nie słuchałem się ich i teraz żałuję. Też myślałem że są starej daty i boją się komputerów z 26 |
Data: Sierpien 19 2010 09:42:26 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Tomasz Pyra | Artur Frydel pisze: Day Wed, 18 Aug 2010 19:16:28 +0200, Tomasz Pyra wrote: To się bierze z kolejnych norm EURO na które producenci reagowali wprowadzeniem MPI, pierwszej a potem drugiej sondy itd. Jeżeli chodzi o diesle to z kolei jest czas kiedy zaczęło wzrastać ich wyżyłowanie co przekłada się z kolei na padającą mechanikę (turbiny, wtryski, pompy). To też znowu nie są żadne kosmosy, bo ani tych czujników nie ma znowu tak ogromnie wiele, ani zasada działania nie jest inna niż w jakimś SPI z sondą lambda i czujnikiem MAP. I z tamtymi samochodami też są takie same problemy jak z nowymi, a spowodowane głównie niekumacją diagnostów. 27 |
Data: Sierpien 19 2010 09:55:49 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: z | Tomasz Pyra pisze: I z tamtymi samochodami też są takie same problemy jak z nowymi, a spowodowane głównie niekumacją diagnostów. Rozumiem że potwierdzasz że łatwiej nie jest ale za to drożej. z 28 |
Data: Sierpien 19 2010 23:49:49 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Tomasz Pyra | z pisze: Tomasz Pyra pisze: Niby tak, z drugiej strony mając samochód kilkuletni masz spore szanse że będzie lał paliwo i jeździł. Mając samochód nastoletni masz spore szanse że będziesz odwiedzał warsztaty i płacił. Mimo wszystko uważam że w średnim rozrachunku samochód im starszy tym droższy w utrzymaniu. Oczywiście to raczej wygląda tak że w starociu będziesz miesiąc w miesiąc zostawiał np. 200zł w warsztacie, a w samochodzie nowszym raz na trzy lata padnie coś wartego 2000zł. Średnia wskazuje że taniej eksploatować nowy, ale z drugiej strony zazwyczaj łatwiej co miesiąc wyciągnąć 200zł niż raz na 3 lata 2000zł. 29 |
Data: Sierpien 20 2010 10:15:19 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: z | Tomasz Pyra pisze: Niby tak, z drugiej strony mając samochód kilkuletni masz spore szanse że będzie lał paliwo i jeździł. Może 3 - 5 letni to tak Ale 7-15 letni to jeden karabin i popsuć może się już wszystko. Dlatego moja rada do wątkotwórcy żeby nie zamieniał siekierki na kijek przepłacając kupę szmalu. Nie patrzy na stan techniczny a nie na rocznik.
Jak już liczymy (bo Kowalski liczy) to cena zakupu jest bardzo ważna. Jeśli przykładowo za samochód z 2003 trzeba zapłacić 20 tyś a z rocznika 97 10-13 tys. i w dodatku nie ma (BO NIE MA) większej pewności, komfortu że się dojedzie z miejsca A do B to moim zdaniem nie warto. Warto kupić nowy i jeździć 10 lat. Ale to inna bajka :-) 30 |
Data: Sierpien 19 2010 11:07:03 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: J.F. | On Thu, 19 Aug 2010 09:42:26 +0200, Tomasz Pyra wrote: Artur Frydel pisze: Ale to sie zaczelo przeciez wczesniej - mniej wiecej od 1990 roku zaczela sie era elektronicznego wtrysku, dalej tylko skomplikowanie roslo. I z tamtymi samochodami też są takie same problemy jak z nowymi, a Nie tylko kumacja, ale tez odpowiedni sprzet .. komputerowy i oprogramowanie. Ktore swoje kosztuje. J. 31 |
Data: Sierpien 18 2010 19:36:47 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: waperr | Hej, 32 |
Data: Sierpien 19 2010 07:17:02 | Temat: Re: Serwisowanie auta. | Autor: Artur Frydel | Day Wed, 18 Aug 2010 19:36:47 +0200, waperr wrote:
Dzieki za uwagi. Jakie odczucia masz jezdzac dwulitrowym TDDi? Jak sprawowal sie w zimie? Ja wlasnie zastanawiam sie nad wyborem silnika; dwulitrowa benzyna lub TDDi. Chcialbym benzyne, ale widze ze podaz jest wzglednie mala, to moze byc problem ze znalezieniem odpowiedniego egzemplarza. Rozwazam zakup TDDi, bo zwiekszony halas (w stosunku do TDCi)nie jest dla mnie ogromnym problemem. Mam tylko watpliwosci co do mocy takiego TDDi. Jezdziles obciazonym autem? Tzn; full zaloga plus jakies bagaze z tylu. Jak zbiera sie tak obciazony Mondek? -- Artur 'bzyk' Frydel Gdzie kucharek sześć, tam wióry lecą. |