Z cyklu: czyja byla by wina?
1 | Data: Czerwiec 23 2008 21:35:47 |
Temat: Z cyklu: czyja byla by wina? | |
Autor: topek | Ostatnio mialem taka sytuacje na drodze: 2 |
Data: Czerwiec 23 2008 19:40:02 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | topek w Ostatnio mialem taka sytuacje na drodze: Ja to czerwony samochod chcacy skrecic w prawo. Kolo mnie wcisnal sie Było stać _możliwie_ blisko prawej krawędzi jezdni... -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 3 |
Data: Czerwiec 23 2008 21:46:39 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | topek pisze: Ostatnio mialem taka sytuacje na drodze: Jasnej odpowiedzi nie dostaniesz, bo nasz PoRD taki przypadek pomija. Jeżeli sięgnie się do _teoretycznie_ nadrzędnej konwencji wiedeńskiej, to winny będziesz Ty, bo KW nakazuje ustąpić "mopedom" pierwszeństwa w takiej sytuacji. Gmerając tylko w naszym PoRD, można próbować ugryźć to np. tak, że jeżeli rower jechał wolniej to przy wyprzedzaniu masz obowiązek zachować 1m odstępu od rowerzysty. Jeżeli rower jechał szybciej, a na skrzyżowaniu nie było sygnalizacji, to z kolei jemu nie było wolno wyprzedzać, ale jeżeli jechaliście z podobną prędkością to trudno mówić o wyprzedzaniu Ale to już takie kombinacje. Generalnie PoRD tej sytuacji nie uwzględnia - ani Tobie, ani rowerzyście nie nakazuje jakiegoś szczególnego zachowania i na nikogo nie nakłada obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. Nie pierwszy i nie ostatni taki babol w PoRD. Zadecyduje więc sąd, który IMO powinien się w takim wypadku podeprzeć prawem międzynarodowym które jasno wskaże na Twoją winę. 4 |
Data: Czerwiec 23 2008 21:51:18 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: topek | Gmerając tylko w naszym PoRD, można próbować ugryźć to np. tak, że jeżeli rower jechał wolniej to przy wyprzedzaniu masz obowiązek zachować 1m odstępu od rowerzysty.Zapomnialem dodac, ze oboje stalismy na tym skrzyzowaniu na czerwonym swietle i przyjmujac teoretycznie: ruszylismy rownomiernie. Ja chcialem skrecic w prawo a on jechac prosto. -- topek-> jak zawsze pozdrawiający <-- -napisane przez Kazika na poczatku lat 90-tych-- -> Coście skurw*syny uczynili z ta krainą. Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną. 5 |
Data: Czerwiec 23 2008 22:39:07 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | topek pisze: Gmerając tylko w naszym PoRD, można próbować ugryźć to np. tak, że jeżeli rower jechał wolniej to przy wyprzedzaniu masz obowiązek zachować 1m odstępu od rowerzysty. Zapomnialem dodac, ze oboje stalismy na tym skrzyzowaniu na czerwonym swietle i przyjmujac teoretycznie: ruszylismy rownomiernie. Ja chcialem skrecic w prawo a on jechac prosto. No to o wyprzedzaniu nie ma mowy. Ty miałeś obowiązek zbliżyć się do prawej krawędzi czego nie zrobiłeś. On tam miał prawo (a nawet obowiązek) być tam gdzie był i miał prawo jechać prosto. Nasz dziurawy PoRD nic konkretnego na ten temat nie ma, ale w Konwencji Wiedeńskiej jest Art. 16 który mówi mniej-więcej (tłumaczenie nieoficjalne): "Podczas wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu kierujący - nie naruszając postanowień artykułu 21 niniejszej konwencji dotyczących pieszych - jest obowiązany przepuścić użytkowników drogi poruszających się po jezdni lub po innej części drogi, którą zamierza opuścić." (w oryginale "While changing direction, the driver shall, without prejudice to the provisions of Article 21 of this Convention regarding pedestrians, allow road users to pass on the carriageway, or on other parts of the same road he is preparing to leave") Czyli dość jasno wskazuje Ciebie jako kogoś kto nie ustąpił pierwszeństwa. Jak będziesz szukał tego tekstu, to pamiętaj że ten punkt zmienił się w 2006r. i teksty oryginalnej konwencji zazwyczaj mają stare brzmienie w którym była mowa o przepuszczaniu jedynie jadących z przeciwka. Link do poprawki: http://www.unece.org/trans/doc/2003/wp1/TRANS-WP1-2003-01r4e.pdf Mam tylko wątpliwości (nadal nie rozwiane) co do bezpośrednio stosowania konwencji wiedeńskiej w takiej sytuacji. Bo tak naprawdę to nie Ty masz przestrzegać postanowień konwencji, a nasi prawodawcy którzy mają obowiązek zapewnić żeby prawo krajowe (PoRD) było zgodne z postanowieniami konwencji, a mimo wszystko nie jest. 6 |
Data: Czerwiec 24 2008 09:57:36 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Noel | Użytkownik Tomasz Pyra napisał: Nasz dziurawy PoRD nic konkretnego na ten temat nie ma, ale w Konwencji Wiedeńskiej jest Art. 16 który mówi mniej-więcej (tłumaczenie nieoficjalne): Ale jak się dwa kierunki przecinają i nie ma znaków to pierwszeństwo ma ten z prawej, to podstawowy zapis PoRD. -- Tomek "Noel" B. 7 |
Data: Czerwiec 24 2008 10:35:12 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Robert J. | Ty miałeś obowiązek zbliżyć się do prawej krawędzi czego nie zrobiłeś. To chyba mało jeździsz ;-). Ile byś się nie zbliżył do prawej krawędzi to rowerzysta i tak na chamca, ocierając się o Twoje auto, stanie obok. Mnie osobiście to irytuje, zwłaszcza że ja zawsze stając na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu w prawo sygnalizuję to. Czyli palant widzi kierunek, ale i tak wpycha się z prawej i rusza mi pod koła... jest obowiązany przepuścić użytkowników drogi poruszających A co przepis mówi na to, że rowerzysta wpycha się po prawej stronie auta sygnalizującego zamiar skrętu w prawo? Ja pomijam oczywiście przypadki skręcania bez kierunku, ale sam go włączam i jakoś cyklistów to nie zraża... 8 |
Data: Czerwiec 24 2008 10:40:56 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: MadMan | Dnia Tue, 24 Jun 2008 10:35:12 +0200, Robert J. napisał(a): To chyba mało jeździsz ;-). Ile byś się nie zbliżył do prawej krawędzi to Owszem, nie. jest obowiązany przepuścić użytkowników drogi poruszających Ja takiej osoby nie omijam. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster.pl, Tlen: madman1985 ICQ: 398539334, AIM: dkarwot, GG: 2283138 9 |
Data: Czerwiec 24 2008 14:45:03 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Jacek "Plumpi" | To chyba mało jeździsz ;-). Ile byś się nie zbliżył do prawej krawędzi to Dlatego tak trzeba stawać, aby nie miał szans się wcisnąć :))) A co przepis mówi na to, że rowerzysta wpycha się po prawej stronie auta Przepisy tego nie zabraniają. W PoRD jest tylko mowa o zakazie wyprzedzania z lewej skręcającego w lewo. Natomiast nic nie ma o omijaniu. 10 |
Data: Czerwiec 24 2008 13:14:00 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | Jacek "Plumpi" w W PoRD jest tylko mowa o zakazie wyprzedzania z lewej skręcającego w lewo. Art. 23. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany: [...] 2) [...] omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skręcania w lewo może odbywać się tylko z jego prawej strony, -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 11 |
Data: Czerwiec 24 2008 15:31:37 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | 'Tom N' pisze: Jacek "Plumpi" w No ale w omawianej sytuacji mieliśmy sygnalizowanie skrętu w prawo, a w takim wypadku PoRD omijania z prawej strony już nie zabrania. 12 |
Data: Czerwiec 24 2008 16:43:29 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Jacek "Plumpi" | W PoRD jest tylko mowa o zakazie wyprzedzania z lewej skręcającego w Tak, oczywiście masz rację. Trochę haotycznie to pisałem - mój błąd. Powinienem był napisać: W PoRD jest tylko mowa o zakazie omijania z lewej skręcającego w lewo. Natomiast nic nie ma o omijaniu z prawej. 13 |
Data: Czerwiec 24 2008 17:11:43 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Robert J. | W PoRD jest tylko mowa o zakazie omijania z lewej skręcającego w lewo. A zastanowiliście się nad sensem tego określenia? Omijać można tylko stojący pojazd, a nie jadący. Jadący można wyprzedzić :-). 14 |
Data: Czerwiec 24 2008 16:49:33 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | Robert J. w W PoRD jest tylko mowa o zakazie omijania z lewej skręcającego w lewo. A zastanowiliście się nad sensem tego określenia? Omijać można tylko stojący No i? Bo wyraźnie widać, że nie wolno _wyprzedzać_ i nie wolno _omijać_ sygnalizującego zamiar skrętu w lewo _z jego lewej strony. -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 15 |
Data: Czerwiec 24 2008 18:59:04 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | 'Tom N' pisze: Robert J. w A w ogóle to nikt nie zauważył że nasz ustawodawca zabronił rowerzyście w jakikolwiek sposób wyprzedzać jakiekolwiek pojazdy, a nawet być wyprzedzanym przez inne pojazdy, nie mówiąc już o jeździe z równą prędkością. Rowerzysta w omawianej sytuacji miał obowiązek czekać przy krawężniku aż wszystkie samochody przejadą, a następnie dopiero mógł ruszyć :) Ustawodawca chciał żeby rowerzyści nie jeździli w kilku całą szerokością drogi, a wyszło jak zwykle ;> 16 |
Data: Czerwiec 24 2008 19:19:07 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Artur Maślag | Tomasz Pyra pisze: A w ogóle to nikt nie zauważył że nasz ustawodawca zabronił rowerzyście w jakikolwiek sposób wyprzedzać jakiekolwiek pojazdy, a nawet być wyprzedzanym przez inne pojazdy, nie mówiąc już o jeździe z równą prędkością. Nikt nie zauważył? Przecież o tym zmianach na niekorzyść rowerzystów od dawna jest głośno (przypomnij w którym roku zmieniono przepisy na gorsze) tylko najwyraźniej tutaj jest cicho, ponieważ to leży w interesie pewnej grupy kierowców? 17 |
Data: Czerwiec 24 2008 17:29:00 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | Tomasz Pyra w A w ogóle to nikt nie zauważył że nasz ustawodawca zabronił rowerzyście Zauważył JacKo ;) Rowerzysta w omawianej sytuacji miał obowiązek czekać przy krawężniku aż Ustawodawca chciał żeby rowerzyści nie jeździli w kilku całą szerokością Czytając wprost to tak ;> -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 18 |
Data: Czerwiec 25 2008 19:10:41 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Cz | Jacek "Plumpi" pisze: Tak, oczywiście masz rację. Trochę haotycznie to pisałem - mój błąd. Ja tam nie widzę dwóch pasów w jednym kierunku. Do tego zasada prawej ręki. -- Cz. 19 |
Data: Czerwiec 24 2008 15:52:17 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Mon, 23 Jun 2008, Tomasz Pyra wrote: Mam tylko wątpliwości (nadal nie rozwiane) co do bezpośrednio stosowania konwencji wiedeńskiej w takiej sytuacji. Bo tak naprawdę to nie Ty masz przestrzegać postanowień konwencji, a nasi prawodawcy Prawdę mówiąc w Konstytucji jest jasny zapis, stawiający *ratyfikowane* (to prawda, co pisze 'futszak') umowy m-narodowe na równi z ustawami. I do wielu regulacji nie ma odrębnych przepisów krajowych - przykładowo, jak ktoś zarabia za granicą i chce rozwikłać problem podatkowy, to przepisy tylko niekiedy znajdzie w aktach krajowych. Musi stosować wprost umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania (na przykład). *Formalnie* nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak było w każdej sprawie. pzdr, Gotfryd 20 |
Data: Czerwiec 24 2008 16:46:49 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Gotfryd Smolik news pisze: On Mon, 23 Jun 2008, Tomasz Pyra wrote: Owszem, ale na pl.soc.prawo odbyło się już tyle burzliwych dyskusji na ten temat, że ja tam już nic nie wiem. Ustawę to ja umiem przeczytać, ale poruszanie się w zawiłościach wzajemnie sprzecznych aktów to już nie dla mnie. Tam już się spierają czy tryb ratyfikacji był poprawny, czy poprawki do konwencji wprowadzone po ratyfikacji obowiązują, czy trzeba je osobno ratyfikować, czy konwencję należy stosować bezpośrednio, czy jest tylko zobowiązaniem dla władz w Polsce o wprowadzenie kompatybilnego prawa, w dodatku w tych kwestiach ponoć nasze prawo jest jakoś na bakier z prawem UE itp. itd... Mi to już wystarczy żeby nie wiedzieć o co chodzi :) Z tym że to już nie dyskusja motoryzacyjna. Jak już rozjechanego rowerzystę poskładają, to pewnie jak zawlecze swoją sprawę przed jakieś światowe trybunały to wygra, ale w sumie co mu po tym? 21 |
Data: Czerwiec 24 2008 18:56:26 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Artur Maślag | Tomasz Pyra pisze: Owszem, ale na pl.soc.prawo odbyło się już tyle burzliwych dyskusji na ten temat, że ja tam już nic nie wiem. Nie martw się - nie Ty jeden. W Polsce nadal akty prawne są często takiej treści, jakie było zapotrzebowanie, bądź świadomość osób biorących udział w tej materii. Swoją ścieżką - opieranie swych opinii na podstawie dyskusji z pl.soc.prawo? Ustawę to ja umiem przeczytać, ale poruszanie się w zawiłościach wzajemnie sprzecznych aktów to już nie dla mnie. Same ustawy są wewnętrznie sprzeczne, a Ty piszesz o różnych aktach prawnych? Tam już się spierają czy tryb ratyfikacji był poprawny, czy poprawki do konwencji wprowadzone po ratyfikacji obowiązują, czy trzeba je osobno ratyfikować, czy konwencję należy stosować bezpośrednio, czy jest tylko zobowiązaniem dla władz w Polsce o wprowadzenie kompatybilnego prawa, w dodatku w tych kwestiach ponoć nasze prawo jest jakoś na bakier z prawem UE itp. itd... W tym właśnie tkwi problem zasadniczy. PoRD ma być jasny, przejrzysty i krótki. Pisałem jakiś czas temu, jak stworzono nowy PoRD w UK. Z tym że to już nie dyskusja motoryzacyjna. Widzisz, dlaczego więc tu tyle dywagacji pseudoprawnych i często dość absurdalnych argumentów? Jak już rozjechanego rowerzystę poskładają, to pewnie jak zawlecze swoją sprawę przed jakieś światowe trybunały to wygra, Niekoniecznie. ale w sumie co mu po tym? Jemu? Niewiele, choć ma spore szanse na racjonalną ocenę pojedynczego wypadku i konsekwencji dalszych - może dostanie odszkodowanie? Rozpatrywanie pojedynczych wypadków przy aktualnym stanie prawnym można spokojnie zostawić prawnikom - czy zrobią to dobrze, czy źle to kwestia ich interpretacji obowiązującego prawa. Prawo i orzekanie powinno być zgodne z tzw. "interesem społecznym". Póki co ten "społeczny" służy jednostkom, a nie całemu społeczeństwu, stąd tyle wątpliwości. 22 |
Data: Czerwiec 24 2008 19:13:10 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Artur Maślag pisze: Tomasz Pyra pisze: Tzn. dyskusje pozwalają zorientować się o tyle, że nawet najznamienitszy prawnik tu niewiele poradzi - najwyżej usystematyzuje obecny stan niewiedzy. Są jakieś "argumenty" i w jedną i w drugą stronę, a ponieważ to nie matematyka, to nie da się udzielić tej jedynej poprawnej odpowiedzi. Odpowiedzi w takich sprawach udziela SN, albo ustawodawca poprawiając ustawę tak żeby była zgodna z prawem międzynarodowym. W tym właśnie tkwi problem zasadniczy. PoRD ma być jasny, przejrzysty No PoRD to w ogóle straszny bajzel. W PoRD znajdziesz odpowiedź na masę pytań które żadnego uczestnika ruchu nie interesują (typu kto może być egzaminatorem na PJ, czy kto sprawuje kontrole nad stacjami obsługi pojazdów), ale nie dowiesz się już czy jak na skrzyżowaniu masz czerwone światło to co to oznacza. Do tego konstrukcja przepisów wygląda tak jakby ich twórca za pierwszy punkt postawił nie przejrzystość i bezpieczeństwo, a montował jakieś "dupochrony" żeby jemu nikt niczego nie zarzucił, np. 21 razy nakazuje zachować "szczególną ostrożność", z czego tak naprawdę niewiele wynika, natomiast (co dobrze widać po dyskusjach tu się toczących) często znakomicie utrudnia zrozumienie sensu sprawy. Zamiast raz napisać że w trakcie wykonywania manewrów trzeba zachować szczególną ostrożność, a dalej napisać jak najprościej kto ma w jakiej sytuacji pierwszeństwo, to stworzono taką papkę. Z tym że to już nie dyskusja motoryzacyjna. Bo PoRD jest źle napisany :) Jak już rozjechanego rowerzystę poskładają, to pewnie jak zawlecze swoją sprawę przed jakieś światowe trybunały to wygra, No może niekoniecznie, ale ma duże szanse wygrać przeciwko państwu polskiemu za to że nie dostosowano PoRD do KW. 23 |
Data: Czerwiec 24 2008 23:08:57 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: J.F. | On Tue, 24 Jun 2008 19:13:10 +0200, Tomasz Pyra wrote: Do tego konstrukcja przepisów wygląda tak jakby ich twórca za pierwszy Alez wynika - nie mogles sie tlumaczyc "nie zauwazylem", miales obowiazek zauwazyc :-) Zamiast raz napisać że w trakcie wykonywania manewrów trzeba zachować Ale jakich manewrow ? Zmiany biegow :-) a dalej napisać jak najprościej kto ma w jakiej Papka jest po to zeby wyeliminowac sytuacje potencjalnie niebezpieczne. Bez tego kodeks mozna by na dwoch stronach zmiescic, moze nawet na jednej :-) J. 24 |
Data: Czerwiec 24 2008 23:27:19 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | J.F. pisze: On Tue, 24 Jun 2008 19:13:10 +0200, Tomasz Pyra wrote: Ja mam wrażenie że ustawodawca wymyślił sobie problem sytuacji kiedy ktoś mając pierwszeństwo z premedytacją zderza się z kimś kto pierwszeństwa nie ma, bo np. ugrzązł na środku skrzyżowania w korku. Ale można to zrobić lepiej - nie wpychając się w każdy artykuł ze "szczególną ostrożnością". Zamiast raz napisać że w trakcie wykonywania manewrów trzeba zachować szczególną ostrożność, Wszelkich gdzie to koniecznie :)
Tylko zamiast je eliminować to je generuje - wystarczy obejrzeć jakikolwiek wątek taki jak ten i zawsze się znajdzie niejeden zagubiony w tej "papce" który stwierdzi że jemu wolno jechać, bo ten drugi ma zachować "szczególną ostrożność". Bez tego kodeks mozna by na dwoch stronach zmiescic, moze nawet na jednej :-) No i wtedy kierowcy daliby radę go pojąć i nie byłoby takich wątpliwości. Bo to co można przeczytać w tym wątku to przecież woła o pomstę do nieba - rowerzysta jedzie sobie prosto przy krawędzi jezdni, tak jak mu przykazano, a tu połowa postów widzi w nim potencjalnego sprawcę wypadku... To ciekawe jak niby on ma jechać? 25 |
Data: Czerwiec 25 2008 20:38:17 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: J.F. | On Tue, 24 Jun 2008 23:27:19 +0200, Tomasz Pyra wrote: J.F. pisze: Ale wlasnie chodzi o to zeby poza nimi, na zwyklej drodze, byla zwykla ostroznosc. a dalej napisać jak najprościej kto ma w jakiejPapka jest po to zeby wyeliminowac sytuacje potencjalnie Ale to wynika z tego ze nie okreslili wyraznie pierwszenstwa. Zreszta moze i to najlepsze - w razie wypadku zadnego orzekania o winie, dwa mandaty i dwoch kierowcow bedzie w przyszlosci ostrozniej jezdzilo :-) Bez tego kodeks mozna by na dwoch stronach zmiescic, Ma zwolnic a nawet sie zatrzymac, jesli widzi przed soba auto sygnalizujace zjazd do kraweznika. Ewentualnie moze go wyprzedzic z lewej strony. W skroconej wersji kodeksu .. trudno powiedziec kto mialby pierwszenstwo w takiej sytuacji. J. 26 |
Data: Czerwiec 25 2008 21:57:30 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | J.F. pisze: On Tue, 24 Jun 2008 23:27:19 +0200, Tomasz Pyra wrote: Ale prawo powinno być konkretne. Wystarczy przepis o tym że jeżeli okoliczności nie wskazują na coś innego, to masz prawo zakładać że inni stosują się do przepisów. To już załatwia sprawę tego że jeżeli widać że na drodze dzieje się coś nie tak, to trzeba się do tego dostosować. Natomiast jeżeli chodzi o stopień skupienia uwagi, to nikt nie ma przełącznika w głowie "ostrożnie/szczególnie ostrożnie", więc z precyzyjnego wydzielenia sytuacji na drodze kiedy jaką ostrożność trzeba zachować nic konkretnego nie wynika, a dla wielu czytających ustawę - zamydlenie odpowiedzialności doskonałe. Tylko zamiast je eliminować to je generuje - wystarczy obejrzeć jakikolwiek wątek taki jak ten i zawsze się znajdzie niejeden zagubiony w tej "papce" który stwierdzi że jemu wolno jechać, bo ten drugi ma zachować "szczególną ostrożność".a dalej napisać jak najprościej kto ma w jakiej sytuacji pierwszeństwo, to stworzono taką papkę.Papka jest po to zeby wyeliminowac sytuacje potencjalnie Ostrożniej... Z drugiej strony trudno oczekiwać od rowerzysty który "jedzie swoje" tego żeby uważał na innych którym jakieś tam lipne przepisy nie nakazują ustąpić mu pierwszeństwa. Mamy już taki jeden zapis (a raczej skreślony artykuł), gdzie rowerzysta wjeżdża na zielonym świetle na przejazd dla rowerów i się okazuje że go może przejechać kierowca który skręca na skrzyżowaniu i też ma zielone światło... Bo to co można przeczytać w tym wątku to przecież woła o pomstę do nieba - rowerzysta jedzie sobie prosto przy krawędzi jezdni, tak jak mu przykazano, a tu połowa postów widzi w nim potencjalnego sprawcę wypadku... To ciekawe jak niby on ma jechać? Ale często jest to cała długa kolumna aut sygnalizujących zamiar skrętu w prawo, a rowerzysta ma miejsce i może przejechać do przodu. Ewentualnie moze go wyprzedzic z Jak tamten stoi to może najwyżej ominąć. A omijanie z lewej strony, mając miejsce z prawej jest złamaniem obowiązku jazdy możliwie blisko prawej strony. Ja tam z oczywistych względów wolę nie przejeżdżać po prawej stronie kogoś kto sygnalizuje prawym kierunkiem (chociażby dlatego że on niekoniecznie chce skręcać na najbliższym skrzyżowaniu - może chcieć zaparkować na chodniku). W skroconej wersji kodeksu .. trudno powiedziec kto mialby Wersja zgodna z KW daje tu wyraźnie pierwszeństwo rowerzyście - kierowca ma obowiązek ustąpić jadącym drogą którą on opuszcza. Prosta sprawa, tylko trzeba zerknąć w prawe lusterko przed skrętem. Przy okazji załatwia to inny nasz ulubiony temat - skręt w lewo na posesje podczas gdy jest się wyprzedzanym. Tu trzeba zerknąć w lewe. 27 |
Data: Czerwiec 25 2008 22:32:16 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: J.F. | On Wed, 25 Jun 2008 21:57:30 +0200, Tomasz Pyra wrote: J.F. pisze: Ale ze zwykla ostroznoscia to sobie mozesz popatrzec na wiatraki, na mape, stacje w radie zmienic, sprawdzic co dziecko porabia .. a na skrzyzowaniu tego nie powinienes robic. Natomiast jeżeli chodzi o stopień skupienia uwagi, to nikt nie ma Ale tez zapobiega przed "a on nie mial prawa tam stac" .. Z drugiej strony trudno oczekiwać od rowerzysty który "jedzie swoje" No ale przeciez widzi ze topek zaraz skreci w prawo, to gdzie sie wciska ? - rowerzysta jedzie sobie prosto przy krawędzi jezdni, tak jak mu A moze nie powinien jechac ? Ale niech jedzie .. tylko pod koniec sie zatrzyma za ostatnim samochodem. Ewentualnie moze go wyprzedzic z Wystarczy sobie powiedziec ze nie bylo mozliwie wystarczajaco miejsca miedzy samochodem a kraweznikiem :-) W skroconej wersji kodeksu .. trudno powiedziec kto mialby A wystarczyloby takze symetrycznie zapisac ze rower ma obowiazek zachowania 1m odstepu od samochodu :-) J. 28 |
Data: Czerwiec 26 2008 09:59:56 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Wed, 25 Jun 2008, J.F. wrote: On Wed, 25 Jun 2008 21:57:30 +0200, Tomasz Pyra wrote: Kiedy własnie jest na odwrót - wiele zapisów, takich jak np. wspominany przez Artura "zakaz wtargnięcia" jest interpretowanych przez innych uczestników drogi jako "uprawnienie do wymuszenia pierwszeństwa", w myśl domniemania "ale on nie ma prawa". Weź pieszych i przejście: zapis jaki jest prowadzi do takiego efektu, że pieszy *musi* "znaleźć się na przejściu" aby kierujący pojazdem był zobowiązany mu "ustąpić" ( cudzysłowami sygnalizyję cytaty), a nawet jak do tego bezpiecznie doprowadzi (że stanie na drodze), to i tak niechętny do przepuszczenia tego pieszego użyje właśnie argumentu "ale on nie miał prawa" :] Z drugiej strony trudno oczekiwać od rowerzysty który "jedzie swoje" Niczym (poza skalą zagrożenia dla siebie) nie różni się od kierowców o których mowa w sąsiednich wątkach, egzekwujących "słuszny przepis". Na przykład (w tych innych wątkach) przepis "masz jechać prawym pasem bo przeszkadzasz innym" ;) Tu jest to samo - "masz ustępować jadącym z prawej" :] Ale często jest to cała długa kolumna aut sygnalizujących zamiar skrętu O to to. Problem w tym, że co poniektórzy wolą wersję "nie powinien jechać". pzdr, Gotfryd 29 |
Data: Czerwiec 27 2008 00:17:06 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: J.F. | On Thu, 26 Jun 2008 09:59:56 +0200, Gotfryd Smolik news wrote: On Wed, 25 Jun 2008, J.F. wrote: IMHO to jest akurat nieszczesliwe sformulowanie - pieszy chcacy przejsc, ale ciagle na chodniku nie ma pierwszenstwa. I bardzo dobrze. A jak wejdzie na przejscie w granicach jezdni, to kierowcy - glownie z sasiednich pasow - musza go przepuscic. I tez bardzo dobrze, bo trudno pieszego zmuszac do skakania po pasach. Za to w wielu innych miejscach kierowca powinien sie rozejrzec i zareagowac odpowiednio do sytuacji. J. 32 |
Data: Czerwiec 24 2008 17:34:40 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Artur Maślag | Gotfryd Smolik news pisze: (to prawda, co pisze 'futszak') umowy m-narodowe na równi z ustawami. Futrzak, a nie futszak do diaska :) 33 |
Data: Czerwiec 26 2008 10:00:38 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 24 Jun 2008, Artur Maślag wrote: Futrzak, a nie futszak do diaska :) Wnoszę o łagodny wymiar kary i postaram się zapamiętać! :) pzdr, Gotfryd 35 |
Data: Czerwiec 24 2008 01:02:04 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: JacKo |
Zapomnialem dodac, ze oboje stalismy na tym skrzyzowaniu na czerwonym 1. Rowerzysta nie miał prawa jechać obok twojego samochodu. PoRD art. 33, ust.3. 2. Ty nie zachowałeś szczególnej ostrozności. PoRD art.22, ust.1. 36 |
Data: Czerwiec 24 2008 08:17:40 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: MadMan | Dnia Tue, 24 Jun 2008 01:02:04 +0200, JacKo napisał(a): Zapomnialem dodac, ze oboje stalismy na tym skrzyzowaniu na czerwonym To nie rowerzysta jechał obok, to topek zaczął wyprzedzać :) -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster.pl, Tlen: madman1985 ICQ: 398539334, AIM: dkarwot, GG: 2283138 37 |
Data: Czerwiec 25 2008 12:14:50 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: JacKo |
Dnia Tue, 24 Jun 2008 01:02:04 +0200, JacKo napisał(a):Zapaliło się zielone, ruszyli i rowerzysta musiał jechać obok, bo przecież nie był z tyłu pojazdu w momencie zapalenia się zielonego - był obok. 38 |
Data: Czerwiec 23 2008 21:54:19 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Artur Maślag | Tomasz Pyra pisze: Jasnej odpowiedzi nie dostaniesz, bo nasz PoRD taki przypadek pomija. Dobry PoRD w ogóle nie zajmuje się takimi(czy innymi) przypadkami. Jeżeli sięgnie się do _teoretycznie_ nadrzędnej konwencji wiedeńskiej, to winny będziesz Ty, bo KW nakazuje ustąpić "mopedom" pierwszeństwa w takiej sytuacji. Obawiam się, że nie w tej sytuacji. Gmerając tylko w naszym PoRD,(...) Gmeranie można pominąć. Generalnie PoRD tej sytuacji nie uwzględnia - ani Tobie, ani rowerzyście nie nakazuje jakiegoś szczególnego zachowania i na nikogo nie nakłada obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. Nie pierwszy i nie ostatni taki babol w PoRD. Nic bardziej błędnego. PoRD to nie kronikarstwo stosowane. Zadecyduje więc sąd, który IMO powinien się w takim wypadku podeprzeć prawem międzynarodowym które jasno wskaże na Twoją winę. Całe szczęście, że to sąd będzie oceniał, a nie Ty, który już wskazujesz winę po stronie kierowcy - ot tak, w ciemno :) 39 |
Data: Czerwiec 23 2008 22:12:10 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Artur Maślag pisze: Tomasz Pyra pisze: ROTFL - dowiedz się co to ten PoRD o którym tyle się tu mówi i wtedy wróć ;) 40 |
Data: Czerwiec 24 2008 09:17:51 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Artur 'futrzak' MaĹlÄ
| Tomasz Pyra napisał(a): Artur MaĹlag pisze: Ja wiem, a Ty siÄ doszukujesz literalnego opisu każdej sytuacji. Taka interpretacja jest z gruntu rzeczy błÄdna. -- Jutro to dziĹ tyle, że jutro... 41 |
Data: Czerwiec 24 2008 10:27:10 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Artur 'futrzak' MaĹlÄ
g pisze: Tomasz Pyra napisał(a): Nie literalnego a ogólnego. WiÄkszoć sytuacji ma pokrycie w przepisach, natomiast jest pewna pula sytuacji co do których w PoRD nie znajdziesz przepisów, lub znajdziesz opis niejasny. Chociażby omawiany przypadek - trudno wskazaÄ jednoznacznie i bez dyskusji kto ma w takiej sytuacji pierwszeĹstwo i który artykuł PoRD tego nakazuje. 42 |
Data: Czerwiec 24 2008 13:08:04 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Artur 'futrzak' MaĹlÄ
| Tomasz Pyra napisał(a): Nie literalnego a ogólnego. Literalnego - ogólny jest jak najbardziej. WiÄkszoć sytuacji ma pokrycie w przepisach, natomiast jest pewna pula Dlatego polski PoRD jest zły. Brak przepisów szczegółowych regulujÄ zasady ogólne oraz znaki - niejasne zapisy należy usunÄ Ä i stosowaÄ przepisy ogólne. Chociażby omawiany przypadek - trudno wskazaÄ jednoznacznie i bez W naszych warunkach Art. 3. EwentualnÄ kwestiÄ winy oceniłby sÄ d, ponieważ ciÄżko oceniÄ na ile kto siÄ w tej sytuacji niepoprawnie zachował. ChoÄ rowerzyĹci sÄ chronieni przez KW w dużo wiÄkszym stopniu niż przez nasz PoRD (który jest w wielu punktach z niÄ niezgodny) to jednak nie znaczy to, że sÄ bezkarni. Jeszcze jedno - na KW można siÄ powoływaÄ tylko w zakresie treĹci ratyfikowanej, czyli: 2. While changing direction, the driver shall, without prejudice to the provisions of Article 21 of this Convention regarding pedestrians, allow oncoming vehicles on the carriageway he is preparing to leave, and cycles and mopeds moving on cycle tracks crossing the carriageway he is about to enter, to pass. Tak długo, jak ustawÄ nie zostanÄ zaakceptowane te poprawki do KW, tak długo można siÄ tylko powoływaÄ na treć ratyfikowanÄ wczeĹniej. -- Jutro to dziĹ tyle, że jutro... 43 |
Data: Czerwiec 24 2008 16:09:06 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 24 Jun 2008, Artur 'futrzak' =?utf-8?Q?Ma=C5=9Bl=C4=85g wrote: Jeszcze jedno - na KW można siÄ powoływaÄ tylko w zakresie A poprawki nie były ratyfikowane? Z ciekawości pytam! Przecież w takim układzie, jakby nie obowiązywały u żadnego z sygnatariuszy (bo pewnie wszędzie mają podobny zapis w konstytucjach), to co za pożytek by z nich był? pzdr, Gotfryd 44 |
Data: Czerwiec 24 2008 17:33:15 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Artur Maślag | Gotfryd Smolik news pisze: A poprawki nie były ratyfikowane? Póki co - nie. (chyba, że o czymś nie wiem, ale na dzień dzisiejszy taka jest moja wiedza w tej materii). Przecież w takim układzie, jakby nie obowiązywały u żadnego Pożytek jest taki, że pokazują drogę, którą teoretycznie powinno się maszerować (albo nie - to już inna para kaloszy). Zgodnie z tymi unormowaniami prawo dowolnego kraju powinno być zgodne z treścią ratyfikowanej umowy międzynarodowej. Polski PoRD nie jest zgodny nawet z wcześniejszą formą KW (przed poprawkami), a co dopiero mówić o zgodności po tych poprawkach :( 45 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:07:56 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomoĹci Chociażby omawiany przypadek - trudno wskazaÄ jednoznacznie i bezNie bÄdÄ siÄ już pastwił ;) zadzwoniłem, gdzie trzeba i niebiescy interpretujÄ to tak: omijanie jest manewrem jeżeli pojazd jest unieruchomiony z innych przyczyn niż wynikajÄ cych ze znaków i sygnałów na drodze... jeżeli stoisz na skrzyżowaniu bo zatarł Ci siÄ silnik, wtedy możesz byÄ omijany nawet z prawej strony, jeżeli stoisz bo jest np. czerwone , wtedy nie możesz byÄ omijanym, bo teoretycznie siÄ nie zatrzymałeĹ. A wtedy możesz byÄ tylko wyprzedzany a PoRD nakazuje to robiÄ z prawej strony. Przypadki szczególne: 1) Brak Ĺwiateł i skrÄt w prawo: jeżeli siÄ zatrzymasz to przepuszczasz rowerzystÄ, jeżeli siÄ nawet lekko toczysz to masz pierwszeĹstwo. 2) opisywany już wielokrotnie manewr skrÄtu w lewo. Kodeks jest jednak prosty tylko trzeba siÄ lekko "wgryźÄ" :) ax PS. Na pytanie, czy rowerzysta może sobie podjechaÄ z mojej prawej strony gdy jadÄ prosto czekam na zielone padła odpowiedź: "NIE". 46 |
Data: Czerwiec 25 2008 21:26:25 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | axial w Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości <q> 29) zatrzymanie pojazdu - unieruchomienie pojazdu nie wynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, oraz każde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów, Art. 26. [...] 3. Kierującemu pojazdem zabrania się: 1) wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany, 2) omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, </q> Zadzwoń jeszcze raz, tylko do innego przyjaciela, bo ten do którego dzwoniłeś zrobił cie w wała A wtedy możesz być tylko wyprzedzany a PoRD nakazuje to robić z Ogólnie to nakazuje wyprzedzać z lewej... Przypadki szczególne: A dopuszcza z prawej Kodeks jest jednak prosty tylko trzeba się lekko "wgryźć" Ale nie dla ciebie i twoich "znajomych" policjantów -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 47 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:36:57 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | 'Tom N' pisze: Zadzwoń jeszcze raz, tylko do innego przyjaciela, bo ten do którego Eee no... teraz to pewnie zadzwoni co najmniej do znajomego "ministra" ;) Ale nie dla ciebie i twoich "znajomych" policjantów Ja sądzę że cudzysłów tu powinien być wokół "policjantów" :) 48 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:47:38 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "'Tom N'" napisał w wiadomości <q>warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające nie dłużej niż 1 minutę, orazkażde unieruchomienie pojazdu wynikające z tych warunków lub przepisów, Niewiem, którą interpretację przyją mundurow w razie kolizji lub wypadku... > A wtedy możesz być tylko wyprzedzany a PoRD nakazuje to robić z Mój błąd, masz rację. > Przypadki szczególne:Dopuszcza omijanie z prawej strony pojazdu skręcającego w lewo. > Kodeks jest jednak prosty tylko trzeba się lekko "wgryźć"Zadzwoniłem do OD, żaden znajomy ;) ax 49 |
Data: Czerwiec 25 2008 22:03:41 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | axial w Użytkownik "'Tom N'" napisał w wiadomości Nie, wyprzedzanie/omijanie pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo akurat nakazuje. Dopuszcza z prawej w innych przypadkach Kodeks jest jednak prosty tylko trzeba się lekko "wgryźć" ale chyba masz zęby już nie teges ;P -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 52 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:30:07 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | axial pisze: zadzwoniłem, gdzie trzeba i niebiescy interpretujÄ to tak: Tak, tak... Wszyscy wierzÄ w nocnÄ infoliniÄ drogówki... "Bo fantazja, bo fantazja jest od tego..." ;) omijanie jest manewrem jeżeli pojazd jest unieruchomiony Fajnych bzdur sobie nawymyĹlałeĹ: omijanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok _nieporuszajÄ cego_ siÄ pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody; W art. 28 "KierujÄ cemu pojazdem zabrania siÄ omijania pojazdu oczekujÄ cego na otwarcie ruchu przez przejazd [...]", oczywiĹcie jest mowa tylko o tych z zatartym silnikiem czekajÄ cych przed szlabanem? :) 53 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:41:21 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomoĹci axial pisze: I to jest właĹnie niespójnoć PoRD ;)] ax 54 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:45:49 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | axial pisze: W art. 28 "KierujÄ cemu pojazdem zabrania siÄ omijania pojazdu Już siÄ nie tłumacz: Art. 23 "...omijanie pojazdu sygnalizujÄ cego zamiar skrÄcenia w lewo..." - tu też ustawodawca miał na myĹli samochód z zatartym silnikiem sygnalizujÄ cego zamiar skrÄtu? Art. 26 "...omijania pojazdu, który [...] zatrzymał siÄ w celu ustÄ pienia pierwszeĹstwa pieszemu..." - silnik mu siÄ zatarł przy tym ustÄpowaniu pierwszeĹstwa? Art. 28 już cytowałem. Jeszcze masz jakieĹ wÄ tpliwoĹci? 59 |
Data: Czerwiec 24 2008 10:39:57 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Robert J. | Generalnie PoRD tej sytuacji nie uwzględnia - ani Tobie, ani rowerzyście nie nakazuje jakiegoś szczególnego zachowania i na nikogo nie nakłada obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. To ciekawe :-). Czyli jak stanę blisko prawej krawędzi jezdni, pierwszy na skrzyżowaniu, włączę kierunek w prawo, a rowerzysta i tak wp...li mi się z prawej to co? Rowerzysta jest takim samym użytkownikiem drogi, też go obowiązują przepisy. A jakoś nie mogę znaleźć takiego, który dopuszcza omijanie z prawej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w prawo ;-) Nie pierwszy i nie ostatni taki babol w PoRD. To akurat prawda, jak w każdym naszym akcie prawnym ;-))) 60 |
Data: Czerwiec 24 2008 14:48:31 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Jacek "Plumpi" | To ciekawe :-). Czyli jak stanę blisko prawej krawędzi jezdni, pierwszy na Co nie jest zabronione, jest dozwolone :) 61 |
Data: Czerwiec 24 2008 15:33:26 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Robert J. pisze: A jakoś nie mogę znaleźć takiego, który dopuszcza omijanie z prawej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w prawo ;-) Poszukaj takiego który by tego zabraniał ;) 62 |
Data: Czerwiec 24 2008 16:50:01 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Robert J. | Poszukaj takiego który by tego zabraniał ;) Myślę że trzeci punkt jest dość adekwatny do omawianej sytuacji. W przypadku omawianym zachodzi raczej wyprzedzanie a nie omijanie, ponieważ pojazdy ruszyły: "Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy: 1.. ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu; 2.. kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania; 3.. kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu." Skoro zauważył włączony prawy kierunek to nijak nie może pojawić się (zgodnie z przepisami) z mojej prawej strony. Nawet jak też chce skręcać w prawo to ZA MNĄ, a nie "paralelnie" ;-). W końcu pas jest jeden... 63 |
Data: Czerwiec 24 2008 13:02:54 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Adam Płaszczyca | On Mon, 23 Jun 2008 21:46:39 +0200, Tomasz Pyra
E-e. Jesli nie da się ustalić inaczej - to ten z prawej ma pierwszeństwo. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 64 |
Data: Czerwiec 25 2008 19:08:50 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Cz | Tomasz Pyra pisze: Generalnie PoRD tej sytuacji nie uwzględnia - ani Tobie, ani rowerzyście nie nakazuje jakiegoś szczególnego zachowania i na nikogo nie nakłada obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. Nie pierwszy i nie ostatni taki babol w PoRD. Hmm... Zaraz zaraz, a czy nie jest przypadkiem tak, że czerwony samochód z kierunkowskazem rowerzysta powinien wyminąć z lewej strony? Przynajmniej ja tak zawsze robię na rowerze i jakoś nigdy nie miałem z tym problemu. -- Cz. 65 |
Data: Czerwiec 25 2008 19:20:04 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Cz pisze: Tomasz Pyra pisze: Jest to podejście sensowne, ale nie ma takiego wymogu prawnego. Przynajmniej ja tak zawsze robię na rowerze i jakoś nigdy nie miałem z tym problemu. Jak ja omijam takie samochody, to albo tak jak mówisz, albo ewentualnie staję przed samochodem tak żeby nie utknąć po prawej stronie której 90% kierowców nie sprawdza przed skrętem. Natomiast problemem jest masowa skala zjawiska polegająca na wyprzedzaniu rowerzysty przez samochód który w połowie manewru hamuje i zajeżdża drogę skręcając w prawo. A to jest codzienność na drogach i stąd pewnie alergiczne podejście do problemu przez rowerzystów. 66 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:12:01 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości Jak ja omijam takie samochody, to albo tak jak mówisz, albo ewentualnieCoś "czułem w moczu", że jesteś "pedałem" ;) Dobrze, że w trójmieście jest coraz więcej ścieżek... Mam nadzieję, że nie jeździsz po przejściach dla pieszych tylko grzecznie przeprowadzasz rower, tak jak nakazują tego przepisy (a właściwie zabraniają) ;) ax 67 |
Data: Czerwiec 26 2008 10:07:59 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Wed, 25 Jun 2008, Cz wrote: Tomasz Pyra pisze: To co piszesz jest logiczne. Problem najczęscie w tym, że kierowcy przed skrzyżowaniem podjeżdżają "na zderzak" - nie ma możliwości przeciśnięcia się za pojazdem sygnalizującym skręt w prawo na lewą stronę. Pomijam już problem ustawienia się, bo przy skręcaniu pojazd "zamiecie" swoim tyłem w lewo, więc i tak rower często musi zająć "środkowe miejsce na pasie". A cos takiego jak śluza rowerowa chwilowo nie mieści się w głowach naszych szpeców od dróg! pzdr, Gotfryd 68 |
Data: Czerwiec 23 2008 21:52:01 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Stefan Szczygielski | topek wrote: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/9af0c39d3b08b58a.html Jakby Ci nie udowodnił, że dałeś kierunek w lewo, to Jego... S. 69 |
Data: Czerwiec 23 2008 23:24:00 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: GG | Stefan Szczygielski wrote:
Dokładnie tak. Jeśli samochodziarz puścił kierunkowskaz w prawo, to obowiązkiem rowerzysty było ustawić się z lewej strony pojazdu. Jeśli kierunkowskaz włączył ruszając spod świateł, to sprawa może się troche skomplikować, ale i tak rower nie miał prawa wyprzedzać prawą stroną. -- pzdrv! GG 70 |
Data: Czerwiec 23 2008 22:42:25 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Jacek "Plumpi" | Ostatnio mialem taka sytuacje na drodze: Zdecydowanie Twoja, ponieważ przecinasz (wjeżdżasz) na jego pas ruchu, dlatego też musisz ustąpić pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na tym pasie ruchu. Ponadto jezeli chciałeś wyprzedzić to powinieneś był zachować 1m odstęp. On co najwyżej mógł złamać zakaz wyprzedzania z prawej strony, który i tak w tym przypadku nie miał znaczenia, gdyż napisałeś, ze staliście przed skrzyżowaniem i razem ruszyliście. Możliwe, ze on Ciebie nie wyprzedzał tylko omijał, kiedy Ty stałeś. 71 |
Data: Czerwiec 23 2008 22:45:53 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Jacek "Plumpi" pisze: Ostatnio mialem taka sytuacje na drodze: Rowerzysta nie porusza się osobnym pasem - pas ruchu to coś czym jest w stanie jechać rząd pojazdów _wielośladowych_ (czyli po prostu samochód, a nie rower). Dlatego trudno mówić w tej sytuacji o zmianie pasa ruchu. 72 |
Data: Czerwiec 23 2008 23:17:47 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Mellow | Rowerzysta nie porusza się osobnym pasem - pas ruchu to coś czym jest w stanie jechać rząd pojazdów _wielośladowych_ (czyli po prostu samochód, a nie rower). Dla mnie to jest nieprawidłowe wyprzedzanie przez rowerzyste. Rowerzysta powinien stać za samochodem. Widziałem podobny przypadek. Stoje sobie na światłach w 4 linii, zielone kazdy rusza a tu rowerek po prawo sie przeciska. Rowerszysta nawet by nie zauważył że ktoś np. w 2 linii skreca w prawo 73 |
Data: Czerwiec 23 2008 23:26:27 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Mellow pisze: Rowerzysta nie porusza się osobnym pasem - pas ruchu to coś czym jest w stanie jechać rząd pojazdów _wielośladowych_ (czyli po prostu samochód, a nie rower). Nie ma mowy o wyprzedzaniu - ruszyli równo spod świateł. Rowerzysta powinien stać za samochodem. A dlaczego rowerzysta za samochodem, a nie samochód za rowerzystą? Widziałem podobny przypadek. Stoje sobie na światłach w 4 linii, zielone kazdy rusza a tu rowerek po prawo sie przeciska. Rowerszysta nawet by nie zauważył że ktoś np. w 2 linii skreca w prawo Dlatego prawo międzynarodowe nakazuje sprawdzić przed skrętem, czy nie jest się wyprzedzanym przez takiego rowerzystę. 74 |
Data: Czerwiec 24 2008 05:29:59 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Mellow | Dla mnie to jest nieprawidłowe wyprzedzanie przez rowerzyste. ....*Kolo mnie wcisnal sie rowrzysta*... Z tego wnioskuje że auto wątku był pierwszy na światłach Widziałem podobny przypadek. Stoje sobie na światłach w 4 linii, zielone kazdy rusza a tu rowerek po prawo sie przeciska. Rowerszysta nawet by nie zauważył że ktoś np. w 2 linii skreca w prawo Czyli taki rowerowy ma pierwszeństwo? A wogóle to rowery na chodniki! ;P I skutery i motory;) 75 |
Data: Czerwiec 24 2008 08:23:50 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: MadMan | Dnia Tue, 24 Jun 2008 05:29:59 +0200, Mellow napisał(a): A dlaczego rowerzysta za samochodem, a nie samochód za rowerzystą? Może przed topkiem było jeszcze miejsce? Czasami kierowcy nie dojeżdżają do linii zatrzymania przed światłami... Ja na przykład jeśli jest miejsce omijam samochody stojące na światłach, ale tego pierwszego z reguły już nie, chyba że właśnie jest przed nim miejsce. Chcę uniknąć takiej sytuacji jaką topek miał. A wogóle to rowery na chodniki! ;P I skutery i motory;) A samochody won z centrów, o! -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster.pl, Tlen: madman1985 ICQ: 398539334, AIM: dkarwot, GG: 2283138 76 |
Data: Czerwiec 24 2008 08:49:00 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: kffiatek | MadMan pisze: Dnia Tue, 24 Jun 2008 05:29:59 +0200, Mellow napisał(a): W ogóle proponuję zrezygnować z tych dziwactw. W MPK panują o wiele prostsze zasady "ruchu". Najpierw się wysiada, potem wsiada. -- Kffiatek 77 |
Data: Czerwiec 24 2008 10:57:29 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: topek | Może przed topkiem było jeszcze miejsce? Czasami kierowcy nie dojeżdżająNie bylo. Tzn pewnie bylo z 0,5m. Rower by sie na sile zmiescil. Tym rowerzysta byl jakis starszy dziadek :) -- topek-> jak zawsze pozdrawiający <-- -napisane przez Kazika na poczatku lat 90-tych-- -> Coście skurw*syny uczynili z ta krainą. Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną. 78 |
Data: Czerwiec 24 2008 14:59:13 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Jacek "Plumpi" | A wogóle to rowery na chodniki! ;P I skutery i motory;) A piesi na platformy .... i zakaz łażenia, także po chodnikach ? ;) 79 |
Data: Czerwiec 24 2008 22:59:47 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Jacek "Plumpi"" napisał w wiadomości >> A wogóle to rowery na chodniki! ;P I skutery i motory;) Pieszy przechodzący przez przejście dla pieszych powinien mieć kamizelkę odblaskową :) ax 80 |
Data: Czerwiec 24 2008 10:27:10 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Szymon |
Dla mnie to jest nieprawidłowe wyprzedzanie przez rowerzyste. Nawet jeśli tak było to co z tego? Czyli taki rowerowy ma pierwszeństwo? A jakby zamiast roweru był tam samochód to kto by miał pierwszeństwo? 81 |
Data: Czerwiec 24 2008 10:56:33 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: topek | Dokladnie tak bylo. STalem pierwszy na tym skrzyzowaniu i rowerzysta sie dotoczyl jak ja stalem z wrzuconym kierunkiem w prawo.A dlaczego rowerzysta za samochodem, a nie samochód za rowerzystą? Sprawa sie skonczyla tak, ze przepuscilem ten rower, nie mam z tym problemu, zeby kogos przepuscic. Co mnie 2 sekundy zbawia? Pytam bo gdybym go nie zauwazyl, albo kolo mnie wcisnelo by sie 4 letnie dziecko na rowerku ktore by zwyczajnie ponad drzwi (do szyby) nie wystawalo i nie mial bym szans go zauwazyc? Jak sie formalnie powinien zachowac taki rowerzysta, gdy ja stalem z wrzuconym kierunkiem w prawo a on sie dotaczal do skrzyzowania? Chyba za mna ustawic? To by bylo najmniej wypadkogenne zachowanie. -- topek-> jak zawsze pozdrawiający <-- -napisane przez Kazika na poczatku lat 90-tych-- -> Coście skurw*syny uczynili z ta krainą. Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną. 82 |
Data: Czerwiec 24 2008 15:15:54 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Jacek "Plumpi" | Jak sie formalnie powinien zachowac taki rowerzysta, gdy ja stalem z Niekoniecznie. Na całym, cywilizowanym świecie rowerzyści mają prawo się w ten sposób poruszać i też tak się poruszają, a kierowcy są zobowiązani do udzielania im pierwszeństwa. Zauważ, ze PoRD nie zabrania omijania pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu. Zabrania tylko i wyłącznie wyprzedzania. Zatem trzeba się z tym pogodzić. Z resztą wyobraź sobie takiego rowerzystę stojącego za Twoim samochodem i wdychającego spaliny, które wydobywają się z rury wydechowej wprost w twarz rowerzysty. Teraz jeżeli chodzi o mnie to stosuję pewną metodę - po prostu zbliżam się na tyle blisko do krawędzi jezdni, aby żaden rowerzysta nie mógł mi się wcisnąć. Zmuszam go do stanięcia z mojej lewej strony, gdzie zdecydowanie będzie bardziej widoczny dla innych, a tym samym bezpieczny. Przepuszczając takiego rowerzystę z prawej strony i czekając na jego przejazd, abym mógł skręcić może on być niezauważony przez jadących za mną kierowców. W chwili mojego skrętu rowerzysta jest zasłonięty moim samochodem, a jadący za mną liczą, że ja zdążę zakończyć manewr zanim oni rozpędzą samochód idlatego rozpędzają samochód. Samemu także jeżdżę jednośladami i włąśnie stosuję taką zasadę, że jeżeli mam się już ustawić obok skręcającego w prawo to staję po jego lewej stronie. On wykonuje skręt w prawo, a ja na skrzyżowaniu lub zaraz za nim zjeżdżam do prawej krawędzi. 83 |
Data: Czerwiec 24 2008 23:03:06 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Jacek "Plumpi"" napisał w wiadomości > Jak sie formalnie powinien zachowac taki rowerzysta, gdy ja stalem zim pierwszeństwa.PoRD nie jest "cywilizowany"... Zauważ, ze PoRD nie zabrania omijania pojazdu sygnalizującego zamiarskrętu. ....w lewo.... ax 84 |
Data: Czerwiec 24 2008 16:02:52 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 24 Jun 2008, topek wrote: Jak sie formalnie powinien zachowac taki rowerzysta, gdy ja stalem z wrzuconym kierunkiem w prawo a on sie dotaczal do skrzyzowania? Jeśli za Tobą nie turlał się inny samochód to oczywiście tak - przy pasku "wolno w prawo i prosto" zamierzając pojechać prosto rowerem zdecydowanie staram się wpakować na środek tego paska (ew. stając po lewej stronie, jak pojazd z przodu miga w prawo). Tyle, że nie zawsze jest to możliwe - jeśli odstępy między dojeżdżającymi do skrzyżowania są za małe, to jest problem. I wtedy JEST problem - jak rowerzysta nie ruszy tak jak opisywałeś ("równo z pojazdem"), a przyhamuje aby go przepuścić, to każdy kolejny pojazd który się obok niego znajdzie ma większą różnicę prędkości do niego... i też może zechcieć skręcić. Jak się wpakował *widząc* Twój migacz to oczywiście głupio robił. Bynajmniej nie ze względu na formalne pierwszeństwo (tak jak piszą inni, przyjęte na całym świecie, a o czym najczęściej czytam w opisach wypadków niestety - bo to w różnych miejscach się zdarza nie ustępujący pierwszeństwa kierowca). pzdr, Gotfryd 85 |
Data: Czerwiec 24 2008 23:05:56 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w Bynajmniej nie ze względu na formalne pierwszeństwo (tak jak piszą "Zwyczajowo" to się u nas jedzie 20 więcej niż nakazują znaki, używa się antyradarów i CB, płaci za lewe przeglądy i daje policjantom napiwki za sumiennie wykonywaną pracę... "Zwyczajowo"<> zgodnie z prawem... ax 86 |
Data: Czerwiec 24 2008 14:57:47 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Jacek "Plumpi" | ...*Kolo mnie wcisnal sie rowrzysta*... I tak nie ma żadnego znaczenia. Skoro samochód stał to nie było wyprzedzania lecz omijanie, a PoRD zabrania tylko wyprzedzania takiego pojazdu Art.24 pkt.1 ppkt.3 87 |
Data: Czerwiec 24 2008 08:33:39 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości Dlatego prawo międzynarodowe nakazuje sprawdzić przed skrętem, czy niePowinieneś też spojrzeć do góry czy przypadkiem nie próbuje awaryjnie lądować samolot z 300 pasażerami... Sprawdzić hamulce, bo może podczas postoju jakiś zwierz je przegryzł... Sprawdzić czy dziecko nie przechodzi obok, albo złodziej nie zdejmuje Ci kołpaków i mógłbyś go potrącić (Też była by Twoja wina)... Człowiek to nie pająk, nie może jednocześnie zachować szczególną ostrożność patrząc do tyłu, do przodu, w prawo i w lewo... Padał to nie "święta krowa" i też powinien uważać i przestrzegać PoRD. Kierowca przy skręcie w prawo ma patrzeć czy nie wbiega mu dziecko na przejście dla pieszych a nie nerwowo rozglądać się dookoła... Każdy uczestnik ruchu na skrzyżowaniu ma zachować szczególną ostrożność, nie spotkałem w nim aby było napisane z " wyłączeniem rowerzystów". ax PS. Prawe lusterko wsteczne, np w autach zabytkowych, nie jest wymagane... Nie wspominając już o zaprzęgach konnych... 88 |
Data: Czerwiec 24 2008 09:49:26 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | axial pisze: Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości Powinieneś też spojrzeć do góry czy przypadkiem No ja wiem że to dziwne i niebywałe żeby posiadacz samochodu musiał ustępować pierwszeństwa jakiemuś marnemu rowerzyście, ale jakby nie patrzeć to tak właśnie jest - przynajmniej na świecie. To rowerzysta jedzie sobie prosto częścią drogi do tego przeznaczoną, a samochód wykonywał manewr i był zobligowany do zrobienia go tak żeby było to bezpieczne. Każdy uczestnik ruchu na skrzyżowaniu ma Ale ten rowerzysta ma w tej sytuacji pierwszeństwo. Gdyby rowerzysta jechał drogą z pierwszeństwem a kierowca wyjechał z podporządkowanej, to też byś twierdził że "rowerzysta nie zachował szczególnej ostrożności". Zachowanie szczególnej ostrożności przez kierującego samochodem jest w takiej sytuacji również wymagane - i to w 2 miejscach PoRD. PS. Prawe lusterko wsteczne, np w autach Nie zwalnia to kierowcy takiego pojazdu od upewnienia się że nie zderzy się z nikim wykonując skręt czy zmieniając pas z lewego na prawy. 89 |
Data: Czerwiec 24 2008 22:58:33 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości No ja wiem że to dziwne i niebywałe żeby posiadacz samochodu musiał "Pedał" to taki sam uczestnik ruchu jak inny i nie może sobie "podjechać" bliżej, jeżeli inny pojazd czeka na zielone. Kierowca TIR-a nie miałby szans go zauważyć... > Każdy uczestnik ruchu na skrzyżowaniu maNa podstawie czego??? Jakbym miał wąski samochód i zmieściłbym się po twojej prawej stronie, też miałbym pierwszeństwo??? Czy to przywilej tylko "pedałów" Gdyby rowerzysta jechał drogą z pierwszeństwem a kierowca wyjechał zTen przypadek jest "oczywistą oczywistością", chociaż co z tego, że za martwego "pedała" kierownik pójdzie siedzieć.. I jeden i drugi może zostawi żonę i dzieci... Ale satysfakcja gwarantowana TO WINA KIERUJĄCEGO AUTEM!!! Nie zwalnia to kierowcy takiego pojazdu od upewnienia się że nie zderzyA gdzie jest napisane, że ma się upewnić, czy nikt go nie wyprzedza z prawej strony? ax 90 |
Data: Czerwiec 24 2008 23:15:14 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | axial pisze: To rowerzysta jedzie sobie prosto częścią drogi do tego przeznaczoną, a Oczywiście że może bo ma miejsce - dokładnie tak samo jak każdy inny pojazd który może to zrobić jak ma miejsce. Ale jak rozumiem zaraz zacytujesz odpowiedni akt prawny który tego zabrania. Jakbym miał wąski samochód i zmieściłbym się po twojej prawej stronie, Oczywiście - jeżeli zmieściłby się tam samochód to oznaczałoby że znajduje się tam osobny pas ruchu i jechałbyś swoim pasem prosto. Nie zwalnia to kierowcy takiego pojazdu od upewnienia się że nie zderzy A gdzie jest napisane, że ma się upewnić, Nie słyszałeś o tym że masz obowiązek ustąpić pierwszeństwa temu z prawej strony niezależnie czy jest on ciągnikiem siodłowym z naczepą czy rowerzystą? Tu masz jedno: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany [...] ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony[...]" Tu drugie: "Podczas wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu kierujący [...] jest obowiązany przepuścić użytkowników drogi poruszających się po jezdni lub po innej części drogi, którą zamierza opuścić." 91 |
Data: Czerwiec 25 2008 22:00:46 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości axial pisze:"podjechać" > bliżej, jeżeli inny pojazd czeka na zielone. Bzdura... jeżeli jezdnia ma wydzielone pasy (nawet szerokie), nie możesz tworzyć w swojej bujnej wyobraźni następnych... Ale jak rozumiem zaraz zacytujesz odpowiedni akt prawny który tegozabrania. A znasz akt prawny, który zabrania strzelać do "pedałów", albo rozjerzdzać babcie na drodze??? > Jakbym miał wąski samochód i zmieściłbym się po twojej prawej stronie, Gratulacje.... ciekawe kiedy Ci ktoś przerysuje bok... Jeżeli pasy są wyznaczone to nie ma ich więcej i tyle... >> Nie zwalnia to kierowcy takiego pojazdu od upewnienia się że nie zderzy Tu masz jedno:strony[...]" Tworzysz radosną twórczość o oparciu o mylne pojęcie pasa ruchu.. Tu drugie: Nie słyszłem, aby możliwe było omijanie z prawej strony pojazdu skręcającego w prawo... powie Ci to każdy policjant który przyjedzie na wezwanie... 92 |
Data: Czerwiec 25 2008 22:08:49 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | axial pisze: Oczywiście że może bo ma miejsce - dokładnie tak samo jak każdy inny pas ruchu - _każdy_ z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub _nieoznaczony_ znakami drogowymi; Zwracam uwagę na słowa "każdy" i "nieoznaczony". Poza tym rower do poruszania się nie potrzebuje osobnego pasa ruchu - rower może poruszać się razem z innym pojazdem na jednym pasie (jeżeli jest na to miejsce). Ale jak rozumiem zaraz zacytujesz odpowiedni akt prawny który tegozabrania. Oczywiście, kodeks karny. O tym prawie też nie słyszałeś? Tu masz jedno:strony[...]" Jaki pas? W tym artykule nie ma mowy o żadnym pasie. Mylisz jakieś pojęcia. Widziałeś kiedyś na oczy ustawę o której rozmawiamy, czy tylko jesteś na etapie "na kursie tego nie uczyli, więc to nie istnieje". "Podczas wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu kierujący [...] jest Wskaż akt prawny który tego zabrania, albo przestań się kompromitować. 93 |
Data: Czerwiec 25 2008 22:52:32 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości axial pisze: Mylisz pojęcia...Jak masz oznaczony jeden pas ruchu, to nie możesz jego dzielić na więcej... Ciężko może Ci to przychodzi zrozumieć, ale się zmuś :) Poza tym rower do poruszania się nie potrzebuje osobnego pasa ruchu - A gdzie jest to napisane, że "rower może"? >> Ale jak rozumiem zaraz zacytujesz odpowiedni akt prawny który tego Nie ma takiego aktu prawnego... poczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem... W kodeksie karnym są TYLKO (jak sama nazwa wskazuje) kary za określone czyny... >> Tu masz jedno:Dalej nie rozumiesz co czytasz... Jaki pas? W tym artykule nie ma mowy o żadnym pasie. Mylisz jakieśpojęcia. Widziałeś kiedyś na oczy ustawę o której rozmawiamy, czy tylko jesteś naNa jednym pasie ruchu nie mogą jechać obok siebie, równolegle dwa pojazdy! W PoRD nie ma nigdzie napisane "z wyjątkiem rowerów" Aby to sprawdzić i definitywnie rozwiać Twoje wątpliwości, proponuję pojeździć po Trójmieście, znaleźć radiowóz, wcisnąć się obok niego i przejechać kilkanaście metrów razem na jednym pasie (dłużej czekać nie będą ;) Jeżeli pasy są za wąskie to proponuję A1 :) >> "Podczas wykonywania manewru zmiany kierunku ruchu kierujący [...] jestlub >> po innej części drogi, którą zamierza opuścić."skręcającego > w prawo...PoRD dopuszcza omijanie TYLKO z prawej strony pojazdu sygnalizującego skręt w lewo, a po za tym nie można omijać pojazdów stojących na skrzyżowaniu, gdyż: 1) stoją na światłach i przepuszczają pieszych, 2) omijanie jest wtedy, gdy pojazd się zatrzymał z powodów innych niż nakazują tego znaki i sygnały. Więc jeżeli stoisz w korku na czerwonym świetle, to nie możesz być omijanym lecz jesteś wyprzedzanym, a tego nie wolno robić z prawej strony... Kapujesz? ax 94 |
Data: Czerwiec 25 2008 21:18:08 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | axial w Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ znakami drogowymi; Mylisz pojęcia...Jak masz oznaczony jeden pas ruchu, A gdzie tak zostało zapisane, że nie może? Poza tym rower do poruszania się nie potrzebuje osobnego pasa ruchu -A gdzie jest to napisane, że "rower może"? Nie podkreślił Tomek i już się zagubiłeś? A znasz akt prawny, który zabrania strzelać do "pedałów",Oczywiście, kodeks karny. O tym prawie też nie słyszałeś? Nie ma takiego aktu prawnego... Aha, czyli ustawa nie jest aktem prawnym. To czym jest? Na jednym pasie ruchu nie mogą jechać obok siebie, równolegle dwa pojazdy! Dziwne, bo w moim jest definicja pasa ruchu taka jaka podał Tomek Aby to sprawdzić i definitywnie rozwiać Twoje wątpliwości, I co? Będą usiłować z art. 33? A jaki to ma związek z pasami ruchu? Wskaż akt prawny który tego zabrania, albo przestań się kompromitować.PoRD dopuszcza omijanie TYLKO z prawej strony pojazdu sygnalizującego Stoi sobie na skrzyżowaniu fiacik, który sie zagotował, na prawym pasie... a za nim pół miasta, bo PORD dopuszcza tylko z prawej, ale zabrania chodnikiem... gdyż: Nie ma przejścia (piesi maja czerwone) 2) omijanie jest wtedy, gdy pojazd się zatrzymał Tak? A gdzie to zapisano? Więc jeżeli stoisz w korku na czerwonym świetle, to nie Zwłaszcza na skrzyżowaniach o ruchu kierowanym z wyznaczonymi pasami... albo przestań się kompromitować. Nie przestaniesz? ;P -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 95 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:20:13 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | axial pisze: Zwracam uwagę na słowa "każdy" i "nieoznaczony". Rozumiesz znaczenie słowa "każdy"? Poza tym widziałeś kiedyś jezdnię która miała jakieś 10m szerokości, po środku podwójną ciągłą linię? I jak tam się ruch odbywał? Wyprzedzali się i omijali "po dwóch na jednym pasie"? Poza tym rower do poruszania się nie potrzebuje osobnego pasa ruchu - ROTFL Żal komentować... Na jednym pasie ruchu nie mogą jechać obok siebie, równolegle dwa pojazdy! Gdzie jest napisane że nie mogą? po za tym nie można omijać pojazdów stojących na Nie ma żadnego takiego zapisu w PoRD i nie wiem kto ma się nabrać na tą radosną twórczość którą tu uprawiasz. Można omijać samochody stojące na skrzyżowaniu i na każdej drodze o 2 pasach ruchu w jednym kierunku wykonuje się dziesiątki takich manewrów przy każdej zmianie świateł. 96 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:51:01 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości Można omijać samochody stojące na skrzyżowaniu i na każdej drodze o 2Ale nie jak stoisz na czerwonym... ax 97 |
Data: Czerwiec 25 2008 22:09:06 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: 'Tom N' | axial w Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości To zawsze powinno być pusto obok stojącego przed sygnalizatorem, czy to z lewej, czy z prawej, a kierujący powinni ustwiać sie na trzech pasach w wachlarzu | | | P| | | P| | | P| | | lub w kluczu | | P| | | P| | P| Choć tego klucza to nie jestem pewien... Może powinni tak: | | P| | | P| | | | | | P| -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 98 |
Data: Czerwiec 26 2008 09:01:13 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Noel | Użytkownik 'Tom N' napisał: Choć tego klucza to nie jestem pewien... Może powinni tak: Taki klucz to codzienność: T - Tir, A - Autobus. | P| T| A| | P| P| P| | P| P| | | P| | | | P| | | | P| | | .... .... .... | P| | | | P| | | | P| | | :-) -- Tomek "Noel" B. 100 |
Data: Czerwiec 25 2008 23:03:13 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Mellow | Tu masz jedno: To chyba się tyczy zasady prawej ręki czyli do pojazdu nadjeżdzającego z innego kierunku (z prawego) 101 |
Data: Czerwiec 26 2008 10:34:15 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Tomasz Pyra | Mellow pisze: Tu masz jedno: Zasadniczo tak, ale w przypadku braku innego dokładnego przepisu regulującego pierwszeństwo w wypadku jadącego po prawj rowerzysty i skręcającego samochodu, sąd weźmie inne przepisy ogólne i ten pasuje najbardziej. 102 |
Data: Czerwiec 26 2008 17:59:41 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Mellow | Zasadniczo tak, ale w przypadku braku innego dokładnego przepisu regulującego pierwszeństwo w wypadku jadącego po prawj rowerzysty i skręcającego samochodu, sąd weźmie inne przepisy ogólne i ten pasuje najbardziej. Wg mnie weźmie zakaz wyprzedzania z prawej 103 |
Data: Czerwiec 27 2008 00:09:44 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: J.F. | On Thu, 26 Jun 2008 10:34:15 +0200, Tomasz Pyra wrote: Mellow pisze: Ale rower nadjechal z tylu, a nie z prawej :-) J. 104 |
Data: Czerwiec 24 2008 09:54:38 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Noel | Użytkownik Jacek "Plumpi" napisał: Ostatnio mialem taka sytuacje na drodze: Nie na pasie, a z prawej strony, acz jeżeli samochód sygnalizował kierunkowskazem skręt w prawo, to rowerzysta będzie się gęsto tłumaczył, znaczy mandat dostanie. Najczęściej do takiej sytuacji dochodzi, kiedy kierowcy nie chce się wlec za rowerem, wyprzedza go, hamuje i skręca, a tutaj to już wina kierowcy samochodu. -- Tomek "Noel" B. 105 |
Data: Czerwiec 24 2008 13:02:10 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Adam Płaszczyca | On Mon, 23 Jun 2008 21:35:47 +0200, topek Ja to czerwony samochod chcacy skrecic w prawo. Kolo mnie wcisnal sie Twoja. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 106 |
Data: Czerwiec 24 2008 23:06:47 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: axial | Użytkownik "Adam Płaszczyca" napisał w On Mon, 23 Jun 2008 21:35:47 +0200, topekwina?
Moja???? ;) ax 107 |
Data: Czerwiec 26 2008 11:36:08 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: topek | >Gdyby bylo bum, czyja byla by wina?Myslalem Adam ze mnie troche lubisz ;> topek -> jak zawsze pozdrawiajacy -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 108 |
Data: Czerwiec 26 2008 15:02:19 | Temat: Re: Z cyklu: czyja byla by wina? | Autor: Adam Płaszczyca | On Thu, 26 Jun 2008 11:36:08 +0000 (UTC), "topek " Twoja.Myslalem Adam ze mnie troche lubisz No lubisz, dlatego prawde Ci napisałem, żebyś się w kłopoty nei wpakował :D -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ |
Re: Z cyklu: czyja byla by wina?

