On 29 Mar, 23:57, neoniusz wrote:
Wlasnie wrocilem ze Lwowa. Wjezdzalem przez Medyke. OMOJBOZE! Kto
narzeka na stan polskich drog, to powinien sie tam przejechac. Po
powrocie do Polski malo nie calowalem asfaltu ;)
Slowem - dziura na dziurze. I to doslownie. I nie plytkie dziury, tylko
takie, ze sporym suvem rzuca. I jeszcze te nienormalne progi zwalniajace
ulane z asfaltu na glownych drogach ;) Nie wiem co oni robia z autami,
ze jeszcze jezdza... Co chwile mnie jakas marszruta wyprzedala.
Zastanawiam sie z czego oni maja zrobione zawieszenie, bo nie widze
opcji, zeby to w koncu nie kleklo.
Jak patrzę co jeździ po Kijowie to największą popularnością jako auta
nowe popularne cieszą się japończyki i Hyundaie. Z niemieckiej
motoryzacji liczy się tylko Mercedes, Porsche, Audi, BMW zawsze z
totalnie czarnymi wszystkimi szybami. VW jest mało. Opli, Fordów,
Volvo, Saabów i wszelkich francuzów i włochów praktycznie brak.
Mnóstwo Lexusów i Toyot od Camry po Corolle. Mnóstwo SUVów wszelkiej
maści ale głównie japońskie. Range Rovery też bardzo popularne. W tym
tygodniu zrobiło się ciepło i powoli wyjeżdżają z zimowania wszystkie
Maserati, Ferrari, Lambo i inne wydumki. W salonie Astona dalej stoją
te same auta co 6 tygodni temu przy otwarciu.
4 |
Data: Kwiecien 04 2011 15:54:10 |
Temat: Re: Z czego sa auta na Ukrainie? |
Autor: Gregorius |
W dniu 2011-03-30 08:21, PoleApart pisze:
Jak patrzę co jeździ po Kijowie to największą popularnością jako auta
nowe popularne cieszą się japończyki i Hyundaie.
We Lwowie jest podobnie a całą sytuację można uśrednić to stwierdzenia, że na Ukrainie w zasadzie nie występują auta średniej klasy. Albo wypas limuzyny i terenówki albo stare łady i zachodnie pancerne konstrukcje typu audi 80/100, golf II, jetta, stare merce. Z popularnych u nas średniaków to w zauważalnych ilościach pojawiają się lanosy)często ze znaczkiem FSO)i to w zasadzie tyle.
--
Gregorius
5 |
Data: Marzec 30 2011 09:43:40 | Temat: Re: Z czego sa auta na Ukrainie? | Autor: MMS |
W dniu 29.03.2011 23:57, neoniusz pisze:
Zastanawiam sie z czego oni maja zrobione zawieszenie, bo nie widze
opcji, zeby to w koncu nie kleklo.
Jod 131 ? ;)
6 |
Data: Marzec 30 2011 11:18:35 | Temat: Re: Z czego sa auta na Ukrainie? | Autor: gregor |
W dniu 2011-03-29 23:57, neoniusz pisze:
Wlasnie wrocilem ze Lwowa. Wjezdzalem przez Medyke. OMOJBOZE! Kto
narzeka na stan polskich drog, to powinien sie tam przejechac. Po
powrocie do Polski malo nie calowalem asfaltu ;)
Slowem - dziura na dziurze. I to doslownie. I nie plytkie dziury, tylko
takie, ze sporym suvem rzuca. I jeszcze te nienormalne progi zwalniajace
ulane z asfaltu na glownych drogach ;) Nie wiem co oni robia z autami,
ze jeszcze jezdza... Co chwile mnie jakas marszruta wyprzedala.
Zastanawiam sie z czego oni maja zrobione zawieszenie, bo nie widze
opcji, zeby to w koncu nie kleklo.
tez to mailem jak wrocilem rok temu z wakacji nasze drogi sa rowne jak stol i tez malo co ich nie calowalem, dziwie sie, ze im dali te EURO 2012 to bedzie megakompromitacja dla tego kraju, a szkoda bo fajny kraj
gregor
7 |
Data: Kwiecien 04 2011 15:55:46 | Temat: Re: Z czego sa auta na Ukrainie? | Autor: Gregorius |
W dniu 2011-03-30 11:18, gregor pisze:
tez to mailem jak wrocilem rok temu z wakacji nasze drogi sa rowne jak
stol i tez malo co ich nie calowalem,
Miałem dokładnie to samo :) Lwów fajny, ale autem byłem tam pierwszy i ostatni raz.
--
Gregorius
8 |
Data: Marzec 30 2011 15:53:51 | Temat: Re: Z czego sa auta na Ukrainie? | Autor: Sebastian Kaliszewski |
neoniusz wrote:
Wlasnie wrocilem ze Lwowa. Wjezdzalem przez Medyke. OMOJBOZE! Kto narzeka na stan polskich drog, to powinien sie tam przejechac. Po powrocie do Polski malo nie calowalem asfaltu ;)
Slowem - dziura na dziurze. I to doslownie. I nie plytkie dziury, tylko takie, ze sporym suvem rzuca. I jeszcze te nienormalne progi zwalniajace ulane z asfaltu na glownych drogach ;) Nie wiem co oni robia z autami, ze jeszcze jezdza... Co chwile mnie jakas marszruta wyprzedala. Zastanawiam sie z czego oni maja zrobione zawieszenie, bo nie widze opcji, zeby to w koncu nie kleklo.
Eeee, przejedź się do Gruzji -- to będziesz na Ukrainie asfalt całował.
Na Ukrainie są drogi pi*drzwi jak u nas w połowie lat 90-tych. Mapy normalnie dostępne, kategoryzacja zgodna z rzeczywistością, nawigację też da się kupić zupełnie normalnie. Za to jak zjedziesz z głównej drogi to puściutko (bywały miejsca, że przez kilkadziesiąt kilometrów nikogo z przeciwka nie mijałem -- z początku się zastanawiałem czy nie ma jekiejś wtopy typu zerwany most, potem się przyzwyczaiłem). W Gruzji to nawet zakup mapy graniczy z cudem. W jednym miejscu oferowali mi mapę... z lat 70-tych. Gdy w końcu się udało, to i tak okazało się, że kategoryzacja formalna (jaka występuje na mapie) nie ma nic wspólnego z realną. Czasem asfalt na drodze był, ale pemiętający czasy Berii i Stalina -- parę dróg krajowych to kaministe drogi gruntowe gdzieś w górach -- te były często lepsze od asfaltowych bo dziury były w nich obłe a nie kanciate (i głębokie na 20cm) jak w asfaltowych -- w efekcie jechało się 20-30km/h a nie 10km/h. A drogi odpowiadające naszym wojewódzkim (na mapie żółte) mogą wyglądać o tak:
http://www.kaukaz.net/cgi-bin/blosxom.cgi/polish/gruzja/gruzja_niemowlak_omalo
:)
pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
| | | | |