Grupy dyskusyjne   »   Rosja to nie kraj

Rosja to nie kraj



1 Data: Pa?dziernik 29 2012 20:43:29
Temat: Rosja to nie kraj
Autor: frank drebin 

Rosja to stan umysłu.
Kolejny raz można potwierdzić, że cywilizacja kończy się na Bugu (choć niektórzy twierdzą że na Odrze).
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=03X7GSniVrc
lub krótki link http://tinyurl.com/dx7shc8


Ale pewnie już było.

--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.



2 Data: Pa?dziernik 29 2012 20:59:24
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: szufla 

Rosja to stan umysłu.

To Kazachstan :)

sz.

3 Data: Pa?dziernik 29 2012 21:01:54
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: RoMan Mandziejewicz 

Hello frank,

Monday, October 29, 2012, 8:43:29 PM, you wrote:

Rosja to stan umysłu.
Kolejny raz można potwierdzić, że cywilizacja kończy się na Bugu (choć
niektórzy twierdzą że na Odrze).
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=03X7GSniVrc
lub krótki link http://tinyurl.com/dx7shc8

Karma zadziałała dość szybko...

Ale pewnie już było.

Jak było, to przegapiłem.


--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

4 Data: Pa?dziernik 30 2012 14:31:26
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Robbo 

Mnie się wydaje, że idziemy w stronę Rosji, jeśli chodzi o ruch uliczny. Ludzie jeżdżą coraz agresywniej. Kierunkowskazów wielu kierowców nie używa. Wyprzedzanie na czołówkę to standard. Na autostradach ludzie nie umieją jeździć -- wyprzedzają i zjeżdżają tuż przed maskę, nawet gdy pada deszcz. Jako pieszemu przechodzącemu po pasach, wydaje się, jakby wiele samochodów skręcające na zielonej strzałce chciało prawie po nogach przejechać -- mało kto się zatrzyma, zostawi trochę przestrzeni, wszystko się odbywa na styk.

R.

5 Data: Pa?dziernik 30 2012 14:48:59
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Uncle Pete 

On 2012-10-30 14:31, Robbo wrote:

Mnie się wydaje, że idziemy w stronę Rosji, jeśli chodzi o ruch uliczny.
Ludzie jeżdżą coraz agresywniej. Kierunkowskazów wielu kierowców nie
używa. Wyprzedzanie na czołówkę to standard. Na autostradach ludzie nie
umieją jeździć -- wyprzedzają i zjeżdżają tuż przed maskę, nawet gdy
pada deszcz. Jako pieszemu przechodzącemu po pasach, wydaje się, jakby
wiele samochodów skręcające na zielonej strzałce chciało prawie po
nogach przejechać -- mało kto się zatrzyma, zostawi trochę przestrzeni,
wszystko się odbywa na styk.

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie się kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają, zjeżdżają na lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej trąbią... Właśnie widzę coraz mniej agresji, przynajmniej w Warszawie. Moja wersja jest taka, że coraz więcej kierowców rozumie, że musi współpracować z innymi uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie dojechać do celu.

Piotr

6 Data: Pa?dziernik 30 2012 15:34:48
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: WOJO 

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i
coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie się
kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają, zjeżdżają na
lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej trąbią... Właśnie
widzę coraz mniej agresji, przynajmniej w Warszawie. Moja wersja jest
taka, że coraz więcej kierowców rozumie, że musi współpracować z innymi
uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie dojechać do celu.

Nie jesteś osamotniony w tych obserwacjach. Powoli dojrzewamy do roli kierowców.
Pozdrawiam.
WOJO

7 Data: Pa?dziernik 30 2012 15:41:00
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F 

Użytkownik "WOJO"  napisał w wiadomości grup

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i
coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie się
kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają, zjeżdżają na
lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej trąbią... Właśnie
widzę coraz mniej agresji, przynajmniej w Warszawie. Moja wersja jest
taka, że coraz więcej kierowców rozumie, że musi współpracować z innymi
uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie dojechać do celu.

Nie jesteś osamotniony w tych obserwacjach. Powoli dojrzewamy do roli kierowców.

Z tym ze wiecie - 10 czy nawet 15 lat temu o Wroclawiu napisalbym to samo - nikt nie trabi, wpuszczaja
(no, w miedzyczasie  bylo troche upierdliwych remontow),  kierowcy autobusow dziekuja awaryjnymi itp ...

J.

8 Data: Pa?dziernik 30 2012 15:59:18
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Ariusz 

[ciach]

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i
coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie się
kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają, zjeżdżają na
lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej trąbią...

Mniej trąbią bo teraz w miejscu klaksonu mają poduszki ;)
Co niektórzy nawet nie wiedzą gdzie nacisnąć

Ariusz

9 Data: Pa?dziernik 30 2012 16:14:10
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Robbo 

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie się kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają, zjeżdżają na lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej trąbią... Właśnie widzę coraz mniej agresji, przynajmniej w Warszawie. Moja wersja jest taka, że coraz więcej kierowców rozumie, że musi współpracować z innymi uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie dojechać do celu.


Co do trąbienia się nie zgodzę, bo to słychać stale. Też jestem z Warszawy. Ja jestem kierowcą kulturalnym, tzn. zawsze wpuszczę, zjeżdżam na lewy pas, aby wpuścić zjeżdżających z estakady po prawej stronie, używam kierunkowskazów. Natomiast cwaniaków jest wielu. Choćby nie tak dawno pan swoim pojazdem rozjechał zwierzaka na osiedlu, bo mu zwierzak nie uskoczył; sprawa jest na policji (choć żeby do tego doprowadzić, to wiele osób musiało się bardzo zaangażować). Po pasach przez ul. Maczka na skrzyżowaniu Maczka z Powstańców Śląskich zawsze przechodzę z obawą, wielu kierowców prawie po piętach przejeżdża. Wisłostrada się potrafi przykorkować, bo wielu w ostatniej chwili chce się wcisnąć na most Grota. Mogę tak wymieniać i wymieniać.

10 Data: Pa?dziernik 30 2012 19:51:29
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Filip 

W dniu 2012-10-30 14:48, Uncle Pete pisze:

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i
coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie się
kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają, zjeżdżają na
lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej trąbią... Właśnie
widzę coraz mniej agresji, przynajmniej w Warszawie. Moja wersja jest
taka, że coraz więcej kierowców rozumie, że musi współpracować z innymi
uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie dojechać do celu.

W Trójmieście tego nie zauważyłem. Jest dokładnie tak jak pisze Robbo. Zauważyłem, że też stałem się agresywniejszym kierowcą. Np. Dzisiaj: Jechał przede mną Pasek, wlókł się jak świnia. Czerwone światełko przed nami się zapala, droga się rozwidla pięknie na dwa pasy.. Zjeżdżam na lewy..
NO i stoję na lewym pasie grzecznie (pas szybkiego ruchu), chcę pojechać szybciej-dynamiczniej jak kto woli, a na prawym pasie stoi ten passat kombi B5/B6. Nie podpuszczam go, stoję grzecznie obok niego, on pół metra dalej wysunięty do przodu, obserwuję go co robi. Energicznie ogląda się na moje auto i na światło. Jest, zielone! To ja delikatnie mocniej naciskam na pedał przyspieszenia. Patrzę, ON CHCE MI DORÓWNAĆ! Więc wciska tego swojego TDI i pociska tak, żebym nie zdążył zmienić pasa z powrotem na prawo (lewy się kończył po 50 metrach od świateł). Co zrobiłem? Nie odpuściłem gnojowi, gaz w podłogę i wcisnąłem mu się na chama przed samochód bez kierunku. Klaksonem nie pogroził mi ale chciał mnie tak bardzo na siłę nie wpuścić przed siebie, że szok! Pytam dlaczego? Skoro wcześniej jechał 40 na godzinę przez 2 kilometry, a na znaku miał 50. Widać było, że ewidentnie ma czas, nie spieszy mu się. Ale chamstwo jest na naszych ulicach. Szkoda, wielka szkoda. Polsce bardzo dużo brakuje do kultury jazdy. Na trasie można wykitować na nerwicę. Jadę spokojnie 80 km/h na tempomacie, to musi jakiś ch*j za przeproszeniem mnie wyprzedzić i 3 km później tak zwolnić, że muszę puścić tempomat, by po chwili znów przyspieszać z 70 do 80. Dlaczego ludzie nie potrafią utrzymać stałej prędkości na trasie? Wystarczy A1 pojechać, ładnie na tempomacie utrzymać 120 km/h i trzymać się na prawym pasie, to znajdzie się tak dziad co leci lewą stroną 125 km/h i widzi, że za chwilę (minuta, dwie) będę musiał zjechać na lewy pas, bo na prawym ciężarówka jedzie 100 km/h. To tak długo będzie mnie dochodził i wyprzedzał aż będę musiał puścić gaz lub hamować, żeby zmieścić się za nim. A jakbym wcześniej zmienił pas, to długie w lusterku bym zobaczył albo klakson usłyszał, co za naród! Dlaczego na trasie zwalnianie musi się odbywać hamowaniem a przyspieszanie mocnym wciskaniem pedału gazu? Czy Wy też odnosicie wrażenie, że ludzie jeżdżą bardzo nerwowo i nagli wszystkich za kierownicą na trasie? Nie wiem jak inni ale ja przemieszczam się bardzo szybko w trasie, jadąc przepisowo. Szybciej niż google wypisuje. I jakoś nie jeżdżę nerwowo, nie wyprzedzam na chama, nie hamuję nadmiernie. Jeżdżę ekonomicznie i bezpiecznie. Dlaczego wszyscy tak nie mogą jeździć? Do pełnej kultury nam jeszcze bardzo daleko. Wystarczy wyjechać poza granicę Polski i od razu DUŻO lepiej się jedzie.. Nawet w Rosji, gdzie z lewego pasa na dwupasmówce skręca się w prawo (w boczną uliczkę), brak świateł, brak kierunkowskazów, wyprzedzanie na skrzyżowaniach, jakoś to wszystko to jest pikuś przy tym co się dzieje w Polsce. W Rosji przynajmniej się kulturalnie jeździ, chrzaniąc przepisy. Ale jest kultura, nie to co u nas..

Musiałem.

Pozdrawiam znudzonych czytaniem :)

11 Data: Pa?dziernik 30 2012 20:16:43
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-10-30 14:48, Uncle Pete pisze:
(...)

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i
coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie się
kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają, zjeżdżają na
lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej trąbią... Właśnie
widzę coraz mniej agresji, przynajmniej w Warszawie. Moja wersja jest
taka, że coraz więcej kierowców rozumie, że musi współpracować z innymi
uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie dojechać do celu.

Taka jest prawda. DC już dawno do tego "dojrzała", reszta powoli
podąża tym tropem :) Oczywiście, cwaniaków i innych debili mamy
dostatek, ale to w sumie margines (choć wkurzający). Nie chcę
wszczynać jakichś wojenek, ale np. w Trójmieście jest nadal fatalnie,
choć np. na Górnym Śląsku postęp potężny - ludzie jeżdżą wolniej,
spokojniej i dużo kulturalniej niż np. 10 lat temu. Na Dolnym Śląsku
widzę natomiast postęp w stosunku do pieszych.
Jest lepiej i należy się z tego cieszyć :)

12 Data: Pa?dziernik 30 2012 21:01:32
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F. 

Dnia Tue, 30 Oct 2012 20:16:43 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

Taka jest prawda. DC już dawno do tego "dojrzała", reszta powoli
podąża tym tropem :) Oczywiście, cwaniaków i innych debili mamy
dostatek, ale to w sumie margines (choć wkurzający). Nie chcę

W samej warszawie juz troche nie bylem, ale na tych glownych trasach to nie
oszczedzacie silnikow ani paliwa poza szczytem :-)

wszczynać jakichś wojenek, ale np. w Trójmieście jest nadal fatalnie,

Hm, ostatnio przejechalem, jeden przejazd to zaden material do porownan,
ale co fatalnego powinienemm zauwazyc ?

choć np. na Górnym Śląsku postęp potężny - ludzie jeżdżą wolniej,
spokojniej i dużo kulturalniej niż np. 10 lat temu. Na Dolnym Śląsku
widzę natomiast postęp w stosunku do pieszych.
Jest lepiej i należy się z tego cieszyć :)

A z czego tu sie cieszyc, teraz bedziesz jechal 8h zamiast 6h i jeszcze co
chwila niebezpieczna sytuacja..


J.

13 Data: Pa?dziernik 30 2012 21:22:36
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-10-30 21:01, J.F. pisze:

Dnia Tue, 30 Oct 2012 20:16:43 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
Taka jest prawda. DC już dawno do tego "dojrzała", reszta powoli
podąża tym tropem :) Oczywiście, cwaniaków i innych debili mamy
dostatek, ale to w sumie margines (choć wkurzający). Nie chcę

W samej warszawie juz troche nie bylem,

Pacz Pan, jadąc DK8 nie sposób DC ominąć...

ale na tych glownych trasach to nie
oszczedzacie silnikow ani paliwa poza szczytem :-)

Jakie my? Po czym wnosisz, że z Warszawy?

wszczynać jakichś wojenek, ale np. w Trójmieście jest nadal fatalnie,

Hm, ostatnio przejechalem, jeden przejazd to zaden material do porownan,
ale co fatalnego powinienemm zauwazyc ?

Brak kultury i zwykłe chamstwo. Nie wiem jak mam to opisać.
Potwierdzają to ludzie tam mieszkający. Pewnie jednym z elementów może
być to, co sam podniosłeś - wy z w Warszawy. W DC od dawna średnio
się na tablice patrzy i burak to burak - tablica nie ma nic do rzeczy.
Skończyła się taryfa ulgowa dla burackich cwaniaków.

choć np. na Górnym Śląsku postęp potężny - ludzie jeżdżą wolniej,
spokojniej i dużo kulturalniej niż np. 10 lat temu. Na Dolnym Śląsku
widzę natomiast postęp w stosunku do pieszych.
Jest lepiej i należy się z tego cieszyć :)

A z czego tu sie cieszyc,

Z wzrostu kultury oraz bezpieczeństwa.

teraz bedziesz jechal 8h zamiast 6h i jeszcze co
chwila niebezpieczna sytuacja..

To jak, opowiesz jak można z Wrocławia do DC dojechać godzinę krócej,
osiągając średnią ~100km/h?

14 Data: Pa?dziernik 30 2012 22:13:29
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F. 

Dnia Tue, 30 Oct 2012 21:22:36 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2012-10-30 21:01, J.F. pisze:
W samej warszawie juz troche nie bylem,

Pacz Pan, jadąc DK8 nie sposób DC ominąć...

ale na tych glownych trasach to nie
oszczedzacie silnikow ani paliwa poza szczytem :-)

Jakie my? Po czym wnosisz, że z Warszawy?

Po tablicach :-)

wszczynać jakichś wojenek, ale np. w Trójmieście jest nadal fatalnie,
Hm, ostatnio przejechalem, jeden przejazd to zaden material do porownan,
ale co fatalnego powinienemm zauwazyc ?

Brak kultury i zwykłe chamstwo. Nie wiem jak mam to opisać.
Potwierdzają to ludzie tam mieszkający. Pewnie jednym z elementów może
być to, co sam podniosłeś - wy z w Warszawy. W DC od dawna średnio
się na tablice patrzy i burak to burak - tablica nie ma nic do rzeczy.
Skończyła się taryfa ulgowa dla burackich cwaniaków.

A moze w trojmiescie jeszcze bardziej niz chamow z Warszawy nie lubia
zawalidrog z Warszawy ? :-)

bo naprawde nie wiem o jakim chamstwie piszesz - ustawiasz sie na swoim
pasie i jedziesz jak inni, gdzie tu miejsce na chamstwo czy kulture :-P
I niewazne czy to Warszawa, Wroclaw, Trojmiasto czy Slask ..


choć np. na Górnym Śląsku postęp potężny - ludzie jeżdżą wolniej,
spokojniej i dużo kulturalniej niż np. 10 lat temu. Na Dolnym Śląsku
widzę natomiast postęp w stosunku do pieszych.
Jest lepiej i należy się z tego cieszyć :)
A z czego tu sie cieszyc,
Z wzrostu kultury oraz bezpieczeństwa.

teraz bedziesz jechal 8h zamiast 6h i jeszcze co
chwila niebezpieczna sytuacja..
To jak, opowiesz jak można z Wrocławia do DC dojechać godzinę krócej,
osiągając średnią ~100km/h?

Nie krocej, tylko dluzej, jak pada rzesisty deszcz, mam duzo wolnego czasu
i w ramach eksperymentu jade "jak inni". A potem sie okazuje ze to godzine
dluzej trwalo niz "normalnym" tempem w suchym dniu, mimo ze respektu dla
znakow i tak nie mielismy, ale warunki nie zachecaly do szybkiej jazdy.

J.

15 Data: Pa?dziernik 31 2012 09:20:08
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-10-30 22:13, J.F. pisze:

Dnia Tue, 30 Oct 2012 21:22:36 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
(...)
Jakie my? Po czym wnosisz, że z Warszawy?

Po tablicach :-)

Aha. No, to masz spore pole to popisu.

A moze w trojmiescie jeszcze bardziej niz chamow z Warszawy nie lubia
zawalidrog z Warszawy ? :-)

To nie do mnie pytanie.

bo naprawde nie wiem o jakim chamstwie piszesz - ustawiasz sie na swoim

Np. uniemożliwianie włączenia się do ruchu, zmiany pasa itd.

pasie i jedziesz jak inni, gdzie tu miejsce na chamstwo czy kulture :-P
I niewazne czy to Warszawa, Wroclaw, Trojmiasto czy Slask ..

Jak widać niestety są spore różnice. Już nie wspomnę z punktu widzenia
pieszego - w DC jest miło i przyjemnie, ale przejedź się np. na Górny
Śląsk i spróbuj tak samo połazić.

teraz bedziesz jechal 8h zamiast 6h i jeszcze co
chwila niebezpieczna sytuacja..
To jak, opowiesz jak można z Wrocławia do DC dojechać godzinę krócej,
osiągając średnią ~100km/h?

Nie krocej, tylko dluzej, jak pada rzesisty deszcz, mam duzo wolnego czasu
i w ramach eksperymentu jade "jak inni".

Nie kombinuj - napisałeś:
"Ale kapelusz miedzy Wroclawiem a Warszawa moze godzine kosztowac. I jakie tam zlamanie karku, troche szybciej niz inni"
Na kapelusza jedzie się tyle co podaje np. NE, a Ty sugerujesz
godzinną oszczędność, czyli zamiast 340km w 4:20 chcesz ro zrobić
w 3:20?

A potem sie okazuje ze to godzine
dluzej trwalo niz "normalnym" tempem w suchym dniu, mimo ze respektu dla
znakow i tak nie mielismy, ale warunki nie zachecaly do szybkiej jazdy.

No i co? Od tej godziny dłużej z racji warunków do krowy się przestały
nieść?

16 Data: Pa?dziernik 31 2012 12:01:05
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F 

Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2012-10-30 22:13, J.F. pisze:

Dnia Tue, 30 Oct 2012 21:22:36 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
Jakie my? Po czym wnosisz, że z Warszawy?
Po tablicach :-)
Aha. No, to masz spore pole to popisu.

Jestem w Warszawie, cos dwa miliony warszawiakow tam mieszka, widze zap* auta na warszawskich numerach w duzej ilosci - i mam podejrzewac ze doroczny zjazd PH z calej polski ? :-)

A moze w trojmiescie jeszcze bardziej niz chamow z Warszawy nie lubia
zawalidrog z Warszawy ? :-)
To nie do mnie pytanie.

A moze jednak ?

bo naprawde nie wiem o jakim chamstwie piszesz - ustawiasz sie na swoim
Np. uniemożliwianie włączenia się do ruchu, zmiany pasa itd.

Jakos tam sie wlaczalem, i zawracalem i pas musialem w tym celu zmienic, i nie przypominam sobie.
A jak jedziesz w kolumnie z wieksza predkoscia, to nie dziwota ze nikt sie nie zatrzyma, zeby cie wpuscic - po co, kolumna sie za chwile skonczy.

No chyba ze piszesz o wakacyjnej kolejce na Hel :-)

pasie i jedziesz jak inni, gdzie tu miejsce na chamstwo czy kulture :-P
I niewazne czy to Warszawa, Wroclaw, Trojmiasto czy Slask ..
Jak widać niestety są spore różnice. Już nie wspomnę z punktu widzenia
pieszego - w DC jest miło i przyjemnie, ale przejedź się np. na Górny
Śląsk i spróbuj tak samo połazić.

Sa tam tez wieksze miasta, sa w nich przejscia dla pieszych, sa na nich swiatla, wiec nie wiem w czym problem. A jak sie chce przeciac 4-ro pasowa arterie szybkiego ruchu w miejscu nieprzeznaczonym, to nie ma sie co dziwic ze moze to wygladac jak na filmie z Rosji - choc u nas kierowcy hamuja :-)

Przy czym ja jako pieszy nie widze problemow aby poczekac na chodniku az samochody przejada, wiec absolutnie sie nie domagam zeby kierowcy zatrzymywali swoje ciezkie i rozpedzone pojazdy przed przejsciem, bo ja Pieszy chce przejsc ..

J.




teraz bedziesz jechal 8h zamiast 6h i jeszcze co
chwila niebezpieczna sytuacja..
To jak, opowiesz jak można z Wrocławia do DC dojechać godzinę krócej,
osiągając średnią ~100km/h?

Nie krocej, tylko dluzej, jak pada rzesisty deszcz, mam duzo wolnego czasu
i w ramach eksperymentu jade "jak inni".

Nie kombinuj - napisałeś:
"Ale kapelusz miedzy Wroclawiem a Warszawa moze godzine kosztowac. I
jakie tam zlamanie karku, troche szybciej niz inni"
Na kapelusza jedzie się tyle co podaje np. NE, a Ty sugerujesz
godzinną oszczędność, czyli zamiast 340km w 4:20 chcesz ro zrobić
w 3:20?

A potem sie okazuje ze to godzine
dluzej trwalo niz "normalnym" tempem w suchym dniu, mimo ze respektu dla
znakow i tak nie mielismy, ale warunki nie zachecaly do szybkiej jazdy.

No i co? Od tej godziny dłużej z racji warunków do krowy się przestały
nieść?

17 Data: Pa?dziernik 31 2012 21:09:06
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-10-31 12:01, J.F pisze:

Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2012-10-30 22:13, J.F. pisze:
Dnia Tue, 30 Oct 2012 21:22:36 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
Jakie my? Po czym wnosisz, że z Warszawy?
Po tablicach :-)
Aha. No, to masz spore pole to popisu.

Jestem w Warszawie, cos dwa miliony warszawiakow tam mieszka,

Jak to leciało?
"W samej warszawie juz troche nie bylem"...

widze zap*
auta na warszawskich numerach w duzej ilosci - i mam podejrzewac ze
doroczny zjazd PH z calej polski ? :-)

A co to zap* i gdzie?

A moze w trojmiescie jeszcze bardziej niz chamow z Warszawy nie lubia
zawalidrog z Warszawy ? :-)
To nie do mnie pytanie.

A moze jednak ?

Co może jednak? Skoro komuś coś tam przypisujesz to może jednak u
źródła zapytaj, czy sugestia była trafna.

Np. uniemożliwianie włączenia się do ruchu, zmiany pasa itd.

Jakos tam sie wlaczalem, i zawracalem i pas musialem w tym celu zmienic,
i nie przypominam sobie.

No popatrz, a wielu autochtonów twierdzi co innego.

A jak jedziesz w kolumnie z wieksza predkoscia, to nie dziwota ze nikt
sie nie zatrzyma, zeby cie wpuscic - po co, kolumna sie za chwile skonczy.

To Ty chyba faktycznie nie wiesz co to kultura, skoro w ten sposób
sprawę stawiasz (choć z drugiej strony sądzę, że celowo próbujesz
sprowadzisz temat do absurdu).

No chyba ze piszesz o wakacyjnej kolejce na Hel :-)

Nie, ale nawet gdyby, to co to zmienia? Nie wiadomo jak kolumna jest
długa, a wpuszczenie jednego przed siebie niczego nie zmienia w ogólnym
rozrachunku (w sensie czasu). Widać zresztą czasem reakcje łańcuchowe
miłe (czyli coś w rodzaju suwaka, chęci ułatwienia) oraz burkowate,
czyli jak ten przede mną wpuścił jednego to mu usiądę na zderzaku
i kolejnego nie wpuszczę. No, ale ja wiem, że Ty jesteś wrogiem
suwaka i zdaje się wielu innych kulturalnych zachowań - tylko nie
wiem czemu.

Jak widać niestety są spore różnice. Już nie wspomnę z punktu widzenia
pieszego - w DC jest miło i przyjemnie, ale przejedź się np. na Górny
Śląsk i spróbuj tak samo połazić.

Sa tam tez wieksze miasta, sa w nich przejscia dla pieszych, sa na nich
swiatla, wiec nie wiem w czym problem.

No proszę - konurbacja górnośląska składa się zasadniczo tylko z
większych miast i trudno wymagać od ludzi, by szukali tylko przejść
ze światłami. Połaź kiedyś trochę jako pieszy i ...

A jak sie chce przeciac 4-ro
pasowa arterie szybkiego ruchu w miejscu nieprzeznaczonym, to nie ma sie
co dziwic ze moze to wygladac jak na filmie z Rosji - choc u nas
kierowcy hamuja :-)

.... nie bredź. Życie w internecie może jest i fajne, ale ma średni
związek z rzeczywistością. Tę czasem warto poznać empirycznie.

Przy czym ja jako pieszy nie widze problemow aby poczekac na chodniku az
samochody przejada, wiec absolutnie sie nie domagam zeby kierowcy
zatrzymywali swoje ciezkie i rozpedzone pojazdy przed przejsciem, bo ja
Pieszy chce przejsc ..

No pewnie, co ten pieszy chce od drogi i od pasów.

18 Data: Listopad 02 2012 11:16:01
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F. 

Dnia Wed, 31 Oct 2012 21:09:06 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2012-10-31 12:01, J.F pisze:
Jakie my? Po czym wnosisz, że z Warszawy?
Po tablicach :-)
Aha. No, to masz spore pole to popisu.
Jestem w Warszawie, cos dwa miliony warszawiakow tam mieszka,

Jak to leciało?
"W samej warszawie juz troche nie bylem"...

Ale raz jednak bylem i predkosci pamietam :-)

widze zap*
auta na warszawskich numerach w duzej ilosci - i mam podejrzewac ze
doroczny zjazd PH z calej polski ? :-)
A co to zap* i gdzie?

Musiala byc to 8-ka albo od Pruszkowa.
Przelotowa arteria ... ale 100 to chyba na niej nie jest dozwolone w srodku
miasta ? A niektorzy byli chyba szybsi.
W kazdym badz razie jechalem i sie balem ... ze macie tam jednak jakis
aktywny FR :-) I zwalnialem, a inni mnie wyprzedzali

A moze w trojmiescie jeszcze bardziej niz chamow z Warszawy nie lubia
zawalidrog z Warszawy ? :-)
To nie do mnie pytanie.
A moze jednak ?
Co może jednak? Skoro komuś coś tam przypisujesz to może jednak u
źródła zapytaj, czy sugestia była trafna.

A to na podstawie relacji osob trzecich pisales ?
Czy inaczej o swojej jezdzie piszesz, a inaczej jezdzis naprawde ? :-P

Np. uniemożliwianie włączenia się do ruchu, zmiany pasa itd.
Jakos tam sie wlaczalem, i zawracalem i pas musialem w tym celu zmienic,
i nie przypominam sobie.
No popatrz, a wielu autochtonów twierdzi co innego.

Moze wroclawiakow lubia :-)

A jak jedziesz w kolumnie z wieksza predkoscia, to nie dziwota ze nikt
sie nie zatrzyma, zeby cie wpuscic - po co, kolumna sie za chwile skonczy.
To Ty chyba faktycznie nie wiesz co to kultura, skoro w ten sposób
sprawę stawiasz (choć z drugiej strony sądzę, że celowo próbujesz
sprowadzisz temat do absurdu).

No chyba ze piszesz o wakacyjnej kolejce na Hel :-)

Nie, ale nawet gdyby, to co to zmienia? Nie wiadomo jak kolumna jest
długa, a wpuszczenie jednego przed siebie niczego nie zmienia w ogólnym
rozrachunku (w sensie czasu).

Jednego nie. Ale ich tam moga byc tysiace. Jedzie taki cham i chce ominac
30km korka ... to niech teraz kulturalnie i przepisowo udzieli
pierwszenstwa wszystkim ktorzy jada wlasciwym pasem :-P

Widać zresztą czasem reakcje łańcuchowe
miłe (czyli coś w rodzaju suwaka, chęci ułatwienia) oraz burkowate,
czyli jak ten przede mną wpuścił jednego to mu usiądę na zderzaku
i kolejnego nie wpuszczę.

Uwazaj uwazaj - bo jak wszyscy tam tak kulturalnie wpuszczaja, to efekt
jest taki ze ci na koncu stoja, stoja, stoja i widza jak obok smigaja
samochody. I agresja rosnie. Po jednym wpuszczac. Albo i mniej.
I dopiero na koncu.


Juz nie mowiac o tym ze np blokowac srodkowy pas jak chce sie skrecic w
prawo, to chyba jest chamstwo, nie uwazasz ? Oczywiscie bedac z innego
terenu mozesz o tym nie wiedziec ze kolejka sie zaczyna

No, ale ja wiem, że Ty jesteś wrogiem
suwaka i zdaje się wielu innych kulturalnych zachowań - tylko nie
wiem czemu.

Nie, nie jestem wrogiem, ja go tylko analizuje.
Suwak zreszta potrafi dzialac i w Polsce ... i bardzo dobrze.

Przy czym ja jako pieszy nie widze problemow aby poczekac na chodniku az
samochody przejada, wiec absolutnie sie nie domagam zeby kierowcy
zatrzymywali swoje ciezkie i rozpedzone pojazdy przed przejsciem, bo ja
Pieszy chce przejsc ..

No pewnie, co ten pieszy chce od drogi i od pasów.

Zasadniczo sprawa wyglada tak ze samochod wazy tone czy poltorej, a pieszy
50-100kg, samochod ma 50km/h, a pieszy 5k/h. Pieszemu zatrzymanie i
ruszenie nie sprawia zadnego problemu, dla samochodu to jednak jakis
wydatek. No i jak pieszy poczeka 10s na przepuszczenie samochodu to ile
straci ? Tyle co przechodzi 20m ?
Samochod jednak sporo wiecej - hamowanie, rozpedzanie, moze wypadniecie z
zielonej fali ..

A jak sa miejsca gdzie samochodow jedzie duzo i naprawde trudno sie
przechodzi ... pretensje do prezydenta miasta, ze tam swiatel nie postawil.

J.

19 Data: Listopad 02 2012 12:24:40
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-11-02 11:16, J.F. pisze:

Dnia Wed, 31 Oct 2012 21:09:06 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
(...)
Jak to leciało?
"W samej warszawie juz troche nie bylem"...

Ale raz jednak bylem i predkosci pamietam :-)

A pamiętasz może kiedy?

Musiala byc to 8-ka albo od Pruszkowa.
Przelotowa arteria ...

Znaczy gdzieś jechałeś...

ale 100 to chyba na niej nie jest dozwolone w srodku
miasta ? A niektorzy byli chyba szybsi.

Aha.

A moze w trojmiescie jeszcze bardziej niz chamow z Warszawy nie lubia
zawalidrog z Warszawy ? :-)
To nie do mnie pytanie.
A moze jednak ?
Co może jednak? Skoro komuś coś tam przypisujesz to może jednak u
źródła zapytaj, czy sugestia była trafna.

A to na podstawie relacji osob trzecich pisales ?

Ależ kręcisz (jak zwykle zresztą) - pamiętasz może o czym była mowa?
Skoro autochtoni sami potwierdzają brak kultury na tamtejszych drogach
(ogólnie), to na podstawie czego kierujesz po moim adresem pytanie o
to, czy bardziej nie lubią jednych od drugich z W-wy?

Czy inaczej o swojej jezdzie piszesz, a inaczej jezdzis naprawde ? :-P

Pisałem również o własnych doświadczeniach, który potwierdzały
opinie autochtonów.

Widać zresztą czasem reakcje łańcuchowe
miłe (czyli coś w rodzaju suwaka, chęci ułatwienia) oraz burkowate,
czyli jak ten przede mną wpuścił jednego to mu usiądę na zderzaku
i kolejnego nie wpuszczę.

Uwazaj uwazaj - bo jak wszyscy tam tak kulturalnie wpuszczaja, to efekt
jest taki ze ci na koncu stoja, stoja, stoja i widza jak obok smigaja
samochody. I agresja rosnie. Po jednym wpuszczac. Albo i mniej.
I dopiero na koncu.

Nie wiem skąd ci się wzięły samochody śmigające obok, ale jeżeli tak
jest, to znaczy że jest to twoja wyimaginowana sytuacja z drogą
z dwóch pasów, gdzie wszyscy ustawili się na jednym i drugi jest pusty.
Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca. To niestety wielu
nie przechodzi przez gardło i później wymyślają agresję, by uzasadnić
niewpuszczanie innych.

Juz nie mowiac o tym ze np blokowac srodkowy pas jak chce sie skrecic w
prawo, to chyba jest chamstwo, nie uwazasz ?

A co jeszcze wymyślisz? Tak, chamstwo, ale ja nie pisałem o takich
zachowaniach, które nie spotykają się ze zrozumiem ludzi nawet bardzo
spokojnych.

Oczywiscie bedac z innego
terenu mozesz o tym nie wiedziec ze kolejka sie zaczyna

No popatrz.

No, ale ja wiem, że Ty jesteś wrogiem
suwaka i zdaje się wielu innych kulturalnych zachowań - tylko nie
wiem czemu.

Nie, nie jestem wrogiem, ja go tylko analizuje.

Ta "analiza" sprowadza się tylko do ciągłego negowania sensu jego
istnienia oraz kultury na drodze bo "będę musiał trochę dłużej
poczekać".

Suwak zreszta potrafi dzialac i w Polsce ... i bardzo dobrze.

Po raz kolejny, wnosząc na podstawie Twoich wypowiedzi, niestety mam
wrażenie, ze wiele osób myśli podobnie i długo zamek działać nie
będzie.

No pewnie, co ten pieszy chce od drogi i od pasów.

Zasadniczo sprawa wyglada tak ze samochod wazy tone czy poltorej, a pieszy
50-100kg, samochod ma 50km/h, a pieszy 5k/h. Pieszemu zatrzymanie i
ruszenie nie sprawia zadnego problemu, dla samochodu to jednak jakis
wydatek. No i jak pieszy poczeka 10s na przepuszczenie samochodu to ile
straci ? Tyle co przechodzi 20m ?
Samochod jednak sporo wiecej - hamowanie, rozpedzanie, moze wypadniecie z
zielonej fali ..

Dywagacje na temat mas, prędkości itd. możesz sobie darować. Jeszcze
chwilę a wymyślisz, że cięższe samochody mają więcej praw niż lekkie
itd. Argumentacja z utratą zielonej fali to w ogóle jakieś kuriozum.

A jak sa miejsca gdzie samochodow jedzie duzo i naprawde trudno sie
przechodzi ... pretensje do prezydenta miasta, ze tam swiatel nie postawil.

Wtedy będziesz narzekał na brak zielonej fali, światła, itd., a
wystarczy odrobina kultury i te utrudnienia byłoby mniejsze...

20 Data: Listopad 02 2012 15:41:52
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 2 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:

W dniu 2012-11-02 11:16, J.F. pisze:
Uwazaj uwazaj - bo jak wszyscy tam tak kulturalnie wpuszczaja, to efekt
jest taki ze ci na koncu stoja, stoja, stoja i widza jak obok smigaja
samochody. I agresja rosnie. Po jednym wpuszczac. Albo i mniej.
I dopiero na koncu.

Nie wiem skąd ci się wzięły samochody śmigające obok, ale jeżeli tak
jest, to znaczy że jest to twoja wyimaginowana sytuacja z drogą
z dwóch pasów, gdzie wszyscy ustawili się na jednym i drugi jest pusty.

  Właśnie nie, można znaleźć przypadek znacznie gorszy.

Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca.

  Wyjaśnijcie może, czy to nie nieporozumienie.
  Otóż obom Wam wyszło, że powinno następować wpuszczanie, ale
"dopiero na końcu".
  Tak czy nie?

  A nie przyuważyłem najważniejszego - czy znana jest przyczyna
korka o którym mowa?

  Załóżmy, że mamy 2 lub 3 pasowy, długi odcinek przed skrzyżowaniem.
  Na skrzyżowaniu w prawo korek - i do tego korka stoi cały pas
pojazdów. W lewo pusto, więc *w zasadzie* ci w lewo mogliby
spokojnie "śmignąć".

  I teraz jedzie taki jeden z drugim, jeden lamer a drugi
kombinator (jak to w realu).
  Skrzyżowanie wcześniej nie wie (lub nie chce wiedzieć), że
korek jest do jazdy w prawo.

  Co z nim zrobić?

To niestety wielu
nie przechodzi przez gardło i później wymyślają agresję, by uzasadnić
niewpuszczanie innych.

  Ale Ty chyba opisujesz przypadek "korka do przewężenia",
który nie licząc polskich przepisów jest "logicznie prosty" :)
  J.F. jeży się zaś na usiłujących ominąć "korek kierunkowy".
  Im wersja z jazdą do końca pasuje.
  Ale z kolei nie pasuje tym, ktorzy by NIE musieli stać, bo
jadą w lewo, a przy zastosowaniu metody "oboma pasami do
skrzyżowania a tam jak przy przewężeniu" będą stali razem
z tym korkującymi.
  Nawet nie można powiedzieć, czy sumaryczna długość korka przez
to nie wzrośnie (jeśli w lewo jest duży ruch *i* duża przepustowość,
to niekorkowane "śmiganie" w lewo daje sumę korków krótszą we
wszystkich wymiarach od stosowania przeplotu na końcu, kiedy
to ci w lewo w "półkorku" musieliby też stać, wydłużając
go skutecznie, a z kolei tego *z góry* nie wiadomo).

pzdr, Gotfryd

21 Data: Listopad 02 2012 16:21:36
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-11-02 15:41, Gotfryd Smolik news pisze:

On Fri, 2 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:
(...)
Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca.

  Wyjaśnijcie może, czy to nie nieporozumienie.
  Otóż obom Wam wyszło, że powinno następować wpuszczanie, ale
"dopiero na końcu".
  Tak czy nie?

Nie, to Tobie wyszło. Ja o niczym taki nie pisałem, a wręcz przeciwnie.
To J.F. sprowadził sprawę do absurdalnego przykładu w postaci
dwóch pasów schodzących się w jeden itd. Temat znany od dawna.
Model "trudniejszy" - dwa pełne pasy "stojące" na długość np.
2 kilometrów i dochodzące do głównej drogi podporządkowane, z których
ludzie niekoniecznie nawet chcą pojechać z "prądem", a potrzebują
się przedostać na drugą stronę rzeki.

  A nie przyuważyłem najważniejszego - czy znana jest przyczyna
korka o którym mowa?

Nieistotne.

22 Data: Listopad 03 2012 09:45:11
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Fri, 2 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:

W dniu 2012-11-02 15:41, Gotfryd Smolik news pisze:
On Fri, 2 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:
(...)
Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca.

  Wyjaśnijcie może, czy to nie nieporozumienie.
  Otóż obom Wam wyszło, że powinno następować wpuszczanie, ale
"dopiero na końcu".
  Tak czy nie?

Nie, to Tobie wyszło. Ja o niczym taki nie pisałem, a wręcz przeciwnie.

  Wiesz, "nawet jeśli to ludzie powinni jechać obydwoma pasami
do końca" trudno interpretować inaczej, jak koncept jazdy
dwoma pasami do końca :]

To J.F. sprowadził sprawę do absurdalnego przykładu w postaci
dwóch pasów schodzących się w jeden itd. Temat znany od dawna.
Model "trudniejszy" - dwa pełne pasy

  A jeszcze "trudniejszy" opisałem - taki, że w razie rozdzielności
pasów w jedną stronę pas mógłby jechać bez korka.
  W przypadku który poruszasz (trzy kierunki i dwa pasy) dobrego
rozwiązania brak z powodu samej konstrukcji drogi.
  IMO w warunkach "w mieście" po prostu nie ma dobrej metody :(,
bo trzeba by z góry znać przyczynę kolejki.

  A nie przyuważyłem najważniejszego - czy znana jest przyczyna
korka o którym mowa?

Nieistotne.

  Bardzo istotne.
  Jeśli jest znak "zwężenie" to oczekiwane zachowanie jest oczywiste.
  W żadnym innym przypadku - nie.

pzdr, Gtofryd

23 Data: Listopad 03 2012 12:57:51
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-11-03 09:45, Gotfryd Smolik news pisze:

On Fri, 2 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:

W dniu 2012-11-02 15:41, Gotfryd Smolik news pisze:
On Fri, 2 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:
(...)
Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca.

  Wyjaśnijcie może, czy to nie nieporozumienie.
  Otóż obom Wam wyszło, że powinno następować wpuszczanie, ale
"dopiero na końcu".
  Tak czy nie?

Nie, to Tobie wyszło. Ja o niczym taki nie pisałem, a wręcz przeciwnie.

  Wiesz, "nawet jeśli to ludzie powinni jechać obydwoma pasami
do końca" trudno interpretować inaczej, jak koncept jazdy
dwoma pasami do końca :]

Wyrywasz z kontekstu, po czym podążasz w sobie wygodnym kierunku.
Tak, powyższy fragment był tylko uzupełnieniem do tego, do czego
J.F. spróbował sytuację sprowadzić. Trudno kogoś wpuszczać dopiero
na końcu, jeżeli próbuje wjechać z podporządkowanej np. w połowie
korka.

24 Data: Listopad 03 2012 13:46:03
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F. 

Dnia Sat, 03 Nov 2012 12:57:51 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2012-11-03 09:45, Gotfryd Smolik news pisze:
  Wiesz, "nawet jeśli to ludzie powinni jechać obydwoma pasami
do końca" trudno interpretować inaczej, jak koncept jazdy
dwoma pasami do końca :]

Wyrywasz z kontekstu, po czym podążasz w sobie wygodnym kierunku.
Tak, powyższy fragment był tylko uzupełnieniem do tego, do czego
J.F. spróbował sytuację sprowadzić. Trudno kogoś wpuszczać dopiero
na końcu, jeżeli próbuje wjechać z podporządkowanej np. w połowie
korka.

A co - w gdansku w takiej sytuacji nie wpuszczaja ?
Czy dziwnym trafem jest to uliczka pelna warszawiakow :-)

No dobra, pisalem o innej sytuacji, ale co - zasygnalizuje ci ktos z pasa
obok ze chce sie wcisnac do kolejki, w jej polowie, i co - wpuscisz przed
siebie ?


J.

25 Data: Listopad 05 2012 13:21:46
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Gotfryd Smolik news 

On Sat, 3 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:

Wyrywasz z kontekstu, po czym podążasz w sobie wygodnym kierunku.
Tak, powyższy fragment był tylko uzupełnieniem do tego, do czego
J.F. spróbował sytuację sprowadzić. Trudno kogoś wpuszczać dopiero
na końcu, jeżeli próbuje wjechać z podporządkowanej np. w połowie
korka.

  Jakby to rzec - obawiam się że tym razem też opis nie przystaje
do tego o czym myślałeś :]
(i stąd później flejmy - skąd czytający ma wiedzieć która wersja
domniemania brakującej treści jest "jedynie słuszna", Twoim
zdaniem?)

  Konkretnie, w tym przypadku, wjeżdżający z podporządkowanej:
- ma się przykleić z migaczem w lewo i zablokować skrzyżowanie
  "aż mnie wspuszczą"
- jechać do końca
  ?
(przypomnę - IMO nie ma dobrego rozwiązania)

pzdr, Gotfryd

26 Data: Listopad 05 2012 14:08:04
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-11-05 13:21, Gotfryd Smolik news pisze:

On Sat, 3 Nov 2012, Artur Maśląg wrote:

Wyrywasz z kontekstu, po czym podążasz w sobie wygodnym kierunku.
Tak, powyższy fragment był tylko uzupełnieniem do tego, do czego
J.F. spróbował sytuację sprowadzić. Trudno kogoś wpuszczać dopiero
na końcu, jeżeli próbuje wjechać z podporządkowanej np. w połowie
korka.

  Jakby to rzec - obawiam się że tym razem też opis nie przystaje
do tego o czym myślałeś :]

Jakby to rzecz - obawiam się, że wyrywając z kontekstu wypowiedzi
zatraciłeś sens pierwotnej dyskusji i roztrwoniłeś się na drobne.
Kolejna kwestia - skąd możesz wiedzieć o czym myślałem (skoro wyrwałeś
fragment z kontekstu), a tym bardziej wnioskować, że opis do tego
"nie przystaje"?

(i stąd później flejmy - skąd czytający ma wiedzieć która wersja
domniemania brakującej treści jest "jedynie słuszna", Twoim
zdaniem?)

Flejmy powstają np. stąd, że czytający nie doczytuje do końca
o czym była mowa (czego jesteś niestety przekładem), po czym wyrywa
sobie fragment z kontekstu i zaczyna dyskutować z własnymi
tezami. Jeżeli uważasz, że brakuje ci wiedzy na temat brakującej
treści, to właściwą formą jest dopytanie o jakie sytuacje chodziło.
Zresztą trochę wyobraźni - sytuacji w mieście wymagających kultury
i ustąpienia/umożliwienia innym dalszego ruchu jest bez liku.
Nie da się ich enumeratywnie wyliczyć, podać konkretnych rozwiązań,
które by uniwersalnie "pasowały" do wszystkiego.

27 Data: Listopad 02 2012 22:05:43
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 02 Nov 2012 12:24:40 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2012-11-02 11:16, J.F. pisze:
(...)
Jak to leciało?
"W samej warszawie juz troche nie bylem"...
Ale raz jednak bylem i predkosci pamietam :-)
A pamiętasz może kiedy?

Hm ... 3-4 lata temu ...

A moze w trojmiescie jeszcze bardziej niz chamow z Warszawy nie lubia
zawalidrog z Warszawy ? :-)
To nie do mnie pytanie.
A moze jednak ?
Co może jednak? Skoro komuś coś tam przypisujesz to może jednak u
źródła zapytaj, czy sugestia była trafna.

A to na podstawie relacji osob trzecich pisales ?

Ależ kręcisz (jak zwykle zresztą) - pamiętasz może o czym była mowa?
Skoro autochtoni sami potwierdzają brak kultury na tamtejszych drogach

Ktorzy autochtoni - jeden Filip ?

(ogólnie), to na podstawie czego kierujesz po moim adresem pytanie o
to, czy bardziej nie lubią jednych od drugich z W-wy?

no bo to ty piszesz ze cie nie lubia :-P

Widać zresztą czasem reakcje łańcuchowe
miłe (czyli coś w rodzaju suwaka, chęci ułatwienia) oraz burkowate,
czyli jak ten przede mną wpuścił jednego to mu usiądę na zderzaku
i kolejnego nie wpuszczę.

Uwazaj uwazaj - bo jak wszyscy tam tak kulturalnie wpuszczaja, to efekt
jest taki ze ci na koncu stoja, stoja, stoja i widza jak obok smigaja
samochody. I agresja rosnie. Po jednym wpuszczac. Albo i mniej.
I dopiero na koncu.

Nie wiem skąd ci się wzięły samochody śmigające obok, ale jeżeli tak

Z obserwacji.

jest, to znaczy że jest to twoja wyimaginowana sytuacja z drogą
z dwóch pasów, gdzie wszyscy ustawili się na jednym i drugi jest pusty.

Owszem.

Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca. To niestety wielu
nie przechodzi przez gardło i później wymyślają agresję, by uzasadnić
niewpuszczanie innych.

Ale czy odnosnie miejsca gdzie cie nie chcieli wpuscic w trojmiescie,
to byly dwa pasy i sie jeden konczyl ?

Oczywiscie bedac z innego
terenu mozesz o tym nie wiedziec ze kolejka sie zaczyna
No popatrz.

No i dlatego sie patrzy na tablice ... i obcych wpuszcza. Ale moze
warszawiaki w trojmiescie spowodowali juz inne zachowania :-)

No, ale ja wiem, że Ty jesteś wrogiem
suwaka i zdaje się wielu innych kulturalnych zachowań - tylko nie
wiem czemu.
Nie, nie jestem wrogiem, ja go tylko analizuje.
Ta "analiza" sprowadza się tylko do ciągłego negowania sensu jego
istnienia

Nie, tylko do negowania cielecych zachwytow niektorych.
No i do negowania zachcianek Cavallino, dla ktorego zamek oznacza
organizacje bardzo swoista :-)

No i do wychwalania "tirowcow-ormowcow", ktorzy przeciez prawidlowy zamek
ppomagaja zbudowac ..

oraz kultury na drodze bo "będę musiał trochę dłużej
poczekać".

Bo co innego stac grube minuty i nie moc wjechac, a co innego wymagac od
innych zeby cie wpuscili, w sytuacji gdy jedzie partia pojazdow z jednych
swiatel, a za chwile sie skonczy i bedziesz mogl spokojnie sam ruszyc.

Suwak zreszta potrafi dzialac i w Polsce ... i bardzo dobrze.
Po raz kolejny, wnosząc na podstawie Twoich wypowiedzi, niestety mam
wrażenie, ze wiele osób myśli podobnie i długo zamek działać nie
będzie.

Ja pisze ze czasami dziala, a ty z tego wnioskujesz ze jeszcze dlugo nie
bedzie ?

No pewnie, co ten pieszy chce od drogi i od pasów.
Zasadniczo sprawa wyglada tak ze samochod wazy tone czy poltorej, a pieszy
50-100kg, samochod ma 50km/h, a pieszy 5k/h. Pieszemu zatrzymanie i
ruszenie nie sprawia zadnego problemu, dla samochodu to jednak jakis
wydatek. No i jak pieszy poczeka 10s na przepuszczenie samochodu to ile
straci ? Tyle co przechodzi 20m ?
Samochod jednak sporo wiecej - hamowanie, rozpedzanie, moze wypadniecie z
zielonej fali ..
Dywagacje na temat mas, prędkości itd. możesz sobie darować. Jeszcze
chwilę a wymyślisz, że cięższe samochody mają więcej praw niż lekkie
itd.

A nie ? :-P

Argumentacja z utratą zielonej fali to w ogóle jakieś kuriozum.

Dlaczego ? zalozmy ze gdzies jest jakis ambitny inzynier ruchu, ustawil
dobrze zielona fale, a ty chcesz hamowac i blokowac dobrze wyregulowany
mechanizm.

A jak sa miejsca gdzie samochodow jedzie duzo i naprawde trudno sie
przechodzi ... pretensje do prezydenta miasta, ze tam swiatel nie postawil.

Wtedy będziesz narzekał na brak zielonej fali, światła, itd., a
wystarczy odrobina kultury i te utrudnienia byłoby mniejsze...

Jak beda podstawy to bede narzekal, czemu mam nie narzekac ? :-)

J.

28 Data: Listopad 02 2012 22:35:56
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-11-02 22:05, J.F. pisze:

Dnia Fri, 02 Nov 2012 12:24:40 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-11-02 11:16, J.F. pisze:
(...)
Jak to leciało?
"W samej warszawie juz troche nie bylem"...
Ale raz jednak bylem i predkosci pamietam :-)
A pamiętasz może kiedy?

Hm ... 3-4 lata temu ...

Ba, a potrafisz odtworzyć trasę?

A to na podstawie relacji osob trzecich pisales ?

Ależ kręcisz (jak zwykle zresztą) - pamiętasz może o czym była mowa?
Skoro autochtoni sami potwierdzają brak kultury na tamtejszych drogach

Ktorzy autochtoni - jeden Filip ?

Autochtoni. Filipa to sobie daruj - on mało wiarygodny w dowolnej
materii.

(ogólnie), to na podstawie czego kierujesz po moim adresem pytanie o
to, czy bardziej nie lubią jednych od drugich z W-wy?

no bo to ty piszesz ze cie nie lubia :-P

Nieprawda. Niczego takie nie napisałem. To Ty sugerujesz, że nie
lubią warszawiaków i nawet nie wiesz, na jakich tablicach jeżdżę.

Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca. To niestety wielu
nie przechodzi przez gardło i później wymyślają agresję, by uzasadnić
niewpuszczanie innych.

Ale czy odnosnie miejsca gdzie cie nie chcieli wpuscic w trojmiescie,
to byly dwa pasy i sie jeden konczyl ?

Skąd wniosek, że mnie nie chcieli wpuścić itd.?

Oczywiscie bedac z innego
terenu mozesz o tym nie wiedziec ze kolejka sie zaczyna
No popatrz.

No i dlatego sie patrzy na tablice ... i obcych wpuszcza. Ale moze
warszawiaki w trojmiescie spowodowali juz inne zachowania :-)

Na tablice się patrzy? Skoro tak, to typowo "wiejska" reakcja.
Sporo wcześniej już napisałem, że w DC i okolicach na tablice się
nie patrzy, ponieważ wybór spory. Zresztą widać po zachowaniu, czy ktoś
zagubiony, czy też cwaniak (niekoniecznie z importu).

Ta "analiza" sprowadza się tylko do ciągłego negowania sensu jego
istnienia

Nie, tylko do negowania cielecych zachwytow niektorych.

Nieprawda, czego przykładem jest i ten watek.

No i do negowania zachcianek Cavallino, dla ktorego zamek oznacza
organizacje bardzo swoista :-)

Nie interesują mnie zachcianki Cavallino.

No i do wychwalania "tirowcow-ormowcow", ktorzy przeciez prawidlowy zamek
ppomagaja zbudowac ..

Teraz się na płaszczyca powołujesz? A może na siebie?

oraz kultury na drodze bo "będę musiał trochę dłużej
poczekać".

Bo co innego stac grube minuty i nie moc wjechac, a co innego wymagac od
innych zeby cie wpuscili,

No popatrz. Zresztą nie było nigdzie słowa o "wymaganiu wpuszczenia".
Najwyżej sugestia kulturalnych zachowań.

w sytuacji gdy jedzie partia pojazdow z jednych
swiatel, a za chwile sie skonczy i bedziesz mogl spokojnie sam ruszyc.

Nie ściemniaj.

(...)
Jak beda podstawy to bede narzekal, czemu mam nie narzekac ? :-)

Narzekasz dla zasady.

29 Data: Listopad 03 2012 10:08:29
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F. 

Dnia Fri, 02 Nov 2012 22:35:56 +0100, Artur Maśląg napisał(a):

W dniu 2012-11-02 22:05, J.F. pisze:
Jak to leciało?
"W samej warszawie juz troche nie bylem"...
Ale raz jednak bylem i predkosci pamietam :-)
A pamiętasz może kiedy?

Hm ... 3-4 lata temu ...

Ba, a potrafisz odtworzyć trasę?

Moze bym i dal rade, ale po co - chcesz powiedziec ze trafilem na ten jeden
wyjatkowy dzien, gdy sie nazjezdzalo wariatow, bo normalnie to majac trzy
pasy w jedna strone jezdzicie po nich przepisowo 50 ? :-)

A to na podstawie relacji osob trzecich pisales ?
Ależ kręcisz (jak zwykle zresztą) - pamiętasz może o czym była mowa?
Skoro autochtoni sami potwierdzają brak kultury na tamtejszych drogach
Ktorzy autochtoni - jeden Filip ?
Autochtoni. Filipa to sobie daruj - on mało wiarygodny w dowolnej
materii.

Ale specjalnie przejrzalem watek i tylko Filip pisal ze u niego jest zle
:-)

(ogólnie), to na podstawie czego kierujesz po moim adresem pytanie o
to, czy bardziej nie lubią jednych od drugich z W-wy?
no bo to ty piszesz ze cie nie lubia :-P
Nieprawda. Niczego takie nie napisałem. To Ty sugerujesz, że nie
lubią warszawiaków i nawet nie wiesz, na jakich tablicach jeżdżę.

No to co, jezdzilo ci sie bez zastrzezen, ale napisales ze oni
niekulturalnie jezdza ? :-)

Wystarczy pomyśleć i popatrzeć, że to o czym pisałem to raczej
niekoniecznie takie przypadki, skoro mowa o mieście, a nawet jeśli,
to ludzie powinni jechać obydwoma pasami do końca. To niestety wielu
nie przechodzi przez gardło i później wymyślają agresję, by uzasadnić
niewpuszczanie innych.

Ale czy odnosnie miejsca gdzie cie nie chcieli wpuscic w trojmiescie,
to byly dwa pasy i sie jeden konczyl ?

Skąd wniosek, że mnie nie chcieli wpuścić itd.?

A co - ciebie wpuscili, ale widziales osobiscie jak pieciu innych nie
chcieli ? :-)

Ta "analiza" sprowadza się tylko do ciągłego negowania sensu jego
istnienia
Nie, tylko do negowania cielecych zachwytow niektorych.
Nieprawda, czego przykładem jest i ten watek.

A gdzie ja tu napisalem ze zamek jest bezsensowny ?

No i do wychwalania "tirowcow-ormowcow", ktorzy przeciez prawidlowy zamek
ppomagaja zbudowac ..
Teraz się na płaszczyca powołujesz? A może na siebie?

Wylacznie na siebie.

oraz kultury na drodze bo "będę musiał trochę dłużej
poczekać".
Bo co innego stac grube minuty i nie moc wjechac, a co innego wymagac od
innych zeby cie wpuscili,
No popatrz. Zresztą nie było nigdzie słowa o "wymaganiu wpuszczenia".
Najwyżej sugestia kulturalnych zachowań.

Jesli nie wymagasz, to jak dostrzegasz brak kultury ?

w sytuacji gdy jedzie partia pojazdow z jednych
swiatel, a za chwile sie skonczy i bedziesz mogl spokojnie sam ruszyc.
Nie ściemniaj.

Ale to typowa sytuacja. A ty twierdzisz ze kulturalniej by bylo, gdyby sie
taki zatrzymal i cie wpuscil ?

Jak beda podstawy to bede narzekal, czemu mam nie narzekac ? :-)
Narzekasz dla zasady.

Skoro zielona fala moglaby byc, a jej nie ma, to chyba zasadnie narzekam ?
:-)

P.S. Chyba odkrylem kolejna zielona fale u siebie. Czy narzekac ze
ustawiona na 45km/h ?

J.

30 Data: Listopad 03 2012 14:05:37
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Artur Maśląg 

W dniu 2012-11-03 10:08, J.F. pisze:

Dnia Fri, 02 Nov 2012 22:35:56 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
(...)
Ba, a potrafisz odtworzyć trasę?

Moze bym i dal rade, ale po co -

Po to, by było wiadomo którędy jechałeś, jakie były ograniczenia itd.

chcesz powiedziec ze trafilem na ten jeden

Odpowiedź masz powyżej.

Ktorzy autochtoni - jeden Filip ?
Autochtoni. Filipa to sobie daruj - on mało wiarygodny w dowolnej
materii.

Ale specjalnie przejrzalem watek i tylko Filip pisal ze u niego jest zle
:-)

Aha, czyli drogowy odbywa się w jednym wątku i do tego w internecie.
Tak to chyba w twoim Matrixie :)

(ogólnie), to na podstawie czego kierujesz po moim adresem pytanie o
to, czy bardziej nie lubią jednych od drugich z W-wy?
no bo to ty piszesz ze cie nie lubia :-P
Nieprawda. Niczego takie nie napisałem. To Ty sugerujesz, że nie
lubią warszawiaków i nawet nie wiesz, na jakich tablicach jeżdżę.

No to co, jezdzilo ci sie bez zastrzezen, ale napisales ze oni
niekulturalnie jezdza ? :-)

Bierzesz udział w jakimś konkursie erystycznym? Napisałem że
z kultura jazdy jest fatalnie i nie napisałem, że jeździło mi
się bez zastrzeżeń.

Skąd wniosek, że mnie nie chcieli wpuścić itd.?

A co - ciebie wpuscili, ale widziales osobiscie jak pieciu innych nie
chcieli ? :-)

Na przykład.

A gdzie ja tu napisalem ze zamek jest bezsensowny ?

To wniosek z twoich wielu wypowiedzi.

No i do wychwalania "tirowcow-ormowcow", ktorzy przeciez prawidlowy zamek
ppomagaja zbudowac ..
Teraz się na płaszczyca powołujesz? A może na siebie?
Wylacznie na siebie.

Właśnie po raz kolejny potwierdziłeś, że nie jesteś zwolennikiem zamka,
a promujesz zachowania będące jego przeciwieństwem. Ba, dodatkowo z
kulturą to również wiele wspólnego nie ma.

No popatrz. Zresztą nie było nigdzie słowa o "wymaganiu wpuszczenia".
Najwyżej sugestia kulturalnych zachowań.

Jesli nie wymagasz, to jak dostrzegasz brak kultury ?

Dostrzegasz różnicę miedzy obowiązkiem/wymaganiem, a kulturą zachowania?
Nie ma zakazu puszczania bąków, niemniej miło by było, gdyby inni ich w
towarzystwie nie puszczali. Podobnie na drodze - nie wymagam od kogoś,
że mnie wpuści z podporządkowanej (w końcu obowiązku nie ma), niemniej
oczekuję w pewien sposób, że ktoś pomyśli o konsekwencjach konkretnej
sytuacji i ułatwi/pozwoli innym wykonać manewr, który bez tego może
nie być możliwy. Strata czasowa z tego tytułu niewielka (o ile w ogóle),
natomiast owocuje to podnoszeniem się kultury na drogach. Raz Ty kogoś
wpuścisz, później będzie odwrotnie i ciebie wpuszczą.

w sytuacji gdy jedzie partia pojazdow z jednych
swiatel, a za chwile sie skonczy i bedziesz mogl spokojnie sam ruszyc.
Nie ściemniaj.

Ale to typowa sytuacja.

Pisałem nie ściemniaj. To jest tylko jedna z wielu możliwych, typowych
sytuacji. Nie wiadomo kiedy się skończy, nie wiadomo jak szybko jedzie
itd.

A ty twierdzisz ze kulturalniej by bylo, gdyby sie
taki zatrzymal i cie wpuscil ?

Nie, to twój pomysł, choć bywa, że taka forma jest w porządku.
Wiele zależy od konkretnej sytuacji - takie partie mogą być
bardzo długie, mogą też poruszać się z różnymi prędkościami,
mogą wręcz stać. Oczywiście, można nawet nie wpuścić kogoś
z podporządkowanej w korek stojący przed światłami (w czasie
ruszania), bo przecież obowiązku nie ma i to zbytek kultury.

Jak beda podstawy to bede narzekal, czemu mam nie narzekac ? :-)
Narzekasz dla zasady.

Skoro zielona fala moglaby byc, a jej nie ma, to chyba zasadnie narzekam ?
:-)

Narzekałeś na to, że ci pieszy zieloną falę zepsuje, więc go nie
puścisz...

31 Data: Listopad 03 2012 08:50:27
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Shrek 

On 2012-10-30 21:01, J.F. wrote:

W samej warszawie juz troche nie bylem, ale na tych glownych trasach to nie
oszczedzacie silnikow ani paliwa poza szczytem :-)


Bo my tylko kulturalni u siebie;) A tak na poważnie to można jeździć szybko, dynamicznie i kulturalnie (nie mylić z bezpiecznie).

Shrek.

32 Data: Pa?dziernik 30 2012 23:29:08
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: PiteR 

na  ** p.m.s **  Uncle Pete pisze tak:

Moja wersja jest taka, że coraz więcej kierowców rozumie, że musi
współpracować z innymi uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie
dojechać do celu.

Kiedy jadę rano do pracy to uśmiecham się pod nosem bo przypomina mi to
balet samochodowy z reklam tv. Jeśli ktoś ma jaja i dużego buta, wie
jak wymusić i w porę uciec to dobra jego. Nigdy na niego nie trąbię.

Dodatkowo stosuję techniki opartę na znajomości ludzkich zachowań ;)

Np wcześniejsze wstawanie odsiewa zadżumionych leni. Kiedy pada to
wiadomo że ślimaki będą się ślimaczyć 50km/h po pierwszej kropce na
szybie i trzeba wyjść wcześniej.

Jazda dłuższą drogą. Skąpcy raczej zdechną stojąc w korku niż nadłożą
dwa kilometry. No i żonkę obok może przerosnąć zmiana rutynowej trasy.
Barbie w sponsorowanych kaszkajach natomiast nie wpadną na to.

Nawet mijanki na zastawionych ulicach wychodzą nam już lepiej.

--
    Piter
    vw golf  mk2 1.3 '87
    vw passat B5 1.6 '98

33 Data: Pa?dziernik 31 2012 06:21:32
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: Marek Dyjor 

Uncle Pete wrote:

On 2012-10-30 14:31, Robbo wrote:
Mnie się wydaje, że idziemy w stronę Rosji, jeśli chodzi o ruch
uliczny. Ludzie jeżdżą coraz agresywniej. Kierunkowskazów wielu
kierowców nie używa. Wyprzedzanie na czołówkę to standard. Na
autostradach ludzie nie umieją jeździć -- wyprzedzają i zjeżdżają
tuż przed maskę, nawet gdy pada deszcz. Jako pieszemu przechodzącemu
po pasach, wydaje się, jakby wiele samochodów skręcające na zielonej
strzałce chciało prawie po nogach przejechać -- mało kto się
zatrzyma, zostawi trochę przestrzeni, wszystko się odbywa na styk.

A mnie akurat wydaje się, że wraz ze zwiększeniem liczby samochodów i
coraz to większymi korkami w ciągu ostatnich kilku lat zachowywanie
się kierowców w Polsce zauważalnie się poprawiło. Wpuszczają,
zjeżdżają na lewy pas, aby ktoś mógł wjechać, zdecydowanie mniej
trąbią... Właśnie widzę coraz mniej agresji, przynajmniej w
Warszawie. Moja wersja jest taka, że coraz więcej kierowców rozumie,
że musi współpracować z innymi uczestnikami ruchu, aby móc sprawnie
dojechać do celu.

kraków tak samo...

34 Data: Pa?dziernik 30 2012 19:23:17
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: J.F 

Użytkownik "frank drebin"  napisał w wiadomości

Rosja to stan umysłu.
Kolejny raz można potwierdzić, że cywilizacja kończy się na Bugu (choć niektórzy twierdzą że na Odrze).
http://www.youtube.com/watch?v=03X7GSniVrc

To chyba nawet jak na Rosje nie jest norma ... zreszta jak widac znalazl sie jakis oburzony "spolecznik" ktory sie nie bal o karoserie.

A jak nie norma ... narkotyki ? To sie zdarza i za Odra, i za Atlantykiem ..


P.S. Jak oni to zrobili ? Fake ?
http://demotywatory.pl/3949993/To-jest-mozliwe-tylko-w-Rosji

J.

35 Data: Listopad 02 2012 11:22:49
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor: The_EaGle 

W dniu 2012-10-29 20:43, frank drebin pisze:

Rosja to stan umysłu.
Kolejny raz można potwierdzić, że cywilizacja kończy się na Bugu (choć
niektórzy twierdzą że na Odrze).

Ciekawe dlaczego o tym piszą i powtarzają najrzęsiściej ci którzy tam w ogóle nie byli...
Polecam pojechać nie do Moskwy ale np nad Bajkał samochodem, spotkać się z ludźmi, porozmawiać, poczuć tamtejszą WOLNOŚĆ i zacząć się uczyć Rosyjskiego bo to cholernie zajebisty kraj do turystyki w przeciwieństwie do nudnego Zachodu.

--
Pozdrawiam
Rafał


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints:  -- -

36 Data: Listopad 03 2012 04:41:39
Temat: Re: Rosja to nie kraj
Autor:

 


Kolejny raz można potwierdzić, że cywilizacja kończy się na Bugu (choć

niektórzy twierdzą że na Odrze).

 
 Jestem bardziej skłonny przychylić się do opinii że na Odrze

Rosja to nie kraj



Grupy dyskusyjne