Grupy dyskusyjne   »   z ciekowości - po ile "oszczedności"

z ciekowości - po ile "oszczedności"



1 Data: Kwiecien 03 2012 10:22:28
Temat: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: rt 

jak wyżej




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/



2 Data: Kwiecien 03 2012 12:28:53
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Lewis 

W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:

jak wyżej

4,5

--
Części do A6 C4 sprzedam
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=399697
Pozdrawiam
Lewis

3 Data: Kwiecien 03 2012 12:45:03
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Lewis"  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:
jak wyżej

4,5

Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez vat.......

4 Data: Kwiecien 03 2012 13:02:33
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 12:45, Cavallino pisze:


Użytkownik "Lewis"  napisał w wiadomości
grup
W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:
jak wyżej

4,5

Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez
vat.......


Za tyle sprzedają za ile się znajdą chętni je kupować. Nie wielu ma możliwość odliczania VAT.
Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem. W zamian za oszczędność samochodu, środowiska i paliwa, kierowca ciągnika musi spędzić więcej czasu w drodze.

5 Data: Kwiecien 03 2012 15:19:07
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-03 13:02, ojciec pisze:

W dniu 2012-04-03 12:45, Cavallino pisze:

Użytkownik "Lewis"  napisał w wiadomości
grup
W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:
jak wyżej

4,5

Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez
vat.......


Za tyle sprzedają za ile się znajdą chętni je kupować. Nie wielu ma
możliwość odliczania VAT.
Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem. W zamian za oszczędność
samochodu, środowiska i paliwa, kierowca ciągnika musi spędzić więcej
czasu w drodze.

tylko, ze to paliwo nie jest jego, a sprzedawanie nie swoich rzeczy nazywa sie wlasnie zlodziejstwem

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

6 Data: Kwiecien 03 2012 15:25:00
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-03 13:02, ojciec pisze:
W dniu 2012-04-03 12:45, Cavallino pisze:

Użytkownik "Lewis"  napisał w wiadomości
grup
W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:
jak wyżej

4,5

Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez
vat.......


Za tyle sprzedają za ile się znajdą chętni je kupować. Nie wielu ma
możliwość odliczania VAT.
Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem.

ROTFL !!!!
Chyba w jakiejś złodziejskiej filozofii.
W takiej normalnej nie ma innego słowa, żeby nazwać proceder kradzieży paliwa z samochodu pracodawcy.


W zamian za oszczędność
samochodu, środowiska i paliwa, kierowca ciągnika musi spędzić więcej
czasu w drodze.

Więcej niż?
Bo tak właśnie powinien się zachowywać jako solidny pracownik.
Pewnie nawet legalną premię by dostał za dobrą pracę.

Wiadomo, że ukraść łatwiej....


tylko, ze to paliwo nie jest jego, a sprzedawanie nie swoich rzeczy nazywa sie wlasnie zlodziejstwem

Dokładnie, najpierw kradnie, potem sprzedaje to co ukradł, a jakiś złodziejski pomiot jeszcze chce go bronić.....

7 Data: Kwiecien 05 2012 09:28:51
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-03 15:25, Cavallino pisze:

Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem.

ROTFL !!!!
Chyba w jakiejś złodziejskiej filozofii.
W takiej normalnej nie ma innego słowa, żeby nazwać proceder kradzieży paliwa z samochodu pracodawcy.

Ale jednak nie do końca. Zakładam, że jadąc normalnie spalił by to i byłby "w prawie".
Więc pracodawca nie traci. A zyskujemy wszyscy - mniejsze zanieczyszczenie, tańsze paliwo...

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata. Czy sprzedanie drugiego kompletu to złodziejstwo?
Takie samo, jak np. kradzież z magazynu?

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

8 Data: Kwiecien 05 2012 11:19:36
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-05 09:28, Jakub Witkowski pisze:

W dniu 2012-04-03 15:25, Cavallino pisze:

Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem.

ROTFL !!!!
Chyba w jakiejś złodziejskiej filozofii.
W takiej normalnej nie ma innego słowa, żeby nazwać proceder kradzieży
paliwa z samochodu pracodawcy.

Ale jednak nie do końca. Zakładam, że jadąc normalnie spalił by to i
byłby "w prawie".
Więc pracodawca nie traci. A zyskujemy wszyscy - mniejsze
zanieczyszczenie, tańsze paliwo...

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty
dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata. Czy sprzedanie drugiego
kompletu to złodziejstwo?
Takie samo, jak np. kradzież z magazynu?


Ten ubior roboczy idzie ustawowo z Twoich pieniedzy, dostajesz go na wlasnosc, mozesz zrobic z nim co chcesz, bylebys przychodzil do pracy ubrany zgodnie z wymogami.
  Paliwo jest wlasnoscia wlasciciela, ktory za nie zaplacil (najczesciej nie jest to kierowca) - wiec nie pitol. To tak jakbys dostal sluzbowo na swoim stanowisku pracy komputer z zapasem czystych plyt do robienia kopii zapasowych, po czym zostaloby Ci kilka i chcialbys je sprzedac.

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

9 Data: Kwiecien 05 2012 11:29:11
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik  napisał w wiadomości

To tak jakbys dostal sluzbowo na swoim stanowisku pracy komputer z zapasem czystych plyt do robienia kopii zapasowych, po czym zostaloby Ci kilka i chcialbys je sprzedac.

To jednak nie tak :)

Zgodnie z Twoim przykładem...dostałeś kompa z zapasem płyt, robiąc zgodnie z planem zuzyjesz wszystkie płyty, ale wymysliłeś aplikację, która "pakuje" więcej danych na jedną płytę, no i jak łatwo się domyslić kilka płyt zostanie...więc? Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci ci za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!

10 Data: Kwiecien 05 2012 11:37:50
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 Przemysław Czaja  napisał/a:


Użytkownik  napisał w wiadomości

To tak jakbys dostal sluzbowo na swoim stanowisku pracy komputer z zapasem
czystych plyt do robienia kopii zapasowych, po czym zostaloby Ci kilka i
chcialbys je sprzedac.

To jednak nie tak :)

Zgodnie z Twoim przykładem...dostałeś kompa z zapasem płyt, robiąc zgodnie z
planem zuzyjesz wszystkie płyty, ale wymysliłeś aplikację, która "pakuje"
więcej danych na jedną płytę, no i jak łatwo się domyslić kilka płyt
zostanie...więc?

Więc zabranie ich to kradzież.

Krzysiek Kiełczewski

11 Data: Kwiecien 05 2012 11:42:51
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Myjk 

Thu, 5 Apr 2012 11:29:11 +0200, Przemysław Czaja

Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci ci
za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!

Dlaczego zakładasz, że każdy pracodawca to gnida, nie potrafiąca docenić
swoich pracowników? Widzę, że jesteś nieprzyzwoicie uprzedzony nie tylko
do rządu (to w sumie rozumiem, bo politycy to ogólnie dramat), innych
ludzi... ale ogólnie do świata. :P

--
Pozdor Myjk

12 Data: Kwiecien 05 2012 11:44:25
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-05 11:29, Przemysław Czaja pisze:


Użytkownik  napisał w wiadomości

To tak jakbys dostal sluzbowo na swoim stanowisku pracy komputer z
zapasem czystych plyt do robienia kopii zapasowych, po czym zostaloby
Ci kilka i chcialbys je sprzedac.

To jednak nie tak :)

Zgodnie z Twoim przykładem...dostałeś kompa z zapasem płyt, robiąc
zgodnie z planem zuzyjesz wszystkie płyty,

Tu nie ma "planu", dostales plyty do okreslonego celu, a nie "zrob kopie zeby zajmowala X plyt". Pracodawca dal Ci cale opakowanie, bo nie bedzie sie bawil w wydawanie na sztuki, liczac na uczciwosc, to co zostanie bedzie na kolejny tydzien...
  (to tylko taki przyklad)


ale wymysliłeś aplikację,

....? ile osob uzywajacych w pracy komputera jest w stanie wymyslec i napisac aplikacje, jeszcze o takim stopniu zlozonosci ?!?!?

która "pakuje" więcej danych na jedną płytę, no i jak łatwo się domyslić
kilka płyt zostanie...więc? Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci
ci za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!

Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko i spora podwyzke. A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich chamsko nie ukradl.


--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

13 Data: Kwiecien 05 2012 11:51:42
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Myjk 

Thu, 05 Apr 2012 11:44:25 +0200, 

Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
i spora podwyzke. A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
chamsko nie ukradl.

W końcu byś miał samych kierowników. :P Nie popadajmy w skrajności.

Ale generalnie polska mentalnoć mnie przeraża. Dawno temu pracowałem w
firmie, w której jeden z pracowników wynosił z firmy papier toaletowy,
kawę, herbatę czy cukier. Pewnie sobie tłumaczył, że jak nie stawia klocka
w pracy, to mu się papier należy w domu, jak nie pije kawy w pracy, to może
ją sobie zabrać do domu, itd. Dobrze, ze sztućców i kubków nie wynosił z
kuchni.

--
Pozdor Myjk

14 Data: Kwiecien 05 2012 12:05:17
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-05 11:51, Myjk pisze:

Thu, 05 Apr 2012 11:44:25 +0200,
Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
i spora podwyzke. A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
chamsko nie ukradl.

W końcu byś miał samych kierowników. :P Nie popadajmy w skrajności.


Jak ktos umie napisac program robiacy kopie zapasowe i jeszcze kompresujacy, to z checia moglbym miec takich kierownikow. Oni wyszkoliliby i przypilnowali nowy narybek, taki za 1370 brutto ;)

Ale generalnie polska mentalność mnie przeraża. Dawno temu pracowałem w
firmie, w której jeden z pracowników wynosił z firmy papier toaletowy,
kawę, herbatę czy cukier. Pewnie sobie tłumaczył, że jak nie stawia klocka
w pracy, to mu się papier należy w domu, jak nie pije kawy w pracy, to może
ją sobie zabrać do domu, itd. Dobrze, ze sztućców i kubków nie wynosił z
kuchni.


Tez kiedys pracowalem w firmie, gdzie do kibla sie chodzilo po ciemku i ze swoim papierem a krany byly pomalowane biala olejna, bo za ktorymstam razem jak ukradli zarowki i papier, to szef sie wkur... nie kupil nowych. Najlepszy byl nadgorliwy ochroniarz, ktory wolal zza drzwi "kto tam siedzi? ... a co pan tam robi?" :D:D:D


PS. Pracowalem tam 3 mies., bo patrzenie na mnie przez pryzmat zlodziei mi niezbyt odpowiadalo.



--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

15 Data: Kwiecien 05 2012 12:14:34
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 


Tez kiedys pracowalem w firmie, gdzie do kibla sie chodzilo po ciemku i
ze swoim papierem a krany byly pomalowane biala olejna, bo za ktorymstam
razem jak ukradli zarowki i papier, to szef sie wkur... nie kupil
nowych. Najlepszy byl nadgorliwy ochroniarz, ktory wolal zza drzwi "kto
tam siedzi? ... a co pan tam robi?" :D:D:D


PS. Pracowalem tam 3 mies., bo patrzenie na mnie przez pryzmat zlodziei
mi niezbyt odpowiadalo.



O w mordę;)

16 Data: Kwiecien 05 2012 12:50:13
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012   napisał/a:

która "pakuje" więcej danych na jedną płytę, no i jak łatwo się domyslić
kilka płyt zostanie...więc? Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci
ci za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!

Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
i spora podwyzke.

Kierownicze stanowisko za napisanie dobrej aplikacji? Bez sensu.

A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
chamsko nie ukradl.

Premia, premia jest dobra.

Krzysiek Kiełczewski

17 Data: Kwiecien 05 2012 15:31:37
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-05 12:50, Krzysiek Kielczewski pisze:

Dnia 05.04.2012 @interia.pl>  napisał/a:

która "pakuje" więcej danych na jedną płytę, no i jak łatwo się domyslić
kilka płyt zostanie...więc? Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci
ci za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!

Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
i spora podwyzke.

Kierownicze stanowisko za napisanie dobrej aplikacji? Bez sensu.


Jak dla mnie to napisanie dobrej aplikacji przez kogos, kto dostal komputer tylko do uzywania (nie bedac informatykiem, bo takie bylo zalozenie - komputer tylko jako narzedzie pracy, jak na wielu stanowiskach w dzisiejszych czasach):
- ukazuje dobra organizacje pracy,
- umiejetnosc analitycznego myslenia,
- umiejetnosc rozwiazywania skomplikowanych problemow,
- umiejetnosc korzystania z dokumentacji,
- dobra znajomosc jezykow obcych,
- chec do podnoszenia kwalifikacji,
- inicjatywa wlasna do podejmowania wyzwan,

....to malo? Pokaz mi chociaz jednego takiego pracownika wsrod ludzi, ktorych znasz, bo ja nie znam zadnego.



A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
chamsko nie ukradl.

Premia, premia jest dobra.


Premia jest dobra, jezeli widac efekty. Awans i idaca za tym podwyzka juz jest swego rodzaju premia moim zdaniem.


--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

18 Data: Kwiecien 05 2012 15:45:43
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012   napisał/a:

która "pakuje" więcej danych na jedną płytę, no i jak łatwo się domyslić
kilka płyt zostanie...więc? Więc pewnie napiszesz, że pracodawca zapłaci
ci za twoją innowacyjnośc...tak, już to widzę!

Oj, zdziwilbys sie... Jakbym mial DG i pracownik by mi napisal cos
takiego, to od nastepnego dnia dostalby awans na kierownicze stanowisko
i spora podwyzke.

Kierownicze stanowisko za napisanie dobrej aplikacji? Bez sensu.

Jak dla mnie to napisanie dobrej aplikacji przez kogos, kto dostal
komputer tylko do uzywania (nie bedac informatykiem, bo takie bylo
zalozenie - komputer tylko jako narzedzie pracy, jak na wielu
stanowiskach w dzisiejszych czasach):
- ukazuje dobra organizacje pracy,
- umiejetnosc analitycznego myslenia,
- umiejetnosc rozwiazywania skomplikowanych problemow,
- umiejetnosc korzystania z dokumentacji,
- dobra znajomosc jezykow obcych,
- chec do podnoszenia kwalifikacji,
- inicjatywa wlasna do podejmowania wyzwan,

...to malo?

Zdecydowanie. Osoba na stanowisku kierowniczym *przede wszystkim* musi
umieć zarządzać zespołem. Zasada Petera się kłania.

Pokaz mi chociaz jednego takiego pracownika wsrod ludzi,
ktorych znasz, bo ja nie znam zadnego.

Znajdzie się paru.

A plyty uczciwie bym mu dal, doceniajac, ze ich
chamsko nie ukradl.

Premia, premia jest dobra.

Premia jest dobra, jezeli widac efekty. Awans i idaca za tym podwyzka
juz jest swego rodzaju premia moim zdaniem.

Podwyżka jest w porządku, awans - jak pisałem wyżej.

pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

19 Data: Kwiecien 05 2012 19:51:30
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Ten ubior roboczy idzie ustawowo z Twoich pieniedzy,

????
Czegoś nie wiem?

20 Data: Kwiecien 07 2012 01:59:07
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-05 19:51, Cavallino pisze:


Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Ten ubior roboczy idzie ustawowo z Twoich pieniedzy,

????
Czegoś nie wiem?



Całkiem możliwe.

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

21 Data: Kwiecien 05 2012 12:45:12
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Bydlę 

On 2012-04-05 07:28:51 +0000, Jakub Witkowski  said:

 A zyskujemy wszyscy - mniejsze zanieczyszczenie

Uzasadnij, że spalane kradzione nie zanieczyszcza.


--
Bydlę

22 Data: Kwiecien 05 2012 12:53:54
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Liwiusz 

W dniu 2012-04-05 12:45, Bydlę pisze:

On 2012-04-05 07:28:51 +0000, Jakub Witkowski
 said:

A zyskujemy wszyscy - mniejsze zanieczyszczenie

Uzasadnij, że spalane kradzione nie zanieczyszcza.

Coś Ci logika szwankuje ;)

Kupiec i tak by spalił - czy "kradzione", czy legalne.

--
Liwiusz

23 Data: Kwiecien 05 2012 19:48:22
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik "Jakub Witkowski"  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-03 15:25, Cavallino pisze:

Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem.

ROTFL !!!!
Chyba w jakiejś złodziejskiej filozofii.
W takiej normalnej nie ma innego słowa, żeby nazwać proceder kradzieży paliwa z samochodu pracodawcy.

Ale jednak nie do końca. Zakładam, że jadąc normalnie spalił by to i byłby "w prawie".
Więc pracodawca nie traci.

Traci, to co pracownik zaoszczędził nadal należy do pracodawcy.
Czy jak przeczytasz maila i go nie wydrukujesz kilka razy, to masz prawo ukraść z firmy ryzę papieru i toner do drukarki?

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata.

Czyli pracodawca oszczędza i nie kupuje drugiego kompletu.

Czy sprzedanie drugiego kompletu to złodziejstwo?

Oczywiście.

Takie samo, jak np. kradzież z magazynu?

Dokładnie takie samo.

24 Data: Kwiecien 07 2012 02:02:17
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-05 19:48, Cavallino pisze:


Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty
dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata.

Czyli pracodawca oszczędza i nie kupuje drugiego kompletu.


Nie.
Kupuje albo drugi komplet, albo daje Ci dodatek. (chyba, ze cos sie zmienilo w przeciagu ostatnich 6 lat)

Czy sprzedanie drugiego kompletu to złodziejstwo?

Oczywiście.


Nie, poniewaz ten komplet jest Twoja wlasnoscia a nie pracodawcy.
Jezeli go sprzedasz i nie bedziesz mial wymaganego ubioru ochronnego w pracy mozesz dostac najwyzej nagane.

Takie samo, jak np. kradzież z magazynu?

Dokładnie takie samo.



Tak


--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

25 Data: Kwiecien 07 2012 12:01:40
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-05 19:48, Cavallino pisze:

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty
dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata.

Czyli pracodawca oszczędza i nie kupuje drugiego kompletu.


Nie.
Kupuje albo drugi komplet, albo daje Ci dodatek. (chyba, ze cos sie zmienilo w przeciagu ostatnich 6 lat)

Musiałoby się zmienić w ciągu ostatnich 15 lat, bo ja jeszcze nigdy od nikogo nie dostałem żadnego dodatku z tego tytułu (PKP nie liczę).

26 Data: Kwiecien 07 2012 12:33:18
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-07 12:01, Cavallino pisze:


Użytkownik  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-05 19:48, Cavallino pisze:

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty
dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata.

Czyli pracodawca oszczędza i nie kupuje drugiego kompletu.


Nie.
Kupuje albo drugi komplet, albo daje Ci dodatek. (chyba, ze cos sie
zmienilo w przeciagu ostatnich 6 lat)

Musiałoby się zmienić w ciągu ostatnich 15 lat, bo ja jeszcze nigdy od
nikogo nie dostałem żadnego dodatku z tego tytułu (PKP nie liczę).



Moze stanowisko pracy nie wymagalo przepisami takiej odziezy. Ja dostawalem najpierw dodatek, a potem pracodawca stwierdzil, ze bardziej mu sie oplaca kupno odziezy raz do roku. A ze mialem juz podobna lepsza gatunkowo, to ta od pracodawcy szla od razu do sasiada :)

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

27 Data: Kwiecien 07 2012 12:41:29
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty
dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata.

Czyli pracodawca oszczędza i nie kupuje drugiego kompletu.


Nie.
Kupuje albo drugi komplet, albo daje Ci dodatek. (chyba, ze cos sie
zmienilo w przeciagu ostatnich 6 lat)

Musiałoby się zmienić w ciągu ostatnich 15 lat, bo ja jeszcze nigdy od
nikogo nie dostałem żadnego dodatku z tego tytułu (PKP nie liczę).



Moze stanowisko pracy nie wymagalo przepisami takiej odziezy.

Aaaa, czyli chodzi Ci nie o każdą pracę, tylko o jakieś konkretne stanowiska wymagające konkretnego stroju roboczego?
No jakoś o tym wcześniej nie napisałeś....
A to zmienia zasadniczo sens Twojej wypowiedzi.

BTW: Jakie stanowiska obligują pracodawcę do zapewnienia stroju roboczego i jego wymiany w ściśle określonym czasie?

28 Data: Kwiecien 10 2012 00:45:15
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-07 12:41, Cavallino pisze:


Użytkownik  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok.
Ale ty
dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata.

Czyli pracodawca oszczędza i nie kupuje drugiego kompletu.


Nie.
Kupuje albo drugi komplet, albo daje Ci dodatek. (chyba, ze cos sie
zmienilo w przeciagu ostatnich 6 lat)

Musiałoby się zmienić w ciągu ostatnich 15 lat, bo ja jeszcze nigdy od
nikogo nie dostałem żadnego dodatku z tego tytułu (PKP nie liczę).



Moze stanowisko pracy nie wymagalo przepisami takiej odziezy.

Aaaa, czyli chodzi Ci nie o każdą pracę, tylko o jakieś konkretne
stanowiska wymagające konkretnego stroju roboczego?
No jakoś o tym wcześniej nie napisałeś....

Przykladem stroju roboczego nie precyzujac konkretnego stanowiska posluzyl sie Jakub, ja rozwinalem watek "wlasnosciowy" tego stroju.

A to zmienia zasadniczo sens Twojej wypowiedzi.


Ale od samego poczatku nikt nic nie pisal o stanowisku, a wprost o odziezy roboczej jako takiej (w domysle - skoro pracodawca zapewnia - to jest wymagana), wiec nie wiem, skad sobie dospiewales jakies konkretne stanowiska.

BTW: Jakie stanowiska obligują pracodawcę do zapewnienia stroju
roboczego i jego wymiany w ściśle określonym czasie?


Juz sam sobie odpowiedziales. Ja pracowalem przy obsludze maszyn na stanowisku, gdzie nie dalo sie nie pobrudzic.



--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

29 Data: Kwiecien 07 2012 12:48:57
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-07 12:01, Cavallino pisze:

Użytkownik  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-05 19:48, Cavallino pisze:

Inny przykład: pracodawca zapewnia ci ubiór roboczy raz na rok. Ale ty
dbasz, oszczędzasz, i dzięki
temu chodzisz w jednym komplecie dwa lata.

Czyli pracodawca oszczędza i nie kupuje drugiego kompletu.


Nie.
Kupuje albo drugi komplet, albo daje Ci dodatek. (chyba, ze cos sie
zmienilo w przeciagu ostatnich 6 lat)


No i wygląda na to, że znowu się mylisz:

Cytat z konkretnego info:

"Pracodawca ma obowiązek przekazać uprawnionym pracownikom odzież, obuwie i inne wymienione środki nieodpłatnie. Stanowią one jednak własność pracodawcy, zaś pracownik odpowiada w pełnej wysokości za szkodę w tym mieniu, jeśli powierzono mu je z obowiązkiem zwrotu. "

oraz
"Środki ochrony indywidualnej, odzież i obuwie robocze nie mogą być używane dłużej niż do czasu, kiedy możliwa jest ich naprawa pozwalająca zachować cechy ochronne i użytkowe"

Co jasno oznacza, że pracodawca wcale nie musi wymieniać niezużytej odzieży ochronnej, oraz że cały czas stanowi ona JEGO własność (o ile w regulaminie nie przewidział inaczej rzecz jasna).


Tutaj cały wątek:

http://prawo.wieszjak.pl/forum/thread/34913,dodadtkowe-piniadze-za-stroj-roboczy.htm

"Witam!
Pracodawca ma obowiązek dostarczyć na koszt własny środki zapewniające bezpieczeństwo i higienę stanowiska pracy pracownika. Dotyczy to m.in. stroju roboczego - ochronnego.
Odsyłam do konkretnych przepisów i ustaw opisujących poruszony temat:
http://www.471.pl/pracodawcy.html

Pracodawca nie może dopuścić pracownika do pracy bez odzieży i obuwia roboczego lub środków ochrony indywidualnej, jeśli ich stosowanie jest wymagane na danym stanowisku.
Pracodawca musi dostarczyć pracownikowi odzieży i obuwia roboczego w dwóch przypadkach - gdy odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu oraz gdy użycie odzieży roboczej i obuwia jest konieczne ze względu na wymagania technologiczne, sanitarne lub bezpieczeństwa i higieny pracy.

Odzież i obuwie robocze dostarczane przez pracodawcę powinny spełniać wymogi polskich norm. Gdy w środowisku pracy występują czynniki niebezpieczne lub szkodliwe dla zdrowia, pracodawca jest także zobowiązany zapewniać pracownikom środki ochrony indywidualnej zabezpieczające przed ich wpływem. Oprócz przekazania tych środków pracodawca musi poinformować pracownika o sposobach posługiwania się nimi.
Pracodawca ma obowiązek przekazać uprawnionym pracownikom odzież, obuwie i inne wymienione środki nieodpłatnie. Stanowią one jednak własność pracodawcy, zaś pracownik odpowiada w pełnej wysokości za szkodę w tym mieniu, jeśli powierzono mu je z obowiązkiem zwrotu.

Ważne!
Jeśli u pracodawcy obowiązuje regulamin pracy, to w nim pracodawca określa zasady związane z wyposażeniem pracowników w odzież i obuwie robocze oraz w środki ochrony indywidualnej i higieny osobistej.

Przepisy prawa pracy dopuszczają możliwość używania własnej odzieży lub obuwia przez pracownika. Jest jednak kilka warunków, które muszą być spełnione. Po pierwsze wykaz stanowisk, na których jest to dopuszczalne, musi ustalić pracodawca. Po drugie, konieczne jest uzyskanie na powyższe zgody pracownika. Ostatnim wymogiem jest to, aby własna odzież i obuwie pracowników spełniały wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy.

Trzeba jednak pamiętać, że możliwość korzystania z własnej odzieży roboczej pracownika jest wyłączona w przypadku dwóch grup stanowisk pracy - takich, na których wykonywane są prace związane z bezpośrednią obsługą maszyn i innych urządzeń technicznych oraz prace powodujące intensywne brudzenie lub skażenie odzieży i obuwia roboczego środkami chemicznymi lub promieniotwórczymi albo materiałami biologicznie zakaźnymi.
Korzystanie z własnej odzieży i obuwia roboczego rodzi po stronie pracodawcy obowiązek wypłaty ekwiwalentu. Ekwiwalent taki powinien być wypłacany w wysokości uwzględniającej aktualne ceny. Należy dodać, że przepisy nie pozwalają na stosowanie przez pracowników własnych środków ochrony indywidualnej.

Obowiązkiem pracodawcy po ustaleniu wykazu stanowisk, na których wymagane jest używanie odzieży, obuwia roboczego i środków ochrony indywidualnej jest określenie ich rodzajów, a także przewidywanych okresów ich użytkowania.
Dostarczając pracownikom środków ochrony indywidualnej, odzieży roboczej i obuwia roboczego, pracodawca powinien kontrolować, czy posiadają one właściwości ochronne i użytkowe. Kontrola ta dotyczy odzieży i obuwia własnego pracowników, używanego za ich zgodą.

Środki ochrony indywidualnej, odzież i obuwie robocze nie mogą być używane dłużej niż do czasu, kiedy możliwa jest ich naprawa pozwalająca zachować cechy ochronne i użytkowe. Pracodawca jest zobowiązany do prania, konserwacji, naprawy, odpylania i odkażania odzieży roboczej, obuwia i środków ochrony indywidualnej pracowników. Jeśli pracodawca nie może zapewnić prania odzieży roboczej, może zostać wyręczony przez pracownika. W takiej sytuacji pracownikowi przysługuje ekwiwalent pieniężny. "




-- venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

30 Data: Kwiecien 10 2012 00:47:28
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-07 12:48, Cavallino pisze:

jeśli powierzono mu je z obowiązkiem zwrotu

To jest bardzo wazny fragment. Osobiscie nie znam firmy, gdzie pracodawca powierzalby odziez z obowiazkiem zwrotu*, bo nikt nastepny nie bedzie chcial w tym chodzic.

*o ile nie jest to odziez jakas bardzo specyficzna, jak np. chroniaca przed promieniowaniem, przed poparzeniem, itp.

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

31 Data: Kwiecien 10 2012 09:22:20
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-07 12:48, Cavallino pisze:
jeśli powierzono mu je z obowiązkiem zwrotu

To jest bardzo wazny fragment. Osobiscie nie znam firmy, gdzie pracodawca powierzalby odziez z obowiazkiem zwrotu*,

Domyślnie pewnie właśnie jest z obowiązkiem zwrotu.

bo nikt nastepny nie bedzie chcial w tym chodzic.

Wszystko zależy od okoliczności.
Dziś się zatrudnisz, jutro zwolnisz i ubranko będziesz chciał sprzedać?

32 Data: Kwiecien 03 2012 15:19:44
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Robert_J 

Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem.

A jak byś to nazwał?



W zamian za oszczędność samochodu, środowiska i paliwa, kierowca ciągnika musi spędzić więcej czasu w drodze.

Sądzę że podane przez Ciebie powody są ostatnimi, dla których kierowcy oszczędzają paliwo ;-)

33 Data: Kwiecien 03 2012 21:58:44
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 15:19, Robert_J pisze:

Trudno oszczędności nazwać złodziejstwem.

A jak byś to nazwał?



W zamian za oszczędność samochodu, środowiska i paliwa, kierowca
ciągnika musi spędzić więcej czasu w drodze.

Sądzę że podane przez Ciebie powody są ostatnimi, dla których kierowcy
oszczędzają paliwo ;-)



Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich co je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują oszczędności?Proste?

Przecież coś musi robić driver żeby szef się nie zorientował że idzie więcej wachy.Ciężarowy samochód może zrobić dziennie 24hx90km/h= teoretycznie 2160km dzielmy przez 2 1080km.  Więc mniej ciśnie pod górę, wolniej przyspiesza, mniejszą prędkością jedzie(wyprzedzają go kumple na autostradzie). Oszczędza 2 litry dajmy na to na 100 km więc po 1000 ma oszczędności 10x2 = 20 litra, proste? 20x4,5=90 pln dodatku do pensji;] x 5 dni =450 pln x 4 = 1800 pln. Który pracodawca da taka premie ? Heh
Stara w domu ciśnie, wakacje w egipcie, mąż ciągle poza domem, tipsy kosztują, gaz coraz droższy;]
Po co te emocje?



Co do szefa i premi;] Toście chyba z foteli pospadali. Tam gdzie dobry szef nikt nie spuszcza paliwa z baku. Szef w tym miesiącu da truckerowi w przyszłym mu da a za trzy nie będzie miał z czego bo będzie zastój w biznesie a driver będzie wkurwiony bo spokojnie jechał. Szefowi oszczędności zawsze się przydadzą i nie dawanie premi,żeby nowego tracka kupić, żeby niższą cenę klientowi zaproponować itd.

34 Data: Kwiecien 03 2012 21:07:44
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: RadekNet 

On Tue, 03 Apr 2012 20:58:44 +0100, ojciec  wrote:

Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich co  je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują  oszczędności?Proste?

Zlodziej i paser kolo siebie w KK stoja.

Przecież coś musi robić driver żeby szef się nie zorientował że idzie  więcej wachy.Ciężarowy samochód może zrobić dziennie 24hx90km/h=  teoretycznie 2160km dzielmy przez 2 1080km.  Więc mniej ciśnie pod górę,  wolniej przyspiesza, mniejszą prędkością jedzie(wyprzedzają go kumple na  autostradzie). Oszczędza 2 litry dajmy na to na 100 km więc po 1000 ma  oszczędności 10x2 = 20 litra, proste? 20x4,5=90 pln dodatku do pensji;]  x 5 dni =450 pln x 4 = 1800 pln. Który pracodawca da taka premie ? Heh
Stara w domu ciśnie, wakacje w egipcie, mąż ciągle poza domem, tipsy  kosztują, gaz coraz droższy;]

Od kiedy to mozna 12h/24h jezdzic? Niezle przekombinowales, rowniez ze  srednia predkoscia.

--
Radek Wrodarczyk

35 Data: Kwiecien 04 2012 00:54:47
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 22:07, RadekNet pisze:

On Tue, 03 Apr 2012 20:58:44 +0100, ojciec  wrote:

Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich
co je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują
oszczędności?Proste?

Zlodziej i paser kolo siebie w KK stoja.

Przecież coś musi robić driver żeby szef się nie zorientował że idzie
więcej wachy.Ciężarowy samochód może zrobić dziennie 24hx90km/h=
teoretycznie 2160km dzielmy przez 2 1080km. Więc mniej ciśnie pod
górę, wolniej przyspiesza, mniejszą prędkością jedzie(wyprzedzają go
kumple na autostradzie). Oszczędza 2 litry dajmy na to na 100 km więc
po 1000 ma oszczędności 10x2 = 20 litra, proste? 20x4,5=90 pln dodatku
do pensji;] x 5 dni =450 pln x 4 = 1800 pln. Który pracodawca da taka
premie ? Heh
Stara w domu ciśnie, wakacje w egipcie, mąż ciągle poza domem, tipsy
kosztują, gaz coraz droższy;]

Od kiedy to mozna 12h/24h jezdzic? Niezle przekombinowales, rowniez ze
srednia predkoscia.


Na trasie między narodowej jest tylko jeden kierowca? Dajmy na to kurs Wrocław PL-> Guilford UK? Da się tam trzymać średnią 80 do promu?

36 Data: Kwiecien 04 2012 15:27:16
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Tulipson 


Użytkownik "ojciec"  napisał w wiadomości

W dniu 2012-04-03 22:07, RadekNet pisze:
On Tue, 03 Apr 2012 20:58:44 +0100, ojciec  wrote:

Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich
co je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują
oszczędności?Proste?

Zlodziej i paser kolo siebie w KK stoja.

Przecież coś musi robić driver żeby szef się nie zorientował że idzie
więcej wachy.Ciężarowy samochód może zrobić dziennie 24hx90km/h=
teoretycznie 2160km dzielmy przez 2 1080km. Więc mniej ciśnie pod
górę, wolniej przyspiesza, mniejszą prędkością jedzie(wyprzedzają go
kumple na autostradzie). Oszczędza 2 litry dajmy na to na 100 km więc
po 1000 ma oszczędności 10x2 = 20 litra, proste? 20x4,5=90 pln dodatku
do pensji;] x 5 dni =450 pln x 4 = 1800 pln. Który pracodawca da taka
premie ? Heh
Stara w domu ciśnie, wakacje w egipcie, mąż ciągle poza domem, tipsy
kosztują, gaz coraz droższy;]

Od kiedy to mozna 12h/24h jezdzic? Niezle przekombinowales, rowniez ze
srednia predkoscia.


Na trasie między narodowej jest tylko jeden kierowca? Dajmy na to kurs
Wrocław PL-> Guilford UK? Da się tam trzymać średnią 80 do promu?


Czyli jak jest 2 kierowcow to tylko jeden bierze wyliczony 1800zl do
kieszeni a drugo dostaje wezysz z baku zasysac?

37 Data: Kwiecien 04 2012 01:22:08
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: WS 

On 4 Kwi, 00:54, ojciec  wrote:

Na trasie między narodowej jest tylko jeden kierowca? Dajmy na to kurs
Wrocław PL-> Guilford UK? Da się tam trzymać średnią 80 do promu?

ale wtedy "zyski" dziela przez dwa...

Realna srednia ~100 to mozna osiagnac osobowka na autostradzie jadac
np. na narty ponad 1000km, ale przelotowa trzeba wtedy trzymac tak pod
160-180 ;)

WS

38 Data: Kwiecien 05 2012 07:50:31
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Lukasz 

W dniu 2012-04-04 10:22, WS pisze:

On 4 Kwi, 00:54,   wrote:

Na trasie między narodowej jest tylko jeden kierowca? Dajmy na to kurs
Wrocław PL->  Guilford UK? Da się tam trzymać średnią 80 do promu?

ale wtedy "zyski" dziela przez dwa...

Realna srednia ~100 to mozna osiagnac osobowka na autostradzie jadac
np. na narty ponad 1000km, ale przelotowa trzeba wtedy trzymac tak pod
160-180 ;)

WS
bez przesady, przelotowa 180-200km/h daje średnią >150km/h i da się to osiągnąć nawet w naszym kraju (tyle że niezbyt często, bo częściej jednak trafia się na tirmana wyprzedzającego przez 15 minut kolegę...

--
pozdr
lukasz

39 Data: Kwiecien 05 2012 08:32:24
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "WS"

Realna srednia ~100 to mozna osiagnac osobowka na autostradzie jadac
np. na narty ponad 1000km, ale przelotowa trzeba wtedy trzymac tak pod
160-180 ;)

Chyba w ubiegłym roku robiłem taki test :)

Trasa Wrocław - Frankfurt aM, tylko autostrada - średnia 124 km/h, wszystko przy normalnej jeździe w granicach 130-150 km/h.

40 Data: Kwiecien 05 2012 12:07:41
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-05 08:32, Przemysław Czaja pisze:


Użytkownik "WS"

Realna srednia ~100 to mozna osiagnac osobowka na autostradzie jadac
np. na narty ponad 1000km, ale przelotowa trzeba wtedy trzymac tak pod
160-180 ;)

Chyba w ubiegłym roku robiłem taki test :)

Trasa Wrocław - Frankfurt aM, tylko autostrada - średnia 124 km/h,
wszystko przy normalnej jeździe w granicach 130-150 km/h.

Tylko ile tam jest zwężeń i robót po drodze, chłopie! Jak się ciśnie to można tam skończyć jak niedawno pokazywane na grupie Renault Megane na betonowej przegrodzie. Ja Ci o młynie ty mi o rzece.

41 Data: Kwiecien 05 2012 12:29:49
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Lukasz 

W dniu 2012-04-05 12:07, ojciec pisze:

Trasa Wrocław - Frankfurt aM, tylko autostrada - średnia 124 km/h,
wszystko przy normalnej jeździe w granicach 130-150 km/h.

Tylko ile tam jest zwężeń i robót po drodze, chłopie! Jak się ciśnie to
można tam skończyć jak niedawno pokazywane na grupie Renault Megane na
betonowej przegrodzie. Ja Ci o młynie ty mi o rzece.

ja na codzień robię trasy Wrocław-Zgorzelec, Wrocław-Opole, średnią 154km/h wykręciłem na odcinku Wrocław-Chojnów, niewielki ruch był wtedy, a w zasadzie to bardziej rozgarnięci kierowcy którzy wiedzą do czego służy lewy pas. Na odcinku Wrocław-Opole też czasem da się wykręcić podobną średnią (lecąc non stop 180-200km/h)

--
Pozdrawiam
Lukasz

42 Data: Kwiecien 05 2012 12:45:53
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: RadekNet 

On Tue, 03 Apr 2012 23:54:47 +0100, ojciec  wrote:

Od kiedy to mozna 12h/24h jezdzic? Niezle przekombinowales, rowniez ze
srednia predkoscia.

Na trasie między narodowej jest tylko jeden kierowca? Dajmy na to kurs  Wrocław PL-> Guilford UK? Da się tam trzymać średnią 80 do promu?

Jezdzacych w podwojnej obsadzie jest zecydowana mniejszosc. Przejzyj
ogloszenia - jednostkowe. Zreszta wtedy to tez nie jet 12h/24h a ciut
wiecej ;)

--
Radek Wrodarczyk
www.rejsy-czartery.com

43 Data: Kwiecien 05 2012 14:37:38
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-05 13:45, RadekNet pisze:

On Tue, 03 Apr 2012 23:54:47 +0100, ojciec  wrote:

Od kiedy to mozna 12h/24h jezdzic? Niezle przekombinowales, rowniez ze
srednia predkoscia.

Na trasie między narodowej jest tylko jeden kierowca? Dajmy na to kurs
Wrocław PL-> Guilford UK? Da się tam trzymać średnią 80 do promu?

Jezdzacych w podwojnej obsadzie jest zecydowana mniejszosc. Przejzyj
ogloszenia - jednostkowe. Zreszta wtedy to tez nie jet 12h/24h a ciut
wiecej ;)

Ile?



Za teoretyzowałem. Widziałem że we do fabryki hamulców  WABCO Wrocław przyjeżdża po 3 chłopa w kajucie;)
Ile może jeden driver jechać godzin non stop? Ile przerwa. Jaka przerwa pomiędzy jechaniem non stop?
Te 2 litry to tez czysta teoretyka. Jadąc i wracając Ducato maxi właśnie do Frankfurtu Am Main widziałem na komputerku że jak cisnę pod górę 130km/h to się święci 25 litra, jak dojeżdżam 130 do wzniesienia i mocno odciążam pedał to pali się 8 literka.Ile waży Maxi z ładunkiem coś mi świta że do 3,5 tony tak? Ciągnik ciężarów z naczepą to 26 ton tak? 26/3,5 =7,42 raz więcej. Wiec jest jak oszczędzać prostymi trikami.

44 Data: Kwiecien 05 2012 15:39:06
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

Jaka szef ma z tego oszczednosc, ze pojedziesz wolniej, dluzej, wiec zrobisz mniej kilometrow dla niego, a "zaoszczedzone" paliwo opylisz na boku? Ekologia? A to co sprzedasz jak zostanie spalone przez pasera to nie zatruje?

*Pytania retoryczne, nic ad-persona.

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

45 Data: Kwiecien 06 2012 13:13:21
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-05 15:39,  pisze:

Jaka szef ma z tego oszczednosc, ze pojedziesz wolniej, dluzej, wiec
zrobisz mniej kilometrow dla niego, a "zaoszczedzone" paliwo opylisz na
boku? Ekologia? A to co sprzedasz jak zostanie spalone przez pasera to
nie zatruje?

*Pytania retoryczne, nic ad-persona.

Wiem ok;)Więc napisze jak mi się to wydaje.
Więc delikatniej traktowany ciągnik przejedzie więcej km bez awarii (mniej postojów, mniejsze koszta eksploatacji, dłuższa żywotność) Ekstremalny przykład żeby zakuło w oczy to silnik używany na co dzień w osobówce i mocno eksploatowany silnik na rajdzie, wytrzyma jeden rajd na ekstremalu tak?

Co do ekologi.Jak Tracker spali 800 litra a passer spali 50 litra to mamy razem 850 litra spalone razem. Kiedy Tracker nieco zwolni, spali 750 litra a paser kupi 50 litra "oszczędności" więc mamy 800 litra razem, środowisko jest zdrowsze o transmisje śmiecia z 50 dodatkowych litrów;)

46 Data: Kwiecien 05 2012 15:46:08
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Thu, 05 Apr 2012 14:37:38 +0200, ojciec napisał(a):

Te 2 litry to tez czysta teoretyka. Jadąc i wracając Ducato maxi właśnie
do Frankfurtu Am Main widziałem na komputerku że jak cisnę pod górę
130km/h to się święci 25 litra, jak dojeżdżam 130 do wzniesienia i mocno
odciążam pedał to pali się 8 literka.Ile waży Maxi z ładunkiem coś mi
świta że do 3,5 tony tak? Ciągnik ciężarów z naczepą to 26 ton tak?
26/3,5 =7,42 raz więcej. Wiec jest jak oszczędzać prostymi trikami.

Bardzo zly przyklad.
Energia jest potrzebna na podniesienie masy o wysokosc gory, i zadne triki
tu tak prosto nie pomoga.

Albo jedziesz 80 a nie 90 i masz mniejsze opory powietrza, albo wrzucasz
odpowiedni bieg i pracujesz w bardziej optymalnym punkcie pracy i silnik
mniej pali na kWh. Tylko trzeba umiec taki dobrac - a nie wnioskowac po tym
ze jak sie droga wyplaszcza a auto zwalnia, to spalanie spada ..

J.

47 Data: Kwiecien 06 2012 13:17:43
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-05 15:46, J.F. pisze:

Dnia Thu, 05 Apr 2012 14:37:38 +0200, ojciec napisał(a):
Te 2 litry to tez czysta teoretyka. Jadąc i wracając Ducato maxi właśnie
do Frankfurtu Am Main widziałem na komputerku że jak cisnę pod górę
130km/h to się święci 25 litra, jak dojeżdżam 130 do wzniesienia i mocno
odciążam pedał to pali się 8 literka.Ile waży Maxi z ładunkiem coś mi
świta że do 3,5 tony tak? Ciągnik ciężarów z naczepą to 26 ton tak?
26/3,5 =7,42 raz więcej. Wiec jest jak oszczędzać prostymi trikami.

Bardzo zly przyklad.
Energia jest potrzebna na podniesienie masy o wysokosc gory, i zadne triki
tu tak prosto nie pomoga.

Albo jedziesz 80 a nie 90 i masz mniejsze opory powietrza, albo wrzucasz
odpowiedni bieg i pracujesz w bardziej optymalnym punkcie pracy i silnik
mniej pali na kWh. Tylko trzeba umiec taki dobrac - a nie wnioskowac po tym
ze jak sie droga wyplaszcza a auto zwalnia, to spalanie spada ..

J.


Ale ja mówię o obydwu przypadkach pod górę, nic o wypłaszczeniu!
W takim ciężarowym to nawet jak jedziesz 10 km/h mniej jak ciągniesz 25 ton to ma znaczenie na spalanie. Do tego dochodzą różne niuanse pór roku, do tego przyśpieszeń, do tego jak mówisz ze jeden wyczuwa i rozumie kiedy jest optymalny punkt a inny nie a czasem nawet nie chce wyczuwać bo ma w dupie oszczędności chce jak najszybciej odbębnić i być w domu.

48 Data: Kwiecien 13 2012 00:04:48
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 06 Apr 2012 13:17:43 +0200, ojciec napisał(a):

W dniu 2012-04-05 15:46, J.F. pisze:
Dnia Thu, 05 Apr 2012 14:37:38 +0200, ojciec napisał(a):
Te 2 litry to tez czysta teoretyka. Jadąc i wracając Ducato maxi właśnie
do Frankfurtu Am Main widziałem na komputerku że jak cisnę pod górę
130km/h to się święci 25 litra, jak dojeżdżam 130 do wzniesienia i mocno
odciążam pedał to pali się 8 literka.

Bardzo zly przyklad.
Energia jest potrzebna na podniesienie masy o wysokosc gory, i zadne triki
tu tak prosto nie pomoga. [...]

Ale ja mówię o obydwu przypadkach pod górę, nic o wypłaszczeniu!
W takim ciężarowym to nawet jak jedziesz 10 km/h mniej jak ciągniesz 25
ton to ma znaczenie na spalanie.

I mowisz ze bedzie widac wyrazna roznice na tym samym podjezdzie, jak sie
uprzesz utrzymywac 70 a nie 60 ? bo zakladam ze 90 nie pojedziesz - jak
dobry podjazd, to za slaby silnik.
Opory powietrza w takim 'tir' pewnie spore, ale jesli dobrze licze to rzedu
70KM. Zakladajac ze wolniejsza jazda polowe zaoszczedzisz ... tylko ze 25t
pod 5% gorke to jest 330KM, wiec ta polowa to jest bardzo niewiele :-)


J.

49 Data: Kwiecien 03 2012 22:53:28
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: MarcinJM 

W dniu 2012-04-03 21:58, ojciec pisze:

Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich co
je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują
oszczędności?Proste?

Zlodziejstwo jest zlodziejstwem, jakkolwiek byc to nie uzasadnil.

Który pracodawca da taka premie ? Heh

Znaczy jesli nie daje premii to mozna go okradac?

Spinacze z biura tez zajebujesz i papier? Bo premii nie ma?

W komunie sprzedajacy oszczednosci bylby nazwany "przedsiebiorca", obecnie jest zwyklym zlodziejem. Metna szumowina, ktora bez wahania spierdoli z miejsca stluczki parkingowej i jeszcze bedzie z tego dumny.

Co do twojego nicka: zmien go, byl jeden nick "rodzinny" na tej grupie, niestety juz jest sp. a ty swymi pogladami plujesz mu w twarz.

--
Pozdrawiam (bo ja wszystkich pozdrawiam)
MarcinJM

50 Data: Kwiecien 03 2012 22:59:38
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-03 22:53, MarcinJM pisze:

Spinacze z biura tez zajebujesz i papier? Bo premii nie ma?

To pewnie "sie nalezy" nawet jak jest premia - taki dodatek do pensji. A jak nie ma premii to nawet zarowki z kibla wykreci i kurki od kranu, nie mowiac o papierze do d... ;)


..


..



..


..

ale mnie ubawiliscie dzisiaj :)

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

51 Data: Kwiecien 03 2012 23:16:28
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 22:59,  pisze:

W dniu 2012-04-03 22:53, MarcinJM pisze:
Spinacze z biura tez zajebujesz i papier? Bo premii nie ma?

To pewnie "sie nalezy" nawet jak jest premia - taki dodatek do pensji. A
jak nie ma premii to nawet zarowki z kibla wykreci i kurki od kranu, nie
mowiac o papierze do d... ;)


Pewno. Tyś następca Jana Pawła.

52 Data: Kwiecien 04 2012 00:15:54
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-03 23:16, ojciec pisze:

W dniu 2012-04-03 22:59,  pisze:
W dniu 2012-04-03 22:53, MarcinJM pisze:
Spinacze z biura tez zajebujesz i papier? Bo premii nie ma?

To pewnie "sie nalezy" nawet jak jest premia - taki dodatek do pensji. A
jak nie ma premii to nawet zarowki z kibla wykreci i kurki od kranu, nie
mowiac o papierze do d... ;)


Pewno. Tyś następca Jana Pawła.


a doczytales do konca to co napisalem?

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

53 Data: Kwiecien 04 2012 13:05:01
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Robert_J 

Pewno. Tyś następca Jana Pawła.

A co do tego ma JP2?

54 Data: Kwiecien 04 2012 13:58:49
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: masti 

Dnia pięknego Tue, 03 Apr 2012 23:16:28 +0200 osobnik zwany ojciec
wystukał:

W dniu 2012-04-03 22:59,  pisze:
W dniu 2012-04-03 22:53, MarcinJM pisze:
Spinacze z biura tez zajebujesz i papier? Bo premii nie ma?

To pewnie "sie nalezy" nawet jak jest premia - taki dodatek do pensji.
A jak nie ma premii to nawet zarowki z kibla wykreci i kurki od kranu,
nie mowiac o papierze do d... ;)


Pewno. Tyś następca Jana Pawła.

jak nie wiesz jak się zachować zachowaj się przyzwoicie. I zaden klecha
tu nic do tego nie ma



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

55 Data: Kwiecien 03 2012 23:12:48
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 22:53, MarcinJM pisze:

W dniu 2012-04-03 21:58, ojciec pisze:
Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich co
je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują
oszczędności?Proste?

Zlodziejstwo jest zlodziejstwem, jakkolwiek byc to nie uzasadnil.

Który pracodawca da taka premie ? Heh

Znaczy jesli nie daje premii to mozna go okradac?

Spinacze z biura tez zajebujesz i papier? Bo premii nie ma?

W komunie sprzedajacy oszczednosci bylby nazwany "przedsiebiorca",
obecnie jest zwyklym zlodziejem. Metna szumowina, ktora bez wahania
spierdoli z miejsca stluczki parkingowej i jeszcze bedzie z tego dumny.

Co do twojego nicka: zmien go, byl jeden nick "rodzinny" na tej grupie,
niestety juz jest sp. a ty swymi pogladami plujesz mu w twarz.


Nie miłe! Ja nie kupuje oszczędności. Opowiadaj takie święte rzeczy tym co kupują oszczędności.Ciekawe, czy będąc takim świętym, zwrócił byś uwagę takiemu co zamiast do ciężarówki leje do beczki.

56 Data: Kwiecien 03 2012 23:24:57
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: MarcinJM 

W dniu 2012-04-03 23:12, ojciec pisze:

Nie miłe! Ja nie kupuje oszczędności. Opowiadaj takie święte rzeczy tym
co kupują oszczędności.Ciekawe, czy będąc takim świętym, zwrócił byś
uwagę takiemu co zamiast do ciężarówki leje do beczki.

Nie, nie zwrocilbym uwagi, bo mam to w dupie, nie bede gadal ze zlodziejem. Natomiast wiele razy na CB wyrazalem "sprostowanie", ze oszzcednosci to tak naprawde kradziony towar i zachecalem sprzedawce do reklamowania "sprzedam kradzione paliwo".

Czy jestem swietym? Pewnie nie, na kazdej duszy znajdzie sie jakas rysa.
Czy staram sie byc swietym? Nie, ale sa pewne zasady, ktorych nie trzeba umieszczac w kodeksach, one wynikaja same z siebie.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

57 Data: Kwiecien 03 2012 23:41:58
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "MarcinJM"

Nie, nie zwrocilbym uwagi, bo mam to w dupie, nie bede gadal ze zlodziejem.

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto miesięcznie, to również złodziejstwo?

58 Data: Kwiecien 04 2012 00:17:21
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

W dniu 2012-04-03 23:41, Przemysław Czaja pisze:


Użytkownik "MarcinJM"

Nie, nie zwrocilbym uwagi, bo mam to w dupie, nie bede gadal ze
zlodziejem.

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?



A pomyslales, ze jak ktos pracuje za tyle, to widocznie na tyle sie ceni na rynku jego umiejetnosci?

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

59 Data: Kwiecien 04 2012 00:26:54
Temat: Odp: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Cavallino 


Użytkownik  napisał w wiadomości grup

W dniu 2012-04-03 23:41, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "MarcinJM"

Nie, nie zwrocilbym uwagi, bo mam to w dupie, nie bede gadal ze
zlodziejem.

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?



A pomyslales, ze jak ktos pracuje za tyle, to widocznie na tyle sie ceni na rynku jego umiejetnosci?

1370 brutto to pensja kierowcy?
Ciekawe jakiego, bo na pewno nie kierowcy TIRa.
Może ktoś Tarpanem pola objeżdża za taką stawkę, ale kierowcy TIR-ów zarabiają z reguły minimum dwa razy tyle i to netto.
Oczywiście ze wszystkimi dodatkami, dietami, kilometrówkami i zapewne nie w 8 h dziennie, ale jednak.

60 Data: Kwiecien 04 2012 16:23:42
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

Ale ja to wiem, wiec po co MNIE to piszesz?

:)

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

61 Data: Kwiecien 05 2012 15:11:35
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "Cavallino"

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?



A pomyslales, ze jak ktos pracuje za tyle, to widocznie na tyle sie ceni na rynku jego umiejetnosci?

1370 brutto to pensja kierowcy?
Ciekawe jakiego, bo na pewno nie kierowcy TIRa.


Od 25 lat mam codziennie do czynienia z wynagrodzeniami, a właściwie ich wysokością w całym spektrum działalności gopspodarczej i budżetowej w kraju, więc mi nie pitol. 99,9% pracodawców z sektora prywatnego wykazuje pensje na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę, więc kto tu kradnie? Moim zdaniem przedsiębiorca kradnie podwójnie, raz, że okrada państwo, dwa, że i pracownika, w jaki sposób nie muszę chyba tłumaczyć?

62 Data: Kwiecien 05 2012 15:47:58
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 Przemysław Czaja  napisał/a:

A pomyslales, ze jak ktos pracuje za tyle, to widocznie na tyle sie ceni
na rynku jego umiejetnosci?

1370 brutto to pensja kierowcy?
Ciekawe jakiego, bo na pewno nie kierowcy TIRa.


Od 25 lat mam codziennie do czynienia z wynagrodzeniami, a właściwie ich
wysokością w całym spektrum działalności gopspodarczej i budżetowej w kraju,
więc mi nie pitol. 99,9% pracodawców z sektora prywatnego wykazuje pensje na
poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę, więc kto tu kradnie? Moim
zdaniem przedsiębiorca kradnie podwójnie, raz, że okrada państwo, dwa, że i
pracownika, w jaki sposób nie muszę chyba tłumaczyć?

Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

Krzysiek Kiełczewski

63 Data: Kwiecien 05 2012 16:11:09
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 

A pomyslales, ze jak ktos pracuje za tyle, to widocznie na tyle sie ceni
na rynku jego umiejetnosci?

1370 brutto to pensja kierowcy?
Ciekawe jakiego, bo na pewno nie kierowcy TIRa.


Od 25 lat mam codziennie do czynienia z wynagrodzeniami, a właściwie ich
wysokością w całym spektrum działalności gopspodarczej i budżetowej w kraju,
więc mi nie pitol. 99,9% pracodawców z sektora prywatnego wykazuje pensje na
poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę, więc kto tu kradnie? Moim
zdaniem przedsiębiorca kradnie podwójnie, raz, że okrada państwo, dwa, że i
pracownika, w jaki sposób nie muszę chyba tłumaczyć?

Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

LOL, chłopie gdzie Ty żyjesz albo mieszkasz. Większość wynagrodzeń u prywaciarza /i mniej ludzi zatrudnia tym jest gorzej/ jest płacona pod stołem, to co na stole to minimum które trzeba da. Po co badylarz ma 'dopłacać' do pracownika jakieś państwowe podatki, sratki i inne datki? Jego zdaniem państwo i tak go juz wystarczająco nęka.

64 Data: Kwiecien 05 2012 16:21:41
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 BaX  napisał/a:

Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

LOL, chłopie gdzie Ty żyjesz albo mieszkasz.

W Wawie, ale znajomych mam z całego kraju.

Większość wynagrodzeń u
prywaciarza /i mniej ludzi zatrudnia tym jest gorzej/ jest płacona pod
stołem, to co na stole to minimum które trzeba da. Po co badylarz ma
'dopłacać' do pracownika jakieś państwowe podatki, sratki i inne datki? Jego
zdaniem państwo i tak go juz wystarczająco nęka.

Wiem, że to się zdaża, nie zgadzam się jedynie z oceną skali zjawiska.

Krzysiek Kiełczewski

65 Data: Kwiecien 05 2012 16:34:23
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 


Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

LOL, chłopie gdzie Ty żyjesz albo mieszkasz.

W Wawie, ale znajomych mam z całego kraju.

W Wawie to często sam czynsz za kawalerke jest wyższy od miesięcznej pensji 'na etacie' w innych regionach


Większość wynagrodzeń u
prywaciarza /i mniej ludzi zatrudnia tym jest gorzej/ jest płacona pod
stołem, to co na stole to minimum które trzeba da. Po co badylarz ma
'dopłacać' do pracownika jakieś państwowe podatki, sratki i inne datki? Jego
zdaniem państwo i tak go juz wystarczająco nęka.

Wiem, że to się zdaża, nie zgadzam się jedynie z oceną skali zjawiska.

Na poziomie firm posiadających swoje biurowce albo takich które pokazują w TV pewnie nie, większość firm i firemek branży handlowej, budowlanej, produkcyjnej zazwyczaj tak to wygląda.

66 Data: Kwiecien 06 2012 01:48:26
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 BaX  napisał/a:

Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

LOL, chłopie gdzie Ty żyjesz albo mieszkasz.

W Wawie, ale znajomych mam z całego kraju.
                             ^^^^^^^^^^^^^^^^
W Wawie to często sam czynsz za kawalerke jest wyższy od miesięcznej pensji
'na etacie' w innych regionach

Podkreśliłem kluczowe.

Większość wynagrodzeń u
prywaciarza /i mniej ludzi zatrudnia tym jest gorzej/ jest płacona pod
stołem, to co na stole to minimum które trzeba da. Po co badylarz ma
'dopłacać' do pracownika jakieś państwowe podatki, sratki i inne datki?
Jego
zdaniem państwo i tak go juz wystarczająco nęka.

Wiem, że to się zdaża, nie zgadzam się jedynie z oceną skali zjawiska.

Na poziomie firm posiadających swoje biurowce albo takich które pokazują w
TV pewnie nie, większość firm i firemek branży handlowej, budowlanej,
produkcyjnej zazwyczaj tak to wygląda.

Na szczęście nie jest aż tak źle.

Krzysiek Kiełczewski

67 Data: Kwiecien 05 2012 16:37:17
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 

Wiem, że to się zdaża, nie zgadzam się jedynie z oceną skali zjawiska.

Jeszcze jedno,  przecież sami pracodawcy to mówią /leviatan czy jak ich zwą/ , że nie stać ich na podwyżki pensji minimalnej bo ich obciążenia okołopracownicze wykończą. To w końcu jak, płacą pensje minimalne , reszte pod stołem okradając państwo i nas wszystkich, czy nie?

68 Data: Kwiecien 05 2012 16:43:24
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 16:37, BaX pisze:

Wiem, że to się zdaża, nie zgadzam się jedynie z oceną skali zjawiska.

Jeszcze jedno, przecież sami pracodawcy to mówią /leviatan czy jak ich zwą/ , że nie stać ich na podwyżki pensji minimalnej bo ich obciążenia okołopracownicze wykończą. To w końcu jak, płacą pensje minimalne , reszte pod stołem okradając państwo i nas wszystkich, czy nie?

A biedronka z własnej woli podniosła swoją "płacę minimalną" do 1870 zł.
Do tego premie miesięczne, średnio 300 zł dla kasjera. A w kwietniu wszyscy
dostaną po 1250 extra premii za dobre wyniki firmy. Czyli jednak można...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

69 Data: Kwiecien 05 2012 16:54:20
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 


Wiem, że to się zdaża, nie zgadzam się jedynie z oceną skali zjawiska.

Jeszcze jedno, przecież sami pracodawcy to mówią /leviatan czy jak ich zwą/ , że nie stać ich na podwyżki pensji minimalnej bo ich obciążenia okołopracownicze wykończą. To w końcu jak, płacą pensje minimalne , reszte pod stołem okradając państwo i nas wszystkich, czy nie?

A biedronka z własnej woli podniosła swoją "płacę minimalną" do 1870 zł.
Do tego premie miesięczne, średnio 300 zł dla kasjera. A w kwietniu wszyscy
dostaną po 1250 extra premii za dobre wyniki firmy. Czyli jednak można...

Nic tylko sie zatrudnić na kasie w biedronce.

70 Data: Kwiecien 05 2012 16:32:56
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 16:11, BaX pisze:

więc mi nie pitol. 99,9% pracodawców z sektora prywatnego wykazuje pensje na
poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę, więc kto tu kradnie? Moim

Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

LOL, chłopie gdzie Ty żyjesz albo mieszkasz. Większość wynagrodzeń u prywaciarza /i mniej ludzi zatrudnia tym jest gorzej/ jest płacona pod stołem, to co na stole to minimum które trzeba da. Po co badylarz ma 'dopłacać' do pracownika jakieś państwowe podatki, sratki i inne datki? Jego zdaniem państwo i tak go juz wystarczająco nęka.

Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw to 3568,32. Płaca minimalna 1500 (bo ostatnio podniesiono).
Zadanie: skoro na każdy 1000 pracowników 999 zarabia minimalną, to ile zarabia ten jeden?
Odpowiedzi prosimy przesyłać na  zwycięzca otrzyma tytuł LOL-a roku.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

71 Data: Kwiecien 05 2012 16:40:44
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 


więc mi nie pitol. 99,9% pracodawców z sektora prywatnego wykazuje pensje na
poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę, więc kto tu kradnie? Moim

Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

LOL, chłopie gdzie Ty żyjesz albo mieszkasz. Większość wynagrodzeń u prywaciarza /i mniej ludzi zatrudnia tym jest gorzej/ jest płacona pod stołem, to co na stole to minimum które trzeba da. Po co badylarz ma 'dopłacać' do pracownika jakieś państwowe podatki, sratki i inne datki? Jego zdaniem państwo i tak go juz wystarczająco nęka.

Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw to 3568,32. Płaca minimalna 1500 (bo ostatnio podniesiono).
Zadanie: skoro na każdy 1000 pracowników 999 zarabia minimalną, to ile zarabia ten jeden?
Odpowiedzi prosimy przesyłać na  zwycięzca otrzyma tytuł LOL-a roku.

Ale po co mnie pytasz, czy ja napisałem 99.9%?

72 Data: Kwiecien 05 2012 16:50:46
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 16:40, BaX pisze:

Ale po co mnie pytasz, czy ja napisałem 99.9%?

Ale ty LOL-owałeś gdy ktoś w te 99,9% wątpił.

Może to i nie jest bardzo wąska nisza, ale z całą pewnością nie 99,9%.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

73 Data: Kwiecien 05 2012 17:01:00
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 


Ale po co mnie pytasz, czy ja napisałem 99.9%?

Ale ty LOL-owałeś gdy ktoś w te 99,9% wątpił.

Jego zdziwienie mnie rozbawiło, takie praktyki są na porządku dziennym w większości mikrofirm, a standardem praktycznie przy pierwszej/próbnej umowie.

Może to i nie jest bardzo wąska nisza, ale z całą pewnością nie 99,9%.

Z całą pewnością nie nisza tylko duża szara strefa ale zapewne nie 99.9%

74 Data: Kwiecien 05 2012 17:57:16
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "Jakub Witkowski"


Średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw to 3568,32. Płaca minimalna 1500 (bo ostatnio podniesiono).
Zadanie: skoro na każdy 1000 pracowników 999 zarabia minimalną, to ile zarabia ten jeden?

Sporo, dlatego widok przekroczenia w lutym max podstawy składek na emerytalne nie robi już na mnie wrażenia, ale to w firmie jest najcześciej prezes, reszta po 1500...zdaje się nie masz pojęcia ile mogą zarabiać jednostki i kto tak naprawdę żyłuje średnią.

No dobra te 99,9% to przesada...

:)

Pozdrówki

75 Data: Kwiecien 06 2012 13:24:43
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 


Każdy ma swoje doświadczenia. Ja nie znam ani jednej firmy, która by
płaciła tylko minimalną pensję. Uwierzę, że w jakieś wąskiej niszy tak
jest, ale na pewno nie w 99,9% firm.

LOL, chłopie gdzie Ty żyjesz albo mieszkasz. Większość wynagrodzeń u
prywaciarza /i mniej ludzi zatrudnia tym jest gorzej/ jest płacona pod
stołem, to co na stole to minimum które trzeba da. Po co badylarz ma
'dopłacać' do pracownika jakieś państwowe podatki, sratki i inne datki?
Jego zdaniem państwo i tak go juz wystarczająco nęka.

Zastanawiałeś się do czego są biura doradczo - podatkowe? Najprostszy sposób jaki znam, otrzymywanie faktury na usługę która faktycznie nie została wykonana a dostarczyła właścicielowi koszt wymagający do wygenerowania przychodu:) To takie zagranie z piaskownicy. Im większa firma i im mądrzejsze głowy które chcą wyglądać w samochodzie z gwiazdą na przodzie i znaczkiem 600 na tylnej klapie albo olimpijskimi kółeczkami z przodu, tym więcej różnych mądrych rozwiązań z kreatywnej księgowości. Kolega widzę z ekonomia na bakier.

76 Data: Kwiecien 06 2012 13:19:34
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-05 15:11, Przemysław Czaja pisze:


Użytkownik "Cavallino"

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?



A pomyslales, ze jak ktos pracuje za tyle, to widocznie na tyle sie
ceni na rynku jego umiejetnosci?

1370 brutto to pensja kierowcy?
Ciekawe jakiego, bo na pewno nie kierowcy TIRa.


Od 25 lat mam codziennie do czynienia z wynagrodzeniami, a właściwie ich
wysokością w całym spektrum działalności gopspodarczej i budżetowej w
kraju, więc mi nie pitol. 99,9% pracodawców z sektora prywatnego
wykazuje pensje na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę, więc kto
tu kradnie? Moim zdaniem przedsiębiorca kradnie podwójnie, raz, że
okrada państwo, dwa, że i pracownika, w jaki sposób nie muszę chyba
tłumaczyć?

Na szczęście nie wszędzie tak jest;] Jednak z tak powszechną umiejętnością jak prowadzenie samochodu i pochodzeniem z małej miejscowości z małą ilością alternatyw na utrzymanie rodziny niestety tak jest.

77 Data: Kwiecien 03 2012 22:28:37
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: to 

begin Przemysław Czaja

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?

To zależy za co. Ogólnie nikt nie zmusza do pracy, a tym bardziej za tyle.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

78 Data: Kwiecien 04 2012 08:04:08
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Myjk 

Tue, 3 Apr 2012 23:41:58 +0200, Przemysław Czaja

Nie, nie zwrocilbym uwagi, bo mam to w dupie, nie bede gadal ze
zlodziejem.
Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?

heh, to się trochę mija z informacjami jakie posiadam na temat zarobków
kierowców. Inna sprawa, że jak pensja nie pasuje, to można ją zmienić na
lepszą. Tylko błaaaagam, nie pi*ol, że się nie da. Jak się nie da, to
znaczy, że lenistwo.

--
Pozdor Myjk

79 Data: Kwiecien 04 2012 09:25:33
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "Myjk"

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?

heh, to się trochę mija z informacjami jakie posiadam na temat zarobków
kierowców. Inna sprawa, że jak pensja nie pasuje, to można ją zmienić na
lepszą. Tylko błaaaagam, nie pi*ol, że się nie da. Jak się nie da, to
znaczy, że lenistwo.

Wszystko się da :-), ale też wszystko zależy od punktu patrzenia. Ktoś pisał o spinaczach i papierze uważając to za kradzież (i słusznie) jednak już np. nad faktem okradania obywatela przez państwo ( bo czymże jest np. wydłużenie wieku emerytalnego o dwa lata jak nie kradzieżÄ… 2 letniej emerytury?) przechodzimy bez zająknięcia. Znam wiele firm, których właściciele nie wiedzą  co robić z pieniędzmi, a pracownicy zapier... za minimalną pensję. Pewnie zawsze można powiedzieć, idź do innej pracy...ale to tylko w dużych miastach z rozwiniętym rynkiem pracy.

80 Data: Kwiecien 04 2012 10:21:06
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Myjk 

Wed, 4 Apr 2012 09:25:33 +0200, Przemysław Czaja

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto
miesięcznie, to również złodziejstwo?
heh, to się trochę mija z informacjami jakie posiadam na temat zarobków
kierowców. Inna sprawa, że jak pensja nie pasuje, to można ją zmienić na
lepszą. Tylko błaaaagam, nie pi*ol, że się nie da. Jak się nie da, to
znaczy, że lenistwo.
Wszystko się da :-), ale też wszystko zależy od punktu patrzenia.

Wszystko polega na tym, żeby nie oglądać się na innych, ustalić jakie się
ma priorytety i potrzeby, a potem je osiagnąć. Najważniejsze, żeby się nie
przewartościować, bo będzie problem.

Znam wiele firm, których właściciele nie wiedzą 
co robić z pieniędzmi, a pracownicy zapier...
za minimalną pensję.

To jest problem ludzi, że sobie na to pozwalają. Nic nie stawia do pionu
innych lepiej, jak szanowanie samego siebie. W końcu pracodawca płaci tyle,
za ile pracownik jest gotów pracować.

Pewnie zawsze można powiedzieć, idź do innej pracy...
ale to tylko w dużych miastach z rozwiniętym rynkiem pracy.

Co więcej, można założyć firmę (nawet będąc z prowincji) i urwać trochę
rynku kapitalistycznym, przebrzydłym świniom, co nie mają co z kasą
robić... Trzeba tylko chcieć. No ale trudno jest chcieć, skoro jest się
trzęsiportkiem, leniuszkiem, nie potrafi się trzeźwo myśleć, a w ogóle to
nie ma się żadnych konkretnych kwalifikacji.

Piszę to na swojej podstawie. Mam pomysł na dobry biznes (taki można by
rzec, wymarzony) :P ale po pierwsze musiałbym włożyć weń całe swoje
oszczędności, a i dobrać kredytu (albo sprzedać nieruchomości). Tu wychodzi
mój strach przed stratą tego co wypracowałem do tej pory, bo... (Po drugie)
nie ufam tak w swoje umiejętności organizacyjne i nie jestem przekonany o
swojej wewnętrznej sile. Po trzecie jestem ogólnie leniwy, więc przeraża
mnie wizja 10-14h pracy dziennie (pewnie łÄ…cznie z sobotami i niedzielami),
żeby wypracować pieniądz. Poza tym co mi z góry złota jak sobie nawet PMSu
nie poczytam w spokoju :P albo nie będę miał czasu zamienić słowa z córką
czy żoną? Ale to wszystko tylko i wyłÄ…cznie tylko moje słabości i nie winię
za swoją "niedolę" rządu czy bezwzględnych pracodawców. Tylko siebie.

Wiele osób niestety woli obwinić innych za swoje niedoskonałości, przy
okazji zapomina czym bogaci płacą za swoje bogactwo. To łatwo powiedzieć,
szef jest bogaty, mógłby mi odpalić więcej -- ale każdy zapomina jakim
nakładem pracy czy odpowiedzialności to "bogactwo" zdobył i szczerze mówiąc
nie rozumiem czemu teraz ma to rozdawać na prawo i lewo, bo komuś nie
starcza na paliwo do auta z 3L silnikiem -- i to mnie u ludzi wkurza.

Ĺťeby skwitować przykładem, urzeknę Cię moją historią. Będzie o wuju mojej
żony. Człowiek ma firmę budowlaną, zatrudnia >50 ludzi w biurze, nawet nie
wiem ile na budowie. Ma od cholery kasy, w sumie nie wie co z nią robić. Ma
dom 500m2 z basenem (+jeszcze dwa domy dla dwójki dzieci, a dzieci po dwa
samochody), postawiony nad jeziorem które sam zlecił wykopać, stok
narciarski obok rzeczonego jeziora (tylko wyciągu nie postawił, bo i tak z
tego nie skorzysta), cztery prywatne samochody, w tym m.in. Lexa
hybrydowego na którego ja musiałbym pracować 8 lat non stop przy założeniu,
że będę w stanie żyć bez jedzenia i picia (na cały jego majątek czterech
żyć by mi pewnie nie starczyło żeby zarobić).

Ale, ale... jak to możliwe? Po prostu, człowiek ZAPIEPRZA JAK SZALONY (wraz
z żoną) od dwóch dekad, po 18h na dobę, włÄ…czając w to soboty i niedziele.
Jak przyjeżdża na święta do rodziny, to po obiedzie/kolacji przeprasza
wszystkich i idzie spać, w gościach -- bo jak sam mówi, tylko wtedy ma w
końcu spokój. Nie, nie dostał nic w spadku po rodzicach, nie wygrał w
totka, nikomu fortuny nie ukradł -- wyrósł na małej wiosce pod
Skierniewicami. Do wszystkiego doszedł sam, od ZERA.

Ilu się znajdzie, co mu wypomina, jak mu to łatwo pewnie przyszło, pewnie
złodziej, a jak złodziej to pijak, że opływa w luksusy, a tylu ludzi ledwo
wiąże koniec z końcem. No, łatwo, aż przez pracę (brak czasu) stracił
kiedyś dziecko. Nie, nie uwielbiam specjalnie wujka żony, nie robię z nim
interesów rodzinnych, etc. :P

--
Pozdor Myjk

81 Data: Kwiecien 04 2012 14:44:40
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "Myjk"

Co więcej, można założyć firmę (nawet będąc z prowincji) i urwać trochę
rynku kapitalistycznym, przebrzydłym świniom, co nie mają co z kasą
robić... Trzeba tylko chcieć.

Kto będzie pracował jak wszyscy będą kapitalistami? :)

Pozdrówki.

82 Data: Kwiecien 04 2012 13:59:57
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 04 Apr 2012 14:44:40 +0200 osobnik zwany Przemysław
Czaja wystukał:

Użytkownik "Myjk"

Co więcej, można założyć firmę (nawet będąc z prowincji) i urwać trochę
rynku kapitalistycznym, przebrzydłym świniom, co nie mają co z kasą
robić... Trzeba tylko chcieć.

Kto będzie pracował jak wszyscy będą kapitalistami? :)

ci co nie umiom ;)

PS: nie poprawiać



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

83 Data: Kwiecien 05 2012 09:15:53
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Myjk 

Wed, 4 Apr 2012 14:44:40 +0200, Przemysław Czaja

Co więcej, można założyć firmę (nawet będąc z prowincji) i urwać trochę
rynku kapitalistycznym, przebrzydłym świniom, co nie mają co z kasą
robić... Trzeba tylko chcieć.
Kto będzie pracował jak wszyscy będą kapitalistami? :)

Wydawało mi się, że jasno napisałem w swoim nieskromnym wywodzie, że
"kapitaliści" _pracują_ najwięcej i najciężej.

--
Pozdor Myjk

84 Data: Kwiecien 05 2012 09:34:39
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Lukasz 

W dniu 2012-04-04 10:21, Myjk pisze:

Wed, 4 Apr 2012 09:25:33 +0200, Przemysław Czaja
Co więcej, można założyć firmę (nawet będąc z prowincji) i urwać trochę
rynku kapitalistycznym, przebrzydłym świniom, co nie mają co z kasą
robić... Trzeba tylko chcieć. No ale trudno jest chcieć, skoro jest się
trzęsiportkiem, leniuszkiem, nie potrafi się trzeźwo myśleć, a w ogóle to
nie ma się żadnych konkretnych kwalifikacji.


czasem wystarczą chęci i duuuużo szczęścia

Piszę to na swojej podstawie. Mam pomysł na dobry biznes (taki można by
rzec, wymarzony) :P ale po pierwsze musiałbym włożyć weń całe swoje
oszczędności, a i dobrać kredytu (albo sprzedać nieruchomości).

ryzykowne, szczególnie jak ma się rodzinę na utrzymaniu i już doć duże koszty stałe

  Tu wychodzi
mój strach przed stratą tego co wypracowałem do tej pory, bo... (Po drugie)
nie ufam tak w swoje umiejętności organizacyjne i nie jestem przekonany o
swojej wewnętrznej sile.  Po trzecie jestem ogólnie leniwy, więc przeraża
mnie wizja 10-14h pracy dziennie (pewnie łÄ…cznie z sobotami i niedzielami),
żeby wypracować pieniądz.

brak pieniędzy motywuje do pracy ;) ja firmę rozkręcałem jak moi znajomi myśleli o tym gdzie pójć na piwo, zacząłem pod koniec średniej szkoły z podstawową wiedzą, pożyczonymi lub kupionymi dosłownie za grosze narzędziami. Dzięki temu nie zadłużyłem się za dużo (na początku wcale), w pewnym momencie otworzyła się przede mną furtka z możliwością większych ilości prac- wtedy musiałem się zadłużyć, przycisnąć (do pracy czasem wyjeżdżałem o 7 rano a wracałem o 2 w nocy, raz zdarzyło mi się pracować 36 godzin non stop i na koniec wsiąć w auto i wrócić ponad 200km do domu), nie widząc przy tym rezultatów (tzn. teoretycznie zarabiałem i ja to widziałem na papierze, praktycznie pieniędzy nie miałem. Z długów wyszedłem chyba po 3 latach (dużo szczęścia miałem). W tym czasie większoć we mnie zwątpiła (można złapać niezłÄ… depresję jak słyszy się od najbliższych osób "po co ty tyle pracujesz jak nic z tego nie masz"), na początku pracowałem sam lub w pracy fizycznej pomagała mi dziewczyna ;) a to wszystko robiłem z myślą, że przecież robię to po to żeby nic nie robić :)


Poza tym co mi z góry złota jak sobie nawet PMSu
nie poczytam w spokoju :P albo nie będę miał czasu zamienić słowa z córką
czy żoną?

niestety, tak to już jest...

Ale to wszystko tylko i wyłÄ…cznie tylko moje słabości i nie winię
za swoją "niedolę" rządu czy bezwzględnych pracodawców. Tylko siebie.

i wcale to co robisz teraz to może nie być gorszy wybór niż własna DG


Wiele osób niestety woli obwinić innych za swoje niedoskonałości, przy
okazji zapomina czym bogaci płacą za swoje bogactwo. To łatwo powiedzieć,
szef jest bogaty, mógłby mi odpalić więcej -- ale każdy zapomina jakim
nakładem pracy czy odpowiedzialności to "bogactwo" zdobył i szczerze mówiąc
nie rozumiem czemu teraz ma to rozdawać na prawo i lewo, bo komuś nie
starcza na paliwo do auta z 3L silnikiem -- i to mnie u ludzi wkurza.

zgadza się. Z resztą miałem pracowników którzy otworzyli własne działalności bo stwierdzili że takie kokosy zarabiam. Wszyscy już je pozamykali, tylko mi się poszczęściło i jeszcze jestem na rynku.
Pracownika nie interesuje to, że pracy nie ma, że ja czasem po nocach nie spałem bo wiem że wypłatę muszę wypłacić, a pracy na tyle nie ma (a ta co jest to tylko podtrzymanie ciągłości zajęć i robiona jest bardziej dlatego, żeby nie tracić nic nie robiąc, niż zarobić)
No i najważniejsza różnica: mój pracownik, tak jak każdy inny, wraca do domu i jest po pracy, jest weekend to jest po pracy, nawet jeśli pracę zabiera do domu - to jak ją zrobi to już o niej nie myśli. Ja w pracy jestem 24/dobę, wracam do domu - siadam do papierów, w weekend myślę o tym jak rozplanować przyszły tydzień, czy na pewno we wszystko wyposażyłem pracownika i będzie w stanie wykonać swoje zadania, czy klient będzie zadowolony, czy przelew zdąży przyjć itd itd...


Ale, ale... jak to możliwe? Po prostu, człowiek ZAPIEPRZA JAK SZALONY (wraz
z żoną) od dwóch dekad, po 18h na dobę, włÄ…czając w to soboty i niedziele.
Jak przyjeżdża na święta do rodziny, to po obiedzie/kolacji przeprasza
wszystkich i idzie spać, w gościach -- bo jak sam mówi, tylko wtedy ma w
końcu spokój. Nie, nie dostał nic w spadku po rodzicach, nie wygrał w
totka, nikomu fortuny nie ukradł -- wyrósł na małej wiosce pod
Skierniewicami. Do wszystkiego doszedł sam, od ZERA.

bo generalnie nie da się pracować 'na pół gwizdka' - przynajmniej w moim przypadku, albo pracuję dużo, albo nie mam pracy prawie wcale i wracam do punktu wyjścia. Mam nadzieję że dojdę do takiego etapu, że większoć pracy przerzucę na pracowników, na razie mnie na to nie stać.
No i ta ciągła niepewnoć co będzie jutro, przecież znam osoby którym dobrze się powodziło przy własnej DG a teraz pracują od rana do nocy (lub co gorsza nie mają tej pracy) i 'klepią bidę'. Etat ma tą zaletę że nie myślisz o tym że jutro firma padnie, jeśli padnie to trzeba będzie znaleźÄ‡ inną pracę, ja wiem że jeśli powinie mi się noga to skończę z długiem który bardzo ciężko będzie spłacić z etatu...

--
Pozdrawiam
Lukasz

85 Data: Kwiecien 05 2012 10:08:31
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-04 09:25, Przemysław Czaja pisze:

bo czymże jest np. wydłużenie wieku emerytalnego o dwa lata jak nie kradzieżÄ… 2 letniej emerytury?

Czymś... innym?

Bo przecież *wiesz* jak to działa, prawda? W momencie przejścia na emeryturę twój kapitał dzieli
się przez przewidywane lata życia i wypłaca w miesięcznych ratach. Statystycznie więc dostaniesz tyle samo.

Czyli, w systemie indywidualnych kont, wydłużenie wieku emerytalnego oznacza skomasowaniem wypłat kapitału
na nieco krótszy okres, w celu podwyższenia ich wysokości do wartości "akceptowalnej społecznie".
Przy okazji ma to również służyć zwiększeniu zgromadzonego kapitału do wypłaty (nieco wątpliwe).
Więc nie, to nie jest okradanie z 2 lat.

Można wiele innych rzeczy zarzucić temu projektowi, jak choćby brak rzetelnej kalkulacji realnego
odsetka czynnych zawodowo "w wieku produkcyjnym" za 20-30 lat. Ale to już inna sprawa.

> przechodzimy bez zająknięcia.

Rze co? Gazet nie czytasz, radia nie słuchasz? Zazdraszczam :)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

86 Data: Kwiecien 05 2012 10:17:38
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 10:08, Jakub Witkowski pisze:

Czyli, w systemie indywidualnych kont, wydłużenie wieku emerytalnego oznacza skomasowaniem wypłat kapitału
na nieco krótszy okres

Przy okazji warto dodać od czego, ten okres będzie "nieco krótszy". Otóż oczywiście,
od okresu w jakim bylibyśmy na emeryturze bez zmiany wieku. Ale nie od okresu, przez
jaki *dziś* ludzie są na emeryturze. Bo wskutek wydłużania życia i tak będziemy
emerytami dłużej niż nasi rodzice.

Moim zdaniem zresztą w ogóle nie ma sensu określania sztywnego wieku emerytalnego
w tym systemie. Niech każdy sobie sam przekalkuluje w którym momencie chce zacząć
pobierać kapitał, czy lepiej dostawać mniej ale dłużej czy więcej ale krócej.
Ewentualnie z jakimiś dodatkowymi bonusami dla tych co wolą poczekać.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

87 Data: Kwiecien 05 2012 10:42:30
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello Jakub,

Thursday, April 5, 2012, 10:17:38 AM, you wrote:

Czyli, w systemie indywidualnych kont, wydłużenie wieku
emerytalnego oznacza skomasowaniem wypłat kapitału na nieco krótszy
okres
Przy okazji warto dodać od czego, ten okres będzie "nieco krótszy". Otóż oczywiście,
od okresu w jakim bylibyśmy na emeryturze bez zmiany wieku. Ale nie od okresu, przez
jaki *dziś* ludzie są na emeryturze. Bo wskutek wydłużania życia i tak będziemy
emerytami dłużej niż nasi rodzice.

Żebyś się nie zdziwił. Bo zazwyczaj było tak, że jeśli ktoś z
pokolenia moich rodziców dożył emerytury, to żyje dość długo.
Statystyka sporo nakłamała liczac straty wojenne do dozywalności.

Moim zdaniem zresztą w ogóle nie ma sensu określania sztywnego wieku emerytalnego
w tym systemie. Niech każdy sobie sam przekalkuluje w którym momencie chce zacząć
pobierać kapitał, czy lepiej dostawać mniej ale dłużej czy więcej ale krócej.
Ewentualnie z jakimiś dodatkowymi bonusami dla tych co wolą poczekać.




--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

88 Data: Kwiecien 05 2012 11:34:28
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 RoMan Mandziejewicz  napisał/a:

Czyli, w systemie indywidualnych kont, wydłużenie wieku
emerytalnego oznacza skomasowaniem wypłat kapitału na nieco krótszy
okres
Przy okazji warto dodać od czego, ten okres będzie "nieco krótszy". Otóż oczywiście,
od okresu w jakim bylibyśmy na emeryturze bez zmiany wieku. Ale nie od okresu, przez
jaki *dziś* ludzie są na emeryturze. Bo wskutek wydłużania życia i tak będziemy
emerytami dłużej niż nasi rodzice.

Żebyś się nie zdziwił. Bo zazwyczaj było tak, że jeśli ktoś z
pokolenia moich rodziców dożył emerytury, to żyje dość długo.
Statystyka sporo nakłamała liczac straty wojenne do dozywalności.

I nie zapominajmy o bardzo dużym spadku śmiertelności wśród niemowląt,
to też wpłynęło na statystyki.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

89 Data: Kwiecien 05 2012 15:39:20
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 11:34, Krzysiek Kielczewski pisze:

Statystyka sporo nakłamała liczac straty wojenne do dozywalności.

I nie zapominajmy o bardzo dużym spadku śmiertelności wśród niemowląt,
to też wpłynęło na statystyki.

Ale ani jedno ani drugie nie ma wpływu akurat na te, o których mowa...

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

90 Data: Kwiecien 05 2012 15:49:34
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 Jakub Witkowski  napisał/a:

Statystyka sporo nakłamała liczac straty wojenne do dozywalności.

I nie zapominajmy o bardzo dużym spadku śmiertelności wśród niemowląt,
to też wpłynęło na statystyki.

Ale ani jedno ani drugie nie ma wpływu akurat na te, o których mowa...

Nie ma, nie miało czy nie powinno mieć?

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

91 Data: Kwiecien 05 2012 16:19:44
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 15:49, Krzysiek Kielczewski pisze:

Dnia 05.04.2012 Jakub   napisał/a:

Statystyka sporo nakłamała liczac straty wojenne do dozywalności.

I nie zapominajmy o bardzo dużym spadku śmiertelności wśród niemowląt,
to też wpłynęło na statystyki.

Ale ani jedno ani drugie nie ma wpływu akurat na te, o których mowa...

Nie ma, nie miało czy nie powinno mieć?

Po prostu nie ma, z definicji prawdopodobieństwa warunkowego.
Oczekiwany czas pobierania emerytury określony jest przez oczekiwaną długość życia
*pod warunkiem dożycia do wieku emerytalnego*. Zgony niemowląt w to nie wchodzą.

Przykładowo niech wiek emerytalny wynosi 80 lat(!), a średnia długość życia tylko 78.
Czy to by oznaczało że przeciętny emeryt już 2 latanie żyje? ;) Nie. Liczysz tak:
bierzesz statystykę zgonów, ale tylko tych którzy zmarli niedawno a żyli dłużej
niż 80 lat (w tym miejscu wypadają i niemowlęta i ofiary wojenne), i liczysz średnią wieku.
Wychodzi, powiedzmy 86 lat - masz statystycznie 6 lat emerytury przed sobą :)
Ale tylko pod warunkiem że nic nie zmienia. A nie jest to prawda.
Zatem powtarzasz tę operację dla osób które zmarły w tej dekadzie... poprzedniej itd.
I masz trend, z którego można prognozować.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

92 Data: Kwiecien 05 2012 20:34:20
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Thu, 05 Apr 2012 16:19:44 +0200, Jakub Witkowski napisał(a):

Przykładowo niech wiek emerytalny wynosi 80 lat(!), a średnia długość życia tylko 78.
Czy to by oznaczało że przeciętny emeryt już 2 latanie żyje? ;) Nie. Liczysz tak:
bierzesz statystykę zgonów, ale tylko tych którzy zmarli niedawno a żyli dłużej
niż 80 lat (w tym miejscu wypadają i niemowlęta i ofiary wojenne), i liczysz średnią wieku.
Wychodzi, powiedzmy 86 lat - masz statystycznie 6 lat emerytury przed sobą :)

Z tym ze wtedy dochodzi ci kolejne rownanie - ile osob placilo, placilo, i
g* dostalo przed smiercia.

Ale przy obecnym stanie medycyny nieliczni umieraja przed 60, czy nawet
przed 67, i tu bym nie liczyl na cud :-)

Ale tylko pod warunkiem że nic nie zmienia. A nie jest to prawda.
Zatem powtarzasz tę operację dla osób które zmarły w tej dekadzie... poprzedniej itd.
I masz trend, z którego można prognozować.

Czyli bedzie jeszcze gorzej :-)

J.

93 Data: Kwiecien 06 2012 01:45:57
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 Jakub Witkowski  napisał/a:

Ale ani jedno ani drugie nie ma wpływu akurat na te, o których mowa...

Nie ma, nie miało czy nie powinno mieć?

Po prostu nie ma, z definicji prawdopodobieństwa warunkowego.
Oczekiwany czas pobierania emerytury określony jest przez oczekiwaną długość życia
*pod warunkiem dożycia do wieku emerytalnego*. Zgony niemowląt w to nie wchodzą.

Przykładowo niech wiek emerytalny wynosi 80 lat(!), a średnia długość życia tylko 78.
Czy to by oznaczało że przeciętny emeryt już 2 latanie żyje? ;) Nie. Liczysz tak:
bierzesz statystykę zgonów, ale tylko tych którzy zmarli niedawno a żyli dłużej
niż 80 lat (w tym miejscu wypadają i niemowlęta i ofiary wojenne), i liczysz średnią wieku.
Wychodzi, powiedzmy 86 lat - masz statystycznie 6 lat emerytury przed sobą :)
Ale tylko pod warunkiem że nic nie zmienia. A nie jest to prawda.
Zatem powtarzasz tę operację dla osób które zmarły w tej dekadzie... poprzedniej itd.
I masz trend, z którego można prognozować.

Nie zrozumiałeś pytania. Ja wiem jak to powinno być liczone.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

94 Data: Kwiecien 05 2012 15:38:14
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 10:42, RoMan Mandziejewicz pisze:

jaki *dziś* ludzie są na emeryturze. Bo wskutek wydłużania życia i tak będziemy
emerytami dłużej niż nasi rodzice.

Żebyś się nie zdziwił. Bo zazwyczaj było tak, że jeśli ktoś z
pokolenia moich rodziców dożył emerytury, to żyje dość długo.
Statystyka sporo nakłamała liczac straty wojenne do dozywalności.

Dlatego mowa jest o oczekiwanej długości życia pod warunkiem dożycia do emerytury.
To jest oczywiście coś innego niż średnia długość życia.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

95 Data: Kwiecien 05 2012 11:46:50
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: venioo@interia.pl 

[...]

Ciekawe tylko czemu coraz wiecej zawalow u ludzi po trzydziestce. Do emerytury to dozyja chyba tylko bezrobotni.
  Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z "uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?

--
venioo  -> GG:198909
"What a wonderful wooooorld!" :)

96 Data: Kwiecien 05 2012 12:51:10
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012   napisał/a:

Ciekawe tylko czemu coraz wiecej zawalow u ludzi po trzydziestce. Do
emerytury to dozyja chyba tylko bezrobotni.
  Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam
przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?

Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".

Krzysiek Kiełczewski

97 Data: Kwiecien 05 2012 12:55:18
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Liwiusz 

W dniu 2012-04-05 12:51, Krzysiek Kielczewski pisze:

Dnia 05.04.2012 @interia.pl>  napisał/a:

Ciekawe tylko czemu coraz wiecej zawalow u ludzi po trzydziestce. Do
emerytury to dozyja chyba tylko bezrobotni.
   Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam
przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?

Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".

Jest, tyle że już dawno przejęty ;)

Tutaj polecam obejrzeć co o tych cyferkach, otrzymywanych corocznie z ZUS, mówi Robert Gwiazdowski:

http://www.joemonster.org/p/496719/Zawilosci_systemu_emerytalnego

--
Liwiusz

98 Data: Kwiecien 05 2012 14:01:53
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 

Ciekawe tylko czemu coraz wiecej zawalow u ludzi po trzydziestce. Do
emerytury to dozyja chyba tylko bezrobotni.
  Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam
przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?

Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".

No nie ma bo wszystko przep... nawet jak by miało coś zostać. Ba, nawet narobią długów i powiedzą, że to przez kryzys.

99 Data: Kwiecien 05 2012 15:08:20
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Thu, 5 Apr 2012 14:01:53 +0200, BaX napisał(a):

  Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam
przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?

Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".

No nie ma bo wszystko przep... nawet jak by miało coś zostać. Ba, nawet
narobią długów i powiedzą, że to przez kryzys.

Juz czesciowo jest - w OFE.

Zreszta po tych co umarli moze sie nalezec renta dzieciom czy zonie.

J.

100 Data: Kwiecien 05 2012 15:41:45
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 J.F.  napisał/a:

  Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam
przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?

Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".

No nie ma bo wszystko przep... nawet jak by miało coś zostać. Ba, nawet
narobią długów i powiedzą, że to przez kryzys.

Juz czesciowo jest - w OFE.

Nie ma. Jakby było jego to by wiedział ile dostanie z tego emerytury czy
mógłby zapisać komuś w spadku.

Krzysiek Kiełczewski

101 Data: Kwiecien 05 2012 15:58:49
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Thu, 05 Apr 2012 15:41:45 +0200, Krzysiek Kielczewski napisał(a):

Dnia 05.04.2012 J.F.  napisał/a:
Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".
No nie ma bo wszystko przep... nawet jak by miało coś zostać. Ba, nawet
narobią długów i powiedzą, że to przez kryzys.

Juz czesciowo jest - w OFE.
Nie ma. Jakby było jego to by wiedział ile dostanie z tego emerytury czy
mógłby zapisać komuś w spadku.

Tak sie mowilo na poczatku, a i teraz - rozne pomysly, ale ciagle nie
wszystko wykluczone.
Akurat chyba w spadku jak najbardziej mozesz zapisac, bo nie bardzo sobie
wyobrazam jak panstwo mialoby na tym lape polozyc jesli umrzesz przed
terminem. Co innego jak zdazysz przejsc na emeryture a wejdzie taki system
ze panstwo wtedy przejmuje twoj kapital i w zamian wyplaca dozywotnia
emeryture  (czy rente tez ?).

J.

102 Data: Kwiecien 05 2012 16:05:09
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 J.F.  napisał/a:

Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".
No nie ma bo wszystko przep... nawet jak by miało coś zostać. Ba, nawet
narobią długów i powiedzą, że to przez kryzys.

Juz czesciowo jest - w OFE.
Nie ma. Jakby było jego to by wiedział ile dostanie z tego emerytury czy
mógłby zapisać komuś w spadku.

Tak sie mowilo na poczatku, a i teraz - rozne pomysly, ale ciagle nie
wszystko wykluczone.
Akurat chyba w spadku jak najbardziej mozesz zapisac, bo nie bardzo sobie
wyobrazam jak panstwo mialoby na tym lape polozyc jesli umrzesz przed
terminem.

Serio sobie nie wyobrażasz?

Co innego jak zdazysz przejsc na emeryture a wejdzie taki system
ze panstwo wtedy przejmuje twoj kapital i w zamian wyplaca dozywotnia
emeryture  (czy rente tez ?).

Zobaczymy co wejdzie.

Krzysiek Kiełczewski

103 Data: Kwiecien 05 2012 20:54:16
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Thu, 05 Apr 2012 16:05:09 +0200, Krzysiek Kielczewski napisał(a):

Dnia 05.04.2012 J.F.  napisał/a:
Tak sie mowilo na poczatku, a i teraz - rozne pomysly, ale ciagle nie
wszystko wykluczone.
Akurat chyba w spadku jak najbardziej mozesz zapisac, bo nie bardzo sobie
wyobrazam jak panstwo mialoby na tym lape polozyc jesli umrzesz przed
terminem.

Serio sobie nie wyobrażasz?

Serio, przysylaja ci co roku wykaz ile to pieniedzy masz na tym ofe,
stan konta rosnie, rosnie,  umierasz i pieniadze znikaja ?
Panstwo zabralo ?
Pokaz mi opozycje ktora zrezygnuje z nazwania zlodziejami tych co to
zaproponuja :-)

J.

104 Data: Kwiecien 06 2012 01:52:08
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 05.04.2012 J.F.  napisał/a:

Tak sie mowilo na poczatku, a i teraz - rozne pomysly, ale ciagle nie
wszystko wykluczone.
Akurat chyba w spadku jak najbardziej mozesz zapisac, bo nie bardzo sobie
wyobrazam jak panstwo mialoby na tym lape polozyc jesli umrzesz przed
terminem.

Serio sobie nie wyobrażasz?

Serio,

Ooo?!?!

przysylaja ci co roku wykaz ile to pieniedzy masz na tym ofe,
stan konta rosnie, rosnie,  umierasz i pieniadze znikaja ?
Panstwo zabralo ?

Przysyłają. Tylko *nic* nie mogę z tą kasą zrobić. Nic, a nic.

Pokaz mi opozycje ktora zrezygnuje z nazwania zlodziejami tych co to
zaproponuja :-)

Sensownej opozycji to my niestety nie mamy...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

105 Data: Kwiecien 06 2012 10:59:11
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F 

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"  napisał w wiadomości
Dnia 05.04.2012 J.F.  napisał/a:

Akurat chyba w spadku jak najbardziej mozesz zapisac, bo nie bardzo sobie
wyobrazam jak panstwo mialoby na tym lape polozyc jesli umrzesz przed
terminem.
Serio sobie nie wyobrażasz?
Serio,
Ooo?!?!

przysylaja ci co roku wykaz ile to pieniedzy masz na tym ofe,
stan konta rosnie, rosnie,  umierasz i pieniadze znikaja ?
Panstwo zabralo ?
Przysyłają. Tylko *nic* nie mogę z tą kasą zrobić. Nic, a nic.

Jak w radzieckim banku. ale przysylaja jednak stan konta, nie moga nagle przestac, bo zaraz bedzie pytanie kto ukradl :-)

Pokaz mi opozycje ktora zrezygnuje z nazwania zlodziejami tych co to
zaproponuja :-)
Sensownej opozycji to my niestety nie mamy...

Ale krzyczec glosno potrafi :-)

No i ustawa przewiduje zapisanie w spadku, nawet nie musisz testamentu robic.
J.

106 Data: Kwiecien 05 2012 16:06:36
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello J.F.,

Thursday, April 5, 2012, 3:08:20 PM, you wrote:

  Zreszta gdzies podawali, ze 25% z nas niestety nie dozyje (ja mam
przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?
Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".
No nie ma bo wszystko przep... nawet jak by miało coś zostać. Ba, nawet
narobią długów i powiedzą, że to przez kryzys.
Juz czesciowo jest - w OFE.
Zreszta po tych co umarli moze sie nalezec renta dzieciom czy zonie.

Ubezpieczenie rentowe to inna kieszeń.

--
Best regards,
 RoMan                           
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

107 Data: Kwiecien 05 2012 20:45:26
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Thu, 5 Apr 2012 16:06:36 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

Hello J.F.,
No nie ma bo wszystko przep... nawet jak by miało coś zostać. Ba, nawet
narobią długów i powiedzą, że to przez kryzys.
Juz czesciowo jest - w OFE.
Zreszta po tych co umarli moze sie nalezec renta dzieciom czy zonie.

Ubezpieczenie rentowe to inna kieszeń.

Jak emeryt umrze, to zona lub dzieci moga zyskac prawo do renty rodzinnej.
Nazywa sie renta, ale na zdrowy rozum powinna byc placona z puli emerytur.

J.

108 Data: Kwiecien 05 2012 15:43:22
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Jakub Witkowski 

W dniu 2012-04-05 12:51, Krzysiek Kielczewski pisze:

przed soba perspektywe pracy jeszcze 36 lat). Co sie dzieje z
"uzbierana" kasa jak ktos umrze? Kto przejmuje jego kapital?

Nie czegoś takiego jak "jego kapitał".

Ano w zasadzie przepada. I to jest jeden z tych sensownych zarzutów.
Drugi to sposób waloryzacji tego kapitału, czy jeśli wolisz "kapitału".
Uczciwie byłoby w oparciu o inflację, ew. o płacę średnią.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

109 Data: Kwiecien 04 2012 10:00:10
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: huri_khan 

Dnia Tue, 3 Apr 2012 23:41:58 +0200, Przemysław Czaja napisał(a):

Użytkownik "MarcinJM"

Nie, nie zwrocilbym uwagi, bo mam to w dupie, nie bede gadal ze
zlodziejem.

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto miesięcznie,
to również złodziejstwo?

Czy ktoś za Ciebie podpisywał tą umowę ? Jeżeli tak to jest nieważna.
Natomiast jeżeli się zgodziłeś na taką stawkę to do kogo masz pretensje?


--
[Pozdrawiam] [huri-khan][GG 177094]
[SY]  [Cruze 1,8 LT]

110 Data: Kwiecien 04 2012 13:10:53
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Robert_J 

Pomyślałeś kiedyś o tym, że pensja na poziomie 1370 zł brutto miesięcznie, to również złodziejstwo?

Pokaż mi jednego kierowcę, który tyle zarabia na pełnym etacie :-)

111 Data: Kwiecien 04 2012 13:09:20
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Robert_J 

Ja nie kupuje oszczędności. Opowiadaj takie święte rzeczy tym co kupują oszczędności.

Nie kupujesz, ale wg Ciebie nie ma w tym nic złego :-). Różnica niewielka...



Ciekawe, czy będąc takim świętym, zwrócił byś uwagę takiemu co zamiast do ciężarówki leje do beczki.

To nie kwestia zwracania uwagi, ale akceptacji samego zjawiska i fakt, że nie uważasz tego za złodziejstwo. A co do lania do beczki to skąd ma ktoś wiedzieć czy to aby nie sam właściciel ciężarówki? Sam fakt przelewania raczej przestępstwem nie jest, ale fakt sprzedaży lewizny już raczej tak :-)

112 Data: Kwiecien 04 2012 13:42:50
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-04 13:09, Robert_J pisze:

Ja nie kupuje oszczędności. Opowiadaj takie święte rzeczy tym co
kupują oszczędności.

Nie kupujesz, ale wg Ciebie nie ma w tym nic złego :-). Różnica
niewielka...



Ciekawe, czy będąc takim świętym, zwrócił byś uwagę takiemu co zamiast
do ciężarówki leje do beczki.

To nie kwestia zwracania uwagi, ale akceptacji samego zjawiska i fakt,
że nie uważasz tego za złodziejstwo. A co do lania do beczki to skąd ma
ktoś wiedzieć czy to aby nie sam właściciel ciężarówki? Sam fakt
przelewania raczej przestępstwem nie jest, ale fakt sprzedaży lewizny
już raczej tak :-)

Po co właścicielowi na jednej fakturze paliwo w baku i do beczki(po 30s od nie lania blokuje się dystrybutor i system wystawia po odblokowaniu nową fakturę, widziałem na własne oczy na orlenie) czyżby robił lewiznę na państwu bekę szykując do swojej osobówki?

Ci co zapewne ciśnieniu ją najwięcej nie jeżdżą służbówkami po dzieci do przedszkola a jadąc na niedzielny wyjazd z rodziną dolewają paliwa z własnej kieszeni nie biorąc faktury na firmę?

113 Data: Kwiecien 04 2012 14:42:01
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: BaX 


Ci co zapewne ciśnieniu ją najwięcej nie jeżdżą służbówkami po dzieci do przedszkola a jadąc na niedzielny wyjazd z rodziną dolewają paliwa z własnej kieszeni nie biorąc faktury na firmę?

Ale to oczywista oczywistość, przywilej badylarza. Se firme załóż, se bedziesz mógł. ;)

114 Data: Kwiecien 05 2012 09:38:17
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Lukasz 

W dniu 2012-04-04 14:42, BaX pisze:


Ci co zapewne ciśnieniu ją najwięcej nie jeżdżą służbówkami po dzieci
do przedszkola a jadąc na niedzielny wyjazd z rodziną dolewają paliwa
z własnej kieszeni nie biorąc faktury na firmę?

Ale to oczywista oczywistość, przywilej badylarza. Se firme załóż, se
bedziesz mógł. ;)

jak podliczę moje prywatne wyjazdy firmowym autem to w skali roku wyjdzie tego może max 2%. Chyba że doliczysz fakt, że jak mam np. pracę w Katowicach, a mam tam rodzinę, to zabieram całą moją rodzinę, ja jadę do pracy, oni 'na wczasy'


--
Pozdrawiam
Lukasz

115 Data: Kwiecien 05 2012 12:11:35
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-05 09:38, Lukasz pisze:

W dniu 2012-04-04 14:42, BaX pisze:

Ci co zapewne ciśnieniu ją najwięcej nie jeżdżą służbówkami po dzieci
do przedszkola a jadąc na niedzielny wyjazd z rodziną dolewają paliwa
z własnej kieszeni nie biorąc faktury na firmę?

Ale to oczywista oczywistość, przywilej badylarza. Se firme załóż, se
bedziesz mógł. ;)

jak podliczę moje prywatne wyjazdy firmowym autem to w skali roku
wyjdzie tego może max 2%. Chyba że doliczysz fakt, że jak mam np. pracę
w Katowicach, a mam tam rodzinę, to zabieram całą moją rodzinę, ja jadę
do pracy, oni 'na wczasy'


Po dzieci do przedszkola/szkoły jeździsz autobusem?

116 Data: Kwiecien 05 2012 12:34:59
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Lukasz 

W dniu 2012-04-05 12:11, ojciec pisze:


jak podliczę moje prywatne wyjazdy firmowym autem to w skali roku
wyjdzie tego może max 2%. Chyba że doliczysz fakt, że jak mam np. pracę
w Katowicach, a mam tam rodzinę, to zabieram całą moją rodzinę, ja jadę
do pracy, oni 'na wczasy'


Po dzieci do przedszkola/szkoły jeździsz autobusem?


żona ma niefirmowy samochód, co lepsze benzyniaka (firmowe mam diesle), ja rocznie robię 40-60kkm, od 4 lat nie wyjechałem nim jednorazowo dalej niż 200km od domu w celach prywatnych, a w zasadzie ze względu na zasięg terytorialny mojej pracy większość wyjazdów do rodziny powiązana jest z wyjazdem służbowym (zdarzyło mi się do Karpacza na weekend pojechać- tzn. wyjechałem w piątek rano, w piątek objeździłem wszystkie lokalizacje biznesowe w okolicach Jeleniej Góry i zostałem tam na weekend)

--
Pozdrawiam
Lukasz

117 Data: Kwiecien 06 2012 13:32:22
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-05 12:34, Lukasz pisze:

W dniu 2012-04-05 12:11, ojciec pisze:

jak podliczę moje prywatne wyjazdy firmowym autem to w skali roku
wyjdzie tego może max 2%. Chyba że doliczysz fakt, że jak mam np. pracę
w Katowicach, a mam tam rodzinę, to zabieram całą moją rodzinę, ja jadę
do pracy, oni 'na wczasy'


Po dzieci do przedszkola/szkoły jeździsz autobusem?


żona ma niefirmowy samochód, co lepsze benzyniaka (firmowe mam diesle),
ja rocznie robię 40-60kkm, od 4 lat nie wyjechałem nim jednorazowo dalej
niż 200km od domu w celach prywatnych, a w zasadzie ze względu na zasięg
terytorialny mojej pracy większość wyjazdów do rodziny powiązana jest z
wyjazdem służbowym (zdarzyło mi się do Karpacza na weekend pojechać-
tzn. wyjechałem w piątek rano, w piątek objeździłem wszystkie
lokalizacje biznesowe w okolicach Jeleniej Góry i zostałem tam na weekend)


To jesteś pieszym o którym słyszałem że nie korzysta maksymalnie z firmowego.

118 Data: Kwiecien 06 2012 15:10:40
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Lukasz 

W dniu 2012-04-06 13:32, ojciec pisze:

To jesteś pieszym o którym słyszałem że nie korzysta maksymalnie z
firmowego.

ależ korzystam, tylko to moje max jakieś takie małe wychodzi ;P
Znam ludzi którzy za granicę na wczasy jeżdżą swoimi służbówkami, ale i tak nie uznałbym tego za okradanie - po pierwsze w skali roku robią ponad 100.000km (naprawdę to nie problem, ja robię 40-60.000 a kierowanie to nie jet moje główne źródło dochodów), po drugie rząd ich okrada twierdząc, że jak do pracy jeżdżą czymś co mieści więcej niż 2 osoby i kratkę to im waty nie zwróci, bo do roboty to można tylko żukiem albo seicento vanem... - oczywiście kombinują jak mogą, ale i tak częściowo tego vatu nie odzyskują...

--
Pozdrawiam
Lukasz

119 Data: Kwiecien 06 2012 18:24:44
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-06 15:10, Lukasz pisze:

W dniu 2012-04-06 13:32, ojciec pisze:
To jesteś pieszym o którym słyszałem że nie korzysta maksymalnie z
firmowego.

ależ korzystam, tylko to moje max jakieś takie małe wychodzi ;P
Znam ludzi którzy za granicę na wczasy jeżdżą swoimi służbówkami, ale i
tak nie uznałbym tego za okradanie - po pierwsze w skali roku robią
ponad 100.000km (naprawdę to nie problem, ja robię 40-60.000 a
kierowanie to nie jet moje główne źródło dochodów), po drugie rząd ich
okrada twierdząc, że jak do pracy jeżdżą czymś co mieści więcej niż 2
osoby i kratkę to im waty nie zwróci, bo do roboty to można tylko żukiem
albo seicento vanem... - oczywiście kombinują jak mogą, ale i tak
częściowo tego vatu nie odzyskują...

Tylko że to niestety uciekanie od odpowiedzialności jak dajmy na to złodzieje katują w więzieniu pedofila bo oni robią mniejsze zło a za gwałty dzieci to śmierć! Obydwie grupy są szkodliwe dla społeczeństwa, tak?
My dobrzy, oni źli.
Według przytoczonego rozumowania skali km ten sposób pracownik Tesco może sobie tłumaczyć że jak kradnie tylko 4 chleby w tygodniu, gdy jego pracodawca sprzedaje 100 000 przez ten czas, to jest ziarnko piasku w stogu siana.

Jedni mają większy margines moralny inni większy i stąd "oszczędności", przecież gdyby czuł się źle z tym co robi, to by tego nie robił.


Takie są przepisy, wszelkie odbiegi stawiają Cię po ciemnej stronie. Co z tego że ja mam źdźbło konopi z thc, jak Policja podczas zatrzymania potraktuje mnie jak bym miał z pół kilograma?

120 Data: Kwiecien 07 2012 18:38:07
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "ojciec"

Według przytoczonego rozumowania skali km ten sposób pracownik Tesco może sobie tłumaczyć że jak kradnie tylko 4 chleby w tygodniu, gdy jego pracodawca sprzedaje 100 000 przez ten czas, to jest ziarnko piasku w stogu siana.

Słyszłeś o tym, że niszczy się nadwyżki żywności, żeby utrzymać cenę produktu? Jak to się ma do sytuacji gdy w tym samym czasie ludzie umierają z głodu?

121 Data: Kwiecien 07 2012 20:40:21
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-07 18:38, Przemysław Czaja pisze:


Użytkownik "ojciec"

Według przytoczonego rozumowania skali km ten sposób pracownik Tesco
może sobie tłumaczyć że jak kradnie tylko 4 chleby w tygodniu, gdy
jego pracodawca sprzedaje 100 000 przez ten czas, to jest ziarnko
piasku w stogu siana.

Słyszłeś o tym, że niszczy się nadwyżki żywności, żeby utrzymać cenę
produktu? Jak to się ma do sytuacji gdy w tym samym czasie ludzie
umierają z głodu?

Bardzo źle. Stąd może właśnie są złodzieje.

122 Data: Kwiecien 03 2012 23:15:30
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 22:53, MarcinJM pisze:

W dniu 2012-04-03 21:58, ojciec pisze:
Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich co
je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują
oszczędności?Proste?

Zlodziejstwo jest zlodziejstwem, jakkolwiek byc to nie uzasadnil.

Który pracodawca da taka premie ? Heh

Znaczy jesli nie daje premii to mozna go okradac?

Spinacze z biura tez zajebujesz i papier? Bo premii nie ma?

W komunie sprzedajacy oszczednosci bylby nazwany "przedsiebiorca",
obecnie jest zwyklym zlodziejem. Metna szumowina, ktora bez wahania
spierdoli z miejsca stluczki parkingowej i jeszcze bedzie z tego dumny.

Co do twojego nicka: zmien go, byl jeden nick "rodzinny" na tej grupie,
niestety juz jest sp. a ty swymi pogladami plujesz mu w twarz.



Jak zatrzymałem pijanego chuja na drodze, to żadna dziwka do której machałem a widziała że facet najebany jak szmata nie chciała sobie marnować niedzielnego popołudnia na oczekiwanie ze mną na Policje a tu takie słodkie pierdolenie. Wszyscy święci.
Powtarzam jeszcze jeden raz to nie jest problem w sprzedających "oszczędności" problemem są ludzie którzy to kupują, to oni napędzają koniunkturę na taką usługę.
Amen

123 Data: Kwiecien 03 2012 23:27:38
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: MarcinJM 

W dniu 2012-04-03 23:15, ojciec pisze:

Powtarzam jeszcze jeden raz to nie jest problem w sprzedających
"oszczędności" problemem są ludzie którzy to kupują, to oni napędzają
koniunkturę na taką usługę.

Oczywiscie, to nie wina zlodzieja, ze kradnie, to wina pasera, bo kupuje.
Stuknij ty sie w dynke.

--
Pozdrawiam
MarcinJM

124 Data: Kwiecien 04 2012 00:49:36
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 23:27, MarcinJM pisze:

W dniu 2012-04-03 23:15, ojciec pisze:
Powtarzam jeszcze jeden raz to nie jest problem w sprzedających
"oszczędności" problemem są ludzie którzy to kupują, to oni napędzają
koniunkturę na taką usługę.

Oczywiscie, to nie wina zlodzieja, ze kradnie, to wina pasera, bo kupuje.
Stuknij ty sie w dynke.


Stukałem się w głowę i co?
Co ja ksiądz/sędzia żeby rozstrzygać winę? Drażni taki myk społeczny, więc prosta recepta jak go ukrócić.

125 Data: Kwiecien 04 2012 08:07:31
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Myjk 

Tue, 03 Apr 2012 23:27:38 +0200, MarcinJM

to nie wina zlodzieja, ze kradnie, to wina pasera, bo kupuje.

To wina ludzi, którzy kupują kradzione.
Jakby nie było chętnych na ciepły towar,
to te "profesje" same by wymarły.

--
Pozdor Myjk
http://rejestratory-trasy.pl

126 Data: Kwiecien 04 2012 09:28:39
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Przemysław Czaja 


Użytkownik "Myjk"

to nie wina zlodzieja, ze kradnie, to wina pasera, bo kupuje.

To wina ludzi, którzy kupują kradzione.
Jakby nie było chętnych na ciepły towar,
to te "profesje" same by wymarły.

Gdyby ludzi było stać na kupno w "normalnej" cenie nikt by się nie babrał z przelewaniem, beczkami, kanistrami i innymi pierdołami. Mam wrażenie, że dotyczy to nie tylko paliwa...

127 Data: Kwiecien 04 2012 09:50:02
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 04.04.2012 Przemysław Czaja  napisał/a:

to nie wina zlodzieja, ze kradnie, to wina pasera, bo kupuje.

To wina ludzi, którzy kupują kradzione.
Jakby nie było chętnych na ciepły towar,
to te "profesje" same by wymarły.

Gdyby ludzi było stać na kupno w "normalnej" cenie nikt by się nie babrał z
przelewaniem, beczkami, kanistrami i innymi pierdołami. Mam wrażenie, że
dotyczy to nie tylko paliwa...

Trzecia prawda... Jak paliwo było o połowę tańsze też kradli i kupowali
kradzione.

Krzysiek Kiełczewsk

128 Data: Kwiecien 04 2012 23:03:27
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-04 09:50, Krzysiek Kielczewski pisze:

Dnia 04.04.2012 Przemysław   napisał/a:

to nie wina zlodzieja, ze kradnie, to wina pasera, bo kupuje.

To wina ludzi, którzy kupują kradzione.
Jakby nie było chętnych na ciepły towar,
to te "profesje" same by wymarły.

Gdyby ludzi było stać na kupno w "normalnej" cenie nikt by się nie babrał z
przelewaniem, beczkami, kanistrami i innymi pierdołami. Mam wrażenie, że
dotyczy to nie tylko paliwa...

Trzecia prawda... Jak paliwo było o połowę tańsze też kradli i kupowali
kradzione.

Krzysiek Kiełczewsk


Niestety racja.

Czwarta racja gdyby paliwo było po 30 zł za litra, było by więcej chętnych do kupowania oszczędności po 20% mniej.

129 Data: Kwiecien 05 2012 01:02:28
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Krzysiek Kielczewski 

Dnia 04.04.2012 ojciec  napisał/a:

To wina ludzi, którzy kupują kradzione.
Jakby nie było chętnych na ciepły towar,
to te "profesje" same by wymarły.

Gdyby ludzi było stać na kupno w "normalnej" cenie nikt by się nie babrał z
przelewaniem, beczkami, kanistrami i innymi pierdołami. Mam wrażenie, że
dotyczy to nie tylko paliwa...

Trzecia prawda... Jak paliwo było o połowę tańsze też kradli i kupowali
kradzione.

Niestety racja.

Czwarta racja gdyby paliwo było po 30 zł za litra, było by więcej
chętnych do kupowania oszczędności po 20% mniej.

Nie przeczę.

Krzysiek Kiełczewski

130 Data: Kwiecien 04 2012 10:45:38
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Myjk 

Wed, 4 Apr 2012 09:28:39 +0200, Przemysław Czaja

To wina ludzi, którzy kupują kradzione.
Jakby nie było chętnych na ciepły towar,
to te "profesje" same by wymarły.
Gdyby ludzi było stać na kupno w "normalnej" cenie nikt by się nie babrał z
przelewaniem, beczkami, kanistrami i innymi pierdołami. Mam wrażenie, że
dotyczy to nie tylko paliwa...

Ja mam natomiast wrażenie, że niezależnie od cen, zawsze znajdą się
kombinatorzy na obniżenie tych cen. Rynek działa w prosty sposób, jest
popyt, jest podaż. To dotyczy także złodziejstwa wszelkiej maści.

--
Pozdor Myjk

131 Data: Kwiecien 04 2012 13:57:58
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 04 Apr 2012 09:28:39 +0200 osobnik zwany Przemysław
Czaja wystukał:

Użytkownik "Myjk"

to nie wina zlodzieja, ze kradnie, to wina pasera, bo kupuje.

To wina ludzi, którzy kupują kradzione. Jakby nie było chętnych na
ciepły towar, to te "profesje" same by wymarły.

Gdyby ludzi było stać na kupno w "normalnej" cenie nikt by się nie
babrał z przelewaniem, beczkami, kanistrami i innymi pierdołami. Mam
wrażenie, że dotyczy to nie tylko paliwa...


jakoś dziwnym trafem złodzieje istnieja od zarania ludzkości i we
wszystkich krajach i systemach gospodarczych. Więc nie ma to zadnego
związku z ceną paliwa. Również kary na to nie wpływają. U Arabów obcinają
ręce. i co? nic kradną dalej.


--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

132 Data: Kwiecien 06 2012 10:03:08
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: PM 


Użytkownik "masti"  napisał w wiadomości

Dnia pięknego Wed, 04 Apr 2012 09:28:39 +0200 osobnik zwany Przemysław
Czaja wystukał:

jakoś dziwnym trafem złodzieje istnieja od zarania ludzkości i we
wszystkich krajach i systemach gospodarczych.

podobno u eskimosów nie istnieli.

133 Data: Kwiecien 04 2012 13:04:09
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Robert_J 

Gdyby nie było takich co kupują te "oszczędności" nie było by takich co je sprzedają.Więc czemu nie wysyłacie na stos tych co kupują oszczędności?Proste?

Oczywiście, ale istnienie paserów nie jest rozgrzeszeniem dla złodziei :-):

134 Data: Kwiecien 03 2012 18:00:42
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: bratPit 

jak wyżej

4,5

Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez vat.......

Poza tym właściciele firm też zaczęli myśleć, kolega kupował od jakichś swoich znajomych z firmy transportowej i okazało się, że już nie mają paliwa. Dlaczego? Właściciel daje premie kierowcom za "oszczędności" na paliwie, dostają takie bonusy, że im się nie opłaca kombinować.

brat

135 Data: Kwiecien 03 2012 18:48:21
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F 

Użytkownik "bratPit"  napisał w wiadomości grup

4,5
Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez vat.......
Poza tym właściciele firm też zaczęli myśleć, kolega kupował od jakichś swoich znajomych z firmy transportowej i okazało się, że już nie mają paliwa. Dlaczego? Właściciel daje premie kierowcom za "oszczędności" na paliwie, dostają takie bonusy, że im się nie opłaca kombinować.

Mysla albo i nie, bo to w calosciowym rachunku roznie moze wyjsc.

Ale moze zalatwil tanio odbarwiony opal i sie faktycznie nie oplaca :-)

J.

136 Data: Kwiecien 03 2012 20:47:40
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: bratPit 


4,5
Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez vat.......
Poza tym właściciele firm też zaczęli myśleć, kolega kupował od jakichś swoich znajomych z firmy transportowej i okazało się, że już nie mają paliwa. Dlaczego? Właściciel daje premie kierowcom za "oszczędności" na paliwie, dostają takie bonusy, że im się nie opłaca kombinować.

Mysla albo i nie, bo to w calosciowym rachunku roznie moze wyjsc.

Ale moze zalatwil tanio odbarwiony opal i sie faktycznie nie oplaca :-)

wiesz, szczegółów nie znam ;-)
widzę, że mój kolega niepocieszony bo mu "źródełko" wyschło,

brat

137 Data: Kwiecien 03 2012 21:22:11
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-04-03 18:48, J.F pisze:

Użytkownik "bratPit" napisał w wiadomości grup
4,5
Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez
vat.......
Poza tym właściciele firm też zaczęli myśleć, kolega kupował od
jakichś swoich znajomych z firmy transportowej i okazało się, że już
nie mają paliwa. Dlaczego? Właściciel daje premie kierowcom za
"oszczędności" na paliwie, dostają takie bonusy, że im się nie opłaca
kombinować.

Mysla albo i nie, bo to w calosciowym rachunku roznie moze wyjsc.

A co ma wyjść, jak i tak nie ma specjalnie czego ukręcić?

Ale moze zalatwil tanio odbarwiony opal i sie faktycznie nie oplaca :-)

Taaa, cała flota lata na odbarwionym opale :)

138 Data: Kwiecien 03 2012 21:37:49
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: J.F. 

Dnia Tue, 03 Apr 2012 21:22:11 +0200, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2012-04-03 18:48, J.F pisze:
Poza tym właściciele firm też zaczęli myśleć, kolega kupował od
jakichś swoich znajomych z firmy transportowej i okazało się, że już
nie mają paliwa. Dlaczego? Właściciel daje premie kierowcom za
"oszczędności" na paliwie, dostają takie bonusy, że im się nie opłaca
kombinować.

Mysla albo i nie, bo to w calosciowym rachunku roznie moze wyjsc.

A co ma wyjść, jak i tak nie ma specjalnie czego ukręcić?

A placi od tej premii zus, podatek, dolicza koszt chorob i urlopu ?

Ale moze zalatwil tanio odbarwiony opal i sie faktycznie nie oplaca :-)
Taaa, cała flota lata na odbarwionym opale :)

im wieksza flota tym wiekszy zysk :-)

J.

139 Data: Kwiecien 03 2012 21:46:28
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: nazgul 

W dniu 2012-04-03 21:22, Artur Maśląg pisze:

W dniu 2012-04-03 18:48, J.F pisze:

Ale moze zalatwil tanio odbarwiony opal i sie faktycznie nie oplaca :-)

Taaa, cała flota lata na odbarwionym opale :)

flota jak flota, a słyszałeś o ciężarówce napędzanej smalcem?

140 Data: Kwiecien 03 2012 22:00:32
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 


Ale moze zalatwil tanio odbarwiony opal i sie faktycznie nie oplaca :-)

Taaa, cała flota lata na odbarwionym opale :)


Wiesz jak nie wiesz?

141 Data: Kwiecien 03 2012 21:19:27
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-04-03 18:00, bratPit pisze:

jak wyżej

4,5

Drogo cenią swoje złodziejstwo, więcej niż normalna cena paliwa bez
vat.......

Poza tym właściciele firm też zaczęli myśleć, kolega kupował od jakichś
swoich znajomych z firmy transportowej i okazało się, że już nie mają
paliwa. Dlaczego? Właściciel daje premie kierowcom za "oszczędności" na
paliwie, dostają takie bonusy, że im się nie opłaca kombinować.

Nie wiem jak z tymi "bonusami", ale z moich obserwacji wynika coś
zupełnie innego - "oszczędności" dało się robić na samochodach
starszych i bez specjalnej kontroli. Teraz jest bardzo ciężko
cokolwiek uszczknąć - komputery, "cuda".

142 Data: Kwiecien 03 2012 22:04:27
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 


Nie wiem jak z tymi "bonusami", ale z moich obserwacji wynika coś
zupełnie innego - "oszczędności" dało się robić na samochodach
starszych i bez specjalnej kontroli. Teraz jest bardzo ciężko
cokolwiek uszczknąć - komputery, "cuda".



To sobie pomyśl, jedziesz swoją osobówka jak szatan, ile wtedy pali. Teraz jedziesz swoją osobówką jak dziadek do kościoła, ile pali?
Wystarczy żeby pełny wlekł się pod górę jak żółw i nawet w takim lekkim ducato maxi widać ogromne różnice przy spadającej prędkości pod górę i przy utrzymywaniu 130 km/h.
Więc co się nie da jak się da?
Co do komputerów możesz pociągnąć dodatkowy wężyk od pompy i Ci będzie paliwo podczas jazdy powoli lecieć do "twojego zbiornika" się chce albo jest się pod murem to się wiele rzeczy da;]

143 Data: Kwiecien 03 2012 22:21:33
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-04-03 22:04, ojciec pisze:


Nie wiem jak z tymi "bonusami", ale z moich obserwacji wynika coś
zupełnie innego - "oszczędności" dało się robić na samochodach
starszych i bez specjalnej kontroli. Teraz jest bardzo ciężko
cokolwiek uszczknąć - komputery, "cuda".

To sobie pomyśl, jedziesz swoją osobówka jak szatan, ile wtedy pali.

~ wiem.

Teraz jedziesz swoją osobówką jak dziadek do kościoła, ile pali?

~ wiem.

Wystarczy żeby pełny wlekł się pod górę jak żółw i nawet w takim lekkim
ducato maxi widać ogromne różnice przy spadającej prędkości pod górę i
przy utrzymywaniu 130 km/h.

No i co z tym maxi? Znaczy, że 130km/h potrafi pojechać?

Więc co się nie da jak się da?

Znaczy co - kraść, czy kombinować? No, ale z takiego maxi to
"oszczędności" dużo zrobisz.

Co do komputerów możesz pociągnąć dodatkowy wężyk od pompy i Ci będzie
paliwo podczas jazdy powoli lecieć do "twojego zbiornika" się chce albo
jest się pod murem to się wiele rzeczy da;]

Jasne - nagle jedna z ciężarówek notorycznie przepala z jednym
kierowcą. No, długo sobie nie poprzepala...

144 Data: Kwiecien 03 2012 22:25:21
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: nazgul 


Jasne - nagle jedna z ciężarówek notorycznie przepala z jednym
kierowcą. No, długo sobie nie poprzepala...


ojjj
"słuchaj młody, ta koparka spala 30L/mtg...."

145 Data: Kwiecien 03 2012 21:59:49
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 


Poza tym właściciele firm też zaczęli myśleć, kolega kupował od jakichś
swoich znajomych z firmy transportowej i okazało się, że już nie mają
paliwa. Dlaczego? Właściciel daje premie kierowcom za "oszczędności" na
paliwie, dostają takie bonusy, że im się nie opłaca kombinować.

brat
A no właśnie.

146 Data: Kwiecien 03 2012 15:51:07
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: news-gazeta 

W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:
jak wyżej

4,5

Ruscy przywoza po 3.80 - 4zł nawet do Olsztyna.
Więc nie widzę sensu kupować oszczędności po 4,5zł.

Pozdrawiam - Darek.

147 Data: Kwiecien 04 2012 00:51:22
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: ojciec 

W dniu 2012-04-03 15:51, news-gazeta pisze:

W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:
jak wyżej

4,5

Ruscy przywoza po 3.80 - 4zł nawet do Olsztyna.
Więc nie widzę sensu kupować oszczędności po 4,5zł.

Pozdrawiam - Darek.


I to jest złodziejstwo czy nie? Pośrednio to wpływa na nasz pierdolnik.

148 Data: Kwiecien 04 2012 08:12:14
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: PM 


Użytkownik "ojciec"

Ruscy przywoza po 3.80 - 4zł nawet do Olsztyna.
Więc nie widzę sensu kupować oszczędności po 4,5zł.

I to jest złodziejstwo czy nie? Pośrednio to wpływa na nasz pierdolnik.

Zależy do punktu widzenia
Jeżeli uważam, że to podatki w Polsce są złodziejstwem (bo państwo zabiera a niewiele daje),
to wtedy kupowanie paliwa bez akcyzy jest jak najbardziej moralne.
A nawet chwalebne, bo wzbogaca społeczeństwo oddolnie.

Natomiat jeżeli ktos wierzy w redystrybucję podatków, to kupując paliwo bez akcyzy i vat itp..
odbiera chleb swojej matce staruszce (nawet jak matka siedzi z tyłu ;-))

149 Data: Kwiecien 04 2012 10:33:38
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: tck 


Użytkownik "PM"  napisał w wiadomości


Użytkownik "ojciec"
Ruscy przywoza po 3.80 - 4zł nawet do Olsztyna.
Więc nie widzę sensu kupować oszczędności po 4,5zł.

I to jest złodziejstwo czy nie? Pośrednio to wpływa na nasz pierdolnik.

Zależy do punktu widzenia
Jeżeli uważam, że to podatki w Polsce są złodziejstwem (bo państwo zabiera a niewiele daje),
to wtedy kupowanie paliwa bez akcyzy jest jak najbardziej moralne.
A nawet chwalebne, bo wzbogaca społeczeństwo oddolnie.

Natomiat jeżeli ktos wierzy w redystrybucję podatków, to kupując paliwo bez akcyzy i vat itp..
odbiera chleb swojej matce staruszce (nawet jak matka siedzi z tyłu ;-))


no chyba ze jest ksiedzem;)


--
pozdr


tck(at)top.net.pl

150 Data: Kwiecien 04 2012 12:59:53
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: PM 


Użytkownik "tck"  napisał w wiadomości


Użytkownik "PM"  napisał w wiadomości

Użytkownik "ojciec"

Natomiat jeżeli ktos wierzy w redystrybucję podatków, to kupując paliwo bez akcyzy i vat itp..
odbiera chleb swojej matce staruszce (nawet jak matka siedzi z tyłu ;-))

no chyba ze jest ksiedzem;)

niee... ksiądz bezkarnie może być natrętnym pasazerem ;-)

151 Data: Kwiecien 04 2012 13:55:17
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 04 Apr 2012 08:12:14 +0200 osobnik zwany PM wystukał:

Użytkownik "ojciec"

Ruscy przywoza po 3.80 - 4zł nawet do Olsztyna. Więc nie widzę sensu
kupować oszczędności po 4,5zł.

I to jest złodziejstwo czy nie? Pośrednio to wpływa na nasz pierdolnik.

Zależy do punktu widzenia
Jeżeli uważam, że to podatki w Polsce są złodziejstwem (bo państwo
zabiera a niewiele daje),
to wtedy kupowanie paliwa bez akcyzy jest jak najbardziej moralne. A
nawet chwalebne, bo wzbogaca społeczeństwo oddolnie.

kradnąc właścicielowi firmy co go zubaża.





--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

152 Data: Kwiecien 04 2012 17:18:17
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: nazgul 

W dniu 2012-04-04 15:55, masti pisze:

Dnia pięknego Wed, 04 Apr 2012 08:12:14 +0200 osobnik zwany PM wystukał:

Użytkownik
Ruscy przywoza po 3.80 - 4zł nawet do Olsztyna. Więc nie widzę sensu
kupować oszczędności po 4,5zł.

I to jest złodziejstwo czy nie? Pośrednio to wpływa na nasz pierdolnik.

Zależy do punktu widzenia
Jeżeli uważam, że to podatki w Polsce są złodziejstwem (bo państwo
zabiera a niewiele daje),
to wtedy kupowanie paliwa bez akcyzy jest jak najbardziej moralne. A
nawet chwalebne, bo wzbogaca społeczeństwo oddolnie.

kradnąc właścicielowi firmy co go zubaża.

ej! budzimy się, czytamy o czym się pisze.
;-)

153 Data: Kwiecien 04 2012 21:49:56
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: masti 

Dnia pięknego Wed, 04 Apr 2012 17:18:17 +0200 osobnik zwany nazgul
wystukał:

W dniu 2012-04-04 15:55, masti pisze:
Dnia pięknego Wed, 04 Apr 2012 08:12:14 +0200 osobnik zwany PM
wystukał:

Użytkownik

Ruscy przywoza po 3.80 - 4zł nawet do Olsztyna. Więc nie widzę sensu
kupować oszczędności po 4,5zł.

I to jest złodziejstwo czy nie? Pośrednio to wpływa na nasz
pierdolnik.

Zależy do punktu widzenia
Jeżeli uważam, że to podatki w Polsce są złodziejstwem (bo państwo
zabiera a niewiele daje),
to wtedy kupowanie paliwa bez akcyzy jest jak najbardziej moralne. A
nawet chwalebne, bo wzbogaca społeczeństwo oddolnie.

kradnąc właścicielowi firmy co go zubaża.

ej! budzimy się, czytamy o czym się pisze. ;-)

oops ;)



--
Ford Mondeo 2.0 PMS edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

154 Data: Kwiecien 03 2012 22:33:53
Temat: Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"
Autor: LEPEK 

W dniu 2012-04-03 12:28, Lewis pisze:

W dniu 2012-04-03 12:22, rt pisze:
jak wyżej

4,5

Raczej 5-5,5. Procent w skali roku. Na różnych overnight'ach można wyciągnąć i ponad 6, do 6,5.
;)

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Corolla E11 4E-FE   sedan  '97
Avensis T22 1CD-FTV sedan  '01

Re: z ciekowości - po ile "oszczedności"



Grupy dyskusyjne