Grupy dyskusyjne   »   wystawa w Krakowie

wystawa w Krakowie



1 Data: Maj 12 2010 07:07:01
Temat: wystawa w Krakowie
Autor: Osiak 

Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

bo zastanawiam sie czy nie pojechac do Krakowa specjalnie zeby ja zobaczyc Jak ktos pojdzie to niech cos napisze - czy warto

pozdrowienia

--
Osiak



2 Data: Maj 12 2010 09:27:12
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: dominik 

On 2010-05-12 07:07, Osiak wrote:

Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

bo zastanawiam sie czy nie pojechac do Krakowa specjalnie zeby ja
zobaczyc Jak ktos pojdzie to niech cos napisze - czy warto

Ja się wybiorę, chociaż niekoniecznie na wernisaż. Z MFK bywa tak, że
wystawy zapowiadają się świetnie, a na żywo jest kilka ciekawych kadrów,
czasem też jest na odwrót - niepozorna wystawa pokazuje coś super.

Jak będziesz w KRK to wybierz się na inne wystawy z okazji MFK. Nie ma co
jechać na jedną tylko.

--
      _[_]_
       (")              dominik, gg:919564
   `-- ( : )-- '       http://www.dominik.net.pl
     (  :  )
   ""`-...-'""   jgs

3 Data: Maj 12 2010 21:38:07
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Osiak 

Użytkownik "dominik"  napisał w wiadomości grup

On 2010-05-12 07:07, Osiak wrote:
Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

bo zastanawiam sie czy nie pojechac do Krakowa specjalnie zeby ja
zobaczyc Jak ktos pojdzie to niech cos napisze - czy warto

Ja się wybiorę, chociaż niekoniecznie na wernisaż. Z MFK bywa tak, że
wystawy zapowiadają się świetnie, a na żywo jest kilka ciekawych kadrów,
czasem też jest na odwrót - niepozorna wystawa pokazuje coś super.

Jak będziesz w KRK to wybierz się na inne wystawy z okazji MFK. Nie ma co
jechać na jedną tylko.


Wlasnie patrze na program i pewnie cos wybiore :-)

dzieki

--
Osiak
www.FotoPlenery.eu

4 Data: Maj 12 2010 01:39:31
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Profesor Nic 

On May 12, 6:07 am, "Osiak"  wrote:

Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

bo zastanawiam sie czy nie pojechac do Krakowa specjalnie zeby ja zobaczyc
Jak ktos pojdzie to niech cos napisze - czy warto


Patrzac na same nazwiska, jesli interesujesz sie dokumentem i
reportazem, to na bank warto! Warto przynajmniej zaryzykowac i
sprawdzic ;)

Mi sie niestety nie uda dotrzec, ale patrzac na sam program festiwalu,
widze ze jest nieporownywalnie ciekawszy niz np londynski odpowiednik!
Nie tylko dlatego, ze pokazuje brytyjskich klasykow (czego w Londynie
brakuje!). W ogole jakby bardziej przemyslana impreza...

P.

5 Data: Maj 12 2010 10:49:58
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 

Patrzac na same nazwiska, jesli interesujesz sie dokumentem i
reportazem, to na bank warto! Warto przynajmniej zaryzykowac i
sprawdzic ;)

Mi sie niestety nie uda dotrzec, ale patrzac na sam program festiwalu,
widze ze jest nieporownywalnie ciekawszy niz np londynski odpowiednik!
Nie tylko dlatego, ze pokazuje brytyjskich klasykow (czego w Londynie
brakuje!). W ogole jakby bardziej przemyslana impreza...

Bo w londynie to co u nas jest zazwyczaj kilka lat wczesniej.. a patrząc na tą
konkretna wystawę to kilkadziesiąt lat:) Tu się pokazuje coś co jest już
pewne, a tam się pokazuje to co takie nie jest. Dlatego tam jest życie
artystyczne, a tu jest tylko lans

joł:)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

6 Data: Maj 12 2010 04:15:49
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Profesor Nic 

On May 12, 9:49 am, "marek augustynski"
wrote:

(...)
Bo w londynie to co u nas jest zazwyczaj kilka lat wczesniej.. a patrząc na tą
konkretna wystawę to kilkadziesiąt lat:) Tu się pokazuje coś co jest już
pewne, a tam się pokazuje to co takie nie jest. Dlatego tam jest życie
artystyczne, a tu jest tylko lans


Etam, Londyn to taka sama lanserka, jak nie wieksza ;) Tutejszy
Photomonth to mnostwo bardzo slabych wystaw, glownie mlodych
fotografow, klasykow na tej imprezie nie ma prawie wcale (nie tylko
brytyjskich!), a naprawde mocnych projektow raptem kilka (na chyba ze
100 wydarzen przez prawie 2 miesiace to malo).

Malutka wystawa Parra jest w Londynie od jakiegos czasu (chwala za to,
mimo ze to bardziej prezentacja jego albumow), poza tym nie pamietam
zbyt wielu ciekawych wystaw brytyjskich fotografow w Londynie. Gwiazdy
zza oceanu owszem (ostatnio Leibowitz czy Eggleston, taki sobie
zreszta), pojedyncze ciekawe projekty owszem, kilka miedzynarodowych
konkursow tez. Ale nie chwala sie za bardzo chociazby tymi nazwiskami,
ktore beda w Krakowie. Mi tego brakuje, bo akurat wszystkie te
krakowskie "gwiazdy" z UK bardzo lubie.

Przy okazji - Amazon znow przecenil swietny album Ray-Jonesa:
http://www.amazon.co.uk/Tony-Ray-Jones-Russell-Roberts/dp/095428139X/,
polecam.

P.

7 Data: Maj 12 2010 19:58:03
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 

> Bo w londynie to co u nas jest zazwyczaj kilka lat wczesniej.. a patrząc
na tą
> konkretna wystawę to kilkadziesiąt lat:) Tu się pokazuje coś co jest już
> pewne, a tam się pokazuje to co takie nie jest. Dlatego tam jest życie
> artystyczne, a tu jest tylko lans


Etam, Londyn to taka sama lanserka, jak nie wieksza ;) Tutejszy
Photomonth to mnostwo bardzo slabych wystaw, glownie mlodych
fotografow, klasykow na tej imprezie nie ma prawie wcale (nie tylko
brytyjskich!), a naprawde mocnych projektow raptem kilka (na chyba ze
100 wydarzen przez prawie 2 miesiace to malo).

Malutka wystawa Parra jest w Londynie od jakiegos czasu (chwala za to,
mimo ze to bardziej prezentacja jego albumow), poza tym nie pamietam
zbyt wielu ciekawych wystaw brytyjskich fotografow w Londynie. Gwiazdy
zza oceanu owszem (ostatnio Leibowitz czy Eggleston, taki sobie
zreszta), pojedyncze ciekawe projekty owszem, kilka miedzynarodowych
konkursow tez. Ale nie chwala sie za bardzo chociazby tymi nazwiskami,
ktore beda w Krakowie. Mi tego brakuje, bo akurat wszystkie te
krakowskie "gwiazdy" z UK bardzo lubie.

No dobrze tylko to piąta woda po kisielu. Ja akurat lubię wystawy młodych
fotografów. Mniej więcej daje mi to pogląd co się dzieje. Nawet jeśli widze
jak naiwne to jest. Jeśli chcę zobaczyć Raya Jonesa idę do muzeum.
Lans bierze się z obcowania z uznanymi gwiazdami, z pływania w tym sosiku, a
nie z uczestniczenia we współczesnym ruchu twórczym. Lans to pojęcie odnoszące
się do wtórności procesu doń prowadzącego.
Nawet jeśli w londynie jest masa słabych wystaw są one świeże. Nie widzę w tym
nic lansiarskiego, wręcz przeciwnie.

marek



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

8 Data: Maj 12 2010 13:51:37
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Profesor Nic 

On May 12, 6:58 pm, "marek augustynski"
wrote:

(...)
No dobrze tylko to piąta woda po kisielu. Ja akurat lubię wystawy młodych
fotografów. Mniej więcej daje mi to pogląd co się dzieje. Nawet jeśli widze
jak naiwne to jest.

Marku, wierz mi, w przypadku o ktorym pisalem, daloby Ci to co
najwyzej poglad, ze nic albo zle sie dzieje. Ale nie winie za to tych
mlodych, ambitnych i kreatywnych fotografow, tylko programistow
londynskiego Photomonth, ktorzy raczej sie nie przemeczaja. Ja
rozumiem, ze swiezosc i awangarda, ale odrobina (samo)krytyki jeszcze
nikogo nie zabila. Jedynym plusem tych naprawde slabych wystaw,
ktorych widzialem dziesiatki przez ostatnie kilka edycji, byla okazja
do dowartosciowania wlasnej tworczosci, za co jestem wdzieczny i w tym
roku zadebiutuje na tej imprezie ;)


Jeśli chcę zobaczyć Raya Jonesa idę do muzeum.

No ale wlasnie nie jest tak latwo, nie ma za duzo okazji do zobaczenia
ich prac na zywo i nad tym ubolewalem w moim poscie, porownujac
krakowski miesiac z londynskim i zazdroszczac tego pierwszego. Staram
sie juz nawet o nim nie czytac za duzo, bo mnie skreca ze nie moge tam
zajrzec ;)

Przyznaje, ze moze nie jestem obiektywny wobec tych znanych nazwisk,
bo po prostu ich uwielbiam. Wiecej dowiedzialem sie o angolach z ich
zdjec, niz mieszkajac w Londynie ladnych pare lat :)

P.

9 Data: Maj 13 2010 10:14:25
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 

On May 12, 6:58 pm, "marek augustynski"
wrote:
> (...)
> No dobrze tylko to piąta woda po kisielu. Ja akurat lubię wystawy młodych
> fotografów. Mniej więcej daje mi to pogląd co się dzieje. Nawet jeśli widze
> jak naiwne to jest.

Marku, wierz mi, w przypadku o ktorym pisalem, daloby Ci to co
najwyzej poglad, ze nic albo zle sie dzieje.

ale się dzieje.


Ale nie winie za to tych
mlodych, ambitnych i kreatywnych fotografow, tylko programistow
londynskiego Photomonth, ktorzy raczej sie nie przemeczaja. Ja
rozumiem, ze swiezosc i awangarda, ale odrobina (samo)krytyki jeszcze
nikogo nie zabila. Jedynym plusem tych naprawde slabych wystaw,
ktorych widzialem dziesiatki przez ostatnie kilka edycji, byla okazja
do dowartosciowania wlasnej tworczosci, za co jestem wdzieczny i w tym
roku zadebiutuje na tej imprezie ;)


> Jeśli chcę zobaczyć Raya Jonesa idę do muzeum.

No ale wlasnie nie jest tak latwo, nie ma za duzo okazji do zobaczenia
ich prac na zywo i nad tym ubolewalem w moim poscie, porownujac
krakowski miesiac z londynskim i zazdroszczac tego pierwszego. Staram
sie juz nawet o nim nie czytac za duzo, bo mnie skreca ze nie moge tam
zajrzec ;)

Przyznaje, ze moze nie jestem obiektywny wobec tych znanych nazwisk,
bo po prostu ich uwielbiam. Wiecej dowiedzialem sie o angolach z ich
zdjec, niz mieszkajac w Londynie ladnych pare lat :)

> No dobrze tylko to piąta woda po kisielu. Ja akurat lubię wystawy młodych
> fotografów. Mniej więcej daje mi to pogląd co się dzieje. Nawet jeśli widze
> jak naiwne to jest.

Marku, wierz mi, w przypadku o ktorym pisalem, daloby Ci to co
najwyzej poglad, ze nic albo zle sie dzieje. Ale nie winie za to tych
mlodych, ambitnych i kreatywnych fotografow, tylko programistow
londynskiego Photomonth, ktorzy raczej sie nie przemeczaja. Ja
rozumiem, ze swiezosc i awangarda, ale odrobina (samo)krytyki jeszcze
nikogo nie zabila. Jedynym plusem tych naprawde slabych wystaw,
ktorych widzialem dziesiatki przez ostatnie kilka edycji, byla okazja
do dowartosciowania wlasnej tworczosci, za co jestem wdzieczny i w tym
roku zadebiutuje na tej imprezie ;)


> Jeśli chcę zobaczyć Raya Jonesa idę do muzeum.

No ale wlasnie nie jest tak latwo, nie ma za duzo okazji do zobaczenia
ich prac na zywo i nad tym ubolewalem w moim poscie, porownujac
krakowski miesiac z londynskim i zazdroszczac tego pierwszego. Staram
sie juz nawet o nim nie czytac za duzo, bo mnie skreca ze nie moge tam
zajrzec ;)

Przyznaje, ze moze nie jestem obiektywny wobec tych znanych nazwisk,
bo po prostu ich uwielbiam. Wiecej dowiedzialem sie o angolach z ich
zdjec, niz mieszkajac w Londynie ladnych pare lat :)


W każdym bądź razie mi się wydaje, że festiwale służą pokazywaniu nowego.
Jeśli nowe jest słebe trudno, trzeba się skupić na tym żeby było lepsze. Nie
wiem jak.

Powiedzmy, chcę np. żeby na tegorocznym festiwalu filmowym (jakimkolwiek)
pokazano Herzoga, Kurosawe, Bergmana, Tarkowskiego i Bondarczuka bo nic
leszego kinematografia nie stworzyła. Ma to sens?
Zgadzam sie z Tobą odnośnie formatu fotografii o której mówimy "ale to już
było".. Ty to znasz, ja to znam, i co teraz?:) Niby każdy powinien
obejrzeć "Los człowieka"?... bo w 59 roku powstało coś przy czym współczesne
kino wygląda gorzej niż muppet show? To jest argument dla nas. Lubimy sobie
popłakać jak waniuszka rzuca się na szyję swojego przyszywanego ojca;)

Jeśli festiwal pokazuje stare jest to oznaka braku pomysłu, braku materiału do
pokazania, ogólnie jest to brak i słaba kondycja fotografii w całości.

londyn robi swoje, badziewie nie badziewie idzie naprzód.

I żeby nie było tu też jest jakaś liczba młodych autorów;)

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

10 Data: Maj 13 2010 01:50:45
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Profesor Nic 

On May 13, 9:14 am, "marek augustynski"
wrote:




W każdym bądź razie mi się wydaje, że festiwale służą pokazywaniu nowego.
Jeśli nowe jest słebe trudno, trzeba się skupić na tym żeby było lepsze. Nie
wiem jak.

Powiedzmy, chcę np. żeby na tegorocznym festiwalu filmowym (jakimkolwiek)
pokazano Herzoga, Kurosawe, Bergmana, Tarkowskiego i Bondarczuka bo nic
leszego kinematografia nie stworzyła. Ma to sens?


Przepraszam, moze nie pisalem jasno, nie zrozumielismy sie :) Nie
chodzilo ani o stare vs nowe, ani zeby pokazywac *tylko* duze
nazwiska. Zgadzam sie, ze to do niczego nie prowadzi, co najwyzej do
muealnej, zatechlej konserwy...

Chodzilo mi po pierwsze o to, ze w Londynie ciezko zobaczyc
brytyjskich klasykow - co mnie dziwi i uwiera, szczegolnie w obliczu
krakowskiego programu (stad uwaga w tym watku), ktorego zwyczajnie
zazdroszcze :P

A po drugie o to, ze kuratorzy londynskiego Photomonth w ogole go "nie
kuruja". Program jest przypadkowy, wystawy wchodza do niego chyba
tylko po to, zeby powiekszyc liste wydarzen, bez uwzglednienia
jakosci, trzymania poziomu. Ale to jest bardziej problem
organizatorow, a nie fotografow, ktorych propozycji nikt nie
zweryfikowal, albo - co gorsze - ktos ich oszukal mowiac "to jest
dobre". Dla mnie, jako widza, to tez jest troche upierdliwe, bo
oczekuje byc traktowanym serio, a przy paru wystawach myslalem po
prostu WTF! Ja naprawde nie jestem maruda ani krytykant, ale tam co
roku jest zbyt duzo zwyklej chaly i straty czasu! To sa moje uwagi
wobec tej imprezy na podstawie kilku ostatnich edycji. Niecierpilwie
czekam na nastepna i (znowu) licze, ze bedzie lepsza :)

Podkreslam, ze chodzi mi przede wszystkim o londynski Photomonth, nie
o londynski caloksztalt, gdzie wciaz mozna zobaczyc ciekawa mloda
fotografie, czesto na naprawde wysokim poziomie. Wiec wiem, ze mozna
lepiej i londynski Photomonth nie jest niestety miarodajny, bo obraz
fotografii, ktory z niego wynika, jest gorszy niz rzeczywistosc.

No to byl juz ktos na krakowskiej wystawie, czy nie? :)

P.

11 Data: Maj 13 2010 11:18:31
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 


> W każdym bądź razie mi się wydaje, że festiwale służą pokazywaniu nowego.
> Jeśli nowe jest słebe trudno, trzeba się skupić na tym żeby było lepsze.
Nie
> wiem jak.
>
> Powiedzmy, chcę np. żeby na tegorocznym festiwalu filmowym (jakimkolwiek)
> pokazano Herzoga, Kurosawe, Bergmana, Tarkowskiego i Bondarczuka bo nic
> leszego kinematografia nie stworzyła. Ma to sens?


Przepraszam, moze nie pisalem jasno, nie zrozumielismy sie :) Nie
chodzilo ani o stare vs nowe, ani zeby pokazywac *tylko* duze
nazwiska. Zgadzam sie, ze to do niczego nie prowadzi, co najwyzej do
muealnej, zatechlej konserwy...

Chodzilo mi po pierwsze o to, ze w Londynie ciezko zobaczyc
brytyjskich klasykow - co mnie dziwi i uwiera, szczegolnie w obliczu
krakowskiego programu (stad uwaga w tym watku), ktorego zwyczajnie
zazdroszcze :P

No bo londyn widział londyńskich klasyków kiedy klasykami jeszcze nie byli.


A po drugie o to, ze kuratorzy londynskiego Photomonth w ogole go "nie
kuruja". Program jest przypadkowy, wystawy wchodza do niego chyba
tylko po to, zeby powiekszyc liste wydarzen, bez uwzglednienia
jakosci, trzymania poziomu. Ale to jest bardziej problem
organizatorow, a nie fotografow, ktorych propozycji nikt nie
zweryfikowal, albo - co gorsze - ktos ich oszukal mowiac "to jest
dobre". Dla mnie, jako widza, to tez jest troche upierdliwe, bo
oczekuje byc traktowanym serio, a przy paru wystawach myslalem po
prostu WTF!

Krakowski festiwal "trzyma poziom" wyłącznie dzięki "nazwiskom". Kraków to w
ogóle dobry grunt dla takich przedsięwzięć jak miesiąc fotografii. Poziom
konserwatyzmu jest tu tak wysoki, że na "nazwiskach" i "klasykach" można
jechać do końca świata... a szczycenie się tym będzie odebrane tym bardziej
pozytywnie.
Główne wystawy zawsze są oparte o "znane i doceniane". To jest chore. Nikt tu
nie zaryzykuje fajnej wystawy jeśli autor jest bez nazwiska.


Podkreslam, ze chodzi mi przede wszystkim o londynski Photomonth, nie
o londynski caloksztalt, gdzie wciaz mozna zobaczyc ciekawa mloda
fotografie, czesto na naprawde wysokim poziomie. Wiec wiem, ze mozna
lepiej i londynski Photomonth nie jest niestety miarodajny, bo obraz
fotografii, ktory z niego wynika, jest gorszy niz rzeczywistosc.

Tak sobie kiedyś pomyślałem. Żyję w krakowie i załóżmy, że nie jestem w stanie
z niego się wydostać. Ile lat byłbym do tyłu w stosunku do reszty świata?....

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

12 Data: Maj 13 2010 05:50:02
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Profesor Nic 

On May 13, 10:18 am, "marek augustynski"
wrote:


(...)

Krakowski festiwal "trzyma poziom" wyłącznie dzięki "nazwiskom". (....)

Wg mnie w tym jest metoda. Swego czasu przez prawie 10 lat
organizowalem duzy festiwal kultury alternatywnej i metoda byla
podobna. Tzn pare duzych nazw/nazwisk, ktore pomogaly "sprzedac"
ludziom niejako przy okazji, "w pakiecie" duzo mniejszych, nieznanych,
czesto debiutujacych artystow. Do tego przyciagaly media, pomagajac w
promocji, ktora bez tych paru "gwiazd" bylaby trudniejsza. Nie widze w
tym nic zlego, w tym przypadku jak najbardziej cel uswieca srodki,
zwlaszcza jesli w gre wchodzi jakis aspekt edukacyjny i promocja
mlodych artystow.

Poza tym te krakowskie nazwiska, to IMHO bardzo dobry wybor i warty
pokazania, zwlaszcza, ze chyba nie bylo ich wczesniej w PL (dobrze mi
sie zdaje?). Ale nawet pomijajac te "nazwiska", na papierze krakowska
impreza prezentuje sie dobrze, wlasnie z tymi wieloma malymi
wystawami... Ciekawe jak jest w rzeczywistosci? Byles moze? Ktos?




Tak sobie kiedyś pomyślałem. Żyję w krakowie i załóżmy, że nie jestem w stanie
z niego się wydostać. Ile lat byłbym do tyłu w stosunku do reszty świata?....


Nie jest tak zle :) Uwazam ze tzw kraje rozwiniete sa stanowczo
przeceniane i idealizowane. W wielu kategoriach w ktorych moznaby
rozpatrywac Twoje pytanie, bylbys duuuzo lat *do przodu* :)

P.

13 Data: Maj 13 2010 16:29:34
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 


> Krakowski festiwal "trzyma poziom" wyłącznie dzięki "nazwiskom". (...)

Wg mnie w tym jest metoda. Swego czasu przez prawie 10 lat
organizowalem duzy festiwal kultury alternatywnej i metoda byla
podobna. Tzn pare duzych nazw/nazwisk, ktore pomogaly "sprzedac"
ludziom niejako przy okazji, "w pakiecie" duzo mniejszych, nieznanych,
czesto debiutujacych artystow. Do tego przyciagaly media, pomagajac w
promocji, ktora bez tych paru "gwiazd" bylaby trudniejsza. Nie widze w
tym nic zlego, w tym przypadku jak najbardziej cel uswieca srodki,
zwlaszcza jesli w gre wchodzi jakis aspekt edukacyjny i promocja
mlodych artystow.

a to prawda.


Poza tym te krakowskie nazwiska, to IMHO bardzo dobry wybor i warty
pokazania, zwlaszcza, ze chyba nie bylo ich wczesniej w PL (dobrze mi
sie zdaje?). Ale nawet pomijajac te "nazwiska", na papierze krakowska
impreza prezentuje sie dobrze, wlasnie z tymi wieloma malymi
wystawami... Ciekawe jak jest w rzeczywistosci? Byles moze? Ktos?

Możliwe. Ja już jestem tak zblazowany, że nic mi się nie podoba:) Jedna
wystawa avedona miażdży cały ten festiwal.
W tamtym roku jeszcze byłem na kilku wystawach ale usypiałem więc... a ten
program, który tak Cię zachwyca u mnie powoduje kolejny atak śpiączki.

Zachęcony jednak tą dyskusją zaryzykuję może i zobaczę ten papier;)

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

14 Data: Maj 12 2010 21:46:03
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Osiak 

Uzytkownik "Profesor Nic"  napisal w wiadomosci grup

On May 12, 6:07 am, "Osiak"  wrote:
Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

bo zastanawiam sie czy nie pojechac do Krakowa specjalnie zeby ja zobaczyc
Jak ktos pojdzie to niech cos napisze - czy warto


Patrzac na same nazwiska, jesli interesujesz sie dokumentem i
reportazem, to na bank warto! Warto przynajmniej zaryzykowac i
sprawdzic ;)

Nazwiska znam i wiem ze warto. Moje pytanie raczej dotyczylo
technicznej strony tej wystawy. Kiedys wybralem sie na wystawe
rownie dobrego fotografa do Albertiny - a na miejsu okazalo sie
ze jakos olali swoich gosci i powiesili tak ze ciezko bylo ogladac.
Choc zwykle robione tam wystawy sa organizowane w sposob
wzorcowy.
Wole sie nie rozczarowac :-)

pozdrowienia

--
Osiak
www.FotoPlenery.eu

15 Data: Maj 13 2010 06:22:28
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Mariusz [mr.] 


"Osiak"  wrote:


Nazwiska znam i wiem ze warto. Moje pytanie raczej dotyczylo
technicznej strony tej wystawy. Kiedys wybralem sie na wystawe
rownie dobrego fotografa do Albertiny - a na miejsu okazalo sie
ze jakos olali swoich gosci i powiesili tak ze ciezko bylo ogladac.
Choc zwykle robione tam wystawy sa organizowane w sposob
wzorcowy.
Wole sie nie rozczarowac :-)

    No to faktycznie musisz wysłać jakiegoś przedstawiciela, bo w
Krakowie potrafią oszczędzać!  ;-)

    Pamiętam jak jakieś 10 lat temu (zatem sporo się mogło poprawić)
oglądałem tzw. kanon malarstwa narodowego, a tymczasem oświetlenie
okazało się małe, biedne, żółte i jeszcze zawieszone tak, żeby odbijało
się w obrazach w stronę patrzących (kąt padania równa się kątowi
odbicia. :))


pozdrawiam serdecznie

Mariusz   [mr.]

16 Data: Maj 13 2010 15:47:53
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: Mikolaj Machowski 

Mariusz   [mr.] napisał:

    Pamiętam jak jakieś 10 lat temu (zatem sporo się mogło poprawić)
oglądałem tzw. kanon malarstwa narodowego, a tymczasem oświetlenie
okazało się małe, biedne, żółte i jeszcze zawieszone tak, żeby odbijało
się w obrazach w stronę patrzących (kąt padania równa się kątowi
odbicia. :))

Oświetlenie w polskich muzeach to jedna wielka tragedia :(

m.

17 Data: Maj 13 2010 08:23:35
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: nb 

at Wed 12 of May 2010 07:07, Osiak wrote:

Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

Zastanawiam się, czy "Kobieta czytająca" robi wrażenie
sama w sobie czy przez skojarzenie z Vermeerem.
A to prowadzi do problemów ogólniejszych - czy znając
alfabet starych mistrzów czytamy tylko nowe słowa?
To tylko jedno z wielu możliwych skojarzeń.




bo zastanawiam sie czy nie pojechac do Krakowa specjalnie zeby ja
zobaczyc Jak ktos pojdzie to niech cos napisze - czy warto

pozdrowienia


--
nb

18 Data: Maj 13 2010 10:31:18
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 

> Wybiera sie ktos moze na wystawe?
>
> http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

Zastanawiam się, czy "Kobieta czytająca" robi wrażenie
sama w sobie czy przez skojarzenie z Vermeerem.

W tym wypadku wyłacznie przez to drugie. Gdyby "ustwila" sie tam sama, a nie
reka fotografa bylaby wspolczesna kobieta czytajaca gazete... a widz mialby
swiadomosc, ze fotograf ma swiadomosc istnienia Vermeera. A tak
fotograf "chwali" się tylko swoim obeznaniem
To zdjecie jest po prostu glupie


A to prowadzi do problemów ogólniejszych - czy znając
alfabet starych mistrzów czytamy tylko nowe słowa?
To tylko jedno z wielu możliwych skojarzeń.

Pytanie powinno brzmiec czy znajac alfabet starych mistrzow potrafimy tworzyc
nowe slowa

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

19 Data: Maj 13 2010 10:36:29
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 

> > Wybiera sie ktos moze na wystawe?
> >
> > http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news
>
> Zastanawiam się, czy "Kobieta czytająca" robi wrażenie
> sama w sobie czy przez skojarzenie z Vermeerem.

W tym wypadku wyłacznie przez to drugie. Gdyby "ustwila" sie tam sama, a nie
reka fotografa bylaby wspolczesna kobieta czytajaca gazete...

to znaczy sie ona chyba czyta list od ukochanego ktory jest na wojnie:)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

20 Data: Maj 13 2010 11:08:14
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: John Smith 

marek augustynski napisał(a):

Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news
Zastanawiam si�, czy "Kobieta czytaj�ca" robi wraÄšźenie
sama w sobie czy przez skojarzenie z Vermeerem.
W tym wypadku wyłacznie przez to drugie. Gdyby "ustwila" sie tam sama, a nie
reka fotografa bylaby wspolczesna kobieta czytajaca gazete...

to znaczy sie ona chyba czyta list od ukochanego ktory jest na wojnie:)

To może u Vermeera, bo tutaj wyraźnie chodzi o nakaz eksmisji
(possession order). :-)

--
Mirek

21 Data: Maj 13 2010 14:44:20
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: marek augustynski 

marek augustynski napisał(a):
>>>> Wybiera sie ktos moze na wystawe?
>>>>
>>>> http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news
>>> Zastanawiam si�, czy "Kobieta czytaj�ca" robi wraÄšźenie
>>> sama w sobie czy przez skojarzenie z Vermeerem.
>> W tym wypadku wyłacznie przez to drugie. Gdyby "ustwila" sie tam sama, a
nie
>> reka fotografa bylaby wspolczesna kobieta czytajaca gazete...
>
> to znaczy sie ona chyba czyta list od ukochanego ktory jest na wojnie:)

To może u Vermeera, bo tutaj wyraźnie chodzi o nakaz eksmisji
(possession order). :-)

aaaa, przeoczyłem to
teraz wydaje mi się glupie do kwadratu:)

i jeszcze słowo od "autora" jakże pouczającego tekstu:
"Przy pisaniu tekstu korzystałem z tekstu kuratorskiego Katy Barron, który
znalazł się w katalogu Miesiąca Fotografii w Krakowie 2010."

A Katy Barron (bo pewnie to jej fragment) uraczyła nas:
"Świadomość ciągłości tradycji szerokopojętej brytyjskiej fotografii
dokumentalnej, która mimo upływu lat i wielu zmian jest ciągle kontynuowana
pozostaje dla mnie czymś fascynującym. Wystawa jest cenną inicjatywą
pozwalającą zrozumieć ten fenomenem."

fascynujące. Za takie wypracowanka w szkole człowiek dostawał pałę za pałą, a
tu proszę.. Kurator:)

marek

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

22 Data: Maj 13 2010 16:36:54
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: John Smith 

marek augustynski napisał(a):

aaaa, przeoczyłem to
teraz wydaje mi się glupie do kwadratu:)

Głupie, ale chwytliwe, bo rozpoznawalne, więc w sam raz do artykułu
zachęcającego do obejrzenia wystawy.
:-)

--
Mirek

23 Data: Maj 13 2010 15:02:33
Temat: Re: wystawa w Krakowie
Autor: adam 

Użytkownik "Osiak" napisał

Wybiera sie ktos moze na wystawe?

http://www.fotopolis.pl/index.php?g=407&skad=news

bo zastanawiam sie czy nie pojechac do Krakowa specjalnie zeby ja zobaczyc Jak ktos pojdzie to niech cos napisze - czy warto

Jak masz w miarę blisko to warto.
Chociażby dla samego Huntera, który wisiał w zeszłym roku w "1500m2 do wynajęcia". Jeśli wybór będzie ten sam to jest na co popatrzeć.

adam

Re: wystawa w Krakowie



Grupy dyskusyjne