Właśnie oglądałem TVN Turbo - "wypadek przypadek". Pokazali
drugi już  wypadek z ofiarami śmiertelnymi z udziałem
pojazdu uprzywilejowanego. Poprzednio - radiowóz wiózł
negocjatora policyjnego do samobójcy, a teraz karetka
pogotowia. Za każdym razem jakiś trup.

Za 1. razem jak powiedział Pan Policjant :| zawiniły
za ciche sygnały dźwiękowe, a teraz kierowcy, którzy
nie chcieli ustąpić pierwszeństwa. Powiem szczerze.
Szlag mnie trafia jak słyszę coś takiego.

IMO pojazd uprzywilejowany może wjechać na skrzyżowanie
na czerwonym świetle, ale kurde chyba jak się upewni,
że nie spowoduje kolizji. A tu co pokazali?
Oczywiście - winni wszyscy, tylko nie policja ani nie
kierowcy karetek.

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

druggie pisze:

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

Pepek pisze:

druggie pisze:

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

Nie musisz, moga jechac kilka minut dłużej, tyle, że kiedyś mogą jechać do Ciebie (czego nie życzę).

Pepek pisze:

druggie pisze:

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

Nie musisz, moga jechac kilka minut dłużej, tyle, że kiedyś mogą jechać do Ciebie (czego nie życzę).

Użytkownik "Pepek"  napisał w wiadomości

druggie pisze:

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

Nie musisz, moga jechac kilka minut dłużej, tyle, że kiedyś mogą jechać do Ciebie (czego nie życzę).

no tak, ale w tym opisywanym przypadku nigdzie nie dojechali...

Pepek wrote:

Nie musisz, moga jechac kilka minut dłużej, tyle, że kiedyś mogą jechać do Ciebie (czego nie życzę).

elmer radi radisson pisze:

To zadne uzasadnienie dla lamania przepisow,

Robert_J pisze:

A nie przyszło Ci do głowy buraku

że ktoś po prostu może niedosłyszeć?

Może akurat przejeżdżać obok ekipy prującej młotem pneumatycznym jezdnię? Albo z jeszcze innego powodu po prostu nie usłyszał sygnału?

Dlaczego zakładasz że ktoś nieustępujący pierwszeństwa karetce robi to złośliwie?

Czyżbyś oceniał innych swoją miarką?

Robert_J pisze:

A jaka to jest "dostateczna koncentracja na jeździe"? Wypatrywanie zewsząd pojazdów uprzywilejowanych? Sam niejeden raz dopiero w ostatniej chwili dostrzegam auto na sygnale. Takie niestety są teraz te sygnały, jakieś cichuśkie...

On 2009-10-14, złoty  wrote:

..nie obraz sie, lecz uwazam to brak koncentracji na jezdzie badz bledy
w procedurach wydawania PJ. Robie srednio ok. 100 tys. km w roku i to od
wielu, wielu lat. I nigdy.. ale to nigdy nie mialem sytuacji, bym nie
uslyszal auta uprzywilejowanego uzywajacego sygnalow dzwiekowych.

nigdy.. ale to nigdy nie mialem sytuacji, bym nie uslyszal auta uprzywilejowanego uzywajacego sygnalow dzwiekowych.

A naprawde nie jestem Batmanem czy innym supermanem...

Użytkownik "druggie"  napisał w wiadomości

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

nom pisze:

Użytkownik "druggie"  napisał w wiadomości

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

Kierowca pojazdu uprzywilejowanego powinien wziąć pod uwagę, że współczesne sygnały dźwiękowe są bardzo ciche (nie to co kiedyś miały Nyski na dachu ;-) ), poza tym auta są bardziej szczelnie

druggie pisze:

Mi raczej chodzi o generalnie wyrażoną opinię w TVN T. że kierowcy
pojazdów uprzywilejowanych są całkowicie niewinni.

Użytkownik "Pepek"  napisał w wiadomości

druggie pisze:

Mi raczej chodzi o generalnie wyrażoną opinię w TVN T. że kierowcy
pojazdów uprzywilejowanych są całkowicie niewinni.

I dlatego nie oglądam TVN Turbo, nie lubię dziennikarskiego bicia piany.


-- Pepek

druggie pisze:

Ja to widzę inaczej - przez rok jeździłem CL500 i zawsze było słychać
sygnały dźwiękowe. Poza tym - od czegoś ma sie oczy i lusterka.
Mi raczej chodzi o generalnie wyrażoną opinię w TVN T. że kierowcy
pojazdów uprzywilejowanych są całkowicie niewinni.

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:00:57 +0200, złoty napisał(a):

..bo sa (moim zdaniem oczywiscie..nie wnikajac w polskie PoRD). JADA
RATOWAC ZYCIE..reszta ma spierdalac. I tych, ktorzy tego nie umozliwiaja
generalnie powinno sie odstrzelic.  Nie ma tu czego tlumaczyc.
Tlumaczenia o  "nieslyszeniu" (no chyba ze nie uzywaja sygnalow
dzwiekowych) sa niepowazne. Niech scisza lu-bu-du-bu w aucie badz naucza
sie jezdzic, gdyz stanowia zagrozenie na drodze...

Waldek Godel pisze:
..

W mieście jak jadą ulicą poprzeczną to ani nie widać, ani nie słychać.

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:08:21 +0200, złoty napisał(a):

..podobnie jak pieszego czy rowerzysty. Czy to oznacza, ze mozesz ich
rozjechac? A karetka mimo wszystko..jest chyba "ciut" glosniejsza...

Waldek Godel pisze:

Masz zielone, jedziesz z dozwoloną prędkością a tu z boku, zza kamienicy
wyskakuje ci karetka/radiowóz...  i co? czyja wina?

To nie jest oczywiste i doświadczeni kierowcy karetek/radiowozów o tym
wiedzą.

Tyle, że teraz obowiązują oszczędności i nie jest specjalnie modne
płacenie pensji doświadczonym kierowcom.

Nie odróżnisz głosu karetki zza rogu od głosu karetki zza trzech rogów.

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:16:14 +0200, złoty napisał(a):

..na Twoim "zielonym" wyjdzie Ci pieszy. Czy sugerujesz, ze mozesz go
rozjechac?

..wiedza..i zwalniaja. Jak widac - to czasem nie wystarcza, gdyz zawsze
znajda sie glaby egzekwujace swoje prawa..

..zatem slyszysz. Nie wiesz czy "zza trzech rogow" czy zza najblizszego.
Masz zwolnic i uwazac.
..uwazasz inaczej?

Waldek Godel pisze:

bo gdzieś tam karetka jedzie? w zasadzie w niektóre dni musiałbyś zwolnić
permanentnie. Jak tak zrobią wszyscy, to lepiej żebyś miał kanapki na
kolację, bo w domu jej nie zjesz.

Waldek Godel pisze:

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:16:14 +0200, złoty napisał(a):

..na Twoim "zielonym" wyjdzie Ci pieszy. Czy sugerujesz, ze mozesz go rozjechac?

W zasadzie tak - "wtargnięcie na jezdnię". Może niekoniecznie z
premedytacją, ale jak już się stanie to będzie jego wina.

..wiedza..i zwalniaja. Jak widac - to czasem nie wystarcza, gdyz zawsze znajda sie glaby egzekwujace swoje prawa..

czasem matka natura egzekwuje swoje prawa i mozesz się skichać i obrzucić
ją swoimi szczeniackimi inwektywami, a ona i tak zrobi swoje.

..zatem slyszysz. Nie wiesz czy "zza trzech rogow" czy zza najblizszego. Masz zwolnic i uwazac.
..uwazasz inaczej?

bo gdzieś tam karetka jedzie? w zasadzie w niektóre dni musiałbyś zwolnić
permanentnie. Jak tak zrobią wszyscy, to lepiej żebyś miał kanapki na
kolację, bo w domu jej nie zjesz.

złoty  wrote in

Waldek Godel pisze:
.

W mieście jak jadą ulicą poprzeczną to ani nie widać, ani nie słychać.

..podobnie jak pieszego czy rowerzysty. Czy to oznacza, ze mozesz ich rozjechac? A karetka mimo wszystko..jest chyba "ciut" glosniejsza...
pzdr
A.

Grzegorz Mazur pisze:

Od pieszych i rowerzystów masz prawo oczekiwać, że ustąpią Ci pierwszeństwa tam, gdzie muszą. A nawet jeśli nie ustąpią, to ich wymuszenie będzie na tyle powolne, że da Ci czas na reakcję. W końcu nawet jeśli do czegoś dojdzie, to będzie to ich wina, a nie Twoja

Karetka / radiowóz / wóz strażacki wjeżdżający na skrzyżowanie na czerwonym 50-60 km/h takiej szansy Ci nie daje. Jak Waldek napisał - często sygnały się dziwnie załamują i naprawdę nie słychać, skąd coś jedzie.

. Na szczęście na ogół widuję rozsądnych kierowców karetek - ci goście naprawdę nie mają łatwego życia. Aczkolwiek widziałem paru debili, niestety oni na ogół jeżdżą bardziej niebieskimi pojazdami uprzywilejowanymi :(

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:49:11 +0200, złoty napisał(a):

..wiec masz zowolnic i uwazac. Az zlokalizujesz. ..czego tu nie rozumiesz?

Waldek Godel pisze:

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:49:11 +0200, złoty napisał(a):

..wiec masz zowolnic i uwazac. Az zlokalizujesz. ..czego tu nie rozumiesz?

Nieprawda, masz tylko ustąpić pierwszeństwa i umożliwić przejazd.

Dnia Tue, 13 Oct 2009 00:07:28 +0200, złoty napisał(a):

..a jakzesz to zrobisz majac problemy z lokalizacja? No wszak nie wiesz,
czy to "za rogiem" czy "trzy przecznice dalej"...

Waldek Godel pisze:

Dnia Tue, 13 Oct 2009 00:07:28 +0200, złoty napisał(a):

..a jakzesz to zrobisz majac problemy z lokalizacja? No wszak nie wiesz, czy to "za rogiem" czy "trzy przecznice dalej"...

Ja? każdy ma. A tobie się wydaje, że nie masz.

Waldek Godel pisze:

Dnia Tue, 13 Oct 2009 01:01:11 +0200, złoty napisał(a):

Ja? każdy ma. A tobie się wydaje, że nie masz.

..dzieki, ze wiesz co mi sie wydaje. "Tacy co wiedza lepiej" zawsze w cenie :)

A proszę bardzo. Tak, masz rację, ci co wagarowali z fizyki zawsze będą
bardzo potrzebowali tych co nie wagarowali. Bo czego Jaś się nie nauczy,
tego Jan nie będzie umiał.

Dnia Tue, 13 Oct 2009 19:50:56 +0200, złoty napisał(a):

...owszem przyznaję: czasem wagarowałem. Mimo wszystko jednak nie mam
nigdy problemów ze zlokalizowaniem nadjeżdżającej karetki, w
przeciwieństwie do ..Ciebie.

Waldek Godel pisze:

I nigdy nie rozbiłeś się ze skutkiem śmiertelnym o latarnię,

Pierdolliczycujesz.

złoty  wrote in

Grzegorz Mazur pisze:

Karetka / radiowóz / wóz strażacki wjeżdżający na skrzyżowanie na czerwonym 50-60 km/h takiej szansy Ci nie daje. Jak Waldek napisał - często sygnały się dziwnie załamują i naprawdę nie słychać, skąd coś jedzie.

..wiec masz zowolnic i uwazac. Az zlokalizujesz. ..czego tu nie rozumiesz?

"Grzegorz Mazur"  wrote in message

złoty  wrote in

uprzywilejowany dlatego, że nie zdążyłem zareagować na jego pojawiający
się znikąd sygnał, to nadal nie jest to moja wina. Jeśli ktoś jest
pierdołą i

Grzegorz Mazur pisze:

złoty  wrote in

..wiec masz zowolnic i uwazac. Az zlokalizujesz. ..czego tu nie rozumiesz?

Po pierwsze - wskaż proszę odpowiedni przepis, który nakazuje mi zwolnić.

Robert_J pisze:

Co Ty pierdolisz człowieku??? Sorry za bluzgi, ale inaczej nie można tego nazwać... Może mam jeszcze wjechać na przystanek i rozjechać kilka staruszek czekających na autobus, bo z tyłu jedzie karetka? Albo zjechać z mostu do rzeki? Ja wszystko rozumiem i wiem, że powinienem umożliwić karetce przejazd, ale na pewno nie za wszelką cenę, jak to nazwałeś...

Dnia Tue, 13 Oct 2009 00:10:03 +0200, złoty napisał(a):

..nic Ci nie wskaze. Jesli nie rozumiesz, iz Twoim psim obowiazkiem
ustapic za wszelka cene pierwszenstwa karetce na sygnale.. nie chce mi

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:08:21 +0200, złoty napisał(a):

Waldek Godel pisze:

W mieście jak jadą ulicą poprzeczną to ani nie widać, ani nie słychać.

..podobnie jak pieszego czy rowerzysty. Czy to oznacza, ze mozesz ich
rozjechac? A karetka mimo wszystko..jest chyba "ciut" glosniejsza...

Waldek Godel pisze:

Tzn. słychać - że GDZIEŚ coś jedzie na sygnale.

"Waldek Godel"  wrote in message

Dnia Mon, 12 Oct 2009 00:00:57 +0200, złoty napisał(a):

..bo sa (moim zdaniem oczywiscie..nie wnikajac w polskie PoRD). JADA
RATOWAC ZYCIE..reszta ma spierdalac. I tych, ktorzy tego nie umozliwiaja
generalnie powinno sie odstrzelic.  Nie ma tu czego tlumaczyc.
Tlumaczenia o  "nieslyszeniu" (no chyba ze nie uzywaja sygnalow
dzwiekowych) sa niepowazne. Niech scisza lu-bu-du-bu w aucie badz naucza
sie jezdzic, gdyz stanowia zagrozenie na drodze...

W mieście jak jadą ulicą poprzeczną to ani nie widać, ani nie słychać.
Tzn. słychać - że GDZIEŚ coś jedzie na sygnale. Może twoją ulicą, może pół
dzielnicy dalej. Bo tak się sygnały załamują po budynkach.

Dnia Mon, 12 Oct 2009 08:55:36 +0100, kamil napisał(a):

Nie piernicz glupot i umow sie na badanie sluchu, jesli do ciebie nie
dociera sygnal karetki z kilkudziesieciu metrow z ulicy poprzecznej. Nawet
moje dziecko z daleka wola "iioooo iiioooo doktor", ja pomimo dosc glosnego
samochodu tez problemow nie mam.

"Waldek Godel"  wrote in message

Dnia Mon, 12 Oct 2009 08:55:36 +0100, kamil napisał(a):

Nie piernicz glupot i umow sie na badanie sluchu, jesli do ciebie nie
dociera sygnal karetki z kilkudziesieciu metrow z ulicy poprzecznej.
Nawet
moje dziecko z daleka wola "iioooo iiioooo doktor", ja pomimo dosc
glosnego
samochodu tez problemow nie mam.

Sniff.. sniff... jakąś krzyżówką pierdollina z płaszczycem mi zajechało...

Dnia Mon, 12 Oct 2009 09:42:05 +0100, kamil napisał(a):

Sniff.. sniff... jakąś krzyżówką pierdollina z płaszczycem mi zajechało...

Faktycznie, pierdolisz jak plaszczyca.

złoty pisze:

druggie pisze:

Ja to widzę inaczej - przez rok jeździłem CL500 i zawsze było słychać
sygnały dźwiękowe. Poza tym - od czegoś ma sie oczy i lusterka.
Mi raczej chodzi o generalnie wyrażoną opinię w TVN T. że kierowcy
pojazdów uprzywilejowanych są całkowicie niewinni.

..bo sa (moim zdaniem oczywiscie..nie wnikajac w polskie PoRD). JADA RATOWAC ZYCIE..reszta ma spierdalac. I tych, ktorzy tego nie umozliwiaja generalnie powinno sie odstrzelic.  Nie ma tu czego tlumaczyc. Tlumaczenia o  "nieslyszeniu" (no chyba ze nie uzywaja sygnalow dzwiekowych) sa niepowazne. Niech scisza lu-bu-du-bu w aucie badz naucza sie jezdzic, gdyz stanowia zagrozenie na drodze...

złoty wrote:
> druggie pisze:
>
>
>>
>> Ja to widzę inaczej - przez rok jeździłem CL500 i zawsze było słychać
>> sygnały dźwiękowe. Poza tym - od czegoś ma sie oczy i lusterka.
>> Mi raczej chodzi o generalnie wyrażoną opinię w TVN T. że kierowcy
>> pojazdów uprzywilejowanych są całkowicie niewinni.
>>
>
>
> ..bo sa (moim zdaniem oczywiscie..nie wnikajac w polskie PoRD). JADA
> RATOWAC ZYCIE..reszta ma spierdalac. I tych, ktorzy tego nie umozliwiaja
> generalnie powinno sie odstrzelic.



Zacznij od zagazowania wszystkich głuchych.
Bo te skurwysyny za nic mają sygnały dźwiękowe dochodzące zza węgła.
;>>>


(albo zacznij myśleć...)

--
Bydlę

Bydlę pisze:

Zacznij od zagazowania wszystkich głuchych.
Bo te skurwysyny za nic mają sygnały dźwiękowe dochodzące zza węgła.
;>>>

nom pisze:

Kierowca pojazdu uprzywilowanego powinien wziąć pod uwagę, że współczesne sygnały dźwiękowe są bardzo ciche (nie to co kiedyś miały Nyski na dachu ;-) )

nom wrote:

Kierowca pojazdu uprzywilowanego powinien wziąć pod uwagę, że współczesne sygnały dźwiękowe są bardzo ciche (nie to co kiedyś miały Nyski na dachu ;-)

On 11 Paź, 21:34, "nom"  wrote:
]> ;-) ), poza tym auta są bardziej szczelnie i nie przenikają hałasy
z

zewnątrz, no i kierowca może słuchać głośno radia. :-)

On Sun, 11 Oct 2009 21:15:47 +0200,  druggie wrote:

Za 1. razem jak powiedział Pan Policjant :| zawiniły
za ciche sygnały dźwiękowe, a teraz kierowcy, którzy

nie chcieli ustąpić pierwszeństwa. Powiem szczerze.
Szlag mnie trafia jak słyszę coś takiego.

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

On Sun, 11 Oct 2009 21:15:47 +0200,  druggie wrote:

Za 1. razem jak powiedział Pan Policjant :| zawiniły
za ciche sygnały dźwiękowe, a teraz kierowcy, którzy

Dzisz za mna jechal radiowoz. Najpierw zauwazylem ze cos miga, potem
dopiero uslyszalem.

Dnia Mon, 12 Oct 2009 10:41:07 +0200, Cyprian Prochot napisał(a):

Dzisz za mna jechal radiowoz. Najpierw zauwazylem ze cos miga, potem
dopiero uslyszalem.

diesesesesesesesesesesesesesel ? ;>

On Mon, 12 Oct 2009 10:41:07 +0200,  Cyprian Prochot wrote:

Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości

Za 1. razem jak powiedział Pan Policjant :| zawiniły
za ciche sygnały dźwiękowe, a teraz kierowcy, którzy

Dzisz za mna jechal radiowoz. Najpierw zauwazylem ze cos miga, potem
dopiero uslyszalem.

diesesesesesesesesesesesesesel ? ;>

Dnia Tue, 13 Oct 2009 08:56:26 +0100, Waldek Godel napisał(a):

Wibracje na jałowym biegu? Masz Ałdi w tediku?

Użytkownik "druggie"  napisał w wiadomości

Za 1. razem jak powiedział Pan Policjant :| zawiniły
za ciche sygnały dźwiękowe,

nie chcieli ustąpić pierwszeństwa. Powiem szczerze.
Szlag mnie trafia jak słyszę coś takiego.

On 11 Paź, 21:15, druggie  wrote:

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

druggie pisze:

IMO pojazd uprzywilejowany może wjechać na skrzyżowanie
na czerwonym świetle, ale kurde chyba jak się upewni,
że nie spowoduje kolizji.

druggie wrote:

Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
na sygnale?

Sebastian Biały wrote:

druggie wrote:
> Wniosek? należy uważać na bezkarnych piratów w pojazdach
> na sygnale?

Dla mnie wniosek jest inny: pokemony odpowiedzialne za myslenie
powinny zauważyć, że technologia pozwalajaca zdalnie zablokować
zamianę świateł jest w zasiegu pracy końcowej w dawnym technikum.
Dlaczego więc do dzisiaj tego się nie stosuje powszechnie czegos co
jest trywialne w budowie i tanie?

Załatwiło by to częściowo problem z wypadakami tego typu na światłach.

Massai wrote:

Dla mnie wniosek jest inny: pokemony odpowiedzialne za myslenie
powinny zauważyć, że technologia pozwalajaca zdalnie zablokować
zamianę świateł jest w zasiegu pracy końcowej w dawnym technikum.
Dlaczego więc do dzisiaj tego się nie stosuje powszechnie czegos co
jest trywialne w budowie i tanie?
Załatwiło by to częściowo problem z wypadakami tego typu na światłach.

Problem polega na tym że technika która pozwoli na złamanie
zabezpieczeń tego typu systemu jest na poziomie drugiego roku studiów,

Sebastian Biały pisze:

Massai wrote:

Dla mnie wniosek jest inny: pokemony odpowiedzialne za myslenie
powinny zauważyć, że technologia pozwalajaca zdalnie zablokować
zamianę świateł jest w zasiegu pracy końcowej w dawnym technikum.
Dlaczego więc do dzisiaj tego się nie stosuje powszechnie czegos co
jest trywialne w budowie i tanie?
Załatwiło by to częściowo problem z wypadakami tego typu na światłach.

Problem polega na tym że technika która pozwoli na złamanie
zabezpieczeń tego typu systemu jest na poziomie drugiego roku studiów,

Bzdura. To kwestia wyboru zabezpieczeń. Keeloq jak na razie jak na swoją trywialność łamalny prosto nie jest. A to jest _naprawdę_ stara technologia. Kryptografia naprawdę poczyniła postepy.

druggie wydusił z siebie te słowy:

Za 1. razem jak powiedział Pan Policjant :| zawiniły
za ciche sygnały dźwiękowe, a teraz kierowcy, którzy
nie chcieli ustąpić pierwszeństwa. Powiem szczerze.
Szlag mnie trafia jak słyszę coś takiego.

...radiowóz wiózł
negocjatora policyjnego do samobójcy, a teraz karetka
pogotowia. Za każdym razem jakiś trup.

Robert_J wydusił z siebie te słowy:

Oczywiście w imię słusznej sprawy, czyli złapania gówniarza
na motorku ;-). Nie jestem za odpuszczaniem takim wybrykom kierowców,
ale czasem trzeba się zastanowić czy podjęte środki nie przyniosą
więcej szkody niż zagrożenie które chce się nimi zniwelować...

odwieczna dyskusja na temat - łapać, czy nie łapac?

Jak łąpią, to źle ... bo stwarzają zagrożenie

Jak strzelają, to źle .. bo przecież mogą kogoś zranic, jak nie strzelają to dyskusja po co im bron.

Robert_J wydusił z siebie te słowy:

Ale wiesz, można strzelać na pustej ulicy i można strzelać w
zatłoczonym CH :-). Nie wszystko jest albo czarne, albo białe, trzeba
umieć znależć kompromis... Wiem że nie zawsze się da, ale jednak
dobrze by było...

no wlasnie... wiec czy w związku z tym ten wątek ma sens?

Robert_J wydusił z siebie te słowy:

no wlasnie... wiec czy w związku z tym ten wątek ma sens?

Za dużego nie :-). Zresztą jak 90 % wątków na tej grupie ;-)))
Pozdr.

"Robert_J"  wrote in message

odwieczna dyskusja na temat - łapać, czy nie łapac?

Niby tak, ale akurat w tym konkretnym przypadku to gliniarze stanowili
zdecydowanie większe niebezpieczeństwo. Zwłaszcza że i tak praktycznie nie
mieli szans ani złapać gościa, ani go nawet spisać bo nie miał blach...
Nie usprawiedliwiam motocyklisty, ale sądzę że nie niepokojony za chwilę
by dojechał do miejsca przeznaczenia (nie sądzę żeby bez numerów jechał
daleko) i wystarczyło tylko jechać za nim "incognito", a nie urządzać
pościg na pokaz :-)

Jak łąpią, to źle ... bo stwarzają zagrożenie

Owszem, ale uważam że jednak (jak zawsze) należy rozważyć ewentualne
ryzyko. Bo jeśli łapanie jednego gówniarza (który nota bene nie stwarzał
żadnego zagrożenia póki się nie wystraszył policji) naraża zdrowie i życie
wielu

Użytkownik "kamil"  napisał w wiadomości

Skoro nie mial blach, moze motor kradziony? Skoro motor kradziony, moze gowniaz do gangu nalezal? Skoro to gang, moze jutro twoje dziecko (brat, siostrzeniec, whatever) przyjdzie ze szkoly nacpane, bo gowniarz na motorku sprzedawal prochy w szkolnej ubikacji?

Masz racje - nie lapac, bo po co.

"Karolek"  wrote in message

Użytkownik "kamil"  napisał w wiadomości

Skoro nie mial blach, moze motor kradziony? Skoro motor kradziony, moze
gowniaz do gangu nalezal? Skoro to gang, moze jutro twoje dziecko (brat,
siostrzeniec, whatever) przyjdzie ze szkoly nacpane, bo gowniarz na
motorku sprzedawal prochy w szkolnej ubikacji?

Masz racje - nie lapac, bo po co.

LOL.
A moze to pijak, a jak wiadomo kazdy pijak to zlodziej.
Lapac, ale nie za wszelka cene.
Maja patrole, maja radiotelefony... chyba nie ma wiekszego problemu zlapac
takiego lepka.

Jak widac problem jest.

Robert_J wydusił z siebie te słowy:

Jak widac problem jest.

Dla polskiej policji problemem jest prawie wszystko ;-). Akurat
oglądając tę "szokującą relację" pomyślałem dokładnie tak samo jak
Kol. Karolek. Dlaczego gliniarze w ogóle nie używali radia w celu
wezwania pomocy, blokady drogi itp, tylko jechali na złamanie karku?

najlepiej, zeby wysłali podanie do ministra o mozliwośc przeprowadzenia zatrzymania uciekającego motocyklisty

kamil pisze:

Skoro nie mial blach, moze motor kradziony? Skoro motor kradziony, moze gowniaz do gangu nalezal? Skoro to gang, moze jutro twoje dziecko (brat,

"Jakub Witkowski"  wrote in message

kamil pisze:

Skoro nie mial blach, moze motor kradziony? Skoro motor kradziony, moze
gowniaz do gangu nalezal? Skoro to gang, moze jutro twoje dziecko (brat,

Przechodzi pieszy na czerwonym. Skoro przechodzi, to pewnie zamyślony?
A jak zamyślony, to może myśli o kochance? A jak myśli o kochance,
to pewnie żona mu zawadza? A jak mu zawadza, to pewnie będzie chciał
się jej niecnie pozbyć?!? Odstrzelić na miejscu bandytę!

Dnia Mon, 12 Oct 2009 09:11:52 +0200, Kuba (aka cita) napisał(a):

odwieczna dyskusja na temat - łapać, czy nie łapac?

Witam,

Kiedys bylem swiadkiem wypadku, na szczescie nie smiertelnego.

Straz pozarna wjechala na pelnym gazie na czerwonym (na oko70-80km/h, teren zabudowany) swietle na skrzyzowanie gdzie blisko (zaraz przy rogach skrzyzowania) byly budynki.
Droga byla mokra (padal deszcz).
Zza budynku wyjechal bus i go staranowali.

Szlag mnie trafial, jak sluchalem innych kierowcow na okolo, ze to 100% wina busa byla, bo straz pozarna byla na sygnale.

Tylko dlatego zostalem jako swiadek aby zeznawac (mimo, ze cholernie sie spieszylem).

Dzieki temu strazacy mam nadzieje, ze na drugi raz sie zastanowia czy uwazac na czerwonym, czy nie.
Slyszalem jak strazak zeznawal policji, ze jechali wypompowac wode z piwnicy. Co sobie w tym momencie pomyslalem, to niech sobie czytelnicy dopowiedza.

Strazak jak wszed do radiowozu, to byl pewien, ze sa czysci. Policjant pospisywal wszystko i oznajmil mu, ze ma swiadka, ze wjechali na czerwonym.
Strazak nagle zmienil ton i po cichutku zaczal sie przyznawac.

Takich sku....li powinni wyeliminowac.

Pozdrawiam,
Cichy

Straz pozarna wjechala na pelnym gazie na czerwonym ....

Robert_J pisze:

Straz pozarna wjechala na pelnym gazie na czerwonym ....

Kiedyś (dosyć dawno) podobny wypadek był w Szczecinie. Straż wjechała z impetem na rondo (o ile się nie mylę to w Zdrojach bodajże, to dla zorientowanych) nie zwalniając nawet. Po rondzie jechał inny pojazd i uderzył ich w bok tak że aż się przewrócili. Z tego co pamiętam z opisów to ten na rondzie nawet nie zdążył zareagować. I też okazało się że winę ponosi tylko kierowca wozu strażackiego, bo nie zachował ostrożności... Tak więc Kol. Złoty niech trochę wyluzuje ;-)))

Robert_J pisze:

Znasz to rondo? Czy znów wypowiadasz się teoretycznie?

A nawet nie słyszeć...

Ale oczywiście Ty jesteś mądrzejszy od sądu ;-)