Grupy dyskusyjne   »   Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą

Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą



1 Data: Pa?dziernik 21 2009 08:59:58
Temat: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Jan 

Po raz kolejny zmuszony zostałem do przyhamowania
przy wyjeździe z mojej części osiedla na drogę
szybszego ruchu. A przymus ten wynikł z obawy,
że się otrę o samochód, który wjeżdżał z tej
drogi szybszej na moją częć osiedla, albo że
nawet o niego zawadzę. Obie ulice mają właściwe
szerokości, może promień skrętu jest trochę mały,
ale wystarczający do tego, żeby nie trzeba było
zajeżdżać drogi komuś jadącemu w przeciwną stronę.
A jednak - zajeżdżają drogę. Rozmawiałem z kilkoma
osobami tuż po kursie i znam jedną z możliwych
przyczyn zajeżdżania. Otóż instruktorzy traktują
zahaczenie o krawężnik jak poważny błÄ…d. A zajechanie
komuś drogi poprzez zbyt dalekie odjechanie od
krawężnika - to już nie jest błÄ…d tak poważny.
Stycznoć z krawężnikiem to podobno błÄ…d na egzaminie,
i to taki, który może spowodować oblanie. Dlatego
kierowcy wolą jechać po dużym łuku. Raczej zajadą
drogę, niż zaryzykują zawadzenie o krawężnik.

Kiedy dziś spojrzałem na ten pojazd, który mi drogę
zajechał (a był to drogi osobowy samochód), przyszła
mi do głowy jeszcze inna przyczyna zajeżdżania
na zakręcie. Może to nadmiar podsterowności? Koło
tylne jedzie wtedy po innym łuku i kierowca nie
wyczuwa jego toru. A bojąc się krawężnika odjeżdża
od niego jak najdalej. Co sądzicie o tym szanowni
kierowcy? Czy to sprawa ustawienia kół? Czy tylko
obawa przed "wykroczeniem" zahaczenia o krawężnik?
A może to lenistwo, czyli niechęć do kręcenia
kierownicą?

Jan



6 Data: Pa?dziernik 21 2009 18:32:24
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Jan 

Rafal pisze:
(...)

Tego jednak nie naucza na kursie. Praktyki brakuje bo szkolą w małych autach, a czy teorie wykładają - nie wiem, ale pewno nie, bo i tak nie jest ona nic warta, bo po co ona na egzaminie.

Ciekawi mnie, czy w krajach gęściej zmotoryzowanych
uczy się (i wymaga) odpowiedniej techniki jazdy
samochodem. Pamiętam z jakiejś dyskusji, że w Niemczech
wymaga się umiejętności jazdy po zmroku, czemu się
poświęca ileś godzin kursu. Może też uczy się detali
techniki pokonywania zakrętów i skrzyżowań? Z trzymaniem
odpowiednim kierownicy włÄ…cznie? I jej poprawnym
kręceniem? Kiedyś uczono budowy samochodu, ale to
w czasach, kiedy były one zawodne i wymagały częstej
regulacji (zapłonu, zaworów), sprawdzania ciśnienia
i poziomu płynów. Dziś wystarczy patrzeć na wskaźniki
na pulpicie i wszystko jasne. A regulacje są
automatyczne. Dla pełnego bezpieczeństwa wystarcza
roczny przegląd z wymianą oleju i klocków. Teraz jest
zupełnie inaczej, pod maskę zagląda się rzadko.
Nieraz się dziwię, jak kierowca trzyma koło kierownicy
i jak nim kręci. Jako były posiadacz samochodu bez
wspomagania kierownicy nie odczuwam dyskomfortu, kiedy
muszę wykonać więcej obrotów kierownicą. Może to
wspomaganie rozleniwia kierowców tak, że nie kręcą
kierownicą z odpowiednim temperamentem?

Jan

7 Data: Pa?dziernik 21 2009 10:42:28
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: PJ 

//Pamiętam z jakiejś dyskusji, że w Niemczech wymaga się umiejętności
jazdy po zmroku, czemu się poświęca ileś godzin kursu.

jazda poza miastem, autostrada i jazda w ciemnościach

//Może też uczy się detali techniki pokonywania zakrętów i skrzyżowań?
Z trzymaniem odpowiednim kierownicy włącznie? I jej poprawnym
kręceniem?

przecież tego uczą tez w Polsce, inna sprawa ze czasami widać zestaw
siodłowy typu Lupo lub Tico, który potrzebuje 1,5 pasa żeby wejsc w
zakręt 90 stopni

w takiej sytuacji po prostu zatrzymaj auto na czas manewru drugiego
pojazdu, i po problemie

P.

8 Data: Pa?dziernik 22 2009 01:19:34
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: mw 

On 21 Paź, 19:42, PJ  wrote:

//Pamiętam z jakiejś dyskusji, że w Niemczech wymaga się umiejętności
jazdy po zmroku, czemu się poświęca ileś godzin kursu.

jazda poza miastem, autostrada i jazda w ciemnościach

//Może też uczy się detali techniki pokonywania zakrętów i skrzyżowań?
Z trzymaniem odpowiednim kierownicy włącznie? I jej poprawnym
kręceniem?

przecież tego uczą tez w Polsce, inna sprawa ze czasami widać zestaw
siodłowy typu Lupo lub Tico, który potrzebuje 1,5 pasa żeby wejsc w
zakręt 90 stopni
Ja widziałem Porshe Cayene, niczym ciężarówka z naczepą + przyczepa
zakręt brał.

9 Data: Pa?dziernik 22 2009 16:35:02
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Bydlę 

On 2009-10-21 18:32:24 +0200, Jan  said:

Rafal pisze:
(...)
Tego jednak nie naucza na kursie. Praktyki brakuje bo szkolą w małych autach, a czy teorie wykładają - nie wiem, ale pewno nie, bo i tak nie jest ona nic warta, bo po co ona na egzaminie.

Ciekawi mnie, czy w krajach gęściej zmotoryzowanych
uczy się (i wymaga) odpowiedniej techniki jazdy
samochodem. Pamiętam z jakiejś dyskusji, że w Niemczech
wymaga się umiejętności jazdy po zmroku, czemu się
poświęca ileś godzin kursu.


No patrz pan! To tak jak w Polsce w latach 60. ub. wieku.
Była jazda po mokrym, w nocy, poza miastem (co znaczyło wtedy coś zupełnie innego, niż teraz), hamowanie awaryjne...
Gdzieś jeszcze mam kartę egazminacyjną z tamtego okresu...



--
Bydlę

15 Data: Pa?dziernik 21 2009 14:19:39
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Jan 

J.F. pisze:
(...)

Jada szybko, zwalniaja za malo, zakret wychodzi za szeroko. Byc moze widocznosc jest taka ze nie widac pojazdu z osiedla i potrzeby wiekszego zwolnienia. Ale do kolizji chyba nie dochodzi ?

Zdarzają się kolizje. Wiem od poszkodowanego, że
zahaczyła o niego Pani, która nie wiedzieć czemu
patrzyła we wsteczne lusterko zamiast przed siebie.
Tłumaczyła się, że jeździ od kilku tygodni i jeszcze
się nie przyzwyczaiła do tego akurat skrzyżowania.
Może rację ma ten dyskutant, który napisał, że
zjeżdżający na drogę osiedlową obawiają się tych
popędzających, którzy jadą za nimi? Ĺťe ich stukną,
bo nie zauważÄ… świateł hamowania? I dlatego
zjeżdżający do osiedla jadą na tyle szybko, że ich
wynosi na pas do ruchu w przeciwną stronę? Na
obwodnicy Trójmiasta był nawet przypadek śmiertelny.
Kobieta zatrzymała się z powodu awarii, ale zjechała
do krawędzi, czyli na pobocze. Wtedy jadący za
szybko za nią nie zdążył wyhamować i ją zabił, bo
jej samochód nieco wystawał na jezdnię. Tego typu
zdarzenia są na tyle sugestywne, że obawa
hamujących może stworzyć kolejne problemy.
Wygląda na to, że żadne przepisy ani kursy nie
zastąpią wyobraźni i myślenia. Tak w ogólności, to
przepisy uchwala się nie po to, żeby życie utrudniać.
A wręcz odwrotnie. Co nie znaczy, że zawsze tak
się dzieje. Tym większe znaczenie mają ww. cechy.
Których nic nie zastąpi.

Jan

16 Data: Pa?dziernik 21 2009 15:56:39
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Kuba (aka cita) 

Jan wydusił z siebie te słowy:


Wygląda na to, że żadne przepisy ani kursy nie
zastąpią wyobraźni i myślenia. Tak w ogólności, to
przepisy uchwala się nie po to, żeby życie utrudniać.
A wręcz odwrotnie. Co nie znaczy, że zawsze tak
się dzieje. Tym większe znaczenie mają ww. cechy.
Których nic nie zastąpi.

Jan

otóż to.
Myslenie i przewidywanie. Z  tym pierwszy do bywa różnie, ale drugiego to naprawde czasem próżno szukać na drogach...

Co do zaś najeżdzania na tył .. to osobny i całkiem poważny problem.
Wielokrotnie patrzylem w lusterkmo wsteczne na lewoskręcie zastanawiając sie czy ten kolo za mną mnie widzi czy nie
Bardzo mocno zwracam uwage na to w jakiej pozycji mam koła na takim lewoskręcie ... i zawsze mam na wprost, zeby nie bylo, ze nawet lekkie pchnięcie od tyłu wepchnie mnie pod tych z naprzeciwka.
Ba ... mysle, ze raz mi to ocaliło życie .. tyle, ze sytuacja byla taka, ze stałem na podporządkowanej i chcialem skręcic w prawo. Stałem ze skręconymi kołami ... kiedy najechał mnie kolo i wepchnął na skrzyżowanie. Tylko dlatego, ze mialem koła skręcone nie wjechałÄ™m na wprost pod nadjeżdzającą z lewej cięzarówke.

Wracając do ścinania skrzyżowan - to jest tylko i wyłacznie brak myslenia i przewidywania ... króko mówiąc brak wyobraźni.


--
Kuba (aka cita) gg:1461968   www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S 03r.-> _NA SPRZEDAĹť_
Omega A R6 3,0 24V

19 Data: Pa?dziernik 21 2009 14:05:12
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Bydlę 

On 2009-10-21 11:25:55 +0200, "Kuba \(aka cita\)"  said:

Bydlę wydusił z siebie te słowy:



Że nie mamy pojęcia dlaczego tamten ktoś tak pojechał.
Może z powodu, ktory podałeś.
Bez obejrzenia tego połączenia ulic, nikt normalny ci niczego
konkretnego nie powie.
Więc może adres z ZUMI.PL podaj?


piszesz tak, jakbyś nie jeździł po drogach i nigdy nie spotkał sie z taką sytuacją.

W takim, jak opisany przez ciebie, przypadku zazwyczaj możliwe są dwie opcje:
- zjeżdżający ma w sempiternie wyjeżdżających
- wyjeżdżający ma w sempiternie zjeżdżających.

Ty wspomnialeś o cianym skręcie - być może droga jest źle zbudowana.
Daj to zdjęcie z zumi.


Takie zachowania są notoryczne, czasem 'pomaga' im budowa skrzyzowania .. co nie zwalnia z myslenia i jechania _swoim pasem_ również na skrzyżowaniu, a opisane tu "ścinanie skrzyżowania" jest mocno wkurzające.

No. Ale bez zobaczenia tego miejsca można tylko dywagować.



--
Bydlę

20 Data: Pa?dziernik 21 2009 21:53:31
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: Jan 

Bydlę pisze:

Po raz kolejny zmuszony zostałem do przyhamowania
przy wyjeździe z mojej części osiedla na drogę
szybszego ruchu.

Czyli prawidłowo.

To fakt, ale teraz nie chciałem pisać o sprawach
oczywistych - mam na myśli nagłe przyhamowanie
kilkanaście metrów od skrzyżowania, na widok samochodu
skręcającego w osiedlową uliczkę po łuku przecinającym
mój tor jazdy.

(...)
Bez obejrzenia tego połączenia ulic, nikt normalny ci niczego konkretnego nie powie.
Więc może adres z ZUMI.PL podaj?

Mogę, ale jakoś mi sie zdaje, że po tym widoczku
dyskusja zboczy z zagadnienia mnie interesującego.
Według mnie to nie tylko kształt ulic jest powodem
takiego zachowania się kierowców. A co do kursu,
to swoje domniemanie o ganieniu jazdy po krawężniku
oparłem na informacjach od swoich krewniaków, którzy
dopiero co pozdawali egzaminy i donieśli mi o takim
podejściu instruktorów.

Swoją drogą to rozplanowanie ulicy przelotowej, czyli
szybkiej, ma wpływ na poczucie bezpieczeństwa u
kierowców. Na niektórych osiedlach ulicę przelotową
poszerza się w okolicy wjazdu/wyjazdu z uliczek
osiedlowych. Dodaje się jakiś odcinek dodatkowego
pasa dla tych, którzy chcą się włączyć do ruchu
albo zjechać do osiedla. Taki bufor, gdzie można
hamować bez obawy, że ktoś nam zrobi garaż
z bagażnika. U mnie tego nie ma.

Jan

21 Data: Pa?dziernik 22 2009 16:39:17
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Bydlę 

On 2009-10-21 21:53:31 +0200, Jan  said:

Bydlę pisze:
Po raz kolejny zmuszony zostałem do przyhamowania
przy wyjeździe z mojej części osiedla na drogę
szybszego ruchu.

Czyli prawidłowo.

To fakt, ale teraz nie chciałem pisać o sprawach
oczywistych - mam na myśli nagłe przyhamowanie
kilkanaście metrów od skrzyżowania, na widok samochodu
skręcającego w osiedlową uliczkę po łuku przecinającym
mój tor jazdy.

Wiem, ale zbliżając się do drogi szybszego ruchu, wyjeżdżając z osiedla i tak musimy wzmóc ostrożność.
Więc - skoro jedziemy wolniej, niż zwykle - łatwiej nam reagować na zagrożenia.


(...)
Bez obejrzenia tego połączenia ulic, nikt normalny ci niczego konkretnego nie powie.
Więc może adres z ZUMI.PL podaj?

Mogę, ale jakoś mi sie zdaje, że po tym widoczku
dyskusja zboczy z zagadnienia mnie interesującego.


Może.
Ja jestem wzrokowcem i u mnie jeden obrazek za 1000 słów robi.
:-)


(...) Dodaje się jakiś odcinek dodatkowego
pasa dla tych, którzy chcą się włączyć do ruchu
albo zjechać do osiedla. Taki bufor, gdzie można
hamować bez obawy, że ktoś nam zrobi garaż
z bagażnika. U mnie tego nie ma.

Bo przymusu nie ma, za to na takie udogodnienia trzeba ziemi.
Nie zawsze ma się do niej prawa.
Może tu jest ten niemiecki pies?

--
Bydlę

22 Data: Pa?dziernik 23 2009 13:14:48
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: Jan 

Bydlę pisze:

(...) zbliżając się do drogi szybszego ruchu, wyjeżdżając z osiedla i tak musimy wzmóc ostrożność.
Więc - skoro jedziemy wolniej, niż zwykle - łatwiej nam reagować na zagrożenia.

Moja wypowiedź to jest skutek obawy, że za którymś
razem nie zdążę przyhamować dostatecznie wcześnie.
A może się tak zdarzyć, kiedy zaczną się pierwsze
przymrozki. Ulica przelotowa jest lepiej odśnieżona
i posypana solą niż uliczka osiedlowa. I wtedy
albo ja wyjeżdżając z osiedla będę miał dłuższą
drogą hamowania przed skrzyżowaniem z ulicą przelotową,
albo ktoś wjeżdżający szybko w uliczkę osiedlową utraci
przyczepność zaraz po wjeździe na nią. Co prawda to
w takich warunkach jesteśmy ostrożniejsi, ale też
nawyki takiego a nie innego wjeżdżania mają skutki
bardziej dotkliwe.

Dlatego piszę o tym, żeby zwrócić uwagę na problem.

Pozdrawiam,
Jan

23 Data: Pa?dziernik 23 2009 13:53:21
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Bydlę 

On 2009-10-23 13:14:48 +0200, Jan  said:

Bydlę pisze:

(...) zbliżając się do drogi szybszego ruchu, wyjeżdżając z osiedla i tak musimy wzmóc ostrożność.
Więc - skoro jedziemy wolniej, niż zwykle - łatwiej nam reagować na zagrożenia.

Moja wypowiedź to jest skutek obawy, że za którymś
razem nie zdążę przyhamować dostatecznie wcześnie.

Oczywiście tak. I dlatego chciałem popatrzeć na ten skręt - czy jest on trudny, czy zwykły.
:-)


A może się tak zdarzyć, kiedy zaczną się pierwsze
przymrozki. Ulica przelotowa jest lepiej odśnieżona
i posypana solą niż uliczka osiedlowa.

To nie widziałeś w akcji dozorcy z mego osiedla - on drugie śniadanie wtranżala, gdy na główną zaczynają dopiero wjeżdżać ci specjaliści od dróg. :-)
(może dlatego, że on na miejscu, a oni muszą dojechać do pracy - nikt ze specjalistów nie potrafi sobie wyobrazić innego rozwiązania)


 I wtedy
albo ja wyjeżdżając z osiedla będę miał dłuższą
drogą hamowania przed skrzyżowaniem z ulicą przelotową,

Co jeszcze bardziej wpłynie na twój sposób jazdy.


albo ktoś wjeżdżający szybko w uliczkę osiedlową utraci
przyczepność zaraz po wjeździe na nią.

Coż - obecny system nie sekuje tych nie potrafiących myśleć i wyobrazić sobie skutków swych poczynań.


Dlatego piszę o tym, żeby zwrócić uwagę na problem.

Daj to zdjęcie :-)))



--
Bydlę

24 Data: Pa?dziernik 23 2009 15:19:10
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: Jan 

Bydlę pisze:

(...)
Daj to zdjęcie :-)))

Robię to z dużą niechęcią. Obawiam się, że dyskusja
o skrzyżowaniu odsunie na dalszy plan to, o co mi
akurat szło. Czyli nasze nawyki i ich przyczyny.
To jest tutaj:
http://www.zumi.pl/namapie.html?qt=&loc=Gda%F1sk%2C+Bulo%F1ska+24&Submit=Szukaj&cId=&sId=&x=46&y=11

Pozdrawiam,

Jan

25 Data: Pa?dziernik 23 2009 21:48:14
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Bydlę 

On 2009-10-23 15:19:10 +0200, Jan  said:

Bydlę pisze:
(...)
Daj to zdjęcie :-)))

Robię to z dużą niechęcią.

Jeśli ci zjeżdżający z głównej robią tam u-turn (a tak pokazują ślady gumy na asfalcie), czyli żużlowo, to wszystko IMO wyjaśnia.
Jadą tak, bo ich odśrodkowa wyrzuca...


(pytanie - co ich tak ciągnie do zawracania z lekkim driftem? prędkość na głównej? czy walka o miejsca parkingowe na tym dużym placu?)



--
Bydlę

26 Data: Pa?dziernik 24 2009 14:06:14
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: Jan 

Bydlę pisze:

Jeśli ci zjeżdżający z głównej robią tam u-turn (a tak pokazują ślady gumy na asfalcie), czyli żużlowo, to wszystko IMO wyjaśnia.
Jadą tak, bo ich odśrodkowa wyrzuca...
> (...)

Nie, to nie jest U. Po zjeździe trzeba jechać prosto,
czyli prostopadle do ulicy głównej. Ta ulica równoległa
do głównej jest jednokierunkowa. Ta prostopadła nie.
Kiedy jadę tą równoległą i skręcam w prostopadłą, muszę
pilnować nie tylko tych jadących prostopadłą, ale i tych,
którzy zjeżdżają z głównej. Z powodu długości (a ściślej
"krótkości") odcinka jezdni, jaki mi pozostał do głównej.
Ci zjeżdżający często są zestresowani, że zaraz po zjeździe
muszą uważać na tych z prawej. Niektórzy głośno złorzeczą.
Na dodatek ulica główna i równoległa do niej mają spadek
w kierunku NE. Także prostopadła ma spadek (mniejszy)
w kierunku głównej.

Jak to mówił mój dziadek - diabeł tkwi w szczegółach.

Pozdrawiam,

Jan

27 Data: Pa?dziernik 24 2009 18:13:50
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Bydlę 

On 2009-10-24 14:06:14 +0200, Jan  said:

Bydlę pisze:

Jeśli ci zjeżdżający z głównej robią tam u-turn (a tak pokazują ślady gumy na asfalcie), czyli żużlowo, to wszystko IMO wyjaśnia.
Jadą tak, bo ich odśrodkowa wyrzuca...
 > (...)

Nie, to nie jest U. Po zjeździe trzeba jechać prosto,
czyli prostopadle do ulicy głównej.

Ślady gumy na zdjęciu mówią coś innego.
Tzn. mówią jak kierowcy jeżdżą,  a nie jak teoretycznie powinni.
Inaczej z tej równoległej, jednokierunkowej, kierowcy wyjeżdżaliby pod prąd na główną.
Wierzę śladom - jak wspominałem - jeden obraz to jak tysiąc słów.
:-)



Z powodu długości (a ściślej
"krótkości") odcinka jezdni, jaki mi pozostał do głównej.

No - tak jak pisałem - jadą tam po łuku.
To widać na zdjęciu.


Ci zjeżdżający często są zestresowani, że zaraz po zjeździe
muszą uważać na tych z prawej.

Bo jadą za szybko.
Inaczej nie wyrzucałoby ich na tym skręcie w prawo.


Jak to mówił mój dziadek - diabeł tkwi w szczegółach.

To prawda.
Na podstawie zdjęcia i opisu (tego pierwszego) odnoszę wrażenie, że przyczyną (odpowiedź na pytanie z tematu) jest zbyt duża prędkość aut zjeżdżających z głównej.

--
Bydlę

28 Data: Pa?dziernik 25 2009 12:07:23
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: Jan 

Bydlę pisze:

Ślady gumy na zdjęciu mówią coś innego.
(...)
> Wierzę śladom - jak wspominałem - jeden obraz to jak tysiąc słów.
> :-)

Znaczy to jednak, że obrazek może mylić. Czyli że
ważny jest nie tylko obrazek, ale też jego interpretacja.
Tutaj masz nałożone na siebie ślady opon samochodów
zjeżdżających z głównej i dojeżdżających do głównej.
Ja dojeżdżam z równoległej do prostopadłej i dopiero
potem do głównej. Tak jak prawie wszyscy. Kiedyś,
to znaczy jakieś dziesięć lat temu, ta równoległa
była dwukierunkowa i wtedy rzeczywiście to był łuk
typu U.

Na podstawie zdjęcia i opisu (tego pierwszego) odnoszę wrażenie, że przyczyną (odpowiedź na pytanie z tematu) jest zbyt duża prędkość aut zjeżdżających z głównej.

Właściwie problem zaczął narastać niedawno, kiedy
na obrzeżach starszego (25-15 lat liczącego) osiedla
dużych bloków z wielkiej płyty zaczęto budować takie
plombowate miniosiodla, w które tzw. deweloperzy
upchali dużą ilość mieszkań. Co dziś oznacza wzrost
ilości samochodów. I wzrost natężenia ruchu na
drogach zaprojektowanych dla starych parametrów.
Teraz dojeżdżający do głównej muszą być ostrożniejsi
niż dawniej, a zjeżdżający z niej są poganiani
przez tych niezjeżdżających. Ale kiedy jechałem
jako pasażer z b. młodym kierowcą, zauważyłem,
że zatacza on łuk z zapasem tak dużym, że zajeżdża
drogę dojeżdżającym do głównej. Kiedy zapytałem
o powód, odrzekł, że przecież widzi, że nikt nie
jedzie z przeciwka, a nie on chce zawadzić
o krawężnik. Ja nie jestem pewny, skąd on bierze
swoją pewność, że nikt nie jedzie z przeciwka.
Widoczność nie jest tutaj aż tak dobra.
Ale stąd wiem, że przyczyny są dwie co najmniej
- za duża prędkość i obawa przed wjechaniem na
krawężnik.

Jan

29 Data: Pa?dziernik 21 2009 12:19:21
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą
Autor: Feniks 

Jan wrote:

A zajechanie
komuś drogi poprzez zbyt dalekie odjechanie od
krawężnika - to już nie jest błąd tak poważny.

Bzdura.


--
Pozdrawiam
Feniks

30 Data: Pa?dziernik 21 2009 12:46:39
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Aleksander 

Może to nadmiar podsterowności? Koło
tylne jedzie wtedy po innym łuku i kierowca nie
wyczuwa jego toru. A bojąc się krawężnika odjeżdża
od niego jak najdalej. Co sądzicie o tym szanowni
kierowcy? Czy to sprawa ustawienia kół? Czy tylko
obawa przed "wykroczeniem" zahaczenia o krawężnik?
A może to lenistwo, czyli niechęć do kręcenia
kierownicą?

Nie - to po prostu przyzwyczajenia z furmanki.

31 Data: Pa?dziernik 21 2009 23:04:15
Temat: Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżÄ…
Autor: Tomasz Pyra 

Jan pisze:

Co sądzicie o tym szanowni kierowcy?

Sądzę że winne jest po pierwsze niedocenienie własnej prędkości.
Jadąc szybszą drogą kierowca przyzwyczaja się do prędkości, redukuje prędkoć nieco za mało, bo wydaje się mu że przy 30km/h już prawie stoi, a tu nagle zaskakuje go większe niż się spodziewa boczne przeciążenie i się boi.

Kolejna możliwa przyczyna to nieumiejętnoć kręcenia kierownicą.
Jak kierowca zamiast ją przekręcać to zaczyna od założenia na niej jakiś Nelsonów, po to żeby potem samemu przekręcić się razem z kierownicą, to jest to tak niewydajne, że po prostu może nie zdążyć.

Może też tak jak koledzy pisali - jak już ktoś ma przedłużaną wielką limuzynę która ma 4.5 metra długości, to wydaje mu się że takim autobusem to trzeba zatoczyć skręt 3m szerzej żeby się tył zmieścił.
Może to byś skorelowane z wjeżdżaniem potem przodem na chodnik po to żeby 4.5 wielkiej limuzyny nie zatarasowałem tyłem całej drogi.

Re: Skręt w prawo - dlaczego tak jeżdżą



Grupy dyskusyjne