kto jest winny w takiej sytuacji?
1 | Data: Pa?dziernik 11 2008 09:58:05 |
Temat: kto jest winny w takiej sytuacji? | |
Autor: Artur | witam, 2 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 10:11:12 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: dziadekJacek | Myślę że użytkownik zmieniający pas ze środkowego na lewy miał prawo nie 3 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 10:40:48 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | dziadekJacek pisze: Myślę że użytkownik zmieniający pas ze środkowego na lewy miał prawo nie No popatrz. Pokaż mi zapis w ustawie mówiący "ma prawo się nie spodziewać" i wyłączający działanie przepisu określającego warunki zmiany pasa. ten jadący po pasie skręcającym w lewo nie miał prawa przekraczać lini Nie potrafisz bo ich nie ma. Zapoznaj się z art. 22 ustawy "prawo o ruchu drogowym", w szczególności z ustępem 4, który nakazuje *bezwzględnie* ustąpić pierwszeństwa pojazdom znajdującym na docelowym pasie. 4 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 14:43:41 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: scream | Dnia Sat, 11 Oct 2008 10:40:48 +0200, Andrzej Lawa napisał(a): Zapoznaj się z art. 22 ustawy "prawo o ruchu drogowym", w szczególności Czyli niebieski powinien ustąpić tego pierwszeństwa. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 5 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 15:08:34 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Boombastic |
Dnia Sat, 11 Oct 2008 10:40:48 +0200, Andrzej Lawa napisał(a): ROTFL!!! 6 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 15:43:50 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: scream | Dnia Sat, 11 Oct 2008 15:08:34 +0200, Boombastic napisał(a): Czyli niebieski powinien ustąpić tego pierwszeństwa.ROTFL!!! Śmiej sie dalej. Niebieski nie miał w ogóle prawa znaleść się na tym pasie, wasza wykładnia jest błędna. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 7 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 16:01:53 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Boombastic |
Dnia Sat, 11 Oct 2008 15:08:34 +0200, Boombastic napisał(a): ROTFL!!! Twoje podejście jest wręcz komiczne. Juz wcześniej napisałem, ze najwyżej dostanie mandat za niedostosowanie się do znaków poziomych. 8 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 16:07:29 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: scream | Dnia Sat, 11 Oct 2008 16:01:53 +0200, Boombastic napisał(a): ROTFL!!! Twoje podejście jest wręcz komiczne. Juz wcześniej napisałem, ze A kimże ty jesteś, żeby tak autorytatywnie sie wypowiadać? Z PoRD masz tyle wspólnego, że pare razy przeczytałeś wybrane przepisy i uważasz sie za wielkiego znawce. To dopiero komiczne podejście. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 9 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 16:33:08 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: castrol | scream pisze: A kimże ty jesteś, żeby tak autorytatywnie sie wypowiadać? Z PoRD masz tyle Akurat tutaj ma racje, czy to Ci sie podoba czy nie. -- Pozdrawiam Jacek Kustra 10 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 16:45:05 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: scream | Dnia Sat, 11 Oct 2008 16:33:08 +0200, castrol napisał(a): Akurat tutaj ma racje, czy to Ci sie podoba czy nie. No dobrze, ale to wynika z czego? Wlasciwie to sami nie wiecie. Oczywiscie zaden z was nie przyjmuje do wiadomosci, ze mozecie blednie interpretowac przepisy, bo macie o tym mgliste pojecie. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 11 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 16:52:35 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: castrol | scream pisze: No dobrze, ale to wynika z czego? Wlasciwie to sami nie wiecie. Oczywiscie No to znawco, wytlumacz nam wszystkim w takim razie, powolujac sie oczywiscie na odpowiednie przepisy. -- Pozdrawiam Jacek Kustra 12 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 17:08:53 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: scream | Dnia Sat, 11 Oct 2008 16:52:35 +0200, castrol napisał(a): No to znawco, (...) Nie jestem znawcą, dlatego właśnie tak mnie wkurza wasz autorytatywny ton i brak jakiejkolwiek chęci do dyskusji, a w przypadku kiedy ktoś ma inne zdanie niż Szanowne_Gremium zaraz jest "rotfl", "pieprzysz", itp. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. 13 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 18:16:29 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: castrol | scream pisze: Dnia Sat, 11 Oct 2008 16:52:35 +0200, castrol napisał(a): Aha. Jeszcze pragne przypomniec ze istotne przepisy byly tu juz podawane. Kierujacy pojazdem zielonym, zmieniajac zajmowany pas ruchu, nie ustapil pierwszenstwa pojazdowi jadacemu po pasie ruchu, na ktory zamierzal wjechac. To wszystko w tej sprawie. I juz pisalem, ze wczesniejsze zlamanie przepisow nie ma wplywu na dalsze konsekwencje bo nadal istotnym faktem jest to ze zielony byl obowiazany ustapic pierwszenstwa i tego nie zrobil. -- Pozdrawiam Jacek Kustra 14 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 10:41:52 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: |
Kierujacy pojazdem zielonym, zmieniajac zajmowany pas ruchu,Tego chyba nikt nie neguje? Tyle, że niebieski TEŻ zmieniał pas.... BTW pytanie do autora wątku - czy na rysunku nie brakuje przypadkiem fragmentu wyłączonego z ruchu? (na lewym pasie zaraz za ciągłą linią) 15 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 20:34:25 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jacek "Plumpi" | Tyle, że niebieski TEŻ zmieniał pas.... Ale w chwili, kiedy doszło do kolizji on już się znajdował na tym zmienionym pasie ruchu i to jest istotne. 16 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 14:12:27 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: | On 11 Paź, 20:34, "Jacek \"Plumpi\"" wrote: > Tyle, że niebieski TEŻ zmieniał pas.... W trakcie kolizji to i zielony też już się znajdował na tym pasie ;-) 17 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 22:39:16 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | napisać: W trakcie kolizji to i zielony też już się znajdował na tym pasie ;-) Nie, bo niebieski sunie prosto, a zielony krzywo. ;) -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 18 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 10:56:33 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Myjk pisze: napisać: Winnym wypadku jest ten, kto ten wypadek spowodował, koniec i kropka. Niebieski może dostać mandat za złamanie przepisu. Arek 19 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 20:47:14 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: lublex |
Kierujacy pojazdem zielonym, zmieniajac zajmowany pas ruchu,Tego chyba nikt nie neguje? Tyle, że niebieski TEŻ zmieniał pas.... No jeżeli tak to wyjaśniłeś wszystko jednoznacznie - winien niebieski! pozdr lublex 20 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 10:57:15 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | lublex pisze:
Niebieski nie spowodował wypadku, tylko złamał przepis. Więc nie jest winny. Arek 21 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 13:37:27 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Arek (G) wrote: lublex pisze: Wymuszający pierwszeństwo też tylko łamie przepis o obowiązu ustapienia. Kluczowe jest jak złamanie przepisu ma się do spowodowania wypadku. -- Pozdro Massai 22 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 15:44:32 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Massai pisze: Kierujacy pojazdem zielonym, zmieniajac zajmowany pas ruchu, Tego chyba nikt nie neguje? No jeżeli tak to wyjaśniłeś wszystko jednoznacznie - winien Niebieski nie spowodował wypadku, tylko złamał przepis. Więc nie jest Wymuszający pierwszeństwo łamie tylko przepis dopóki kogoś nie taranuje. Wówczas oprócz łamania przepisu jest także sprawcą wypadku. Zielony wjechał w niebieskiego (tak wynika z rysunku) on jest winien, jakie przepisy były złamane ma niewielki wpływ. Arek 23 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 14:07:33 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Arek (G) wrote: Massai pisze: Bzdura. Wymuszając może sam zostać staranowany. Tylko zwróć uwage na formułkę: "Wymuszając pierwszeństwo spowodował kolizję" pierwsze dwa wyrazy - jedno wykroczenie drugie dwa wyrazy - drugie wykroczenie.
Nic takiego nie wynika z rysunku. Z rysunku wręcz wynika że obaj równocześnie zaczęli wjeżdzać na ten pas. Zobacz jak gdzie są tylne koła zielonego (na wysokości linii), dorysuj sobie tor ruchu. Nawet jak obaj jechali z równą prędkością - to obaj razem wjeżdżali na ten pas. -- Pozdro Massai 24 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:53:11 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Massai pisze: Wymuszający pierwszeństwo też tylko łamie przepis o obowiązuWymuszający pierwszeństwo łamie tylko przepis dopóki kogoś nie Ale o czym teraz piszesz? Zielony wjechał w niebieskiego (tak wynika z rysunku) on jest winien, Ja widzę niebieskiego na pasie na który wjeżdża (a zarazem w jadący tam samochód) zielony. W tym miejscu nie jest istotne w ogóle, jak znalazł się tam niebieski. Mógł tam stać, mogli go podrzucić kosmici, mógł się teleportować, nie ważne! Zielony nie powinien go taranować. Co najważniejsze niebieski po złamaniu przepisu nie miał jak uniknąć wypadku bo on mógł nawet nie zauważyć, że samochód jadący obok chce w niego wjechać. Natomiast zielony doskonale sobie zdawał sprawę, że wjeżdża w samochód. Arek 25 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:41:29 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Arek (G) wrote: Massai pisze: No kontruję twoje twierdzenie że wymuszający tylko łamie przepis, i dopiero kiedy kogoś taranuje, to jest sprawca wypadku. To nieprawda - wymuszając pierwszeństwo zajeżdżasz komuś drogę, ten w ciebie wali, i mimo że go nie "taranowałeś" - jesteś sprawca wypadku.
Więc "cofnij czas" w stosunku do tego rysunku. Zielony NIE zaczął wjeżdżać na ten pas w momencie, kiedy uderzył w niebieskiego. Zaczął wjedżać WCZEŚNIEJ. Kiedy zaczął przecinać linię? można to poznac z ustawienia, tak jak stoi. Tylne koła przecinają linię przerywaną na wysokości gdzie jest ciągła "zamykająca" lewy pas, prawda? Można przyjąć że tamtędy przechodziły tez przednie koła, ułamki sekundy wcześniej. Jeśli przyjmiemy że jadą z tą samą szybkością - gdzie wtedy był niebieski? ano własnie przekraczał ciągłą linię. Czyli z jakąś tam dokładnością można przyjąć że w tym samym momencie wjeżdżali na pas, prawda? I, pomijając to że niebieski wjeżdżał ignorując znaki poziome, kto miał pierwszeństwo? Pamiętaj że zarówno niebieski jak i zielony zmieniali pas ruchu, zielony przecinał przerywaną linię, niebieski - ciągłą. Niebieski miał zielonego z prawej - powinien był ustapić, prawda?
Widzisz, niebieski łamiąc przepis powinien mieć oczy dookoła głowy. Widzi kierunkowskaz - no facet chce sobie na ten pas wjechać. -- Pozdro Massai 26 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 09:37:50 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Massai pisze: Ale o czym teraz piszesz?Wymuszający pierwszeństwo łamie tylko przepis dopóki kogoś nieBzdura. Nie wiem skąd czerpiesz takie informację. Jeżeli wymusisz pierwszeństwo i da się udowodnić, że kierownik na którym wymusiłeś miał możliwość uniknięcia wypadku to będzie on sprawcą. Tylko najważniejsze musi być jednoznaczny dowód że koleś który mógł uniknąć tego nie zrobił. I tak jest w tym przypadku. Możesz się z tym nie zgadzać, Twoja sprawa, ale na szczęście prawo, policja i sądy postępują ty w miarę logicznie. [...] Ja widzę niebieskiego na pasie na który wjeżdża (a zarazem w jadący No trochę masz racji, w momencie jak zielony przygotowywał się do manewru niebieski teoretycznie "skręcał" w lewo. Więc teoretycznie mógł założyć, że za chwilę niebieskiego tam nie będzie. Jest jedno ale. Policja może nie dać wiary, że zielony tak doskonale orientował się w znakach poziomych na wszystkich pasach dookoła a nie zauważył samochodu. Przyznaje, że w tym przypadku może być ciężko. Pozdrawiam, Arek 27 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 08:13:14 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Arek (G) wrote: Massai pisze: Specyficzna sytuacja, IMHO szansa na współwinę co najwyżej. Tzn. jedziesz 60 km/h, wjeżdżasz na zielonym a szwagier z czerwonego ci wyjeżdża. Sądzę że w 99% przypadków rozstrzygnięcie będzie oczywiste - zajechałeś mu drogę, jesteś winny. Myślę że nawet zużyte opony, słabe hamulce czy wiek późnoemerytalny uderzającego byłyby tu marnym argumentem. Tylko Tak, tylko ciężar udowodnienia będzie spoczywał na tym, który wymusił pierwszeństwo. nie miał prawa wjechać więc niech udowodni że ten drugi mógł go ominąć/zahamować. A nie że uderzający ma udowadniac że nie mógł zahamować. A możesz mi wierzyć, to wcale nie jest łatwe. Moja luba była kiedyś na rozprawie, gdzie właśnie coś takiego udowodniono. Znaczy trochę inaczej, ale tez udowodniono że wymuszający pierwszeństwo nie był winny. Tylko tam sytuacja była bardzo specyficzna, droga podporządkowana łaczyła się z główną kilkadziesiąt metrów za szczytem wzniesienia, a pojazd z pierwszeństwem poruszał się z prędkością trzykrotnie czy czterokrotnie przekraczającą dozwoloną. Ten wymuszający fizycznie nie miał szans go zobaczyć. Rajdowiec wyskoczył zza górki, 2 sekundy i łup. Wymuszający wyłgał się nawet z wymuszenia. Przyznasz że to nie jest prosta sytuacja "czerwone-zielone". Owszem, zgadzam się, da się tak udowodnić, ale to naprawdę nie jest proste.
Nie tyle "założyć że go tam nie będzie" tylko zwyczajnie NIE MA żadnego samochodu na pasie, na który chciał wjechać. Ten pas się zaczyna od ciągłej linii. Tak jak na rondzie Babka, czy na rondzie w Radomiu przy selgrosie. Jeśli niebieski chciał ze znanych sobie powodów "pojechać prosto", czyli wjechać na ten "lewy pas za odjazdem w lewo" powinien dać prawy kierunkowskaz. I zgodnie z przepisami ustąpić pierwszeństwa pojazdowi który na ten pas chce wjechać i jest po jego prawej stronie.
Czy ja wiem, sądzę że akurat dla ludzi tamtędy jeżdżących do pracy układ pasów jest tak samo znany jak klawiatura ich telefonu komórkowego. Dam ci jeszcze jedną zagadkę: W Warszawie, przy Powązkach jest też ciekawa sytuacja. Powązkowska dochodzi do okopowej trzema pasami. Prawy jest do skrętu w prawo. środkowy do jazdy na wprost. Lewy do jazdy na wprost i do skrętu w lewo. Problem polega na tym, że jadąc na wprost, za skrzyżowaniem, uliczka jest mała, i nie ma wyznaczonych pasów. Jest na tyle szeroko że na styk się dwa samochody mieszczą... ale ludzie tam parkują. Jakiś czas temu postawili zakaz, ale i tak parkują... A, przypominam, mamy teoretycznie dwa pasy (środkowy i lewy) które pozwalają pojechać na wprost. Na skrzyżowaniu pasy nie są wyznaczone. Tzn są łuki ale dla kierunku okopowa w powązkowską. Zjeżdżają sie dwa samochody... z lewego i ze środkowego. Zgodnie z przepisami ten z lewej powinien ustapić... ale uliczka jest na tyle szeroka że niby się dwa mieszczą, gdyby nie te parkujące. Więc ten z prawej teoretycznie omija parkujące... więc teoretycznie zmienia pas (który nie musi być wyznaczony liniami)... -- Pozdro Massai 28 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 18:52:46 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: J.F. | On Mon, 13 Oct 2008 15:44:32 +0200, Arek (G) wrote: Wymuszający pierwszeństwo łamie tylko przepis dopóki kogoś nie taranuje. Jak taranuje, to nie wymusza :-) A jak wymusza, to ten komu zajechal droge tez moze byc uznany za winnego - mogl zahamowac, ale tego nie zrobil .. Zielony wjechał w niebieskiego (tak wynika z rysunku) on jest winien, I znow kwestia precyzji rysunku - ale zielony mogl byc zaskoczony manewrem. W dodatku tu dwoje zmienialo pas i to niebieski mial ustapic.. J. 29 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 19:45:56 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jacek "Plumpi" | I znow kwestia precyzji rysunku - ale zielony mogl byc zaskoczony Niebieski nie miał ustąpić, lecz nie miał prawa wjeżdżać na ten pas i za to dostanie mandat. Jednak w chwili, kiedy zielony rozpoczął zmianę pasa ruchu, niebieski już się znajdował na pasie, na który zielony dopiero wjeżdżał. Zielony w chwili zmiany pasa ruchu powinien był się upewnić czy może wjechać na ten pas i powinien był ustąpić pierwszeństwa niebieskiemu. Sytuację tą należy rozpatrywać jako bezpośrednią przyczynę i skutek. Skutkiem jest kolizja, a przyczyną tej kolizji jest nieupewnienie się kierowcy zielonego samochodu oraz nieustąpienie pierwszeństwa pojazdowi, który już się znalazł na pasie, na który chciał wjechać zielony. 30 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:55:42 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: 'Tom N' | Jacek "Plumpi" w I znow kwestia precyzji rysunku - ale zielony mogl byc zaskoczony Jednak w chwili, kiedy zielony rozpoczął zmianę pasa ruchu, niebieski już Napisz co rozumiesz pod pojęciami *się znajdował* i *wjeżdżał* -- na podstawie rysunku z pierwszej wiadomości. -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 31 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 18:06:42 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Jacek "Plumpi" wrote: > I znow kwestia precyzji rysunku - ale zielony mogl byc zaskoczony Ciekawi mnie na podstawie czego to wnioskujesz... To od "w chwili, kiedy zielony..." Bo ja z tego rysunku wywnioskowałem coś przeciwnego. Spróbuj sobie wyobrazić gdzie przed chwilą (dokładniej - w momencie który można uznac za "początek" wjeżdżania na pas) były przednie koła zielonego, a gdzie niebieskiego. Przyjmujemy, że jadą z podobną prędkością. -- Pozdro Massai 32 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 23:45:21 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Artur | Użytkownik napisał w wiadomości BTW pytanie do autora wątku - czy na rysunku nie brakuje przypadkiem nie, w najblizszej okolicy nie ma fragmentu wylaczonego z ruchu -- Pozdrawiam /pisząc na priv usuń z adresu myślnik/ 33 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 19:54:50 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: złoty | castrol pisze: Aha. Jeszcze pragne przypomniec ze istotne przepisy byly tu juz podawane. Kierujacy pojazdem zielonym, zmieniajac zajmowany pas ruchu, nie ustapil pierwszenstwa pojazdowi jadacemu po pasie ruchu, na ktory zamierzal wjechac. To wszystko w tej sprawie. I juz pisalem, ze wczesniejsze zlamanie przepisow nie ma wplywu na dalsze konsekwencje bo nadal istotnym faktem jest to ze zielony byl obowiazany ustapic pierwszenstwa i tego nie zrobil. ...uważaj zatem na autostradzie. Bo gdy podczas zmieniania pasa ruchu przy wyprzedzaniu zaliczysz "czołówkę" z idiotą jadącym z przeciwka..możesz trafić na policjanta-idiotę, który stwierdzi, że to będzie Twoja wina bo "tamten tylko jechał pod prąd" :) pzdr A. 34 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 20:44:44 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: J.F. | On Sat, 11 Oct 2008 19:54:50 +0200, złoty wrote: ..uważaj zatem na autostradzie. Bo gdy podczas zmieniania pasa ruchu I kto wie czy nie bedzie mial racji - trzeba go bylo zauwazyc i nie wyprzedzac.. J. 35 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 18:05:57 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: castrol | scream pisze: Nie jestem znawcą, dlatego właśnie tak mnie wkurza wasz autorytatywny ton i Nigdzie tak nie napisalem. Wyrazam swoje zdanie i tyle. -- Pozdrawiam Jacek Kustra 36 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 20:32:14 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jacek "Plumpi" | Akurat tutaj ma racje, czy to Ci sie podoba czy nie. Wynika to z PoRD. Zielony zmieniając pas ruchu powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi, który już znajduje się na pasie ruchu, na który zielony chce wjechać. Nieistotnym jest czy niebieski w tym przypadku znalazł się tam zgodnie z prawem czy też nie, gdyż bezpośrednią przyczyną kolizji jest nieustąpienie pierwszeństwa pojazdowi, któy już się znajduje na pasie ruchu. Zatem winę za spowodowanie kolizji będzie ponosił zielony. Jednak obydwaj kierowcy dostaną mandat. Zielony za spowodowanie kolizji, zaś niebieski za niestosowanie się do znaków poziomych. 37 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 21:15:45 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Akurat tutaj ma racje, czy to Ci sie podoba czy nie.No dobrze, ale to wynika z czego? Wlasciwie to sami nie wiecie. Oczywiscie Nic bardzie błędnego - z PoRD wynika coś zupełnie innego. Zielony zmieniając pas ruchu powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi, który już znajduje się na pasie ruchu, na który zielony chce wjechać. Nieistotnym jest czy niebieski w tym przypadku znalazł się tam zgodnie z prawem czy też nie, gdyż bezpośrednią przyczyną kolizji jest nieustąpienie pierwszeństwa pojazdowi, któy już się znajduje na pasie ruchu. Przyznam się szczerze, że podobna argumentacja (podobnie jak castrola, czy Boombastica) jest błędna z założenia. To co według Was jest nieistotne jest wręcz zasadnicze w zakresie przyczyny kolizji/wypadku. Jednak obydwaj kierowcy dostaną mandat. Zielony za spowodowanie kolizji, zaś niebieski za niestosowanie się do znaków poziomych. Mylisz się - całkowita wina leży po stronie niebieskiego. Wynika to nawet z zasady ograniczonego zaufania. 38 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 21:42:52 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jacek "Plumpi" | Wynika to z PoRD. Może byś spróbował uzasadnić, albo poprzeć jakimiś zapisami PoRD, bo poza nic nieznaczącymi zdaniami "nic bardziej błędnego", "zupełnie coś innego", "myslisz się" nic konkretnego nie napisałeś. A co zaś się tyczy "zasady ograniczonego zaufania" to właśnie Ty się mylisz, ponieważ w PoRD nie ma czegoś takiego jak "zasada ograniczonego zaufania" i nawet nigdzie nie ma nawet wspomnienia o istnieniu takiej zasady :)))) 39 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 22:23:46 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Może byś spróbował uzasadnić, albo poprzeć jakimiś zapisami PoRD, bo poza nic nieznaczącymi zdaniami "nic bardziej błędnego", "zupełnie coś innego", "myslisz się" nic konkretnego nie napisałeś. Ja nie muszę próbować - przeczytaj sobie art. 3. A co zaś się tyczy "zasady ograniczonego zaufania" to właśnie Ty się mylisz, Wręcz przeciwnie :) ponieważ w PoRD nie ma czegoś takiego jak "zasada ograniczonego zaufania" i nawet nigdzie nie ma nawet wspomnienia o istnieniu takiej zasady :)))) To, że Ty tego nie widzisz nie jest jeszcze wystarczającym dowodem, że tak nie jest. Zawsze możesz to zweryfikować w sądzie - nie przyjmując mandatu. 40 |
Data: Pa?dziernik 12 2008 21:21:54 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jacek "Plumpi" | Może byś spróbował uzasadnić, albo poprzeć jakimiś zapisami PoRD, bo poza Masz cokolwiek na poparcie ? Czy zawsze kierujesz się zasadą "widzimisie" zamiast obowiązującym prawem ? A co zaś się tyczy "zasady ograniczonego zaufania" to właśnie Ty się .... i "vice versa". Prawo niestety nie stosuje sankcji karnych za coś, w stosunku do czego nie istnieją uregulowania prawne. Powtarzam kolejny raz nie istnieje coś takiego jak "zasada ograniczonego zaufania". Istnieje natomiast Art.4 PoRD, który jest źle interpretowany przez wielu kierowców, jak widać także i przez Ciebie i często mylnie nzywany "zasadą ograniczonego zaufania". Ograniczenie zaufania zgodnie z Art.4 stosuje się do uczestników ruchu drogowego tylko i wyłącznie wtedy, kiedy wysąpiły wcześniejsze przesłanki. 41 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 19:11:12 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Artur Maślag | Jacek \Plumpi\ napisał(a): Masz cokolwiek na poparcie ? Przepisy + zdrowy rozsądek? Czy zawsze kierujesz się zasadą "widzimisie" zamiast obowiązującym prawem ? Skieruj to pytanie pod właściwym adresem :) .... i "vice versa". No popatrz :) Powtarzam kolejny raz nie istnieje coś takiego jak "zasada ograniczonego Możesz sobie powtarzać do woli - efekt jak widać wątpliwy :) Istnieje natomiast Art.4 PoRD, który jest źle interpretowany przez wielu Znaczy się jednak przeczytałeś i ten fragment, jednak nie potrafisz go racjonalnie zinterpretować? Cóż... Ograniczenie zaufania zgodnie z Art.4 stosuje się do uczestników ruchu No popatrz - suche zapisy niby dobrze zrozumiałeś, ale odnieść ich do sytuacji realnej nie potrafisz? Może nie chcesz? -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 42 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 21:45:53 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jacek "Plumpi" | Przepisy + zdrowy rozsądek? Za brak zdrowego rozsądku nie karze się mandatami, za łamanie prawa tak. Przy okazji przepisy to są w kuchni np. na "Placek po węgiersku". Znaczy się jednak przeczytałeś i ten fragment, jednak nie potrafisz No właśnie. To zinterpretuj go racjonalnie :))) Ograniczenie zaufania zgodnie z Art.4 stosuje się do uczestników ruchu Bo to dotyczy całkiem innej sytuacji. 43 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 22:02:55 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Artur Maślag | Jacek "Plumpi" pisze: Za brak zdrowego rozsądku nie karze się mandatami, To różnie bywa. za łamanie prawa tak. Tu też podobnie. Przy okazji przepisy to są w kuchni np. na "Placek po węgiersku". No popatrz - przepisy trzymasz w kuchni? Tu pewnie tkwi problem... Zatłuszczone są i do tego po węgiersku - ratyfikowali KW? Jeśli tak, to kiedy? Przybliż mi termin, wszystkiego nie śledzę. No właśnie. To zinterpretuj go racjonalnie :))) Powtórzę: Skieruj to pytanie pod właściwym adresem ... Ograniczenie zaufania zgodnie z Art.4 stosuje się do uczestników ruchuNo popatrz - suche zapisy niby dobrze zrozumiałeś, ale odnieść ich do Tak? Znaczy się takiej wyimaginowanej, a nie rzeczywistej? Znaczy się stosujemy wyłączenie pewnych artykułów w dowolnie wybrany sposób, by tylko pasowały do wyimaginowanej racji? Ty zupełnie tak samo jak płaszczycowanie rzeczywistości, tylko inaczej - plumkizacja? Klasyka gatunku :) 44 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 00:03:23 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Adam Płaszczyca | On Sat, 11 Oct 2008 20:32:14 +0200, "Jacek \"Plumpi\"" Wynika to z PoRD. Jacusiu, jak zawsze - pierdolisz. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 45 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 09:38:18 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Adam Płaszczyca pisze: On Sat, 11 Oct 2008 20:32:14 +0200, "Jacek \"Plumpi\"" Adasiu, jak zwykle - merytorycznie. 46 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 14:46:06 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Adam Płaszczyca | On Tue, 14 Oct 2008 09:38:18 +0200, "Arek (G)" wrote: Zielony zmieniając pas ruchu powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi, który Merytorycznie już było. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/trzypion/ ___________/ PMS*PJ+S+++P++M+++W-- P++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 47 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 21:37:41 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jacek "Plumpi" | Wynika to z PoRD. He he he. Widzę, że ten kretyn płaszczyc znów leczy swoje problemy seksualne na grupie dyskusyjnej :) Biedny on jest, bo albo już mu nie staje, albo też żadna baba nie chce mu dać. Ja tam stawiam na jedno i drugie, bo uważam, że z niego to jest wielka piz... , a nie facet :))) P.S. Arku oraz pozostali Grupowicze, mam wielką prośbę ! Nie wyciągajcie mi tego gówna z kloaki, niech sobie zdycha tam, gdzie jest jego zasłużone miejsce. 48 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 22:48:55 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: | On Tue, 14 Oct 2008 21:37:41 +0200, "Jacek \"Plumpi\"" Nie wyciągajcie mi tego gówna z kloaki, niech sobie zdycha tam, gdzie jest Sugerujesz, żeby Ciebie nie wyciągali? -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 49 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 15:02:53 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | pisze: On Tue, 14 Oct 2008 21:37:41 +0200, "Jacek \"Plumpi\"" I dalej będziesz, szmato płaszycowa, bezczelnie kłamać, że nie zmieniasz identyfikatorów? Ha! 50 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 18:17:07 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Adam Płaszczyca | On Wed, 15 Oct 2008 15:02:53 +0200, Andrzej Lawa Sugerujesz, żeby Ciebie nie wyciągali? I dalej będziesz szczekał spod ławy kundelku, bo raz to uczyniłem? -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 51 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 17:48:19 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Boombastic | Dnia Sat, 11 Oct 2008 16:01:53 +0200, Boombastic napisał(a): A ty kim jesteś by wypisywać takie śmieszne rzeczy? Komikiem zawodowym? Znaczy się uwazasz, że jak pieszy wejdzie pod koła to go mozna od razu rozjechać, bo nie miał prawa tam się znaleźć. Jak ktoś wymusza pierwszeństwo to tez mozna go bezkarnie staranować, a jak ktos jedzie bez prawa jazdy to też mozna go od razu zepchnąć z drogi, bo przecież nikt nie miał prawa tam się znaleźć. Najgłupsze tłumaczenie jakie słyszałem. -- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl 52 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 20:51:59 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: J.F. | On Sat, 11 Oct 2008 17:48:19 +0200, Boombastic wrote: A ty kim jesteś by wypisywać takie śmieszne rzeczy? Komikiem zawodowym? Jak pieszy wejdzie pod kola to oczywiscie nawet nie zdazysz nacisnac hamulca. BYlo sie spytac czy mozna przejechac pieszego ktory stoi na jezdni. A czy mozna takiego ktory lezy ? Jak ktoś wymusza pierwszeństwo to tez mozna go bezkarnie staranować, Zazwyczaj mozna - patrz wyzej :-) J. 53 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 09:11:13 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Boombastic wrote: > Dnia Sat, 11 Oct 2008 16:01:53 +0200, Boombastic napisał(a): Wiesz, z twojej argumentacji wynika, że takiemu wymuszajacemu pierwszeństwo grozi tylko mandat za wymuszenie, a winny kolizji będzie ten jadący drogą z pierwszeństwem... Przy tak wyrysowanych pasach jak na podanym przykładzie i TAKIM położeniu samochodów - obydwa zmieniają pas. W dodatku ten niebieski zmienia pas łamiąc przepisy. W dodatku ten niebieski ma zielonego po prawej. -- Pozdro Massai 54 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 16:32:34 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: castrol | scream pisze: Śmiej sie dalej. Niebieski nie miał w ogóle prawa znaleść się na tym pasie, To zielony nie mial prawa znalesc sie na tym pasie poniewaz to doprowadzilo do kolizji. -- Pozdrawiam Jacek Kustra 55 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 17:29:53 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Pawel Tanski | "castrol" wrote in message [...] To zielony nie mial prawa znalesc sie na tym pasie poniewaz to doprowadzilo do kolizji. Pytanie za 100 pkt. Co zezna świadek stojący na poboczu? PT 56 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 09:31:52 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Jan Kowalski |
"castrol" wrote in message Nic nie widział. 57 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 17:28:53 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | scream pisze: Dnia Sat, 11 Oct 2008 15:08:34 +0200, Boombastic napisał(a): A jakby zielony był zbiegiem z więzienia? Też nie miałby prawa się tam znaleźć... 58 |
Data: Pa?dziernik 12 2008 18:10:14 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: A jakby zielony był zbiegiem z więzienia? Też nie miałby prawa się tam a jakby Twoja Pani przestała sie puszczać to odpadną Ci rogi? -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 59 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 17:28:25 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | scream pisze: Dnia Sat, 11 Oct 2008 10:40:48 +0200, Andrzej Lawa napisał(a): Niby komu? 60 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 15:36:02 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: 'Tom N' | Andrzej Lawa w scream pisze: Niby komu?Zapoznaj się z art. 22 ustawy "prawo o ruchu drogowym", w szczególnościCzyli niebieski powinien ustąpić tego pierwszeństwa. No tak, "niebieskie" nie ustępują, one zawsze maja pierwszeństwo... -- Tomasz Nycz [priv-- >>X-Email] 61 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 18:05:08 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: > Czyli niebieski powinien ustąpić tego pierwszeństwa. Różowej dupie. Masz tu: http://pl.youtube.com/watch?v=xp4zGUl0iRg -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 62 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 20:44:41 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | Myjk pisze: Andrzej Lawa napisać:Spieprzaj, dziadu... 63 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 19:20:37 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: > Różowej dupie. Masz tu: NTG, ale jeśli cytujesz tu słowa swojego wodza, to już się wcale nie dziwię Twojej interpretacji... -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 64 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 21:53:20 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | Myjk pisze: Andrzej Lawa napisać: *Mojego* wodza? Pojęcie "sarkazm" jest ci najwyraźniej bardzo obce, ziemniaczku... 65 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 20:01:01 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: Mojego wodza? Ależ skąd... PS Zdenerwowałeś się tym różowym kolorem, czy dupą? -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 66 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 22:20:05 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | Myjk pisze: Andrzej Lawa napisać: Twoją głupotą i bezczelnością. 67 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 21:40:33 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: > PS Zdenerwowałeś się tym różowym kolorem, czy dupą? Widzisz, mylić się - rzecz ludzka. To tak jak z tą różową dupą... -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 68 |
Data: Pa?dziernik 12 2008 00:07:21 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | Myjk pisze: Andrzej Lawa napisać: Masz jakąś obsesję. 69 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 23:07:32 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: > Widzisz, mylić się - rzecz ludzka. Znowu się mylisz. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 70 |
Data: Pa?dziernik 12 2008 03:16:38 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | Myjk pisze: Andrzej Lawa napisać: Ponowny błąd. Jak zwykle twój. 71 |
Data: Pa?dziernik 12 2008 18:06:55 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: Ponowny błąd. Jak zwykle twój. Widze że z idiotą nie ma sensu dyskutować. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 72 |
Data: Pa?dziernik 12 2008 23:27:39 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | Myjk pisze: Andrzej Lawa napisać: No fakt, tutaj mój błąd - nie powinienem był z tobą dyskutować... 73 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 00:02:54 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Adam Płaszczyca | On Sat, 11 Oct 2008 10:40:48 +0200, Andrzej Lawa ten jadący po pasie skręcającym w lewo nie miał prawa przekraczać lini Na taką interpretację nie. Za to na taką, że oni jednoczesnie zmieniali pas ruchu juz tak. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 74 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 10:20:35 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Boombastic |
witam, Stawiam na tego zmieniającego pas. Nie ustąpił pierwszeństwa zmieniając pas ruchu. 75 |
Data: Pa?dziernik 11 2008 10:28:18 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: LEPEK | Boombastic pisze: Stawiam na tego zmieniającego pas. Nie ustąpił pierwszeństwa zmieniając pas ruchu. Hmmm... Ten niebieski w sumie też zmienił pas ("jego" pas odbijał w lewo). W dodatku bez sygnalizowania. Myślę, że dużo zależałoby od oznakowania poziomego - czy jest tylko linia ciągła, czy może kawałek jezdni zakreskowanej - wyłączonej z ruchu... Pozdr, -- L E P E K - P r u s z c z G d a n s k i no_spam [maupa] poczta [kropka] fm Toyota Corolla 1,3 sedan -- > cztery kółka Hyundai Atos 0,99 nanovan -- > cztery kółka bez skutera 76 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 11:01:15 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | LEPEK pisze: Boombastic pisze: Ważne jest kto w kogo wjechał. Niebieski z różnych powodów mógł znaleźć się w miejscu w którym się znalazł. Nawet awaria samochodu. Wcale nie upoważnia to nikogo do tego aby w niego wjechać. Zielony jest sprawcą i koniec. Arek 77 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:17:36 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: mikal |
Ważne jest kto w kogo wjechał. A dlaczego to według Ciebie takie ważne i jakoby rozstrzygające? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Ile chcesz przykładó na to, że kierowca kierujący pojazdem, w który uderzono jest sprawcą? Pozdrawiam mikal 78 |
Data: Pa?dziernik 13 2008 17:47:19 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | mikal pisze: Ważne jest kto w kogo wjechał. Gdyby niebieski zasuwał z jakąś dużą prędkością, to być może byłby jeden z Twoich przykładów. Z tego rysunku to nie wynika, więc zakładam, że jechali z podobnymi prędkościami. Z czego jasno wynika, że zielony z premedytacją wjechał w niebieskiego. Arek 79 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 10:25:42 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Krzysiek Kielczewski | Sami popatrzcie co *Arek (G)* napisał: mikal pisze: LOL. Jeszcze dopisz, że od miesiąca na niego polował. Krzysiek Kiełczewski 80 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 19:34:39 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: mikal |
Gdyby niebieski zasuwał z jakąś dużą prędkością, to być może byłby jeden No dobra zajmijmy się tą ogromną prędkością:-) Czy możemy przyjąć, że 30 km/h to jakaś ogromna prędkość? No chyba nie. Załózmy więc, że tyle obydwaj jechali. Patrząc na rysunek można przyjąć, że od momentu przekroczenia linii ciągłej niebieski ujechał 4 metry (tył ma jeszcze przed ciągłą) 30 km/h to inaczej 30000 metrów na 3600 sekund czyli 8,33 m/s Innymi słowy od czasu przekroczenia przez niebieski ciągłej linii do kolizji upłynęło niecałe pół sekundy. Zwróć uwagę, że to przy prędkości 30 km/h - a jeśli jechali więcej, to ile miał czasu na reakcję kierowca zielonego. I nie mówię tu o jakich nadmiernych prędkościach tylko o 50-60 km/h - zostaje mu wtedy ćwierć sekundy. Człowiek jest w stanie w takim czasie zareagować, ale tylko wtedy jeśli jest obdarzony bardzo dobrym refleksem, ma akurat dobry dzień albo zwyczajnie szczęście. Ale to wszystko pod warunkiem, że cały czas obserwuje niebieskiego i dostrzega ten moment, kiedy ten zaczyna jechać prosto zamiast skręcić. Gwoli ścisłości to że nie skręci można zauważyć powiedzmy jeszcze pół sekundy wcześniej. Ale ruch na drodze nie ogranicza się do tego jednego pojazdu, trzeba też patrzeć gdzie indziej, tym bardziej, iż według wszelkich znaków na niebie i ziemi (dosłownie i w przenośni:-) niebieski zagrożenia stanowić nie powinien. Czy nadal uważasz, że zielony walnął w niebieskiego z premedytacją?:-) Pozdrawiam mikal 81 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 21:02:55 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | mikal napisać: 30 km/h to inaczej 30000 metrów na 3600 sekund czyli 8,33 m/s Ja już przedwczoraj zadałem to pytanie Bombastikom i castrolom, żeby sobie policzyli czasy. W rezultacie sam odrobiłem pracę domową. Dla innych prędkości niż Ty co prawda, ale wizualizacja jest: http://emide.pl/bumc.gif -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 82 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 23:51:27 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: mikal |
mikal napisać: Przy tylu postach ten Twój przeoczyłem, a zadałeś sobie sporo zachodu, by uświadomić "oczywiste oczywistości":-) Istotne, że niezależnie od siebie wskazujemy to samo. Pytanie tylko, czy to ma jakiekolwiek znaczenie dla tych, którzy idą w zaparte:-) Pozdrawiam mikal 83 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 08:21:40 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | mikal pisze: Gdyby niebieski zasuwał z jakąś dużą prędkością, to być może byłby jeden Najwyraźniej mamy odrobinę inny styl jazdy. Ja zamiast jeździć na pamięć patrzę co się dzieje na drodze. Jeżeli obok jest samochód to w niego nie wjeżdżam. Nie wiem dlaczego trzymacie się tak kurczowo znaku poziomego. Oczywiście wyznacza pas ruchu. Oczywiście niebieski przejechał. Zielony przez cały czas widział co robi niebieski, mimo to zdecydował się na manewr, w którego wyniku doszło do kolizji. Zwróć uwagę, że to przy prędkości 30 km/h - a jeśli jechali więcej, to ile miał czasu na reakcję kierowca zielonego. I nie mówię tu o jakich nadmiernych prędkościach tylko o 50-60 km/h - zostaje mu wtedy ćwierć sekundy. Owszem, bo to co wypisujesz to zwykła bzdura. Można założyć, że kierowca widzi tylko przez przednią szybę i w dodatku tylko to co ma dokładnie na wprost. Wówczas faktycznie dopiero na chwilę przed uderzeniem mógł się zorientować w sytuacji. I nie miał czasu na reakcję. Pozdrawiam, Arek 84 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 06:45:37 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Arek (G) napisać: Najwyraźniej mamy odrobinę inny styl jazdy. Ja zamiast jeździć Dlaczego zakładasz, że jest to jazda na pamieć? To jest umiejętność jazdy na podstawie znaków. Po coś one są, do cholery. Nie wiem dlaczego trzymacie się tak kurczowo znaku poziomego. Oczywiście, zielony nie ma nic innego do roboty, jak tylko lampić się w lusterku na niebieskiego czy ten przypadkiem nie łamie przepisów. Człowieku, oprzytomnij. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 85 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 15:12:56 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Myjk pisze: Arek (G) napisać: Zielonego powinny interesować jego znaki, oraz pojazdy dookoła. Znaki na sąsiednim pasie znacznie mniej. Ten postąpił dokładnie odwrotnie. Nie wiem dlaczego trzymacie się tak kurczowo znaku poziomego. Może zawsze nie wychodzić z domu. Ale jeśli już decyduje się usiąść za kierownicę, to podstawową rzeczą jaka powinna go interesować to inni użytkownicy ruchu. Zwłaszcza Ci co jadą *obok* do czego wcale, jak piszesz, nie są potrzebne lusterka. I najlepiej po prostu w nich nie wjeżdżać. Ot co. Arek 86 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 13:28:19 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Arek (G) napisać: Zielonego powinny interesować jego znaki, Widzisz tam gdzieś napis na ciągłej linii, na ten znak poziomy ma zwracać uwagę tylko kierowca z niebieskiego samochodu? Idąc dalej, jeśli jest taki napis, to czemu on do k-wy nędzy nie zwraca nań uwagi? oraz pojazdy dookoła. Znaki na sąsiednim pasie znacznie mniej. Postąpił logicznie i zmniejszył dzięki temu uwagę na rzeczach nieistotnych, mogąc się skupić na tych wazniejszych - np. na tym co robią pojazdy z jego prawej strony, albo z przodu. Może zawsze nie wychodzić z domu. Ale jeśli już decyduje się usiąść To niebieski wjechał w zielonego. Po pierwsze jest z lewej (choć akurat ten argument nie jest do końca przeze mnie akceptowalny) i nie ma pierwszeństwa, po drugie łamie z premedytacją znak poziomy, co jest tutaj IMO podstawą. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 87 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 16:19:12 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Myjk pisze: Arek (G) napisać: A widzisz napis, że zielony ma jechać nie zwracając uwagi na inne pojazdy? oraz pojazdy dookoła. Znaki na sąsiednim pasie znacznie mniej. Ten postąpił dokładnie odwrotnie. No skoro, rzeczą nieistotną są uczestnicy ruchu na pasie na który zamierza się wjechać to ja nie mam pytań. Może zawsze nie wychodzić z domu. Ale jeśli już decyduje się usiąść Jak potrącisz pieszego na ulicy, to będzie jego wina, bo jego tam nie powinno być, ponieważ powinien być na przejściu? Jeśli tak sądzisz to możesz się kiedyś mocno zdziwić. Pozdrawiam, Arek 88 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 15:24:14 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Arek (G) napisać: A widzisz napis, że zielony ma jechać Nie, ale widzę zapis, że niebieski nie może w tym przypadku na zielonym wymusić w żaden pierwszeństwa bez nadzwyczajnego powodu. Tymczasem zrobił to i było to bezpośrednim powodem kolizji. No skoro, rzeczą nieistotną są uczestnicy ruchu na pasie Oczywiście, z taką psychozą będziesz zawsze hamować przy wyprzedzaniu, żeby przypadkiem ten z boku Ci nie wjechał. PS Rozdział 1. Zasady ogólne PoRD Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. To jest to, co bezpośrednio usprawiedliwia zielonego. MIAŁ PRAWO LICZYĆ, ŻE INNI UCZESTNICY (tu niebieski), PRZESTRZEGAJĄ PRZEPISÓW [...] Nie było innych okoliczności, które mogłyby wskazywać na inne zachowanie! Nie było wypadku, prawy pas pusty, etc. Niebieski miał prawo przejechać linię ciągłą tylko, gdyby pozostałe pasy były zablokowane z przyczyn innych niż "korek". A nawet wtedy musiałby ustąpić pierwszeństwa. Czy to takie trudne do pojęcia?! Jak potrącisz pieszego na ulicy, to będzie jego wina, bo jego Znaczy co, sugerujesz, że jak pieszy stoi "na krawężniku", to mam się zatrzymać i ustąpić mu pierwszeństwa, bo zachodzi prawdopodobieństwo, że wtargnie mi na drogę, a wtedy z miejsca będę winny? Analogia Ci kuleje gościu, uważaj bo się przewrócicie. Patrz wyżej. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 89 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 17:56:36 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Myjk pisze: Arek (G) napisać: Owszem wymusił, ale nie było to powodem kolizji. Gdyby niebieski wjechał zielonemu na pas ruchu to i owszem. No skoro, rzeczą nieistotną są uczestnicy ruchu na pasie na który zamierza się wjechać to ja nie mam pytań. Rozumiem, że jeżeli ten z boku, z niewiadomego powodu jakoś lekko przyśpieszy, to władujesz się mu w bok, bo nie powinienen tego robić. Wszakże złamał przepis. OMG. Może kup sobie kałacha i naparzaj seriami w każdego kto łamie jakiś przepis. Charles Bronson się znalazł. PS Rozdział 1. Zasady ogólne PoRD Art. 4. Pierwszy artykuł który rozpoczyna dział o zmianie kierunku jazdy: Art. 22. 1. Kierujący pojazdem *może* zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności. Jechanie na "pałę" bo *teoretycznie* nikogo nie powinno tam być nie jest raczej szczególną ostrożnością. Nie jest w ogóle ostrożnością. A wracając do Twojej bredni, owszem miał prawo liczyć. Ale również ma *obowiązek* patrzeć co się dzieje na drodze. Jedno drugiego nie wyklucza, a na pewno nie usprawiedliwia w przypadku kolizji. [...] Jak potrącisz pieszego na ulicy, to będzie jego wina, bo jego tam nie powinno być, ponieważ powinien być na przejściu? Jeśli tak sądzisz to możesz się kiedyś mocno zdziwić. Nie dziwie się, że masz takie problemy z rozumieniem przepisów, skoro nie potrafisz przeczytać prostego zdania. Jakim krawężniku? Gdzie użyłem słowa krawężnik? Wyraźnie napisałem, że "potrącisz pieszego na ulicy" czyli chyba wynika z tego jasno, że pieszy lazł sobie ulicą. Owszem złamał prawo. Trach mu przez placy, należy się, prawda? Po prostu szok. Tak na dobrą sprawę ta rozmowa nie ma sensu. I tak, będziesz myślał po swojemu jak masz kogoś potrącić to pewnie i tak potrącisz, oby nie zbyt dotkliwie i oby PJ zabrali Ci na długo. Bo z takim podejściem jest to raczej *niestety* nieuniknione. EOT. Pozdrawiam, Arek 90 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 19:10:33 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: mikal | Art. 22. 1. Kierujący pojazdem *może* zmienić kierunek jazdy lub zajmowany Ale jak rozumiem Ty uważasz, iż nie dotyczy to tych, którzy łamią przy tym inne przepisy vide niebieski:-))) Jechanie na "pałę" bo *teoretycznie* nikogo nie powinno tam być nie jest Zwróć uwagę, iż to co napisałeś wręcz idealnie oddaje zachowanie niebieskiego.:-))) A może uważasz, że on zachował ostrożność i upewnił się, że nikt nie ma zamiaru wjechać na pas, na który i on miał chrapkę, tyle tylko że łamiac przy tym przepisy? A wracając do Twojej bredni, owszem miał prawo liczyć. Ale również ma No widzisz, a niebieski nie miał prawa liczyć, bo mu na wprost jechać nie było wolno, a skoro już postanowił to już Twoim zdaniem nie miał obowiązku zachować ostrożności? Jak potrącisz pieszego na ulicy, to będzie jego wina, bo jego tam nie Spotkałeś się kiedyś z pojęciem wtargnięcia na jezdnię? Jeśli nie, to się dokształć. Zachowanie niebieskiego jest właśnie analogią do wtargnięcia. Tak na dobrą sprawę ta rozmowa nie ma sensu. I tak, będziesz myślał po Przeraża mnie, że nie jesteś w stanie pojąć bardzo prostej rzeczy: doszło do kolizji PONIEWAŻ niebieski w kardynalny sposób naruszył przepisy ruchu drogowego. Wcześniej próbowałeś coś sugerować o dużych prędkiściach, więc Ci pokazałem, że przy 30 km/h do kolizji doszło pół sekundy po tym jak niebieski złamał przepisy. I to wystarczy. Moja żona na parkingu pod marketem wjechała nadjeżdżającemu z lewej facetowi w bok. Wszystko przy 20 km/h. Gość był przekonany, że ma pierwszeństwo, bo alejka którą jechał była szersza. Policjanci serdecznie się ubawili jego argumentacją i poradzili mu by napisał swój kodeks, a póki ten nie wejdzie w życie obowiązują aktualne przepisy. Facet odmówił przyjęcia mandatu, więc sprawa trafiła do kolegium (jeszcze nie było sądów grodzkich) i tam dostał drugie tyle. I zapewniam Cię że nikogo nie interesowało czy ona zachowała szczególną ostrożność i czy mogła teoretycznie tej stłuczki uniknąć. A prawda jest taka, że się zwyczajnie zagapiła, bo gdyby nie to, to spokojnie zdążyłaby zachamować, widząc że gość nie ma zamiaru się zatrzymać. Pozdrawiam mikal 91 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 20:42:34 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Arek (G) napisać: Owszem wymusił, ale nie było to powodem kolizji. Ahaaaaa... No to teraz patrz na swój przykład z autobusem. Gdyby niebieski wjechał zielonemu na pas ruchu to i owszem. Wjechał na pas ruchu, który prawidłowo chciał zająć zielony i który miał do tego pełne pierwszeństwo. Rozumiem, że jeżeli ten z boku, z niewiadomego powodu Nie, to bez sensu. Wtedy będzie moja wina. Wszakże złamał przepis. OMG. Ale nie wjechał we mnie, to po co ja mam w niego wjeżdżać? Potykasz się o swoje przykłady i nietrafione analogie. Zobaczysz, kiedyś sobie w końcu zęby wybijesz i będziesz głupio wyglądać. Może kup sobie kałacha i naparzaj seriami w każdego kto Nie każdego. Ale chętnie bym niektórych ustrzelił. Zwłaszcza tych, którzy mi zagrażają swoją jazdą. Pierwszy artykuł który rozpoczyna dział o zmianie kierunku jazdy: Zgadza się. To się właśnie odnosi do niebieskiego. Który zresztą nie ma prawa tego legalnie zrobić w tym miejscu. Jechanie na "pałę" bo teoretycznie nikogo nie powinno PoRD Art. 4. A wracając do Twojej bredni, owszem miał prawo liczyć. Ale również ma obowiązek patrzeć co się dzieje na drodze. Jak już pisałem, nie wyklucza, ale debili czasem nie da się uniknąć, pomimo że robi się wszystko co w swojej mocy. Nie dziwie się, że masz takie problemy z rozumieniem przepisów, Nigdzie, ale żeby Twoja analogia do wątkowego przykładu miała sens, to się rozumie samo przez się, że musiał stać na chodniku przy krawężniku i wleźć mi przed maskę tak, abym nie mógł uniknąć kontaktu. Wyraźnie napisałem, że "potrącisz pieszego na ulicy" czyli chyba Jak będzie lazł ulicą i będę go widział, to będę próbować zrobić tak, żeby go nie uderzyć, chyba logiczne? Jeśli jednak "uda się wcelować", to o tym kto był winny rozstrzygnie policja, ew. sąd. Tak na dobrą sprawę ta rozmowa nie ma sensu. Masz rację. Na brak argumentów wyłażą zawsze dwie rzeczy. Przezwiska, a potem ogon pod siebie i spierdalantus... Dobrze, że w sądzie Cię w razie czego należycie przytrzymają. I tak, będziesz myślał po swojemu jak masz Nie wiem skąd w Twoim... mózgu(?) rodzą się takie pomysły. oby nie zbyt dotkliwie i oby PJ zabrali Ci na długo. Już Ci raz napisałem, swoje życzenia schowaj w kieszeń i się z nimi tak nie obnoś wszem i wobec, bo w gruncie rzeczy to nikogo nie interesuje. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 92 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 08:38:27 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Myjk pisze: Arek (G) napisać: A mógłbyś to rozwinąć? [...] Pierwszy artykuł który rozpoczyna dział o zmianie kierunku jazdy: Owszem, że nie ma prawa. Ale niebieski wjechał na *pusty* pas. Poparzcie na wasze wyliczenia. Bardzo jest prawdopodobne, że nie widział kierunkowskazów zielonego. Ewentualnie mógł założyć, że zielony wjedzie na pas przed nim lub za nim, jak większość kierowców - a nie koniecznie w niego. Przestańcie w końcu udowadniać, że niebieski złamał przepis, nikt z tym nie polemizuje. Ale również ma obowiązek patrzeć co się dzieje na drodze. Jedno drugiego nie wyklucza, a na pewno nie usprawiedliwia w przypadku kolizji. Jak już pisałem, nie wyklucza, ale debili czasem nie da się uniknąć, pomimo że robi się wszystko co w swojej mocy. Owszem. Mi ciężko w tej chwili na 100% stwierdzić, czy w tym przypadku niebieski był kolesiem któremu się coś poj..ło czy był debilem. Ale bardziej do debila pasuje mi jednak zielony. Nie dziwie się, że masz takie problemy z rozumieniem przepisów, skoro nie potrafisz przeczytać prostego zdania. Jakim krawężniku? Gdzie użyłem słowa krawężnik? No jak wtargnął, zielony niebieskiego widział cały czas, przecież jechał obok niego. To raczej pieszy idący bokiem ulicy, nagle daje krok w bok (pośliznął się, był pijany - cokolwiek). I ty go potrącasz, bo sobie założyłeś, że będzie szedł prosto, więc omijasz go na styk. Wyraźnie napisałem, że "potrącisz pieszego na ulicy" czyli chyba A widzisz. Zielony widział niebieskiego a jednak postanowił wjechać mu w bok. Bo założył sobie, że skręci a tamten na złość tego nie zrobił. Tak na dobrą sprawę ta rozmowa nie ma sensu. Z tymi argumentami to jednak nie trafiłeś. To właśnie "obrońcy" zielonego powtarzają w kółko to samo, i nawet nie próbują dyskutować z drugą stroną. oby nie zbyt dotkliwie i oby PJ zabrali Ci na długo. Bo z takim podejściem jest to raczej niestety nieuniknione. EOT. Wiesz, kiedyś mogę jechać niedaleko Ciebie z rodziną. I niechałbym, abyś ukarał mnie, za jakieś drobne przewinienie wjeżdżając mi w bok, bo w Twojej świadomości będzie to przepisowo usprawiedliwione. Co mi z tego, że Cię zamkną, jeżeli narazisz czyjeś zdrowie? Arek 93 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 10:11:22 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Adam Kowalski | Użytkownik "Arek (G)" napisał w wiadomości A widzisz. Zielony widział niebieskiego a jednak postanowił wjechać mu w Błędnie zakładasz, że pasy ruchu muszą iść prosto (w geograficznym tego słowa znaczeniu). W rzeczywistości może być tak, że auto jadąc swoim pasem nie jedzie prosto (trzeba kręcić kierownicą), zaś auto obok z kończącego się pasa (albo pasa skręcającego w lewo jak w tym przykładzie) mimo, że jedzie prosto (nie kręci kierownicą) to jednak zmienia pas i zajeżdża drogę temu drugiemu (mimo, że wydawałoby się, że jest zupełnie odwrotnie). Jedno tylko pytanie do Ciebie: czy sytuację ocenisz tak samo czyli uznasz winę zielonego, w przypadku, gdy on nie zmieniałby pasa, jechałby cały czas swoim pasem, przy czym jego pas skręcałby w lewo? Zielony jechałby tak samo jak w przykładzie tylko pasy byłyby inaczej namalowane. Tak jak na poniższym rysunku: http://img339.imageshack.us/my.php?image=wypadekzv6ay8.gif 94 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 09:24:03 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Arek (G) napisać: > > Owszem wymusił, ale nie było to powodem kolizji. *hint* błędnie myślisz, że winnym kolizji był samochód. Owszem, że nie ma prawa. Ale niebieski wjechał na pusty pas. Nie był pusty, bo zajmował go w tej samej chwili zielony! Który miał "podwójne" prawo go zająć. Przepisy już dostałeś. Poparzcie na wasze wyliczenia. Bardzo jest prawdopodobne, To go nie usprawiedliwia, ponieważ ma linię ciągłą której przekroczyć nie może bez ustąpienia pierwszeństwa innym! Ewentualnie mógł założyć, że zielony wjedzie na pas przed Kombinuj, dziewczyno... Nim twe wdzięki przeminą... > Jak już pisałem, nie wyklucza, ale debili czasem nie da się Tak, zielony debil, bo jeździ zgodnie z przepisami! http://emide.pl/bumc.gif http://emide.pl/bumc2.gif No jak wtargnął, zielony niebieskiego widział cały czas, Ale nie istniały żadne przesłanki, które mogłyby świadczyć o tym, że przejedzie on prosto zamiast skręcić jak bozia nakazuje. Tj. był zwyczajnym uczestnikiem ruchu, a nie karetką czy policją. Chyba że wg Ciebie istniały - powiedz zatem jakie widzisz w tym wypadku. To raczej pieszy idący bokiem ulicy, nagle daje Jak widzę pijanego przy drodze, to omijam go szerokim łukiem, vide np. gdyby niebieski to był pojazd uprzywilejowany, to zielony _powinien_ utąpić mu miejsca... I ty go potrącasz, bo sobie założyłeś, że będzie Jeśli człowiek idzie stabilnie i nic nie wskazuje na to, że może mi wejść pod maskę (idzie poboczem, nie rozgląda się gorączkowo z zamiarem przebiegnięcia przez ulicę, nie "stoi w blokach"), to stosuję normalne warunki - omijam go w bezpiecznej dla niego odległości. Czasem jeszcze patrzę czy go nie ochlapię, wtedy zwalniam, albo zmieniam pas. Chociaż raz, przyznaję, popełniłem faux pas. Chciałem uniknąć ochlapania przechodnia i odjechałem od krawędzi - tylko że na środku była potężna dziura zalana wodą. :/ A widzisz. Zielony widział niebieskiego a jednak postanowił wjechać Nie na złość, tylko z premedytacją przejechał ciągłą linię i wymusił pierwszeńśtwo na zielonym... Z tymi argumentami to jednak nie trafiłeś. To właśnie "obrońcy" Jeśli dla Ciebie dyskusją jest wyzywanie rozmówców od kretynów i używania temu podobnych epitetów dla udowodnienia swoich racji... Wiesz, kiedyś mogę jechać niedaleko Ciebie z rodziną. Z rodziną będziesz jeździć po ciągłych liniach? No to gratuluję intelektu. Masz na szybie plakietkę pt. "Uwaga! Dziecko w samochodzie"? I niechałbym, abyś ukarał mnie, za jakieś drobne przewinienie Tiaaaa... wjeżdżając mi w bok, bo w Twojej świadomości Na codzień staram się unikać takich ja Ty, aby nie tracić zdrowia, nerwów i pieniędzy. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 95 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 15:07:44 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Myjk pisze: Arek (G) napisać: Aaa... no tak... Owszem, że nie ma prawa. Ale niebieski wjechał na pusty pas. No tak, już go zajmował, skoro tak. Co jeszcze tam widzisz? Nie ma tam jakiś krasnoludków albo czegoś w tym stylu? Poparzcie na wasze wyliczenia. Bardzo jest prawdopodobne, że nie widział kierunkowskazów zielonego. Ach, no tak zapomniałem, skoro linia ciągła to nikt jej nigdy nie przekracza, przecież to jest fizycznie niemożliwe, na pewno jacyś naukowcy potrafią to udowodnić. Ewentualnie mógł założyć, że zielony wjedzie na pas przed nim lub za nim, jak większość kierowców - a nie koniecznie w niego. Nie mógł. No tak, przecież jedyną znaną i skuteczną metodą zmiany pasa, to kierunkowskaz i skręt. Tylko kretyni sprawdzają w co wjeżdżają. Jak już pisałem, nie wyklucza, ale debili czasem nie da sięOwszem. Mi ciężko w tej chwili na 100% stwierdzić, czy w tym Gdyby jeździł nie spowodowałby wypadku. To jest raczej oczywiste. No jak wtargnął, zielony niebieskiego widział cały czas, przecież jechał obok niego. Jasne, jasne, teoria lini ciągłej które żadne ciało nie może przekroczyć. Już to słyszałem. Ach ta fizyka, czego oni teraz nie wymyślą. To raczej pieszy idący bokiem ulicy, nagle daje Najpierw wysiadasz, badasz poziom alkoholu potem obliczasz krzywą? No to fajnie. A jeśli nie jest pijany tylko się pośliznął i przewrócił? No tak nie powinien się przewrócić na ulicę, pewnie jest tam jakaś linia ciągła. Nie wolno mu. Jasne jasne. I ty go potrącasz, bo sobie założyłeś, że będzie szedł prosto, więc omijasz go na styk. No to jasne, bo gdyby zamierzał cokolwiek zrobić innego przecież by Ci powiedział. To też jest oczywiste. Wówczas dałbyś większy łuk. A skoro niczego nie zamierza to można na styk. A widzisz. Zielony widział niebieskiego a jednak postanowił wjechać No tak z premedytacją. Tak sobie jedzie i rozważa, co by tu dzisiaj zrobić. A wiem:) wiem:) przekroczę z premedytacją linię ciągłą ale będą jaja, ho ho. Z tymi argumentami to jednak nie trafiłeś. To właśnie "obrońcy" W pewnych sytuacjach tak. Kwestia dostosowania poziomów. Wiesz, kiedyś mogę jechać niedaleko Ciebie z rodziną. No tak czasem lubię sobie pojeździć po liniach ciągłych. Jedni zbierają znaczki inni jeżdżą po liniach ciągłych. I niechałbym, abyś ukarał mnie, Ja, wiem to jest przewinienie grube. Trza wyrwać chwasta. wjeżdżając mi w bok, bo w Twojej świadomości będzie to przepisowo usprawiedliwione. Tu się zgadzam, lepiej abyś pozostał w domu z takimi przekonaniami. Arek 96 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 13:23:48 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Arek (G) napisać: Ach, no tak zapomniałem, skoro linia ciągła to nikt jej nigdy nie Kto napisał że nikt jej nie przekracza? Nie może przekroczyć, a jeśli to robi, to niech bierze za to pełną odpowiedzialność. > Tak, zielony debil, bo jeździ zgodnie z przepisami! To Ty twierdzisz, że to zielony spowodował kolizję. > http://emide.pl/bumc2.gif Możesz to skomentować? Kto jest winny kolizji w tym wypadku i dlaczego niebieski? > Jeśli dla Ciebie dyskusją jest wyzywanie rozmówców od kretynów i Znaczy, równasz do AL? Miło. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 97 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 19:57:30 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: złoty | Arek (G) pisze:
...bo jest on istotny. Cholernie istotny. Choć oczywiście można przyjąć, że linia ciągła jest g** warta, podobnie jak znak "stop", czerwone światło, trawnik itd. Zasada jest prosta: masz ciągłą w wypadku jaki jest tematem tego wątku - NIE WOLNO Ci jej przekroczyć. I nie dla zasady.. ale dla bezpieczeństwa nas wszystkich. ...a jeśli już jesteś piratem drogowym i ją przekroczysz..masz mieć oczy dookoła głowy i ustępować innym, poprawnie jadącym użytkownikom drogi, by nie doprowadzić do kolizji/wypadku. Owszem, bo to co wypisujesz to zwykła bzdura. Można założyć, że kierowca widzi tylko przez przednią szybę i w dodatku tylko to co ma dokładnie na wprost. Wówczas faktycznie dopiero na chwilę przed uderzeniem mógł się zorientować w sytuacji. ...proste pytanie: jedziesz wąską (szerokości jednego auta), jednokierunkową drogą. Jak często spoglądasz w lewe lusterko, by sprawdzić, czy ktoś Cię nie wyprzedza trawnikiem? Bo.. w świetle tego co piszesz - powinieneś. pzdr A. 98 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 08:39:39 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | złoty pisze: Owszem, bo to co wypisujesz to zwykła bzdura. Można założyć, że kierowca widzi tylko przez przednią szybę i w dodatku tylko to co ma dokładnie na wprost. Wówczas faktycznie dopiero na chwilę przed uderzeniem mógł się zorientować w sytuacji. Proste pytanie, jak często zdarza Ci się myśleć przed napisaniem czegokolwiek? Pozdrawiam, Arek 99 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 17:38:07 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | złoty pisze: Nie wiem dlaczego trzymacie się tak kurczowo znaku poziomego. Acha. Zwłaszcza jak sypnie śnieg i przestanie być widoczny... Ktoś idzie wtedy przed tobą z miotełką i zamiata? [ciach] ..a jeśli już jesteś piratem drogowym i ją przekroczysz..masz mieć oczy Zielony nie jechał prawidłowo - przepis nakazuje mu BEZWZGLĘDNIE popatrzeć. Nie zrobił tego - jego wina. [ciach] ..proste pytanie: jedziesz wąską (szerokości jednego auta), Może ja odpowiem - niezbyt często, jeśli jadę prosto, ale zawsze kiedy zamierzam np. skręcić na ten trawnik. Zawsze może się trafić np. rowerzysta, biegnące dziecko czy pies. 100 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 19:26:03 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: Acha. Zwłaszcza jak sypnie śnieg i przestanie być widoczny... Czy na rysunku nie widzisz ciagłej linii? Czy autor zaznaczył, że linia była niewidoczna? Może coś przegapiłem. Zielony nie jechał prawidłowo - przepis Skąd wiesz, że nie popatrzył, jasnowidzu? Może ja odpowiem - niezbyt często, jeśli jadę prosto, Ile najwięcej razy wjeżdżałeś na trawnik? Dużo ludzi "tam" u Ciebie jeździ po trawniku? Zawsze może się trafić np. rowerzysta, Nie zapomniałeś o czymś? -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 101 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 23:12:51 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | Myjk pisze: Acha. Zwłaszcza jak sypnie śnieg i przestanie być widoczny... Wiele rzeczy nie zaznaczył, chociażby kół pojazdów... Zielony nie jechał prawidłowo - przepis Bo wjechał w bok pojazdu. Albo nie popatrzył, albo zrobił to celowo. Może ja odpowiem - niezbyt często, jeśli jadę prosto, Masz problemy nie tylko ze wzrokiem - gramatyka także ciebie przerasta... Dużo ludzi "tam" u Ciebie jeździ po trawniku? Cóż, kilka razy widziałem pieszych koszących trawnik, kiedyś był też traktor. Myślisz, że trawa sama się kosi? Zapomnieć nie zapomniałem, ale nie chce mi się wymieniać wszystkichZawsze może się trafić np. rowerzysta, możliwości tylko dlatego, że ty jesteś jakiś.... hmm... powolnie kojarzący. 102 |
Data: Pa?dziernik 16 2008 21:40:24 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Andrzej Lawa napisać: Wiele rzeczy nie zaznaczył, chociażby kół pojazdów... Tak trudno się domyślić gdzie są koła? Ponadto, jakie ma znaczenie położenie kół, skoro policja ani sąd tego w życiu pięknym nie ustalą? Bo wjechał w bok pojazdu. Albo nie popatrzył, Albo korzystał z przepisu, który daje mu PoRD. > Ile najwięcej razy wjeżdżałeś na trawnik? Taki mały *hint*, to było celowe. Odsyłam do archiwum grupy pl.pregierz Choć jak poznałem do tej pory Ciebie, to pewnie będziesz mieć problem ze spostrzeżęniem odnośników. Cóż, kilka razy widziałem pieszych koszących trawnik, No więc, często wjeżdżasz na trawniki? Zapomnieć nie zapomniałem, ale nie chce mi się wymieniać Wygląda na to, że zapomniałeś wymienić najważniejszego - UFO. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 103 |
Data: Pa?dziernik 17 2008 17:13:07 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: mikal |
złoty pisze: Bardzo trafna uwaga! Tak samo prawdziwa jak to, że gdy jest mgła i znaki pionowe kiepsko widać to automatycznie przestają one obowiązywać!:-))) Pozdrawiam mikal 104 |
Data: Pa?dziernik 17 2008 18:20:41 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | mikal pisze: Acha. Zwłaszcza jak sypnie śnieg i przestanie być widoczny...Nie wiem dlaczego trzymacie się tak kurczowo znaku poziomego...bo jest on istotny. Cholernie istotny. Choć oczywiście można przyjąć, Przestawać nie przestają. Niemniej jednak ludzie jadący szybko i wesoło we mgle jak przy widoczności "po horyzont" (bo pamiętają drogę i wiedzą, gdzie mają pierwszeństwo, zakręt itepe) mogą się nieźle zdziwić na jakimś skrzyżowaniu. A potem w sądzie, jak zostaną uznani winnymi chociaż im tylko nie chciało się patrzeć, bo jechali zgodnie z założeniami i planem. 105 |
Data: Pa?dziernik 18 2008 11:45:47 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: mikal |
mikal pisze: Dobra, dobra, Ty tu nie filozofuj tylko pokaż, gdzie na rysunku zaznaczone są śnieg czy mgła:-) A może jeszcze małe tsunami wprowadzisz dla podniesienia napięcia?:-))) Pozdrawiam mikal 106 |
Data: Pa?dziernik 18 2008 19:59:57 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Andrzej Lawa | mikal pisze: Przestawać nie przestają. Niemniej jednak ludzie jadący szybko i wesoło A gdzie na tym rysunku są pokazane np. silniki albo kierowcy owych pojazdów? ;-> 107 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 00:04:21 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Adam Płaszczyca | On Sat, 11 Oct 2008 10:20:35 +0200, "Boombastic" http://img352.imageshack.us/my.php?image=wypadekzv6.gif Obydwoje zmieniali. A w takiej sytuacji pierwszeństwo ma ten z prawej. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ ul. na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012) 378 31 98 _______/ /_ http://trzypion.oldfield.org.pl/wieliczka/foto.html ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ 108 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 10:45:54 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Adam Płaszczyca napisać: Obydwoje zmieniali. A w takiej sytuacji pierwszeństwo ma ten z prawej. Podstawowe pytanie: jak może następować zmiana pasa przez niebieskiego? Przecież tam jest linia ciągła, która tego ZABRANIA, chyba, że występują pewne waruki, tj. niebieski jest pojazdem uprzywilejowanym, albo dwa prawe pasy jadące prosto są nieprzejezdne (np. był wypadek) - ale wtedy też należy ustąpić najpierw tym, co ewentualnie wtaczaliby się prawego pasa. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 109 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 11:35:59 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Myjk wrote: Adam Płaszczyca napisać: Nie kumam tego pytania. Zdaje się że sugerujesz że skoro jest linia zabraniająca zmiany pasa, to automatycznie nie można uznać że manewr jest wykonywany. Że go "nie ma". Dziwne rozumowanie - jak masz znak zakazu wyprzedzania, i ktoś mimo to wyprzedza, to ... co? czy to znaczy że jednak "nie wyprzedza"? Jak nazwiesz wtedy jego manewr? Cały ten przykład jest w ogóle oczywisty. Jeszcze bym rozumiał, jakby były watpliwości z przypadkiem takim jaki często jest na skrętach z wieloma pasami (np. Prymasa tysiąclecia z Górczewską, skręt w lewo). Na takich skrętach często linie między pasami sa tak narysowane że można je przekraczać od prawej, ale od lewej nie (przerywana po lewej, ciągła po prawej). Czyli ktoś kto skręca w lewo z pasa lewego może zjechać na środkowy, a już z prawego od lewej nie może wjechac na środkowy. No i dajmy na to że obaj na raz decydują się zjechac na ten środkowy. Ten z prawej jest "w prawie" o tyle że ten z lewej powinien go wpuścić, ale jednocześnie łamie zakaz. Kolizja, i winny jest... Lewy bo nie ustąpił, prawy bo nie miał prawa zmienić pasa? IMHO jednak lewy, mimo że prawy zgodnie z przepisami nie miał prawa się tam znaleźć. -- Pozdro Massai 110 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 12:54:42 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Massai napisać: Nie kumam tego pytania. Oczywiście, potocznie mówiąc wykonuje manewr zmiany pasa. Ale łamie znak, który mu tego zabrania. Zatem trzeba mówić w tym momencie o popełnieniu wykroczenia pod nazwą: nie stosowanie się do znaków poziomych, a nie o manewrze zmiany pasa. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 111 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 15:00:28 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Noel | Użytkownik Myjk napisał: Massai napisać: W końcu dojdziemy do absurdu, że nadjeżdżający jednokierunkową pod prąd z prawej strony miał pierwszeństwo. -- Tomek "Noel" B. 112 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 13:12:55 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Noel napisać: W końcu dojdziemy do absurdu, że nadjeżdżający jednokierunkową Dokładnie. :/ -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 113 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 15:37:54 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Noel | Użytkownik Myjk napisał: Dokładnie. :/ Na szczęście w tej sytuacji z obrazka wszystko się zgadza. Obaj zmieniali pasy, więc ten ze skrętu w lewo co przejechał linię powinien ustąpić temu co wjeżdżał na ten pas bo miał go z prawej. -- Tomek "Noel" B. 114 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 13:45:22 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Noel napisać: > Dokładnie. :/ Nic nie rozumiem. Przed chwilą napisałeś dobry przykład, który temu przeczy. Czyli, że jedno wykroczenie nie może usprawiedliwiać innego, w "normalnych warunkach", prawdziwego przepisu. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 115 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 13:46:42 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Myjk napisać: Przed chwilą napisałeś dobry przykład, który temu przeczy. Przepraszam, rzeczywiście nie przeczy. Mój błąd. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 116 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 13:52:15 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Noel napisać: Na szczęście w tej sytuacji z obrazka wszystko się zgadza. OK, ale odbijając tę sytuację w lustrze, tj. gdyby pas do skrętu byłby w prawo, winnym byłby zielony. To jest wg mnie niezła bzdura. To oznacza bowiem, że łamiący przepisy ma pierwszeństwo przed tym jadącym poprawnie. -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 117 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 14:05:08 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Massai | Myjk wrote: Noel napisać: Ano własnie to byłoby dyskusyjne. Jakby styuacja była odwrotna, jakby zielony tak sobie przecinał ciągłą - to rzeczywiście byłby "w prawie". I niebieski byłby winny kolizji... I tu można by dowodzić że niebieski pojechał na ślepo, że nie popatrzył, że nie miał prawa zakładać, etc. W tej wersji z pierwszego postu sprawa jest oczywista, imho. -- Pozdro Massai 118 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 16:51:45 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Krzysiek Kielczewski | Sami popatrzcie co *Massai* napisał: Ano własnie to byłoby dyskusyjne. Jakby styuacja była odwrotna, jakby Zielony byłby winny. Krzysiek Kiełczewski 119 |
Data: Pa?dziernik 14 2008 20:40:31 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Myjk | Krzysiek Kielczewski napisać: Zielony byłby winny. Dokładnie i to jest bzdura, bo faworyzuje tego, który świadomie łamie przepisy... -- Pozdor Myjk http://xcarlink.pl xCarLink *MP3* Player 120 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 15:16:43 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Myjk pisze: Krzysiek Kielczewski napisać: Ale człowieku bredzisz. Przepisy to jedno a kolizja to drugie. Możesz być sprawcą kolizji nie łamiąc przepisów. Dlaczego tak na siłę to wiążesz? Pozdrawiam, Arek 121 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 17:00:46 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Krzysiek Kielczewski | Sami popatrzcie co *Arek (G)* napisał: Zielony byłby winny. Możesz podać jakikolwiek przykład? Krzysiek Kiełczewski 122 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 18:00:22 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: Arek (G) | Krzysiek Kielczewski pisze: Sami popatrzcie co *Arek (G)* napisał: Jedziesz sobie spokojnie drogą, zachowujesz ostrożność, stosujesz się do wszystkich znaków. Nagle z boku widzisz kierunkowskaz autobusu, który chce wyjechać z przystanku. Teoretycznie możesz się zatrzymać, ale za wolno reagujesz i jedziesz. Jednak nie łamiesz przepisu bo nie masz obowiązku ustępowania mu pierwszeństwa. Autobus jednak rusza ale już nie dajesz rady się zatrzymać. Zderzenie. Kto winny? Ale niczego nie dywagujcie, nie domyślajcie faktów, prosta odpowiedź. Arek 123 |
Data: Pa?dziernik 15 2008 16:50:34 | Temat: Re: kto jest winny w takiej sytuacji? | Autor: 'Tom N' | Arek (G) w Krzysiek Kielczewski pisze: |