Grupy dyskusyjne   »   Za co placic a za co nie..?

Za co placic a za co nie..?



1 Data: Maj 14 2007 13:30:48
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości
news:

Udowodni wtedy, kiedy sąd uzna jego racje.
ma na to spore szanse

Ile razy byłeś w sądzie?


Nie widzę w niej zakazu zdemontowanie instalacji.....
podobnie jak w ustawie o sk nie ma nakazu jej zdemontowania...
..i zamontowania innej tylko dlatego, ze potrzebna do naprawy czesc bedzie
za 3 tyg.

Nie ma nakazu, bo wybór sposobu naprawy należy do sprzedawcy.
Ale to nie oznacza, że ma bezkarnie prawo wybrać sobie taki, który potrwa kilka razy dłużej niż taki który był możliwy (acz droższy dla sprzedawcy).
I pisałeś o 5 a nie 3.


Uprawdopodobnić i zażądać okazania zestawienia zamontowanych w tym czasie
instalacji, wraz z elementami składowymi.
...majac to na wzgledzie, warsztat przez miesiac montuje odmienne
sterowniki niz, ten w aucie klienta - zaden problem.

Pewnie że żaden.
Ale sąd, któremu próbowałbyś wytłumaczyć że zamontowałeś sobie np. 50 kompletnych instalacji, a nie byłeś w tym czasie w stanie naprawić jednej (choćby poprzez demontaż i montaż nowej) od razu by wiedział że się migasz od naprawy i odpowiednio to ocenił (wycenił).

A za co?
no jak za co..14 dni byles bez tv..cos Ci sie nalezy... ;)

Nie.
Moje ryzyko przy kupnie to właśnie te 14 dni.

musiales chodzic ogladac seriale do sasiadki.

Spoko, mam więcej niż jeden TV.

Mieli 14 dni, wywiązali się.
warsztat tez sie wywiaze.. po 14 dniach uzna roszczenie za zasadne...

Wywiązanie to wypłata pieniędzy (albo naprawa) a nie wymysły podobne do Twoich.
Zresztą powtarzam - korzystam zazwyczaj z rękojmi, czyli uznanie roszczenia= wypłata gotówki.



2 Data: Maj 14 2007 13:50:37
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Nie ma nakazu, bo wybór sposobu naprawy należy do sprzedawcy.
brawo...
Ale to nie oznacza, że ma bezkarnie prawo wybrać sobie taki, który potrwa kilka razy dłużej niż taki który był możliwy (acz droższy dla sprzedawcy).
to czy byl mozliwy to bedzie musial ocenic sad, na podstawie opini bieglych, znowu pole do popisu dla papug ;)

I pisałeś o 5 a nie 3.
czytanie ze zrozumieniem znowu sie klania - 2 tyg to warsztat rozmysla nad uznaniem roszczenia ( ma do tego ustawowe prawo ), 3 tyg organizuje i wymienia czesci... teraz wyzsza matematyka i mamy 5 tyg.

jednej (choćby poprzez demontaż i montaż nowej) od razu by wiedział że się migasz od naprawy i odpowiednio to ocenił (wycenił).
Twoje przypuszczenia i zyczenia... ja tam bardziej wierze w opinie radcy prawnego z FK niz w Twoja znajomosc prawa i doktryny sadowej...

Zresztą powtarzam - korzystam zazwyczaj z rękojmi, czyli uznanie roszczenia= wypłata gotówki.
ciekawe... wszystko kupujesz na firme ? ... musisz miec dobra ksiegowa...

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

3 Data: Maj 14 2007 14:02:39
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości news:

wybór sposobu naprawy należy do sprzedawcy.
brawo...
Ale to nie oznacza, że ma bezkarnie prawo wybrać sobie taki, który potrwa kilka razy dłużej niż taki który był możliwy (acz droższy dla sprzedawcy).
to czy byl mozliwy to bedzie musial ocenic sad, na podstawie opini bieglych

Jeśli strony się zgodzą że demontaż i ponowny montaż innej instalki jest możliwy, to nie będzie potrzeby słuchania biegłych.
Zaprzeczyłbyś że któraś z tych operacji jest wykonalna?


, znowu pole do popisu dla papug ;)

I pisałeś o 5 a nie 3.
czytanie ze zrozumieniem znowu sie klania - 2 tyg to warsztat rozmysla nad uznaniem roszczenia

Sąd może nie podzielić tego poglądu, że zakład nie mógł w tym czasie przystąpić do usuwania usterki.

jednej (choćby poprzez demontaż i montaż nowej) od razu by wiedział że się migasz od naprawy i odpowiednio to ocenił (wycenił).
Twoje przypuszczenia i zyczenia...

Zgodne ze stanem faktycznym.

Zresztą powtarzam - korzystam zazwyczaj z rękojmi, czyli uznanie roszczenia= wypłata gotówki.
ciekawe... wszystko kupujesz na firme ?

Co się da do tak.

... musisz miec dobra ksiegowa...

A co ma do tego księgowa?
Kupić na firmę możesz wszystko, bez wyjątku.
A co dalej zrobisz z fakturą, w szczególności czy ją wrzucisz w koszty, bo pewnie o to Ci chodzi, to Twoja sprawa, nie związana z samym faktem zakupu na fakturę.

4 Data: Maj 14 2007 14:26:20
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Zaprzeczyłbyś że któraś z tych operacji jest wykonalna?
wykonalna nie znaczy uzasadniona - klient musialby udowodnic, ze 5 tyg to przekroczenie "odpowiedniego czasu " - powodzenia.

Sąd może nie podzielić tego poglądu, że zakład nie mógł w tym czasie przystąpić do usuwania usterki.
a moze i podzielic..zwlaszcza jak warsztat przedstwi papiery na to, ze wykonane pomiary musial skonsultowac z wlascicielem homologacji i producentem - stad 2 tyg "myslenia" ;)

Zgodne ze stanem faktycznym.
zapomniales napisac "imo"

Kupić na firmę możesz wszystko, bez wyjątku.
usluge montazu plytek w lazience w swoim prywatnym mieszkaniu tez ?
Przed sadem bedziesz korzystal z KC  wowczas jako "firma" ? ciekawe...

bo pewnie o to Ci chodzi, to Twoja sprawa, nie związana z samym faktem zakupu na fakturę.
nie jest zwiazana, ale wielu producentow zastrzega, ze dany sprzet jest przeznaczony do uzytku domowego.. pytanie czy wowczas mozesz skorzystac z KC... sadze, zamieszczenie przez producentow takiej informacji ma jakies uzasadnienie prawne...

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

5 Data: Maj 14 2007 14:32:09
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

Zaprzeczyłbyś że któraś z tych operacji jest wykonalna?
wykonalna nie znaczy uzasadniona

Nie znaczy.
Tyle że dla sądu "wykonalna" oznacza, że mogłeś naprawic wcześniej.
I dalsze badanie jest niecelowe.

Sąd może nie podzielić tego poglądu, że zakład nie mógł w tym czasie przystąpić do usuwania usterki.
a moze i podzielic..zwlaszcza jak warsztat przedstwi papiery na to, ze wykonane pomiary musial skonsultowac z wlascicielem homologacji i producentem - stad 2 tyg "myslenia" ;)

Życzę szczęścia przed sądem z takim poziomem naiwności....




Zgodne ze stanem faktycznym.
zapomniales napisac "imo"

No przecież że nie Twoja.


Kupić na firmę możesz wszystko, bez wyjątku.
usluge montazu plytek w lazience w swoim prywatnym mieszkaniu tez ?

Na upartego też.
Ale uzasadniać na tej grupie tego nie będę.

bo pewnie o to Ci chodzi, to Twoja sprawa, nie związana z samym faktem zakupu na fakturę.
nie jest zwiazana, ale wielu producentow zastrzega, ze dany sprzet jest przeznaczony do uzytku domowego.. pytanie czy wowczas mozesz skorzystac z KC...

Chyba sobie żarty stroisz - nie można być aż takim ignorantem.....

6 Data: Maj 14 2007 14:50:17
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Tyle że dla sądu "wykonalna" oznacza, że mogłeś naprawic wcześniej.
  ja nie mam naprawic wczesniej a w odpowiednim czasie...

I dalsze badanie jest niecelowe.
znowu "imo"...

Życzę szczęścia przed sądem z takim poziomem naiwności....
nie potrzeba szczescia - papiery sa, sa swiadkowie, srednio rozgarnieta papuga da sobie rade z taka sprawa.

No przecież że nie Twoja.
ale tez i nie sadu, a w takim tonie sie wyraziles.

Chyba sobie żarty stroisz...
nie..zadalem pytanie, ktore jak widac Cie przeroslo...znowu.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

7 Data: Maj 14 2007 15:14:50
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

Tyle że dla sądu "wykonalna" oznacza, że mogłeś naprawic wcześniej.
 ja nie mam naprawic wczesniej a w odpowiednim czasie...

Dokładnie.
I poczytaj sformułowanie o nadmiernych kosztach naprawy.
Jeśli myślisz że sąd uzna, że Twoje koszty polegające na kupieniu nowego modułu za 500 zł są większe od kosztów klienta na np. 600 czy 800 zł (różnica w cenie paliwa którą w tym czasie zapłaci) to jesteś baaaaardzo naiwny.

Życzę szczęścia przed sądem z takim poziomem naiwności....
nie potrzeba szczescia - papiery sa, sa swiadkowie, srednio rozgarnieta papuga da sobie rade z taka sprawa.

Wielu tak sądziło.

8 Data: Maj 14 2007 15:37:41
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

I poczytaj sformułowanie o nadmiernych kosztach naprawy.
jak cala ustawa jest malo precyzyjne... prawnicy celowo pisza prawo w taki sposob, by pozniej miec co robic.

Jeśli myślisz że sąd uzna, że Twoje koszty polegające na kupieniu nowego modułu za 500 zł są większe od kosztów klienta na np. 600 czy 800 zł (różnica w cenie paliwa którą w tym czasie zapłaci) to jesteś baaaaardzo naiwny.
jesli sadzisz, ze koszt nowego elementu to jedyny koszt reklamacji jaki jest w stanie wykazac warsztat to jestes baaaaaaardzo ( tez tak umiem )   naiwny...

Wielu tak sądziło.
....i wielu mialo racje... sadzac po ilosci postow od klientow odprawionych przez sad z kwitkiem .

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

9 Data: Maj 14 2007 15:42:36
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

I poczytaj sformułowanie o nadmiernych kosztach naprawy.
jak cala ustawa jest malo precyzyjne... prawnicy celowo pisza prawo w taki sposob, by pozniej miec co robic.

Tu racja.
Niemniej jest na tyle precyzyjna, żeby mieć pewność, że nie masz racji, mówiąc że będziesz mógł się uchylać od wymiany sterownika, lub zwrotu kasy, poprzez mówienie że będziesz naprawiał i tego nie robił.
Większośc orzecznictwa składnia się do zrównania terminów "niezwłocznie" i "w odpowiednim czasie" co od dawna w przypadku takich napraw jest określane jako termin 14 dniowy.


Jeśli myślisz że sąd uzna, że Twoje koszty polegające na kupieniu nowego modułu za 500 zł są większe od kosztów klienta na np. 600 czy 800 zł (różnica w cenie paliwa którą w tym czasie zapłaci) to jesteś baaaaardzo naiwny.
jesli sadzisz, ze koszt nowego elementu to jedyny koszt reklamacji jaki jest w stanie wykazac warsztat to jestes baaaaaaardzo ( tez tak umiem ) naiwny...

Tyle że tłumaczę Ci jak krowie na rowie, że to sądu nie obchodzi, ważne jest to czy klient ponosi nadmierny koszt czekając miesiąc i więcej na naprawę.
Nie jesteś w stanie wykazać, że nie ponosi/

Wielu tak sądziło.
...i wielu mialo racje... sadzac po ilosci postow od klientow odprawionych przez sad z kwitkiem .

Dysponujesz jakimiś statystykami, z których wynika że niewypełniający swoich obowiązków sprzedawcy są wspierani w sądach?
Poproszę o nie.

10 Data: Maj 14 2007 15:57:01
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

kasy, poprzez mówienie że będziesz naprawiał i tego nie robił.
alez ja bede naprawial... naprawa to nie tylko czas potrzebny na wymiane elementu ale i caly szereg innych czynnosci, ktore trwaja odpowiednio dlugo a ktore sa niezbedne ...

Większośc orzecznictwa składnia się do zrównania terminów "niezwłocznie" i "w odpowiednim czasie"
jakas statystyka na poparcie  ?

co od dawna w przypadku takich napraw jest określane jako termin 14 dniowy.
bez pokrycia w przepisach, wiec do obalenia...

Dysponujesz jakimiś statystykami, z których wynika że niewypełniający swoich obowiązków sprzedawcy są wspierani w sądach?
  nigdzie nie napisalem o wspieraniu nieuczciwych sprzedawcow - znowu czytasz malo uwaznie...
Google dysponuja spora iloscia postow od klientow, ktorym sie wydawalo, ze maja prawo naciagac sprzedawce, a ktorych wyprostowal sad... lub wczesniej sama FK.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

11 Data: Maj 14 2007 16:05:41
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):
kasy, poprzez mówienie że będziesz naprawiał i tego nie robił.
alez ja bede naprawial... naprawa to nie tylko czas potrzebny na wymiane elementu ale i caly szereg innych czynnosci, ktore trwaja odpowiednio dlugo a ktore sa niezbedne ...

Czyli nie jesteś w stanie naprawić w odpowiednim czasie, klient ma prawo żądać wymiany na wolny od wad, a jeśli też tego nie będziesz w stanie sprawnei przeprowadzić - do zwrotu kasy.

Większośc orzecznictwa składnia się do zrównania terminów "niezwłocznie" i "w odpowiednim czasie"
jakas statystyka na poparcie  ?

Nie.

co od dawna w przypadku takich napraw jest określane jako termin 14 dniowy.
bez pokrycia w przepisach

A w jakich przepisach nie ma pokrycia?



, wiec do obalenia...

Dysponujesz jakimiś statystykami, z których wynika że niewypełniający swoich obowiązków sprzedawcy są wspierani w sądach?
 nigdzie nie napisalem o wspieraniu nieuczciwych sprzedawcow

Cały czas o tym piszesz.


Google dysponuja spora iloscia postow od klientow, ktorym sie wydawalo, ze maja prawo naciagac sprzedawce

No to jak chcieli naciagnąć to ich problem.
Tyle że my piszemy o sytuacji, w której to nieuczciwy zakład nie chce naprawić awarii.
5 tygodni to śmiech, a nie prawo zakładu.

12 Data: Maj 14 2007 16:28:58
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Czyli nie jesteś w stanie naprawić w odpowiednim czasie,
wpierw sad musialby ustalic ile wynosi ten odpowiedni czas dla tego konkretnego przypadku... poki co to tylko bijesz piane.

A w jakich przepisach nie ma pokrycia?
u o s k

Cały czas o tym piszesz.
tylko Twoim zdaniem  :-)

Tyle że my piszemy o sytuacji, w której to nieuczciwy zakład nie chce naprawić awarii.
to chyba Ty... ja pisze o warsztacie, ktory chce naprawic i naprawi.
5 tygodni to śmiech, a nie prawo zakładu.
jak powyzej...
Taka sprawe musi rozpatrzyc sad, wziasc pod uwage zarowno straty klienta jak i starania warsztatu - kazda sprawa jest indywidualna, a wynik zalezy od przedstawionych dowodow i opini.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

13 Data: Maj 14 2007 16:28:47
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości news:

co od dawna w przypadku takich napraw jest określane jako termin 14 dniowy.
bez pokrycia w przepisach, wiec do obalenia...

Tu masz przykład fajnego wyjaśnienia tego tematu:
http://www.powiat-olsztynski.pl/t2/index.php?page=rzecznik
Chyba że znowu uważasz że znasz przepisy lepiej niż rzecznik konsumentów.

14 Data: Maj 14 2007 17:15:00
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Tu masz przykład fajnego wyjaśnienia tego tematu:
nie "fajnego" a mocno jednostronnego ...
sformulowanie "przyjmuje sie" zostawia otwarta furtke dla papugi... i nie jest zobowiazujace dla sadu...
ale niech tam... 4 tyg to wystarczajaco dlugi okres czasu, zeby dotarlo do klienta, ze roszczeniowe podejscie do sprawy przynosi wiecej zlego niz dobrego :
"jeżeli przed upływem 14 dni sprzedawca oświadczy konsumentowi, że uznaje wniesioną reklamację, wówczas jest zobowiązany w terminie natychmiastowym do usunięcia niezgodności towaru zgodnie z żądaniami klienta. Przyjmuje się, że w przypadku naprawy termin ten wynosi 14 dni, zaś w przypadku wymiany na nowy towar siedem dni"
czyli czternastego dnia uznaje reklamacje za zasadna i zabieram sie do "natychmiastowej" naprawy, ktora bedzie trwala "przyjete" 14 dni :)
teraz pasi ?

Chyba że znowu uważasz że znasz przepisy lepiej niż rzecznik konsumentów.
ilu rzecznikow tyle interpretacji... zreszta co to za interpretacja jak nikt sie pod nia nie podpisal ?

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

15 Data: Maj 14 2007 19:38:31
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

Tu masz przykład fajnego wyjaśnienia tego tematu:
nie "fajnego" a mocno jednostronnego ...

Zdecydowanie.
Na tym polega ochrona konsumenta, że się jednostronnie narzuca chętnym na mataczenie pewne warunki.


sformulowanie "przyjmuje sie" zostawia otwarta furtke dla papugi... i nie jest zobowiazujace dla sadu...
ale niech tam... 4 tyg to wystarczajaco dlugi okres czasu, zeby dotarlo do klienta, ze roszczeniowe podejscie do sprawy przynosi wiecej zlego niz dobrego :
"jeżeli przed upływem 14 dni sprzedawca oświadczy konsumentowi, że uznaje wniesioną reklamację, wówczas jest zobowiązany w terminie natychmiastowym do usunięcia niezgodności towaru zgodnie z żądaniami klienta. Przyjmuje się, że w przypadku naprawy termin ten wynosi 14 dni, zaś w przypadku wymiany na nowy towar siedem dni"
czyli czternastego dnia uznaje reklamacje za zasadna i zabieram sie do "natychmiastowej" naprawy, ktora bedzie trwala "przyjete" 14 dni :)
teraz pasi ?

Mnie to o tyle bez różnicy, że z tej ustawy nie korzystam.
A jak już wcześniej pisałem, z tytułu rękojmi musisz się zmieścić w 14 dniach.



Chyba że znowu uważasz że znasz przepisy lepiej niż rzecznik konsumentów.
ilu rzecznikow tyle interpretacji...

Nie - chyba na 5 stronach o konsumentach widziałem to IDENTYCZNIE wyłuszczone.
I NIGDZIE nie znalazłem innego rozwinięcia tych terminów.

16 Data: Maj 14 2007 20:00:09
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Na tym polega ochrona konsumenta, że się jednostronnie narzuca chętnym na mataczenie pewne warunki.
jednostronnie, ale malo precyzyjnie - kiespka ta ochrona i stwarza pole do popisu papugom...

Mnie to o tyle bez różnicy, że z tej ustawy nie korzystam.
znowu personalizujesz, zamiast odniesc sie do postawionego problemu...

A jak już wcześniej pisałem, z tytułu rękojmi musisz się zmieścić w 14 dniach.
zawsze to 14 dni grania na nosie cwaniaczkowi, niech jezdzi na pb, skoro zachowal sie niegrzecznie :-)

Nie - chyba na 5 stronach o konsumentach widziałem to IDENTYCZNIE wyłuszczone.
...bo jedna stronka kopiuje od drugiej... jakbys przedstawil podpisy rzecznikow pod konkretna interpretacja to by cos znaczylo...

I NIGDZIE nie znalazłem innego rozwinięcia tych terminów.
kiepsko szukales - za termin naprawy przyjmuje sie najczesciej 2-3tyg ( roznie pisza ) co nie oznacza sztywnego terminu, a jedynie pewna regule, od ktorej moze byc mnostwo uzasadnionych wyjatkow...

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

17 Data: Maj 14 2007 23:07:14
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

Na tym polega ochrona konsumenta, że się jednostronnie narzuca chętnym na mataczenie pewne warunki.
jednostronnie, ale malo precyzyjnie - kiespka ta ochrona

Kiepska, o ile nie działa.
Z analizy orzecznictwa raczej trudno takie wnioski wyciągnąć.

A jak już wcześniej pisałem, z tytułu rękojmi musisz się zmieścić w 14 dniach.
zawsze to 14 dni grania na nosie cwaniaczkowi

Nie cwaniaczkowi, ale przez cwaniaczka.
Nie dziwota później, że każdy warsztat trzeba oceniać jako potencjalnego naciągacza, skoro takie śmieci się tym zajmują.

Nie - chyba na 5 stronach o konsumentach widziałem to IDENTYCZNIE wyłuszczone.
..bo jedna stronka kopiuje od drugiej...

Niech Ci będzie.
Na tychże samych stronach są jednak orzeczenia sądów konsumenckich - gdzie wygrane sprzedawców-oszustów są niezmierną rzadkością.

I NIGDZIE nie znalazłem innego rozwinięcia tych terminów.
kiepsko szukales

Raczej nie byłem bezpośrednio zainteresowany, jako że z tej ustawy praktycznie nie korzystam.

18 Data: Maj 14 2007 23:34:13
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Nie cwaniaczkowi, ale przez cwaniaczka.
no wlasnie nie.. normalnie zachowujacemu sie klientowi warsztat nie ma interesu wycinac takiego numeru - po takim numerze traci klienta i pewnie jeszcze ilus tam potencjalnych... ale jak "klient" swoim zachowaniem zasluzyl to niech cierpi.

naciągacza, skoro takie śmieci się tym zajmują.
jak sie ma ze smieciami do czynienia to nie ma wyjscia - trzeba sie dostosowac do poziomu.

Na tychże samych stronach są jednak orzeczenia sądów konsumenckich - gdzie wygrane sprzedawców-oszustów są niezmierną rzadkością.
skoro byli oszustami to chyba wlasciwe, ze takie wyroki sa rzadkoscia...
Caly czas, wypowiadasz sie tak, jakby jedynymi oszustami i naciagaczami na tym swiecie byli sprzedawcy i uslugodawcy a klienci to biedne owieczki idace na rzez... tymczasem ja znam wiele przykladow, gdzie klienci probowali swiadomie lub nie naciagnac uslugodawce.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

19 Data: Maj 15 2007 10:04:00
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

Nie cwaniaczkowi, ale przez cwaniaczka.
no wlasnie nie..

No właśnie tak.
Klient dający się oszukiwać to Wasza ofiara, a jeśli ktoś zna swoje prawa, wie że go oszukujecie i się z tym nie zgadza, to próbujecie go flekować.
To jest właśnie klasyczny przykład cwaniaczka i naciągacza.

Uważaj lepiej - bo w złej wierze to jest karalne.

naciągacza, skoro takie śmieci się tym zajmują.
jak sie ma ze smieciami do czynienia to nie ma wyjscia - trzeba sie dostosowac do poziomu.

Absolutnie odmawiam dostosowywania się do poziomu śmietnikowych mechaników.
To że oni są kim są, wcale nie oznacza że ja muszę być taki sam.
Nie będę oszukiwał, nawet jak bardzo byś tego chciał.


Na tychże samych stronach są jednak orzeczenia sądów konsumenckich - gdzie wygrane sprzedawców-oszustów są niezmierną rzadkością.
skoro byli oszustami to chyba wlasciwe, ze takie wyroki sa rzadkoscia...

Inni sprzedawcy praktycznie do sądów konsumenckich nie trafiają, bo załatwiają reklamację bez stresów dla klienta.

Caly czas, wypowiadasz sie tak, jakby jedynymi oszustami i naciagaczami na tym swiecie byli sprzedawcy i uslugodawcy

Nie są jedynymi.
Niemniej tacy, o których piszemy w  tym wątku, czyli wymuszający nienależne zapłaty i mataczący przy załatwianiu reklamacji dokładnie nimi są.

20 Data: Maj 15 2007 10:31:21
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

To jest właśnie klasyczny przykład cwaniaczka i naciągacza.
klasyczny przyklad cwaniaczka/naciagacza to ja Ci podalem  opisujac przypadek "klienta" ktoremu padla cewka halotronowa i chcial naciagnoc warsztat na darmowa naprawe swojego padla...

Absolutnie odmawiam dostosowywania się do poziomu śmietnikowych mechaników.
dostosowanie nastepuje z kazdej strony .. gdyby powyzszy "klient", po pewnym czasie trafil do mnie z reklamacja, mozesz byc pewien, ze potraktowalbym go tak jak na to zasluguje - oczywiscie zgodnie z prawem ;)

Niemniej tacy, o których piszemy w  tym wątku, czyli wymuszający nienależne zapłaty i mataczący przy załatwianiu reklamacji dokładnie nimi są.
w tym watku piszemy rowniez o nieuczciwych klientach - z miejsca podalem Ci dwa przyklady a  moge podac znacznie wiecej...

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

21 Data: Maj 15 2007 10:40:12
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

To jest właśnie klasyczny przykład cwaniaczka i naciągacza.
klasyczny przyklad cwaniaczka/naciagacza to ja Ci podalem  opisujac przypadek "klienta" ktoremu padla cewka halotronowa i chcial naciagnoc warsztat na darmowa naprawe swojego padla...

To też.
Na jednym poziomie te przypadki.

Niemniej tacy, o których piszemy w  tym wątku, czyli wymuszający nienależne zapłaty i mataczący przy załatwianiu reklamacji dokładnie nimi są.
w tym watku piszemy rowniez o nieuczciwych klientach

Ale nie o nich jest ten wątek.

- z miejsca podalem Ci dwa przyklady a  moge podac znacznie wiecej...

Ja też.
Tyle że to w ocenie mechaników-naciągaczy nie zmienia nic.

22 Data: Maj 15 2007 10:55:44
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Na jednym poziomie te przypadki.
.... i z takimi  uslugodawcy tez maja do czynienia, wiec nie masz sie co dziwic, ze warsztat wobec takiego klienta zachowa sie zupelnie inaczej niz wobec normalnego.

Ale nie o nich jest ten wątek.
Watek jest o tym o czym sie w nim pisze... a ja od samego poczatku przedstawiam rowniez druga strone medalu, o ktorej Ty zapominasz.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

23 Data: Maj 15 2007 11:46:19
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

Na jednym poziomie te przypadki.
... i z takimi  uslugodawcy tez maja do czynienia, wiec nie masz sie co dziwic, ze warsztat wobec takiego klienta zachowa sie zupelnie inaczej niz wobec normalnego.

Tyle że jeśli dla warsztatu "normalny" oznacza "dający się oszukać" to guzik mnie obchodzi jak się zachowuje warsztat wobec swoich ofiar.
Jest siedliskiem oszustów i tyle.



Ale nie o nich jest ten wątek.
Watek jest o tym o czym sie w nim pisze... a ja od samego poczatku przedstawiam rowniez druga strone medalu

Ciekawe po jakiego diabła?
Prosił Cię ktoś o to?
Czy na zasadzie "a u was Murzynów biją"?

24 Data: Maj 15 2007 12:11:00
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Tyle że jeśli dla warsztatu "normalny" oznacza "dający się oszukać"
to Twoja definicja... widac tak traktujesz swoich klientow.
Dla warsztatu normalny klient to taki, ktory ma swiadomosc zlozonosci zlecenia jakie wykonal i ktorego nie trzeba traktowac jak debila/oszusta zeby nie pracowac za darmo.

Ciekawe po jakiego diabła?
w celu uzmyslowenia czytajacym, np. takim laikom technicznym jak Ty, ze problem jest szerszy niz im sie wydaje...
Prosił Cię ktoś o to?
nie..to moja wlasna incjatywa, do ktorej sklonilo mnie Twoje niemoralne zachowanie...

Blyskacz


--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

25 Data: Maj 15 2007 12:28:46
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

Tyle że jeśli dla warsztatu "normalny" oznacza "dający się oszukać"
to Twoja definicja...

Tak, wyciągnięta z tego co piszesz.

Ciekawe po jakiego diabła?
w celu uzmyslowenia czytajacym, np. takim laikom technicznym jak Ty, ze problem jest szerszy niz im sie wydaje...

Problem sobie może być szeroki, ale to problem Twój a nie klienta.
Albo działasz zgodnie z prawem, albo je olewasz.
Ty wybierasz to drugie, teraz świadomie i bez cienia skruchy.


Prosił Cię ktoś o to?
nie..to moja wlasna incjatywa, do ktorej sklonilo mnie Twoje niemoralne zachowanie...

Normalnei jak PIS.
Każdy kto nie da się okraść jest niemoralny.

Jak Cię kiedyś wsadzą za oszustwo (albo kogoś z Twojej rodziny) to będziecie sobie przez kratki opowiadać, jaki to ten świat niemoralny (bo nie dało się bezkarnie oszukiwać).

26 Data: Maj 15 2007 12:42:39
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):


Problem sobie może być szeroki, ale to problem Twój a nie klienta.
hihi... jestes na publicznej grupie a nie na swoim podworku, tutaj kazdy ma prawo do wypowiedzi i oceny tematu ze swojej perspektywy.. jak CI sie to nie podoba to nie pisz na grupach...

Każdy kto nie da się okraść jest niemoralny.
raczej kazdy kto w obliczu prawa wykorzystuje innych.. jak Ty.

Jak Cię kiedyś wsadzą za oszustwo (albo kogoś z Twojej rodziny)
predzej Ciebie za probe jakiegos wyludzenia, tylko musisz trafic na lepszego cwaniaka niz Ty sam :-)

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

27 Data: Maj 15 2007 12:57:27
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):


Problem sobie może być szeroki, ale to problem Twój a nie klienta.
hihi... jestes na publicznej grupie a nie na swoim podworku, tutaj kazdy ma prawo do wypowiedzi i oceny tematu ze swojej perspektywy..

Pewnie, nikt Ci gadać nie broni.
Ale gadanie nie na temat sensu nie ma.
A ten wątek jest o tym czy warsztatom się należy zapłata, a nie o tym czy zdarzają się nieuczciwi klienci mechaników.

Każdy kto nie da się okraść jest niemoralny.
raczej kazdy kto w obliczu prawa wykorzystuje innych..

Nie ma czegoś takiego, jak wykorzystywanie w imieniu prawa.
Nie podoba Ci się że ponosisz ryzyko, iż się napracujesz, a kasa się nie należy?
Rozwiązanie jest proste - nie prowadź działalności gospodarczej.

Jak Cię kiedyś wsadzą za oszustwo (albo kogoś z Twojej rodziny)
predzej Ciebie

Mylisz się.
Ja nie wyłudzam, staram się działać zawsze zgodnie z prawem.

28 Data: Maj 15 2007 13:08:51
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

A ten wątek jest o tym czy warsztatom się należy zapłata, a nie o tym czy zdarzają się nieuczciwi klienci mechaników.
watek juz dawno poszerzyl sie o rozne tematy, jak Ci to nie pasuje to nie odpisuj...

Ja nie wyłudzam, staram się działać zawsze zgodnie z prawem.
tak, wiemy.. jestes lajza, ale prawa... lol.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

29 Data: Maj 15 2007 19:34:22
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości

Cavallino napisał(a):

A ten wątek jest o tym czy warsztatom się należy zapłata, a nie o tym czy zdarzają się nieuczciwi klienci mechaników.
watek juz dawno poszerzyl sie o rozne tematy, jak Ci to nie pasuje to nie odpisuj...

Jak zauważyłeś od dawna nie odpisuje na przeróżne poboczne bzdety.
To Tylko Ty na nie nawracasz, żeby tylko rozmydlić temat.


Ja nie wyłudzam, staram się działać zawsze zgodnie z prawem.
tak, wiemy.. jestes lajza, ale prawa... lol.

Epitety wygłaszane przez oszusta i nieuka średnio mnie obchodzą....

30 Data: Maj 15 2007 20:04:00
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

tak, wiemy.. jestes lajza, ale prawa... lol.
Epitety wygłaszane przez oszusta i nieuka średnio mnie obchodzą....
...szczekaj, szczekaj... prawda zabolala ?
Widac ten Twoj gazownik odrazu sie na Tobie poznal, skoro z tak banalnego powodu jak awaria sterownika lpg/listwy odstawil Cie na tygodnie zebys skruszal... lol

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

31 Data: Maj 15 2007 22:03:15
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości news:

tak, wiemy.. jestes lajza, ale prawa... lol.
Epitety wygłaszane przez oszusta i nieuka średnio mnie obchodzą....
..szczekaj, szczekaj... prawda zabolala ?

Tak - Ciebie.

Widac ten Twoj gazownik odrazu sie na Tobie poznal,

Nie, to pośrednio znajomy.
Jak mógł coś podmienić to podmieniał, jak nie - to nie.
Trudno wymagać od jednoosobowej firmy, żeby trzymał na stanie komputery wszystkich typów, które zakłada.

skoro z tak banalnego powodu jak awaria sterownika lpg/listwy odstawil Cie na tygodnie zebys skruszal...

Mylisz się - raczej miał problemy z prawidłową diagnozą, komp był wysyłany dwa razy do reklamacji, potem okazało się że jednak/też listwa padnięta.
A być może już tak było od początku, tyle że tego nie sprawdził, a komp był sprawny.

32 Data: Maj 15 2007 22:22:09
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Widac ten Twoj gazownik odrazu sie na Tobie poznal,
Nie, to pośrednio znajomy.
no to fajnych masz znajomych... zreszta, to akurat mnie nie dziwi...

Trudno wymagać od jednoosobowej firmy, żeby trzymał na stanie komputery wszystkich typów, które zakłada.
nie badz smieszny - gdyby usterka wyszla podczas montazu, to  w ciagu max  2h  gazownik zorganizowalby element zastepczy, no chyba ze zaklad na prowincji to na nastepny dzien... skoro tego nie zrobil, tzn. ze mu sie nie chcialo, albo nie zalezalo mu na Tobie jako kliencie... nawet wiem dlaczego.

Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

33 Data: Maj 15 2007 22:41:38
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości news:

Trudno wymagać od jednoosobowej firmy, żeby trzymał na stanie komputery wszystkich typów, które zakłada.
nie badz smieszny - gdyby usterka wyszla podczas montazu, to  w ciagu max 2h  gazownik zorganizowalby element zastepczy

Co znaczy "zorganizował"?
Kupił drugi?
Specjalnie dla mnie?

Wybacz, ale uważam że nie mam prawa tego od niego żądać.

Skoro nie posiada na stanie innych komputerów, a kupuje je w hurtowni na bieżąco, na potrzeby konkretnej instalacji - to co miał innego zrobić?
Wysłał do reklamacji do producenta, jak przyszło założył - i tyle.
Ja nie mogę za niego decydować jak prowadzi swój interes.

34 Data: Maj 15 2007 23:24:19
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

Cavallino napisał(a):

Kupił drugi?
kupil, pozyczyl - bez znaczenia...

Specjalnie dla mnie?
dla porzadnego klienta warto, bo to doceni... czy dla Ciebie...pewnie raczej nie.

Skoro nie posiada na stanie innych komputerów, a kupuje je w hurtowni na bieżąco, na potrzeby konkretnej instalacji
nie wyobrazam sobie, zeby warsztat gazowy byl w stanie funkcojonowac normalnie bez magazynu... zreszta, jak widac nie jest.

Wysłał do reklamacji do producenta, jak przyszło założył - i tyle.
czyli potraktowal Ciebie tak jak warsztat traktuje klienta lajze...
zgodnie z przepisami, ale nie po ludzku :-)

Blyskacz
--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

35 Data: Maj 15 2007 23:28:59
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości news:

Skoro nie posiada na stanie innych komputerów, a kupuje je w hurtowni na bieżąco, na potrzeby konkretnej instalacji
nie wyobrazam sobie, zeby warsztat gazowy byl w stanie funkcojonowac normalnie bez magazynu...

A jednak - proza życia.

36 Data: Maj 14 2007 18:11:08
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: J.F. 

On Mon, 14 May 2007 14:26:20 +0200,  Blyskacz wrote:

nie jest zwiazana, ale wielu producentow zastrzega, ze dany sprzet jest
przeznaczony do uzytku domowego.. pytanie czy wowczas mozesz skorzystac
z KC... sadze, zamieszczenie przez producentow takiej informacji ma
jakies uzasadnienie prawne...

Niewielkie.

Producenci drukarek widac dokonali analizy prawnej, bo teraz masz np
"wydajnosc  60 stron miesiecznie". I sp* szanowny kliencie ktoremy
na gwarancji zepsula sie drukarka po 5 tys stron ..

J.

37 Data: Maj 14 2007 18:22:34
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Blyskacz 

J.F. napisał(a):

"wydajnosc  60 stron miesiecznie". I sp* szanowny kliencie ktoremy
na gwarancji zepsula sie drukarka po 5 tys stron ..
no gwarancja przepada, ale co z ustawa o  sprzedazy konsumenckiej ?
i tak btw... czy klient ktory zakupil nowe auto moze nie robic przegladow gwarancyjnych i potem w razie W skorzystac z ww ustawy ?

pozdrawiam Blyskacz

--
....samochody dziela sie na VOLVO i pozostale...
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG :-)
gazolot http://www.mfoto.pl/show.php?id=274258  :-)

38 Data: Maj 14 2007 19:42:48
Temat: Re: Za co placic a za co nie..?
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Blyskacz"  napisał w wiadomości news:

i tak btw... czy klient ktory zakupil nowe auto moze nie robic przegladow gwarancyjnych i potem w razie W skorzystac z ww ustawy ?

Oczywiście.
Chyba że będziesz umiał udowodnić, że coś się zepsuło z braku przeglądu.

Re: Za co placic a za co nie..?



Grupy dyskusyjne