Ale po nim przejecha :(
1 | Data: Maj 21 2013 15:13:31 |
Temat: Ale po nim przejecha :( | |
Autor: Waz | iveco: 2 |
Data: Maj 21 2013 15:18:57 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Liwiusz | W dniu 2013-05-21 15:13, Waz pisze: iveco: To akurat nie usprawiedliwienie, ale rzeczywiście mg go nie widzieć z kabiny - wyszed mu z tyu zaraz pod same okno. -- Liwiusz 3 |
Data: Maj 21 2013 15:33:07 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Michoo | On 21.05.2013 15:18, Liwiusz wrote: W dniu 2013-05-21 15:13, Waz pisze:Jak nie usprawiedliwienie to co? Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu w sposb uniemoliwiający zobaczenie go. -- Pozdrawiam Michoo 4 |
Data: Maj 21 2013 19:28:59 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 21 May 2013, Michoo wrote: On 21.05.2013 15:18, Liwiusz wrote: Stwierdzenie faktu. Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu W JAKIM? Wlaz obok pasw. W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni. Kierowca zastosowa "nie widz to jad"... pzdr, Gotfryd 5 |
Data: Maj 21 2013 20:55:39 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: ww | Gotfryd Smolik news wrote: On Tue, 21 May 2013, Michoo wrote: Powinien po kadym zatrzymaniu obej auto dookoa bo moe jaki kretyn si przyczoga tak eby go nie byo wida. 6 |
Data: Maj 21 2013 22:52:51 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 21 May 2013, ww wrote: Gotfryd Smolik news wrote: Tylko stosownie do zamierzonego ruchu. Owszem, jak zamierza ruszy do tyu to powinien nie tylko obej, ale rwnie "zapewni pomoc osoby trzeciej jeli potrzeba" (na moment ruszenia), jest AFAIK wyrok SN na t okazj, czy to co dziwnego? A na boki to nie wiem, chyba trudno rusza ciearwk w bok. Do ruszenia w przd potrzebna jest widoczno w przd, chyba te nie dziwne. bo moe jaki kretyn si IMO wczoganie pod samochd usprawiedliwiaoby kierowc. Rozjechanie pieszego ktry by na pasach *przed* pojazdem ju nie. Powd naruszenia zasady "nie widz nie jad" nie jest usprawiedliwieniem, rwnie jeli wyjania przyczyn wypadku. eby jasno bya, "nobody perfect", nie prbuj mnie pyta czy nigdy rzeczonej zasady nie naruszyem :> Tyle, e nie uwaam tego za powd do usprawiedliwiania. A rzeczony kierowca mia ten pech, e AKURAT by waciwy moment eby j zastosowa. Tak OT (nie pod Twoim adresem, raczej politykw i "mediw") - nie ma to jak szuka przyczyn wypadkw w pijastwie, tudzie przekraczaniu prdkoci i braku kaskw. W patrzeniu? A gdzie tam. "Przecie nie widzi". Ech... pzdr, Gotfryd 7 |
Data: Maj 30 2013 08:31:55 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: mlodz | Dnia Tue, 21 May 2013 22:52:51 +0200, Gotfryd Smolik news napisa(a): bo moe jaki kretyn siIMO wczoganie pod samochd usprawiedliwiaoby kierowc. A wczoganie si *przed* samochd na pasach? 8 |
Data: Maj 21 2013 21:54:52 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: t | Gotfryd Smolik news wrote: Facet przechodzi w niedozwolonym miejscu No waśnie. OBOK. W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni. Tzn. co powinien Twoim zdaniem zrobić? Zawsze przed ruszeniem w dowolnym miejscu wyj i sprawdzić, czy ktoś nie czoga się koo przedniego zderzaka? Mi kiedyś zrobi pies, to co temu gościowi ten pieszy. Nie da mi szans, bo go po prostu nie byo widać. -- ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ 9 |
Data: Maj 23 2013 23:58:04 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: scobowski | W dniu 2013-05-21 23:54, tο pisze: Tzn. co powinien Twoim zdaniem zrobić? Zawsze przed ruszeniem w dowolnym Ktoś, kogo znam, swoim kierowcom zorganizowa w cięarwkach staromodne lusterka mocowane na przedzie kabiny, nad szybą - ustawione są tak, e z miejsca kierowcy widać zderzak. Świetnie się to sprawdza na budowie - gdzie trzeba "się zmieścić" i gdzieś blisko przodem podjechać dla maksymalnego wykorzystanie pola manewru, za to w mieście - pozwala obserwować, czy nic nie wazi pod auto w momencie ruszania... a czy kierowcy to robią? nie wiem. Proste i efektywne. Pan z filmiku widocznie nie potrzebowa takich udogodnień. 10 |
Data: Maj 24 2013 16:16:28 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: | scobowski wrote: Proste i efektywne. Pan z filmiku widocznie nie potrzebowa takich Myślisz, e to jego prywatna cięarwka? -- ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ 11 |
Data: Maj 26 2013 21:56:36 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: jerzu | On Thu, 23 May 2013 23:58:04 +0200, scobowski wrote: Kto, kogo znam, swoim kierowcom zorganizowa w ciarwkach staromodne Ja nie wiem czy to teraz w UE nie jest obowizkowe. -- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyski http://jerzu.waw.pl GG:129280 Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL + AP1200 Ford Mondeo 2.0 TDDi 115KM Ghia`02 -> M-Tech Legend II + ML145 12 |
Data: Maj 26 2013 22:01:54 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: jerzu | On Sun, 26 May 2013 21:56:36 +0200, jerzu Ja nie wiem czy to teraz w UE nie jest obowizkowe. Tu jest info z 2009 roku: http://m.onet.pl/biznes/prasa,nvtkt -- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyski http://jerzu.waw.pl GG:129280 Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL + AP1200 Ford Mondeo 2.0 TDDi 115KM Ghia`02 -> M-Tech Legend II + ML145 13 |
Data: Maj 24 2013 00:04:04 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 21 May 2013, t? wrote: Gotfryd Smolik news wrote: I na tym kocz si jego winy - przed zdarzeniem. W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni. IMO mamy dwie osobne sprawy. Jedna taka, e w co nowszym pojedzie kierowca miaby widoczno "pod nogi". Ograniczenie jego pojazdu nie jest powodem przypisywania winy innemu uczestnikowi. Druga jest trudniejsza - bo 100% obecnych mnie nie wyczajc jest zwyczajnie leniwych i dla prawdopodobiestwa zdarzenia poniej promila zazwyczaj si nie wysila i dziaa na zasadzie "wydaje mi si", do tego dochodzi silne wewntrzne przekonanie "wiem e tam nikogo nie ma" - bdne niekiedy jak wida. C, ruszenie jakim narzdem jest traktowane jako dyshonor, ale IMVHO kierowca mia fizyczn moliwo ujrzenia pieszego z kabiny, tyle, e nie wygodnie rozparty na siedzeniu. Swoj drog, interesujce mogoby by uzasadnienie wyroku, z tym e pieszy ju nie yje wic "poziom obrony" stron wcale nie jest taki sam. Mi kiedy zrobi pies, to co temu gociowi ten pieszy. Nie da mi szans, Tyle e pies mia fizyczn moliwo wejcia pod mask, rwnie przy osobwce. Moe inaczej - czy obowizkowa kamera lub lusterko z przodu przesdzaoby w Twoich oczach o winie kierowcy? (wprost zmierzam do weryfikacji tezy jakoby rowerem czy furmank wolno byo prdko przekracza "bo nie ma obowiazkowego licznika" :>) pzdr, Gotfryd 14 |
Data: Maj 24 2013 16:21:10 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: | Gotfryd Smolik news wrote: Druga jest trudniejsza - bo 100% obecnych mnie nie wyączając Kierowca zaoy, e piesi będą zachowywać się zgodnie z przepisami i przechodzić po przejściu, a nie zachodzić cięarwkę od tyu i wskakiwać na pasy tu obok przedniego zderzaka. To waśnie zrobi ten pieszy i to on spowodowa wypadek. Trudno, eby kierowca mia prawny obowiązek przewidywania zachowań niezgodnych z przepisami i dostosowywania swojego zachowania do moliwości ich wystąpienia. Tyle e pies mia fizyczną moliwo wejścia pod maskę, rwnie On dogoni ruszające auto od tyu i "zabieg drogę". Zobaczyem go metr przed maską -- za mao, eby go nie walnąć, pomimo minimalnej prędkości, bo byo mokro, poza tym dochodzi czas reakcji na przeoenie nogi na peda hamulca. Moe inaczej - czy obowiązkowa kamera lub lusterko z przodu Gdyby kierowca posugując się normalnymi przyrządami zainstalowanymi w aucie i zachowując się w typowy sposb mg pieszego zauwayć, ale nie zrobi tego np. z lenistwa, to byby IMHO wspwinny. -- ssᴉʅq sᴉ ǝɔuɐɹouɓᴉ 15 |
Data: Maj 27 2013 05:48:18 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Fri, 24 May 2013, tᴏ wrote: Gotfryd Smolik news wrote: Nic nie daje prawa do "zakadania". Liczy si stan w momencie kolizji, z dokadnoci do "niemoliwoci", ale *niemoliwoci* (np. wjedajcy z pierwszestwem 120/40 zza zakrtu to moe by "niemoliwos" dla zobowizanego do ustpienia) a nie "niedopatrzenia". i przechodzi po przejciu Ale art.4 PoRD (i odpowiednie przepisy w innych krajach, wymuszone podpisaniem Konwencji) daje prawo do zakadania "susznoci" zachowania tych uczestnikw, co do ktrych nie ma podstaw do innego zaoenia - nie mona wic zakada "susznoci" zachowania uczestnika ktry tak NIE robi, w szczeglnoci, jeli si go nie widzi. a nie zachodzi ciarwk od tyu Fakt i powysze apie si pod erystyk jest bez znaczenia dla faktw. i wskakiwa na pasy tu obok przedniego zderzaka. To wanie zrobi ten pieszy i to Jeste IMO w bdzie i tyle. Trudno, eby kierowca mia prawny obowizek Ma obowizek zachowania zgodnego z przepisami. NIE WIDZIA PRZEJCIA i ruszy. Tyle e pies mia fizyczn moliwo wejcia pod mask, rwnie Wic to moga by "niemoliwo". Pieszy NIE wszed z tyu, a kierowca NIE widzia pasw. Moe inaczej - czy obowizkowa kamera lub lusterko z przodu ....to dochowaby "zwykej starannoci". A pic w tym, e w miejscu wypadku potrzebna jest "szczeglna". Kierujcy ma *wiedzie* e na pasach nie ma pieszych, a nie domniemywa. Raz jeszcze - to nie znaczy, e wykluczam abym mg popeni taki bd. Ale obiektywnie biorc nie ma tumaczenia. pzdr, Gotfryd 16 |
Data: Maj 27 2013 21:49:01 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
On Fri, 24 May 2013, tᴏ wrote: i wskakiwa na pasy tu obok przedniego zderzaka. To wanie zrobi ten To obejrzyj jeszcze raz nagranie i zobaczysz e sam jeste w bdzie. Ma obowizek zachowania zgodnego z przepisami. Kierowca zachowa si zgodnie z przepisami. Widzia przejcie, widzia kto z chodnika wszed na przejcie i przepuci przechodzcych. Pieszy NIE wszed z tyu, a kierowca NIE widzia pasw. Pieszy wszed na przejcie z ulicy idc z boku samochodu. Idc po jezdni by poza przejciem i poza polem widzenia kierowcy z boku samochodu. Kierujcy ma *wiedzie* e na pasach nie ma pieszych, a nie domniemywa. Kirowca nic nie domniewywa. Kierowca widzia pasy i widzia normalnie przechodzcych. Nie widzia pieszego maszerujcego jezdni i cigajcego si z samochodem w wyscigu kto pierwszy znajdzie si na przejciu. 17 |
Data: Maj 28 2013 06:28:40 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Kirowca nic nie domniewywa. Jasnowic cy cu? Ale pier.... gupoty. 18 |
Data: Maj 22 2013 11:17:10 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Andrzej Lawa | W dniu 21.05.2013 19:28, Gotfryd Smolik news pisze: W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni. Zaraz, zaraz! Najpierw rozwa, czy w ogle mia szans zobaczy kogo w takim miejscu bez jaki specjalnych zabiegw (typu wyjcie z kabiny przed KADYM ruszeniem). Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim kursem. Przynajmniej bez opuszczenia fotela kierowcy. -- wiadomie psujcy kodowanie i formatowanie wierszy s jak srajcy z lenistwa i gupoty na rodku pokoju. I jeszcze ci durnie tumacz to nowoczesnoci... 19 |
Data: Maj 22 2013 11:25:02 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Andrzej Lawa" napisa w wiadomoci W momencie wypadku by ju "na" i szed prostopadle do jezdni. Definitywny bd kierowcy, ktry zatrzyma si zbyt blisko przejcia i przez to nie widza caego przejcia. 20 |
Data: Maj 22 2013 11:47:17 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Andrzej Lawa | W dniu 22.05.2013 11:25, uzytkownik pisze: Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim W sumie te prawda. Przemykajcy si idzie w ktrym momencie ju po pasach. Z trzeciej strony ta ciarwka cay czas powoli si przesuwa, czyli zasadniczo wtargn przed jadcy pojazd. Czyli jak zwykle - gupota, bezmylno i lekcewaenie przepisw przez obie strony. -- wiadomie psujcy kodowanie i formatowanie wierszy s jak srajcy z lenistwa i gupoty na rodku pokoju. I jeszcze ci durnie tumacz to nowoczesnoci... 21 |
Data: Maj 24 2013 00:18:17 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Wed, 22 May 2013, Andrzej Lawa wrote: Mam wraenie, e tutaj nie mia szans zobaczy kogo, kto szed takim kursem. No tak, ale istotny jest stan kiedy rusza. To jest powszechne, ale: - sta na tyle blisko, e nie widzia pocztku pasw; jakby pieszy wszed przed niego przed pasami, dyskutowa byoby trudniej, acz uwagi niej nie wycza - ruszy kiedy "widoczna" piesza jeszcze bya przed nim (to drugie jest IMVHO mao wane) Przynajmniej bez opuszczenia fotela kierowcy. Bez podniesienia d...? By moe. Czy to usprawiedliwia w przypadku "szczeglnej ostronoci"? Zadaem to pytanie obok - jakby w jego samochodzie bya wystarczajca widoczno, czy kto obwiniaby pieszego? No to czy pieszy moe ponosi skutki prawne dziaa projektanta? pzdr, Gotfryd 22 |
Data: Maj 24 2013 09:48:14 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Michoo | On 24.05.2013 00:18, Gotfryd Smolik news wrote: On Wed, 22 May 2013, Andrzej Lawa wrote: Czy aby na pewno? Wydaje mi si, e pocztek/koniec przejcia facet mg widzie. Nie spodziewa si, ze kto si bdzie skrada z tyu i hop mu przed mask.
Tak. Kierowca byby w pewien sposb wspwinny, e mg atwo sprawdzi a tego nie zrobi, ale trzeba by debilem, eby przekrada si przed mask ciarwki. -- Pozdrawiam Michoo 23 |
Data: Maj 24 2013 11:53:10 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Fri, 24 May 2013, Michoo wrote: On 24.05.2013 00:18, Gotfryd Smolik news wrote: Na pewno - wykluczamy przecie moliwo e zrobi to umylnie. Wydaje mi si, e pocztek/koniec przejcia facet mg widzie. Owszem, ale w tamt stron nie jecha! Nie spodziewa si, ze kto si bdzie skrada z tyu Wanie tu ley bd - taki sam jak przy zielonej strzace, kiedy kierujcy rusza w prawo patrzc w lewo. Ma patrze gdzie jedzie, a nie domniemywa. i hop mu przed mask. A tak niespodzianie to nie byo :] Zadaem to pytanie obok - jakby w jego samochodzie bya wystarczajca No to teraz pozostaje skreli "atwo" i zostawi "mia obowizek". Pisaem e wiem, i jakikolwiek ruch wymagany od kierowcy to dyshonor, dotyczy to rwnie innych przypadkw (np. jak nie wida w lusterku to nie wida w ogle, kto by gow krci). ale trzeba by debilem, eby przekrada si przed mask ciarwki. Gupota pieszego nie implikuje przeniesienia winy - i raczej o to mi chodzi. Wlaz lekkomylnie, mamy zderzenie dwu "zaoe" i wypadek, klasyka - dyskusja dotyczy wycznie kwestii "czy kierowca powinien patrze gdzie jedzie". Kade inne mylenie pogbia przekonanie, e poleganie na DOMNIEMANIU jest czym dobrym i podanym. A tak generowane s trupy. "Nie widziaem e idzie". pzdr, Gotfryd 24 |
Data: Maj 24 2013 15:01:10 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Michoo | On 24.05.2013 11:53, Gotfryd Smolik news wrote: On Fri, 24 May 2013, Michoo wrote: Ok, chodzi ci o krawd boczn. Tylko najpierw si zatrzyma do daleko eby widzie cae przejcie, potem powoli si do niego zblia obserwujc ludzi, ktrzy wchodz. Nie przewidzia, ze facet si zmaterializuje znikd .
Nie. Mnie niedawno prawie rozjecha na przejedzie rowerowym taki co patrzy w prawo. Patrzysz i w lewo i w prawo. I w lusterka. I powtarzasz.
Wszed na przejcie waciwie przed samym samochodem.
A mia? Mia obowizek (nie znam rosyjskich przepisw, pisze jak u nas) przepuci ludzi na przejciu. Zrobi to. Nie mg przewidzie, e trafi na samobjc. Pisaem e wiem, i jakikolwiek ruch wymagany od kierowcy to dyshonor, Wyobra sobie sytuacj - na parkingu widzisz przebiegajce na drug stron dzieci, wsiadasz do samochodu, przygotowujesz si do jazdy. Musisz wyjecha tyem z pomidzy 2 samochodw. Patrzysz w lusterka, e jest miejsce i nikogo w pobliu. CO ROBISZ?
Ale kierowca upewni si na miar swoich moliwoci - zatrzyma si do daleko eby widzie przejcie, potem widzc, e piesi je opuszczaj zacz przyspiesza i w tym momencie na przejcie z niedozwolonego kierunku wszed facet(nawet nie patrzc na samochd). Kade inne mylenie pogbia przekonanie, e poleganie na DOMNIEMANIU Nie jeste w stanie inaczej prowadzi samochodu. DOMNIEMYWASZ, e kto z chodnika nagle nie da nura pod koa, domniemywasz, e samochd nie postanowi ci zepchn, domniemywasz, e na autostradzie nie bdzie pojazdw jadcych pod prd, domniemywasz, e samochd przed tob ma sprawne wiata stopu, domniemywasz, e pojazd przed tob nie zahamuje nagle gdy zmieniasz pasy. W przeciwnym razie jazda samochodem stanie si koszmarnie stresujca i wyczerpujca, nie powiniene przekracza 50km/h i zachowywa przy tej prdkoci odstp 20-30 metrw. A tak generowane s trupy. Co zrobiby w sytuacji z parkingu powyej? -- Pozdrawiam Michoo 25 |
Data: Maj 26 2013 14:00:37 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Michoo" napisa w wiadomoci Ok, chodzi ci o krawd boczn. Tylko najpierw si zatrzyma do daleko eby widzie cae przejcie, potem powoli si do niego zblia obserwujc ludzi, ktrzy wchodz. Nie przewidzia, ze facet si zmaterializuje znikd . Jakby si zatrzyma do daleko to nie najprawdopodobniej nie doszoby do tego wypadku na przejciu dla pieszych. Oczywicie nie oznacza to, e nie doszoby do wypadku, bo moliwe, e pieszy mgby w ogle nie wej na pasy i mgby przechodzi bezporednio przed mask ciarwki, ale w takiej sytuacji byaby definitywna wina pieszego. Wszed na przejcie waciwie przed samym samochodem. Ale przechodzi przed samochodem po pasach. Kierowca nie widzia tego przejcia, a powinien. Wyobra sobie sytuacj - na parkingu widzisz przebiegajce na drug stron dzieci, wsiadasz do samochodu, przygotowujesz si do jazdy. Musisz wyjecha tyem z pomidzy 2 samochodw. Patrzysz w lusterka, e jest miejsce i nikogo w pobliu. Jeeli nie jeste pewny to wysiadasz i jeszcze raz sprawdza lub zapewniasz sobie pomoc osoby drugiej. Poza tym nie ruszasz na pewniaka, dodajc mocno gazu (tak jak ten na filmie) tylko wyjedzasz bardzo wolno. Nawet w przypadku najechania kogo od razu czujesz pod koami przeszkod i jeste w stanie natychmiast si zatrzyma. Co najwyej osoba mogaby trafi do szpitala ze zamaniamic lub wrcz nawet unikn najechania, a nie zgin na miejscu przejechana wszystkimi koami. Pieszy z filmu nie mia moliwoci uniknicia najechania, bo kierowca ruszy energicznie nie biorc pod uwag faktu, e nie widzi przejcia. Ale kierowca upewni si na miar swoich moliwoci - zatrzyma si do daleko eby widzie przejcie, potem widzc, e piesi je opuszczaj zacz przyspiesza i w tym momencie na przejcie z niedozwolonego kierunku wszed facet(nawet nie patrzc na samochd). Ten kierowca w ogle si nie zatrzyma. Po mau si toczy do przejcia, a powinien si zatrzyma w odlegoci zapewniajcej widoczno przejscia. Rwnie dobrze pomidzy pieszymi, mogo przechodzi przez przejcie prawidowo dziecko i nie by zauwaone przez tego kierowce. Nie jeste w stanie inaczej prowadzi samochodu. DOMNIEMYWASZ, e kto z chodnika nagle nie da nura pod koa, domniemywasz, e samochd nie postanowi ci zepchn, domniemywasz, e na autostradzie nie bdzie pojazdw jadcych pod prd, domniemywasz, e samochd przed tob ma sprawne wiata stopu, domniemywasz, e pojazd przed tob nie zahamuje nagle gdy zmieniasz pasy. Jako kierowca nie moesz "domniemywa", Ty masz by pewnym, a jeeli nie masz pewnoci to masz zaolni i zachowa "szczegln ostrono". Do tego Ci obliguje PoRD. Jezeli o tym nie wiesz to nie powiniene prowadzi pojazdw i nie powiniene mie PJ. 26 |
Data: Maj 27 2013 00:23:23 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego. Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy. Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk, ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu. Ale przechodzi przed samochodem po pasach. Kierowca nie widzia tego Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych na przejcie z chodnika i ich przepuci. Poszkodowany wlaz bezposrednio przed JADC ciearowk. Na pasy wszed dopiero bdc przy prawej stronie ciarwki. Kierowca nie mg go widzie. Pieszy z filmu nie mia moliwoci uniknicia najechania, bo kierowca Kierowca widzia przejcie. Widzia wszystkich wchodzcych z chodnika i jecha dalej bo przechodzcy prawidowo ju przeszli. Tego debila nie mg widzie bo wylaz z boku z ulicy bezporednio przed jadc ciarwk. Ten kierowca w ogle si nie zatrzyma. Po mau si toczy do przejcia, a Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich prawidowo przechodzcych. Rwnie dobrze pomidzy pieszymi, mogo przechodzi przez przejcie Gdyby dziecko przechodzio prawidowo to byoby zauwaone tak samo jak zostali zauwaeni inni przechodzcy prawidowo, czyli wchodzcy na przejie z chodnika, a nie z jezdni poza przejciem. 27 |
Data: Maj 27 2013 08:42:17 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik |
I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego. Nie ma to najmniejszego znaczenia, poniewa pieszy przed ostrym ruszeniem kierowcy by ju na pasach. Powtarzam jeszcze raz "przed ruszeniem kierowcy, pieszy by ju na pasach". Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych Skoro przejecha pieszego NA PASACH to znaczy, e nie widzia wszystkich pieszych. Kierowca MUSI widzie czy kto jest na pasach czy te nie. Kierowca widzia przejcie. Widzia wszystkich wchodzcych z chodnika Kierowca nie widzuia przejcia. Najprawdopodobniej widzia tylko gowy dorosych osb. Co by byo, gdyby przez to przejcie przechodzio dziecko? Zapewne take by je przejecha. Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich Gdyby widzia przejcie to nie przejechaby pieszego. Gdyby dziecko przechodzio prawidowo to byoby zauwaone tak samo Skad domniemywania, e zauwayby dziecko, skoro nie zauway dorosego czowieka? 28 |
Data: Maj 27 2013 21:47:51 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Ma to istotne znaczenie, bo z tego powodu zdarzy si wypadek. Przepis zabrania wchodzenia na pasy bezporednio przed jadcym samochodem. Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych To obejrzyj jeszcze raz nagranie, ale uwanie. Pieszy wszed na pasy z ulicy a nie z chodnika, w miejscu gdzie kierowca nie mg go widzie. Kierowca nie widzuia przejcia. Najprawdopodobniej widzia tylko gowy Najprawdopodobniej to ty nie obejrzaes nagrania. Gdyby widzia przejcie to nie przejechaby pieszego. Nie widzia pieszego ktry wtargn z jezdni na przejcie idc z boku samochodu w martwym polu widzenia. Skad domniemywania, e zauwayby dziecko, skoro nie zauway dorosego Nie ma tu zadnego domniemania. Kierowca doskonale widzia cae przejcie dla pieszych. Nie zauway dorosego tylko dlatego, e ten nie szed po przejciu. Wtargn na przejcie z ulicy z boku samochodu i to bezposrednio pod jadacy samochd. 29 |
Data: Maj 28 2013 06:45:45 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Nie ma to najmniejszego znaczenia, poniewa pieszy przed ostrym ruszeniem Kiedy pieszy wszed przed pojazd to kierowca tego pojazdu przepuszcza pieszych. Tak wic nie ma tu naruszenia Art. 14 Pkt.1 polskiego PoRD. Jak jest w Rosji tego nie wiemy. Analizujemy ten film z pozycji polskiego prawa. Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych Obejrzam dokadnie i widziaem, ze pieszy wszed na pasy z ulicy z boku samochodu i zosta rozjechany ma pasach. Jednak nie zmienia to faktu, e kiedy ten pieszy znalaz si na pasach to obowizkiem kierowcy byo udzielenie pierwszestwa temu pieszemu. Najprawdopodobniej to ty nie obejrzaes nagrania. Pieprzysz jak potuczony. Gdyby widzia przejcie to nie przejechaby pieszego. Nie ma to nic do rzeczy. W chwili, kiedy kierowca samochodu postanowi ruszy, pieszy znajdowa si przed kabin samochodu na przejciu dla pieszych, a kierowac nie upewniwszy si czy kogo nie ma przed samochodem, gwatownie ruszy. Skad domniemywania, e zauwayby dziecko, skoro nie zauway dorosego Sugerujesz, e kierowca widzc tego pieszego jak wchodzi przed mask z boku, umylnie go rozjecha, aby mu da nauczk? Kolego! We dokadniej obejrzyj ten film na penym ekranie, albo jeszcze lepiej popro kogo innego, aby obejrza i Ci opowiedzia co widzia, bo obawiam si, e masz problem ze wzrokiem, albo z percepcj. 30 |
Data: Maj 28 2013 22:43:35 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Kiedy pieszy wszed przed pojazd to kierowca tego pojazdu przepuszcza Jak najbardziej jest naruszenie Art.14. Pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd. Zabrania tego Art.14. Obejrzam dokadnie i widziaem, ze pieszy wszed na pasy z ulicy z boku Ten pieszy nie szed po pasach. Wszed na pasy w momencie kiedy kierowca ju nie mia fizycznej moliwoci go zobaczy. Kierowca mia prawo jecha, bo przepuci wszystkich prawidowo przechodzcych. a kierowac nie upewniwszy si czy kogo nie ma przed samochodem, Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki samobjca wazi mu pod samochd i to w taki sposb, e kierowca nie ma fizycznej moliwoci go zobaczy. 31 |
Data: Maj 29 2013 00:32:51 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd. Zabrania tego Art.14. Nie wszed przed jadcy pojazd. Wszed na pasy jeszcze zanim si znalaz przed pojazdem. Ca szeroko pojazdu przeszed po pasach. Napisae wczeniej: "Kierowca widzia przejcie i widzia wszystkich pieszych wchodzcych na przejcie z chodnika i ich przepuci." Zastanw si teraz gdzie popeniasz bd. Mamy dwie moliwe sytuacje: 1. Kierowca mia dobr widoczno przejcia dla pieszych. Jeeli tak to powinien te by widzie tego pieszego, ktrego przejecha. Skoro tak to bdna jest Twoja wypowied: Ten pieszy nie szed po pasach. Wszed na pasy w momencie kiedy kierowca Tu z kolei zaprzeczasz swojej poprzeniej wypowiedzi. Wniosek jest taki, e albo kierowca to zrobi z pen premedytacj, albo te by zapatrzony i nie zwrci uwagi na pieszego, ktry by widoczny dla kierowcy. Jeden i drugi przypadek to pena wina kierowcy. 2. Kierowca nie mg zobaczy tego pieszego, przechodzcego po pasach przed samochodem. Skoro nie mg to znaczy, e nie zachowa naleytej ostronoci oraz nie zatrzyma si w takim miejcu, w ktrym miaby dobr widoczno. Tu take pena wina kierowcy. Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki samobjca Piszesz gupoty, ktre wiadcz tylko o tym, e w ogle nie posiadasz prawa jazdy. Poczytaj dokadniej PoRD. Poczytaj na temat zbliania si do przejcia dla pieszych, przystanku, cofania ... 32 |
Data: Maj 29 2013 11:08:10 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: RadoslawF | Dnia 2013-05-29 00:32, Uytkownik uzytkownik napisa: Pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd. Zabrania tego Art.14. "Tego pieszego" nie widzia bo ten pieszy nie wszed na ulic na przejciu dla pieszych. Pozdrawiam 33 |
Data: Maj 29 2013 15:33:47 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "RadoslawF" napisa w wiadomoci "Tego pieszego" nie widzia bo ten pieszy nie wszed na ulic Kierowca mia obowizek widze tego pieszego i ustpi mu pierwszestwa, kiedy pieszy by na przejciu. Czy Ty naprawd tego nie rozumiesz? Ustawodawcy nie interesuje czy kierowca go widzia czy nie - mia obowizek ustpi mu pierwszestwa. Zwr te uwag, e akcja dzieje si na przejsciu przy skrzyowaniu drg. Droga poprzeczna z prawej strony jest drog dwukierunkow, czyli musi mie minimum 4-5m szerokoci. Plus odlego od skrzyowania do pasw to minimum 2m, bo s chodniki i zaokrglenia chodnika. Zauwa, e pieszy wchodzi na jezdni rwnolegle do pasw raptem w odlegoci ok. 2m w chwili, kiedy kierowca ciarwki dopiero wjeda na skrzyowanie. Ten pieszy dochodzi do krawdzi chodnika duo wczeniej ni nadjachaa ciarwka. Z odlegoci kilkunastu czy nawet kilkudziesiciu metrw, ktre dzieliy kierowc ciarkwi od przejcia, powinien on by widzie tego pieszego jak dochodzi i zatrzymuje si na krawdzi chodnika. Z takiej odlegoci, kierowca ciarwki nawet nie by w stanie dokadnie oceni czy pieszy wchodzi na pasy czy te na jezdni przed pasami i powinien by go potraktowa jako pieszego wchodzcego na przejcie dla pieszych. Powinien by go zauway zarwno w chwili, kiedy pieszy wchodzi na jezdni jak i duo wczeniej, kiedy stoi przy krawdzi chodnika. Kierowca ciarwki po prostu nie zwrci uwagi na osoby stojce przed przejciem, lecz zaoy, e te osoby, ktre widzi kroczce poprzez przejcie s jedynymi. By moe jego posta zasoni przejedajcy bus oraz dwa samochody osobowe. Cho z pozycji kierowcy ciarwki, samochody osobowe nie powinny byy stanowi adnego utrudnienia. Ale nawet jeeli osobwki przysoniy mu posta pieszego, to powinien by zauway go w chwili, kiedy czerwona osobwka wjeda na pasy. Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem znacznie wczeniej tak, eby mc widzie ca szeroko pasw. Nie zrobi tego, tylko kontynuowa zblianie si do pasw, tracc jednoczenie jakkolwiek szans na zauwaenie tego pieszego i uniknicia wypadku. Moliwe, e pieszy jednak wtedy nie wszedby na pasy tylko kontynuowaby przechodzenie przed sam kabin poza pasami, ale wtedy mielibymy sytuacj, w ktrej winnym byby pieszy. Kierowca jest zobligowany do zachowania szczeglnej ostronoci zbliajc si do przejcia dla pieszych, a kiedy znajduj si piesi na tym przejciu lub wchodz na to przejcie to ma bezwzgldnie ustpi im pierwszestwa. Zachowanie szczeglnej ostronoci oznacza, e kierowca musi zwraca uwag na osoby, ktre znajduj si na przejciu oraz w jego najbliszej okolicy. Mwic kolokwialnie musi widzie wszystkich uczestnikw ruchu i umie przewidzie ich zamiary. Ustpienie pierwszestwa polega za na powstrzymaniu si od ruchu, a tego w ogle kierowca ciarwki nie zrobi, tylko kontunuowa jazd. 34 |
Data: Maj 29 2013 16:55:42 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: RadoslawF | Dnia 2013-05-29 15:33, Uytkownik uzytkownik napisa: "Tego pieszego" nie widzia bo ten pieszy nie wszed na ulic Nie mia takiego obowizku. Czy Ty naprawd tego nie rozumiesz? A moesz si powoa na paragraf mwicy e kierowca ma obowizek ustpi komu kogo nie widzi ? Zwr te uwag, e akcja dzieje si na przejsciu przy skrzyowaniu drg. Droga poprzeczna z prawej strony jest drog dwukierunkow, czyli Nie bardzo. Akcja dzieje si przed przejciem. Przez przejcie pieszy jest tylko przepychany. musi mie minimum 4-5m szerokoci. Plus odlego od skrzyowania do pasw to minimum 2m, bo s chodniki i zaokrglenia chodnika. Ty jeste pewien e rozmawiamy o tym samym zdarzeniu ? To ktre ja widziaem jest z linku zaoyciela wtku, tam pieszy szed sobie na skos przez jezdnie. kilkudziesiciu metrw, ktre dzieliy kierowc ciarkwi od przejcia, powinien on by widzie tego pieszego jak dochodzi i zatrzymuje si na krawdzi chodnika. Z takiej odlegoci, kierowca ciarwki nawet nie by w stanie dokadnie oceni czy pieszy wchodzi na pasy czy te na jezdni przed pasami i powinien by go potraktowa jako pieszego wchodzcego na przejcie dla pieszych. Przecie ten idiota wlaz na jezdni za kierowc i w miejscu ktrego kierowca z kabiny nie mia moliwoci zobaczy. By moe jego posta zasoni przejedajcy bus oraz dwa samochody osobowe. Cho z pozycji kierowcy ciarwki, samochody osobowe nie powinny byy stanowi adnego utrudnienia. Ale nawet jeeli osobwki przysoniy mu posta pieszego, to powinien by zauway go w chwili, kiedy czerwona osobwka wjeda na pasy. Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem znacznie wczeniej tak, eby mc widzie ca szeroko pasw. Nie zrobi tego, tylko kontynuowa zblianie si do pasw, tracc jednoczenie jakkolwiek szans na zauwaenie tego pieszego i uniknicia wypadku. Moliwe, e pieszy jednak wtedy nie wszedby na pasy tylko kontynuowaby przechodzenie przed sam kabin poza pasami, ale wtedy mielibymy sytuacj, w ktrej winnym byby pieszy. A pieszy acy po jezdni nie jest zobowizany do tego samego ? Od kiedy ? Zachowanie szczeglnej ostronoci oznacza, e kierowca musi zwraca uwag na osoby, ktre znajduj si na przejciu oraz w jego najbliszej okolicy. Mwic kolokwialnie musi widzie wszystkich uczestnikw ruchu i umie przewidzie ich zamiary. Nie ma technicznej moliwoci zauway idioty ktry wychodzi mu przed mask z prawej strony zza kabiny. Ustpienie pierwszestwa polega za na powstrzymaniu si od ruchu, a tego w ogle kierowca ciarwki nie zrobi, tylko kontunuowa jazd. Kierowca zatrzyma si, przepuci pieszych a potem ruszy. Pozdrawiam 35 |
Data: Maj 29 2013 20:31:06 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "RadoslawF" napisa w wiadomoci Nie mia takiego obowizku. Wska zapis prawny, ktry "mwi", e nie mia takiego obowizku. Jest natomiasy zapis, ktry "mwi" Art. 26. 1. Kierujcy pojazdem, zbliajc si do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu. Jak widzisz nie ma adnych warunkw zwalniajcych kierowc od ustpienia pierwszestwa pieszemu. Jest pieszy na przejciu -> kierowca MUSI USTPI, bo jest do tego OBOWIZANY. Prawodawca nie wnika czy kierowca zobaczy czy te nie zobaczy pieszego na przejciu, NAKAZUJE kierowcy USTPI PIERWSZESTWA pieszemu. Aby kierowca mg pieszemu ustpi to musi wiedzie, e pieszy znajduje si na tym przejciu. eby wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy to MUSI go widzie. Czy Ty naprawd tego nie rozumiesz? A moesz si powoa na paragraf "mwicy", e kierowca ma prawo przejecha pieszego na przejciu dla pieszych pod warunkiem, e go nie zauway? Twoje tumaczenia s tak absurdalne, e szkoda gada. Zwr te uwag, e akcja dzieje si na przejsciu przy skrzyowaniu drg. Droga poprzeczna z prawej strony jest drog dwukierunkow, czyli Ty chyba jeste lepy? Obejrzyj dokadnie ten film, klatka po klatce, a przestaniesz wypisywa takie bzdury. O czasie 22:28:50 ju idzie po przejciu i znajduje si dokadnie przed biaym pasem, po ktrym pniej przejad prawe koa samochodu. Wchodzi czy te raczej zostaje zmuszony przez kierowc ciarwki aby wej na przejcie w chwili, kiedy zasania go idca kobieta z prawej strony na lew. Ty jeste pewien e rozmawiamy o tym samym zdarzeniu ? Tak, dokadnie o tym przypadku pisz. Tyle, e ja ten film obejrzaem na penym ekranie, klatka po klatce. Przecie ten idiota wlaz na jezdni za kierowc i w miejscu Za jakim kierowc? Powtarzam ju kolejny raz, e kierowca nie mng zobaczy, poniewa nie zatrzyma si w dostatecznej odlegoci przed pasami tak, aby mg widzie co si dzieje na pasach i kto po nich przechodzi. Kiedy si zbliy do pasw nie mg ich widzie. Widzia tylko gowy osb, ktre przechodziy po pasach w pewnej odlegoci od krawdzi tych pasw. Najoglniej mwic "jecha na czuja". By moe jego posta zasoni przejedajcy bus oraz dwa samochody osobowe. Cho z pozycji kierowcy ciarwki, samochody osobowe nie powinny byy stanowi adnego utrudnienia. Ale nawet jeeli osobwki przysoniy mu posta pieszego, to powinien by zauway go w chwili, kiedy czerwona osobwka wjeda na pasy. Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem znacznie wczeniej tak, eby mc widzie ca szeroko pasw. Nie zrobi tego, tylko kontynuowa zblianie si do pasw, tracc jednoczenie jakkolwiek szans na zauwaenie tego pieszego i uniknicia wypadku. Moliwe, e pieszy jednak wtedy nie wszedby na pasy tylko kontynuowaby przechodzenie przed sam kabin poza pasami, ale wtedy mielibymy sytuacj, w ktrej winnym byby pieszy. Do czego zobowizany? Zachowanie szczeglnej ostronoci oznacza, e kierowca musi zwraca uwag na osoby, ktre znajduj si na przejciu oraz w jego najbliszej okolicy. Mwic kolokwialnie musi widzie wszystkich uczestnikw ruchu i umie przewidzie ich zamiary. Technicznej moliwoci nie ma tylko kretyn siedzcy za kierownic, tak jak w tym przypadku. Ustpienie pierwszestwa polega za na powstrzymaniu si od ruchu, a tego w ogle kierowca ciarwki nie zrobi, tylko kontunuowa jazd. Nie zatrzyma si ani na chwil. Zacz zwalnia, prawie si zatrzyma, a nastpnie przyspieszy przejedajc po pieszym. 36 |
Data: Maj 29 2013 22:18:46 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Powtarzam ju kolejny raz, e kierowca nie mng zobaczy, poniewa niezatrzyma si w dostatecznej odlegoci przed pasami Gdyby kierowca zatrzyma si przed pasami troch wczeniej to i tak do wypadku by doszo. Pieszy maszerowa obok pasw i tez by przeszed przed samym zderzakiem, bo tak mu byo wygodniej. Tylko wtedy zosta by rozjechany przed pasami. Znalaz si na pasach tylko dlatego, bo ciga si z ciarwk o to kto bdzie pierwszy na pasach, przechodzien czy ciarwka. 37 |
Data: Maj 30 2013 08:09:58 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Gdyby kierowca zatrzyma si przed pasami troch wczeniej to i tak do Pieszy si nie ciga, wrcz przeciwnie zwolni i najprawdopodobniej liczy, e ciarwka przejedzie. Przypatrz si dokadniej reakcji pieszego. O takim scenariuszu, kiedy pieszy zostaby rozjechany przed pasami ju pisaem i wyranie napisaem, e wtedy byaby wina pieszego i nie mielibymy o czym pisa, poniewa pieszy poza przejciem MUSI USTPI PIERWSZESTWA pojazdom. eby znw nie byo kolejnej polemiki, e przechodzenie poza pasami jest dozwolone tylko wtedy, kiedy odlego od przejcia jest wiksza jak 100m. Ot w tym konkretnym przypadku naley si powoa na zapis Art.14 pkt.2 drugie zdanie. Pieszy mia prawo i przez to skrzyowanie w ten sposb i za to prawdopodobnie nie dostaby mandatu, ale powinien ustpi pierwszestwa pojazdom, co te uczyni. Wida to po jego zachowaniu. Wszed przed pojazd dopiero na przejciu prawdopodobnie bdc przekonanym, e kierowca ciarwki go widzi i ustpi mu pierwszestwa. Gdyby kierowca faktycznie zatrzyma si przed przejciem w odstatecznej odlegoci to mogyby zaistnie 4 scenariusze: 1. Pieszy przeszedby bezpiecznie, zanim kierowca ciarwki by ruszy. 2. Pieszy czekaby, a kierowca ciarwki ruszy i odjedzie. 3. Zostaby przejechany. 4. Kierowca zostaby ostrzeony w por przez innych uczestnikw (innych kierowcw lub pieszych) Pki co moemy tylko sobie "pogdyba". 38 |
Data: Maj 29 2013 20:50:02 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "RadoslawF" napisa w wiadomoci Kierowca nie mial obowizku widzie tego pieszego. Czy ty naprawd tego nie rozumiesz ?? Ile razy mam pisa to samo ?? Pisaem ju o tym. Zobacz moje poprzednie posty. Ustawodawcy nie interesuje czy kierowca go widzia czy nie Ustawodawce jak najbardziej interesuje, aby kierowca mog dostrzec innych uytkownikw. Ustawodawca ustanowil takie prawo, aby kierowca mia szanse zobaczy przechodnia. Powinien by go zauway zarwno w chwili, kiedy pieszy wchodzi na jezdni Trudno powiedzie czy mg go zauway. Ruch by duy, zarwno pojazdw jak i pieszych, a kierowca przede wszystkim mia obowizek obserwowania ruchu na przejciu. Kierowca ciarwki powinien by si zatrzyma przed tym przejciem Nie musia zatrzymywa si. Pisaem ju o tym. Ile razy mam powtarza to samo ?? Kierowca przepusci wszystkich prawidowo przechodzcych. 39 |
Data: Maj 30 2013 08:15:44 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Ustawodawce jak najbardziej interesuje, aby kierowca mog dostrzec Oczywicie i dlatego nakaza zachowanie szczeglnej ostronoci w chwili zbliania si do przejcia oraz nakaza ustpienie pierwszetwa pieszym znajdujcym si na przejciu. Jeeli znasz inne zapisy prawne to je wska. Nie musia zatrzymywa si. Pisaem ju o tym. Ile razy mam powtarza Nie wszystkich, bo jednego prawidowo przechodzcego rozjecha. 40 |
Data: Maj 29 2013 20:55:48 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Nie wszed przed jadcy pojazd. Wszedl przed jadcy pojazd. Zobacz jeszcze raz nagranie. 1. Kierowca mia dobr widoczno przejcia dla pieszych. Jeeli tak to Trudno powiedzie czy go widzia. Ruch by duy. Kierowca mia obowizek obserwowa ruch pieszych na przejciu. Wniosek jest taki, e albo kierowca to zrobi z pen premedytacj, albo Nie byl widoczny dla kierowcy, bo kierowca nie mia obowizku obserwowa ulicy z boku samochodu, ani kierowac na stojco, aby widziec co jest par centymetrow przed zderzakiem. Jeden i drugi przypadek to pena wina kierowcy. W przypadku tego nagrania to calkowita wina przechodnia. 2. Kierowca nie mg zobaczy tego pieszego, przechodzcego po pasach Pisale ju o tym. Zobacz moj odpowied z dn. 27.05.2013 00:23 Kierowca nie musia zatrzymywa si. Tu take pena wina kierowcy. Pena wina przechodnia. Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki Zbliasz si do dolnego poziomu inteligencji uczestnikow tej grupy. Jestem wyrozumiay, e nie wszystko jest dla ciebie jasne. 41 |
Data: Maj 30 2013 08:35:25 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Trudno powiedzie czy go widzia. Ruch by duy. Kierowca mia Przed przejciem take. Przypatrz si dokadniej. Jezeli kierowca nie zauway tego pieszego stojcego i wchodzcego na jezdni to rwnie dobrze mg nie zauway Nie byl widoczny dla kierowcy, bo kierowca nie mia obowizku obserwowa Raczysz sobie artowa? Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie udowodni win pieszego. W sprawach prawnych zawsze prawo decyduje o orzeczeniu winy, a nie wsne widzimisi. 42 |
Data: Maj 30 2013 08:35:47 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie Wina pieszego wynika z PoRD Art. 13.1 i Art. 13.3. Opisaem to w poscie z dn. 30.05.2013 07:01 43 |
Data: Maj 30 2013 09:09:23 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Wska konkretny zapis prawny, na podstawie ktego jeste w stanie Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2 i fakt, e ten pieszy nie zaama prawa. 44 |
Data: Maj 30 2013 08:57:08 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Jak nie zama, jak zama, co ju sami przyznalicie? 45 |
Data: Maj 30 2013 09:01:32 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2 Z art. 13.2 nie wynika kto jest winny. Dopiero art.13.3 moe wskazywa winnego. i fakt, e ten pieszy nie zaama prawa. Przeanalizuj art. 13.1 i art. 13.3 i wtedy oce czy doszo do zamania prawa. 46 |
Data: Maj 30 2013 09:51:45 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik |
Cay czas pomijasz Art. 13 pkt. 2 Twj bd polega na tym, e interpretujesz pojedyncze punkty prawa. Prawo skada si z zakazw i nakazw oraz wyjtkw od tych regu, ktre Ty pomijasz. Takim wyjtkikem w stosunku do Art. 13 pkt. 1 jest pkt. 2 Pkt. 3 natomiast tylko okrela warunki (doprecyzowuje), ktre naley speni, aby mc skorzysta z prawa zawartego w pkt. 2 Czy przechodzenie pieszego w taki sposb stworzyo zagroenie bezpieczestwa w ruchu lub utrudnio ruch pojazdw jest bardzo trudne do orzeczenia i zapewne sdy take miayby duy problem z takim orzeczeniem, gdy to podlega ocenie subiektywnej. Moim zdaniem pieszy przechodzac w ten sposb ani nie stworzy zagroenia w ruchu, ani te nie utrudni ruchu pojazdom, poniewa adnego z uczestnikw nie zmusi do nagego hamowania czy te zmiany toru jazdy lub innej reakcji (np. trbienia). Gdyby sytuacja wygldaa nieco inaczej tzn. kierowca zauway tego pieszego i gwatownie zacz hamowa lub go omija, a pieszy mimo wszystko wszedby przed mask samochodu, choby nawet na przejciu to wtedy wina byaby pieszego. 47 |
Data: Maj 30 2013 09:45:39 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
Oczywicie. Dowd masz na filmie. 48 |
Data: Maj 30 2013 10:08:03 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci news:51a703a4$0$26697 Czy przechodzenie pieszego w taki sposb stworzyo zagroenie bezpieczestwa w ruchu Widocznie obejrzae inny film :) 49 |
Data: Maj 30 2013 11:21:27 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci news:51a703a4$0$26697 Wzgldnie Ty nie jeste w stanie poj zwizku, midzy takim, a nie innym przejciem pieszego przez jezdni, a jego skutkami. 50 |
Data: Maj 30 2013 08:52:20 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Nizej kopia tego postu : Winien kierowca i winien pieszy. Kierowca winien, bo : Art. 26.1 1. zbliajc si do przejcia dla pieszych nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli w tym przypadku nie przewidzia, e na jezdni mog by samobjcy i/lub debile. Pieszy winien, bo : Art. 13.3 1. idc po jezdni nie ustpi pierwszestwa pojazdowi, 2. do przeciwlegej krawdzi jezdni nie szed drog najkrtsz, 3. nie szed prostopadle do osi jezdni, Art. 13.1 4. nie korzysta z przejcia dla pieszych, 5. nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli wlaz pod jadcy samochd i wlaz w takim miejscu gdzie by niewidoczny dla kierowcy. 51 |
Data: Maj 30 2013 09:36:17 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Winien kierowca i winien pieszy. Nie zachowa take nalezytej ostronoci zbliajc si do skrzyowania, na ktrym mg si spodziewa pieszych. Pieszy winien, bo : Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie widzc, ze ciarka si zatrzymuje celem ustpienia pierwszestwa pieszym. 2. do przeciwlegej krawdzi jezdni nie szed drog najkrtsz, Nie szed, lecz to nie miao bezporedniego zwizku z wypadkiem, gdy wypadek si sta, kiedy pieszy szed po pasach w spob prawidowy. Art. 13.1 W chwili wypadku oraz przed samym wypadkiem korzysta z przejcia. Wczeniejsze przechodzenie przez jezdni nie doprowadzio do wypadku, a wic nie ma zwizku z tym wypadkiem. 5. nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli wlaz pod jadcy samochd Zachowa. Zwolni przed pojazdem, a kiedy si upewni, e pojazd si zatrzymuje w celu ustpienia pierwszestwa pieszym, postanowi przej na drug stron wraz z innymi pieszymi w sposb zgodny z PoRD. Wczeniejsze zachowanie pieszego moe by tylko i wycznie okolicznoci agodzc wyrok dla kierowcy ciarwki, ale napewno nie zdejmujcym z niego winy. 52 |
Data: Maj 30 2013 10:59:15 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha. Wtedy by byo ustpienie pierwszestwa. 2. do przeciwlegej krawdzi jezdni nie szed drog najkrtsz, To jak szed miao bezporedni zwiazek z wypadkiem. Gdyby szed drog najkrtsz i prostopadle do osi jezdni to przeszedby z tyu pojazdu. Art. 13.1 To nie jest korzystanie z przejcia. Tylko przypadkowo znalaz si na przejciu cigajc si z ciarwk. Ju pisaem co to znaczy korzysta z przejcia. 5. nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli wlaz pod jadcy samochd Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca go widzi. 53 |
Data: Maj 30 2013 12:03:09 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie Wobec Ciebie co zrobi kierowca? Ustpi pierwszestwa pieszym na przjeciu czy te nie? Wszak w ogle nie zatrzyma pojazdu i rozjecha pieszego na przejciu. Napisae wczeniej wielokrotnie w rnych kontekstach, e "Kierowca nie musia zatrzymywa si." oraz "Kierowca nie mial obowizku widzie tego pieszego." Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy mia obowizek zatrzymania si i ustpi pierwszestwo kierowcy, a kierowca ju nie? Napisae take: "Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk, ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu." Kiedy pieszy wszed na przejsci to pozostali pisi dopiero przechodzili, a nie przeszli. Kobiety w chwili wejcia pieszego, znajdoway si dokdnie przed ciearwk. Pieszy znalaz si przed ciarwk take w chwili, kiedy przed t ciarwk znajdoway si obie kobiety, a kierowca zwalnia i sprawia wraenie, ze si zatrzyma i przepuci pieszych. Tyle, e mczyzna przchodzi o wiele wolniej i nie zdy przej wraz z kobiet, przechodzc ze strony lewej na praw. To jak szed miao bezporedni zwiazek z wypadkiem. Nie przeszedby za pojazdem, poniewa pojazd by duszy od odlegoci dzielcej pieszego od przejcia w miejscu jego wejcia na jezdni. Musiaby si zatrzyma na srodku jezdni i poczeka, a ciarwka odjedzie lub zmieni kierunek ruchu w celu obejcia ciarwki z tyu, a wtedy ju by nie szed drog najkrtsz. Ganisz pieszego, za przechodzenie obok pasw, ganisz pieszego za brak zatrzymania si przed pojazdem, nie dopuszczasz do moliwoci zmiany kierunnku poruszania si pieszego i ganisz take pieszego za to, e wszed na przejscie. Jeste bardzo nieobiektywny i traktujesz prawo bardzo wybirczo, aby tylko przeforsowa aqoje zaoenia, ktrych dokonae na samym pocztku, bez analizowania zapisw PoRD. To nie jest korzystanie z przejcia. Tylko przypadkowo znalaz si To znaczy, ze kierowcom wolno zabija pieszych na przejciach, nawet kiedy widz tych piszych, pod warunkiem, e nie weszli oni na to przejscie dokdnie w obrysie namalowanych pasw? Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje, Nie musia si upewnia czy pojazd si zatrzyma. Wystarczy, e kierowca da mu wyrany znak, i ustpuje pierwszestwa pieszym, znajdujcym si na przejciu, ktrym to pierwszetwo naleao si na tym przejciu bezwzgldnie. 54 |
Data: Maj 30 2013 23:21:01 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Ustpi tym ktrych widzia. Juz o tym pisaem. Napisae wczeniej wielokrotnie w rnych kontekstach, e "Kierowca nie Napisaem, e wina kierowcy polega na tym, e nie zachowa szczeglnej ostronoci, czyli nie obserwowa wystarczajco uwanie ruchu w pobliu przejcia dla pieszych. To mogloby zapobiec wypadkowi. Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy Pieszy mia obowizek ustpienia pierwszenstwa, bo tak wymaga PoRD art. 13.3. Pisaem ju o tym. Czytaj uwanie. Pomimo tego kierowcy nie wolno byo go rozjecha. Te to wynika z PoRD. Musiaby si zatrzyma na srodku jezdni i poczeka, Poczeka to on powinien na chodniku, jeeli ju zdecydowa si na przechodzenie poza przejciem. traktujesz prawo bardzo wybirczo, aby tylko przeforsowa aqoje Nic tu nie ma wybirczego. Jezeli co pominem to poka co i uzasadnij. Jezeli ci za mao moich analiz PoRD to ju nic na to nie poradz. Staraem si pisa caymi zdaniami i uywa jak najprostszych sw, aby kady zrozumia. To znaczy, ze kierowcom wolno zabija pieszych na przejciach, nawet kiedy Co bredzisz. Przeczytaj sobie na czym polega wina kierowcy. Jeeli chodzi o zabijanie to te s odpowiednie przepisy przeciwdziaajce temu. Nie musia si upewnia czy pojazd si zatrzyma. Musia si upewni e pojazd si zatrzyma i jeszcze musial si upewni ze kierowca go widzi, bo na tym polega zachowanie szczeglnej ostronoci wymagane przez PoRD art. 13.1 i 13.3. Wystarczy, e kierowca da mu wyrany znak, i ustpuje pierwszestwa Kierowca "dawa wyrany znak", e jedzie. Poszkodowany zignorowa to. Zignorowal te to, e jest zbyt blisko poruszajcego si pojazdu. Nie zachowa szczeglnej ostronoci wymaganej przez PoRD. Najwaniejsze jest to, e nie zastosowa si do art.13.3 ktory mowi jak naley przechodzi przez jezdni poza przejciem dla pieszych. 55 |
Data: Maj 31 2013 08:50:11 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Wobec Ciebie co zrobi kierowca? Jeszcze raz. Na moj wczeniejsz wypowied: Ustpi. Wida, ze zdecydowanie zwolni i wszed na przejcie odpowiedziae: Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien Jeszcze wczeniej napisaem: Ten kierowca w ogle si nie zatrzyma. Po mau si toczy do przejcia, a odpowiedziae: Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich Prawo o Ruchu Drogowym nie rozrnia ustpienia pierwszestwa przez pieszego i kierowc. Dlaczego zatem twierdzisz, e pieszy ustpiby pierwszestwa tylko wtedy, kiedy powstrzymaby si od ruchu, a wobec kierowcy ciarwki stosujesz taryf ulgow i uwaasz, e nie musia si on zatrzymywa ustpujc pierwszestwa pieszym? Nie uwaasz, e zbyt subiektywnie podchodzisz do tematu? Poza tym wska mi zapis prawny, ktry "mwi", e kierowca ma obowizek ustpi pierwszestwa pieszym tylko tym, ktrych widzi. Art. 26. 1. Kierujcy pojazdem, zbliajc si do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu. Jak wic widzisz kierujcy pojazdem ma bezwzgldny obowizek zachowania szczeglnej ostronoci oraz bezwzgldny obowizek ustpienia pierwszetwa pieszemu na przejciu dla pieszych. Nie ma tu mowy o pieszych widocznych i niewidocznych. Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy i ma obowizek ustpienia mu pierwszestwa. Jeeli znasz zapisy, ktre temu przecz to je wska. Napisae wczeniej wielokrotnie w rnych kontekstach, e "Kierowca nie Widz, ze ju do Ciebie dociera, e kierowca nie zachowa si tak jak powinien. Ja analizujc to nagranie dochodz wrcz do wniosku, e kierowca widzia tego pieszego jak wchodzi na jezdni, poniewa jeeli widzia pozostaych pieszych to musia take widzie tego i tego przechodnia. miem przypuszcza, e kierowca ciarki postanowi da lekcj temu pieszemu i celowo przyblokowa mu drog, prawie wjedajc na pasy. By moe pomyla sobie "traz czekaj ty gupi ciu....". Nie przewidzia tylko sytuacji, e moe nie zauway tego pieszego, kiedy bdzie przechodzi przed sam kabin. Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy I pieszy w pierwszym momencie ustpi, ale widzc, e samochd si zatrzymuje przed przejciem, postanowi wej na przejcie, na ktrym mia ju pierwszestwo. Musiaby si zatrzyma na srodku jezdni i poczeka, Wska zapis prawny, ktry "mwi", e pieszy po wejciu na jezdni w razie koniecznoci ustpienia pierwszestwa pojazdowi musi powrci na chodnik. Nie zauwaasz do jakiego dochodzisz absurdu? Pieszy przechodzc przez jezdni w miejscu nieoznaczonym jako przejci, ma obowizek ustpienia pierwszestwa pojazdom poruszajcym si t drog. PoRD nie precyzuje co ma zrobi pieszy aby ustapi pierwszestwa, gdy wynika to z samej definicji "ustpienia pierwszetwa". Taki pieszy powinien zwolni lub si po prostu zatrzyma na lini dzielcej pasy. Jako dziecko, ojciesz mnie uczy jak naley przechodzi przez jezdni i tumaczy, e jeeli ju wszede na jezdni i musisz przepuci samochd to sta na samym rodku lub na jednej z linii dzielcych pasy ruchu. Jak masz torb, teczk, czapk itp. to wchodzc na jezdni unie wysoko ten przedmiot w rce, aby kierowcy mogli Ci w por zauway. Byo to bardzo dawno, w czasach zamierzchej komuny, ale pozostao mi to do dnia dzisiejszego w pamici :) traktujesz prawo bardzo wybirczo, aby tylko przeforsowa aqoje Cay czas Ci pokazuj Twoje bdy w analizowaniu PoRD i cay czas uzasadniam. Jezeli ci za mao moich analiz PoRD to ju nic na to nie Nie jest mi za mao Twoich analiz, lecz pokazuj Ci, e s one bdne. Nie musia si upewnia czy pojazd si zatrzyma. Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si upewni, e pojazd stoi. "Zachowanie szczeglnej ostronoci" jest zadaniem subiektywnym, czyli takim, ktre wymaga indywidualnej oceny przez kadego z uczestnikw ruchu. W praktyce sprowadza si to do sytuacji zagroenia lub wypadku tzn. uznaje si brak zachowania szczeglnej ostronoici tylko wtedy, kiedy dojdzie do zagroenia lub wypadku. Podobnie te "ustpienie pierwszestwa", ktre le interpretujesz nie polega na zatrzymaniu si. Przeczytaj dokadniej definicj: 23) ustpienie pierwszestwa - powstrzymanie si od ruchu, jeeli ruch mgby zmusi innego kierujcego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prdkoci, a pieszego - do zatrzymania si, zwolnienia lub przy-spieszenia kroku; Naley si powstrzyma od ruchu tylko wtedy, kiedy ten ruch mgby zmusi kierujcego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prdkoci, a pieszego - do zatrzymania si, zwolnienia lub przy-spieszenia kroku. Zatem take i w tym przypadku ani pieszy ani kierowca nie musieli si zatrzymywa. Jedynym przewinieniem pieszego, za ktre dostaby mandat to za przechodzenie nieprostopadle do jezdni. Po wejciu na pasy naby prawo pierwszestwa. Powtarzam kolejny ju raz, e winnym w tym, przypadku jest kierowca, a pieszemu za takie przechodzenie naley si mandat. Zachowanie pieszego jest tylko i wycznie okolicznoci agodzc kar kierowcy o ile nie udowodni mu si celowego dziaania, o ktrym pisaem wyej. Kierowca "dawa wyrany znak", e jedzie. Poszkodowany zignorowa to. Powtarzam ju enty raz, e takie twierdzenie jest bezzasadne, poniewa jest jeszcze Art.13 pkt.2 ktry zezwala na przechodzenie przez takie skrzyowanie poza przejciem dla pieszych z zachowaniem warunkw zawartych w Art.13 pkt.3 Ustpienie pierwszestwa nie oznacza, e bezwgldnie naley si zatrzyma. To co zrobi kierowca byo jednoznacznie odczytane przez wszystkich pieszych jako "ustpuj pierwszestwa". Ten sygna odczytao kilku pieszych, a nie tylko ten poszkodowany. Tak wic Twoje twierdzenie, e kierowca nie ustpowa pierwszetwa jest bezzasadne. Kierowca powinien si zatrzyma i do tego zatrzyma wczeniej przed pasami. Nie dlatego, e zobowizuje go do tego PoRD, lecz dlatego, e z tak wysoko posadowionego siedzenia tylko stojc w odpowiedniej odlegoci mg dokadnie widzie cae przejcie i zachowanie wszystkich pieszych na tym przejciu. Myl, e chyba nigdy w yciu nie prowadzie adnego wikszego samochodu i nie wiesz jaka jest widoczno z takiego auta. 56 |
Data: Maj 31 2013 22:00:16 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Dlaczego zatem twierdzisz, e pieszy ustpiby pierwszestwa tylko wtedy, Ma powstrzyma si od ruchu, jeeli ... dalej zobacz PoRD art. 2 pkt.23 a wobec kierowcy ciarwki stosujesz taryf ulgow i uwaasz, e nie W sytuacji udzielenia pierwszestwa musiaby si powstrzyma od ruchu, jeeli ... Zgodnie z PoRD art. 2 pkt. 23. Poza tym wska mi zapis prawny, ktry "mwi", e kierowca ma obowizek Kierowca ma obowizek ustpi pierwszestwa wszystkim, zgodnie z PoRD. Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy Podaj podstaw prawn. Widz, ze ju do Ciebie dociera, e kierowca nie zachowa si tak jak Nigdy nie twierdziem, e kierowca jest niewinny Wska zapis prawny, ktry "mwi", e pieszy po wejciu na jezdni w razie Cos ci si przywidziao. Nigdy nie pisaem, e ma wraca na chodnik. Pisaem, e ma czeka na chodniku. Faktycznie, moja wina, bo nie napisaem tego penym zdaniem. Teraz poprawiam si : Zachowujc szczegln ostrono, pieszy ocenia sytuacj i postanawia przeczeka na chodniku a wystpi sprzyjajce warunki do przechodzenia. Boe daj mi cierpliwo. Cay czas Ci pokazuj Twoje bdy w analizowaniu PoRD i cay czas Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij. Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci. "Zachowanie szczeglnej ostronoci" jest zadaniem subiektywnym, czyli Dlatego w sytuacjach spornych pozostaje sd. Podobnie te "ustpienie pierwszestwa", ktre le interpretujesz nie Ja nic nie interpretuj. Tego wymaga PoRD. Wymaga powstrzymania si od ruchu, jeeli ... art.2 pkt 23 Art.13 pkt.2 ktry zezwala na przechodzenie przez takie skrzyowanie poza Pieszy nie zachowa tych warunkw i dlatego jest winny. Kierowca te jest winny bo nie zachowa szczegolnej ostronoci. 57 |
Data: Czerwiec 01 2013 10:14:48 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Dlaczego zatem twierdzisz, e pieszy ustpiby pierwszestwa tylko wtedy, ale tylko wtedy "Jeeli" a wobec kierowcy ciarwki stosujesz taryf ulgow i uwaasz, e nie ale tylko wtedy "Jeeli" Poza tym wska mi zapis prawny, ktry "mwi", e kierowca ma obowizek Czyli bez wyjtku? Niby dlaczego nie musia ustpowa pierwszestwa poszkodowanemu, ktry znajdowa si na tym przejciu? Czy tylko dlatego, ze kierowca go nie wisd Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy Wynika to bezporednio z Art.26 pkt.1 Wska zapis prawny, ktry "mwi", e pieszy po wejciu na jezdni w razie Wybacz, ale nie mam zamiaru si powtarza. Przeczytaj moje wczenmiejsze wypowiedzi. Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji. Podobnie te "ustpienie pierwszestwa", ktre le interpretujesz nie ale tylko wtedy "Jeeli" Art.13 pkt.2 ktry zezwala na przechodzenie przez takie skrzyowanie poza Czy do wypadku doszo na jezdni w miejscu, gdzie nie byo pasw? Gdyby doszo do zdarzenia poza pasami to miaby racj, e pieszy nie zachowa warunkw zawartych w Ar.13 pkt.3 Jednak pieszy powstrzyma si i nie wszed bezporednio przed ciarwk przed przejsciem, gdy zwolni ustpujc pierwszetwa ciarwce. Nie spowodowa, e kierowca ciarki musia ostro hamowa lub zmieni kierunek jazdy. Zatem nie moemy mwi tu jednoznacznie o sytuacji naruszajcej wszystkie warunki Art.13 pkt.3 Naruszy on tylko ten fragment zapisu "... i drog najkrtsz, prostopadle do osi jezdni", za co naley si mandat. Jednak nie to byo bezporedni przyczyn wypadku. Pieszy widzc, e kierowca musi ustpi pierwszestwa pieszym i si zatrzymuje przed przejciem, wszed na przejcie chcc z niego skorzysta. Znajdujc si na tym przejciu mia bezwzgldne pierwszestwo przed kadym nadjedajcym pojazdem. Pieszy wszed na przejcie, kiedy ciarwka, kta zatrzymywaa si jeszcze przed przejciem, celem ustpienia pierwszetwa, a zatem nie ma mowy o wchodzeniu bezporednio przed nadjedzajcy pojazd. Gdyby ciarwka ustpia pierwszestwa pieszym na przejciu, wjechaa na to przejcie przed poszkodowanym, zacza przejeda przez to przejcie, a dopiero wtedy pieszy by wszed na przejcie bezporednio przed ciark to monaby byo mwi o naruszeniu Art.14 pkt.1a oraz 1b i uzna win pieszego. Kierowca jednak da wyrany znak wszystkim pieszym "widz was, ustpuj pierwszestwa" 58 |
Data: Czerwiec 02 2013 00:22:26 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Niby dlaczego nie musia ustpowa pierwszestwa poszkodowanemu, ktry Kierowcy nie wolno byo rozjecha pieszego, niezalenie od tego kto mia pierwszenstwo. Kierowca ma obowiek wiedzie, e na przejciu znajduje si pieszy Podaj podstaw prawn. Wynika to bezporednio z Art.26 pkt.1 Bezporednio nie wynika "obowizek wiedzie". Porednio, by moe tak. Sprawa dla sdu. Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij. Nie musisz si powtarza. Po prostu znajd odpowiednie posty, przeczytaj i ewentualnie je skomentuj. Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ?? Jeeli znasz jaki inny zapis to napisz. Gdyby doszo do zdarzenia poza pasami to miaby racj, e pieszy nie Nie masz racji. Tu nie ma "gdyby". Pieszy nie zastosowa si do art.13 pkt.3 Nie ma znaczenia, czy by wypadek, czy nie. Ju o tym pisaem. Znajd odpowiedni post i tam ewentualnie go skomentuj. A najlepiej przedstaw t spraw na pl.soc.prawo. Jednak pieszy powstrzyma si i nie wszed bezporednio przed ciarwk Nie wszed, bo nie mia takiej moliwoci, drog zagradzala mu jadca cizarwka gdy zwolni ustpujc pierwszetwa ciarwce. Nie ustpi pierwszestwa. Gdyby ustpi, to nie zostaby rozjechany. nie moemy mwi tu jednoznacznie o sytuacji naruszajcej wszystkie Art.13 pkt.3 naruszy jeszcze w kilku innych miejscach. Pisaem o tym. Znajd odpowiedni post i tam ewentualnie go skomentuj. A jeszcze lepiej, przedstaw t spraw na pl.soc.prawo. 59 |
Data: Czerwiec 02 2013 10:16:52 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik |
Niby dlaczego nie musia ustpowa pierwszestwa poszkodowanemu, ktry Bezporenio, poredni, niewane. Wynika to w sposb jednoznaczny. Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij. Przy kadej mojej wypowiedzi pisz uzasadnienie i powouj si na odpowiedni zapis prawny. Skoro nie chce Ci si tego czyta i sign do zapisw prawnych to ju Twj problem. Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si Ty stwierdzie, e pieszy powinien by si upewni, e pojazds si zatrzyma, oto ta wypowied: "Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca go widzi." Wobec tego wska mi ten zapis prawny, ktry nakazuje upewnienie si przez pieszego, e pojazd udzielajcy mu pierwszestwa si zatrzyma. Gdyby doszo do zdarzenia poza pasami to miaby racj, e pieszy nie Znw si powtarzasz. Ja nie neguj tego, e pieszy nie dzastosowa si do Art.13 pkt.3 Wrcz przeciwnie, od samego pocztku to twierdzim, twierdz i twierdzi bd. Naprawd nie musisz mni przekonywa do moich przekona. Rnica midzy nami polega tylko na tym, e Ty na podstawie tego wykroczenia przypisujesz ca win pieszemu za ten wypadek. Oto Twoja wypowied: "I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego. Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy. Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk, ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu." Ja natomiast twierdz, e pieszy dokona wykroczenia drogowego i za to naley si kara, za winnym wypadku jest kierowca, ktry nie zachowa szczeglnej ostronoci, poniewa: Art. 26. 1. Kierujcy pojazdem, ZBLIAJC SI do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu ZNAJDUJCEMU si na przejciu. Specjalnie napisaem duymi literami ZBLIAJC SI, poniewa kierowca jest zobowizany za wczasu oceni systuacj wok przejcia. Powinien zwrci uwag, czy aby na chodniku jakie osby nie zamierzaj wej na przejcie, nawet te, ktre chc wej na jedni obok przejcia. By gotowym si zatrzyma i ustpi bezwzgldnie pierwszetwa kademu pieszemu ZNAJDUJCEMU si na przejciu. Ty natomiast uwaasz, e kierowca nie ma obowizku zauway pieszego, ktry wchodzi na jezdni w bezporedniej bliskoci przejcia. Oto znw Twoja, bdna wypowiedz: "Kierowca nie ma obowizku w normalnym ruchu kontrolowa czy jaki samobjca wazi mu pod samochd i to w taki sposb, e kierowca nie ma fizycznej moliwoci go zobaczy." Akurat w tym przypadku kierowca mia moliwo fizyczn, bo zbliajc si do przejcia jednakowo dobrze widzia pieszych wchodzcyh na przejcie jak i tego pieszego, ktry wszed na jezdni przed przejciem, gdy wszed bardzo bliski przejcia. Kolejne Twoje bdne twierdzenie: "Kierowca mia prawo jecha, bo przepuci wszystkich prawidowo przechodzcych." Kierowca ma obowizek ustpi pierwszestwa wszystkim pieszym na przejciu dla pieszych. Ma to zrobi bezwzgldnie wobec wszystkich pieszych, znajdujcych si na przejciu i niewane czy przechodz oni prawidowo czy te nieprawidowo, czy znaleli si na przejciu wchodzc na to przejcie z chodnika czy te wchodzc z jezdni. Art.13 pkt.3 naruszy jeszcze w kilku innych miejscach. Ja mam to robi? Chyba artujesz? Chcesz mi co udowodni to przedstaw konkrety. Wobec moich dododw yczysz sobie, abym si powtarza wiele razy. Ale wybacz Twoich dowdw nie ma zamiaru wyszukiwa, tym bardziej, e s bdne. To tak jakby chcia, abym sam odszuka Twoje wypowiedzi i sobie udowadnia, e masz racj. 60 |
Data: Czerwiec 02 2013 12:13:15 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Wymie konkretne artykuy ktore bldnie analizuj i uzasadnij. Czytaj ze zrozumieniem. Nie chodzi o twoje wypowiedzi. Przecie wyranie wida, e chodzi o moje artykuy. Jeeli zarzucasz mi, e co bdnie analizuj to wypada napisa co i w ktrym miejscu. Rzucanie oglnikami w dowolnym miejscu nie jest w dobrym gucie. Skoro nie chce Ci si tego czyta Wszystko czytam, ale nie wszystko musz komentowa. Jeeli uwaasz, ze co istotnego pominem to napisz o tym. Ale nie tutaj tylko tam gdzie pominem. Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci. Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji. Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ?? Ty stwierdzie, e pieszy powinien by si upewni, e pojazds si No to wrcilimy do pocztku : Cytuj to co obydwaj napisalimy : Pocztek : Ty >>>>> Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si Ty >>>>> upewni, e pojazd stoi. >>>> Ja >>>> Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci. >>> Ty >>> Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji. >> Ja >> Gdzie ty tu widzisz "interpretacj" ?? Ja >> Jeeli znasz jaki inny zapis to napisz. Koniec cytatu. No to jeeli znasz jaki inny zapis to napisz. Ja nie neguj tego, e pieszy nie dzastosowa si do Art.13 pkt.3 Ciesz si, e w tym jestemy zgodni. Rnica midzy nami polega tylko na tym, e Ty na podstawie tego Nigdy nie pisaem, e cakowicie winny jest kierowca lub cakowicie winny jest pieszy. Wielokrotnie pisaem, e winni s obydwaj. Pisaem ju te, e nie bd analizowa w jakim stopniu s winni. Oto Twoja wypowied: Znw co wyrwae z kontekstu i manipulujesz. Pisaem ju. Trzeba to komentowa bezposrednio pod postem gdzie tak jest napisane. Unikamy wtedy "pomieszania z popltaniem". Zmuszony jestem znale i przekopiowa ten fragment w caoci : Pocztek : Ty > pieszy mgby w ogle nie wej na pasy i mgby przechodzi bezporednio Ty > przed mask ciarwki, ale w takiej sytuacji byaby definitywna wina Ty > pieszego. Ja : I tak jest w tej sytuacji z filmu. Definitywna wina pieszego. Ja : Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy. Ja : Wlaz na przejcie dopiero bezposrednio przed ciarwk, Ja : ktra ju jechaa bo przeszli piesi bdcy na przejciu. Koniec cytatu. Zrozum, e powysze nie wiadczy o tym, e tylko pieszy jest winny. Dyskutowalimy w tym momencie o pieszym i dlatego pado takie stwierdzenie. Wielokrotnie pisaem, e winni s obydwaj. Ja natomiast twierdz, e pieszy dokona wykroczenia drogowego i za to Jeeli pieszemu naley si kara to znaczy e jest winny. Winny jest te kierowca. poniewa kierowca jest zobowizany za wczasu oceni systuacj wok wita prawda. Tak samo ja pisaem w moich postach Ty natomiast uwaasz, e kierowca nie ma obowizku zauway pieszego, Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu. Znajd odpowiedni post gdzie tak jest napisane i skomentuj. Nie bd znw bawi si w cytaty. Kolejne Twoje bdne twierdzenie: Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu. Znajd odpowiedni post gdzie tak jest napisane i skomentuj. Nie bd znw bawi si w cytaty. Art.13 pkt.3 naruszy jeszcze w kilku innych miejscach. Ja mam to robi? Chyba artujesz? Cay czas przedstawiam konkrety. By moe na pl.soc.prawo potrafi lepiej przedstawia konkrety. Wobec moich dododw yczysz sobie, abym si powtarza wiele razy. Mylisz si. Nigdy nie yczyem sobie aby powtarza swoje dowody. yczyem sobie to, aby nie miesza podwtkw i komentowa pod postem ktrego tre chcesz skomentowa. Ty komentarze zamieszczasz w dowolnym miejscu innego podwtku. Ale wybacz Twoich dowdw nie ma zamiaru wyszukiwa, Moich dowodw nie musisz wyszukiwa. Sam je zamieszczam. Ty tylko zamieszczaj komentarze pod postem ktrego tre komentujesz. W innym razie wyglda to na manipulacj. 61 |
Data: Czerwiec 02 2013 13:14:06 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Czytaj ze zrozumieniem. Nie chodzi o twoje wypowiedzi. Vice versa. `````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````` No to wrcilimy do pocztku :`````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````` Kolejny raz z rzdu celowo obcinajc cytaty, zmieniasz sens wypowiedzi. Dyskusja z Tob na takim poziomie po prostu jest idiotyczna. Moje stwierdzenie brzmiao: "Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji" i odnosio si to do rozbierznoci w Twoich wypowiedziach: wczeniejszej: "Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca go widzi." Ta wypowied miaa na celu stwierdzenie, e caa wina jest po stronie pieszego. oraz pniejszej: "Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci." Pniej dodajesz jakgdyby nigdy nic, e kierowca te jest winny, ale jest niewinny, bo winny jest pieszy .... Wybacz, ale dla mnie jest to takie "sranie w banie" i prba ukrycia swoich bdw. ============================================================================= Zatem jeszcze raz. Napisae wczeniej: "Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca go widzi." Na moj wypowied: "Wska zapis, ktry wiadczy jednoznacznie o tym, e pieszy musi si upewni, e pojazd stoi." Odpowiedziae: "Jest tylko zapis o zachowaniu szczegolnej ostronoci." Wobec Twojego bdu, zawartego w wypowiedzi: "Nie zachowa szczeglnej ostronoci. Upewni si, e pojazd si zatrzymuje, ale nie upewni si e pojazd si zatrzyma i nie upewni si czy kierowca go widzi." Stwierdziem: "Acha, czyli dokonae wasnej interpretacji" Czyli w sposb sobie wygodny zinterpretowae zapis o zachowaniu szczeglpnej ostronoci jako obowizek upewnienia si przez pieszego znajdujcego si na przejciu dla pieszych, e pojazd ustpujcy mu pierwszestwa stoi. Poprosiem, aby wskaza mi ten zapis, wg ktrego Ty twierdzisz, e pieszy musi si upewni, e pojazd stoi. Ty natomiast cay czas mataczysz i zmieniasz sens moich wypowiedzi. Znw co wyrwae z kontekstu i manipulujesz. Ale niby w jaki sposb mam to zrobi, skoro zmieniasz pogldy w trakcie dyskusji, udajc cay czas, e si one nie zmieniy, a to ja si myl, bo Ty twierdzisz teraz co innego. Ja bynajmniej cay wtek traktuj jako jedna dyskusja i wyapuj zbienoci w Twoich wypowiedziach. Jeeli nie ogarniasz caoci dyskusji to ju nie mj problem. Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu. Skoro uwaasz, e s to kamstwa to mi to udowodnij. Ja nie musz niczego teraz szuka i sam sobie udowadnia, e nie mam racji, bo Ty tak uwaasz i rzucasz oglnikami. Mylisz si. Nigdy nie yczyem sobie aby powtarza swoje dowody. Nie ma podwtkw. S wypowiedzi, ktre acz si w cao przekona, moich czy Twoich. Cay czas dyskutujemy na jeden tema. Jeeli tego nie ogarniasz do daj sobie spokj z dyskutowaniem, bo po prostu nie umiesz prowadzi dyskusji. Jeeli za zmieniasz zdanie to umiej si do tego przyzna i nie brnij dalej mataczc i rzucajc win na innych. 62 |
Data: Czerwiec 02 2013 15:23:37 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci To napisz co wyciem niepotrzebnie. Napisz w ktrym miejscu zmieniem sens wypowiedzi. Wyglda, e mamy rne sposoby uywania Usenetu. Nic na to nie poradz. Moje stwierdzenie brzmiao: Jak byo to niejasne to trzeba byo si pyta pod waciwym postem, a nie wyskakujesz gdzie tam jak Filip z konopi. Ta wypowied miaa na celu stwierdzenie, e przechodzie nie zastosowa si do art.13.1. Skd ty znowu wytrzasne "ca win" ? Masz chor wyobrani. O winnych pisaem wielokrotnie. oraz pniejszej: Tutaj to ju palne "jak ysy o beton" z takim samym skutkiem. Faktycznie nic nie rozumiesz co czytasz i jeszcze masz chor wyobrani. Wybacz, ale dla mnie jest to takie "sranie w banie" i prba ukrycia swoich Dlatego ju ci pisaem. Przedstaw swj problem na pl.soc.prawo. By moe tam znajdziesz zrozumienie. ============================================================================= Teraz napisae jasno i wiem o co chodzi. Jest oczywiste, e kady z nas ma prawo do wasnej interpretacji. Szczeglnie, e zapis o szczeglnej ostronoci jest mao precyzyjny. Po to s sdy, aby to rozstrzyga. Poprosiem, aby wskaza mi ten zapis, wg ktrego Ty twierdzisz, e pieszy Zapis ci wskazaem i dodatkowo pisz, e ja tak rozumiem "zachowanie szczeglnej ostronoci". Ty natomiast cay czas mataczysz i zmieniasz sens moich wypowiedzi. Nie jest moj intencj wmawianie komu czegokolwiek. Odpowiadam tylko na to kto co napisa i uzasadniam. Ale niby w jaki sposb mam to zrobi, skoro zmieniasz pogldy w trakcie Nie sdz, aby moje pogldy si zmieniy. Cay czas twierdz, e obydwaj s winni. Nie wiem czy ty si mylisz. Ja po prostu mog mie inne zdanie, co nie znaczy e mam racj. Pozostaje sd. Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu. Ja ci ju napisaem i zamieciem kopie gdzie kamae manipulowae. Nie ma podwtkw. S wypowiedzi, ktre acz si w cao przekona, moich Wtek jest bardzo obszerny i nie mona baagani wrzucajc wypowiedzi bez adu i skadu, wrzuca cytaty wyrwane z kontekstu. Jeeli za zmieniasz zdanie to umiej si do tego przyzna Oceny zdarzenia nie zmieniem i pisaem o tym wiele razy. 63 |
Data: Czerwiec 02 2013 20:47:57 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Dlatego ju ci pisaem. Przedstaw swj problem na pl.soc.prawo. Ja problemu z ogarniciem caoci PoRD nie mam. To raczej Ty go masz i radzibym Ci zasign rady specjalistw :) Teraz napisae jasno i wiem o co chodzi. Nie napisae, e to Ty tak rozumiesz, lecz napisae to w taki sposb, jakby to bya niepodwaalna prawda, poparta zapisami prawnymi. Czym innym jest napisanie "uwaam, wedug mnie itp." Ty natomiast piszesz w sensie "tak jest, bo tak mwi prawo", po czym przywoujesz tylko niektre zapisy prawne, ktre akurat Ci pasuj do poparcia swojego aktualnego punktu widzenia, bez uwzgldniania wielu innych czynnikw. Dla przykadu Twoje usilne przypisanie winy pieszego na podstawie Art.13 pkt.1 oraz pkt.3 z kompletnym pominiciem Art.13 pkt.2 , ktry zezwala na odstpstwo od wymagania "jest obowizany ... korzysta z przejcia dla pieszych" zawartego w Art.13 pkt.1 Jednoczenie pomijasz fakt, e do wydarzenia doszo na przejciu dla pieszych, gdzie pieszy zgodnie z zapisem zawartym w Art. 13 pkt.1 "Pieszy znajdujcy si na tym przejciu ma pierwszestwo przed pojazdem.". Pomijasz take odpowiedni zapis prawny dla kierowcy, ktry zama kierowca ciarwki doprowadzajc do wypadku tj. Art. 26 pkt.1 "Kierujcy pojazdem, zbliajc si do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu." Ponatdo przypisujesz pieszemu naruszenie w caoci Art.13 pkt.3 tumaczc to, e pieszy nie usti pierwszetwa ciarwce, bo si nie zatrzyma, cho nie ma takiego obowizku aby pieszy ustpujcy pierwszestwa pojazdowi bezwzgldnie musia si zatrzymywa. Nie sdz, aby moje pogldy si zmieniy. Cay czas twierdz, Nie twierdzisz cay czas, lecz od pewnego momentu, ktry przypuszczam nastpi pod moim wpywem, poniewa wskazaem Ci bdy jakie popenie w sposobie rozumowania i interpretacji prawa. Znw twoje kamliwe insynuacje wyrwane z kontekstu. adnych kopii nie zamieszczae. Poobcinae to co ja cytowaem, zmieniajc cakowicie sens moich wypowiedzi i zarzucie mi kamstwa przy uyciu oglnikw. Tak wic prosz przesta kama kolejny raz i umiej si przyzna do tego, e czego nie rozumiesz, zamiast przypisywa mi kamstwa i bdy. Oceny zdarzenia nie zmieniem i pisaem o tym wiele razy. Jak wic wytumaczysz, e na pocztku za ten wypadek przypisywae cakowit win pieszemu, a pniej pieszemu i kierowcy? 64 |
Data: Czerwiec 04 2013 01:28:55 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Sun, 2 Jun 2013, Walkowicek wrote: Uytkownik "uzytkownik" napisa Ale winna dotyczy dwu oddzielnych wykrocze oraz wypadku, ktry z prawnego p. widzenia wcale nie musi by wywodzony z obu przyczyn. W sprawie formalnej. Obserwujc wyroki sdowe, zauwaamy e sdy rzadko stosuj "podzia winy". Oprcz potocznie mwic "wanoci" przepisw, prawnie wynikych z relacji zasad prawnych (przepis szczeglny uchyla oglny i tak dalej), dochodzi "zasada czasowa". Z grubsza biorc - mniej wane jest, e kto wczeniej zama jaki przepis, jeli kto *pniej* mg zapobiec wypadkowi, jeliby sam stosowa si do przepisu ktry jego obowizuje. Wyjtki od wyej wymienionego wystpuj ze dwa: jeli sprawca dziaa umylnie (co udowodni jest trudno lub bardzo trudno), bd spowodowa "niemoliwo" *mimo* dochowania starannoci wymaganej przepisami przez pozostaych uczestnikw ruchu (tu kania si nadmierna prdko, z klasycznym wyjazdem zza zakrtu na skrzyowanie z podporzdkowan lub jaki wyjazd: kierujcy mimo dochowania starannoci nie moe dostrzec zawczasu nisko latajcego przeciwnika). Pisaem ju te, e nie bd analizowa w jakim stopniu s winni. Chyba wanie o to idzie: o to, e wypadek raczej nie wskazuje na kwalifikujcy si na "wspwin" (z prawnego p. widzenia), a pieszy w momencie wypadku *ju nie popenia* wykroczenia. Wykroczenie popeni, przesta popenia, pniej doszo do wypadku. Kierowca nie widzia pasw i jego na pasach i w tym cay bl. Mandat pieszemu si na 100% naleaby, ale raczej bez "przyczyny wypadku". Rwnie dobrze nie ma znaczenia, czy kierowca na poprzednim skrzyowaniu przejecha czerwone czy nie (mona by wywodzi ad absurdum, e jakby nie przejecha to by go w miejscu przecicia nie byo) Zmuszony jestem znale i przekopiowa ten fragment w caoci : Mandat. Koniec. Na filmie nie wida czy kierowca ciarwki na poprzednim skrzyowaniu przejecha na czerwonym, ale taka sama byaby moja opinia: mandat, koniec, bez wpywu na win przy wypadku (mimo e "...jakby sta na tym czerwonym to by go nie byo...") Ja : Pieszy nie szed po przejciu dla pieszych. Szed po ulicy. Ale mi wychodzi tak jak "uzytkownikowi", e wina pieszego jest oderwana od winy spowodowania wypadku. A chyba o to poszo. Ja natomiast twierdz, e pieszy dokona wykroczenia drogowego i za to WINNY TEGO WYKROCZENIA. To nie implikuje winy spowodowania wypadku. To jest co, co powoduje "niezrozumia kar" (dla ukaranego) przy wielu kategoriach wypadkw - a to przejechania przez kogo linii cigej, a to wczenia lub niewczenia migaczy (cho do niemigania i nieprawidowego migania chyba wszyscy w .pl s przyzwyczajeni). "Tamten" popeni wykroczenie, przesta, bum... a ten kto mia ustpi pierwszestwa ma pech polegajcy na tym, e ustpowanie pierwszestwa jest "cige w czasie". Czyli praktycznie zawsze (poza "fizyczn niemoliwoci mimo dochodowania zobowiza" oraz umylnoci drugiej strony) ten drugi popeni wykroczenie, skoczy je popenia, a "nieustpujcy" nadal je popenia w momencie wypadku, i jakby go nie popenia to wypadku by nie byo. Winny. Winny jest te kierowca. Idzie o odpowied na pytanie "czego". Cay spr sprowadza si do odpowiedzi na pytanie, czy "wykroczenia ktre byo przyczyn wypadku" (i w ten sposb winien wypadku, jednostronnie i cakowicie, BEZ wspwiny pieszego). [...]poniewa kierowca jest zobowizany za wczasu oceni systuacj By gotowym si zatrzyma i ustpi bezwzgldnie pierwszetwa Ale nie do jasno precyzujesz, czy masz na myli *wykroczenia* czy *wypadek*. Przeliczajc na polskie - czy w razie gdyby byo to zdarzenie kategorii "suczka", czy naley mu si bonusowych 6 punktw (bodaj) za spowodowanie "zdarzenia drogowego", czy tylko mandat (i punkty) za samo wykroczenie. Przy wypadku jak na filmie chodzi oczywicie o odpowiedzialno karn. Cay czas przedstawiam konkrety. By moe :) Konkret ktrego brakuje w Twoich postach, to wyrane (i by moe ponawiane przy kolejnych stwierdzeniach) o odpowiedzialnoci *za co* piszesz. Cay flejm sprowadza si do ustalenia tego szczegu :) Odpowiedzialno za wykroczenia obu stron jest oczywista. Pozostaje odpowiedzialno za wypadek. Umylno wykluczamy. Z elementw ktre mog sta "nad" (albo jak kto woli: "przed") such list obowizkw z przepisw o ruchu pozostaje spowodowanie "niemoliwoci" (nic innego nie przychodzi mi ju do gowy), co IMVHO mona wyrazi tak: "Czy pieszy, ktry PRZESTA popenia wykroczenie niewchodzenia na jezdni obok przejcia MG w sfilmowanym zdarzeniu tym uprzednim wykroczeniem spowodowa 'niemoliwo' ze strony kierujcego"? I tu jest problem - bo nie chodzi o "niemoliwo w warunkach wygodnej jazdy", niestety dla kierowcy. Wjecha na przejcie nie widzc przejcia, na ktrym (w tym momencie *JU*) by pieszy. Pewnie setki razy tak wjeda i pewnie "prawie kady" z obecnych by *zaoy* e przejcie jest puste (zamiast sprawdzi), ale to przecie oceny nie zmienia. pzdr, Gotfryd 65 |
Data: Czerwiec 10 2013 17:55:31 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: Walkowicek |
Rozpatrujc cig zdarze : 1. przechodzie by ostatnim ktry mg zapobiec wypadkowi, nie wchodzc pod samochd (naruszy art. 14 PoRD) 2. Kierowca nie mg by ostatnim, ktry mg zapobiec wypadkowi, bo przechodnia nie widzia (kierowca te zama przepisy). Kto spowodowa wypadek ? 66 |
Data: Czerwiec 10 2013 20:58:03 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Rozpatrujc cig zdarze : Bzdura. Pieszy nie naruszy Art.14 poniewa w chwili, kiedy pieszy wchodzi przed samochd, kierowca ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujcym si na przejciu i zbajdowa si przed przejciem, zatrzymujc samochd w celu ustpienia pierwszetwa. Pieszy mia prawo ufa, e kierowca go widzi i take jemu ustpuje pierwszetwa, tak samo jak pozostaym pieszym na przejciu. Czy naprawd tego nie jeste w stanie zrozumie? Ostatni decyzj, ktra miaa bezporedni wpyw na wydarzenia podj kierowca. To on postanowi ruszy i wjecha na przejcie dla pieszych nie upewniwszy si czy nikogo na tym przejciu nie ma. 2. Kierowca nie mg by ostatnim, ktry mg zapobiec wypadkowi, Bzdura. Czyli chcesz wszystkim wmwi, e wystarczy przez przejcie jecha z zamknitymi oczami, aby nie by winnym rozjechania pieszego? Kto spowodowa wypadek ? Kierowca, bo nie ustpi pierwszestwa pieszemu. 67 |
Data: Czerwiec 15 2013 22:35:00 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: Klaskon |
Nie, kierowca nie zatrzyma samochodu tylko znacznie zwolni. Pieszy naruszy art. 14, bo wszed bezporednio przed jadcy pojazd i wszed spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi. Pieszy mia prawo ufa, e kierowca go widzi i take jemu ustpuje Nie mia prawa ufa, bo gdyby kierowca chcia mu ustpi pierwszestwa to musialby zatrzyma pojazd znacznie wczeniej, czego nie zrobi. Ostatni decyzj, ktra miaa bezporedni wpyw na wydarzenia podj Nawet prawo przewiduje sytuacj kiedy kierowca nie bdzie w stanie zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia bezporednio przed jadcy pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi. Czyli chcesz wszystkim wmwi, e wystarczy przez przejcie jecha z Ten kierowca bardzo mocno zwolni i przepuci wszystkich ktrzy prawidowo przechodzili. To znaczy, e nie jecha z zamknitymi oczami. Nie przypuszcza, e kto moe mu tak wle w sposb kategorycznie zabroniony przez prawo. Kto spowodowa wypadek ? I kierowca i pieszy doprowadzili do wypadku. 68 |
Data: Czerwiec 16 2013 00:29:21 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Klaskon" napisa w wiadomoci Pieszy nie naruszy Art.14 poniewa w chwili, kiedy pieszy wchodzi przed Przesta wypisywa takie bzdury. Ju wystarczajco byo to wyjanione, e nie ma tu naruszenia Art.14 gdy kierowca nie jecha, lecz ustpowa pierwszestwa pieszym na przejciu. aden kierowca nie ma obowizku zatrzymywa pojazdu przed przejciem w celu ustpinia pierwszetwa pieszym, ani te aden pieszy nie ma obowizku si upewnia, e kierowca si zatrzyma, aby mc przej przez przejcie, kiedy widzi jednoznacznie, ze kierowca mu ustpuje pierwszestwa na przejciu. Pieszy mia prawo ufa, e kierowca go widzi i take jemu ustpuje Teraz bdziesz obwinia pieszego za gupot kierowcy? Kolego. Pieszy idcy przez przejcie dla pieszych, widzcy samochd, ktrego kierowca ustpuje pierwszestwo innym pieszym na przejciu, ma prawo ufa, e kierowca go widzi i ustpuje pierwszetwo take i jemu. Gdyby byo inaczej to ruch po drodze w ogle nie byby moliwy, bo jedni nie ufaliby drugim i jeden czeka na drugiego, a ten uczyni jako krok, a drugi czekaby, a si upewni. Za kady uczyniony krok, jaki by nie by, byby niezgodny z prawem. Nawet prawo przewiduje sytuacj kiedy kierowca nie bdzie w stanie Nie mamy do czynienia z takim przypadkiem w tym konkretnym przypadku, poniewa powodem najechania pieszego nie bya niemoliwo zatrzymania pojazdu, lecz brak naleytej uwagi i ostronoci kierowcy. Zatem nie moe by tu mowy o naruszeniu Art.14 przez pieszego. Gdyby prawo pozwolao na tak interpretacj jak Twoja to kady kierowca mgby bezkarnie zabi kadego pieszego na przejciu dla pieszym, bo za kadym razem monaby byo przypisa win pieszemu. Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim bdnym rozumowaniem Art.14 Czyli chcesz wszystkim wmwi, e wystarczy przez przejcie jecha z Obowizkiem kierowcy jest ustapienie pierwszestwa wszystkim pieszym znajdujcym si na przejciu, nawet tym, ktrzy id tyem i przy tym klaskaj uszami. Prawo nie rozrnia pieszych, ktrzy znaleli si na przejsciu prawidowo od tych, ktrzy si na nim znaleli nieprawidowo. To znaczy, e nie jecha z zamknitymi oczami. Nie Dam Ci przykad. Jest skrzyowanie drg: A - droga z pierwszestwem B - droga podporzdkowana Drog A jedzie samochd "a", ktry znacznie przekracza dozwolon prdko. Drog B jedzie samochd "b" z dozwolon prdkoci. Na skrzyowaniu dochodzi do wypadku. Kto jest winnym? Wedug Twojego toku rozumowania winnym powinien by ten, ktry jedzie drog A, no bo przecie jazda z tak prdkoci jest kategorycznie zabreoniona przez prawo? Niestety. Prawie zawsze winnym w takim przypadku jest ten, ktry nieustpi pierwszestwa, czyli "b". Udowodnienie, e jazda z nadmiern prdkoci kierowcy samochodu "a" sprawia, e kierowca samochodu "b" nie mia szans na uniknicie wypadku, graniczy z cudem. 69 |
Data: Czerwiec 16 2013 12:46:25 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Klaskon" napisa w wiadomoci Ju wystarczajco byo to wyjanione, e nie ma tu naruszenia Art.14 gdy Najpierw przeczytaj sobie art. 14. Wtedy zrozumiesz, e przechodzie naruszy go przynajmniej dwukrotnie. Kierowca ustpowa pierwszestwa i jednoczenie jecha, ale bardzo wolno. aden kierowca nie ma obowizku zatrzymywa pojazdu przed przejciem w Jednoznacznie to tam wida, e pojazd cay czas jedzie i nie ma zamiaru ustpi temu co wazi pod koa. Nie mia prawa ufa, bo gdyby kierowca chcia mu ustpi pierwszestwa Obwiniam obydwch. Kolego. Pieszy idcy przez przejcie dla pieszych, widzcy samochd, Nie ma przepisu dajcego prawo ufa. Wrcz przeciwnie przepis nakazuje nie ufa w pewnych sytuacjach. Taka sytuacja tutaj zaistniaa, bo pojazd cay czas jecha, a pieszy wszed przed pojazd z miejsca niewidocznego dla kierowcy. Nawet prawo przewiduje sytuacj kiedy kierowca nie bdzie w stanie To sobie obejrzyj film tyle razy ile potrzebujesz i zobaczysz e pieszy wszed bezporednio przed jadcy pojazd i spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi. Nawet nie wolno mu byo wej na przejcie dla pieszych w tej sytuacji. poniewa powodem najechania pieszego nie bya niemoliwo zatrzymania i jeszcze jeden powd : wejcie pieszego pod jadcy samochd. > Zatem nie moe by tu mowy o naruszeniu Art.14 przez pieszego. Nie rozumiesz art.14. Dziwne, bo tam jasno i precyzyjnie jest napisane co nie wolno pieszemu. Widocznie ten pieszy rozumowa tak samo jak ty. Gdyby prawo pozwolao na tak interpretacj jak Twoja to kady kierowca Nie rozumiesz Prawa o Ruchu Drogowym, chocia w tym miejscu to prawo jest cakowicie jasne. Precyzyjnie nakada obowizki na kierowc i pieszego i obydwaj tego nie przestrzegali. Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim Art. 14 to jest ZAKAZ. Zakaz jest zakazem i nie ma co kombinowa jak ko pod gr. Obowizkiem kierowcy jest ustapienie pierwszestwa wszystkim pieszym Prawo zabrania wchodzenia na przejcie dla pieszych bezporednio przed jadcy pojazd i spoza pojazdu ograniczajcego widoczno drogi; oraz zabrania przechodzenia przez jezdni w miejscu o ograniczonej widocznoci drogi. Dotyczy to jezdni, czyli dotyczy take przejcia dla pieszych. JEST ZAKAZ. Dam Ci przykad. Za nowy wtek. By moe wielu bdzie zainteresowanych. 70 |
Data: Czerwiec 16 2013 14:15:47 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Najpierw przeczytaj sobie art. 14. Wtedy zrozumiesz, e przechodzie Jednoznacznie to tam wida, e pojazd cay czas jedzie I gdyby tak sobie jecha to nie doszoby do tego wypadku. Problem polega na tym, e kierowca przyspieszy nie upewniwszy si czy aby na przejciu nie ma pieszych. Nie ma przepisu dajcego prawo ufa. Wrcz przeciwnie przepis nakazuje Znw podpierasz si swoimi bzdurnymi teoriami. Przesta dorabia ideologi. Wrcz przeciwnie, Art.4 "mwi", e kady uczestnik ruchu ma prawo ufa chyba, e okolicznoci mog wiadczy o odmiennym zachowaniu. Tu nie byo takich okolicznoci, a kierowca ciarwki wyranie ustpowa pierwszetwa pieszym. To sobie obejrzyj film tyle razy ile potrzebujesz i zobaczysz e Nie wszed spoza pojazdu. Przewz cay czas znajdowa si tu przed pojazdem. To, e tego nie dostrzegasz, wiadczy tylko i wycznie o Twoich problemach z uchwyceniem perspektywy. Poza tym w Art.14 pkt.1 chodzi o co innego ni Ci si wydaje i nie ma nioc wsplnego z tym przypadkiem. Nie rozumiesz art.14. Dziwne, bo tam jasno i precyzyjnie jest Powtarzam Ci po raz kolejny, e w tym przypadku Art.14 Gdyby prawo pozwolao na tak interpretacj jak Twoja to kady kierowca No i cay czas tumacz Ci, e za naruszenie Art.14 ten pieszy powinien zosta ukarany mandatem. Winnym wypadku jest natomiast kierowca ciarwki. Obowizkiem kierowcy jest ustapienie pierwszestwa wszystkim pieszym Tylko Ty nie rozumiesz co oznacza wychodzenie "spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczajcej widoczno drogi". W tym przypadku pieszy nikomu nie wyszed spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczajcej widoczno drogi. Nie pij wicej przed pisaniem na pms, bo piszesz gupoty. 71 |
Data: Czerwiec 13 2013 00:58:16 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Mon, 10 Jun 2013, Walkowicek wrote: Rozpatrujc cig zdarze : "Ostatnio" o ktrej pisaem nie odnosi si do stanu "fizycznego", a prawnego: w momencie kolizji kierowca mia ustpowa pierwszestwa. Zakaz wchodzenia by wczeniej, zosta ju zamany, skoczone. Zwr uwag - w tym porwnaniu zakazy "momentowe" staj si mniej wane od zakazw "cigych", zakaz przejedania linii, zakaz wchodzenia i podobne maj krtki czas dziaania, za to zakaz przechodzenia, zakaz jazdy, nakaz ustpienia pierwszestwa s "trwae", najczciej dziaaj do momentu kolizji. Pomijam fakt, e stan fizyczny w tym przypadku jest podobny: samochd w momencie wchodzenia pieszego jeszcze nie jecha z prdkoci "nie dajc si zatrzyma". Ten skadnik ma znaczenie dla oceny "niemoliwoci" (e pieszy mg z atwoci zapobiec wypadkowi, kiedy kierowca ju nie mg) - jeszcze jej nie byo. Jakby samochd ju jecha 80++, to oczywicie byoby miejsce na art.4 wzgldem pieszego. 2. Kierowca nie mg by ostatnim, ktry mg zapobiec wypadkowi, Przesadzie, "uzytkownik" Ci wyjasni - niedopatrzenie obowizku jest czynem karalnym tylko wtedy kiedy ustawa tak stanowi, ale akurat stanowi. Jeli "mam widzie" to fakt niewidzenia powoduje e to ja jestem winien. Prze to sobie na inne przepisy, choby podatkowe :> Kto spowodowa wypadek ? "Prawnie"? - IMHO kierowca. pzdr, Gotfryd 72 |
Data: Czerwiec 16 2013 12:46:59 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: Walkowicek |
On Mon, 10 Jun 2013, Walkowicek wrote: Co z tego, e istnieje stan prawny jeeli z punktu widzenia kierowcy to on nie ma komu ustpowa pierwszestwa, bo nie spodziewa si, e pieszy moe tam znale si w tym czasie. Powinien nawet wiedzie, e pieszy nie ma prawa tam by w tym czasie. Wic w tym momencie nie mg zapobiec wypadkowi.
I tak samo : Jeli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia powoduje, e jestem winny. Ja uwaam, e kierowca popeni czyn karalny i pieszy take.
Wypadek spowodowali obydwaj, bo obydwaj amali przepisy, prowadzc do bezporedniego zagroenia skutkujcego wypadkiem. 73 |
Data: Czerwiec 16 2013 14:31:09 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Co z tego, e istnieje stan prawny jeeli z punktu widzenia kierowcy Dojedajc do takich miejsc jak przejcie dla pieszych czy przystanek autobusowy masz obowiazek si spodziewa pieszych, take i tych, ktrzy bd wchodzili na przejcie w taki sposb. Dlatego jest zapis o szczeglnej ostronoci oraz bezwarunkowym ustpieniou pierwszetwa. Bezwarunkowe, poniewa nie ma w PoRD adnych odstpstw ani innych okolicznoci, w ktrych to prawo pozwlaoby Ci nie ustpi pierwszstwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu. Jeeli znasz takie okolicznoci to je wska. Na dobr spraw to nawet jak pieszy Ci wejdzie na przejcie z sygnalizacj wietln, kiedy bdzie mia czerwone wiato to take masz obowizek ustpienia temu pieszemu pierwszestwa. Jeeli "pukniesz" w taki sposb pieszego na przejsciu to bdziesz musia udowodni, e wtargn on w sposb uniemoliwiajcy Tobie zatrzymanie si. Dlatego te Kolego zapamitaj sobie, ze pieszych na przejciu naley traktowa jak "wite Krowy", nawet jak Ci wlezie majc czerwone wiato. Zacznij w taki sposb traktowa pieszych, a zobaczysz, e wiat stanie si prostszy. I tak samo : Jeli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia Ale nikt tu nie neguje, e kara naley si obydwm. Kwesti jest tylko jaka kara, za co i komu. Pieszy popeni wykroczenie z Art.14 i za to naley mu si mandat. Wykroczenie nie jest czynem karalnym w rozumieniu prawa. Za kierowca spowodowa wypadek ze skutkami, ktre podlegaj ju pod kodeks karny i karalny. 74 |
Data: Czerwiec 18 2013 01:30:28 | Temat: Re: Ale ... kto winien ? | Autor: Gotfryd Smolik news | On Sun, 16 Jun 2013, Walkowicek wrote: Uytkownik "Gotfryd Smolik news" napisa Ustpowanie pierwszestwa nie jest oparte o SPODZIEWANIE SI. Oparte jest o stwierdzenie e "ten drugi" jest i si porusza. I tak samo : Jeli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia Tylko wejcia, ale nie wypadku. Tak samo, jak nie s winni wypadku ci ktrzy przejechali lini cig, o ile w miejscu kolizji mieli pierwszestwo. Ja uwaam, e kierowca popeni czyn karalny i pieszy take. Kilkadziesit razy byo - OCZYWICIE. Ale jest jeszcze odrbna odpowiedzialno za spowodowanie wypadku. I rzadko jest ona "rozkadana" na strony. Wypadek spowodowali obydwaj, bo obydwaj amali przepisy, Powody dla ktrych "prawnie" tak si rzadko zdarza ju byy wymienione :) pzdr, Gotfryd 75 |
Data: Czerwiec 11 2013 10:52:04 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: J.F. | Dnia Tue, 4 Jun 2013 01:28:55 +0200, Gotfryd Smolik news napisa(a): W sprawie formalnej. Bo u nas nie ma takiego zwyczaju. Sa za to inne: jesli jest ofiara, to musi byc sprawa, a wtedy moga byc dwie sprawy i dwoch oskarzonych i dwoch winnych. I co najwyzej sad doda do uzasadnienia wyroku cos o przyczynieniu sie drugiej strony. Prawdziwy podzial winy to mozesz w sprawie cywilnej o odszkodowanie zobaczyc :-) J. 76 |
Data: Czerwiec 02 2013 01:56:22 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Poniewa chodzi o te "rne konteksty", wic odnie to do konkretnych postw. Przeczytaj je i ewentualnie skomentuj. Wtedy podyskutujemy. Nie przeno dyskusji do innych podwtkw. Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy Nie wiem skd to wytrzasne ? Lepiej jednak komentuj konkretne posty w ktrych jest zawarte to o czym piszesz. PoRD art.2 pkt.23 wyranie mwi, e : "... naley powstrzyma si od ruchu, jeeli ...". Tam nie jest napisane, e dotyczy tylko tego lub tamtego. 77 |
Data: Czerwiec 02 2013 09:37:12 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Wobec tego dlaczego uwaasz, e wobec ustpowania pierwszestwa, pieszy Z Twoich wypowiedzi, oto one: "Nie ustpi. To co zrobi to nie jest ustpienie. Pieszy powinien powstrzymac si od ruchu tak, aby samochd mg przejecha. Wtedy by byo ustpienie pierwszestwa." "Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich prawidowo przechodzcych." "Kierowca nie musia zatrzymywa si." Wytumacz mi zatem, dlaczego uwaasz, e w przypadku pieszego, ustpienie pieszego nastapioby dopiero po powstrzymaniou si od ruchu (jak rozumiem masz na myli zatrzymanie si), a nie wystarczy tylko zwolnienie kroku, czyli to co zrobi pieszy zanim wszed na przejcie, za w przypadku kierowcy nie ma on obowizku zatrzymywania si w celu ustpienia pierwszestwa? Wska mi te rne zapisy prawne dla kierowcy i pieszego, dotyczce ustpowania pierwszestwa, ktrymi si podpierasz udzielajc takich wypowiedzi. 78 |
Data: Czerwiec 02 2013 12:10:10 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci To skomentuj moje wypowiedzi tam gdzie one wystpuj. Inaczej moe okaza si, e manipulujesz. Pisaem ju, e "obowizek powstrzymania si od ruchu, jeeli ..." dotyczy w tym przypadku i kierowc, i pieszego. 79 |
Data: Czerwiec 02 2013 21:10:19 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci To skomentuj moje wypowiedzi tam gdzie one wystpuj. Oczywicie Twoje zachowanie jest prawidowe? Rzucasz oglnikami, bez odwoania si do jakichkolwiek moich wypowiedzi io kaesz mi ich szuka samemu :) Typowy przejaw hipokryzji. Jeeli chodzi o komentowanie to staram si komentowa tam gdzie nastpuje sprzeczno w Twoich wypowiedziach i w ktrym momencie je zauwaam. Trudno, ebym powraca gdzie do wczeniejszych Twoich wypowiedzi sprzed kilku dni i tam je komentowa, skoro sprzeczno powstaa przed chwil, gdzie daleko w kolejnych Twoich wypowiedziach. Gdybym komentowa Twoje wypowiedzi tak jak trego sobie yczysz to dopiero zrobiby si "burdel". Dlatego te komentuj je w biecych wypowiedziach, przytaczajc wypowiedzi wczeniejsze. Nie mj problem jest to, e Ty zbyt szybko zapominasz co wczeniej napisae. Inaczej moe okaza si, e manipulujesz. Jednak obydwu oceniasz inaczej, tak jakby ten zapis by inny dla pieszego oraz dla kierowcy. Dlatego miaem podstw poprosi Ci o wytumaczenie Wytumacz mi zatem, dlaczego uwaasz, e w przypadku pieszego, ustpienie , poniewa dostrzegam sprzeczno w Twoich wypowiedziach. 80 |
Data: Czerwiec 02 2013 14:26:22 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Czy ty nie rozumiesz, e tu jest napisane tylko o pieszym. Nie jest napisane, e kierowca jest zwolniony z ustpienia pierwszestwa. Wyrwae to z kontekstu i manipulujesz. Pisaem wielokrotnie, e PoRD tez wymaga od kierowcy powstrzymania si od ruchu w pewnych sytuacjach. "Nie musia si zatrzymywa, bo widzia dobrze cae przejcie i wszystkich Znw nie rozumiesz co czytasz. Jestem pewien, e jak zwykle wycie to z kontekstu po to aby manipulowa. Kierowca udzieli pierwszestwa, bo przepuci tych ktrych widzia. Jak ma udzieli pierwszestwa komu kogo nie widzi ? Oczywicie to nie wiadczy o tym, e kierowca jest niewinny, bo jest winny. Byo ju o tym pisane. Wytumacz mi zatem, dlaczego uwaasz, e w przypadku pieszego, ustpienie Pisaem ju o tym. Nic nie poradz na to, e ty nic nie rozumiesz. Bo PoRD w tej sytuacji wymaga powstrzymania si od ruchu. Pisaem o tym. za w przypadku kierowcy nie ma on obowizku zatrzymywania si w celu Pisaem ju o tym. Nic nie poradz na to, e ty nic nie rozumiesz. Kierowca te ma obowizek powstrzymania si od ruchu w pewnych sytuacjach. Wska mi te rne zapisy prawne dla kierowcy i pieszego, dotyczce Pisaem ju o tym. Nic nie poradz na to, e ty nic nie rozumiesz. Nie ma rnych zapisw. 81 |
Data: Czerwiec 02 2013 16:00:54 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
82 |
Data: Czerwiec 02 2013 21:27:50 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci W sumie to ja nie wiem o co my si spieramy ? Znw nadintrepretujesz. To, e kto podlega karze za co nie oznacza, e jest winnym za co innego. Nie rozrniasz winnego wypadku od podlegajcego karze za wykroczenie, ktre tylko si przyczynio w niewielkim stopniu do tego wypadku. Wyranie napisaem, e winnym tego wypadku jest kierowca, ktry zama Art. 26 pkt.1 co byo bezporedni przyczyn wypadku. Natomiast pieszy dokona wykroczenia drogowego z Art.13 pkt.3 za co powinien dosta kar w formie mandatu i stanowi to jednoczenie okoliczno agodzc kar dla kierowcy. Ty za przypisae pieszemu zamanie szereg artykuw PoRD, cho niektre z nich niesusznie, ale jednoczenie po naszej burzliwej dyskusji stwierdzajc, e kierowca te jest winny, ale mniej. Wczeniej za pisae, e kierowca nie jest winny, bo nie musia widzie pieszego, bo nie musia si zatrzymywa, cho te Twoje "niemusienia" s sprzeczne z PoRD. Tak wic nasze zdania s cakiem odmienne. 83 |
Data: Czerwiec 04 2013 01:38:01 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Sun, 2 Jun 2013, Walkowicek wrote: Uytkownik "uzytkownik" napisa Po mandacie za wykroczenia. Ale to jest piku wobec odpowiedzialnoci za mier czowieka (rwnie jakby to pieszy by odpowiedzialny, tyle, e jego ju ukara by si nie dao). Wic w czym problem ? W odpowiedzialnoci za spowodowanie wypadku. To jest trzecia wina, a w pocie obok usiowaem wyuszczy dlaczego rzadku jest uznawana za skutek "kilku win". "Ten kto ostatni stosujc si do przepisw mg zapobiec wypadkowi a tego nie uczyni, jest winien wypadku". To takie moje streszczenie z analizy przypisywania odpowiedzialnoci za wypadek :) pzdr, Gotfryd 84 |
Data: Czerwiec 04 2013 19:17:54 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
"Ten kto ostatni stosujc si do przepisw mg zapobiec To Twoja wersja, a nie aden przepis, czy nawet oficjalna wykadnia. Masz na jej poparcie jaki dowd? Np. czy jeste pewien braku wyrokw odmiennych od tej teorii? Jaki konkretnie przepis zama kierowca? Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa. 85 |
Data: Czerwiec 04 2013 20:20:28 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote: Uytkownik "Gotfryd Smolik news" napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych: Zgadza si, a przynajmniej nie spotkaem "wyraenia" tej formy. Masz na jej poparcie jaki dowd? Poza logik i obserwacj? - nie. Wystarczy zacz od ad absurdum a skoczy na wypadkach w ktrych *pozornie* druga strona "spowodowaa" zdarzenie poprzez popenienie wykroczenia, ktre jednak si "skoczyo", podczas kiedy drugi z uczestnikw popenia wykroczenie "trwae" (praktycznie wystpuje nieustpienie pierwszestwa). Np. czy jeste pewien braku wyrokw odmiennych od tej teorii? U... co do tego, to raczej nie istnieje teoria do ktrej nie ma "odmiennych wyrokw" :> Jaki konkretnie przepis zama kierowca? Ustpienie pierwszestwa na przejciu. W momencie zdarzenia by "obowizany". Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa. Jasne. Z dokadnoci do faktu, e w nakaz powoduje i znacznie trudniej jest zarzuci "spowodowanie niemoliwoci" drugiej stronie - w 100% zgoda. pzdr, Gotfryd 86 |
Data: Czerwiec 04 2013 20:50:46 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote: A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego? wiadomie go nie rozjecha.
Ale tutaj t niemoliwo spowodowaa wanie druga strona. Niemoliwo dostrzeenia jej. 87 |
Data: Czerwiec 05 2013 00:30:57 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote: Uytkownik "Gotfryd Smolik news" napisa[...] [...]On Tue, 4 Jun 2013, Cavallino wrote: Jaki konkretnie przepis zama kierowca? Kady wypadek z udziaem kilku stron jest "zoeniem" takich zachowa, w tym czsto "ten drugi" znajduje si w zym czasie i zym miejscu, wkutek czego wychodzi e "zobowizany" nie dopeni zobowizania. wiadomie go nie rozjecha. Z tym zgodzilimy si z gry, bo umylno wykluczaaby wszelk dyskusj. Pieszy te umylnie nie zamierza zosta trupem. Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa. No wanie niezbyt. Kierowca ZAOY e pieszego tam nie ma. Nie widzia e on jest na pasach. Niemoliwo dostrzeenia jej. Nie da si wychyli z siedzenia?? (meritum byo wczeniej - odstp do pasw, pieszy wbiegajcy na pasy - a nie wchodzcy po pasach - rwnie popeniaby wykroczenie "cige" i pewnie caej dyskusji by nie byo). pzdr, Gotfryd 88 |
Data: Czerwiec 05 2013 16:58:04 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
Ale tutaj t niemoliwo spowodowaa wanie druga strona. No i go by nie powinno, caa wina e by jest po stronie pieszego. Dokadnie tak samo jakby si pooy na jezdni pod koami. Nie widzia e on jest na pasach. Pytanie jest zasadnicze - czy bardziej nie widzia bo le, (aczkolwiek legalnie) stan, czy nie widzia, bo pieszy wszed jak kretyn i do tego nielegalnie. Dla mnie to drugie, wic wiksza wina pieszego. 89 |
Data: Czerwiec 05 2013 20:40:12 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci No wanie niezbyt. Kierowca ZAOY e pieszego tam nie ma. Niby dlaczego niepowinno go by na przejciu dla pieszych? Przecie jest obowizany do korzystania z przejcia dla pieszych. Ba...., nawet ma prawo przechodzi obok pasw przez skrzyowanie, bo tak "mwi" Art.13 pkt.2 PoRD. Widz, e jeste z tych co to "w razie czego" bd krzycz: panie wadzo, przecie to drzewo to pojawio mi si znikd, wyskoczyo mi tak nagle, a nie powinno go tam by. To drzewo jest winne :) Dokadnie tak samo jakby si pooy na jezdni pod koami. Ale si nie pooy. Przechodzi jak kady pieszy na przejciu. W chwili, kiedy znalaz si na przejciu zachowywa si jak kady inny pieszy. Aby Ci uzmysowi jak bardzo si mylisz, wyobra sobie tak sytuacj: Na przjcie wraz z pieszymi wchodzi osoba niskiego wzrostu np. dziecko. Kierowca nie widzi, bo zasniaj je inne, wysze osoby. Dziecko, bdc cay czas niewidoczne, zmienia kierunek przechodzenia, bo przepycha si pomidzy innymi przechodniami i znajduje si przed kabin kierowcy, w miejscu, w ktrym nie jest widoczne. Kierowca nie widzi, e przed kabin jest dziecko i rusza z identycznym skutkiem jak w przypadku tego filmu. Czy dziecko szo legalnie, czy te nielegalnie? Czyja bdzie wina? Wszak kierowca nie mia moliwoci zauway tego dziecka, bo najpierw zasaniali je doroli, a pniej znalazo si w miejscu, gdzie kierowca nie mia widocznoci. Nie widzia e on jest na pasach. Co to znaczy pieszy wszed nielegalnie? Wska zapis prawny, ktry okrela kiedy wejcie na pasy jest legalne, a kiedy nielegalne. Wska zapis prawny, ktry "mwi", e jeeli pieszy wejdzie na przejcie w sposb nielegalny to kierowca moe go legalnie rozjecha nie ponoszc winy. Dla mnie to drugie, wic wiksza wina pieszego. Zastanw si do jakiego absurdu dochodzisz w swoich "widzimisiach". 90 |
Data: Czerwiec 09 2013 23:54:14 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Ba...., nawet ma prawo przechodzi obok pasw przez skrzyowanie, bo tak W tym konkretnym przypadku nie mia prawa przechodzi obok pasw, tak jak przechodzi. Art. 13 pkt 3 wymaga, aby i prostopadle do osi jezdni. Gdyby szed prostopadle do osi jezdni to wszedby na ulic dochodzc po drugiej stronie. Art. 13 pkt 2 musi by czytany razem z art. 13 pkt.3. 91 |
Data: Czerwiec 10 2013 00:04:07 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik |
Ba...., nawet ma prawo przechodzi obok pasw przez skrzyowanie, bo tak Oczywicie, e nie mia prawa przechodzi w taki sposb i za takie przechodzenie nalea si mandat. Byo to pisane w tym wtku wiele razy. Tak wic nie rozumiem po co to powtarzasz? Nie zmienia to jednak odpowiedzialnoci kierowcy ciarwki za rozjechanie pieszego na pasach. Co najwyej moe stanowi dla kierowcy okoliczno agodzc kar za spowodowanie wypadku, ktrego bezporedni przyczyn byo niezachowanie szczeglnej ostronoci oraz nieustpienie pierwszestwa pieszemu, znajdujcemu si na przejciu dla pieszych, przez kierowc ciarwki. 92 |
Data: Czerwiec 04 2013 21:25:24 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego? A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania kierowcy? wiadomie go nie rozjecha. Skd ta pewno? Siedziae w szoferce tego samochodu? Oglni w rodzaju szczeglnej ostronoci mona sobie darowa. Bzdura. To co niby ten pieszy si choiwa i si wczoga pod samochd? Wrcz przeciwnie wszed na przejcie i kontynuowa przechodzenie po pasach wyprostowany, jednomiarowym krokiem, bdc przekonanym, e kierowca go widzi i ustpuje mu pierwszestwa, bo o tym wiadczyo zachowanie kierowcy, ktry zwolni przed przejciem. To, e pieszy wszed na przejscie z jezdni, a nie z chodnika nie ma tu nic do rzeczy. Wystarczy, e w chwili przed wypadkiem korzysta z prawa pierwszestwa. Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy ciarwki, ktry powinien by widzie wchodzcego na jezdni pieszego, bo do tego jest zobowizany "zachowaniem szczeglnej ostronoci podczas ZBLIANIA SI DO PRZEJCIA" i OBOWIZANY by USTPI pieszemu PIERWSZESTWA, kiedy ten znalaz si na przejciu. Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie, Ty masz mu ustpi pierwszestwa. Czy zgodnie z Twoim rozumowaniem wystarczy mie brudne szyby, a moe zaparowane lub oblodzone, albo po prostu si odwrci i nie patrze na przejcie, aby mc bezkarnie rozjecha kadego pieszego? Wszak kierowca wtedy take nie miaby moliwoci zobaczenia pieszego na przejciu, no bo przecie kady pieszy, ktry wszedby na przejcie nie daby kierowcy szansy na zauwaenie. Podobnie te nikogo nie interesuje, e siedzisz zbyt wysoko i masz ch.... widoczno i przez to nie widzisz przejcia. Masz zachowa szczegln ostono i ustpi. Ty jako kierowca decydujesz w jaki sposb jeste w stanie si upewni i by pewnym, kiedy postanowisz przejecha przez przejcie. W tym przypadku wystarczyo, eby kierowca zatrzyma si odpowiednio wczeniej przed pasami, aby mc widzie cae przejcie i co si na nim dzieje. Nie zrobi tego, bo liczy, e poza osobami, ktrych widzi gowy, nikogo na przejciu by ju nie moe. Kierowca po prostu liczy na tzw. "czuja", ktry tym razem po prostu go zawid. 93 |
Data: Czerwiec 04 2013 23:55:08 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Michoo | On 04.06.2013 21:25, uzytkownik wrote: Uytkownik "Cavallino" napisa w Nie ma pewnoci. Ale wiadome rozjechanie jest nielegalne nawet gdy pieszy idzie w miejscu niedozwolonym. Skd masz przesanki, e byo to celowe?
Skd wniosek, e kierowca ustpuj pieszemu poza przejciem w momencie ustpowania pieszym na przejciu? Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma gow skierowan w drug stron)? To, e pieszy Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia pierwszestwa ustpi. I zachowa szczegln ostrono. Wejcie od tyu na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie zalicza mi si do adnego z tych dwch.
Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina jest zawsze tego z tyu (ma zachowa bezpieczny odstp, nie?). No to si kiedy zdziwisz. Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie, Pieszy ma zakaz przechodzenia poza przejciem w tych warunkach. Pieszy przechodzc poza przejciem ma obowizek ustpi pierwszestwa samochodom. Pieszy ma zakaz wchodzenia przed nadjedajcy pojazd - nawet na przejciu. Dlaczego pomijasz to cakowicie a usilnie trzymasz si tego, e kierowca ma ustpi? Pieszy te. Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo masz pierwszestwo", bo go nie masz.
Ale wtedy brak moliwoci zobaczenia wynika z "niedochowania starannoci" przez kierowc a nie z powodu wymuszenia pierwszestwa przez pieszego. Podobnie te nikogo nie interesuje, e siedzisz zbyt wysoko i masz A dlaczego mia by to zrobi? Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach. Dlaczego mia zakada, e jaki pieszy wymusi pierwszestwo poza zakresem jego widocznoci? I co powinien zrobi w celu uniknicia? Ten pieszy wchodzc przed samochd metr przed przejciem miaby ten sam skutek? Nie zrobi tego, bo liczy, e poza Przepisu nie wymagaj od ciebie paranoi. -- Pozdrawiam Michoo 94 |
Data: Czerwiec 05 2013 01:50:52 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Tue, 4 Jun 2013, Michoo wrote: On 04.06.2013 21:25, uzytkownik wrote: W momencie wypadku ju by na przejciu. To ley hak. w momencie ustpowania pieszym na przejciu? Z art.4 PoRD. Skoro ustpuje pozostaym pieszym, brak powodw do zakadania e kolejnemu nie ustpi. Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma gow skierowan w drug stron)? IMO zarzut suszny, a teza "uzytkownika" bya zbdna. W innym pocie (bodaj do Cavallino) wywodzi e skoro ustawodawca nie nakada jakiego obowizku, to nie nakada i ju. Nie ma potrzeby dyskutowania nad zupenie suszn uwag o poytecznoci "kontaktu wzrokowego", bo ani nie jest nakazany ani obie strony do niego nie dyy. To, e pieszy NA PASACH? Nijak. I zachowa szczegln ostrono. Skdind tak, jak dotd w Polsce (a nie wiem na ile podobnie jest w Rosji). Co nie pozbawia go pierwszestwa. Wejcie od tyu No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy, a *przed* ciarwk wchodzi ju po pasach. na kilka centymetrw przed powoli toczc si ciarwk nie zalicza mi si do adnego z tych dwch. Pierwszestwo jest IMO bezdyskusyjne. W adnym razie nie mia go kierujcy pojazdem. Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy No i zachowuje - wjedajcy doprowadza do "niemoliwoci", ale ona wcale NIE wynika z tego e zajedany nie dopenia swoich obowizkw, nie widzi, nie patrzy, lecz z tego, e w odstp jest "stworzony" przez zajedajcego. Dlatego zajedajcy jest winien. No to si kiedy zdziwisz. Nie sdz, nic nie wskazuje aby *TAK* myla. Popeniasz naduycie, wywodzc zachowanie wynike z faktu i kierowca NIE WIDZI i co robi, do przypadku kiedy to e WIDZI nijak nie powoduje eby MG co zrobi. "Niemoliwo" *JEST* czynnikiem przekierowujcym win, ale musi to by "niemoliwo fizyczna", kiedy zobowizany do "dochowania", "ustpienia" lub podobnych zachowa nie ma moliwoci dopenienia tych obowizkw mimo stara ze swojej strony! "Jad bo nie widz zagroenia" takim czynnikiem nie jest. "Jad bo widz e zagroenia nie ma" i *pniejsze* spowodowanie zagroenia przez innego uczestnika (ktry z prdkoci znacznie przekraczajc dopuszczaln wyania si zza zakrtu, przykadowo) - jest. Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie, 1. Jakby najechania nastpio obok pasw, to WTEDY pieszy byby tym ktry "nie ustpi", bezdyskusyjnie, ale tak nie jest 2. aden z pieszych ktrzy przechodzili nie ma "zakazu w tych warunkach", a to e rzeczony pieszy PRZEDTEM popeni wykroczenie, ktre ju PRZESTA popenia, nie powoduje skutkw dla pniejszych zdarze. 3. Nie znam wyrokw, ktre by odnosiy si do pytania "czy pojazd ruszajcy moe by pojazdem nadjedajcy", jakby kto mia to uprzejmie poprosz. Niemniej w najgorszym dla pieszego ukadzie mamy: - obustronne niedochowanie szczeglnej ostronoci - nieustpienie pierwszestwa pieszemu na pasach Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo masz pierwszestwo", bo go nie masz. Oczywicie, bo go USTPIE. adne zachowanie pieszego nie wskazuje eby ustpi pierwszestwa! Aby kierowca "otrzyma pierwszestwo od pieszego" musi si upewni, e rozumie to co pieszy mu przekazuje - wykluczone, skoro jednoczenie zgadzamy si z tez e go nie widzia. [...] Ale wtedy brak moliwoci zobaczenia wynika z "niedochowania starannoci" I tak wychodzi rwnie w omawianym przypadku :( przejecha przez przejcie. W tym przypadku wystarczyo, eby kierowca Aby zapewni sobie widoczno pasw. Alternatywnie mg podnie 4 litery eby popatrze NA PASY przy ruszaniu, ale doskonale rozumiemy e "komu by si chciao", dlatego ta wersja to ostateczno na przypadki "staem daleko, ale ruszyem i si zatrzymaem drugi raz bliej bo co tam". Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach. IMO to nie wystarcza. Wyjania bd kierowcy, ale nie zmienia przepisu o nakazie ustpienia pieszemu na przejciu. Dlaczego mia zakada, e jaki pieszy wymusi pierwszestwo poza zakresem jego widocznoci? Bo ma ustpi pieszemu na pasach... pieszy NIE WYMUSZA! Nie mona "zakada" i twierdzi e to jest "dochowanie ostronoci"! I co powinien zrobi w celu uniknicia? Ten pieszy wchodzc przed samochd metr przed przejciem miaby ten sam skutek? Ruszajcy czy jadcy 50kmph? IMO, fakt e podobne flejmy w aktualnym stanie prawnym s "oczywiste", ustawodawca w koncu dojdzie do jedynie susznego wniosku: e podobnie jak na jezdni, nie mona w innych przypadkach dawa "podwjnego zakazu". Nie zrobi tego, bo liczy, e poza Ale nie uprawniaj do "zakadania" czego innego ni si widzi. Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu "martwego pola" lusterek. Czy to uprawnia lub tumaczy kierujcego, w myl rozumowania "nie widziaem bo nie mogem widzie"? pzdr, Gotfryd 95 |
Data: Czerwiec 05 2013 17:07:46 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
On Tue, 4 Jun 2013, Michoo wrote: Moment. Tu si kania zasada ograniczonego zaufania. Pytanie pozostaje zasadne, czy kierowca mia prawo oczekiwa i na pasy nikt nie wejdzie w sposb nieprawidowy? IMO mia, przynajmniej dopki nie zauwayby czego przeciwnego. Wic to, e stao si inaczej nie byo jego win, jedynym ktry naruszy konkretny przepis by pieszy ktry znalaz si na pasach w sposb sprzeczny z przepisami. Caa reszta to tylko konsekwencja tego zamania przepisu. Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach. Formalnie nie, praktycznie tak. Nie mona "zakada" i twierdzi e to jest "dochowanie ostronoci"! Miae sobie darowa oglniki o ostronoci. Ale nie uprawniaj do "zakadania" czego innego ni si widzi. Czasem uprawniaj. Poczytaj definicj zasady ograniczonego zaufania. Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu Jeli np. ten w ktrego wjecha wanie wczy si do ruchu z pasa rozdziau (analogiczna sytuacja) to jak najbardziej tumaczy gocia bdcego w ruchu, ktry tylko zmieni pas. 96 |
Data: Czerwiec 05 2013 20:57:00 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci Moment. Kierowca przejedzajc przez pasy jest obowiazany ustpi pierwszestwa. Piszc janiej, mia obowizek widzie kadego pieszego na tym przejciu i ustapi mu pierwszetwa. Zwolni kawaek przed przejciem tak aby widzie wszystkie osoby na nim. Zblia si do niego powoli upewniajc, czy si czy wszyscy opuszczaj przejcie i nikt nowy nie pojawia si na jego kocach. Wska odpowiedni zapis prawny, ktry o tym "mwi". Czasem uprawniaj. Ale pierdoy piszesz. Co Ci si przynio. Wska t definicj, gdzie ona si znajduje. Choopie! Doucz si nieco z PoRD, bo co takiego jak definicja "ograniczonego zaufania" nie istnieje w Prawie o Ruchu Drogowym, wbij sobie to do gowy raz na zawsze. Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu Co to jest "pas rozdziau" ? Wybacz, ale piszesz takie pierdoy, e gowa boli. Uywasz tylko i wycznie znanych sobie okrele, ktre nie istniej w PoRD. 97 |
Data: Czerwiec 10 2013 00:23:19 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci Zasada ograniczonego zaufania istnieje jak najbardziej. Jest to art. 4 PoRD. Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdujca si na drodze maj prawo liczy, e inni uczestnicy tego ruchu przestrzegaj przepisw ruchu drogowego, chyba e okolicznoci wskazuj na moliwo odmiennego ich zachowania. 98 |
Data: Czerwiec 10 2013 09:17:22 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Czasem uprawniaj. Wska zatem skd bierzesz pojcie "zasada ograniczonego zaufania", bo ani Art.4 nic nie "mwi" o takiej zasadzie, ani w caym PoRD nie istnieje pojecie "zasada ograniczonego zaufania". Nie ma take definicji "zasada ograniczonego zaufania". Tak wiec wytumacz skd bierzesz takie rewelacyjne pojcia. Poza tym Art.4 "mwi" o czym innym. "Mwi", e jeeli okolicznoci wskazuj na moliwo odmiennego zachowania innych uczestnikw ruchu, nie mamy prawa liczy, e ta osoba bdzie przestrzega przepisw ruchu drogowego. O co w tym wszystkim chodzi? Ano o to, e jeeli widzimy np. pijanego pieszego na przejsciu dla pieszych, czy kierowc le sygnalizujcego manewry, albo kierowc, ktry porusza si zygzakiem od jednej strony jezdni do drugiej to nie mamy prawa liczy, e te osoby bd si stosowa do prawa ruchu drogowego. Ale nie tylko. Podobnie te jest w przypadku tego pieszego z filmu, ktry wszed na jezdni. Widzc takiego pieszego nie mamy prawa liczy, e dalsze jego postpowanie bdzie zgodne z zasadami ruchu drogowego. Mwic kolokwialnie mamy obowizek przedsiwzi wszelkie moliwe rodki celem uniknicia wypadku, wcznie z odstpieniem pierwszestwa. Innymi okolicznociami s np. brak widocznoci. Przykadowo zbliamy si do przejcia, w pobliu, ktrego jest duy ruch samochodw. Samochody przejedaj wolno. To s wystarczajce okolicznoci, abymy utracili prawo do penego zaufania, i wszyscy piesi bda przestrzega zasad ruchu drogowego. Mamy by przygotowani, e ktry z pieszych w kadej chwili moe wyj spoza samochodu i wle nam prosto pod koa. 99 |
Data: Czerwiec 10 2013 18:08:46 | Temat: Re: Ale ... zasada ograniczonego zaufania. | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Cytat z POWYSZEGO twojego posta Poczatek: To s wystarczajce okolicznoci, abymy utracili prawo do penegoKoniec cytatu. No i sam sobie odpowiedziale na czym polega zasada ograniczonego zaufania i z jakiego artykuu si wywodzi. Brawo. 100 |
Data: Czerwiec 10 2013 20:11:16 | Temat: Re: Ale ... zasada ograniczonego zaufania. | Autor: Cavallino |
Innymi okolicznociami s np. brak widocznoci. Przykadowo zbliamy si Nieprawda, nie na tym polega. Tylko na tym, e jak zauwaysz i kto robi inaczej, a jego zachowanie wskazuje e zamie przepisy, masz to wzi pod uwag. Ten akurat zama przepisy tak, e nie dao si tego zauway z punktu widzenia kierowcy TIR-a, wic nie byo podstaw do ograniczonego zaufania. 101 |
Data: Czerwiec 10 2013 21:31:30 | Temat: Re: Ale ... zasada ograniczonego zaufania. | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci Nieprawda, nie na tym polega. Z punktu widzenia kierowcy tej ciarwki, rozjechany pieszy by tak samo widoczny jak kady pieszy wchodzcy prawidowo na przejcie. Dlaczego kierowca ciarwki nie widzia? Czy napewno nie widzia? Moe nie chcia widzie. Wedug mnie kierowca ciarwki bardzo dobrze widzia tego pieszego, ale chcia mu da nauczk, eby nie laz obok pasw, ale nie przewidzia tego, e jak pieszy wejdzie na pasy blisko kabiny to kierowca moe go nie zobaczy. Rwnie dobrze kierowca mg nie zwrci uwagi na tego pieszego, bo by zaabsorbowany widokiem "zdrowych dup" na przjciu, ale nie dlatego, e nie mia moliwoci zobaczy tego pieszego, lecz dlatego, e kierowca si zagapi lub celowo zajecha drog temu pieszemu. W to, e nie mia moliwoci zobaczy tego pieszego wchodzcego na jezdni, po prostu nie wierz. Zobacz moment, w ktrym pieszy wchodzi na jezdni 22:28:43 W tym czasie ciarwka znajduje si jeszcze przed skrzywaniem. Kabina znajduje si na wysokoci koca lini cigej. Czyli prawie 2 dugoci tej ciarwki od przejcia. Ciarwka ma ok. 8m dugoci. Pieszy wchodzi na jezdni niecae 2m przed pasami. Czyli odlego dzielca kierowc od lini wejcia pieszego na jezdni wynosia conajmniej 12m. Poniewa kierowca ciarwki siedzia wysoko to pieszy nie mg by te zasonity przez samochody osobowe. 102 |
Data: Czerwiec 10 2013 16:24:23 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Wiesiaczek | uzytkownik wrote: Uytkownik "Cavallino" napisa w Oczywicie, e nie istnieje. A okrelenie to wzio si std, e kiedy faktycznie istniaa w PoRD ale byo to w czasach PRL-u. O ile dobrze pamitam, to zasada ograniczonego zaufania bya w tym samym artykule 4, ktry pniej cakowicie zmieniono. Pniej przenikno to mocno znieksztacone do modziey chyba przez rodzinnych guru samochodowych co to w jeszcze w PRL-u jredzili Trabantem :) Co prawda zupenie bez sensu, ale za to jak brzmi! :) -- Wiesiaczek (dzi z DC) "Ja pij tylko przy dwch okazjach: Gdy s ogrki i gdy ich nie ma" 103 |
Data: Czerwiec 05 2013 17:48:21 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Michoo | On 05.06.2013 01:50, Gotfryd Smolik news wrote: On Tue, 4 Jun 2013, Michoo wrote: Pojazd jecha cay czas. Pieszy wszed przed nadjedajcy pojazd. Dlaczego uwaasz za istotniejsze to, e pieszy znalaz si na przejciu (gdzie ma pierwszestwo) od tego, e nie powinien si na nim w tym momencie znajdowa gdy: - nie wolno wchodzi przed nadjedajcy pojazd, rwnie na przejciu - przechodzc poza wyznaczonym miejscem naley ustpi pierwszestwa (przed wejciem na przejcie)
Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu. - Pieszy powinien w myl 13.1 powinien pojawi si na przejciu tylko na jednym z kocw. - Pieszy przechodzcy poza przejciem powinien i prostopadle. - Pieszy nie powinien przechodzc poza przejciem utrudnia ruchu. - Pieszy przechodzc poza przejciem powinien ustpi pierwszestwa pojazdom. - Pieszy przechodzc po przejciu nie moe wchodzi bezporednio przed nadjedajcy pojazd. Gdyby przestrzega choby jednego z powyszych to do wypadku by nie doszo.
Dla mnie upewnienie si, "czy inni uczestnicy s w stanie mnie zobaczy" podpada pod zachowanie szczeglnej ostronoci(cho mona to i zrobi inaczej). Na pewno natomiast patrzenie w drug stron ni kierunek z ktrego nadjedaj pojazdy podpada pod BRAK ostronoci.
Tak, na pasach. Wchodzc na nie dokadnie na wysokoci prawego wiata samochodu wymusi pierwszestwo. I zachowa szczegln ostrono. Nie mia pierwszestwa idc poza przejciem wic nie ma czego go pzobawi.
Wbrew przynajmniej dwm przepisom. Wyobra sobie sytuacj: Stoi A na poboczu przed skrzyowaniem. Jedzie B podporzdkowan. A zjeda z pobocza na pust drog z pierwszestwem po czym wjeda przed B. B w niego uderza. Czyja wina?
Te tak uwaam. W adnym razie nie mia A tu uwaam co przeciwnego.
Kierujcy powinien zauway, e kto planuje przed niego si wcisn i zacz hamowa. Dlatego zajedajcy jest winien. Dlatego pena wina jest wjedajcego. "Jad bo widz e zagroenia nie ma" i *pniejsze* spowodowanie Ale przecie ten pieszy by dokadnie takim "samochodem z za zakrtu". Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa, e pieszy pojawi si w jego poowie? Sytuacja ktr przedstawiasz to taka w ktrej pojazd zatrzymuje si tak, e nie widzi kto wchodzi na krawd przejcia - wtedy zgoda. 2. aden z pieszych ktrzy przechodzili nie ma "zakazu w tych Powoduje - poniewa pieszy na skutek wykrocze znalaz si w miejscu gdzie kierujcy na podstawie wspomnianego ju przez Ciebie art 4. nie powinien si go spodziewa. 3. Nie znam wyrokw, ktre by odnosiy si do pytania "czy Technicznie rzecz biorc on si nie zatrzyma a jedynie zwolni i przyspieszy. Nie zrobi tego, bo liczy, e poza Jak to nie - masz prawo zakada, e inni przestrzegaj przepisw - jadc nie jeste w stanie patrze jednoczenie przed siebie, do tyu i w oba boki. Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu Imo w pewnych sytuacjach tak. Np jechanie duszy czas rowerem za samochodem z nieprzejrzyst tyln szyb a nastpnie gdy wrzuci prawy kierunkowskaz wyprzedzanie go z prawej podpada pod co takiego mimo, e zgodnie z przepisami kierujcy ma ustpi przed skrtem pierwszestwa jadcemu prosto rowerzycie. -- Pozdrawiam Michoo 104 |
Data: Czerwiec 05 2013 21:44:20 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Michoo" napisa w wiadomoci Pojazd jecha cay czas. Pieszy wszed przed nadjedajcy pojazd. Bzdura. Pojazd nie jecha cay czas, lecz ustpowa pierwszetwa pieszym znajdujacym si na przejciu. Dlaczego uwaasz za istotniejsze to, e pieszy znalaz si na przejciu (gdzie ma pierwszestwo) od tego, e nie powinien si na nim w tym momencie znajdowa gdy: Nie ma to nic wsplnego ze znaleziniem si na przejciu. - przechodzc poza wyznaczonym miejscem naley ustpi pierwszestwa (przed wejciem na przejcie) I ustpi. Zwolni kroku, aby nie wej pod jadcy samochd, a kiedy zobaczy, e samochd si zatrzymuje przed przejciem, na ktrym znajdowali si piesi, take i on wszed na to przejci, gdzie naby pierwszestwo przed pojazdem. w momencie ustpowania pieszym na przejciu? Na przejciu dla pieszych? Chyba Ci p.... Kierowca ma obowizek spodziewa si pieszych na przejciu, przy przystanku itd. Po to wsnie istniej zapis o zachowaniu szczeglnej ostronoci, kiedy si zblia do takich miejsc. - Pieszy powinien w myl 13.1 powinien pojawi si na przejciu tylko na jednym z kocw. Bzdura. Wska zapis prawny, kty o tym mwi. - Pieszy przechodzcy poza przejciem powinien i prostopadle. Powinien, ale nie ma to adnego znaczenia dla tego konkretnego przypadku. Dam Ci przykad, ktry znam z ycia, bo wydarzy sie znajomemu. Jest skrzyowanie drogi gwnej z drog podporzdkowan. Znajomy wyjeda z drogi podporzdkowanej, skrcajc w lewo. Drog, w ktr skrca znajomy jecha samochd, ale stwierdzi on, e zdy przejecha to skrzyaowanie, zanim tamten samochd dojedzie do tego skrzywania. Niestey nie zauway, e za tym samochodem jedzie drugi samochd, ktrzy zacz wyprzedza to pierwsze auto. Poszo na czowk. Na szczcie w ostatnim momencie odbi i tylko si otarli i znajomy wyldowa na poboczu. Tamten co prawda jecha drog z pierwszestwem, ale wyprzedza na skrzyowaniu, mic Art.24 pkt.7 ppkt.3 Winnym okaza si znajomy, poniewa nie ustpi pierwszestwa, a przecie tamtego nie powinno by w tym miejscu, bo na tym skrzyowaniu nie wolno mu byo wyprzedza. Poza tym takie wyprzedzanie uniemoliwio znajomemu zauwaenie tego samochodu. Znajomy zgodnie z Art.4 mia prawo ufa, e wszyscy uytkownicy stosuj si do PoRD. Oczywicie tamten dosta mandat za wyprzedzanie na skrzywaniu, ale winnym by znajomy. Masz analogiczn sytuacj. - Pieszy nie powinien przechodzc poza przejciem utrudnia ruchu. Przecie nie utrudni. - Pieszy przechodzc poza przejciem powinien ustpi pierwszestwa pojazdom. Przecie ustpi. - Pieszy przechodzc po przejciu nie moe wchodzi bezporednio przed nadjedajcy pojazd. Pojazd nie jecha w znaczeniu PoRD, lecz bdc jeszcze przed pasami ustpowa pierwszestwa pieszym, znajdujcym si na pasach. Kierowca ruszy wjedajc na pasy i przejedzjc pieszego. Gdyby przestrzega choby jednego z powyszych to do wypadku by nie doszo. Szukaj dalej, bo jak na razie piszesz bzdury. Dla mnie upewnienie si, "czy inni uczestnicy s w stanie mnie zobaczy" podpada pod zachowanie szczeglnej ostronoci(cho mona to i zrobi inaczej). Na pewno natomiast patrzenie w drug stron ni kierunek z ktrego nadjedaj pojazdy podpada pod BRAK ostronoci. To, e pieszy nie patrzy nie zwalnia kierowcy z obowizku ustpienia pierwszestwa. NA PASACH? W jaki spob wymusi? Przecie pojazd znajdowa si przed pasami, a nie na pasach. Wyobra sobie sytuacj: Zaley kto w kogo uderzy i kto si znajdzie pierwszy na skrzyowaniu. Jeeli jako pierwszy pojawi si B i A w niego uderzy to jest wina A, gdy wczajc si do ruchu nie ustpi pierwszestwa pozostaym uczestnikom ruchu. Jeeli jako pierwszy pojawi si A i B w niego uderzy to B wymusi pierwszestwo, a w stosunku do A uznaje si, e ju si wczy do ruchu i naby prawo pierwszetwa na tym skrzyowaniu. Teraz zobacz sobie analogi z tym pieszym. Wszed na przejcie, naby pierwszestwo, przeszed caa szeroko samochodu, ktry ruszy i rozjecha pieszego. Masz dokdnie tak sam analogi jakby A (pieszy) znalaz si na skrzyowaniu, a B (ciarwka) w niego wjecha. Powoduje - poniewa pieszy na skutek wykrocze znalaz si w miejscu gdzie kierujcy na podstawie wspomnianego ju przez Ciebie art 4. nie powinien si go spodziewa. Bzdura. Technicznie rzecz biorc on si nie zatrzyma a jedynie zwolni i przyspieszy. Ale ustpowa pierwszestwa pieszym. Nie musia si zatrzymywa, aby dokona ustpienia. Jak to nie - masz prawo zakada, e inni przestrzegaj przepisw - jadc nie jeste w stanie patrze jednoczenie przed siebie, do tyu i w oba boki. Bez jaj. Kierowca tej ciarwki, kiedy wjeda na skrzyowanie mia taki sam widok na tego pieszego jak i pozostaych pieszych. Imo w pewnych sytuacjach tak. Np jechanie duszy czas rowerem za samochodem z nieprzejrzyst tyln szyb a nastpnie gdy wrzuci prawy kierunkowskaz wyprzedzanie go z prawej podpada pod co takiego mimo, e zgodnie z przepisami kierujcy ma ustpi przed skrtem pierwszestwa jadcemu prosto rowerzycie. Znasz taki przypadek, kiedy w takiej sytuacji uznano rowerzyst winnym? 105 |
Data: Czerwiec 08 2013 11:27:49 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Wed, 5 Jun 2013, Michoo wrote: Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu. Na odwrt - art.4 pozwala przyj zaoenie, e inny uczestnik "zachowa si zgodnie z przepisami" jeli jego zachowanie na nic innego nie wskazuje. Nie mona przyj takiego zaoenia, nawet nie widzc tego innego uczestnika. Pomijam ju taki szczeg, e wanie wytykany (pieszemu) fakt i uprzednio zachowywa si wbrew przepisom nijak nie wskazuje na wniosek jak wyej. - Pieszy powinien w myl 13.1 powinien pojawi si na przejciu tylko na jednym z kocw. Jeli tego NIE zrobi to wanie NIE da podstaw do zakadania, e "zachowa si zgodnie z przepisami", co wyklucza prawo do powoywania si na art.4 Dla mnie upewnienie si, "czy inni uczestnicy s w stanie mnie zobaczy" podpada pod zachowanie szczeglnej ostronoci Owszem. Dlatego NIJAK nie zaprzeczam, e OBIE strony nie dochoway. Tyle, e na przejciu to kierujcy mia ustpi. Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia Nie kpij. Przepis o pierwszestwie nie zawiera adnego warunku, tumaczeniem dla kierowcy jest teleportacja z gry, ale nie samo nieprzepisowe wejscie. W momencie kiedy pieszy wszed na pasy jeszcze nie byo "niemoliwoci". Skdind tak, jak dotd w Polsce (a nie wiem na ile podobnie To byo WCZENIEJ, nie ma znaczenia. No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy, Z drogi zjeda na drog? Czego nie rozumiem ;> (czepiam si o JEZDNI, bo pobocze to oczywicie JEST droga) z pierwszestwem po czym wjeda przed B. B w niego uderza. Czyja wina? "mao danych". Pytaniem jest, czy w momencie ruszenia A, jadcy B mia jeszcze moliwo zahamowania. Dopki A sta, B nie mia komu ustpowa pierwszestwa. A musiaby ruszy bardzo, bardzo "dynamicznie" oraz by blisko skrzyowania, aby B nie mia moliwoci zahamowania i mg si uchyli od odpowiedzialnoci. Drugim pytaniem jest, wskutek CZEGO B mia ustpi pierwszestwa? Jeli B mia znak STOP, to nakaz ustpienia jest "cigy do stopu", wic nie widz moliwoci aby uszo tumaczenie "tamten sta kiedy zbliaem si do skrzyowania", o tym kto winien przesdzi kto pniej ruszy (jeli B ruszy spod stopu *po* A, to A mia obowizek ustpi pojazdowi ju w ruchu, w kadym innym razie winien jest B). Pierwszestwo jest IMO bezdyskusyjne. Szkoda, e w przeciwn stron, ale przynajmniej w czym si zgadzamy :) Ty rozumiem z tych co sdz, e mog zajeda drog do woli bo wina To Twoja teza, wic dedukuj i sam jeste tego zdania, ktre zarzucae poprzednikowi, znaczy e mona zajeda do woli? Dlatego zajedajcy jest winien. C, wida Niemcy zauwayli, e rozumowanie trudne jest i po prostu wyrazili stosowne zastrzeenie osobnym przepisem. Wychodzi, e to samo powinien zrobi polski ustawodawca: znie warunki niejednoznacznych ogranicze pierwszestwa, wprowadzi jednoznaczny zakaz wjazdu w odstp bezpieczny itede. Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa, I tu ley bd. On NIE MIA SI SPODZIEWA. Mia widzie e nie ma. Jeszcze raz napisz: dla mnie jest rwnie oczywiste, e cakiem powszechnie stosuje si "jazd na zaoenie". Usprawnia ona pynno ruchu, jest wygodna itede. Dlatego bywa stosowana. Ale naley mie wiadomo, e NIE TUMACZY tego kto przyj zaoenie. Ale nie uprawniaj do "zakadania" czego innego ni si widzi. ....jeli ich zachowanie nie wskazuje na nic innego. Czyli dotyczy to tych uczestnikw ktrych WIDZISZ. - jadc nie jeste w stanie patrze jednoczenie przed siebie, do tyu i w oba boki. Akurat tu by problem z "przeszkod" przed pojazdem, na pasach. Jeszcze raz: IMO istotne jest to, e pieszy wszed na pasy NIM wszed przed ciarwk. Jeliby w wyniku tego ruszajcy kierowca nie zdy zahamowa, sprawa wygldaaby dla niego lepiej. Ale on nie widzia pieszego ktry ju by na pasach. Popatrz tak - wypadki z udziaem pojazdw zdarzaj si np. z powodu AFAIR podobna sprawa (miertelny wypadek) bya powodem chyba nawet dopiska w przepisach w USA (cho oni maj precedens i pewnie wyrok ichniego SN wystarczyby). Jednoznacznie orzekli, e skrcajcy "ma widzie" (nie wolno mu skrca jak nie widzi). Zdaje si mieli rnice treci przepisw w rnych stanach. Chodzio o ciarwk, wic "nieprzejrzysta tylna szyba" bya bardzo nieprzejrzysta. Abstrahuj od faktu i zakaz wyprzedzania z prawej pojazdu sygnalizujcego skrt w prawo jest bardzo sensowny, tyle, e mi si w karierze te trafili tacy "piciometrowi migacze" (wcza migacz jak ju zaczyna skrt). Ale to ju mocno OT wobec sprawy pasw dla pieszych :) pzdr, Gotfryd 106 |
Data: Czerwiec 09 2013 16:51:21 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Cavallino |
On Wed, 5 Jun 2013, Michoo wrote: Mona, bo byoby go wida gdyby zachowa si zgodnie z przepisami. Przepis o pierwszestwie nie zawiera adnego warunku Rola sdu, eby rzecz nieogarnit przepisami doprecyzowa wyrokiem. Na wyjcie ze studzienki kanalizacyjnej te przepisu nie ma. Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa, Mia prawo si spodziewa.
Czasem tumaczy, czasem nie. Zaley od sytuacji. Tutaj - IMO tumaczy, winny pieszy. 107 |
Data: Czerwiec 09 2013 22:14:29 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Cavallino" napisa w wiadomoci Wanie z art 4 wynika, e kierowca mia PRAWO si go nie spodziewa w tamtym miejscu. Ale kierowca go nie widzia, cho zgodnie z "przepisami" mia obowizek go widzie. Po to wanie ustawiodawca postawi warunek: Art.26 pkt.1. Kierujcy pojazdem, ZBLIAJC SI do przejcia dla pieszych, jest obowizany zachowa szczegln ostrono i ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu. Zauwa magiczne wyraenie "ZBLIAJC SI" okrelajce, e kierowca jest zobowizany do zachowania szczeglnej ostronoci, kiedy zblia si do skrzyowania czy te przejcia. Art. 2 pkt.22. szczeglna ostrono - ostrono polegajc na zwikszeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunkw i sytuacji ZMIENIAJCYCH SI na drodze, w stopniu umoliwiajcym odpowiednio szybkie reagowanie; Zauwa magiczne wyraenie ZMIENIAJCYCH SI, ktre oznacza, e kierowca jest zobowizany do takiego zachowania, aby mg szybko zareagowa w razie wystpienia zmian na drodze np. musi by przygotowany na tak ewentualno, e na przejciu moe si pojawi pieszy, ktry wg oceny pieszego pojawi si nie powinien. Dla przykdu pieszy, ktry szed sobie chodnikiem, nagle skrci i znalaz si na przejciu, czy te pieszy, ktry sobie skrci drog i wszed na przejcie w sposb niezgodny z prawem. Jak wic widzisz kierowca zbliajc si do przejcia dla pieszych jest zobligowany do bycia przygotowanym na wszelkie sytuacje nietypowe i nie moe zakada, e jak nie widzi pieszego wchodzcego na przejcie w sposb zgodny z PoRD to znaczy, e na przejciu nie ma innego pieszego lub za chwil si nie pojawi. W tym przypadku z nagrania, kierowcy nie chciao si si podnie cikiego dupska, aby sprawdzi czy poza pieszymi, ktrych widzi gowy nie ma na przejciu innych pieszych. Przepis o pierwszestwie nie zawiera adnego warunku Pieszy z filmu nie wyszed ze studzienki lecz przechodzi przez przejcie dla pieszych, na ktrym kierowca by zobowizany go widzie i ustp8i Na jakiej podstawie kierowca pojazdu mia si spodziewa, Mia obowizek widzie i ustpi pierwszetwa pieszemu - nawet, kiedy wg jego zaoe teoretycznych pieszego by nie powinno, bo tak nakazuje PoRD. Opisz Ci to w skrcie: "Kierujcy pojazdem, ZBLIAJC SI do przejcia dla pieszych, jest obowizany do zwikszenia uwagi i dostosowaniu zachowania do warunkw i sytuacji ZMIENIAJCYCH SI na drodze w stopniu umoliwiajcym odpowiednio szybkie reagowanie i zobowizany jest ustpi pierwszestwa pieszemu znajdujcemu si na przejciu." Jeszcze raz napisz: dla mnie jest rwnie oczywiste, e cakiem Tutaj to Ty masz bdne zaoenia. 108 |
Data: Czerwiec 09 2013 22:41:45 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Ale wchodzc przed ciarwk zama Art. 14 PoRD Art. 14. Zabrania si: 1) wchodzenia na jezdni: a) bezporednio przed jadcy pojazd, w tym rwnie na przejciu dla pieszych, b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczajcej widoczno drogi; 109 |
Data: Czerwiec 09 2013 23:00:51 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci No i tu ley meritum sporu: od tyu to on by NIM wszed na pasy, Totalna bzdura. Tumaczyem to ju wczeniej, ale widz, e kolega niezbyt uwanie czyta, albo nie dopuszcza do swojej wiadomoci rzeczowych argumentw. Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadcy pojazd, poniewa pojazd nie jecha, lecz pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym znajdujacym si na przejsciu dla pieszych. Pojazd cay czas znajdowa si przed przejciem, a najechania pieszego kona na przejcviu, kiedy pieszy przeszed ca szeroko pojazdu. Nie ma te mowy o wejciu spoza pojazdu, poniewa pieszy cay czas znajdowa si przed ciarwk, ani te nie zasania go aden inny pojazd. Nie wychodzi take spoza innej przeszkody ograniczajcej widoczno. Wchodzi w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciarwki, ktrego widoczno bya taka sama jak pozostaych pieszych, prawidowo wchodzcych na przejcie. 110 |
Data: Czerwiec 15 2013 22:35:22 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Klaskon |
Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadcy pojazd, poniewa pojazd nie jecha, Pojazd jecha. Pojazd ustpowa pierwszestwa pieszym cay czas bardzo wolno jadc. Pojazd cay czas znajdowa si przed przejciem, a najechania pieszego Zanim znalaz si przed ci꿱rwk to by z boku ciarwki. Za kadym razem by niewidoczny dla kierowcy, bo by w miejscu o ograniczonej widocznoci drogi. Wchodzi w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciarwki, ktrego Przechodzie na pewno nie by widoczny bdc przy prawym boku i pniej przy zderzaku ciarwki. 111 |
Data: Czerwiec 15 2013 22:43:00 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Klaskon" napisa w wiadomoci Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadcy pojazd, poniewa pojazd nie jecha, A Ty si z choinki urwa? 112 |
Data: Czerwiec 16 2013 12:47:19 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Walkowicek |
Uytkownik "Klaskon" napisa w wiadomoci Nie jest istotne skd, istotne jest co napisa. 113 |
Data: Czerwiec 16 2013 14:35:05 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Walkowicek" napisa w wiadomoci Przechodzie na pewno nie by widoczny bdc Mylisz, e jako dokonasz cudownego rozmnoenia to pokonasz mni swoj liczebnoci? :) 114 |
Data: Czerwiec 05 2013 02:08:56 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Michoo" napisa w wiadomoci A nie by to SKUTEK takiego, a nie innego zachowania pieszego? Za kierownicami siedz przerni debile. Ot, choby dzisiejszy przypadek. Jad drog z wyznaczonymi 2 pasami ruchu. Tak jak jecha powinienem, prawym pasem. Przede mn 2 czy 3 samochody si wlek ok. 40km/h. Za mn wlecze si cigle lewym pasem jaki mody kapelusznik utrzymujc odlego do mnie zazbiajc si o grubo zderzaka, ale jedzie lewym pasem ruchu. Za mn, tym samym pasem co ja jedzie jeszcze jedno auto, a za tym autem ju nikogo nie ma. Tak wleczemy si przez prawie 2 km. Chciabym nieco przyspieszy, aby wyprzedzi tych przede mn, a ponadto musz znale si na lewym pasie, bo niebawem droga si rozwidla tzn. prawy pas biegnie w prawo na due osiedle, a w lewo prowadzi do mojej "wiochy" :), przy czym z tego lewego pasa robi si dwa, a ja musz zaj lewy skrajny, bo ten rodkowy za skrzywaniem skrca w prawo pod market. Migam, e potrzebuj zaj lewy pas ruchu. Ten mody kapelusznik ma to w dupie. Ani nie wyprzedza, ani nie zjeda na prawy pas, ani nie robi miejsca, abym mg spokojnie zaj lewy pas ruchu. Nie dostrzega take gocia jadcego pocztkowo prawym pasem w odlegoci zapewniajcej modemu kapelusznikowi zjechanie na prawy pas, a pniej jadcego za kapelusznikiem lewym pasem. Przed kapelusznikiem na lewym pasie nikogo nie ma, a za nim tylko go, ktry liczy na to, e w kocu mody kapelusznik askawie zjedzie na prawy pas i go przepuci. Ale ten ma wszystko w d.... i tak przejedamy 2 skrzyowania ze wiatami, a ja prawie przez kilometr mam wczony lewy kierunkowskaz, ale nie mog wjecha na lewy pas, bo gwniarz-kapelusznik cay czas mnie blokuje. W kocu udao mi si wyczu sytuacj, e zrobio si luzu na 2 zderzaki i zmieniam pas na lewy, jednoczenie dodajc gazu. Sysz za sob klakson i od teraz w modego kapelusznika wstpi kapeluszowy potwr. Zacz mni goni. Na najbliszych wiatach mni dogoni, wskoczy na prawy pas (tzn. na ten rodkowy co to koczy si pod marketem, bo prawy skrca w prawo na osiedle, a dalej ju s 2 pasy prosto, z czego ten prawy koczy si przy markecie, a lewy biegnie w kierunku mojej "wiochy"). Zatrzyma si i zac mi wymachiwa paluszkami, raz pokazujc, e go boli gowa, a raz, e go boli rodkowy palec. W kocu si wkurzyem i mu powiedziaem, e jedzie jak stara baba w kapeluszu blokujc przez kilka kilometrw lewy pas, ktry suy do wyprzedzania, utrudniajc tym samym jazd innym. Wtedy w niego wstpia jeszcze wiksza kapeluszowa bestia i zacz do mnie krzycze ......pip.....pip.....pip......pip..... na co ja mu take pokazaem, e mnie boli gowa i nie mam ochoty na jake przyjemn dyskusj :) Nagle z lamazarnej, starej kapelusznicy zrobi si "miszcz formuy, czy te furmany" zacz wyprzedza mnie z prawej, prbujc si wcisn przede mn, chcc mi pokaza, e jest gejem i lubi jak si go wali od tyu. Na szczcie przede mn byo inne auto, ktre wyjechao z lewej strony na kolejnym skrzyowaniu. To gnojek wcisn si przed to auto w ostatnim momencie z pasa, ktry skrca w prawo pod market, bez kierunkowskazu i praktycznie wymuszajc pierwszestwo na jadcym przede mn, bo ten nawet lekko przyhamowa. Przejechalimy tak ze 2 km. Ten przede mn skrci w lewo na jednym ze skrzyowa i nareszcie "mody miszczu furmany" mia okazj pokaza, e jest gejem i lubi jak si go wali od tyu. Niestety nie skorzystaem z zaproszenia, bo jestem hetero. Myl, e taki bez skrupuw rozjechaby pieszego, aby mu pokaza kto tu jest waniejszy. Bzdura. To co niby ten pieszy si choiwa i si wczoga pod samochd? Nie pisaem, e kierowca mu ustpuje poza przejciem, lecz zachowanie kierowcy wygldao jakby chcia da nauczk pieszemu, spychajc go na przejcie lub blokujc mu celowo moliwo przejcia przed pasami, a poniewa na przejciu byli inni piesi to musia ustpi im pierwszestwa. Zachowanie kierowcy byo takie jakby widzia tego pieszego, a widzie go by zobowizany, gdy si zblia do przejcia. Widzie take go mg bez problemu, bo zanim kierowca go przyblokowa przed pasami to powinien by widzie tego pieszego tak samo dobrze jak wszystkich pieszych wchodzcych na przejcie. Skd wniosek, e kierowca go widzi (pieszy nie patrzy na kierowc, ma gow skierowan w drug stron)? Z zachowania kierowcy. Kierowca prawie si zatrzyma, co sugerowao poszkodowanemu, e kierowca go widzi i go przepuszcza na przejciu. To, e pieszy Wszed na przejcie, na ktrym mia bezwzgldnie pierwszestwo. Prosze kolejny raz nie prbuj znw wmawia, e ten pieszy wszed bezpoirednio przed jadcy pojazd. Jedyna niemoliwo jaka powstaa to niemoliwo mylenia kierowcy Wrcz przeciwnie. Prawodawcy nie interesuje czy masz moliwo zobaczy pieszego czy nie, Wybacz, ale to co piszesz to tzw. "tsecio prawda" czyli gwno prawda, a dlaczego to ju wakowaem i tumczyem przez kilka dni Walkowickowi. Poczytaj moje wypowiedzi, bo nie bd si powtarza Dlaczego pomijasz to cakowicie a usilnie trzymasz si tego, e kierowca ma ustpi? Pieszy te. Pieszy mia ustapi i kiedy by do tego zmuszony to ustpi. Wszed na przejscie i naby pierwszestwo. Taka prosta sytuacja - jedziesz drog z pierwszestwem, zatrzymujesz si aby "wpuci" kogo z podporzdkowanej. Nie moesz go waln, "bo masz pierwszestwo", bo go nie masz. Wielu w ten spob dao si nabra. Mj znajomy w ten sposb zrobi "banana" na skrzyowaniu. Go z przeciwka sygnalizowa skrt w lewo. Znajomy take. No to znajomy zacz skrca w lewo. No to ten z przeciwka skorzysta z okazji, zjecha nawet na prawy pas aby dobrze przyoy. Znajomy usysza od policjantw, e to czy widzia u tego z przeciwka lewy kierunkowskaz nie ma adnego znaczenia, bo kierunkowskaz mg si zaci lub po prostu nie odbi po wykonanym wczesniej manewrze. Znajomy poniewa jest upierdliwy i nie chcia przyj mandatu musia si pofatygowa do sdu, a prawo jazdy odebra dopiero po wielkiej ktni po kilku miesicach, bo gliniarze mu zatrzymali prawo jazdy pod pretekstem obawy, e go nie zna Prawa o Ruchu Drogowym. Co prawda wywalczy swoje, bo od zatrzymywania uprawnie jest sd, a nie policja, ale przez kilka tygodni musia si szarpa po komendach i urzdach. Czy zgodnie z Twoim rozumowaniem wystarczy mie brudne szyby, a moe Tyle, e pieszy niczego nie wymusi. Podobnie te nikogo nie interesuje, e siedzisz zbyt wysoko i masz Bo znalaz si na jezdni, kiedy by jeszcze w zakresie widocznoci kierowcy. By jednakowo dobrze widoczny dla tego kierowcy jak pozostali piesi, ktrzy weszli na przejcie. Obejrzyj dokadniej nagranie, najlepiej klatka po klatce to zrozumiesz. I co powinien zrobi w celu uniknicia? Ten pieszy wchodzc przed samochd metr przed przejciem miaby ten sam skutek? Ale wtedy nie byoby tej dyskusji, bo byaby definitywna wina pieszego, na podstawie wszystkich tych paragrafw, ktre wymieniasz - niezachowanie naleytej ostronoci, wymuszenie pierwszestwa, wejcie bezporednio przed jadcy pojazd. Nie zrobi tego, bo liczy, e poza Oczywicie, e nie wymagaj aby mia oczy nawet w d...., ale wymagaj aby si zachowywa tak jakby je take i tam mia, a jak to zrobisz to ju Twj problem. Mozesz posadzi obok siebie dwch obserwtorw, ktrzy bd Ci ostrzega, skoro Twoja d.... jest zby cika, aby j askawie podnie z siedzenia do gry i upeni si czy aby 1m przed mask kto akurat nie przechodzi. 115 |
Data: Czerwiec 05 2013 18:02:15 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Michoo | On 05.06.2013 02:08, uzytkownik wrote: Za kierownicami siedz przerni debile. Dobrze rozumiem, e alisz si tym, e eby zmieni pas musiaby to TY zwolni i wjecha za "kapelusznika" wic poniewa to ON nie chcia zwolni to zajechae mu drog? .... .... .... Zgadzam si z pierwszym zdaniem. Ale NIE korzysta - prbowa wymusi. Przed wypadkiem mia Co to znaczy "bezwzgldne pierwszestwo". W jaki sposb jest rnie od bezwzgldnego nakazu ustpienia pierwszestwa gdy si idzie poza przejciem, bezwzgldnego nakazu chodzenia pod ktem prostym, etc?
Dlatego mam kamer. Natomiast jeeli facet rzeczywicie wczy kierunkowskaz, zwolni a potem zjecha na drugi pas aby waln to sprawa w sdzie.
Jeeli go widzia to myl, e zaoy, e nie bdzie si adowa pod koa. -- Pozdrawiam Michoo 116 |
Data: Czerwiec 05 2013 22:08:18 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Michoo" napisa w wiadomoci On 05.06.2013 02:08, uzytkownik wrote: Za kierownicami siedz przerni debile. Tak i zrobiem to z premedytacj. Co do kapelusznika to nie mia on prawa jecha w ten sposb - jecha nielegalnie, poniewa ama on kilka punktw PoRD Art.16 pkt.4 , Art.19 pkt.2 ppkt.1 Poza tym ja si kierowaem si Art.24. pkt.5 oraz Art.24 pkt.10 ppk.2 , a tamtemu nie wolno byo naruszy Art.24 pkt.6 dlatego tamtemu nie wolno mnie byo wyprzedza z lewej strony, bo to ja go wyprzedzaem prawym pasem ;) Dlatego zgodnie z Twoj teori i sposobem rozumowania miaem prawo wykona ten manewr i to wanie tamten kierowca winien by tego zajechania drogi, a nie ja :) Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas si znajdowa w moim martwym polu, co tym bardziej potwierdza jego win, bo nie da mi moliwoci abym go zobaczy :D 117 |
Data: Czerwiec 06 2013 00:26:11 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Michoo | On 05.06.2013 22:08, uzytkownik wrote: Uytkownik "Michoo" napisa w wiadomoci Chcesz si rozwali to zrb to bez udziau innych. Co do kapelusznika to nie mia on prawa jecha w ten sposb - jecha Oba punkty ktre wymienie s do 'uznaniowe'. Jeeli facet chcia jecha "prosto" to jego jazda jest uzasadniona - na prawy zjecha nie mg bo ty tam bye.
Kto skrca? oraz Art.24 pkt.10 ppk.2 , A zapomniae o 24.2. a tamtemu nie wolno byo naruszy Art.24 pkt.6 dlatego tamtemu nie wolno A powiniene zamiast wyprzedza to ustpi pierwszestwa przejazdu przed zmian pasa. Poza tym o ile dobrze pamitam to wg konwencji wiedeskiej jazda rwnolegymi pasami za poprzednikiem z rn prdkoci nie jest wyprzedzaniem.
??? Moj teori? Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas Przed chwil zeznawae co innego. -- Pozdrawiam Michoo 118 |
Data: Czerwiec 06 2013 09:29:03 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "Michoo" napisa w wiadomoci Tak i zrobiem to z premedytacj. Ach.... jakie pouczajce :) Co do kapelusznika to nie mia on prawa jecha w ten sposb - jecha Mg, bo on cay czas jecha za mn. Wystarczyo, aby delikatnie zwolni i mg spokojnie zjecha na prawy pas, do czego by zobowizany. Poza tym ja si kierowaem si Art.24. pkt.5 Ja. Pisaem, e jechaem z waczonym lewym kierunkowskazem prawie kilometr, usiujc si dosta na lewy pas. oraz Art.24 pkt.10 ppk.2 , Ale on nie jecha rowerem czy wzkiem. Podczas mojego wyprzedzania nie doszo do kolizji, a wic zachowaem bezpieczn odlego. To, e mody nie do, e zachowywa si jak stara kapelusznica to do tego by ciot, ktra przestraszya si wykonywanego przeze mnie manewru :) a tamtemu nie wolno byo naruszy Art.24 pkt.6 dlatego tamtemu nie wolno Chwila. Ja poprzedno jechaem za nim (kilka km wczeniej), zjechaem na prawy pas, aby go wyprzedzi, bo jecha jak ciota, a nastpnie probowaem si dosta na lewy pas, co on mi skutecznie uniemoliwia. Lewym pasem przejecha jakie 4-5 km, przejedajc przy tym przez wiele skrzyowa. Dlatego zgodnie z Twoj teori i sposobem rozumowania miaem prawo To odnonie tego nieszczsnego pieszego, o ktrego si dochodzimy. Staram si tutaj dostosowa moim tokiem rozumowania do Ciebie oraz Cavallino. Ten mody kapelusznik jecha nielegalnie, bo ama kilka punktw PoRD, zwaszcza Art.16 pkt.4 i Art.19 pkt.2 ppk.1 Dlatego miaem prawo wymusi na nim pierwszestwo. W razie kolizji byaby jego wina, no bo on nie mia prawa tak jecha. Uyem tutaj dokadnie Waszego (t.j. Twojego i Cavallino) toku rozumowania. Wy take uwaacie, e skoro pieszy z nagrania wczeniej zama zapisy PoRD to bdc rozjechanym przez ciarwk na pasach, jest winnym, dlatego e wczeniej zama PoRD. Dokadnie tak samo w moim przypadku. Skoro ten mody kapelusznik jadc cigle lewym pasem ama PoRD, a do tego cay czas jecha w moim martwym polu nie dajc mi szansy na zauwaenie to miaem prawo go nawet zepchn z drogi zmieniajc pas ruchu i w razie wypadku byaby jego wina. Skoro uwaasz tego nieszczsnego pieszego z nagrania jako winnego to dlaczego nie traktujesz jako winnego tego kapelusznika z mojego przypadku? Przecie ten kapelusznik z mojego przypadku take ama PoRD, znajdowa si w miejscu gdzie by nie powinien, a jeeli ju si znalaz to powinien wyprzedzi i zjecha na prawy pas, bo do jazdy prawym pasem zobowizuje go prawo. Ponadto nie miaem moliwoci go widzie, bo znajdowa si w moim martwym polu. Teraz rozumiesz do jakiego absurdu doszede? :) Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas No dobra - widziaem, ale miaem prawo nie widzie, bo on jecha cay czas w moim martwym polu przez kilka kilometrw. 119 |
Data: Czerwiec 08 2013 11:35:10 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: Gotfryd Smolik news | On Thu, 6 Jun 2013, Michoo wrote: Poza tym o ile dobrze pamitam to wg konwencji wiedeskiej jazda rwnolegymi pasami za poprzednikiem z rn prdkoci nie jest wyprzedzaniem. Nie chce mi si szuka (przepraszam), ale tam chyba byo co o "kolumnach", pojedyncze pojazdy si nie api. Dlatego zgodnie z Twoj teori i sposobem rozumowania miaem prawo Stosuje przedstawion metod rozumowania - "skoro tamten PRZEDTEM zama jaki przepis to jest winien". A to tak nie dziaa, przedtem byo przedtem i jeli si skoczyo (nie ma takiego efektu, e kierowca na podstawie "wczeniej" co zrobi i TERAZ ju nie moe zapobiec), liczy si moment "zdarzenia". Pieszy teleportowa si na przejcie i jest na nim w momencie, w ktrym kierowca wciskajc hamulec zamiast gazu mg zapobiec tragedii. Ale go nie widzia. Mog jeszcze doda, e nie miaem moliwoci go widzie, bo cay czas Tak po cichu i po znajomoci, nie przed sdem, nam mwi, e jednak widzia, dlatego w odrnieniu od akcji na pasach nie skoczyo si stratami w ludziach. pzdr, Gotfryd 120 |
Data: Czerwiec 05 2013 22:31:21 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: masti | Dnia pięknego Wed, 05 Jun 2013 22:08:18 +0200 osobnik zwany uzytkownik Uytkownik "Michoo" napisa w wiadomości a ty koniecznie musiaeś "wymierzyć sprawiedliwo"? I jeszcze się do tego debilizmu przyznajesz? -- Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0 mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mwię, to grunt zabija!" T.Pratchett 121 |
Data: Czerwiec 06 2013 09:34:35 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "masti" napisa w wiadomości Tak i zrobiem to z premedytacją. Tak. Dokadnie tak samo jak wymierzy sprawiedliwo kierowca cięarwki z filmu i teraz jest przez kilku na tej grupie rozgrzeszany za ten czyn. Skoro w moim przypadku mody kapelusznik, swoim stylem jazdy ama PoRD i do tego jecha w moim martwym polu, uniemoliwiając mi zauwaenie to zgodnie z logiką kilku osb z tej grupy jestem niewinny, a winnym jest ten mody kapelusznik. Miaem prawo go nawet zepchnąć z drogi i zabić :) 122 |
Data: Czerwiec 06 2013 07:32:19 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: masti | Dnia pięknego Thu, 06 Jun 2013 09:34:35 +0200 osobnik zwany uzytkownik Uytkownik "masti" napisa w wiadomości lepiej się lecz -- Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0 mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mwię, to grunt zabija!" T.Pratchett 123 |
Data: Czerwiec 06 2013 09:42:36 | Temat: Re: Ale po nim przejecha :( | Autor: uzytkownik | Uytkownik "masti" napisa w wiadomości Tak i zrobiem to z premedytacją. |