Witam

Od dawna nie udało mi się spotkać na drodze ewidentnego debila, więc
chciałem się moją dzisiejszą radością podzielić z innymi :->

Rzecz działa się w DC na Bronisława Czecha, w stronę centrum, tuż przed
Płowiecką, przed światłami z fotoradarem. Korek. Więcej stoimy niż
jedziemy. Jak jedziemy, to tak 5m do przodu i znów stop. Na lewym pasie,
tuż obok mnie kierowca czegoś w rodzaju srebrnej Skody, nr rejestracyjny
WM 90500. Przed nim coś mniejszego - jakieś Seicento, czy Cinquecento.
Koleś w Skodzie wisi tamtemu na zderzaku. Nie, żeby po prostu blisko
podjeżdżał przy zatrzymywaniu, ale trzyma mu się niecałe pół metra od
dupy w trakcie jazdy. Koleś z przodu chyba się tym zdenerwował, bo na
najbliższym postoju kilka razy miga mu światłami stopu. Koleś z tyłu
rozjuszony - pakuje się na pas zieleni, będzie wyprzedzał (w korku :-D),
dojechał po trawie do połowy długości tego z przodu i zorientował się,
że stoi w korku, czyli chyba nie wyprzedzi. Ok, wraca na swój pas, po
czym wpie* się tuż przede mnie (skręca na prawy pas). No i się zaczęło.
Zatrzymuje się obok kolesia w CC, czy SC, drzwi się otwierają i wytacza
się jakaś spasła świnia. Oho! Będzie "nauczał", ale dlaczego k* przed
moją maską??? Skończyło się na tym, że coś tam pokurwił, bo gość z
drugiego samochodu go olał, wsiadł, dotoczył się do świateł, po których
korek zelżał, zrobił wziuuuuu i tyle go widziano.

To teraz kilka słów do "nauczyciela". Tępy debilu! Mniej ćpaj, mniej
pij, czy co tam robisz, znajdź sobie kobietę, która ci da (wiem, że
będzie to trudne), albo strzep sobie gdzieś pokątnie, bo jesteś
przykładem niebezpiecznej dla innych drogowej mendy. Być może kierowca
CC/SC coś ci wcześniej zawinił (nie wiem, widziałem tylko sytuację przed
światłami), ale nie upoważnia cię to do takich kretyńskich zachowań
(jakieś jeżdżenie po trawniku, wpiep* się przed innych i wstrzymywanie
ruchu). Na wszelki wypadek zgłosiłem twoje wybryki Policji i mam
nadzieję, że gdzieś cię po drodze dorwali.

To się wyżaliłem, dziękuję za uwagę :->

--
Pozdrawiam
Maciek

na  ** p.m.s **  Maciek pisze tak:

chciałem się moją dzisiejszą radością podzielić z innymi

Taki człowiek z racji swojego ego nie przyjmie tego do wiadomości a Policja? Co mu zrobi? Najwyżej go skontrolują, ewentualnie jak by była podstawa to mandat i tyle.

Dobra rada: olać jak wspomniany kierownik CC/SC

Użytkownik "btn"

Taki człowiek z racji swojego ego nie przyjmie tego do wiadomości a Policja? Co mu zrobi? Najwyżej go skontrolują, ewentualnie jak by była podstawa to mandat i tyle.

Dobra rada: olać jak wspomniany kierownik CC/SC

W dniu 2010-11-10 21:58, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "btn"

Taki człowiek z racji swojego ego nie przyjmie tego do wiadomości a
Policja? Co mu zrobi? Najwyżej go skontrolują, ewentualnie jak by była
podstawa to mandat i tyle.

Dobra rada: olać jak wspomniany kierownik CC/SC

Wystarczy gwałtownie zachamować :-) i goć ma pozamiatane

Użytkownik "Lewis"

W sensie wychylić się przez okno i go zwyzywać? Bo innego sposobu na "chamowanie" nie znam ;P

W dniu 2010-11-10 22:33, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "Lewis"

W sensie wychylić się przez okno i go zwyzywać? Bo innego sposobu na
"chamowanie" nie znam ;P

celowo użyłem tego zwrotu ;-) ponieważ uważam taki sposób hamowania za
chamski i do tego bardzo skuteczny, przy okazji pacjent uczy się co
znaczy bezpieczna odległoć :)

Ładnie się wytłumaczyłem?

Pozdrówki :)

W dniu 2010-11-10 22:33, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "Lewis"

W sensie wychylić się przez okno i go zwyzywać? Bo innego sposobu na
"chamowanie" nie znam ;P

celowo użyłem tego zwrotu ;-) ponieważ uważam taki sposób hamowania za
chamski i do tego bardzo skuteczny, przy okazji pacjent uczy się co
znaczy bezpieczna odległoć :)

W dniu 2010-11-10 23:13, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:

W dniu 2010-11-10 22:33, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "Lewis"

W sensie wychylić się przez okno i go zwyzywać? Bo innego sposobu na
"chamowanie" nie znam ;P

celowo użyłem tego zwrotu ;-) ponieważ uważam taki sposób hamowania za
chamski i do tego bardzo skuteczny, przy okazji pacjent uczy się co
znaczy bezpieczna odległość :)

To się robi inaczej. Instrukcję masz w pierwszym odcinku "Zmienników". :P

W dniu 2010-11-11 00:21, Grejon pisze:

W dniu 2010-11-10 23:13, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:

W dniu 2010-11-10 22:33, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "Lewis"

W sensie wychylić się przez okno i go zwyzywać? Bo innego sposobu na
"chamowanie" nie znam ;P

celowo użyłem tego zwrotu ;-) ponieważ uważam taki sposób hamowania za
chamski i do tego bardzo skuteczny, przy okazji pacjent uczy się co
znaczy bezpieczna odległoć :)

To się robi inaczej. Instrukcję masz w pierwszym odcinku "Zmienników". :P

W sensie że jednocześnie gaz i hamulec? To raczej było w drugim.

On Thu, 11 Nov 2010 11:13:41 +0100, "Marcin \"Kenickie\" Mydlak"
 wrote:

No, może i w drugim. Dawno nie oglądałem. :)

Grejon napisal:

> To się robi inaczej. Instrukcję masz w pierwszym odcinku
> "Zmienników". :P
W sensie że jednocześnie gaz i hamulec? To raczej było w drugim.

On 10 Lis, 21:58, Przemysław Czaja  wrote:

Wystarczy gwałtownie zachamować :-) i gość ma pozamiatane

W dniu 2010-11-11 09:07, Mateusz pisze:

to się nie sprawdza... można się bardzo zdziwić co wtedy taki koleś
zrobi. Nawet jakby wjechał Ci w tył to naprawdę sądzisz, że w
większości przypadków grzecznie sobie staniecie na poboczu, spiszecie
oświadczenie i każdy w swoją stronę ? przy założeniu, że gość w ogóle
by się zatrzymał.

z całym szacunkiem Panowie, ale czy ktokolwiek z Was faktycznie
wcisnął ten hamulec jak ktoś Wam siedział na zderzaku ?

ja tu widzę tylko teorię... fakt faktem, raz tak zrobiłem i później
bardzo żałowałem, bo gość mnie wyprzedził, zjechał na mój pas i też
depnął po hamulcach. Oczywiście byłem na to przygotowany, bo tego typu
zagrywki to typowa sprawa ;) ale po co się stresować... ;)

Użytkownik "Mateusz"

ja tu widzę tylko teorię... fakt faktem, raz tak zrobiłem i później
bardzo żałowałem, bo gość mnie wyprzedził, zjechał na mój pas i też
depnął po hamulcach.

W dniu 2010-11-11 10:48, Mateusz pisze:

z całym szacunkiem Panowie, ale czy ktokolwiek z Was faktycznie
wcisnął ten hamulec jak ktoś Wam siedział na zderzaku ?

On 19 Lis, 00:39, Przemysław Gubernat <rep...@WYKASUJ-
To.r3pc10.pl.na.newsach> wrote:

W dniu 2010-11-11 10:48, Mateusz pisze:> z całym szacunkiem Panowie, ale czy ktokolwiek z Was faktycznie
> wcisnął ten hamulec jak ktoś Wam siedział na zderzaku ?

Tak ;-) tyle że ja preferuję "zapalanie" stopa.

Dnia Thu, 11 Nov 2010 01:48:22 -0800 (PST), Mateusz napisał(a):

z całym szacunkiem Panowie, ale czy ktokolwiek z Was faktycznie
wcisnął ten hamulec jak ktoś Wam siedział na zderzaku ?

W dniu 2010-11-10 21:58, Przemysław Czaja pisze:

Taki człowiek z racji swojego ego nie przyjmie tego do wiadomości a
Policja? Co mu zrobi? Najwyżej go skontrolują, ewentualnie jak by była
podstawa to mandat i tyle.
Dobra rada: olać jak wspomniany kierownik CC/SC

Wystarczy gwałtownie zachamować :-) i goć ma pozamiatane

W dniu 2010-11-10 20:57, btn pisze:

Taki człowiek z racji swojego ego nie przyjmie tego do wiadomości a
Policja? Co mu zrobi? Najwyżej go skontrolują, ewentualnie jak by była
podstawa to mandat i tyle.

Maciek napisal:

Rzecz działa się w DC na Bronisława Czecha, w stronę centrum,
tuż przed Płowiecką, przed światłami z fotoradarem. Korek.
Więcej stoimy niż jedziemy.

W dniu 2010-11-10 22:25, Myjk pisze:

O której, może też jechałem akurat. :P
Swoją drogą, to ludzie jeździć nie potrafią
i przez to tam jest korek... :P

Rzecz działa się w DC na Bronisława Czecha, w stronę centrum, tuż przed
Płowiecką, przed światłami z fotoradarem. Korek. Więcej stoimy niż
jedziemy. Jak jedziemy, to tak 5m do przodu i znów stop. Na lewym pasie,
tuż obok mnie kierowca czegoś w rodzaju srebrnej Skody, nr rejestracyjny
WM 90500. Przed nim coś mniejszego - jakieś Seicento, czy Cinquecento.
Koleś w Skodzie wisi tamtemu na zderzaku. Nie, żeby po prostu blisko
podjeżdżał przy zatrzymywaniu, ale trzyma mu się niecałe pół metra od
dupy w trakcie jazdy. Koleś z przodu chyba się tym zdenerwował, bo na
najbliższym postoju kilka razy miga mu światłami stopu. Koleś z tyłu
rozjuszony - pakuje się na pas zieleni, będzie wyprzedzał (w korku :-D),
dojechał po trawie do połowy długości tego z przodu i zorientował się,
że stoi w korku, czyli chyba nie wyprzedzi. Ok, wraca na swój pas, po
czym wpie* się tuż przede mnie (skręca na prawy pas). No i się zaczęło.
Zatrzymuje się obok kolesia w CC, czy SC, drzwi się otwierają i wytacza
się jakaś spasła świnia. Oho! Będzie "nauczał", ale dlaczego k* przed
moją maską??? Skończyło się na tym, że coś tam pokurwił, bo gość z
drugiego samochodu go olał, wsiadł, dotoczył się do świateł, po których
korek zelżał, zrobił wziuuuuu i tyle go widziano.

To teraz kilka słów do "nauczyciela". Tępy debilu! Mniej ćpaj, mniej
pij, czy co tam robisz, znajdź sobie kobietę, która ci da (wiem, że
będzie to trudne), albo strzep sobie gdzieś pokątnie, bo jesteś
przykładem niebezpiecznej dla innych drogowej mendy. Być może kierowca
CC/SC coś ci wcześniej zawinił (nie wiem, widziałem tylko sytuację przed
światłami), ale nie upoważnia cię to do takich kretyńskich zachowań
(jakieś jeżdżenie po trawniku, wpiep* się przed innych i wstrzymywanie
ruchu). Na wszelki wypadek zgłosiłem twoje wybryki Policji i mam
nadzieję, że gdzieś cię po drodze dorwali.

On 11 Lis, 22:49, "kietlak"  wrote:

> Rzecz działa się w DC na Bronisława Czecha, w stronę centrum, tuż przed
> Płowiecką, przed światłami z fotoradarem. Korek. Więcej stoimy niż
> jedziemy. Jak jedziemy, to tak 5m do przodu i znów stop. Na lewym pasie,
> tuż obok mnie kierowca czegoś w rodzaju srebrnej Skody, nr rejestracyjny
> WM 90500. Przed nim coś mniejszego - jakieś Seicento, czy Cinquecento.
> Koleś w Skodzie wisi tamtemu na zderzaku. Nie, żeby po prostu blisko
> podjeżdżał przy zatrzymywaniu, ale trzyma mu się niecałe pół metra od
> dupy w trakcie jazdy. Koleś z przodu chyba się tym zdenerwował, bo na
> najbliższym postoju kilka razy miga mu światłami stopu. Koleś z tyłu
> rozjuszony - pakuje się na pas zieleni, będzie wyprzedzał (w korku :-D),
> dojechał po trawie do połowy długości tego z przodu i zorientował się,
> że stoi w korku, czyli chyba nie wyprzedzi. Ok, wraca na swój pas, po
> czym wpie* się tuż przede mnie (skręca na prawy pas). No i się zaczęło.
> Zatrzymuje się obok kolesia w CC, czy SC, drzwi się otwierają i wytacza
> się jakaś spasła świnia. Oho! Będzie "nauczał", ale dlaczego k* przed
> moją maską??? Skończyło się na tym, że coś tam pokurwił, bo gość z
> drugiego samochodu go olał, wsiadł, dotoczył się do świateł, po których
> korek zelżał, zrobił wziuuuuu i tyle go widziano.

> To teraz kilka słów do "nauczyciela". Tępy debilu! Mniej ćpaj, mniej
> pij, czy co tam robisz, znajdź sobie kobietę, która ci da (wiem, że
> będzie to trudne), albo strzep sobie gdzieś pokątnie, bo jesteś
> przykładem niebezpiecznej dla innych drogowej mendy. Być może kierowca
> CC/SC coś ci wcześniej zawinił (nie wiem, widziałem tylko sytuację przed
> światłami), ale nie upoważnia cię to do takich kretyńskich zachowań
> (jakieś jeżdżenie po trawniku, wpiep* się przed innych i wstrzymywanie
> ruchu). Na wszelki wypadek zgłosiłem twoje wybryki Policji i mam
> nadzieję, że gdzieś cię po drodze dorwali.

Witam serdecznie.

Nie martw się. Jest takich więcej.
Kilka dni temu w DC na Rosoła, moja dziewczyna próbowała w korku zmienić pas.
Jak to w korku, powoli jej się jakoś udało. Jak to blondynka, może nawet nie do
końca świadomie wymusiła trochę ;-)
Ponieważ rzecz działa się przy prędkościach bliskich zerowej, nie skutkowało to
żadnym zagrożeniem. ostała strąbiona, może pokazał jakiś blondynkowy gest?
Akurat chwile później zadzwoniłem do niej (miała zestaw słuchawkowy). Usłyszałem
tylko krzyk i przerażenie. Okazało się, że jakiś narwaniec złocistym Nissanie
Note WF95-ileś tam, wyprzedził ją tuż za skrzyżowaniem, zajechał drogę, wyszedł
i urwał lusterko w jej autku. To już nie debil, to bandyta.
W związku z tym zadzwoniła od razu na Policję, pojechała złożyć zeznania. Na
szczęście dla niego lusterko udało się włożyć na miejsce, nie uległo
roztrzaskaniu. W związku z tym być może nie będzie miał sprawy w sądzie, ale na
przesłuchanie będzie wzywany. Przynajmniej straci trochę czasu i na drugi,
trzeci raz się zastanowi.
Polecam formalne załatwianie sprawy, bo jeśli takim debilom pozwolimy na ich
wybryki bezkarnie, to będzie tylko gorzej i staną się one normą.
Pozdrawiam.

Sebastian
http://www.speedyelise.fora.pl/

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Witam serdecznie.

Nie martw się. Jest takich więcej.
Kilka dni temu w DC na Rosoła, moja dziewczyna próbowała w korku zmienić pas.
Jak to w korku, powoli jej się jakoś udało. Jak to blondynka, może nawet nie do
końca świadomie wymusiła trochę ;-)
Ponieważ rzecz działa się przy prędkościach bliskich zerowej, nie skutkowało to
żadnym zagrożeniem. ostała strąbiona, może pokazał jakiś blondynkowy gest?
Akurat chwile później zadzwoniłem do niej (miała zestaw słuchawkowy). Usłyszałem
tylko krzyk i przerażenie. Okazało się, że jakiś narwaniec złocistym Nissanie
Note WF95-ileś tam, wyprzedził ją tuż za skrzyżowaniem, zajechał drogę, wyszedł
i urwał lusterko w jej autku. To już nie debil, to bandyta.
W związku z tym zadzwoniła od razu na Policję, pojechała złożyć zeznania. Na
szczęście dla niego lusterko udało się włożyć na miejsce, nie uległo
roztrzaskaniu. W związku z tym być może nie będzie miał sprawy w sądzie, ale na
przesłuchanie będzie wzywany. Przynajmniej straci trochę czasu i na drugi,
trzeci raz się zastanowi.
Polecam formalne załatwianie sprawy, bo jeśli takim debilom pozwolimy na ich
wybryki bezkarnie, to będzie tylko gorzej i staną się one normą.
Pozdrawiam.

Sebastian
http://www.speedyelise.fora.pl/

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Patrze a tu w szybce robal taki:
 ! Pewnie kiero jakis, ten
Maciek . Tak se patrze i patrze jak nawija makaron na uszy:

To teraz kilka słów do "nauczyciela". Tępy debilu!

To się wyżaliłem, dziękuję za uwagę :->

W dniu 2010-11-16 15:12, Dman-666 pisze:

To teraz kilka słów do "nauczyciela". Tępy debilu!

Aaaa...to ja bylem...Przepraszam wystarczy?No pacz, nie dorwali mnie i co
teraz?

To się wyżaliłem, dziękuję za uwagę :->

Misiek nie placz - kupie Ci chechuacz!
Polecam wiecej jazdy za kierownica - wieksza praktyka  w podobnych
"przypadkach" krzepi ;-P

Dman-666  napisał(a):

Patrze a tu w szybce robal taki:
 ! Pewnie kiero jakis, ten
Maciek . Tak se patrze i patrze jak nawija makaron na uszy:


> To teraz kilka słów do "nauczyciela". Tępy debilu!

Wzruszajaca historia ;)