Grupy dyskusyjne »
sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi
sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi
1 | Data: Listopad 12 2008 22:47:25 |
Temat: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | |
Autor: kmek | witam 2 |
Data: Listopad 12 2008 22:56:58 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Sanctum Officium | Użytkownik "kmek" napisał w wiadomości witam Twardszego lub cięższego łatwo nie bujniesz. MK 3 |
Data: Listopad 12 2008 23:05:28 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Pa_blo |
witam Tak sie robilo za czasow babci Warszawy... Jesli samochod bedzie sie bujal po ugieciu, to znaczy, ze olej zgubil gdzies po drodze :) Teraz nawet test na sciezce zdrowia nie jest miarodajny! Jedyny sposob zeby sprawdzic _dobrze_ amortyzator, to test tlumienia na specjalnym urzadzeniu po wymontowaniu. Generalnie mozna przyjac, ze gdy uniwersalne urzadzenie pokaze mniej niz 50%, to nalezy stawic sie w warsztacie na wymiane... Picasso 4 |
Data: Listopad 12 2008 23:16:32 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Krzysiek Kielczewski | On 2008-11-12, kmek wrote: witam Taki wstÄpny test pt. "padły zupełnie czy nie" polega na tym, że musisz mocno bujnÄ Ä autem. JeĹli siÄ buja - padniÄte, jeĹli siÄ zatrzyma - może dobre. Krzysiek Kiełczewski 5 |
Data: Listopad 12 2008 23:46:51 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Tomasz Pyra | kmek pisze: witam Demontuje i zakłada do urządzenia pomiarowego jakie mają w serwisach amortyzatorów. Każda inna metoda to niewiele warta partyzantka. podobno trzeba rozkołysać auto i ma sie nie chwiać? Jak się chwieje to znaczy że po amortyzatorach to zostało najwyżej wspomnienie ;) Tak to się sprawdza czy amortyzatory tam w ogóle są. o to chodzi ? Dużo lepszy będzie już test w jeździe - slalom, jakieś zakręty na wybojach itp. 6 |
Data: Listopad 13 2008 00:38:06 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Michal_K | Tomasz Pyra pisze: kmek pisze:Swoją drogą widzę sporo samochodów, niestety przodują w tym marki niemieckie (bo zapewne "sprowadzone" od "dziadka co do kościoła"), które po przejechaniu przez niziutki nawet próg zwalniający uginają się jeszcze conajmniej 3 razy. I tak mnie to zastanawia, jak się tym biednym ludziom jeździ takimi samochodami? -- Michał 7 |
Data: Listopad 12 2008 23:47:22 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Michał | Michal_K napisał(a): Tomasz Pyra pisze: Jeździłem chwilkę, tylko konstrukcja zawieszenia musi być ok (w sęsie dobre auto jak było nowe), golfy, pasaty i bmw3 nie wiem. Nie ma problemu, tlyko trakcja troche dziobie bardziej i faktycznie bardziej łódka coś jak francuzy tylko zupełnie inaczej (łódka, nie żelazko :) ), generalnie spoko można i da się jeździć (i na bezpieczeństwo jakos strasznie to nie wpływa, lepiej jezić z pełnym bakiem -bezpieczniej zawsze te 80kg więcej). pozdrawiam. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ 8 |
Data: Listopad 13 2008 10:37:00 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Krzysiek Niemkiewicz | Kolega/żanka Michal_K napisał/a: uginają się jeszcze conajmniej 3 razy. I tak mnie to zastanawia, Kolega miał starego Taunusa z pustymi rurkami po amortyzatorach - jeździło się bajecznie, pod warunkiem, że się nie miało choroby morskiej :) Samochód płynął jak żaglówka - normalnie cud mniód malyna! Jedynie zimą, jak mu się woda do tych "rurek" dostała i zamarzła, to waliło na nierównościach. -- Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl Green Golf III Variant '96 1.9 GT TDI -- -- - -- -- - -- -- -- -- -- -- -- - -- -- -- MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ! 9 |
Data: Listopad 14 2008 00:42:57 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Pszemol | "Tomasz Pyra" wrote in message Demontuje i zakłada do urządzenia pomiarowego jakie mają w serwisach amortyzatorów. Każda inna metoda to niewiele warta partyzantka. Ile kosztuje: demontaż + test + montaż starego konkluzja że trzeba wymienić lub nie, a jak trzeba to jazda po nowe na starych i znowu demontaż + kupno nowego + montaż nowego. w porównaniu do kupno nowego + demontaż starego + montaż nowego ??? Czy nie lepiej sobie darować te testy i po prostu w razie wątpliwości, gdy ma się stare auto co ma ponad 100k km po prostu wymienić na nowe? Przecież demontaż kolumny McPersona to jest ból... Zabawa z tymi sprężynami w domowych warunkach to naprawdę kupa roboty i nie warto robić tego dwa razy. 10 |
Data: Listopad 14 2008 19:40:03 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Tomasz Pyra | Pszemol pisze: "Tomasz Pyra" wrote in message To zależy jaka jest cena testu, a ile kosztuje nowy amortyzator. Im droższy amortyzator tym większy sens ma test. Do tego dochodzi jeszcze opcja regeneracji amortyzatora, która jest niewiele gorszym rozwiązaniem niż kupno nowego, a w przypadku drogich amortyzatorów jest atrakcyjna cenowo. Czy nie lepiej sobie darować te testy i po prostu w razie Problem w tym że konieczność wymiany na nowe może pojawić się znacznie wcześniej niż po 100kkm. 11 |
Data: Listopad 14 2008 17:01:32 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Pszemol | "Tomasz Pyra" wrote in message To zależy jaka jest cena testu, a ile kosztuje nowy amortyzator. Jakie sa ceny w Polsce? Ja niedawno kupowałem amortyzatory do swojej toyoty camry, 1995 i płaciłem około $80 za sztukę. Z montaż/demontażem wyniosłaby wymiana $300 od osi, czyli $600 za cztery rogi... Oczywiście zrobiłem samemu, bo nie było się nad czym zastanawiać po 400 tysiącach kilometrów, były fabryczne :-) Tu w USA robocizna kosztuje dużo, więcej niż nowy amorek, a więc wyciąganie amorków tylko po to aby je sprawdzić mija się z celem. Czy nie lepiej sobie darować te testy i po prostu w razie Zatem napisz nam jak często Ty Tomaszu wyjmujesz swoje amorki do testów na maszynie? Wciąż podtrzymuję że nie ma sensu wyciągać ich i ryzykować że przy robocie ktoś Ci coś po prostu spieprzy tylko po to aby robić diagnostykę auta które jeździ dobrze i bezobjawowo... A jak masz jakieś objawy zużytych amorków, jakieś łaty na oponach czy zarzucanie przy zakrętach, nietrzymanie się drogi to bym wymieniał bez większego zastanowienia się... No chyba że chcesz się bawić autem sam u siebie w garażu i tak spędzasz weekendy - wtedy co innego :-) Pokaż mi kogoś co raz do roku wyjmuje amorki do sprawdzenia :-) 12 |
Data: Listopad 15 2008 00:52:52 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Tomasz Pyra | Pszemol pisze: Ja niedawno kupowałem amortyzatory do swojej toyoty camry, No zależy jakie kto ma zawieszenie. Same przednie amortyzatory do mojego Cinquecento to 1000-1200zł w zależności od producenta, tyle że to nie jest seria. Zamontować i ustawić zbieżność mogę sobie sam, a gdybym nie chciał sobie pobrudzić rąk to zrobię to w warsztacie za jakieś 150zł. Do tego regeneracja pary za jakieś 400-500zł, ewentualnie jednego z dopasowaniem charakterystyki do drugiego za jakieś 250zł. Sądzę że jak pójdę tam z wymontowanymi amortyzatorami, to samo sprawdzenie będzie kosztowało nic, albo jakieś symboliczne pieniądze. Czy nie lepiej sobie darować te testy i po prostu w razie No wypada tak raz na 2 miesiące ;) To będą jakieś 3-4 rajdy. Wciąż podtrzymuję że nie ma sensu wyciągać ich i ryzykować Zależy co to znaczy dobrze i bezobjawowo. Większość kierowców nie potrafi tego stwierdzić, najwyżej podjadą do stacji gdzie automat badając współczynnik nacisku statycznego do minimum dynamicznego powie 50% i kierowca z radością stwierdzi że amor przejedzie jeszcze drugie tyle... A jak masz jakieś objawy zużytych amorków, jakieś łaty na Pytanie ilu kierowców wie jak się zachowa ich samochód w nagłej serii zakrętów przy prędkości jaką uważają za "trasową-przelotową". Pokaż mi kogoś co raz do roku wyjmuje amorki do sprawdzenia :-) Za to pokaże Ci na pęczki takich co po przejechaniu przez próg zwalniający będą się bujać już do końca jazdy ;) Z cała pewnością zachwyconych swoim zawieszeniem. 13 |
Data: Listopad 15 2008 16:36:57 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Pszemol | "Tomasz Pyra" wrote in message No zależy jakie kto ma zawieszenie. Przypominam że nie piszemy na grupie samochody.racing więc rady warto dostosować do przeciętnego użytkownika auta... A taki nie ma w Cichocienko amorków wartosci takiego calego cichocienko :-) Zamontować i ustawić zbieżność mogę sobie sam, a gdybym nie chciał No jeśli tyle to kosztuje... 150zł wszystkie cztery rogi?? Sądzę że jak pójdę tam z wymontowanymi amortyzatorami, to samo sprawdzenie będzie kosztowało nic, albo jakieś symboliczne pieniądze. No jasne, bo maszyna nic mechanika nie kosztowała... Zatem napisz nam jak często Ty Tomaszu wyjmujesz No i pomyśl sobie teraz jakie durne wnioski wyciągnałby ktoś wcześniej czytając Twoją poprzednią wypowiedź... Zależy co to znaczy dobrze i bezobjawowo. No jeśli nie został poinformowany jak nalezy taką informację interpretować to wyciągnie błędne wnioski... Ja nie wiem co oznacza taki współczynnik, ani jaka wartość jest dobra a jaka zła... A jak masz jakieś objawy zużytych amorków, jakieś łaty na Nagłej serii zakrętów? :-) Pokaż mi kogoś co raz do roku wyjmuje amorki do sprawdzenia :-) No właśnie. Dlatego jeśli zalecam wymianę co te 100 tysięcy bez marnowania pieniędzy na "sprawdzanie czy jeszcze ma 50%". 14 |
Data: Listopad 16 2008 00:53:09 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Tomasz Pyra | Pszemol pisze: "Tomasz Pyra" wrote in message No ale do dużych, nowych samochodów amortyzatory również mogą kosztować ładnych parę stów za sztukę i tam sens sprawdzania będzie taki sam. A jak ktoś ma amortyzatory kosztujące 150zł od sztuki to faktycznie nie ma to większego sensu. Zamontować i ustawić zbieżność mogę sobie sam, a gdybym nie chciał No w jakimś tańszym warsztacie myślę że to jest realne. Tu jeszcze może być kwestia samochodu, bo pewnie nie wszędzie to jest takie proste. Sądzę że jak pójdę tam z wymontowanymi amortyzatorami, to samo sprawdzenie będzie kosztowało nic, albo jakieś symboliczne pieniądze. No w wielu zakładach można zrobić różne testy za darmo. Nie dlatego że ich coś nie kosztowało, a dlatego że zapraszając kogoś na darmowy test, często się okaże że po niepomyślnym wyniku testu klient u nich daną rzecz naprawi. Albo robi się testy przy okazji innych napraw. Zatem napisz nam jak często Ty Tomaszu wyjmujesz No ale tak bez rajdów to i tak wypada rzecz sprawdzić - może niekoniecznie na maszynie, ale chociaż jazda próbna. Powiem więcej - jak się jeździ na rajdzie to doskonale czuje się wszelkie niedomagania zawieszenia i w sumie test sobie można darować bo i tak wiadomo co i jak. Natomiast jak ktoś sobie jeździ tylko do pracy i po zakupy, to łatwo można przeoczyć awarie amortyzatora. Drugi problem to to że jak amortyzator umiera długo i wolno, to kierowca się przyzwyczaja, cały czas mu się wydaje że zawias chodzi jak nowy, a ten zawias już tylko czeka na okazje żeby się oderwać od ziemi. Zależy co to znaczy dobrze i bezobjawowo. No bo ten współczynnik to w ogóle niewiele oznacza :) Pytanie ilu kierowców wie jak się zachowa ich samochód w nagłej serii zakrętów przy prędkości jaką uważają za "trasową-przelotową". Tzn. raczej skrętów. No ale to się jak najbardziej zdarza jak trzeba coś ominąć, albo skontrować uciekający tył. Pokaż mi kogoś co raz do roku wyjmuje amorki do sprawdzenia :-) Cały czas przy założeniu że te 100 tysięcy one powinny przejechać. W mojej Corolli np. nie przejechały. Owszem - dostały na koniec trochę rajdowych wrażeń, ale do wymiany to one były nawet wcześniej, po jakiś 70kkm. Z tym że znowu wraca to, co dla kogo jest jeszcze sprawnym zawieszeniem - niejeden by jeszcze długo jeździł na tym gdzie ja już dawno będę czuł potrzebę wymiany. A i tak dokładnie w ten sposób przeholowałem, bo to co w spokojnej jeździe wyglądało na całkiem przyjemne, neutralne zachowanie się samochodu, nagle w warunkach rajdowych okazało się być przerastającym mnie lataniem tyłu gdzie tylko sobie wymyślił - właśnie ze względu na dobite amorki z tyłu. No i trzeba było wtopić rajd żeby mnie zagnać do sklepu :) Tyle że to właśnie przewaga jazdy w terenie wyłączonym z ruchu - jak mnie tył wyprzedził na rajdzie to nic się nikomu nie stało. Dobrze że mnie nie wyprzedził przy omijaniu czegoś co się nagle pojawiłoby na drodze. 15 |
Data: Listopad 12 2008 23:26:47 | Temat: Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi | Autor: Michał | kmek napisał(a): witam Jeździłem takim czymś z uszkodzonymi amortzatorami (mazda xedos9): -wali komunikaty że ślisko (tcs) na dziurach -jak rozbujasz (góra/dół) to nie ma tłumienia i się bujnie kilka razy a powinno tylko raz (tz wrócić i nic więcej). -odskakuje na zakretach w bok jak większe dziury. nic nie stuka niec nie puka, nawet drogi sie trzyma, ale gorzej, trakcja dziobie. dobre zawieszenia to hydro :) Pozdrawiam. -- Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/ |
Re: sprawdzanie amortyzatorów - jak to sie robi
Newsletter
Galerie zdjęć