Akurat nie jestem ci w stanie powiedzieć gdzie konkretnie kupić, bo moje
były dorabiane na zamówienie, ale mogę ci doradzić na co uważać.
Kiedy szukałem crash padów dla siebie widziałem sporo badziewia:
- niektóre "atrapy" crash padów przykręcało się do owiewki w miejscy śruby
mocującej owiewkę do małego, delikatnego wsporniczka. Skuteczność zerowa,
umiejscowienie też do bani
- inne mocowało się na płaskownikach przykręconych wprawdzie do ramy, ale
poprowadzonych do najbliższego naturalnego otworu w owiewce, czyli ... na
chłodnicę. No po prostu bajka! Przy glebie nie tylko nie chroni owiewek, ale
jeszcze robi ci pasztet z chłodnicy
Widziałem dwa sensowne rozwiązania, oba związane z przewiercaniem owiewki,
ponieważ punkt mocowania silnika do ramy to jedyne słuszne miejsce na
crash-pady:
a) To co mam ja: w miejsce śrub mocujących wkręcasz drobnozwojowe imbusy,
którymi mocujesz grzybek ze specjalnego tworzywa. Dziura w owiewce musi być
więc być taka szeroka, jak ów grzybek. Niestety po lewej stronie punkt
mocowania jest przykryty zbiorniczkiem płynu chłodniczego, wobec tego
zbiorniczek trzeba przewiercić i zaspawać w środku tuleję tworzącą kanał,
przez który przejdzie crash-pad. Pomniejszoną pojemność zniornika należy
uzupełnić montując dodatkowy mały zbiorniczek i połączyć go z głównym
zbiornikiem węzykami, aby zapewnić odpowietrzenie i obieg cieczy. Jeśli coś
ci nie pódzie ze zbiornikiem, to zgoś się do mnie - mam zapasowy
b) znalezione chyba na amerykańskiej grupie dyskusyjnej o VFR, można to
kupić, ale adresu producenta nie znam i pamiętam, że było to cholernie
drogie: wykręca się obie śruby mocujące silnik i przez całą jego szerokość
przekłada się dołączony do zestawu pręt. Przykręca się go do ramy, a końce
wystają na boki. Oczywiście również trzeba przewiercić zbiorniczek płynu
chłodnicy i wspawać tulejkę, ale dziura ma być tylko na średnicę pręta, więc
nie trzeba kompensować pojemności. Podobnie otworki w owiewce są tylko na
średnicę pręta, ponieważ crash-pady przykręca się już ponad owiewką.
Ja skuteczność moich juz sprawdziłem. Warto i to bardzo.
--
Markowski
VFR800Fi + Jawa 350TS na wieczną pamiątkę
Nowy Sącz...nareszcie osiadły tryb życia :-)
3 |
Data: Wrzesien 11 2008 07:52:35 |
Temat: Re: szukam crash pady do VFR 800 z 98 |
Autor: Art |
Dzięki piekne!
Jedno znalazłem:
http://homepage.ntlworld.com/stu.tyrrell/moko_frame_sliders.htm
Zakres przeróbek jest jednak spory, zastanawiam sie czy nie ma czegoś mniej
ingerującego w motocykl :)
pozdrawiam
Art
Użytkownik "Markowski" napisał w wiadomości
Akurat nie jestem ci w stanie powiedzieć gdzie konkretnie kupić, bo moje
były dorabiane na zamówienie, ale mogę ci doradzić na co uważać.
Kiedy szukałem crash padów dla siebie widziałem sporo badziewia:
- niektóre "atrapy" crash padów przykręcało się do owiewki w miejscy śruby
mocującej owiewkę do małego, delikatnego wsporniczka. Skuteczność zerowa,
umiejscowienie też do bani
- inne mocowało się na płaskownikach przykręconych wprawdzie do ramy, ale
poprowadzonych do najbliższego naturalnego otworu w owiewce, czyli ... na
chłodnicę. No po prostu bajka! Przy glebie nie tylko nie chroni owiewek,
ale jeszcze robi ci pasztet z chłodnicy
Widziałem dwa sensowne rozwiązania, oba związane z przewiercaniem owiewki,
ponieważ punkt mocowania silnika do ramy to jedyne słuszne miejsce na
crash-pady:
a) To co mam ja: w miejsce śrub mocujących wkręcasz drobnozwojowe imbusy,
którymi mocujesz grzybek ze specjalnego tworzywa. Dziura w owiewce musi
być więc być taka szeroka, jak ów grzybek. Niestety po lewej stronie punkt
mocowania jest przykryty zbiorniczkiem płynu chłodniczego, wobec tego
zbiorniczek trzeba przewiercić i zaspawać w środku tuleję tworzącą kanał,
przez który przejdzie crash-pad. Pomniejszoną pojemność zniornika należy
uzupełnić montując dodatkowy mały zbiorniczek i połączyć go z głównym
zbiornikiem węzykami, aby zapewnić odpowietrzenie i obieg cieczy. Jeśli
coś ci nie pódzie ze zbiornikiem, to zgoś się do mnie - mam zapasowy
b) znalezione chyba na amerykańskiej grupie dyskusyjnej o VFR, można to
kupić, ale adresu producenta nie znam i pamiętam, że było to cholernie
drogie: wykręca się obie śruby mocujące silnik i przez całą jego szerokość
przekłada się dołączony do zestawu pręt. Przykręca się go do ramy, a końce
wystają na boki. Oczywiście również trzeba przewiercić zbiorniczek płynu
chłodnicy i wspawać tulejkę, ale dziura ma być tylko na średnicę pręta,
więc nie trzeba kompensować pojemności. Podobnie otworki w owiewce są
tylko na średnicę pręta, ponieważ crash-pady przykręca się już ponad
owiewką.
Ja skuteczność moich juz sprawdziłem. Warto i to bardzo.
--
Markowski
VFR800Fi + Jawa 350TS na wieczną pamiątkę
Nowy Sącz...nareszcie osiadły tryb życia :-)
|